In English
Wyniki wyszukiwania dla frazy „band”

Premierowa płyta Gienek Loska Band

opublikowano w dziale Polska

21 listopada trafiła do sklepów wydana przez Sony Music premierowa płyta Gienek Loska Band (fot. Michał Korta). Album zwycięzcy telewizyjnego programu „X Factor” wyprodukował Maciej Muraszko – znany fanom jazzu, muzyki teatralnej i filmowej, na co dzień szef zespołu Psychodancing, grającego z Maciejem Maleńczukiem, który na płycie pojawia się w roli gościa specjalnego w utworze Williego Dixona „Can’t judge book”. „Hazardzista”, bo taki jest tytuł longplay’a, którego jednym z patronów medialnych jest Blues.pl, to jak mówi wydawca z jednej strony lekcja klasycznego rock’n’rolla, wywiedzionego od Allman Brothers i Led Zeppelin, a z drugiej wierność własnym korzeniom – słyszalna w postacie motywów ludowych i wschodniego zaśpiewu Loski.

O stosunku Gienka Loski do nowej płyty, do muzyki w ogóle i o tym, czy rock’n’rollowcem można być na pół etatu możecie przeczytać poniżej, w rozmowie z Gienkiem Loską i Andrzejem „Makarem” Makarewiczem z Gienek Loska Band.

Jak połknąłeś rockowego bakcyla?

Gienek: Moją pierwszą muzyczną fascynacją był zespół Scorpions, taka z pozoru tandetna kapelka. Mniej więcej w tym samym czasie przyszła pierwsza miłość, więc musiałem chwycić za gitarę. A potem okazało się, że jestem nietuzinkowy, bo ludzie chcą mi za granie płacić.

Rozumiem, że to miało miejsce jeszcze w Grodnie?

Gienek: Nie. Ja nie jestem z Grodna, ale z Białoozierska w okręgu brzeskim. Do Grodna pojechałem się uczyć. Dostałem się do klasy gitary w szkole, która kształciła pracowników kultury. Nie ważne, czy gitara, czy nie gitara – po czymś takim zawiozą cię na wieś, dadzą ci jakiś fundusz na zorganizowanie domu kultury czy kółka i masz zasuwać.

Nie zostałeś nigdy kierownikiem domu kultury, bo poznałeś Makara. Uczył się w tej samej szkole?

Gienek: Tak. Poznaliśmy się i założyliśmy Seven B. Byłem wtedy zupełnie ciemny, umiałem tylko wrzeszczeć. Przechodziłem też fascynacje różnymi wokalistami – Plantem, Gillanem, na początku Janis Joplin. O dziwo, tych wszystkich czarnych skal nauczyłem się właśnie od niej. Obracaliśmy się w Grodnie w towarzystwie ludzi, którzy myśleli podobnie do nas, sami coś tworzyli, więc cały czas rodziły się jakieś pomysły i po pół roku wspólnego grania nagraliśmy płytę. Bardzo bezpośrednią, bezobciachową. Zamierzamy nawet wydać jej reedycję, bo to nieprzeciętna rzecz.

Skoro tak dobrze wam szło – debiut płytowy, fajne towarzystwo – dlaczego zdecydowaliście się wyjechać?

Gienek: Nie zdecydowaliśmy, to był przypadek. Zostaliśmy zaproszeni na festiwal Basowiszcza do Gródka i parę innych koncertów w Polsce. No i zostaliśmy.

Dlaczego?

Gienek: Pojęcia nie mam. Byliśmy żądni nowych wrażeń, rockandrolla, wszystkiego po trochu…

Jak trafiliście do Krakowa?

Gienek: Kumpel nas zaprosił. Przyjeżdżajcie, powiedział, będziecie waletować u mnie w akademiku – no to przyjechaliśmy. Zostaliśmy w Krakowie, bo tam mogliśmy grać na ulicy.

I nigdy nie myśleliście o powrocie?

Makar: Ja to jestem taki, że jak już podejmę jakąś decyzję, to na sto procent, nie ma planu B. Oczywiście, były chwile zwątpienia, czasami klepaliśmy biedę i zastanawiałem się: Po cholerę mi to wszystko? Przecież jesteśmy na tyle inteligentni, że moglibyśmy być stomatologami, albo… Jakie zawody znasz?

Gienek: Ja mógłbym zrobić licencję spawacza.

Makar: O, właśnie, Gienek zrobiłby licencję spawacza, ja mógłbym być stomatologiem i na pewno wychodzilibyśmy na tym finansowo lepiej. Ale był band i nie braliśmy jeńców. Nie można być rockandrollowcem na pół etatu. A my wyrabialiśmy normę z nadgodzinami. (śmiech)

Czego uczy granie na ulicy?

Makar: Przede wszystkim pokory. Powie ci też prawdę o tobie – jeżeli jesteś dobry, to zarobisz, ale jeśli jesteś do bani, nikt ci nie będzie płacił. Ulica to najlepsza weryfikacja, bo nikt nie zmusza ludzi, żeby stali i słuchali. Albo im się podoba, albo nie. Nie ma stanu pośredniego.

A kiedy się podoba to sporo można zarobić? W sumie wygląda to na szybkie i łatwe rozwiązanie – bez dzielenia się z menedżerem, wytwórnią, organizatorem koncertu…

Makar: Może i tak, ale nam nigdy nie chodziło wyłącznie o kasę. Nawet teraz, kiedy nie musimy grać na ulicy, planujemy serię takich koncertów.

Gienek: To jest fajne sitko. Coś masz – zarobisz. Nie masz – nie zarobisz. A żeby nie być rozpoznanym, mogę się przebrać za mima, albo za Myszkę Miki. I wypełnić płuca helem.

Makar: Często nasze granie na ulicy to były regularne koncerty, gdzie tłum zbierał się i tańczył, domagał się bisów. Czym to się rożni od klubowego grania?

Może tym, że w klubie nie ryzykujecie, że ktoś chluśnie na was z okna wodą.

Gienek: Tylko raz zdarzyło nam się coś takiego, w Warszawie. I nie było wtedy dyngusa…

Makar: Stanęliśmy pod nieodpowiednim oknem.

Co takiego wydarzyło się w 2006 roku, że Seven B przestał istnieć?

Gienek: Ja odszedłem z zespołu. Zgodnie z teorią ewolucji stosunków międzyludzkich musiało dojść do samooczyszczenia. Po prostu zmęczenie materiału.

Makar: To prawda, byliśmy sobą zmęczeni. Były jeszcze jakieś koncerty, ale mieliśmy coraz mniej pieniędzy i zastanawialiśmy się, dlaczego to nie działa. Może to nie jest to? Po rozpadzie Seven B przez chwilę miałem nowy zespół, power trio Bum Bum Brothers i nawet całkiem dobrze nam szło. Ale poczułem, że muszę wykonać tak zwany reset. Każdy w życiu ma swój Tybet, dla mnie była nim Szkocja.

Ale wróciłeś. Kto wykonał pierwszy telefon?

Gienek: Moderator. Nasz wielki przyjaciel, najlepszy właściwie, czyli Rafał Basista, który teraz pisze książkę o naszej kapeli. Uważamy go za nieoficjalnego członka zespołu, to nasz dobry duch. Znam Rafała i jego podchody, Rafał zna Makara i jego podchody, a Makar zna Rafała i mnie. (śmiech) Musieliśmy wysłać sobie nawzajem parę informacji, spędzić kilka wieczorów na Skypie. Przy czym wprost o wspólnym graniu nie rozmawialiśmy, tylko ocieraliśmy się o ten temat. Ale udało się.

Debiut płytowy Gienek Loska Band to materiał zbierany przez lata, czy świeżynki?

Gienek: Trochę rzeczy uzbieranych i parę utworów napisanych na hura.

Makar: Jest „Jasiek”, a więc białoruska piosenka ludowa, którą graliśmy jeszcze z Seven B. Są rzeczy, które Gienek zrobił solo, ja też przywiozłem jakieś pomysły…

Gienek: Przywiozłeś w pierony pomysłów! Gdyby Makar nie wrócił, nie dałbym rady. Wymiana pomysłów musi być, twórczy konflikt interesów.

Kłócicie się?

Gienek: Nie. Każdy robi swoje.

Makar: Może jesteśmy trochę doroślejsi? Podczas nagrywania tej płyty były konflikty, ale nie rzucaliśmy się sobie do gardeł, co wcześniej mieliśmy w zwyczaju, tylko próbowaliśmy znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie. Świetnie się złożyło, że producentem albumu był Maciej Muraszko, który jest człowiekiem spoza rock’n’rolla, a więc potrafił wychwycić to, czego my nie zauważamy, bo za długo to już gramy i za dużo tego słyszeliśmy.

Dlaczego właśnie jego zaprosiliście do studia?

Makar: Chcieliśmy mieć kogoś zupełnie z innej beczki, bo rockowi producenci w Polsce są…

Gienek: …tendencyjni.

Makar: Wszystkie te zespoły może brzmią i ładnie, ale tak samo. A nam zależało na stworzeniu czegoś ciekawego. Nie wiem, czy ta płyta jest superfajna, ale na pewno jest ciekawa. To na pewno najbardziej słowiańska z płyt, które razem z Gienkiem nagraliśmy, takie muzyczne odwołanie do ułańskiej fantazji. Postaraliśmy się też o niebanalne teksty i chcemy, żeby były zrozumiane. Dopiero po paru latach spędzonych na Wyspach odkryłem wynalazek, który wcześniej mógłby dla mnie nie istnieć, czyli teksty właśnie. Posłuchałem z uwagą o czym śpiewają wykonawcy, których uwielbiałem i stwierdziłem, że to wszystko jest o czymś.

Gienek: Jeśli chcesz coś powiedzieć, tak po prostu, patrząc temu komuś w oczy, to mów to w języku, który będzie zrozumiany.

Po „X-Factor” masz szansę powiedzieć, co ci leży na sercu, milionom ludzi. Ale z tekstu „Głupiej gówniary” wynika, że mierzi cię już trochę ta sława.

Gienek: Wiesz, można mieć lepszy lub gorszy dzień, ale tę piosenkę akurat napisał Makar. Chociaż muszę przyznać, że tak trafił mój gust, że przeczytałem raz ten tekst, wyszedłem na scenę i go zaśpiewałem. Nie musiałem się uczyć.

Swoją drogą, ciekaw jestem, czego mógł cię nauczyć Czesław Mozil, twój opiekun w „X-Factorze”? W porównaniu z nim jesteś przecież starym wyjadaczem.

Gienek: Czesław dzwonił do mnie dwa dni przed nagraniem i mówił: Gienek, mam tu trzy utwory do wybrania. Ten pasi? A jak już wychodziłem śpiewać, miał do mnie pełne zaufanie… To niesamowity koleś. Po tym jak wrócił z Danii, nie ma wsi, ani miasteczka, nie ma Bochni, ani Brzeska, gdzie by nie zagrał. Natargał się tych swoich gratów po Polsce, dlatego ma taką krzepę. (śmiech) Jesteśmy z jednej bajki.

Wybiegacie myślami gdzieś dalej? Poza tę płytę?

Gienek: Oczywiście, a myślisz, że po co ja to wszystko zaczynałem? Mam tyle w głowie… Za pół roku będę miał na materiał na kolejne dwie płyty. Ja chcę to robić, kocham to.

Źródło: www.gienekloskaband.pl

J.J. Band i Przyjaciele grają utwory Tadeusza Nalepy
„Blues”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Znakomita muzyka Tadeusza Nalepy w połączeniu ze świetnymi tekstami Bogdana Loebla to nie jest lektura obowiązkowa – dla wielu z nas to znacznie więcej. Te utwory tkwią głęboko w nas.

Nagranie płyty z nowymi wersjami słynnych utworów to ryzykowne i trudne przedsięwzięcie. Oryginalne wykonania są głęboko zakorzenione i niekiedy trudno zaakceptować nowe. Pogłoski o zamiarach wydania przez grupę J.J Band płyty z kompozycjami Tadeusza Nalepy pojawiły się już dwa lata temu i wzbudziły moje zainteresowanie tym bardziej, że z wcześniejszej płyty zrealizowanej przez inną grupę wykonawców została mi w pamięci głównie Jean Lubera za wyjątkową interpretację oraz Andrzej Nowak za przekaz specyficznego klimatu pierwotnych wykonań. Od czasu pojawienia się tych pogłosek minęły dwa lata i wreszcie nowe dzieło jest już dostępne. Premiera nastąpiła 18 września 2010 roku.

Młodzi muzycy bez kompleksów przedstawiają słuchaczom atrakcyjne, świeże aranżacje, prezentując wysoki poziom umiejętności. Trzonem wykonawców jest zespół J.J. Band, który wziął odpowiedzialność za całość, ale zaprosił przyjaciół do udziału w tym projekcie. Przyjaciele nie zawiedli.

Już początek pierwszego nagrania w wykonaniu J.J.Band („Rzeka dzieciństwa”) zapowiada niezwykłość nagrań. Łatwo łagodnie odpłynąć słuchając urokliwej Karoliny Cygonek w nagraniu „W co mam wierzyć”. Brawurowa wersja „Oni zaraz przyjdą tu” to dla mnie najbardziej energetyczne nagranie płyty, w którym prezentują się dwaj członkowie grupy Devil Blues: Krzysztof Gorczak (śpiew) i Sebastian Kozłowski (gitara). Najwięcej różnych emocji wzbudzi zapewne wersja najpiękniejszej polskiej pieśni bluesowej. „Modlitwa” z tej płyty wymaga uważnego słuchania. Pierwsze wrażenie może być niepokojące ze względu na śmiałą aranżację, ale niski głos Magdy Piskorczyk i intrygujące rozwinięcie utworu z dźwiękami skrzypiec Jana Gałacha powinny usunąć początkową nieufność. Nie będę wymieniał wszystkich przyjaciół grupy J.J. Band biorących udział w tym przedsięwzięciu, ani też omawiał kolejnych utworów – tej płyty trzeba posłuchać. Myślę, że każdy miłośnik rodzimej bluesowej twórczości znajdzie swój ulubiony utwór, chociaż jest ich tylko dziesięć.

Ważnym wydarzeniem poprzedzającym oficjalne wydanie płyty był koncert w radiowym studio im. Agnieszki Osieckiej 16 września 2010 roku – w Dniu Bluesa, którego część była transmitowana w Programie Trzecim Polskiego Radia. Tutaj lider J.J. Band, Jacek Jaguś, pokazał oprócz umiejętności instrumentalnych i wokalnych swoje walory w roli gospodarza wieczoru. Nie sposób było zostać obojętnym na to, co działo się na scenie. Harmonijka Bartka Łęczyckiego, intrygujące wokale, ujmujące dźwięki gitar… Mam nadzieję, że doczekamy się również wydania CD z tym koncertem. Tymczasem płyta studyjna jest jeszcze dostępna w sklepach. Tata Tadzio byłby zadowolony.

Stanisław Śpiewak

Wydawca: Gutmusic Records
Posłuchaj: www.jjband.pbox.pl

Trzy role Joe Bonamassy

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Niezwykle popularny w Polsce Joe Bonamassa to gitarzysta znakomity technicznie i bardzo kreatywny, co potwierdzają trzy albumy z jego udziałem, które w ostatnim czasie trafiły na sklepowe półki. Żeby było ciekawiej na każdym z nich Bonamassa prezentuje się w nieco innej roli – lidera własnego zespołu, muzyka sesyjnego i gościa na cudzym albumie.

Akustyczna gitara i wiedeńskie smyczki – taki epicki fragmencik otwiera ostatni, koncertowy longplay gitarzysty, „An Acoustic Evening at The Vienna Opera House”, wydany – tak jak jego poprzednie płyty – przez holenderską wytwórnię Provogue. W ramach koncertu odbywającego się w siedzibie wiedeńskich filharmoników Joe Bonamassa pokazał swoją drugą, akustyczną twarz. Na taki album fani długo czekali i chyba się nie zawiedli. Na scenie, obok lasu przepięknych gitar, towarzyszyło Bonamassie czterech znakomitych muzyków, z których każdy jest mistrzem w swoim fachu. Gerry O’Connor – specjalista od irlandzkiej tradycji muzycznej, grający na skrzypcach i banjo; szwedzki multiinstrumentalista Mats Wester obsługujący instrument o mocno etnicznym charakterze; klawiszowiec, grający tak samo dobrze na pianinie, co na akordeonie – Arlan Schierbaum; i fenomenalny perkusjonista Lenny Castro znany chociażby ze wspólnych koncertów z zespołem Toto i setkami innych, topowych wykonawców. Może także ze względu na towarzystwo Joe Bonamassa dał tu z siebie jeszcze więcej niż zwykle – mimo, iż wcale nie gra ani ciężej, ani głośniej.

Album „An Acoustic Evening at The Vienna Opera House” wydano zarówno w formie audio, jak i DVD. Tej ostatniej wersji należą się zresztą szczególne słowa uznania i mówię to jako osoba, która zwykle nie przepada za oglądaniem koncertów na DVD. Ten jest po prostu śliczny, niesamowicie miły dla oka. Historyczne wnętrze pewnie zrobiło swoje, ale największe wrażenie powoduje praca kamer, montaż i w ogóle bardzo filmowa plastyka obrazu. Naprawdę warto popatrzeć.

Równie dobrze, co w roli lidera, sprawdza się Joe Bonamassa jako członek zespołu, dokładając swoją instrumentalną cegiełkę do brzmienia całości. Udowodnił to na rockowych płytach Black Country Communion i to samo, choć w innej stylistyce, pokazał na albumie formacji Rock Candy Funk Party – „We Want O Groove”. Jazz, funk i rock, a wszystko to pod szyldem formacji, którą tworzą gitarzyści Joe Bonamassa i Ron DeJesus z grupy Planet Funk, na bębnach Tal Bergman współpracujący np. z Billy’m Idolem czy Rodem Stewartem, basista Mike Merritt i klawiszowiec Prince’a, Renato Neto. Dla miłośników takich jazz-funkowych improwizacji płyta jest idealna, choć na pewno inna od tego, do czego przyzwyczaił fanów Bonamassa-frontman.

Także jako gitarzysta, choć tylko w jednym utworze, pojawił się Bonamassa na ostatniej solowej płycie Beth Hart. Krążek nazywa się „Bang Bang Boom Boom”, a zaczyna pięknym, powolnym „Baddest Blues”. Ten udział Joe w nagraniu nowej płyty Beth Hart to oczywiście określenie trochę na wyrost, ale można go traktować jako zapowiedź drugiej wspólnej płyty Joe i Beth, której data premiery wypadła20 maja. A co na słuchaczy czeka tutaj? Głos, który dla piszącego te słowa brzmi tu dużo dojrzalej niż wcześniej; świetna produkcja i realizacja nagrań; no i same utwory, które bardzo dobrze napisano i pierwszorzędnie wykonano. Czasem, tak jak w utworach „Bang Bang Boom Boom” czy mogącym się kojarzyć z muzyką Adele „Thru The Window Of My Mind”, z wszelkimi znamionami przeboju. Gdyby tego było mało „Bang Bang Boom Boom” zasługuje na zakup i szczególne miejsce na półce dla genialnego, pełnego niepokoju powolnego bluesa „Caught Out In The Rain” – to takie granie wywołujące ciarki na plecach. Także u fanów Joe Bonamassy.

Przemek Draheim

Wydawca: Provogue Records
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Roots music w amerykańskim wydaniu

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Mieszanka bluesa, folku i dźwięków country, czyli amerykańska roots music – czy, jak wolą niektórzy, Americana – to muzyka, która ostatnimi czasy coraz śmielej zagląda do odtwarzaczy mp3 należących do młodszego pokolenia słuchaczy, nie mówiąc już o muzycznych streamerach pokroju iTunes czy katalogach dużych wytwórni płytowych, z Warner Music na czele. Dobrym przykładem jest grupa Carolina Chocolate Drops, której muzyczne początki sięgają współpracy z Music Maker Relief Foundation, czyli bliskiej sercu każdego bluesfana fundacji, której celem jest niesienie pomocy tym pionierom tradycyjnej amerykańskiej muzyki, którzy sami nie radzą sobie w życiu: od zakupu leków i opłacania codziennych ratunków, po opiekę artystyczną i wydawniczą.

Carolina Chocolate Drops, czyli trójka młodych ludzi, którzy swoje muzyczne inspiracje czerpią z dokonań poprzednich pokoleń i tradycji afro-amerykańskich jug bandów z pierwszej połowy dwudziestego wieku. Stąd na wydanym przez Nonesuch Records albumie „Leaving Eden” słychać skrzypce, banjo czy coś, co z jednej strony może brzmieć jak gliniany dzban, czyli właśnie jug, a z drugiej jak hip-hipowy beat. To muzyka sprzed ery bluesa, ale mimo wieku potrafi poruszyć współczesnych słuchaczy – szczególnie, gdy przyprawi się ją subtelnie odrobiną nowoczesnych brzmień, tak jak w singlowej kompozycji „Country Girl” (z teledyskiem do obejrzenia na YouTube). Jeśli taki zabieg ma przyciągnąć do muzyki roots młodszych fanów, czemu nie.

Do innego obszaru amerykańskich tradycji muzycznych odwołuje się Zac Brown Band, którego nową płytę, także pod parasolem Warner Music, wydała firma Atlantic. Tak pozytywnej piosenki jak numer „Jump Right In” otwierający album „Uncaged” można ze świecą szukać. Zaśpiew w głosie wokalisty zdecydowanie country’owy, ale w muzyce słychać tyle tropikalnego słońca, że bardziej niż do Teksasu, całość pasuje do Karaibów. I co najlepsze nic tu nie wydaje się sztuczne czy przyklejone na siłę. Takie eklektyczne podejście do współczesnej muzyki country słychać zresztą na całej płycie, chociaż obok radiowych przebojów podszytych popem nie brakuje tu typowo redneckiego bluegrass. Utrzymany w takiej konwencji „The Wind” wyraźnie pokazuje, dlaczego country’owi instrumentaliści uważani są za jednych z bardziej sprawnych technicznie muzyków – takiej szybkości w graniu mógłby pozazdrościć muzykom Zaca Browna niejeden metalowy band. Dla tych, którzy do country podchodzą jak do jeża, „Uncaged” to płyta na bezbolesne przełamanie pierwszych lodów; dla tych, którzy country lubią, album do wielokrotnego przesłuchiwania.

Gdyby z kolei szukać jednego tylko artysty, który uosabia w sobie wszystkie barwy, jakimi mieni się Americana – od bluesa, po country, z najróżniejszymi brzmieniami pomiędzy, koniecznie należałoby wskazać osobę Ry’a Coodera. Artysta solowy, session man i kompozytor muzyki do filmów – Ry Cooder to w Stanach człowiek instytucja. Gra wszystko – rock’n’rolla, bluesa, reggae, Tex-Mex, muzykę hawajską, Dixielandowy jazz, country, folk, R&B, gospel, a nawet dźwięki z wodewilu, we wszystkim prezentując mistrzowski poziom. To on stworzył genialną, ascetyczną ścieżkę dźwiękową do kultowego filmu Wima Wendersa „Paryż/Texas”, to on dał światu fenomen Buena Vista Social Club. Teraz wziął się za własne podwórko… 6 listopada w Stanach Zjednoczonych odbędą się wybory prezydenckie. Z tej okazji poeta gitary slide wypuścił na rynek album „Election Special” – wydany podobnie jak płyta Carolina Chocolate Drops przez Nonesuch Records – muzycznie osadzony w realiach roots, ale tematycznie bardzo mocno odnoszący się do polityki, co obok tytułu krążka sugerują tytuły piosenek. Otwierający longplay „Mutt Romney Blues” jest tu najbardziej wymownym przykładem. W czasie przedwyborczej gorączki nie wszystkim w USA się to podoba, na szczęście my możemy go posłuchać na większym luzie. Warto.

Przemek Draheim

Wydawca: Warner Music Poland, Nonesuch Recors, Atlantic Records
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Gienek Loska Band
„Dom”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Gienek Loska Band działający pod kierownictwem zwycięzcy jednego z popularnych, telewizyjnych „talent show” wydał kolejną płytę – „Dom”. Po raz drugi w ręce słuchaczy oddany został krążek z solidną porcją okołorockowego grania, z domieszką bluesa, gospel, funky, ale też szczyptą country w tytułowym utworze. Krążek jest zróżnicowany stylistycznie. Łączy numery energetyczne, przy których chętnie tupie się nóżką i te bardziej nastrojowe, spokojne kompozycje. Grający na płycie muzycy wykonują swoje zadanie dobrze i rzetelnie, całość buja, a solówki – mimo że rzadkie i krótkie – przyjemnie łechcą uszy. Gitara i porywające klawisze oraz zwarta sekcja rytmiczna pokazują, że żywych, sprawnie obsługiwanych instrumentów nie zastąpią żadne samplerskie sztuczki obecne na większości współczesnych, mainstreamowych wydawnictw. Na tle reszty instrumentów gorzej wypada grana po „dylanowsku” harmonijka, prezentująca się blado szczególnie w porównaniu z niezwykle udaną harmonijkową solówką Łukasza Wiśniewskiego z poprzedniej płyty Gienek Loska Band. Na krążku znalazło się jedenaście kompozycji, w tym dwa covery – kojarzony z Niemenem „Jednego serca” Adama Asnyka i „This Is A Man’s Man’s World” ze śpiewnika Jamesa Browna. Pierwszy z nich pokazuje liryczną stronę wokalisty, wspartego delikatnym akompaniamentem perkusji i wzniośle brzmiących klawiszy oraz delikatnych gitarowych wstawek. Panowie potrafią budować napięcie, które potem zręcznie rozładowują. Broni się też soulowy klasyk niemal wykrzyczany przez wokalistę. Kompozycje oryginalne też wypadają bardzo dobrze, zarówno pod względem treści, jak i formy – szczególnie w porównaniu z tym, co mają do zaoferowania gwiazdki współczesnej muzyki. Żywe instrumentarium, biegłość wykonawcza, zróżnicowane kompozycje i niezłe teksty niosące ze sobą jakąś treść nie są czymś powszechnym we współczesnej muzyce popularnej.

Gdyby szukać tu muzycznych skojarzeń, można by odnaleźć echa The Allman Brothers Band, ZZ Top, Lynyrd Skynyrd czy innych blues-rockowych smaczków. Pozostaje mieć nadzieję, że dzięki poważnej promocji i wsparciu dużej wytwórni „Dom” Loski stanie się kolejnym krokiem w dobrą stronę na drodze przyzwyczajania współczesnego słuchacza, przesiąkniętego elektro-popową papką, do muzyki żywej i prawdziwej, w której nie liczy się tylko beat w tempie 130 uderzeń na minutę i tancerki w teledyskach, a emocje i szczerość przekazu. Tego muzyce Gienek Loska Band nie sposób odmówić.

Maciej Draheim

Wydawca: Sony Music Poland
Posłuchaj: www.gienekloskaband.art.pl

Adam Gussow odpowiada

opublikowano w dziale Świat

Uznany harmonijkarz, pierwszy biały muzyk sportretowany na okładce magazynu Living Blues, połowa duetu Satan & Adam, moderator serwisu Modern Blues Harmonica stanowiącego centrum porad dla harmonijkarzy z całego świata, autor prawie dwustu instruktażowych filmików dostępnych za darmo w serwisie Youtube – Adam Gussow (fot. daretoaffirm, www.flickr.com) to jedna z ciekawszych i najbardziej dynamicznych postaci współczesnej amerykańskiej sceny muzycznej. O początkach fascynacji bluesem, o filozofii gry, o regulacji stroików i różnicy między groovem a beatem, z Adamem Gussowem rozmawiał Maciej Draheim:

Maciej Draheim: Adam, przebyłeś już długą drogę jeżeli chodzi o grę na harmonijce ustnej, ale przecież każda historia ma swój początek. Jak to się stało, że młody chłopak z Nowego Jorku chwycił Marine Banda i wszedł na ścieżkę bluesa?

Adam Gussow: Kiedy miałem 16 lat ciągle słyszałem w szkole numer „Whammer Jammer” The J. Geils Band, to był ulubiony kawałek wszystkich znajomych. Postanowiłem skorzystać ze swojego rozumu (byłem bystrym dzieciakiem, prymusem w klasie) i dowiedzieć się jak wydobywać te dźwięki. Podjechałem do pobliskiego centrum handlowego i tam kupiłem harmonijkę Marine Band w tonacji C, a także książkę „Blues Harp” Tony’ego „Little Son” Glovera. Tak zacząłem. Przez kolejne tygodnie i miesiące kupiłem sporo płyt Sonny Boy’a Williamsona, Paula Butterfielda, Sonny’ego Terry’ego i innych. W tym czasie uczyłem się też gry na gitarze, więc słuchałem wiele B.B. Kinga, Alberta Kinga, Freddiego Kinga, Erica Claptona i Climax Blues Band. Jakimś cudem udało mi się zrozumieć jak działa blues. Kilka osób w liceum dało mi też parę lekcji gry na gitarze i harmonijce.

... i wtedy pojawił się Mr Satan? Jak rozpoczęła się i rozwijała wasza współpraca?

Zanim  poznałem Mr Satana w 1986 roku miałem już wiele doświadczeń na koncie. Przez kilka lat grałem bluesa i funk na gitarze w uniwersyteckim zespole, gdzie wykonywaliśmy piosenki The Crusaders, Billy’ego Cobhama, Earth Wind & Fire czy Average White Band. Miałem też kilka lekcji u znakomitego nowojorskiego harmonijkarza – Natta Riddles’a. Grałem na ulicach Nowego Jorku, a potem spędziłem dwa miesiące w Europie, grając na ulicach we Francji, Niemczech i Holandii. Gdy pod koniec lata wróciłem do domu odłożyłem harmonijkę i postanowiłem zdobyć, jak to się mówi, normalną pracę. Nie chciałem już być muzykiem. Jednak pewnego dnia przejeżdżając przez Harlem ujrzałem niesamowitego „człowieka-orkiestrę”. Zatrzymałem się, wyszedłem z samochodu i dowiedziałem się, że zwą go Szatanem. Był najlepszym muzykiem jakiego widziałem. Następnego dnia, po długiej sesji ćwiczeń, wróciłem do Harlemu i zapytałem go, czy mogę się przyłączyć – miałem już sporo doświadczenia w grze na ulicy. Więc zagraliśmy razem i zarobiliśmy niemało pieniędzy już przy pierwszej piosence. To był początek muzycznej współpracy, która trwa do dziś.

Z jednej strony nauczyciel akademicki, pisarz, mąż i ojciec, z drugiej aktywnie koncertujący muzyk i nauczyciel harmonijki. Przypuszczałeś, że twoje życie będzie toczyć się na tak różnych torach? Jak dajesz sobie z tym wszystkim radę?

Trochę zajęło mi to, by zdać sobie sprawę z tego,  że dobrze jest być tym, kim naprawdę się jest. Jestem bystrym facetem, z wykształceniem uniwersyteckim [stopień naukowy doktora, tytuł zawodowy magistra i tytuł zawodowy licencjata uzyskane w renomowanych amerykańskich szkołach – M.D.], który przy okazji ma dzikość w sercu i talent do harmonijki. Jestem też bardzo pracowity. Obecnie zajmuje się również poważnie biegami długodystansowymi. Przebiegam 50 mil w tygodniu, co tydzień. W każdy niedzielny poranek biegam po dwie godziny, nawet w gorącym słońcu Missisipi. Ogromnie lubię tworzyć muzykę, lubię też uczyć jej innych. Niektórzy, jak zapewne wiesz, uważają, że ktoś kto gra bluesa musi mówić w sposób mało wyszukany i surowy. To niedorzeczne. Mr Satan zawsze używał wielkich słów, jak wykształcony kaznodzieja! Dla mnie blues to nie noszenie maski, lecz deklarowanie tego, kim się naprawdę jest. Z siłą, elokwencją i niepowtarzalnym stylem. To moja postawa etyczna, jak i estetyczna.

Nie tak dawno temu zostałeś „twarzą” firmy Hohner. To dobra okazja by zapytać cię o sprzęt, którego używasz. Jakie harmonijki, mikrofony i wzmacniacze stanowią twój obecny zestaw?

Grałem na fabrycznych Marine Bandach przez całą swoją karierę. Po zakupie rozmontowuję je i delikatnie reguluję. Poszerzam przerwę między płytką a dolnymi stroikami i stroję je nieco wyżej niż fabrycznie, dzięki czemu dźwięk ma odpowiednią wysokość przy mocnym wdechu. Przy kanałach 4, 5 i 6 zmniejszam nieco przerwę między górnymi stroikami a płytką, dzięki czemu łatwiej robić jest overblowy. I to tyle, jeżeli chodzi o regulację. Potem gram na nich ostro, dostrajam kiedy tego wymagają i wyrzucam gdy się zużyją. Mój mikrofon to Shure PE5-H, którego zdobyłem dawno temu. Zwykle gram przez dwa małe wzmacniacze lampowe jednocześnie, Kay 703 i Premier Twin 8. Lubię czysto brzmiący mikrofon w połączeniu z małymi, mocno rozkręconymi wzmacniaczami. Używam też cyfrowego delay’a Boss DD-3 i ustawiam opóźnienie na 500 milisekund, by dodać dźwiękowi nieco przestrzeni. Kiedy gram w klubie lub na scenie festiwalowej podstawiam mikrofon przed mój wzmacniacz i wtedy dźwięk wzmacniany jest przez system nagłaśniający. Kiedyś używałem większych wzmacniaczy, przez jakiś czas grałem przez dwa Fendery Super Reverb, a każdy z nich miał cztery głośniki po dwanaście cali! To stanowczo za dużo mocy. Zdecydowanie wolę mocno rozkręcone małe wzmacniacze.

W ostatnim czasie, w dużej mierze dzięki twoim lekcjom rośnie liczba adeptów poświęcających się harmonijce i bluesowi. Zaliczam się do nich i ja. Co sądzisz o przyszłości tego instrumentu w sytuacji gdy tyle osób po niego sięga? Czy ilość idzie w parze z jakością?

Byłbym zachwycony myśląc, że pomogłem w uformowaniu nie tylko grupy ludzi, którzy będą grać nieco lepiej, niż by to robili bez moich materiałów, ale także kilku wyjątkowych muzyków zainspirowanych moją działalnością na tyle, że będą w stanie wywalczyć swoje miejsce na szczycie. Kultura to delikatna materia, która potrzebuje nauczycieli, a także, wierzcie lub nie, krytycznego myślenia, czyli ludzi (mam nadzieję, że takich jak ja), którzy wyznaczają priorytety i pozwalają oddzielić wyjątkowych harmonijkarzy od tych całkiem dobrych. Jeżeli zainspiruję naprawdę wiele osób, to kilkoro z nich na pewno rozwinie się w znakomitych muzyków.

Jesteś doskonale znany nie tylko ze znakomitej muzyki i świetnych materiałów szkoleniowych, ale także z filozoficznego podejścia do harmonijki. Może przekazałbyś grającym na harmonijce Czytelnikom Blues.pl garść mądrości, dzięki którym uda im się wytrwać na obranej drodze i stać się lepszymi muzykami?

No dobrze… Oto garść podstawowych założeń:

1. Pamiętaj, że istota bluesowej harmonijki składa się z trzech rzeczy, których nie da się zapisać w notacji muzycznej. To: a) brzmienie, czyli dźwięk, który wypływa z harmonijki; b) mikrotonalne subtelności, czyli ćwierćtony i inne bluesowe interwały, które trzeba nauczyć się wytwarzać; c) synkopowanie, czyli różne sposoby na to jak zaakcentować off beat zamiast down beatu. 

2. Kiedy ćwiczysz zawsze stukaj nogą o podłogę. Staraj się utrzymać groove i równy beat. Beat i groove to nie to samo. Przy danym tempie można utrzymać różny groove, np. shuffle, czy two-beat groove, jak choćby w „Got My Mojo Working” lub „Rock Around The Clock”. Poznaj różnicę między beatem a groovem. Pierwsze to tempo, drugie zaś to wyczucie rytmu i rytmiczna baza przy danym tempie.

3. Miej świadomość pewnego paradoksu – aby nauczyć się grać świetnie, a do tego oryginalnie, musisz mieć oparcie w tradycji, w najlepszym co zostało zagrane na harmonijce przez ostatnie sto lat. Musisz starać się naśladować grę niektórych lub wielu z najlepszych muzyków, takich jak Sonny Boy Williamson, pierwszy i drugi, Litte Walter, Big Walter Horton, Junior Wells, Igor Flach i inni. Żeby jednak zacząć naprawdę grać świetnie i oryginalnie w pewnym momencie swojego rozwoju musisz zaprzestać kopiowania i znaleźć swój sound, swój głos. Innymi słowy, do pewnego momentu niezbędne jest naśladowanie innych muzyków, ale od tego punktu jest to zabójcze – to ogromna bariera powstrzymująca przed osiągnięciem własnego brzmienia. Wielu niezłych harmonijkarzy nie jest w stanie zrobić tego przeskoku, by zacząć brzmieć jak oni sami. Ich gra stanowi jedynie kopię stylu tych, którzy na nich wpływali. Określają samych siebie, np. na ich stronach MySpace, w odniesieniu do pół tuzina zmarłych muzyków. To zabójstwo dla oryginalności.

4. Twoim celem jest to, by grać tak, że gdy ktoś słyszy w radio dwadzieścia piosenek, od razu poznaje tę, w której właśnie Ty grasz na harmonijce i już po kilku sekundach krzyczy „hej, to przecież ...” i tu wymawia Twoje nazwisko. A to dlatego, że masz wyróżniające się brzmienie – coś co robisz tak jak nikt inny, oryginalny głos. To najtrudniejsze do osiągnięcia, ale najbardziej konieczne.

Życzę tobie i tym Czytelnikom Blues.pl, którzy grają na harmonijce, abyście właśnie to osiągnęli.

Rozmawiał Maciej Draheim

P.S. Z filmikami instruktażowymi Adama Gussowa możecie się zapoznać w kanale „kudzurunner” serwisu youtube.com. Jeden z filmów – odbywającą się w scenerii drewnianego ganku lekcję tego, w jaki sposób grać na harmonijce powolnego bluesa – zamieszczamy poniżej.

Źródło: Blues.pl

Big Damn Band na Rawa Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Półmetek lata za nami, a to oznacza, że melomani rozpoczynają coroczne odliczanie do Rawa Blues Festival. Tegoroczna edycja odbywająca się 6 października w katowickim Spodku obsadzona jest wyjątkowo mocną reprezentacją zza Atlantyku – publiczności zaprezentuje się aż pięć wyśmienitych zespołów, na czele z gwiazdą dużego pokroju, Robertem Cray’em. Wśród gwiazd, świeżo po premierze najnowszego albumu, znajdzie się również The Reverend Peyton’s Big Damn Band – trio z Indiany nawiązujące w swojej muzyce do tradycji takich legend jak Son House i Charley Patton.

Poniżej publikujemy fragment rozmowy, jaką już po premierze nowego albumu ekipa Rawy Blues miała okazję przeprowadzić z liderem zespołu, „Wielebnym”:

Rawa Blues Festival: Witaj Wielebny. Słyszę, że znowu jesteś w trasie, zgadza się? (wywiad z Joshem „Wielebnym” Peytonem został przeprowadzony w czasie, kiedy wraz z zespołem przemieszczali się w kierunku Saint Louis, mając za sobą występy w Nashville. Cała rozmowa pocięta została na kawałki ze względu na brak zasięgu wywoływany, jak to ujął Peyton, przejeżdżaniem przez amerykańskie „the middle of nowhere”. Na szczęście nie nadszarpnęło to jego cierpliwości i dobrego humoru.)

Peyton: Jasne, prawie cały czas jesteśmy w drodze. Jesteśmy teraz w trasie, gdyż właśnie została wydana nasza nowa płyta. Jesteśmy bardzo podekscytowani.

Rawa Blues Festival: Właśnie wracacie z koncertów Tennessee, prawda?

P.: Yeah, wczoraj w Nashville było niesamowicie! Pierwszego dnia graliśmy w świetnym sklepie muzycznym Grimey’s, a następnego dnia w Music City Roots. Zagraliśmy fajny koncert dla radia i telewizji.

Rawa Blues Festival: Jesteście jedną z najbardziej zapracowanych kapel jakie miałem przyjemność poznać. Jak sobie z tym radzicie? Mógłbyś dać jakieś wskazówki młodszym kolegom po fachu?

P.: Wiesz, muzyka to całe moje życie, to jak praca marzeń. Są pewne rzeczy z nią związane, które nie są zbyt miłe i trzeba się z tym pogodzić, jeżeli chcesz robić to co kochasz. Dla mnie to takie zło konieczne. Trzeba zrezygnować z wielu rzeczy, zwłaszcza na początku. Kiedy zaczynaliśmy, nie mieliśmy nawet gdzie spać, jedliśmy makaron z puszek i właściwie żyliśmy jak bezdomni (śmiech). Nawet teraz bardzo wiele nas omija, szczególnie odczuwamy rozłąkę z rodziną.

Rawa Blues Festival: Rawa Blues to wasze nie pierwsze spotkanie ze Starym Kontynentem. Blues, czy rockabilly jest często traktowane jak muzyka endemicznie amerykańska. Gatunki te narodziły się tam i tam ewoluowały. Czy wasza muzyka była odbierana w inny sposób prze europejska publikę?

P.: Tak, odwiedziliśmy Europę. Ale Rawa to nasz pierwszy koncert w Polsce, na który strasznie się cieszymy. Właściwie to nie wydaje mi się, żeby muzyka była odbierana inaczej w zależności od położenia geograficznego. Często zależy to od wieku publiczności. Ale zauważyłem, że europejską publiczność cechuje większa grzeczność. Wydaje się być trochę cichsza. Ale młodzi ludzi wszędzie reagują tak samo. Myślę, że prawdziwa muzyka płynąca z serca nie ma narodowości, czy granic. Tego się właśnie nauczyłem będąc tak długo w podróży.

Rawa Blues Festival: Twój zespół penetruje różne style muzyczne. Co jest dla ciebie największą inspiracją? Raczej stare granie, czy może coś całkiem świeżego także przyciągnęło twoja uwagę?

P.: Jeśli chodzi o granie na gitarze to ludzie tacy jak Chaley Patton, Furry Lewis i John Hurt. Sposób w jaki piszę piosenki zawdzięczam Johnowi Fogerty i Johnowi Primerowi. Chcę zabrać country bluesa w całkiem nowe miejsca.

Rawa Blues Festival: Dyrektor festiwalu, Irek Dudek jest oczarowany klipem do „Clap Your Hands″. Kim są osoby, z którymi występujecie? Czy mamy spodziewać się podobnych klipów promujących nowy album?

P.: Ludzie z teledysku to nasi przyjaciele i fani. Puściliśmy po postu informację, że poszukujemy ludzi, którzy tańczą w różny, oryginalny sposób. Wypaliło. Ludzie to polubili. Lada moment wypuszczone zostaną dwa nowe teledyski tego samego reżysera. Jeden wychodzi dzisiaj, albo jutro. Musisz go zobaczyć! Jest naprawdę bardzo fajny. Uważam, że jest lepszy niż „Clap Our Hands″. 

Rawa Blues Festival: Świetnie, dobrze wiedzieć. Kto zwrócił twoją uwagę na ten rodzaj promocji w stylu YouTube, czy kręcenia teledysków? To niezbyt charakterystyczne dla zespołu bluesowego.

P.: Czujemy, że robimy muzykę tu i teraz. Wiesz, nasza muzyka autorska to nie Charley Patton. Jasne, wzorowaliśmy się na nim, ale nie jesteśmy Charley′em Pattonem. Nigdy nie chciałem być swego rodzaju skansenem muzycznym. Chciałem być kimś kto robi muzykę współczesną, muzykę, która ma przetrwać. Ludzie zajmujący sie muzyką robią właśnie teledyski, zakładają konta na Twitterze itp. Część z tego faktycznie do mnie nie przemawia, ale praca nad teledyskiem to naprawdę kupa dobrej zabawy. Wymyślanie i tworzenie czegoś, co współgra z muzyką to świetna rzecz.

Rawa Blues Festival: Wielkie dzięki za twój czas. Życzę udanej trasy! Czekamy z niecierpliwością na wasz show!

P.: Zapewniam cię, że to będzie SHOW! (śmiech) Przygotujcie się na świetną imprezę. Bardzo dziękuję. Trzymajcie się!

Cały wywiad możecie przeczytać w oficjalnym serwisie festiwalu. Trzydziesta druga edycja Rawa Blues Festival przyniesie dużo atrakcji. Obok wspomnianych Roberta Cray’a i The Reverend Peyton’s Big Damn Band, podczas koncertu finałowego zagrają Eric Sardinas & Big Motor, Roomful of Blues, Davina & The Vagabonds oraz Irek Dudek Big Band. W sumie przez czternaście godzin na dwóch scenach zagra tego dnia osiemnaście zespołów. Będziemy Was o tym informować.

Bilety do nabycia w sieci sprzedaży biletów Ticketpro w całej Polsce oraz przez system on-line zamawiania biletów Ticketpro.pl.

Źródło: www.rawablues.com

Plebiscyt internautów w ramach Rawa Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Po raz pierwszy w ponad trzydziestoletniej historii Rawa Blues Festival to internauci mają szansę zdecydować, który wykonawca zamiast grać na Małej Scenie, otworzy swoim występem koncerty na Dużej Scenie. Głosy w plebiscycie można oddawać raz dziennie do 15 września przez serwis internetowy RawaBlues.com oraz oficjalny profil festiwalu na Facebooku. W gronie wykonawców zakwalifikowanych do udziału w plebiscycie znaleźli się: Banda Band, Marek „Makaron” Motyka, Two Timer, Arek Zawiliński i Na Drodze, Heron Band, Bez Wat, Blue Band Blues, The Blues Expierience i Around The Blues. 32. edycja Rawa Blues Festival odbędzie się w sobotę, 6 października w katowickim Spodku. Główną gwiazdą wieczoru będzie pięciokrotny zdobywca Grammy, Robert Cray, ale wystąpią także Eric Sardinas & Big Motor, Roomful of Blues, The Reverend Peyton’s Big Damn Band, Davina & The Vagabonds oraz Irek Dudek Big Band.

Źródło: www.rawablues.com

Krakowskie „Bluesroads” podsumowane

opublikowano w dziale Polska

Trzecia edycja Studenckiego Festiwalu Muzyki Bluesowej zakończyła się z końcem maja, ale okazją do przypomnienia sobie tamtych emocji niech będzie podsumowanie imprezy, które przysłała do Redakcji Magdalena Stawiarz:

Już na kilka tygodni przed rozpoczęciem festiwalu, krakowskie ulice owładnęła prawdziwa inwazja niebieskiego koloru. Sprawcą całego zamieszania – studencki festiwal muzyki bluesowej Bluesroads, który poprzez setki rozwieszonych plakatów, billboardów na największych ulicach czy ulotki rozdawane przez niezawodnych wolontariuszy, próbował zachęcić każdego z przechodniów, by choć na chwilę wstąpił do klubu Żaczek w czasie jednego z pięciu dni trwania imprezy. Czy podjęta na szeroką skalę akcja promocyjna, setki słów wypowiedziane na temat wydarzenia w stacjach radiowych i same atrakcje sprostały oczekiwaniom, jakie rozbudził w odbiorcach festiwal? Chwilę po zakończeniu ostatniego dnia Bluesroads 2012, z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że nie zawiódł nas w najmniejszym stopniu.

Pierwszy dzień trzeciej edycji festiwalu otworzył koncert duetu Przytuła&Kruk, w trakcie którego zaprezentowany został program tegorocznego Bluesroads. Pomimo żaru jaki towarzyszył nam tego dnia i wszechogarniającemu rozleniwieniu, mini-koncert w księgarni Empik zgromadził fanów bluesowego brzmienia bez względu na wiek. Następnie wielu z nich udało się w stronę Placu Szczepańskiego, gdzie, przy akompaniamencie dzieciaków pluskających się w fontannie, rozpoczęło się trwające 4 godziny jam session. Pomimo początkowo nieśmiałych reakcji przechodniów, którzy niepewni tego, w czym przyszło im brać udział, jedynie zwalniali kroku, grupa młodych entuzjastów muzyki na żywo rozpoczęła istny szturm na Plac Szczepański. Od tej pory dziesiątki osób, które zupełnie przypadkowo stały się częścią wydarzenia oraz publiczność, niejednokrotnie od kilku dni planująca uczestnictwo w jam session, dodawała energii występującym poprzez gorące oklaski i radosne podrygiwanie w rytm muzyki, która opanowała cały plac.  Szczególne wyrazy uznania należą się muzykom – granie na żywo, bez nagłośnienia (choć pewien portal podał, iż w muzyce akustycznej nie chodzi o brak prądu, a instrumentów), na tak dużej przestrzeni był z pewnością ogromnym wyzwaniem, któremu z wielką gracją sprostali, a nagrodę stanowiły uśmiechy osób, dla których jam okazał się przyjemnym oderwaniem od rzeczywistości i podróżą w krainę muzycznych doznań. Dzień pełen wrażeń zakończył kolejny jam – tym razem na scenie Harris Piano Jazz Bar poprowadził go znany krakowskiej publiczności zespół Blue Machine. O sukcesie muzycznego spotkania świadczyć może fakt, iż klub wprost pękał w szwach od ilości zgromadzonej publiczności, która z niecierpliwością czekała na nadejście kolejnego dnia festiwalu.

W drugi dzień festiwalu Bluesroads wkroczyliśmy, dzięki warsztatom prowadzonym przez studio tańca Swing & Sway, krokiem Charleston’a oraz Lindy Hop’a. Nauka tańca stanowiła jednak jedynie preludium do tego, co miało miejsce wieczorem – dziesiątki tańczących par podbiły parkiet w klubie „Żaczek” i pokazały, że taniec w rytmie bluesa jest w świetnej kondycji i ani myśli ustępować innym, bardziej nowoczesnym stylom.  Wydarzenie to, również dzięki muzyce wykonywanej na żywo przez Boba Jazz Band, okazało się być niezapomnianym przeżyciem zwłaszcza dla dwójki oniemiałych z zaskoczenia festiwalowych wolontariuszy, którzy wygrali zorganizowany w czasie bluesoteki konkurs tańca. Nie można również nie wspomnieć o bluesowym tramwaju, który pomimo początkowego przerażenia organizatorów związanym z niespodziewanymi przeszkodami, po kilkudziesięciominutowym opóźnieniu ruszył na podbój trasy Oleandry – Rynek. Gorąca, zagwarantowana przez muzyków atmosfera wewnątrz pojazdu sprawiła, że początkowe problemy odeszły w niepamięć, a  w głowach uczestników zamieszkała melodia wygrywana przez entuzjastów bluesa.

Kolejny dzień przyniósł jeszcze więcej niespodzianek i wzruszeń niż poprzedni, a to wszystko dzięki występowi uformowanej jeszcze tego samego dnia grupie, której przewodziła Natalia Kwiatkowska.  Pomysł narodził się podczas warsztatów wokalnych prowadzonych przez liderkę zespołu Cheap Tobacco, kiedy to okazało się, że grupa zupełnie obcych ludzi stanowi cudowne połączenie brzmień. Korzystając więc z możliwości, jakie daje elastyczna konstrukcja Bluesroads, postanowili zaprezentować się publiczności podczas wieczornego koncertu. Należy wspomnieć, iż prócz zajęć prowadzonych przez Natalię Kwiatkowską, odbyły się także warsztaty instrumentalne, którym przewodzili: Marcin Dyjak, Jarek Śmietana oraz Paweł Ostafil. Występ gwiazd trzeciego dnia festiwalu przyniósł publiczności bardzo wiele radości i bez wątpienia, wśród trójki występujących zespołów, to właśnie Cheap Tobacco pokazało największą klasę i utwierdziło nas w przekonaniu, że nieustannie potrafią zadziwiać, tym razem występując w rozszerzonym składzie – wraz z sekcją instrumentów dętych (trąbka i saksofon) oraz chórkami.
Sobota rozpoczęła się od warsztatów instrumentalnych i wokalnych „jak ze snu”, podczas których w rolę nauczycieli wcieli się: Łukasz Wiśniewski, Piotr Grząślewicz, zespół Wielbłądy, Alicja Janosz, Bartosz Miarka, Piotr Świętoniowski, Andrzej Stagraczyński i Tomasza Nitrybitt. Po tak intensywnym poranku, może poprzez fakt, iż głowy wręcz parowały od tak dużej ilości uzyskanej wiedzy, ilość publiczności zgromadzonej na Przeglądzie Zespołów nie była najmocniejszym punktem dnia. Jednakże, nie zważając na wszelkie niedogodności, nagrodę grand prix otrzymali ex quo Fabrizio Canale oraz Blue Band Blues, którzy, miejmy nadzieję, dzięki zaprezentowaniu się na Bluesroads, będą mieli okazję, by rozwinąć skrzydła swojej kariery. Różnorodność zespołów występujących podczas wieczornego koncertu gwiazd okazała się prawdziwym strzałem w dziesiątkę – eteryczne „Wielbłądy”, energetyczne „Hoodoo Band” i niepowtarzalny Jarek Śmietana & Billy Neal Bluesroads Band, przebojem wdarli się do serc słuchaczy sprawiając, że publiczność wprost nie mogła pogodzić się z nieuniknionym zakończeniem wieczoru. Dla organizatorów wyjątkowym wydarzeniem był sobotni koncert finałowy, w którym Jarek Śmietana wystąpił z młodymi muzykami wyróżnionymi podczas dwóch poprzednich edycji przeglądu zespołów na Bluesroads. Projekt został przygotowany specjalnie z okazji festiwalu! Koncert zamknął pewien etap w krótkiej historii festiwalu. Udało się bowiem doprowadzić do współpracy legendy polskiej muzyki rozrywkowej z młodszym pokoleniem muzyków, co było jednym z głównych zadań festiwalu. Koncert był jednocześnie premierą nowej płyty Jarka Śmietany pt. „Live at Impart”.

Ostatni dzień, choć przyniósł ze sobą smutną myśl o zakończeniu Bluesroads, dzięki cudownym, muzycznym smaczkom zostawionym na sam deser, stanowił niezwykle udane podsumowanie całego festiwalu. Zgodnie z niepisaną tradycją, dzień rozpoczęły warsztaty, tym razem prowadzone przez Keith Dunn Band oraz Incarnations, które zgromadziły, jak na niedzielny poranek, zaskakująco dużą frekwencję. Istnymi strumieniami do Instytutu Psychologii napływali wielbiciele gitary basowej, którzy skorzystali z szansy wzięcia udziału w lekcji prowadzonej przez Tymona Tymańskiego, a także młodzi muzycy zmierzający na zajęcia gitary akustycznej (Romek Puchowski) i perkusji (Grzegorz Grzyb). Dodatkową atrakcją było kino bluesowe, które, pomimo początkowych problemów technicznych (słońce nie zawsze jest ludzkim sprzymierzeńcem) przeistoczyły się w fascynującą dyskusję na tematy nieograniczające się jedynie do treści przedstawionych w  opowieści o Leonardzie Chessie. Wieczór przyniósł najbardziej wyczekiwaną część dnia – finałowe koncerty, rozpoczęte przez zwycięzcę przeglądu zespołów, Fabrizio Canale, który swoim pełnym pasji występem jedynie rozbudził apetyt na kolejne muzyczne doznania. Incarnations, jak wszyscy zgodnie przewidywaliśmy, nie zawiedli – po bardzo pozytywnym wrażeniu jakie odnieśli uczestnicy prowadzonych przez nich warsztatów, wieczorny koncert uwiódł swą tajemniczością i zgrabnie splecionymi elementami folku oraz bluesa, czego dowodem może być błyskawiczne wyprzedanie wszystkich płyt na stoisku Bluesroads (co, jak wszyscy dobrze wiemy, jest nie lada wyczynem w społeczności wiecznie niedożywionych studentów). Koncert Tymański, Puchowski & Grzyb wywołał pewnego rodzaju podział na ludzi zachwyconych i niewzruszonych ich muzyczną prezentacją, jednakże pojednanie nastąpiło podczas występu Keith Dunn Band, gdy publiczność zgodnie szalała na parkiecie w rytm, zarówno dzikiej i szalonej, jak również bardziej lirycznej, odsłony bluesa. Koncert był europejską premierą nowej płyty zespołu pt „Trance Blues”. Pięć pracowitych dni organizatorów, wolontariuszy, muzyków i wszystkich osób, które wsparły ideę Bluesroads zakończyło akustyczne jam session przed klubem Żaczek, które jeszcze bardziej wzmocniło więzi między ludźmi, dla których blues zajmuje szczególne miejsce w sercach i duszach. Festiwal, który w warstwie merytorycznej przygotował studencki komitet organizacyjny „Bluesroads”, nie mógł by się odbyć bez wsparcia prawnego organizatora festiwalu Fundacji Studentow i Absolwentów UJ „Bratniak” oraz sponsora głównego Samorządu Studentów UJ.

Magdalena Stawiarz, fot. Tomasz Oleś

Źródło: www.bluesroads.pl

Cichoński w zespole Urbaniaka

opublikowano w dziale Polska

Urbanator (fot. strona domowa zespołu) to amerykańska formacja Michała Urbaniaka, która od momentu powstania miała łączyć ze sobą dwa muzyczne style, jazz i hip-hop. W zespole grała czołówka nowojorskiej sceny jazzowej, m.in. Herbie Hancock, Marcus Miller czy Maurice Brown. Podczas czerwcowej trasy, w czasie której grupa zagra w Łodzi, Warszawie i Gdyni, wystąpi z Urbanatorem Leszek Cichoński.

Źródło: www.cichonski.art.pl

Roy Buchanan, Johnny Winter, Miller Anderson Band
„Live At Rockpalast”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Rockpalast – pod taką nazwą od 1974 roku niemiecka telewizja WDR prezentuje muzyczny program, w którym na żywo transmitowane są koncerty najciekawszych gwiazd rocka. Teraz dzięki niemieckiej wytwórni Made In Germany Music melomani mogą posłuchać ulubionych koncertów Rockpalast na płytach kompaktowych. W serii nie brakuje blues-rocka, i to z wysokiej półki, bo do takiej kategorii trzeba zaliczyć Roy’a Buchanana, Johnny’ego Wintera i Miller Anderson Band.

O tym pierwszym mówi się często per „najlepszy nieznany gitarzysta na świecie”. Jak głosi legenda, Rolling Stonesi chcieli, żeby zastąpił w zespole Briana Jonesa, a Eric Clapton proponował mu posadę gitarzysty w Derek & The Dominos – obie oferty odrzucił. W ramach Rockpalast chorobliwie nieśmiały Roy Buchanan zaprezentował się 24 lutego 1985 roku, grając między innymi swój sztandarowy „Roy’s Blues”, ale też znaną z wykonania The Blues Brothers „Peter Gunn Theme”.

Począwszy od 1977 roku w programie Rockpalast pojawiły się tak zwane Rockpalast Nights, czyli trwające po kilka godzin koncertowe maratony emitowane na żywo w telewizji WDR. Jak wspominał Peter Ruchel, wieloletni szef Rockpalast, nikt się wtedy nie przejmował czasem antenowym. Jeśli koncert był dobry, mógł trwać do rana, a WDR i tak pokazywała go w całości. Tak było z koncertem Johnny’ego Wintera na Rockpalast Night w 1979 roku. W założeniu miał grać 80 minut, a skończyło się na ponad dwugodzinnym koncercie wydanym w ramach serii „Live At Rockpalast” na dwóch płytach. Obok żwawych rock’n’rolli słychać tam sporo korzennego bluesa, w tym trwającą ponad piętnaście minut wiązankę klasycznych bluesów rodem z głębokiej Delty. Aż zazdrość bierze, że takie rzeczy Niemcy mogli oglądać w ogólnodostępnej telewizji.

Band.jpg" alt="" width="340" height="340" />

Oczywiście, Rockpalast to nie tylko koncerty sprzed lat. Zarejestrowany w marcu ubiegłego roku Miller Anderson Band czaruje z płyty brzmieniem klasycznego blues-rocka z mocno zaakcentowanymi poczynaniami gitary, ale też dobrymi piosenkami, które wpadają w ucho i pozwalają pobujać się w takt muzyki, tak jak na dobry koncert przystało.

Wszystkie te tytuły wydała niemiecka wytwórnia Made In Germany Music, która wyrasta powoli na silne około-rockowe wydawnictwo z kilkoma bardzo ciekawymi bluesowymi tytułami w zanadrzu. Warto tę nazwę zapamiętać, bo sądząc po liście wykonawców, którzy koncertowali w ramach Rockpalast, ta seria płytowa może się jeszcze wydłużyć.

Przemek Draheim

Wydawca: Made In Germany Music
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Nowości z Ruf Records

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Wśród europejskich bluesowych wytwórni status jednej z najważniejszych ma niemiecka oficyna Ruf Records. A że Ruf stawia na współczesnego, dosyć przebojowego bluesa, można się po jej produkcjach spodziewać naprawdę przyjemnego bujania z odrobiną rocka między nutami. Takie znaleźć można na nowym krążku Royal Southern Brotherhood, „Don’t Look Back”.

Kiedy Royal Southern Brotherhood pojawiło się w Polsce w 2012 roku w składzie bandu, obok wokalisty Cyrila Neville’a – znanego z Neville Brothers znaleźć można było syna wielkiego Gregga Allmana, Devona Allmana i Mike’a Zito – wówczas jedną z gwiazd w konstelacji bluesowej wytwórni Delta Groove Productions. Na nowej płycie mamy już innych gitarzystów – pierwszy to młody Amerykanin nagrywający od niedawna dla Rufa, Bart Walker; drugi to Tyrone Vaughan – syn Jimiego Vaughana i bratanek tego Stevie Ray Vaughana, a wiec chłopak, któremu – przynajmniej w teorii – blues płynie w żyłach. Praktyka też nie jest zła, co „Don’t Look Back”, nagrana na dodatek w słynnym Fame Studio w Muscle Shoal w Alabamie zdaje się potwierdzać. Dla miłośników współczesnego bluesa, southern rocka, funky i klasycznego rocka – a więc dla tych wszystkich, którzy lubią takie bandy jak Lynyrd Skynyrd, Gov’t Mule, The Allman Brothers Band czy po prostu pasjonują się amerykańskim południem, album godny polecenia. Podobnie jak nowa produkcja Samanthy Fish, „Wild Heart”.

Bluesowych gitarzystów w katalogu Ruf Records nie brakuje, co już choćby płyta Royal Southern Brotherhood wyraźnie pokazała, ale jeśli przyjrzeć się mu dokładnie, możemy zauważyć, że równie ważne miejsce mają w nim śpiewające damy. To też chyba konik szefa wytwórni, Thomasa Rufa – interesujące damskie głosy. Takich wokalistek, o których dzięki niemieckiej oficynie usłyszała europejska publiczność jest całkiem sporo. Młodziutka Samantha Fish jest jedną z nich. Nie dość, że śpiewa, to jeszcze sprawnie radzi sobie z gitarą. Na nowym albumie to właśnie te gitarowe akcenty stanowią ważny element, co pewnie jest też zasługą producenta krążka – a na co dzień rewelacyjnego gitarzysty kojarzonego choćby z North Mississippi Allstars i The Black Crowes, Luthera Dickinsona. Warto posłuchać.

Samantha Fish i płyta „Wild Heart”, wyprodukowana przez Luthera Dickinsona – i z jego udziałem w roli gitarzysty i basisty – to przebojowe, współcześnie bluesowe granie w wykonaniu młodej artystki, której wróżyć można dobrą przyszłość. Ta mieszanka uznanych nazwisk i młodych talentów jest charakterystyczna dla katalogu Rufa. Dość powiedzieć, że wśród nowości wytwórni znalazła się koncertowa płyta grupy Spin Doctors, która jako wielkie odkrycie lat 90tych ma na koncie dobre kilka milionów sprzedanych krążków. Ten najnowszy, „Songs from the road”, ma formę dwóch dysków – CD i DVD.

„Songs From The Road” to seria, w ramach której Ruf Records już od kilku lat wydaje koncertowe albumy artystów ze swojej stajni. Pomysł jest ciekawy, bo na taki album zawsze składają się dwa krążki – na CD mamy muzykę, a dysk DVD to już zapis koncertu wzbogacony o wizje. Całość ubrana w jedno pudełko też kosztuje jak jedna płyta. Nic tylko korzystać. Najnowsza odsłona serii firmowana jest przez Spin Doctors. Trochę tu bluesa, trochę rozbudowanych jambandowych aranży. Ciekawe granie w wykonaniu amerykańskiego bandu z bluesowym epizodem w dyskografii. Z niemieckim logo na okładce.

Przemek Draheim

Wydawca: Ruf Records
Posłuchaj: www.rufrecords.de

Ian Paice i Free Blues Band

opublikowano w dziale Polska

Ta informacja z pewnością ucieszy miłośników klasycznego rocka – dwa polskie koncerty z zespołem Free Blues Band zagra Ian Paice (fot. www.drummerworld.com), perkusista legendarnego Deep Purple. 6 listopada Paice i Free Blues Band wystąpią w Bydgoszczy w ramach festiwalu Drumfuzje. Dzień później, 7 listopada, muzycy zaprezentują się w szczecińskim Free Blues Clubie. Będzie to koncert z okazji trzydziestolecia Free Blues Bandu.

Źródło: www.drummerworld.com

Wygraj płytę The Paul Garner Band!

opublikowano w dziale Polska

Blues z odrobiną jazzu i soulu lub bardziej literacko – jak napisał jeden z brytyjskich recenzentów – „dojrzałe bluesowe brzmienia odświeżone londyńską witalnością” czekają melomanów podczas jedynego polskiego koncertu The Paul Garner Band. Trio z Wielkiej Brytanii, w skład którego obok gitarzysty wchodzą perkusista i hammondzista, wystąpi 31 października w Szczecinie we Free Blues Clubie.

Razem z liderem zespołu, Paulem Garnerem, przy­gotowaliśmy dla Facebookowych Fanów Blues.pl konkurs, w którym do wygrania są trzy egzemplarze płyty The Paul Garner Band, „3 Get Ready”. Żeby zdobyć jeden z nich należy polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytanie:

  • Jaki bluesman osiągnął największy komercyjny sukces nagrywając napisaną przez Williego Dixona piosenkę „My Babe”, którą The Paul Garner Band otworzył album „3 Get Ready”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do niedzieli 28 października, do godziny 23:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i The Paul Garner Band

Guitarmani na topie

opublikowano w dziale Wydawnictwa

„Gitarowa muzyka nie jest dziś na fali” – można by powiedzieć słuchając tego, co współczesny, mainstreamowy rynek muzyczny ma nam do zaoferowania. Są jednak tacy, którzy skutecznie przeczą tej smutnej teorii wydając kolejne, znakomite, g-i-t-a-r-o-w-e płyty – Joe Bonamassa, John Mayer i Derek Trucks.

Ten pierwszy swoje dziecięce marzenie by grać jak Jimi Hendrix czy Eric Clapton spełnił jako dwudziestodwulatek, kiedy podpisał kontrakt z poważną firmą Epic Records. Ponoć grać na gitarze nauczył się zanim dowiedział się jak prowadzić samochód, co – jak na amerykańskie realia – jest sympatyczną ciekawostką. Jak podaje All Music Guide: „Kiedy miał cztery lata po raz pierwszy usłyszał muzykę Stevie Ray Vaughana. Jako ośmiolatek otwierał koncerty B.B. Kinga, a gdy miał lat dwanaście występował już regularnie w nowojorskich klubach”. Życiorys w sam raz na książkę albo film. Nic dziwnego, że mimo młodego wieku Joe Bonamassa może się poszczycić legionami wiernych fanów, którzy każdą jego nową płytę przyjmują z wielkimi emocjami. Nie inaczej jest z ostatnią studyjną produkcją, wydanym przez holenderską wytwórnię Provogue „Driving Towards The Daylight”. Krążek otwiera kompozycja „Dislocated Boy” – typowe dla Bonamassy ciężkie brzmienie i epicka aranżacja zapowiadają dużo dobrego i tę obietnicę płyta spełnia. Całość, według artysty, miała być powrotem do jego bluesowych korzeni – stąd obecność „Stones In My Passway” Roberta Johnsona czy „Who’s Been Talking” ze wstępem autorstwa Howlina’ Wolfa – ale rockowych odniesień też tu nie brakuje, choćby w osobie australijskiego wokalisty Jimmy’ego Barnesa, który razem z Bonamassą wyśpiewał swój największy hit z 1987 roku, „Too Much Ain’t Enough of Love”. Piękne.

To samo słowo należy wyryć w kamieniu dla upamiętnienia nowego longplay’a Johna Mayera – gitarzysty, który najogólniej rzecz biorąc bluesa nie gra, ale – szczególnie w ostatnich latach – gdzieś tam na jego obrzeżach funkcjonuje kłaniając się od czasu do czasu swoim bluesowym inspiracjom na takich płytach jak multiplatynowa „Continuum” czy koncertowe „Try!” i „Where The Light Is”. Na tym ostatnim powolny blues doprowadził do spazmów tysiące zgromadzonych pod sceną nastolatek, a to widok, który nie trafia się często… Zresztą, John Mayer to niesamowity przykład porządku rzeczy odwrotnego niż ten, któremu przyglądamy się zwykle. Bo zwykle bywa tak, że dany artysta zaczyna od dobrej, ambitnej muzyki i z każdą kolejną płytą oddala się od niej w stronę lżejszego popu. Mayer zrobił dokładnie przeciwną rzecz – zaczął od muzyki pop, zdobył wielką popularność i ni z tego, ni z owego zaczął grać piosenki będące mieszanką bluesa, rocka i muzyki soul. A teraz, także, typowo amerykańskiego folk-rocka spod znaku formacji Crosby Stills & Nash czy Neila Younga.

Wydana przez Sony Music płyta „Born And Raised” jest inna niż jego poprzednie produkcje – delikatniejsza, mniej gitarowa, a bardziej tekstowa, jeśli można użyć takiego określenia. Całość przygotowano po to, żeby się w nią wsłuchiwać, odkrywając nowe niuanse przy każdym kolejnym przesłuchaniu. Bluesowa forma „Something Like Olivia”, męskie chórki w stylu wspomnianych CS&N w utworze tytułowym, genialne intro Chrisa Botti w genialnej kompozycji „Walt Grace’s Submarine Test, January 1967” – to tylko kilka z powodów, dla których nowego Mayera warto mieć i często słuchać.

Do wielokrotnych odsłuchów zachęca też nowe dzieło Dereka Trucksa, dwupłytowy album live „Everybody’s Talkin’” – imponujący podwójnie, bo stworzony z małżonką, Susan Tedeschi pod szyldem Tedeschi Trucks Band. Sam Trucks, podobnie jak Bonamassa, przygodę z gitarą rozpoczął bardzo wcześnie, jako dziewięciolatek. Trzy lata później miał już na koncie występy z The Allman Brothers Band czy Buddy Guy’em. Dziś wielu uważa go za jednego z najciekawszych gitarzystów slide na świecie. Rzeczywiście, własnego stylu i brzmienia nie można mu odmówić – kiedy slidem gra Derek Trucks od razu wiadomo, że to on, nikt inny.

Band-EverybodysTalking.jpg" alt="" width="340" height="339" />

Na wydanym przez Sony Music koncercie tego slide’u oczywiście nie brakuje, ale pamiętajmy, że to nie jest kolejna płyta The Derek Trucks Band – gitarzysta z rubinowym Gibsonem jest tu tylko jednym z elementów dużej układanki, na którą składają się druga gitara Susan, sekcja dęta, klawisze i chórki. To właśnie zespół jako całość robi tu największe wrażenie – niesłychanie zgrany zaprasza słuchacza w różne muzyczne rejony, od bluesa i trucksowych, bagiennych brzmień z mocno osadzonym rytmem, po gospel, odrobinę soulu i jazz, który da się tu usłyszeć więcej niż kilkakrotnie. Mieszanka snuje się leniwie, a bardziej niż na efektowne wybuchy stawia na wciągający klimat, który zaprasza słuchacza głębiej w muzykę. Podany na takiej tacy głos Susan Tedeschi porywa – jak w „Learn How to Love”, uspokaja – jak w „Darling Be Home Soon”, a miejscami rozdziera ładunkiem emocji – jak w „That Did It”. Jeśli komuś przypadła do gustu studyjna, obsypana nagrodami płyta Tedeschi Trucks Band, tą nową będzie zachwycony, bo koncert wszystkie mocne strony płytowego debiutu podnosi do kwadratu, a to już dobra rekomendacja.

Przemek Draheim

Wydawca: Provogue, Sony Music
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Sprawdź kto wygrał płytę The Paul Garner Band!

opublikowano w dziale Polska

Bluesman, który osiągnął największy komercyjny sukces nagrywając napisaną przez Williego Dixona piosenkę „My Babe”, którą The Paul Garner Band otworzył album „3 Get Ready”, to Little Walter – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez Blues.pl i Paula Garnera konkursie dla Naszych Facebookowych Fanów, w ramach którego mogliście wygrać jeden z trzech egzemplarzy płyty The Paul Garner Band, „3 Get Ready”.

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy trójkę szczęśliwców – są nimi: Joanna z Olsztyna, Marta ze Szczecina i Jerzy z Lublina. Gratulujemy!

Brytyjskie trio The Paul Garner Band, w skład którego obok gitarzysty wchodzą perkusista i hammondzista, wystąpi 31 października w Szczecinie we Free Blues Clubie. Melomanów czeka mieszanka bluesa, soulu i jazzu.

Źródło: Blues.pl i The Paul Garner band

Tedeschi Trucks Band
„Revelator”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Zmysłowy głos Susan Tedeschi i nie mniej zmysłowa gitara Dereka Trucksa, obok siebie w dwunastu utworach na jednej płycie – tak w esemesowym skrócie rysuje się wydawniczy debiut formacji Tedeschi Trucks Band, „Revelator”. Czy udany? To zależy czego się spodziewamy. Ponoć niektórzy z najzagorzalszych fanów Trucksa mają Susan Tedeschi za złe, że odwiodła męża od jego solowej, kipiącej energią działalności na rzecz grzecznych, a nawet romantycznych piosenek podanych pod szyldem Tedeschi Trucks Band. Trochę to niesprawiedliwe, bo Trucks-gitarzysta nie brzmi tu na szczególnie stłamszonego. Trucks-producent również.

Otwierający płytę „Come See About Me” dobrze prognozuje to, co czeka słuchacza. Jest leniwie, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu, jak w czasie sączenia zimnej lemoniady w gorące, słoneczne popołudnie. Muzyka nie kipi, raczej gotuje się powoli na małym ogniu uwalniając coraz to nowe zapachy i smaki. Jest w tym odrobina bluesa, nieco klasycznego soulu, trochę southern-rockowej ballady czy gospelowego feelingu. Delikatne melodie czule otulają głos Susan Tedeschi, a ta, w otoczeniu sprawnych muzyków, zdaje się czuć niezwykle komfortowo. Podobne odczucia może mieć słuchacz, przed którym jedenastoosobowa machina układa dźwiękowe plany dbając o to, żeby indywidualne ambicje nie przesłoniły klimatu całości i tego, co chce przekazać wokalistka.

To dojrzała, bogata w odcienie muzyka podana przez dwójkę artystów, którzy dobrze wiedzą co chcą osiągnąć i konsekwentnie dążą do celu. Wyskakać się przy niej nie da, ale odpocząć i naładować pozytywną energią na pewno tak.

Przemek Draheim

P.S. Dla tych, którzy nabrali ochoty na muzykę Tedeschi Trucks Band, dodajmy bez problemu dostępną w polskich sklepach, mała próbka z serwisu YouTube.

Wydawca: Sony Music
Posłuchaj: www.tedeschitrucksband.com

34. Rawa Blues – retransmisja w TVP2, relacja na Blues.pl

opublikowano w dziale Polska

Na zewnątrz coraz chłodniej, warto więc na rozgrzewkę przypomnieć sobie gorące emocje, które towarzyszyły 34. edycji Rawa Blues Festival. 15 listopada o godz. 23:45 na antenie programu TVP2 wyemitowany zostanie koncert Irka Dudka z towarzyszeniem NOSPR pod batutą Krzesimira Dębskiego. Retransmisja w sobotę, zaś już dziś zachęcamy do przeczytania obszernej relacji z festiwalu:

Dzień 1: Siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia,
10 X 2014

Otwarcie nowej siedziby NOSPR trwa kilka tygodni, widzimy w Katowicach plakaty anonsujące Festiwal Otwarcia tego szczególnego miejsca. Nietypowe pod względem architektonicznym, ale co ważniejsze akustycznym. Architekt Tomasz Konior doskonaląc parametry osiągnął wskaźniki niespotykane dotąd w tym mieście. Każdy z mieszkańców Katowic, kto chodził na koncerty symfoniczne, pamięta dobrze warunki na ulicy Plebiscytowej, potem wyższy standard Sali koncertowej w Centrum Kultury na Placu Sejmu Śląskiego. Teraz nowa siedziba NOSPR-u, na terenach poprzemysłowych, dawnej kopalni osiągnęła status jednej z najlepszych sal koncertowych w Europie. Tym większe podziękowania należą się Irkowi Dudkowi za zorganizowanie tego szczególnego koncertu, o którym informował w finale Rawy Blues Festival w roku 2013.

Zapowiedź czegoś nowego, nieznanego, zachwyt nad aktualnymi możliwościami uczestnictwa w kulturze na tak wysokim poziomie estetyki sprawiły, że wieczór zapowiadał się wyjątkowo. Moje pokolenie pamięta sławny „Akant” z ulicy Teatralnej, klub „Puls” z Placu Wolności, miejsca ciasne, zadymione, odbywały się tam jamy śląskiego środowiska muzycznego, które niewątpliwie zostaną w naszych wspomnieniach z młodości. I oto mamy wyjątkową salę koncertową, w której piękna muzyka niezależnie od stylistyki zawsze znajdzie swoje miejsce. Blues akustyczny, pop symfoniczny. Rozmach, przestrzeń, wielki świat…

11 października 2014 roku na scenie pojawiły się trzy (a jak się miało okazać cztery) wybitne postaci dla światowej muzyki: Eric Bibb, Irek Dudek i Krzesimir Dębski. Krzesimir Dębski – dla mnie skojarzenie natychmiastowe „Cantabile in h moll”. Nagranie wszechczasów.

Co można napisać po tym koncercie? Są artyści, którzy wywołują w nas szczególne wspomnienia. Dla wielu osób może to być mocne granie, na granicy zatracenia. Dla mnie te szczególne wspomnienia towarzyszą twórczości Erica Bibba. Nic dziwnego skoro Eric Bibb w rodzinie miał takich muzyków jak John Lewis. Wuj Erica Bibba John Lewis początkowo występował w zespołach Charlie Parkera i Milesa Davisa, aby później zostać pianistą Modern Jazz Quartet. Legenda. Takich rodzinnych powiązań można mu jedynie zazdrościć. Ojciec Erica, Leon Bibb – muzyk, wokalista i aktor z brodwayowskim stażem. Ojcem chrzestnym z kolei był Paul Robeson. Jak nie wielbić faceta, który tak rozumie kobietę? Cenię go przede wszystkim za teksty, jak w „Shine on”:

Well I know what you’ve been trough
I see
But it’s time to leave it behind and let it be
Yeah
Hard-earned wisdom is something you can’t buy
It’s the wings of experience that make you fly
Don’t look back
Don’t look back
Don’t turn around
You’re on the right track
(…)
Don’t stop now
Shine on
You got to shine on

Eric Bibb wystąpił w towarzystwie Knuta Reiersruda. I proszę jaki świat jest mały! To Knut Reiersrud towarzyszył naszemu ulubionemu wokaliście, jakim jest Jarle Bernhoft na Festiwalu w Suwałkach w 2009 roku.

Bardzo kameralna, nastrojowa pierwsza część koncertu, idealna na piątkowy wieczór, przed kolejnym występem, jakim był pokaz siły orkiestry oraz wirtuozerii instrumentalno–wokalno–choreograficznej Panów Ireneusza Dudka oraz Krzesimira Dębskiego, dyrygującego tego wieczoru Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia. Dyrektorowi Festiwalu Rawa Blues – Ireneuszowi Dudkowi towarzyszył także jego stały zespół. Usłyszeliśmy nowe aranżacje starych przebojów Irka Dudka oraz takie evergreeny jak „Everything must change”, czy „House of the Rasing Sun” – ten ostatni przyjęty przez niektórych widzów nie do końca ciepło. Brawurowe wykonanie utworu pod brzydkim tytułem „From Alojz to Alex” sprawiło pojawienie się tego numeru raz jeszcze na bis. Usłyszeliśmy między innymi wyśmienity „Something Must Have Changed”, „Everyday I have the blues”, „Tell me pretty baby”, „Tak dobrze mi tu”, „Ziuta”, „Zastanów się co robisz”, „A u sza la la la”. Dla Uniwersyteckiej telewizji Irek Dudek coś mówił o tremie, „że jest”, ale mija po minucie. I tak było. Koncertowi przysłuchiwały się siedzący obok nas w sektorze dla mediów i artystów gwiazdy sobotniej Rawy Blues. Wieczór uznałam za niezapomniany.

Dzień 2: Spodek, 11 X 2014

Na Małej Scenie, od godz. 11:00 wystąpili: Juicy Band, Cotton Wing, JawRaw, The Plants, Instant Blues, Fingerstyle Bob & The Blues Society oraz Jerry’s Fingers. Koncerty prowadził Marek Jakubowski. Na Scenie Głównej wystąpili z kolei: SKL Blues – Laureat Internautów, Laureat Publiczności spośród wykonawców Małej Sceny, czyli zespół Cotton Wing, charyzmatyczny, ujmujący Paweł Szymański, Sebastian Riedel & Cree oraz Grzegorz Kapołka Trio.

Koncert Finałowy

Tego wieczoru każdy mógł znaleźć coś dla siebie, artyści reprezentowali różne style muzyczne. Wszystkie na najwyższym poziomie. Koncert prowadził Redaktor Jan Chojnacki, klasa sama w sobie. Ze względów zdrowotnych na festiwal nie przyjechała Cassie Taylor.

Jako pierwsza z zagranicznych gwiazd wystąpiła amerykańska formacja The Fox Street All Stars. James Dumm – gitarzysta zespołu mówił w festiwalowym wywiadzie tak: „Scena muzyczna w stanie Colorado jest tak eklektyczna, jak tylko to możliwe. Fani muzyki w Denver są bardzo otwartymi ludźmi, mają życzliwe podejście do wszystkich gatunków: od bluegrass po punk i muzykę elektroniczną”. Na styl zespołu wpływał więc zarówno teksański blues, southern rock, jazz, nowoorleański funk, country, r&b. Panowie przyznają się do inspiracji takimi zespołami jak: The Allman Brothers Band, The Band, The Black Crowes, Galactic, The Meters, Led Zeppelin, The Rolling Stones. Dało to w istocie mieszankę wybuchowego brzmienia, zaskakującego dla widzów, pewnie nie znających jeszcze zbyt dobrze tego zespołu.

Shawn Holt, syn Magic Slima wraz z zespołem The Teardrops dali publiczności solidną dawkę chicagowskiego bluesa. Lil’Slim jak nazwał go ojciec, godnie go zastąpił w zespole The Teardrops już podczas choroby Magic Slima. Shawn Holt zajął miejsce ojca po jego śmierci w 2013 roku. Gra z podobną, ciężką motoryką w utworach dynamicznych i melodyjnością w przypadku slow bluesa. W zespole The Teardrops występują także Levi Williams na gitarze, Chris Biedron na basie oraz Brian B.J. Jones na perkusji. Koncert był bardzo udany, pozwolił wtopić się w bluesowe brzmienia, nacieszyć się nimi, dać się ponieść rytmowi.

Kolejna gwiazda wieczoru The Blind Boys of Alabama to grupa wokalna o ponadczasowej i światowej marce, zdobywcy Grammy, legenda muzyki gospel – członkowie tego zespołu nagrywali dla wielu wytwórni płytowych. Dla mnie niezwykle ważna jest ich współpraca z Peterem Gabrielem, słynne „Sky Blue”, z albumu „Up”. Osobiście nie przepadam za męskim falsetem, tak eksponowanym chociażby w „I’ll Find A Way”, zdecydowanie preferuję naturalne męskie rejestry. Przyjmuję jednak z pokorą do wiadomości fakt, iż śpiew ten wyraża tak skrajne emocje, jest przejawem duchowych uniesień artysty. Trudno było opanować łzy przy „Amazing Grace”, jakaż dawka emocji udzielała się publiczności z każdym następnym utworem. Zaproszony do udziału Robert Randolph towarzyszył zespołowi w dwóch utworach. Żadne nagrania nie mogą się równać z odbiorem na żywo, tak blisko tych wielkich artystów. Otrzymaliśmy ogromną porcję energii, przy tak czystej harmonii głosów. Wśród publiczności widoczny był podziw dla kondycji wokalistów, od tak wielu lat występujących na scenach świata. Jimmy Carter przeszedł przez tłum licznie zgromadzony wówczas pod sceną, atmosfera koncertu wciąż rosła. Piękny, niezwykły, wzruszający koncert gorąco oklaskiwany przez publiczność, także przez młode pokolenie.

Ostatnią zagraniczną gwiazdą wieczoru był Robert Randolph & The Family Band. Oj Panowie i Panie! Kto był i słyszał zrozumie. Robert – uroda, talent, dynamit. Zaprosił na scenę polskie dziewczyny, wybiegły ochoczo, wyginając się w kilku niekrótkich wszak utworach z ogromnym wdziękiem. Pewnie zapamiętają to na długo. Samo brzmienie steel guitar, przy takiej długości występu okazało się jednak męczące dla uszu nawet niektórych śląskich bluesmanów. Rodzinny band Randolphów to zgrana formacja, a jej lider to wirtuoz gitary i improwizacji, znakomity artysta.

Na zakończenie Rawy Blues, w 20. rocznicę śmierci Ryszarda Riedla, śląscy muzycy przygotowali Koncert dla Ryśka. Wystąpili Leszek Winder, Ireneusz Dudek, Sebastian Riedel, Andrzej Rusek, Krzysztof Głuch z synem, Maciek Lipina, Aleksandra Łapka, Maciej Radziejewski, Michał Giercuszkiewicz, Mirosław Rzepa, Jacek Gazda, Grzegorz Kapołka, Paweł Ambroziak, Mariusz Korczyński. Maciek Lipina, jest ostatnio mocno związany z repertuarem Riedla – odtwarza jego postać w spektaklu „Skazany na bluesa” w Śląskim Teatrze im. S. Wyspiańskiego w Katowicach. Maciek zyskał nowe grono wielbicieli jego talentu aktorskiego. W tym koncercie świetnie wykonał utwory „Słodka” i „Człowieku, co się z tobą dzieje?”. Mariusz Korczyński zaśpiewał przejmująco „Modlitwę”. Kultowym numerom nie należy zmieniać melodii, jak to chciała uczynić jedyna tego wieczoru wokalistka. Finał po takiej dawce energii trochę nas wyciszył, uspokoił, wzruszył. Publiczność opuszczała już Spodek, ale wróci, spotkamy się przecież w październiku 2015 roku. Na kolejnej solidnej dawce czystego bluesa, ale też blues–rockowego i funkowego grania.

Grażyna Szafraniec
fot. Lukasz Rak – www.eobraz.pl,www.rawablues.com

Źródło: Blues.pl

Grammy dla Tedeschi Trucks Band

opublikowano w dziale Świat

Takiej konkurencji gala nagród Grammy nie widziała od dawna. W ramach pięćdziesiątej czwartej edycji przeglądu tego, co współczesny rynek ma do zaoferowania najciekawszego, w kategorii „Najlepszy bluesowy album roku” , obok nowych płyt Marcii Ball i Keb’a Mo’, stanęły w szranki albumy Gregga Allmana, Warrena Haynesa i Tedeschi Trucks Band (fot. strona domowa zespołu) z Derekiem Trucksem na pokładzie, a więc postaci związanych z The Allman Brothers Band. Zdaniem komentatorów nie było wcześniej przypadku, w którym trzej członkowie jednej formacji zostali w tym samym roku nominowani z własnymi płytami w tej samej kategorii. Statuetkę otrzymał Trucks z żoną za wydany w Polsce przez Sony Music longplay „Revelator”, który recenzowaliśmy niedawno na łamach Blues.pl. Przy tej okazji warto przypomnieć sobie dostępny na YouTube film prezentujący kulisy powstania albumu.

Źródło: www.grammy.com

Wygraj płytę Gienek Loska Band!

opublikowano w dziale Polska

Tegoroczne Mikołajki już za nami, ale nadarza się okazja, żeby sprawić sobie lub bliskiej osobie sympatyczny upominek – płytę Gienek Loska Band. Album zwycięzcy telewizyjnego programu „X Factor” wyprodukował Maciej Muraszko z zespołu Psychodancing, grającego z Maciejem Maleńczukiem, który na płycie pojawia się w roli gościa specjalnego. „Hazardzista”, bo taki jest tytuł longplay’a, którego jednym z patronów medialnych jest Blues.pl, to w sumie dwanaście piosenek podanych w klimacie rock’n’rolla z domieszką bluesa i stylistyki kojarzącej się z The Allman Brothers Band czy Led Zeppelin.

Razem z wydawcą płyty, firmą Sony Music Polska, przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest pięć egzemplarzy albumu! Żeby zdobyć jeden z nich należy odpowiedzieć na pytanie: jaka ważna dla bluesa postać jest autorem tekstu do standardu „You Can’t Judge a Book by the Cover”, który Loska wykonuje na płycie z Maleńczukiem?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do czwartku 15 grudnia, do godziny 11:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Sony Music Polska

Podwójny album Fire Band

opublikowano w dziale Polska

21 października, czyli pierwszy dzień tegorocznej edycji Jimiway Blues Festival, wybrano na premierę dwupłytowego albumu zespołu Fire Band z Ostrowa Wielkopolskiego. Na wydany przez Flower Records longplay „Rhythm’n’Blues & Live” składają się studyjne nagrania z niedostępnych od dawna płyt Fire Bandu „Dream” i „The Way”, a także utwory zarejestrowane na koncertach grupy Benedykta i Oskara Kunickich miedzy 1995 a 2003 rokiem. Album, którego jednym z patronów medialnych jest Blues.pl, promuje piosenka „Śpiewaj bluesa”.

Źródło: www.bluesflowers.com/flower

The Homemade Jamz Blues Band
„I Got Blues For You”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Z niewielkim uproszczeniem można przyjąć, że: a) członkowie zespołu mają razem 40 lat i… b) najstarszy Ryan gra na gitarze i śpiewa, o dwa lata młodszy od niego Kyle gra na basie, a bębni Taya, która dopiero w przyszłym roku zostanie nastolatką. Te dane pozwolą ustalić przybliżony wiek każdego z członków The Homemade Jamz Blues Band oraz uświadomić sobie hierarchię w tej grupie. To rodzeństwo Perry. Ojcem tej grupki jest Renaud Perry, który udziela się w nagraniach jako harmonijkarz. Jego dziełem są również oryginalne gitary wykonane z tłumików samochodowych. Z pomocą tych nietypowych instrumentów rodzeństwo wykonuje typową muzykę. Na okładce płyty „I Got Blues For You” widnieje mały samochód, ale jego stan wskazuje na wątpliwą przydatność nawet do budowy nietypowych gitar. Nie ma za to wątpliwości, że na krążku jest blues i to grany przez rozwijających się muzyków. W ubiegłym roku debiutancka płyta „Pay Me No Mind” wywołała żywe zainteresowanie zespołem i spowodowała nominację do nagrody Blues Music Awards w kategorii najlepszego debiutu płytowego. Szybko wydana kolejna płyta pozwala ocenić roczne postępy młodocianych artystów. Techniczna strona nagrań jest nieszablonowa, opis na okładce sugeruje, że dokonano ich w domu rodziny Perry. Produkcja odstaje od poziomu współczesnych realizacji, co szczególnie uwydatnia się w brzmieniu perkusji. Na szczególną uwagę zasługują: wolny „Dusk Till Down” zaśpiewany z dala od mikrofonu, „Heaven Lost An Angel” z ciekawą partią gitary, rytmicznie kołyszący „Hobo Man”, a ponadto „Rumors”, „Alcoholic Woman” oraz „In The Wind”. Świadomość wieku wykonawców zdecydowanie utrudnia ocenę nagrań zniechęcając do ewentualnej krytyki. W tej sytuacji zaskoczeniem mogą być odważnie interpretowane poważne teksty niektórych piosenek – to dzieło bardziej doświadczonego życiowo ojca, który jest głównym twórcą repertuaru The Homemade Jamz Blues Band. Nie jest to nowatorska płyta. To stary, dobry blues i słucha się bardzo przyjemnie. Niezwykle obiecujące jest to, że wśród młodego pokolenia są tacy, którzy nie stronią od bluesa ceniąc go wyżej od popularnego wśród rówieśników prymitywnego stylu hip-hop.

Stanisław Śpiewak

Wydawca: Northern Blues
Posłuchaj: www.myspace.com/homemadejamzbluesband

Ścinawski Blues nad Odrą

opublikowano w dziale Polska

Trzecią edycję Festiwalu „Ścinawski Blues nad Odrą” zaplanowano na 21 sierpnia. O dobrą zabawę gości troszczyć się mają zaproszeni do Ścinawy muzycy: J.J. Band, HooDoo Band, Joanna Pilarska Band, Midnight Blues i Daro Band z przyjaciółmi. Gwiazdą wieczoru będzie Obstawa Prezydenta. Koncertom towarzyszyć będzie zlot motocyklistów i wieczorne jam session w kawiarni Centrum Kultury i Turystyki.

Źródło: www.bluesnadodra.pl

Jesienna trasa Hoodoo Band

opublikowano w dziale Polska

5 października Hoodoo Band wydał swoją drugą płytę – przypomnijmy, że pierwsza pokryła się złotem w zaledwie 3 miesiące od premiery – zatytułowaną „HooDoo Unplugged” i będącą zapisem akustycznego koncertu z Centrum Sztuki Impart we Wrocławiu. W jednym pudełku fani znajdą zarówno płytę audio będącą zapisem ścieżki dźwiękowej wydawnictwa, a także pierwsze w karierze grupy DVD. Album, którego jednym z patronów medialnych jest Blues.pl, promować ma jesienna trasa koncertowa. 22 listopada Hoodoo Band odwiedzi Toruń, 23 listopada Łódź, a 24 listopada Warszawę. Zachętą do udziału w koncertach niech będzie dostępny na YouTube singiel promujący „Hoodoo Unplugged”, piosenka „Under My Thumb”.

Źródło: www.hoodooband.pl

Blues Music Awards rozdane

opublikowano w dziale Świat

9 maja, po raz trzydziesty czwarty w historii, rozdano najważniejsze bluesowe nagrody muzyczne, Blues Music Awards. Wielkim zwycięzcą odbywającej się w Memphis gali, z trzema statuetkami na koncie, jest Curtis Salgado – związany obecnie z wytwórnią Alligator soul-bluesowy wokalista, którego polska publiczność będzie mogła usłyszeć jesienią w ramach Jimiway Blues Festival. Nagrodą za „Najlepszy bluesowy album roku” trafiła pośmiertnie do Michaela Burksa. Pełną listę nominowanych i nagrodzonych artystów znajdziecie poniżej

  • „Najlepszy akustyczny album roku”

Ann Rabson & Bob Margolin – Not Alone
Billy Boy Arnold – Billy Boy Arnold Sings Big Bill Broonzy
John Primer – Blues On Solid Ground
Eric Bibb – Deeper In The Well
Paul Rishell – Talking Guitar

  • „Najlepszy wykonawca bluesa akustycznego”

Eric Bibb
Carolina Chocolate Drops
Doug MacLeod
Harrison Kennedy
Paul Rishell

  • „Najlepszy bluesowy album roku”

Michael Burks – Show Of Strength
Heritage Blues Orchestra – And Still I Rise
The Mannish Boys – Double Dynamite
Mud Morganfield – Son Of The Seventh Son
Janiva Magness – Stronger For It

  • „Nagroda im. B.B. Kinga dla najlepszego wykonawcy”

Curtis Salgado
Janiva Magness
Joe Louis Walker
John Nemeth
Rick Estrin

  • „Zespół roku”

Tedeschi Trucks Band
Lil’ Ed & the Blues Imperials
Phantom Blues Band
Rick Estrin & the Nightcats
The Mannish Boys

  • „Najlepszy debiut”

Big LLou Johnson – They Call Me Big Llou
Charles „CD” Davis – 24 Hour Blues
Paula Harris – Turning On The Naughty
Brad Hatfield – Uphill From Anywhere
Mary Bridget Davies – Wanna Feel Somethin’

  • „Najlepszy album bluesa współczesnego”

Michael Burks – Show Of Strength
Gary Clark, Jr. – Blak & Blu
John Nemeth – Blues Live
Ian Siegal & the Mississippi Mudbloods – Candy Store Kid
Joe Louis Walker – Hellfire
Janiva Magness – Stronger For It

  • „Najlepsza wykonawczyni bluesa współczesnego”

Janiva Magness
Bettye LaVette
Shakura S’Aida
Shemekia Copeland
Susan Tedeschi

  • „Najlepszy wykonawca bluesa współczesnego”

Tab Benoit
Gary Clark, Jr.
Joe Louis Walker
Michael Burks
Robert Cray

  • „Najlepsze DVD roku”

Muddy Waters & the Rolling Stones – Live At Checkerboard Lounge (Eagle Rock)
Lucky Peterson – Lucky Peterson Band feat. Tamara Peterson: Live at the 55 Arts Club Berlin (Blackbird Music)
Various Artists – We Juke Up in Here! Mississippi’s Juke Joint Culture at the Crossroads (Cat Head Delta Blues & Folk Art/Broke & Hungry Records)
Elvin Bishop – That’s My Thing: Elvin Bishop Live in Concert (Delta Groove Music)
Joe Bonamassa – Beacon Theatre: Live from New York (J&R Adventures)

  • „Nagroda Gibson Guitar”

Derek Trucks
Joe Bonamassa
Joe Louis Walker
Kid Andersen
Michael Burks

  • „Najlepszy historyczny album roku”

Various Artists – Plug It In! Turn It Up! Electric Blues (Bear Family Records)
Little Willie John – Complete Hit Singles: A’s & B’s (Real Gone Records)
Magic Sam – Raw Blues: Magic Sam Live 1969 (Rock Beat Records)
Otis Spann – Someday (Silk City Records)
B.B. King – Ladies & Gentlemen, Mr. B.B. King (Universal Music)

  • „Najlepszy instrumentalista – perkusja”

Cedric Burnside
Cody Dickinson
Jimi Bott
Kenny Smith
Tony Braunagel

  • „Najlepszy instrumentalista – gitara basowa”

Bob Stroger
Bill Stuve
Patrick Rynn
Richard Cousins
Scot Sutherland
Willie J. Campbell

  • „Najlepszy instrumentalista – harmonijka ustna”

Rick Estrin
Billy Boy Arnold
Bob Corritore
John Nemeth
Kim Wilson
Mark Hummel

  • „Najlepszy instrumentalista – instrumenty dęte”

Eddie Shaw
Al Basile
Big James Montgomery
Kaz Kazanoff
Terry Hanck

  • „Nagroda im. Pinetopa Perkinsa dla najlepszego pianisty”

Victor Wainwright
Barrelhouse Chuck
Chuck Leavell
David Maxwell
Deanna Bogart
Mike Finnegan

  • „Nagroda im. Koko Taylor dla najlepszej wykonawczyni bluesa tradycyjnego”

Ruthie Foster
Diunna Greenleaf
Jewel Brown
Maria Muldaur
Tracy Nelson

  • „Najlepszy wykonawca bluesa tradycyjnego”

Magic Slim
Bob Margolin
John Primer
Lil’ Ed
Mud Morganfield

  • „Najlepszy album bluesa tradycyjnego”

The Mannish Boys – Double Dynamite
Heritage Blues Orchestra – And Still I Rise
Milton Hopkins w/Jewel Brown – Milton Hopkins with Jewel Brown
Mud Morganfield – Son Of The Seventh Son
Eddie C. Campbell – Spider Eating Preacher

  • „Blues-rockowy album roku”

Tedeschi Trucks Band – Everybody’s Talkin’
Walter Trout – Blues for the Modern Daze
Joe Bonamassa – Driving Towards the Daylight
Nick Moss – Here I Am
Royal Southern Brotherhood – Royal Southern Brotherhood

  • „Piosenka roku”

„I Won’t Cry” – Janiva Magness & Dave Darling
„Lemon Pie” – John Hahn & Oliver Wood
„She Didn’t Cut Me Loose” – Curtis Salgado, Marlon McClain & Dave Duncan
„The Devil Ain’t Got No Music” – Matthew Skoller
„Too Much Jesus (Not Enough Whiskey) ” – Sam McClain & Pat Herlehy

  • „Soul-bluesowy album roku”

Curtis Salgado – Soul Shot
Dorothy Moore – Blues Heart
John Nemeth – Soul Live
Johnny Rawls – Soul Survivor
Mighty Sam McClain – Too Much Jesus (Not Enough Whiskey)

  • „Najlepsza soul-bluesowa wykonawczyni”

Irma Thomas
Barbara Carr
Denise LaSalle
Dorothy Moore
Sista Monica

  • „Najlepszy soul-bluesowy wykonawca”

Curtis Salgado
Bobby Rush
John Nemeth
Johnny Rawls
Mighty Sam McClain 

Źródło: www.blues.about.com

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Manzarek Rogers Band w Warszawie!

opublikowano w dziale Polska

Amerykańska wytwórnia, w której Roy Rogers wydał zarówno swoje wczesne płyty, jak i te najnowsze, nagrane wspólnie z Ray’em Manzarkiem to Blind Pig Records – taka była poprawna odpowiedź w konkursie, jaki dla Czytelników Blues.pl przygotowaliśmy razem z organizatorami trasy Manzarek Rogers Band, Agencją Tangerine. Zespół zagra w Polsce trzy koncerty – 10 maja w warszawskiej Stodole, 11 maja w Kinie Jantar w Ostrołęce i 12 maja w klubie Eskulap w Poznaniu. Nagrodą w konkursie były dwa pojedyncze zaproszenia na koncert w Warszawie.

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy dwójkę szczęśliwców – Urszulę z Warszawy i Stanisława z Krakowa. Gratulujemy!

Szczegóły dotyczące koncertów Manzarek Rogers Band i zakupu biletów znajdziecie na stronie Agencji Tangerine.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

„Kuwejt” Krystiana Urbanika

opublikowano w dziale Polska

Cztery utwory złożyły się na debiutanckie wydawnictwo EP gitarzysty, wokalisty i autora piosenek z Podkarpacia, Krystiana Urbanika. Jak o płytce „Kuwejt” mówi autor: „EPka powstała na początku tego roku i jest bardzo szczerym zapisem mojego życia. Piosenki wyciągnąłem z szuflady, gdzie przeleżały jakieś 10 lat, głównie z powodu braku dystansu do spraw, które poruszam. Nie ma tutaj bębnów ani kolorowych fajerwerków, nie jestem też ‘Hoochie Coochie Manem’. Słychać za to głos i akustyczną gitarę. Szukałem takich środków, które pozwoliłyby mi maksymalnie szczerze opowiedzieć o sobie, o otaczającym mnie świecie”. Na koniec roku Krystian Urbaniak planuje wydanie płyty długogrającej.

Źródło: www.kuwejt.bandcamp.com

Premiera albumu Hoodoo Band

opublikowano w dziale Polska

Kilka lat czekania przyniosło rezultaty – dwie płyty, dziesięć utworów studyjnych, w tym osiem autorskich i dwa ciekawe covery oraz koncertowe nagrania z radiowej Trójki i teledysk do piosenki „I Can’t Stand It” nagranej z towarzyszeniem Ali Janosz. O czym mowa? Oczywiście o debiutanckiej płycie Hoodoo Band (fot. strona myspace zespołu), jednej z najciekawszych dziś formacji na polskiej scenie bluesowej. Wydany przez firmę Luna Music, a opatrzony medialnym patronatem Blues.pl album pojawi się w dobrych sklepach muzycznych już 15 stycznia. Od tego dnia możecie także słuchać jego fragmentów na radiowych antenach. Warto, bo taka mieszanka rhythm’n’bluesa, funku i soulu nie trafia się u nas często.

Źródło: www.luna.pl

Wyniki przeglądu im. Nalepy

opublikowano w dziale Polska

W sobotę, 11 sierpnia, zakończył się Przegląd Zespołów Bluesowych im. Tadeusza Nalepy w ramach Festiwalu Blues nad Bobrem, do którego zakwalifikowało się osiem zespołów. Nagroda główna powędrowała do grupy Cheap Tobacco. Po Przeglądzie publiczność miała okazję posłuchać Soul Re Vision i Magdy Piskorczyk. Więcej o tym przeczytacie w relacji autorstwa Karoliny Ochockiej:

Tegoroczna edycja Festiwalu Blues nad Bobrem obfituje w wiele ciekawych wydarzeń. W piątek (10 sierpnia) odbył się koncert Mistrzowie Warsztatów Blues nad Bobrem, a w sobotę (11 sierpnia) Przegląd Zespołów Bluesowych im. Tadeusza Nalepy. Przed nami jeszcze Koncert Finałowy, na którym wystąpią m.in.: Jarosław Śmietana, Wojciech Karolak i Bill Neal, a także Keith Dunn, HooDooBand, G. Wolf oraz Cotton Wing.

Przegląd nieprzerwanie organizowany jest od wielu lat, a od 2007 roku nosi imię Tadeusza Nalepy, ojca polskiego bluesa. Do konkursu zgłosiło się trzydzieści siedem zespołów, jury zakwalifikowało osiem z nich: MuchosCojones, Blueberry Band, Jerry’s Fingers, Rooster, Trzynasta w Samo Południe, Danny Boy Experience, Cheap Tobacco, Debris of Blues. Najlepsze kapele prezentowały się na dziedzińcu zamkowym od godziny 17.30. Pogoda nie popsuła dobrej zabawy, a przelotne deszcze nie zniechęciły do udziału w koncertach. W jury zasiedli Zbigniew Lewandowski (przewodniczący), Jacek Królik, Bartek Łęczycki, Krzysztof „Puma” Piasecki oraz Wojciech Pilichowski. Zespoły biorące udział w Przeglądzie wykonywały po trzy utwory, przynajmniej jeden z nich musiał być wybrany z repertuaru Tadeusza Nalepy. Po długich i burzliwych obradach jury przyznało następujące nagrody:

  • Nagrodę główną w wysokości 4.000 zł ufundowaną przez Starostę Bolesławieckiego Cezarego Przybylskiego zespołowi Cheap Tobacco;
  • Nagrodę za najciekawsze wykonanie utworu Tadeusza Nalepy ufundowaną przez Starostę Bolesławieckiego Cezarego Przybylskiego w wysokości 2.000 zł zespołowi Blueberry Band;
  • Nagrodę publiczności w wysokości 1.000 zł ufundowaną przez Wójta Gminy Osiecznica Waldemara Nalazka oraz Stowarzyszenie Blues nad Bobrem dla zespołu Cheap Tobacco;
  • Nagrodę dla najlepszego wokalisty w wysokości 800 zł ufundowaną przez Starostę Bolesławieckiego Cezarego Przybylskiego dla Natalii Kwiatkowskiej z zespołu Cheap Tobacco;
  • Nagrodę dla najlepszego gitarzysty – zestaw akcesoriów gitarowych ufundowany przez firmę Music Dealer oraz efekt gitarowy ufundowany przez firmę PALMER otrzymali Daniel Frontczak z zespołu Danny Boy Expirience oraz ex aequo Marcin Kuś z zespołu Debris of Blues;
  • Nagrodę dla najlepszego harmonijkarza – harmonijkę ustną ufundowaną przez firmę Seydel otrzymał Piotr Szencel z zespołu Jerry’s Fingers;
  • Nagrodę dla najlepszego basisty – zestaw akcesoriów gitarowych ufundowany przez firmę Music Dealer przyznano Rafałowi Kukiełko z zespołu Cheap Tobacco;
  • Nagrodę dla najlepszego perkusisty – zestaw blach firmy Paiste ufundowany przez firmę GEWA MUSIC POLAND dla Michała Bednarza z zespołu Blueberry Band.

Po Przeglądzie na scenie pojawił się laureat zeszłorocznej Rawy Blues, Soul Re Vision w projekcie Girl Power. Gwiazdą wieczoru była Magda Piskorczyk, która wystąpiła wraz ze swoim zespołem, magnetyzując publiczność. Magda ma nie tylko wyjątkowy głos, ale też niesamowitą osobowość i charyzmę. W trakcie koncertu zeszła ze sceny, aby rozruszać stojącą pod nią widownię.

Organizatorzy Festiwalu przygotowali także niespodziankę dla Zbigniewa Lewandowskiego, który obchodzi w tym roku 40-lecie swojej pracy twórczej. Ostatnim utworem wykonanym przez Magdę było „Sto lat”, z widowni wyłonił się transparent z napisem: „Dziękujemy za te 40 muzycznych lat razem!”, następnie wniesiono ogromny tort. Zbigniew Lewandowski zdołał ze sceny zdmuchnąć wszystkie świeczki i rozpoczęła się wielka feta. W tej przyjemnej i świątecznej atmosferze zakończył się tegoroczny Przegląd Zespołów Bluesowych im. Tadeusza Nalepy w ramach XXII Festiwalu Blues nad Bobrem.

Karolina Ochocka, fot. materiały organizatorów

Źródło: www.bluesnadbobrem.pl

Hoodoo Band coraz bliżej własnej płyty

opublikowano w dziale Polska

Jak donieśli nam członkowie zespołu, Hoodoo Band (fot. strona myspace grupy) jest coraz bliżej wydania debiutanckiej płyty. Jej premierę przewidziano na jesień. Album ma być promowany serią koncertów, między innymi na festiwalach Rawa Blues, Jimiway i Blues Alive oraz 16 września w radiowej Trójce, w Studiu im. Agnieszki Osieckiej. Niedługo w eterze pojawić się mają dwa wideoklipy, jeden z udziałem Ali Janosz do piosenki „I Can’t Stand It”, drugi do utworu „He’s Just a Dogie”.

Źródło: www.myspace.com/hoodooband

Wygraj zaproszenie na Manzarek Rogers Band w Warszawie!

opublikowano w dziale Polska

Klawiszowiec i współzałożyciel zespołu The Doors, Ray Manzarek i jeden z najlepszych współczesnych gitarzystów slide, a także producent najpopularniejszych nagrań Johna Lee Hookera, Roy Rogers wystąpią wspólnie przed polską publicznością. Projektu Manzarek Rogers Band można będzie posłuchać w ramach trzech koncertów – 10 maja w warszawskiej Stodole, 11 maja w Kinie Jantar w Ostrołęce i 12 maja w klubie Eskulap w Poznaniu.

Wraz z organizatorami trasy Manzarek Rogers Band, Agencją Tangerine, przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa pojedyncze zaproszenia na koncert w Warszawie. Żeby je zdobyć należy odpowiedzieć na pytanie: w jakiej amerykańskiej wytwórni płytowej Roy Rogers wydał zarówno swoje wczesne płyty, jak i te najnowsze, nagrane wspólnie z Ray’em Manzarkiem?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Manzarek/Rogers” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do środy 9 maja, do godziny 11:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Konkursowy czerwiec! Wygraj płytę Gienek Loska Band!

opublikowano w dziale Polska

16 kwietnia na sklepowe półki trafił drugi album Gienek Loska Band – wydana przez Sony Music Poland płyta „Dom”, której jednym z patronów medialnych jest Blues.pl. Album, na którym znalazło się dziesięć utworów z polskimi tekstami i jeden anglojęzyczny bonus zapowiadał singiel „Zostań z nami”, do którego tekst napisał Michał Zabłocki.

Razem z Sony Music Poland przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa egzemplarze albumu „Dom”! Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: „zwycięzcą jakiego telewizyjnego show jest Gienek Loska”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Gienek Loska Band” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do niedzieli 16 czerwca, do godziny 23:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania i kolejny konkurs!

Źródło: Blues.pl

Mofo Party Band w Toruniu

opublikowano w dziale Polska

14 lipca toruński Lizard King stał się regionalnym zagłębiem West Coast Bluesa, a to za sprawą koncertu grupy The MoFo Party Band. Nie była to pierwsza wizyta kalifornijskiego zespołu w Polsce, lecz tym razem bracia John – harmonijka ustna i wokal – i Bill – gitara elektryczna – Cliftonowie (fot. Michel Verlinden, www.pbase.com) pojawili się z nową sekcją rytmiczną. Nowi muzycy, mimo że związani z MoFo dopiero od czterech miesięcy, zdążyli już wpisać się w styl zespołu. W kilkanaście minut po godzinie 20:00 zatrzęsły się ściany klubu – The MoFo Party Band rozpoczęli swój koncert.

Już pierwsze dźwięki pokazały ponad dwudziestoletnie doświadczenie sceniczne braci Clifton. Potężny dźwięk harmonijki, smakowita gitara, raz delikatna, raz zadziorna, no i młoda sekcja rytmiczna wprowadzająca słuchaczy w dwunastotaktowy trans. Panowie grali, a atmosfera robiła się coraz gorętsza. Czy można chcieć czegoś więcej? Owszem. The MoFo Party to nie tylko świetni muzycy, ale i znakomici showmani, co zresztą pokazali w Toruniu. Kto powiedział, że gitarzysta musi grać będąc na scenie? Bill Clifton nie lubi takich ograniczeń. Gdy na scenie zrobiło mu się zbyt ciasno zeskoczył z niej i kontynuował solówkę spacerując między stolikami. Gdy już zwiedził cały klub przysiadł się do pięknej nieznajomej i zaczął grać tylko dla niej… Jego brat także nie próżnował. W czasie gdy śpiewał i grał na harmonijce przemieszczał się po całej scenie, tańczył, klaskał, a między piosenkami opowiadał zabawne historie, głównie dotyczące relacji damsko-męskich. Aby zrobić jeszcze lepsze wrażenie na polskiej publiczności starał się też mówić w języku mieszkańców grodu Kopernika i całkiem dobrze mu to wychodziło. Samym muzykom też występ się podobał, gdyż co jakiś czas któryś z nich przestawał grać, wyciągał aparat i robił zdjęcia kolegom i publiczności. Harcom na scenie nie było końca. Panowie z MoFo popisali się umiejętnościami niemal akrobatycznymi gdy na gryfie basu przechadzały się nie palce basisty, lecz stojącego za nim Billa, zaś gryf gitary obsługiwany był przez lewą rękę Johna. Kawałki, które bardzo dobrze brzmiały na płycie zyskały w tej oprawie wiele na mocy i atrakcyjności.

Mimo, że obecny skład funkcjonuje od niedawna, to jednak formacja działa jak dobrze naoliwiona machina. Muzycy wzajemnie uważnie się słuchali, reagując na każdy swój ruch, czy wydany dźwięk. Gitara basowa i perkusja dawały muzyce niezwykły drive, podkreślając poczynania, a nawet ruchy pozostałych muzyków. Przykładowo, nagły wyrzut nogi, czy ręki Johna zbiegał się w czasie z równie mocnym uderzeniem talerzy. Dobre zgranie najłatwiej było dostrzec przy operowaniu dynamiką przez muzyków. Chłopcy grali tak głośno i energicznie, jakby to miał być ich ostatni koncert, by znienacka, w tym samym momencie przejść do szeptu. Wtedy też John mógł pozwolić sobie na to, by zejść ze sceny i pośpiewać bez mikrofonu, wprost do publiczności, której przedstawiciele byli na wyciągnięcie ręki. Dzięki świetnej grze dynamiką MoFo po mistrzowsku dozowali napięcie, utrzymując zadowolenie słuchaczy na najwyższym poziomie. Prawdziwie popisał się John Clifton gdy zaczął grać na swojej harmonijce krótki, szybki i energiczny riff, a następnie powtarzał go w kółko przez ładnych kilka minut, podkręcając już i tak gorącą atmosferę oraz wprowadzając siebie i słuchaczy w rytmiczny trans.

Jednak dla równowagi, oprócz numerów gorących jak lawa wulkanu potrzebne są chwile spokojniejsze. I takie się znalazły. Powolny, rozlany blues pod koniec koncertu ujawnił w jak różnych klimatach sprawdza się MoFo, częstując słuchaczy wyśmienitymi, przepełnionymi emocjami solówkami.

Takie rzeczy dzieją się, gdy na scenie (lub w jej okolicach) pojawi się czwórka dobrych muzyków. A gdyby zamiast kwartetu wystąpił kwintet? Tego też mogli doświadczyć Torunianie, gdy na scenę zaproszony został znakomity bydgoski harmonijkarz, Michał „Cielak” Kielak. W ostatnim z planowanych utworów, a także w późniejszych bisach można było słuchać dwóch potężnie brzmiących harmonijek, żywiołowo improwizujących, a często grających unisono. Dwaj harmonijkarze nie tylko sobie wzajemnie nie przeszkadzali, ale doskonale współpracowali i uzupełniali się. Było to mocne zakończenie znakomitego koncertu. Oczywiście zawsze musi być „ale”… Gdyby akustycy odrobinkę skręcili poziom decybeli, granie było by o wiele czytelniejsze, a przez to i smakowitsze. Może następnym razem?

Maciek Draheim

Galicja Blues Festival zrelacjonowany

opublikowano w dziale Polska

Dla tych, którzy w ramach swoich wrześniowych muzycznych podróży nie dotarli do Krosna, publikujemy poniżej relację z tegorocznej edycji Galicja Blues Festival, którą przysłała nam Nina Sawicka:

Ósma edycja Galicja Blues Festvial rozpoczęła się 14 września rewelacyjnym pokazem Andrzeja Serafina, który wcielił się w rolę tapera do filmów „Frankenstein”, „Diaboliczny lokator” i „Podróż na księżyc”. Klawisze, sample i cajon w rękach mistrza sprawiły, że nieme filmy nabrały kolorytu muzycznego. „Andrzej słyszy ruch” – padło na widowni i myślę, że był to idealny komentarz do tego występu.

Następnego dnia wieczorem ruszył przegląd kapel, który otworzyło nowe odkrycie bluesowego światka: Wiesław Gałczyński. Następnie zaprezentowali się lokalni MJ Trio, Euro Blues Band i mój faworyt – Cheap Tobacco, a na koniec warszawska grupa Blues Point, z którą gościnnie wystąpiła Barbara „Bluesberry” Malinowska. Gwiazdą wieczoru był Gienek Loska Band. Sala RCKP wypełniła się po brzegi fanami wokalisty (dobrze wiemy, co miało na to ogromny wpływ). Jednak dla mnie nie był to koncert zwycięscy X-Factora, a coś więcej. O tym „czymś” pomyślał także Andrzej Jerzyk, który zapowiedział zespół w najlepszy możliwy sposób – po prostu: „Panie i panowie, nie powiem: Gienek Loska, powiem: Seven B”.  Być może część fanów programów rozrywkowych była zawiedziona, ale ja czułam, że jestem świadkiem czegoś ważnego. Na naszych oczach odradza się legenda polskiego southern rocka, koncert w Krośnie był jeden z etapów tego powrotu do żywych. Skład z Makarem na gitarze sprawdza się rewelacyjnie, a do tego Tomasz Setlak na basie i Adam Partyka na perkusji byli świetną podporą dla pierwszoplanowego duetu. Myślę, że ten zespół przywraca do łask muzykę, której tak niewiele na naszej scenie bluesowej.

W piątek miejsce miała druga część konkursu. Zaprezentowali się The Freax, Blues Drive (z rewelacyjnym harmonijkarzem Bartoszem Łuczyńskim), niesamowity Dominik Plebanek i jeden z faworytów publiczności wielu bluesowych festiwali, Nie strzelać do pianisty. Gwiazdą wieczoru był zespół Kajetan Drozd Acoustic Trio. Nie jestem fanką elektrycznych dokonań Kajetana (mówię tu o Siódmej w Nocy), ale ta odsłona jest, moim zdaniem, po prostu świetna. Te sam wokal, który w blues rockowym graniu wypada przeciętnie, w projekcie akustycznym spisał się na medal. Głos klimatyczny, idealnie pasował do „bluegrassów” i rockabilly zaprezentowanych przez grupę (trzeba tu zaznaczyć, że nie tylko coverów, ale i autorskich utworów, co jakoś ciężko przychodzi polskim wykonawcom tej muzyki). Do tego wszystkiego dochodzi gitara, o której bluesfanom chyba wiele mówić nie trzeba! Lidera wspierała sekcja rytmiczna: Piotr Rożankowski na kontrabasie i Paweł Rozkrut na perkusji. To był naprawdę udany koncert!

W sobotę odbyła się gala finałowa, którą jak co roku otworzyła Pro Musica Grand Standard Orchestra. Następnie ogłoszono wyniki przeglądu zespołów. Wyróżnieni zostali Nie strzelać do pianisty, Cheap Tobacco, Dominik Plebanek i Wiesław Gałczyński, ale zwycięzca był tylko jeden i w tym roku zostali nim (jak najbardziej zasłużenie) The Freax. Oprócz nagrody głównej przysługiwał im również przywilej zagrania koncertu na dużej scenie RCKP w Krośnie. Występ był równie dobry jak ten konkursowy – zespół zabrzmiał na pewno energetycznie, ale przede wszystkim po prostu zawodowo. I choć mam swoje zastrzeżenia dotyczące wokalu (przypominającego nieco Grzegorza Halamę), uważam, że to bardzo dobry zespół.

Następnie dla festiwalowej publiczności wystąpił Krissy Mathews (fot. strona domowa artysty) z zespołem: Łukaszem Gorczycą na basie i Tomkiem Dominikiem na perkusji. Zaprezentował covery blues-rockowych utworów z dorobku amerykańskich, ale także brytyjskich twórców. Gościnnie z zespołem Krissy’ego wystąpiła Natalia Kwiatkowska, wokalistka Cheap Tobacco.

Potem zaprezentowali się gospodarze, czyli Los Agentos. Ich koncert był jednocześnie premierą (polską i światową) płyty „Poza horyzont”. Tego wieczoru pojawiły się więc same nowe utwory – dwa covery Niny Simone i autorski repertuar. To było 45 minut jazzowego grania z dużą domieszką psychodelii i odrobiną bluesa. Był to jeden z lepszych koncertów Los Agentos, na których byłam!

Festiwal zamknął występ Irka Dudka w projekcie „Bluesy”. Dudka nie trzeba polskim fanom bluesa przedstawiać, ale tym, którzy jeszcze nie słyszeli go w tym repertuarze, polecam wybrać się na koncert. Na pierwszy „rzut ucha” wprawni jazzmani zagrali bluesa. Jednak okazuje się, że nie do końca tak jest. Lider co prawda „bluesuje”, ale jego zespół gra w stylu jazzu nowojorskiego, odpływając od formy i wciskając w każdy takt tak wiele akordów, jak tylko się da – ale absolutnie bez siłowania się, brzmi to prawie naturalnie, prawie oczywiście, choć trzeba się skupić, aby te dźwięki w pełni zaakceptować, zrozumieć i czerpać z nich przyjemność.

Oprócz koncertów każdego dnia odbywały się jam session w festiwalowym barze „Monika”. Warto także zauważyć, że realizatorzy dźwięku z krośnieńskiego Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza spisali się na medal – tak dobrej akustyki nie słyszałam dawno na żadnym festiwalu.

Nina R. Sawicka

Źródło: www.rckp.krosno.pl

Keith Dunn Band na dwóch koncertach

opublikowano w dziale Polska

Po niedawnych występach solowych harmonijkarz Keith Dunn (fot. strona domowa artysty) wraca do Polski żeby zaprezentować się z własnym, zagranicznym zespołem. Amerykański muzyk znany jest polskiej publiczności głównie ze współpracy z Romkiem Puchowskim i Adamem Wendtem. Teraz towarzyszyć mu będą Bart De Mulder, Alex Lex i Diril Endorsee. Keith Dunn Band wystąpi 19 stycznia w szczecińskim Free Blues Clubie w ramach Festiwalu Akustyczeń i 20 stycznia w klubie Mana Mana w Gorzowie Wielkopolskim.

Źródło: www.myspace.com/keithdunnband

HooDoo Band doceniony w Czechach

opublikowano w dziale Polska

Na internetowym profilu HooDoo Band (fot. strona myspace zespołu) możecie od kilku dni przeczytać taką oto wiadomość: „(...) w Sumperku odbył się międzynarodowy festiwal Blues Aperitiv. Wzięło w nim udział dziesięciu wykonawców z Czech, Austrii, Słowacji, USA i Polski. Festiwal miał na celu wyłonienie dwóch najlepszych zespołów, które w listopadzie otworzą największy festiwal w Czechach – Blues Alive”. Najwidoczniej czeski koncert HooDoo zrobił na jury wrażenie, bo zespół zakwalifikowany został do udziału w głównym koncercie Blues Alive.

Źródło: www.myspace.com/hoodooband

Winter Blues w Lubaniu

opublikowano w dziale Polska

Ponad stuletnia sala widowiskowa Miejskiego Domu Kultury w Lubaniu i cztery zespoły prezentujące różne oblicza bluesa. Tak w skrócie rysuje się druga edycja corocznego koncertu Winter Blues, który 5 lutego odbędzie się w Lubaniu. Na scenie pojawią się Zdrowa Woda, Easy Rider, Green Grass i formacja Yellow Cab z gościnnym udziałem Adama Wolskiego, wokalisty zespołu Golden Life.

Źródło: www.mdk.lubań24.pl

Mocny skład Jimiway Blues Festival! Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Interesująca, międzynarodowa obsada staje się już tradycją Jimiway Blues Festival. Nie ma się więc co dziwić, że bilety na festiwal każdego roku znikają w niezwykłym tempie. Ten rok nie jest wyjątkiem. Wśród wykonawców, którzy 17 i 18 października wystąpią w Ostrowie Wielkopolskim mamy mocną amerykańską reprezentację. Zagrają flirtujący ostatnio z soulem wokalista i harmonijkarz John Nemeth, gitarzysta Larry McCray Band, chicagowski bluesman Carlos Johnson z towarzyszącym mu Hoodoo Band, a także czarnoskóry wokalista o potężnym głosie, Eb Davis. Program uzupełnią JJ Band, TwoTimer i Tandeta Blues Band.

Szansę na zobaczenie koncertów – i to bezpłatnie – mają Czytelnicy Blues.pl. Razem z dyrektorem festiwalu Jimiway, Benedyktem Kunickim, przygotowaliśmy dla Was konkurs, w którym do wygrania są dwa pojedyncze zaproszenia na oba festiwalowe dni. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytania:

  • Jakie ważne dla muzyki soul miasto pojawia się w tytule nowej płyty Johna Nemetha?
  • Która edycja Jimiway Blues Festival odbywa się w tym roku?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Jimiway Blues Festival” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do niedzieli 12 października, do północy. Dzień później ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Jimiway Blues Festival

Dave Matthews Band w Polsce!

opublikowano w dziale Polska

To będzie bez wątpienia jedno z muzycznych wydarzeń tego roku. Amerykańska grupa Dave Matthews Band przyjedzie do Polski – koncert odbędzie się 28 października w położonej na pograniczu Gdańska i Sopotu hali Ergo Arena. Dave Matthews Band na światowej scenie muzycznej funkcjonuje od 1991 roku – mimo, że nie grają bluesa, ich muzyka jest bliska sercom także bluesowych melomanów, stanowiąc perfekcyjne połączenie jazzu, folku, funku oraz popu. Bilety na koncert można jeszcze nabywać za pośrednictwem stron: www.prestigemjm.com, eBilet.pl, Eventim, Ticketpro oraz w salonach EMPiK na terenie całego kraju. Warto również podkreślić, że na wszystkich fanów zespołu, którzy zdecydują się na zakup biletu, czeka duża niespodzianka. Każdy z nich będzie mógł pobrać pięć wyjątkowych utworów live w wykonaniu amerykańskiej grupy. W przypadku biletów elektronicznych, odpowiedni link zostanie przesłany drogą mailową wraz z potwierdzeniem zakupu. Link lub QR Code znajdą się także na wejściówkach przesyłanych pocztą tradycyjną. Szczegóły znaleźć można na stronie jednego z organizatorów koncertu, Prestige MJM.

Źródło: www.prestigemjm.com

Jimiway Blues Festival pełen gwiazd

opublikowano w dziale Polska

W poniedziałek 8 września ruszy sprzedaż biletów na tegoroczną edycję Jimiway Blues Festival. Warto zapisać tę datę w kalendarzu, bo bilety na festiwal każdego roku znikają w niezwykłym tempie. Tym razem nie będzie inaczej, bo Benedykt Kunicki – organizator wydarzenia – przewidział dla swoich gości niezwykle ciekawe muzyczne menu. Wśród wykonawców, którzy 17 i 18 października wystąpią w Ostrowie Wielkopolskim, mamy mocną amerykańską reprezentację. Zagrają flirtujący ostatnio z soulem wokalista i harmonijkarz John Nemeth, gitarzysta Larry McCray Band, ekspresyjna wokalistka Cee Cee James, chicagowski bluesman Carlos Johnson z towarzyszącym mu Hoodoo Band, a także JJ Band, TwoTimer i Tandeta Blues Band.

Jak co roku prowadzenie festiwalu leżeć będzie po stronie dwóch radiowych osobowości – Jana Chojnackiego z radiowej Trójki i Ryszarda Glogera z radia Merkury. Zachętą do udziału w Jimiway Blues Festival niech będzie dostepny na YouTube fragment koncertu Johna Nemetha.

Źródło: www.jimiway.pl

Otwockie Zaduszki Bluesowe

opublikowano w dziale Polska

Początek listopada to czas tradycyjnych koncertów zaduszkowych, podczas których muzycy i słuchacze wspólnie wspominają tych, których nie ma już z nami. W sobotę 10 listopada w Powiatowym Młodzieżowym Domu Kultury w Otwocku odbędą się zorganizowane przez Otwockie Towarzystwo Bluesa i Ballady, a poświęcone pamięci Miry Kubasińskiej, Otwockie Zaduszki Bluesowe. Wystąpią Jan Gałach Band, KG Band i Otwock Blues Band. Po koncertach planowane jest jam session w restauracji Picantaria, zaś między koncertami, a jam session spotkanie na otwockim cmentarzu połączone z zapaleniem lapmki przy grobie Miry Kubasińskiej.

Źródło: www.facebook.com/otwockiblues

Bluesparty Festival

opublikowano w dziale Polska

Ostatni weekend sierpnia upłynie w Pile pod znakiem bluesa. Organizowany przez Andrzeja Brzeskiego – niegdyś twórcę festiwalu ,,Blues nad Piławą” – Bluesparty Festival rozpocznie się 26 sierpnia i potrwa trzy dni. Lista wykonawców jest długa. W ramach festiwalu wystąpią na przykład Luzztro, BP Band, Amerykanin Mike  Russell, Blues Menu, Band of The Year, Nadmiar, Johny Coyote i Jąkpa Blues Band.

Źródło: www.bluesparty.pl

Johnny Depp i muzyka Otisa Taylora

opublikowano w dziale Świat

Dwie nominacje do Blues Music Awards, jedna w kategorii „Akustyczny artysta roku”, druga w kategorii „Instrumenty różne” – to skrócony bilans tegorocznych sukcesów Otisa Taylora (fot. www.omebanjos.com). Do tej listy możemy teraz doliczyć kolejny – utwór „Ten Million Slaves” z doskonale przyjętej przez publiczność i krytyków płyty „Recapturing The Banjo” został wykorzystany w oficjalnym trailerze hollywodzkiej produkcji „Public Enemies”, której premiera przewidziana jest na lato. Reżyserem filmu jest Michael Mann, producent i scenarzysta serialu „Policjanci z Miami”, a także scenarzysta i reżyser „Ostatniego Mohikanina”. W obrazie opowiadającym historię Johna Dillingera, słynnego złodzieja aktywnego w czasach Wielkiego Kryzysu, występują między innymi Johnny Depp, Christian Bale i zdobywczyni Oscara, Marion Cotillard. W zamieszczonym na Youtube trailerze utwór Taylora pojawia się w połowie filmu, by w dalszej jego części ukazać się jeszcze wyraźniej. Sądząc po takiej prezentacji utworu jest szansa, by „Ten Million Slaves” stało się ważnym motywem muzycznym całego filmu. Oby tak było.

Źródło: www.telarc.com

Otis Taylor
„Otis Taylor’s Contraband”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Otis Taylor nie nagrywa słabych płyt. To krótkie zdanie najlepiej podsumowuje muzyczny dorobek bluesmana, który dwukrotnie zdobył statuetkę Blues Music Awards, a do tej prestiżowej nagrody był nominowany aż dziewiętnaście razy. Tym, których zachwyciły poprzednie albumy Taylora „Otis Taylor’s Contraband” także się spodoba. Klimat jest podobny – trochę mroczny, nieco tajemniczy; podobne są też tematy, po które w swojej twórczości lubi sięgać muzyk. W samej muzyce nie ma wirtuozerskich popisów, ale na brak różnorodności brzmień nie można narzekać. Obok mocno bluesowych „Your Ten Dollar Bill” czy „Lay On My Delta Bed” – w otwierającym longplay utworze „Yell Your Name” – słychać echa Meksyku, ale pojawiają się też klimaty folk-bluesowe i Americana. Zresztą, w przypadku Taylora trudno pisać o gatunkach, bo wszystko czego się dotknie prezentuje po swojemu, w sposób jakiego nie mógłby podrobić nikt inny. To dzięki temu własnemu soundowi jest dziś jednym z najciekawszych współczesnych bluesmanów – właśnie „bluesmanów”, a nie jedynie „muzyków bluesowych”. Jeśli na polskich koncertach pokaże się tak dobrze jak na nowej płycie, a nie ma powodu w to wątpić, czekają nas dwa naprawdę ważne muzyczne wydarzenia.

Przemek Draheim

Wydawca: Telarc
Posłuchaj: www.amazon.com

Sprawdź kto wygrał album The Lucky & Tamara Peterson Band!

opublikowano w dziale Polska

Gitara i organy Hammonda to instrumenty, dzięki którym Lucky Peterson zaskarbił sobie sympatię bluesowej publiczności – taka była poprawna odpowiedź w konkursie przygotowanym przez Blues.pl i wydawcę albumu „Live at the 55 Arts Club Berlin”, wytwórnię Blackbird Music z Niemiec, w ramach którego mogliście wygrać jeden egzemplarz tego wyjątkowego, pięciopłytowego wydawnictwa.

Do Redakcji przysłano kilkadziesiąt prawidłowych odpowiedzi. Szczęście w losowaniu narody miał Mateusz z Wrocławia, gratulujemy!

Album „Live at the 55 Arts Club Berlin” składający się pięciu srebrnych płyt – trzech DVD i dwóch CD – przynosi zapis koncertu The Lucky & Tamara Peterson Band jaki odbył się w niemieckim 55 Arts Club Berlin. Pięknie wydany i wypełniony po brzegi bluesem, soulem i funky zawiera ponad 200 minut muzyki na krążkach DVD i ponad 150 na krążkach CD.

Źródło: Blues.pl i Blackbird Music

Suwałki Blues Festival 2009

opublikowano w dziale Polska

Druga edycja Suwałki Blues Festival odbędzie się między 16 a 18 lipca 2009 roku. Wystąpi tam około 30 wykonawców z USA, Anglii, Szwajcarii, Norwegii, Szwecji, Litwy, Estonii, Czech i Polski. Imprezę otworzy Nocna Zmiana Bluesa w towarzystwie Suwalskiej Orkiestry Kameralnej. Zagrają także, m. in.: Ten Years After (GB), Joe Bonamassa (USA), TSA, Wanda Johnson (USA), Jarle Bernhoft & Knut Reiersrud Band (NO), Road Band (LT), Steve Lury (UK) i Bullfrog Brown (EST), Spoonful Of Blues (N), Store Psy (CZ), Virgis Jutas (LT) & VooDoo Soup (PL) i Andy Egert Band (CH). Oprócz tradycyjnych koncertów atrakcją festiwalu będą tzw. śniadania bluesowe, podczas których muzycy będą umilać słuchaczom czas w lokalnych pubach i restauracjach. Poza występami odbędą się warsztaty instrumentalne, prezentacja sprzętu i wydawnictw bluesowych.

Źródło: www.rokis.suwalki.pl

Konkursowy czerwiec! Sprawdź kto wygrał płytę Gienek Loska Band!

opublikowano w dziale Polska

Telewizyjne talent show, w którym zwyciężył Gienek Loska to „X-Factor” – taka była poprawna odpowiedź w drugim z czerwcowych konkursów, przygotowanym przez redakcję Blues.pl i Sony Music Poland. W ramach konkursu do wygrania były dwa egzemplarze płyty „Dom”, nowego albumu Gienek Loska Band!

Wśród osób, które przysłały prawidłowe odpowiedzi, szczęście w losowaniu mieli Anna z Wrocławia i Piotr z Warszawy. Gratulujemy! Kolejny konkurs i szansa na wygranie płyty już niebawem.

Źródło: Blues.pl

Monterey Bay Blues Festival bankrutuje

opublikowano w dziale Świat

Dziennik Monterey Herald przekazał szokującą wiadomość. Po dwudziestu siedmiu latach funkcjonowania w świadomości kalifornijskich bluesfanów i niezwykle udanych koncertach, w ramach których publiczności prezentowały się takie gwiazdy jak Buddy Guy, Canned Heat czy Keb’ Mo’, The Monterey Bay Blues Festival ogłosił bankructwo. Jak donosi gazeta, długi festiwalu sięgają około dwustu dziewięćdziesięciu tysięcy dolarów. Mówiąc o przyczynach zapaści finansowej dyrekcja imprezy wskazuje na rosnące koszty organizacji festiwalu, ogólną słabą sytuację ekonomiczną skutkującą brakiem zainteresowania sponsorów i gorszą niż zakładano frekwencję podczas ostatniej edycji.

Źródło: www.montereyherald.com

Nowa płyta Gienek Loska Band

opublikowano w dziale Polska

16 kwietnia na sklepowe półki trafił drugi album Gienek Loska Band – wydana przez Sony Music Poland płyta „Dom”. Album, na którym znalazło się dziesięć utworów z polskimi tekstami i jeden anglojęzyczny bonus zapowiada singiel „Zostań z nami”, do którego tekst napisał Michał Zabłocki -  ten sam, którego fani muzyki znają chociażby ze współpracy z Czesławem Mozilem czy Grzegorzem Turnauem. Loska podkreśla jednak, że teksty do utworów nie powstały na zamówienie i nie są produktem, jaki został stworzony w oderwaniu od artysty, który będzie go wykonywał. Jak powiedział wokalista: „Nie jest im łatwo ze mną. Każdy tekst to godziny rozmów, o czym ma to być i wiele, wiele poprawek”. Blues.pl jest jednym z patronów medialnych wydawnictwa.

Źródło: www.facebook.com/sonymusicpoland

Blues Express Festival

opublikowano w dziale Polska

Koncertem w Pile, w ramach którego zagrają Midnight Travel, Zydeco Flow i Obstawa Prezydenta, rozpocznie się 16 lipca osiemnasta edycja Blues Express Festival. Dzień później, 17 lipca, na wielkopolskie tory wytoczy się bluesowa lokomotywa i wagony pełne miłośników muzyki. W wagonie muzycznym wystąpi Za Fcześnie Fstałem, w Warsie natomiast Gosia Werbińska i Błażej Pawlina. Podczas koncertu finałowego w Zakrzewie zaprezentują się publiczności: Blues Flowers, HooDoo Band, Boogie Boys, Leszek Cichoński, Kasa Chorych i Nadmiar.

Tradycyjnie, muzykę słychać będzie też na dworcach kolejowych. Plan tych występów jest następujący:

  • Jąkpa Blues Band – Poznań
  • Zydeco Flow – Rogoźno
  • Midnight Travel – Chodzież
  • Wielebny Blues Band – Piła
  • Roadside – Krajenka
  • Wolna sobota – Złotów
  • Quest  A.D. – Zakrzewo

Źródło: www.bluesexpress.pl

Hoodoo Band na planie, także w TVN

opublikowano w dziale Polska

Już nie tylko muzyczną scenę, ale też plan zdjęciowy upodobał sobie Hoodoo Band (fot. Sławomir Przerwa). Dopiero co kilka dni temu, w Teatrze Lalek we Wrocławiu zespół zakończył nagrywanie klipu do piosenki „I Can’t Stand It”, w której gościnnie śpiewa Alicja Janosz, a już 16 września otworzy Polski Dzień Bluesa występem live w porannym programie telewizji TVN, „Dzień Dobry TVN”. Wieczorem tego samego dnia, wraz z innymi muzykami, Hoodoo pojawi się na antenie radiowej Trójki.

Źródło: www.myspace.com/hoodooband

Wygraj album The Lucky & Tamara Peterson Band!

opublikowano w dziale Polska

Pięć srebrnych płyt – trzy DVD i dwie CD – składa się na zapis koncertu The Lucky & Tamara Peterson Band jaki odbył się w niemieckim 55 Arts Club Berlin. To najnowsze wydawnictwo utalentowanego bluesmana Lucky Petersona. Pięknie wydany i wypełniony po brzegi bluesem, soulem i funky album zawiera ponad 200 minut muzyki na krążkach DVD i ponad 150 na krążkach CD – trudno wskazać wykonawcę, który przebije taki wynik.

Razem z wydawcą albumu, wytwórnią Blackbird Music z Niemiec, przygotowaliśmy dla Facebookowych Fanów Blues.pl konkurs, w którym do wygrania jest jeden egzemplarz tego imponującego wydawnictwa, „Live at the 55 Arts Club Berlin”. Żeby go zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytanie:

  • Grą na jakich instrumentach Lucky Peterson zaskarbił sobie sympatię bluesowej publiczności?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do poniedziałku 10 grudnia, do godziny 11:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzcę losowania.

Źródło: Blues.pl i Blackbird Music

Jimiway Blues Festival! Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Tegoroczna, 24. Edycja Jimiway Blues Festival w Ostrowie Wielkopolskim zbliża się wielkimi krokami. Już 16 i 17 października w jej ramach polskim fanom zaprezentują się: The Rusty Wright Band, znany ze współpracy z takimi wytwórniami jak Blind Pig, Alligator czy Ruf Records gitarzysta Coco Montoy’a i uzdolniony multiinstrumentalista, który karierę zaczynał jako genialne dziecko, Lucky Peterson (fot. strona domowa artysty). Oczywiście nie zabraknie w programie polskich wykonawców – zagrają Breakmaszyna, Jerry’s Fingers, Open Blues, Kasa Chorych oraz Jan Gałach & Bartek Szopiński. Ciekawie zapowiadają się też aktywności na Małej Scenie – promocja płyty Tandeta Blues Band, 40 lat audycji „Bielszy Odcień Bluesa", jam session oraz koncerty grup Niebieska Sowa i Oskar & Tom Band.

Razem z dyrektorem festiwalu Jimiway, Benedyktem Kunickim, przygotowaliśmy dla Czytelników Blues.pl konkurs, w którym do wygrania są dwa pojedyncze zaproszenia na oba festiwalowe dni. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku i wymienić co najmniej 10 zagranicznych gwiazd Jimiway Blues Festival z ostatnich lat.

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Jimiway Blues Festival” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do niedzieli 11 października, do północy. Dzień później ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Jimiway Blues Festival

„Świętojańskie Bluesowanie” w Gdańsku Wrzeszczu

opublikowano w dziale Polska

Urzekający plener Teatru Leśnego w Jaśkowej Dolinie w Gdańsku Wrzeszczu po raz kolejny stanie się sceną Świętojańskiego Bluesowania. W sobotę 23 czerwca, w ramach tegorocznej edycji tej cyklicznej imprezy, gdańskiej publiczności zaprezentują się duet Puchowski-Karkoszka, Sławek Wierzcholski i Nocna Zmiana Bluesa, grupa John Doe Band, a także goście z zagranicy – amerykańska wokalistka Yolanda Bush i towarzyszący jej litewski zespół Road Band (fot. strona domowa artystów).

Źródło: www.teatrlesny.pl

Kolejny album Gienek Loska Band

opublikowano w dziale Polska

Gienek Loska (fot. Ania Mioduszewska, Studio 69) i jego zespół kończą właśnie prace nad materiałem na drugi album. Nowa płyta będzie się nazywać „Dom” i ma się ukazać nakładem wydawnictwa Sony Music Poland pod koniec lutego 2013 roku. Na longplay złoży się dziewięć premierowych utworów oraz dwa covery – „Jednego serca" Adama Asnyka z repertuaru Czesława Niemena oraz „It’s a Man’s World” znany z wykonania Jamesa Browna. Za teksty na płycie odpowiada miedzy innymi krakowski poeta Michał Zabłocki. Całość wyprodukuje Rafał Paczkowski, znany ze współpracy z Grzegorzem Ciechowskim, Edytą Bartosiewicz i Lady Pank. Przypomnijmy, pierwszy album Gienek Loska Band, będący pokłosiem zwycięstwa w telewizyjnym programie „X-Factor” „Hazardzista”, miał premierę jesienią ubiegłego roku i uzyskał status Złotej Płyty.

Źródło: www.facebook.com/sonymusicpoland

Studencki blues w Krakowie

opublikowano w dziale Polska

Pod hasłem „Blues na rozdrożu kultur”, między 23 a 27 maja, odbędzie się w krakowskim klubie Żaczek trzecia edycja Studenckiego Festiwalu Muzyki Bluesowej „Bluesroads”. Zgodnie z hasłem imprezy publiczność będzie miała okazję usłyszeć zespoły i twórców, którzy inspirują się zarówno bluesem, jak i muzyką folkową z różnych zakątków świata. Koncertom towarzyszyć mają warsztaty, taneczna bluesoteka i jam session. Nagrodą dla zwycięzców przeglądu konkursowego będzie występ na Folkowej Scenie Festiwalu Przystanek Woodstock. W ramach występów gwiazd krakowskim melomanom zaprezentują się Keith Dunn Band – z europejską premierą nowej płyty, Jarosław Śmietana & Billy Neal Bluesroads Band, projekt Puchowski & Tymański & Grzyb, Maja Kleszcz & incarNations, HooDoo Band i Wielbłądy.

Źródło: www.bluesroads.pl

Winter Blues w Lubaniu

opublikowano w dziale Polska

Pogoda nas nie oszczędza, a do letnich festiwali pozostało jeszcze wiele miesięcy – sytuacja bluesfanów nie jest szczególnie różowa. Z tym większym zainteresowaniem należy przyjąć zimowe imprezy, na których blues podawany jest w dużej dawce. Taką będzie koncert Winter Blues, który 5 lutego odbędzie się w Lubaniu. Na scenie Sali Widowiskowej MDK wystąpią Blue Sounds, Obstawa Prezydenta, Roman Puchowski i Sebastian Riedel z zespołem Cree.

Źródło: www.mdk.lubań24.pl

The Derek Trucks Band
„Roadsongs”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Po dwupłytowym „Live at Georgia Theatre” i DVD „Songlines – Live” koncertowa część płytoteki The Derek Trucks Band rozrosła się o kolejny tytuł. Na dwa dyski „Roadsongs” złożyło się czternaście utworów zarejestrowanych podczas dwóch kwietniowych wieczorów, kiedy Trucks i spółka promowali album „Already Free” nagrodzony budzącą zazdrość kolegów z branży statuetką Grammy. Zazdrościć można też publiczności, której oklaski słychać w tle, bo obok standardowego trucksowego instrumentarium na scenie pojawia się sekcja dęta z saksofonem, trąbką i puzonem. Siła blachy – jak to kiedyś ujął jeden z recenzentów. Derek jako gitarzysta w niezmiennej, najwyższej formie czaruje pojękiwaniami czerwonego Gibsona, podkreślając co rusz frazy wyśpiewywane pewnie przez Mike’a Mattisona. Dla fanów bluesa gratką będzie „Key To The Highway”, dla miłośników dobrej muzyki w ogóle… całe wydawnictwo, które – i to jest powód do radości – można bez trudu znaleźć w najbliższym EMPiKu, bez przeszukiwania zagranicznych ebay’ów czy amazonów. (pd)

Wydawca: Sony Music
Posłuchaj: www.derektrucks.com

35. urodziny Rawa Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Tegoroczna edycja Rawa Blues Festival zbliża się wielkimi krokami. Elvin Bishop, Bettye LaVette, Jarekus Singleton oraz Selwyn Birchwood to amerykańskie gwiazdy, które 3 października zobaczymy i usłyszymy na scenie katowickiego Spodka. Podczas festiwalu wystąpi również plejada polskich artystów bluesowych. Poniżej, w pigułce, program festiwalu.

Krótko o historii

Rawa Blues – największy na świecie bluesowy festiwal organizowany w zamkniętym pomieszczeniu – obchodzi w tym roku 35 urodziny. Przez lata na scenie Spodka wystąpiła plejada bluesowych sław z USA i Wielkiej Brytanii: Junior Wells, Koko Taylor, Chicken Shack, Savoy Brown, Keb’ Mo’, Robert Cray, Blind Boys of Alabama czy Robert Randolph.

Kto zagra?

Dwójka weteranów oraz dwa wielkie talenty – tak w skrócie prezentują się tegoroczne amerykańskie gwiazdy. Bez wątpienia największą z nich jest Elvin Bishop – znakomity gitarzysta, przed laty muzyk kultowej grupy Paul Butterfield Blues Band. W 2015 roku Bishop został wprowadzony do elitarnego „Rock’n’Roll Hall of Fame”, otrzymał również trzy statuetki Blues Music Awards podczas gali w Memphis (w tym za utwór i płytę roku).

Polskie zespoły

W Spodku pojawi się również silna reprezentacja polskich artystów z obchodzącym jubileusz 50 – lecia gry na harmonijce ustnej Irkiem Dudkiem na czele. Zagrają również: Sławek Wierzcholski & Nocna Zmiana Bluesa, Boogie Boys, Wielka Łódź, Roman Puchowski, Blues Junkers oraz Wes Gałczyński & Power Train. Jedno wolne miejsce na Dużej Scenie czeka jeszcze na laureata Małej Sceny.

Gwiazdy 35. Rawa Blues Festival, w tym Elvin Bishop

Fani bluesa na całym świecie poznali go w latach sześćdziesiątych, kiedy to został gitarzystą Paul Butterfield Blues Band – zespołu, który w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia zrewolucjonizował amerykańską scenę muzyczną. Już jako solista nagrał singla, który wskoczył do pierwszej trójki listy przebojów Billboardu i do dziś chętnie wykorzystywany jest przez branżę filmową. Pracował z wieloma bluesowymi legendami, między innymi z Johnem Lee Hookerem i B.B. Kingiem. Od niedawna może poszczycić się członkostwem w elitarnym Rock and Roll Hall of Fame. Potrójny laureat tegorocznych „bluesowych Oscarów”, czyli „Blues Music Awards”.

Bettye LaVette

Ta znakomita wokalistka jest w muzycznym biznesie od ponad 50 lat. Nie pisze własnych piosenek, ale – podobnie jak Tina Turner, czy Joe Cocker – wspaniale interpretuje utwory z różnych muzycznych gatunków. O pozycji Betty LaVette w USA świadczy fakt, że w 2009 roku została zaproszona do udziału w specjalnym koncercie z okazji inauguracji prezydentury Baracka Obamy. Zaśpiewała wówczas utwór „A Change Is Gonna Come” z repertuaru Sama Cooke’a w duecie z Jonem Bon Jovi. Wokalistka przyjedzie na Rawę Blues z najnowszym, bardzo udanym albumem „Worthy”. Znalazły się na nim między innymi kompozycje znane z repertuaru Rolling Stonesów, Beatlesów (przepiękna, mocno zmieniona wersja „Wait| z albumu „Rubber Soul”) i Boba Dylana.

Jarekus Singleton

Gitarzysta i wokalista – jeden z największych talentów współczesnego amerykańskiego bluesa, kolejny z podopiecznych słynnej bluesowej wytwórni Alligator Records. Jego najnowsza płyta „Refuse To Lose” zbiera świetne recenzje, przyniosła mu także trzy nominacje do prestiżowych Blues Music Awards, a znawcy wieszczą, że będzie kolejnym wielkim nazwiskiem w tym gatunku muzycznym.

Selwyn Birchwood

„Muzyk dużego formatu” – napisano o nim w cenionym magazynie „Rolling Stone”. I nie jest to odosobniona opinia. Pochodzący z Florydy gitarzysta i wokalista, to kolejny „młody wilk” amerykańskiej sceny bluesowej. Jego muzyczna kariera nabrała rozpędu w 2013 roku, kiedy wygrał międzynarodowy konkurs International Blues Challenge. Birchwood jest laureatem tegorocznej Blues Music Award dla najlepszego debiutanta.

Irek Dudek

Bluesman i dyrektor największego na świecie bluesowego festiwalu, organizowanego w zamkniętym pomieszczeniu. W tym roku Rawa Blues świętuje 35 urodziny, natomiast jego „spiritus movens” celebruje okrągłą rocznicę – 50 lat gry na harmonijce ustnej. Co roku, Irek Dudek stara się zaskoczyć publiczność Rawy swoją artystyczną propozycją. Po spektakularnym ubiegłorocznym koncercie z orkiestrą symfoniczną NOSPR-u, również w tym roku towarzyszyć mu będzie na scenie liczne grono muzyków. Artysta wystąpi bowiem z big bandem, z którym przypomni przede wszystkim materiał z płyty „No.1”.

Źródło: www.rawablues.com

Znamy nominacje do nagród Grammy

opublikowano w dziale Świat

The National Academy Of Recording Arts & Sciences ogłosiła listę nominowanych do pięćdziesiątej drugiej edycji Grammy Awards. Wręczenie muzycznych Oscarów nastąpi 31 stycznia 2010 roku w Staples Center w Los Angees. Niestety, nagrody w bluesowych kategoriach rozdane zostaną podczas popołudniowej sesji, a tym samym nie znajdą się w bloku transmitowanym przez telewizję CBS. Szkoda.

W kategorii 66, „Najlepszy album roku bluesa tradycyjnego”, nominowanie zostały:

  • „A Stranger Here” – Ramblin’ Jack Elliott (Anti)
  • „Blue Again” – The Mick Fleetwood Blues Band (429 Records)
  • „Rough & Tough” – John Hammond (Chesky Records)
  • „Stomp! The Blues Tonight” – Duke Robillard (Stony Plain Records)
  • „Chicago Blues: A Living History” – Various Artists (Raisin’ Music)

W kategorii 67, „Najlepszy album roku bluesa współczesnego”, nominacje przypadły:

  • „This Time” – The Robert Cray Band (Nozzle Records/Vanguard)
  • „The Truth According To Ruthie Foster” – Ruthie Foster (Blue Corn Music)
  • „Live: Hope At The Hideout” – Mavis Staples (Anti)
  • „Back To The River” – Susan Tedeschi (Verve Forecast)
  • „Already Free” – The Derek Trucks Band (Victor Records)

Nominacje otrzymali także Buckwheat Zydeco za album zydeco oraz ścieżka dźwiękowa do filmu „Cadillac Records”. Legendary Booker T. Jones, za album „Potato Hole”, stał się posiadaczem dwóch nominacji. Kapituła uhonorowała też pięciopłytowy box zbierający nagrania Little Waltera Jacobsa. Konkurencja jest w tym roku bardzo mocna!

Źródło: www.grammy.com

Blues nad Odrą w Ścinawie

opublikowano w dziale Polska

J.J. Band, HooDoo Band, Joanna Pilarska, Midnight Blues i Daro Band z przyjaciółmi to wykonawcy, którzy 21 sierpnia zaprezentują się w ramach trzeciej edycji Festiwalu „Ścinawski Blues nad Odrą”. Gwiazdą wieczoru będzie Obstawa Prezydenta, a wszystkim koncertom towarzyszyć będzie zlot motocyklistów i wieczorne jam session w kawiarni Centrum Kultury i Turystyki w Ścinawie.

Źródło: www.bluesnadodra.pl

May Meeting Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

24 maja 2014 roku w Koźminie Wielkopolskim rusza May Meeting Blues Festival. Na scenie Koźmińskiego Ośrodka Kultury zagrają Czerwony Kogut, Daro Blues Band oraz gospodarze festiwalu, Tandeta Blues Band. W 2013 roku, po 26 latach przerwy zespół powrócił do wspólnego grania. Gwiazdą festiwalu będą Boogie Boys – pierwsza w Polsce formacja fortepianowa grająca muzykę boogie-woogie z domieszką czarnego bluesa, łącząca warsztat, pasję i charyzmę z nowymi pomysłami na brzmienie starych polskich tematów. Koncerty poprzedzi nietypowa atrakcja imprezy: konkurs skierowany do gitarzystów leworęcznych – zarówno solistów, jak i zespołów, w których składzie znajdują się gitarzyści leworęczni. Wykonawców oceni jury, które wraz z publicznością przyzna zwycięzcom nagrody pieniężne. Laureaci będą mieli możliwość zarejestrowania materiału na singla w ostrzeszowskim studiu Play Artura Obarskiego. 

Źródło: www.musicnet.pl

Koncertowy październik

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Tegoroczny październik to dla miłośników bluesa i jego okolic miesiąc urodzaju. Po naszpikowanej gwiazdami trzydziestej drugiej edycji Rawa Blues Festival melomani nie mogli długo odpoczywać. 19 i 20 października w ramach Jimiway Blues Festival pojawili się w Ostrowie Wielkopolskim Popa Chubby i Tommy Castro. Nazwisko pierwszego – w myśl tytułu jednego z jego utworów, „If The Diesel Don’t Get You Then The Jet Fuel Will” – gwarantuje ostrą blues-rockową jazdę.

Nazwisko drugiego – przyprawionego soulem współczesnego elektrycznego bluesa, który niewiele ma wspólnego ze stereotypem smutnej muzyki, co na wydanej przez wytwórnię Alligator koncertowej płycie „The Legendary Rhythm & Blues Revue: Live!” doskonale słychać. Materiał na album zarejestrowano podczas najdziwniejszego bluesowego festiwalu – odbywającego się na pokładzie luksusowego statku The Legendary Rhythm & Blues Cruise. Dla tych, którzy zawsze marzyli, żeby popłynąć w bluesowy rejs po Karaibach to dobra i dużo tańsza alternatywa.

19 i 21 października, najpierw w Poznaniu, a potem w Domecku koło Opola, polskim fanom prezentował się Bernard Allison – chciałoby się powiedzieć: „Z tych Allisonów”. Syn wielkiego, nieżyjącego już chicagowskiego gitarzysty Luthera Allisona, którego przed laty mogliśmy oglądać na katowickiej Rawie. Jego znakiem rozpoznawczym były pełne energii koncerty i to junior przejął po tacie – na scenie się nie oszczędza, co słychać na płytach live, ale studyjne krążki, łącznie z wydanym przez niemiecki JazzHaus „The Otherside”, także nie wieją nudą.

Nudno z pewnością nie będzie 22 października we wrocławskim klubie Eter na jedynym polskim koncercie formacji Royal Southern Brotherhood. Same nazwiska gwarantują ciekawe przedstawienie: syn Gregga Allmana – Devon, Cyril Neville, Mike Zito, żeby wymienić tylko frontmanów. Ich debiutancką płytę w takim składzie wydała niemiecka Ruf Records. Co słychać na albumie „Royal Southern Brotherhood”? Mieszankę bluesa, southern rocka, funky i klasycznego rocka – w sam raz dla miłośników takich bandów jak Lynyrd Skynyrd, Gov’t Mule, The Allman Brothers Band czy, po prostu, pasjonatów amerykańskiego Południa.

Band-340x307.jpg" alt="" width="340" height="307" />

Inną stylistykę 31 października pokaże w szczecińskim Free Blues Clubie Brytyjczyk Paul Garner. Zagra bluesa, ale z odrobiną jazzu i soulu, a więc mieszankę, którą w jakiś sposób determinuje skład towarzyszącego mu zespołu – tylko gitara prowadząca, perkusja i organy Hammonda. O jego płycie „3 Get Ready” ktoś napisał, że są to dojrzałe bluesowe brzmienia odświeżone londyńską witalnością i chyba można się z tym zgodzić. Koniec października zapowiada się u nas bardzo ciekawie.

Przemek Draheim

Wydawca: Dixiefrog, Alligator, JazzHaus, Ruf Records, Progressive Roots
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Dudley Taft i Blindside Blues Band – wspólna trasa koncertowa

opublikowano w dziale Polska

Ciekawa propozycja czeka w połowie września na miłośników bardziej rockowej odmiany bluesa. Między 12 a 16 września wspólną trasę koncertową zagrają w Polsce osiadły obecnie w Północnej Karolinie amerykański gitarzysta Dudley Taft i dowodzona nieprzerwanie od 1993 roku przez gitarzystę i wokalistę Mike’a Onesko grupa Blindside Blues Band. Przygodę z Polską artyści rozpoczną od Kielc, następnie zawitają na tarnobrzeskiego Satyrbluesa, a potem do Otwocka i Poznania. Szczegóły trasy w naszym terminarzu. Zachętą do obejrzenia muzyków na żywo niech z kolei będzie dostępny w serwisie YouTube oficjalny teledysk Dudley’a Tafta do utworu „God Forbid”.

Źródło: www.dudleytaft.com

Złota płyta Hoodoo Band

opublikowano w dziale Polska

Na majowej liście Złotych Płyt przyznawanych przez Związek Producentów Audio Video pojawił się znajomy tytuł. Prestiżowy status otrzymał debiutancki album Hoodoo Band wydany przez firmę Luna Music – dwupłytowe wydawnictwo prezentujące niezwykle ciekawą mieszankę bluesa, soulu i muzyki funky.

Źródło: www.zpav.pl

Blues Music Awards rozdane

opublikowano w dziale Świat

6 maja okazał się szczęśliwy dla Tommy’egpo Castro, Dereka Trucksa i Louisiany Reda – podczas trzydziestej pierwszej gali wręczenia najważniejszych bluesowych nagród to oni zdobyli najwięcej statuetek, Castro cztery, a Trucks i Red po dwie. Tegoroczne Blues Music Awards rozdano w dwudziestu sześciu kategoriach głównych, a lista zwycięzców wygląda następująco:

  • Acoustic Album – „You Got to Move” David Maxwell & Louisiana Red
  • Acoustic Artist – Louisiana Red
  • Album of the Year – „Between a Rock and the Blues” Joe Louis Walker
  • B.B. King Entertainer – Tommy Castro
  • Band of the Year – Tommy Castro Band
  • Best New Artist Debut – „Tiger in Your Tank”, Monkey Junk
  • Contemporary Blues Album – „Hard Believer” Tommy Castro
  • Contemporary Blues Female Artist – Ruthie Foster
  • Contemporary Blues Male Artist – Tommy Castro
  • DVD – Delmark Records – „It Ain’t Over! Delmark Celebrates 55 Years of Blues, Live at Buddy Guy’s Legends”
  • Historical Album – „Chess – Authorized Bootleg – Muddy Waters Live”
  • Bass – Bob Stroger
  • Drums – Cedric Burnside
  • Guitar – Derek Trucks
  • Harmonica – Jason Ricci
  • Horn – Deanna Bogart
  • Instrumentalist – Other – Buckwheat Zydeco (akordeon)
  • Pinetop Perkins Piano Player – Eden Brent
  • Rock Blues Album – „Already Free” Derek Trucks Band
  • Song of the Year – “Pearl River” Cyril Neville & Mike Zito
  • Soul Blues Album – „Ace of Spades” – Johnny Rawls
  • Soul Blues Female Artist – Irma Thomas
  • Soul Blues Male Artist of the Year – Curtis Salgado
  • Traditional Blues Album – „Chikadelic” Super Chikan
  • Traditional Blues Female Artist – Debbie Davies
  • Traditional Blues Male Artist – Duke Robillard

Warto przypomnieć, że nagrodę za „Muzyczne dokonania całego życia” otrzymał podczas gali Buddy Guy. To właśnie jego podobizna znalazła się na obrazie autorstwa spółki Patterson & Barnes, który stanowił kanwę plakatu tegorocznych Blues Music Awards.

Źródło: www.blues.org

Imponujący jubileusz Satyrbluesa

opublikowano w dziale Polska

Jak informuje tarnobrzeskie Stowarzyszenia „OKO” – Ochrona Kultury Oryginalnej, w sobotę 13 września o godz. 15:00 rozpocznie się w Tarnobrzeskim Domu Kultury jubileuszowa, piętnasta edycja festiwalu Satyrblues. Jak mówią organizatorzy, tegoroczna ramówka imprezy przebiegnie pod hasłem „Blues bez granic” i stanowić będzie kulturalny pomost między dwoma kontynentami, Europą i Ameryką Północną. Głównymi bohaterami tej artystycznej konfrontacji będą trzy amerykańskie zespoły: Doghouse Sam & his Magnatones, Mike Onesko & Blindside Blues Band i Dudley Taft. Jak zwykle muzyce towarzyszyć będą sztuki plastyczne. W części wernisażowej zobaczymy prace takich artystów jak: Wiesław Zięba - grafik, współtwórca kultowych bajek animowanych, w tym „Reksio”, „Przygody Bolka i Lolka”, „Przygody Baltazara Gąbki”; Mirosław Stankiewicz – rysownik tygodnika Angora, Arkadiusz Maniuk – karykaturzysta związany między innymi z magazynami Sukces i Newsweek, czy Bożena Wójtowicz-Ślęzak prezentująca… bluesowe miniatury tkackie. Swoje książki zaprezentują też Paweł Urbaniec – z pozycją „Woodstock’ 69. Najpiękniejszy weekend XX w.” i Piotr Duma z „Leksykonem tarnobrzeskiej muzyki”. Transmisję na żywo z tarnobrzeskiego koncertu Blindside Blues Band, 13 września o godz. 20:00, przeprowadzi Polskie Radio Rzeszów. Dodatkowo w dzień poprzedzający Satyrblues, to jest w piątek 12 września, w Studiu Polskiego Radia Rzeszów, specjalny koncert radiowy da trio Doghouse Sam & his Magnatones.

Źródło: www.satyrblues.pl

Robert Cray na Rawa Blues Festival! Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Dwie sceny, na których zagra osiemnaście zespołów, w sumie czternaście godzin muzyki – tegoroczna edycja Rawa Blues Festival zapowiada się imponująco. Wśród gwiazd, które 6 października pojawią się w katowickim Spodku są Eric Sardinas, The Reverend Peyton’s Big Damn Band, Roomful of Blues, Davina & The Vagabonds oraz Irek Dudek Big Band. Największym wydarzeniem festiwalu – a być może całego roku – będzie długo oczekiwany, jedyny w Polsce koncert The Robert Cray Band na czele z liderem, pięciokrotnym zdobywcą nagrody Grammy.

Wraz z organizatorami Rawa Blues Festival przygotowaliśmy dla Naszych Facebookowych Fanów konkurs, w którym do wygrania są trzy pojedyncze zaproszenia do Spodka!

Żeby zdobyć konkursowe bilety należy polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytanie: jak nazywali się dwaj słynni gitarzyści, z którymi Robert Cray nagrał jedną z najważniejszych bluesowych płyt lat osiemdziesiątych – wydany przez wytwórnię Alligator krążek, który przyniósł mu pierwszą w karierze statuetkę Grammy?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do poniedziałku 1 października, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Rawa Blues Festival

Płyta na trzydzieste urodziny Mietek Blues Band

opublikowano w dziale Polska

Ponad trzydzieści lat istnienia – takim wynikiem może się pochwalić zespół Mietek Blues Band. Z tej okazji ukazała się płyta „30 Years Have Passed” będąca rejestracją koncertu, który odbył się w Radiu Gdańsk. Wzięli w nim udział muzycy, którzy przez lata współpracowali z  zespołem, a także kwartet smyczkowy Capelli Gedanensis. Na album składa się 14 utworów i ponad 70 minut muzyki – tak, jak na poważny jubileusz przystało.

Źródło: www.lesniewski.pl/mbb

Galicja Blues Festival pod lupą

opublikowano w dziale Polska

Choć od Galicja Blues Festival minęło kilka tygodni, warto przypomnieć sobie to, co w połowie września działo się w Krośnie. Tym bardziej, że jak pokazuje relacja, którą do Redakcji przysłała Nina Sawicka, działo się tam dużo dobrego:

Między 15 a 18 września odbył się siódmy już Galicja Blues Festival organizowany przez Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie.

Imprezę otworzył Andrzej Serafin – taper, tworzący na żywo muzykę do filmu „Nosferatu – Symfonia Grozy” F.W. Murnaua – klasyki horroru z 1922 roku. Drugi i trzeci dzień stały pod znakiem przeglądu zespołów (pojawiły się takie formacje jak Cheap Tobacco, L’Orange Electrique, Delirium Band, 20 Mil Od Miasta, Wolna Sobota i solista – Witek Bielski), koncertów gwiazd i nocnych jam session. I tak w czwartek 16 września mogliśmy uczestniczyć w koncertach zespołu Andrzeja Serafina (prezentacja projektu L.S.D., czyli lider na wibrafonie i samplach, Robert Lenert na harmonijkach i Władek Wiater na saksofonach), Los Agentos (niezastąpiona Bożena Mazur na wokalu, jazzujący gitarzysta Staszek Grela, na instrumentach perkusyjnych i syntezatorze Nord Wave Andrzej Serafin, który na koncertach zespołu wprowadza najwięcej Afryki,  i – tym razem także w roli lidera – chwilami podśpiewujący Robert Lenert na harmonijce) i Piotra „Lupiego” Lubertowicza. Ten gitarzysta-wokalista zaprosił na scenę wielu gości: basistę Tomka Dzienia, rozśpiewaną na wcześniejszym koncercie Bożenę Mazur, dwóch muzyków niemal nie schodzących ze sceny – Andrzeja Serafina i Roberta Lenerta oraz spontanicznie wyrwał z tłumu gitarzystę zespołu Delirium Band, Henryka Borsiaka. Przerywnikiem między przeglądem zespołów a koncertami gwiazd była niespodzianka (tak dla publiczności, jak i dla samych wykonawców) w postaci nieplanowanego występu: miałam niepowtarzalną okazję zaśpiewać u boku Tomka Kruka – śpiewającego gitarzysty, tworzącego na co dzień duet z Bartkiem Przytułą. W piątek przepiękny, akustyczny koncert na fortepian, gitarę i wokal dali Lester Kidson i Tomasz Butryn. Materiał głównie autorski, ale bez rockowego osadzenia, które zwykle prezentuje gitarzysta. Można się było naprawdę rozpłynąć! Kolejnym zespołem prezentującym się tego dnia była legendarna już Tortilla. Energetyczny, pełen coverów, ale także własnych utworów występ pokazał, że lider formacji, Maurycy Męczekalski, ma talent  do wynajdywania młodych talentów.

Gala festiwalowa odbyła się w sobotę, 18 września. Na początku, jak co roku, na scenie zaprezentowała się Pro Musica Grand Standard Orchestra. Następnie ogłoszenie wyników: festiwal wygrał poznański zespół Wolna Sobota z niesamowitym Dawidem Wydrą na harmonijce, ale były też indywidualne wyróżnienia dla muzyków, które – całkowicie zasłużenie – otrzymali: (aż cztery!) Michele Cuscito, wokalista i harmonijkarz L’Orange Electrique i wyróżniony już dwa dni wcześniej przez Piotra Lubertowicza Henryk Borsiak, gitarzysta Delirium Band. Następnie laureaci festiwalu dali „pełnometrażowy” koncert, w którym udział wzięli zaproszeni goście: Michele Cuscito, Robert Lenert i Bożena Mazur. Kolejnym punktem programu był występ litewskiego zespołu Bluesmakers (niesamowity Virgilijus Jutas na gitarze, wokalu i harmonijce, basista Gediminas Alekna, perkusista Bernardas Tomaševič i polski akcent: gościnnie Bogdan Topolski na gitarze). Skoro na Litwie to właśnie jest zespół numer jeden na listach przebojów, to Litwini muszą słuchać naprawdę wyśmienitej muzyki! Następnie odbył się koncert amerykańskiego muzyka blues-rockowego Chaza De Paolo, którego na koncercie wspierali irlandczyk Ian Sands na harmonijce, Darek i Łukasz Gorczyca (klawisze/bas) i Tomek Dominik (perkusja). Festiwal zamknął występ Nocnej Zmiany Bluesa i Jana Błędowskiego. Wokal Sławka Wierzcholskiego może się podobać, bądź też razić, ale bez względu na podzielone zdania po prostu trzeba przyznać, że koncert był wyśmienity! Nie da się słowami opisać przedstawienia, jakie na scenie robili lider formacji i skrzypek. Do tego poziom wszystkich muzyków i utwór wykonany wspólnie z zaproszonymi harmonijkarzami, Robertem Lenertem i Ianem Sandsem, sprawiają, że każda myśl o tym koncercie przynosi na twarz szeroki uśmiech.

Myślę, że „Galicję” mogę z czystym sumieniem zapisać na listę festiwali, na które wrócę w najbliższych latach i oby była ku temu okazja. Do zobaczenia w Krośnie!

Nina R. Sawicka, fot. Wacław Turek

Źródło: www.rckp.krosno.pl

Paul Band debiutuje płytą

opublikowano w dziale Polska

„Wanted” – taki tytuł nosi pierwsza, długo oczekiwana płyta formacji Paul Band, której muzyczna stylistyka mieści się między jazzem a bluesem. Album zawiera trzynaście  autorskich utworów skomponowanych przez lidera zespołu, Krzysztofa Paula. Jak mówią twórcy: „W utworach przewija się klimat nowoczesnego miejskiego bluesa, ekspresja rocka oraz harmonia i melodyka z okolic jazzu. Całość utrzymana jest w konwencji muzyki instrumentalnej, improwizowanej, bogatej w różnorodne brzmienia i nastrojowe klimaty”. Premiera krążka miała miejsce 22 maja. Dystrybutorem albumu jest Fonografika.

Źródło: www.myspace.com/krzysztofpaul

J.J. Band gra Nalepę

opublikowano w dziale Polska

18 września, czyli dwa dni po Polskim Dniu Bluesa swoją premierę będzie miał nowy album J.J. Band, wydana przez GutMusic Records płyta „Blues”. Jak może sugerować tytuł, na longplay składają się klasyczne kompozycje Tadeusza Nalepy pochodzące z wczesnego okresu działalności Breakoutu, ot choćby „Rzeka dzieciństwa”, „Co stało się kwiatom”, „W co mam wierzyć” czy „Oni zaraz przyjdą tu”. Smaku całości dodaje obecność gości reprezentujących młode pokolenie polskiego bluesa – między innymi Magdy Piskorczyk, Karoliny Cygonek, Maćka Lipiny i Bartka Szopińskiego. W serwisie YouTube już teraz można oglądać spot będący zwiastunem wydawnictwa, nad którym patronat medialny objęło Blues.pl.

Źródło: www.gutmusic.pl

Rawa Blues Festival za dwa tygodnie

opublikowano w dziale Polska

Za niecałe dwa tygodnie, 6 października, odbędzie się polskie święto bluesa – 32. edycja Rawa Blues Festival. Gwiazdami festiwalu będą Robert Cray (fot. materiały prasowe Rawa Blues Festival) z zespołem – światowa legenda gatunku i pięciokrotny zdobywca Grammy – a także Roomful of Blues, Eric Sardinas, Davina & The Vagabonds (fot. materiały prasowe Rawa Blues Festival), The Reverend Peyton’s Big Damn Band oraz Irek Dudek Big Band. Atmosferę przed festiwalem podgrzewają ciekawostki stopniowo uwalniane przez organizatorów. Ponoć Eric Sardinas, na wieść o możliwości zagrania w Katowicach, zrezygnował z dużego festiwalu oraz kilku koncertów w USA i zdecydował rozpocząć swoją trasę koncertową właśnie od Rawy Blues. Jakby tego było mało, jedenastoosobowy skład bandu Irka Dudka ma zaprezentować obszerny repertuar po raz pierwszy w całości bez czytania nut!

My także mamy festiwalową niespodziankę – zaglądajcie na Blues.pl bo jeszcze dziś pojawi się szansa na wygranie bezpłatnego zaproszenia na Rawa Blues Festival.

Źródło: www.rawablues.com

Mocny skład Jimiway Blues Festival! Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Memphis to ważne dla muzyki soul miasto pojawiające się w tytule nowej płyty Johna Nemetha; zaś Jimiway Blues Festival odbywa się w tym roku po raz 23” – takie były poprawne odpowiedzi w przygotowanym przez portal Blues.pl i dyrektora Jimiway Blues Festival Benedykta Kunickiego konkursie, w ramach którego mogliście wygrać dwa pojedyncze zaproszenia na oba festiwalowe dni.

Autorzy prawidłowych odpowiedzi, którzy mieli szczęście w losowaniu to Marcin z Częstochowy i Piotr z Poznania, gratulujemy.

Wszystkich z kolei zachęcamy do odwiedzenia Ostrowa Wielkopolskiego, bo wśród wykonawców, którzy zagrają tam 17 i 18 października pojawią się m.in. flirtujący ostatnio z soulem wokalista i harmonijkarz John Nemeth, gitarzysta Larry McCray, chicagowski bluesman Carlos Johnson z towarzyszącym mu Hoodoo Band, a także czarnoskóry wokalista o potężnym głosie, Eb Davis. Program uzupełnią JJ Band, TwoTimer i Tandeta Blues Band.

Źródło: Blues.pl i Jimiway Blues Festival

Relacja z Bluesroads Festival w Krakowie

opublikowano w dziale Polska

Koniec maja zarysował na mapie polskich bluesowych festiwali nową imprezę, Bluesroads – I Studencki Festiwal Muzyki Bluesowej. Swoją obszerną relację z tego trzydniowego maratonu koncertowego przysłała nam Nina Sawicka:

„Organizujemy nasz festiwal, ponieważ chcemy propagować w Krakowie kulturę muzyki bluesowej, która tu wydaje się zapomniana” – tak grupa młodych ludzi z południa Polski argumentuje decyzję o stworzeniu Bluesroads – I Studenckiego Festiwalu Muzyki Bluesowej.

W piątek 21 maja impreza rozpoczęła się warsztatami gitarowymi prowadzonymi przez Jarosława Śmietanę i zajęciami wokalnymi pod okiem Bożeny Mazur, którą zaraz po warsztatach można było zobaczyć na scenie – z Los Agentos, bo to oni otwierali pierwszy festiwalowy koncert gwiazd. Z głośników popłynęły ciepłe dźwięki gitary Stanisława Greli, z którymi kontrastowało ostre i wysokie brzmienie harmonijki Roberta Lenerta, a wszystko spajały rytmiczne szepty instrumentów perkusyjnych Andrzeja Serafina (który w zapierający dech w piersiach sposób grał jednocześnie na bębnach i syntezatorze Nord Wave). W takim składzie instrumentalnym Bożena ma się chyba najlepiej – ciemna barwa jej głosu, niezwykła wrażliwość i technika śpiewu, o której niejedna wokalistka może pomarzyć, sprawdzają się idealnie w klimatach afrykańskich, bluesowych, punk-bluesowych i jazzujących. Po nastrojowym występie grupy z Podkarpacia na scenie zamontował się krakowski zespół Blue Machine z Łukaszem Wiśniewskim w roli harmonijkarza i wokalisty, gitarzystą Piotrem Grząślewiczem, basistą Aleksandrem Sroką i Piotrem Ziółkowskim na perkusji. Od razu mocniejsze uderzenie, wśród publiczności nastąpiło poruszenie, a przepływ energii ze sceny na widownię był niczym górski potok: błyskawiczny i coraz to większy. Tancerze ruszyli pod scenę, pasywni słuchacze wbili wzrok w cztery postacie z instrumentami, a osoby o bardziej wrażliwym słuchu wyszły na zewnątrz, żeby posłuchać koncertu ze stolików przed klubem – Blue Machine zagrali wyjątkowo głośno, szczególnie jak na tak mały lokal. Był to energetyczny występ grupy świetnych muzyków – ci, którzy bywają na ich koncertach, z całą pewnością wiedzą, co mam na myśli: pełne zawodowstwo. Następny na scenie był Roman Puchowski. Jak się szybko okazało, podszedł on do festiwalu bardzo bluesowo; czy nie za bardzo – tę kwestię pozostawiam tym, którzy sami słyszeli. Występ odbył się bez większych eksperymentów, bardzo był przyjemny (jak wiadomo Puchowski jest świetnym gitarzystą i bardzo dobrym wokalistą, trudno więc, żeby koncert dał słaby!), ale troszkę szkoda, że nie wymagał od słuchaczy większego skupienia – formy muzyczne przedstawione przez artystę nie należały do tych zbyt skomplikowanych i oscylowały gdzieś na granicy między „Walkin’ Blues” a „Crossroads”. Pomimo tego, że koncert Romana Puchowskiego nie zaspokoił w pełni moich oczekiwań, były to odpowiednie bluesy w odpowiednim miejscu – w końcu organizatorzy obiecywali, że „poczujemy klimat Delty nad Wisłą”. Tym przyjemnym akcentem zakończył się pierwszy z koncertów gwiazd i przyszła pora na jam session do rana – wisienkę na festiwalowym torcie, bluesowe zwieńczenie dnia pełnego wrażeń.

Drugi dzień rozpoczęły warsztaty gitarowe prowadzone przez Marka Wojtowicza, Piotra Seidla i Romana Puchowskiego oraz zajęcia harmonijkowe pod okiem Łukasza Wiśniewskiego. Największe emocje wzbudził w sobotę przegląd zespołów. Z grup, które nadesłały zgłoszenia, aż siedem mogło się zaprezentować na scenie przed jury, na czele którego zasiadał Jarosław Śmietana. Poziom muzyczny wykonawców okazał się wyjątkowo wysoki! I tak poznaliśmy kilka wyśmienitych wokali (myślę o Kubie Kęsym, Magdzie Bujak i Michele Cuscito). Spotkaliśmy się także z wybitnymi technicznie instrumentalistami – do takich należeli niemal wszyscy, którzy pojawili się na scenie, a i wizualnie wiele zespołów sprawiało dobre wrażenie. Do tego każda z prezentujących się grup poruszała się w innym gatunku czy stylu muzycznym (jazz, muzyka taneczna, boogie, blues-rock, elektryczny blues, muzyka psychodeliczna czy rock’n’roll) – nic więc dziwnego, że jury miało problemy z wybraniem tych dwóch najlepszych zespołów. Na mnie największe wrażenie zrobiły brudne i rock’n’rollowe L’Orange Electrique, głęboko bluesowy (zwycięski) Delirium Band oraz duet Chicago Blues Revue, który w nieoczekiwany dla wszystkich sposób zamienił się nagle w solistę – Witka Bielskiego (wokal, klawisze, perkusja, gitara). Do tego urzekające były piękne wokalistki Restauracji (która zdobyła nagrodę publiczności) i Indianera oraz wspierający je instrumentaliści. Popisy techniczne duetu Dyjak i Pietras na początku zmuszały do zastanowienia się, „co autor miał na myśli?”, ale potem okazały się być obiecujące, a blues-rockowa Bluesmaszyna (która zajęła II miejsce w przeglądzie) pokazała, jak dobrze można grać bez gitary basowej w składzie zespołu.

Pierwszym z koncertów gwiazd drugiego dnia festiwalu był Marek Wojtowicz. Spokojnie, z gitarą, głęboko bluesowo i nieco melancholijnie, nawet przy utworach żywych i durowych. Gitarzysta i wokalista idealnie przekazał publiczności głębię bluesa, ból i trud, na którym ta muzyka się skupia. W czasie tego koncertu na zewnątrz, przed klubem, powstała druga scena – nieoficjalna, akustyczna – i fani oszczędnego, wczesnego bluesa musieli się dwoić i troić, żeby nadążyć i wysłuchać po choćby fragmencie z obu koncertów (o ile jam na świeżym powietrzu tak można nazwać). Po Wojtowiczu przyszła kolej na Siódmą w Nocy – jak się wydaje urodzonych gwiazdorów. Kajetan Drozd (wokal, gitara), Marek Idzik (gitara basowa), Aleksander Juraszczyk (perkusja) jak zwykle zagrali koncert bardzo energetyczny i przekształcili go w niezwykłe show. Głośność występu była znów potężna, jednak prócz uszkodzonych bębenków usznych z koncertu można było wynieść także uśmiech na twarzy i dużo pozytywnej energii pochodzącej z granej na scenie muzyki blues-rockowej spod znaku Stevie Ray Vaughana. Następny koncert wcale nie był cichszy – Jarek Śmietana Band w składzie (prócz gitarzysty): Wojciech Karolak – organy Hammonda, Marcin Lamch – gitara basowa i Adam Czerwiński – perkusja. Był to więc zespół wsparty ważnymi nazwiskami, niebotyczną techniką i latami praktyki. Koncert wypadł świetnie (czego innego można było się spodziewać?), zupełnie nie jazzowo, a nawet rockowo – a przynajmniej w tym samym stopniu, co bluesowo. Usłyszeliśmy między innymi kompozycje Jimi’ego Hendrixa z płyty „Psychedelic – Music Of Jimi Hendrix” będącej pewnym rodzajem polemiki z tytułem jazzmana dla Jarka Śmietany – koncert więc jak najbardziej pasował do idei festiwalu. I znów po koncercie przyszła pora na jam session do późnych (lub wczesnych) godzin.

Ostatniego dnia – 23 maja w niedzielę – odbyły się jeszcze ostatnie warsztaty harmonijkowe Łukasza Wiśniewskiego i gitarowe: Kajetana Drozda, Piotra Seidla i Romana Puchowskiego. Po nich przyszła pora na wykłady: Jerzego Kubiaka – „Historia i Budowa Gitary Dobro” oraz Keitha Dunna – „Historia Bluesa”. Następnie przenieśliśmy się na ostatnie koncerty. Pierwszym z nich był występ laureatów przeglądu z dnia poprzedniego – Delirium Band w składzie: Kuba Kęsy – wokal, Henryk Borsiak – gitara, Piotr Chrapusta – gitara basowa i Kuba Drozdowski – perkusja. Muzyka rodem z Chicago – mięsisty blues w perfekcyjnym wykonaniu, ze świetnym wokalem i nieco rock’n’rollową gitarą. Jako kolejni na scenie pojawili się fenomenalni Przytuła i Kruk. Kabaretowo-muzyczny duet bluesowy pochodzący oryginalnie z Trójmiasta zaprezentował się jak zwykle bardzo dobrze – chyba nie mieli koncertu, na którym nie porwaliby ludzi do wspólnych śpiewów, zabaw, wymian krótkich okrzyków, czy nawet pląsów (choć muzyka taneczna to nie jest). Młodzi, bardzo charyzmatyczni i wyjątkowo zabawni ludzie, którzy schodek po schodku, powoli wspinają się na szczyt polskiej sceny bluesowej. Następnie wystąpiła przed nami Magda Piskorczyk. W składzie z Olą Siemieniuk i bardzo rozbudowanym składem perkusyjnym dała koncert „pachnący” zarówno bluesem jak i Afryką. Wokalistka o głębokim głosie ciemnej barwy zaczarowała publiczność – jak to ma w zwyczaju – i przeniosła słuchaczy do magicznej krainy, którą ciężko było opuścić jeszcze długo po zakończeniu koncertu Magdy. Wykonawczyni stworzyła niesamowity klimat i zaprezentowała swoje możliwości wokalne. Jestem pewna, że dla wielu osób był to najlepszy z występów na tym festiwalu! Po Piskorczyk na scenę wszedł Keith Dunn. Jego koncert był bardzo nietypowy – solista harmonijkarz, wokalista. Oczywiście świetnie radził sobie i na instrumencie, i wokalnie – organizatorzy doskonale wiedzieli, kogo zaprosić na swój festiwal. Muzyk wyjątkowo utalentowany, nadzwyczaj porywający. Niewielu muzyków zainteresowałoby publiczność ponad godzinnym koncertem niemal acapella, z chwilową tylko harmonijką – nawet tak dobrą. Keith Dunn miał pomysł na to, jak skromność instrumentarium ubrać w piękne dźwięki i zrobił na mnie olbrzymie wrażenie.

Generalnie festiwal bardzo udany – od strony organizacyjnej wszystko się zgadzało (trzeba tu pogratulować Bartoszowi Stawiarzowi i reszcie „ekipy”); do tego festiwal był obfity w różne gatunki i style muzyczne (każdy więc mógł znaleźć coś dla siebie), a ludzie, którzy przyszli na imprezę byli nastawieni głównie na słuchanie muzyki, a nie spotkania ze znajomymi.

Bardzo się cieszę, że tak młodzi ludzie stworzyli tak świetne święto muzyczne i mam nadzieję, że odtąd obchodzone będzie ono co roku.

Nina R. Sawicka

Źródło: Blues.pl

Gienek Loska Band
„Hazardzista”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Telewizyjne programy typu talent show pozwalają czasem na odkrycie wokalistów innych niż typowe popowe gwiazdki. Przykładem jest tu X-Factor i Gienek Loska, który za sprawą Sony Music Polska wydał niedawno płytę „Hazardzista”. To cieszy tym bardziej, że niewiele w Polsce okołobluesowych wydawnictw z silną promocją i tak powszechnym do nich dostępem.

Na krążku, oprócz Gienek Loska Band, pojawiają się ciekawi goście, jak choćby Łukasz „Wiśnia” Wiśniewski, który już w pierwszym numerze „Paszport” serwuje nam smakowitą solówkę harmonijkową, czy też Maciej Maleńczuk pojawiający się w klasycznym „Can’t Judge Book”. Dominują szybkie numery z rock’n’rollowym drivem i energetyczne bluesy, ale nie brakuje kawałków wolniejszych i bardziej nastrojowych, przepełnionych wokalną ekspresją. Jest też odrobina reggae. Charakterystyczny wokal Gienka i zgrani muzycy, zarówno jako cały zespół, jak i podczas popisów solowych sprawiają, że całości słucha się bardzo dobrze. Większość utworów stanowią kompozycje własne. Teksty są nieszablonowe, często inspirowane biografiami i przeżyciami artystów, nie zaś kolejnymi kalkami znanych piosenek, gdzie poza słowami „Baby, Baby” czy „I woke up this morning” nie dzieje się wiele w warstwie tekstowej. Oprócz własnych numerów na „Hazardziście” znalazł się wspomniany wcześniej standard, ale też ludowa piosenka „Kosił Jaś koniczynę” świetnie znana miłośnikom grupy Seven B. Zaskoczeniem może być tradycyjna pieśń „Ciemna Noc” śpiewana w języku ukraińskim.

Z Nowym Rokiem wypada sobie życzyć, aby więcej dźwięków bluesa i jego okolic trafiało do odtwarzaczy współczesnych słuchaczy, tak często i w takim stylu jak Gienek.

Maciej Draheim

Wydawca: Sony Music Polska
Posłuchaj: www.gienekloskaband.pl

Rawa Blues pełna gwiazd

opublikowano w dziale Wydawnictwa

6 października odbędzie się w katowickim Spodku trzydziesta druga edycja festiwalu Rawa Blues – jednej z najważniejszych imprez bluesowych w Polsce. Podczas koncertu finałowego zagrają Eric Sardinas, The Reverend Peyton’s Big Damn Band, Roomful of Blues, Davina & The Vagabonds, Irek Dudek Big Band i Robert Cray… Ta informacja jest w ostatnich tygodniach odmieniana na Blues.pl we wszystkich przypadkach. Nie bez przyczyny – Rawa to od lat święto polskiego bluesa, a że do świąt trzeba się przygotować, warto przed sobotą odświeżyć sobie chociaż kilka płyt tegorocznych gwiazd.

Tą największą jest Robert Cray z dyskografią, która przyniosła mu pięć statuetek Grammy. Warto z niej wyciągnąć chociażby megapopularny longplay „Midnight Stroll” z 1990 roku z hitowymi piosenkami pokroju „The Forecast (Calls For Pain)” czy „Consequences”. Wpadające w ucho melodie, najwyższej próby gitara i riffy dęciaków w wykonaniu The Memphis Horns – trudno nie lubić tego krążka. Ci, dla których jeden dysk Cray’a to za mało powinni sięgnąć po dwupłytowy „Live From Across The Pond” – pierwszy album „live” w dorobku Roberta, zarejestrowany w legendarnej Royal Albert Hall. W sam raz na rozgrzewkę przed katowickim koncertem.

Rozgrzewki w Spodku nie będzie potrzebował Eric Sardinas – zna juz to miejsce, a i polska publiczność dobrze wie, czego można się po nim spodziewać. Jak powiedział swego czasu Victor Czura – twórca festiwalu Satyrblues i miłośnik gitarzysty z imponującym tatuażem na plecach: „Eric Sardinas to artysta kompletny, czemu zawsze daje wyraz na trzech interesujących bluesfana płaszczyznach: muzycznej, scenicznej i za kulisowej. Nie tylko bajecznie posługuje się techniką slide, grając niemalże wszystkie partie na zelektryfikowanej gitarze Dobro, ale też dysponuje charakterystycznym, łatwo rozpoznawalnym brzmieniem, a jego nieustępliwie i wściekle kąsająca gitara tworzy tak sugestywny obraz, że jakakolwiek konkurencja wypada przy nim tyleż okazale, co nadwiślańska dżdżownica przy grzechotniku diamentowym”. Tyle cytatu. Porównanie literackie, owszem, ale ma Victor sporo racji, tym bardziej, że kilka koncertów Erica dane było mu przeżyć.

Mówiąc o przeżywaniu – 6 października polskim melomanem trafi się po raz pierwszy koncert formacji z Indiany, The Reverend Peyton’s Big Damn Band. Trio nawiązuje w swojej muzyce do tradycji takich legend jak Son House i Charley Patton – co najlepiej słychać na ascetycznym „Peyton on Patton” przywodzącym ducha przedwojennego bluesa – ale nie boi się instrumentalnych eksperymentów z użyciem tarki do prania czy zestawu perkusyjnego z plastikowym wiaderkiem w roli jednego z bębnów.

O wiele bardziej rozbudowany skład ma bodaj najstarsza działająca dziś bluesowa orkiestra na świecie, Roomful Of Blues. Ich nową płytę, „Hook Line & Sinker”, wydała dobrze u nas znana wytwórnia Alligator z Chicago – ta sama, która na ubiegłorocznej Rawie świętowała swoje czterdzieste urodziny. Teraz świętem Alligatora będzie koncert Roomful of Blues i biorąc za dobrą monetę cytat z Down Beat Magazine, iż „stanowią klasę dla samych siebie”, a także opinie Counta Basie’go, iż jest to „najgorętszy zespół bluesowy, jaki kiedykolwiek słyszał”, można się spodziewać dużych fajerwerków.

Przemek Draheim

Wydawca: Polygram, Vanguard, Provogue, Side One Dummy, Alligator
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Bluesowo w Rybniku

opublikowano w dziale Polska

Początek marca to w Rybniku bluesowy okres należący już tradycyjnie do organizowanego przez Rybnicki Dom Kultury Rybnik Blues Festival. 12 marca, w Teatrze Ziemi Rybnickiej, wystąpią grupy Acoustic, Why Ducky? i Amerykanin John Lee Sanders. Dzień później publiczności zaprezentują się Kurcband, Blueszcz Blues Band, J.J. Band i doktor David Evans – znawca bluesa, który tego samego dnia wygłosi wykład dotyczący historii gatunku. Rolę zespołu festiwalowego pełnić będzie Mr. Blues.

Źródło: www.rbf.wirtualnezory.pl

The Blues Brothers Band i Planet Of The Abts w bluesowym maratonie Tangerine

opublikowano w dziale Polska

W czwartek rozpoczął się przedłużony koncertowy weekend, jaki dla polskich fanów bluesa i rocka przygotowała Agencja Tangerine. Koncertem w krakowskiej Rotundzie swoją trasę po Polsce rozpoczęła formacja Planet Of The Abts – projekt muzyków z sekcji rytmicznej Gov’t Mule – Matta Abtsa i Jorgena Carlssona – do których dołączył grający na gitarze i klawiszach Torbjörn „T-Bone” Andersson. Kolejne koncerty Planet Of The Abts odbędą się 31 sierpnia w warszawskiej Proximie i 1 września w Hali Sportowo-Widowiskowej Kalisz Arena w Kaliszu, w ramach Festiwalu im. Pawła Bergera.

Tego samego dnia i w tym samym miejscu tour po Polsce rozpocznie zaproszony przez Tangerine legendarny skład The Blues Brothers Band z wielkim Steve’m Cropperem na gitarze. Grupa Braci Blues zagra 1 września na Festiwalu im. Pawła Bergera w Kaliszu. 3 września muzycy wystąpią w warszawskim klubie Palladium. Bilety na te koncerty dostępne są w sieciach Eventim oraz Kupbilet, a także na stronie Agencji Tangerine.

Źródło: www.tangerinemusic.com.pl

Billy Gibson zeznaje

opublikowano w dziale Polska

Książe Beale Street, laureat Blues Music Award dla najlepszego harmonijkarza 2009 roku, do tego zdolny wokalista. Kto to taki? Billy Gibson (fot. Irek Graff), który koncertuje obecnie w Polsce. O początkach rozpoczętej w bardzo młodym wieku muzycznej drogi, polskiej publiczności i współpracy z Magdą Piskorczyk rozmawiał z nim Maciej Draheim:

Maciej Draheim: Powiedz mi proszę Billy, co skłoniło Cię by zacząć grać na harmonijce, czy jak mówią niektórzy „saksofonie z Mississippi”?

Billy Gibson: Zacząłem grać na harmonijce gdy miałem jakieś 7 czy 8 lat. Moja mama często opowiada historię o tym, jak poszedłem do niej i poprosiłem, by kupiła mi harmonijkę. Nie jest pewna dlaczego ją chciałem, ale zaprowadziła mnie do miejscowego sklepu w Clinton, w stanie Mississippi i pozwoliła wybrać jedną z tych, które leżały pod szklaną ladą. Wziąłem tę z najfajniej wyglądającym czerwonym pudełkiem! Okazało się, że była to Hohner Marine Band, mam tę harmonijkę do dziś.

Jak wyglądał początek twojej muzycznej przygody?

Na początku po prostu udawałem harmonijką różne odgłosy i starałem się dobrze bawić. Potem przyszła kolej na dziecięce melodyjki, takie jak „Oh Susanna” czy „Row Row Row Your Boat”. Bardzo mi się podobało to, że mogłem harmonijkę mieć zawsze w kieszeni.

Pierwsze zespoły i występy?

Gdy miałem jakieś 17 lat zobaczyłem w Jackson w stanie Mississippi występ wielkiego bluesmana – Sama Myersa. Wyrabiał na harmonijce rzeczy, których nigdy wcześniej nie słyszałem. Poczułem wtedy ogień w trzewiach! Wraz z kilkoma przyjaciółmi założyliśmy zespół, żeby mieć z tego frajdę i podrywać dziewczyny, ha! I tak zaczęło się moje granie.

W twojej biografii można przeczytać, że Beale Street w Memphis była dla Ciebie „uniwersytetem bluesa”. Jak wyglądała nauka i praktyka w tym słynnym miejscu?

Przeprowadziłem się do Memphis na początku lat dziewięćdziesiątych, ponieważ chciałem dowiedzieć się więcej o muzyce i spróbować zarobić na życie jako zawodowy muzyk. Pierwsze kilka lat spędziłem na Beale Street chłonąc dźwięki i spotykając muzyków. To słynna muzyczna ulica, a w tamtych czasach można było tam usłyszeć bluesa, jazz, rock’n’roll czy soul każdej nocy i to w wykonaniu najlepszych artystów z okolicy! Dla młodego harmonijkarza wystarczyło być na scenie i mieć otwarte uszy, aby nauczyć się naprawdę wiele.

W twojej grze, oprócz tradycyjnych bluesowych fraz, słychać dużo funku czy soulu, masz też zupełnie odmienne od bluesa, jazzowe oblicze. Jakie są więc twoje fascynacje i wzorce muzyczne, skąd taka różnorodność?

Tak jak mówiłem, na Beale Street można było usłyszeć każdy rodzaj muzyki. Słuchałem Alberta Kinga, Prestona Shannona, Little Jimmiego Kinga, Pata Ramsey’a, Ruby’ego Wilsona, Jamesa Cottona, Dona McMinna, Butcha Mudbone’a, Mose’a Vinsona, Big Lucky Cartera, Barbary Blue, Mojo Buforda, Kenny’ego Browna i wielu innych grających bluesa w różnych klubach i wzdłuż ulicy. Charlie Wood, Calvin Newborn, Fred Ford i Rudy Williams grail jazz w King’s Palace. Wirtuoz harmonijki chromatycznej, Pete Pedersen grał każdy gatunek muzyczny w Center For Southern Folklore. James Govan and the Rum Boogie Band, The King Bees, Melinda Rodgers, Zeda śpiewali soul. Eric Gales, Kirk Smithhart i Corey Osborne i wielu innych grail blues-rocka. Typowy jamband – Free World – grywał w Blues City Cafe. The Dempseys grail rockabilly. Mógłbym tak jeszcze wymieniać, ale chyba już wiadomo o co mi chodzi. Tylu świetnych wykonawców grających każdej nocy. Muzyka była wszędzie! Występowałem na Beale Street przez wiele lat i w 2005 roku otrzymałem tytuł Beale Street Entertainer of The Year.

Sierpień i wrzesień to dla ciebie czas koncertowania po Polsce. Po twoim występie w Toruniu mieliśmy okazję się spotkać i pogadać. Jak podoba ci się w Polsce?

To moja pierwsza wizyta w Polsce i bawię się tu znakomicie. Dziękuję wszystkim za ich gościnę i to, że sprawiają, że czuję się tu jak w domu.

Jak odbierasz tutejszą publiczność?

Jest niesamowita. Mówiąc szczerze, jestem zaskoczony reakcją publiczności. Nie wiedziałem, że w Polsce jest tylu fanów bluesa. Ale teraz już wiem.

Czy Polacy czują bluesa?

Pewnie! Blues narodził się w Ameryce, ale po wielu podróżach coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że to dźwięki, które nie mają granic i stały się muzyką całego świata.

W czasie trasy po Polsce występujesz z zespołem Magdy Piskorczyk. Dodatkowo, w trakcie sierpniowego festiwalu Harmonica Bridge miałeś okazję spotkać sporo polskich muzyków. Jak współpracuje ci się z Magdą i co sądzisz o polskich wykonawcach?

Magda to wspaniała artystka i praca z nią jest prawdziwą przyjemnością! Jestem wdzięczny Magdzie i jej zespołowi za możliwość odwiedzenia Polski i wspólnego tworzenia muzyki. Spotkałem tu wielu znakomitych muzyków, jednak największe wrażenie zrobili na mnie moi bracia w harmonijce. Mogę nie być obiektywny, gdyż jest to mój instrument, lecz usłyszałem tu naprawdę wielu fantastycznych harmonijkarzy. Rzadko się zdarza, bym w trakcie moich podróży spotkał tak wielu utalentowanych, szczególnie młodych, harmonijkarzy w jednym miejscu. To dla mnie bardzo inspirujące.

Teraz pytanie, które ucieszy miłośników gadżetów harmonijkowych. Jakiego sprzętu używasz? Ulubione harmonijki, mikrofony, wzmacniacze?

Moje ulubione harmonijki to Golden Melody firmy Hohner. Ulubione wzmacniacze to Fender Pro Junior i Gibson Goldtone. Mikrofon zaś to fabryczny Astatic JT-30.

Co pomaga ci uzyskać Twój sound?

Wydaje mi się, że aby uzyskać świetne brzmienie należy słuchać mistrzów instrumentu i starać się uczyć od nich. Sam Myers był moim wzorem i wciąż słucham jego muzyki, dalej mnie inspiruje.

Może na koniec miałbyś jakąś radę dla grających na harmonijkach Czytelników Blues.pl? Słucham uważnie, bo może i mi się ona przydać.

Wskazówka, którą usłyszałem od starszych muzyków brzmi tak, że najpierw należy umieć wydobyć dobre brzmienie z instrumentu, a dopiero potem pozwolić by wzmacniacz, czy duże nagłośnienie przekazało ten dźwięk słuchaczom. Świetne brzmienie pochodzi w pierwszej kolejności od muzyka, dopiero później jest sprzęt.

I jeszcze jedna rada… Starzy mistrzowie mówili też zawsze, by wyrazić swoje brzmienie. Nie staraj się być kimś innym, bądź sobą. Mam nadzieję, że to pomoże…

Źródło: Blues.pl

Sprawdź kto wygrał płytę Gienek Loska Band!

opublikowano w dziale Polska

Autorem tekstu do standardu „You Can’t Judge a Book by the Cover”, wykonanego po raz pierwszy w 1962 roku przez Bo Diddley’a, jest Willie Dixon, znany choćby ze współpracy z legendarną Chess Records – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez Blues.pl i Sony Music Polska konkursie, w ramach którego mogliście wygrać jeden z pięciu egzemplarzy płyty „Hazardzista” Gienek Loska Band.

Konkurs cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem, ale wśród przysłanych odpowiedzi było też sporo błędnych. Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy piątkę szczęśliwców. Są nimi:

  • Sławek z Warszawy
  • Piotr z Będzina
  • Krzysztof ze Słupska
  • Michał z Mysłowic
  • Eugeniusz z Krakowa

Gratulujemy i życzymi miłego słuchania! Natomiast wszystkich, którzy w konkursie brali udział, ale mieli mniej szczęścia, zapraszamy na YouTube, gdzie zobaczyć możecie teledysk do promującej „Hazardzistę” piosenki „W jedną stronę bilet”.

Źródło: Blues.pl i Sony Music Polska

Robert Cray na Rawa Blues Festival! Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Albert Collins i Johnny Copeland to dwaj słynni gitarzyści, z którymi Robert Cray nagrał jedną z najważniejszych bluesowych płyt lat osiemdziesiątych – wydany przez wytwórnię Alligator krążek „Showdown!”, który przyniósł mu pierwszą w karierze statuetkę Grammy. Taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez Blues.pl i organizatorów Rawa Blues Festival konkursie dla Naszych Facebookowych Fanów, w ramach którego mogliście wygrać trzy pojedyncze zaproszenia do Spodka na 6 października!

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy trójkę szczęśliwców – są nimi: Grażyna z Katowic, Radek ze Szczecina i Ryszard z Łodzi. Gratulujemy!

Tegoroczna edycja Rawa Blues Festival to dwie sceny, na których zagra osiemnaście zespołów, w sumie czternaście godzin muzyki. Wśród gwiazd, które 6 października pojawią się w katowickim Spodku są Eric Sardinas, The Reverend Peyton’s Big Damn Band, Roomful of Blues, Davina & The Vagabonds oraz Irek Dudek Big Band. Największym wydarzeniem festiwalu – a być może całego 2012 roku – będzie długo oczekiwany, jedyny w Polsce koncert The Robert Cray Band na czele z liderem, pięciokrotnym zdobywcą nagrody Grammy.

Bilety do nabycia w sieci sprzedaży biletów Ticketpro w całej Polsce oraz przez system on-line zamawiania biletów Ticketpro.pl.

Źródło: Blues.pl i Rawa Blues Festival

Roomful of Blues na Rawa Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Roomful of Blues (fot. strona domowa zespołu), czyli bluesowy big band z ponad czterdziestoletnim doświadczeniem, będzie jedną z gwiazd tegorocznej edycji Rawa Blues Festival. Grupa ma na koncie pięć nominacji do nagrody Grammy, siedem statuetek Blues Music Awards i znakomite opinie recenzentów. Przed występem w katowickim Spodku 6 października związany z Rawa Blues Festival Łukasz Kobiela miał okazję porozmawiać z gitarzystą Chrisem Vachonem, który opowiedział o historii zespołu, a także o intensywnych przygotowaniach do pierwszego koncertu w Polsce.

Rawa Blues: Wasz zespół, Roomful of Blues, został założony 45 lat temu, zaledwie dwa lata przed festiwalem Woodstock. Z ponad czterema dekadami doświadczenia na scenie wydajecie się być najstarszym zespołem bluesowym który wciąż gra. Czego możemy się spodziewać po kolejnych czterech dekadach?

Chris Vachon: Cóż, większość z nas prawdopodobnie będzie tutaj przez następne dziesięć lat, koncertując i nagrywając z zespołem. Mamy nadzieję, że w kolejnych latach Roomful będzie nadal istnieć, że my, obecni muzycy tego zespołu, będziemy przekazywać pałeczkę młodszym talentom. Dotychczas była to bardzo długa podróż, która zawsze wiązała się z ekscytującymi i przyjemnymi muzycznymi doświadczeniami.

RB: Sam wielki Count Basie określił Roomful of Blues mianem najgorętszego zespołu bluesowego, jaki kiedykolwiek słyszał. Jaka jest recepta na taki wybitny zespół?

CV: Zawsze utrzymywać najlepszy dostępny skład. Jest dobrze znanym faktem, że w naszym zespole grają jedni z najlepszych muzyków naszego gatunku. Staramy się również, aby nasze koncerty były naprawdę ekscytujące i zróżnicowane muzycznie.

RB: Z tego co wiem, to będzie wasz pierwszy koncert w Polsce, ale wcześniej koncertowaliście już intensywnie w Europie. Jakie są twoim zdaniem różnice między publicznością w Europie i USA?

CV: Myślę, że Europejczycy są nieco bardziej otwarci na udział w koncertach na żywo. Wydaje się również, że podczas festiwali pojawia się większe zróżnicowanie występów. Powiedziałbym, że Europejczycy są bardzo entuzjastycznie nastawieni do muzyki i jest rzeczą wspaniałą dla Roomful of Blues podzielać to nastawienie.

RB: Wasz zespół został dwukrotnie wybrany przez krytyków DownBeat Magazine Najlepszym Zespołem Bluesowym. Wygląda na to, że z siedmioma Blues Music Awards, pięcioma nominacjami do nagrody Grammy i niekończącą się listą innych zaszczytów osiągnęliście już prawie wszystko. Jakie są wasze kolejne plany?

CV: Nigdy nie nastawialiśmy się na zdobywanie tego typu nagród, więc będzie to dla nas kontynuacja dotychczasowej pracy. To oznacza, że będziemy koncertować, nagrywać i występować tyle, ile tylko będziemy w mogli. Przy tym zawsze będziemy starać się podnosić poprzeczkę coraz wyżej.

RB: Rawa Blues Festival narodził się 32 lata temu, więc mógłby być waszym „młodszym bratem”. Czego można się spodziewać po waszym koncercie na jednym z najbardziej uznanych festiwali bluesowych w Europie?

CV: Cóż, spodziewam się, że będzie to najwyższej klasy festiwal. Liczę również na to że będzie to świetnie spędzony czas dla Roomful, z wszystkimi fanami bluesa którzy przyjdą. To wielki zaszczyt dla nas, że będziemy mogli zagrać na festiwalu o tak bogatej historii.

RB: Co chcesz przekazać fanom w Polsce, którzy z niecierpliwością czekają na wasz koncert?

CV: Najpierw chciałbym wyrazić  naszą szczerą wdzięczność za to, że zostaliśmy zaproszeni i polska publiczność będzie mogła się z nami bawić. Chciałbym również złożyć obietnicę, że podczas naszego koncertu damy z siebie wszystko, co mamy!

Rozmawiał: Łukasz Kobiela

Trzydziesta druga edycja Rawa Blues Festival przyniesie dużo atrakcji. Obok wspomnianego Roomful of Blues podczas koncertu finałowego zagrają Eric Sardinas, The Reverend Peyton’s Big Damn Band, Robert Cray, Davina & The Vagabonds oraz Irek Dudek Big Band. W sumie przez czternaście godzin na dwóch scenach zagra tego dnia osiemnaście zespołów.

Bilety do nabycia w sieci sprzedaży biletów Ticketpro w całej Polsce oraz przez system on-line zamawiania biletów Ticketpro.pl.

Źródło: www.rawablues.com

Robert Cray przed Rawa Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Robert Cray (fot. Jeff Katz, strona domowa artysty), pięciokrotny zdobywca Grammy i jeden z najpopularniejszych wykonawców współczesnego bluesa, będzie główną gwiazdą październikowej, 32. edycji Rawa Blues Festival. Na kilka dni przed premierą najnowszej płyty gitarzysty ekipa Rawy Blues miała okazję rozmawiać z Cray’em – dowiadując się jakie są jego plany dotyczące koncertu w Spodku, poznając jego zdanie na temat kierunków rozwoju współczesnego bluesa, a także wypytując kogo uważa za nadzieję młodego pokolenia bluesmanów. Poniżej publikujemy fragment tamtej rozmowy:

Rawa Blues Festival: Witaj Robert. Jesteś ostatnio dość zajęty, masz pewnie sporo zajęć przed premierą nowego albumu. Jak sobie radzisz?

Robert Cray: Tak, w ostatnich latach nie przywykliśmy do aż takiego zainteresowania mediów. To nie jest coś, co robi się każdego dnia. Obecnie udzielamy wielu wywiadów, trochę koncertujemy i mamy jeszcze kilka innych zajęć, które wypełniają nasz czas w związku z premierą nowej płyty. Cieszymy się teraz naprawdę bardzo dużym zainteresowaniem dziennikarzy, a po ukazaniu się albumu na dobre zacznie się nasza trasa koncertowa. 

Rawa Blues Festival: No właśnie, co możesz nam powiedzieć o nowym albumie „Nothin But Love”, który ukaże już wkrótce? Z fragmentów dostępnych w Internecie wynika, że zabierzesz nas z powrotem w lata ‘80.

RC: Tak, jestem bardzo szczęśliwy, że nagraliśmy ten materiał. Ten album to będzie tak naprawdę cały Robert Cray. Płyta jest wynikiem połączenia różnych stylów i naszego podejścia do muzyki. Jest tam przede wszystkim blues, ale również trochę eksperymentalnych nut. Na liście utworów jest m.in. „Side Dish”, osadzony w klimacie rock’n’rolla lat ‘50.

Rawa Blues Festival: W zeszłym roku zostałeś wprowadzony do Bluesowej Izby Sław (Blues Hall of Fame), w trakcie swojej kariery pięciokrotnie otrzymałeś nagrodę Grammy. Co tak naprawdę te osiągnięcia oznaczają dla ciebie jako artysty?

RC: Wiesz, to nie jest coś, o czym myślisz na co dzień. Statuetki stoją na półce w biurze, na nieszczególnie wyróżnionym miejscu. To dla mnie ważne siągnięcia, ale ważniejsze jest to, że przed nami wciąż kolejne dni. A w tym biznesie nigdy nie wiesz czy będziesz w grze, na jakimkolwiek poziomie.

Rawa Blues Festival: Grałeś i nagrywałeś z wielkimi gwiazdami – Johnem Lee Hookerem, Muddy Watersem, Stevie Ray Vaughanem, Ericem Claptonem, Tiną Turner – by wymienić tylko niektórych z nich. Które z doświadczeń współpracy z innymi muzykami i gwiazdami bluesa najbardziej zapisało się w Twojej pamięci?

RC: Szczególnie wspominam Johna Lee Hookera. Był ciepłą i bardzo otwartą osobą. Mieliśmy okazję zagrać naprawdę bardzo dużo wspólnych koncertów, a także nagrywać w studiu. John Lee był po prostu moim dobrym przyjacielem, bardzo często rozmawialiśmy przez telefon. Swoją drogą wczoraj były jego urodziny (wywiad przeprowadzano 23 sierpnia – przyp. red.).

Rawa Blues Festival: A kto miał na Ciebie największy wpływ?

RC: Albert Collins. Miałem okazję go usłyszeć podczas imprezy z okazji ukończenia szkoły średniej, ale kto by wówczas pomyślał, że kilka lat później będziemy grali z nim i jako jego support. To był również wyjątkowy człowiek. Traktowaliśmy go jak swojego opiekuna, był dla nas jak ojciec, prawdziwy mentor. Mieliśmy niesamowitą okazję, bardzo wiele się od niego nauczyliśmy.

Rawa Blues Festival: Czy uważasz, że to dobra metoda dla młodych muzyków – uczyć się od mentorów?

RC: Tak, ale wiadomo, że nie każdy ma taką możliwość i sprzyjające okoliczności. Uważam, że dla młodych artystów ważne jest grać wspólnie, rozmawiać o muzyce, uczyć się wzajemnie od siebie. Poznawać różne techniki gry i przede wszystkim ćwiczyć.

Rawa Blues Festival: Wprawdzie w swojej muzyce łączysz wiele różnych stylów, ale fundamentem jest blues. Jak uważasz, co jest przyszłością bluesa? W jakim kierunku będzie podążał?

RC: Wiesz, blues to wyjątkowy gatunek muzyki. Muzycy bluesowi w zasadzie nigdy nie mogli liczyć na dużo czasu antenowego w radiu czy telewizji. Ale fenomenem bluesa jest to, że jest bardzo wiele bluesowych kapel. W Ameryce, ale również i na świecie. Także w Europie. To jest współczesna siła bluesa! Wiele z tych zespołów szuka własnego stylu. Uważam, że silnym trendem jest łączenie wielu różnych stylów, a nie przywiązywanie się do jednej definicji bluesa.

Rawa Blues Festival: Miałeś okazję usłyszeć ostatnio jakiegoś młodego muzyka, który wywarł na tobie wrażenie?

RC: Tak, Gary Clark Junior. Pokazał mi go pewnego razu Keb’ Mo’ na YouTube. To artysta młodego pokolenia, który wykorzystuje znakomicie możliwości współczesnego świata. I wyjątkowo łączy bluesa z gatunkami młodzieżowymi jak na przykład hip-hop. Z tego co wiem jest już bardzo popularny w Internecie i wśród młodzieży słuchającej bluesa.

Rawa Blues Festival: W bluesie poezja i muzyka to jedność. Również w twojej twórczości teksty i muzyka są nieodłączne. Czy zdarza Ci się słuchać muzyki wykonawców innych niż anglojęzycznych?

RC: Tak oczywiście, bardzo często. Uwielbiam słuchać muzyki hiszpańskiej, wyjątkowa jest muzyka brazylijska, której najczęściej słucham prowadząc samochód w drodze do domu. Oczywiście nie zawsze wszystko rozumiem z tekstów utworów w obcych językach. Myślę, że język w którym muzyk pisze teksty ma duży wpływ całokształt i to jak sama muzyka jest odbierana.

Rawa Blues Festival: Jesteś znany ze swojego słodkiego, czystego brzmienia gitary. Możesz zdradzić jakiej gitary obecnie używasz?

RC: Tak, gram na gitarze firmy Fender, model Robert Cray Signature Stratocaster.

Rawa Blues Festival: No właśnie, masz sygnowanego własnym imieniem Stratocastera legenedarnego producenta!

RC: Tak, jestem bardzo zadowolony zarówno z pełnej wersji, jak i nieco tańszego modelu w wersji Standard. Firma Fender zaproponowała w 1989 stworzenie tego modelu. Od tamtej pory tak naprawdę gitara niewiele się zmieniała, powiedziałbym, że wprowadzone zmiany były kosmetyczne.

Rawa Blues Festival: Co prawda Rawa Blues Festival odbędzie się dopiero za ponad miesiąc, ale może już masz jakiś plany na koncert dla polskiej publiczności? Zagrasz przekrojowy materiał czy głównie utwory z nowej płyty?

RC: Zdecydowanie stawiamy na przekrojowy materiał. Będą nasze największe przeboje, ale zagramy też kilka utworów z nowego albumu. Generalnie nie planujemy co dokładnie zagramy podczas koncertu. Bardzo wiele zależy od reakcji publiczności i od tego przy jakich utworach najlepiej będzie się bawić.

Rawa Blues Festival: To doskonała wiadomość! To będzie Twój pierwszy występ w Polsce.

RC: Tak, bardzo się z tego powodu cieszę. Mam wielu przyjaciół z Polski, dzięki nim z niecierpliwością oczekuje na tę pierwszą wizytę.

Rawa Blues Festival: Dziękuję Robert za twój czas i do zobaczenia na Rawa Blues Festival!

RC: Dzięki!

Wywiad przeprowadził Remigiusz Orłowski. Pytania: R. Orlowski & Roland Krybus.

Trzydziesta druga edycja Rawa Blues Festival przyniesie dużo atrakcji. Obok wspomnianego Roberta Cray’a podczas koncertu finałowego zagrają The Reverend Peyton’s Big Damn Band, Eric Sardinas & Big Motor, Roomful of Blues, Davina & The Vagabonds oraz Irek Dudek Big Band. W sumie przez czternaście godzin na dwóch scenach zagra tego dnia osiemnaście zespołów. Będziemy Was o tym informować.

Bilety do nabycia w sieci sprzedaży biletów Ticketpro w całej Polsce oraz przez system on-line zamawiania biletów Ticketpro.pl.

Źródło: www.rawablues.com

James Harman na Blues Express Festiwal

opublikowano w dziale Polska

Blues Express Festiwal, czyli impreza, która od lat kojarzy się nie tylko z muzyką, ale także z podróżą pociągiem ciągniętym przez zabytkową lokomotywę, świętuje w tym roku dwudzieste urodziny. Jak na jubileusz przystało, organizatorzy przygotowali sporo atrakcji. 13 lipca w parku na wyspie w Pile zagrają Harmonijkowy Atak, Easy Rider & Bogdan Szweda i Free Blues Band.

14 lipca należeć będzie do tradycyjnych koncertów na dworcach kolejowych i koncertu głównego w Zakrzewie nad Jeziorem Proboszczowskim. Wystąpią tam między innymi King Mo z Holandii, Meena z Austrii, The Cell z Czech i polscy Blues Flowers. Zwieńczeniem jubileuszu będzie wyjątkowy, wspólny koncert dwóch znakomitych amerykańskich harmonijkarzy – Johna Cliftona z Mofo Party Band i Jamesa Harmana (fot. strona domowa artysty, na zdjęciu z lewej, obok Hollywood Fatsa), jednego z najbardziej szanowanych harmonijkarzy współczesnego bluesa, obecnego na scenie od 1962 roku. Zachętą do obejrzenia Harmana na żywo niech będzie dostępny na YouTube fragment koncertowego VHS nagranego w klubie Buddy Guy′s Legends, jako część historycznej już serii „Chicago Blues Jam″.

Źródło: www.bluesexpress.pl

Uwaga! Ukradziono sprzęt Adama Kulisza!

opublikowano w dziale Polska

Przykrą wiadomość przekazał nam Adam Kulisz. W Tychach ukradziono jego sprzęt muzyczny. Zniknęły wzmacniacz Peavey Classic 50 WATT z nieczytelną tabliczką znamionową – podarty żółty tweed, dorobione kółka, z tyłu przyczepiona amerykańska samochodowa tablica rejestracyjna, na tweedzie ułamany plastikowy napis „Peavey”, a także zamknięta w starej walizce podłoga efektów gitarowych – Wah-Wah Dunlop Cry Baby, Tubescreamer Ibanez TS-7, Tremolo Nobels, Tuner Ibanez, Artec Delay, Octaver Behringer, zasilacz na sześć wyjść Artec Power Brick oraz mikrofon Shure SM58 i dwie harmonijki.

Jeśli traficie na ten sprzęt – u realnego sprzedawcy albo na wirtualnych serwisach aukcyjnych, np. Allegro lub eBay – poinformujcie o tym Adama Kulisza lub Redakcję Blues.pl.

Źródło: www.kulisz.art.pl

Bluestracje nie tylko w Chorzowie

opublikowano w dziale Polska

Organizatorzy tegorocznej edycji chorzowskiego festiwalu Bluestracje postanowili rozszerzyć formułę imprezy o koncerty w innych śląskich miastach. Obok Chorzowa, między 27 kwietnia, a 1 maja bluesa w ramach festiwalu będzie można spotkać także w Tarnowskich Górach, Piekarach Śląskich i Katowicach. Publiczność będzie miała okazję posłuchać między innymi Adama Kulisza, zespołów Ścigani, Monkey Business, Around The Blues, Tortilla czy gości z zagranicy, wśród których znajdą się Jack Cannon Blues Band, Georg Schroeter & Marc Breitfelder i Sean Walsh Band.

Niemiecką wytwórnię Ruf Records reprezentować będą trzy gitarzystki wchodzące w skład najświeższej odsłony projektu Blues Caravan – Samantha Fish, Cassie Taylor i Dani Wilde (fot. Ruf Records). Festiwalowi towarzyszyć będzie coroczne rozstrzygnięcie plebiscytu Blues Top, a także konferencja naukowa realizowana przez Wydział Filologiczny Uniwersytetu  Śląskiego.

Źródło: www.bluestracje.pl

Ćwierć wieku Jesieni z Bluesem

opublikowano w dziale Polska

Dwudziesta piąta edycja. Takim jubileuszem poszczycić się może festiwal Jesień z Bluesem, organizowany w Białymstoku – z kilkuletnią przerwą – od  1978 roku. Przypadające na 26, 27 i 28 listopada urodziny zapowiadają się bardzo ciekawie. W kościele Świętego Wojciecha festiwal zainauguruje Ewa Uryga z Opole Gospel Choir. Dzień później, po odsłonięciu kolejnych tablic Alei Bluesa, w kinie Forum zagrają Kasa Chorych, Caroline Mhlanga & Uli Hanke & Jazz Band Ball Orchestra, Śląska Grupa Bluesowa, a także projekt Białostocka Szkoła Bluesa z Bartkiem Łęczyckim i Tomkiem Kamiński. Podczas ostatniego dnia imprezy wystąpią HooDoo Band, Hard Times, Paul Lamb & The King Snakes i Shakin’ Dudi. Koncertom towarzyszyć będą warsztaty harmonijkowe i przegląd filmów o tematyce bluesowej.

Źródło: www.bok.bialystok.pl

Wygraj zaproszenia na lipcowe koncerty Tangerine!

opublikowano w dziale Polska

Lipiec dla miłośników blues-rocka zapowiada się gorąco. Na przestrzeni zaledwie siedmiu dni Agencja Tangerine przygotowała aż trzy koncerty, które śmiało można nazwać wydarzeniami z górnej półki. 12 lipca, koncertem w warszawskim klubie Proxima, muzyczny maraton rozpocznie North Mississippi Allstars Duo. Ten wieczór solowym występem otworzy bluesman Alvin Youngblood Hart. 14 lipca, w klubie Eter we Wrocławiu, porcję southernrocka zaserwuje publiczności słynny Dickey Betts – postać znana wszystkim miłośnikom The Allman Brothers Band. W tym samym miejscu 17 lipca zagra Gov’t Mule.

Wraz z Tangerine przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników nie lada gratkę – konkurs, w którym do wygrania są dwa pojedyncze zaproszenia na każdy z tych wyjątkowych koncertów! Żeby zdobyć konkursowe bilety należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytania:

  1. Jak nazywał się ojciec muzyków tworzących North Mississippi Allstars Duo – słynny producent związany ze sceną muzyczną Memphis?
  2. Jak nazywał się gitarzysta prowadzący, z którym – w oryginalnym składzie The Allman Brothers Band – Dickey Betts wymieniał instrumentalne zagrywki?
  3. Jaki tytuł miała płyta, którą w 1995 roku zadebiutowało trio Warrena Haynesa?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” – i dopiskiem, odpowiednio „North Mississippi Allstars Duo”, „Dickey Betts” lub „Gov’t Mule”, w zależności od koncertu, na który chcecie wygrać zaproszenia – w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do wtorku 10 lipca, do godziny 23:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Wrocław Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Ostatni czwartek października będzie miał we Wrocławiu mocno bluesową oprawę. 29 października w Klubie Muzycznym Liverpool odbędzie się tegoroczna edycja Wrocław Blues Festival. Na scenie pojawią się Birma Blues Band, Joint Venture, Hoodoo Band, Wanted Friends i Whitemilk. Jak zwykle, po festiwalowych koncertach odędzie się jam session z udziałem występujących wcześniej muzyków i publiczności. Kilka dni później, w niedzielę 1 listopada, w podobnym składzie odbędą się we wrocławskim Liverpoolu blues-rockowe Zaduszki.

Źródło: www.liverpool.wroclaw.pl

Sprawdź kto wygrał zaproszenia na lipcowe koncerty Tangerine!

opublikowano w dziale Polska

Lipcowe koncerty Tangerine tuż tuż. 12 lipca, koncertem w warszawskim klubie Proxima, blues-rockowy maraton rozpocznie North Mississippi Allstars Duo. Ten wieczór solowym występem otworzy bluesman Alvin Youngblood Hart. 14 lipca, w klubie Eter we Wrocławiu, porcję southern-rocka zaserwuje publiczności słynny Dickey Betts – postać znana wszystkim miłośnikom The Allman Brothers Band. W tym samym miejscu 17 lipca zagra Gov’t Mule.

Razem z Tangerine przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania były dwa pojedyncze zaproszenia na każdy z tych wyjątkowych koncertów! Żeby je zdobyć, trzeba było polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytania, jak niżej:

  1. Ojciec muzyków tworzących North Mississippi Allstars Duo – słynny producent związany ze sceną muzyczną Memphis – to Jim Dickinson.
  2. Gitarzysta prowadzący, z którym – w oryginalnym składzie The Allman Brothers Band – Dickey Betts wymieniał instrumentalne zagrywki to Duane Allman.
  3. Płyta, którą w 1995 roku zadebiutowało trio Warrena Haynesa miała tytuł „Gov’t Mule”.

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwe odpowiedzi, wylosowaliśmy szóstkę szczęśliwców. Są to:

  1. na koncert North Mississippi Allstars Duo: Paweł z Krakowa i Michał z Warszawy,
  2. na koncert Dickey’ego Bettsa: Magda z Warszawy i Przemysław z Katowic,
  3. na koncert Gov’t Mule: Alicja z Katowic i Paweł z Leszna.

Zwycięzcom gratulujemy! Szczegóły dotyczące koncertów i zakupu biletów znajdziecie na stronie Agencji Tangerine.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Wygraj zaproszenie na Sean Carney Band w Warszawie!

opublikowano w dziale Polska

Najbliższa odsłona Warsaw Blues Night upłynie pod znakiem chicagowskiego bluesa z gitarą i harmonijką w rolach głównych. 7 maja w klubie Hybrydy, warszawskiej publiczności zaprezentują się gitarzysta Sean Carney z zespołem i harmonijkarz Omar Coleman. Ten pierwszy współpracował z takimi tuzami bluesowej gitary jak Duke Robillard czy Little Charlie Baty. Ten drugi to dziś jeden z najciekawszych harmonijkarzy na chicagowskiej scenie. Ich wspólny koncert będzie jedynym, jaki zagrają w Polsce. Wieczór w Hybrydach otworzy Roman Puchowski.

Wraz z organizatorami Warsaw Blues Night przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa podwójne zaproszenia na wieczór w Hybrydach. Żeby je zdobyć należy odpowiedzieć na pytanie: jak się nazywa odbywający się w Memphis prestiżowy konkurs dla bluesowych zespołów, w ramach którego Sean Carney zdobył nagrodę The Albert King Best Guitarist dla najbardziej obiecującego gitarzysty?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do niedzieli 6 maja, do godziny 11:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

Najciekawsze płyty 2011 roku

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Koniec starego, a początek nowego roku to zawsze okazja do podsumowań, także muzycznych. Żeby ułatwić orientację w najciekawszych tytułach, które pojawiły się na rynku w roku 2011, redakcja serwisu Blues.About.com, czyli bluesowego fragmentu jednego z bardziej popularnych internetowych katalogów stron www, opublikowała subiektywny przegląd tego, co trafiło na sklepowe półki w ciągu ostatnich dwunastu miesiącach. Lista podzielona jest na trzy części.

Najlepsze bluesowe albumy mijającego roku:

  • Ben Prestage – „One Crow Murder” (Ben Prestage Music)
  • The Cash Box Kings – „Holler and Stomp” (Blind Pig Records)
  • Duke Robillard – „Low Down and Tore Up” (Stony Plain Records)
  • Gina Sicilia – „Can’t Control Myself” (VizzTone Records)
  • Homemade Jamz Blues Band – „The Game” (własny sumpt)
  • John-Alex Mason – „Jook Joint Thunderclap” (Naked Jaybird Music)
  • Marquise Knox – „Here I Am” (APO Records)
  • Rich DelGrosso & Jonn Del Toro Richardson – „Time Slips On By” (Mandolin)
  • Tom Principato – „A Part Of Me” (Powerhouse Records)
  • Tracy Nelson – „Victim Of The Blues” (Delta Groove)

Najlepsze blues-rockowe albumy mijającego roku:

  • Damon Fowler – „Devil Got His Way” (Blind Pig Records)
  • Gary Clark, Jr. – „The Bright Lights” EP (Warner Brothers)
  • George Thorogood – „2120 South Michigan Avenue” (Capitol/EMI Records)
  • Greg Allman – „Low Country Blues” (Rounder Records)
  • JJ Grey & Mofro – „Brighter Days” (Alligator Records)
  • Joe Bonamassa – „Dust Bowl” (J&R Adventures)
  • Leslie West – „Unusual Suspects” (Provogue Records)
  • Los Fabulocos – „Dos” (Delta Groove)
  • Warren Haynes – „Man In Motion” (Stax Records)

Najlepsze albumy historyczne mijającego roku:

  • Etta James – „The Essential Modern Records Collection” (Virgin Records)
  • Hound Dog Taylor – „Hound Dog Taylor & the Houserockers” (Alligator Records)
  • Howlin’ Wolf – „Live & Cookin’ At Alice’s Revisited” (Raven Records)
  • Jeff Healey Band – „Live At Grossman’s 1994” (Eagle Records)
  • Jimi Hendrix Experience – „Winterland” (Sony Legacy Recordings)
  • Junior Wells – „Hoodoo Man Blues” (Delmark Records)
  • Magic Sam – „West Side Soul” (Delmark Records)
  • Ram John Holder – „Black London Blues/Bootleg Blues” (BGO Records)
  • Robert Johnson – „The Centennial Collection” (Sony Legacy Recordings)
  • Rory Gallagher – „Notes From San Francisco” (Eagle Records)

Posłuchaj: www.blues.about.com

Zmarł Tomasz Pawiński

opublikowano w dziale Polska

Przykrą informację przekazał nam Sławek Chojecki, lider zespołu Blueszcz Band. 7 kwietnia, w wieku 55 lat, po długiej chorobie zmarł Tomasz Pawiński, współzałożyciel i były perkusista Blueszcz Blues Band. Uroczystości pogrzebowe odbędą się we czwartek 15 kwietnia o godzinie 11:00 w kościele na ul. Opaczewskiej na warszawskiej Ochocie, po czym kondukt uda się na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, gdzie Tomasz zostanie pochowany w grobie rodzinnym.

Źródło: www.blueszczbb.ant.pl

28. Toruń Blues Meeting

opublikowano w dziale Polska

Druga połowa listopada to w bluesowym kalendarzu polskich melomanów pora na Toruń Blues Meeting – doroczne spotkanie artystów i fanów w Akademickim Centrum Kultury i Sztuki „Od Nowa”, którego tegoroczna edycja odbędzie się 17 i 18 listopada. Dwudziesta ósma odsłona festiwalu będzie miała niezwykle międzynarodowy charakter – w Od Nowie wystąpią bluesmani z 7 krajów i 3 kontynentów. Wśród polskich wykonawców publiczność usłyszy takie zespoły jak Gang Olsena, Mr. Big Jack, Sobczak & Szopiński Duo, Bang On Blues, Hot Lips oraz Tortillę z Markiem Stryszowskim. Reprezentację zagranicy stanowić będą Dorrey Lin Lyles & White Trash z USA, Leif De Leeuw Band z Holandii, Johnny B’Beast z Łotwy i brytyjska legenda, Ten Years After. Nie zabraknie również tradycyjnych nocnych jam sessions na małej scenie klubu.

Źródło: www.blues.umk.pl/

Lino Muoio „Blues On Me”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Egidio Juke Ingala, Family Style, Shanghai Noodle Factory czy Mike Sponza to wykonawcy, którzy pokazali nam elektryczną stronę włoskiego bluesa. Jego akustyczny odcień w przyjemny dla ucha sposób przybliża płyta Lino Muoio. „Blues On Me” to jedenaście autorskich kompozycji sprytnie nawiązujących do najlepszych country-bluesowych wzorców, tak brzmieniem, jak i tekstami. Dużo radości sprawią gitarowe popisy Lino, równie biegłego w technice finger picking, co w grze metalową rurką. Gdy dodać do tego mandolinę i banjo, którymi sprawnie operuje, a także obsługiwane przez pozostałych członków bandu piano, harmonijkę, kontrabas i małą perkusję, rysuje się obraz płyty mogącej przykuć uwagę. Oczywiście, jak na bluesowy longplay przystało, są tu powolne momenty, ale jako całość „Blues On Me” sprawia wrażenie bardzo pozytywnej, wesołej płyty – takiej na przywołanie wiosny.

Przemek Draheim

Wydawca: Cheyenne Records
Posłuchaj: www.myspace.com/linomuoio

The Blackwater Fever „Sweet Misery”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Aż się szyby w oknach trzęsą – ot szybkie podsumowanie wydanej przez Plus One Records płyty dwóch wybuchowych kolegów z Australii, śpiewającego gitarzysty Shane’a Hicksa i perkusisty Andrew Waltera.

Eleganckie kartonowe pudełeczko utrzymane w retro-futurystycznym klimacie noir znanym z klasycznego „Batmana” Tima Burtona czy „Sin City” spółki Miller/Rodriguez robi wrażenie i pozwala spodziewać się mocnych wrażeń. A tych, na srebrnym dysku, nie brakuje, chociaż całość zaczyna się dość spokojnie od rozlanego „Intro”. Chociaż czy „spokojnie” jest dobrym słowem, gdy muzyka buduje łatwo wyczuwalny nastrój niepokoju? Na szczęście, jeśli nawet pojawiają się lingwistyczne wątpliwości, po dwóch minutach i trzydziestu sekundach wszelka rezerwa znika. Może dlatego, że nie ma czasu na wielkie rozważania – zaczyna się jazda. W teledyskowym „Blackwater” do głosu dochodzi obecna na większości albumu ciężko brzmiąca gitara slida i puls, który nie pozwala utrzymać głowy w pozycji statycznej. Dalej jest podobnie – mocno i szybko, ale zdarzają się też momenty bardziej leniwe, choć nie mniej intensywne. Sześciominutowy „Devour” jest tego dobrym przykładem. Całość gotuje się jak bąblujący na ogniu madziarski bogracz i aż trudno uwierzyć, że tak gęste brzmienie jest dziełem nie rockowego bandu, a tylko dwóch muzyków.

Australijski magazyn TimeOff nazwał ich surowy sound esencją blues-rocka. Dużo w tym prawdy bo mamy tu i gitarowe mięso, i energię młodych garażowych bandów, i taki brzmieniowy brud, który coraz rzadziej pojawia się we współczesnych produkcjach. Warto zapamiętać tę nazwę, The Blackwater Fever.

Przemek Draheim

Wydawca: Plus One Records
Posłuchaj: www.myspace.com/theblackwaterfever

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Warrena Haynesa!

opublikowano w dziale Polska

Tytuł nowej, wydanej przez europejską wytwórnię Provogue Records, solowej płyty Warrena Haynesa to „Man In Motion” – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez nas i Agencję Tangerine konkursie, w ramach którego mogliście wygrać dwa pojedyncze zaproszenia na koncert założyciela Gov’t Mule i gitarzysty The Allman Brothers Band, Warrena Haynesa, który 4 sierpnia zagra w warszawskim klubie Palladium.

Konkurs cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem – dość powiedzieć, że otrzymaliśmy kilkadziesiąt poprawnych odpowiedzi. Wśród tych z Was, którzy odpowiedzieli właściwie, wylosowaliśmy dwójkę szczęśliwców. Są nimi Monika Adamczyk z Tarnobrzega i Wojciech Mirek z Katowic, gratulujemy!

Nagrodą pocieszenia dla tych, którym się nie poszczęściło niech będzie informacja z ostatniej chwili – przed Haynesem wystąpi Gienek Loska Band, czyli zespół pod wodzą zwycięzcy programu X Factor.

Szczegóły dotyczące koncertu i zakupu biletów znajdziecie na stronie Agencji Tangerine.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Leszno czuje bluesa, gitarowo!

opublikowano w dziale Polska

Trzy dni muzyki czekają na miłośników bluesa w Lesznie w ramach festiwalu Leszno Czuje Bluesa, który rozpocznie się w czwartek 8 września plenerowym koncertem czeskiej formacji Mothers Follow Chairs. Piątek należeć będzie do bezpłatnych warsztatów gitarowo-harmonijkowych, które poprowadzą Jacek Jaguś i Bartek Łęczycki, a także do odbywających się na scenie Miejskiego Ośrodka Kultury w Lesznie koncertów w wykonaniu grupy J.J. Band i gości ze Stanów Zjednoczonych, Mofo Party Band. Ostatniego dnia imprezy, 10 września, publiczność usłyszy zespoły Nie strzelać do pianisty, Jaw Raw, Boogie Boys i Gitarowy Atak, czyli nowy projekt, w którym udzielać się będą trzej gitarzyści – Jacek Jaguś, Sebastian Kozłowski i Bartek Miarka. Koncertom w MOKu towarzyszyć będą wieczorne jam sessions w klubie Fabryka Cukierków. Zagraja tam Junk Food i Trampled Cole.

Źródło: www.grzegorzsterna.com

Międzynarodowy Toruń Blues Meeting

opublikowano w dziale Polska

Wykonawcy z sześciu krajów i trzech kontynentów wypełnią program tegorocznej, dwudziestej drugiej edycji festiwalu Toruń Blues Meeting, który 18 i 19 listopada odbędzie się w toruńskim klubie Od Nowa. Polskę reprezentować będą Nadmiar, Mr. Blues, Kasa Chorych, Tortilla, Flesh Creep, Dżem, a także band Jarosława Śmietany z udziałem Billa Neala. Publiczności zaprezentują się także brytyjsko-fiński duet L.R. Phoenix & Co., litewski The Road Band i amerykański bluesman Mud Morganfield – najstarszy syn Muddy’ego Watersa.

Źródło: www.blues.umk.pl

Warszawska Ochota i blues

opublikowano w dziale Polska

Siedem dni wypełnionych bluesem czeka warszawskich melomanów w ramach International Ochota Blues Festival, organizowanego już po raz drugi przez Urząd Dzielnicy Ochoty i Ośrodek Kultury Ochoty. Od 10 do 16 października na kilku scenach warszawskiej Ochoty zaprezentują się Nocna Zmiana Bluesa, Leszek Cichoński, Mike Gowin & Million In Cash Band, duet Przytuła i Kruk, Paweł Szymański, Kajetan Drozd Acoustic Trio, The Moongang, a także Blue Machine oraz gość zagraniczny, grupa The Road Band z Litwy. Dodatkowo, od czwartku do soboty, w klubokawiarni Mam Ochotę odbywać się będą wieczorne jam sessions.

Źródło: www.facebook.com

Koncert dla Tomka

opublikowano w dziale Polska

W niedzielę 30 maja, o godzinie 18:00 w warszawskim klubie Piwnica pod Harendą, odbędzie się koncert poświęcony pamięci zmarłego na początku kwietnia Tomasza Pawińskiego – współzałożyciela, pierwszego perkusisty i zarazem pomysłodawcy nazwy zespołu Blueszcz Blues Band, obecnie Blueszcz Band. Szczegółowe informacje, łącznie z listą muzyków, którzy zgłosili chęć udziału w koncercie, znajdziecie na Facebooku.

Źródło: www.facebook.com

Gwiazda zydeco na Rawie Blues

opublikowano w dziale Polska

Na jedyny koncert w Europie, prosto z Luizjany, przyleci do Polski C.J. Chenier (fot. strona domowa festiwalu) z towarzyszącym mu Red Hot Louisiana Band. 8 października mistrz akordeonu zagra na Rawa Blues Festival w ramach celebracji jubileuszu Alligator Records. Będzie to już druga wizyta Cheniera na Rawie. Po raz pierwszy pojawił się w Spodku w 2002 roku, ale z powodu odwołania części lotów z USA jego zespół zaprezentował się w okrojonym składzie. Jak mówi sam muzyk: „Zawsze chciałem dostać drugą szansę, aby móc wrócić i dać ludziom sto procent tego, co mam do przekazania. Teraz ją otrzymałem i jestem bardzo szczęśliwy”. Obok Cheniera i innych wykonawców związanych z wytwórnią Alligator, na Rawie zaprezentują się między innymi Johnny Coyote, Romek Puchowski, The Moongang czy Bartek Przytuła & Silesian Little Band.

Źródło: www.rawablues.com

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na pierwszy dzień Toruń Blues Meeting!

opublikowano w dziale Polska

Ojciec Muda Morganfielda, słynny Muddy Waters, znany jest z nagrań wydanych przez chicagowską Chess Records – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez Blues.pl i organizatora Toruń Blues Meeting konkursie, w ramach którego mogliście wygrać aż pięć pojedynczych zaproszeń na pierwszy z festiwalowych dni!

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy piątkę szczęśliwców. Są nimi:

  • Martyna z Torunia,
  • Krzysztof z Bydgoszczy,
  • Tomasz z Inowrocławia,
  • Marcin z Torunia,
  • Krystian z Białegostoku.

Gratulujemy i życzymy dobrej zabawy, co pewnie się spełni, bo 18 i 19 listopada wystąpią w „Od Nowie” ciekawi wykonawcy. Polskę reprezentować będą Nadmiar, Mr. Blues, Kasa Chorych, Tortilla, Flesh Creep, Dżem, a także band Jarosława Śmietany z udziałem Billa Neala. Publiczności zaprezentują się także brytyjsko-fiński duet L.R. Phoenix & Co., litewski The Road Band i wspomniany już amerykański bluesman Mud Morganfield – najstarszy syn Muddy’ego Watersa.

Szczegółowy program i informacje na temat zakupu biletów znajdziecie na stronie festiwalu.

Źródło: Blues.pl i Toruń Blues Meeting

VII Gdynia Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Trzy dni muzyki w przepięknym plenerze – to wyróżnik tegorocznej, siódmej już edycji Gdynia Blues Festival. Pierwszego dnia, w piątek 18 czerwca, publiczności zaprezentują się Johnny Coyote, Zydeco Flow, Midnight Travel, Mississippi Blues Band i TSA. Sobota należeć będzie do The Nashville, Nefastus, Mietek Blues Band, Boogie Chilli i Bogdana Szwedy z towarzyszeniem zespołu Easy Rider. Koncerty pierwszego i drugiego dnia festiwalu odbywać się będą na Skwerze Arki Gdynia, czyli u zbiegu ulicy Piłsudskiego i Bulwaru Nadmorskiego. W niedzielę 20 czerwca, już w Hali Sportowo-Widowiskowej przy ulicy Kazimierza Górskiego 8 zagrają zagraniczne gwiazdy, The Brew i oczekiwany przez fanów Gov’t Mule.

Źródło: www.gdyniabluesfestival.pl

Rybnik Blues Festival w marcu

opublikowano w dziale Polska

Początek marca to w Rybniku czas bluesa. 9 i 10 marca w Rybnickim Centrum Kultury odbędzie się ósma już edycja Rybnik Blues Festival. Pierwszego dnia publiczności zaprezentują się zespoły Blueset, Gienek Loska Band i Jarosław Śmietana Band. Dzień później zagrają Kajetan Drozd Acoustic Trio, Leszek Cichoński i goście ze Stanów Zjednoczonych, Wanda Johnson i Shrimp City Slim. Sobotnim koncertom towarzyszyć będzie jam session prowadzone przez formację Mr. Blues.

Źródło: www.rck.home.pl

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Sean Carney Band w Warszawie!

opublikowano w dziale Polska

Odbywający się w Memphis prestiżowy konkurs dla bluesowych zespołów, w ramach którego Sean Carney zdobył nagrodę The Albert King Best Guitarist dla najbardziej obiecującego gitarzysty to International Blues Challenge – taka była poprawna odpowiedź w konkursie, jaki dla Czytelników Blues.pl przygotowaliśmy razem z organizatorami Warsaw Blues Night. Nagrodą były dwa podwójne zaproszenia na najbliższą edycję festiwalu, podczas której 7 maja w klubie Hybrydy warszawskiej publiczności zaprezentują się gitarzysta Sean Carney z zespołem i harmonijkarz Omar Coleman.

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy dwójkę szczęśliwców – Dorotę ze Stargardu Szczecińskiego i Adriana z Grodziska Mazowieckiego. Gratulujemy!

Szczegóły dotyczące koncertu i zakupu biletów znajdziecie na stronie Warsaw Blues Night.

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

Fedrujemy w Rocku

opublikowano w dziale Polska

Muzyczny festiwal odbywający się ponad 300 metrów pod ziemią? Brzmi niewiarygodnie, a jednak, takich atrakcji będziecie mogli skosztować podczas imprezy Fedrujemy w Rocku, która 19 i 20 lutego odbędzie się w Zabrzu. Pierwszego dnia – na Poziomie 320 w Zabytkowej Kopalni Węgla Kamiennego Guido – wystąpi Kasa Chorych i niemiecki Syndykat. Drugiego dnia, w Skansenie Górniczym „Królowa Luiza”, publiczności zaprezentuje się aż pięć bandów. Zagrają tam Ścigani, Obstawa Prezydenta, Cree, Highway i gospodarze festiwalu, Leszek Faliński Band. Takiego wydarzenia nie warto przegapić!

Bluestracje już trwają

opublikowano w dziale Polska

Konferencją bluesową „Jak nam blues w duszy gra? Muzyka bluesowa jako forma przekazu”, która odbyła się na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach rozpoczęła się tegoroczna edycja festiwalu Bluestracje – co ważne, poszerzonego o koncerty w innych śląskich miastach. Obok Chorzowa, między 27 kwietnia, a 1 maja bluesa w ramach festiwalu będzie można spotkać także w Tarnowskich Górach, Piekarach Śląskich i Katowicach. Zagrają między innymi goście z zagranicy – Jack Cannon Blues Band, Georg Schroeter & Marc Breitfelder i Sean Walsh Band. Niemiecką wytwórnię Ruf Records reprezentować będą trzy gitarzystki wchodzące w skład najświeższej odsłony projektu Blues Caravan – Samantha Fish, Cassie Taylor i Dani Wilde (fot. Ruf Records). Festiwalowi towarzyszyć będzie coroczne rozstrzygnięcie plebiscytu Blues Top.

Źródło: www.bluestracje.pl

John Primer wystąpi w Warszawie

opublikowano w dziale Polska

Do kolejnej edycji Warsaw Blues Night zostało jeszcze trochę czasu, ale już teraz warto wspomnieć, że gwiazdą czterdziestej pierwszej edycji tej warszawskiej imprezy będzie gitarzysta John Primer (fot. Randall Douglas) z zespołem The Real Deal Blues Band, w składzie którego znajdzie się także harmonijkarz Harmonica Hinds. Będzie to jedyny koncert, jaki grupa da w Polsce, a tym samym wyjątkowa okazja zakosztowania tradycyjnego chicagowskiego bluesa na żywo. Przed Primerem zagra Hoodoo Band promujący debiutancki album. Oba występy odbędą się 29 marca w klubie Hybrydy.

Źródło: www.blues.waw.pl

Wolni ludzie w Kole

opublikowano w dziale Polska

„Festiwal Wolnych Ludzi” – takie hasło towarzyszy festiwalowi muzycznemu w Kole już od sześciu lat. Tegoroczna edycja imprezy łączącej bluesa i rock’n’rolla z atmosferą plenerowej swobody odbędzie się w ostatni weekend sierpnia, 27 i 28 sierpnia. Na scenie usytuowanej tradycyjnie na kolskich błoniach wystąpi szereg wykonawców – od debiutantów, po uznane nazwiska. Pierwszy dzień festiwalu należeć będzie do corocznego konkursu, w którym zaprezentują się grupy Wolna Sobota, Zydeco Flow, 5 Rano, Kodex Blues, Najemnik i Policja Federalna. Oprócz nich na scenie pojawią się 4szmery, S.O.U.L. i The Power Band. Dzień później – w ramach Gali „Niebieskich Ptaków” – zagrają Vintage z Krzysztofem Wałeckim, Nocna Zmiana Bluesa, Bracia i Siostry, Why Ducky? i Gienek Loska Band. Całości towarzyszyć będzie darmowe pole namiotowe, a także zlot motocykli i automobili.

Źródło: www.festiwalkolski.pl

„Śląskie Brzmienie” w Chorzowie i Katowicach

opublikowano w dziale Polska

Chorzowska Leśniczówka i ulica Mariacka w Katowicach to miejsca, w których będzie można posłuchać bluesa w ramach festiwalu „Śląskie Brzmienie”, którego tegoroczna edycja odbędzie się między 3 a 5 maja, a także potem, 12 maja. W ramach festiwalowych koncertów wystąpią między innymi Sebastian Riedel i Cree, Sławek Wierzcholski i Nocna Zmiana Bluesa, Joanna Pilarska i Mariusz Korczyński, Karolina Cygonek i Jan Gałach Band, Krzysztof Ścierański, Jan Błędowski i Krzak, Agnieszka Łapka i Mirosław Rzepa oraz Adam Kulisz Band.

Źródło: www.lesniczowka.art.pl

Nowe płyty kwietnia

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Wiosennych nowości ciąg dalszy. Jak podaje serwis Blues.About.com – bluesowy fragment jedngo z bardziej popularnych internetowych katalogów stron www – kwiecień przyniesie nam dużą dawkę płytowych premier. Wśród nich znajdą się też niepublikowane wcześniej historyczne nagrania i dobrze znane, klasyczne płyty w nowych wydaniach. Lista jest imponująca:

  • Bonnie Raitt – „Slipstream” (Redwing Records)
  • Curtis Salgado – „Soul Shot” (Alligator Records)
  • Howlin’ Wolf – „Message To The Young” (Get On Down Records)
  • Jack White – „Blunderbuss” (Third Man Records)
  • Janis Joplin – „The Pearl Sessions” (Legacy Recordings)
  • Little Willie John – „Complete Hit Singles A’s & B’s” (Real Gone Music)
  • Long John Baldry – „It Ain’t Easy” (Stony Plain Records)
  • Lurrie Bell – „The Devil Ain’t Got Music” (Aria BG Records)
  • Peter Karp & Sue Foley – „Beyond The Crossroads” (Blind Pig Records)
  • Phantom Blues Band – „Inside Out” (Vizztone Records)
  • Pinetop Perkins – „Heaven” (Blind Pig Records)
  • Quintus McCormick – „Still Called The Blues” (Delmark Records)
  • Tab Benoit – „Legacy: The Best Of” (Telarc Records)
  • Walter Trout – „Blues For The Modern Daze” (Provogue Records)
  • Warren Haynes Band – „Live At The Moody Theater” (Stax Records)

Posłuchaj: www.blues.about.com

Robert Randolph i Olsztyńskie Noce Bluesowe

opublikowano w dziale Polska

Dwudziesta edycja Olsztyńskich Nocy Bluesowych przyciągnie z pewnością miłośników współczesnych funkujących dźwięków – w ramach jubileuszu imprezy wystąpi Robert Randolph (fot. strona domowa artysty) i jego The Family Band, wielokulturowa formacja prezentująca bluesa, funk i soul. Ponadto bluesfanów czekają koncerty m.in.: Dżemu, Harlemu,  Nocnej Zmiany Bluesa, której towarzyszyć będzie Jan Błędowski, a także John „Brodway” Tucker Band i Leszek Cichoński  oraz Hard Times. Święto bluesa w Olsztynie zaplanowane jest na 8, 9 i 10  lipca.

Źródło: www.blues.olsztyn.pl

Czysta Woda na CD

opublikowano w dziale Polska

„Emocjonująca podróż w lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku” – takimi słowami rekomendują swoją płytę członkowie grupy Czysta Woda (fot. strona domowa zespołu) łączącej klasycznego rocka z elementami hard-rocka, bluesa i southern-rocka. Na albumie zatytułowanym po prostu „Czysta Woda” słychać nawiązania do gwiazd pokroju Deep Purple, Livin’ Blues, Whitesnake, Allman Brothers Band czy nawet TOTO – nie brakuje gitarowego grania, ale są też brzmienia Hammonda, klasycznego i elektrycznego piana, a także polskie teksty.

Źródło: www.cwband.kdm.pl

Piachy Blues Party

opublikowano w dziale Polska

Ośrodek nad Jeziorem Piaszczystym w Pile będzie miejscem, w którym 11 czerwca odbędzie się festiwal Piachy Blues Party. Jest to kontynuacja imprezy Blues Party Festival, której dwie poprzednie edycje były dziełem zmarłego w październiku ubiegłego roku Andrzeja Brzeskiego, w latach 90. twórcy festiwalu Blues nad Piławą, na przełomie lat 60. i 70. lidera warszawskiej grupy jazzowej Paradox. Jak mówią organizatorzy koncertu: „muzyka, która zabrzmi na Piachach będzie symbolicznym hołdem złożonym Andrzejowi”. Publiczności zaprezentują się zespoły Nalepa Band, Spaceman, Szulerzy, Zdrowa Woda i Lester Kidson Band z gościnnym udziałem Michała Kielaka. Dzień wcześniej, 10 czerwca, koncertem w klubie Classic w Pile zainauguruje festiwal formacja After Blues.

Źródło: www.faktypilskie.pl

Soul Kitchen Band
„15 Years”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Dwie płyty wypełnione po brzegi soulem, w sumie aż dwadzieścia sześć utworów zagranych z towarzyszeniem najróżniejszych, głównie czarnoskórych wokalistów – taki prezent z okazji piętnastolecia istnienia formacji przygotowała fanom niemiecka grupa Soul Kitchen. Setlista przynosi przekrój tego, co na antenach soulowych stacji pojawiało się przez kilka ostatnich dziesięcioleci. Słychać żelazne pozycje klasycznego soulu – „6354789”, „Sweet Soul Music” czy „Mustang Sally” – ale nie brakuje łatwych w odbiorze hitów FM – od „Killing Me Softly”, przez „Disco Inferno”, po „Ride Like The Wind” i „Simply The Best”. Sprawność orkiestry robi wrażenie, mocne głosy wokalistów podrywają z miejsca, a dynamiczne aranże dodają energii. Muzyka do samochodu, na szybką trasę. (pd)

Wydawca: Ego Records
Posłuchaj: www.soulkitchen.eu

Przemyski Meeting Bluesowy

opublikowano w dziale Polska

1 maja na mapie krajowych wydarzeń muzycznych zadebiutuje Przemyski Meeting Bluesowy. W ramach dwudniowego festiwalu, który przygotowuje Centrum Kultury i Nauki „Zamek” w Przemyślu wystąpią zarówno krajowe zespoły, jak i goście z zagranicy. Pierwszego dnia zagrają Beerband, Los Agentos i Brytyjczyk Dave Ellis z towarzyszącą mu grupą. Drugiego dnia, w środę 2 maja, publiczności zaprezentują się Outsider Blues, Śląska Grupa Bluesowa i amerykańsko-polski Leon Hendrix Band.

Źródło: www.kultura.przemysl.pl

Blues pod choinkę w Warszawie

opublikowano w dziale Polska

Zbliżają się Święta, czyli czas prezentów. Warszawski Dom Kultury Rakowiec podaruje swoim bywalcom bluesa. 19 grudnia, w ramach imprezy „Blues pod choinkę”, zagrają tam stołeczny Crossroads i kończący prace nad debiutanckim albumem Hoodoo Band. Dzień później, 20 grudnia, publiczności zaprezentuje się J.J. Band.

Źródło: www.rakowiec.art.pl

Ostrowski John Scofield

opublikowano w dziale Polska

Z odważnym muzycznie projektem The Piety Street Band pojawi się w Polsce John Scofield. Mistrz jazzowej gitary zagra 9 listopada w Ostrowie Wielkopolskim, w ramach cyklu „Jaz w Muzeum”. Bluesfanom radzimy zwrócić szczególną uwagę na gentlemanów, z którymi na scenie pojawi się Scofield. Wszyscy trzej to specjaliści od brzmień Nowego Orleanu – na basie zagra George Porter Jr., jedna z amerykańskich ikon tego instrumentu; organami Hammonda operować będzie John Cleary, występujący wcześniej w zespołach Johna Mooney’a czy Bonnie Raitt; na perkusji zagra natomiast Terrence Higgins, związany z grupą The Dirty Dozen Brass Band.

Źródło: www.jazzwmuzeum.art.pl

Już w marcu Duke Robillard na Warsaw Blues Night

opublikowano w dziale Polska

Gości kolejnej edycji Warsaw Blues Night czeka niezwykła powtórka szczególnego muzycznego wieczoru sprzed 7 lat. 16 marca w warszawskich Hybrydach, na jedynym koncercie w Polsce, wystąpi wirtuoz swingowo-bluesowej gitary, Duke Robillard z zespołem. Gitarzysta miał już okazję grać na Warsaw Blues Night w 2008 roku udowadniając, że jest jednym z najciekawszych instrumentalistów gatunku. Rozpoczynał karierę, zakładając w 1967 roku najsłynniejszą orkiestrę bluesową świata The Roomful of Blues, z którą koncertował i nagrywał płyty przez 12 lat. Później przez wiele lat był podporą The Legendarny Blues Band i The Fabulous Thunderbirds, a od kilkunastu lat nagrywa i podróżuje z własnym zespołem, The Duke Robillard Band. Szykuje się nam zatem duże wydarzenie.

Źródło: www.blues.waw.pl

Danny Bryant Band w Polsce

opublikowano w dziale Polska

Miłośnicy talentu Danny’ego Bryanta (fot. Marco van Rooijen) mają kolejną okazję, żeby usłyszeć na żywo tego zdolnego brytyjskiego gitarzystę. Po niedawnych koncertach w Dobromierzu, Głogowie i Toruniu, 21 października muzyk wystąpi w Ośrodku Kultury Andaluzja w Piekarach Śląskich, a później – po kilku koncertach w Czechach i na Słowacji – 27 października, w Klubie Luka w Łodzi. Gitarzyście towarzyszyć będą basista James Hartley i perkusista Trevor Barr. Zachętą do odwiedzenia koncertów niech będzie dostępny na YouTube fragment koncertowego DVD Bryanta.

Źródło: www.delta.art.pl

„Świętojańskie Bluesowanie” w Gdańsku Wrzeszczu

opublikowano w dziale Polska

Urzekający plener Teatru Leśnego w Jaśkowej Dolinie w Gdańsku Wrzeszczu po raz kolejny stanie się sceną Świętojańskiego Bluesowania. W sobotę 22 czerwca, w ramach tegorocznej edycji tej cyklicznej imprezy, gdańskiej publiczności zaprezentują się Magda Piskorczyk i Afro Groove, a także formacja Romek Puchowski Plus, czyli lubiany gitarzysta z towarzyszeniem perkusisty Grzegorza Grzyba i udziałem specjalnego gościa, amerykańskiego harmonijkarza Keitha Dunna (fot. strona domowa artysty). Interesującym punktem programu będzie też benefisowy koncert zespołu Mietek Blues Band.

Źródło: www.teatrlesny.pl

Lublin Blues Session

opublikowano w dziale Polska

21 czerwca wystartował w Lublinie cykl koncertów pod nazwą Lublin Blues Session 2013, składający się z czterech występów realizowanych od czerwca do listopada 2013 roku. W czerwcu i lipcu będą to koncerty na świeżym powietrzu, w formie ogródków bluesowych; we wrześniu w Domu Kultury LSM odbędzie się koncert z okazji Polskiego Dnia Bluesa; zaś w listopadzie koncert klubowy i jam session. Publiczność usłyszy formację Laszuk & Żurek, Łukasza Jemiołę; a także grupy Brush Your Shoes, Coś tak o, Adam Blues Band i Marek Makaron Band. Lublin Blues Session to jednocześnie szerszy projekt muzyczny, realizowany od 2011 roku, w ramach którego odbywają się koncerty i warsztaty muzyczne. Punktem wyjścia było wydanie płyty „Lublin Blues Session 2011” zawierającej autorskie kompozycje lubelskich wykonawców.

Źródło: www.scenabluesowa.lublin.pl

„Jazz nad Odrą” w słowach i obiektywie

opublikowano w dziale Polska

Między 9 a 14 kwietnia odbył się na Dolnym Śląsku Wrocławski Festiwal Jazzowy „Jazz nad Odrą”. Z myślą o miłośnikach bluesa, którzy nie stronią od jazzu, krótką relację połączoną ze zbiorem interesujących fotografii z tego wydarzenia przesłał nam Jarek Rerych z Katowic. Zapraszamy do przeczytania tekstu i odwiedzenia galerii zdjęć:

Wrocławski Festiwal Jazzowy „Jazz nad Odrą” to obok Jazz Jamboree i Krakowskich Zaduszek Jazzowych jeden z najstarszych polskich festiwali jazzowych. Jak przystało na tak renomowaną imprezę, zaczęło się od mocnego akcentu, który zainicjował pianista Robert Glasper – tegoroczny zdobywca nagrody Grammy. Muzyk potwierdził swoją wielką klasę, ale ja osobiście czekałem na koncert naszego pianisty – Adama Makowicza – oraz Kurta Ellinga, którego uważam za mistrza wokalistyki jazzowej. Koncert Adama Makowicza scalił preferencje wszystkich uczestników JNO pretendując do rangi festiwalowego wydarzenia! Set Makowicza rozpoczął Big Band Akademii Muzycznej pod kierownictwem Aleksandra Mazura, w którego skład weszli studenci i absolwenci uczelni, po czym w utworze „Misty” pianista dołączył do Big Bandu, z którym zagrał jeszcze „How High The Moon” Morgana Lewisa oraz trzy utwory solo. W punkcie kulminacyjnym usłyszeliśmy „Błękitną Rapsodię”, a po niej nastąpiły już tylko długie owacje na stojąco i obowiązkowe bisy. Kurt Elling to także artysta o dużym doświadczeniu muzycznym i scenicznym, więc nikogo nie zaskoczył fakt, że jego kontakt z publicznością był wzorcowy. Wystąpił w towarzystwie wspaniałych muzyków, z których mnie najbardziej oczarował pianista Laurence Hobgood oraz gitarzysta John McLean. W utworach z ostatniej płyty, „1619 Broadway”, takich chociażby jak „On Broadway” czy „Come Fly With Me”, maestria muzyków osiągnęła punkt kulminacyjny, co spotkało się z żywą reakcją publiczności. Poza wskazanymi wyżej faworytami swój kunszt potwierdzili: Ernie Watts, Billy Childs, Harvey Mason, Wallace Roney, Larry Coryell, Joey DeFrancesco, Dorota Piotrowska i Jeremy Pelt, a także Adam Bałdych. To był piękny festiwal, więc z niecierpliwością będę oczekiwał na kolejny, 50. „Jazz nad Odrą”. Z podziękowaniami dla organizatorów i pozdrowieniami dla słuchaczy Polskiego Radia Rzeszów.

Jarek Rerych, Katowice

Źródło: Blues.pl

Gwiazdy Jimiway Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Philip Sayce ze Stanów Zjednoczonych, The Road Band z Litwy, Shakin’ Dudi, Hoodoo Band, Blues Doctors, Śląska Grupa Bluesowa, Moo Moo Milk i Amerykanka Sharrie Williams (fot. strona domowa artystki) wystąpią przed gośćmi tegorocznej edycji festiwalu Jimiway, który odbędzie się 23 i 24 października w Ostrowie Wielkopolskim. Oba festiwalowe dni rozpocznie „Scena bluesa akustycznego”, a na niej w piątek Hard Times, w niedzielę zaś Virgis Jutas z Bogdanem Topolskim. Po koncertach odbędą się tradycyjne jam session, nie zabraknie też wystawy muzycznych zdjęć.

Źródło: www.jimiway.pl

Various Artists „The Best Blues… Ever!”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

George Thorogood i kompozycja „Bad To The Bone”, przy której Arnold Schwarzenegger, jako filmowy Terminator, pojawił się na ekranie w drugiej części tej słynnej serii – klasyka! – to jeden z wielu ciekawych utworów, które znaleźć można na albumie poświęconym bluesowi, jaki wytwórnia EMI Music Poland wydała w ramach popularnej serii wydawniczej „The Best… Ever!”. Na album, który powstał przy udziale i wsparciu dziennikarza muzycznego bliskiego wszystkim bluesfanom, Jana Chojnackiego z radiowej Trójki, składają się cztery płyty wypełnione bluesowymi utworami, które trzeba mieć w swojej kolekcji. Wśród wykonawców, którzy znaleźli się na kompilacji są między innymi: Muddy Waters, John Lee Hooker, Willie Dixon, Buddy Guy, B.B. King, John Mayall, Eric Clapton, The Animals czy Gary Moore.

Jest tam coś dla pasjonatów klasyki – m.in. Robert Johnson, T-Bone Walker, Slim Harpo, Koko Taylor. Są nowsze brzmienia – m.in. Lonnie Mack i Stevie Ray Vaughan, The Derek Trucks Band czy Joe Louis Walker w utworze z jego najnowszej, wydanej przez chicagowskiego Alligatora płyty „Hellfire”. Są wreszcie odniesienia do rodzimej bluesowej fonografii – m.in. Sebastian Riedel i Leszek Cichoński, J.J. Band czy Tadeusz Nalepa. Na czterech płytach zebrano w sumie 66 kompozycji, wśród których każdy znajdzie takie, które przypadną mu do gustu – o to zatroszczył się Jan Chojnacki.

Oczywiście takie wydawnictwa nie są w stanie zastąpić normalnej płytoteki zawierającej pełnie albumy prezentowanych tam wykonawców, ale dla tych, którzy swoją przygodę z danym gatunkiem dopiero rozpoczynają to zawsze dobre źródło pierwszego kontaktu z muzyką czy idealna składanka na długie podróże samochodem. Warto mieć na półce.

Przemek Draheim

Wydawca: EMI Music Poland
Posłuchaj: www.empik.com

Kolejne urodziny Pameli

opublikowano w dziale Polska

Kolejny koncert z okazji 15-lecia toruńskiego Hard Rock Pubu Pamela zaplanowano na niedzielę, 3 marca. Tym razem Pamela świętować będzie z zespołem Zdrowa Woda, który w tym roku obchodzi swoje 25-lecie. Z tej podwójnej okazji na scenie pubu pojawią się aż cztery zespoły – obok grupy z Ciechocinka zagrają: Saturday Night Special, Banaszak & The Best i Free Blues Band. Będzie to kolejny urodzinowy koncert w Pameli zorganizowany w formule małego festiwalu, na który wstęp jest bezpłatny. Dla formacji Saturday Night Special będzie to szczególnie ważny wieczór. Muzycy zarejestrują tam materiał, który ma się pojawić na ich koncertowym krążku wydanym przez HRPP Records.

Źródło: www.pubpamela.pl

Jimmy Barnes „Hindsight”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

AC/DC, INXS, Kylie Minogue czy Nick Cave to tylko niektóre ze znanych muzycznych nazw i nazwisk, które pochodzą z Australii – krainy wydawałoby się tak bardzo oddalonej od centrum muzycznego mainstreamu. Do powyższej listy warto dodać jeszcze jedno nazwisko, w Polsce praktycznie nieznane, a w rodzinnym kraju mające status prawdziwej legendy rocka. To wokalista Jimmy Barnes. Pod koniec ubiegłego roku, nakładem holenderskiej wytwórni Provogue, ukazała się płyta „Hindsight”, którą artysta uczcił 30. rocznicę rozpoczęcia kariery solowej. Na albumie towarzyszyli mu goście, m.in. Joe Bonamassa. Ci, którzy znają katalog płytowy Bonamassy słyszeli już tych gentlemanów razem w kompozycji „Too Much Ain’t Enough Of Love” – zawartej na płycie Joe, a zaśpiewanej – tak jak w oryginale – właśnie przez Barnesa. Tu Joe oddaje przysługę i to dwukrotnie – najpierw w towarzystwie muzyków z legendarnej formacji Journey, potem wokalistki Tiny Areny.

Na „Hindsight” składa się czternaście utworów, czyli ponad godzina muzyki, w której przed mikrofonem błyszczy Jimmy Barnes, a towarzyszą mu bardzo ciekawi, szczególnie z naszej środkowoeuropejskiej perspektywy goście. Mnie jako miłośnika country cieszy obecność Keitha Urban – i naturalnie wspomnianego już bluesowego Joe Bonamassy – ale są tu też grupy  The Living End, Baby Animals, Diesel czy znany z bandu Bruce’a Springsteena Steven Van Zandt. Sporo interesujących głosów i rockowych brzmień. Interesujące są też historia i losy nowego albumu, który w Australii rozrósł się do aż trzech płyt CD – na pierwszej są nowe nagrania, na dwóch pozostałych archiwalne hity, jak przystało na kompilację „The Best Of”. Niezależnie od tego, po który zestaw sięgniemy, czeka nas blues-rockowa gratka z wybuchowym głosem na pierwszym planie. Jak powiedzieliby w Australii, good on ya!

Przemek Draheim

Wydawca: Provogue Records
Posłuchaj: www.mascotlabelgroup.com

„Pamiętajcie o mnie”

opublikowano w dziale Świat

Gdy pod koniec lat dziewięćdziesiątych, w odstępie dwóch lat, zmarły matki trzech członków jego zespołu i jego własna, nieżyjący już harmonijkarz Paul deLay (fot. strona domowa artysty) napisał przejmującą kompozycję „Remember Me” zamieszczoną potem na albumie „Heavy Rotation”. Pod tym samym hasłem – „Pamiętajcie o mnie” – odbywają się w Portland coroczne koncerty jego pamięci, z których dochód przeznaczony jest na organizowany przez Ethos Music Center w Portland program stypendialny imienia deLay’a. Jego celem jest wspieranie muzycznego rozwoju utalentowanej młodzieży zamieszkującej tzw. zaniedbane środowiska. Tegoroczny koncert odbędzie się 5 kwietnia, a rolę gwiazdy wieczoru pełnić będzie James Harman – harmonijkarz, którego kariera trwa już ponad 40 lat; zdobywca statuetek Blues Music Awards; przyjaciel Paula. Harmanowi towarzyszyć będą muzycy dawnego Paul deLay Band: Peter Dammann na gitarze, Dave Kahl na basie i Jeff Minnick na gitarze. Na scenie nie zabraknie oczywiście lokalnych muzyków.

Źródło: www.blues.org

Startuje Suwałki Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Wystartowała tegoroczna, szósta edycja Suwałki Blues Festival. Między 11 a 13 lipca w Suwałkach wystąpi aż trzydziestu wykonawców z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Danii, Irlandii, Szwecji, Francji, Niemiec, Litwy, Łotwy i Polski – łącznie prawie dwustu muzyków. Wśród najciekawszych nazwisk pojawiają się Jack Bruce & His Big Blues Band, czyli basista kultowego trio Cream; wokalistka Dana Fuchs; niezwykle popularny w Niemczech gitarzysta Henrik Freischlader i nagrywająca dla jego wytwórni kanadyjska wokalistka Layla Zoe; czy Amerykanin Eric Gales. W specjalnym programie, z córką Miką, zaprezentuje się publiczności Michał Urbaniak. Nie zabraknie też polskich zespołów bluesowych.

Źródło: www.suwalkiblues.com

Los Agentos „Afrykański śnieg”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Afrykański śnieg – dla wielu coś, co można ujrzeć jedynie na szczycie Kilimandżaro, a dla miłośników muzyki tytuł nowej płyty Roberta Lenerta i jego Los Agentos. Krążek to bardzo oryginalny, nie dający się prosto sklasyfikować. Najlepiej umieścić go chyba w bardzo pojemnym worku z napisem „muzyka świata”.

Jak sam tytuł wskazuje, na płycie znajdziemy wiele dźwięków inspirowanych muzyką Czarnego Lądu. Elementy egzotyczne w połączeniu z bluesem, balladą, ambientem, jazzem, czy punkrockiem, to rzecz niecodzienna. Pozytywnie zaskakują też aranżacje piosenek, odchodzące daleko od standardowego grania w kółko dwunastu taktów, co stało się już niemal codziennością. Muzycy postawili na wolność formy i aranżu. Już pierwszy numer, „La Neige Africane” (czyli „Afrykański śnieg”, śpiewany po francusku przez Bożenę Okoniewską) pokazuje, że płyta to niecodzienna. Kilka nałożonych na siebie bluesowo przesterowanych harmonijek chromatycznych grających powtarzalny, transowy motyw i afrykańskie instrumenty perkusyjne stanowiące tło dla wokalu zachęcającego słuchacza do odbycia tajemniczej podróży. Niespotykane instrumentarium stanowi podstawę oryginalnego brzmienia płyty. Andrzej Serafin gra na przykład na marimbie, udu, czyli tradycyjnym bębnie zrobionym z glinianego dzbana, darbuce, temple blocks, bębnie sprężynowym imitującym dźwięki burzy, czy kiju deszczowym, którego dźwięk przywodzi na myśl spadające krople deszczu. Drugi utwór, „Linia 129”, opowiada o tym, co związane z jazdą przepełnionymi autobusami komunikacji miejskiej. Kawałek doskonale oddaje to, co czuje się podczas jazdy toruńskimi „piętnastkami”. Tu po raz pierwszy pojawiają się gitary elektryczne, choć klimat dalej pozostaje egzotyczny. Najbardziej tradycyjny i bluesowy jest trzeci numer, „Pełna kontrola”, gdzie Bożena Mazur i Piotr Lubertowicz śpiewają o tym, co się dzieje, gdy opróżniono zbyt wiele szklanek. Bluesowe shuffle z przesterowaną harmonijką, lecz tło oprócz gitary elektrycznej robią też wspomniane wyżej afrykańskie zabawki, w tym bęben sprężynowy. Po francuskojęzycznym „Vinylu” mamy cover piosenki Niny Simone, „Be My Husband”, jednak Bożena Mazur i Andrzej Serafin oparli się bardziej na wersji nagranej przez Damiena Rice’a i Lisę Hannigan. Afrykańskie bębny wygrywające wygrywające dziki rytm i aksamitny wokal, w kilku miejscach cyfrowo zmultiplikowany by stworzyć wrażenie chóru. Można poczuć się tak, jakby siedziało się przy ognisku w samym sercu afrykańskiej ziemi! Ciekawym punktem na płycie jest numer tytułowy. Tym razem „Afrykański śnieg” po polsku, gdzie Robert Lenert przesterowuje swój wokal śpiewając przez mikrofon harmonijkowy. Kolejna udana aranżacja, wstęp na gitarze barytonowej, druga partia gitarowa grana przez Roberta. Do tego harmonijka akustyczna, a także, co bardzo niespotykane, druga ścieżka harmonijki, ale puszczona przez wirujący głośnik Leslie, taki jak w organach Hammonda. Do tego masa afrykańskich dzwonków, ksylofonów i grzechotek, tworzących hipnotyzujący klimat. Zaraz potem usłyszeć można gorzką balladę o życiowych zakrętach – „Przeszło mi”. Dalej w „Broke My Baby’s Heart” instrumentalnie i ambientowo, chicagowsko brzmiąca harmonijka z bardzo długim pogłosem i niesamowite, wręcz metafizyczne tło egzotycznych instrumentów. Dwie piosenki dalej natrafiamy na „Sopot” o wręcz punkrockowej stylistyce. Mocne riffy gitary i harmonijki, przesterowany, krzyczący wokal mocno wyróżnia się na tle reszty płyty. Po takiej dawce ostrzejszego grania czas na spokojną, akustyczną piosenkę. Męski i kobiecy głos, akustyczna gitara i harmonijka, czy także „gębofon rytmiczny”, jak to na okładce określono efekt stosowany przez Andrzeja Serafina. Lekko bluesująca, trochę w klimacie ogniskowym, jednak bardzo przyjemna. Płytę zamyka spokojny i nieśpieszny „Leniwiec”, który przypomina, że w życiu nie należy zbytnio się spieszyć i niepotrzebnie wysilać.

„Afrykański śnieg” to przypływ nowatorstwa i oryginalności niespotykany na naszym podwórku. Muzycy bawią się konwencją i aranżacjami, sprawiając że każdy utwór ma swój charakter i odrębny nastrój, jednak wszystkie razem tworzą spójną, choć różnorodną całość. Dobrze widzieć, że chęć stworzenia czegoś nowego nie umarła wśród naszych muzyków. Dzięki temu możemy słuchać czegoś, czego może nie da się określić mianem bluesa, czy nazwać jakimkolwiek innym gatunkiem, ale jest po prostu dobrą muzyką. A o to w tym wszystkim przecież chodzi.

Maciej Draheim

Wydawca: Flower Records
Posłuchaj: www.bluesflowers.com/flower

International Ochota Blues Festival po raz 4

opublikowano w dziale Polska

Między 10 a 13 października trwać będzie w Warszawie czwarta edycja International Ochota Blues Festival. W ramach festiwalu nie zabraknie polskich wykonawców. Zagrają Przytuła & Kruk razem z Marek „Makaron” Trio, Blues Time, Hard Rockets, Dr Blues & SOUL RE VISION, Arek Zawiliński & Na Drodze i Romek Puchowski. Jak przystało na festiwal międzynarodowy pojawią się także goście z zagranicy. Wystąpią Słowak René Lacko & Downtown Band, Latvian Blues Band z Łotwy, Mona Johansson Duo i międzynarodowy skład Louie Fontaine & Starlight Searchers. Gwiazdą festiwalu będzie Ryan McGarvey, którego debiutancki album „Forward In Reverse” znalazł się wśród dwudziestu najlepiej sprzedających się płyt portalu CdBaby.com – przodującego w świecie dystrybutora muzyki niezależnej. Festiwalowe koncerty odbywać się będą w klubokawiarni Mam Ochotę, w Ośrodku Kultury Ochoty i w Klubie Lucid w Centrum Handlowym Blue City.

Źródło: www.oko.com.pl

Olsztyńskie Noce Bluesowe

opublikowano w dziale Polska

Od dźwięków West Coast bluesa w wykonaniu niemieckiego B.B. & The Blues Shacks, przez surowe brzmienie Delty Boo Boo Davisa, po klasyczny soul Otisa Clay’a – tegoroczna, osiemnasta edycja Olsztyńskich Nocy Bluesowych (graf. www.blues.olsztyn.pl) kusi melomanów bardzo atrakcyjnym programem. 10 lipca w Amfiteatrze im. Czesława Niemena w Olsztynie, obok wspomnianego już niemieckiego zespołu, zaprezentują się publiczności grupa Puste Biuro i holenderski band Livin’ Blues Xperience. Dzień później, w towarzystwie Clay’a i Davisa, zagra Karolina Cygonek & Tomi Blues Kapela. Dodatkowo, w ramach Otwartej Sceny  Festiwalowej i Chillout Blues Cafe wystąpią między innymi: Mike Greene & Leszek Chchoński  Band, Bluesmaszyna, Around The Blues i Paweł Szymański.

Źródło: www.blues.olsztyn.pl

Bluesowa Orkiestra Świątecznej Pomocy w Krakowie

opublikowano w dziale Polska

Festiwal Bluesorads oraz Fundacja Studentów i Absolwentów UJ „Bratniak” po raz trzeci włączają się w orkiestrową inicjatywę Jurka Owsiaka. Z tej okazji, 12 styczna 2014 roku w klubie Żaczek w Krakowie odbędą się koncerty połączone ze zbiórką pieniędzy. Na scenie wystąpią zespoły Little They Know, The Silver Owls, Workaholic, Gruff, Krakow Street Band oraz Bluesroads Band. Oprócz koncertów odbędzie się też licytacja pamiątek z ubiegłorocznej edycji festiwalu i gadżetów związanych z Bluesroads.

Źródło: http://www.bluesroads.pl/

Black Music Month i Homemade Jamz

opublikowano w dziale Świat

B.E.T  Black Entertainment Television, to amerykańska sieć telewizji kablowej, której odbiorcami są głównie młodzi Afroamerykanie. W czerwcu, za sprawą kampanii Black Music Month, sieć planuje wyjść ze swoim programem poza ramy prezentowanych tam na co dzień hip-hopowych teledysków i zwrócić uwagę publiczności na jazz, soul, gospel i bluesa. Jak czytamy na stronie internetowej The Blues Foundation, wśród sześciu artystów biorących udział w telewizyjnej kampanii znajdzie się bluesowy zespół The Homemade Jamz Blues Band (fot. strona myspace zespołu). Rodzinne trio, w skład którego wchodzi szesnastoletni Ryan Perry, czternastoletni Kyle Perry i dziesięcioletnia Taya Perry wyda 7 czerwca nową płytę firmowaną przez kanadyjską wytwórnię Northern Blues.

Źródło: www.blues.org

Derek Trucks w Paryżu

opublikowano w dziale Świat

O tym, ile energii mają w sobie koncerty zespołu Dereka Trucksa (fot. Bogdan Czura) mogliśmy się przekonać w czasie jego wizyty w Polsce. Koncerty, które gitarzysta daje za granicą także trzymają wysoki poziom. Dowodem niech będzie relacja z paryskiego występu The Derek Trucks Band, którą dla Blues.pl przygotował Bogdan Czura:

30 kwietnia w sali kameralnej teatru Alhambra położonego przy Place de la Republique, czyli w samym sercu Paryża, odbył się koncert Dereka Trucksa i jego znakomitego zespołu. Niewielka salka starego, lecz zupełnie odnowionego teatru wypełniła się po brzegi na kilka minut przed godziną 20:00. Jak wiadomo fanom Dereka nie od dziś, muzyk rozpoczyna swoje koncerty z zegarkiem w ręku i nie inaczej było tym razem, bo punktualnie o 20:00 z rogatego Gibsona SG popłynęły pierwsze slide’owe dźwięki. Koncert trwał około 120 minut i składał się z dwóch setów. Zbawienna okazała się dwudziestominutowa przerwa, bo pozwoliła na konieczne zresetowanie się przed drugim starciem, gdyż emocje u wszystkich bez wyjątku sięgnęły zenitu i zwyczajnie nie wystarczyło by miejsca na nowe. Jak nie trudno było zauważyć, tą wspaniałą publiczność stanowiła głównie młodzież po czterdziestce, a nawet zaryzykowałbym statystykę, że w wieku allmanowskim, co chyba jest już dziś standardem dla tego typu koncertów, zważywszy na sformatowanie nastoletnich gustów przez hip-hop. Po ubiegłorocznym koncercie Dereka, który odbył się w sali Le Trabendo w parku La Villette byłem co prawda przygotowany na koncentrację pozytywnych emocji, ale w najśmielszych oczekiwaniach nie sądziłem, że można zagrać jeszcze piękniej. Już tamten koncert wydawał mi się  niedoścignionym wzorcem na miarę eksponatów zgromadzonych w Sevres pod Paryżem i śniadania z Carlą Bruni. Jednak występ promujący płytę „Already Free” po prostu poraził mnie formą! Nieziemska, soulowa barwa wokalna Mike’a Mattisona; diablo-skutecznie swingująca sekcja rytmiczna w osobach Yonrico Scotta (perkusja) i Todda Smallie’a (bass); perkusyjne ozdobniki Count M’Butu i ta genialna gra pianisty Kofi Burbridge’a… To machina pod naporem której trudno nie skapitulować. Panie i Panowie, to killer-blues z przyszłości! Solo na flecie Kofiego w utworze „Mahjoun/Greensleeves” mogłoby nawet zmiękczyć niezłomnego ducha wielkiego wodza Indian Chiricahua – Geronimo. W tej kompozycji, na samym początku, odnotowałem sympatyczną wpadkę. Otóż Count M’Butu, który rozpoczął utwór krótką rytmiczną improwizacją na kongach zgubił swój ogromny pierścień, który zważywszy na jego rozmiar zdawał się nie tylko hamować jego szybkie przebiegi, ale w tej konkretnej chwili zauważalne osłabił rytm. Z odsieczą przybył czujny – mimo zaawansowanego wieku – Yonrico Scott, który nie czekając na przyzwolenie szefa, z marszu sypnął soczystym tremolo na werblu, co skutecznie zatuszowało walkę z zsuwającym się pierścieniem. Całe zajście wywołało przyjazny śmiech na sali zainicjowany zresztą przez samych muzyków, których najwyraźniej też rozbawiło całe to nieporadne zdarzenie. Koncert trwał dokładnie dwie godziny i piętnaście minut – nie licząc przerwy –  i zakończył się owacją widowni. Nawet trzykrotne bisy nie udobruchały pokolenia, które mając wciąż w pamięci kultowe koncerty braci Allmanów domagało się, aby Derek pozostał w Paryżu na stałe. Niestety, ta nieznośna cisza, która dopadła nas po trzecim bisie nie dość, że osierociła nasz apetyt na więcej, to jeszcze sprowokowała bezkres niedosytu, z którym przyjdzie nam się zmierzyć w nadziei na rychłe spotkanie ze sztuką The Derek Trucks Band.

Bogdan Czura, Paryż 2009

P.S. Jedyna negatywna strona koncertu grupy Trucksa – jeśli tak można powiedzieć – to fakt, że przez kilka następnych dni nie byłem w stanie wysłuchać żadnej innej płyty.

Chatka Blues Festiwal w Lublinie

opublikowano w dziale Polska

Czwarta edycja Chatka Blues Festiwal odbędzie się 11 i 12 października w  Akademickim Centrum Kultury UMCS „Chatka Żaka” oraz w klubie Rock Bar w Lublinie. Wypełni  ją swoimi występami plejada ciekawych wykonawców, na czele z Amerykaninem Carlosem Johnsonem, który w towarzystwie HooDoo Band wystąpi jako gwiazda imprezy. Publiczności zaprezentują się ponadto Jędrzej Kubiak, Marek Wojtowicz, Adam Blues Band i Schau Pau Acoustic Blues. Tegorocznej edycji festiwalu towarzyszyć będzie debata o bluesie poświęcona tematyce bluesa i jego recepcji w różnorodnych środowiskach i kręgach kulturowych zarówno w Polsce, jak również na świecie.

Źródło: www.chatkablues.pl

Jimiway Blues Festival 2009

opublikowano w dziale Polska

Dwa dni bluesa, dziesięć zespołów, dwie sceny – tak wygląda skrócony bilans tegorocznej edycji Jimiway Blues Festival (graf. www.jimiway.pl) w Ostrowie Wielkopolskim. Pierwszego dnia imprezy, 23 października, zaprezentują się publiczności Philip Sayce, litewski zespół The Road Band, a także Śląska Grupa Bluesowa i Moo Moo Milk. Dzień później, 24 października, zagrają: Blues Doctors, Hoodoo Band, Shakin’ Dudi i pochodząca ze Stanów Zjednoczonych Sharrie Williams z grupą The Wiseguys. Oba festiwalowe dni rozpocznie „Scena bluesa akustycznego”, a na niej w piątek Hard Times, w niedzielę zaś Virgis Jutas z Bogdanem Topolskim.

Źródło: www.jimiway.pl

Luz Blues w Radio Luxembourg

opublikowano w dziale Polska

Pomysł na Luz Blues Club w ramach warszawskiego Radia Luxembourg to nowa propozycja dla stołecznych bluesfanów. 24 października, w klubie przy ulicy Górczewskiej 67, pojawią się na scenie zespoły Twardy Blues Band i 6L6 Band, Jarek Szczudłowski, pochodzący z Turynu Enzo Saccomani, a także breakdance’owa grupa Trouble Kings, tu w wyjątkowym dla niej, bluesowym repertuarze. Po koncertach ma się odbyć jam session.

Źródło: www.radioluxembourg.pl

Blues znów zagości w katowickim Spodku

opublikowano w dziale Polska

- Nie rozumiem w czym tkwi sekret popularności mojej muzyki. Moim zadaniem jest być wiernym sobie, temu, co robię – mówi Keb’ Mo’ (fot. strona domowa artysty). Trzykrotny laureat nagrody Grammy – czyli muzycznego odpowiednika filmowych Oscarów – będzie jedną z gwiazd 33. edycji Rawa Blues Festival. Amerykański muzyk i wokalista wystąpi 5 października w katowickim Spodku. Przyleci do Europy specjalnie na ten jeden występ.

Jak czytamy w materiałach prasowych Rawy Blues, tegoroczny festiwal ma wyjątkowo mocną obsadę. Roi się w niej od artystów nominowanych, bądź nagradzanych Grammy lub Blues Music Awards. Cóż, tytuł „Keeping The Blues Alive”, przyznany festiwalowi w 2012 roku przez amerykańską Blues Foundation zobowiązuje. Śląskie święto bluesa z roku na rok buduje coraz lepszą markę w USA i Europie.

Gwiazdy 33. Rawa Blues Festival zaprezentują na scenie Spodka różne odcienie gatunku. Śmiało flirtujący z muzyką pop i soul Keb’ Mo’. Hipnotyzujący, pełen transowych klimatów blues weterana Otisa Taylora. Liryczny, mocno zabarwiony soulem i gospel wokal Ruthie Foster. Podróż przez historię amerykańskiego bluesa z dziesięcioosobowym składem Heritage Blues Orchestra. No i mocne, rockowe uderzenie w wydaniu dowodzonego przez braci Koehler zespołu The Stone Foxes. Tak w telegraficznym skrócie prezentuje się paleta brzmień amerykańskich gwiazd imprezy.

- Mamy nadzieję, że zaprezentujemy Wam coś, czego wcześniej nie mieliście okazji posłuchać. Ktoś kiedyś określił nas mianem Jednozespołowego Festiwalu, ponieważ penetrujemy tak wiele bluesowych terytoriów. Przyjdźcie i celebrujcie z nami Bluesa! – zaprasza Billy Sims Jr, lider Heritage Blues Orchestra, których płyta „And Still I Rise” błyskawicznie zyskała uznanie na wymagającym amerykańskim rynku muzycznym.

Sensacyjnie zapowiada się również wspólny koncert dyrektora festiwalu Irka Dudka oraz amerykańskiej legendy bluesa i jazzu – Jamesa Blood Ulmera. To wydarzenie bez precedensu. Ulmer gościł już dwukrotnie na katowickim Festiwalu. Występował wówczas między innymi ze znakomitym gitarzystą Vernonem Reidem, znanym z zespołu Living Colour. Tym razem pojawi się z grającym na harmonijce Irkiem Dudkiem, sięgającym po instrument, na którym 48 lat temu zaczynał grać bluesa. Nie będzie to jednak stylizacyjne nawiązanie do mających w bluesie długą tradycję gitarowo-harmonijkowych duetów, lecz kreatywna próba syntezy bogatych doświadczeń artystycznych tych muzyków.

Skład Dużej Sceny uzupełnią polskie zespoły: HooDoo Band, Jan Gałach Band oraz laureat Małej Sceny. „Największy na świecie bluesowy festiwal w zamkniętym pomieszczeniu” ruszy punktualnie o 11.00. Po raz kolejny Rawa Blues nie ograniczy się tylko do muzyki. W antresoli Spodka zorganizowany zostanie Tygiel Kulturalny – w którym znajdzie się miejsce zarówno dla bluesowej poezji, jak i sztuk pięknych. Po zakończeniu koncertów gwiazd w Spodku, bluesa będzie można również posłuchać w oficjalnych klubach Rawy Blues, rozproszonych w stolicy Górnego Śląska. I tak: w Katofonii (ul. Mariacka) zagra Cheap Tobacco, Klawiatura Klub Kulturalny (al. Korfantego) zaprasza na koncert Marek Tymkoff Trio, w Scenerii (ul. Mariacka) będzie można posłuchać Pawła Izdebskiego, natomiast w kolebce festiwalu, czyli klubie Akant (ul. Teatralna) wystąpi Willie Mae Unit.

Bilety na festiwal można kupić poprzez sieć sprzedaży Ticketpro – są one dostępne w kilkuset punktach w całej Polsce oraz w internecie poprzez system online Ticketpro. Szczegółowe informacje o biletów można znaleźć na RawaBlues.com.

Źródło: www.rawablues.com

Typy polskich melomanów

opublikowano w dziale Polska

„Grupa znajomych miłośników szeroko pojętej polskiej muzyki zaproponowała stworzenie nagród, jakich do tej pory nie było. Każdy ma w nich prawo zagłosować na taki rodzaj muzyki, jaki lubi najbardziej” – takie informacje o Nagrodach Polskich Melomanów 2008 można przeczytać na forach Listy Przebojów Programu Trzeciego i Listy Przebojów Marka Niedźwiedzkiego. Wśród 170 kategorii, w których można było oddawać głosy, znalazły się dwie związane z bluesem – „Utwór Roku – Bues” i „Album Roku – Blues”. Pierwsza z nagród przypadła piosence  „Zobacz jak pięknie” wykonanej przez Mirę Kubasińską i zespół After Blues. Drugą otrzymał zespół Jąkpa Blues Band (fot. strona domowa zespołu) uhonorowany za płytę „Północna godzina”.

Źródło: www.forum.lp3.pl

Suwałki Blues Festival odkrywa program

opublikowano w dziale Polska

Interesująco zapowiada się tegoroczna, szósta edycja Suwałki Blues Festival. Między 11 a 13 lipca w Suwałkach wystąpi aż trzydziestu wykonawców z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Danii, Irlandii, Szwecji, Francji, Niemiec, Litwy, Łotwy i Polski – łącznie prawie dwustu muzyków. Wśród najciekawszych nazwisk pojawiają się Jack Bruce & His Big Blues Band, czyli basista kultowego trio Cream; Hundred Seventy Split, będący nowym projektem muzyków związanych z Ten Years After; niezwykle popularny w Niemczech gitarzysta Henrik Freischlader (vid. www.youtube.com) i nagrywająca dla jego wytwórni kanadyjska wokalistka Layla Zoe; czy Amerykanin Eric Gales. W specjalnym programie, z córką Miką, zaprezentuje się publiczności Michał Urbaniak. Nie zabraknie też polskich zespołów bluesowych.

Źródło: www.suwalkiblues.com

Tańsze zakupy w Delta Groove

opublikowano w dziale Świat

Jesienne oszczędzanie zawitało na stronę amerykańskiej wytwórni Delta Groove Productions. Przez limitowany czas w internetowym sklepie Delta Groove zamówić możecie dwupłytowe zestawy w obniżonej cenie 20 dolarów za pakiet. Promocyjna oferta obejmuje albumy Mike’a Zito – w tym nowy „Pearl River”, Any Popovic, Jasona Ricci, Roda Piazzy oraz zespołów Phantom Blues Band, The Insomniacs i Jackie Payne Steve Edmonson Band.

Źródło: www.deltagrooveproductions.com

Jimiway Blues Festival. Sprawdź kto wygrał zaproszenia na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Dave Hole, Carlos Johnson, Vance Kelly, Mississippi Heat, Bill Perry, Larry Garner, Philip Sayce, Sharrie Williams, Sherman Robertson, Terry Evans, Smokin’ Joe Kubek & Bnois King, Kenny Neal Band, Joe Louis Walker, Popa Chubby… Lista zagranicznych gwiazd Jimiway Blues Festival jest długa. W ramach konkursu przygotowanego przez Blues.pl i dyrektora festiwalu Jimiway, Benedykta Kunickiego, wystarczyło podać z niej jedynie 10 nazw lub nazwisk żeby wziąć udział w losowaniu dwóch pojedynczych zaproszeń na oba festiwalowe dni, 16 i 17 października.

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy dwójkę szczęśliwców, Jacka z Inowrocławia i Martę z Ostrowa Wielkopolskiego.

Gratulujemy tym bardziej, że tegoroczny Jimiway Blues Festiwal zapowiada się bardzo ciekawie. W ramach 24. edycji imprezy zagrają m.in.: The Rusty Wright Band, znany ze współpracy z takimi wytwórniami jak Blind Pig, Alligator czy Ruf Records gitarzysta Coco Montoya i uzdolniony multiinstrumentalista, który karierę zaczynał jako genialne dziecko, Lucky Peterson (fot. strona domowa artysty).

Źródło: Blues.pl i Jimiway Blues Festival

The Lucky & Tamara Peterson Band
„Live at the 55 Arts Club Berlin”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Nakładem niemieckiej oficyny Blackbird Music ukazał się właśnie nowy album bluesmana Lucky Petersona (fot. Gudrun Arndt). Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że na album składa się aż pięć srebrnych krążków – trzy DVD i dwa CD!

Lucky Peterson pojawił się na muzycznej scenie jako cudowne dziecko, a dokładniej uzdolniony muzycznie sześciolatek, który wykonując wyprodukowaną przez Willie’go Dixona piosenkę „1-2-3-4” zachwycił miliony amerykańskich telewidzów. Nic dziwnego, że po takim wstępie droga do kariery nie była ani długa, ani wyboista. Oczywiście trzeba przy tym zaznaczyć, że Peterson naprawdę ma muzyczny talent – śpiewa, znakomicie gra na gitarze i oraganach Hammonda – co zresztą potwierdza na każdej kolejnej płycie, od tych sprzed lat, nagranych np. dla prestiżowych wytwórni Alligator czy Verve, po tę najnowszą „Live at the 55 Arts Club Berlin”, na której występuje wspólnie z małżonką, Tamarą Peterson.

Wersja deluxe albumu to pięć srebrnych płyt – trzy DVD i dwie audio. Dwa pierwsze krążki DVD to zapis koncertu zespołu Lucky Petersona w 55 Arts Club w Berlinie. Dwa krążki CD to ten sam koncert z samą fonią, bez wizji, idealny do słuchania w samochodzie podczas podróży do pracy, czy na domowym stereo. Ostatnia, trzecia płyta DVD to krążek z bonusami – są na nim cztery piosenki z gitarzystą zespołu Shawnem Kellermanem w roli lidera stojącego na czele sekcji rytmicznej, migawki z podróży i wszelkiej maści „behind the scenes”, które sprawiają, że jeszcze łatwiej zanurzyć się w atmosferę koncertu. A ta jest gorąca, spocona i parna – czyli dokładnie taka, jaka powinna panować w bluesowym klubie podczas świetnego koncertu. Wydawnictwo ma też swoją wersję mini – na którą składają się dwa krążki audio, bez zawartości DVD. Pięć płyt w wersji deluxe to rzeczywiście niespotykany wynik jeśli chodzi o nowe albumy współczesnych bluesmanów. Co ważne dla melomanów, z każdym kolejnym dyskiem rośnie liczba minut muzyki do przesłuchania – na dyskach DVD zmieściło się jej ponad 200 minut, na płytkach CD ponad 150. Trudno znaleźć kogoś, kto przebije taki wynik. Trudno też znaleźć bluesmana, który do piosenek własnych i klasycznego repertuaru pokroju „I’ll Believe I Dust My Broom” ze śpiewnika Roberta Johnsona i Elmore’a Jamesa odważyłby się dorzucić piosenkę, która jeszcze niedawno królowała na mainstreamowych listach przebojów. Mowa tu o kompozycji „Trouble”, którą singer-songwriter Ray LaMontagne podbił serca milionów fanek na całym świecie. Kompozycja jest piękna, i tak też brzmi w wersji Lucky Petersona.

Takich pięknych piosenek na albumie nie brakuje. Jeśli dodać do nich świetną formę muzyków, żywiołowe reakcje publiczności, a także sposób opakowania całości i ilość atrakcji jakie czekają na słuchacza/widza, diagnoza staje się prosta – to najlepsze bluesowe DVD 2012 roku! Już niedługo, do wygrania na Blues.pl…

Przemek Draheim

Wydawca: Blackbird Music
Posłuchaj: www.facebook.com/luckypetersonlivedvd

Zmarł Cezary Czternastek

opublikowano w dziale Polska

Z przykrością zawiadamiamy, że w sobotę, 1 marca 2008 roku, w swoim mieszkaniu w Brzegu zmarł Cezary Czternastek – muzyk bluesowy, skrzypek, pianista, gitarzysta i wokalista. Współpracował między innymi z zespołami Easy Rider, Kasa Chorych, Blustro, Hank Davison Band. Był twórcą grupy Cezar Blues Band. Pogrzeb odbył się 10 marca, na Cmentarzu Komunalnym w Brzegu przy ul. Starobrzeskiej.

Toruń Blues Meeting

opublikowano w dziale Polska

Plejada polskich bluesowych i blues-rockowych wykonawców – Dr Blues & Soul Re Vision, Easy Rider, Cree, Tortilla, Adam Blues Band i Dżem – a do tego goście z zagranicy, od Brytyjczyka Ty’a Garnera i Łotyszy z Latvian Blues Band, przez hiszpańskiego harmonijkarza Blasa Picona, po amerykańskiego gitarzystę Stana Skibby z towarzyszeniem Leszka Cichońskiego. Tak rysuje się program tegorocznej edycji Toruń Blues Meeting, który 16 i 17 listopada odbędzie się w toruńskim klubie Od Nowa. Festiwal będzie okazją do obejrzenia zmodernizowanej i rozbudowanej niedawno siedziby jednego z najważniejszych klubów studenckich w Polsce.

Źródło: www.blues.umk.pl

17. Satyrblues w Tarnobrzegu

opublikowano w dziale Polska

Gitarowe dźwięki w niecodziennym wydaniu; niezwykle interesujący, choć nie zawsze znani szerszej publiczności wykonawcy; połączenie bluesa i jego okolic – w bardzo różnych kolorach – z satyrą – tak w kilku słowach można streścić ideę festiwalu Satyrblues w Tarnobrzegu. Na jego siedemnastą edycję tarnobrzeskie Stowarzyszenie „OKO – Ochrona Kultury Oryginalnej” zaprasza w sobotę 10 września do Tarnobrzeskiego Domu Kultury. Wśród wykonawców pojawią się Manu Lanvin & The Devil Blues Band i Yossi Sassi Band. Swoją twórczością okraszą festiwal Andrzej Poniedzielski, Oleg Gustol, Sławomir Łosowski, Sławomir Łuczyński i Bogusław Poloch.

Źródło: www.satyrblues.pl

Poza dużą wytwórnią

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Wśród bluesowych płyt, które ukazują się co miesiąc, sporą grupę stanowią te wydawane albo przez małe wytwórnie, albo przez samych artystów, w myśl popularnego u nas hasła „własnym sumptem”. Warto tę gałąź muzycznego rynku obserwować, bo trafiają się tam bardzo interesujące wydawnictwa. Takie popełnił niedawno harmonijkarz Derrick Big Walker. Płyta „Roots Walking – Americana Blues & Roots” to album niesłychanie ciekawy, bo przynoszący – obok nowych kompozycji – ubrane w muzykę tradycyjne afroamerykańskie wiersze i poniewolnicze przypowiastki z osiemnastego i dziewiętnastego wieku. Pomysł szalenie inspirujący, trochę w duchu Otisa Taylora, który zapoczątkował szukanie tekstowych inspiracji w mrocznych czasach rasowej segregacji, choć muzyka inna niż u Taylora, bliższa klimatom wczesnego Chicago.

Z kolei miłośnicy soul-bluesa powinni zainteresować się wokalistką Marion James. Jej nowy longplay nazywa się „Northside Soul”, a wydała go niewielka, a coraz prężniej działająca oficyna Eller Sound Records. Słychać tam subtelną mieszankę bluesa, soulu i funku, podaną z jazzową elegancją i stanowiącą dobre tło dla głosu Marion James – śpiewaczki może i mało znanej, ale bardzo doświadczonej, bo aktywnej na muzycznej scenie od lat sześćdziesiątych. Ponoć w zespole z którym wtedy koncertowała, grali Jimi Hendrix i basista Billy Cox, a ona sama w roku 1966 nagrała piosenkę „That’s My Man”, jeden z większych hitów słynnej wytwórni Excello Records z Nashville. Tym bardziej miło, że wróciła do nagrywania i to z tak solidną pozycją jak „Northside Soul”.

Artystów pokroju Marion James, wartych usłyszenia, a mało znanych, pozwala znaleźć w Internecie serwis Mary4Music.com będący największą bluesową książką telefoniczną na świecie nagrodzoną w tym roku prestiżową nagrodą „Keeping The Blues Alive”. Taki tytuł ma też płyta, którą ukazała się właśnie ze znaczkiem serwisu na okładce. Serwis Mary4Music.com od 1998 roku ułatwia muzykom i małym wytwórniom zaistnienie w sieci przez publikację linków do ich stron internetowych w swoim katalogu. Wspomniany album, wydany na fali zdobytej nagrody, jest pierwszą z serii promocyjnych płyt prezentujących dziesiątkę nieodkrytych jeszcze przez liczną publiczność, a wartych uwagi wykonawców. The Terry Blankley Band, Lisa Mann & Her Really Good Band, Bobby BlackHat Walters czy Bill Johnson to tylko niektóre z nazwisk i nazw, z którymi nawet bardziej obeznany słuchacz spotka się na longplay’u po raz pierwszy. Co cieszy, bo miło odkrywać nowe.

Poza obiegiem dużych wytwórni, czy bluesowych majorsów, jak powiedziałby ktoś z zamiłowaniem do anglicyzmów, funkcjonuje od lat znany polskiej publiczności harmonijkarz Sugar Blue, który w swojej karierze otarł sie o wielki świat rock’n’rolla grając na harmonijce ustnej w hitowym „Miss You” Rolling Stonesów. Jego nowy, koncertowy album „Raw Sugar” w formie dwóch srebrnych krążków trafił na sklepowe półki w Stanach Zjednoczonych w połowie września. Ci, którzy cenią sobie klubową atmosferę nagrań i improwizacje, których nie ograniczają radiowe ramy trzyminutowych singli powinni tego wydawnictwa poszukać – nie będą zawiedzeni.

Przemek Draheim

Wydawca: Big Walker Blues Music Productions, Eller Soul Records, Mary4Music, Beeble Music
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Brzmienie Chicago

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Chicagowski Delmark, to dla miłośników bluesa wytwórnia kultowa, prezentująca to, co najlepszego ma do zaoferowania chicagowska scena muzyczna. Ale właśnie, Chicago to nie tylko blues, ale także prężnie działające środowisko jazzowe, od jazzu klasycznego po młodą awangardę. Te dwa oblicza Delmarku prezentują nowe wydawnictwa wytwórni.
Bluesowa twarz Delmarku to na przykład The Rockin’ Johnny Band i album „Grim Reaper”. „Wrócił i jest na najlepszej drodze żeby odzyskać tytuł Współczesnego Króla Bluesowej gitary z chicagowskiej West Side” – napisał o tym albumie Chicago Blues Guide i słuchając płyty, jaką Johnny Burgin wrócił do gry trudno się z tym nie zgodzić. Piękny, tradycyjny, chicagowski blues, zagrany z wigorem i werwą nie mniejszą niż wtedy, gdy w latach dziewięćdziesiątych Burgin zaczynał swoje profesjonalne muzykowanie; ale także ze smakiem i szacunkiem zarówno do dźwięków, jak i do ciszy między nimi, a więc z cechą dojrzałych zawodowców.

Warto tego krążka posłuchać, podobnie jak warto posłuchać nowego Josha Bermana – kornecisty, który albumem „There Now” złożył hołd jazzowym brzmieniom lat 20. i 30. – podlewając je przy tym dużą porcją trochę szalonej improwizacji. To szaleństwo słychać najlepiej w trwającym prawie dziesięć minut „I’ve Found A New Baby”, chociaż początek jest spokojny.

Na kornecie, między innymi, gra także multiinstrumentalista Fred Lonberg-Holm – lider grupy Fast Citizens. Choć właściwie należałoby powiedzieć „jeden z liderów”, bo to mocno demokratyczna formacja ze zmieniającymi się frontmanami. Od 2002 roku sekstet wydał trzy krążki, każdy z innym członkiem w roli lidera i instrumentu przewodniego. Na płycie „Gather”, bo tak nazywa się ich nowe delmarkowe dziecko, pierwsze skrzypce gra Fred Lonberg-Holm, a w jego dłoniach kornet, gitara tenorowa i wiolonczela. Podobnie jak u Bermana słychać tu klasyczne dźwięki, z którymi w parze idzie improwizacja.

Tyle jazzu. Wśród bluesowych nowości, obok nowej płyty Rockin’ Johnny Band, na wielką uwagę zasługuje nowiutki Linsey Alexander – dojrzały gentleman, o którym w książeczce albumu „Been There Done That” słynny bluesowy żurnalista David Whities wypowiada się w największych superlatywach. Urodził się w Mississippi, wychował w Memphis. Żeby zarobić na bilet do Chicago zastawił w lombardzie swoją pierwszą, ukochaną gitarę, której nigdy nie odzyskał, a ponoć długo próbował. Grał z  B.B. Kingiem, Buddy Guy’em, Little Miltonem, Magic Slimem i Otisem Clay’em, żeby wymienić tylko niektórych. Zna się na rzeczy, co zresztą płyta „Been There Done That”, jego debiut w wytwórni Delmark, bezbłędnie potwierdza. Dla miłośników chicagowskiego bluesa z odrobiną soulu płyta w sam raz.

Przemek Draheim

Wydawca: Delmark
Posłuchaj: www.delmark.com

Eric Sardinas przed Rawa Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

6 października w katowickim Spodku odbędzie się tegoroczna odsłona Rawa Blues Festival. Eric Sardinas (fot. Łukasz Rak, eobraz.pl), jedna z gwiazd 32. edycji festiwalu, na kilkanaście dni przed swoim występem w Spodku opowiedział ekipie Rawy o przygotowaniach do polskiego koncertu, muzycznych inspiracjach, a także wspomnieniach z 2009 roku, kiedy po raz pierwszy zagrał na Rawa Blues Festival:

Rawa Blues: Witaj Eric!

Eric Sardinas: Cześć stary, od czego zaczynamy?

RB: Byłeś jedną z gwiazd Rawy w 2009 roku. Czy dużo się zmieniło w twoim muzycznym życiu od tego czasu? Wydałeś nowy album – „Sticks & Stones” – i zagrałeś setki koncertów.

ES: Pewnie. Jeżeli chodzi o koncerty to od dwudziestu lat jesteśmy bez przerwy w trasie. Gramy jakieś 250 czy 300 koncertów w roku. Zawsze jesteśmy w drodze. Jedyne co się zmienia to ciągle rozwijająca się nasza muzyka i brzmienie Big Motor. Mamy świetnych muzyków: Levella Price’a na basie i Chrisa Fraziera za bębnami. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Nasza muzyka jest coraz bardziej intensywna.

RB: Jakieś twoje ulubione miejsce do grania?

ES: To trudne pytanie. Mój ulubiony koncert to przeważnie ten, który zagraliśmy ostatnio (śmiech). Najważniejsze, żeby czuć tę energię, niezależnie, czy przyszło cię oglądać pięćdziesiąt czy pięć tysięcy osób.

RB: Wasz koncert w na Rawie Blues w Spodku w 2009 roku był wyjątkowy, nie wiem czy go pamiętasz?

ES: Jasne. I ta hala. Mówię na nią UFO.

RB: I słusznie, po Polsku nazwa hali to właśnie „Spodek ”. Wolisz granie w klubach, czy wielkich halach tak jak na Rawie Blues?

ES: Cool, to by się zgadzało. Wygląda jak U.F.O. (śmiech). Lubię pewien rodzaj intymności na koncertach, ale to wszystko zależy od energii i dźwięku. Moim celem jest stworzenie tej bliskości i intymności małego klubu, nawet wtedy gdy gram dla kilkutysięcznej publiczności.

RB: Który z muzyków najbardziej cię zainspirował?

ES: Trudno powiedzieć kto najbardziej. To zależy o której generacji mówimy. Z lat dwudziestych i trzydziestych, czyli z tzw. przedwojennego bluesa wszystko od Roberta Johnsona po Charliego Pattona – wczesny delta blues. Również cały blues-rock z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych – Hendrix, Rory Gallagher. Lista jest długa.

RB: Wróćmy do Rawy. To będzie twój drugi występ podczas festiwalu (fragmenty pierwszego można zobaczyć na YouTube). Bardzo rzadko w historii festiwalu wykonawca zostaje zaproszony po raz drugi. W tym wypadku powodem była entuzjastyczna reakcja publiczności.

ES: To prawdziwy zaszczyt móc znowu dla was zagrać. To piękny festiwal i nie mogę się go już doczekać.

RB: Jakieś plany co do listy utworów, które planujecie zagrać na Rawie?

ES: Będzie po trochu ze wszystkiego, ale będziemy grać głównie numery z nowego albumu. Żaden z naszych koncertów nie jest taki sam. Po prostu zamykamy oczy i dajemy się ponieść emocjom!

RB: Wiesz już kto zagra oprócz was na Rawie?

ES: Tak, tam każdy zna każdego, to będzie jak wielki zjazd rodzinny. Robert Cray i wszyscy pozostali są świetni, to będzie naprawdę smakowita edycja.

RB: Dziękuję za twój czas, Eric.

ES: Nie możemy się już doczekać grania w Polsce. Będziemy się doskonale bawić! Keep the blues alive! Na razie!

Rozmawiał: Remigiusz Orłowski, opracowanie: Roland Krybus, zdjęcia: Łukasz Rak, eobraz.pl.

Trzydziesta druga edycja Rawa Blues Festival przyniesie dużo atrakcji. Obok wspomnianego Erica Sardinasa podczas koncertu finałowego zagrają The Reverend Peyton’s Big Damn Band, Robert Cray, Roomful of Blues, Davina & The Vagabonds oraz Irek Dudek Big Band. W sumie przez czternaście godzin na dwóch scenach zagra tego dnia osiemnaście zespołów. Będziemy Was o tym informować.

Bilety do nabycia w sieci sprzedaży biletów Ticketpro w całej Polsce oraz przez system on-line zamawiania biletów Ticketpro.pl.

Źródło: www.rawablues.com

Zmarł Andrzej Pluszcz

opublikowano w dziale Polska

12 grudnia 2005 roku, na zawał serca zmarł Andrzej Pluszcz. W latach 60. i 70. grał m.in. w zespole Romuald i Roman, Big Bandzie Wrocław i w zespole Crash, gdzie wokalistką była Grażyna Łobaszewska. Nagrał dwie płyty z Tadeuszem Nalepą. Od 1985 r. grał na basie w formacji Recydywa Blues Band. Współorganizował wrocławski Jazzu nad Odrą, przez kilka lat był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego. Stworzył Ogólnopolskie Warsztaty Bluesowe w Bolesławcu, które prowadził przez 10 lat. Pogrzeb odbył się w sobotę, 17 grudnia o godzinie 10:00 na Grabiszynku we Wrocławiu.

Laureat plebiscytu internautów w ramach Rawa Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Zespół Heron Band zwyciężył w plebiscycie internautów w ramach Rawa Blues Festival i tym samym uzupełni skład wykonawców, którzy wystąpią 6 października na Dużej Scenie katowickiego Spodka podczas 32. edycji Rawa Blues Festival. 15 września zakończyło się głosowanie, w którym z grona dziewięciu wykonawców zakwalifikowanych przez festiwalową komisję do występu na Małej Scenie, internauci wybierali swojego laureata. W plebiscycie zorganizowanym po raz pierwszy w historii festiwalu oddano łącznie ponad 42 tysiące głosów. Zwycięska formacja Heron Band, zgromadziła prawie 17 tysięcy głosów.

Źródło: www.rawablues.com

Eryk Sardynka

opublikowano w dziale Polska

Eden Brent, Rod Piazza & The Mighty Flyers i Eric Sardinas (graf. Victor Czura) – to gwiazdy tegorocznej edycji festiwalu Rawa Blues. O ile jednak dwa pierwsze podmioty wykonawcze w październiku pojawią się w Polsce po raz pierwszy, o tyle trzeci zdążył już pokazać nam swoje koncertowe oblicze. O wrażeniach z „Sardinasa na żywo”, jego płytowych dokonaniach i fluidach płynących na linii artysta-słuchacz pisze poniżej Victor Czura – twórca festiwalu Satyrblues i autor audycji Blues Attack w Polskim Radiu Rzeszów:

Koncerty Erica Sardinasa można porównać jedynie do zjawiskowej urody Moniki Belucci. Wystarczy jedno jej spojrzenie i cały „Słoneczny Patrol” staje się atrakcyjny jak za przeproszeniem ogon węża.

Kiedy w 2000 r. w Sali Kongresowej po raz pierwszy zobaczyłem band Erica supportujący wówczas koncert gwiazdy wieczoru – a był nią Steve Vai – stało się jasne, że ten rodzaj ekspresjonizmu muzycznego na stałe poszerzy grono mojej uwielbianej gitarowej trójcy – SRV, Scott Henderson, Derek Trucks.

W niespełna 4 lata od daty pamiętnego warszawskiego koncertu, poszukując usilnie oficjalnego dystrybutora najnowszej płyty Erica, nadziałem się w Internecie na kilka chłodnych recenzji albumu „Black Pearls”, co prawdę mówiąc tylko sprowokowało u mnie większą chęć niezwłocznego zakupu krążka. Po uważnym przesłuchaniu płyty pomyślałem tak: niech Alkaida zwerbuje wszystkich tych nieszczęśników, którzy słyszą inaczej. Jednak akceptując sceptycyzm oponentów stwierdziłem bezstronnie, że „Black Pearls” istotnie nie nawiązuje witalnością do pierwszych dwóch albumów, które wręcz porażały swoją formą. Nie oznacza to, że nagrywając „Black Pearls” Eric postanowił nabić nas w przysłowiową butelkę, wysysając z naszego racjonalnego bluesowego portfela ostatnie zaskórniaki. To, że „Black Pearls” jest bardziej albumem rockowym niż bluesowym świadczy tylko o potrzebie zmierzenia się z materią post Hendrixowską, o czym zaświadczyć może m.in. umieszczone na okładce nazwisko producenta płyty Eddie’go Kramera, a wiadomo kim jest Kramer w branży!

Maestro Eric Sardinas (38 lat) jest artystą skupiającym w sobie wszystkie atuty nowoczesnego bluesmana, a co ważne tworzącym z uwielbieniem i respektem dla bluesowej tradycji (look at tatoo), więc stawianie mu zarzutu o zdradę błękitu uznałem za dziennikarskie nadużycie. Świętym obowiązkiem każdego artysty jest docieranie do nie odkrytych rejestrów percepcji po to chociażby, by na stare lata nie straszyć ze sceny sandałkami i krótkimi porciętami à la Clapton. Dziś żadna Layla na to nie poleci.

Jako wzorzec wolnego ducha i twórczego umysłu Eric jest artystą kompletnym, czemu zawsze daje wyraz na trzech interesujących bluesfana płaszczyznach: muzycznej, scenicznej i za kulisowej. Nie tylko bajecznie posługuje się techniką slide, grając niemalże wszystkie partie na zelektryfikowanej gitarze Dobro, ale też dysponuje charakterystycznym, łatwo rozpoznawalnym brzmieniem, a jego nieustępliwie i wściekle kąsająca gitara tworzy tak sugestywny obraz, że jakakolwiek konkurencja wypada przy nim tyleż okazale, co nadwiślańska dżdżownica przy grzechotniku diamentowym. Do swojej błyskotliwej techniki dokłada demoniczną ekspresję, wężowe ruchy (nie kocie – jest biały!) czym jest w stanie pobudzić nawet mumie egipskie do rytualnego odtańczenia pogo. Prawdą jest, że gra piekielnie głośno i extremalnie traktuje struny, ale prawdą też jest, że nie ucieka od ciszy, flażoletów i innych subtelności. Wielu scenicznych gagów Erica nie ma sensu streszczać, bo trzeba ten żywioł koniecznie zobaczyć, dotknąć, ugryźć, pomacać wykorzystując do tego celu koniecznie tegoroczną edycję festiwalu Rawa Blues. Bez tego doświadczenia dalsze dywagacje są bezprzedmiotowe. Jestem przekonany, że wyrwie katowicki Spodek razem z korzeniami!

Reasumując mogę tylko podpisać się pod zdaniem łebskiego dziennikarza z Music Connection Magazine, który tak oto określił moc sprawczą Erica: „If Satan had a blues band, this would be it”. Oto i cała i jedyna prawda o Eryku Sardynce.

Victor Czura

P.S. Poniżej – w ramach streszczenia tego, co powyżej – odrobina kryptoreklamy z Sardynką w roli głównej. Niech żyje Youtube i na zdrowie!

American Soul

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Od kilku lat panuje w muzyce popularnej moda na brzmienia retro i klasyczny soul, który coraz częściej – w lekko tylko unowocześnionej wersji – trafia na listy przebojów i osiąga sukces kasowy. Takie współczesne, klasycznie soulowe płyty mogą się podobać także miłośnikom bluesa, szczególnie tym, którzy mają uszy otwarte na dokonania Otisa Reddinga czy Percy’ego Sledge’a.

Tak jest z nowym albumem wokalisty Micka Hucknalla, płytą „American Soul”, którą otwiera genialna soulowa ballada „That’s How Strong My Love Is” – ta sama jaką w 1964 roku zadebiutował O.V. Wright, a rok później nagrał The Big O. Słuchając tej i innych zebranych na krążku piosenek trudno uwierzyć, że Hucknall, zanim wywindował zespół Simply Red do statusu megagwiazdy, śpiewał z zapałem muzykę punk. Łatwiej uwierzyć w sympatię lidera tej brytyjskiej popowej grupy do amerykańskiej muzyki soul, która swoje najjaśniejsze momenty przeżywała w połowie lat sześćdziesiątych. Tę fascynację słychać było na poprzedniej płycie Hucknalla, poświęconej w całości muzyce Bobby’ego „Blue” Blanda, ale najpełniej słychać ją tu, na albumie „American Soul” odnoszącym się wprost do takiego muzycznego klimatu. W ramach rodzynków, obok soulowych evergreenów możemy tu znaleźć kompozycje bluesmana Jimmy Reeda czy grupy The Animals, ale zdecydowanie króluje muzyka duszy. Całość zrealizowano z szacunkiem dla pierwowzorów i bez względu na to, czy ktoś lubi czy nie lubi Simply Red, nie sposób udomowić tym wykonaniom urody. Dowodem niech będzie dostępny na YouTube fragment.

Artystką, która w dużej mierze zapoczątkowała tę współczesną modę na klasyczny soul jest Joss Stone – młoda Brytyjka, która w 2003 roku, płytą „The Soul Sessions”, nie tylko pokazała się światu, ale także od razu zaskarbiła sobie sympatię soulowej publiczności. Teraz, po prawie dziesięciu latach wydała nowy krążek, którym wraca do swoich muzycznych korzeni – nawet tytuł brzmi znajomo, „The Soul Session Vol. 2”. Ten sam tytuł i to samo podejście do muzyki – więcej żywego grania, mniej nowoczesnych brzmień i sampli. Płytą „The Soul Sessions Vol.2” Joss Stone wróciła do muzyki, która chyba najdźwięczniej gra w jej sercu, chociaż trzeba zaznaczyć, że jest to ten późniejszy soul, nawiązujący bardziej do brzmienia wczesnych lat siedemdziesiątych niż do ery Reddinga czy Jamesa Carra. Niemniej, słucha się tych jedenastu piosenek niezwykle przyjemnie.

Zdecydowanie młodszym graczem na brytyjskiej scenie muzyki soul – nie wypominając wieku ani Joss Stone, ani Mickowi Hucknallowi – jest zespół The Overtones. Zespół, czy… chciało by się powiedzieć „boysband”, bo w jego skład wchodzi pięciu gentlemanów o ciekawych głosach i nienagannym wyglądzie, co – nie oszukujmy się – także ma wpływ na to jak sprzedają się ich płyty. Ale najważniejsza jest – a przynajmniej powinna być – muzyka, a tej na płycie „Higher” nie można niczego zarzucić. Boysbandy w stylu retro zdają się zresztą cieszyć coraz większą popularnością. O ile jednak koledzy Overtonesów z niemieckiego trio The Baseballs czerpią pełnymi garściami z dorobku lat ‘50 i ery klasycznego rock’n’rolla, o tyle dekadą w jaką celują The Overtones są lata ‘60. Zarówno te wczesne, bliższe rhythm’n’bluesowi i muzyce Doo Wop, jak i te późne, będące złotą erą klasycznego soulu i muzyki spod znaku legendarnej wytwórni Motown. Gdyby ktoś się zastanawiał jak mogliby brzmieć wcześni The Temptations gdyby przenieść ich w nasze czasy, wykonania The Overtones mogłyby być dobrą wskazówką. Znakomite granie dla miłośników modern retro.

Przemek Draheim

Wydawca: Warner Music Poland
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Emil & The Ecstatics „Bit By Bit”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Jeden z najciekawszych bandów na europejskiej rootsowej scenie. Takie określenie przy szwedzkiej grupie Emil & The Ecstatics nikogo już nie dziwi – dwoma dotychczasowymi płytami pokazali wyraźnie na co ich stać. Teraz przyszła pora na trzeci album, tym razem z logo belgijskiej wytwórni Naked Productions na okładce. Co to za muzyka? Ujmijmy to tak… Gdyby zespół młodego Little Miltona – oczywiście przy aplauzie ubranych w wełniane sweterki rozbawionych nastolatków – zaprosił na ciasną scenę młodego Otisa Rusha, mogłoby to brzmieć jak muzyka Emila i jego Ekstatyków. Klasyczny blues przywodzący na myśl wyraźne skojarzenia z latami pięćdziesiątymi i sześćdziesiątymi miesza się tu z rhythm’n’bluesem w stylu Jackie’go Wilsona i odrobiną wczesnego soulu. Nie brakuje hammondowych poślizgów najwyższej próby, ale najbardziej rzuca się w uszy gitara. Wysmakowana i utrzymana w tradycyjnym stylu przypadnie do gustu tym wszystkim, którzy częściej niż do płyt Stevie Ray Vaughana sięgają po skromny dorobek Hollywood Fatsa. Gdy do instrumentalnych popisów i stylistycznych delicji dodamy dobry głos lidera i czternaście autorskich kompozycji, dostaniemy kolejny udany longplay w dorobku znakomitego zespołu.

Przemek Draheim

Wydawca: Naked Productions
Posłuchaj: www.myspace.com/ecstatics

Galicja Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Między 15 a 18 września w Krośnie odbędzie się siódma już edycja Galicja Blues Festival organizowanego przez tamtejsze Regionalne Centrum Kultur Pogranicza. Festiwal, którego inicjatorami są dwaj podkarpaccy muzycy – Łukasz Gorczyca i Robert Lenert – cieszy się powodzeniem wśród publiczności, ale także wśród bluesowych wykonawców, a to za sprawą kuszących nagród, które mogą zdobyć uczestnicy przeglądu zespołów. W tym roku w imprezie wezmą udział: Andrzej Serafin Trio, Los Agentos, Piotr „Lupi” Lubertowicz, Lester Kidson, Tortilla, Pro Musica Grand Standard Orchestra, Blues Makers z Litwy, Ian Sands & Chaz de Paolo Band, a także Nocna Zmiana Bluesa i Jan Błędowski. Czterodniowy mraton muzyczny rozpocznie się w środę 15 września od prezentacji filmu „Dracula” z Andrzejem Serafinem w roli tapera serwującego muzykę na żywo.

Źródło: rckp.krosno.pl/galicjablues

Various Artists
„Indian Rezervation – Blues and More”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

O ile za sprawą popularnych filmów samych północnoamerykańskich Indian znamy całkiem dobrze – a przynajmniej tak się nam wydaje, o tyle ich muzyczna tradycja, a jeszcze bardziej muzyczna współczesność, to dla większości Europejczyków obszar tajemnicy. Okazuje się jednak, że warto ją rozwikłać, bo kryje w sobie niesamowite dźwięki. Album „Indian Rezervation – Blues and More” (fot. www.magazine-audio.com) pokazuje to jak na dłoni. Wydała go francuska wytwórnia Dixiefrog, jedna z najciekawszych europejskich firm wydawniczych zajmujących się bluesem i muzyką z bluesem bliżej lub dalej związaną. Obok właściciela wytwórni, wielką rolę w powstaniu tego wyjątkowego albumu odegrał jego bliski współpracownik, Guy Fay, zwany „L’Americain” ze względu na swoje częste podróże do Stanów Zjednoczonych. „Indian Rezervation” to owoc jego prawie dwuletniej pracy badacza etnologa i muzykologa, przemierzającego prerie USA i terytorium Kanady w poszukiwaniu interesujących artystów, mających do opowiedzenia niebanalne historie.

Album przynosi trzy płyty, a na nich ponad 3 godziny muzyki, 30 minut filmów wideo, 33 wykonawców, 48 piosenek i dokładnie tyle samo stron w bogatej w informacje książeczce albumu. To pięknie wydana kompilacja, jedna z tych, które aż chce się mieć, no i słuchać, bo w końcu o to chodziło zarówno wydawcy, jak i artystom biorącym udział w projekcie. Zgodnie z zamysłem twórców „Indian Rezervation” to album, który pokazuje współczesne realia muzyki amerykańskich Indian, a także jej wpływ na Amerykańską muzykę w ogóle i bluesa w szczególności. O tym wpływie można zresztą przeczytać w książeczce płyty, w eseju napisanym przez Elaine Bomberry – zdobywczynię kilku prestiżowych, bluesowych wyróżnień i producentkę telewizyjnej serii „Rez Blues” pokazującej bluesa granego przez rdzennych Amerykanów. Takich choćby jak należący do plemienia Cree Art Napoleon i będący Komanczem Darryl Tonemah.

Jednym z artystów, którzy na tym potrójnym longplay’u przypadli mi szczególnie do gustu jest Derek Miller. Młody, ale utalentowany, bo za autorską płytę „Dirty Looks” nagrodzono go statuetką Juno Award, czyli swego rodzaju kanadyjskim, bluesowym Oskarem, odpowiednikiem amerykańskiej Blues Music Award. Francuska składanka przynosi trzy utwory w jego wykonaniu. Dwa z nich są szczególnie urokliwe: klasyczny „Mystery Train” i własny „Devil Come Down Sunday”, będący ukłonem w stronę takich bluesowych legend jak Robert Johnson czy Tommy Johnson, a więc bluesmanów, którzy jak głoszą podania zaprzedali duszę diabłu w zamian za wyjątkowe talenty. Derek także stawił czoła własnym, wewnętrznym demonom, głównie na polu różnego rodzaju uzależnień, z którymi udało mu się skończyć dzięki muzyce i – jak sam mówi – zrozumieniu siły własnego ludu. Słuchając tych ognistych piosenek trudno w tę siłę wątpić. Takiego blues-rocka nie powstydziłby się Joe Bonamassa.

Ciekawych nazwisk jest tu więcej. George Leach na przykład, to młody kanadyjczyk o wielu talentach – po pierwsze telewizyjny aktor, po drugie singer/songwriter a więc ktoś, kto pisze i wykonuje własne piosenki, często bliskie bluesowi. Ta którą zagrał na „Blues and More” nosi tytuł „Indian Blues” i przynosi pełne niepokoju brzmienie gitary slide i to nie zwykłej, a takiej o podwójnym gryfie, na jakiej kiedyś grywał na przykład Earl Hooker. Jim Boyd z kolei to artysta doświadczony, mający na koncie aż jedenaście albumów, w dużej mierze traktujących o codziennym życiu Indian. Taką tematykę ma utwór „Inchelium”, opowiadający prawdziwą historię wybudowanej tuż przed drugą wojną światową tamy Grand Culee, która zablokowała rzeczną migrację łososia i w ten sposób zmieniła tradycyjny styl życia tamtejszych rybaków.

Nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednej artystce, która także wypowiada się w przedmowie albumu, i która bardzo przyczyniła się do jego powstania. Pura Fe, Indianka z plemienia Tuscarora. Pamiętam, że kiedy wpadła mi w ręce jej pierwsza wydana przez Dixiefrog płyta byłem i zaskoczony i oczarowany. Ot niewiadomo skąd pojawiła się kobieta o genialnym głosie, miejscami zbliżonym nastrojem do głosu Evy Cassidy i wyjątkowej umiejętności gry na gitarze techniką slide. Piękne to połączenie, a przez swoje etniczne odniesienia na tej płycie jak najbardziej na miejscu. Szkoda, że takiej muzyki nie słyszy się na co dzień, bo to fascynujący świat. I kulturowo, i muzycznie. Z pewnością warto poznać ten album.

Przemek Draheim

Wydawca: Dixiefrog
Posłuchaj: www.bluesweb.com

Zmarł Tadeusz Nalepa

opublikowano w dziale Polska

Tadeusz Nalepa nie żyje – taką informację podała Agencja Informacyjna Polskiego Radia. Ojciec polskiego bluesa zmarł w niedzielę, 4 marca 2007, po długotrwałej walce z chorobą. Tadeusz Nalepa urodził się 26 sierpnia 1943 r. we wsi Zgłobień. Był kompozytorem, gitarzystą, wokalistą, harmonijkarzem, autorem tekstów i bandleaderem. Zadebiutował w lipcu 1963 r. wraz z Mirą Kubasińską na II Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie, gdzie otrzymali wyróżnienie w kategorii zespołów wokalnych. Później przyszły formacje Blackout i legendarny Breakout. Tadeusz Nalepa był wyjątkową postacią na polskiej scenie i taką pozostanie w pamięci przyjaciół i fanów. Pogrzeb artysty odbył się 12 marca na Powązkach w Warszawie.

Teledysk Chase The Sun

opublikowano w dziale Świat

Chase The Sun (graf. strona domowa zespołu) – pod tą malowniczą nazwą kryje się jedna z ulubionych formacji zespołu redakcyjnego Blues.pl. Australijskie rootsowe trio, które zadebiutowało znakomitą akustyczną płytą, przygotowało dla fanów nowy singiel, będący zapowiedzią drugiego w dorobku albumu, jaki ma ukazać się w październiku. Krążek z dwiema piosenkami pokazuje nowy artystyczny kierunek, tym razem mocno elektryczny. Jeden z singlowych utworów doczekał się teledysku, który oglądać możecie w serwisie Youtube. Wiosna w pełni, więc niech te gorące dźwięki stanowią zachętę do korzystania z pięknej pogody!

Źródło: www.myspace.com/chasethesunband

Bartek Łęczycki prowadzi warsztaty

opublikowano w dziale Polska

Internet, książki instruktażowe, warsztaty ze specjalistą – przy nauce gry na instrumencie młodzi muzycy mogą korzystać z różnych środków. Ten ostatni wydaje się jednak zdecydowanie najlepszy. Do harmonijkarzy, którzy chcieliby popracować nad swoją techniką, ale też do osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z harmonijką ustną skierowane są warsztaty, które w różnych miastach Polski prowadzi Bartek Łęczycki (fot. strona myspace artysty) – harmonijkarz zespołu J.J. Band, a także zdobywca platynowej płyty za udział w projekcie „Maleńczuk & Waglewski – Koledzy” i złotej płyty za projekt „Waglewski Fisz Emade – Męska Muzyka”. Wśród najbliższych, potwierdzonych już warsztatów znajdują się te, które odbędą się w Otwocku, Jaworznie, Białymstoku, Bolesławcu i Puławach.

Źródło: www.harmonijka.mud.pl

Polski Dzień Bluesa: Zobacz kto wygrał bilet na koncert w Trójce!

opublikowano w dziale Polska

Dokładnie 16 września, a więc w dniu urodzin B.B. Kinga, w Studiu im. Agnieszki Osieckiej w radiowej Trójce odbędzie się transmitowany na żywo koncert, „Dzień Bluesa: W hołdzie Tadeuszowi Nalepie” (fot. Marek Karewicz), w którym wykonawcy młodego pokolenia zaprezentują interpretacje utworów Ojca Polskiego Bluesa. Z tej okazji – podobnie jak na nowej płycie J.J. Band – z grupą Jacka Jagusia i Bartka Łęczyckiego połączą siły Karolina Cygonek, Krzysiek Gorczak i Sebastian Kozłowski z zespołu Devil Blues, Maciek Lipina z grupy Ścigani oraz Bartek Szopiński z Boogie Boys.

Tą informacją już dziś rozpoczęliśmy wyjątkowy tydzień bluesowych prezentów na Blues.pl!

Na początek mieliśmy dla Was dwa pojedyncze bilety na ten radiowy koncert. Nie było pytań, tym razem liczyła się szybkość. Bilety trafiły do dwóch pierwszych osób, które przysłały na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl wiadomość ze słowem „Trójka” w temacie.

Zaproszenia na koncert trafiły do Marty Urbańskiej z Warszawy i Łukasza Lenkiewicza z Poznania. Gratulujemy i zapraszamy wszystkich do udziału w kolejnym konkursie Blues.pl – a jest o co walczyć!

Źródło: Blues.pl

Bluesmani na winylu

opublikowano w dziale Świat

O tym, że winylowe płyty wracają do łask, wiedzą już nie tylko audiofile, ale też bluesowi melomani mający w swojej kolekcji nowe tłoczenia klasycznych albumów, które na rynek wypuściła wytwórnia Blind Pig Records. Do serii albumów, wśród których są longplay’e takich sław jak Muddy Waters, Tommy Castro, Otis Rush, Walter Horton czy Junior Wells dołączą niebawem dwa kolejne. Na 19 maja wytwórnia zaplanowała premierę winylowych wersji albumów „Feeling Good” Jimmy Rogersa i „Now You Can Talk About Me” George’a „Harmonica” Smitha. Na tym pierwszym, obok dziewięciu oryginalnych kompozycji, w których Smith wspomagany jest przez Roda Piazzę i jego The Mighty Flyers, pojawią się dwie niepublikowane wcześniej piosenki, w których grają Bob Corritore i Chico Chism. Drugi z kolei przyniesie nagrania Smitha zarówno z lat sześćdziesiątych, jak i te późniejsze, z lat osiemdziesiątych, gdzie towarzyszył mu band Roda Piazzy.

Źródło: www.blindpigrecords.com

Wetwater (Blues Connection) Festival

opublikowano w dziale Polska

Blues, rock i reggae wytyczają muzyczne ramy festiwalu Wetwater, którego pierwsza edycja odbędzie się w sobotę 12 czerwca na plaży miejskiej w Moryniu w województwie zachodnio-pomorskim. Jak mówią organizatorzy imprezy: „Ideą festiwalu jest całonocne koncertowanie  na scenie umieszczonej na wodzie, kilka metrów od moryńskiej plaży miejskiej nad jeziorem Morzycko”. Przed publicznością zaprezentują się zespoły lokalne, Herbata i Kamienny Jazz, a także grupy 5 Rano, S.O.U.L., Los Grandes Rudeboys, Free Blues Band i Jaw Raw (Blues Connection), jeden ze współorganizatorów festiwalu.

Źródło: www.facebook.com

Zbliża się Polski Dzień Bluesa

opublikowano w dziale Polska

Już po raz piąty w dniu urodzin B.B. Kinga, to jest 16 września, obchodzić będziemy Polski Dzień Bluesa. Podobnie jak w latach ubiegłych, wokół tej daty odbywać się będzie wiele koncertów i wydarzeń z bluesem związanych. Cztery z nich, realizowane przy wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zasługują na szczególną uwagę:

  • Blues Made in Poland 2009 – płyta promocyjna, przedstawiająca utwory z albumów bluesowych wydanych w Polsce w roku 2009. W założeniu jest to pierwsza płyta z serii, która wydawana będzie co rok, w ramach promocji polskich wykonawców z kręgu bluesa.
  • Album „Twarze Polskiego Bluesa” – pamiątkowe wydawnictwo przedstawiające sylwetki polskich wykonawców.
  • Koncert w radiowej Trójce – 16 września w Studiu im. Agnieszki Osieckiej w radiowej Trójce odbędzie się transmitowany na żywo koncert, „W hołdzie Tadeuszowi Nalepie”. Wykonawcy młodego pokolenia zaprezentują interpretacje utworów Ojca Polskiego Bluesa. Z tej okazji siły połączą zespół J.J. Band, Karolina Cygonek, Krzysiek Gorczak i Sebastian Kozłowski z zespołu Devil Blues, Maciek Lipina z grupy Ścigani oraz Bartek Szopiński z Boogie Boys.
  • Koncert główny Polskiego Dnia Bluesa – 19 września w warszawskim Klubie Hybrydy odbędzie koncert finałowy obchodów Dnia Bluesa. Na scenie pojawią się zespoły Crossroads, Szulerzy oraz Bogdan Szweda & Easy Rider.

Źródło: www.dzienbluesa.pl

Czy soul jest trendy?

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Moda przychodzi i odchodzi. To proste stwierdzenie tyczy się zarówno ubrań, jak i muzyki, która na Blues.pl interesuje nas najbardziej. Po zbiorowej fascynacji plastikowo-brzmiącym r’n’b teraz w modzie są lata sześćdziesiąte i klasyczny soul. Klasyczny to znaczy żywy – zagrany i zaśpiewany, a nie zaprogramowany. Weźmy pod lupę pierwszą z brzegu soulową perełkę, “Here I Am (Come And Take Me)” – spory przebój Ala Greena z roku 1973. Różni muzycy brali tę kompozycję na warsztat, wśród nich mój soulowy ulubieniec, Otis Clay. A kto w 2008 roku sięgnął po tę piosenkę? Odpowiedź brzmi: Seal. „Soul” – taki trafny tytuł nosi jego nowy album. Dwanaście klasycznie soulowych kompozycji i wokalista, o którym można powiedzieć wszystko poza tym, że jest klasycznym soulowym śpiewakiem. Zaczynał przecież od muzyki house, a i karierę zawdzięcza popowym piosenkom, co nie znaczy, że nie ma soulowego potencjału – oj ma. „Soul” jest tego potencjału najlepszym wyrazem. Aranżacje są trochę uwspółcześnione, ale podobieństwo do oryginałów jest zachowane. I dobrze, bo nie ma co zbytnio poprawiać tego, co jest udane.

Oczywiście Sealowy „Soul” to nie jedyny album, który w ostatnich miesiącach odnosi się do klasycznego soulu. Sporo takich pojawiło się w nominacjach do tegorocznych nagród Grammy. Wśród nich płyta, z której pierwszy singiel zawładnął wszystkimi możliwymi listami przebojów. O czym mowa? Duffy i piosenka „Mercy”, jeden z największych hitów ostatnich miesięcy i – co niestety nie zawsze idzie w parze – naprawdę porządna kompozycja. Cała płyta „Rockferry” to nawiązanie to grzecznego brzmienia lat sześćdziesiątych – skojarzenie z Dusty Springfield jest tu chyba najbardziej naturalne, ale słychać też wpływy wytwórni Stax, a jeszcze mocniej wytwórni Motown, słynnej fabryki przebojów z Detroit. All Music Guide wyraziło się jasno – debiut o wiele lepszy niż albumy Joss Stone i Amy Winehouse. Rzeczywiście jest tu wszystko to, co na dobrej płycie znaleźć się powinno. Delikatne, chwytliwe melodie; teksty, które nie ocierają się o banał; sprawni, ż y w i – podkreślam „żywi” – muzycy no i głos, którego miło się słucha. Nic dziwnego, że longplay sprzedawał się jak ciepłe bułki, a piosenki z niego zdobiły właściwie każdą radiową antenę. I dobrze, bo dobra muzyka zasługuje na dobre przyjęcie. W tym przypadku równało się to trzem nominacjom do tegorocznych Grammys i zdobyciem tej prestiżowej statuetki w kategorii „Najlepszy Album Wokalny Pop”.

Do Grammy był też nominowany Raphael Saadiq. Nagrody nie zdobył, ale i tak do końca życia będzie tym sukcesem zdobił swój życiorys – zasłużenie, bo z albumem „The Way I See It” spisał się naprawdę nieźle. Wystarczy zamknąć oczy żeby poczuć klimat sprzed ponad czterdziestu lat kiedy soul był muzyką „Młodej Ameryki”. Marvin Gaye, The Four Tops, wcześni The Temptations – te wszystkie echa słychać w muzyce Saadiqa. Powiem szczerze: gdy pomyślę, że takie piosenki amerykańskie nastolatki nagrywają na swoje lanserskie iPody to jakoś cieplej robi mi się na duszy. I znowu, tak jak w przypadku Seala słychać, że całość ma posmak nowoczesnej produkcji, ale klimat starych czasów się zachował. To urokliwy klimat, nie ma co, szczególnie w przypadku dwóch piosenek – hiszpańskiej w wyrazie „Calling” gdzie obok Saadiqa śpiewa zmysłowo Rocio Mendoza, a także nominowanej do Grammy „Never Give You Up” z gościnnym udziałem Stevie Wondera na harmonijce ustnej.

Takiego popu można słuchać. Niech moda na soul trwa jak najdłużej! Kropka.

Przemek Draheim

Wydawca: Warner Bros., Universal Music, Sony BMG
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Joanne Shaw Taylor „White Sugar”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Siedem lat temu Dave Stewart z Eurythmics zachwycił się umiejętnościami gitarowymi szesnastoletniej wówczas Joanne Shaw Taylor. Wrażenie jakie na nim zrobiła młoda brytyjska dziewczyna z Telecasterem było tak wielkie, że zaproponował jej trasę koncertową po Europie ze swoim zespołem D.U.P. oraz kontrakt fonograficzny. Niestety do nagrania płyty nie doszło z powodu bankructwa wytwórni, która miała zająć się wydaniem materiału. Zgodnie jednak ze starą prawdą „co się odwlecze to nie uciecze”, Joanne doczekała się w końcu swojego debiutanckiego krążka, choć fakt ten odwlekł się o dobrych kilka lat. Tym razem nie mogło być mowy o problemach wytwórni, gdyż album ukazał się nakładem Ruf Records, a nagrań dokonano pod czujnym okiem samego Jima Gainesa w jego studio w Memphis. Jim zaprosił również doświadczonych muzyków do sesji nagraniowej. Za perkusją usiadł Steve Potts – znany m.in. ze współpracy z Booker T. & the M.G.’s, a na basie zagrał Dave Smith, który nagrywał chociażby z Lutherem Allisonem czy Johnnym Langiem. Gitarowo i wokalnie trio dopełniła oczywiście Joanne i w takim składzie zarejestrowanych zostało dziesięć kompozycji, z czego dziewięć napisała nasza bohaterka. Utwory na tę płytę powstawały niemal przez całą ostatnią dekadę i są efektem fascynacji muzyką Alberta Collinsa, The Paladins, Steviego Ray Vaughana i Jimiego Hendrixa, wymienianych zawsze przez Joanne jako jej głównych idoli.

„White Sugar” to album dość różnorodny stylistycznie i doskonale ukazujący inspiracje, na bazie których artystka poszukuje własnej ścieżki muzycznej. Joanne udowadnia w nim swój wielki talent instrumentalny. Ta wciąż przecież bardzo młoda dziewczyna swoją błyskotliwą techniką gry na Telecasterze mogłaby wprawić w zakłopotanie niejednego mistrza sześciu strun. Stylowe frazowanie, naturalna lekkość i swoboda w grze oraz odważne żonglowanie rytmem  robią naprawdę duże wrażenie. Również wokalnie artystka prezentuje się bardzo dojrzale. Z jednej strony jej głos sprawia wrażenie chłodnego i beznamiętnego, a z drugiej jest w nim dużo subtelności i głębi. Nie chrypie, nie stara się udowodnić, że potrafi wygenerować z siebie ultradźwięki, lecz umiejętnie posługuje się skalą głosową jaką obdarzyła ją natura. Płytę rozpoczyna kompozycja „Going Home” z charakterystycznym pasażem gitarowym, który na tle pulsującej, transowej sekcji rytmicznej wprowadza klimat rodem z Południa Stanów. O ile w tym utworze Joanne dość oszczędnie dawkuje dźwięki, to w numerze zatytułowanym „Time Has Come” funduje słuchaczowi prawdziwe, gitarowe wariacje. Ten spokojny, kołyszący blues aż skrzy się od rasowych zagrywek najwyższej próby. Zaraz po nim następuje utwór tytułowy – instrumentalne Texas shuffle. Bardzo pomysłowe zastosowanie pauz na początku czyni go niezmiernie interesującym aranżacyjnie. Szkoda tylko, że w dalszej części solowych improwizacji artystka za bardzo stara się naśladować SRV, bo byłby z tego naprawdę oryginalny numer. W kompozycjach „Who Do You Want Me To Be?” oraz  „Watch ‘Em Burn” Joanne przywołuje ducha Jimiego Hendrixa. To zdecydowanie najmocniej zagrane i najbardziej dynamiczne momenty na płycie, choć poza solidnym gitarowym rzemiosłem i chwytliwym refrenem pierwszej z nich, niczego odkrywczego nie wnoszą. Na uwagę natomiast zasługuje ósma pozycja playlisty, zatytułowana „Heavy Heart”. Ten piękny soulowy utwór oparty na akompaniamencie dyskretnie wykorzystującym efekt wah-wah, z łagodnym, refleksyjnym wokalem, idealnie komponującym się z delikatnymi dźwiękami gitary, jest dla mnie jednym z najbardziej interesujących punktów albumu. Całość wieńczy piękna bluesowa ballada o wymownym tytule „Blackest Day”. I wcale nie szkodzi, że do złudzenia przypomina ona Vaughanowską „Tin Pan Alley”, a zważając na fakt, iż Joanne napisała ją w wieku czternastu lat, tym bardziej budzi szacunek.

Brytyjski magazyn „Blues Matters” napisał: „Joanne is the new face of the blues”. „White Sugar” w pewnym sensie potwierdza te słowa, demonstrując wielki talent młodej Brytyjki. Potrzeba tylko ukształtowania własnego, niepowtarzalnego stylu, który – miejmy nadzieję – objawi się w kolejnych albumach Joanne Shaw Taylor, czego pozostaje jej życzyć.

Tomasz Kruba

Wydawca: Ruf Records
Posłuchaj: www.myspace.com/joanneshawtaylor

Suwałki Blues Festival 2010

opublikowano w dziale Polska

Wygląda na to, że sukces zeszłorocznej edycji Suwałki Blues Festival powtórzy się także w tym toku – tak przynajmniej można sądzić na podstawie listy wykonawców, którzy 15, 16 i 17 lipca zaprezentują się w Suwałkach. W ramach festiwalu pokażą się między innymi Canned Heat – klasycy boogie-bluesa;  zdobywczyni nagrody Grammy Alannah Myles, dla której będzie to jedyny koncert w Polsce; Dwayne Dopsie and The Zydeco Hellraisers i Super Chickan z towarzyszeniem norweskiej grupy Spoonful of Blues. Polskich wykonawców reprezentować będą Krzak, Jan Błędowski i Nocna Zmiana Bluesa, Hoodoo Band i bardzo wielu innych artystów.

Uzupełnieniem dla koncertów na dwóch dużych i dwóch mniejszych scenach będą koncerty klubowe, akustyczne i noce jam sessions. Nie zabraknie warsztatów i prezentacji wydawnictw oraz sprzętu muzycznego. Zapowiada się gorąca impreza.

Źródło: www.suwalkiblues.com

Weterani z Chicago wrócą na scenę

opublikowano w dziale Świat

Widoczny na zdjęciu obok Chucka Berry’ego bluesowy pianista Bob Riedy (fot. strona domowa artysty) – mimo, że nie tak znany jak choćby Barrelhouse Chuck – to postać dla chicagowskiego bluesa niezwykle istotna. Przez jego zespół w latach siedemdziesiątych przewinęły się takie postacie jak Carey Bell, John Littlejohn czy Jimmy Rogers, czego dokumentację znaleźć możecie na kilku wyjątkowo miłych dla ucha płytach firmowanych przez Chicago Sound Recordings (banner po prawej). Tyle historii. Teraz Bob Riedy postanowił reaktywować zespół. W składzie pojawią się oryginalni członkowie – Eddy Clearwater, Rick Knapp, Jon Hiller i Mark Wydra – a także goście, w których role wcielą się Chris James, Patrick Rynn i nasz przyjaciel Bob Corritore. 17 kwietnia, w klubie Rhythm Room w Phoenix panowie dadzą koncert, który zostanie nagrany, a następnie, po połączeniu z archiwalnym materiałem wideo, wydany na DVD. To dobra wiadomość bo bluesowej historii, szczególnie w tak dobrym wydaniu, nigdy nie jest za wiele.

Źródło: www.bobcorritore.com

Various Artists „4871, vol. 2”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

4871, czyli numer kierunkowy do Wrocławia i druga część składanki prezentującej współczesną wrocławską scenę muzyczną. Dużo tu nowoczesnego jazzu, sporo funku i nu-soulu. Bluesowe podwórko reprezentują Hoodoo Band z „Fight No More” i – przez więzy koleżeństwa – Alicja Janosz. Na imprezę w gorący wieczór. (pd)

Wydawca: Luna Music
Posłuchaj: www.luna.pl

Rock-Blues-Jazz Dolna Kamienna

opublikowano w dziale Polska

Wieczór pełen muzyki w wykonaniu zespołów Old Metropolitan Band, Zdrowa Woda, Blue Haze, G2+2 i VIVID czeka na fanów dobrego grania 30 czerwca w Klubie Semafor w Skarżysku-Kamiennej. Pretekstem do zabawy jest impreza Rock-Blues-Jazz Dolna Kamienna – festiwal o krótkiej historii, który mimo to zaskarbił sobie niemałe grono wiernych sympatyków.

Źródło: www.semafor.pl

Marshall Lawrence „Blues Intervention”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Prosto z Kanady, akustyczny blues z metalową gitarą w roli głównej, a harmonijką, mandoliną, banjo czy kontrabasem w roli dyskretnych towarzyszy. Wśród trzynastu kompozycji tylko trzy mają status klasyczny, reszta to utrzymane w klimacie numery autorskie. Odkrywania nowych światów tu nie ma, jest za to rzetelne granie. (pd)

Wydawca: Marshall Lawrence
Posłuchaj: www.doctorblues.com

Muzyczna pajęczyna w TVP Bydgoszcz

opublikowano w dziale Polska

Wiele rzeczy się na świecie zmienia, jednak prawdziwa pasja pozostaje. I tak, mimo że Zdzisław Pająk (fot. archiwum Zdzisława Pająka), redaktor magazynu radiowego „5 dekad rock’n’rolla”, nie prowadzi już tego programu, nie zerwał z muzyką. Wręcz przeciwnie, zamienił radiowy mikrofon na telewizyjną kamerę. Tak powstał program „Na muzycznej pajęczynie” emitowany od końca stycznia w bydgoskiej telewizji regionalnej. Mówiąc w dużym skrócie audycja opowiada o historii szeroko pojętej muzyki rozrywkowej. Sam tytuł kojarzy się z nazwiskiem autora, ale ma też drugie dno. Zdzisław Pająk mówi, że „muzyka rozrywkowa stworzyła przez lata taką właśnie pajęczynę, składa się bowiem z wielu łączących się ze sobą nitek, które schodząc się w pewnych miejscach tworzą węzły. I od nich to można zaczynać, by opowiedzieć jakąś krótką historię, która pokazuje jakiś odcinek całej historii muzyki. Brzmi to trochę skomplikowanie, więc wyjaśniam, że przyjąłem, iż te węzły to daty w kalendarzu – kiedy to coś się wydarzyło, coś istotnego dla muzyki, było początkiem czegoś, zapewniło rozwój lub stało się końcem jakiegoś etapu w historii muzyki rozrywkowej”. Każdy odcinek opowiada inną historię. Śmierć Richiego Valensa i Buddy Holly’ego, początek Beatlemanii po przyjeździe Żuków do USA, otwarcie londyńskiego Ealing Club i związane z tym narodziny brytyjskiego bluesa oraz jego wpływ na scenę w Polsce, półwiecze rock’n’rolla w rytmie „Rock Around The Clock”, czy wreszcie swing i 110 urodziny Duke’a Ellingtona oraz 25 rocznica śmierci Counta Basie. Jak przekonuje autor programu, historia muzyki – tak jak czegokolwiek innego – to nie zbiór odizolowanych od siebie opowieści: „Bieg dziejów łączy pewna nić, zapewniająca ciągłość i dalszy rozwój. Tak też jest w krainie dźwięków”. Tej prawidłowości nie mogło zabraknąć w „Pajęczynie”. Poszczególne wydania łączy pajęcza nić, czy to postać drugoplanowa, która w następnym tygodniu staje się bohaterem opowieści, czy też ciekawe zjawisko ze świata muzyki. Prezentując historię muzyki światowej redaktor Pająk nie zapomina o tym, co działo się i dzieje w województwie kujawsko-pomorskim. Przykładem jest bydgoski Big Band El Jazz, o którym mowa będzie w kolejnym odcinku. A ten już niedługo, bo w czwartek 23 kwietnia o godzinie 19:40 na antenie TVP Bydgoszcz. Pora to w sam raz by dać się złapać w „muzyczną pajęczynę”.

Źródło: www.bydgoszcz.tvp.pl

T-Birds na wiosnę

opublikowano w dziale Polska

Słońce i morska bryza – typowa wiosna nad morzem. Do tej sielankowej listy Gdynia doliczy niebawem jeszcze coś… Ptaszki, o zobaczeniu których, w kategorii życiowego marzenia myślał niejeden polski bluesfan. 25 maja – na zakończenie Gdynia Blues Festival – w Teatrze Muzycznym w Gdyni wystąpi Kim Wilson i zespół The Fabulous Thunderbirds (fot. strona myspace artystów)! 21 maja w roli tych, którzy festiwal otworzą, zaprezentuje się w Blues Clubie szwedzkie trio The Go Getters – ponoć specjaliści z dziedziny łączenia boogie, rock’n’rolla i rockabilly w jedną wybuchową całość. Nie zabraknie rzecz jasna polskich zespołów. 22, 23 i 24 maja na Bulwarze Nadmorskim zagrają między innymi: Mietek Blues Band, Dżem, Boogie Boys, Szulerzy, Nocna Zmiana Bluesa i Cree. A my, w ramach zapowiedzi koncertu Kima Wilsona, a także wiosennej poprawy nastroju, zapraszamy do przypomnienia sobie dawnych czasów, kiedy bluesowe zespoły też tworzyły teledyski – poniżej Kim Wilson, grupa The Fabulous Thunderbirds i dostępna w serwisie Youtube oryginalna wersja hitowego „Wrap It Up”.

Źródło: www.gdyniabluesfestival.pl

Spring Blues Night 2010

opublikowano w dziale Polska

Dwa wieczory wypełnione bluesem – tak w skrócie rysuje się tegoroczna edycja festiwalu Spring Blues Night, który 18 i 19 czerwca odbędzie się w Ciechanowie. Festiwalowe koncerty odbywać się będą w parku przy Pubie Fabryczna. Pierwszego dnia publiczności zaprezentują się Flesh Creep, Why Ducky?, Big Fat Mama, Hoodoo Band oraz amerykańska wokalistka Dietra Farr z zespołem Rene Trossmana. Drugi dzień należeć ma do formacji Mr. Blues, Marek Makaron Trio i Przytuła & Kruk. Gwiazdą wieczoru będzie Apostolis Anthimos Trio.

Źródło: www.ciechanowinaczej.pl

Rybnik Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

13 i 14 marca 2009 roku w Rybniku – w Teatrze Ziemi Rybnickiej – odbędzie się kolejna edycja Rybnik Blues Festival. Pierwszego dnia wystąpią: Blueset, Krakowska Grupa Bluesowa i Melvin Taylor. Dzień drugi swoją muzyką ozdobią: Jack Cannon, Mr. Blues i przyjaciele, Easy Rider, a także Patsy Gamble i Lester Kidson Band. Po koncertach każdy będzie mógł spróbować swoich muzycznych sił podczas jam sessions w restauracji pod ratuszem.

Źródło: www.rbf.wirtualnezory.pl

Garrett Mason „Love & Sound”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Każdego roku wydaje się setki jeśli nie tysiące bluesowych płyt. Jedne lepsze, inne gorsze. Ogólna zasada jest prosta – im więcej muzyki tym trudniej człowieka zaskoczyć. Wstęp to krótki i może niezbyt odkrywczy, ale potrzebny jako kontekst tego, co nastąpi po kropce. Płyta Garretta Masona zaskakuje. Włączyłem ją, usiadłem, otworzyłem usta i od początku do końca przesłuchałem ją z jedną tylko myślą w głowie, „ojej”. Kiedy na okładce widzi się trio typu gitara-bas-bębny skojarzenie jest proste – „pewnie polecą Stevie Ray Vaughanem”. No cóż, ci trzej nie polecieli. Garret Mason i jego dwaj towarzysze grają soul – soul tak czysty, jak tylko można to sobie wyobrazić. Tylko trzech ludzi a zachowują się jak dobrze naoliwiona rytmiczna maszyna.   Brzmi to trochę jakby The MG’s z wytwórni Stax ucięli sobie jam session ze słynną sekcją Hi Rhythm. Rytmiczne patenty, sprytne przejścia i wykorzystanie dynamiki – to wszystko przywodzi na myśl najlepsze klasycznie soulowe płyty. Mając w pamięci fakt, że to czego słuchamy to trio, a nie orkiestra całość zdaje się wręcz nierealna. Imponuje konsekwencja z jaką panowie dbają o brzmieniowe detale – „Howlin’ For My Baby” czy  „Grapple Hold” brzmią jakby nagrano je przed laty w studiu w Muscle Shoals. Z kolei bluesowe kompozycje zawarte na krążku są tak surowe jakby zarejestrowano je gdzieś na chicagowskiej West Side. „Something About You” na przykład ma w sobie energię Magic Sama czy młodego Otisa Rusha. Wiele już słyszałem, proszę mi wierzyć, ale takie granie zrobiło na mnie duże wrażenie. Tu zresztą nie tylko granie może się podobać. Garrett Mason potrafi pisać niebanalne teksty i – co najistotniejsze – śpiewa je głosem, za który niejeden zawodowy wokalista oddałby życiowy dorobek swój i rodziny. Wokal ma silny, trochę chropowaty i jak to mówią Amerykanie… bardzo soulowy. Rzeczywiście, do pulsującego soulu i surowego bluesa nadaje się idealnie. Słucham go, słucham i przestać nie zamierzam. Żeby nie przedłużać ujmę to tak… „Love & Sound” to zdecydowanie najlepszy kanadyjski album, jaki ukazał się w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy i jedna z tych płyt, które posiadać po prostu trzeba. To nic, że nazwisko nieznane – niejedna gwiazda z tak dobrej strony nie pokazała się nigdy. Kciuki w górę, oba.

Przemek Draheim

Wydawca: Garrett Mason
Posłuchaj: http://www.myspace.com/garrettmasonmusic

Kodex Blues w Słupcy

opublikowano w dziale Polska

Na 18 czerwca zaplanowano pierwszą edycję festiwalu Kodex Blues, który odbędzie się w Amfiteatrze w Słupcy. Impreza ma promować młodych bluesowych i blues-rockowych wykonawców, dlatego to ich muzyka wypełni większość festiwalu. Wystąpią: Bluesmaszyna, C7 Band, Gif Noise, Mean Machine,  MP1, Najemnik, Pacjent Zero, Werbińska & Pawlina, Wallstreet i Wolna Sobota. Gwiazdą wieczoru będzie Zdrowa Woda.

Źródło: www.kodexblues.pl

Józefów pamięta o Nalepie

opublikowano w dziale Polska

Józefów, miasto położone między Warszawą a Otwockiem, przez blisko czterdzieści ostatnich lat życia Tadeusza Nalepy było miejscem, w którym mieszkał i tworzył. Na początku 2009 roku, przy tamtejszym Miejskim Ośrodku Kultury, zawiązał się komitet organizacyjny, którego zadaniem były prace nad koncepcją i organizacją cyklu imprez bluesowych pod wspólną nazwą „Lep na Bluesa – Festiwal Bluesowy im. Tadeusza Nalepy, Józefów 2009”. O pierwszych efektach pracy komitetu, w skład którego weszli między innymi Piotr Nalepa, Grażyna Dramowicz-Nalepa i Bogdan Loebl będziecie mogli przekonać się 8 maja podczas konkursu dla bluesowych gitarzystów. Zwieńczeniem festiwalu – 21 czerwca – będzie Dzień Finałowy, w czasie którego publiczności zaprezentują się zespoły Devil Blues, Free Blues Band, Slow Ride i Piotr Nalepa Breakout Tour, a także zaproszeni na tę okazję Tomasz Szukalski, Michał Kielak, Wojciech Karolak i inni.

Źródło: www.mokjozefow.pl

Lep na Bluesa w Józefowie

opublikowano w dziale Polska

Po wstępie, którym 8 maja był konkurs dla bluesowych gitarzystów, przyszła pora na zasadniczą część cyklu imprez organizowanych w Józefowie pod wspólną nazwą „Lep na Bluesa – Festiwal Bluesowy im. Tadeusza Nalepy, Józefów 2009”. 16 i 17 czerwca odbędą się multimedialne prezentacje dotyczące historii bluesa, 20 czerwca – wernisaż wystawy malarskiej „Kolor bluesa – muzyczne inspiracje malarskie”, 21 czerwca – projekt edukacyjny dla dzieci. Tego samego dnia, wieczorem, rozpocznie się koncertowy finał festiwalu. Zagrają: Devil Blues, Slow Ride, Free Blues Band, zespół Nie-Bo z Robertem Luberą i finaliści konkursu dla gitarzystów.

Źródło: www.mokjozefow.pl

Barry Richman pozdrawia Czytelników Blues.pl

opublikowano w dziale Polska

Do Polski przyleciał już Barry Richman (fot. strona myspace artysty) – gitarzysta, który we wrześniu wystąpi u nas w towarzystwie Łukasza Gorczycy, Lestera Kidsona, Tomka Dominika, a także uznanego czeskiego hammondzisty, Jana Korinka. Warto przy tej okazji wspomnieć o sympatycznej pozamuzycznej ciekawostce. Oprócz gitary Barry przywiózł ze sobą imponującą wiedzę dotyczącą historii, kultury i demografii każdego z miast, w których będzie grał. Jak sam mówi: „(…) to mój pierwszy pobyt w Polsce, dlatego chciałbym poznać ją jak najlepiej. Spędziłem sporo czasu na wyszukiwaniu informacji dotyczących Waszego kraju i mam nadzieję, że osoby, które przyjdą na moje koncerty, też pomogą mi w nauce”.

Źródło: www.lukaszgorczyca.com

Buddy Guy w TVP Kultura

opublikowano w dziale Polska

Po niedawnej emisji warszawskiego koncertu Muddy Watersa, 11 grudnia TVP kultura pokaże koncert Buddy Guy’a (fot. strona domowa artysty) i the Saturday Night Live Band, który wyprodukowano w 1996 roku. Całość trwa sześćdziesiąt pięć minut, początek o godzinie 22:25. Warto zobaczyć.

Źródło: www.tvp.pl

Jesień z Bluesem na zdjęciach Artura Radeckiego

opublikowano w dziale Polska

Dwudziesta piąta edycja. Tak imponujący jubileusz świętowała w tym roku białostocka Jesień z Bluesem. Podczas trzech koncertowych dni publiczności zaprezentowały się między innymi zespoły Kasa Chorych, The King Snakes z Paulem Lambem, Hoodoo Band czy Hard Times. Dokumentację fotograficzną tych najciekawszych występów obejrzeć możecie w galerii zdjęć fotografa Artura Radeckiego.

Źródło: www.arturradecki.com

Dzień Bluesa w Trójce

opublikowano w dziale Polska

Święto polskiego bluesa obchodzi także radiowa Trójka! 16 września o 22:05, na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia, na żywo ze Studia im. Agnieszki Osieckiej, transmitowany będzie koncert „Młoda fala polskiego bluesa”. Rolę gospodarza wieczoru pełnić będzie zespół Hoodoo Band, w którego towarzystwie zaprezentują się również Magda Piskorczyk, Jacek Jaguś i Bartek Łęczycki. Koncert poprowadzi Jan Chojnacki.

Źródło: www.polskieradio.pl/trojka

Błędowski na nocną zmianę

opublikowano w dziale Polska

Sławek Wierzcholski przekazał nam wiadomość, która z pewnością ucieszy miłośników grupy Krzak. 15 stycznia, gościem specjalnym koncertu Nocnej Zmiany Bluesa w restauracji „Na Starówce” w Suwałkach będzie skrzypek Jan Błędowski (fot. strona domowa artysty).  Cały występ będzie rejestrowany, by na przełomie marca i kwietnia, nakładem wytwórni 4everMUSIC, ukazać się na płycie kompaktowej.

Źródło: www.blues.ofek.pl

„Stetson and Bourbon” w czeskich Otrokovicach

opublikowano w dziale Świat

L.S. Band, Bloosers, Tom Jeger, Kŕdeľ divých Adamov, The Cell i polscy Ścigani to zespoły, które 17 października zaprezentują się w czeskich Otrokovicach podczas trzeciej edycji blues-rockowego festiawalu „Stetson and Bourbon”. Po pozytywnych opiniach z jakimi spotkały się dwie poprzednie odsłony przeglądu, tegoroczną edycją swoim honorowym patronatem objął Konsul Generalny RP w Ostrawie. Zapowiada się mocne muzyczne uderzenie.

Źródło: www.besedaotrokovice.cz

Easy Rider odpowiada

opublikowano w dziale Polska

Fragment historii polskiej muzyki blues-rockowej, ale też zespół, który mimo upływu lat cieszy się sympatią fanów i ciągle przekonuje do siebie nowych słuchaczy – grupa Easy Rider (fot. strona domowa zespołu), którą tworzą Andrzej Wodziński, Jacek Gazda i Jarosław Wodziński wystąpiła 5 września na festiwalu „Blues bez barier” w Ciechocinku. O muzycznych obserwacjach, dawnych czasach i najbliższych planach formacji z basistą Easy Rider, Jackiem Gazdą, rozmawiał po koncercie Przemek Draheim:

Przemek Draheim: Jacku, ostatnio Ostróda, teraz Ciechocinek, a za kilka dni trasa po Niemczech. Był taki okres, kiedy pokazywaliście się mniej, ale teraz chyba znowu wiatr w żagle. Coraz więcej koncertujecie.

Generalnie tak. Są okresy ogórkowe, czyli plaża, a są okresy kiedy koncertów jest więcej. Nie wiem z czego to wynika, ale wydaje mi się, że nie ma na to konkretnej recepty. Jak są koncerty, jest fajnie. Dobrze się wtedy czujemy, bo możemy się realizować – zwłaszcza, że przygotowujemy następną autorską płytę. Próby do niej rozpoczniemy jesienią, po powrocie z Niemiec.

Jeżeli dobrze liczę, to już w tym roku druga niemiecka trasa. Pierwsza była w kwietniu, jeśli mnie pamięć nie myli.

W kwietniu mieliśmy trasę po Polsce z Bogdanem Szwedą. Graliśmy dosyć dużo, o ile pamiętam siedem czy osiem koncertów. Trudno mi to teraz sprecyzować bez materiałów, które mam zwykle pod ręką… Prowadzę taki notatnik, w którym zapisuję wszystkie ważne rzeczy, na przyszłość i wstecz, żeby pamiętać gdzie i za ile graliśmy. Tak żeby później, powtarzając manewr, wiedzieć co powiedzieć.

Co takiego jest w waszym graniu, że Niemcy tak was lubią? Zresztą nie tylko Niemcy, bo i w kilku innych zachodnich krajach pojawiacie się dosyć regularnie.

Ostatnio, faktycznie, na tapecie są Niemcy. Głównie dlatego, że tam mamy kontakty. Kiedyś mieliśmy dobre kontakty w Skandynawii i dużo jeździliśmy na przykład do Norwegii i Szwecji. Często też pojawialiśmy się w Danii. Mieliśmy tam takie zaprzyjaźnione miasto, Århus. „A” z taką kulką, „Arhus” się pisze, a „Erhus” się czyta, tak ze skandynawska. To były fajne czasy, ale jest tyle ciekawych miejsc, tyle krajów, tylu ludzi, że trudno ciągle odwiedzać tylko jeden kraj czy region. A Niemcy? Wydaje mi się, że spotykamy tam dużą kulturę odbioru sztuki. Kulturę, której – nie wiem jak to powiedzieć, żeby nikogo nie urazić – trochę jednak u nas brakuje. U nas muzycy, czy artyści w ogóle, są zaniedbywani przez media. Nie będę mówił o gazetach, bo trudno o muzyce pisać i wyrazić ją słowem. Mam raczej na myśli radio i telewizję. Tam zauważam upadek dobrych obyczajów. Bo dobre obyczaje to także odpowiednie kształtowanie świadomości społeczeństwa. Media w końcu nie tylko informują, ale też uczą, a przynajmniej uczyć powinny. Tak samo jak powinny przekazywać jakieś wartości. Zamiast tego są nastawione głównie na zyski. Żadne radio nie będzie puszczało muzyki, która może spowodować, że ktoś przekręci gałkę na inną stację.

Taka jest prawda.

Robi się dziś społeczne sondaże, które sprawdzają, jaka muzyka podoba się ludziom. Odhacza się potem na liście piosenek to, co się do puszczania w radiu nadaje i to, co się nie nadaje. Podobno jedno duże radio przeprowadziło niedawno taką sondę i okazało się, że np. Ray Charles, Stevie Wonder czy jazz nie nadają się do prezentowania w radiu. O polskich wykonawcach nawet nie wspomnę.

Wróćmy do przyjemniejszych tematów. W Niemczech zagracie z Bogdanem Szwedą. Jak się poznaliście?

Bogdan pochodzi z Chorzowa, ja z Katowic. Pewnego razu załatwiłem występ zespołu Easy Rider na Bluestracjach w chorzowskim Domu Kultury Batory. Tam też się zjawił zespół pod nazwą Shau-Pau Acoustic Blues. Graliśmy w jednym koncercie i spodobaliśmy się sobie. No a potem, w kuluarach, znaleźliśmy wspólny język. Wspólny język, wspólne piwko, a potem i pomysłów co nie miara. Z czasem zaczęliśmy je realizować. Za sprawą Bogdana zagraliśmy na jednym festiwalu w Niemczech. Przypadliśmy publiczności do gustu i w tym roku, po czterech latach, zagramy tam znowu. Za pierwszym razem występowaliśmy osobno. Bogdan Szweda z Arkiem Błeszyńskim jako Shau-Pau, no i my jako Easy Rider. Tym razem zagramy w Schmultz jako joint venture, Bogdan Szweda & Easy Rider.

W takim samym składzie jest nagrana płyta, bardzo dobra dodajmy.

Idąc za ciosem, po pierwszych próbach koncertowych, gdzie bardzo fajnie się nam muzykowało, postanowiliśmy ten projekt zarejestrować. Graliśmy głównie covery i jakieś naprędce zrobione kompozycje Bogdana, takie nie całkiem wykończone. Kilka prób w domu, na jakimś malutkim piecyku; kilka gdzieś w garderobie przed koncertem. Resztę rozwijaliśmy i dopracowywaliśmy przy okazji występów. Wspólne granie okazało się bardzo przyjemne, rozpaliło w nas chęci na więcej i powiedzieliśmy sobie, że trzeba nagrać płytę. Jak powiedzieliśmy, tak zrobiliśmy. Bogdan przyjechał do Katowic. Dyrektor wspomnianego Domu Kultury im. Stefana Batorego – nasz bardzo dobry kolega, Tomek Ignalski – dał nam salę na niecały tydzień. Po pięciu dniach prób, szóstego weszliśmy do studia. Spędziliśmy w nim dwa dni na nagrywaniu śladów. Potem, trzeciego dnia, były już tylko poprawki, dogrywki, kilka solówek. Takie dopieszczanie. Wiadomo, gdy się gra na stówę pewne rzeczy wymagają poprawy. Najważniejsze, żeby bębniarz grał dobrze i żeby to, co robi, żarło. Wtedy, jeśli na przykład pomyli się gitarzysta czy basista, gra się dalej, bo to można potem poprawić. Nam praca w studiu poszła dosyć sprawnie. Sam jestem zaskoczony, że tak szybko udało się zarejestrować wszystkie kawałki. Oczywiście Bogdan, co było dla niego typowe, włączył do repertuaru cztery utwory grane na gitarze dobro. Trzy wykonał sam, a w czwartym dołączyli do niego Jarek i Andrzej. Tak skromnie, bez basu. Jarek robił szczoteczkami jajecznicę na werblu, Andrzej natomiast grał ciche solóweczki – nie takie jak na co dzień, z rockowym wygarem. To też było miłe, bo pokazało, że nie zawsze trzeba przyłożyć. Czasem można po prostu delikatnie pobawić się dźwiękiem.

Mówimy o płycie z Bogdanem Szwedą, ale w naszych dzisiejszym rozmowach padł jeszcze jeden tytuł – „Tribute to Nalepa”. O nim, powiem szczerze, nie słyszałem. To jest coś nowego?

Tę płytę, jako zespół Hokus, zaplanowaliśmy w zeszłym roku, po występie z Bożenką Mazur na festiwalu Galicja Blues. Dobrze nam ten koncert wyszedł, fajnie nam się grało z tą młodą i zdolną wokalistką, więc postanowiliśmy to pociągnąć. Zresztą uważam, że aby móc coś robić – czytaj: koncertować – płyta jest podstawą. Tak traktujemy „Tribute to Nalepa”, głównie jako rzecz promocyjną. To taka dobra wizytówka kapeli, z muzyką, zdjęciami i kontaktami. Dziś na zyski ze sprzedaży płyt nie ma co liczyć. Takie czasy. Kiedyś złotą płytę przyznawało się bodajże za sto tysięcy sprzedanych egzemplarzy. Teraz ta liczba zmalała dziesięciokrotnie.

Teraz Niemcy, po powrocie nowa płyta. Co potem?

Cały czas nawiązujemy nowe kontakty, rozmawiamy z różnymi ludźmi. Jesteśmy na etapie poszukiwania zawodowego managera. Mieliśmy do czynienia z różnymi ludźmi, pracowaliśmy z bardziej lub mniej zaawansowanymi w temacie osobami, ale do tej pory nie mieliśmy szczęścia. Na dłuższą metę współpraca się nie sprawdzała. To jest problem, z którym borykamy się od początku mojego istnienia w tym zespole, a słyszałem, że i wcześniej było podobnie. Wiele lat temu zespół Easy Rider miał po kolei trzy dziewczyny managerki. Ale jak  to dziewczyny. Fajnie się pracowało, dziewczyna była aktywna i efektywna, ale zakochała się, wyszła za mąż i wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Dwie z trzech wyjechały do Stanów (śmiech).

Więc teraz powinny załatwiać granie w Chicago.

Nie. Podobno kiepsko tam płacą. Poza tym to tak daleko.

Kto to widział.

Stany to kraj, w którym jest chyba najwięcej świetnych muzyków i to z całego świata, nie ma co się tam pchać. Żadnemu polskiemu artyście nie udało się zrobić tam naprawdę dużej kariery. Jakieś oczywiście były. Niektórzy zostawili tam po sobie ślad, byli zauważeni i nagrywali płyty, ale na karierę z gatunku „do końca życia” jest tam zbyt wielka konkurencja. Kolega opowiadał mi kiedyś historię o tym, jak pojechał grać do Nowego Jorku. Na miejscu usłyszał o świetnym sklepie muzycznym. Poszedł tam żeby skorzystać z okazji i u źródeł, czyli nieco taniej, kupić sobie amerykańską gitarę. W środku sprzedawca zaproponował, że mu pomoże. „Tak? Chcesz kupić gitarę? No to którą?”. „Coś z Fenderów”. „OK, tę ci pokażę, posłuchaj jak ona gada”. Facet zagrał tak, że kolega schował ręce za siebie. Sprzedawca mówi do niego: „No może chcesz spróbować?”. „Nie, nie, już dziękuję”. U nas ten chłopak znalazłby się w pierwszej gitarowej dziesiątce, a tam był sprzedawcą, bo nie było dla niego innej pracy. Koledzy opowiadali mi też o studiach, w których wisiały listy z nazwiskami muzyków do wynajęcia. Za nieduże pieniądze Apostolis Anthimos nagrywał płytę w Stanach i ściągnął do studia śmietankę. Znam ceny jakie płacił za ich wynajęcie. To były naprawdę nieduże kwoty, nawet dla nas nie były przerażające. Często nasi muzycy za dzień sesji życzą sobie dwa razy tyle.

To zostawmy Chicago. Oby tu się wam wiodło.

Oby.

Rozmawiał Przemek Draheim

Źródło: Blues.pl

Dzień Bluesa w Lubinie

opublikowano w dziale Polska

Ciekawie zapowiada się Polski Dzień Bluesa w dolnośląskim Lubinie. 16 września o godzinie 19:00 odbędzie się koncert zorganizowany przez tamtejsze Centrum Kultury „Muza”. Na scenie Klubu „Pod Muzami” wystąpią: Blue Sounds, Obstawa Prezydenta i Kasa Chorych. Publiczności zaprezentują się także dwa lubińskie zespoły – The Mohers Band i Midnight Blues.

Źródło: www.ckmuza.eu

Wygraj bilet na Rawa Blues Festival!

opublikowano w dziale Polska

Dwudziesta dziewiąta edycja festiwalu Rawa Blues zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nią możliwość zobaczenia na żywo wykonawców tej klasy co Rod Piazza & The Mighty Flyers, Eden Brent i Eric Sardinas. 10 października, na dwóch scenach, wystąpi w katowickim Spodku plejada ciekawych bluesowych wykonawców – od Gosi Werbińskiej i Błażeja Pawliny, Drogi Ewakuacyjnej i zespołu Doktor Blues na Małej Scenie, po formacje Hoodoo Band, Shakin’ Dudi i fiński duet L.R. Phoenix & Mr. Mo’ Hell na Dużej, a to tylko fragment długiej listy.

Wraz z organizatorami festiwalu przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym na pięciu szczęśliwców czekają darmowe bilety do Spodka!

Żeby zdobyć konkursowy bilet należy odpowiedzieć na pytanie: jak nazywa się wytwórnia płytowa, która wydała nagrodzony statuetką Blues Music Award album pianistki Eden Brent? Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do niedzieli 4 października, do godziny 23:59. Dzień później ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Rawa Blues

Konkurs z gitarą Chaza DePaolo

opublikowano w dziale Polska

Dobre opinie o Pubie Pamela w Toruniu i ciepłe przyjęcie, z którym podczas koncertu tam spotkał się Chaz DePaolo sprawiły, że amerykański gitarzysta postanowi odwdzięczyć się tamtejszej publiczności – z myślą o konkursie ufundował akustyczna gitarę firmy Ibanez. Pięciu związanych z Pamelą gitarzystów – wśród nich między innymi Andrzej „Kobra” Kraiński z Kobranocki i Sławek Załeński z Manchesteru – ułożyło po jednym pytaniu dotyczącym instrumentu. Pytania możecie usłyszeć codziennie na antenie toruńskiego Radia Gra. Wśród autorów wysłanych SMSem poprawnych odpowiedzi wylosowani zostaną finaliści. Pięciu z nich, w trzyminutowych prezentacjach, pokaże się 3 grudnia przed koncertem Chaza DePaolo w Pubie Pamela. Wtedy odbędzie się finał zabawy.

Źródło: www.torun.gra.pl

Paice na koncercie i konferencji

opublikowano w dziale Polska

6 listopada w Bydgoszczy i 7 listopada w Szczecinie, w towarzystwie grupy Free Blues Band, wystąpi Ian Paice – perkusista legendarnego Deep Purple. O tym informowaliśmy już jakiś czas temu. Warto dodać, że przed koncertem w szczecińskim Free Blues Clubie, między godziną 17:00 a 18:00, odbędzie się konferencja prasowa z udziałem artysty. Po koncercie, około godziny 23:00, Paice spotka się z zebranymi w klubie fanami.

Źródło: www.freebluesclub.pl

Szóstka, na którą warto mieć oko

opublikowano w dziale Świat

Damon Fowler, Dave Gross, Dave Keller, Gina Sicilia, Homemade Jamz Blues Band i JP Soars to muzycy, którzy znaleźli się na liście „Sześciu artystów, na których warto mieć oko w 2010 toku”, jaką na swoich łamach zamieścił serwis Blues.About.com – bluesowy fragment jednego z bardziej popularnych internetowych katalogów stron www. Celem zabawy jest pokazanie, jak wielu ciekawych, młodych twórców pojawia się co roku na bluesowej scenie.

Źródło: www.blues.about.com

PSB podsumowane

opublikowano w dziale Polska

Oprócz koncertów i ciekawych wydarzeń tegoroczny Polski Dzień Bluesa przyniósł Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie PSB. Poniżej publikujemy list otwarty Zarządu Stowarzyszenia skierowany do naszych Czytelników:

Za nami Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego. Zjazd potraktowaliśmy jako znakomitą okazję do podsumowania ostatnich trzech lat działalności Stowarzyszenia oraz do wyznaczenia celów na najbliższe lata.

Korzystając z okazji chcieliśmy podzielić się sprawozdaniem z Czytelnikami serwisu Blues.pl.

W dyskusji podsumowaliśmy dotychczasową działalność PSB, cele jakie podstawiliśmy sobie trzy lata temu i dotychczasowe sukcesy. Niewątpliwie najszerszy zasięg miały wszelkie działania związane z corocznymi obchodami Polskiego Dnia Bluesa. Święto bluesa w Polsce, jakim bez wątpienia jest Dzień Bluesa, to inicjatywa PSB realizowana dzięki masowemu wsparciu rzeszy bluesfanów, organizatorów i artystów bluesowych. Co roku na terenie całego kraju z tej okazji odbywa się kilkadziesiąt większych i mniejszych wydarzeń bluesowych obejmujących: koncerty, festiwale i warsztaty. Dzięki działaniom Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego w Dniu Bluesa blues zagościł w komercyjnych mediach o zasięgu ogólnopolskim jak m.in.: Program III Polskiego Radia, stacje radiowe skupione w Audytorium 17, Tok FM, Jazz Radio, TVP, TVN oraz w wielu mediach lokalnych. Wydarzenia Dnia Bluesa promowane były także na dedykowanej stronie www.dzienbluesa.pl. Podkreślić należy również entuzjastyczne wsparcie dziennikarzy i mediów muzycznych związanych z bluesem, a zwłaszcza serwisu Blues.pl i magazynu Twój Blues.

Wyjątkowym osiągnięciem było uzyskanie wsparcia finansowego z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dwa lata z rzędu udało nam się przekonać Ministra aby wspomógł inicjatywę Dnia Bluesa oraz projekt Akademia Bluesa. Zyskując zaufanie Ministerstwa i rzetelnie gospodarując powierzonymi funduszami, udowodniliśmy władzom i sponsorom, że polskiego bluesa warto i należy wspierać.

Dzięki pozyskanym środkom:

  • wydaliśmy Antologię Polskiego Bluesa – wyjątkowy 5-cio płytowy album obejmujący szeroki zakres nagrań bluesowych zarówno historycznych jak i współczesnych;
  • wydaliśmy kalendarz Barwy Polskiego Bluesa;
  • zorganizowaliśmy Akademię Bluesa – cykl multimedialnych wykładów i warsztatów instrumentalnych. Do prowadzenia Akademii zaangażowaliśmy czołowych polskich muzyków bluesowych: Bartka Łęczyckiego i Jacka Jagusia;
  • zorganizowaliśmy koncert Młoda Fala Polskiego Bluesa w Programie III Polskiego Radia (Hoodoo Band, Magda Piskorczyk, Jacek Jaguś i Bartek Łęczycki).

W lipcu 2008 uczyniliśmy pierwszy ważny krok na drodze do włączenia polskiego bluesa w ogólnoświatowy nurt. PSB zostało członkiem stowarzyszonym międzynarodowej organizacji The Blues Foundation, uzyskując m.in. prawo do wystawiania własnego kandydata na jednym z najważniejszych konkursów bluesowych świata – International Blues Challenge w Memphis. Dzięki temu w lutym 2009 roku w Memphis mogli zagrać Boogie Boys,  z sukcesem rozsławiając polskiego bluesa na amerykańskim rynku.

Z inicjatywy Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego i magazynu Twój Blues w roku 2009 zorganizowane zostało skoordynowane zgłaszanie polskich płyt bluesowych do nagród Fryderyki. Akcja zakończyła się sukcesem i wśród nagród Fryderyki po raz pierwszy pojawiła się nagroda za Album Roku w kategorii Blues przyznana w tym roku Kasie Chorych.

Dzięki naszym staraniom ZAiKS obniżył próg ilości sprzedanych płyt koniecznych do uzyskania statusu Złotej Płyty. Od lutego b.r. dla bluesa (podobnie jak wcześniej dla jazzu) wymagane jest 5000 sprzedanych sztuk.

Od trzech lat funkcjonuje ustanowiony przez zarząd PSB znak PSB Rekomenduje, nadawany płytom, wydawnictwom, festiwalom oraz klubom prezentującym najwyższą jakość i w znaczący sposób promujących bluesa. Do tej pory znak przyznano dziesięciu wydawnictwom, trzem przedsięwzięciom medialnym i kilku festiwalom.

Priorytetami PSB na najbliższe lata będą:

  • nawiązanie żywych kontaktów z zagranicznymi organizacjami i środowiskami bluesowymi i aktywne wspieranie polskiego bluesa. Liczymy, że siostrzane organizacje ze Stanów i Europy wesprą nas radą i pomocą, byśmy mogli wdrażać w naszym kraju najlepsze światowe wzorce;
  • dotarcie z popularyzacją bluesa i polskich muzyków bluesowych do krajowych mediów masowych;
  • pozyskanie środków finansowych na projekty promocyjne i edukacyjne.

Dziękując wszystkim, którzy dobrym słowem i działaniem wspierali naszą dotychczasową pracę, chcielibyśmy zaprosić do przyszłych wspólnych inicjatyw dla dobra polskiego bluesa. Zapraszamy do dzielenia się uwagami i pomysłami, które pomogą nam jeszcze efektywniej realizować naszą misję.

Z bluesowym pozdrowieniem
Zarząd Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego
www.blues.org.pl

Źródło: www.blues.org.pl

Blues Blast Music Awards rozdane

opublikowano w dziale Świat

29 października w klubie Buddy Guy’s Legends w Chicago odbyła się gala wręczenia nagród Blues Blast Music Awards 2009, czyli zwieńczenie zabawy, jaką dla swoich czytelników przygotował internetowy magazyn Blues Blast. Nominowanych w ośmiu kategoriach wytypowali związani z magazynem dziennikarze, redaktorzy radiowi, bloggerzy, organizatorzy festiwali i managerowie. Samo głosowanie pozostało w rękach internautów. Lista zwycięzców plebiscytu wygląda interesująco:

  • najlepszy współczesny bluesowy album: The Insomniacs – “At Least I’m Not With You”
  • najlepszy tradycyjny bluesowy album: Various Artists – “Chicago Blues: A Living History”
  • najlepsza bluesowa piosenka: Albert Castiglia – “Bad Year Blues”
  • najlepszy bluesowy zespół: Nick Moss and The Flip Tops
  • najlepszy bluesowy artysta: Elvin Bishop
  • najlepsza bluesowa artystka: Robin Rogers
  • najlepszy bluesowy debiut: Chris James & Patrick Rynn – “Stop & Think About It”
  • nagroda im. Seana Costello dla wschodzącej gwiazdy: Kilborn Alley Blues Band

Źródło: www.thebluesblast.com

Wygraj bilet na Toruń Blues Meeting 2009!

opublikowano w dziale Polska

Ciekawi, często nieznani w Polsce zagraniczni wykonawcy i gorąca atmosfera, w ramach której granice między fanami, a ich idolami praktycznie przestają istnieć. Te dwie cechy wyróżniają Toruń Blues Meeting na tle innych polskich bluesowych festiwali. W tym roku klubowa impreza toruńskiej „Od Nowy” świętować będzie swoje dwudzieste urodziny. 20 i 21 listopada wystąpią tam amerykański wokalista Big Daddy Wilson, brazylijski harmonijkarz Robson Fernandes, grecki band Down & Out, a także Paweł Szymański, Nocna Zmiana Bluesa, After Blues, Easy Rider, Mr. Blues, Blues Flowers i – po kilkuletniej przerwie – Dżem.

Wraz z organizatorami festiwalu przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest aż dziesięć biletów na pierwszy z festiwalowych dni!

Żeby zdobyć jeden z nich należy odpowiedzieć na pytanie: w jakim kraju ma swoją siedzibę wytwórnia Ruf Records będąca wydawcą nowej płyty Big Daddy Wilsona, „Love Is The Key”? Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do środy 18 listopada, do godziny 19:00. Dzień później ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Toruń Blues Meeting

Rock regionalnych scen

opublikowano w dziale Polska

Rockowe bandy z tak różnych miast Polski jak Zielona Góra, Łódź, Warszawa, Maków Mazowiecki, Bydgoszcz, Toruń, Tomaszów Mazowiecki, Wrocław, Kraków, Poznań czy Ostrów Wielkopolski znalazły się na płycie „Rockowa.pl” będącej drugim przeglądem tego co dzieje się na polskich regionalnych rockowych scenach. Pomysł na album wywodzi się z niezależnej, rockowej audycji w jednej z wielkopolskich stacji radiowych, która prezentowała ciekawych muzyków i wschodzące polskie zespoły. Większość z zaprezentowanych na dysku zespołów ma na swoim koncie jedną wydaną płytę, ale prezentują się na nim także uznani twórcy - w formacji Vintage śpiewa i gra na gitarze Krzysiek Wałecki, wieloletni wokalista Oddziału Zamkniętego; z kolei Rewolucja to grupa Jacka Dewódzkiego, znanego choćby ze współpracy z Dżemem.

Źródło: www.rockowa.pl

Czterdzieści razy Warsaw Blues Night

opublikowano w dziale Polska

Najbliższa edycja Warsaw Blues Night będzie czterdziestą odsłoną cyklu, który wystartował w Warszawie 5 grudnia 2003 roku. Ten zacny jubileusz odbędzie się 22 listopada w klubie Hybrydy. Na scenie, jako gwiazda wieczoru, zaprezentuje się Paul Lamb (fot. strona domowa artysty) i towarzyszący mu zespół The Kingsnakes. Polskiego bluesa reprezentować będzie J.J. Band.

Źródło: www.blues.waw.pl

Omar Dykes na Warsaw Blues Night

opublikowano w dziale Polska

Warszawska odsłona Polskiego Dnia Bluesa będzie miała specjalną oprawę. 13 września w klubie Hybrydy, w ramach trzydziestej dziewiątej edycji Warsaw Blues Night, wystąpi grupa Omar & The Howlers (fot. strona domowa zespołu). Działająca od ponad trzydziestu lat formacja zdobyła sobie uznanie miłośników teksańskiego bluesa, a lider bandu, Omar Kent Dykes, uznanie krytyków zachwyconych jego dwoma ostatnimi płytami, które nagrał wspólnie z Jimmie Vaughanem. Recenzję tego najnowszego albumu – „Big Town Playboy” – przeczytać mogliście na Blues.pl. Bluesowy wieczór w Hybrydach rozpocznie Grzegorz Kapołka Trio.

Źródło: www.blues.waw.pl

Koło Bluesa Festiwal świętuje

opublikowano w dziale Polska

Pięć lat piknikowej zabawy przy dźwiękach bluesa i rocka… Taki jubileusz 28 i 29 sierpnia obchodzić będą organizatorzy Koło Bluesa Festiwal w Kole. Pierwszego dnia, zamiast zwyczajowego konkursu, zaprezentują się publiczności laureaci poprzednich edycji przeglądu. Pojawią się wśród nich Breakmaszyna, Ghetto i S.O.U.L. W sobotnim koncercie zagrają między innymi: Kasa Chorych, Ścigani, Zdrowa Woda i Birma Blue Band.

Źródło: www.kolobluesa.pl

Stary Dom i Blues.pl

opublikowano w dziale Polska

Po występie Bernarda Fowlera przyszła pora na kolejną odsłonę koncertowego cyklu, jaki w Starym Domu w Domecku koło Opola odbywa się pod patronatem Blues.pl. 13 marca zagra tam Amerykanin John Lee Sanders (fot. strona domowa artysty) – wokalista i multiinstrumentalista, którego muzyka przynosi tchnienie Nowego Orleanu. W kolejnych odsłonach cyklu będziecie mogli usłyszeć australijski band Vdelli i Devona Allmana z zespołem.

Źródło: www.stary-dom.atol.com.pl

Blues w Suwałkach

opublikowano w dziale Polska

Do plakatów i billboardów widocznych w kilku miastach Polski i przypominających o zbliżającym się Suwałki Blues Festival dołączył właśnie pełny program festiwalu zamieszczony na jego stronie internetowej. To, co 16, 17 i 18 lipca będzie się działo w Suwałkach wygląda imponująco. Obok Joe Bonamassy i zespołu Jesus Volt publiczności zaprezentują się tacy wykonawcy jak choćby: Jostein Forsberg i Morten Omlit z Norwegii, Wanda Johnson ze Stanów Zjednoczonych, Bullfrog Brown z Estonii, litewsko-polski skład Virgis Jutas & VooDoo Soup i Knut Reiersrud Band z Norwegii, a z nim wokalista Jarle Bernhoft. Nie zabraknie też polskich wykonawców. Blues Doctors, Outsider Blues, Marek Wojtowicz, Paweł Szymański czy Sławek Wierzcholski i Nocna Zmiana Bluesa z towarzyszeniem Suwalskiej Orkiestry Kameralnej „Camerata dell’Arte” – to tylko fragment długiej listy zespołów biorących udział w Suwałki Blues Festival 2009.

Źródło: www.suwalkiblues.com

Odszedł Nick Holt

opublikowano w dziale Świat

Smutną informację przekazał mediom Bruce Iglauer z wytwórni Alligator. Nick Holt – grający na basie młodszy brat Magic Slima – zmarł na raka mózgu w poniedziałek 22 czerwca. Miał 69 lat. Urodził się w 1940 roku w miejscowości Granada w Missisipi, skąd w wieku 16 lat przeprowadził się do Chicago. Tam razem z bratem założył grupę Magic Slim & The Teardrops – band, który nagrywał dla tak cenionych przez miłośników bluesa wytwórni jak Rooster Blues, Blind Pig, Wolf Records, Alligator, Isabel, Delmark, Red Lightnin’, Black & Blue i Evidence.

Źródło: www.bobcorritore.com

Biała Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Trzecia edycja Biała Blues Festival w Białej Podlaskiej przewidziana jest na 25 kwietnia. W Auli AWF zaprezentują się publiczności Martyna Jakubowicz z zespołem i Sławek Wierzcholski z Nocną Zmianą Bluesa. Organizatorzy przewidzieli też zagraniczny akcent – czeską Pragę reprezentować będzie w Białej Podlaskiej harmonijkarz Charlie Slavik stojący na czele St. Johnny Band.

Źródło: www.bsj.xpx.pl

Joe Colombo „Deltachrome”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Pochodzący z Locarno w południowej, włoskojęzycznej części Szwajcarii gitarzysta Joe Colombo jest żywym dowodem na to, że w krajach nie posiadających bogatych tradycji bluesowych rodzą się artyści głęboko wierni owym tradycjom, a ich twórczość wcale nie odbiega od tego czym raczą nas koryfeusze gatunku zza Oceanu. Ten mistrz techniki slide – bo na takie miano jak najbardziej zasługuje – zadebiutował w 2002 roku albumem „Natural Born Slider”. Już pierwsze wrażenia z odsłuchu  materiału podświadomie wywołują nazwisko – Eric Sardinas. Lecz gdy emocje opadną, każde wrażliwsze ucho bez trudu wychwyci odmienność czy to na płaszczyźnie harmonicznej, fakturalnej czy w końcu aranżacyjnej. Oczywiście od analogii Joe nie ucieknie, choćby za sprawą podstawowego, fizycznego środka wyrazu – zelektryfikowanej gitary rezofonicznej. Również wzorce, jakie ukształtowały muzycznie osobowości obu instrumentalistów są w zasadzie tożsame, przy czym nie sposób nie zauważyć dodatkowego oddziaływania Sardinasa jako już wykrystalizowanej indywidualności na wciąż poszukującego Colombo. I nic w tym dziwnego ani zdrożnego, ponieważ muzyka jest rezultatem transformacji zachodzących w świadomości artysty pod wpływem tego, co usłyszy i zakoduje. Dlatego też inspirowany dokonaniami swoich idoli Joe zaoferował słuchaczowi niejako własną wersję blues-rockowej ekspresji, nie mniej efektownej od tej, do której przyzwyczaił nas Eric Sardinas. Tym samym bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę przede wszystkim sobie, ale też ewentualnym następcom zdecydowanym obrać podobną drogę.

Okazją do zweryfikowania rozwoju twórczego szwajcarskiego mistrza metalowej rurki jest jego druga i zarazem najnowsza odsłona fonograficzna zatytułowana „Deltachrome”, wydana pod koniec ubiegłego roku. O ile pierwszy krążek stanowił zupełne zaskoczenie, bo nie wiadomo było czego spodziewać się po nieznanym dotąd artyście, o tyle z każdym kolejnym wydawnictwem wiążą się już  konkretnie sprecyzowane oczekiwania. Colombo tych oczekiwań nie zawiódł, co więcej znowu zaskoczył! Przesunął ciężar brzmieniowy w kierunku hard-rockowym, przy jednoczesnym zachowaniu elementów charakterystycznych dla muzyki z Delty, tym samym pozostając przy swoich głównych inspiracjach. Dzięki temu jedenaście autorskich kompozycji jakie składają się na „Deltachrome” znacznie poszerza gamut stylistyczny albumu – od lirycznych, instrumentalnych „By My Side” czy „Southern Lullaby”, przez typowo winterowski „Be My Baby”, aż po mocne, energetyczne „It’s Comin’”, „Upside Down Blues” albo „Cold Night”, utrzymane bardziej w klimacie Zakka Wylde’a z okresu Pride And Glory. Pomimo tego, że tych ostatnich na płycie jest najwięcej, nie zabrakło miejsca dla takich tematów jak zamykający listę lekki, bluegrassowy „The Farm Song”. Świadczy to o spójności albumu, za co w największym stopniu odpowiedzialna jest gitara scalająca wszystkie figury stylistyczne w jedną kształtną bryłę. W obrębie utworu Joe potrafi płynnie przejść od delikatnych, akustycznych poślizgów w ostry jak brzytwa, przesterowany slide albo kąsać niczym rozwścieczony pies spływającymi kaskadowo solówkami. Colombo opanował do perfekcji nie tylko technikę bottleneck, która bez wątpienia dominuje w jego muzyce, ale równie biegle posługuje się wszelkiego rodzaju ozdobnikami i smaczkami typowymi raczej dla rocka niż bluesa, co czyni go gitarzystą kompletnym. Stąd na płycie natkniemy się na dużą ilość starannie zrealizowanych nakładek i dogrywek gitarowych o różnorodnej barwie.

Wielkim faux pas byłoby pominięcie pozostałych muzyków biorących udział w sesji nagraniowej. To dzięki iście hard-rockowej pulsacji sekcji rytmicznej (Gian-Andrea Costa, Rocco Lombardi), motoryka utworów podkręcona została na najwyższe obroty, a głos Franco Campanelli idealnie oddaje nastrój całego albumu. Porównując „Deltachrome” z debiutem najkrócej można stwierdzić, że na pewno jest ostrzej i mniej bluesowo na rzecz eksperymentów i niekonwencjonalnych komparacji gatunkowych. Dowodzi to ciągłego poszukiwania przez autora własnej tożsamości artystycznej, a od słuchacza zależeć już będzie, które oblicze Joe Colombo odpowiada mu bardziej. Jedno jest jasne – szwajcarska precyzja artykulacji, szwajcarska perfekcja produkcji, w połączeniu z południowym temperamentem, to emocje pewne jak w szwajcarskim banku.

Jedynym mankamentem tego albumu jest krótki czas jego trwania. Niecałe czterdzieści minut materiału charakteryzuje raczej minione produkcje ograniczone winylowym nośnikiem. Utwory umykają bardzo szybko pozostawiając pewien niedosyt. Na szczęście w takim przypadku niezawodna jest sprawdzona recepta: wcisnąć ponownie „play”!

Tomasz Kruba

Wydawca: Joe Colombo
Posłuchaj: www.myspace.com/joecolombodeltachrome

Bluesowo w Przeworsku

opublikowano w dziale Polska

Trzeci weekend czerwca zapowiada się na Podkarpaciu bardzo bluesowo. 19 i 20 czerwca odbędzie się tam kolejna edycja Przeworsk Blues Festiwal. Pierwszy dzień imprezy będzie miał charakter klubowy. Koncertowe jam session poprowadzi grupa Jam Session Band. Drugiego dnia, w ramach koncertu plenerowego, zaprezentują się publiczności zespoły: Outsider Blues, Szulerzy, Doktor Blues, Teksasy, Mandry, Stare Psy, a także formacja Leszka Cichońskiego, z którą wystąpi gościnnie Mike Greene.

Źródło: Organizatorzy

Klub Legends obchodzi urodziny

opublikowano w dziale Świat

Po znakomitym koncercie w Grand Parku w ramach Chicago Blues Festival w 1989 roku Buddy Guy zaprosił publiczność do „swojego nowego bluesowego domu”, klubu „Buddy Guy’s Legends” przy 754 S. Wabash Avenue – tuż obok kwiaciarni, kaplicy i księgarni dla dorosłych. 16 czerwca odbędzie się w klubie specjalny koncert, urodzinowe przyjęcie z okazji dwudziestolecia jego istnienia. Na scenie wystąpią Brother John Band i Harmonica Hinds, będą też niespodzianki i szansa na wygranie kropkowanej gitary Fender podpisanej przez Buddy Guy’a.

Źródło: www.illinoisblues.com

Jean Shy & The Shy Guys
„The Blues Got Soul”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Nazwisko Jean Shy polscy melomani powinni kojarzyć przede wszystkim z płytą, jaką nagrała – i wydała – u nas z krakowską Jazz Band Ball Orchestra. Mocny głos wokalistki i jej zamiłowanie do soulowych aranżacji z sekcją dętą w roli głównej zaowocowały niedawno nominacją do Blues Music Awards w kategorii „Soulowo-Bluesowa Artystka Roku”. Statuetki Jean Shy nie zdobyła, ale zainteresowanie mediów towarzyszące rozdaniu nagród postanowiła wykorzystać wydając płytę „The Blues Got Soul”. To składanka przynosząca 12 wykonań, z których Jean jest szczególnie dumna. Większość z nich zarejestrowano na żywo, podczas plenerowego koncertu w Niemczech. Można je znaleźć także na wydanym kilka lat temu longplay’u „Unchain My Heart – Live”, choć ten bieżący będzie pewnie łatwiejszy do zdobycia. Jaką muzykę zebrała na nim Jean? Jest tu blues, klasyczna muzyka soul i stary dobry rock’n’roll. Ten ostatni, mimo wieku miewa się znakomicie – „Old Time Rock’n’Roll” trwa ponad dziewięć minut i nie zwalnia ani na chwilę. Jeszcze dłuższa i jeszcze intensywniejsza jest ponad dziesięciominutowa wersja „Rock Me Baby”. Jeśli po przesłuchaniu tego wykonania znajdzie się ktoś, kto stwierdzi, że nie lubi bluesa, to nie ma już dla niego ratunku. Pulsujący rytm, seksowny wokal i gitara, której struny już dawno powinny były spłonąć z każdą kolejną minutą wciągają słuchacza głębiej i głębiej. Nie sposób też zapomnieć o soulowej stronie Shy. „Never Loved A Man” Ronnie’go Shannona, znane z realnego wykonania Arethy Franklin i filmowego grupy The Commitments, to jedna z tych piosenek, które trudno popsuć, ale wersja Jean jest więcej niż poprawna. Miłość, ból rozstania i ból bycia ze sobą – jest tu wszystko, co w dobrym soulu znaleźć się powinno. Podsumowując… Dla tych, którzy lubią dobre śpiewanie, Jean Shy przygotowała miły prezent.

Przemek Draheim

Wydawca: King Edward Records
Posłuchaj: www.myspace.com/jeanshy

Bernard Fowler, Domecko i Blues.pl

opublikowano w dziale Polska

O tym koncercie pisaliśmy wcześniej, ale warto o nim przypomnieć, bo rzadko trafia się u nas okazja obcowania na żywo z muzyką z pogranicza rocka, soulu i funku. 28 lutego, w Starym Domu w Domecku koło Opola, na jedynym koncercie w Polsce, wystąpi wokalista Bernard Fowler – soulowy głos z płyt The Rolling Stones, Micka Jaggera czy Charlie Wattsa. Towarzyszyć mu będą Steve Salas, Jara Harris i znany z Pear Jam Dave Abbruzzese.

Występ Fowlera to pierwszy z cyklu koncertów zagranicznych wykonawców, które w Starym Domu odbywać się będą się pod patronatem Blues.pl. Niedługo zagrają tam Amerykanin John Lee Sanders, australijski band Vdelli i Devon Allman z zespołem.

Źródło: www.stary-dom.atol.com.pl

Bluesowe Fryderyki

opublikowano w dziale Polska

Pierwszy w historii bluesowy Fryderyk przypadł w zeszłym roku Kasie Chorych. Teraz przed szansą zdobycia wymarzonej statuetki, dopiero od niedawna dostępnej dla bluesowych artystów, staje pięciu kolejnych wykonawców. Na stronie internetowej Związku Producentów Audio Video pojawiły się tegoroczne nominacje. Są to:

  • Carlos Johnson & Joint Venture „Live In Poland”;
  • Leszek Cichoński „The Best of Studio & Live”;
  • Mietek Blues Band „30 Years Have Passed”;
  • Obstawa Prezydenta „O nic mnie nie pytaj”;
  • Sławek Wierzcholski „Blues w Filharmonii”.

Gala wręczenia Fryderyków odbędzie się 19 kwietnia w Teatrze Polskim i Bazylice oo. Salezjanów w Warszawie.

Źródło: www.zpav.pl

Tommy Castro „Hard Believer”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Nazwisko Tommy’ego Castro nie wymaga specjalnej rekomendacji. Ten, kto choć trochę interesuje się bluesem doskonale wie, iż nie chodzi o kubańskiego El Comandante, tylko o pochodzącego z Kalifornii utalentowanego gitarzystę i wokalistę, który od kilkunastu już lat raczy melomanów swoją pełną uczuć muzyką. Szczególnie głośno zrobiło się o nim w ubiegłym roku, kiedy za album „Painkiller” otrzymał nagrodę Blues Music Awards oraz zwyciężył w prestiżowej kategorii „B.B. King Entertainer of The Year”.

Początek bieżącego roku przyniósł kolejny news – Tommy Castro podpisał kontrakt z Alligator Records! Owocem przejścia pod skrzydła nowej wytwórni jest świeżutki jeszcze longplay „Hard Believer” wyprodukowany przez Johna Portera – legendę w tej branży, współpracującego z całą plejadą gwiazd, żeby wspomnieć tylko te największe w osobach B.B. Kinga czy Buddy’ego Guy’a. Jak prezentuje się Castro w swoim debiucie w barwach Alligatora? Gatunkowo artysta niezmiennie porusza się w obszarach, do jakich zdążyły nas przyzwyczaić jego wcześniejsze wydawnictwa. Stylistycznie wciąż wspaniale potrafi zachować własną tożsamość niezależnie od tego, czy wykonuje utwory autorskie, czy covery. Co do samych kompozycji już pierwsza na liście, jawiąca się pod dość nurtującym tytułem „Definition Of Insanity”, zwraca uwagę mniejszą ilością partii gitarowych w stosunku do pozostałych instrumentów.

I taki w zasadzie jest cały album. Częściej na pierwszy plan wybijają się instrumenty dęte i klawiszowe, które w rękach tak nietuzinkowych muzyków jak Keith Crossan, Tom Poole i Tony Stead nadają utworom dostojnego i szlachetnego charakteru. Nie oznacza to oczywiście, że Tommy porzucił gitarę w kąt i zajął się samym śpiewaniem. Nadal czaruje swoją grą w postaci dyskretnych wtrąceń i delikatnych ozdobników, a kiedy trzeba potrafi przygrzać ognistą solówką, ot jak chociażby  we wspomnianym numerze otwierającym płytę. Drugi  w kolejności „It Is What It Is” to utwór autorstwa zmarłego niedawno teksańskiego muzyka Stephena Brutona. Castro zadedykował mu niniejszy album „w podziękowaniu za przyjaźń i inspirację”. Kawał pięknego soulu niesie z sobą po mistrzowsku zaaranżowana kompozycja tytułowa, kojarząca się troszkę z leciwą „These Arms Of Mine” Otisa Reddinga. Rozpoczyna ją uroczy motyw sekcji dętej, kontynuowany po chwili przez głęboki głos Tommy’ego, a  całości dopełniają subtelne pląsy gitary oplecione łagodną hammondową mgiełką. Na tle pulsujących fortepianowych dźwięków oraz niezwykle realistycznej sekcji brzmi to wszystko naprawdę niesamowicie i uwieńczone jest śpiewnym, gitarowym solo w stylu Alberta Kinga. Takiego zespołowego grania nie powstydziłyby się nawet najlepsze orkiestry symfoniczne. Z kolei w świetnie  wykonanym „Ninety-Nine And One Half” Wilsona Picketta do głosu dochodzi Hammond Tony’ego Steada przypominający barwą wczesne nagrania Bookera T. Jonesa dla wytwórni Stax i znów urzekają wspaniale uzupełniające się poszczególne partie instrumentów. Z pozostałych zapożyczeń jakie znalazły się na płycie nie sposób pominąć słynnego dylanowskiego „Gotta Serve Somebody”, mocno przyprawionego soulowo-funkowym sosem, co osadziło go w zupełnie nowym wymiarze. Jest też podany w bardziej rockowej konwencji „Victims Of The Darkness” z repertuaru nowoorleańskiego pianisty Allena Toussainta oraz  żywiołowo zagrany, rhythm’n’bluesowy „My Babe” autorstwa duetu wokalnego The Righteous Brothers. Nieco więcej gitary możemy usłyszeć w funk-rockowej kompozycji „Trimmin’ Fat”, gdzie swoje slide’owe umiejętności demonstruje sam John Porter, a cały band znakomicie udowadnia, iż pauza to też muzyka. Rozmaitymi figurami gitarowymi nafaszerowany jest również szaleńczy rock’n’roll pod tytułem „Make It Back To Memphis”, ale tutaj akurat bardziej skupia na sobie uwagę Tony Stead i jego pianistyczne popisy à la Jerry Lee Lewis.

Castro nie zapomniał również o bluesie, a dokładnie swingującym jump bluesie, bo w takiej stylistyce wykonał kawałek „Backup Plan”, napisany wspólnie z Rickiem Estrinem. Na koniec serwuje nastrojowy popowo-soulowy temat Jeffa Turmesa o nazwie „The Trouble With Soul”. Choć taka estetyka, głównie za sprawą perkusji, może nie pasować do konwencji brzmieniowej albumu, to akurat w tym miejscu w ogóle ona nie przeszkadza… A wręcz przeciwnie, doskonale odpręża i relaksuje po wysłuchaniu takiej dawki dźwięków na naprawdę wysokim poziomie.

Kolejne udane wydawnictwo w dorobku Tommy’ego Castro potwierdza jego wielki talent i wyśmienitą formę artystyczną niezależnie od tego, z kim pracuje i dla kogo nagrywa. Płyta powinna zainteresować nawet ortodoksów, którzy twierdzą, iż muzyk w swojej twórczości już dawno odszedł od bluesa.

Tomasz Kruba

Wydawca: Alligator Records
Posłuchaj: www.myspace.com/tommycastroband

Bluzapalooza w Japonii i Korei

opublikowano w dziale Świat

Po wizycie na Bliskim Wschodzie bluesowa rewia Bluzapalooza kieruje się w stronę Japonii i Korei. Czwarta część trasy koncertowej, która w zamyśle twórców nieść ma rozrywkę amerykańskim żołnierzom stacjonującym w różnych miejscach globu, rozpocznie się 1 września i potrwa czternaście dni. Prezentujący się w ramach Bluzapalooza The Rusty Wright Band wystąpi w sześciu amerykańskich bazach.

Źródło: www.myspace.com/bluzapalooza

Otis Clay „Live!”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

11 lipca w Olsztynie, w ramach Olsztyńskich Nocy Bluesowych wystąpi Otis Clay – to już wiecie. Ja chciałbym opowiedzieć Wam o czymś, o czym być może dotąd nie słyszeliście.

Każdy muzyk ma chyba w swojej dyskografii tę jedną, szczególną płytę, która bardziej niż wszystkie inne wyraża jego muzyczne „ja”. Album, na którym brzmi lepiej niż kiedykolwiek wcześniej i kiedykolwiek później – jakby mocniej, jakby intensywniej. Album, za który przede wszystkim kochają go fani. Otis Clay też ma w dorobku taką płytę, tyle że mało kto ją słyszał…

„Live! Otis Clay” – na taki tytuł można się natknąć przeglądając jego dyskografię na internetowych stronach poświęconych muzyce soul. Na specjalistycznych forach pojawia się nieco więcej informacji – „(…) album koncertowy, zarejestrowany w Japonii i tylko tam wydany”. Trochę mimowolnie taki opis kieruje nas od razu do płyty „Soul Man: Live In Japan” wydanej przez wytwórnię Rounder i łatwo dostępnej na kompaktowym krążku. Ale to nie ten koncert. Z wywiadu jaki dla Petera Jocobsa z belgijskiego magazynu „Back To The Roots” udzielił Billy Price – biały soulowy wokalista i miłośnik talentu Clay’a – dowiadujemy się, że na rynku ukazały się dwa zapisy japońskich koncertów Otisa. Jak mówi Price: „Byłem wielkim fanem Clay’a, szczególnie po tym, jak Denny Bruce wręczył mi kasetę magnetofonową, na którą nagrał jego pierwszy japoński album. Bo były dwa. „Soul Man: Live In Japan”, którym zachwyca się wielu fanów to nie ten, o którym myślę. Był inny, wcześniejszy, wydany przez JVC i to właśnie on jest niesamowity. Ta kaseta spędzała w moim odtwarzaczu całe miesiące, bez przerwy.”

Bogatsi o tę wiedzę wracamy na soulowe fora, już wiemy czego szukać i na co zwracać uwagę. Szperanie daje efekty – pojawiają się nowe informacje. Popularny „Soul Man: Live In Japan” został zarejestrowany 22 października 1983 roku podczas występu w Yubin Chokin Hall w Tokio. Clay’owi towarzyszyła wtedy słynna sekcja Hi Records – Teenie Hodges na gitarze, Charles Hodges na organach, Lerroy Hodges na basie i Howard Grimes na perkusji. Zespół brzmi wyśmienicie, a stojący na jego czele śpiewak wspina się na wyżyny głosowych możliwości. Ponoć kilka miesięcy przed tym koncertem Clay przeszedł poważny samochodowy wypadek, ale chyba zdążył o nim zapomnieć, bo trudno wyobrazić sobie, żeby mógł brzmieć lepiej.

A jednak… 11 i 13 kwietnia 1978 roku w Toranomon Hall w Tokio był jedynym soulowym wokalistą, jaki liczył się na świecie – takie przynajmniej wrażenie roztoczył ze sceny i z łatwością zahipnotyzował publiczność. Pomógł mu w tym własny zespół, ten z którym regularnie pokazywał się w Chicago. Soulowego beatu pilnowali tam dla niego Tony Coleman na bębnach i młodziutki wówczas Russell Jackson na basie, na gitarze grał Leonard Gill, w sekcji dętej zasiadał Orville McFarland. Dzięki nim Otis Clay mógł błyszczeć i z tej możliwości korzystał. Dziki, nieokiełznany, nieustraszony – przez ponad 110 minut śpiewał tak, jakby od tego zależało jego życie, jakby jutra miało nie być.

Mówi się często, że wielki idol Clay’a, O.V. Wright, był wyjątkowym wokalistą, bo w każdym z wyśpiewanych przez niego słów słychać było namacalny, fizyczny ból. Podczas tych dwóch nocy w Tokio ból słychać było w głosie Clay’a. Kiedy w bluesowym „I Can’t Take It” zbliżył się do refrenu, wydawało się, że jest już na kolanach, zmiażdżony przez kobietę, która chce go opuścić. Muzyka zrobiła się cichsza, a on śpiewał jakby ostatkiem sił, jakby zbierając się do stawienia czoła fatalnej prawdzie. Majstersztyk, esencja głębokiego soulu. W „Let Me In” pokazał się inaczej – jako kochanek, który zaczyna flirt. Trochę z nadzieją, że będzie dobrze. I znów, te emocje słychać w głosie. Wiara, nadzieja, miłość – niby banał, ale w orkiestrowej konwencji oderwały publiczność od ziemi.

Oczywiście w Toranomon Hall nie zabrakło dynamicznego soulu. Pulsujące „Turn Back The Hands Of Time” mknie przed siebie i w jego rytmie Clay schodzi ze sceny, ale po owacji na stojąco wraca na nią równie dynamicznie. Wywołujące go chórki i linia basu, którą zna każdy miłośnik klasycznego soulu powodują euforię Japończyków. Gdy do głosu dochodzi sekcja dęta wiadomo już na pewno – przyszła pora na „Trying To Live My Life Without You”. To, co na singlu trwało jedynie dwie i pół minuty, tu przeradza się w dziesięciominutową fetę. Są improwizacje, muzyczny cytat z pickettowego „In The Midnight Hour”, a publiczność skanduje O-T-I-S!, O-T-I-S!, O-T-I-S! Wyjątkowa noc powoli dobiega końca. Gdy wybrzmiewają ostatnie takty „I Die A Little Each Day” gasną światła i zapada cisza, jedyna muzyka, która może dorównać temu, czego podczas tych dwóch wiosennych dni doświadczyła Japonia.

Czy to możliwe, że taki diament pozostał praktycznie nieznany szerszej publiczności? Tak wyszło. W 1978 album „Live! Otis Clay” wydano w Japonii jako podwójny longplay, który nigdy nie doczekał się europejskiego czy amerykańskiego wydania. Kiedy na rynku pojawiły się krążki kompaktowe koncert trafił na nowy nośnik, ale w wersji mocno okrojonej. Jeśli dobrze liczę ucięto ponad pół godziny muzyki, przetasowano też nieco kolejność utworów. Ponoć japońskie wydanie można było przez jakoś czas kupić w Holandii, jako dalekowschodni import. W 1996 roku – na licencji japońskiego Victora – koncert wydano w Brazylii, znowu w wersji okrojonej. Oba wydania są dziś praktycznie nie do zdobycia – na rynku wtórnym widziałem tę płytę tylko raz, oczywiście za słuszną cenę. Z drugiej strony pojawia się paradoks. Szukamy czegoś co przyniesie genialne dźwięki po to, by podczas ich słuchania żałować, że producent zabrał nam tyle wspaniałej muzyki, kto wie czy nie najsmaczniejsze kąski. Ale ponoć lepiej mieć trochę, niż wcale. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest longplay, ten oryginalny japoński rarytas. Do niego potrzeba już tylko wygodnego fotela i zamkniętych oczu – wtedy zaczyna działać magia.

Przemek Draheim

P.S. O ile kiedyś o młodych ludziach mówiło się „pokolenie MTV”, o tyle dziś niepodzielnie rządzi youtube.com. Może dobrze, bo dzięki niemu tej płyty posłuchać może każdy, kogo interesuje soul. Serdecznie dziękuję JigzagKT z Japonii, który na swoim profilu – w dźwięku wysokiej jakości – udostępnił dla Was ten album w obszernych fragmentach. Z niego, poniżej, „I Can’t Take It” – klasyczny soul, który rzadko kiedy brzmi lepiej niż zabrzmiał wtedy, w 1978 roku w tokijskim Toranomon Hall.

Wydawca: Victor
Posłuchaj: www.youtube.com/JigzagKT

Barry Richman Supergroup zagra we wrześniu

opublikowano w dziale Polska

We wrześniu, w ramach europejskiej trasy koncertowej wystąpi w Polsce Barry Richman (fot. strona myspace artysty) – pochodzący z Atlanty gitarzysta, który ma w dorobku wspólne muzykowanie z takimi postaciami, jak Buddy Miles, Warren Haynes czy John Lee Hooker; miłośnik kowbojskich koszul i starych Stratocasterów. W polskich koncertach Richmanowi towarzyszyć ma grupa, w skład której wchodzić będą Łukasz Gorczyca, Lester Kidson, Tomek Dominik, a także uznany czeski hammondzista, Jan Korinek. Panowie wystąpią między innymi w Krośnie na Galicja Blues Festival.

Źródło: www.lukaszgorczyca.com

Legnica Blues Days #2

opublikowano w dziale Polska

Po sukcesie ubiegłorocznej edycji koncertu Legnica Blues Day, Legnickie Centrum Kultury zdecydowało się na kontynuację tego mini-festiwalu. Tegoroczna edycja potrwa już nie jeden, a dwa dni. W piątek 26 lutego zaprezentują się publiczności zespoły Double Kick, Nocne Boogie, Cree i Siggy Davis (fot. strona myspace artystki) – amerykańska wokalistka o jazzowych korzeniach. Dzień później zagrają Blues Menu, Jaromi Drażewski i Mandziara Band. Oba koncerty odbędą się na scenie klubu Spiżarnia.

Źródło: www.lck.art.pl

Lipcowy album Boogie Boys

opublikowano w dziale Polska

Dopiero co informowaliśmy o kanadyjskiej trasie Boobie Boys, a już trafiły do nas kolejne wiadomości. Na 20 lipca grupa zaplanowała oficjalną premierę nowego albumu, „Hey You!”. Wyczekiwany krążek zawiera jedenaście utworów, w tym osiem premierowych kompozycji zespołu. W nagraniach udział wzięli goście: szwedzki saksofonista Gustav Hagelberg, wokalistki Małgorzata Kościelniak i Karolina Hocyk, a także związani z Jazz Band Ball Orchestra Jacek Mazur i Marek Michalak. Co ważne, płyta będzie miała dobrą dystrybucję – znajdziecie ją w salonach EMPiK, sklepach Media Markt, Saturn  oraz w internetowych sklepach muzycznych.

Źródło: www.boogieboys.pl

Spring Blues Night w Ciechanowie

opublikowano w dziale Polska

Dwa dni pełne bluesa podanego zarówno w plenerze, jak i bardziej kameralnych, kawiarnianych warunkach. Tak w telegraficznym skrócie przedstawia się dwunasta edycja festiwalu Spring Blues Night w Ciechanowie. 19 czerwca, na błoniach koło Zamku Książąt Mazowieckich wystąpią Why Ducky?, Devil Blues, J.J. Band, Śląska Grupa Bluesowa i Elżbieta Mielczarek. Dzień później, 20 czerwca w Kawiarni Artystycznej Centrum Kultury i Sztuki w Ciechanowie, zaprezentują się publiczności Paweł Szymański i Maciej Ostromecki, Romek Puchowski, a także zespoły Crossroads i Blues Doctors.

Źródło: Organizatorzy

Bluesowa Orkiestra Świątecznej Pomocy

opublikowano w dziale Polska

W Krakowie podczas kolejnej edycji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie zabraknie bluesa – zapewniają organizatorzy Studenckiego Festiwal Muzyki Bluesowej „Bluesroads”, którzy 8 stycznia w krakowskim Klubie Studenckim „Żaczek” szykują imprezę towarzyszącą Finałowi Orkiestry. Na scenie pojawią się krakowskie zespoły reprezentujące bluesa i jego okolice: Hard Times, Cheap Tobacco, Dominik Plebanek, Przytuła & Kruk, Fabryka Zabawek, Monkey Business i L’Orange Electrique.

Źródło: www.klubzaczek.pl

Blues w Arkadach Kubickiego

opublikowano w dziale Polska

Cztery niedzielne koncerty bluesowe pod hasłem „Blues na Niedzielę” odbędą się między 7 a 28 lipca w ramach Sceny Letniej organizowanej w Warszawie przez Staromiejski Dom Kultury we współpracy z Zamkiem Królewskim. Cykl zainauguruje 7 lipca Australijczyk Claude Hay. Publiczność usłyszy także polskich wykonawców – zespół Kasa Chorych, Magdę Piskorczyk i J.J. Band. Uzupełnieniem koncertów bluesowych przez cały lipiec będą organizowane na Scenie Letniej „Klezmerskie piątki” i przedstawienia dla dzieci. Wszystkie koncerty odbywać się będą w Arkadach Kubickiego.

Źródło: www.sdk.pl

Blues-rockowy lipiec

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Zapowiada się nam koncertowy lipiec, a w nim kilka naprawdę interesujących blues-rockowych występów zagranicznych wykonawców. W najbliższych tygodniach zagrają u nas Taj Mahal, grupa King King i Australijczyk Claude Hay, który rozpoczął właśnie polską trasę koncertową. Dopiero co wyjechali z Polski Gov’t Mule. 1 lipca zagrali w warszawskiej Progresji, a dzień później w krakowskim klubie Studio pokazując to samo, co na sześciopłytowym „The Georgia Bootleg Box” – że Muł w żywym kontakcie to jedyne w swoim rodzaju muzyczne doznanie.

Za ich koncerty odpowiedzialna była Agencja Tangerine. Ta sama, dzięki której 25 i 26 lipca wystąpi w Polsce bluesman Taj Mahal. To, że będziemy mieć do czynienia z żywą legendą bluesa nie podlega dyskusji. Ale co zagra trudno powiedzieć, bo z Taj Mahalem nigdy nie wiadomo, czy trafimy na porcję surowego akustycznego bluesa, czy może world music z odrobiną reggae czy wpływów Afryki – taki jego urok. Zresztą, wystarczy rzut ucha na którąś z jego płyt, czy to ostatnie produkcje, czy klasyczną koncertówkę „The Real Thing”, by zrozumieć jego specyfikę.

Ale te dwa koncerty zapowiadają się niezwykle ciekawie także z innego powodu – supportem przed Taj Mahalem będzie najgorętszy obecnie brytyjski blues-rockowy band, King King, promujący płytę „Standing In The Shadows”. Ci ze słuchaczy, którzy mocniej się interesują sceną bluesową na Wyspach powinni rozpoznać głos wokalisty. To Alan Nimmo, ten sam, który z bratem Stevie’m występuje jako The Nimmo Brothers. King King to jego nowy, solowy projekt, którego drugą płytę wydała właśnie brytyjska wytwórnia Manhaton Records. Trochę w tym blues-rocka, trochę soulu i melodyjnej ballady, a wszystko zagrane z wyczuciem i werwą. Jeśli koncertowo ten materiał wypada tak jak muzyka The Nimmo Brothers, której niżej podpisany miał okazję słuchać na żywo podczas Harvest Time Blues Festival w irlandzkim Monaghan, szykują się nam dwa naprawdę gorące wieczory.

Muzyczne wrażenia na najwyższym poziomie – i nie ma w tych słowach odrobiny przesady, co sprawdzili już choćby bywalcy Satyrbluesa w Tarnobrzegu – zapewni z pewnością polska trasa koncertowa człowieka-orkiestry z Antypodów. „Rasowy do szpiku kości i bezlitosny jak australijski interior” – na taki komplement z ust redaktora naczelnego Magazynu Gitarzysta zasłużył Claude Hay, jeden z najciekawszych artystów na australijskiej scenie, łączący gitarową roots music z elektronicznymi loopami. Przyjazd do polski jest dla niego okazją do promocji dwóch nowych płyt. Pierwsza to wydana w Australii „I Love Hate You”, bardzo nowoczesna w brzmieniu, która równie dobrze co w odtwarzaczu miłośnika roots music sprawdziłaby się podczas piątkowej imprezy w modnym warszawskim klubie.

Druga to wydana w Polsce „Live In Tarnobrzeg”, bardziej surowa, będąca zapisem koncertu jaki odbył się w mieście satyry i bluesa w ubiegłym roku. Już teraz warto sięgnąć po kalendarz i zarezerwować w nim koncertowe daty.

Przemek Draheim

Wydawca: Provogue Records, Manhaton Records, Claude Hay, Stowarzyszenie OKO
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Gov’t Mule w Warszawie i Krakowie! Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Miłośników blues-rocka i muzyki spod znaku rockowej improwizacji zelektryfikowała wiadomość o dwóch polskich koncertach Gov’t Mule. Dzięki Agencji Tangerine band Warrena Haynesa wystąpi 1 lipca w warszawskim klubie Progresja i 2 lipca w krakowskim klubie Studio.

Razem z Agencją Tangerine przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa podwójne zaproszenia, po jednym na każdy z koncertów. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: „ile CD liczy ostatni koncertowy album Gov’t Mule wydany przez wytwórnię Provogue Records”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Tangerine”  i nazwą preferowanego przez Was miasta w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do środy 26 czerwca, do godziny 23:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania!

Źródło: Blues.pl i Agencja Tangerine

Konkursowy czerwiec! Wygraj płytę Romka Puchowskiego!

opublikowano w dziale Polska

15 marca na sklepowe półki trafił album „Free” Romka Puchowskiego – druga, po świetnie przyjętej „Simply” z 2006 roku, solowa płyta autora piosenek, freestylera i wirtuoza gitary Dobro. Obok kojarzonej z Puchowskim gitary słuchacze mogą tam znaleźć wiolonczelę, harmonijkę ustną, saksofon, banjo czy tubę. Wydawcą „Free” jest wytwórnia Soliton z Sopotu, a Blues.pl jednym z jej patronów medialnych.

Razem z wytwórnią Soliton przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa egzemplarze albumu „Free”! Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: „jaki hrabiowski pseudonim stosuje na niektórych koncertach Romek Puchowski”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Romek Puchowski” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do poniedziałku 24 czerwca, do godziny 23:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania i kolejny konkurs!

Źródło: Blues.pl

Big Daddy Wilson „I’m Your Man”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Wielki mężczyzna o głębokim głosie i równie głebokim sercu – takie skojarzenie przychodzi na myśl od razu po wciśnięciu guzika „play” w odtwarzaczu, w którym znajduje się nowa płyta wokalisty Big Daddy Wilsona, czyli wydany przez francuską wytwórnię Dixiefrog album „I’m Your Man”. Big Daddy Wilson przyzwyczaił już słuchaczy do smakowitych kąsków. Nie inaczej jest tym razem. Krążek zawiera tuzin kompozycji zgrabnie przeplatających wszystko to, co ciekawe i godne uwagi w amerykańskiej muzyce roots:  różne odcienie bluesa, w tym brzmienia Delty czy Piedmontu; delikatny, motownowy soul;  szczyptę gospel i country. Kompozycje są bardzo dobrze przemyślane, każda z osobna i wszystkie razem, jako spójny album. Całość otwiera „Travellin’ Blues” z dźwiękami przesterowanej gitary slide płaczącej unisono z głosem wokalisty. Tekst utworu pokazuje, że życie – szczególnie życie muzyka – to wielka tułaczka, zarówno w sensie geograficznym, jak i metafizycznym, jako podróż, u kresu której każdy chce znaleźć swój cel. Piosenki na krążku mają nie tylko dobrze brzmieć, ale też nieść jakieś przesłanie i sens. Niewątpliwie udaje się to drugiemu numerowi, mojemu faworytowi, „Hold The Ladder”, który dla Big Daddy’ego napisał sam Eric Bibb. Delikatnie soulowa, bująjąca piosenka, ze smakowitymi wstawkami gitarowymi i lirycznym wokalem naprawdę wprowadza w dobry nastrój. Do tego uświadamia, że każdy potrzebuje kogoś, kto „przytrzyma jego drabinę”, gdy ten będzie sięgał po to, co dla niego w życiu najważniejsze. Warstwa tekstowa trzyma poziom na całym albumie i mimo, że dotyczy zazwyczaj tego, co już na wielu płytach było poruszane – miłości, zmysłowości, oddania, poszukiwania sensu w życiu czy też cierpienia pochodzącego z różnych źródeł – nie są to banalne tekściki. Niektóre piosenki poruszają także mniej spotykane tematy, jak kompozycja o huraganowym wietrze lub piosenka o przemiłym szczeniaku i sztuczkach, których się nauczył. Słowa śpiewane przez Big Daddy Wilsona doskonale uzupełniane są dźwiękami wyczarowywanymi przez towarzyszących mu muzyków. Towarzyszący zespół wraz z zaproszonymi gośćmi, w tym wspomnianym Ericem Bibbem, potrafią sprawić, że słuchacz zatopi się w tym, co płynie z głośników. Może i solowe popisy instrumentalistów nie są szczególnie często obecne na krążku, ale działają jak smaczki ubarwiające całość. Sam zespół działa jak dobrze naoliwiona machina, sprawnie operując rytmem, dynamiką i barwą. Muzycy, niczym najlepsza soulowa orkiestra z dawnych lat, nie odciągają uwagi słuchacza od wokalisty będącego głównym bohaterem przedstawienia, a jedynie ubarwiają i podkreślają to, co ten ma do powiedzenia. A Big Daddy w tej roli spisuje się znakomicie. Ciemny, głęboki i mocny głos potrafi być jednocześnie liryczny i aksamitny, by kiedy trzeba zyskać na sile, potęgując wzrost napięcia w odpowiednim fragmencie piosenki. Muzycy zgrabnie operują emocjami i nastrojami tworząc prawdziwy spektakl zmysłowości, radości, smutku, zadumy, cierpienia i szczęścia. Towarzyszące wokaliście śpiewy w harmoniach i konfiguracji call & response dodatkowo budują poczucie wzniosłości. Wokal Big Daddy’ego, skrzypce, dęciaki, gitary, pianino czy perkusja wystukująca najrozmaitsze rytmy potrafią wyczarować każdy klimat – to właśnie jest jeden z największych atutów tej płyty. Umiejętnie dobrane kontrasty, zmienne instrumentarium i różnorodne aranżacje. Całość została elegancko wydana i uzupełniona książeczką zawierającą teksty poszczególnych piosenek. Więcej nie ma co pisać, żeby nie psuć przyjemności odkrywania tej płyty. Bo naprawdę warto to zrobić.

Maciej Draheim

Wydawca: Dixiefrog
Posłuchaj: www.bluesweb.com

Konkursowy czerwiec! Wygraj płyty pod patronatem Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Ostatnie kilkanaście tygodni przyniosło aż pięć niezwykle interesujących płyt wydanych pod patronatem Blues.pl, na których każdy miłośnik bluesa i jego okolic znajdzie coś dla siebie. Fanom rockowej odmiany bluesa przypadnie do gustu album Gienek Loska Band (wyd. Sony Music Poland); miłośnikom eksperymentów spodobają się krążki Romka Puchowskiego (wyd. Soliton) i młodego autora piosenek Maćka Żuka (wyd. Sofresh Label); zakochanych w fortepianie zachwyci Maciej Markiewicz (wyd. „Muza” Polskie Nagrania); zaś tych, którzy spragnieni są dźwięków z pogranicza bluesa i jazzu rozkołysze serialowy Dr House, czyli Hugh Laurie (wyd. Warner Music Poland).

Razem z wydawcami tych ciekawych albumów przygotowaliśmy serię konkursów dla Naszych Czytelników, w których co tydzień będzie można wygrać jedną z płyt. Żeby to zrobić należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem wykazać się wiedzą i szczęściem. Zapraszamy do zabawy!

Źródło: Blues.pl

Festiwal Muzyczny im. Ryśka Riedla opisany

opublikowano w dziale Polska

Lato to dla miłośników bluesa i rocka czas festiwali. Ten, który fani twórczości Ryszarda Riedla upodobali sobie szczególnie odbył się 27 i 28 lipca w Parku Śląskim w Chorzowie. O tym jak wyglądała tegoroczna, piętnasta edycja Festiwalu Muzycznego im. Ryśka Riedla przeczytacie w relacji Karola Dudy:

Przez dwa lata wiele się może zmienić, ale nie musi. Dwa lata minęły odkąd ostatni raz postawiłem stopę na tyskiej, pardon, chorzowskiej ziemi i uczestniczyłem w Festiwalu Muzycznym im. Ryśka Riedla – człowieka będącego inspiracją dla wielu. Szybki marszobieg, odebranie legitymacji prasowej i już jestem na terenie festiwalu. W zasadzie nic się nie zmieniło, może budek z pamiątkami trochę mniej. Widzę nawet znajome twarze: ten sam pijany osobnik śpiący w trawie, ta sama młodzież ubrana w barwy hipisowskie, rodziny z dziećmi (cieszy to, że rodziciele dbają o pociechy – wiele z nich miało słuchawki chroniące przed hałasem, co muszę przyznać bardzo się przydaje!).

Na scenie zespoły konkursowe, rozpoczął zespół Sheep. Wśród słuchaczy dyskusja: chodzi o owieczkę czy o stateczek? Owieczki bynajmniej łagodnymi barankami nie są. Hardrockowe szaleństwo w najlepszym wydaniu, potężne gitary i charyzmatyczny gitarzysta, lider. Z pewnością warto trzymać rękę na pulsie i bywać na ich występach. Jury uhonorowało ten energiczny występ drugim miejscem. Po nich na deskach rozgościli się muzycy z Root Rockets. Przyznam, że ich ni to rockowe ni to reggae’owe granie średnio mi przypadło do gustu. Nie mogę jednak odmówić im dojrzałości kompozycyjnej, a wokaliście świetnego głosu. Jednak Jury się podobali. Trzecie miejsce. Teraz przejdę do zespołu numer jeden spośród moich festiwalowych „odkryć”. Andy MC. Kolaż stylistyczny. Oni sami wymieniają Def Leppard jako jedną ze swoich inspiracji. Ja dosłuchuję się u nich wpływów zespołów hair metalowych – Motley Crue czy wczesnego Guns n’ Roses (zwłaszcza w grze i imagu gitarzysty solowego, Krychy). Z kolei ich partie gitar unisono przywodzą na myśl nieodżałowane Iron Maiden. Do tego teksty po polsku, co dla mnie jest dużym plusem. To, że zespół nie dostał się na pudło nic nie znaczy: całe pole namiotowe śpiewało ich teksty. Taka dygresja: Stephen Davis w biografii Guns n’ Roses powiedział, że zespół rockowy powinien mieć dobrze wyglądającego basistę, charyzmatycznego wokalistę, szalonego perkusistę i gitarzystę wyglądającego jak postać z kreskówki. Ten zespół to ma, co w połączeniu z nieeksplorowanym w naszym kraju gatunkiem muzyki (Silver Samurai to jednak za mało) i potężnymi refrenami powoduje, że nie widzę powodu by nie odnieśli wielkiego sukcesu. Jeśli lubicie dobrą muzykę i chcecie się zabawić na koncercie to idźcie na ich występ. W tym momencie wraz z towarzyszącym mi starym festiwalowym weteranem poszliśmy skorzystać z fontanny by się schłodzić. Upał niesamowity i zero cienia, każdy by wymiękł. Do tego od pewnego momentu jedynym chłodnym napojem, który był dostępny było piwo. Tłumaczy to ilość opadłych w trawę ludzi. Temperatura piekielna, a zespoły jeszcze podsycały atmosferę. Po chwili ochłody przyszła kolej na akustyczny koncert Kuwejta. Sympatyczny pan, sprawność w grze na gitarze akustycznej i dobre teksty („Jestem zły. Diabeł mi ostrzy kły”) na pewno na długo zapadną mi w pamięć.

Blues Experience, jeden z faworytów konkursu. Przepiękna wokalistka Anna Pawlus-Szczypior – ozdoba zespołu na dodatek posiadająca fenomenalne warunki głosowe i, co najważniejsze, umiejąca się głosem bawić i traktować go jak instrument (jej scatowanie – miodzio). Do tego zespół nie ustępuje jej w sprawności muzycznej, a każdy jest osobowością sceniczną. Był to ich drugi koncert na jakim byłem i już wyglądam kolejnego, warto poznać! My z Delty. Ciekawy zespól, z bardzo dobrym feelingiem i tekstami. Ciekawe granie i z pewnością warto zwracać na nich uwagę oraz zobaczyć na żywo. Uwagę zwraca Mariusz „Mario” Zarzeczny na harmonijce. Wróżę mu karierę, chociaż brakowało mi pewnego „odjazdu” w jego grze. Jeśli to czytasz: nie bój się i daj czadu! A po nich… Ten skład pozamiatał. Niczym wikingowie pozostawiający po sobie spaloną ziemię i złupione wioski przetoczyli się po uszach słuchaczy i zatarli wrażenie, jakie pozostawili poprzednicy. Po prostu hard rockowi herosi. Łukasz „Łyczek” Łyczkowski, który współpracuje z Leszkiem Cichońskim, jest wokalistą, którego stawiałbym w jednym rzędzie z Milesem Kennedym i – kto wie czy także nie – Robertem Plantem. A przy tym jest posiadającym dobry kontakt z publicznością konferansjerem. Na gitarze towarzyszył mu prawdziwy smok o ksywie… Smok. Gigant, porównywałbym go z Zakkiem Wyldem (jeśli chodzi o charyzmę i gitarę Gibsona). Niesamowite riffy i solówki, mógłby iść w szranki nawet z Andrzejem Nowakiem, który królował na scenie parę godzin później. Zespół potęga zostawiający z chęcią usłyszenia czegoś więcej. Czekam na płytę! Czarny koń konkursu. Chyba nikogo nie zaskoczyło, że wygrali. Jedyne, co mogę zarzucić to teksty piosenek, które poza ostatnią były anglojęzyczne. Konkurs zamykali Jumanji. Trochę się obawiałem ich reggae’owego grania, jako że nie jestem fanem, lecz przyznam, że grali świetnie. Wspaniałe teksty po polsku, świetny puls i show na scenie. Mimo drobnych problemów technicznych dali czadowy występ. Kupili mnie, a ja kupię ich obie płyty.

Tyle, jeśli chodzi o konkurs. Przyznam, że poziom mnie zachwycił i z pewnością wiele z zespołów występujących zyskało sporo nowych fanów. Smucą mnie jedynie nadchodzące wydatki, tyle płyt do kupienia.

Po konkursie przyszedł czas na Revolucję Jacka Dewódzkiego. Nie słyszałem ich wcześniej, nie śpiewałem z publicznością, nie pogowałem. Ale słuchałem i zespół ma „to coś”. Podobali mi się zarówno instrumentalnie, jak i tekstowo i wokalnie. Jacek dalej jest bardzo dobrym wokalistą i dowcipnym frontmanem. Przyznam, że na kolejny koncert czekałem z niecierpliwością. Weterani, bohaterowie i idole ze Śląskiej Grupy Bluesowej nie zawiedli. W czasie koncertu zaprosili też na scenę Adama Kulisza. Zagrali znane utwory, które z przyjemnością wyśpiewałem wraz z Janem. Leszek Winder jak zwykle zachwycał solówkami na gitarze (chociaż grał dość ciężko, czyżby to efekt płyty „Krzak Experience”?), Mirek Rzepa opanowaniem basu, a Michał Giercuszkiewicz swoim pulsem (dla mnie najlepszy perkusista, jakiego miał Dżem). Ich wykonanie „Modlitwy bluesmana w pociągu” było najlepszym, jakie słyszałem. Adam Kulisz jak zwykle pokazał klasę i udowodnił (chociaż czy jest sens żeby tutaj cokolwiek udowadniać?), że jest jedynym w naszym kraju, który przekonująco zagra nawiązując do Johna Lee Hookera. Co nie znaczy, że nie ma swojego stylu. Już pierwsza nuta wystarczy by poznać, kto dzierży wiosło.

Po Śląskiej Grupie Bluesowej przyszła kolej na heavy metalowych gigantów. TSA tryumfowało. Ze swoich evergreenów zagrali jedynie „51”, lecz koncert był totalny. Wspaniałe solówki i Andrzej Nowak, który jest dla mnie polskim królem riffów i całkowitym dominatorem sceny. Oczywiście Stefan Machel też pokazał klasę, jednak co Nowak to Nowak. Marek Piekarczyk jak zwykle mówił o pacyfizmie oraz przedstawił postać Ryśka jako zwykłego faceta, jego kolegę. Urzekło mnie to. Występ Cree był dziwny. Po prostu. Nie, że zagrali źle, ale bez konferansjerki, jedyne co Bastek powiedział, to że utwór, „Po co więcej mi” dedykuje swoim rodzicom. Panowie pokazali klasę, jednak lekki niedosyt pozostał… Niepokojącym dla mnie wydaje się też fakt, że Bastek nie wystąpił z Dżemem na koncercie finałowym, jak miał w zwyczaju. „Źle się dzieje w państwie duńskim”?

Adam Palma. Trochę się bałem jak się obroni muzyka instrumentalna na festiwalu, ale wirtuozeria tego Pana będącego polskim Tommy Emmanuelem porwała wszystkich, a zagranie „Zielonego Piotrusia” Dżemu przed występem gwiazd wieczoru było wyśmienitym posunięciem. Brawo panie Adamie!

Kiedy Dżem wszedł na scenę serce zastygło. Mój ukochany polski zespół, od którego zacząłem przygodę z muzyką. Zawsze wspaniali, bez jednej złej piosenki na koncie. Nie zawiedli. Materiał poza sztandarowymi utworami takimi jak „Whisky”, „Wehikuł czasu”, „Mała aleja róż”, „List do M”, podczas którego pojawiły się światła zapalniczek czy „Autsajder”, gdzie pojawił się spodziewany przeze mnie Partyzant. Cieszyła mnie obecność utworów z okresu gry z Jackiem Dewódzkim (szkoda, że nie zaproszono go na scenę), jak „Kilka zdartych płyt” czy „Zapal świeczkę”. Cieszył też „Prokurator”, którego usłyszałem pierwszy raz na żywo. Jurek Styczyński dał czadu, co tu dużo mówić jest wirtuozem niesamowitej klasy, a ze swojego Gibsona „Bullseye” wydobywał dźwięki niezwykłe. Dziwiła mnie mała ilość solówek Adama Otręby, ale to może przesada z mojej strony. Maciej Balcar ma niesamowity kontakt z publicznością, a z Dżemem pasują do siebie jak tryby dobrze działającej maszyny. Koncert mógłbym być trochę dłuższy, ale upalny dzień dał wszystkim w kość. Zmęczony, ale zadowolony i z uśmiechem na ustach udałem się na spoczynek.

Drugi dzień i przewidziany przeze mnie wynik konkursu I – Sold My Soul, II – Sheep, III – Roots Rockets. Trochę się zawiodłem, że Jumanji czy Andy MC nie dostali się na pudło, ale nie można mieć wszystkiego. Łukasz Kurpiewski mnie powalił. Gitarowy wymiatacz najwyższej półki, wstyd powiedzieć, że go wcześniej nie znałem. Na pewno nadrobię i będę pilnie śledził jego karierę. L’Orange Electrique bardzo lubię. Krakowska formacja o, jak mniemam, ugruntowanej pozycji na naszej scenie. Już na Rawie Blues sprzed dwóch lat mnie kupili. Dobry, dobry, dobry band, który trzeba znać. Co mogę dodać? Solidne granie bez fuszerki. Redakcja mnie niesamowicie zaskoczyła. Cudowny skład, ich frontman, który miał najlepszy kontakt z publicznością. W tym skok ze sceny i wręczenie mikrofonu fance by zaśpiewała refren „Tak jak kot”. Czad, mocarne punk n’rollowe granie, teksty po polsku oraz charyzma całego zespołu mnie kupiła. No i gitarowe wymiatanie Darka Duszy! Ścigani mnie trochę rozczarowali. Może powiem inaczej: nie wiem, co mieli na myśli grając tyle coverów. Koncert był dobry, ale zagranie przez nich dwóch kawałków Dżemu było dla mnie niezrozumiałe. Chciałem usłyszeć ich materiał, a nie cudzy. Zaskoczyli mnie coverem zespołu Human – „Polski”. Grali bardzo dobrze z powerem i feelingiem, lecz, wolałbym usłyszeć ich kawałki. Zespół wspierali Krzysztof Głuch i Jan Gałach, którzy pokazali, że zasłużyli na swoją markę! Po nich przyszła kolej na Partyzanta. Przyznam ze bałem się jak wypadnie jego muzyka na festiwalu. I wypadła przefantastycznie! Wirtuozeria, dobre teksty, energia oraz sypanie żartami („Skazani na patelnię”) i anegdotami (historia o kapeluszu i harmonijce Ryśka) sprawiły, że był to jeden z najlepszych koncertów festiwalu. A granie ołówkami na gitarze oraz „Pink Panther Theme” i „Hit The Road Jack” pewnie wprawiło niejednego gitarzystę obecnego na festiwalu w głębokie kompleksy. Później grali Ridersi oraz Zemollem. Przyznam, że z perspektywy innych występów jakie słyszałem, było dobrze jednak mnie nie powaliło. Ale to z pewnością moje zmęczenie. Słońce było zabójcze. Z kolei Riders wymiatali. Nowa wokalistka pokazała klasę, a końcówka koncertu to popis instrumentalny Mietka Jureckiego i Grzegorza Kuksa. Koncerty zamykał Perfect, no i tutaj nie zawiedli. Wspólne śpiewy i ogólnie dobra zabawa, której nastrój udzielił się wszystkim.

Festiwal Ku Przestrodze zawsze jest fantastycznym przeżyciem. Niezapomnianym i magicznym. Wspaniali ludzie, którzy zostają Twoimi przyjaciółmi po wspólnym śpiewaniu, niedobitki dzieci kwiatów, pogowanie oraz uczucie, jakie może zapewnić jedynie przynależność do jednej wielkiej koncertowej rodziny, sprawia, że chce się tam wracać co roku. Ja już odliczam dni!

Karol Duda

Źródło: Blues.pl

Trzynasta edycja Harmonica Bridge

opublikowano w dziale Polska

Miłośnicy harmonijkowych brzmień na to wydarzenie czekają przez cały rok. 23, 24 i 25 sierpnia, już po raz trzynasty, odbędzie się w Toruniu Harmonica Bridge – festiwal dedykowany temu niewielkiemu instrumentowi i jego zastosowaniu w różnych gatunkach muzycznych. Na scenach pod pomnikiem Mikołaja Kopernika w centrum toruńskiej Starówki, na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego, w amfiteatrze Muzeum Etnograficznego i we wnętrzach Dworu Artusa wystąpią harmonijkowi wirtuozi grający jazz, rocka, muzykę klasyczną, folk i oczywiście bluesa. Publiczności zaprezentują się między innymi Marco Marchi & The Mojo Workers ze Szwajcarii, Hermine Deurloo z Holandii, King Size Boogie Men z Czech, Jack Cannon Band z Węgier, Joe Powers ze Stanów Zjednoczonych czy Paul Lamb i Chad Strentz (fot. strona domowa artystów) z Wielkiej Brytanii. Podobnie jak w latach poprzednich w ramach festiwalu odbędzie się konkurs dla harmonijkarzy i muzyczne warsztaty.

Źródło: www.harmonicabridge.pl

Premiera płyty Adama Bartosia

opublikowano w dziale Polska

Siedem autorskich utworów złożyło się na album Adama Bartosia „Dokąd pójdę”, którego oficjalna premiera ma miejsce 12 października w Chatce Żaka w Lublinie i jest połączona z koncertem Adam Blues Band. Jak mówi sam autor „ta płyta to czyste brzmienie akustycznych instrumentów i głos w bluesowym klimacie”. Poza gitarą, wokalem i harmonijką ustną na „Dokąd pójdę” pojawiają się także różnego rodzaju instrumenty perkusyjne. Całość trwa 39 minut. Materiał na płytę został nagrany w North Studio w Połczynie w 2012 roku. Wydawcą albumu jest Fundacja ODA, zaś fragmentów utworów można posłuchać na stronie wykonawcy.

Źródło: www.adam-bartos.com

Buddy Guy „Rhythm & Blues”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

30 lipca, czyli dokładnie w dniu jego 77 urodzin, trafił na półki amerykańskich sklepów nowy, dwudziesty siódmy w dorobku studyjny album Buddy Guy’a – jednego z najważniejszych bluesowych gitarzystów w historii. Na wydawnictwo zatytułowane „Rhythm & Blues” złożyły się dwie płyty – pierwsza, mocno nowoczesna z soulową sekcją dętą; druga, zdecydowanie bardziej gitarowa – jeśli w przypadku Guy’a w ogóle można dzielić płyty na mniej i bardziej gitarowe – i utrzymana w bluesowym klimacie. Tak dobrego Buddy Guy’a dawno nie słyszeliśmy.

Urodzony w Lettsworth w Louisianie w 1936 roku Guy to dziś ikona bluesowej gitary, podziwiana i hołubiona przez światowe tuzy tego instrumentu, od Erica Claptona i Jeffa Becka, przez Keitha Richardsa czy Marka Knopflera. Jego pierwsze nagrania dla Cobra Records Harolda Burrage’a i słynnej wytwórni braci Chess to dziś klasyka gatunku, ale prawdziwy kamień milowy elektrycznego bluesa to płyta z udziałem Buddy Guy’a, ale firmowana nie przez niego, a przez Juniora Wellsa. I mówię płyta, a nie nagranie, bo wydany przez chicagowski Delmark „Hoodoo Man Blues”, z hipnotyzującym wręcz brzmieniem gitary Guy’a to – jak twierdzą znawcy – pierwszy bluesowy album długogrający, a nie jedynie krążek będący zlepkiem przypadkowych singli.

Album „Rhythm & Blues” to dwie płyty wypełnione po brzegi muzyką Buddy Guy’a – w sumie dwadzieścia jeden kompozycji i ponad osiemdziesiąt minut dźwięku najwyższej próby, podanego z energią, ale tez ciekawym pomysłem. Producent krążka, Tom Hambridge, zdecydował się podzielić go na dwie części. Pierwsza płyta zatytułowana „Rhythm” to niezwykle nowoczesny Buddy Guy, otoczony funkową pulsacją i świdrującymi riffami sekcji dętej. Część druga zatytułowana „Blues” to już Buddy Guy bliższy wyobrażeniom bluesowych purystów, którzy najchętniej widzieliby go w scenerii chicagowskiego klubu z połowy lat pięćdziesiątych, bardziej gitarowy i pozbawiony dodatkowych ozdobników. Chociaż nie oszukujmy się, on sam raczej nie chciałby zamykać się w żadnym muzeum.

Nasz bohater nie należy do artystów, którzy z własnej woli ograniczają swoje twórcze poszukiwania. Wręcz przeciwnie, czytając jego wydaną niedawno autobiografię „When I Left Home” można odnieść wrażenie, że on sam ma trochę za złe producentom, którzy współpracowali z nim przez lata, że jakby na siłę próbowali go wcisnąć w rolę tradycyjnego bluesowego gitarzysty uważając, iż „prawdziwy” Buddy Guy powinien już zawsze brzmieć tak, jak na starych płytach wydanych przez Cobrę czy Chess Records. A on sam zawsze był i – jak dowodzą te nowe nagrania – nadal jest nieokiełznany aż do bólu i – jakkolwiek by to nie zabrzmiało – bardzo rockowy w swojej grze.

Jak przystało na współczesną modę na albumie ni zabrakło gości. Niepokorny rockman z duszą hip-hopowca, Kid Rock, australijski country’owiec Keith Urban i niezwykle energetyczna Beth Hart pojawiają się na płycie nr 1. Na drugim krążku też widzimy sławne nazwiska. W soczystym, powolnym bluesie „Evil Twin” Guy’owi towarzyszą trzej członkowie Aerosmith – Steven Tyler, Joe Perry i Brad Whitford – a więc gentlemani, którzy na płycie „Honkin’ On Bobo” dali jasno i wyraźnie wyraz swoim bluesowym fascynacjom. Drugi z numerów o podwyższonej zawartości z gwiazd to „Blues Don’t Care” z udziałem Gary’ego Clarka Jr’a, czyli młodego pop-bluesmana, którego utwór „Bright Lights” ma swoich iPodach połowa amerykańskich nastolatków.

Jeśli po nienajlepszej koncertowej płycie „Live At Legends” będącej zlepkiem średniej jakości materiału z koncertu i przypadkowych nagrań studyjnych ktoś ośmielił się pomyśleć, że Buddy Guy powoli się kończy, za sprawą wydanej przez Sony Music „Rhythm & Blues” będzie musiał zmienić zdanie. To niesamowite, że ktoś o takiej sile głosu i takiej werwie w grze na gitarze ma na karku siedemdziesiąt siedem lat. Album otwiera utwór „Best In Town”, czyli najlepszy w mieście – no i niech się ktoś spróbuje z takim postawieniem sprawy nie zgodzić.

Przemek Draheim

Wydawca: Sony Music Poland
Posłuchaj: www.amazon.com

Ciechociński blues i urodziny Zdrowej Wody

opublikowano w dziale Polska

Choć muzycznie Ciechocinek kojarzy się przede wszystkim z dancingami, co roku początek września należy tam do bluesa przyprawionego rockowymi brzmieniami. 7 września w Parku Zdrojowym odbędzie się kolejna edycja festiwalu „Blues bez barier” – o tyle szczególna, że będąca kulminacją obchodów dwudziestopięciolecia zespołu Zdrowa Woda, który tego dnia zaprezentuje się przed publicznością z towarzyszeniem wyjątkowych gości. Dodatkowo, na scenie pochodzącej z 1909 roku i wybudowanej w stylu zakopiańskim muszli koncertowej zaprezentują się MGM i Open Blues, czeski band The Cell i brytyjski bluesman Danny Bryant z zespołem. W przypadku złej pogody koncert ma zostać przeniesiony do wnętrza Teatru Letniego. Zdrowej Wodzie życzymy wszystkiego najlepszego!

Źródło: www.ciechocinek.pl

John Fogerty „Wrote A Song For Everyone”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

John Fogerty to żywa legenda amerykańskiej muzyki – wokalista, gitarzysta, ale przede wszystkim autor piosenek i lider zespołu Creedence Clearwater Revival, którego muzyka pod koniec lat sześćdziesiątych nie tylko skierowała rock’n’rolla – dryfującego mocno w stronę psychodelii – z powrotem na tory bliższe muzyce country i duchowi amerykańskiego południa, ale także stała się odbiciem tęsknot i niepokojów społeczeństwa uwikłanego w bodaj najtrudniejszy dla Stanów Zjednoczonych rozdział wojny w Wietnamie. I to muzyka Creedence’ów, a nie na przykład Henriksa, była zdaniem wielu hymnem tamtego pokolenia, a przynajmniej dużej jego części. Teraz na półki polskich sklepów muzycznych trafiła nowa, solowa płyta Johna Fogerty nagrana z towarzyszeniem znakomitych gości.

Całość otwiera „Fortunate Son” nagrany z grupą Foo Fighters. Zaraz potem słychać „Almost Saturday Night” z Keithem Urbanem i „Lodi” zaśpiewany z synami, Shane’m i Tylerem Fogerty. Wszystkie te piosenki mają w sobie coś takiego, że po latach cały czas brzmią znakomicie, ale to ta pierwsza chyba najsilniej wpisała się w masową wyobraźnię stając się przy okazji ulubionym motywem stosowanym w hitowych filmach. To właśnie „Fortunate Son” towarzyszył pojawieniu się ekranowego Forresta Gumpa w strefie wojny w południowym Wietnamie, czy popłynął z głośników Johna McClane’a gdy ten o poranku wyjeżdżał na ulice Waszyngton tuż przed tym, jak mieli go opanować terroryści w „Szklanej Pułapce 4”.

W sumie na nowy album złożyło się czternaście utworów i aż szesnastu wyjątkowych gości – od niepokornego rockmana z duszą hip-hopowca Kid Rocka, po gwiazdy współczesnej muzyki country, Brada Paisley’a czy Alana Jacksona. Piosenki to oczywiście klasyczne utwory z repertuaru Creedence Clearwater Revival i solowych płyt Fogerty’ego, ale specjalnie na tę płytę songwriter napisał dwa nowe kawałki. Pierwszy to singiel „Mystic Highway”, drugi to bardzo mocny w wyrazie „Train Of Fools”.

Panuje ostatnio jakaś dziwna tendencja, w myśl której bardzo znani, dojrzali wykonawcy nagrywają nowe płyty zapraszając do studia plejadę swoich równie znanych przyjaciół, z każdym śpiewając po jednym „gościnnym” utworze. Tak robił ostatnimi czasy B.B. King, tak zrobił teraz Buddy Guy. Ma to swój walor promocyjny, bo z okładki patrzy na nas – a tym samym zachęca do kupna – zawsze kilkanaście słynnych nazwisk, ale muzyczne efekty bywają już różne. I o to bałem się trochę kiedy przeczytałem, że ta płyta będzie w ten sposób wyglądać. Okazało się na szczęście, że całość jest niezwykle spójna, a zaproszeni goście nie próbują na siłę ukraść przedstawienia, uzupełniając wokalnie Fogerty’ego i ładnie wpisując się w wyśpiewywane piosenki. Których – i tu nie ma co się oszukiwać – i tak nie sposób byłoby popsuć, bo są tak dobrze napisane. Dla miłośników amerykańskiej klasyki w świeżych aranżacjach krążek z gatunku must have!

Przemek Draheim

Wydawca: Vanguard Records / Sony Music
Posłuchaj: www.amazon.com

Ciekawi nieznani

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Bluesowych wykonawców, którzy czekają jeszcze na odkrycie przez szerszą publiczność jest na amerykańskiej scenie bez liku. Warto zagłębić się w ten temat, bo jest do odkrycia sporo niezwykle miłych dla ucha dźwięków. Takich na przykład, jak na nowej płycie Jake’a Leara – „Diamonds & Stones”. „Weźmy intensywność gitarowej techniki Stevie Ray Vaughana i dodajmy do niej umiejętność pisania piosenek Boba Dylana – to co z tego połączenia wychodzi, to muzyka jaką swoim słuchaczom serwuje bluesman Jake Lear” – tak o naszym bohaterze pisał Elmore Magazine. Trudno powiedzieć, czy aż tak daleko idące porównania są najwłaściwsze, ale nie sposób odmówić Learowi pomysłu na siebie i swoją muzykę. Na „Diamonds & Stones” towarzyszą mu tylko dwaj muzycy: basista i perkusista – ten ostatni z wieloletnim doświadczeniem w house bandzie wytwórni STAX czy zespole Alberta Kinga. Skład skromny, ale idealnie pasuje do grania inspirowanego juke jointowym brzmieniem głębokiej Delty. To juke jointowe granie to chyba jeden z ulubionych sposobów muzykowania Leara – widać to szczególnie na dostępnym w serwisie YouTube filmiku, gdzie Lear z zespołem rozstawili się na jakimś parkingowym wieździe gdzieś między dwoma budynkami i w takiej scenerii dali nieformalny uliczny koncert dla zgromadzonych wokół przechodniów. Sądząc z tego co widać i słychać na filmie, zabawa była tam przednia.

Zabawy nie brakuje na nowym krążku formacji Stevie Dupree & The Delta Flyers – „Dr Dupree’s Love Shop”. The Delta Flyers to tak naprawdę dwóch gentlemanów, wokalista Stevie DuPree i gitarzysta Travis Stephenson, którzy przy okazji każdej sesji nagraniowej otaczają się interesującymi, myślącymi podobnie muzykami. Tym razem w studiu w teksańskim Austin towarzyszyli im między innymi jedna z najpopularniejszych dziś w Stanach Zjednoczonych bluesmanek, wokalista i pianistka Marcia Ball; uznany teksański gitarzysta Derek O’Brien i Mark Kaz Kazanoff – saksofonista i ceniony producent muzyczny. Wyszła z takich składników bardzo radosna płyta, idealna dla miłośników grania rodem z gorącego Teksasu.

Ciekawie wypada także longplay „Lather Rinse Repeat” firmowany przez formację Jason Vivone & The Billy Bats. Echa Johna Lee Hookera w kompozycji otwierającej płytę to jak najbardziej uzasadnione skojarzenie i to mimo, że Vivione nie działa na surowej brzmieniowo scenie Detroit, a na bardziej jazzującej scenie Kansas City. Ale to granie sprzed lat, echa Hookera, Howlin’ Wolfa czy Muddy’ego Watersa są mu szczególnie bliskie tyle, że zamiast kopiować mistrzów przekłada ich stylistykę na współczesny muzyczny język – co słychać poniżej we fragmencie występu z telewizyjnego studia. Świetnie mu to wychodzi. Dla tych słuchaczy, którzy lubią odkrywać nieznane, godne polecenia.

Przemek Draheim

Wydawca: Jake Lear, Jason Vivone & The Billy Bats, Stevie DuPree & The Delta Flyers.
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Pamela znowu świętuje

opublikowano w dziale Polska

W poniedziałek 6 maja odbędzie się w Toruniu kolejny z serii urodzinowych koncertów związanych z piętnastoleciem Hard Rock Pubu Pamela. Tym razem na scenie pubu pojawi się gitarzystka Jennifer Batten (fot. strona domowa artystki), znana między innymi z wieloletniej współpracy z Michaelem Jacksonem. Obok Batten, ze swoim zespołem Shrimp City Slim Band, wystąpi amerykańska wokalistka Wanda Johnson. Zgodnie z zamysłem koncertów organizowanych w formule mini-festiwali, jubileuszowe wieczory w Pameli są również szansą dla młodych toruńskich wykonawców na pokazanie się u boku zagranicznych wykonawców – tym razem w Pameli wystąpi wokalistka Asia Czajkowska z kompozytorem i gitarzystą Sławkiem Załeńskim.

Źródło: www.pubpamela.pl

Nowinki z Delta Groove

opublikowano w dziale Wydawnictwa

W 2004 roku Randy Chortkoff – producent muzyczny ze znajomościami w Hollywood, organizator koncertów i harmonijkarz – powołał do życia nową wytwórnię, Delta Groove Productions, której celem było prezentowanie najciekawszych wykonawców na kalifornijskiej bluesowej scenie. Na przestrzeni ostatnich lat w katalogu wytwórni znaleźli się tak cenieni twórcy jak The Mannish Boys, Arthur Adams, Rod Piazza czy teksański duet Smokin’ Joe Kubek & Bnois King.

Ci ostatni zadebiutowali niedawno w stajni Delta Groove nową, pierwszą w ich dorobku akustyczną płytą „Close To The Bone – Unplugged”. Jazzowo brzmiący wokal Bnoisa Kinga i dwie elektryczne gitary – rytmiczna należąca do wokalisty, i prowadząca, utrzymana w najlepszej tradycji teksańskiego blues-rocka, na której gra Smokin’ Joe Kubek. Te elementy stanowiły od lat podstawę brzmienia duetu. Na nowym albumie, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej doszły do głosu piosenki, z których akustyczne instrumenty wydobyły smaczki, jakie do tej pory trochę gubiły się w hałasie wzmacniaczy. Zdecydowanie warto posłuchać i skonfrontować nowy sound, z tym co pamiętamy z polskich koncertów tych dwóch gentlemanów.

Interesujący jest album całkiem nowej formacji, która zadebiutowała kontraktem z Delta Groove Productions – The Blues Broads. Jej trzon tworzą cztery śpiewające panie – Tracy Nelson, Dorothy Morrison, Annie Sampson i Angela Strehli. Jeśli dodać do tego grającą na klawiszach i saksofonie Deanna’e Bogart, panowie są w tej grupie w zdecydowanej mniejszości. A co to za granie? Trochę w tym teksańskiego bluesa, trochę soulu i muzyki gospel. Przyjemna mieszanka w koncertowym wydaniu. W sam raz dla słuchaczy ceniących sobie damskie spojrzenie na bluesa, ale także spojrzenie na Panie, które tego bluesa wykonują, bo na album składa się zarówno krążek audio, jak i DVD z zapisem koncertu. To zresztą, jeśli nie myli mnie pamięć, pierwsze DVD w historii wytwórni, więc także z tej racji zasługuje na uwagę.

Takich płyt, na których w różnych konfiguracjach pojawiają się nazwiska znane z udanych karier solowych jest w katalogu Delta Groove więcej. Najświeższą firmują gitarzysta Andy Talamantez – gitarzysta, który zbierał muzyczne szlify u boku Smokey’a Wilsona i Guitar Shorty’ego; i wokalista James „Nick” Nixon, który za działalność edukacyjną otrzymał nagrodę „Keeping the Blues Alive". Ich nowy longplay, pod mocno niedwuznacznym tytułem „Drink Drank Drunk”, wyprodukował słynny Anson Funderburgh – lider znakomitego bandu The Rockets jaki przez lata towarzyszył harmonijkarzowi Samowi Myersowi. On też pojawia się tu gościnnie w roli gitarzysty, a ta rola pasuje mu idealnie, bo muzyka na płycie to podobnie jak w przypadku duetu Smokin’ Joe Kubek i Bnois King teksański blues z najwyższej półki.

Odrobinę teksańskiego bluesa, wraz z posmakiem Chicago, brzmienia West Coast i głębokiej Delty można znaleźć na płycie, jaką dla Delta Groove nagrał młody – szczególnie jeśli porównywać jego zawodowy staż ze stażem starszych kolegów – gitarzysta Kevin Selfe. Jego debiut w wytwórni Randy’ego Chortkoffa, „Long Walk Home”, to płyta, która ma szansę wpuścić promocyjny wiatr w żagle muzyka, bo o ile dwa poprzednie, wydane własnym sumptem krążki były bardzo dobre, dopiero za tym stoi siła przebicia, jaką daje duża wytwórnia. A tego Delta Groove Productions nie sposób odmówić.

Przemek Draheim

Wydawca: Delta Groove Productions
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Bluesowe czwartki z charyzmą

opublikowano w dziale Polska

Pięć koncertów odbędzie się w styczniu w ramach „Bluesowych czwartków z charyzmą”, czyli muzycznego cyklu organizowanego w Poznaniu. Wśród zespołów, które prezentować się będą w kolejne czwartki miesiąca w klubie Crime Story będzie można usłyszeć między innymi duet Przytuła & Kruk, Blue Wave Band czy wspólny projekt Sebastiana Riedla i Michała Kielaka z gościnnym udziałem Bartka Łęczyckiego, Romana Badeńskiego, Tomasza Kamińskiego i Jacka Jagusia. Tradycyjnie, na zakończenie każdego z wieczorów odbywać się będzie losowanie bluesowych nagród – płyt, biletów na koncerty, koszulek.

Źródło: www.blues.org.pl

John Lee Hooker, Jr. zagra w Zakopanem i radiowej Trójce

opublikowano w dziale Polska

Dwukrotnie nominowany do nagrody Grammy John Lee Hooker, Jr. (fot. strona domowa artysty) zagra w naszym kraju dwa koncerty z towarzyszeniem polskiego zespołu Daddy’s Cash. Bluesmana będzie można usłyszeć 18 stycznia w Zakopanem i 20 stycznia w Warszawie, w ramach występu w Muzycznym Studiu Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej. Radiowy koncert będzie transmitowany na antenie Trójki. Muzycy wykonają utwory ze wspólnie nagranego albumu „That’s What The Blues Is All About”, na którym w czternastu utworach napisanych przez Hookera, Jr., a zaaranżowanych przez Daddy’s Cash usłyszeć można różne odcienie bluesa z elementami ballady, boogie, funku, bigbandowego jazzu i rytmów latynoskich. Taka mieszanka musi się podobać, bo niedługo po premierze album osiągnął przyznawany przez Związek Producentów Audio-Video status Złotej Płyty. Album promuje dostępny na YouTube teledysk do utworu tytułowego.

Źródło: www.daddyscashband.com

Dr Blues & SOUL RE VISION
„In The Midnight Hour...”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Dla tych, którzy organizują sylwestrowe prywatki, ostatnie dni roku to czas wyboru muzyki, przy której zaproszeni goście dobawią się do noworocznego poranka. Wybór nie zawsze jest łatwy, ale jeśli planujemy zaprosić miłośników bluesa warto mieć pod ręką album, który wydała niedawno poznańska formacja Dr Blues & SOUL RE VISION.

Na pierwszej w dyskografii zespołu płycie „In The Midnight Hour…” znalazł się materiał „live” zarejestrowany podczas dwóch klubowych koncertów dając sporo, bo ponad sześćdziesiąt minut muzyki – na kilka sylwestrowych pląsów wystarczy. Oby tylko tańczącym wystarczyło siły, bo większość z dwunastu zebranych tu utworów to kompozycje zagrane z dużym wigorem i energią, jak na soul i rhythm’n’bluesa przystało. Dobre tempo nadaje już otwierający płytę, tytułowy „In The Midnight Hour” spółki Wilson Pickett / Steve Cropper, z gościnnym udziałem wyraźnie ukontentowanego Jacka Jagusia. Jego gitarę słychać też w kilku innych piosenkach, między innymi w podkręconym rytmicznie „When Love Comes To Town”, gdzie obok gitarowych pochodów znakomite wrażenie robi schowany w tle saksofon Łukasza Matuszewskiego i wychodzące na pierwszy plan basowe solo Joanny Dudkowskiej.

Widoczne we wnętrzu albumu zdjęcie lidera, Krzysztofa Rybarczyka z ikoną muzyki soul, Stevem Cropperem – gitarzystą legendarnych Booker T. & The MGs, a potem The Blues Brothers Band – tłumaczy obecność w playliście soulowych evergreenów, od wspomnianego już hitu Picketta, przez „Knock On Wood” Eddie’go Floyda i „Stand By Me” ze śpiewnika Bena E. Kinga, ale trzeba dodać, że całość płyty brzmi mocno „B.B. Kingowo”, zarówno w aranżacjach, jak i partiach gitary prowadzącej – czemu też nie powinniśmy się dziwić widząc instrument, który Rybarczyk trzyma w dłoniach na okładce.

Być może w amerykańskich klubach bluesowych takie brzmienie nie jest czymś szczególnie odkrywczym, ale na naszych scenach nie słyszy się go często, a to już dobry powód żeby po ten album sięgnąć, nie tylko podczas prywatki.

Przemek Draheim

Wydawca: Flower Records
Posłuchaj: www.soulrevision.pl

Nowa płyta Boogie Boys

opublikowano w dziale Polska

„Made in Cali” to tytuł najnowszego, trzeciego albumu grupy Boogie Boys. Jak sugeruje nazwa, materiał na płytę w całości zarejestrowano i wyprodukowano w Californii w Stanach Zjednoczonych. Producentem albumu jest znany polskiej publiczności, ceniony amerykański harmonijkarz John Clifton, mający w dorobku współpracę z takimi artystami jak Rod Piazza, James Harman, Johny Dyer czy syn Muddy’ego Watersa, Big Bill Morganfield. Na „Made in Cali” składa się jedenaście utworów, w których obok muzyków tria pojawiają się ciekawi goście, między innymi Ron Thopmson – uznany gitarzysta współpracujący z Johnem Lee Hookerem czy  Ettą James, John & Bill Clifton z Mofo Party Band, Roger Perry, William Morris, Ron Catalano, a także – w chórkach – Ed Burke i Michael Miller. Płytę „Made in Cali” promuje dostępna na YouTube świąteczna piosenka „Christmas With Me”, która pod koniec listopada trafiła do stacji radiowych w Polsce. Wydawcą albumu jest Flower Records.

Źródło: www.bluesflowers.com/flower

RIP Cat Records

opublikowano w dziale Wydawnictwa

W 2010 roku na amerykańskim rynku wydawniczym pojawiła się nowa bluesowa wytwórnia, RIP Cat Records. Jej założyciel, Scott Abeyta, postawił sobie za cel prezentowanie ciekawych, a dotąd nieznanych bluesowych wykonawców, związanych głównie z kalifornijską sceną muzyczną. Stąd w katalogu wytwórni dominuje West Coast blues, ale słychać też echa rhythm’n’bluesa czy rockabilly. Warto przyjrzeć się zespołom, które nagrywają dla RIP Cat.

Klasyczne granie spod znaku West Coast bluesa z gitarą i przesterowaną harmonijką w rolach głównych to płyta „Americana” grupy The 44s, która miała się pojawić tego lata w Polsce na kilku koncertach. Niestety, z trasy koncertowej wyszły nici – a szkoda, bo zawartość albumu zapowiadała niezwykle rasowe granie. Tych rasowych i świetnie brzmiących płyt w katalogu RIP Cat z miesiąca na miesiąc jest coraz więcej.

Nowy krążek, po siedmiu latach milczenia, wydał w tej oficynie zespół The Blasters – gentlemani, którzy na kalifornijskiej scenie funkcjonują od 1979 roku. Na album „Fun On Saturday Night” złożyły się kompozycje w klimacie rhythm’n’bluesa niczym z potańcówki w amerykańskim liceum z połowy lat pięćdziesiątych, trochę jak w pierwszej części przygód Marty’ego McFly’a z „Powrotu do przyszłości”. Miłe granie w nastroju retro.

Kilka lat temu w ręce bluesowych słuchaczy wpadła płyta sygnowana przez harmonijkarza Johnny’ego Mastro i prowadzony przez niego zespół The Mama’s Boys – album z czarną okładką i mroczną, ciężką zawartością, w interesujący sposób łączącą tradycyjnego bluesa z dozą rocka czy wręcz psychodelii. Okazuje się, że najnowszy longplay Johnny Mastro nagrał właśnie dla RIP Cat Records i co ważne, płyta ani o jotę nie ustępuje czarnemu debiutowi. „Luke’s Dream”, bo tak nazywa się krążek, to muzyka z wysokiej półki – świeża, ekscytująca, pełna ekspresji.

Miał nosa Scott Abeyta, założyciel RIP Cat Records, proponując Johnny’emu Mastro kontrakt płytowy w swojej oficynie. Oczywiście nie zapomniał przy tym o sobie i kolegach z zespołu w którym gra na gitarze – Whiteboy James & The Blues Express. Grupa działała w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, by na początku nowego millennium zawiesić działalność. Whiteboy James reaktywował band kilka lat temu i – jak pokazuje album „Extreme Makeover” – warto było na to czekać. Zabawna okładka z pięcioma kalifornijskimi pin-up girls dbającymi o wizaż lidera zespołu sugeruje, że poczucia humoru członkom zespołu nie brakuje. Podobnie jak muzycznego talentu w guście miłośników dźwięków w stylu nieodżałowanego Hollywood Fatsa czy bliższego naszym czasom Kida Ramosa.

Słuchając najnowszych płyt RIP Cat Records warto pamiętać o krążku The Mighty Mojo Prophets, który firma wydała jako pierwszy, otwierając tym samym nowy rozdział w długiej i bardzo pięknej historii kalifornijskiego bluesa, na kartach której złotą czcionką zapisały się takie gwiazdy jak Rod Piazza, William Clarke czy James Harman. Jeśli takie są początki, kto wie do jakiego poziomu wytwórnia dojdzie za kilka lat. Warto mieć ją na oku.

Przemek Draheim

Wydawca: RIP Cat Records
Posłuchaj: www.ripcatrecords.com

Blues z dobrą sprzedażą

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Pisaliśmy niedawno, że wspólna płyta Johna Lee Hookera, Jr.’a i polskiego zespołu Daddy’s Cash, „That’s What The Blues Is All About”, osiągnęła w Polsce poziom sprzedaży kwalifikujący ją do otrzymania przyznawanego przez Związek Producentów Audio-Video statusu Złotej Płyty. A jakie bluesowe płyty sprzedają się dobrze na świecie? Odpowiedź na to pytanie przynosi tygodniowa lista sprzedaży bluesowych płyt magazynu Billboard. Aż trzy miejsca w pierwszej dziesiątce bestsellerów osiągnęły albumy z udziałem Joe Bonamassy – ostatni studyjny krążek, soundtrack do koncertowego DVD i wspólne przedsięwzięcie z Beth Hart. Na wysokich pozycjach znaleźli się Tedeschi Trucks Band, Buddy Guy i Bonnie Raitt. Dwa wpisy w pierwszej dziesiątce, łącznie z tym najważniejszym na szczycie podium, piastuje Gary Clark, Jr. (fot. strona domowa artysty) – obecny na liście od dwunastu tygodni.  Dla tych, którzy jeszcze nie słuchali jego albumu „Blak And Blu” zamieszczamy dostępny na youtube.com trailer płyty. (pd)

Posłuchaj: www.billboard.com

Jason Ricci „Blood on the Road”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Jako harmonijkarz nie mogę nie kochać dokonań Jasona Ricci – chociaż z moich obserwacji wynika, że nie jest to oczywiste, bo światek bluesowy jest dość wyraźnie podzielony na fanów Ricci’ego i Johna Poppera. Album, który chcę zaprezentować to dla mnie szczytowe dokonanie Jasona i jego bandu, grupy New Blood. Jakże trafna to nazwa! Dokonania tej formacji są prawdziwym zastrzykiem „świeżej krwi”. Ponoć tę nawę wymyślił Ricci pod wpływem jednego z koncertów Dereka Trucksa w 1999 roku stawiając przy tym na muzykę, która nie zamyka się jedynie ramach bluesa.

Album otwiera oparty na świetnym riffie – którego genezy dopatruję się w utworze „Unlucky In Love” duetu Satan and Adam – „Snowflakes and Horses”. Nawiasem mówiąc ten utwór można znaleźć jeszcze na dwóch innych płytach Jasona – ot ciekawostka dla fanów. Następnie mamy galopujący z miażdżącą prędkością „Mellow Down Easy”. To już czysty popis szybkości głównego bohatera. Wbrew częstym opiniom Jason umie też zagrać powoli, delikatnie i bardzo melodyjnie. Dowodem tego jest quasi-jazzowy kawałek zatytułowany „Baked Potato”. Dla mnie bardzo ciekawym numerem jest „Down At The Juke”, którego początkową wersję możemy znaleźć na albumie pod tym samym tytułem – to wspomnienie grania z potomkami sławnego R.L. Burnside’a i Juniora Kimbrough. Niesamowity utwór. Cały album zasługuje na uwagę ze względu na zróżnicowanie materiału ale, co istotne, jest zwarty, a nie chaotyczny, co niestety muszę zarzucić płycie „Rocket Number 9”. Jest tu utwór jazzowy, o którym wspomniałem wcześniej. Jest stricte bluesowy „Blues Penitentiary”, gdzie Jason stosuje prosty, a jakże ciekawy zabieg grania akustycznego w jednym chorusie sola, by następnie chwycić za mikrofon i dać czadu! Mamy funkujący „Roll All Day”, czy leciutki „My Head’s a Bad Neighbourhood”. Album zamykają kojarzący mi się trochę z southern rockiem „The World’s Just Wrong”, jazzujący „The One Least In Love” oraz instrumentalny „Walters World”, utrzymany w stylistyce chicagowskiej i – jak podejrzewam – będący ukłonem dla Little Waltera, którego Jason podziwia.

Album gigant. Kopalnia wiedzy dla harmonijkarzy (nauki na lata), ale dzięki grze Shawna Starskiego może być to rzecz ciekawa także dla gitarzystów. Polecam.

Karol Duda

Wydawca: RahFox Records
Posłuchaj: www.amazon.com

Arthur Adams na Warsaw Blues Night! Wygraj zaproszenie na Blues.pl

opublikowano w dziale Polska

22 kwietnia, w warszawskim klubie Hybrydy, odbędzie się 51 edycja Warsaw Blues Night, będąca jednocześnie pierwszym z wydarzeń odbywających się w ramach obchodów jubileuszu dziesięciolecia cyklu. Na jedynym koncercie w naszym kraju, zaprezentuje się tam amerykański wokalista i gitarzysta Arthur Adams (fot. strona domowa artysty). Muzyczny wieczór w Hybrydach rozpocznie Ida Zalewska wykonując materiał z albumu „As Sung By Billie Holiday”.

Razem z organizatorami Warsaw Blues Night przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa podwójne zaproszenia do Hybryd! Żeby zdobyć konkursowe bilety należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: „jak się nazywa album, który Arthur Adams nagrał dla kalifornijskiej wytwórni Delta Groove Productions”?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do czwartku 19 kwietnia, do godziny 23:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

Arthur Adams na Warsaw Blues Night! Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Album, który Arthur Adams nagrał dla kalifornijskiej wytwórni Delta Groove Productions nosi tytuł „Stomp The Floor” – taka była poprawna odpowiedź w konkursie przygotowanym przez redakcję Blues.pl i organizatorów Warsaw Blues Night, którego 51 edycja odbędzie się w warszawskim klubie Hybrydy 22 kwietnia. W ramach konkursu do wygrania były dwa podwójne zaproszenia na ten wyjątkowy koncert, będący pierwszym z wydarzeń odbywających się w ramach obchodów jubileuszu dziesięciolecia cyklu.

Szczęście w losowaniu mieli Michał z Warszawy i Krzysztof z Siemiatycz. Gratulujemy!

W ramach odświętnego Warsaw Blues Night amerykański wokalista i gitarzysta Arthur Adams (fot. strona domowa artysty) zaprezentuje się publiczności na jedynym koncercie w naszym kraju. Muzyczny wieczór w Hybrydach rozpocznie Ida Zalewska wykonując materiał z albumu „As Sung By Billie Holiday”. Szczegóły dotyczące rezerwacji biletów znajdziecie na stronie Warsaw Blues Night.

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

„Free” Romka Puchowskiego

opublikowano w dziale Polska

15 marca na sklepowe półki trafi album „Free” Romka Puchowskiego – druga, po świetnie przyjętej „Simply” z 2006 roku, solowa płyta autora piosenek, freestylera i wirtuoza gitary Dobro. Na czternaście zawartych na krążku utworów, dziesięć to kompozycje autorskie. Całość jest niezwykle różnorodna muzycznie. Jak o płycie  mówi sam twórca: „(…) realizuje tu rozmaite muzyczne wizje, które chodziły mi po głowie. Do ich realizacji zaprosiłem wyjątkowych gości – swoich mistrzów, przyjaciół, niesamowite osobowości, muzyków, z którymi łączą mnie wspólne historie. Tymon Tymański, Keith Dunn, Adam Wendt, Martyna Jakubowicz, Grzegorz Grzyb, Wojciech vel G. Wolf Garwoliński, Michał Kielak, Tomek Kruk, Piotr Dunajski, Dobrawa Czocher, Jędrzej Kubiak, ET Tumason – spotkanie z każdym z nich to kolejny, unikatowy smak, jaki serwuje „Free””. Obok kojarzonej z Puchowskim gitary słuchacze znajdą tu wiolonczelę, harmonijkę ustną, saksofon, banjo czy tubę. Album promuje singiel „Jurata”, którego możecie posłuchać poniżej. Wydawcą „Free” jest wytwórnia Soliton z Sopotu, a Blues.pl jednym z patronów medialnych.

Źródło: www.puchowski.vonzeit.pl

Gitarzysta Arthur Adams na 51. edycji Warsaw Blues Night

opublikowano w dziale Polska

22 kwietnia czeka nas wydarzenie, które miłośnicy bluesa – nie tylko ci mieszkający w Warszawie – powinni wpisać do swoich kalendarzy. W warszawskim klubie Hybrydy odbędzie się 51 edycja Warsaw Blues Night, będąca jednocześnie pierwszym z wydarzeń odbywających się w ramach obchodów jubileuszu dziesięciolecia cyklu. Jak przystało na imponującą rocznicę, imponująca będzie gwiazda wieczoru. Polskiej publiczności, na jedynym koncercie w naszym kraju, zaprezentuje się Arthur Adams (fot. strona domowa artysty) – wokalista i gitarzysta związany w swojej karierze między innymi z wytwórniami Delta Groove Productions i Bling Pig Records, o którym w słowach podziwu wypowiadał się sam B.B. King biorący udział w nagraniu jednej z płyt Adamsa. Muzyczny wieczór w Hybrydach rozpocznie Ida Zalewska wykonując materiał z albumu „As Sung By Billie Holiday”.

Tradycyjnie, wraz z organizatorami Warsaw Blues Night, przygotujemy dla Czytelników Blues.pl konkurs, w którym do wygrania będą zaproszenia na koncert. Póki co, w ramach zachęty do bliższego przysłuchania się twórczości Arthura Adamsa, zapraszamy do obejrzenia dostępnego na YouTube fragmentu koncertu artysty z paryskiego Lionel Hampton Jazz Club.

Źródło: www.blues.waw.pl

Wyniki International Blues Challenge

opublikowano w dziale Świat

W sobotę 2 lutego zakończyła się 29. edycja najważniejszego na świecie konkursu dla bluesowych zespołów, International Blues Challenge. Zwycięzcą kategorii solo/duo został Little G. Weevil sponsorowany przez stowarzyszenie bluesowe z Atlanty. Drugie miejsce trafiło do Hiszpanów – The Suitcase Brothers. W starciu zespołów pierwsze miejsce zajął Selwyn Birchwood Band (fot. strona domowa zespołu). Co ciekawe drugą notę także otrzymali Europejczycy, niemiecka formacja Michael van Merwyk & Bluesoul. Nagrodę za najlepszą wydaną własnym sumptem płytę otrzymał Steve Hill – widoczny u nas w dostępnym na YouTube fragmencie jednego z koncertów. Reprezentujący Polskę Sławek Wierzcholski i Nocna Zmiana Bluesa dotarli do półfinału IBC. Finał kolejnej, 30. edycji przeglądu odbędzie się 1 lutego 2014 roku.

Źródło: www.blues.org

Nowe koncerty Agencji Tangerine

opublikowano w dziale Polska

Po niedawnych, znakomitych koncertach Taj Mahala i zespołu King King Agencja Tangerine przygotowała dla miłośników dobrych okołobluesowych i rockowych dźwięków kolejne atrakcje. Już 17 listopada rozpocznie się trasa koncertowa, w ramach której polskim widzom zaprezentują się formacje Planet of The Abts (vid. youtube.com) i Lez Zeppelin. Pierwsza to formacja kierowana przez perkusistę Gov’t Mule, Matta Abtsa; druga to żeński band grający z powodzeniem utwory Led Zeppelin. Obie grupy wystąpią 17 listopada w warszawskim klubie Progresja, 18 listopada we wrocławskim klubie Eter i 20 listopada w sopockim klubie Scena.

Źródło: www.tangerinemusic.com.pl

Planet of The Abts i Lez Zeppelin w Polsce! Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Już 17 listopada rozpocznie się trasa koncertowa, w ramach której polskim widzom zaprezentują się formacje Planet of The Abts i Lez Zeppelin. Pierwsza to grupa kierowana przez perkusistę Gov’t Mule, Matta Abtsa; druga to żeński band grający z powodzeniem utwory Led Zeppelin. Oba zespoły wystąpią 17 listopada w warszawskim klubie Progresja, 18 listopada we wrocławskim klubie Eter i 20 listopada w sopockim klubie Scena.

Razem z organizatorem trasy koncertowej, Agencją Tangerine, przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są trzy podwójne zaproszenia, po jednym na każdy z koncertów. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: „który z muzyków POA, obok Matta Abtsa, również gra w Gov’t Mule”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Tangerine” i nazwą preferowanego przez Was miasta w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do piątku 15 listopada, do godziny 11:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Agencja Tangerine

Bilety na Jimiway Blues Festival dostępne od września

opublikowano w dziale Polska

Mimo, iż pokutuje twierdzenie, że blues jest muzyką niszową, co roku bilety na odbywający się w Ostrowie Wielkopolskim Jimiway Blues Festival są wyprzedane na długo przed festiwalem. Sądząc po liście zaproszonych wykonawców, tegoroczna, 24. edycja zaplanowana na 16 i 17 października także nie będzie wyjątkiem. Polskim fanom zaprezentują się: The Rusty Wright Band, znany ze współpracy z takimi wytwórniami jak Blind Pig, Alligator czy Ruf Records gitarzysta Coco Montoy’a i uzdolniony multiinstrumentalista, który karierę zaczynał jako genialne dziecko, Lucky Peterson (fot. strona domowa artysty). Bilety i karnety dostępne będą od dnia 7 września, od godziny 08:00 w kasie Ostrowskiego Centrum Kultury oraz na www.bilet.pax.pl.

Źródło: www.jimiway.pl

XII edycja Galicja Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Cztery dni intensywnych wrażeń muzycznych czekają na gości w ramach tegorocznej, dwunastej już edycji Galicja Blues Festival, która między 16 a 19 września odbędzie się w Krośnie. Jak zapowiadają organizatorzy, każdy z dni imprezy będzie miał nieco inne oblicze. 16 września odbędzie się przegląd filmów muzycznych w Artystycznym Kinie przy ulicy Bieszczadzkiej 1.  Zobaczyć będzie można „Whiplash” , „U progu sławy” oraz „Cadillac Records”. 17 września atrakcje przeniosą się na scenę RCKP. Będzie to pierwszy dzień przeglądu oraz koncert gospodarza festiwalu, Los Agentos.  Dzień trzeci wypełni druga tura przesłuchań konkursowych oraz spektakl muzyczny w wykonaniu formacji Antek Krupa & Workaholic & Friends zatytułowany „Amela – blues o rozwianych włosach na wietrze”. Ostatniego dnia, 19 września, odbędzie się koncert galowy z udziałem laureata przeglądu oraz takich zespołów jak Pro Musica Grand Standard Orchestra, Why Ducky?, Juwana Jenkins & Old Dogs feat. Charlie Slavik i The Pat McManus Band.

Źródło: www.rckp.krosno.pl

Wyjście z cienia: Droga Ewakuacyjna

opublikowano w dziale Polska

Z Kariną Osowską (wokal), Olkiem Gizą (gitara) oraz Krzyśkiem Walczykiem (klawisze) z zespołu Droga Ewakuacyjna – w ramach redagowanego przez Karola Dudę cyklu „Wyjście z cienia” – Blues.pl rozmawia po koncercie w Siemianowicach. Koncert odbył się w pogodne sobotnie popołudnie 11 lipca w amfiteatrze w miejscowym Parku Miejskim. Rozmowę przeprowadził Michał Kompała.


Michał Kompała: Jak czujecie się po koncercie w takich warunkach – zarówno popołudniowa pora, jak i fakt, że koncert był otwarty i darmowy – spowodowały, że przeważającą część publiczności stanowili spacerowicze, zaintrygowani, że coś się w amfiteatrze dzieje. Czym dla Was taki koncert różni się od grania w zamkniętym klubie?

Karina: Każdy koncert jest zupełnie inny. Kto powiedział, że spacerowicze to musi być zła publika? Wcale nie. Czasami są to ludzie, którzy nie zaplanowaliby sobie wyjścia na koncert, ale akurat przechodzili obok i stwierdzili, że to co słyszą im odpowiada. Tak naprawdę nie liczy się ilość - bo faktycznie nie było tutaj zbyt wielu ludzi - ale jakość. Myślę, że osoby które tutaj dotarły to były takie, które ta muzyka interesuje.

MK: Czyli nie przyjmujecie na przykład założenia, że na takich plenerowych widowiskach gracie repertuar bardziej przystępny, a ambitniejszy zostawiacie na koncerty zamknięte?

Krzysiek: Każdy koncert jest inny, bo jednak grając o 23 w zadymionym klubie zabrzmią te utwory zupełnie inaczej. Aczkolwiek to będzie ta sama muzyka. Nasza muzyka.

MK: Ale obydwie grupy koncertów są dla was równie ważne?

Wszyscy: Oczywiście.

Olek: Równie chętnie gramy koncerty klubowe, jak i plenerowe. Dla spacerowiczów tak samo jak dla zadeklarowanych fanów bluesa i rocka (śmiech).

MK: Ten koncert był pewnie dla Was szczególny, bo jednak pochodzicie z Siemianowic, chociaż na niektórych stronach internetowych można natknąć się na informację, że jesteście zespołem piekarskim. Domyślacie się, skąd taka nieścisłość?

Karina: Przez długi czas graliśmy pod patronatem pana Piotra Zalewskiego próby w Piekarach Śląskich. Pan Piotr nam bardzo pomógł (za co jesteśmy mu wdzięczni), mogliśmy się wtedy nazywać także zespołem piekarskim. W tej chwili gramy próby w Wojkowicach, więc mówi się też czasem, że jesteśmy zespołem wojkowickim (śmiech). Ale tak naprawdę zespół został założony w Siemianowicach i stąd pochodzi większość jego członków – ja, Olek i nasz basista Andrzej. Perkusista Adam pochodzi z Rudy Śląskiej, a Krzysiek – z Będzina.

MK: Siemianowice, Piekary, Ruda Śląska – to wszystko miasta śląskie. Jaka jest wasza relacja do tak zwanej śląskiej sceny bluesowej?

Karina: U mnie w rodzinie zawsze były śląskie tradycje podtrzymywane, rodzice mówili po Śląsku, ja się tego nie wypieram. Ale nie zamykamy się tylko na śląską publiczność.

MK: A czy macie kontakt ze słynnymi muzykami bluesowymi ze Śląska – Śląską Grupą Bluesową, Adamem Kuliszem…

Olek: Widujemy się na festiwalach, czasem zamienimy słowo gdzieś w kuluarach. Bardzo szanujemy tych ludzi i uwielbiamy tą samą muzykę.

Karina: Marka „Makarona” Motykę znamy bardzo dobrze – świetny muzyk i wspaniały człowiek. Ale jesteśmy świadomi, jak wiele nam do tych muzyków brakuje. Są dla nas wzorami do naśladowania. Oni przeżyli prawdziwie „bluesowe” życie. Na pewno ta „śląskość” w nas jest. Marzymy, by w przyszłości stworzyć nawet po części taki kawałek historii jaki oni stworzyli.

MK: Karina, śpiewasz, że „Blues to droga kręta”. Jak to się stało, że pokochaliście właśnie bluesa? W pokoleniu dzisiejszych dwudziestolatków to jednak raczej rzadkość.

Karina: Masz rację, to duża rzadkość. Większość naszych znajomych jednak nie do końca szanuje tą muzykę.

Olek: Może bardziej nie zna.

Karina: Dokładnie, nie zna. Dla wielu blues to tylko Dżem. Oczywiście, dla wielu przygoda z bluesem właśnie od Dżemu się zaczęła. U mnie najpierw był rock – AC/DC, Led Zeppelin, Deep Purple. Potem zaczęło się rodzić we mnie, żeby zgłębiać też tajniki muzyki bluesowej, coraz bardziej mi się podobała, poznawałam coraz więcej wykonawców, stałam się jej fanką. Ale to co gramy, to nie jest do końca blues. Nasza płyta – nagrana, ale jeszcze nie wydana – też nie jest do końca bluesowa.

Olek: Podobnie jak u Kariny, nie od razu odkryłem bluesa. Różne miałem, że tak powiem, zakręty muzyczne. Najpierw słuchałem reggae i Boba Marley’a, potem punk rocka, w pewnym okresie byłem pod dużym wpływem hard rocka klasycznego… W końcu wylądowałem u Roberta Johnsona (śmiech).

Krzysiek: Jeżeli chodzi o kwestie bluesa, to mój pierwszy poważny zespół do jakiego trafiłem to była grupa bluesowa, więc musiałem się dostosować (śmiech), potem zresztą grałem różne rzeczy – rocka, metal… Ale w innych gatunkach też bluesa jest bardzo dużo i trudno mi wyobrazić sobie kogoś kto miałby zagrać rocka, hard rocka czy inne pokrewne gatunki nie czując bluesa.

MK: Jak to się stało że zaczęliście grać razem? Na czyjej to było głowie, żeby dojść do tego momentu w którym jesteście teraz?

Olek: Na mojej głowie, a właściwie w mojej piwnicy ku niezadowoleniu sąsiadów (śmiech). Wyciszaliśmy piwnice paletami po jajkach, skombinowaliśmy starą perkusję. No, powiedzmy że instrument perkusyjny, bo trudno to perkusją nazwać. Jeden kolega z klasy zaczął grać, ja zacząłem grać na gitarze i coś tam kleciliśmy. Później spotkaliśmy się w więcej osób z liceum, i zagraliśmy koncert jako Droga Ewakuacyjna na korytarzu w szkole. Już wtedy był Andrzej basistą. Ludzie się zmieniali na przestrzeni lat, ale bardzo szybko dołączyła do nas Karina, teraz jesteśmy trzonem zespołu, i tak się to toczy, do dzisiaj.

MK: Jakie są Wasze inspiracje?

Karina: Dużo tego jest, ale postaram się krótko. Nasi rodzimi artyści – z zespołów, które obecnie działają – J.J. Band. Oczywiście, również Dżem czy Tadeusz Nalepa. I Steve Ray Vaughan.

Olek: Ja dodam jeszcze Erica Claptona, B.B. Kinga, Petera Greena…

Karina: Uwielbiam też Bruce’a Dickinsona, choć wydaje się że może nie w temacie.

Olek: A ja Pata Metheny’ego. Gość mnie bardzo inspiruje. To jest jazzman najwyższej klasy, i choć nie gramy takiej muzyki, to jest to dla mnie mistrz.

Krzysiek: Na przestrzeni lat to się bardzo zmieniało. Teraz jestem chyba najbardziej fascynuje mnie gra Keitha Emersona. Bardzo inspiruje mnie też muzyka improwizowana, przede wszystkim jazz.

Karina: Muszę jeszcze dodać jeden z moich ulubionych zespołów – Creedence Clearwater Revival.

Olek: To ja też musze dodać jeden z zespołów, który odcisnął największe piętno na mnie i moim graniu, mianowicie SBB. To na pewno jeden z najbardziej dla mnie znaczących polskich zespołów.

MK: Jaka była najpiękniejsza chwila, czy najlepsze doświadczenie w czasie gry w zespole?

Olek: Emocje i dobra zabawa na koncertach.

Karina: I nie da się tego stopniować, które emocje były lepsze, które najlepsze, a które gorsze. Nie mogę powiedzieć, że na jakimś konkretnym koncercie poczułam coś niesamowitego. To są zawsze emocje, zawsze zupełnie inne, zawsze jednorazowe.

Krzysiek: Dla mnie istotny był pierwszy koncert. Takie rzeczy, które się pierwszy raz robi, najbardziej zapadają w pamięć. A to akurat bardzo miłe wspomnienie. Tym bardziej, że jestem od niedawna w zespole, zagrałem pierwszy koncert na Festiwalu Las, Woda & Blues 2014.

MK: A jakieś trudne chwile?

Olek: Na przykład taki moment, że zostaliśmy bez perkusisty.

Karina: Ale nie warto tego rozpamiętywać – co było, to było. Staramy się czerpać to co najlepsze. Czasami oczywiście się coś nie udaje, ale staramy się wyciągać z tego wnioski. Zdarzały się nieprzyjemne chwile, zwłaszcza w związku ze składem, ale myślimy raczej o pozytywnych rzeczach, bo ich było dużo więcej.

MK: Jakiego sprzętu używacie?

Olek: Gitara Fender Stratocaster. Wzmacniacz Carvin Legacy 100 i paczka Marshall z lat 80.

Krzysiek: Na co dzień gram na takim klonie Hammonda. Mam też oryginalnego Hammonda i prawdziwe Leslie, ale ze względu na wagę nie wożę ich zbyt często na  koncerty.

Karina: A ja mam swojego „Szczurka”,  oczywiście mowa o Shure SM58.

MK: Najbliższe plany koncertowe?

Olek: Jutro gramy na dniach miasta w Piekarach, ale pewnie nic Ci nie da ta informacja (śmiech).

Karina: W przyszłym tygodniu gramy w Poznaniu, potem jest 9 sierpnia w niedzielę „Lauba pełno bluesa”, a potem – z tych zaplanowanych i pewnych – jest „Rawa Blues”, mała scena.

MK: A plany poza koncertowe? Związane z płytą i wszelkie inne?

Karina: To jest dobre pytanie, bo sami jeszcze do końca nie wiemy. Szukamy wydawcy, ale – że tak powiem – tak delikatnie go szukamy (śmiech). Przez sprawy zawodowe i moje studenckie ostatnio trochę odpuściliśmy. Mamy jednak nadzieję, że w najbliższym czasie znajdziemy wydawcę tudzież sponsora, który wyda nam tą płytę.

MK: Czas w studio to była wygrana w jakimś przeglądzie?

Karina: Nie. Sami opłaciliśmy. Praca w studiu była zresztą bardzo fajna.

Olek: Krzysiek znalazł nam studio.

Krzysiek: To było studio Orion w Będzinie, należące do znajomego gitarzysty. Fajnie nam to wszystko zorganizował, praca była naprawdę komfortowa. Z czystym sumieniem możemy polecić.

Karina: Warto wspomnieć, że płyta jest dosyć surowa, bo nie chcieliśmy żadnego czyszczenia gitar ani wokalu… Chciałam, żeby taki mój wokal znalazł się na płycie, jaki został nagrany. Nie chcieliśmy żeby to brzmiało sztucznie, nie kleiliśmy ścieżek. 

MK: A plany promocyjne?

Karina: Jeśli chodzi o fotografię, współpracujemy z Basią Ogrodniczak. Czekamy na odpowiedni czas dla niej i dla nas, będzie robić nam teledysk.

Olek: Także planujemy promocję przez teledysk, a jeśli uda nam się wydać tę płytę, na pewno będziemy też ją jakoś promować.

MK: Trzymam kciuki za rychłe wydanie płyty. Dziękuję za rozmowę.

Źródło: Blues.pl

Świętojańskie Bluesowanie

opublikowano w dziale Polska

Urzekający plener Teatru Leśnego w Jaśkowej Dolinie w Gdańsku Wrzeszczu po raz kolejny stanie się sceną Świętojańskiego Bluesowania. W sobotę 20 czerwca, w ramach tegorocznej edycji tej cyklicznej imprezy, gdańskiej publiczności zaprezentują się lokalna formacja Junkanoo, a także J.J. Band (fot. strona domowa zespołu), Yellow Cab, Roman Puchowski z Michałem Kielakiem i Ścigani.

Źródło: www.teatrlesny.pl

Duke Robillard na Warsaw Blues Night! Wygraj zaproszenie na Blues.pl.

opublikowano w dziale Polska

16 marca, po siedmioletniej przerwie, na jedynym koncercie w Polsce, wystąpi w warszawskich Hybrydach wirtuoz swingowo-bluesowej gitary, Duke Robillard z zespołem. Gitarzysta, znany ze współpracy z The Legendary Blues Band czy The Fabulous Thunderbirds, miał już okazję grać na Warsaw Blues Night w 2008 roku udowadniając, że jest jednym z najciekawszych instrumentalistów gatunku.

Razem z organizatorami Warsaw Blues Night, przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest jedno podwójne zaproszenia na ten wyjątkowy wieczór. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: „Jak się nazywa jedna z najsłynniejszych bluesowych orkiestr świata, założona w 1967 roku przez Duke’a Robillarda i pianistę Ala Copley’a”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Duke Robillard” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do piątku 13 marca, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzcę losowania!

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

Gwiazdy Jimiway Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Mimo, że do kolejnej, 24. edycji Jimiway Blues Festival pozostało kilka miesięcy, wiemy już kto 16 i 17 października wystąpi w Ostrowie Wielkopolskim. Wśród amerykańskich gwiazd, które w tych dniach zaprezentują się polskim fanom są: The Rusty Wright Band, znany ze współpracy z takimi wytwórniami jak Blind Pig, Alligator czy Ruf Records gitarzysta Coco Montoy’a i uzdolniony multiinstrumentalista, który karierę zaczynał jako genialne dziecko, Lucky Peterson (fot. strony domowe artystów). Zachętą do wpisania sobie tego terminu do muzycznego kalendarza niech będzie dostępny w serwisie YouTube teledysk Petersona do piosenki „I’m Still Here”.

Źródło: www.jimiway.pl

35. Rawa Blues Festival. Wygraj zaproszenia na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Do największego bluesowego wydarzenia roku pozostało zaledwie kilka dni. Już 3 października, w katowickim Spodku, odbędzie się 35. edycja Rawa Blues Festival. Wśród zagranicznych gwiazd imprezy pojawią się gitarowa legenda Elvin Bishop, wokalistka Bettye LaVette, a także młodzi gitarzyści Jarekus Singleton oraz Selwyn Birchwood. Wśród polskich wykonawców usłyszymy m.in. Irka Dudka i jego Big Bandem, ale także Sławka Wierzcholskiego & Nocną Zmianę Bluesa, Romka Puchowskiego, Wielką Łódź czy Boogie Boys. Na festiwalu nie zabraknie też ważnego gościa – imprezę odwiedzi Bruce Iglauer, szef jednej z najważniejszych bluesowych wytwórni na świecie.

Jakiej? Tego dotyczy konkurs, jaki razem z organizatorami Rawa Blues Festival przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników. Do wygrania jest w nim aż pięć pojedynczych zaproszeń do Spodka! Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: „Jak nazywa się chicagowska wytwórnia płytowa, której szefuje Bruce Iglauer”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Rawa Blues Festival” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do czwartku 1 października, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania!

Trzeci HRPP Festival zrelacjonowany

opublikowano w dziale Polska

Za oknem zaczęły się surowe, ujemne temperatury, ale dzięki przesłanej nam relacji Natalii Kwiatkowskiej – wokalistki zespołu Cheap Tobacco – możemy przypomnieć sobie najgorętsze momenty trzeciej edycji HRPP Festival, która odbyła się 9 i 10 listopada w toruńskim Hard Rock Pubie Pamela. W czasie dwudniowych koncertów wystąpiło tak osiem zespołów z dwóch kontynentów, prezentujących różne, lecz – jak podkreślają organizatorzy – spokrewnione ze sobą gatunki muzyczne. Publiczność miała okazję usłyszeć przedstawicieli amerykańskiego folku ( Moriah Woods Trio), klasycznego bluesa (John Clifton Band), boogie i rock’n’rolla ( The Record Company), hendriksowskiego rocka (Lord Bishop Rocks ) czy też czerpiącego obficie z tradycji wokalnych Joe Cockera i gitarowych inspiracji Erica Claptona – Seana Webstera. Festiwalowy line-up uzupełniły trzy polskie projekty, poszerzające formułę wydarzenia o brzmienia hardrockowe ( MGM), blues-rockowe (Sagittarius Blues Group) czy oscylujące wokół funky (Cheap Tobacco). Istotną częścią imprezy były wydarzenia okołofestiwalowe, takie jak otwarcie wystawy fotograficznej Agaty Jankowskiej, warsztaty harmonijkowe prowadzone przez Johna Cliftona i Michała Kielaka, pokaz filmów dokumentalnych poświęconych Jimiemu Hendriksowi oraz grupie The Rolling Stones, a także spotkanie autorskie z prowadzącym festiwal Markiem Wiernikiem. Oto, co o wydarzeniu napisała jego uczestniczka, Natalia Kwiatkowska…

Uwielbiam, kiedy ktoś organizuje imprezę muzyczną i nie stara się za wszelką cenę ograniczać jej jakimikolwiek „określeniami gatunkowymi”. Uwielbiam, kiedy ktoś angażuje się w organizację takiego wydarzenia w stu procentach. Uwielbiam, kiedy porusza ziemię i niebo, żeby dotrzeć do jak najszerszej publiczności. Dlaczego to uwielbiam? Bo jest to dla mnie oznaka profesjonalizmu oraz wyraz szacunku zarówno dla artystów, jak i odbiorców.

Niejednokrotnie spotykamy się z organizatorami, którzy nie są nawet w stanie powiesić plakatu informującego o koncercie. W Toruniu jest absolutnie odwrotnie. Ze spokojnym sumieniem mogę określić HRPP Festival jako jeden z lepiej promowanych wydarzeń dotyczących muzyki około-bluesowej w Polsce. Zawsze powtarzam, że miasto powinno być dumne, że ma u siebie takich ludzi jak Dariusz Kowalski – właściciel HRP Pamela i człowiek odpowiedzialny za to wydarzenie. Moje sumienie będzie nadal czyste, jeśli przyznam, że oferta artystyczna imprezy jest niesamowicie różnorodna. O tej różnorodności mogliśmy przeczytać w zapowiedziach festiwalu i muszę się z nimi zgodzić. Wszystkie zespoły czerpiąc z tych samych korzeni, nadały swojej muzyce kompletnie odmienne kształty. Osobiście jestem urzeczona koncertami The Record Company (fantastyczne brzmienie zespołu, niesamowicie ciekawy głos wokalisty oraz świetne, zdecydowane riffy) oraz uroczą Moriah Woods Trio, która dosłownie zaczarowała mnie swoim delikatnym i pełnym emocji głosem. Dumna jestem, że przeprowadziła się do Polski i jak to się u nas mówi – już jest nasza. No i Sean Webster, o którym wiele słyszałam i nie mylili się ci, co go zachwalali. Jego wykonanie „I’d Rather Go Blind”, piosenki śpiewanej przez niewiarygodną Ettę James, było przepiękne. Ciekawi mnie publiczność toruńska – wg mnie jest to swoisty ewenement na skalę kraju. W Toruniu jest spokojnie. Niewielu daje się wciągnąć w taneczny trans, pomimo ogromnych nawet wysiłków Lorda Bishopa i jego kompanii. Mogłabym nawet zaryzykować stwierdzenie, że publiczność w Toruniu nie tańczy za to... słucha! I to jak! Widać skupienie i potrzebę wychwycenia jak największej ilości niuansów muzycznych. Tak. Torunianie słuchają, a to w dzisiejszych czasach rzadka i tym samym bardzo doceniana cecha! Zaobserwowałam to nie tylko na festiwalu, ale również w szkole, w której byliśmy gośćmi. Zostaliśmy zaproszeni na mały wykład do Gimnazjum nr 3. Dla nas taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy i było to na tyle niesamowite przeżycie, iż mamy nadzieję, że kiedyś się jeszcze powtórzy. Jeśli Toruń ma taką wspaniałą młodzież, jaką poznaliśmy w tej szkole, nie martwię się wcale o losy muzyki w tym mieście!

Natalia Kwiatkowska, fot. Wojciech Zillmann

Zdjęcia z festiwalu możecie zobaczyć w poniższych galeriach:

Jimiway Blues Festival! Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Dwie ważne chicagowskie wytwórnie płytowe, dla których nagrywają zespoły będące zagranicznymi gwiazdami tegorocznego Jimiway Blues Festival to Alligator Records i Delmark - taka była prawidłowa odpowiedź w konkursie, który organizowaliśmy wspólnie z Benedyktem Kunickim, dyrektorem Jimiway. Do wygrania były dwa pojedyncze zaproszenia na wszystkie trzy festiwalowe dni.

Zwycięzcami konkursu są Robert z Kalisza i Jacek z Inowrocławia, gratulujemy.

Formacja Mississippi Heat i grupa Lil’Ed & The Blues Imperials, których dotyczyło pytanie, a także Mr. Sipp to gwiazdy jubileuszowej, dwudziestej piątej edycji Jimiway Blues Festival w Ostrowie Wielkopolskim, która odbędzie się 13, 14 i 15 października. Oczywiście w ramach festiwalu nie zabraknie polskich wykonawców. W ramach Jimiway wystąpią w tym roku Hot Lips, Hendrix Resurrection, Obstawa Prezydenta, Kraków Street Band, Blues Time, Blues Junkers i Gang Olsena. Muzyce towarzyszyć będą promocje nowych książek redaktorów Jana Chojnackiego i Zdzisława Pająka. Polecamy!

Źródło: Blues.pl i Jimiway Blues Festival

Toruń Blues Meeting! Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Ciekawi wykonawcy i gorąca atmosfera, w ramach której granice między fanami, a ich idolami praktycznie przestają istnieć to dwie najważniejsze cechy wyróżniające Toruń Blues Meeting na tle innych polskich bluesowych festiwali. W tym roku, 18 i 19 listopada, klubowa impreza toruńskiej „Od Nowy” świętować będzie swoje dwudzieste siódme urodziny. Gwiazdą wydarzenia, spoglądającą na fanów z plakatu, jest Amerykanin Niki Buzz. Publiczności zaprezentują się także pochodzący z Islandii ET Tumason oraz czeski band Buzma Folk Blues. Polskę reprezentować będą Kasa Chorych, Old Breakout, Nadmiar, Kulisz Trio, Tortilla i wspomniany Dżem.

Razem z organizatorami Toruń Blues Meeting, przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest po pięć pojedynczych zaproszeń na każdy z festiwalowych dni. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem wymienić nazwiska co najmniej trzech zagranicznych gwiazd poprzednich edycji festiwalu.

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Toruń Blues Meeting” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy tylko do czwartku 17 listopada, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców!

Źródło: Blues.pl i Toruń Blues Meeting

Jimiway Blues Festival! Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Formacja Mississippi Heat, grupa Lil’Ed & The Blues Imperials i Mr. Sipp to gwiazdy jubileuszowej, dwudziestej piątej edycji Jimiway Blues Festival w Ostrowie Wielkopolskim, która odbędzie się 13, 14 i 15 października. Oczywiście w ramach festiwalu nie zabraknie polskich wykonawców. W ramach Jimiway wystąpią w tym roku Hot Lips, Hendrix Resurrection, Obstawa Prezydenta, Kraków Street Band, Blues Time, Blues Junkers i Gang Olsena. Muzyce towarzyszyć będą promocje nowych książek redaktorów Jana Chojnackiego i Zdzisława Pająka.

Jak co roku razem z dyrektorem Jimiway Blues Festival, Benedyktem Kunickim, przygotowaliśmy dla Czytelników Blues.pl konkurs, w którym do wygrania są dwa pojedyncze zaproszenia na wszystkie trzy festiwalowe dni. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytanie: „jak się nazywają dwie ważne chicagowskie wytwórnie płytowe, dla których nagrywają zespoły będące zagranicznymi gwiazdami Jimiway?”.

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Jimiway Blues Festival” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do poniedziałku 10 października, do godziny 9:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców konkursu.

Źródło: Blues.pl i Jimiway Blues Festival

Devon Allman w Toruniu i Poznaniu! Wygraj zaproszenia do Od Nowy!

opublikowano w dziale Polska

Syn Gregga Allmana z The Allman Brothers Band, jeden z założycieli supergrupy Royal Southern Brotherhood i lider własnego zespołu – gitarzysta i wokalista Devon Allman pojawi się w Polsce z dwoma koncertami. 12 września, w poniedziałek, będzie można go usłyszeć w Toruniu w klubie Od Nowa. Dzień później, 13 września, zaprezentuje się poznańskiej publiczności w klubie Blue Note. W czasie koncertów na pewno usłyszymy materiał z nowej płyty „Ride Or Die”.

Razem z klubem Od Nowa przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są trzy pojedyncze zaproszenia na toruński koncert 12 września. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: jak się nazywa niemiecka wytwórnia płytowa, nakładem której ukazał się nowy album Devona Allmana? Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Devon Allman” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy tylko do piątku 9 września, do godziny 09:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania!

Źródło: www.ranus.pl

Trzy dni bluesa na Jimiway

opublikowano w dziale Polska

Nie dwa, a trzy dni bluesa czekają na melomanów w ramach tegorocznej, jubileuszowej bo dwudziestej piątej edycji Jimiway Blues Festival w Ostrowie Wielkopolskim. Właściwa część wydarzenia odbędzie się 14 i 15 października, ale emocje rozpoczną się już dzień wcześniej, 13 października, wraz z transmitowanym na żywo w audycji  „Bielszy Odcień Bluesa” w radiowej Trójce koncertem amerykańskiej formacji Mississippi Heat. Gwiazdą festiwalowego piątku będzie jeden ze sztandarowych artystów chicagowskiej wytwórni Alligator Records, Lil’Ed & The Blues Imperials, zaś sobotni wieczór zwieńczy artysta będący przedstawicielem nowej fali amerykańskiego bluesa, Mr. Sipp. Oczywiście nie zabraknie polskich wykonawców. W ramach Jimiway Blues Festival wystąpią w tym roku Hot Lips, Hendrix Resurrection, Obstawa Prezydenta, Kraków Street Band, Blues Time, Blues Junkers i Gang Olsena. Muzyce towarzyszyć będą promocje nowych książek redaktorów Jana Chojnackiego i Zdzisława Pająka. Warto przypomnieć, że bilety, karnety i wejściówki na festiwal pojawią się w sprzedaży 5 września o godzinie 10:00 w Ostrowskim Centrum Kultury przy ul. Wolności 2 oraz w Internecie, na www.bilet.pax.pl – to istotna informacja dla tych, którzy chcą zakosztować festiwalowych atrakcji, bo co roku bilety na Jimiway znikają jak gorące bułki!

Źródło: www.jimiway.pl

5. edycja International Ochota Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Warszawski International Ochota Blues Festival doczekał się piątych urodzin, które razem z miłośnikami bluesa świętować będzie między 8 a 10 października. Festiwal rozpocznie się 8 października w Centrum Handlowym BlueCity koncertami grup Big Noise Mama i Kraków Street Bannd. Dzień później w Klubie Lucid w tym samym centrum handlowym wystąpią Double Crafter, czyli duo składające się ze Sławka Chojeckiego – prywatnie mieszkańca Ochoty – i Michaela Fedoroffa, otwocki zespół The Piszczors, Blues Time z Warszawy i gwiazda wydarzenia, szwajcarski gitarzysta Joe Colombo z towarzyszeniem Kasi Skoczek. Ostatniego dnia imprezy w Klubokawiarni „Mam Ochotę” wystąpią Bluesmaszyna i Marek Tymkoff. Wstęp na wszystkie festiwalowe wydarzenia jest bezpłatny.

Źródło: www.facebook.com

Galicja Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

17 września wystartuje tegoroczna, już jedenasta edycja Galicja Blues Festival. Przez trzy dni Krosno obfitować będzie w muzykę w wykonaniu zarówno młodych, uczestniczących w przeglądzie konkursowym zespołów, jak i uznanych grup o niemałej renomie. Do 19 września na scenie Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza pojawią się Los Agentos, Tortilla, Sławek Wierzcholski i Nocna Zmiana Bluesa oraz Pro Musica Grand Standard Orchestra. Gościem z Australii będzie gitarzysta Gwyn Ashton, zaś Kanadę reprezentować będzie grupa Monkey Junk (fot. strona domowa zespołu) dowodzona przez harmonijkarza Steve’a Marrinera.

Źródło: www.rckp.krosno.pl

Koncerty i warsztaty w Hard Rock Pubie Pamela

opublikowano w dziale Polska

Marzec to w toruńskim Hard Rock Pubie Pamela zapowiada się bardzo ciekawie. 17 marca, w ramach wieczoru z bluesem wystąpią dwie zagraniczne formacje – amerykańska grupa Moreland & Arbuckle oraz Rob Tognoni z zespołem. Co ważne, wstęp na koncert jest bezpłatny. Muzyczne emocje czekają też na gości klubu 23 marca. Gitarowe warsztaty i jam session poprowadzą wówczas Wiesław Kryszewski i Leszek Cichoński. Ten ostatni zaprezentuje się po warsztatach w recitalu solowym. Zwieńczeniem bluesowego marca będzie koncert Khalif „Wailin’” Walter Band, który odbędzie się w ostatni dzień miesiąca.

Źródło: www.pubpamela.pl

Billy Branch na Motywach Bluesa

opublikowano w dziale Polska

25 i 26 kwietnia w Raciborzu odbędzie się szósta edycja festiwalu Motywy Bluesa – imprezy, która kładzie nacisk na prezentację tradycyjnego, akustycznego odcienia bluesa. W ramach festiwalu raciborskiej publiczności zaprezentują się Damian Luber i Dorota Zaziąbło, a także Adam Bartoś Blues Band. Gwiazdą obu festiwalowych dni będzie amerykański harmonijkarz Billy Branch (fot. strona domowa artysty), któremu towarzyszyć będzie Harsh Guitar Mark, czyli twórca imprezy Marek Wojtowicz.

Źródło: www.gospelblues.eu

Niezależny blues

opublikowano w dziale Wydawnictwa

W przeciwieństwie do muzyki pop gdzie prym wiodą duże wytwórnie, bluesowy rynek wydawniczy to głównie małe, specjalistyczne oficyny lub artyści, który swoje płyty wydają własnym sumptem. Warto obserwować tę gałąź branży, bo w jej ramach pojawia się dużo ciekawego bluesa. 

Ci, którzy bluesa szukają w Detroit powinni sięgnąć po nową produkcję Howarda Glazera, „Stepchild Of The Blues”. Tym obeznanym w bluesie słuchaczom wspomniane Detroit powinno się kojarzyć na przykład z twórczością Johna Lee Hookera. Glazer to oczywiście inne pokolenie, ale można już go śmiało nazwać weteranem tamtejszej sceny, zasłużonym szczególnie dzięki niezwykle owocnej współpracy z czarnoskórym harmonijkarzem Harmonica Shahem, z którym kilka dobrych lat temu koncertował w Polsce.

O ile Glazer preferuje energetyczne granie, z małymi tylko akustycznymi wyjątkami, o tyle gitarzysta Jeff Jensen to przy nim oaza spokoju. Słychać to wyraźnie na płycie „Road Worn and Ragged”. Jensena znam od pierwszej płyty, która jakiegoś szczególnego wrażenia na mnie nie zrobiła. Więcej, zajęło mi chwilę żeby skojarzyć, że młody chłopak z kozią bródką i w kapeluszu, z okładki debiutanckiego albumu, i dojrzały gentleman w z obfitą brodą ze zdjęcia na nowym, jego trzecim krążku, to ta sama osoba. Jensen zmienił nie tylko sceniczny image, ale bardzo wydoroślał muzycznie, przenosząc akcent z gitarowych popisów na dobrze skrojone, godne uwagi piosenki – na dodatek wyśpiewane dojrzałym, naprawdę ładnym głosem. Taka zresztą jest cała ta płyta – dojrzała i ładna. Ją Państwu polecam, podobnie jak nowy album bluesmana, który nie stroni od muzyki soul i podobnie jak Jeff Jensen pięknie śpiewa. To Billy Thompson z albumu „Friend”.

Billy Thompson – czyli mężczyzna w sile wieku i z kilkoma ciekawymi płytami na koncie, wydanymi albo własnymi siłami, albo przez małe wytwórnie. Ta najnowsza, „Friend”, firmowana jest przez „Soul Stew Records” i trudno o lepsze skojarzenie, bo to rzeczywiście blues mocno przesycony soulem. Szczególnie w tych wolniejszych numerach, jak choćby „Interlude”, z pięknym, rozlanym Hammondem pod palcami wielkiego Mike’a Finnigana, znanego choćby ze współpracy z Jimim Hendriksem, Joe Cockerem czy Michaelem McDonaldem.

Soulowe wstawki znaleźć można także na nowej produkcji wytwórni Eller Soul Records. Longplay nosi tytuł „Cobalt”, a firmuje go Holland K. Smith, czyli gitarzysta wylansowany przed laty przez U.P. Wilsona, będący dowodem na wyjątkowość i szczególne brzmienie bluesa z Teksasu. On sam tego bluesa wzbogaca nie tylko porcją soulu, co na płycie „Cobalt” słychać szczególnie, ale także odrobiną jazzu czy muzyki latynoskiej. A że płytę wyprodukowała inna teksańska legenda, Anson Funderburgh, miłośników takich dźwięków czeka na tej produkcji dużo dobrego.

Smakowita, choć utrzymana w całkowicie innym, southern-rockowym klimacie jest muzyka Jima Gustina i towarzyszącej mu formacji Truth Jones z wydawnictwa „Can’t Shed A Tear”. Takiego głosu nie powstydziłby się w swojej płytowej kolekcji żaden miłośnik Lynyrd Skynyrd czy The Allman Brothers Band, co dowodzi, że warto trzymać rękę na pulsie tego, co dzieje się w niezależnym bluesie.

Przemek Draheim

Wydawca: Lazy Brothers Records, Swingsuit Records, Soul Stew Records, Eller Soul Records, Jim Gustin
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Eric Sardinas na Toruń Blues Meeting! Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

„Ostatnia płyta Erica Sardinasa wydana nakładem europejskiej wytwórni Provogue nosi tytuł «Sticks & Stones»” – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez portal Blues.pl i organizatorów Toruń Blues Meeting konkursie, w ramach którego mogliście wygrać cztery pojedyncze zaproszenia na pierwszy z festiwalowych dni, w tym odbywający się 22 listopada koncert Erica Sardinasa!

Spośród przesłanych do redakcji prawidłowych odpowiedzi, te zwycięskie należały do Agnieszki z Warszawy, Karoliny z Ozorkowa, Mariusza z Torunia i Tyberiusza z Włocławka. Gratulujemy!

22 i 23 listopada w ramach festiwalu w toruńskim klubie Od Nowa wystąpią Martyna Jakubowicz, Hoodoo Band, Magda Piskorczyk, Blues Drawers, Dżem, The Moongang, Tortilla, Mojo, Tres Hombres i Vecerek & Green Company. Całości programu, obok Erica Sardinasa, dopełni międzynarodowy skład The Soul Catchers International. Szczegóły na temat rezerwacji biletów znajdziecie na stronie Od Nowy.

Źródło: www.blues.umk.pl

Toruń Blues Meeting i Eric Sardinas

opublikowano w dziale Polska

Ciekawi, często nieznani w Polsce zagraniczni wykonawcy i gorąca atmosfera, w ramach której granice między fanami, a ich idolami praktycznie przestają istnieć. Te dwie cechy wyróżniają Toruń Blues Meeting na tle innych polskich bluesowych festiwali. W tym roku klubowa impreza toruńskiej Od Nowy świętować będzie swoje dwudzieste czwarte urodziny. 22 i 23 listopada wystąpią tam Martyna Jakubowicz, Hoodoo Band, Magda Piskorczyk, Blues Drawers, Dżem, The Moongang, Tortilla, Mojo, Tres Hombres i Vecerek & Green Company. Całości programu dopełni międzynarodowy skład The Soul Catchers International i amerykański gitarzysta slide Eric Sardinas (vid. YouTube). Szczegóły na temat rezerwacji biletów znajdziecie na stronie Od Nowy.

Źródło: www.blues.umk.pl

Startują Bluestracje

opublikowano w dziale Polska

Wystartował festiwal Bluestracje – główne koncerty tradycyjne odbędą się w Chorzowie, między innymi w MDK „Batory” i Teatrze Rozrywki, ale bluesa nie zabraknie także w innych śląskich miastach. Całość potrwa do 30 kwietnia z muzycznym suplementem, który zaplanowano na 18 maja. 24 kwietnia w koncercie Young Blood zaprezentują się obiecujące polskie formacje: Kraków Street Band pod wodzą Łukasza Wiśniewskiego i Joanna Knitter Blues & Folk Connection. Nie zabraknie też uznanych wykonawców polskich i zagranicznych. Swoje pierwsze europejskie tournée koncertem w klubie Szuflada 15 rozpocznie pochodząca z Seattle grupa GravelRoad. Po raz pierwszy w Polsce pokaże się amerykańsko-holenderskie trio Tangled Eye ze śpiewającą skrzypaczką Dede Priest z Dallas w Teksasie. Także po raz pierwszy w Polsce wystąpi Michael Van Merwyk Bluesoul z Niemiec, najwyżej jak dotąd uhonorowany europejski zespół w International Blues Challenge w Memphis (II miejsce w 2012 roku). Dużym wydarzeniem imprezy, 25 kwietnia, będzie występ grupy chicagowskiego gitarzysty Dave’a Spectera, na tę okazję wzmocnionej specjalnym gościem, Lurriem Bellem. Wspomnianym suplementem Bluestracji będzie koncert holenderskiej formacji Livin’ Blues Xperience niezmiennie liderowanej przez Nicko Christiansena. Szczegółowy program wydarzenia znajdziecie na stronie festiwalu.

Źródło: www.bluestracje.pl

Znamy wszystkie gwiazdy tegorocznej edycji Rawa Blues

opublikowano w dziale Polska

Po wielu latach festiwal powraca do dwudniowej formy. Pierwszy dzień imprezy został zaplanowany w nowej siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Dla fanów bluesa zagra tu Eric Bibb – amerykański gitarzysta, wokalista i kompozytor, specjalizujący się w akustycznym bluesie, nominowany do nagrody Grammy za album „Shakin’ a Tailfeather“. Także pierwszego dnia dyrektor Rawy, Irek Dudek, zagra wraz z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia – występ ten przypomni o fuzji bluesa i muzyki klasycznej, znanej z  jego płyty „New Vision of Blues”. Drugiego dnia festiwal zagości w katowickim Spodku. Na dużej scenie wystąpi aż pięciu wykonawców zza Oceanu, prezentujących szeroką paletę bluesowych i okołobluesowych brzmień. Do największych gwiazd należą z pewnością gitarzysta Robert Randolph i jego Family Band. Ich muzyka to energetyczna mieszanka soul, funky i bluesa. Nie lada gratką dla fanów będzie także występ The Blind Boys of Alabama – żywej legendy muzyki gospel. Początki tych pięciokrotnych laureatów nagrody Grammy siegąją czasów II wojny światowej. Drugi dzień festiwalu to również popisy latorośli słynnych bluesmenów. Na scenie zaprezentuje się Cassie Taylor, córka Otisa Taylora, gwiazdy zeszłorocznej Rawy. Shawn Holt & The Teardrops to z kolei formacja dowodzona przez syna Magica Slima, chicagowskiego muzyka, również gościa festiwalu sprzed lat. Grono amerykańskich muzyków zamyka The Fox Street All-Stars, zespół łączący w swojej twórczości blues, rock, jazz i soul. Podczas finałowego koncertu 34. edycji Rawy Blues nie zabraknie także wspomnienia Ryszarda Riedla. Z okazji 20. rocznicy śmierci, muzyka wspominać będą tuzy śląskiej sceny bluesowej i rockowej, wśród nich Sebastian Riedel – lider Cree. Stawkę artystów tegorocznej Rawy Blues uzupełnią wykonawcy wyłonieni przez Radę Artystyczną Festiwalu. Bilety na festiwal, który odbędzie się w drugi weekend października, dostępne są w sieci Ticketpro.

Źródło: www.rawablues.com

Wybierz Laureata Małej Sceny

opublikowano w dziale Polska

Po raz trzeci w historii Rawa Blues Festival decyzję o tym, który z wykonawców otworzy swoim występem koncert na Dużej Scenie podejmą Internauci. Na swoich faworytów można głosować raz dziennie za pomocą specjalnej aplikacji na Facebooku lub na stronie Rawy Blues, będącej oficjalnym serwisem internetowym imprezy. W tegorocznej „szczęśliwej ósemce”, wytypowanej przez Radę Artystyczną festiwalu i walczącej o głosy Internautów, znaleźli się: Fingerstyle Bob & The Blues Society, Jerry’s Fingers, SKL Blues, Instant Blues, Cotton Wing, JawRaw, Juicy Band oraz The Plants. Głosowanie potrwa do 31 lipca.

Źródło: www.rawablues.com

Gitarowe gwiazdy wytwórni Provogue

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Założona w 1990 roku holenderska wytwórnia Provogue to oficyna specjalizująca się w muzyce będącej połączeniem bluesa i rocka, z gitarą w roli głównej. W jej katalogu znaleźć można płyty tak cenionych i popularnych współczesnych gitarzystów jak Joe Bonamassa, Robert Cray czy znany z Gov’t Mule Warren Haynes. Wśród gwiazd wytwórni jest też muzyk, którego Magazyn Guitar Player nazwał „jednym z najbardziej szanowanych gitarzystów na planecie” – Eric Johnson. Jego jeszcze ciepła płyta, „Europe Live”, nakładem wytwórni Provogue, a dzięki dystrybucji Mystic Productions, 23 czerwca trafiła na półki sklepów muzycznych także w Polsce. To czternaście utworów zarejestrowanych podczas kilku różnych koncertów w Europie, i muzyka z pogranicza, bluesa, rocka i jazzu, czyli mieszanka, która zaskarbiła mu opinie geniusza gitary. To jeden z tych gitarzystów, których stylu i brzmienia nie sposób pomylić z nikim innym – jest jedyny w swoim rodzaju.

Kolega Johnsona ze stajni Provogue, Kenny Wayne Shepherd, na taki status musi jeszcze pracować, choć gitarowej sprawności nigdy nie można mu było odmówić. Także, gdy pojawił się na scenie w połowie lat 90. jako nastolatek wywołując powszechną sensację. Dziś, już jako dojrzały mężczyzna, przypomina się z nową płytą, „Goin Home”. Po kilku mocno komercyjnych longplay’ach jakie w ostatnich latach przydarzyły się przyzwyczajonemu do popularności Shepherdowi – przypomnijmy, że jego debiut sprzedał się w liczbie ponad 500 tysięcy egzemplarzy, co jak na bluesa jest wynikiem niezwykłym – na nowym krążku gitarzysta ze Shreveport w Louisianie bardzo mocno wskazuje na swoje muzyczne inspiracje. W tym departamencie króluje blues. Shepherd sięga po kompozycje Alberta Kinga, Muddy Watersa, Magic Sama, Bo Diddley’a czy Freddie’go Kinga. Towarzyszą mu w akcji świetni muzycy – m.in. bębniarz Stevie Ray Vaughana Chris Layton – oraz goście, The Rebirth Brass Band, Keb’ Mo’, Ringo Starr, Joe Walsh, Warren Haynes and Robert Randolph. W takim towarzystwie musiała się udać bardzo smakowita płyta – wpisująca się w jego najbardziej bluesowe dokonania, ale niepozbawiona komercyjnego pazura w osobie popularnych gości – co zawsze pozytywnie wpływa na słupki sprzedaży.

Wymiar zdecydowanie ważniejszy od komercyjnego ma nowy album Waltera Trouta – i chyba nie będzie przesady w stwierdzeniu, że to cud, iż w ogóle możemy go słuchać. Pisząc te piosenki Walter Trout leżał na szpitalnym łóżku czekając na przeszczep wątroby, który miał być jego jedyną szansą na przeżycie. Szansą dodajmy odległą, bo na drogi zabieg nie było go stać. Z pomocą przyszły media społecznościowe i fani, no i udało się. Dziś słuchając tego albumu tylko zdjęcia niezwykle wychudzonego artysty na okładce przypominają, jak dramatyczna była sytuacja z ostatnich miesięcy. Muzyk, który współpracował w swojej karierze z Johnem Mayallem, grupą Canned Heat, Johnem Lee Hookerem i Big Mamą Thornton, w ramach podziękowania od swoich fanów i ludzi dobrego serca dostał nowe życie i to słychać na „The Blues Came Callin’” – warto poświęcić tej produkcji trochę uwagi.

Przemek Draheim

Wydawca: Provogue Records
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

„Świętojańskie Bluesowanie” w Gdańsku Wrzeszczu

opublikowano w dziale Polska

Urzekający plener Teatru Leśnego w Jaśkowej Dolinie w Gdańsku Wrzeszczu po raz kolejny stanie się sceną Świętojańskiego Bluesowania. W sobotę 21 czerwca, w ramach tegorocznej edycji tej cyklicznej imprezy, gdańskiej publiczności zaprezentują się Szulerzy, Wille Mae Unit, Joanna Knitter (fot. strona domowa artystki) z zespołem w repertuarze z płyty „Cruel Cruel World”, a także australijski gitarzysta Rob Tognoni z bandem Łukasza Gorczycy.

Źródło: www.teatrlesny.pl

Chicago Blues Festival startuje

opublikowano w dziale Świat

13 czerwca ruszył Chicago Blues Festival – największy darmowy festiwal bluesowy na świecie i największy muzyczny festiwal w Chicago. Lokalizacja imprezy świetnie wpisuje się w tradycje bluesowe miasta – mieszkały i tworzyły tam takie sławy jak Muddy Waters, Koko Taylor, Buddy Guy i James Cotton, a w chicagowskich klubach wciąż rozbrzmiewają dźwięki bluesa. Jednakże to w maju i czerwcu ma miejsce najwięcej wydarzeń muzycznych poświęconych bluesowi, których zwieńczeniem jest właśnie Chicago Blues Festival. Tegoroczna, 31. edycja, odbywa sie w dniach 13-15 czerwca w chicagowskim Grant Park niedaleko jeziora Michigan. Impreza rozpoczyna się w godzinach przedpołudniowych występem Low-reen & Maxwell St Market Blues Band. Artystą grającym na zakończenie festiwalu będzie zaś Dr John. Pomiędzy nimi wystąpią dziesiątki ciekawych artystów. Szczegółowe informacje oraz harmonogram koncertów znajdziecie na stronie miasta Chicago.

Źródło: www.cityofchicago.org

Scena Bluesowa Kozienaliów 2014

opublikowano w dziale Polska

11 maja o godz. 18 w Lublinie odbędzie sie czwarta edycja Sceny Bluesowej organizowanej, w ramach Lubelskich Dni Kultury Studenckiej „Kozienalia 2014”. Na scenie zaprezentują się: Łukasz Jemioła, Coś Tak O, Adam Blues Band, a także Willie Mae Unit. Koncert organizują Zarząd Uczelniany Samorządu studentów UMCS, Akademickie Centrum Kultury „Chatka Żaka” oraz Fundację ODA. Wstęp na wydarzenie jest wolny.

Źródło: www.scenabluesowa.lublin.pl

Setny wideoklip w Kinie Jaromiego

opublikowano w dziale Polska

„Urodzony w niedzielny ranek 21 maja 1961 roku, w Poznaniu, kompozytor, tekściarz, śpiewak oraz multiinstrumentalista grający na gitarze, banjo, harmonijce, saksofonie, fletni, ukulele, melodice, gopiyantrze, gitarze basowej, organach elektrycznych, kalimbie, kazoo… oraz wszystkim, co wydaje dźwięki między 16 a 20.000 Hz” – tak pisze o sobie Jarmomi Drażewski, jeden z najbardziej płodnych muzycznie polskich wykonawców bluesowych. Najlepszym wyrazem tej płodności jest Kino Jaromiego, czyli kanał YouTube artysty, na którym pojawił się właśnie setny wideoklip – podobnie jak dziewięćdziesiąt dziewięć pozostałych, stworzonych przez Jaromiego. Gratulujemy!

Źródło: www.youtube.com/BluesJaromi

Święto Bluesa w Zielonej Górze

opublikowano w dziale Polska

Ciekawą inicjatywę przygotowały dla melomanów klub Piekarnia Cichej Kobiety w Zielonej Górze i Zielonogórski Ośrodek Kultury. 16 i 17 listopada odbędzie się tam trzecie Święto Bluesa. W czasie dwóch dni w klubie wystąpią trzy bluesowe zespoły – Instant Blues, Wild Shooter Band i Dr Blues & Soul Re Vision.

Źródło: www.cichakobieta.pl

Blues i funk na Freestyle City Festival

opublikowano w dziale Polska

HooDoo Band i Big Fat Mama to dwa związane z bluesową sceną mocno funkujące zespoły, które 12 i 13 sierpnia zaprezentują się w Cieszynie na tamtejszym dziedzińcu zamkowym w ramach Freestyle City Festival. Impreza, która potrwa trzy dni, zachęca do uprawiania sportów ekstremalnych i dobrej zabawy.

Źródło: www.freestylecity.pl

Trwa Harmonijkowy Most

opublikowano w dziale Polska

W czwartek 25 sierpnia rozpoczęła się tegoroczna edycja wyjątkowego festiwalu łączącego dwa największe miasta województwa kujawsko-pomorskiego, Bydgoszcz-Toruń Harmonica Bridge. Cztery dni muzyki i kilkunastu wykonawców nie pozwolą publiczności na nudę. Na Starówkach obu miast, a także w podbydgoskim Ostromecku, wystąpią między innymi: Boogie Boys, formacja Harmonijkowy Atak, Zygmunt Zgraja z zespołem Trio Con Brio, a także goście z zagranicy – Juke Joint Pimps, Gagarin Brothers, Mark Olbrich, Rico McClarrin & Marcos Coll Band oraz Greg Szlapczyński, który w ramach festiwalu zagra dwa koncerty na swojej polskiej trasie. Festiwalowi towarzyszyć będą warsztaty harmonijkowe i konkurs dla młodych harmonijkarzy.

Źródło: www.harmonicabridge.pl

Wygraj zaproszenie na Warrena Haynesa!

opublikowano w dziale Polska

Założyciel Gov’t Mule, gitarzysta The Allman Brothers Band, znakomity instrumentalista i wokalista o niesłychanie charakterystycznym głosie – Warren Haynes, bo to jego dotyczy ten krótki opis, pojawi się w Polsce na zaproszenie Agencji Tangerine by 4 sierpnia zagrać koncert w Warszawie w klubie Palladium. Występ ma promować jego najnowszy, wydany pod własnym nazwiskiem album.

Wraz z Tangerine przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa pojedyncze zaproszenia na ten wyjątkowy koncert! Żeby zdobyć konkursowe bilety należy odpowiedzieć na pytanie: jaki jest tytuł nowej solowej płyty Warrena Haynesa, wydanej przez europejską wytwórnię Provogue Records?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do wtorku 2 sierpnia, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Wielkie gwiazdy na Jimiway

opublikowano w dziale Polska

Nagrywający dla wytwórni Alligator Smokin’ Joe Kubek & Bnois King, związany z firmą Crosscut Terry Evans (fot. strony domowe artystów), wydawany przez Blind Pig i Dixiefrog Kenny Neal, a także Alvon Johnson – tak imponującą listą amerykańskich wykonawców może się pochwalić Benedykt Kunicki, Dyrektor Festiwalu Jimiway, którego tegoroczna edycja zapowiada się niezwykle ciekawie. Obok gwiazd zza oceanu, 21 i 22 października, w ramach jubileuszowej, dwudziestej edycji imprezy wystąpią w Ostrowie Wielkopolskim Blue Machine z Krakowa, Outsider z Wrocławia, a także ostrowskie zespoły Generations i Fire Band.

Źródło: www.jimiway.pl

Suwałki Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Brytyjski The Blues Band, Ana Popovic z zespołem, Julian Sas, Maggie Bell i Dave Kelly, B.B. & The Blues Shacks, a także Shakin’ Dudi, Perfect czy Martyna Jakubowicz – to dopiero początek długiej listy wykonawców tegorocznej, czwartej edycji Suwałki Blues Festival. W sumie, w ramach trzech festiwalowych dni, między 14 a 16 lipca, wystąpi w Suwałkach ponad trzydziestu wykonawców z USA, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Serbii, Belgii, Francji, Niemiec, Słowacji, Danii, Holandii, Czech, Estonii, Łotwy i Polski. Obok popołudniowych i wieczornych koncertów organizatorzy zaproszą melomanów na bluesowe śniadania, czyli poranki spędzone przy muzyce na żywo wykonywanej w suwalskich restauracjach i pubach.

Źródło: www.suwalkiblues.com

Warta Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Muzyka trzech zespołów wypełni drugą edycję festiwalu, który 23 lipca odbędzie się w Warcie w województwie łódzkim. W ramach Warta Blues Festival publiczności zaprezentują się akustyczna grupa Blue Sounds (fot. strona domowa zespolu), a także dwa elektryczne bandy – Easy Rider i Obstawa Prezydenta. Korzystając z letniej pogody koncerty mają się odbyć w miejscowym amfiteatrze.

Źródło: www.gimwarta.pl

Płyta w hołdzie Mahalii Jackson

opublikowano w dziale Polska

Piętnaście utworów znanych z repertuaru Mahalii Jackson znalazło się na nowej płycie Magdy Piskorczyk, którą wokalistka przygotowała w związku ze stuleciem urodzin „Królowej Muzyki Gospel”. Na albumie, piątym w dorobku Magdy Piskorczyk, obok zespołu, z którym zwykle występuje artystka pojawia się chór Gospel Band, a także puzon Jacka Namysłowskiego. Płyta „Mahalia” miała swoją koncertową premierę pod koniec października, zaś w sprzedaży pojawiła się 7 listopada.

Źródło: www.magdapiskorczyk.com

Wygraj zaproszenie na pierwszy dzień Toruń Blues Meeting!

opublikowano w dziale Polska

Plejada polskich wykonawców bluesowych i goście z zagranicy, od brytyjsko-fińskiego duetu L.R. Phoenix & Co., przez litewski The Road Band, po amerykańskiego bluesmana Muda Morganfielda, najstarszego syna Muddy’ego Watersa – program tegorocznej edycji Toruń Blues Meeting, który 18 i 19 listopada odbędzie się w toruńskim klubie Od Nowa, wygląda interesująco.

Razem z organizatorami Toruń Blues Meeting przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest aż pięć pojedynczych zaproszeń na pierwszy z festiwalowych dni! Żeby je zdobyć należy odpowiedzieć na pytanie: z nagrań dla jakiej ważnej chicagowskiej wytwórni znany jest ojciec Muda Morganfielda?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Meeting” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do środy 16 listopada, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Szczegółowy program festiwalu, a także informacje na temat zakupu biletów na oba festiwalowe dni znajdziecie na stronie internetowej klubu Od Nowa.

Źródło: Blues.pl i Toruń Blues Meeting

Blues Forever Young

opublikowano w dziale Polska

Promowanie młodych muzyków i nowych zespołów bluesowych ze stolicy to cel, jaki stawiają sobie organizatorzy imprezy Blues Forever Young, której pierwsza – jak mówią – próbna edycja odbędzie się 25 listopada w klubie Fonobar w Warszawie. Na klubowej scenie zaprezentują się publiczności grupy Rh Blues, Chmielowce, 20 mil od miasta, a także bardziej doświadczone Zły Sen Blues Band i 2late. Po koncertach ma się odbyć jam session z udziałem obecnych w Fonobarze muzyków.

Źródło: www.fonobar.pl

Płyta Alicji Janosz w sklepach

opublikowano w dziale Polska

Na sklepowych półkach można już znaleźć zapowiadany od dawna nowy, solowy album Alicji Janosz – kiedyś laureatki programu „Idol”, dziś wokalistki znanej fanom bluesa chociażby ze współpracy z Hoodoo Band. „Vintage” to druga płyta Janosz, rozbrzmiewająca dźwiękami bluesa, jazzu i soulu. Wydanie albumu poprzedziły dwa single i teledyski do utworów „Jest jak jest” i „I Woke Up So Happy”. Zgodnie z zapowiedziami, na „Vintage” znalazły się utwory, których autorką tekstów oraz autorką bądź współautorką kompozycji jest sama wokalistka.

Źródło: www.lionstage.com

L.R. Phoenix
„The Hollow Log of Capt. Richard Wolfe”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Jest Brytyjczykiem, mieszka w Finlandii, gra bluesa z głębokiej Delty – tak w kilku słowach można scharakteryzować postać ukrywającą się pod pseudonimem L.R. Phoenix. Na poprzedniej płycie zagranej w duecie z perkusistą Mo’ Hellem zaserwował słuchaczom porcję punkowego wręcz Hill Country bluesa – do którego tytuł „Wrecked” pasował jak ulał. Na „The Hollow Log of Capt. Richard Wolfe” odniesienia do muzycznej spuścizny górzystego rejonu Mississippi słychać równie wyraźnie, ale więcej tu brzmieniowej finezji i klasycznego bluesa z Delty. Innymi słowy brzmi to bardziej jak akustyczne poczynania Mississippi Freda McDowella, niż rockowe wybuchy w stylu The Black Keys. Dzięki zastosowaniu nieco większego składu trzynaście podanych na krążku kompozycji nie nuży – raz słyszymy tylko głos i akustyczną gitarę, po strunach której ślizga się grzbiet scyzoryka, innym razem duet na dwie gitary czy mały band. To wszystko, wraz z obecnością na albumie Andresa Rootsa, uznanego bluesmana z Estonii, powinno ucieszyć fanów akustycznego bluesa. Czy równie ciekawie L.R. Phoenix prezentuje się na żywo? To się okaże podczas Toruń Blues Meeting.

Przemek Draheim

Wydawca: L.R. Phoenix
Posłuchaj: www.lrphoenix.com

Kenny Wayne Shepherd zagra w Chorzowie

opublikowano w dziale Polska

19 listopada, w Miejskim Domu Kultury Batory w Chorzowie, wystąpi Kenny Wayne Shepherd (fot. strona domowa artysty). Popularny blues-rockowy gitarzysta zaprezentuje się z zespołem, w skład którego wchodzi Noah Hunt – wokalista  znany z wcześniejszych płyt The Kenny Wayne Shepherd Band, który śpiewa też na najnowszym, wydanym przez wytwórnię Warner Music albumie „How I Go”. Koncert w Chorzowie będzie jedynym, który Shepherd zagra w Polsce.

Źródło: www.mdk-batory.com.pl

Gwiazdy gitary w Polsce

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Debbie Davies, Coco Montoya, Chris Duarte, Robben Ford, Eric Sardinas i Kenny Wayne Shepherd to imponująca lista blues-rockowych gitarzystów, którzy zagrali lub zagrają w Polsce w ciągu najbliższych dni. Różne brzmienia, różne podejścia do instrumentów – dla miłośników gitarowych dźwięków uśmiech od ucha do ucha murowany.

Dwa nazwiska z początku listy to weterani zespołu Alberta Collinsa, co najlepiej słychać w instrumentalnym „A.C. Strut” z płyty „Blues Blast” Debbie Davies, gdzie Coco Montoya pojawia się w roli gościa specjalnego wymieniając z gospodynią zagrywki do złudzenia przypominające te z arsenału Ice Mana z Teksasu. Bluesem z Teksasu wieje mocno w muzyce Chrisa Duarte, którego nowy album „Blues in the Afterburner” spotkał się nie tylko z sympatią wiernych fanów, ale także – sądząc po gwiazdkach w All Music Guide – krytyków. W „gwiazdkowych” rankingach bardzo dobrze wypada też nowy Robben Ford. „Soul On Ten” to koncertowy luz i blues poszerzony o elementy jazzu i soulu, a więc dokładnie to, co jego fani tak bardzo cenią.

Miłośnicy Erica Sardinasa także nie powinni kręcić nosem na wydany przez holenderską wytwórnię Provogue album „Sticks & Stones”. Mistrz wybuchowej gitary slide i chodzący dowód na to, jak inaczej potrafi brzmieć zelektryfikowana gitara dobro pokazuje tu pazurki. Wśród jedenastu utworów na płycie są i przebojowe melodie w sam raz na radiową antenę, i blues-rockowe wybuchy, którymi dwanaście lat temu Sardinas wdarł się do świata bluesowej fonografii. Jeśli z równą werwą zagra 17 listopada w Domecku, może być ostro.

Dwa dni później, 19 listopada, w Miejskim Domu Kultury Batory w Chorzowie wystąpi Kenny Wayne Shepherd. Jego płyta, która ukazała się niedawno nakładem wytwórni Warner to ponoć krążek, o jakim fani Shepherda marzyli od dawna. Na gitarze Kenny Wayne, przy mikrofonie Noah Hunt, a więc duet znany z wcześniejszych płyt The Kenny Wayne Shepherd Band i zdaniem wielu najlepsza odsłona zespołu. Po kilku latach Noah Hunt wrócił do roli wokalisty, a nagrana z jego udziałem „How I Go” to kawał solidnego blues-rocka z odrobiną popowego makijażu tu i tam – w końcu ponad sześćdziesiąt tysięcy „polubień” na Facebooku nie bierze się znikąd.

To się nazywa intensywna, gitarowa jesień.

Przemek Draheim

Wydawca: Telarc, Shrapnel Records, Concord, Provogue, Warner Music
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Blues-rockowe gwiazdy na Summer Rock & Blues Days

opublikowano w dziale Polska

Warren Haynes, Beth Hart i Point Blank to gwiazdy, które zobaczymy w ramach cyklu Summer Rock & Blues Days przygotowanego przez Agencję Tangerine. Pierwszy koncert odbędzie się już  19 lipca. W warszawskiej Progresji zagrają wtedy weterani southern-rocka, grupa Point Blank. Niedługo potem, 4 sierpnia w Warszawie w klubie Palladium, usłyszycie Warrena Haynesa (fot. strona domowa artysty) – założyciela Gov’t Mule i gitarzystę The Allman Brothers Band. Zwieńczeniem letniej serii będą dwa polskie koncerty Beth Hart, 9 sierpnia w Warszawie i 10 sierpnia we Wrocławiu.

Jak zwykle w przypadku koncertów firmowanych przez Tangerine będziemy mieć dla Was zaproszenia. Zaglądajcie na Blues.pl, bo wygrać je będzie można już niebawem!

Źródło: www.tangerinemusic.com.pl

Warszawski „Blues na Niedzielę”

opublikowano w dziale Polska

Cztery koncerty wypełnią program cyklu „Blues na Niedzielę”, który w lipcu odbywać się będzie w warszawskich Arkadach Kubickiego w ramach Sceny Letniej organizowanej przez Staromiejski Dom Kultury, we współpracy z Zamkiem Królewskim w Warszawie. W programie cyklu znajdą się koncerty projektu Harmonijkowy Atak, zespołów Boogie Boys i Nocnej Zmiany Bluesa z Janem Błędowskim, a także goście z zagranicy, Rico McClarrin i Maros Coll Band. Szczegółowy plan występów znajdziecie w naszym koncertowym terminarzu.

Źródło: www.sdk.pl

Odszedł Little Smokey Smothers

opublikowano w dziale Świat

Przykrą wiadomość przekazał nam Bob Corritore. 20 listopada, w wieku 71 lat, zmarł chicagowski gitarzysta i wokalista Abe „Little Smokey” Smothers – od dawna cierpiący z powodu powikłań związanych z cukrzycą. Na przestrzeni lat miał okazję grywać z najjaśniejszymi gwiazdami chicagowskiego bluesa, od Howlina Wolfa i Juniora Wellsa, po Paula Butterfielda. Z tym ostatnim tworzył oryginalny skład Paul Butterfield Blues Band. W zespole zastąpił Smothersa Elvin Bishop – gitarzyści zaprzyjaźnili się wtedy i występowali potem wspólnie, tak w studiu nagrań, jak i na koncertach.

Źródło: www.bobcorritore.com

Dni z gitarą w Mosinie

opublikowano w dziale Polska

Początek kwietnia zapowiada się w podpoznańskiej Mosinie bardzo muzycznie, a to za sprawą Mosińskiego Towarzystwa Gitarowego, które organizuje piątą już edycję „Ogólnopolskich dni artystycznych z gitarą”. W programie imprezy znajdą się bezpłatne warsztaty gitarowe, wystawa ciekawych okładek płyt winylowych, a także koncerty, podczas których zagrają między innymi: Jarosław Śmietana, J.J. Band i Raz Dwa Trzy. Po każdym koncercie w Mosińskim Ośrodku Kultury odbywać się będą bluesowe jam sessions. Wszystko to pomiędzy 1 a 3 kwietnia.

Źródło: www.gitaramosina.pl

Johnny Neel i W.I.N.D.

opublikowano w dziale Polska

Od koncertu Briana Augera minęło zaledwie kilka dni, a Agencja Tangerine już zaprasza na kolejny muzyczny wieczór. Tym razem gwiazdą będzie włoska blues-rockowa formacja W.I.N.D. – trio, którego muzyka przywodzi skojarzenia z dokonaniami Led Zeppelin, Lynyrd Skynyrd czy Gov’t Mule. Razem z zespołem wystąpi w Polsce klawiszowiec Allman Brothers Band i Blue Floyd – Johnny Neel (fot. strona domowa artysty). 15 listopada W.I.N.D. wystąpi w warszawskiej Progresji. Dzień później, 16 listopada, zagra w Ostrowskim Centrum Kultury w Ostrowie Wielkopolskim.

Źródło: www.tangerinemusic.com.pl

Alicja Janosz w studiu

opublikowano w dziale Polska

Wokalistka, której głos słychać na płycie bluesowego Hoodoo Band, ale też zwyciężczyni pierwszej edycji programu „Idol“ – czyli Alicja Janosz (fot. strona myspace artystki) – pracuje nad nową solową płytą. Przez osiem lat, które upłynęły od daty wydania jej debiutanckiego krążka Janosz rozwinęła zainteresowanie soulem z domieszką jazzu i bluesa. Takie dźwięki mają wypełnić nowy album. Wokalistce towarzyszą w studiu między innymi Bartłomiej Miarka, Bartosz Niebielecki i Tomasz Nitribitt, a ona sama jest autorką tekstów oraz autorką lub współautorką wszytkich kompozycji. Płyta ma się ukazać wiosną przyszłego roku.

Źródło: www.myspace.com/alicjajanosz

Konińskie Bluesonalia

opublikowano w dziale Polska

Odświeżona formuła i nowe miejsce – tym kuszą fanów bluesa organizatorzy konińskich Bluesonaliów, których tegoroczną edycję zaplanowano na 12 i 13 listopada. Pierwszego dnia imprezy, w klubie Oskard w Koninie zagrają: formacja Easy Rider, duet Werbińska & Pawlina, a także chicagowski gitarzysta Carlos Johnson z towarzyszącą mu grupą Hoodoo Band. Drugiego dnia publiczności pokażą się Blueska, Smokestack (fot. strona myspace zespołu) i Dżem.

Źródło: www.oskard.konin.pl

Blues na Mariackiej

opublikowano w dziale Polska

Projekt, którego celem jest postawienie na ulicy Mariackiej w Katowicach pomnika w formie postaci bluesmana i umieszczenie tam nazwisk twórców związanych z bluesem, czyli muzyką mocno kojarzoną ze Śląskiem – tak w skrócie można opisać cel jaki przyświeca serii koncertów pod szyldem „Blues na Mariackiej”. Muzyki w scenerii ulicy słuchać będzie można od maja do września. Publiczności zaprezentują się między innymi Agnieszka Łapka i Mirosław Rzepa, Krzak, Nocna Zmiana Bluesa, Jan „Kyks” Skrzek i Śląska Grupa Bluesowa, Yellow Cab, Roman „Pazur” Wojciechowski Band i Sebastian Riedel.

Źródło: www.mariacka.eu

Tracy Nelson „Victim Of The Blues”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Oficyna Delta Groove znana jest z tego, że serwuje miłośnikom dobrego grania naprawdę smakowite muzyczne kąski. Nie inaczej jest z nowym albumem Tracy Nelson, którego tytuł brzmi tak, jak stary numer Ma Rainey – „Victim of the Blues”.

Ale nie tylko jeden z utworów i tytuł płyty zapożyczone zostały od bluesowej matrony. Wpływ Ma Rainey na wokal Tracy słychać wyraźnie, podobnie jak fascynację twórczością Bessie Smith. To ważne by czerpać natchnienie u źródła, a Tracy wychodzi to znakomicie! Jej wokal jest mocny i pełny, śpiewa głosem dość niskim, choć nie pozbawionym charakteru i zadziorności. Śpiew Tracy gra na płycie rolę pierwszoplanową, jednak towarzyszący jej muzycy też nie pozostają w cieniu. Zwarta sekcja rytmiczna potrafi wyczarować różnorodne groove’y – mamy tu zarówno shuffle, boogie, powolnego bluesa, odrobinę bluegrassu, gospel czy soulu, czyli wszystko to, co najlepsze w amerykańskiej tradycji muzycznej i to na jednym krążku. W połączeniu z solówkami Mike’a Hendersona grającego na gitarze i miniaturowym banjo, partiami klawiszy czy chórkami i duetami wokalnymi z zaproszonymi gośćmi, daje to kawałek niezwykle przyjemnego grania, które zachęca do rytmicznego tupania. Na krążku przeważają covery klasycznych piosenek. Na warsztat pani Nelson trafiły numery takich tuzów, jak wspomniana Ma Rainey, Howlin’ Wolf, Jimmy Reed czy Little Milton. Jej interpretacje zasługują na uznanie, bo Tracy wykonuje je z dużym ładunkiem emocji i zaangażowaniem.

„Victim of the Blues” to płyta różnorodna, lecz jednocześnie konsekwentnie trzymająca się konwencji klasycznego, akustycznego bluesowego grania. Artystka pokazuje duży szacunek do tradycji, ale też nie boi się zamieszać w dobrze nam znanych kompozycjach. Co więcej można napisać? Chyba tylko to, że czas wykorzystany na przesłuchanie tych jedenastu piosenek z pewnością nie będzie stracony. Co więcej, minie bardzo szybko.

Maciej Draheim

Wydawca: Delta Groove Productions
Posłuchaj: www.deltagrooveproductions.com

Trwa festiwal Bluesroads

opublikowano w dziale Polska

Obywający się w Krakowie festiwal Bluesroads trwa w najlepsze, ale już teraz możecie przeczytać relację z jego pierwszych dni, którą przesłał do nas Tomasz Kruk, na co dzień muzykujący w duecie Przytuła & Kruk. Tekst zdobią zdjęcia Katarzyny Niedźwieckiej i krótki dokument przygotowany przez Green Team Studios:

Drugie święto bluesa w Krakowie – organizowane przez studentów, nie tylko dla studentów – rozpoczęło się na dobre! We wtorek około godz. 18:00 w księgarni Empik na krakowskim Rynku Bartosz Stawiarz oficjalnie puścił w ruch festiwalową machinę, która aż do poniedziałku włącznie będzie grać, uczyć, bawić i zaszczepiać bluesa w sercach słuchaczy. Prezentacja festiwalowych atrakcji, które czekają nas w tym tygodniu (swoją drogą bardzo potrzebna, bo w ogromie wydarzeń można się pogubić) przeplatana była występami dwóch duetów – bluesowo-jazzowej Fabryki Zabawek (czyli Marcin Dyjak i Damian Skóra) oraz polsko-włoskiego tandemu Michała Kuszczyckiego i Tommaso Corvo. Z minuty na minutę było coraz ciekawiej, aż na koniec na scenie pojawiła się gwiazda festiwalu czyli Shrimp City Slim, który zaimprowizowanym z muzykami „Boogie In The Bookstore” doprowadził publiczność do szaleństwa. Nie zabrakło także refleksji na temat natury bluesa, co pozwoliło dowiedzieć się jak na tę wciąż nieco egzotyczną dla nas muzykę patrzy Amerykanin, który wychowywał się w jej naturalnym środowisku.

We środę już przez cały dzień można było oddychać festiwalowym powietrzem. Od godziny 10:00 aż do 17:15 trwały w Żaczku darmowe warsztaty taneczne ze studiem Swing & Sway, gdzie niestrudzeni kursanci poznawali najgłębsze tajniki stylów rock’n’roll, lindy hop i swing solo. Wieczorem nie było już chyba w Krakowie nikogo kto o festiwalu Bluesroads nie słyszał – to dzięki tramwajowi festiwalowemu, który przez trzy godziny kursował dookoła Plantów i do Żaczka, wożąc wszystkich chętnych na festiwalową Bluesotekę. Zabytkowy wagon wesoło bujał się w rytmie shuffle, podczas gdy krakowscy muzycy nie tracąc czasu na przerwy serwowali bluesa na najwyższym poziomie. Niezapomniane przeżycie – posłuchać jak tłum ludzi (w tym także „przypadkowi” pasażerowie, jak np. dwie starsze panie, za którymi zamknęły się drzwi zanim zorientowały się że to nie jest normalny tramwaj…) śpiewają „This Little Light Of Mine”, podczas gdy za oknem przemykają krakowskie kamienice i zamek na Wawelu…

O 21:00 rozśpiewany tłum wysiadł na przystanku Oleandry, oddalonego o kilkadziesiąt metrów od Żaczka i popędził prosto na szaloną taneczną imprezę – Bluesotekę z muzyką na żywo w wykonaniu krakowskiej grupy Boba Jazz Band. Po raz kolejny krakowska młodzież udowodniła, że to muzyka poprzedniego wieku najlepiej nadaje się do dobrej zabawy, a królującą w radiowych rozgłośniach „papkę” można by już sobie darować… I tak aż do późnej nocy parkiet nie pustoszał nawet na chwilę.

Kolejne dni festiwalu przyniosą na przykład kino bluesowe, czyli Martina Scorsese i jego „Feel Like Going Home”, prelekcję Shrimp City Slima i Piotra Zdybała, koncert Limboski Duo i koncert na dużym ekranie – „Lightning In A Bottle – A One Night History of the Blues”.

Tomasz Kruk

Źródło: www.bluesroads.pl

Jaworznicki Meeting Blues-Rockowy

opublikowano w dziale Polska

Klub Opera będzie sceną, na której 3 czerwca rozegra się pierwszy Meeting Blues-Rockowy w Jaworznie zorganizowany z inicjatywy basisty i wokalisty grupy KOX, Jacka Gretkowskiego i zespołów GalHan i Preizol Band. Publiczność będzie miała okazję posłuchać połączenia bluesa i rocka w wykonaniu tych trzech formacji. Jak zapewniają organizatorzy, nie zabraknie też mocniejszych brzmień spod znaku Deep Purple, Uriah Heep czy Led Zeppelin.

Źródło: www.blues.jaworzno.pl

Suwałki z rozmachem

opublikowano w dziale Polska

Tegoroczna, czwarta edycja Suwałki Blues Festival ma prawo zaimponować rozmachem. W ramach trzech festiwalowych dni, między 14 a 16 lipca, wystąpi w Suwałkach ponad trzydziestu wykonawców z USA, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Serbii, Belgii, Francji, Niemiec, Słowacji, Danii, Holandii, Czech, Estonii, Łotwy i Polski. Obok popołudniowych i wieczornych koncertów organizatorzy zaproszą melomanów na bluesowe śniadania, czyli poranki spędzone przy muzyce na żywo wykonywanej w suwalskich restauracjach i pubach. W ramach festiwalu zaprezentują się między innymi brytyjski The Blues Band, Ana Popovic z zespołem, Julian Sas, Maggie Bell i Dave Kelly, B.B. & The Blues Shacks, a także Shakin’ Dudi, Perfect czy Martyna Jakubowicz – a to dopiero początek długiej listy wykonawców.

Źródło: www.suwalkiblues.com

Biała Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Aula AWF w Białej Podlaskiej będzie sceną czwartej edycji imprezy, która 8 maja odbędzie się pod hasłem Biała Blues Festival. Publiczności zaprezentują się zespół Why Ducky? i dwie formacje, w których polscy muzycy towarzyszą zagranicznym liderom – Krissy Matthews Band i Keith Dunn & Power Set.

Źródło: www.bbf.opx.pl

Muzeum Jazz Festiwal w Ostrowie Wlkp.

opublikowano w dziale Polska

Szesnasta edycja Muzeum  Jazz Festiwal odbędzie się 29 i 30 kwietnia w Ostrowie Wielkopolskim. W ramach imprezy, którą równie mocno, co jazzmani, cenią sobie miłośnicy bluesa, zaprezentują się publiczności Patricia Barber Quartet, Anna Serafińska Groove Machine, Wojciech Staroniewicz A’FreAK-aN Project i trio Apostolis–Mbappe–Husband. Festiwalowym koncertom w Kinie Komeda towarzyszyć będą wieczorne koncerty klubowe w Fanaberia Art Club – zagrają tam Artur Lesicki Trio i Maciej Sikała Trio. Muzycznym suplementem całości będzie zaplanowany na 20 maja występ Joscho Stephan Quartet.

Źródło: www.jazzwmuzeum.art.pl

Nominacje do bluesowych nagród Grammy

opublikowano w dziale Świat

Na początku grudnia poznaliśmy listę płyt, które nominowano do nagród Grammy 2012. W kategorii „Najlepszy bluesowy album roku” znalazło się pięć krążków: „Low Country Blues” Gregga Allmana, „Roadside Attractions” Marci Ball, „Man In Motion” Warrena Haynesa, „The Reflection” Keb’a Mo’ i „Revelator” Tedeschi Trucks Band. Pięćdziesiąta czwarta doroczna ceremonia wręczenia nagród Grammy odbędzie się 12 lutego w Staples Center w Los Angeles.

Źródło: www.blues.org

Nominowani do Blues Music Awards

opublikowano w dziale Świat

Po bluesowych Grammys przyszła pora na nominacje do najważniejszych nagród przyznawanych przez bluesowe środowisko, Blues Music Awards – dawniej nagród imienia W.C. Handy’ego. Na liście nominowanych znaleźli się artyści należący do prestiżowego Blues Hall of Fame: Denise LaSalle, Charlie Musselwhite i Bobby Rush. Tegoroczni rekordziści zdobyli po cztery nominacje – Sugar Ray & the Bluetones za album „Evening”, Tab Benoit za „Medicine” i Johnny Sansone za „The Lord is Waiting and the Devil is Too”. Cztery nominacje zdobyli w sumie Susan Tedeschi, Derek Trucks i Tedeschi-Trucks Band, oczywiście za płytę „Revelator”. Tyle samo nominacji zdobyli w sumie artyści, którzy wraz z Tommy’m Castro nagrali koncertowy longplay „The Legendary Rhythm & Blues Revue - Live!”. Pełną listę nominacji znajdziecie na stronie The Blues Foundation. Rozdanie nagród odbędzie się w maju 2012 roku.

Źródło: www.blues.org

Wykonawcy przeglądu Bluesa nad Bobrem

opublikowano w dziale Polska

Znamy już zespoły, które zakwalifikowały się do tegorocznego Przeglądu Zespołów Bluesowych na festiwalu Blues nad Bobrem, który odbędzie się między 6 a 15 sierpnia w Bolesławcu i położonym nieopodal Zamku Kliczków. Publiczności w konkursie zaprezentują się: 2 late, Blueberry Band, Damian Luber Music, Debris Of Blues, Jerry’s Fingers, Muchos Cojones, Outsider Blues i Rooster. Poza konkursem usłyszeć będzie można uznanych wykonawców, między innymi Magdę Piskorczyk, Keitha Dunna czy Jarosława Śmietanę. Dla tych, którzy jeszcze się wahają czy wziąć udział w festiwalu i towarzyszących mu warsztatach, przygotowaliśmy galerię zeszłorocznych zdjęć autorstwa znakomitego fotografa z firmy fotograficznej Fotopestka, Bernarda Łętowskiego. W galerii zobaczyć możecie dokumentację koncertów Marka Radulego z Krzysztofem Ścierańskim, Wojtka Pilichowskiego i G. Wolf.

Źródło: www.bluesnadbobrem.pl

Startuje Bies Czad Blues

opublikowano w dziale Polska

Rusza siódma edycja bieszczadzkich spotkań bluesowych pod hasłem Bies Czad Blues. Impreza odbędzie się między 9 a 11 sierpnia na teranie karczmy Blues Sisters w Dołżycy, nieopodal Cisnej. Czwartkowy wieczór wypełni koncert zespołu Blues Point i późniejsze jam session. Następnego dnia publiczności zaprezentują się MJ Trio, 20 Mil od Miasta i Jamming Cherry. Sobota należeć będzie do grup Kulisz Trio, Jan Gałach Band i do Romana „Pazura” Wojciechowskiego z zespołem.

Źródło: www.biesczadblues.pl

Sonny Boy Williamson II
„Real Folk Blues/More Real Folk Blues”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Na wstępie muszę zaznaczyć, że recenzja nie będzie obiektywna. Jestem fanem Sonny Boy’a Williamsona II od początku mojego zainteresowania bluesem (wspaniała koncertowa wersja „All My Love In Vain” tylko z harmonijką i fortepianem, hmm… po usłyszeniu „wpadłem” na całego).

O Rice Millerze nie wiemy wiele, nawet to – ponoć prawdziwe nazwisko – jest niepewne.  Uważany jest za jednego z najbardziej wpływowych harmonijkarzy w dziejach tego instrumentu, a wpływy jego gry słychać u takich artystów jak James Cotton (notabene to wychowanek Millera, który uczył go swojego stylu. Sam Cotton zaczął pracować nad własnym brzmieniem dopiero, gdy rozpoczął współpracę z Muddy Watersem) czy Junior Wells. Graczami „nowego pokolenia”, u których słychać wpływy Sonny Boya Williamsona II są na przykład Kim Wilson czy Dennis Gruenling.

Płyta „The Real Folk Blues/More Real Folk Blues” jest kompilacją nagrań dokonanych dla wytwórni Chess Records w latach od 1957 (najstarszy utwór na płycie to „Dissatisfied” z 1957 roku) do 1963. Są to dwa albumy zremasterowane i nagrane na jedną płytę CD.

Po pierwszym przesłuchaniu całości zapragnąłem wysłuchać jej w wykonaniu na żywo… Ten materiał się aż prosi o wysłuchanie w wersji live. Najlepiej w zadymionym dymem papierosowym, ciemnym pubie przy kuflu zimnego piwa. Lub siedmiu kuflach. Niesamowita głębia dźwięku, natchnione partie instrumentów i szczerość w nagraniach powoduje, że do tego albumu chce się wracać, wracać i wracać.

Płyta zawiera książeczkę z życiorysem Rice’a Millera (prawdziwe imię Sonny Boy’a, a raczej najbardziej prawdopodobne) oraz ze wspomnieniami muzyków na jego temat. Głównemu bohaterowi towarzyszą w nagraniach postacie wybitne: Willie Dixon, Robert Jr. Lockwood, Luther Tucker, Otis Spann (!). Na longplay’u znajdują się dwadzieścia cztery utwory pokazujące niesamowitą umiejętność budowania nastroju i niebywałe umiejętności gry na harmonijce, a także nastrojowy, przepełniony emocjami śpiew Williamsona.

Album rozpoczyna się bardzo rytmicznym utworem „One Way Out”.  Słychać, że była to inspiracja dla Johna Mayalla, gdy pisał „Room To Move”.  Warto przybliżyć też inne utwory najbardziej zapadające w pamięć. „Too Young To Die” to kolejny numer, który przypadnie do gustu chwytliwym tekstem oraz ujmującymi partiami harmonijki. „Trust My Baby” to według mnie najmocniejszy moment tej płyty. Powolny, głęboki, nastrojowy utwór powodujący ciarki na plecach. Do tego jest to idealny wstępny utwór do nauki gry na harmonijce w pierwszej pozycji. Płyta zawiera tez prawie popowy „Peach Tree” z piękną melodią, która spodoba się nie tylko fanom bluesa. Przy tym utworze naprawdę chce się podnieść i poruszać w rytm muzyki! Wspomniany już „Dissatisfied” zagrany na harmonijce Hohner Koch (model harmonijki Marine Band z „suwakiem” jak w harmonijce chromatycznej), nieśmiertelny „Bye Bye Bird” ze świetną partią organów zagraną przez „nieznanego sprawcę” (najbardziej prawdopodobnymi są Lafayette Leake lub Billy Emerson) porywa dużo bardziej niż wersja live nagrana z Yardbirdsami. Bardzo zapadające w pamięć utwory to „Help Me” (właśnie w ten sposób trzeba grać ten utwór, minimum dźwięków, maksimum uczucia!) i „Bring It On Home” spopularyzowany przez Led Zeppelin, a niedawno przez nasz rodzimy Acid Drinkers.

Cała płyta to idealna muzyka „na wieczór”. Lekka, łatwo przyswajalna, a przy tym pełna uczuć i niesamowitych partii harmonijki Williamsona, które niejednego „wyścigowca ” i „wirtuoza” mogłyby wpędzić w kompleksy głębią i wyczuciem smaku. Polecam nie tylko fanom harmonijki, ale wszystkim miłośnikom bluesa!

Karol Duda

P.S. Zachetą do sięgnięcia po muzykę Sonny Boy′a Williamsona II niech będzie dostepne na YouTube historyczne nagranie „Bye Bye Bird”. 

Wydawca: Chess Records / Universal Music
Posłuchaj: www.amazon.com

Warren Haynes live

opublikowano w dziale Wydawnictwa

17 lipca we wrocławskim klubie Eter na jedynym koncercie w Polsce wystąpi rockowa formacja, która w ostatnich latach osiągnęła status niemal kultowy – dobrze znana polskim miłośnikom blues-rocka grupa Gov’t Mule. Tytułem przygotowania do tego koncertu i wprawienia się we właściwy nastrój warto odświeżyć sobie dwa ciekawe, płytowe wydawnictwa ilustrujące koncertowe poczynania lidera formacji – zarówno te z Mułem, jak i te zarejestrowane z jego soulowym składem z obsypanego nagrodami longplay’a „Man In Motion”.

Na pierwszy ogień idzie „Mulennium” sprzed dwóch lat. Trzy płyty wypełnione muzyką, w sumie 199 minut i 17 sekund – wydany przez holenderską wytwórnię Provogue album „Mulennium” to dla fanów Muła pozycja niezwykła. Koncert, który nigdy nie miał się ukazać na płycie i może właśnie z tego powodu tak porywający i rozimprowizowany. To też swoisty dokument zamykający pewien rozdział w historii zespołu – osiem miesięcy później zmarł basista Allen Woody, a Warren Haynes i perkusista Matt Abts stanęli przed dylematem co dalej. Zespół oczywiście gra dalej i ciągle czaruje publiczność, ale ci najwierniejsi fani właśnie pierwszy skład, ten w trio, uważają za najlepszy. Dlaczego? To można wywnioskować samemu z zawartości „Mulennium”, choćby z trwającej ponad piętnaście minut wersji „Simple Man” grupy Lynyrd Skynyrd.

O ile Gov’t Mule to przede wszystkim ostre, mocno rockowe granie, o tyle piosenki ze wspomnianego „Man In Motion” ociekają soulem spod znaku Stax Records i co ciekawe, takie – trochę inne niż zwykle wcielenie – bardzo do Haynesa pasuje. Ale w końcu nie od dziś wiadomo, że klasyczny soul to muzyka, której Warren słuchał już w młodości, a to przełożyć się musiało na jego muzyczną wrażliwość. Niedawno, także nakładem holenderskiego Provogue Records – a w Stanach w reaktywowanej wytwórni Stax (!), muzyka z „Man In Motion” doczekała się koncertowego wydania. Dwie płyty audio i trzecia DVD – „Live At The Moody Theatre” firmowane szyldem Warren Haynes Band. Co do znanych ze studia utworów wnosi koncertowe wykonanie? Przede wszystkim luźniejsze potraktowanie piosenkowej materii całości, dzięki czemu utworom na „Live At The Moody Theatre” dużo bliżej do wielominutowych mułowych jamów – z tą różnicą, że muzycy nie pracują na blues-rocku, a na dźwiękach z pograniczna funku i soulu. Całość pulsuje dokładnie, ale z dużym luzem, który potęgują rozbudowane solówki gitary Haynesa i saksofonu Rona Holloway’a. „On A Real Lonely Night”, „Invisible” czy „Everyday Will Be Like A Holiday”, wszystkie liczące ponad dziesięć minut, pozwalają mocno wkręcić się w klimat soulowego koncertu. Dołączony do dwóch płyt audio krążek DVD, obok całego koncertu, przynosi dwa dodatkowe nagrania z próby przed głównym wydarzeniem.

Dla zaostrzenia apetytu przed wtorkowym koncertem, jak znalazł.

Przemek Draheim

Wydawca: Provogue Records / Stax
Posłuchaj: www.amazon.com

The Cell „Keepin’ On, Rollin’ Hard”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Trudno sobie wyobrazić bardziej typowo amerykańskie brzmienie niż to rodem z południa Stanów Zjednoczonych. Rockowe utwory utrzymane w klimacie country oraz kowbojskie kapelusze na dobre utrwaliły się jako jeden z symboli całego muzycznego dorobku USA. Nie trzeba jednak przemierzać tysięcy kilometrów, by poczuć ten klimat. W lipcu tego roku w Polce zagości, inspirujący się southern-rockiem, zespół The Cell z Czech.

Praski skład ma już na swoim koncie debiutancką płytę długogrającą i właśnie jest w trakcie promowania drugiej, zatytułowanej „Keepin’ On,  Rollin’ Hard”. Trzeba przyznać, że już sama nazwa albumu mocno sugeruje, co na nim znajdziemy, a dźwięki gitary powolnie ciągnące się na początku pierwszego utworu nie dają nam się zawieść.

Przy całej fascynacji amerykańską tradycją grania zespół ostatecznie osiągnął inny skutek niż nagranie dwunastu stricte southern-rockowych utworów. Można powiedzieć, że doszło tutaj do zderzenia i fuzji dwóch paradygmatów tworzenia muzyki. Z jednej strony mamy sprażone w słońcu i zapite tanim burbonem riffy, a z drugiej chwytliwe melodie i nośne refreny. Takie połączenie nie zaskakuje, wszakże biografia zespołu wiele razy podkreśla, że zespół The Cell od samego swojego początku nie miał być ani cover bandem, ani podróbką z napisem „Made in USA”.

Pytanie brzmi: czy w środku Europy muzyka zespołów takich jak The Cell odnajduje dla siebie miejsce i broni się przed szufladkowaniem jako popłuczyny po twórczości zespołów zza oceanu? Southern jest ostatecznie w naszej okolicy czymś nadal całkiem świeżym. Na szczęście The Cell pokazuje, że można grać na „południową” modłę i nadal zachować ten element swojskości, który zapewnia aplauz nie tylko na zjazdach motocyklistów.

Patryk Mitzig

Wydawca: The Cell
Posłuchaj: www.thecell.cz

XXII edycja Festiwalu Blues nad Bobrem

opublikowano w dziale Polska

Na początku sierpnia w  Zamku Kliczków obok Bolesławca odbędzie się XXII Festiwal Blues nad Bobrem. Zapisy na warsztaty muzyczne trwają do 15 lipca. Oprócz nich podczas imprezy odbędzie się: Przegląd Zespołów Bluesowych im. Tadeusza Nalepy, msza w oprawie bluesowej oraz koncerty z udziałem gwiazd. Poniżej publikujemy garść informacji na temat warsztatowych klas i atrakcji, jakie przygotowali Organizatorzy:

XXII edycja Festiwalu Blues nad Bobrem potrwa od 6 do 15 sierpnia. Tradycyjnie poszczególne wydarzenia odbywać się będą w Bolesławcu i położonym nieopodal Zamku Kliczków. Na festiwal składają się prowadzone przez mistrzów warsztaty muzyczne, koncerty i przegląd zespołów bluesowych. Najważniejsza jest jednak wspaniała zabawa. Zapisy na warsztaty ze względu na spore zainteresowanie zostały przedłużone do 15 lipca. W tym roku w organizacji Festiwalu nastąpiło kilka zmian. Nowością jest zakwaterowanie w świeżo oddanym do użytku budynku, dawnym folwarku należącym do zamku, który znajduje się zaledwie 200 metrów od głównego obiektu. Oczywiście nadal pozostaje możliwość wybrania noclegów w samym zamku.

Zajęcia w klasach jak zwykle odbywać się będą pod kierunkiem: Krystyny Prońko, Aleksandry Sozańskiej-Kut, Jacka Siciarka (wokal), Leszka Cichońskiego, Jacka Jagusia, Jacka Królika, Artura Lesickiego, Katarzyny Maliszewskiej, Marka Napiórkowskiego, Krzysztofa „Pumy” Piaseckiego, Marka Raduli (gitara), Błażeja Pawliny, Petera Krause (gitara akustyczna), Wojciecha Pilichowskiego, Tomasza Grabowego (bas), Zbigniewa Lewandowskiego, Micha Maass (perkusja), Bartosza Łęczyckiego, Romana Badeńskiego (harmonijka), Pawła Serafińskiego (klawisze) oraz Grzegorza Sidorowicza (fotografia). Innowacją są dwie dodatkowe klasy warsztatów, które poprowadzą Magda Piskorczyk oraz fenomenalny Jan Błędowski (instrumenty smyczkowe). Klasa Magdy Piskorczyk skierowana jest do osób, które posiadają już techniczne umiejętności i doświadczenie muzyczne, potrafią zagrać solówkę czy przygotować utwór ze słuchu. Jej celem jest między innymi wspólne przygotowanie materiału koncertowego i nauka współpracy w zespole. Konsultacji na tegorocznym festiwalu obok jego Mistrzów udzielać będą zaproszone gwiazdy: Jarosław Śmietana (gitara elektryczna), Wojciech Karolak (klawisze), Keith Dunn (wokal i gra na harmonijce ustnej), którzy zagrają ponadto w koncercie finałowym. Podczas warsztatów odbędą się także dwa fantastyczne wykłady poświęcone zagadnieniom: ekspresja poprzez muzykę i muzyka poprzez ciało. Wykłady połączone z prezentacją oraz elementami praktycznymi poprowadzą fizjoterapeutka Anna Słobodzian oraz muzyk Wojciech Garwoliński. Podczas tych zajęć warsztatowicze dowiedzą się m.in.: w jaki sposób ekspresja wpływa na ciało, jak muzyka wpływa na ciało, w jaki sposób ciało wpływa na muzykę i ekspresję, jak wszystkie z nich się przeplatają.

Oprócz warsztatów organizatorzy przygotowali wiele innych ciekawych wydarzeń. 10 sierpnia o godzinie 19.00 w Teatrze Starym w Bolesławcu odbędzie się Koncert Mistrzowie Warsztatów Blues nad Bobrem. Dzień później o godz. 17.00 w Zamku Kliczków rozpocznie się Przegląd Zespołów Bluesowych im. Tadeusza Nalepy. Przegląd uświetni koncert Soul Re Vision w projekcie Girl Power – laureata tegorocznej Rawy Blues oraz gwiazdy wieczoru Magdy Piskorczyk – nominowanej do nagrody Fryderyk 2012 w kategorii Bluesowy Album Roku za płyty „Mahalia” i „Afro Groove”. 12 sierpnia o godz. 19.00 odprawiona zostanie Msza w oprawie Bluesowej przygotowana przez Aleksandrę Sozańską-Kut w Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bolesławcu. 14 sierpnia, także o 19.00 w Zamku Kliczków odbędzie się koncert finałowy, w którym wystąpią: Jarosław Śmietana, a z nim zagrają Wojciech Karolak i Bill Neal w rewelacyjnym programie bluesowym z płyty „I Love the Blues” oraz zawsze energetyczny i żywiołowy zespół HooDooBand; rewelacyjni G. Wolf (Wojciech Garwoliński) i Keith Dunn oraz Cotton Wings – laureat zeszłorocznego Przeglądu Zespołów Bluesowych. Koncert zapowiada się bardzo interesująco, a poprowadzi go Jan Chojnacki z „Trójki”. Wydarzeniem będzie bez wątpienia występ Jarka Śmietany, muzyka wielostronnego – kompozytora zarówno muzyki jazzowej, jak i bluesowej, który tworzy na potrzeby baletu, filmu i teatru. W swojej bogatej karierze współpracował z gwiazdami wielkiego formatu, takimi, jak: Art Farmer, Freddie Hubbard, Eddie Henderson, Gary Bartz, Vinc Mendoza, John Abercrombie, Idris Muhammad czy Lee Konitz. Wydał 41 autorskich płyt, nagranych m.in. w prestiżowych studiach Nowego Jorku. Za płytę „Jarek Śmietana – Songs and Other Ballads” otrzymał w 1998 roku największą polską nagrodę muzyczną – laur Fryderyka. Wraz z nim wystąpi Bill Neal, który między innymi wziął udział w rocznym tournée z The Royal English Opera Company, grał w Covent Garden Opera House w Londynie oraz w filmie z Sofią Loren i Richardem Butronem. W 2010 roku Jarek Śmietana zaprosił Neala do projektu bluesowego – płyty „I love The Blues”, na której usłyszeć można także wspaniałego Wojciecha Karolaka.

Organizatorzy zapraszają do zapisów na warsztaty muzyczne. Więcej informacji oraz aktualności znajduje się stronie www.bluesnadbobrem.pl oraz na bluesowych funpage’u na facebooku – www.facebook.com/bluesnadbobrem.

Źródło: www.bluesnadbobrem.pl

„Mistrzowie Bluesa nad Bobrem”

opublikowano w dziale Polska

Pod hasłem „Mistrzowie Bluesa nad Bobrem” odbywa się jedno z wydarzeń tegorocznego XXII Festiwalu Blues nad Bobrem. Koncert rozpoczął się 10 sierpnia, w piątek o godz. 19:00, w Teatrze Starym w Bolesławcu. Prezentują się w nim wyjątkowej klasy artyści, między innymi gitarzyści: Marek Raduli i Marek Napiórkowski, Jacek Królik, Leszek Cichoński, Artur Lesicki i Jacek Jaguś. Grają basiści Wojtek Pilichowski i Tomek Grabowy. Swoje umiejętności prezentują – na perkusji Zbyszek Lewandowski, a na klawiszach Paweł Serafiński. Śpiewa między innymi Krystyna Prońko.

Ten koncert to nie jedyna tego typu propozycja muzyczna tegorocznej edycji festiwalu. W sobotę 11 sierpnia na dziedzińcu Zamku Kliczków XIX Przegląd Zespołów Bluesowych, a po nim koncert Soul Re Vision w projekcie Girl Power, laureaci tegorocznej Rawy Blues. Po nich gwiazda wieczoru, Magda Piskorczyk – nominowana do Nagrody Fryderyk 2012 w kategorii Bluesowy Album Roku za płyty „Mahalia” i „Afro Groove”. Dzień później tradycyjna msza bluesowa w kościele na osiedlu Kwiatowym. 14 sierpnia, we wtorek, w Zamku Kliczków koncert finałowy. Jego program zapowiada się interesująco. Wystąpią: jeden z najwybitniejszych polskich gitarzystów i kompozytorów Jarosław Śmietana, z którym zagrają Wojciech Karolak i Bill Neal w programie bluesowym z płyty „I Love The Blues”, harmonijkarz i wokalista Keith Dunn, G. Wolf (Wojciech Garwoliński) i zespół HooDooBand oraz Cotton Wing – laureaci zeszłorocznego Przeglądu Zespołów Bluesowych.

Cały czas trwają też Warsztaty muzyczne im. Wojtka Seweryna, od lat nieodłączny element festiwalu. W tym roku zajęcia odbywają się w dwunastu klasach: dwóch wokalu, gitary basowej, perkusji, klawiszy, harmonijki i aż pięciu klasach gitary elektrycznej, a także w nowo powstałej klasie prowadzonej przez Magdę Piskorczyk. W ramach warsztatów odbędzie się kilkanaście ciekawych workshopów i prezentacji, między innymi Wojciecha Karolaka, Jarosława Śmietany, Keitha Dunna, Wojciecha Garwolińskiego, Michy Maasa czy Sławomira Puchały.

Szczegółowy program festiwalu i warsztatów znajdziecie na stronie Bluesa nad Bobrem.

Źródło: www.bluesnadbobrem.pl

Wygraj zaproszenie na festiwal Harmonica Bridge w Toruniu!

opublikowano w dziale Polska

Wielkimi krokami zbliża się toruński festiwal Harmonica Bridge – święto dla wszystkich, którym bliska jest harmonijka ustna. Już w piątek, 24 sierpnia zacznie się prawdziwa muzyczna fiesta, w trakcie której miłośnicy muzyki wykonywanej na tym skromnym instrumencie będą mogli wysłuchać koncertów organizowanych na pięciu scenach. Artyści, którzy zagrają na tegorocznym festiwalu w ciągu trzech dni pokażą, że harmonijka to nie tylko blues, ale też muzyka klasyczna, folk, hip-hop, bluegrass, ragtime i inne gatunki. Poza koncertami takich wykonawców jak Barcelona Bluesgrass Band z Hiszpanii, Mississippi Big Beat z Węgier czy Los Mighty Calacas z Meksyku organizatorzy przygotowali konkurs dla harmonijkarzy i warsztaty prowadzone przez Steve’a Bakera i Dicka Birda. Całość potrwa do niedzieli, 26 sierpnia.

Wraz z organizatorami festiwalu przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest jedno podwójne zaproszenie uprawniające do wstępu na wszystkie festiwalowe wydarzenia! Żeby zdobyć konkursowe bilety należy odpowiedzieć na pytanie: jak nazywa się harmonijkarz, będący jednocześnie jednym z wykonawców tegorocznego Harmonica Bridge, jak i świetnym pedagogiem i autorem podręcznika do gry na harmonijce ustnej „The Harp Handbook”?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do czwartku 23 sierpnia, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzcę losowania.

Źródło: Blues.pl i Harmonica Bridge

Chatka Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Trzy dni koncertów wypełnionych akustycznym i elektrycznym bluesem czekają na melomanów w Lublinie, podczas organizowanego przez Fundację Absolwentów UMCS Chatka Blues Festiwal. Między 12 a 14 października w ACK UMCS „Chatka Żaka” w Lublinie wystąpią Romek Puchowski, Szulerzy, Harmonijkowy Atak, Adam Blues Band, Max Vatutin Trio, a także Bogdan Szweda & Easy Rider. Przed festiwalem, 9 i 10 października, w ramach projektu Lublin Blues Sessions, odbędą się wykład i warsztaty gitarowe z Arturem Lesickim.

Źródło: www.scenabluesowa.lublin.pl

Świąteczne przeceny w Delta Groove Productions

opublikowano w dziale Świat

Do Gwiazdki zostało jeszcze dużo czasu, ale sezon na świąteczne przeceny powoli się zaczyna. Znakomite płyty Phillipa Walkera, Arthura Adamsa, Phantom Blues Band czy Bobby’ego Jonesa za 4,95$; dwupłytowe wydawnictwa The Hollywood Blue Flames za 7,95$; czy kompakty z autografem ulubionej gwiazdy bluesa  za 12,99$ – tak atrakcyjne świąteczne okazje znaleźć można w sklepie internetowym Delta Groove Productions, potentata na rynku współczesnego West Coast bluesa. Obniżką, bardzo dużą lub nieco mniejszą, objęta jest większość tytułów w katalogu wytwórni, więc jest w czym wybierać.

Źródło: www.deltagrooveproductions.com

Gaye Adegbalola „Blues In All Flavors”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Osoby, których czas dzieciństwa przypadł na lata 90. z pewnością pamiętają programy takie jak „Domowe przedszkole”, których twórcy starali się wychowywać najmłodszych za pomocą piosenek pokazujących im jak należy się zachowywać – często i dokładnie myć ząbki, itd. Jak się niedawno okazało, takie edukacyjne działania znane są nie tylko dawnym specjalistom od telewizyjnej misji, ale i pewnej dojrzałej amerykańskiej blueswoman – Gaye Adegbalola. Jej najnowsze wydawnictwo „Blues In All Flavors” jest płytą nagraną specjalnie dla dzieci. O ile jednak „polska piosenka wychowawczo-rozrywkowa” ograniczała się do banalnych melodyjek i prostych tekstów śpiewanych niby-dzięcięcym głosem, o tyle na recenzowanym krążku znajduje się porządny blues! I to w naprawdę wielu smakach!

Rytmy jumpowe, czy bujające chicagowskie shuffle zachęcające do jedzenia warzyw, ze smakowitymi zagrywkami gitary w tle… Nie może też zabraknąć porywającego rock’n’rolla, „The Cleanest Kid In Town”. Z takim akompaniamentem aż samemu chce się wskoczyć do wanny! Na płycie jest też soul-blues, blues akustyczny z głębokiej Delty, piedmontowe klimaty w stylu duetu Terry–McGhee. Słychać też trochę funky i odrobinę blues-rocka, czy  typowego slow blues z płaczącą w niebogłosy gitarą, przy którym można wylać z siebie wszelkie smutki. Wszystko to pokazuje dzieciakom, żeby pamiętały o słowach takich jak „proszę” i „dziękuję”, były miłe i grzeczne, szanowały dziadków, innych ludzi i inne dzieci, a także nie pozwalały zaczepiać się szkolnym łobuzom. Zabawne teksty promują także tolerancję wobec innych i zachęcają do recyklingu. Ostatni numer zaś, „What A Wonderfull Word” przypomina, że naprawdę mamy się czym cieszyć żyjąc na tym świecie.

Płyta oprócz walorów wychowawczych jest też całkiem dobra muzycznie i mimo, że album przeznaczony jest dla najmłodszych, wydaje mi się, że nie tylko im przypadnie do gustu. Piosenki są zagrane przyjemnie, powodując rytmiczne bujanie się u słuchaczy. Nie ma tu zbyt wielu popisów solowych, ale nie to jest celem tego wydawnictwa. Nie chodzi o to, żeby młodego słuchacza oszołomić solówkami – które jednak, gdy się już pojawiają, są całkiem miłe dla ucha – lecz aby przekazać pewną treść, przy okazji pokazując młodszej młodzieży, jak ciekawy i różnorodny może być blues. To udaje się bardzo dobrze. Jedynym problemem może być kwestia językowa, bo przecież nie każdy polski pięciolatek zna dobrze angielski. Z drugiej strony, w obecnych czasach w zajęciach językowych biorą udział coraz częściej także bardzo małe dzieci, więc można liczyć na to, że atuty edukacyjno-wychowawcze krążka uda się wykorzystać. A warto.

Maciej Draheim

P.S. O płycie i przyświecającej jej idei na YouTube opowiada sama artystka.

Wydawca: Vizz Tone Label Group
Posłuchaj: www.amazon.com

Blues.pl poleca: Trzynastka Satyrbluesa

opublikowano w dziale Polska

Trzynasta – czyli szczęśliwa – edycja festiwalu Satyrblues w Tarnobrzegu zbliża się wielkimi krokami. Jedyna w swoim rodzaju impreza łącząca bluesa i dobry humor odbędzie się w sobotę 15 września w Tarnobrzeskim Domu Kultury. Tegoroczna celebracja satyry i bluesa rozpocznie się tradycyjnym wernisażem prezentującym prace znakomitych artystów, którymi tym razem będą: Wacław Potoczek – rysunek satyryczny, Jacek Kawa – rysunek satyrtyczny, Szymon Szcześniak – fotografia, Wojtek Siudeja – grafika, Aleksander Tivodar – biżuteria, Darek Pietrzak – rysunek animowany, Krzysztof Szafraniec – album fotograficzny.

Część koncertową zainauguruje wirtuoz gitary fingerstyle Piotr Restecki, znany szerszej publiczności z brawurowego wykonania utworu Czesława Niemena „Dziwny jest ten świat” w programie Must Be The Music. Gitarzysta jest też profesorem w klasie gitary ze wskazaniem na technikę fingerpicking, prowadzącym warsztaty w Krzyżowej oraz na Przystanku Woodstock. Tuż po nim w transowy świat bluesa wprowadzi publiczność niezwykły Australijczyk Claude Hay (fot. strona domowa artysty) będący obecnie jednym z najważniejszych muzyków na Antypodach. Claude określany jest mianem One Man Roots & Loops Band, bo łączy tradycyjne brzmienie z nowoczesną elektroniką tworząc na scenie jednoosobowy zespół. Satyrycznym przerywnikiem koncertowym stanie się występ Stand Up Comedy w specjalnym programie „Bez cenzury”, gdzie na scenie zobaczymy takich asów polskiej sceny kabaretowej jak: Abelard Giza z kabaretu Limo, Kacper Ruciński czy Katarzyna Piasecka.

Koncert trzynastej edycji Satyrbluesa zagra Michael Lee Firkins (graf. Dariusz Łabędzki), gitarzysta słusznie uważany za najbardziej znaczącego muzyka wytwórni Mike Verneya. W Polsce Michael Lee Firkins ceniony jest przede wszystkim za kultowy album „Howling Iguanas” nagrany z Little Johnem Chrisley’em. Jak mówią organizatorzy, muzyk obiecał, że Tarnobrzeg stanie się miejscem premiery jego najnowszego albumu zapowiadanego na wrzesień tego roku, a także miejscem rejestracji jego płyty koncertowej. 

Obok muzyki i kabaretu na publiczność czekać będzie konkurs z nagrodami od firmy Creative, specjalny katalog oraz tradycyjny poczęstunek promujący smaki regionu.

Nowością będzie koncert towarzyszący festiwalowi. 14 września, w Samorządowym Ośrodku Kultury w Nowej Dębie zagra Claude Hay. Już teraz warto przybliżyć sobie jego muzykę, choćby za sprawą widocznego na YouTube teledysku do utworu „Get Me Some”.

Źródło: www.satyrblues.pl

Tip Of The Top
„From Memphis To Greaseland”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Klasyczny chicagowski blues nie umarł, ale żyje i ma się wciąż bardzo dobrze! Udowadniają to czterej panowie tworzący formację Tip Of The Top, a to za sprawą swojego trzeciego wydawnictwa „From Memphis To Greaseland”. Muzycy tworzący północno kalifornijski band to gitarzysta Jon Lawton, basista Frank De Rose, grający na perkusji Carlos Velasco oraz urodzony w Bombaju harmonijkarz Aki Kumar, który zdobywał umiejętności i doświadczenie pod okiem samego Davida Barreta. Każdy z nich dzielił już scenę z naprawdę wielkimi nazwiskami światowego bluesa, trudno więc powiedzieć, że grają kiepsko. W końcu Rod Piazza, RJ Mischo, Koko Taylor, Otis Rush, Lazy Lester i spora grupa świetnych muzyków nie zwykła grać z bluesowymi słabeuszami.

Tip Of The Top serwuje słuchaczom niemal godzinę dobrego bluesa, opartego na najlepszych wzorcach z lat ‘50. Pulsujące shuffle i inne klasyczne groove’y dominują na płycie. Szczególnie ciekawy pod tym względem jest jednak drugi numer, „One Way Out”, którego główny riff brzmiący niemal jak ten z „Room To Move Mayalla” i jego Bluesbreakersów osadzony jest w czymś, co mocno przypomina klasyczny jungle beat Bo Diddley’a. Mimo, że cała płyta oparta jest na klasycznych i sprawdzonych schematach chicagowskiego bluesa, nie można albumowi odmówić różnorodności, a muzycy odnajdują się w każdym klimacie. Poszczególne kompozycje przeprowadzają nas przez całą paletę temp, groove’ów, nastrojów i brzmień. Tip Of The Top pokazuje co potrafi zarówno we własnych kompozycjach, jak i interpretacjach standardów, jak choćby „Mean Old Frisco”, „The Rocker” czy „Fattening Frogs For Snake”. Szczególnie dobrze wypada w tych numerach Aki. Słychać wyraźnie, że odrobił lekcje i zagłębił się w styl Sonny Boy Williamsona, czy Małego Waltera, wyciągając z nich to, co najbardziej pociągające i charakterystyczne, jednocześnie nie tracąc własnego muzycznego „ja”. Nie jest to zwykłe kopiowanie starych numerów nuta po nucie. Co prawda zespół nie dokonuje tu żadnych muzycznych rewolucji, nie prowadzi eksperymentów, ani nie wymyśla czegoś zupełnie nieprzewidywalnego i wziętego z kosmosu, a pokazuje po prostu starego dobrego bluesa, w którym umieszcza swoje treści i emocje. Dawne numery stanowią dla członków zespołu inspiracje, a nie tylko materiał do ślepego naśladowania. Sekcja gra w sposób zwarty i naprawdę bujający, aż nie można usiedzieć w miejscu. Solówki instrumentalne są bardzo smakowite, a brzmienie i frazy harmonijki malują uśmiech na twarzy każdego harpoholika.

From „Memphis To Greaseland” nie zaskakuje nowościami, sporo z tego, co na niej zawarte już gdzieś się słyszało, ale nie zmienia to faktu, że te trzynaście kompozycji nagranych na płycie to kawałek porządnego i świetnie zagranego bluesiora, którego po prostu bardzo dobrze się słucha. A jeżeli przy takiej płycie można przyjemnie spędzić czas i pokołysać się wraz z synkopowanym rytmem, to czy naprawdę potrzeba jeszcze kosmicznych aranżacji i innych eksperymentów?

Maciej Draheim

Wydawca: Tip Of The Top
Posłuchaj: www.tipofthetopmusic.com

Blues na Świecie w Świeciu

opublikowano w dziale Polska

Blues na Świecie Festival – pod takim hasłem, w ramach związanego z piłkarską gorączką projektu „Tolerancja poprzez Futbol”, 29 i 30 czerwca w Świeciu zabrzmi blues i jego okolice. Koncerty odbywać się będą w miejskim amfiteatrze i na terenie Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji w Świeciu. Pierwszego dnia publiczności zaprezentują się Big Fat Mama, Retro Funk z wokalistą Mateuszem Krautwurstem i niemiecka formacja Johnny Rieger Band. Sobotnie wczesne popołudnie należeć będzie do Małej Akademii Bluesa Jacka Jagusia i Michała Kielaka, zaś wieczór do Harmonijkowego Ataku, zespołu Cree i Maćka Maleńczuka z grupą Psychodancing. Wieczorne jam session poprowadzi Zydeco Flow.

Źródło: www.bluesnaswiecie.com

Bluesowo w Młynarach

opublikowano w dziale Polska

W sobotę 14 lipca odbędzie się trzecia edycja Młynary Blues Festival. W ramach koncertu w amfiteatrze w Młynarach publiczności zaprezentują się zespoły Blue Sounds – z materiałem zapowiadającym nową płytę, która ma się ukazać w tym roku, Ścigani, Kasa Chorych, a także band Łukasza Gorczycy z gościnnym udziałem brytyjskiego gitarzysty Dave’a Ellisa.

Źródło: www.mlynary.pl

Nagrodzeni na International Blues Challenge

opublikowano w dziale Świat

4 lutego zakończyła się w Memphis dwudziesta ósma edycja International Blues Challenge, czyli organizowanego przez The Blues Foundation największego na świecie przeglądu bluesowych zespołów. W tegorocznym przeglądzie wzięło udział 226 zespołów, w składzie których znalazło się 748 muzyków z czterdziestu stanów i szesnastu krajów – w tym z Polski. Najlepszym zespołem okazała się grupa WIRED! Band, zaś najlepszym solistą Ray Bonneville. Nagroda w kategorii „Najlepsza płyta wydana własnym sumptem” powędrowała do Dave’a Kellera za krążek „Where I’m Coming From”, którego recenzja niebawem pojawi się na Blues.pl. Konkurs miał też dwa polskie akcenty – w kategorii solo/duo zaprezentowali się Kajetan Drozd i Piotr Rożankowski, zaś Irek Dudek odebrał statuetkę Keeping The Blues Alive 2012 dla Rawa Blues Festival.

Źródło: www.blues.about.com

Various Artists
„The Lost Notebooks of Hank Williams”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Hank Williams – jeden z najważniejszych twórców w historii muzyki country – zmarł w wieku 29 lat na tylnym siedzeniu swojego błękitnego Cadillaca, pozostawiając po sobie neseser z tekstami do piosenek, których nie zdążył już nagrać. Niedawno współcześni artyści postanowili skomponować do nich własną muzykę. Tak powstała wydana przez Sony Music płyta „The Lost Notebooks of Hank Williams” – album, który nie jest bluesowy, ale miłośnikom bluesa, szczególnie w jego tradycyjnej odmianie, może przypaść do gustu. Tym bardziej, że to od bluesa w wykonaniu ulicznego artysty Rufusa Payne’a kilkunastoletni wówczas Williams rozpoczął swoją przygodę z nauką gry na gitarze…

Wyciągnąć z teczki wielkiego artysty teksty piosenek, które nigdy nie doczekały się muzyki i dopisać do nich własną – pomysł równie karkołomny, co fascynujący, trochę w duchu odpowiedzi na często zadawane pytanie „jak mogłaby brzmieć muzyka Hanka Williamsa, gdyby ten nie odszedł od nas tak wcześnie?”. Pierwszą z tych zaginionych piosenek oprawił w muzykę Bob Dylan – dodajmy, miłośnik Williamsa – nagrywając ją przy okazji jednej ze swoich płyt. Pewnie dlatego, gdy pojawiła się sposobność ożywienia kolejnych utworów, także jemu zaproponowano ten zaszczyt. Dylan po raz kolejny skorzystał z okazji, ale zaprosił do współpracy innych muzyków, wśród nich tak znanych, jak Norah Jones, Levon Helm z grupy The Band, Jack White z The White Stripes, Lucinda Williams czy Sheryl Crow.

W sumie dostaliśmy dwanaście utworów. Szkoda tylko, że takich krótkich, bo większość zawartych na płycie piosenek kończy się po około trzech minutach, zamykając cały longplay w liczbie trzydziestu siedmiu minut. A chciałoby się posłuchać tego więcej, tym bardziej, że dopisana do starych tekstów nowa muzyka brzmi naprawdę wybornie – nie tylko dla zagorzałych miłośników country.

Przemek Draheim

Wydawca: Sony Music
Posłuchaj: www.amazon.com

Pamięci Wojciecha Skowrońskiego

opublikowano w dziale Polska

W dziesiątą rocznicę śmierci nieodżałowanego Wojciecha Skowrońskiego (fot. wojciechskowronski.pl), 17 stycznia, w poznańskim klubie Blue Note odbędzie się koncert, w którym powrócą wspomnienia o artyście, a jego muzyka zabrzmi w nowych aranżacjach. Na scenie klubu pojawią się Infekcja Blues Rock Band – poznański zespół, wykonujący między innymi utwory Skowrońskiego i grupa Funky Fun utworzona przez gitarzystę Lecha Niedźwiedzińskiego, który współpracował ze zmarłym pianistą. Podczas koncertu Wojciecha Skowrońskiego wspominać będą też przyjaciele z estrady.

Źródło: www.wojciechskowronski.pl

Harmonijkowy Atak „Harpcore”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Wytwórnia Alligator ma swój „Harp Attack”, ale z naszym rodzimym Harmonijkowym Atakiem też nie mamy się czego wstydzić. Czterech czołowych polskich harmonijkarzy połączyło siły, aby wydać wspólny krążek – „Harpcore”. Mimo, że na płycie główną rolę gra harmonijka, a raczej cztery harmonijki, i mimo, iż jest to instrument bardzo bluesowy, nie można powiedzieć, że mamy do czynienia z albumem bluesowym. Założeniem tego projektu jest pokazanie harmonijki w szerokim ujęciu i wypróbowanie jej w różnych stylistykach. Najbardziej bluesowy, choć też nie do końca, jest klasyk „Woke Up This Morning”. Poza tym, posłuchać można rocka, także mrocznego, piosenek popowych, jazzowego „Chitlins Con Carne”, a nawet klimatów disco czy soulowego „Take Me To The River” z brzmieniem spod znaku Wilsona Picketta. Muzycy eksperymentują z nastrojami i brzmieniem swoich harmonijek. Usłyszymy tu nie tylko ich naturalną, akustyczną barwę, czy klasyczny chicagowski przester. Pod tym względem szczególne wrażenie robią partie „Wiśni” brzmiące potężnie i kosmicznie dzięki oktawerowi, który w efektowny sposób powiela i nakłada na siebie ścieżki instrumentu. Bartek Łęczycki, Michał Kielak, Łukasz „Wiśnia” Wiśniewski i Tomek Kamiński pokazują prawdziwą klasę w swoim fachu. Zwykle gdy na scenie pojawia się dwóch harmonijkarzy, najlepiej wychodzi im wzajemne przeszkadzanie sobie. Tu, mimo obecności aż czterech harmonijek nic takiego się nie dzieje. Panowie doskonale ze sobą współpracują i uzupełniają grając unisono lub na głosy. Brzmi to nieraz jak cała sekcja dęta z wziętego big bandu. Jednak harmonijkarze nie są warci uwagi tylko gdy grają razem, zachwycić potrafi każdy z osobna. Każdy ma swój charakterystyczny styl i słuchacz obeznany z polską harmonijką bez większego trudu rozpozna kto w danej chwili przejął solo. Oczywiście nie samą harmonijką człowiek żyje. Słowa uznania należą się też pozostałym muzykom, w tym gitarzystom. Panowie Jaguś i Grząślewicz grają naprawdę dobrze, a pierwszy z nich dodatkowo okazjonalnie zastępuje „Wiśnię” w śpiewaniu. Oprócz zalet muzycznych warto wspomnieć, że płyta jest ładnie wydana. Atrakcyjny, pomysłowo zaprojektowany digi-pack, a w książeczce rozpisane tonacje i aranżacje poszczególnych piosenek, aby ułatwić słuchaczom domowe jamowanie. Płyta to nie tylko dla maniaków harmonijki, choć oni ucieszą się z niej najbardziej, ale też dla tych wszystkich, którzy chcieliby usłyszeć coś niecodziennego. Bo czy często jest okazja by usłyszeć „Superstition” zaaranżowane na harmonijki? Tylko tutaj. Ta płyta jest naprawdę „Harpcore’owa”!

Maciej Draheim

Wydawca: FMB / Marikom
Posłuchaj: www.harmonijkowyatak.pl

Orkiestrowo i bluesowo!

opublikowano w dziale Polska

Tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy doczekał się w Krakowie bluesowej odsłony powiązanej ze Studenckim Festiwalem Muzyki Bluesowej „Bluesroads”. 8 stycznia, na scenie Klubu Studenckiego „Żaczek” zaprezentowały się publiczności bluesowe zespoły. Opis tego, co działo się tamtego wieczora przysłała do Redakcji Blues.pl Magdalena Stawiarz:

Wszystko wskazywało na to, że zapowiada się naprawdę niezapomniany, pierwszy koncert Bluesowej Orkiestry Świątecznej Pomocy – dziesiątki plakatów porozwieszanych w całym Krakowie nie pozwalały przejść obok wydarzenia obojętnie, a codziennie docierające do nas informacje o zespołach i innych, czekających na słuchaczy atrakcjach, jedynie rozbudzały nasz apetyt na prawdziwą muzyczną ucztę. I, tak jak przewidywaliśmy, zgodnie z tradycją imprez towarzyszących festiwalowi Bluesroads, nie pomyliliśmy się – Bartosz Stawiarz, dzięki ogromnej pracy, zaangażowaniu i pomocy niezastąpionych wolontariuszy  ponownie stworzył imprezę, która, miejmy nadzieję, na stałe wpisze się w krajobraz muzycznych wydarzeń Krakowa.

Pośród zespołów, które zaprezentowały się 8 stycznia, mogliśmy odnaleźć zarówno zupełnie nowe, nieznane dotąd grupy, które dla wielu mogły okazać się sporym zaskoczeniem, jak i bliskie wiernym fanom bluesowych brzmień, które po raz kolejny utwierdziły nas w przekonaniu o ich ogromnym talencie i muzycznym kunszcie w najczystszej postaci.

Wydarzenie otworzył występ zespołu 8 i ¾ w składzie: pisząca te słowa (wokal), Bartosz Stawiarz (gitara) oraz Łukasz Pietrzak (harmonijka ustna). Nasz krótki koncert, w ramach debiutu na scenie Żaczka, został ciepło przyjęty przez krakowską publiczność, która z każdą minutą coraz tłumniej przybywała na imprezę towarzyszącą Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy.

Znany entuzjastom harmonijkowego brzmienia zespół Fabryka Zabawek wystąpił w nowym, upiększonym za sprawą Eli Łuszczakiewicz (wokal) w składzie. Jazzowo-bluesowe dźwięki, które zawdzięczać mogliśmy Marcinowi Dyjakowi (harmonijka ustna) oraz Damianowi Skórze (gitara) w połączeniu z  delikatnym wokalem dały niezwykłą mieszankę łagodności przyprawionej pikanterią solowych popisów instrumentalistów.

Debiuty niezwykle pozytywnie zaskoczyły publiczność, która, po tak obiecującym rozpoczęciu Bluesowej Orkiestry, wprost nie mogła doczekać się występów swoich muzycznych ulubieńców.

Koncert kolejnego zespołu, mającego największe doświadczenie ze wszystkich grup, których mieliśmy okazję wysłuchać tego wieczoru, wprowadził nas w zupełnie nowe rejony odczuwania i czerpania radości z muzyki.  Monkey Business, bo o nim właśnie mowa, dzięki charyzmatycznemu liderowi i gitarzyście Tadeuszowi Pocieszyńskiemu oraz Antoniemu Dębskiemu (bas) i Adamowi Grzelakowi (perkusja) przedstawili nam świetny spektakl muzycznej dojrzałości i profesjonalizmu. Nie obyło się bez bisów, które zespół z wielką radością zagrał dla publiczności zgromadzonej w Żaczku.

Znany z poprzedniej edycji Festiwalu Bluesroads Dominik Plebanek, swoim głosem bez wątpienia oczarował szczególnie żeńską część widowni, która wprost nie mogła oderwać wzroku od tego niezwykle utalentowanego muzyka. Bardzo trudną rzeczą jest jakakolwiek próba definicji tego artysty, który jednak bez wątpienia utwierdził wszystkich słuchaczy w przekonaniu, że szukając wartościowej muzyki wcale nie musimy wybiegać poza granice naszego kraju.

W atmosferze euforii na scenie pojawił się bliski fanom muzyki bluesowej zespół L’Orange Electrique, który rozgrzał krakowską publiczność do czerwoności. Dzięki porywającym dźwiękom gitary (Paweł Czajkowski) i basu (Mikołaj Spendel), a szczególnie niezwykłemu wokalowi Michele Cuscito, wprost zerwali publiczność z krzeseł, a u mniej odważnych, którzy pozostali na swoich miejscach wywołali szalony i niepowstrzymany taniec nóg, co w połączeniu z burzą oklasków świadczy o tym, jak bardzo przypadli publiczności do gustu.

Znany w środowisku bluesowym i wielokrotnie nagradzany duet Przytuła & Kruk miał ciężkie zadanie do wykonania – podczas tak wielu niezwykle udanych występów oczekiwania słuchaczy rosły z każdą minutą. Jednak Bartosz Przytuła i Tomasz Kruk sprostali im z niespotykaną, godną profesjonalistów, łatwością. Nadzwyczajna więź, którą na każdym koncercie buduje z publicznością Bartosz Przytuła oraz ponadprzeciętne umiejętności instrumentalisty, Tomasz Kruka, potwierdziły muzyczny kunszt duetu i tylko zaostrzyły apetyt widowni na ich kolejne koncerty.

Prawdziwą rewelacją wieczoru okazał się zespół Cheap Tobacco z jedną z najlepszych wokalistek w Krakowie (jeśli  nie w Polsce) na czele – Natalią Kwiatkowską. Bijąca od niej energia, siła głosu oraz ilość emocji, którą dzieli się poprzez swój śpiew z publicznością sprawiła, że koncert ten na długo pozostanie w pamięci słuchaczy. Nie należy jednak zapominać o muzykach tego młodego, krakowskiego zespołu.  Gitarzystą, który swoją grą po raz kolejny wprawił publiczność w prawdziwe osłupienie jest niezwykle utalentowany Robert Kapkowski. Mikołaj Spendel, którego publiczność zdążyła już poznać podczas koncertu L’Orange Electrique kolejnym popisem potwierdził swoje wspaniałe umiejętności, a często niewystarczająco doceniana podpora zespołów – perkusista, Adam Partyka – dodał wisienkę na torcie utkanym z niezapomnianych brzmień i sprawił, że całość zaprezentowała się doskonale.

Gwiazdą Bluesowej Orkiestry Świątecznej Pomocy, na której występ czekaliśmy z ogromną niecierpliwością był uwielbiany przez krakowską publiczność zespół Hard Times. Każdy ich koncert przepełniony jest prawdziwymi emocjami oraz radością i energią jaką czerpią ze wspólnego grania. Zgodnie z oczekiwaniami, po raz kolejny nie zawiedli tłumnie zgromadzonej publiczności i pokazali prawdziwą klasę, jaką udaje się osiągnąć tylko nielicznym. Łukasz Wiśniewski, Piotr Grząślewicz oraz Marcin Hilarowicz ponownie pomyślnie połączyli akustyczny blues z elementami muzyki flamenco i porwali publiczność do fascynującej krainy wolności, jaką daje ich muzyka.

Dodatkową atrakcją Bluesowej Orkiestry Świątecznej Pomocy był Fire Show (zorganizowane we współpracy ze Sztabem Orkiestry Przy Uniwersytecie Jagiellońskim), który odbył się przed klubem Żaczek, a podczas wszystkich występów wolontariusze Sztabu WOŚP przy Gazecie Krakowskiej zbierali pieniądze na zakup najnowocześniejszych urządzeń dla ratowania życia wcześniaków oraz pomp insulinowych dla kobiet ciężarnych z cukrzycą. W przerwach między występami odbyły się aukcje, podczas których publiczność miała możliwość licytować m.in. „Zbrodnię i karę” z dedykacją i autografem Andrzeja Seweryna czy lekcję gry na gitarze z Jarosławem Śmietaną.  Cały dochód z Bluesowej Orkiestry czyli 2.163,14 zł i 4 euro  został przekazany na rzecz XX Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Magdalena Stawiarz, fot. Tomasz Oleś

P.S. Więcej zdjęć z koncertu zobaczyć można w galerii na Facebooku.

Źródło: www.bluesroads.pl

Otis Taylor zrelacjonowany

opublikowano w dziale Polska

Dwa polskie koncerty zagrał w marcu Otis Taylor (fot. strona domowa artysty). Jeden z najciekawszych współczesnych wykonawców bluesowych wystąpił w Starym Domu w Domecku koło Opola i w Warszawie w klubie Hybrydy w ramach Warsaw Blues Night. Krótką relację z pierwszego występu Taylora przysłała do Redakcji Nina R. Sawicka:

17 marca w Starym Domu w Domecku k. Opola odbył się jeden z dwóch polskich koncertów Otisa Taylora. Mistrz zaczął występ od lekkich utworów na banjo, dając od początku pole do popisu pięknej Anne Harris. Kanadyjsko-irlandzkie brzmienia wsparte przez żywiołową skrzypaczkę wprowadziły publiczność w trans. Następnie, w asyście rewelacyjnej sekcji rytmicznej, Taylor zaprezentował kilka bardziej bluesowych utworów. Nie wyzbył się przy tym folkowego zabarwienia muzyki, a powtarzane jak mantra tematy natarczywie kotłowały się w naszych głowach nie chcąc nam dać spokoju – nie sposób było ich nie nucić bądź nie kołysać się w rytm muzyki!

Punktem kulminacyjnym koncertu była świetna adaptacja flagowej kompozycji z repertuaru Hendriksa. Utwór „Hey Joe” jest nadzwyczaj oklepany i z reguły reaguję na niego jak na covery „Whisky” – wychodzę z koncertu. Taylor stworzył jednak coś niesamowitego. „Hey Joe” zabrzmiało wręcz egzotycznie. Ludzie zachęceni przez muzyka wstali od stołów i skupili się pod sceną, wokół kapłana gitary. Byłam oczarowana! Najlepsza interpretacja tego utworu, jaką słyszałam, a wszystko dzięki wyjątkowo pomysłowej aranżacji.

Oprócz wysokiego poziomu muzycznego Taylor zapunktował u mnie niesamowitym kontaktem z publicznością i filozofią grania dla ludzi. Już po pierwszych utworach poprosił o zapalenie świateł, aby widział, dla kogo gra i na kogo przelewa swoje emocje. Następnego dnia Taylor występował w warszawskich Hybrydach w ramach Warsaw Blues Night. Jestem przekonana, że obecni na obu koncertach nie zapomną ich jeszcze przez długi czas.

Nina R. Sawicka

Źródło: Blues.pl

Majowy Jaw Raw Meeting

opublikowano w dziale Polska

Pierwszy dzień maja na Mysiej Wyspie w Szczecinku rozbrzmiewać będzie bluesem w ramach Jaw Raw Meeting. Publiczności, w ramach bezpłatnych koncertów, zaprezentują się zespoły Jaw Raw i goście ze Szkocji, Gerry Jablonski And The Electric Band. Całość odbywać się ma w pięknej scenerii jeziora i soczystej majowej zieleni, w sam raz na początek długiego weekendu.

Źródło: www.hpg.net.pl

Koncertowy lipiec z Tangerine

opublikowano w dziale Polska

Wakacje przyzwyczaiły już melomanów do ciekawych koncertów, ale dla tych, którzy upodobali sobie dźwięki z pogranicza bluesa i rocka połowa lipca zapowiada się nadzwyczaj interesująco. Na przestrzeni zaledwie siedmiu dni Agencja Tangerine przygotowała aż trzy koncerty, które śmiało można nazwać wydarzeniami z górnej półki. 12 lipca, koncertem w warszawskim klubie Proxima, muzyczny maraton rozpocznie North Mississippi Allstars Duo. Ten wieczór solowym występem otworzy bluesman Alvin Youngblood Hart. 14 lipca, w klubie Eter we Wrocławiu, porcję southern-rocka zaserwuje publiczności słynny Dickey Betts – postać znana wszystkim miłośnikom The Allman Brothers Band. W tym samym miejscu 17 lipca zagra Gov’t Mule.

Źródło: www.tangerinemusic.com.pl

„Sztuka bez barier” w Ciechocinku

opublikowano w dziale Polska

16 czerwca w zabytkowym Teatrze Letnim w Ciechocinku odbędzie się muzyczny wieczór pod hasłem „Sztuka bez barier”, którego uczestnikami będą zarówno osoby z niepełnosprawnościami, jak artyści w pełni sprawni. Dominować ma blues i jego rockowe okolice. Publiczności zaprezentują się Studio Integracji Krzysztofa Cwynara, zespół Nagar Blues Band prowadzony przez niewidomego gitarzystę i kompozytora Andrzeja Zielińskiego, Krzysztof „Partyzant” Toczko i Miki Toczko, a także gwiazda wieczoru, Apostolis Anthimos Trio.

Źródło: www.ciechocinek.pl

Zmarł Lou Pride

opublikowano w dziale Świat

Jak doniosła wytwórnia Severn Records, 5 czerwca w rodzinnym Chicago, w wieku 68 lat zmarł wokalista Lou Pride (fot. Sam Holden). Jego głos znany był dobrze miłośnikom współczesnego soul-bluesa kojarzącego się z dokonaniami Little Miltona czy Bobby’ego „Blue” Blanda. W początkowym okresie kariery miał okazję koncertować z takimi gwiazdami jak B.B. King, Clarence Carter czy Koko Taylor. Później nagrywał dla wytwórni Curtisa Mayfielda, Curtom Records i firmy Ichiban, by na początku nowego tysiąclecia związać się z Severn Records, nakładem której, jesienią ukazać się ma jego ostatni longplay, „Ain’t No More Love in this House”. Wspomnieniem artysty niech będzie dostępny na YouTube teledysk do utworu „Midnight Call” z krążka „Keep On Believing”.

Źródło: www.severnrecords.com

Ruszyły zapisy na Blues Nad Bobrem

opublikowano w dziale Polska

Na początku sierpnia w Zamku Kliczków obok Bolesławca odbędzie się dwudziesta druga edycja festiwalu Blues nad Bobrem. Zapisy na warsztaty muzyczne już ruszyły. Oprócz nich podczas imprezy odbędzie się przegląd zespołów bluesowych im. Tadeusza Nalepy i tradycyjna msza w oprawie bluesowej. W ramach koncertu finałowego, 14 sierpnia, wystąpią w Kliczkowie Jarosław Śmietana z towarzyszeniem Wojciecha Karolaka i Billa Neala, Hoodoo Band, grupa G. Wolf, Keith Dunn i Cotton Wings – laureat zeszłorocznego przeglądu. Cały festiwal trwać będzie od 6 do 15 sierpnia. Informacje na temat zapisów na warsztaty znajdziecie na stronie imprezy.

Źródło: www.bluesnadbobrem.pl

Spring Blues Night z numerem piętnastym

opublikowano w dziale Polska

Wiosna to idealny czas na obcowanie z muzyką – może dlatego ciechanowski festiwal Spring Blues Night doczekał się już piętnastej edycji. W sobotę 19 maja, w Kawiarni Artystycznej Centrum Kultury i Sztuki w Ciechanowie, publiczności zaprezentują się zespoły Blues Point, JJL Trio, Why ducky?, a także Karolina Cygonek & Jan Gałach Band.

Źródło: www.ciechanowinaczej.pl

Devon Allman w Starym Domu

opublikowano w dziale Polska

Po niedawnym warszawskim koncercie fani southern-rocka mają jeszcze jedną szansę, żeby na żywo usłyszeć Devona Allmana (fot. strona myspace artysty) i towarzyszącą mu grupę Honeytribe. Syn Gregga Allmana z The Allman Brothers band wystąpi w Polsce jeszcze raz, 19 października, w Restauracji Stary Dom w Domecku koło Opola.

Źródło: www.stary-dom.atol.com.pl

© Blues.pl 2000-2019 | Code & design PMK Design