In English
Wyniki wyszukiwania dla frazy „eryku”

Polskie głosy i amerykański sound

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Amerykańska tradycja muzyczna to niewyczerpane źródło inspiracji, co potwierdzają dwie nowe polskie płyty, firmowane nazwiskami niezwykle zdolnych, młodych wokalistek. Pierwsza to Joanna Knitter (fot. Anna Liminowicz), która sięgnęła po zapomniane amerykańskie pieśni bluesowe i folkowe. Druga to Natalia „Natu” Przybysz, dawniej połowa sekcji wokalnej grupy Sistars, teraz w solowym projekcie z piosenkami z repertuaru Janis Joplin.

Genialny klimat i brzmienie – na to trafiamy w kompozycji „Nine Hundred Miles” otwierającej płytę „Cruel Cruel World” wokalistki Joanny Knitter i towarzyszącego jej zespołu Blues And Folk Connection. „To projekt, który powstał z zamiłowania wokalistki i perkusisty do tradycyjnej folkowej muzyki amerykańskiej. Oczarowani życiowymi tekstami i piękną, najczęściej bardzo skromną, harmonią, postanowili stworzyć zespół, który przybliżyłby ten gatunek szerszej publiczności. Zebrali więc doświadczonych muzyków, którzy nie mieli problemu ze zrozumieniem najważniejszej cechy tegoż gatunku – prostoty. Każdy z nich wniósł do składu świeże pomysły, różne spojrzenie na konkretne utwory, dzięki czemu program, mimo, iż w większości oparty na tradycyjnych melodiach, brzmi bardzo oryginalnie” – czytamy w dołączonej do płyty notatce i jest to opis tyle dokładny co trafny. Krążek zawiera trzynaście kompozycji. Dziewięć z nich to tradycyjne songi amerykańskie, cztery utwory są autorskie. Całość jest pięknie, dojrzale zaśpiewana; perfekcyjnie zagrana i znakomicie brzmi. Słychać od razu, że ktoś miał na tę płytę konkretny pomysł i swój plan dokładnie zrealizował – zarówno od strony dźwiękowej, jak i repertuarowej, bo zbiór starych folkowo-bluesowych pieśni tworzy nam bardzo urokliwą całość. Dla mnie, jej najpiękniejszymi elementami, są dwa utwory – „Katie Cruel” i „Peculiar”. W słodkiej, różowej okładce, mieści się mroczna, bardzo wciągająca zawartość – to zdecydowanie jedna z najciekawszych polskich bluesowych czy rootsowych płyt, jakie ukazały się w ostatnich miesiącach.

Dużo dobrego szumu wywołała swoim albumem, także nawiązującym do amerykańskiej muzycznej spuścizny, inna, bardziej znana wokalistka – Natalia Przybysz, czyli dawniej głos znany z grupy Sistars. Longplay – wydany przez Warner Music – nosi tytuł „Kozmic Blues – Tribute To Janis Joplin”. Album, który wyprodukowali Janek Komar, Andrzej Giegiel i gitarzysta zespołu towarzyszącego Natalii, Jurek Zagórski, zawiera trzynaście piosenek. Tuzin to interpretacje utworów z repertuaru niezapomnianej Janis Joplin, w tym „Me And Bobby McGee”, „Kozmic Blues”, czy bluesowe „Ball And Chain”. Jak mówi sama artystka: „jest to miękka wersja tych piosenek, na pewno bardziej soulowa niż rockowa, ale wspólnym mianownikiem pozostaje blues”. Zestaw uzupełnia autorski utwór Natalii z muzyką wspomnianego Jurka Zagórskiego, zatytułowany „Niebieski”. Jego można posłuchać w Internecie w ramach promującego album singla. Zdecydowanie warto posłuchać.

Przemek Draheim

Wydawca: Joanna Knitter, Warner Music
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Afroamerykańska historia w lutym

opublikowano w dziale Świat

Na cześć Afroamerykanów, którzy walczyli o równouprawnienie i pełnię praw obywatelskich, każdego roku luty to w Stanach Zjednoczonych Miesiąc Historii Afroamerykańskiej. W jego ramach amerykańskie instytucje muzealne pokroju Biblioteki Kongresu w jeszcze większym zakresie udostępniają publiczności zbiory związane z kulturą afroamerykańską, na przykład w formie archiwalnych nagrań, zdjęć czy internetowych prezentacji. Myśl przewodnia tegorocznego African American History Month to „Czarne kobiety w amerykańskiej kulturze i historii” – jednym ze zdjęć promujących inicjatywę jest fotografia Elli Fitzgerald. Więcej informacji na temat związanych z miesiącem inicjatyw, także muzycznych, znajdziecie na stronie African American History Month.

Źródło: www.africanamericanhistorymonth.gov

Muzyczni podróżnicy, czyli Moreland & Arbuckle

opublikowano w dziale Polska

Niecały miesiąc temu kolejną polską trasę koncertową zakończyła amerykańska formacja Moreland & Arbuckle (fot. Paul Natkin, Michael Wilson) – specjaliści od surowego, bluesowego brzmienia podlanego porcją rockowej ekspresji. Na kilka miesięcy przed ich kolejną polską ekspedycją, o muzycznych podróżach grupy, sympatii do muzyki country i zespołu Queen, a także o ewolucji własnego brzmienia przeczytacie w zapisie rozmowy, jaką po jednym z koncertów, w ramach imprezy przedfestiwalowej Studenckiego Festiwalu Muzyki Bluesowej „Bluesroads” w Krakowie, specjalnie dla Blues.pl, przeprowadziły z zespołem Diana Głogowska i Asia Kołak:

Bluesroads Festival: To nie jest Wasz pierwszy koncert w Krakowie – graliście już u nas przed rokiem, czyż nie?

Moreland & Arbuckle: Tak i mieliśmy z tego dużo frajdy, zresztą tym razem także. Bardzo się ucieszyliśmy na wieść o kolejnym koncercie w tym mieście. Dobrze nas tu przyjmują.

BF: Jutro z kolei (27 kwietnia – przypis red.) gracie w górach, w Mszanie Dolnej.

M&A: To w górach?

BF: Tak, piękne miejsce.

M&A: To świetnie, tym bardziej, że pogoda sprzyja zwiedzaniu.

BF: Skoro już o tym mowa, mówi się, że Wasza muzyka to podróż przez najważniejsze miejsca na muzycznej mapie Ameryki – jest wśród nich Louisiana, Chicago… Czy nazwalibyście się muzycznymi podróżnikami?

M&A: Przed laty było dla nas ważne, żeby odwiedzić pewne rejony Stanów i miejsca istotne dla bluesa czy amerykańskiej muzyki w ogóle. Żeby lepiej zrozumieć o czym ta muzyka nam opowiada. Czy będziemy to interpretować dosłownie, czy trochę poetycko to już indywidualna sprawa odbiorcy, ale myślę, że tak, że można nas nazwać muzycznymi podróżnikami. Na pewno dużo jeździliśmy i jeździmy żeby grać naszą muzykę.

BF: Więc tego się trzymajmy, podróży dosłownej i tej nieco literackiej.

M&A: Chyba nie zliczę kilometrów, które przejechaliśmy po Stanach w ciągu ostatnich dwóch lat…

BF: Tak po prostu pakujecie bagaże, wskakujecie do jednego auta i ruszacie w trasę? Fantastycznie. Powiedzcie nam proszę… Na początku Waszej muzycznej drogi, kiedy zaczęliście wspólne koncertowanie, muzyka którą gracie nie była szczególnie popularna w Waszym rodzinnym Kansas. Czy po latach to się zmieniło?

M&A: Kiedy zaczynaliśmy grać byliśmy chyba jedynymi młodymi chłopakami grającymi w naszym regionie surowego bluesa z Mississippi… no może poza nami była jeszcze jedna osoba. Takie granie nie było wtedy szczególnie popularne, ale chyba rzeczywiście, po latach trochę się to zmieniło. Dziś na nasze koncerty na własnym terenie przychodzą ludzie, którzy dziesięć lat temu nie pomyśleliby nawet żeby posłuchać takiej muzyki, więc świadomość takiego brzmienia z pewnością się poprawiła.

BF: Nie było strachu kiedy zaczęliście u siebie grać takiego bluesa, niepokoju, że nie traficie do publiczności?

M&A: Nie, po prostu graliśmy muzykę, którą chcieliśmy grać, nie bacząc na nic. To była moja muzyka.

BF: A jak się Wam zaczynało grać wspólnie, łatwo było się dogadać?

M&A: Bardzo i tak jest do dziś, może dlatego nadal ciągniemy ten wózek. Od początku układa się między nami…

BF: Trzymając się tematyki podróżniczej, nie możemy nie zapytać o Waszą wyprawę do Iraku. Skąd pomysł na taką destynację?

M&A: Poproszono nas o wzięcie udziału w tej trasie, to nie był nasz pomysł. Całość wymyślił promotor, który składał tamten wyjazd. My mieliśmy tylko szczęście się na niego załapać.

BF: Wahaliście się?

M&A: I to jak. Mówiąc szczerze trochę się biliśmy z myślami – w końcu mieliśmy znaleźć się w strefie wojny, w miejscu w którym ludzie – mówiąc delikatnie – nie przepadają za Amerykanami. Właściwie to chcą ich zabić… Ale pomijając strach było to niesamowite przeżycie i koniec końców jesteśmy szczęśliwi, że udało się nam je przeżyć – jakkolwiek by to nie brzmiało.

BF: Jak na Wasze granie reagowali żołnierze?

M&A: Reakcje były bardzo pozytywne. Nie wszystkie z tamtych irackich koncertów miały zabójczą frekwencję, głównie dlatego, że kiedy graliśmy część żołnierzy nie miała już siły na nic innego poza snem, ale słyszeliśmy wiele komplementów. Głównie w stylu: „na te kilka godzin pomogliście mi zapomnieć o tym miejscu”. Kiedy się gra dla tak specyficznej publiczności, w tak niecodziennym miejscu, trudno wyobrazić sobie lepszy komplement.

BF: O tym, że graliście już w Polsce wiemy. Czy w czasie tych podróży trafiliście na młodych, obiecujących wykonawców czy zespoły, których muzyka wpadła Wam w ucho?

M&A: Boogie Boys! Ale oprócz muzyków zwróciliśmy uwagę na fanów bluesa, szczególnie tych młodszych, którzy na muzykę reagują dużo lepiej niż ich amerykańscy koledzy.

BF: W Waszej muzyce słychać sporo elementów – jest tam rock, blues, trochę country. Wasz stosunek do tego ostatniego składnika najbardziej nas interesuje.

M&A: Dla nas country to Hank Williams, Johnny Cash… W Stanach, co często się podkreśla, za najważniejszy składnik country uważa się muzykę bluegrass. Dla mnie country to tak naprawdę korzenna muzyka białej Ameryki, podczas gdy blues to korzenna muzyka czarnej Ameryki – jeśli możemy się tak wyrazić. Dorastaliśmy słuchając country, to były popularne dźwięki.

BF: A czego słuchali Wasi rodzice, gdy byliście dziećmi?

M&A: Głównie klasycznego rockowego radia. The Who, Led Zeppelin, Rolling Stones, Deep Purple… U Was też mówi się na to klasyczny rock?

BF: Dokładnie.

M&A: Na tym sie wychowaliśmy, ale ciągle odkrywamy nową muzykę – nawet w obrębie klasycznego rocka. Niedawno na przykład odkryłem grupę Queen, nie wiedziałem, że byli tak dobrzy!

BF: Mówicie o odkrywaniu nowej muzyki, szukaniu nowych brzmień. Czy to znaczy, że muzyka Waszego zespołu może w przyszłości przejść gruntowne zmiany?

M&A: Myśle, że nasza muzyka ewoluuje, a to co gramy dziś mocno zmieniło się względem tego, co graliśmy na początku, tylko z gitarą i harmonijką w duchu akustycznego Delta bluesa. Ale co dla nas ważne to to, że nawet jeśli ewoluujemy i dodajemy nowe brzmienia, w centrum całości pozostaje muzyka, z którą zaczynaliśmy, to ona jest podstawą. Więc pewnie za pięć czy dziesięć lat także będziemy brzmieli nieco inaczej, ale mam nadzieję, że nasi fani znajdą w tym graniu to, co na samym początku sprawiło, że zaczęli nas słuchać.

BF: Jaki był najlepszy koncert, który zagraliście? Melomani często wspominają: „To był najlepszy koncert na jakim byłem!”. Czy muzycy mają podobnie?

M&A: Mogę powiedzieć o najlepszych koncertach jakie graliśmy w Europie. Jeden rok temu w Warszawie, drugi także rok temu gdzieś w Niemczech. Doskonale pamiętam tamte dwa, to były niesamowite wieczory.

BF: Jakieś muzyczne marzenia, coś co dotyczy Was jako zespołu?

M&A: Chyba wszyscy zgadzamy się z tym, że chcielibyśmy móc dobrze żyć z grania muzyki, którą kochamy. Raczej nie myślimy o sławie – to niesie za sobą cały pakiet nowych problemów, których nam nie potrzeba...

BF: Wielkie dzięki za ciekawą rozmowę!

M&A: Dziękujemy.

Źródło: Blues.pl

Roots music w amerykańskim wydaniu

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Mieszanka bluesa, folku i dźwięków country, czyli amerykańska roots music – czy, jak wolą niektórzy, Americana – to muzyka, która ostatnimi czasy coraz śmielej zagląda do odtwarzaczy mp3 należących do młodszego pokolenia słuchaczy, nie mówiąc już o muzycznych streamerach pokroju iTunes czy katalogach dużych wytwórni płytowych, z Warner Music na czele. Dobrym przykładem jest grupa Carolina Chocolate Drops, której muzyczne początki sięgają współpracy z Music Maker Relief Foundation, czyli bliskiej sercu każdego bluesfana fundacji, której celem jest niesienie pomocy tym pionierom tradycyjnej amerykańskiej muzyki, którzy sami nie radzą sobie w życiu: od zakupu leków i opłacania codziennych ratunków, po opiekę artystyczną i wydawniczą.

Carolina Chocolate Drops, czyli trójka młodych ludzi, którzy swoje muzyczne inspiracje czerpią z dokonań poprzednich pokoleń i tradycji afro-amerykańskich jug bandów z pierwszej połowy dwudziestego wieku. Stąd na wydanym przez Nonesuch Records albumie „Leaving Eden” słychać skrzypce, banjo czy coś, co z jednej strony może brzmieć jak gliniany dzban, czyli właśnie jug, a z drugiej jak hip-hipowy beat. To muzyka sprzed ery bluesa, ale mimo wieku potrafi poruszyć współczesnych słuchaczy – szczególnie, gdy przyprawi się ją subtelnie odrobiną nowoczesnych brzmień, tak jak w singlowej kompozycji „Country Girl” (z teledyskiem do obejrzenia na YouTube). Jeśli taki zabieg ma przyciągnąć do muzyki roots młodszych fanów, czemu nie.

Do innego obszaru amerykańskich tradycji muzycznych odwołuje się Zac Brown Band, którego nową płytę, także pod parasolem Warner Music, wydała firma Atlantic. Tak pozytywnej piosenki jak numer „Jump Right In” otwierający album „Uncaged” można ze świecą szukać. Zaśpiew w głosie wokalisty zdecydowanie country’owy, ale w muzyce słychać tyle tropikalnego słońca, że bardziej niż do Teksasu, całość pasuje do Karaibów. I co najlepsze nic tu nie wydaje się sztuczne czy przyklejone na siłę. Takie eklektyczne podejście do współczesnej muzyki country słychać zresztą na całej płycie, chociaż obok radiowych przebojów podszytych popem nie brakuje tu typowo redneckiego bluegrass. Utrzymany w takiej konwencji „The Wind” wyraźnie pokazuje, dlaczego country’owi instrumentaliści uważani są za jednych z bardziej sprawnych technicznie muzyków – takiej szybkości w graniu mógłby pozazdrościć muzykom Zaca Browna niejeden metalowy band. Dla tych, którzy do country podchodzą jak do jeża, „Uncaged” to płyta na bezbolesne przełamanie pierwszych lodów; dla tych, którzy country lubią, album do wielokrotnego przesłuchiwania.

Gdyby z kolei szukać jednego tylko artysty, który uosabia w sobie wszystkie barwy, jakimi mieni się Americana – od bluesa, po country, z najróżniejszymi brzmieniami pomiędzy, koniecznie należałoby wskazać osobę Ry’a Coodera. Artysta solowy, session man i kompozytor muzyki do filmów – Ry Cooder to w Stanach człowiek instytucja. Gra wszystko – rock’n’rolla, bluesa, reggae, Tex-Mex, muzykę hawajską, Dixielandowy jazz, country, folk, R&B, gospel, a nawet dźwięki z wodewilu, we wszystkim prezentując mistrzowski poziom. To on stworzył genialną, ascetyczną ścieżkę dźwiękową do kultowego filmu Wima Wendersa „Paryż/Texas”, to on dał światu fenomen Buena Vista Social Club. Teraz wziął się za własne podwórko… 6 listopada w Stanach Zjednoczonych odbędą się wybory prezydenckie. Z tej okazji poeta gitary slide wypuścił na rynek album „Election Special” – wydany podobnie jak płyta Carolina Chocolate Drops przez Nonesuch Records – muzycznie osadzony w realiach roots, ale tematycznie bardzo mocno odnoszący się do polityki, co obok tytułu krążka sugerują tytuły piosenek. Otwierający longplay „Mutt Romney Blues” jest tu najbardziej wymownym przykładem. W czasie przedwyborczej gorączki nie wszystkim w USA się to podoba, na szczęście my możemy go posłuchać na większym luzie. Warto.

Przemek Draheim

Wydawca: Warner Music Poland, Nonesuch Recors, Atlantic Records
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Blues znów zagości w katowickim Spodku

opublikowano w dziale Polska

- Nie rozumiem w czym tkwi sekret popularności mojej muzyki. Moim zadaniem jest być wiernym sobie, temu, co robię – mówi Keb’ Mo’ (fot. strona domowa artysty). Trzykrotny laureat nagrody Grammy – czyli muzycznego odpowiednika filmowych Oscarów – będzie jedną z gwiazd 33. edycji Rawa Blues Festival. Amerykański muzyk i wokalista wystąpi 5 października w katowickim Spodku. Przyleci do Europy specjalnie na ten jeden występ.

Jak czytamy w materiałach prasowych Rawy Blues, tegoroczny festiwal ma wyjątkowo mocną obsadę. Roi się w niej od artystów nominowanych, bądź nagradzanych Grammy lub Blues Music Awards. Cóż, tytuł „Keeping The Blues Alive”, przyznany festiwalowi w 2012 roku przez amerykańską Blues Foundation zobowiązuje. Śląskie święto bluesa z roku na rok buduje coraz lepszą markę w USA i Europie.

Gwiazdy 33. Rawa Blues Festival zaprezentują na scenie Spodka różne odcienie gatunku. Śmiało flirtujący z muzyką pop i soul Keb’ Mo’. Hipnotyzujący, pełen transowych klimatów blues weterana Otisa Taylora. Liryczny, mocno zabarwiony soulem i gospel wokal Ruthie Foster. Podróż przez historię amerykańskiego bluesa z dziesięcioosobowym składem Heritage Blues Orchestra. No i mocne, rockowe uderzenie w wydaniu dowodzonego przez braci Koehler zespołu The Stone Foxes. Tak w telegraficznym skrócie prezentuje się paleta brzmień amerykańskich gwiazd imprezy.

- Mamy nadzieję, że zaprezentujemy Wam coś, czego wcześniej nie mieliście okazji posłuchać. Ktoś kiedyś określił nas mianem Jednozespołowego Festiwalu, ponieważ penetrujemy tak wiele bluesowych terytoriów. Przyjdźcie i celebrujcie z nami Bluesa! – zaprasza Billy Sims Jr, lider Heritage Blues Orchestra, których płyta „And Still I Rise” błyskawicznie zyskała uznanie na wymagającym amerykańskim rynku muzycznym.

Sensacyjnie zapowiada się również wspólny koncert dyrektora festiwalu Irka Dudka oraz amerykańskiej legendy bluesa i jazzu – Jamesa Blood Ulmera. To wydarzenie bez precedensu. Ulmer gościł już dwukrotnie na katowickim Festiwalu. Występował wówczas między innymi ze znakomitym gitarzystą Vernonem Reidem, znanym z zespołu Living Colour. Tym razem pojawi się z grającym na harmonijce Irkiem Dudkiem, sięgającym po instrument, na którym 48 lat temu zaczynał grać bluesa. Nie będzie to jednak stylizacyjne nawiązanie do mających w bluesie długą tradycję gitarowo-harmonijkowych duetów, lecz kreatywna próba syntezy bogatych doświadczeń artystycznych tych muzyków.

Skład Dużej Sceny uzupełnią polskie zespoły: HooDoo Band, Jan Gałach Band oraz laureat Małej Sceny. „Największy na świecie bluesowy festiwal w zamkniętym pomieszczeniu” ruszy punktualnie o 11.00. Po raz kolejny Rawa Blues nie ograniczy się tylko do muzyki. W antresoli Spodka zorganizowany zostanie Tygiel Kulturalny – w którym znajdzie się miejsce zarówno dla bluesowej poezji, jak i sztuk pięknych. Po zakończeniu koncertów gwiazd w Spodku, bluesa będzie można również posłuchać w oficjalnych klubach Rawy Blues, rozproszonych w stolicy Górnego Śląska. I tak: w Katofonii (ul. Mariacka) zagra Cheap Tobacco, Klawiatura Klub Kulturalny (al. Korfantego) zaprasza na koncert Marek Tymkoff Trio, w Scenerii (ul. Mariacka) będzie można posłuchać Pawła Izdebskiego, natomiast w kolebce festiwalu, czyli klubie Akant (ul. Teatralna) wystąpi Willie Mae Unit.

Bilety na festiwal można kupić poprzez sieć sprzedaży Ticketpro – są one dostępne w kilkuset punktach w całej Polsce oraz w internecie poprzez system online Ticketpro. Szczegółowe informacje o biletów można znaleźć na RawaBlues.com.

Źródło: www.rawablues.com

35. urodziny Rawa Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Tegoroczna edycja Rawa Blues Festival zbliża się wielkimi krokami. Elvin Bishop, Bettye LaVette, Jarekus Singleton oraz Selwyn Birchwood to amerykańskie gwiazdy, które 3 października zobaczymy i usłyszymy na scenie katowickiego Spodka. Podczas festiwalu wystąpi również plejada polskich artystów bluesowych. Poniżej, w pigułce, program festiwalu.

Krótko o historii

Rawa Blues – największy na świecie bluesowy festiwal organizowany w zamkniętym pomieszczeniu – obchodzi w tym roku 35 urodziny. Przez lata na scenie Spodka wystąpiła plejada bluesowych sław z USA i Wielkiej Brytanii: Junior Wells, Koko Taylor, Chicken Shack, Savoy Brown, Keb’ Mo’, Robert Cray, Blind Boys of Alabama czy Robert Randolph.

Kto zagra?

Dwójka weteranów oraz dwa wielkie talenty – tak w skrócie prezentują się tegoroczne amerykańskie gwiazdy. Bez wątpienia największą z nich jest Elvin Bishop – znakomity gitarzysta, przed laty muzyk kultowej grupy Paul Butterfield Blues Band. W 2015 roku Bishop został wprowadzony do elitarnego „Rock’n’Roll Hall of Fame”, otrzymał również trzy statuetki Blues Music Awards podczas gali w Memphis (w tym za utwór i płytę roku).

Polskie zespoły

W Spodku pojawi się również silna reprezentacja polskich artystów z obchodzącym jubileusz 50 – lecia gry na harmonijce ustnej Irkiem Dudkiem na czele. Zagrają również: Sławek Wierzcholski & Nocna Zmiana Bluesa, Boogie Boys, Wielka Łódź, Roman Puchowski, Blues Junkers oraz Wes Gałczyński & Power Train. Jedno wolne miejsce na Dużej Scenie czeka jeszcze na laureata Małej Sceny.

Gwiazdy 35. Rawa Blues Festival, w tym Elvin Bishop

Fani bluesa na całym świecie poznali go w latach sześćdziesiątych, kiedy to został gitarzystą Paul Butterfield Blues Band – zespołu, który w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia zrewolucjonizował amerykańską scenę muzyczną. Już jako solista nagrał singla, który wskoczył do pierwszej trójki listy przebojów Billboardu i do dziś chętnie wykorzystywany jest przez branżę filmową. Pracował z wieloma bluesowymi legendami, między innymi z Johnem Lee Hookerem i B.B. Kingiem. Od niedawna może poszczycić się członkostwem w elitarnym Rock and Roll Hall of Fame. Potrójny laureat tegorocznych „bluesowych Oscarów”, czyli „Blues Music Awards”.

Bettye LaVette

Ta znakomita wokalistka jest w muzycznym biznesie od ponad 50 lat. Nie pisze własnych piosenek, ale – podobnie jak Tina Turner, czy Joe Cocker – wspaniale interpretuje utwory z różnych muzycznych gatunków. O pozycji Betty LaVette w USA świadczy fakt, że w 2009 roku została zaproszona do udziału w specjalnym koncercie z okazji inauguracji prezydentury Baracka Obamy. Zaśpiewała wówczas utwór „A Change Is Gonna Come” z repertuaru Sama Cooke’a w duecie z Jonem Bon Jovi. Wokalistka przyjedzie na Rawę Blues z najnowszym, bardzo udanym albumem „Worthy”. Znalazły się na nim między innymi kompozycje znane z repertuaru Rolling Stonesów, Beatlesów (przepiękna, mocno zmieniona wersja „Wait| z albumu „Rubber Soul”) i Boba Dylana.

Jarekus Singleton

Gitarzysta i wokalista – jeden z największych talentów współczesnego amerykańskiego bluesa, kolejny z podopiecznych słynnej bluesowej wytwórni Alligator Records. Jego najnowsza płyta „Refuse To Lose” zbiera świetne recenzje, przyniosła mu także trzy nominacje do prestiżowych Blues Music Awards, a znawcy wieszczą, że będzie kolejnym wielkim nazwiskiem w tym gatunku muzycznym.

Selwyn Birchwood

„Muzyk dużego formatu” – napisano o nim w cenionym magazynie „Rolling Stone”. I nie jest to odosobniona opinia. Pochodzący z Florydy gitarzysta i wokalista, to kolejny „młody wilk” amerykańskiej sceny bluesowej. Jego muzyczna kariera nabrała rozpędu w 2013 roku, kiedy wygrał międzynarodowy konkurs International Blues Challenge. Birchwood jest laureatem tegorocznej Blues Music Award dla najlepszego debiutanta.

Irek Dudek

Bluesman i dyrektor największego na świecie bluesowego festiwalu, organizowanego w zamkniętym pomieszczeniu. W tym roku Rawa Blues świętuje 35 urodziny, natomiast jego „spiritus movens” celebruje okrągłą rocznicę – 50 lat gry na harmonijce ustnej. Co roku, Irek Dudek stara się zaskoczyć publiczność Rawy swoją artystyczną propozycją. Po spektakularnym ubiegłorocznym koncercie z orkiestrą symfoniczną NOSPR-u, również w tym roku towarzyszyć mu będzie na scenie liczne grono muzyków. Artysta wystąpi bowiem z big bandem, z którym przypomni przede wszystkim materiał z płyty „No.1”.

Źródło: www.rawablues.com

Fryderyki na zdjęciach

opublikowano w dziale Polska

Pierwszy w historii bluesowy Fryderyk trafił w ręce Jarka Tioskowa i Kasy Chorych – to jedna z najciekawszych wiadomości ostatnich dni. Krótką dokumentację fotograficzną z gali wręczenia nagród Związku Producentów Audio-Video, która miała miejsce 20 kwietnia w Centrum Artystycznym „Fabryka Trzciny” w Warszawie przygotował dla Blues.pl Irek Graff. Zdjęcia zobaczyć możecie w galerii dostępnej po kliknięciu w link: „Fryderyki 2009”.

Źródło: www.graff.art.pl

Various Artists
„Indian Rezervation – Blues and More”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

O ile za sprawą popularnych filmów samych północnoamerykańskich Indian znamy całkiem dobrze – a przynajmniej tak się nam wydaje, o tyle ich muzyczna tradycja, a jeszcze bardziej muzyczna współczesność, to dla większości Europejczyków obszar tajemnicy. Okazuje się jednak, że warto ją rozwikłać, bo kryje w sobie niesamowite dźwięki. Album „Indian Rezervation – Blues and More” (fot. www.magazine-audio.com) pokazuje to jak na dłoni. Wydała go francuska wytwórnia Dixiefrog, jedna z najciekawszych europejskich firm wydawniczych zajmujących się bluesem i muzyką z bluesem bliżej lub dalej związaną. Obok właściciela wytwórni, wielką rolę w powstaniu tego wyjątkowego albumu odegrał jego bliski współpracownik, Guy Fay, zwany „L’Americain” ze względu na swoje częste podróże do Stanów Zjednoczonych. „Indian Rezervation” to owoc jego prawie dwuletniej pracy badacza etnologa i muzykologa, przemierzającego prerie USA i terytorium Kanady w poszukiwaniu interesujących artystów, mających do opowiedzenia niebanalne historie.

Album przynosi trzy płyty, a na nich ponad 3 godziny muzyki, 30 minut filmów wideo, 33 wykonawców, 48 piosenek i dokładnie tyle samo stron w bogatej w informacje książeczce albumu. To pięknie wydana kompilacja, jedna z tych, które aż chce się mieć, no i słuchać, bo w końcu o to chodziło zarówno wydawcy, jak i artystom biorącym udział w projekcie. Zgodnie z zamysłem twórców „Indian Rezervation” to album, który pokazuje współczesne realia muzyki amerykańskich Indian, a także jej wpływ na Amerykańską muzykę w ogóle i bluesa w szczególności. O tym wpływie można zresztą przeczytać w książeczce płyty, w eseju napisanym przez Elaine Bomberry – zdobywczynię kilku prestiżowych, bluesowych wyróżnień i producentkę telewizyjnej serii „Rez Blues” pokazującej bluesa granego przez rdzennych Amerykanów. Takich choćby jak należący do plemienia Cree Art Napoleon i będący Komanczem Darryl Tonemah.

Jednym z artystów, którzy na tym potrójnym longplay’u przypadli mi szczególnie do gustu jest Derek Miller. Młody, ale utalentowany, bo za autorską płytę „Dirty Looks” nagrodzono go statuetką Juno Award, czyli swego rodzaju kanadyjskim, bluesowym Oskarem, odpowiednikiem amerykańskiej Blues Music Award. Francuska składanka przynosi trzy utwory w jego wykonaniu. Dwa z nich są szczególnie urokliwe: klasyczny „Mystery Train” i własny „Devil Come Down Sunday”, będący ukłonem w stronę takich bluesowych legend jak Robert Johnson czy Tommy Johnson, a więc bluesmanów, którzy jak głoszą podania zaprzedali duszę diabłu w zamian za wyjątkowe talenty. Derek także stawił czoła własnym, wewnętrznym demonom, głównie na polu różnego rodzaju uzależnień, z którymi udało mu się skończyć dzięki muzyce i – jak sam mówi – zrozumieniu siły własnego ludu. Słuchając tych ognistych piosenek trudno w tę siłę wątpić. Takiego blues-rocka nie powstydziłby się Joe Bonamassa.

Ciekawych nazwisk jest tu więcej. George Leach na przykład, to młody kanadyjczyk o wielu talentach – po pierwsze telewizyjny aktor, po drugie singer/songwriter a więc ktoś, kto pisze i wykonuje własne piosenki, często bliskie bluesowi. Ta którą zagrał na „Blues and More” nosi tytuł „Indian Blues” i przynosi pełne niepokoju brzmienie gitary slide i to nie zwykłej, a takiej o podwójnym gryfie, na jakiej kiedyś grywał na przykład Earl Hooker. Jim Boyd z kolei to artysta doświadczony, mający na koncie aż jedenaście albumów, w dużej mierze traktujących o codziennym życiu Indian. Taką tematykę ma utwór „Inchelium”, opowiadający prawdziwą historię wybudowanej tuż przed drugą wojną światową tamy Grand Culee, która zablokowała rzeczną migrację łososia i w ten sposób zmieniła tradycyjny styl życia tamtejszych rybaków.

Nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednej artystce, która także wypowiada się w przedmowie albumu, i która bardzo przyczyniła się do jego powstania. Pura Fe, Indianka z plemienia Tuscarora. Pamiętam, że kiedy wpadła mi w ręce jej pierwsza wydana przez Dixiefrog płyta byłem i zaskoczony i oczarowany. Ot niewiadomo skąd pojawiła się kobieta o genialnym głosie, miejscami zbliżonym nastrojem do głosu Evy Cassidy i wyjątkowej umiejętności gry na gitarze techniką slide. Piękne to połączenie, a przez swoje etniczne odniesienia na tej płycie jak najbardziej na miejscu. Szkoda, że takiej muzyki nie słyszy się na co dzień, bo to fascynujący świat. I kulturowo, i muzycznie. Z pewnością warto poznać ten album.

Przemek Draheim

Wydawca: Dixiefrog
Posłuchaj: www.bluesweb.com

Trwają zgłoszenia do Fryderyków

opublikowano w dziale Polska

Związek Producentów Audio Video zamieścił na swojej stronie internetowej informację związaną ze zgłaszaniem wydawnictw muzycznych do konkursu Fryderyk 2010. Tegoroczna edycja obejmuje nagrania – także bluesowe – które ukazały się na rynku między 1 grudnia 2008 roku, a 30 listopada 2009 roku. Termin rejestracji zgłoszeń upływa 30 listopada! Po raz pierwszy uruchomiony został internetowy system rejestracji, w którym obok samego zgłoszenia zamieścić można dodatkowe materiały dotyczące zgłoszonego wydawnictwa, takie jak np. zdjęcie okładki, opis czy ilustrację dźwiękową w postaci pliku mp3. Szczegóły znajdziecie na stronie ZPAV.

Źródło: www.zpav.pl

Ronnie and Neil

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Na niezwykle ciekawym albumie „Southern Rock Opera” grupa Drive-By Truckers zamieściła kompozycję „Ronnie and Neil” rzucającą światło na trochę tajemniczą, żeby nie powiedzieć obrosłą legendą znajomość dwóch wielkich postaci rock’n’rolla – Ronnie’go Van Zanta z grupy Lynyrd Skynyrd i Neila Younga. Pierwszy to legendarny wokalista i lider kultowej dla wielu formacji Lynyrd Skynyrd; drugi to ikona rock’n’rolla, jeden z najważniejszych autorów piosenek swojego pokolenia i postać, do której Van Zant odniósł się wprost w największym przeboju Lynyrd Skynyrd, utworze „Sweet Home Alabama”. Od premiery tej kompozycji minęło prawie 40 lat, ale kontrowersje wokół relacji na linii Van Zant-Young, dawniej podsycane przez branżowe pisma, dziś internetowych bloggerów,  nadal nie zostały do końca rozwiane. O co chodzi? Ano o fragment: „Well, I hope Neil Young will remember, a Southern man don’t need him around anyhow”, co czytane dosłownie oznacza: „Niech Pan Neil Young wie, że tu na południu wcale go nie potrzebujemy”. Mocne. A wszystko zaczęło się od utworu „Southern Man” z wydanej w 1970 roku płyty Neila Younga „After The Gold Rush”.

W kompozycji „Southern Man” i późniejszej „Alabama” z płyty „Harvest” z 1972 roku Young punktował te najczarniejsze i najbardziej bolesne, bo związane z segregacją rasową, skojarzenia z amerykańskim Południem, stawiając znak równości między słowami „Połdudniowcy” i „rasizm”. Odpowiedzią na takie postawienie sprawy było „Sweet Home Alabama”, w którym Lynyrd Skynyrd dał jasno do zrozumienia – takiego znaku równości stawiać nie można! Jak w jednym z wywiadów wspominał Van Zant: „Mieliśmy wrażenie, że Neil strzelał na oślep do kaczek, tylko po to, żeby ustrzelić jedną czy dwie. Owszem, jesteśmy buntownikami z Południa, ale znamy różnicę między dobrem i złem”. Niestety, wielu fanów odczytało dosłownie słowa piosenki i był ponoć okres, w którym Youngowi grożono śmiercią gdy koncertował na amerykańskim Południu. Zresztą, takich fragmentów, które w tym utworze spotkały się z różnym odbiorem jest więcej, choćby ten, w którym pada nazwisko gubernatora Alabamy, George’a Wallace’a. Wers „W Birmingham kochają gubernatora” odnoszący się do Wallace’a będącego wielkim zwolennikiem segregacji rasowej sprawił, że niektórzy zaczęli odczytywać ten utwór jako gloryfikację rasizmu, nie zauważając, że po wspomnianym wersie Ronnie Van Zant dośpiewuje wyraźne „Buu, buu, buu”, którego znaczenia chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Sam konflikt pomiędzy Lynyrd Skynyrd a Neilem Youngiem też można włożyć między bajki, bo po pierwsze sami artyści wielokrotnie deklarowali wzajemną sympatię i artystyczny szacunek; po drugie Ronnie Van Zant nosił na koszulce podobiznę Younga, a Young występował w t-shircie Lynyrd Skynyrd. Niby nic, ale w świecie rock’n’rolla znaczy to naprawdę dużo. Tyle o dawnych czasach.

Co Neil Young robi dziś słychać na wydanej niedawno płycie „Psychedelic Pill”. Rok 2012 to dla niego niezwykle płodny czas. Po kontrowersyjnym albumie „Americana”, na zdecydowanie lepiej przyjętej przez krytyków i publikę płycie „Psychodelic Pill” Neil Young w pięknym stylu, na dwóch krążkach CD, wskrzesza klimat przełomu lat 60. i 70. Psychodelicznym jamom nie ma tu końca, bo choć najkrótsze z utworów trwają standardowe 3 minuty, mamy też kąski szesnastominutowe i rodzynka, otwierającą całość kompozycję, „Driftin Back” liczącą sobie 27 minut. Prawie pół godziny. W dzisiejszych czasach nie do pomyślenia, a proszę.

Nową, genialną płytę, wydali też Lynyrd Skynyrd i… chociaż historia tego zespołu nie oszczędzała, i na pewno trafią się tacy, którzy powiedzą z przekąsem, że „Lynyrd Skynyrd się skończył”, album „Last Of A Dyin’ Breed” – przynajmniej piszącemu te słowa – mówi coś zupełnie innego. Krążek przynosi solidne rockowe riffy na trzy gitary i niemożliwy do podrobienia klimat amerykańskiego Południa, czyli znak rozpoznawczy zespołu, którego nazwa to synonim Southern rocka. Chociaż słychać głosy, że „Last Of A Dyin’ Breed” to już nie jest klasyczny Southern rock, a brzmienie bardzo współczesnego amerykańskiego Południa, w którym ciężki blues-rock czy wręcz hard-rockowe gitarowe zagrywki zepchnęły elementy country na dalszy plan. Co nie zmienia faktu, że płyta może się niesamowicie podobać – ma energię, moc, ale też nastrój. Jak na produkcję kapeli, której Drive-By Truckers poświęcili całą Southern rockową operę, przystało.

Przemek Draheim

Wydawca: Lost Highway Recprds, Warner Music Poland
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Bluesowe Fryderyki

opublikowano w dziale Polska

Pierwszy w historii bluesowy Fryderyk przypadł w zeszłym roku Kasie Chorych. Teraz przed szansą zdobycia wymarzonej statuetki, dopiero od niedawna dostępnej dla bluesowych artystów, staje pięciu kolejnych wykonawców. Na stronie internetowej Związku Producentów Audio Video pojawiły się tegoroczne nominacje. Są to:

  • Carlos Johnson & Joint Venture „Live In Poland”;
  • Leszek Cichoński „The Best of Studio & Live”;
  • Mietek Blues Band „30 Years Have Passed”;
  • Obstawa Prezydenta „O nic mnie nie pytaj”;
  • Sławek Wierzcholski „Blues w Filharmonii”.

Gala wręczenia Fryderyków odbędzie się 19 kwietnia w Teatrze Polskim i Bazylice oo. Salezjanów w Warszawie.

Źródło: www.zpav.pl

Nominowani do Fryderyków

opublikowano w dziale Polska

Fryderyki – czyli nagrody przyznawane przez polskie środowisko muzyczne, to jest muzyków, autorów, kompozytorów, producentów muzycznych, dziennikarzy i branżę fonograficzną, zrzeszonych w Akademii Fonograficznej – od lat elektryzują zarówno starających się o nie muzyków, jak i fanów. Nie inaczej jest w kategorii „Album Roku Blues”. Na stronie internetowej Związku Producentów Audio Video pojawiły się tegoroczne bluesowe nominacje. Są to:

  • Leszek Cichoński „Sobą Gram” Luna Music
  • Krzak „4 Basy” Metal Mind Production
  • Limboski „Tribute To Georgie Buck” Limboski Studio
  • Magda Piskorczyk „Afro Groove” Artgraff
  • Magda Piskorczyk „Mahalia” Artgraff

Laureatów nagród poznamy 26 kwietnia. Nagrodami Złoty Fryderyk 2012 za całokształt osiągnięć artystycznych uhonorowani zostaną Marek Karewicz, Wojciech Kilar i Tomasz Stańko.

Źródło: www.zpav.pl

„Live In Poland” z Fryderykiem

opublikowano w dziale Polska

Tegoroczny Fryderyk w kategorii „Blues” trafił do Carlosa Johnsona i grupy Joint Venture. Statuetką uhonorowano album „Live In Poland”, na którym w roli gościa specjalnego pojawił się Wojciech Karolak, laureat Złotego Fryderyka, czyli nagrody dla muzyków i twórców szczególnie zasłużonych dla polskiej kultury muzycznej. Gratulujemy!

Źródło: www.zpav.pl

Various Artists
„Black & White – Recorded In The Field By Art Rosenbaum”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Kiedy mówi się o folklorze amerykańskiego południa często stawia się twardą granicę pomiędzy czarnym bluesem, a białym country – jakby muzycy, którzy od początku minionego stulecia tworzyli te gatunki żyli w całkowitym odosobnieniu. Film braci Coen „Bracie, gdzie jesteś?” pokazał, że nie do końca tak było, ale dla tych, którzy potrzebują argumentów bardziej naukowych niż kinowa rozrywka francuska wytwórnia Dixiefrog przygotowała płytę „Black & White – Recorded In The Field by Art Rosenbaum”.

Kolekcjoner płyt, artysta malarz, pisarz, ale przede wszystkim profesor Uniwersytetu w Georgii, gdzie przez wiele lat wykładał historię amerykańskiej muzyki i południowego folkloru. Art Rosenbaum to postać niezwykle barwna, często porównywana do Alana Lomaxa, bo podobnie jak jego starszy kolega poświęcił większą część życia dokumentowaniu muzycznych tradycji amerykańskiego południa. Co ważne, nie szukał tylko bluesa, czy tylko białych przyśpiewek, rejestrując pełne spektrum tego, co działo się na południu.

Efekty tej pracy słychać na krążku, na który składają się dwadzieścia cztery nagrania zarejestrowane przez Rosenbauma w terenie, na przestrzeni ostatnich pięćdziesięciu lat. Jednym z najstarszych jest „Mandolin Stomp” z początku lat sześćdziesiątych w wykonaniu Jamesa „Yanka" Rachella, króla bluesowej mandoliny.

Utwory, które znalazły się na wydanym przez Dixiefrog longplay′u ukazały się wcześniej w ramach wielopłytowego boxu, który Art Rosenbaum wypuścił na rynek przy wielkiej pomocy malutkiej wytwórni Dust-to-Digital. Przedsięwzięcie było ryzykowne, bo to nie jest muzyka, którą lekką ręką można dziś zagrać w radiu, a co za tym idzie na komercyjny sukces wydawnictwa trudno było liczyć. Ale sukces przyszedł i w 2008 roku box otrzymał statuetkę Grammy. Jego najlepsze fragmenty zdobią francuskie wydawnictwo.

Dla kogoś, kto chciałby zgłębić fenomen amerykańskiej muzyki „Black & White” to pozycja konieczna – bez dwóch zdań.

Przemek Draheim

Wydawca: Dixiefrog
Posłuchaj: www.bluesweb.com

Fryderyk ma bluesową kategorię

opublikowano w dziale Polska

Z radością informujemy, że zainicjowana przez Polskie Stowarzyszenie Bluesowe, a wspierana przez bluesowe media akcja mająca na celu utworzenie bluesowej kategorii w ramach plebiscytu „Fryderyki” została zakończona sukcesem. Uchwałą Rady Sekcji Muzyki Rozrywkowej Akademii Fonograficznej powołano dwie nowe kategorie: „blues” i „heavy metal”. Warunkiem powstania nowej kategorii było zgłoszenie przynajmniej dziesięciu płyt mieszczących się w jej ramach. Bluesowych nagrań zgłoszono o wiele więcej niż konieczne minimum. Po wstępnej selekcji, Rada wybrała 17 albumów, spośród których z wytypowano pięć ostatecznych nominacji. Są to:

  • After Blues „Zobacz jak pięknie”;
  • Blues Flowers „Smacznego!”;
  • Grzegorz Kapołka Trio „Blue Blues 3”;
  • Kasa Chorych „Koncertowo”;
  • Magda Piskorczyk „Live”.

Gala Fryderyk 2009 odbędzie się 20 kwietnia w Warszawie. Nominowanym gratulujemy sukcesu!

Źródło: www.zpav.pl

„4 basy” z Fryderykiem

opublikowano w dziale Polska

Album „Sobą Gram” Leszka Cichońskiego, „Tribute To Georgie Buck” Limboskiego, dwie płyty Magdy Piskorczyk – „Afro Groove” i „Mahalia” – a także „4 basy” zespołu Krzak stanęły w szranki o tegorocznego Fryderyka w kategorii „Blues”. Prestiżowa statuetka trafiła w ręce autorów ostatniej produkcji będącej zapisem koncertu grupy Krzak, który odbył się podczas Śląskiego Festiwalu Gitary Elektrycznej w Katowicach. Z Krzakiem zagrali wtedy na jednej scenie czterej basiści, którzy koncertowali i nagrywali z zespołem po śmierci Jerzego „Kawy” Kawalca – Andrzej Rusek, Joachim Rzychoń, Krzysztof Ścierański i Dariusz Ziółek. Gościem specjalnym wieczoru był Anthimos Apostolis – gitarzysta kojarzony przede wszystkim z formacją SBB.

Źródło: www.zpav.pl

Amerykański Dzień Sklepów Muzycznych

opublikowano w dziale Świat

W czasach wszechobecnych plików mp3 i wielkopowierzchniowych marketów sprzedających składanki najświeższych przebojów małe, często specjalistyczne sklepy płytowe, w których nie tylko można posłuchać muzyki, ale też porozmawiać z kompetentnym sprzedawcą o ulubionym zespole stały się niestety ogromną rzadkością. W ramach utrzymania pamięci o takich niezwykłych miejscach 18 kwietnia amerykanie świętują Dzień Sklepów Muzycznych. Prezenty w postaci plakatów, naklejek i okolicznościowych płyt kompaktowych; ekskluzywne  edycje płyt Bruce’a Springsteena, Radiohead czy Boba Dylana; siedmiocalowe single – między innymi takie atrakcje mają przyciągnąć klientów do muzycznych sklepików. Inicjatywa jest piękna, więc miejmy nadzieję, że odniesie skutek.

Źródło: www.classicrock.about.com

Blues Music Awards w USA Today

opublikowano w dziale Świat

W środowym wydaniu amerykańskiego dziennika USA Today znalazło się miejsce dla informacji o zbliżającym się święcie bluesa, czyli gali wręczenia prestiżowych nagród Blues Music Awards. Autor tekstu Jerry Shriver skupił się w nim na postaciach Honeyboy’a Edwardsa i Pinetopa Perkinsa, ale nie zapomniał o najmłodszych nominowanych, to jest o grupie The Homemade Jamz. To duża promocja dla Blues Music Awards, bo USA Today ukazuje się każdego dnia w liczbie ponad 2 milionów egzemplarzy, co daje gazecie najlepszy wynik spośród wszystkich tytułów amerykańskiej prasy. Dziennik można kupić w pięćdziesięciu amerykańskich stanach, a także w Kanadzie, Puerto Rico i na terytorium Guam w Oceanii.

Źródło: www.blues.org

Fryderyk dla Kasy Chorych!

opublikowano w dziale Polska

Tę miłą wiadomość przekazał nam telefonicznie Tomek Karkoszka – manager białostockiej Kasy Chorych (fot. Andrzej Staszok, strona domowa zespołu). To właśnie Kasa Chorych zdobyła pierwszego w historii Fryderyka w kategorii „Blues”. Uhonorowano nowy album grupy, „Koncertowo”. Podczas gali wręczenia nagród statuetkę w imieniu formacji odebrał Jarek Tioskow. Gratulujemy!

Źródło: www.kasachorych.com

PSB podsumowane

opublikowano w dziale Polska

Oprócz koncertów i ciekawych wydarzeń tegoroczny Polski Dzień Bluesa przyniósł Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie PSB. Poniżej publikujemy list otwarty Zarządu Stowarzyszenia skierowany do naszych Czytelników:

Za nami Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego. Zjazd potraktowaliśmy jako znakomitą okazję do podsumowania ostatnich trzech lat działalności Stowarzyszenia oraz do wyznaczenia celów na najbliższe lata.

Korzystając z okazji chcieliśmy podzielić się sprawozdaniem z Czytelnikami serwisu Blues.pl.

W dyskusji podsumowaliśmy dotychczasową działalność PSB, cele jakie podstawiliśmy sobie trzy lata temu i dotychczasowe sukcesy. Niewątpliwie najszerszy zasięg miały wszelkie działania związane z corocznymi obchodami Polskiego Dnia Bluesa. Święto bluesa w Polsce, jakim bez wątpienia jest Dzień Bluesa, to inicjatywa PSB realizowana dzięki masowemu wsparciu rzeszy bluesfanów, organizatorów i artystów bluesowych. Co roku na terenie całego kraju z tej okazji odbywa się kilkadziesiąt większych i mniejszych wydarzeń bluesowych obejmujących: koncerty, festiwale i warsztaty. Dzięki działaniom Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego w Dniu Bluesa blues zagościł w komercyjnych mediach o zasięgu ogólnopolskim jak m.in.: Program III Polskiego Radia, stacje radiowe skupione w Audytorium 17, Tok FM, Jazz Radio, TVP, TVN oraz w wielu mediach lokalnych. Wydarzenia Dnia Bluesa promowane były także na dedykowanej stronie www.dzienbluesa.pl. Podkreślić należy również entuzjastyczne wsparcie dziennikarzy i mediów muzycznych związanych z bluesem, a zwłaszcza serwisu Blues.pl i magazynu Twój Blues.

Wyjątkowym osiągnięciem było uzyskanie wsparcia finansowego z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dwa lata z rzędu udało nam się przekonać Ministra aby wspomógł inicjatywę Dnia Bluesa oraz projekt Akademia Bluesa. Zyskując zaufanie Ministerstwa i rzetelnie gospodarując powierzonymi funduszami, udowodniliśmy władzom i sponsorom, że polskiego bluesa warto i należy wspierać.

Dzięki pozyskanym środkom:

  • wydaliśmy Antologię Polskiego Bluesa – wyjątkowy 5-cio płytowy album obejmujący szeroki zakres nagrań bluesowych zarówno historycznych jak i współczesnych;
  • wydaliśmy kalendarz Barwy Polskiego Bluesa;
  • zorganizowaliśmy Akademię Bluesa – cykl multimedialnych wykładów i warsztatów instrumentalnych. Do prowadzenia Akademii zaangażowaliśmy czołowych polskich muzyków bluesowych: Bartka Łęczyckiego i Jacka Jagusia;
  • zorganizowaliśmy koncert Młoda Fala Polskiego Bluesa w Programie III Polskiego Radia (Hoodoo Band, Magda Piskorczyk, Jacek Jaguś i Bartek Łęczycki).

W lipcu 2008 uczyniliśmy pierwszy ważny krok na drodze do włączenia polskiego bluesa w ogólnoświatowy nurt. PSB zostało członkiem stowarzyszonym międzynarodowej organizacji The Blues Foundation, uzyskując m.in. prawo do wystawiania własnego kandydata na jednym z najważniejszych konkursów bluesowych świata – International Blues Challenge w Memphis. Dzięki temu w lutym 2009 roku w Memphis mogli zagrać Boogie Boys,  z sukcesem rozsławiając polskiego bluesa na amerykańskim rynku.

Z inicjatywy Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego i magazynu Twój Blues w roku 2009 zorganizowane zostało skoordynowane zgłaszanie polskich płyt bluesowych do nagród Fryderyki. Akcja zakończyła się sukcesem i wśród nagród Fryderyki po raz pierwszy pojawiła się nagroda za Album Roku w kategorii Blues przyznana w tym roku Kasie Chorych.

Dzięki naszym staraniom ZAiKS obniżył próg ilości sprzedanych płyt koniecznych do uzyskania statusu Złotej Płyty. Od lutego b.r. dla bluesa (podobnie jak wcześniej dla jazzu) wymagane jest 5000 sprzedanych sztuk.

Od trzech lat funkcjonuje ustanowiony przez zarząd PSB znak PSB Rekomenduje, nadawany płytom, wydawnictwom, festiwalom oraz klubom prezentującym najwyższą jakość i w znaczący sposób promujących bluesa. Do tej pory znak przyznano dziesięciu wydawnictwom, trzem przedsięwzięciom medialnym i kilku festiwalom.

Priorytetami PSB na najbliższe lata będą:

  • nawiązanie żywych kontaktów z zagranicznymi organizacjami i środowiskami bluesowymi i aktywne wspieranie polskiego bluesa. Liczymy, że siostrzane organizacje ze Stanów i Europy wesprą nas radą i pomocą, byśmy mogli wdrażać w naszym kraju najlepsze światowe wzorce;
  • dotarcie z popularyzacją bluesa i polskich muzyków bluesowych do krajowych mediów masowych;
  • pozyskanie środków finansowych na projekty promocyjne i edukacyjne.

Dziękując wszystkim, którzy dobrym słowem i działaniem wspierali naszą dotychczasową pracę, chcielibyśmy zaprosić do przyszłych wspólnych inicjatyw dla dobra polskiego bluesa. Zapraszamy do dzielenia się uwagami i pomysłami, które pomogą nam jeszcze efektywniej realizować naszą misję.

Z bluesowym pozdrowieniem
Zarząd Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego
www.blues.org.pl

Źródło: www.blues.org.pl

Damskie głosy Opus3 Records

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Opus3 – jedna z tych firm fonograficznych, dla których brzmienie wydawanych płyt jest równie ważne, co jakość zawartej na nich muzyki. Od 1976 roku symbol tej szwedzkiej, niewielkiej wytwórni przyciąga zarówno kochających muzykę melomanów poszukujących różnych odcieni roots music – w tym bluesa, jak i używających najlepszego sprzętu odsłuchowego audiofilów.

Miłośników jazzu zachwyci album „Live At The Pawnshop”. Był rok 1976, kiedy na scenie klubu Stampen – dodajmy tego samego, skąd pochodzą nagrania ze słynnej serii „Jazz at the Pawnshop” uważane przez wielu za najlepiej brzmiące jazzowe nagrania wszechczasów – stanęła młoda dama licząca sobie wówczas 81 lat, Pani Eva Taylor. Lady, której największe sceniczne sukcesy przypadły na lata dwudzieste i trzydzieste ubiegłego wieku, a której biografia intryguje jazzowych archiwistów ciekawostkami ze współpracy z Louisem Armstrongiem, Sippie Wallace czy Bessie Smith. Intrygująco brzmią także nagrania na krążku – piękne muzycznie, i wyśmienicie brzmiące, pozwalają odnieść wrażenie jakby Eva Taylor i towarzyszący jej Maggies Blue Five siedzieli na środku naszego salonu.

Te nagrania na półce Jana-Erica Perssona – założyciela i szefa wytwórni Opus3 – przeleżały ponad trzydzieści lat, aż doczekały się wydania na złotym krążku wielokanałowego Super Audio CD. Ale takich muzycznych cukiereczków sprzed lat, mało znanych a poznania wartych, jest w katalogu Opus3 sporo. Jednym z nich jest wokalistka Cyndee Peters i płyta, której okładkę dzieli wspólnie z Ericem Bibbem – „A Collection Of Cyndee Peters and Eric Bibb”. Każdy z artystów ma tam swoją połowę longplay’a, choć na tej należącej do Cyndee Bibb gdzieniegdzie gra na gitarze i podśpiewuje. Sama Cyndee Peters u nas jest praktycznie nieznana, w Szwecji zaś megapopularna, jeśli wierzyć temu, co na jej temat udaje się znaleźć w internetowej wyszukiwarce. Wokalistka wykonująca muzykę gospel, bluesa, ale też starsze typy afro-amerykańskiej muzyki. Te różnorodność słychać na „A Collection…”. Mamy tu dużo muzyki gospel, ale da się też rozpoznać echa muzyki klasycznej i takiego podejścia do chóralnego śpiewania, które trudno spotkać w afro-amerykańskiej tradycji.

Zdecydowanie nowszą rzeczą jest krążek formacji Sticks & Stones z Rebeccą Sjoberg w roli wokalistki – z bluesem nie mający już nic wspólnego. Muzyka bluesgrass z mroźnej Szwecji? Właśnie ten gatunek amerykańskiej muzyki upodobali sobie młodzi ludzie tworzący Sticks & Stones, którzy w roku akademickim 2004/2005 spotkali się na jednym ze szwedzkich uniwersytetów. Okazało się, że wszyscy myślą podobnie o muzyce, grają na akustycznych instrumentach i słuchają wesołych dźwięków bluegrass. Zaczęło się od wspólnych jamów, a doszło do tej płyty, albumu „Sticks & Stones” – dla tych słuchaczy, którzy nie boją się muzyki country w tym najbardziej tradycyjnym z wydań, chociaż zagranej przez Szwedów.

Bluesa w czystej postaci w katalogu Opus3 także znajdziemy, ale o tym przy innej okazji. Póki co, w chwili oddechu od bluesa, warto tych trzech rootsowych albumów posłuchać. Szczególnie na dobrym stereo.

Przemek Draheim

Wydawca: Opus3 Records / Dystrybucja: Audio Forte
Posłuchaj: www.opus3records.com

Bluzapalooza w Egipcie

opublikowano w dziale Świat

Bluzapalooza – muzyczny projekt stworzony przez dwóch bluesowych producentów Steve’a Simona i Johna Hahna z myślą o zapewnieniu dobrej rozrywki amerykańskim żołnierzom stacjonującym poza krajem. Tyle definicji. Pierwsza trasa koncertowa pod szyldem Bluzapalooza miała miejsce w Iraku. Teraz muzycy wybierają się do Egiptu. Na zaproszenie Amerykańskiego Ambasadora w Egipcie, pani Margaret Scobey, w kraju piramid pojawią się Billy Gibson – „Bluesowy Książę Beal Street”, Eden Brent – pianistka nominowana do tegorocznych Blues Music Awards aż w czterech kategoriach i zespół Delta Highway – niesłychanie obiecujący debiutanci. Wszyscy oni będą występować nad Nilem między 24 a 29 marca. Jeden z planowanych koncertów odbyć się ma w amerykańskiej ambasadzie w Kairze.

Źródło: www.myspace.com/bluzapalooza

Nowości z Ruf Records

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Wśród europejskich bluesowych wytwórni status jednej z najważniejszych ma niemiecka oficyna Ruf Records. A że Ruf stawia na współczesnego, dosyć przebojowego bluesa, można się po jej produkcjach spodziewać naprawdę przyjemnego bujania z odrobiną rocka między nutami. Takie znaleźć można na nowym krążku Royal Southern Brotherhood, „Don’t Look Back”.

Kiedy Royal Southern Brotherhood pojawiło się w Polsce w 2012 roku w składzie bandu, obok wokalisty Cyrila Neville’a – znanego z Neville Brothers znaleźć można było syna wielkiego Gregga Allmana, Devona Allmana i Mike’a Zito – wówczas jedną z gwiazd w konstelacji bluesowej wytwórni Delta Groove Productions. Na nowej płycie mamy już innych gitarzystów – pierwszy to młody Amerykanin nagrywający od niedawna dla Rufa, Bart Walker; drugi to Tyrone Vaughan – syn Jimiego Vaughana i bratanek tego Stevie Ray Vaughana, a wiec chłopak, któremu – przynajmniej w teorii – blues płynie w żyłach. Praktyka też nie jest zła, co „Don’t Look Back”, nagrana na dodatek w słynnym Fame Studio w Muscle Shoal w Alabamie zdaje się potwierdzać. Dla miłośników współczesnego bluesa, southern rocka, funky i klasycznego rocka – a więc dla tych wszystkich, którzy lubią takie bandy jak Lynyrd Skynyrd, Gov’t Mule, The Allman Brothers Band czy po prostu pasjonują się amerykańskim południem, album godny polecenia. Podobnie jak nowa produkcja Samanthy Fish, „Wild Heart”.

Bluesowych gitarzystów w katalogu Ruf Records nie brakuje, co już choćby płyta Royal Southern Brotherhood wyraźnie pokazała, ale jeśli przyjrzeć się mu dokładnie, możemy zauważyć, że równie ważne miejsce mają w nim śpiewające damy. To też chyba konik szefa wytwórni, Thomasa Rufa – interesujące damskie głosy. Takich wokalistek, o których dzięki niemieckiej oficynie usłyszała europejska publiczność jest całkiem sporo. Młodziutka Samantha Fish jest jedną z nich. Nie dość, że śpiewa, to jeszcze sprawnie radzi sobie z gitarą. Na nowym albumie to właśnie te gitarowe akcenty stanowią ważny element, co pewnie jest też zasługą producenta krążka – a na co dzień rewelacyjnego gitarzysty kojarzonego choćby z North Mississippi Allstars i The Black Crowes, Luthera Dickinsona. Warto posłuchać.

Samantha Fish i płyta „Wild Heart”, wyprodukowana przez Luthera Dickinsona – i z jego udziałem w roli gitarzysty i basisty – to przebojowe, współcześnie bluesowe granie w wykonaniu młodej artystki, której wróżyć można dobrą przyszłość. Ta mieszanka uznanych nazwisk i młodych talentów jest charakterystyczna dla katalogu Rufa. Dość powiedzieć, że wśród nowości wytwórni znalazła się koncertowa płyta grupy Spin Doctors, która jako wielkie odkrycie lat 90tych ma na koncie dobre kilka milionów sprzedanych krążków. Ten najnowszy, „Songs from the road”, ma formę dwóch dysków – CD i DVD.

„Songs From The Road” to seria, w ramach której Ruf Records już od kilku lat wydaje koncertowe albumy artystów ze swojej stajni. Pomysł jest ciekawy, bo na taki album zawsze składają się dwa krążki – na CD mamy muzykę, a dysk DVD to już zapis koncertu wzbogacony o wizje. Całość ubrana w jedno pudełko też kosztuje jak jedna płyta. Nic tylko korzystać. Najnowsza odsłona serii firmowana jest przez Spin Doctors. Trochę tu bluesa, trochę rozbudowanych jambandowych aranży. Ciekawe granie w wykonaniu amerykańskiego bandu z bluesowym epizodem w dyskografii. Z niemieckim logo na okładce.

Przemek Draheim

Wydawca: Ruf Records
Posłuchaj: www.rufrecords.de

John Fogerty „Wrote A Song For Everyone”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

John Fogerty to żywa legenda amerykańskiej muzyki – wokalista, gitarzysta, ale przede wszystkim autor piosenek i lider zespołu Creedence Clearwater Revival, którego muzyka pod koniec lat sześćdziesiątych nie tylko skierowała rock’n’rolla – dryfującego mocno w stronę psychodelii – z powrotem na tory bliższe muzyce country i duchowi amerykańskiego południa, ale także stała się odbiciem tęsknot i niepokojów społeczeństwa uwikłanego w bodaj najtrudniejszy dla Stanów Zjednoczonych rozdział wojny w Wietnamie. I to muzyka Creedence’ów, a nie na przykład Henriksa, była zdaniem wielu hymnem tamtego pokolenia, a przynajmniej dużej jego części. Teraz na półki polskich sklepów muzycznych trafiła nowa, solowa płyta Johna Fogerty nagrana z towarzyszeniem znakomitych gości.

Całość otwiera „Fortunate Son” nagrany z grupą Foo Fighters. Zaraz potem słychać „Almost Saturday Night” z Keithem Urbanem i „Lodi” zaśpiewany z synami, Shane’m i Tylerem Fogerty. Wszystkie te piosenki mają w sobie coś takiego, że po latach cały czas brzmią znakomicie, ale to ta pierwsza chyba najsilniej wpisała się w masową wyobraźnię stając się przy okazji ulubionym motywem stosowanym w hitowych filmach. To właśnie „Fortunate Son” towarzyszył pojawieniu się ekranowego Forresta Gumpa w strefie wojny w południowym Wietnamie, czy popłynął z głośników Johna McClane’a gdy ten o poranku wyjeżdżał na ulice Waszyngton tuż przed tym, jak mieli go opanować terroryści w „Szklanej Pułapce 4”.

W sumie na nowy album złożyło się czternaście utworów i aż szesnastu wyjątkowych gości – od niepokornego rockmana z duszą hip-hopowca Kid Rocka, po gwiazdy współczesnej muzyki country, Brada Paisley’a czy Alana Jacksona. Piosenki to oczywiście klasyczne utwory z repertuaru Creedence Clearwater Revival i solowych płyt Fogerty’ego, ale specjalnie na tę płytę songwriter napisał dwa nowe kawałki. Pierwszy to singiel „Mystic Highway”, drugi to bardzo mocny w wyrazie „Train Of Fools”.

Panuje ostatnio jakaś dziwna tendencja, w myśl której bardzo znani, dojrzali wykonawcy nagrywają nowe płyty zapraszając do studia plejadę swoich równie znanych przyjaciół, z każdym śpiewając po jednym „gościnnym” utworze. Tak robił ostatnimi czasy B.B. King, tak zrobił teraz Buddy Guy. Ma to swój walor promocyjny, bo z okładki patrzy na nas – a tym samym zachęca do kupna – zawsze kilkanaście słynnych nazwisk, ale muzyczne efekty bywają już różne. I o to bałem się trochę kiedy przeczytałem, że ta płyta będzie w ten sposób wyglądać. Okazało się na szczęście, że całość jest niezwykle spójna, a zaproszeni goście nie próbują na siłę ukraść przedstawienia, uzupełniając wokalnie Fogerty’ego i ładnie wpisując się w wyśpiewywane piosenki. Których – i tu nie ma co się oszukiwać – i tak nie sposób byłoby popsuć, bo są tak dobrze napisane. Dla miłośników amerykańskiej klasyki w świeżych aranżacjach krążek z gatunku must have!

Przemek Draheim

Wydawca: Vanguard Records / Sony Music
Posłuchaj: www.amazon.com

W roli muzyka

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Serialowy doktor House, tańczący z wilkami Kevin Costner i stojący ponad prawem Steven Seagal to trzej popularni aktorzy, których wspólną cechą jest miłość do amerykańskiej muzyki, od bluesa po dźwięki współczesnego country. Miłość, dodajmy, skonsumowana, bo każdy z nich z filmowych ekranów trafił z własną płytą na sklepowe półki. Costner z grupą Modern West wydał już trzy, Seagal dwie, Hugh Laruie niedawno zadebiutował.

Fortepian na podłodze i gitary na ścianie w mieszkaniu medycznego geniusza z Princeton-Plainsboro Teaching Hospital, to jak się okazało nie tylko fragment filmowej scenografii, ale także nieskrywana pasja zdolnego muzycznie Hugh Lauriego, który po latach uprawiania muzyki w zaciszu czterech ścian – i kilku filmowych scen – dał się namówić wytwórni Warner i nagrał płytę będącą hołdem dla dźwięków nowoorleańskiego bluesa. Z pomocą przyszedł mu uznany producent Joe Henry, znakomici sessionmani z gitarzystą Kevinem Breitem na czele i kojarzone z Nowym Orleanem gwiazdy pokroju Allena Toussainta, Irmy Thomas czy innego znanego doktora, Dr Johna. Album „Let Them Talk” otwiera poprzedzona epickim fortepianowym wstępem wersja klasycznego „Saint James Infirmary”, która ładnie wprowadza w klimat całości – malowany głównie akustycznymi instrumentami, raczej spokojny, przydymiony i wieczorowy. Fajerwerków nie ma, jest za to bardzo intymna, a przy tym niesłychanie sympatyczna płyta, której naprawdę miło się słucha.

Całkowicie inny obszar amerykańskiej muzyki upodobał sobie Kevin Costner, którego nowy longplay – „From Where I Stand” – wydała w Polsce wytwórnia Mystic Production. Ci którzy znają go przede wszystkim z „Bodyguarda”, „Tańczącego z wilkami” czy „Nietykalnych” mogą nie wiedzieć, że zanim zaczął grać w filmach, grywał muzykę dla przyjemności. Od kilku lat robi to śmielej występując z własną grupą Modern West. Nazwa wskazuje oczywiście na muzykę country, ale jest to takie umiarkowane country, w którym równie dużo piosenkowego rocka spod znaku Bruce’a Springsteena. Jedenaście zebranych na krążku utworów niepostrzeżenie wpada w ucho i chociaż na pierwszy rzut oka trudno wytypować ten jeden najlepszy, singlowy, który od razu rzuca na kolana, już za drugim przesłuchaniem albumu co najmniej połowa piosenek zyskuje status tych ulubionych, których chce się słuchać w kółko i w kółko – taka jest siła dobrej melodii.

Mówiąc o sile – w tym przypadku sile ciosów – warto, choćby z ciekawości, przypomnieć sobie wydaną pięć lat temu płytę firmowaną przez jednego z największych, i to dosłownie, bohaterów amerykańskiego kina akcji, Stevena Seagala. Na pierwszym autorskim albumie pomieszał wszystkie możliwe gatunki. Na drugim skupił się na bluesie, chociaż podanym w typowym dla siebie Seagal-style – jak na buddystę z pokaźną kolekcją broni przystało. Na „Mojo Priest” grają z Seagalem między innymi James Cotton, Bo Diddley, Ruth Brown, Big George Brock i Hubert Sumlin. Zestawienie trochę niezwykłe i rzeczywiście wielkie arcydzieło z niego nie wyszło, ale kilka miłych dla ucha piosenek można tam znaleźć – choćby melodyjne „Somewhere In Between” i „Dark Angel” ze ścieżki dźwiękowej filmu „W morzu ognia”.

Warto sprawdzić, jak ulubiony aktor wypadł w roli muzyka – być może czeka nas miła niespodzianka.

Przemek Draheim

Wydawca: Warner Music Poland, Mystic Production, Steamroller Productions
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Eryk Sardynka

opublikowano w dziale Polska

Eden Brent, Rod Piazza & The Mighty Flyers i Eric Sardinas (graf. Victor Czura) – to gwiazdy tegorocznej edycji festiwalu Rawa Blues. O ile jednak dwa pierwsze podmioty wykonawcze w październiku pojawią się w Polsce po raz pierwszy, o tyle trzeci zdążył już pokazać nam swoje koncertowe oblicze. O wrażeniach z „Sardinasa na żywo”, jego płytowych dokonaniach i fluidach płynących na linii artysta-słuchacz pisze poniżej Victor Czura – twórca festiwalu Satyrblues i autor audycji Blues Attack w Polskim Radiu Rzeszów:

Koncerty Erica Sardinasa można porównać jedynie do zjawiskowej urody Moniki Belucci. Wystarczy jedno jej spojrzenie i cały „Słoneczny Patrol” staje się atrakcyjny jak za przeproszeniem ogon węża.

Kiedy w 2000 r. w Sali Kongresowej po raz pierwszy zobaczyłem band Erica supportujący wówczas koncert gwiazdy wieczoru – a był nią Steve Vai – stało się jasne, że ten rodzaj ekspresjonizmu muzycznego na stałe poszerzy grono mojej uwielbianej gitarowej trójcy – SRV, Scott Henderson, Derek Trucks.

W niespełna 4 lata od daty pamiętnego warszawskiego koncertu, poszukując usilnie oficjalnego dystrybutora najnowszej płyty Erica, nadziałem się w Internecie na kilka chłodnych recenzji albumu „Black Pearls”, co prawdę mówiąc tylko sprowokowało u mnie większą chęć niezwłocznego zakupu krążka. Po uważnym przesłuchaniu płyty pomyślałem tak: niech Alkaida zwerbuje wszystkich tych nieszczęśników, którzy słyszą inaczej. Jednak akceptując sceptycyzm oponentów stwierdziłem bezstronnie, że „Black Pearls” istotnie nie nawiązuje witalnością do pierwszych dwóch albumów, które wręcz porażały swoją formą. Nie oznacza to, że nagrywając „Black Pearls” Eric postanowił nabić nas w przysłowiową butelkę, wysysając z naszego racjonalnego bluesowego portfela ostatnie zaskórniaki. To, że „Black Pearls” jest bardziej albumem rockowym niż bluesowym świadczy tylko o potrzebie zmierzenia się z materią post Hendrixowską, o czym zaświadczyć może m.in. umieszczone na okładce nazwisko producenta płyty Eddie’go Kramera, a wiadomo kim jest Kramer w branży!

Maestro Eric Sardinas (38 lat) jest artystą skupiającym w sobie wszystkie atuty nowoczesnego bluesmana, a co ważne tworzącym z uwielbieniem i respektem dla bluesowej tradycji (look at tatoo), więc stawianie mu zarzutu o zdradę błękitu uznałem za dziennikarskie nadużycie. Świętym obowiązkiem każdego artysty jest docieranie do nie odkrytych rejestrów percepcji po to chociażby, by na stare lata nie straszyć ze sceny sandałkami i krótkimi porciętami à la Clapton. Dziś żadna Layla na to nie poleci.

Jako wzorzec wolnego ducha i twórczego umysłu Eric jest artystą kompletnym, czemu zawsze daje wyraz na trzech interesujących bluesfana płaszczyznach: muzycznej, scenicznej i za kulisowej. Nie tylko bajecznie posługuje się techniką slide, grając niemalże wszystkie partie na zelektryfikowanej gitarze Dobro, ale też dysponuje charakterystycznym, łatwo rozpoznawalnym brzmieniem, a jego nieustępliwie i wściekle kąsająca gitara tworzy tak sugestywny obraz, że jakakolwiek konkurencja wypada przy nim tyleż okazale, co nadwiślańska dżdżownica przy grzechotniku diamentowym. Do swojej błyskotliwej techniki dokłada demoniczną ekspresję, wężowe ruchy (nie kocie – jest biały!) czym jest w stanie pobudzić nawet mumie egipskie do rytualnego odtańczenia pogo. Prawdą jest, że gra piekielnie głośno i extremalnie traktuje struny, ale prawdą też jest, że nie ucieka od ciszy, flażoletów i innych subtelności. Wielu scenicznych gagów Erica nie ma sensu streszczać, bo trzeba ten żywioł koniecznie zobaczyć, dotknąć, ugryźć, pomacać wykorzystując do tego celu koniecznie tegoroczną edycję festiwalu Rawa Blues. Bez tego doświadczenia dalsze dywagacje są bezprzedmiotowe. Jestem przekonany, że wyrwie katowicki Spodek razem z korzeniami!

Reasumując mogę tylko podpisać się pod zdaniem łebskiego dziennikarza z Music Connection Magazine, który tak oto określił moc sprawczą Erica: „If Satan had a blues band, this would be it”. Oto i cała i jedyna prawda o Eryku Sardynce.

Victor Czura

P.S. Poniżej – w ramach streszczenia tego, co powyżej – odrobina kryptoreklamy z Sardynką w roli głównej. Niech żyje Youtube i na zdrowie!

Tom Jones „Spirit In The Room”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

W 2010 roku jeden z najważniejszych wokalistów współczesnej muzyki rozrywkowej – Tom Jones, czy „The Voice” jak mówią o nim Amerykanie – wydał album, którym zaskoczył fanów i krytyków sięgając do bluesa i muzyki gospel. W podobnym, kameralnym nastroju utrzymana jest jego nowa, wydana w Polsce przez Universal Music płyta „Spirit In The Room”, na którą złożyły się między innymi kompozycje wielkich songwriterów: Paula Simona, Leonarda Cohena czy Paula McCartney’a.

Wrażenia po otwierającym longplay „Tower Of Song” Cohena? Szok i niedowierzanie. Jak kogoś kto śpiewa taką muzykę – i robi to w t a k i sposób – można było nazwać królem kiczu i blichtru. A jednak, szerokiej publiczności właśnie tak kojarzy się Tom Jones. To smutne, ale trochę zasłużone, bo przez prawie pół wieku swojej scenicznej aktywności chwytał się Jones wszystkiego co świecące i na topie, z popem i muzyką disco na czele. Oczywiście, w jego repertuarze był też klasyczny soul, co usłyszeć można na czarnej płycie „Live In Las Vegas” z końca lat sześćdziesiątych, ale prawda jest taka, że genialny głos cierpiał na brak właściwego repertuaru. Aż do płyty „Praise & Blame”, która ukazała się dwa lata temu. „Spirit in the Room” to jej piękna kontynuacja – chyba jeszcze bardziej dojrzała i osobista.

Fascynacja Toma Jonesa bluesem i amerykańską muzyką roots może być zaskoczeniem, ale z pewnością nie dla osób, które znają filmową serię „The Blues” wyprodukowaną przez Martina Scorsese i towarzyszących mu kilku innych wyśmienitych reżyserów – te samą, którą teraz można oglądać w czwartkowe wieczory w telewizyjnej Dwójce. W historii brytyjskiego bluesa, jaką pod skrzydłami Scorsese opowiedział Mike Figgis, sir Jones wystąpił obok Erica Claptona, Steve’a Winwooda czy Johna Mayalla prezentując nie mniejszą niż oni wiedzę na temat wczesnego amerykańskiego bluesa. No i zaśpiewał w duecie z Vanem Morrisonem sprawiając, że co niektórym – łącznie z piszącym te słowa – usta otworzyły się ze zdumienia. Na ścieżce dźwiękowej tamtego filmu Tom Jones pojawia się w czterech utworach. Na „Spirit In The Room” tych rootsowych kawałków jest dziesięć na wersji w plastikowym pudełku, i aż trzynaście na wersji deluxe wydanej w digipacku.

O wyborze piosenek wspomniałem – numery Paula Simona, Leonarda Cohena, ale też Odetty czy Blind Willie’go Johnsona (poniżej, w dostępnej na YouTube wersji live) na płycie pierwszego playboy’a brytyjskiej sceny muzycznej? A jednak. Wybór kompozycji może na pierwszy rzut oka nietypowy, ale pasujący jak ulał do wokalisty, kto zamiast o miłosnych podbojach śpiewa o sprawach bliskich komuś, kto znalazł się u kresu swoich dni. Sporo w tym oczywiście literackiej przesady, bo Tom Jones, nie wybiera się jeszcze na tamten świat, ale ma już ponad siedemdziesiąt lat i chyba wreszcie wyszedł z garnituru, jaki skroili na niego spece od wizerunku z dużej wytwórni. Tu nie ma pozowania czy kreowania się na kogoś innego. Są za to mądre, przejmujące piosenki zaśpiewane jak coś najważniejszego w życiu. Tak jak w „Tower Of Song”, gdy Jones śpiewa: „I was born with the gift of the golden voice”, niby nic się nie dzieje, ale jego artykulacja miażdży wszystkie inne wykonania tego cohenowskiego evergreena. Zresztą, kto to widział, żeby siedemdziesięcioletni wokalista miał t a k i głos – równie silny co czterdzieści lat wcześniej. A nawet więcej, siła głosu się nie zmieniła, ale jego barwa już tak – jest głębsza, pełniejsza, dojrzalsza, bogatsza. Nie sądzę, żeby Tom Jones kiedykolwiek wcześniej brzmiał lepiej niż na tych dwóch ostatnich płytach. Wielka to zasługa producenta obu albumów, Ethana Johnsa – który ubrał głos naszego bohatera w zupełnie nową dźwiękową przestrzeń.

To on wpadł na pomysł, żeby głos naszego krzykacza ubrać w surowe, rootsowe aranże. Nie ma tu sekcji dętej czy niepotrzebnych ozdobników. Są za to (czasem) brudne w brzmieniu gitary, delikatna sekcja z genialnym soundem bębnów i kilku pierwszorzędnych studyjnych muzyków, no i chór w jednym z utworów. Głos, oczywiście, jest na pierwszym planie, a całość kojarzy się trochę ze ostatnimi nagraniami Johnny’ego Casha z serii „The American Recordings”, no i chyba trudno o lepszy komplement. Dla tych, którzy dotąd nie wiązali Jonesa z dobrą muzyką, płyta na zmianę zapatrywań. Niełatwa, ale zapewniam, warta uwagi.

Przemek Draheim

Wydawca: Universal Music
Posłuchaj: www.amazon.co.uk

Juke jointy w filmowym kadrze

opublikowano w dziale Świat

Twórcy filmu dokumentalnego „M For Mississippi”, który pojawił się na amerykańskich ekranach cztery lata temu, Roger Stolle i Jeff Konkel, przygotowali kolejny obraz poświęcony kulturze bluesa. Dokument „We Juke Up In Here” odsłania świat rozsianych po Mississippi juke jonitów, czyli miejsc, w których gra i słucha się bluesa, czy – nie zawsze legalnie – pije alkohol. Historia juke’ów opowiedziana jest muzyką, ale też wspomnieniami i komentarzami osób związanych z knajpami. Równolegle z premierą kinową dokument trafił na DVD, w pudełku którego znaleźć można dodatkową płytę audio ze ścieżką dźwiękową filmu. Wydawnictwo pojawi się w amerykańskich sklepach 15 maja, ale już teraz można je znaleźć w Internecie na stronie projektu.

Źródło: www.wejukeupinhere.com

Amerykański talent

opublikowano w dziale Świat

Po występie młodziutkiego harmonijkarza JD Millera w programie „American Idol” przyszła pora na jeszcze młodszego muzyka. W ostatnim odcinku nadawanego przez telewizję NBC programu „America’s Got Talent” – w Polsce ten show prezentowano pod tytułem „Mam Talent” – pokazał się gitarzysta Tallan Latz (fot. www.ourstage.com). Dziewięciolatek, który wystąpił wcześniej w ramach przeglądu młodych talentów na tegorocznym International Blues Challenge, zachwycił publiczność i jurorów, w tym Davida Hasselhoffa. W serwisie Youtube możecie zobaczyć fragment programu z Tallanem w roli głównej.

Źródło: www.blues.org

Cichoński, Greene i Price

opublikowano w dziale Polska

Niewiele osób słyszało Leszka Cichońskiego grającego na gitarze akustycznej. Te braki będziecie mogli nadrobić w ramach trasy koncertowej, w którą Leszek ruszył z amerykańskim wokalistą i gitarzystą Mike’m Greene (fot. strony domowe artystów). Ale to nie jedyny Amerykanin w składzie – na zabytkowym, aluminiowym kontrabasie z lat czterdziestych zagra mieszkający w Polsce, znany z kilku ról telewizyjnych i filmowych, David Price. Niektóre z koncertów poprowadzi muzyczne trio, inne będą miały formę występów całego zespołu z organami Hammonda i perkusją. Program trasy znajdziecie w naszym terminarzu.

Źródło: www.cichonski.art.pl

„Dr Blues: Tribute To Ol’Skool Masters”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Choć Święta Bożego Narodzenia i czas prezentów już za nami, warto pamiętać o prezencie, jaki specjalnie dla rozkochanych w bluesie i soulu melomanów przygotował Dr Blues, czyli Krzysztof Rybarczyk. Nakładem oficyny Flower Records ukazał się właśnie dwupłytowy album, na którym zespołom Rybarczyka – bluesowej Wielkiej Łodzi i soulowemu Dr Blues & Soul Re Vision – towarzyszą amerykańscy frontmani, Bobbie „Mercy” Oliver i Niki Buzz, a całe wydawnictwo dostępne jest do pobrania legalnie i za darmo w Internecie.

„Dr Blues: Tribute To Ol’Skool Masters” to dwie płyty, a na nich w sumie dwadzieścia cztery utwory – dwanaście utrzymanych w stylistyce tradycyjnego, elektrycznego bluesa i drugie tyle zagranych na soulowo, z udziałem trzyosobowej sekcji dętej. Oba krążki łączy osoba Krzysztofa Rybarczyka, wokalisty, gitarzysty i producenta nagrań, który od 1984 roku występuje w składzie poznańskiej Wielkiej Łodzi – tej samej, z jaką w 1996 roku otworzył polski koncert B.B. Kinga, i który od 2010 roku pełni rolę lidera formacji Soul Re Vision. Na nowym albumie oba te zespoły wspierają amerykańscy wykonawcy, z którymi w czerwcu i lipcu 2013 roku koncertował Rybarczyk. Nagrania z Bobbie’m „Mercy” Oliverem zebrane na dysku numer jeden z dopiskiem „Blues” zarejestrowano i w studiu, i na żywo, z klubową atmosferą, która udziela się szczególnie w takich evergreenach jak „Hootchie Cootchie Man” i „Everything’s Gonna Be Alright”. Duża w tym zasługa muzycznej sprawności Wielkiej Łodzi i wokalu Bobbie’go „Mercy” Olivera, którego śmiało można nazwać bluesmanem z krwi i kości. Jego sylwetkę przybliża krótka biografia zamieszczona w książeczce albumu: „Urodził się w 1939 roku w Teksasie.  W młodości zbierał bawełnę na plantacji na Południu Stanów, wieczorami ucząc się gry na gitarze i harmonijce, a w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, w czasie rozkwitu bluesa na Północy USA mieszkał i pracował w Chicago, gdzie grywał z najlepszymi wykonawcami gatunku”. Ten autentyzm dobrze słychać na płycie i miejscami można się poważnie zdziwić, że o to słuchamy polskiej produkcji, a nie krążka wydanego przez jedną z chicagowskich wytwórni.

Drugi ze srebrnych dysków w zestawie to już nowy lider, Niki Buzz, nowi muzycy towarzyszący Dr Bluesowi pod szyldem Soul Re Vision i propozycja dla miłośników dźwięków spod znaku Otisa Reddinga i Wilsona Picketta. Ów klasyczny soul jest na polskim rynku muzycznym praktycznie nieobecny, więc to co robi Dr Blues i Soul Re Vision jest godne nie tylko odnotowania, ale i wnikliwej uwagi – szczególnie na płycie „Tribute To Ol’Skool Soul Masters”, gdzie rolę wokalisty przejął Niki Buzz. Młodszy od Olivera, bo zaledwie sześćdziesięcioletni multiinstrumentalista, który grał między innymi w zespołach Ika i Tiny Turner czy Jamesa Browna, a w latach siedemdziesiątych współpracował w Nowym Jorku z takimi postaciami jak Patti Smith, Talking Heads, czy Whitney Houston. Nic więc dziwnego, że soulowe klasyki w jego wykonaniu, nawet jeśli nie biją na głowę oryginałów, wypadają bardzo przekonująco. Zresztą takich utworów jak „(Sitting On) The Dock Of The Bay” czy „In The Midnight Hour” zawsze przyjemnie sie słucha.

Album, o czym była już mowa, Krzysztof Rybarczyk przygotował jako niezwykle sympatyczny prezent dla melomanów – całość, zarówno w plikach mp3, jak i lepszej jakości plikach WAV, jest do ściągnięcia z Internetu, legalnie i całkowicie za darmo, choćby za pośrednictwem portalu Blues.pl. Warto.

Przemek Draheim

Wydawca: Flower Records
Posłuchaj: www.soulrevision.pl

Buddy Guy „Rhythm & Blues”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

30 lipca, czyli dokładnie w dniu jego 77 urodzin, trafił na półki amerykańskich sklepów nowy, dwudziesty siódmy w dorobku studyjny album Buddy Guy’a – jednego z najważniejszych bluesowych gitarzystów w historii. Na wydawnictwo zatytułowane „Rhythm & Blues” złożyły się dwie płyty – pierwsza, mocno nowoczesna z soulową sekcją dętą; druga, zdecydowanie bardziej gitarowa – jeśli w przypadku Guy’a w ogóle można dzielić płyty na mniej i bardziej gitarowe – i utrzymana w bluesowym klimacie. Tak dobrego Buddy Guy’a dawno nie słyszeliśmy.

Urodzony w Lettsworth w Louisianie w 1936 roku Guy to dziś ikona bluesowej gitary, podziwiana i hołubiona przez światowe tuzy tego instrumentu, od Erica Claptona i Jeffa Becka, przez Keitha Richardsa czy Marka Knopflera. Jego pierwsze nagrania dla Cobra Records Harolda Burrage’a i słynnej wytwórni braci Chess to dziś klasyka gatunku, ale prawdziwy kamień milowy elektrycznego bluesa to płyta z udziałem Buddy Guy’a, ale firmowana nie przez niego, a przez Juniora Wellsa. I mówię płyta, a nie nagranie, bo wydany przez chicagowski Delmark „Hoodoo Man Blues”, z hipnotyzującym wręcz brzmieniem gitary Guy’a to – jak twierdzą znawcy – pierwszy bluesowy album długogrający, a nie jedynie krążek będący zlepkiem przypadkowych singli.

Album „Rhythm & Blues” to dwie płyty wypełnione po brzegi muzyką Buddy Guy’a – w sumie dwadzieścia jeden kompozycji i ponad osiemdziesiąt minut dźwięku najwyższej próby, podanego z energią, ale tez ciekawym pomysłem. Producent krążka, Tom Hambridge, zdecydował się podzielić go na dwie części. Pierwsza płyta zatytułowana „Rhythm” to niezwykle nowoczesny Buddy Guy, otoczony funkową pulsacją i świdrującymi riffami sekcji dętej. Część druga zatytułowana „Blues” to już Buddy Guy bliższy wyobrażeniom bluesowych purystów, którzy najchętniej widzieliby go w scenerii chicagowskiego klubu z połowy lat pięćdziesiątych, bardziej gitarowy i pozbawiony dodatkowych ozdobników. Chociaż nie oszukujmy się, on sam raczej nie chciałby zamykać się w żadnym muzeum.

Nasz bohater nie należy do artystów, którzy z własnej woli ograniczają swoje twórcze poszukiwania. Wręcz przeciwnie, czytając jego wydaną niedawno autobiografię „When I Left Home” można odnieść wrażenie, że on sam ma trochę za złe producentom, którzy współpracowali z nim przez lata, że jakby na siłę próbowali go wcisnąć w rolę tradycyjnego bluesowego gitarzysty uważając, iż „prawdziwy” Buddy Guy powinien już zawsze brzmieć tak, jak na starych płytach wydanych przez Cobrę czy Chess Records. A on sam zawsze był i – jak dowodzą te nowe nagrania – nadal jest nieokiełznany aż do bólu i – jakkolwiek by to nie zabrzmiało – bardzo rockowy w swojej grze.

Jak przystało na współczesną modę na albumie ni zabrakło gości. Niepokorny rockman z duszą hip-hopowca, Kid Rock, australijski country’owiec Keith Urban i niezwykle energetyczna Beth Hart pojawiają się na płycie nr 1. Na drugim krążku też widzimy sławne nazwiska. W soczystym, powolnym bluesie „Evil Twin” Guy’owi towarzyszą trzej członkowie Aerosmith – Steven Tyler, Joe Perry i Brad Whitford – a więc gentlemani, którzy na płycie „Honkin’ On Bobo” dali jasno i wyraźnie wyraz swoim bluesowym fascynacjom. Drugi z numerów o podwyższonej zawartości z gwiazd to „Blues Don’t Care” z udziałem Gary’ego Clarka Jr’a, czyli młodego pop-bluesmana, którego utwór „Bright Lights” ma swoich iPodach połowa amerykańskich nastolatków.

Jeśli po nienajlepszej koncertowej płycie „Live At Legends” będącej zlepkiem średniej jakości materiału z koncertu i przypadkowych nagrań studyjnych ktoś ośmielił się pomyśleć, że Buddy Guy powoli się kończy, za sprawą wydanej przez Sony Music „Rhythm & Blues” będzie musiał zmienić zdanie. To niesamowite, że ktoś o takiej sile głosu i takiej werwie w grze na gitarze ma na karku siedemdziesiąt siedem lat. Album otwiera utwór „Best In Town”, czyli najlepszy w mieście – no i niech się ktoś spróbuje z takim postawieniem sprawy nie zgodzić.

Przemek Draheim

Wydawca: Sony Music Poland
Posłuchaj: www.amazon.com

XXII edycja Festiwalu Blues nad Bobrem

opublikowano w dziale Polska

Na początku sierpnia w  Zamku Kliczków obok Bolesławca odbędzie się XXII Festiwal Blues nad Bobrem. Zapisy na warsztaty muzyczne trwają do 15 lipca. Oprócz nich podczas imprezy odbędzie się: Przegląd Zespołów Bluesowych im. Tadeusza Nalepy, msza w oprawie bluesowej oraz koncerty z udziałem gwiazd. Poniżej publikujemy garść informacji na temat warsztatowych klas i atrakcji, jakie przygotowali Organizatorzy:

XXII edycja Festiwalu Blues nad Bobrem potrwa od 6 do 15 sierpnia. Tradycyjnie poszczególne wydarzenia odbywać się będą w Bolesławcu i położonym nieopodal Zamku Kliczków. Na festiwal składają się prowadzone przez mistrzów warsztaty muzyczne, koncerty i przegląd zespołów bluesowych. Najważniejsza jest jednak wspaniała zabawa. Zapisy na warsztaty ze względu na spore zainteresowanie zostały przedłużone do 15 lipca. W tym roku w organizacji Festiwalu nastąpiło kilka zmian. Nowością jest zakwaterowanie w świeżo oddanym do użytku budynku, dawnym folwarku należącym do zamku, który znajduje się zaledwie 200 metrów od głównego obiektu. Oczywiście nadal pozostaje możliwość wybrania noclegów w samym zamku.

Zajęcia w klasach jak zwykle odbywać się będą pod kierunkiem: Krystyny Prońko, Aleksandry Sozańskiej-Kut, Jacka Siciarka (wokal), Leszka Cichońskiego, Jacka Jagusia, Jacka Królika, Artura Lesickiego, Katarzyny Maliszewskiej, Marka Napiórkowskiego, Krzysztofa „Pumy” Piaseckiego, Marka Raduli (gitara), Błażeja Pawliny, Petera Krause (gitara akustyczna), Wojciecha Pilichowskiego, Tomasza Grabowego (bas), Zbigniewa Lewandowskiego, Micha Maass (perkusja), Bartosza Łęczyckiego, Romana Badeńskiego (harmonijka), Pawła Serafińskiego (klawisze) oraz Grzegorza Sidorowicza (fotografia). Innowacją są dwie dodatkowe klasy warsztatów, które poprowadzą Magda Piskorczyk oraz fenomenalny Jan Błędowski (instrumenty smyczkowe). Klasa Magdy Piskorczyk skierowana jest do osób, które posiadają już techniczne umiejętności i doświadczenie muzyczne, potrafią zagrać solówkę czy przygotować utwór ze słuchu. Jej celem jest między innymi wspólne przygotowanie materiału koncertowego i nauka współpracy w zespole. Konsultacji na tegorocznym festiwalu obok jego Mistrzów udzielać będą zaproszone gwiazdy: Jarosław Śmietana (gitara elektryczna), Wojciech Karolak (klawisze), Keith Dunn (wokal i gra na harmonijce ustnej), którzy zagrają ponadto w koncercie finałowym. Podczas warsztatów odbędą się także dwa fantastyczne wykłady poświęcone zagadnieniom: ekspresja poprzez muzykę i muzyka poprzez ciało. Wykłady połączone z prezentacją oraz elementami praktycznymi poprowadzą fizjoterapeutka Anna Słobodzian oraz muzyk Wojciech Garwoliński. Podczas tych zajęć warsztatowicze dowiedzą się m.in.: w jaki sposób ekspresja wpływa na ciało, jak muzyka wpływa na ciało, w jaki sposób ciało wpływa na muzykę i ekspresję, jak wszystkie z nich się przeplatają.

Oprócz warsztatów organizatorzy przygotowali wiele innych ciekawych wydarzeń. 10 sierpnia o godzinie 19.00 w Teatrze Starym w Bolesławcu odbędzie się Koncert Mistrzowie Warsztatów Blues nad Bobrem. Dzień później o godz. 17.00 w Zamku Kliczków rozpocznie się Przegląd Zespołów Bluesowych im. Tadeusza Nalepy. Przegląd uświetni koncert Soul Re Vision w projekcie Girl Power – laureata tegorocznej Rawy Blues oraz gwiazdy wieczoru Magdy Piskorczyk – nominowanej do nagrody Fryderyk 2012 w kategorii Bluesowy Album Roku za płyty „Mahalia” i „Afro Groove”. 12 sierpnia o godz. 19.00 odprawiona zostanie Msza w oprawie Bluesowej przygotowana przez Aleksandrę Sozańską-Kut w Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bolesławcu. 14 sierpnia, także o 19.00 w Zamku Kliczków odbędzie się koncert finałowy, w którym wystąpią: Jarosław Śmietana, a z nim zagrają Wojciech Karolak i Bill Neal w rewelacyjnym programie bluesowym z płyty „I Love the Blues” oraz zawsze energetyczny i żywiołowy zespół HooDooBand; rewelacyjni G. Wolf (Wojciech Garwoliński) i Keith Dunn oraz Cotton Wings – laureat zeszłorocznego Przeglądu Zespołów Bluesowych. Koncert zapowiada się bardzo interesująco, a poprowadzi go Jan Chojnacki z „Trójki”. Wydarzeniem będzie bez wątpienia występ Jarka Śmietany, muzyka wielostronnego – kompozytora zarówno muzyki jazzowej, jak i bluesowej, który tworzy na potrzeby baletu, filmu i teatru. W swojej bogatej karierze współpracował z gwiazdami wielkiego formatu, takimi, jak: Art Farmer, Freddie Hubbard, Eddie Henderson, Gary Bartz, Vinc Mendoza, John Abercrombie, Idris Muhammad czy Lee Konitz. Wydał 41 autorskich płyt, nagranych m.in. w prestiżowych studiach Nowego Jorku. Za płytę „Jarek Śmietana – Songs and Other Ballads” otrzymał w 1998 roku największą polską nagrodę muzyczną – laur Fryderyka. Wraz z nim wystąpi Bill Neal, który między innymi wziął udział w rocznym tournée z The Royal English Opera Company, grał w Covent Garden Opera House w Londynie oraz w filmie z Sofią Loren i Richardem Butronem. W 2010 roku Jarek Śmietana zaprosił Neala do projektu bluesowego – płyty „I love The Blues”, na której usłyszeć można także wspaniałego Wojciecha Karolaka.

Organizatorzy zapraszają do zapisów na warsztaty muzyczne. Więcej informacji oraz aktualności znajduje się stronie www.bluesnadbobrem.pl oraz na bluesowych funpage’u na facebooku – www.facebook.com/bluesnadbobrem.

Źródło: www.bluesnadbobrem.pl

Polska trasa Mike Greene Acoustic Trio

opublikowano w dziale Polska

Legnica, Wałbrzych, Kraków, Skierniewice i Gdynia to tylko kilka z dziewięciu miast, które w ramach polskiej trasy koncertowej odwiedzi Mike Greene Acoustic Trio. W skład formacji, obok amerykańskiego wokalisty, gitarzysty i autora piosenek znanego polskiej publiczności z występów francuskiej grupy Bulldog Gravy, wchodzą grający na kontrabasie, mieszkający w Polsce Amerykanin David Price i harmonijkarz Łukasz Wiśniewski. Szczegóły trasy, która potrwa od 20 lutego do 3 marca, znajdziecie w naszym terminarzu koncertowym.

Źródło: www.myspace.com/mikejaygreene

Guitarmani na topie

opublikowano w dziale Wydawnictwa

„Gitarowa muzyka nie jest dziś na fali” – można by powiedzieć słuchając tego, co współczesny, mainstreamowy rynek muzyczny ma nam do zaoferowania. Są jednak tacy, którzy skutecznie przeczą tej smutnej teorii wydając kolejne, znakomite, g-i-t-a-r-o-w-e płyty – Joe Bonamassa, John Mayer i Derek Trucks.

Ten pierwszy swoje dziecięce marzenie by grać jak Jimi Hendrix czy Eric Clapton spełnił jako dwudziestodwulatek, kiedy podpisał kontrakt z poważną firmą Epic Records. Ponoć grać na gitarze nauczył się zanim dowiedział się jak prowadzić samochód, co – jak na amerykańskie realia – jest sympatyczną ciekawostką. Jak podaje All Music Guide: „Kiedy miał cztery lata po raz pierwszy usłyszał muzykę Stevie Ray Vaughana. Jako ośmiolatek otwierał koncerty B.B. Kinga, a gdy miał lat dwanaście występował już regularnie w nowojorskich klubach”. Życiorys w sam raz na książkę albo film. Nic dziwnego, że mimo młodego wieku Joe Bonamassa może się poszczycić legionami wiernych fanów, którzy każdą jego nową płytę przyjmują z wielkimi emocjami. Nie inaczej jest z ostatnią studyjną produkcją, wydanym przez holenderską wytwórnię Provogue „Driving Towards The Daylight”. Krążek otwiera kompozycja „Dislocated Boy” – typowe dla Bonamassy ciężkie brzmienie i epicka aranżacja zapowiadają dużo dobrego i tę obietnicę płyta spełnia. Całość, według artysty, miała być powrotem do jego bluesowych korzeni – stąd obecność „Stones In My Passway” Roberta Johnsona czy „Who’s Been Talking” ze wstępem autorstwa Howlina’ Wolfa – ale rockowych odniesień też tu nie brakuje, choćby w osobie australijskiego wokalisty Jimmy’ego Barnesa, który razem z Bonamassą wyśpiewał swój największy hit z 1987 roku, „Too Much Ain’t Enough of Love”. Piękne.

To samo słowo należy wyryć w kamieniu dla upamiętnienia nowego longplay’a Johna Mayera – gitarzysty, który najogólniej rzecz biorąc bluesa nie gra, ale – szczególnie w ostatnich latach – gdzieś tam na jego obrzeżach funkcjonuje kłaniając się od czasu do czasu swoim bluesowym inspiracjom na takich płytach jak multiplatynowa „Continuum” czy koncertowe „Try!” i „Where The Light Is”. Na tym ostatnim powolny blues doprowadził do spazmów tysiące zgromadzonych pod sceną nastolatek, a to widok, który nie trafia się często… Zresztą, John Mayer to niesamowity przykład porządku rzeczy odwrotnego niż ten, któremu przyglądamy się zwykle. Bo zwykle bywa tak, że dany artysta zaczyna od dobrej, ambitnej muzyki i z każdą kolejną płytą oddala się od niej w stronę lżejszego popu. Mayer zrobił dokładnie przeciwną rzecz – zaczął od muzyki pop, zdobył wielką popularność i ni z tego, ni z owego zaczął grać piosenki będące mieszanką bluesa, rocka i muzyki soul. A teraz, także, typowo amerykańskiego folk-rocka spod znaku formacji Crosby Stills & Nash czy Neila Younga.

Wydana przez Sony Music płyta „Born And Raised” jest inna niż jego poprzednie produkcje – delikatniejsza, mniej gitarowa, a bardziej tekstowa, jeśli można użyć takiego określenia. Całość przygotowano po to, żeby się w nią wsłuchiwać, odkrywając nowe niuanse przy każdym kolejnym przesłuchaniu. Bluesowa forma „Something Like Olivia”, męskie chórki w stylu wspomnianych CS&N w utworze tytułowym, genialne intro Chrisa Botti w genialnej kompozycji „Walt Grace’s Submarine Test, January 1967” – to tylko kilka z powodów, dla których nowego Mayera warto mieć i często słuchać.

Do wielokrotnych odsłuchów zachęca też nowe dzieło Dereka Trucksa, dwupłytowy album live „Everybody’s Talkin’” – imponujący podwójnie, bo stworzony z małżonką, Susan Tedeschi pod szyldem Tedeschi Trucks Band. Sam Trucks, podobnie jak Bonamassa, przygodę z gitarą rozpoczął bardzo wcześnie, jako dziewięciolatek. Trzy lata później miał już na koncie występy z The Allman Brothers Band czy Buddy Guy’em. Dziś wielu uważa go za jednego z najciekawszych gitarzystów slide na świecie. Rzeczywiście, własnego stylu i brzmienia nie można mu odmówić – kiedy slidem gra Derek Trucks od razu wiadomo, że to on, nikt inny.

Na wydanym przez Sony Music koncercie tego slide’u oczywiście nie brakuje, ale pamiętajmy, że to nie jest kolejna płyta The Derek Trucks Band – gitarzysta z rubinowym Gibsonem jest tu tylko jednym z elementów dużej układanki, na którą składają się druga gitara Susan, sekcja dęta, klawisze i chórki. To właśnie zespół jako całość robi tu największe wrażenie – niesłychanie zgrany zaprasza słuchacza w różne muzyczne rejony, od bluesa i trucksowych, bagiennych brzmień z mocno osadzonym rytmem, po gospel, odrobinę soulu i jazz, który da się tu usłyszeć więcej niż kilkakrotnie. Mieszanka snuje się leniwie, a bardziej niż na efektowne wybuchy stawia na wciągający klimat, który zaprasza słuchacza głębiej w muzykę. Podany na takiej tacy głos Susan Tedeschi porywa – jak w „Learn How to Love”, uspokaja – jak w „Darling Be Home Soon”, a miejscami rozdziera ładunkiem emocji – jak w „That Did It”. Jeśli komuś przypadła do gustu studyjna, obsypana nagrodami płyta Tedeschi Trucks Band, tą nową będzie zachwycony, bo koncert wszystkie mocne strony płytowego debiutu podnosi do kwadratu, a to już dobra rekomendacja.

Przemek Draheim

Wydawca: Provogue, Sony Music
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

RIP Cat Records

opublikowano w dziale Wydawnictwa

W 2010 roku na amerykańskim rynku wydawniczym pojawiła się nowa bluesowa wytwórnia, RIP Cat Records. Jej założyciel, Scott Abeyta, postawił sobie za cel prezentowanie ciekawych, a dotąd nieznanych bluesowych wykonawców, związanych głównie z kalifornijską sceną muzyczną. Stąd w katalogu wytwórni dominuje West Coast blues, ale słychać też echa rhythm’n’bluesa czy rockabilly. Warto przyjrzeć się zespołom, które nagrywają dla RIP Cat.

Klasyczne granie spod znaku West Coast bluesa z gitarą i przesterowaną harmonijką w rolach głównych to płyta „Americana” grupy The 44s, która miała się pojawić tego lata w Polsce na kilku koncertach. Niestety, z trasy koncertowej wyszły nici – a szkoda, bo zawartość albumu zapowiadała niezwykle rasowe granie. Tych rasowych i świetnie brzmiących płyt w katalogu RIP Cat z miesiąca na miesiąc jest coraz więcej.

Nowy krążek, po siedmiu latach milczenia, wydał w tej oficynie zespół The Blasters – gentlemani, którzy na kalifornijskiej scenie funkcjonują od 1979 roku. Na album „Fun On Saturday Night” złożyły się kompozycje w klimacie rhythm’n’bluesa niczym z potańcówki w amerykańskim liceum z połowy lat pięćdziesiątych, trochę jak w pierwszej części przygód Marty’ego McFly’a z „Powrotu do przyszłości”. Miłe granie w nastroju retro.

Kilka lat temu w ręce bluesowych słuchaczy wpadła płyta sygnowana przez harmonijkarza Johnny’ego Mastro i prowadzony przez niego zespół The Mama’s Boys – album z czarną okładką i mroczną, ciężką zawartością, w interesujący sposób łączącą tradycyjnego bluesa z dozą rocka czy wręcz psychodelii. Okazuje się, że najnowszy longplay Johnny Mastro nagrał właśnie dla RIP Cat Records i co ważne, płyta ani o jotę nie ustępuje czarnemu debiutowi. „Luke’s Dream”, bo tak nazywa się krążek, to muzyka z wysokiej półki – świeża, ekscytująca, pełna ekspresji.

Miał nosa Scott Abeyta, założyciel RIP Cat Records, proponując Johnny’emu Mastro kontrakt płytowy w swojej oficynie. Oczywiście nie zapomniał przy tym o sobie i kolegach z zespołu w którym gra na gitarze – Whiteboy James & The Blues Express. Grupa działała w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, by na początku nowego millennium zawiesić działalność. Whiteboy James reaktywował band kilka lat temu i – jak pokazuje album „Extreme Makeover” – warto było na to czekać. Zabawna okładka z pięcioma kalifornijskimi pin-up girls dbającymi o wizaż lidera zespołu sugeruje, że poczucia humoru członkom zespołu nie brakuje. Podobnie jak muzycznego talentu w guście miłośników dźwięków w stylu nieodżałowanego Hollywood Fatsa czy bliższego naszym czasom Kida Ramosa.

Słuchając najnowszych płyt RIP Cat Records warto pamiętać o krążku The Mighty Mojo Prophets, który firma wydała jako pierwszy, otwierając tym samym nowy rozdział w długiej i bardzo pięknej historii kalifornijskiego bluesa, na kartach której złotą czcionką zapisały się takie gwiazdy jak Rod Piazza, William Clarke czy James Harman. Jeśli takie są początki, kto wie do jakiego poziomu wytwórnia dojdzie za kilka lat. Warto mieć ją na oku.

Przemek Draheim

Wydawca: RIP Cat Records
Posłuchaj: www.ripcatrecords.com

The Baseballs „Strike”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Już nie country, a jeszcze nie rock’n’roll. O czym mowa? O muzyce rockabilly, która na początku lat pięćdziesiątych podrywała do tańca młode amerykańskie dziewczęta, a młodym amerykańskim chłopcom pozwalała te dziewczęta podrywać. Od chwili kiedy w takiej atmosferze debiutował Elvis Presley minęło sporo czasu, ale szał na jeansy z podwiniętymi nogawkami, niekrótkie bokobrody i zaczesane do tyłu, ociekające wazelinową pomadą włosy nie minął. Wręcz przeciwnie, sądząc po tym, jak wielki komercyjny sukces odniósł zespół The Baseballs, rockabilly ma swoje pięć minut. Oczywiście takich kapel grających rockabilly było i jest wiele, ale widocznie potrzeba było trzech młodych Niemców, żeby ten undergroundowy ruch dostrzegły mainstreamowe media. Chociaż, i to trzeba im oddać, nikt wcześniej nie wpadł na to, żeby na modłę lat pięćdziesiątych przerobić współczesne hity. Ale po kolei…

Trzej śliczni chłopcy, jak żywcem wyjęci z lat pięćdziesiątych – taki obrazek patrzy na nas z okładki płyty „Strike”. Okładki, dodajmy, polskiej i bardziej zachowawczej niż jej europejska koleżanka, z współczesną, gustownie wytatuowaną pin-up girl w roli głównej. Muzycznie też jest ciekawie. Zaczyna się przyjemnie. Klapiący kontrabas, gitara w stylu Scotty Moore’a i głosy, które stawiają na równe nogi wiernych fanów pierwszego króla rock’n’rolla – wieje Południem. Wierzyć się nie chce, że to hitowa kompozycja „Umbrella”, którą wylansowała wokalistka Rihanna. Jakoś wcześniej ta piosenka nie brzmiała tak dobrze. Przypominający „Hit The Road Jack” Ray’a Charlesa „Let’s Get Loud” Jennifer Lopez też jest niczego sobie, podobnie jak „The Look” szwedzkiego Roxette z zawadiacką gitarą szalejącą na tle wokalnych harmonii rodem z Kościoła Baptystów. Kto by pomyślał, że popowe hity mają taką moc przykuwania do głośnika.

Pastisz? Może. Komercyjna kreacja? A pewnie, że tak. Czy powinno to słuchaczowi przeszkadzać?  Nic, a nic! Tak zabawnej, porywającej, wciągającej, poruszającej i miłej dla ucha płyty już dawno nie słyszałem. Brawa dla The Baseballs za pomysł, dla Warner Music za dystrybucję.

Przemek Draheim

Wydawca: Warner Music Poland
Posłuchaj: www.the-baseballs.com

Audiofilski dźwięk podszyty bluesem

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Słuchając klasycznych już nagrań Roberta Johnsona czy, bliżej naszych czasów, brudnego soundu Juniora Kimbrough i R.L. Burnside’a, trudno doszukiwać się audiofilskiej realizacji, co nie znaczy, że dla melomanów rozkochanych w wysokiej jakości dźwięku i jeszcze wyższej klasy sprzęcie odsłuchowym do jego reprodukcji blues i jego okolice to fonograficzna pustynia. Szwedzkie Opus3, niemiecki Stockfisch i norweskie KKV to wytwórnie, które oprócz delikatnych brzmień – raz na jakiś czas nawiązujących do bluesa lub czerpiących z niego inspiracje – serwują swoim słuchaczom w pełni audiofilskie produkcje, często wydając swoje albumy nie tylko na zwykłych płytach CD, ale też na bardziej zaawansowanych technicznie dyskach SACD, czy będących synonimem najmilszej dla ucha reprodukcji dźwięku stuosiemdziesięciogramowych winylach.

Wśród nowości Opus3 Records takim bluesującym albumem jest „Southward Bound” B.B. Driftwooda. To drugi, obok Pedera Af Ugglasa, szwedzki gitarzysta w katalogu Opus3, który czaruje słuchaczy brzmieniem gitary slide. O ile jednak Ugglas wykorzystuje ją w rozlanych kompozycjach przypominających trochę fragmenty ścieżki dźwiękowej do filmu noir, o tyle Driftwood pisze zgrabne piosenki, które równie dobrze, co w domowym odtwarzaczu, czują się na radiowej antenie przyzwyczajonej do trzyminutowych singli. W jednym i drugim przypadku mamy do czynienia z dźwiękami, w których łączą się elementy bluesa, muzyki gospel i soulu, tworząc wyjątkowej urody rootsowy kolaż. U Driftwooda ten koktajl przypomina trochę muzyczne poczynania innej gwiazdy Opus3 – niezwykle popularnego i uważanego za jednego z najciekawszych współczesnych akustycznych bluesmanów Erica Bibba, który na „Southward Bound” pojawia się w roli muzyka sesyjnego z dwunastostrunową gitarą na kolanach.

Na płycie Driftwooda Eric Bibb jest nieco w cieniu, ale na własnej „Blues, Ballads and Work Songs” stoi już w świetle reflektorów – choć porównanie nieco na wyrost, bo jak przystało na album nagrany solo, poza trzema piosenkami zarejestrowanymi z minimalnym akompaniamentem, muzyka ma niezwykle osobisty charakter. Te czternaście utworów zarejestrował Bibb w studiu Opus3 na przestrzeni kilku ostatnich lat – bez pośpiechu czy wielkich wydawniczych harmonogramów. Na warsztat, zgodnie z tytułem albumu, wziął przede wszystkim tradycyjne kompozycje stanowiące kanon szeroko pojętego amerykańskiego folkloru – na playliście pojawiają się „Goin’ Down The Road Feelin’ Bad”, „John Henry” czy „Take This Hammer”. Na takiego Bibba najbardziej zagorzali pasjonaci country-bluesa długo czekali.

Albumy Opus3, podobnie jak najnowsza produkcja niemieckiej wytwórni Stockfisch – longplay „Familiar” wokalistki Brooke Miller – to złote krążki z adnotacją Super Audio CD na pudełku, a więc płyty umożliwiające obcowanie z jeszcze lepszą jakością dźwięku niż pozwala na to tradycyjne CD, i to w wersji wielokanałowej, trochę jak w kinie domowym, jeśli tylko dysponujemy odpowiednim sprzętem. Sam Stockfisch przyzwyczaił już nas do pięknie brzmiących płyt z muzyką, przy której można się rozpłynąć – szczególnie, jeśli w centrum uwagi jest damski, zmysłowy głos. Niedawno była to Katja Maria Werker, teraz Brooke Miller – Kanadyjka, która debiutuje w szeregach Stockfischa bardzo oszczędną i nastrojową produkcją. Tylko głos i gitara – i właściwie nic więcej nie potrzeba. Całość kojarzy się trochę z muzyką Sary K., znanej bluesfanom ze współpracy z nieodżałowanym Chrisem Jonesem, czyli połową gitarowo-harmonijkowego duetu Chris Jones/Steve Baker. Podobna wrażliwość, a miejscami i sposób śpiewania. Do słuchania na wieczór w sam raz.

Wśród audiofilskich nowości z bluesem w tle, już na tradycyjnej płycie CD, ważne miejsce zajmuje drugie wspólne przedsięwzięcie amerykańskiego soulmana Mighty Sama McClaina i śpiewaczki z Iranu, Mahsy Vahdat. Płyta nazywa się „A Deeper Tone Of Longing – Love Duets Across Civilizations” i przynosi niezwykłą mieszankę muzyki Wschodu i Zachodu. Żeby było śmieszniej, całość wydała oficyna z północy – norweska wytwórnia Kirkelig Kulturverksted. KKV to oficyna, która od ponad trzydziestu lat działa w Norwegii, wydając znakomicie brzmiące płyty przynoszące dźwięki z pogranicza dobrego popu, szeroko rozumianej muzyki świata i muzyki klasycznej. Przekraczanie granic i barier to trend, który w katalogu KKV rysuje się bardzo wyraźnie, czy to w przeglądzie muzycznych stylów, które możemy tam znaleźć, czy w doborze repertuaru, który wyśpiewują wokaliści. Często są to wiersze i tak jest na płycie „Deeper Tone Of Longing”, na której Mahsa i Mighty Sam wyśpiewują irańskie wiersze miłosne – trochę po angielsku, a trochę w oryginale. O podkład muzyczny dbają tu między innymi goście Suwałki Blues Festival, Knut Reiersrud i Jarle Bernhoft. To w dużej mierze dzięki ich wpływowi, w uzupełnieniu do irańskich melodii towarzyszących wokalizom Mahsy, pod głosem Mighty Sama rozlewają się soulowe nuty i bluesowe solówki gitary. To nie jest łatwa muzyka, ale brzmi naprawdę nieziemsko – nie tylko na sprzęcie za milion dolarów*.

Przemek Draheim

* Można się o tym przekonać, oglądając dostępny na YouTube fragment kameralnego koncertu Mahsy Vahdat i Mighty Sama McClaina z repertuarem z ich pierwszej wspólnej płyty, „Scent of Reunion”.

Wydawca: Opus3 Records / Audio Forte, Stockfisch, Kirkelig Kulturverksted
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Big Damn Band na Rawa Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Półmetek lata za nami, a to oznacza, że melomani rozpoczynają coroczne odliczanie do Rawa Blues Festival. Tegoroczna edycja odbywająca się 6 października w katowickim Spodku obsadzona jest wyjątkowo mocną reprezentacją zza Atlantyku – publiczności zaprezentuje się aż pięć wyśmienitych zespołów, na czele z gwiazdą dużego pokroju, Robertem Cray’em. Wśród gwiazd, świeżo po premierze najnowszego albumu, znajdzie się również The Reverend Peyton’s Big Damn Band – trio z Indiany nawiązujące w swojej muzyce do tradycji takich legend jak Son House i Charley Patton.

Poniżej publikujemy fragment rozmowy, jaką już po premierze nowego albumu ekipa Rawy Blues miała okazję przeprowadzić z liderem zespołu, „Wielebnym”:

Rawa Blues Festival: Witaj Wielebny. Słyszę, że znowu jesteś w trasie, zgadza się? (wywiad z Joshem „Wielebnym” Peytonem został przeprowadzony w czasie, kiedy wraz z zespołem przemieszczali się w kierunku Saint Louis, mając za sobą występy w Nashville. Cała rozmowa pocięta została na kawałki ze względu na brak zasięgu wywoływany, jak to ujął Peyton, przejeżdżaniem przez amerykańskie „the middle of nowhere”. Na szczęście nie nadszarpnęło to jego cierpliwości i dobrego humoru.)

Peyton: Jasne, prawie cały czas jesteśmy w drodze. Jesteśmy teraz w trasie, gdyż właśnie została wydana nasza nowa płyta. Jesteśmy bardzo podekscytowani.

Rawa Blues Festival: Właśnie wracacie z koncertów Tennessee, prawda?

P.: Yeah, wczoraj w Nashville było niesamowicie! Pierwszego dnia graliśmy w świetnym sklepie muzycznym Grimey’s, a następnego dnia w Music City Roots. Zagraliśmy fajny koncert dla radia i telewizji.

Rawa Blues Festival: Jesteście jedną z najbardziej zapracowanych kapel jakie miałem przyjemność poznać. Jak sobie z tym radzicie? Mógłbyś dać jakieś wskazówki młodszym kolegom po fachu?

P.: Wiesz, muzyka to całe moje życie, to jak praca marzeń. Są pewne rzeczy z nią związane, które nie są zbyt miłe i trzeba się z tym pogodzić, jeżeli chcesz robić to co kochasz. Dla mnie to takie zło konieczne. Trzeba zrezygnować z wielu rzeczy, zwłaszcza na początku. Kiedy zaczynaliśmy, nie mieliśmy nawet gdzie spać, jedliśmy makaron z puszek i właściwie żyliśmy jak bezdomni (śmiech). Nawet teraz bardzo wiele nas omija, szczególnie odczuwamy rozłąkę z rodziną.

Rawa Blues Festival: Rawa Blues to wasze nie pierwsze spotkanie ze Starym Kontynentem. Blues, czy rockabilly jest często traktowane jak muzyka endemicznie amerykańska. Gatunki te narodziły się tam i tam ewoluowały. Czy wasza muzyka była odbierana w inny sposób prze europejska publikę?

P.: Tak, odwiedziliśmy Europę. Ale Rawa to nasz pierwszy koncert w Polsce, na który strasznie się cieszymy. Właściwie to nie wydaje mi się, żeby muzyka była odbierana inaczej w zależności od położenia geograficznego. Często zależy to od wieku publiczności. Ale zauważyłem, że europejską publiczność cechuje większa grzeczność. Wydaje się być trochę cichsza. Ale młodzi ludzi wszędzie reagują tak samo. Myślę, że prawdziwa muzyka płynąca z serca nie ma narodowości, czy granic. Tego się właśnie nauczyłem będąc tak długo w podróży.

Rawa Blues Festival: Twój zespół penetruje różne style muzyczne. Co jest dla ciebie największą inspiracją? Raczej stare granie, czy może coś całkiem świeżego także przyciągnęło twoja uwagę?

P.: Jeśli chodzi o granie na gitarze to ludzie tacy jak Chaley Patton, Furry Lewis i John Hurt. Sposób w jaki piszę piosenki zawdzięczam Johnowi Fogerty i Johnowi Primerowi. Chcę zabrać country bluesa w całkiem nowe miejsca.

Rawa Blues Festival: Dyrektor festiwalu, Irek Dudek jest oczarowany klipem do „Clap Your Hands″. Kim są osoby, z którymi występujecie? Czy mamy spodziewać się podobnych klipów promujących nowy album?

P.: Ludzie z teledysku to nasi przyjaciele i fani. Puściliśmy po postu informację, że poszukujemy ludzi, którzy tańczą w różny, oryginalny sposób. Wypaliło. Ludzie to polubili. Lada moment wypuszczone zostaną dwa nowe teledyski tego samego reżysera. Jeden wychodzi dzisiaj, albo jutro. Musisz go zobaczyć! Jest naprawdę bardzo fajny. Uważam, że jest lepszy niż „Clap Our Hands″. 

Rawa Blues Festival: Świetnie, dobrze wiedzieć. Kto zwrócił twoją uwagę na ten rodzaj promocji w stylu YouTube, czy kręcenia teledysków? To niezbyt charakterystyczne dla zespołu bluesowego.

P.: Czujemy, że robimy muzykę tu i teraz. Wiesz, nasza muzyka autorska to nie Charley Patton. Jasne, wzorowaliśmy się na nim, ale nie jesteśmy Charley′em Pattonem. Nigdy nie chciałem być swego rodzaju skansenem muzycznym. Chciałem być kimś kto robi muzykę współczesną, muzykę, która ma przetrwać. Ludzie zajmujący sie muzyką robią właśnie teledyski, zakładają konta na Twitterze itp. Część z tego faktycznie do mnie nie przemawia, ale praca nad teledyskiem to naprawdę kupa dobrej zabawy. Wymyślanie i tworzenie czegoś, co współgra z muzyką to świetna rzecz.

Rawa Blues Festival: Wielkie dzięki za twój czas. Życzę udanej trasy! Czekamy z niecierpliwością na wasz show!

P.: Zapewniam cię, że to będzie SHOW! (śmiech) Przygotujcie się na świetną imprezę. Bardzo dziękuję. Trzymajcie się!

Cały wywiad możecie przeczytać w oficjalnym serwisie festiwalu. Trzydziesta druga edycja Rawa Blues Festival przyniesie dużo atrakcji. Obok wspomnianych Roberta Cray’a i The Reverend Peyton’s Big Damn Band, podczas koncertu finałowego zagrają Eric Sardinas & Big Motor, Roomful of Blues, Davina & The Vagabonds oraz Irek Dudek Big Band. W sumie przez czternaście godzin na dwóch scenach zagra tego dnia osiemnaście zespołów. Będziemy Was o tym informować.

Bilety do nabycia w sieci sprzedaży biletów Ticketpro w całej Polsce oraz przez system on-line zamawiania biletów Ticketpro.pl.

Źródło: www.rawablues.com

Lil’ Ed przed Rawą

opublikowano w dziale Polska

8 października w Spodku w Katowicach, jako jedna z gwiazd Rawa Blues Festival, zagra Lil′ Ed Williams (fot. strona domowa festiwalu) wraz z zespołem The Blues Imperials. Trzydziesta pierwsza edycja imprezy upłynie pod znakiem jedynego w Europie jubileuszowego koncertu z okazji 40-lecia legendarnej amerykańskiej wytwórni płytowej Alligator Records.

Rozemocjonowani festiwalem są nie tylko fani, ale i sami artyści, którzy wystąpią w Polsce. Potwierdzenie tego możecie znaleźć we fragmentach wywiadu, jaki przeprowadzili z Lil′ Edem organizatorzy Rawy. Gitarzysta przyjeżdża do Polski po raz pierwszy, jednak jak sam przyznaje nie jest to jego pierwsza styczność z Polakami. W Chicago, gdzie się urodził, muzyk ma wielu fanów wywodzących się właśnie ze środowisk polonijnych.

Jak dowiadujemy się z wywiadu Lil′ Ed nie może się doczekać przyjazdu do Polski i występu na Rawie Blues: „Wiem, że jest to jedna z najstarszych bluesowych imprez w Europie. Tym samym jest to bardzo ekscytujące stać się częścią festiwalu o tak długiej tradycji i świetnej opinii”. Lil′ Ed wystąpi jako jedna z czterech gwiazd jubileuszu 40-lecia Alligator Records.

Na pewno zadowoleni  z koncertu Amerykanina będą bluesfani pamiętający muzyczne poczynania J.B. Hutto. W swoim repertuarze Lil′ Ed przewiduje zagranie kilku kawałków swojego mentora: „J.B. był moją wielką inspiracją”. Również zadowolony wydaje się być z faktu grania na jednym festiwalu z C.J. Chenierem: „Jest świetnym facetem. Koncertowaliśmy już razem i mamy za sobą kilka wspólnych jamów”. Bluesowy wieczór w Spodku może się więc okazać naprawdę gorący.

Źródło: www.rawablues.com

Ekonomia i blues

opublikowano w dziale Świat

Interesujące fragmenty występów, rozmowy z bluesmanami i ciekawe wnioski znalazły się w materiale, jaki jeden z przedstawicieli amerykańskiego ruchu dziennikarstwa obywatelskiego, Neal Moore, przygotował dla serwisu CNN iReport. Zdaniem autora, „Embracing the Economic Blues” to dowód na to, jak dobrze radzą sobie z obecnym ekonomicznym kryzysem mieszkańcy najbiedniejszej części najbiedniejszego amerykańskiego stanu.

Źródło: www.ireport.com

The Cell „Keepin’ On, Rollin’ Hard”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Trudno sobie wyobrazić bardziej typowo amerykańskie brzmienie niż to rodem z południa Stanów Zjednoczonych. Rockowe utwory utrzymane w klimacie country oraz kowbojskie kapelusze na dobre utrwaliły się jako jeden z symboli całego muzycznego dorobku USA. Nie trzeba jednak przemierzać tysięcy kilometrów, by poczuć ten klimat. W lipcu tego roku w Polce zagości, inspirujący się southern-rockiem, zespół The Cell z Czech.

Praski skład ma już na swoim koncie debiutancką płytę długogrającą i właśnie jest w trakcie promowania drugiej, zatytułowanej „Keepin’ On,  Rollin’ Hard”. Trzeba przyznać, że już sama nazwa albumu mocno sugeruje, co na nim znajdziemy, a dźwięki gitary powolnie ciągnące się na początku pierwszego utworu nie dają nam się zawieść.

Przy całej fascynacji amerykańską tradycją grania zespół ostatecznie osiągnął inny skutek niż nagranie dwunastu stricte southern-rockowych utworów. Można powiedzieć, że doszło tutaj do zderzenia i fuzji dwóch paradygmatów tworzenia muzyki. Z jednej strony mamy sprażone w słońcu i zapite tanim burbonem riffy, a z drugiej chwytliwe melodie i nośne refreny. Takie połączenie nie zaskakuje, wszakże biografia zespołu wiele razy podkreśla, że zespół The Cell od samego swojego początku nie miał być ani cover bandem, ani podróbką z napisem „Made in USA”.

Pytanie brzmi: czy w środku Europy muzyka zespołów takich jak The Cell odnajduje dla siebie miejsce i broni się przed szufladkowaniem jako popłuczyny po twórczości zespołów zza oceanu? Southern jest ostatecznie w naszej okolicy czymś nadal całkiem świeżym. Na szczęście The Cell pokazuje, że można grać na „południową” modłę i nadal zachować ten element swojskości, który zapewnia aplauz nie tylko na zjazdach motocyklistów.

Patryk Mitzig

Wydawca: The Cell
Posłuchaj: www.thecell.cz

„Red, White and Blues” już w sieci

opublikowano w dziale Świat

Amerykański Prezydent Barack Obama śpiewający „Sweet Home Chicago” to obrazek, który w ostatnich tygodniach obiegł wszystkie mainstreamowe media. Był to fragment koncertu, jaki 21 lutego odbył się w amerykańskim Białym Domu w ramach obchodów tegorocznego African American History Month. Koncert, w którym wzięli udział B.B. King, Troy „Trombone Shorty” Andrews, Jeff Beck, Buddy Guy, Gary Clark, Jr., Keb’ Mo’, Susan Tedeschi z Derekiem Trucksem, Shemekia Copeland, Warren Haynes, Mick Jagger i Booker T. Jones był rejestrowany przez telewizję PBS jako część serii „In Performance At The White House” i już teraz można go obejrzeć w całości na stronie internetowej PBS Video.

Warto też poszperać na oficjalnym kanale YouTube Białego Domu, gdzie zamieszczono klipy prezentujące to, co działo się za kulisami koncertu – od krótkiego dokumentu i wywiadów z artystami, po kameralne wykonania Warrena Haynesa czy duetu Tedeschi-Trucks.

Źródło: www.whitehouse.gov

Claude Hay w Polsce

opublikowano w dziale Polska

Trwa trasa koncertowa Claude’a Haya (fot. strona domowa artysty) – Australijczyka, którego polska publiczność poznała za sprawą koncertu na tarnobrzeskim festiwalu Satyrblues. Muzyk odwiedził już Warszawę – z pierwszym z dwóch tamtejszych koncertów, a dziś, to jest 5 lipca, wystąpi w Rzeszowie w Studiu Polskiego Radia Rzeszów. Kolejne koncerty odbędą się 6 lipca w Przybysławicach, 7 lipca w Warszawie, 10 lipca w Toruniu i 11 lipca w Kartuzach.

Zachętą do wybrania się na występ Claude’a Haya niech będzie wywiad opublikowany wcześniej w Magazynie Gitarzysta, jaki z artystą – o nocowaniu na plaży, grze na ściennych dekoracjach i gitarach z kuchennego blatu – przeprowadził z ramienia Blues.pl Przemek Draheim:

Blues.pl: „Trzecia płyta jest już na ukończeniu. Nagrania zaczęły się rok temu w Sun Studio w Memphis, w tym samym miejscu gdzie Elvis nagrywał swoje pierwsze piosenki” — taka wiadomość zaserwowałeś fanom w ubiegłym roku. Dziś płyta jest gotowa i brzmi wyśmienicie. Wybór miejsca nagrania był niezwykły, szczególnie jak na artystę z Australii, który do Memphis nie ma „po drodze”. Dlaczego Sun?

Claude Hay: Trochę przypadkiem. Tak naprawdę nie planowałem, że materiał na płytę będę nagrywał właśnie tam. Odbywałem wówczas trasę po Stanach i miałem kilka dni wolnego w Memphis, więc wybrałem się do Sun Studio jako zwykły turysta. Kupiłem bilet i jak dziesiątki innych osób pokręciłem się po tych starych pomieszczeniach podziwiając pamiątki po muzycznej przeszłości tego legendarnego miejsca. Swoją drogą bardzo taką wycieczkę polecam — to niesamowite miejsce i wszystko wygląda tam jak kiedyś, za czasów narodzin rock’n’rolla. Pod koniec wycieczki przewodnik wspomniał, że studio cały czas działa i można je wynająć, więc bez szczególnego namysłu umówiłem sesję. To był dobry moment, bo dopiero co napisałem kilka nowych piosenek i potrzebowałem miejsca, w którym mógłbym pomysły przelać na taśmę.

Brzmienie vintage musiało Ci zatem wpaść w ucho. Czy to dlatego zdecydowałeś się przerobić własnego minivana na studio nagrań, dodajmy z prysznicem na pokładzie?

„Stormy”, mój minivan, to mój drugi dom. Kocham to miejsce, bo właściwie tak powinienem o nim mówić, nie jak o samochodzie. Kiedy jest się podróżującym muzykiem hotele, często o nie najwyższym standardzie, stają się uciążliwością i dużo milej jest skończyć koncert i udać się do przytulnego vana. Człowiek czuje się trochę jakby wracał do domu, tym bardziej, że w środku jest naprawdę wygodnie. Nie ma dla mnie nic lepszego, niż skończyć koncert, a potem pojechać na plażę, spędzić tam noc i rano przygotować sobie jakieś śniadanie nad wodą. Z części mieszkalnej w samochodzie korzystam dużo częściej niż ze studia — miałem wobec niego duże plany, ale jeszcze nie zdążyłem się nim tak naprawdę nacieszyć. Rocznie wykręcam tym vanem ponad sto tysięcy kilometrów, więc czasu na zabawę pozostaje niewiele.

Takie niecodzienne zabawki, za którymi stoi duch niepokornego majsterkowicza to twoja specjalność. Gitarę, na której grasz zrobiłeś sam z kuchennego blatu. Czego brakowało Ci w innych instrumentach lub co szczególnego chciałeś osiągnąć bawiąc się w „do it yourself”?

Zacznijmy od tego, że budowanie gitar jest czymś, co po prostu bardzo lubię robić. To hobby, które sprawia mi wiele radości i pozwala zapomnieć o codziennych problemach, jak dla niektórych wędkowanie. To stanęło u podstaw pomysłu na własną gitarę. Za tym szły konkretne potrzeby. Szukałem gitary, która będzie się sprawdzała przy loopowaniu dźwięków, stąd dwa gryfy, i sama z siebie pozwoli mi na bardzo różne brzmienia, stąd przełączniki i pokrętła. Najpierw szukałem czegoś takiego w sklepach, a kiedy niczego nie znalazłem zebrałem części i wziąłem się do pracy. Rzeczywiście, korpus gitary zrobiłem ze starego klonowego blatu kuchennego, który ktoś wyrzucił na przydomowy chodnik. Z niego powstała „Betty”, moja ukochana gitara.

Słuchając nagrań z ostatniej płyty „I Love Hate You” rzuca się w uszy brzmienie gitary — czasem ciężkie i elektryczne, innym razem do złudzenia akustyczne. Jak uzyskałeś to brzmienie?

Dźwięk akustyczny pochodzi z mostka piezo marki L.A. Baggs. To niesamowita zabawka — daje tłusty, akustyczny sound, a wystarczy przełączyć magiczny pstryczek i gitara brzmi jak Strat. Przełączamy drugi raz i ze Strata robi się solidny bas. Genialnie się to sprawdza przy loopowaniu, oszczędza mi dużo czasu.

Jednym z twoich instrumentów jest sitar. Skąd pomysł na włączenie go do arsenału?

Byłem kiedyś na imprezie w mieszkaniu, w którym wisiał na ścianie jako ozdoba. Kiedy atmosfera była już mocno rozluźniona zdjąłem go ze ściany i zacząłem grać na nim slidem. Okazało się, że w połączeniu ze slidem wydaje piękne, wyjątkowe brzmienie. Właścicielka domu była bardzo zdziwiona — bo ponoć nikt wcześniej na tym instrumencie nie grał — i dała mi ten sitar w prezencie. Po powrocie do domu rozebrałem go na części i złożyłem według swoich potrzeb. Teraz ten instrument po prostu śpiewa!

Twoja instrumentalna wyobraźnia poszła dalej, bo zamiast zakończyć majsterkowanie na budowaniu lub przerabianiu instrumentów, zbudowałeś sobie cały zespół… Sąd taki pomysł i ostatecznie takie, a nie inne jego wykonanie, bo przecież obok tradycyjnych instrumentów perkusyjnych wszedłeś w świat loopów i elektroniki…

Jak ze wszystkim w życiu zaczęło się od małych rzeczy, które urosły w coś znacznie większego. Uwielbiam elektronikę i wszelkie zabawy z modyfikowaniem przedmiotów, co bardzo się przydaje w muzyce, zwłaszcza gdy jesteś twórcą poszukującym. Jak wiadomo, potrzeba jest najlepszą matką wynalazków, więc pewnego dnia, gdy grałem na gitarze poczułem, że do mojego brzmienia idealnie pasowałby werbel, a że obie ręce miałem już zajęte, wymyśliłem sposób, żeby grać na werblu obsługując go stopą, jak hi-hat. Do werbla dołączyłem, potem inne rzeczy, aż w końcu zbudowałem sobie cały zespół. Pewnie gdybym do tego wszystkiego doszedł jednego dnia mogłoby mnie to przerosnąć, ale że było rozłożone w czasie to udało się dokładnie tak, jak to sobie wymyśliłem.

Ulubione pedały/efekty?

Bardzo lubię Electro Harmonix Pog, Z.Vex Fuzz Factory, loopery DigiTech, pedały wah-wah Dunlopa. Z rzeczy komputerowych preferuje Guitar Riga.

To brzmienie musi się podobać nie tylko twoim fanom, skoro np. utwór „Get Me Some” zdobył nagrodę Australian Blues Music Award za „Najlepszą piosenkę roku 2011”, a cała płyta dotarła do 9 miejsca na bluesowej liście amerykańskiego Billboardu — żeby nie wspomnieć o miejscu na liście najlepiej sprzedających się płyt bluesowych na Amazon.com. Nie boisz się eksperymentować, także w tekstach, czasem z dużym przymrużeniem oka?

Tak, czasem, jak właśnie z „Get Me Some”, staram się puścić oko do publiczności i po prostu nagrać śmieszną piosenkę. Jedna z amerykańskich rozgłośni radiowych upodobała sobie ten numer dodając go do playlisty — a że ich słuchalność to ponad dwadzieścia dwa miliony osób, czyli tak, jakby piosenkę usłyszała każda osoba mieszkająca w Australii, więc ruszyła machina powodując duże zainteresowanie mediów moją muzyką.

Z perspektywy europejskiego słuchacza australijska muzyka, szczególnie roots, ma w sobie coś nie do podrobienia — od razu wyróżnia się na tle grania z Europy czy USA. Czerpie z tradycji, nie boi się „brudu”, nie ucieka przed łamaniem schematów i szukaniem nowych brzmień. Czy podobnie odbiera to Australijski muzyk podróżujący po świecie?

Tak, czuję to podobnie. Rzeczywiście Australia ma swoje własne brzmienie i choć trudno mi powiedzieć dlaczego, to na pewno je słychać. Może ze względu na nasz styl życia? Większość z nas wychowała się na tak zwanym „Oz pub-rocku”, a gdy pomieszasz to z tradycyjnym bluesem i naszym trochę leniwym usposobieniem, to voila.

Po takiej rozmowie trudno pytać czym zaskoczysz polską publiczność podczas koncertów w naszym kraju… Jak nastrój przed tak egzotyczną wycieczką? I co po niej?

Nie mogę się doczekać tej wyprawy. To wielki plus z bycia muzykiem — możliwość podróżowania, poznawania nowych miejsc i przeżywania coraz to nowych emocji. To bardzo działa na wyobraźnię i inspiruje. Po wizycie w Polsce jadę do Holandii na kilka koncertów. Potem powrót do domu i długa krajowa trasa promująca nowy album.

Życzę więc udanych koncertów, już z nową, jeszcze ciepłą płytą „I Love Hate You”. Czego słuchacze powinni się po niej spodziewać?

W porównaniu z poprzednim longplay’em, ten nowy jest chyba bardziej zadziorny, rockowy, z dużą dawką rootsowo brzmiącej gitary slide, ale też jeszcze poważniejszym potraktowaniem zabawy z loopami. Jak każdy muzyk staram się rozwijać z płyty na płytę, szukać czegoś nowego i myślę, że mi się to udało osiągnąć na nowym albumie. Mam nadzieję, że efekty poznacie osobiście na koncertach.

Źródło: Blues.pl

Hugh Laurie w wywiadzie on-line

opublikowano w dziale Polska

Premiera drugiego bluesowego albumu popularnego aktora Hugh Lauriego (fot. strona domowa artysty), czyli lubianego przez polskich telewidzów serialowego doktora House’a, odbędzie się już w najbliższy poniedziałek, 13 maja. Jak czytamy na stronie wydawcy „Didn’t It Rain”, firmy Warner Music Poland, „na drugim krążku słynny Anglik wybrał się w podróż ku sercu Ameryki, gdzie odkrywa na nowo pionierów amerykańskiego bluesa. Sięga do takich twórców jak W.C. Handy, Jelly Roll Morton czy Little Brother Montgomery. Nie zapomina jednak również o bardziej współczesnych artystach. Jak choćby wspomniany Dr. John czy znany z The Animals Alan Price. Lauriego wspiera wokalnie między innymi legenda bluesa, laureat Grammy, Taj Mahal”. Blues.pl jest jednym z patronów medialnych wydawnictwa.

W oczekiwaniu na premierę zapraszamy do obejrzenia dostępnego on-line zapisu rozmowy, prezentowanej wcześniej na antenie TVP2, jaką w z Lauriem przeprowadził w Los Angeles Tomasz Kammel. Tematem wywiadu była oczywiście nowa płyta.

Źródło: www.warnermusic.pl

Bobbie
„Mercy” Oliver i Dr Blues –
„Tribute To Ol’Skool Blues Masters Tour”

opublikowano w dziale Polska

Upały za oknem przypominają te na teksańskiej pustyni, ale nie jest to jedyny powiew atmosfery Teksasu, z jakim mieliśmy do czynienia w ostatnich kilkunastu tygodniach. Na przełomie maja i czerwca odwiedził Polskę amerykański bluesman Bobbie „Mercy” Oliver. Opis tego, jak wyglądała współpraca z artystą znajdziecie poniżej.

Jak powiedział nam Dr Blues, czyli Krzysztof Rybarczyk, pomysł zorganizowania wspólnych koncertów powstał spontanicznie po spotkaniu rdzennego, oryginalnego twórcy bluesa z Teksasu, ponad siedemdziesięcioletniego Bobbie „Mercy” Olivera oraz Dr Bluesa – naszego rodzimego wykonawcy – na tegorocznym festiwalu Las, Woda & Blues dzięki inspiracji Leo Whiskey.

Jako ciekawostkę biograficzną z życia Bobbiego można przytoczyć fakty, że w młodości zbierał bawełnę na plantacji na Południu wieczorami ucząc się gry na gitarze i harmonijce, a w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, w czasie rozkwitu bluesa na Północy USA mieszkał i pracował w Chicago, gdzie grywał z najlepszymi wykonawcami tego gatunku. Można go więc uznać za archetyp bluesmana z życiorysem typowym dla większości autochtonicznych twórców bluesa pochodzenia afroamerykańskiego w USA.

Dzięki możliwościom, które daje współtworzenie przez Dr Bluesa dwóch różnych stylistycznie zespołów Wielka Łódź oraz SOUL RE VISON udało się zaprojektować wyjątkowy przekrój wykonawczy całej trasy. Każdy koncert miał w zamyśle inny charakter, a obydwu muzykom towarzyszył na każdym występie inny skład osobowy grupy. Standardy starych mistrzów bluesa pojawiły się w wykonaniu kameralnego kwartetu w niemal akustycznej odsłonie w intymnym wnętrzu Tinta Bar w Poznaniu, poprzez zespoły o bardziej soulowym brzmieniu złożone z muzyków SOUL RE VISION w Piekarni Cichej Kobiety w Zielonej Górze i w klubie Kuźnia w Kościanie. Bobbie „Mercy” Oliver był znakomicie przyjmowany na każdym koncercie, a jego oryginalny wizerunek, spontaniczność oraz ciepłe, wręcz przyjacielskie zachowanie na scenie natychmiast zjednywało mu wszystkich słuchaczy.

W głównym koncercie trasy w klubie Blue Note w Poznaniu, Bobbiemu „Mercy” Oliverowi towarzyszyła Wielka Łódź w pełnym, sześcioosobowym składzie ze zdecydowanym, masywnym chicagowskim brzmieniem. Ciekawym rozwiązaniem aranżacyjnym było na tym koncercie wykorzystanie trzech gitar oraz dwóch harmonijek dających przysłowiową „ścianę dźwięku” przy wsparciu fortepianu, basu i perkusji. Z kolei zestawienie stylistyczne Olivera oraz Wielkiej Łodzi można uznać za wręcz idealne.

Muzycy rozumieli się doskonale uzupełniając i wymieniając się liniami melodycznymi swoich instrumentów, riffami czy solówkami. Stricte bluesowe utwory wykonywane na koncertach oscylowały wokół znanych utworów Willie Dixona, Howlin’ Wolfa, Muddy Watersa czy Jimmy Reeda, który jest największą inspiracją Bobbiego. Nie zabrakło w programie także kilku jego oryginalnych kompozycji. Połączenie stylistyki Bobbiego, jego korzennego sposobu gry na gitarze i harmonijce oraz surowego wokalu z estradową żywiołowością Dr Bluesa okazało się strzałem w dziesiątkę. Wykonawcy przyjmowani byli owacyjnie, a każdy z zagranych utworów oraz solówki muzyków były gorąco oklaskiwane.

Słuchanie bluesmanów, szczególnie pochodzących, mieszkających i nadal tworzących w takich miejscach jak Teksas czy Mississippi ciągle jest w naszym kraju wyjątkową możliwością spotkania z ukochaną przez nas muzyką w jej rdzennej postaci. Warto zawsze korzystać z takich okazji, a taką z pewnością były koncerty trasy „Tribute To Ol’Skool Blues Masters”, którą zorganizował Dr Blues. Warto nadmienić, że oprócz koncertów powstał także materiał studyjny dokumentujący spotkanie Bobbiego „Mercy” Olivera z Teksasu i Wielkiej Łodzi z Poznania.

Źródło: www.soulrevision.pl

Bluzapalooza w Japonii i Korei

opublikowano w dziale Świat

Po wizycie na Bliskim Wschodzie bluesowa rewia Bluzapalooza kieruje się w stronę Japonii i Korei. Czwarta część trasy koncertowej, która w zamyśle twórców nieść ma rozrywkę amerykańskim żołnierzom stacjonującym w różnych miejscach globu, rozpocznie się 1 września i potrwa czternaście dni. Prezentujący się w ramach Bluzapalooza The Rusty Wright Band wystąpi w sześciu amerykańskich bazach.

Źródło: www.myspace.com/bluzapalooza

Wygraj zaproszenie na Warsaw Blues Night!

opublikowano w dziale Polska

Czterdziesta szósta edycja Warsaw Blues Night przyniesie melomanom porcję surowego bluesa. 29 maja, warszawskiej publiczności zaprezentuje się amerykańskie trio Moreland & Arbuckle. Gitarzysta Aaron Moreland i wokalista-harmonijkarz Dustin Arbuckle wystąpią w klubie Hybrydy. Wcześniej, koncert na otwarcie wieczoru zagra krakowska formacja Monkey Business.

Razem z organizatorami Warsaw Blues Night przygotowaliśmy dla Czytelników Blues.pl konkurs, w którym do wygrania są dwa podwójne zaproszenia na koncert. Żeby je zdobyć należy odpowiedzieć na pytanie: jak nazywa się amerykańska wytwórnia płytowa, która wydała najnowszy album grupy Moreland & Arbuckle?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do piątku 27 maja, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

Debbie Davies w trasie

opublikowano w dziale Polska

Kiedyś gitarzystka w zespole Alberta Collinsa, dziś jedna z najpopularniejszych amerykańskich instrumentalistek bluesowych – Debbie Davies (fot. Joseph Rosen), bo to o niej mowa, zawita do Polski w ramach swojej europejskiej trasy koncertowej. Gitarzystka, wraz z Joe Fondą na basie i Emilem Grossem na perkusji, zagra u nas pięć klubowych koncertów między 12 a 16 listopada. Zespołowi amerykańskiej blueswoman, w ramach koncertowego supportu, towarzyszyć będzie znany z ostrzejszej muzyki zespół Kruk, który na potrzeby trasy przygotował program akustyczny. Szczegółowy wykaz koncertów znaleźć możecie w naszym terminarzu.

Źródło: www.musicpassage.com

Imponujący jubileusz Satyrbluesa

opublikowano w dziale Polska

Jak informuje tarnobrzeskie Stowarzyszenia „OKO” – Ochrona Kultury Oryginalnej, w sobotę 13 września o godz. 15:00 rozpocznie się w Tarnobrzeskim Domu Kultury jubileuszowa, piętnasta edycja festiwalu Satyrblues. Jak mówią organizatorzy, tegoroczna ramówka imprezy przebiegnie pod hasłem „Blues bez granic” i stanowić będzie kulturalny pomost między dwoma kontynentami, Europą i Ameryką Północną. Głównymi bohaterami tej artystycznej konfrontacji będą trzy amerykańskie zespoły: Doghouse Sam & his Magnatones, Mike Onesko & Blindside Blues Band i Dudley Taft. Jak zwykle muzyce towarzyszyć będą sztuki plastyczne. W części wernisażowej zobaczymy prace takich artystów jak: Wiesław Zięba - grafik, współtwórca kultowych bajek animowanych, w tym „Reksio”, „Przygody Bolka i Lolka”, „Przygody Baltazara Gąbki”; Mirosław Stankiewicz – rysownik tygodnika Angora, Arkadiusz Maniuk – karykaturzysta związany między innymi z magazynami Sukces i Newsweek, czy Bożena Wójtowicz-Ślęzak prezentująca… bluesowe miniatury tkackie. Swoje książki zaprezentują też Paweł Urbaniec – z pozycją „Woodstock’ 69. Najpiękniejszy weekend XX w.” i Piotr Duma z „Leksykonem tarnobrzeskiej muzyki”. Transmisję na żywo z tarnobrzeskiego koncertu Blindside Blues Band, 13 września o godz. 20:00, przeprowadzi Polskie Radio Rzeszów. Dodatkowo w dzień poprzedzający Satyrblues, to jest w piątek 12 września, w Studiu Polskiego Radia Rzeszów, specjalny koncert radiowy da trio Doghouse Sam & his Magnatones.

Źródło: www.satyrblues.pl

The White Buffalo w Warszawie! Wygraj zaproszenia na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Mocne recenzje w branżowej prasie, porównania do twórczości Boba Dylana, piosenki wykorzystane w ścieżkach dźwiękowych tak popularnych seriali jak „Sons of Anarchy” i „Californication” – twórczość amerykańskiej formacji The White Buffalo to dla miłośników roots music i klimatów amerykańskiego Południa nie lada gratka. Dzięki Agencji Tangerine, w niedzielę 21 czerwca grupy dowodzonej przez Jake’a Smitha będziemy mogli posłuchać na żywo w klubie Progresja.

Razem z Agencją Tangerine przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników szybki (i łatwy) konkurs, w którym do wygrania są dwa podwójne zaproszenia na ten interesujący koncert. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: „który raz The White Buffalo wystąpi w Polsce”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Tangerine” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy tylko do piątku 19 czerwca do godziny 10:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania!

Źródło: Blues.pl i Agencja Tangerine

Długa trasa G.G. Amos

opublikowano w dziale Polska

3 marca swoją polską trasę koncertową rozpocznie amerykańska gitarzystka i wokalistka G.G. Amos (fot. strona myspace artystki). Wykonywaną przez nią mieszankę bluesa, soulu i muzyki funky będzie można usłyszeć na blisko trzydziestu koncertach w całym kraju. Gitarzystce z San Francisco towarzyszyć będzie zespół, w którym zagrają: Łukasz Gorczyca na basie, Jacek Prokopowicz na organach Hammonda i Amerykanin Randy Odell na perkusji.

Źródło: www.lukaszgorczyca.com

Acoustic Travellers w trasie

opublikowano w dziale Polska

Leszek Cichoński grający na gitarze akustycznej? Takie wcielenie znanego gitarzysty będzie można poznać w ramach trasy koncertowej, w którą – pod szyldem Acoustic Travellers (fot. strony domowe artystów) – Leszek ruszył z amerykańskim wokalistą i gitarzystą Mike’m Greene. Ale to nie jedyny Amerykanin w składzie – na zabytkowym, aluminiowym kontrabasie z lat czterdziestych zagra mieszkający w Polsce, znany z kilku ról telewizyjnych i filmowych, w tym w „Essential Killing” Jerzego Skolimowskiego, David Price. Program trasy znaleźć można w naszym terminarzu.

Źródło: www.cichonski.art.pl

Afrykański groove Magdy Piskorczyk

opublikowano w dziale Polska

„Na tym dwupłytowym albumie Magda Piskorczyk zaprasza do muzycznej podróży poprzez świat bliskich jej tradycji, kultur i dźwięków. Prezentuje wielobarwne, dynamiczne i bardzo osobiste połączenie muzyki o korzeniach afro-amerykańskich z rytmami i melodiami etnicznymi, zwłaszcza zachodnio-afrykańskimi” – tak o nowej płycie wokalistki pisze wydawca albumu. Na pierwszym krążku „Afro Groove”, bo taki jest tytuł longplay’a, posłuchać można blisko 67 minut koncertu zarejestrowanego podczas festiwalu Satyrblues w Tarnobrzegu. Na drugim zaś trzech bonusów, wśród których znalazła się ballada „Rzeźb Mnie” z tekstem napisanym przez Bogdana Loebla. Album, na którym pojawia się amerykański harmonijkarz Billy Gibson, promuje dostępny na YouTube teledysk do utworu „Cler Achel”.

Źródło: www.magdapiskorczyk.com

Czy soul jest trendy?

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Moda przychodzi i odchodzi. To proste stwierdzenie tyczy się zarówno ubrań, jak i muzyki, która na Blues.pl interesuje nas najbardziej. Po zbiorowej fascynacji plastikowo-brzmiącym r’n’b teraz w modzie są lata sześćdziesiąte i klasyczny soul. Klasyczny to znaczy żywy – zagrany i zaśpiewany, a nie zaprogramowany. Weźmy pod lupę pierwszą z brzegu soulową perełkę, “Here I Am (Come And Take Me)” – spory przebój Ala Greena z roku 1973. Różni muzycy brali tę kompozycję na warsztat, wśród nich mój soulowy ulubieniec, Otis Clay. A kto w 2008 roku sięgnął po tę piosenkę? Odpowiedź brzmi: Seal. „Soul” – taki trafny tytuł nosi jego nowy album. Dwanaście klasycznie soulowych kompozycji i wokalista, o którym można powiedzieć wszystko poza tym, że jest klasycznym soulowym śpiewakiem. Zaczynał przecież od muzyki house, a i karierę zawdzięcza popowym piosenkom, co nie znaczy, że nie ma soulowego potencjału – oj ma. „Soul” jest tego potencjału najlepszym wyrazem. Aranżacje są trochę uwspółcześnione, ale podobieństwo do oryginałów jest zachowane. I dobrze, bo nie ma co zbytnio poprawiać tego, co jest udane.

Oczywiście Sealowy „Soul” to nie jedyny album, który w ostatnich miesiącach odnosi się do klasycznego soulu. Sporo takich pojawiło się w nominacjach do tegorocznych nagród Grammy. Wśród nich płyta, z której pierwszy singiel zawładnął wszystkimi możliwymi listami przebojów. O czym mowa? Duffy i piosenka „Mercy”, jeden z największych hitów ostatnich miesięcy i – co niestety nie zawsze idzie w parze – naprawdę porządna kompozycja. Cała płyta „Rockferry” to nawiązanie to grzecznego brzmienia lat sześćdziesiątych – skojarzenie z Dusty Springfield jest tu chyba najbardziej naturalne, ale słychać też wpływy wytwórni Stax, a jeszcze mocniej wytwórni Motown, słynnej fabryki przebojów z Detroit. All Music Guide wyraziło się jasno – debiut o wiele lepszy niż albumy Joss Stone i Amy Winehouse. Rzeczywiście jest tu wszystko to, co na dobrej płycie znaleźć się powinno. Delikatne, chwytliwe melodie; teksty, które nie ocierają się o banał; sprawni, ż y w i – podkreślam „żywi” – muzycy no i głos, którego miło się słucha. Nic dziwnego, że longplay sprzedawał się jak ciepłe bułki, a piosenki z niego zdobiły właściwie każdą radiową antenę. I dobrze, bo dobra muzyka zasługuje na dobre przyjęcie. W tym przypadku równało się to trzem nominacjom do tegorocznych Grammys i zdobyciem tej prestiżowej statuetki w kategorii „Najlepszy Album Wokalny Pop”.

Do Grammy był też nominowany Raphael Saadiq. Nagrody nie zdobył, ale i tak do końca życia będzie tym sukcesem zdobił swój życiorys – zasłużenie, bo z albumem „The Way I See It” spisał się naprawdę nieźle. Wystarczy zamknąć oczy żeby poczuć klimat sprzed ponad czterdziestu lat kiedy soul był muzyką „Młodej Ameryki”. Marvin Gaye, The Four Tops, wcześni The Temptations – te wszystkie echa słychać w muzyce Saadiqa. Powiem szczerze: gdy pomyślę, że takie piosenki amerykańskie nastolatki nagrywają na swoje lanserskie iPody to jakoś cieplej robi mi się na duszy. I znowu, tak jak w przypadku Seala słychać, że całość ma posmak nowoczesnej produkcji, ale klimat starych czasów się zachował. To urokliwy klimat, nie ma co, szczególnie w przypadku dwóch piosenek – hiszpańskiej w wyrazie „Calling” gdzie obok Saadiqa śpiewa zmysłowo Rocio Mendoza, a także nominowanej do Grammy „Never Give You Up” z gościnnym udziałem Stevie Wondera na harmonijce ustnej.

Takiego popu można słuchać. Niech moda na soul trwa jak najdłużej! Kropka.

Przemek Draheim

Wydawca: Warner Bros., Universal Music, Sony BMG
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Zmarł B.B. King

opublikowano w dziale Świat

To jeden z najsmutniejszych dni w historii bluesa – jak podają amerykańskie media internetowe powołując się na oświadczenie adwokata B.B. Kinga (fot. archiwum The Chicago Tribune) Brenta Brysona, jakie przekazał agencji The Associated Press, Król Bluesa zmarł w nocy w czwartek 14 maja (amerykańskiego czasu). Miał 89 lat. Już od jakiegoś czasu wiadomo było, że stan zdrowia muzyka się pogarsza, ale wiadomość o śmierci zawsze jest strasznym zaskoczeniem. B.B. King był bodaj najpopularniejszym wykonawcą bluesowym na świecie. Utwory z jego repertuaru, ze słynnym „The Thrill Is Gone” na czele stawały się przebojami, a zawierające je płyty sprzedawały się w milionowych nakładach. On sam miał na koncie 15 nagród Grammy i dziesiątki innych, prestiżowych wyróżnień. Bluesowy świat stracił swoją ikonę. 

Źródło: www.chicagotribune.com

Wygraj zaproszenie na Rawa Blues Festival!

opublikowano w dziale Polska

Kilkunastu polskich wykonawców i cztery amerykańskie gwiazdy – Lil’Ed & The Blues Imperials, Corey Harris, C.J. Chenier, Marcia Ball – przynosi program tegorocznej edycji festiwalu Rawa Blues, który 8 października odbędzie się w Spodku w Katowicach. Trzydziesta pierwsza odsłona festiwalu upłynie pod znakiem jedynego w Europie jubileuszowego koncertu z okazji 40-lecia legendarnej amerykańskiej wytwórni płytowej Alligator Records.

Wraz z organizatorami Rawa Blues Festival przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest pięć pojedynczych zaproszeń na ten wyjątkowy koncert! Motywem przewodnim konkursu, w związku ze szczególną okazją, jest jubileusz Alligatora. Żeby zdobyć konkursowe bilety należy odpowiedzieć na pytanie: muzyka jakiego bluesmana stała się powodem, dla którego w 1971 roku Bruce Iglauer – pracujący wówczas w wytwórni Delmark Records Boba Koestera – postanowił nagrać i wydać płytę będącą dziś klasyczną pozycją w katalogu Alligator Records?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do czwartku 6 października, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Rawa Blues Festival

Europejczyk wśród Amerykanów

opublikowano w dziale Świat

Już za kilka dni odbędzie się gala wręczenia najważniejszych na świecie bluesowych nagród, Blues Music Awards. 7 maja podczas ceremonii, która będzie mieć miejsce w Cook Convention Center w Memphis w stanie Tennessee okaże się, którzy z nominowanych otrzymają upragnione statuetki. Na liście wyróżnionych nominacją artystów jest jedno europejskie nazwisko – Hans Thessink (fot. strona domowa artysty). Austriacki bluesman zwrócił uwagę krytyków nagraną z towarzyszeniem Terry’ego Evansa płytą „Visions”, którą nominowano do tytułu „Akustycznego Albumu Roku”. Trzymamy kciuki z nadzieją, że prestiżowa statuetka trafi w tym roku także na Stary Kontynent.

Źródło: www.theessink.com

Znamy wszystkie gwiazdy tegorocznej edycji Rawa Blues

opublikowano w dziale Polska

Po wielu latach festiwal powraca do dwudniowej formy. Pierwszy dzień imprezy został zaplanowany w nowej siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Dla fanów bluesa zagra tu Eric Bibb – amerykański gitarzysta, wokalista i kompozytor, specjalizujący się w akustycznym bluesie, nominowany do nagrody Grammy za album „Shakin’ a Tailfeather“. Także pierwszego dnia dyrektor Rawy, Irek Dudek, zagra wraz z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia – występ ten przypomni o fuzji bluesa i muzyki klasycznej, znanej z  jego płyty „New Vision of Blues”. Drugiego dnia festiwal zagości w katowickim Spodku. Na dużej scenie wystąpi aż pięciu wykonawców zza Oceanu, prezentujących szeroką paletę bluesowych i okołobluesowych brzmień. Do największych gwiazd należą z pewnością gitarzysta Robert Randolph i jego Family Band. Ich muzyka to energetyczna mieszanka soul, funky i bluesa. Nie lada gratką dla fanów będzie także występ The Blind Boys of Alabama – żywej legendy muzyki gospel. Początki tych pięciokrotnych laureatów nagrody Grammy siegąją czasów II wojny światowej. Drugi dzień festiwalu to również popisy latorośli słynnych bluesmenów. Na scenie zaprezentuje się Cassie Taylor, córka Otisa Taylora, gwiazdy zeszłorocznej Rawy. Shawn Holt & The Teardrops to z kolei formacja dowodzona przez syna Magica Slima, chicagowskiego muzyka, również gościa festiwalu sprzed lat. Grono amerykańskich muzyków zamyka The Fox Street All-Stars, zespół łączący w swojej twórczości blues, rock, jazz i soul. Podczas finałowego koncertu 34. edycji Rawy Blues nie zabraknie także wspomnienia Ryszarda Riedla. Z okazji 20. rocznicy śmierci, muzyka wspominać będą tuzy śląskiej sceny bluesowej i rockowej, wśród nich Sebastian Riedel – lider Cree. Stawkę artystów tegorocznej Rawy Blues uzupełnią wykonawcy wyłonieni przez Radę Artystyczną Festiwalu. Bilety na festiwal, który odbędzie się w drugi weekend października, dostępne są w sieci Ticketpro.

Źródło: www.rawablues.com

Dave Matthews Band w Polsce!

opublikowano w dziale Polska

To będzie bez wątpienia jedno z muzycznych wydarzeń tego roku. Amerykańska grupa Dave Matthews Band przyjedzie do Polski – koncert odbędzie się 28 października w położonej na pograniczu Gdańska i Sopotu hali Ergo Arena. Dave Matthews Band na światowej scenie muzycznej funkcjonuje od 1991 roku – mimo, że nie grają bluesa, ich muzyka jest bliska sercom także bluesowych melomanów, stanowiąc perfekcyjne połączenie jazzu, folku, funku oraz popu. Bilety na koncert można jeszcze nabywać za pośrednictwem stron: www.prestigemjm.com, eBilet.pl, Eventim, Ticketpro oraz w salonach EMPiK na terenie całego kraju. Warto również podkreślić, że na wszystkich fanów zespołu, którzy zdecydują się na zakup biletu, czeka duża niespodzianka. Każdy z nich będzie mógł pobrać pięć wyjątkowych utworów live w wykonaniu amerykańskiej grupy. W przypadku biletów elektronicznych, odpowiedni link zostanie przesłany drogą mailową wraz z potwierdzeniem zakupu. Link lub QR Code znajdą się także na wejściówkach przesyłanych pocztą tradycyjną. Szczegóły znaleźć można na stronie jednego z organizatorów koncertu, Prestige MJM.

Źródło: www.prestigemjm.com

Adam Gussow odpowiada

opublikowano w dziale Świat

Uznany harmonijkarz, pierwszy biały muzyk sportretowany na okładce magazynu Living Blues, połowa duetu Satan & Adam, moderator serwisu Modern Blues Harmonica stanowiącego centrum porad dla harmonijkarzy z całego świata, autor prawie dwustu instruktażowych filmików dostępnych za darmo w serwisie Youtube – Adam Gussow (fot. daretoaffirm, www.flickr.com) to jedna z ciekawszych i najbardziej dynamicznych postaci współczesnej amerykańskiej sceny muzycznej. O początkach fascynacji bluesem, o filozofii gry, o regulacji stroików i różnicy między groovem a beatem, z Adamem Gussowem rozmawiał Maciej Draheim:

Maciej Draheim: Adam, przebyłeś już długą drogę jeżeli chodzi o grę na harmonijce ustnej, ale przecież każda historia ma swój początek. Jak to się stało, że młody chłopak z Nowego Jorku chwycił Marine Banda i wszedł na ścieżkę bluesa?

Adam Gussow: Kiedy miałem 16 lat ciągle słyszałem w szkole numer „Whammer Jammer” The J. Geils Band, to był ulubiony kawałek wszystkich znajomych. Postanowiłem skorzystać ze swojego rozumu (byłem bystrym dzieciakiem, prymusem w klasie) i dowiedzieć się jak wydobywać te dźwięki. Podjechałem do pobliskiego centrum handlowego i tam kupiłem harmonijkę Marine Band w tonacji C, a także książkę „Blues Harp” Tony’ego „Little Son” Glovera. Tak zacząłem. Przez kolejne tygodnie i miesiące kupiłem sporo płyt Sonny Boy’a Williamsona, Paula Butterfielda, Sonny’ego Terry’ego i innych. W tym czasie uczyłem się też gry na gitarze, więc słuchałem wiele B.B. Kinga, Alberta Kinga, Freddiego Kinga, Erica Claptona i Climax Blues Band. Jakimś cudem udało mi się zrozumieć jak działa blues. Kilka osób w liceum dało mi też parę lekcji gry na gitarze i harmonijce.

... i wtedy pojawił się Mr Satan? Jak rozpoczęła się i rozwijała wasza współpraca?

Zanim  poznałem Mr Satana w 1986 roku miałem już wiele doświadczeń na koncie. Przez kilka lat grałem bluesa i funk na gitarze w uniwersyteckim zespole, gdzie wykonywaliśmy piosenki The Crusaders, Billy’ego Cobhama, Earth Wind & Fire czy Average White Band. Miałem też kilka lekcji u znakomitego nowojorskiego harmonijkarza – Natta Riddles’a. Grałem na ulicach Nowego Jorku, a potem spędziłem dwa miesiące w Europie, grając na ulicach we Francji, Niemczech i Holandii. Gdy pod koniec lata wróciłem do domu odłożyłem harmonijkę i postanowiłem zdobyć, jak to się mówi, normalną pracę. Nie chciałem już być muzykiem. Jednak pewnego dnia przejeżdżając przez Harlem ujrzałem niesamowitego „człowieka-orkiestrę”. Zatrzymałem się, wyszedłem z samochodu i dowiedziałem się, że zwą go Szatanem. Był najlepszym muzykiem jakiego widziałem. Następnego dnia, po długiej sesji ćwiczeń, wróciłem do Harlemu i zapytałem go, czy mogę się przyłączyć – miałem już sporo doświadczenia w grze na ulicy. Więc zagraliśmy razem i zarobiliśmy niemało pieniędzy już przy pierwszej piosence. To był początek muzycznej współpracy, która trwa do dziś.

Z jednej strony nauczyciel akademicki, pisarz, mąż i ojciec, z drugiej aktywnie koncertujący muzyk i nauczyciel harmonijki. Przypuszczałeś, że twoje życie będzie toczyć się na tak różnych torach? Jak dajesz sobie z tym wszystkim radę?

Trochę zajęło mi to, by zdać sobie sprawę z tego,  że dobrze jest być tym, kim naprawdę się jest. Jestem bystrym facetem, z wykształceniem uniwersyteckim [stopień naukowy doktora, tytuł zawodowy magistra i tytuł zawodowy licencjata uzyskane w renomowanych amerykańskich szkołach – M.D.], który przy okazji ma dzikość w sercu i talent do harmonijki. Jestem też bardzo pracowity. Obecnie zajmuje się również poważnie biegami długodystansowymi. Przebiegam 50 mil w tygodniu, co tydzień. W każdy niedzielny poranek biegam po dwie godziny, nawet w gorącym słońcu Missisipi. Ogromnie lubię tworzyć muzykę, lubię też uczyć jej innych. Niektórzy, jak zapewne wiesz, uważają, że ktoś kto gra bluesa musi mówić w sposób mało wyszukany i surowy. To niedorzeczne. Mr Satan zawsze używał wielkich słów, jak wykształcony kaznodzieja! Dla mnie blues to nie noszenie maski, lecz deklarowanie tego, kim się naprawdę jest. Z siłą, elokwencją i niepowtarzalnym stylem. To moja postawa etyczna, jak i estetyczna.

Nie tak dawno temu zostałeś „twarzą” firmy Hohner. To dobra okazja by zapytać cię o sprzęt, którego używasz. Jakie harmonijki, mikrofony i wzmacniacze stanowią twój obecny zestaw?

Grałem na fabrycznych Marine Bandach przez całą swoją karierę. Po zakupie rozmontowuję je i delikatnie reguluję. Poszerzam przerwę między płytką a dolnymi stroikami i stroję je nieco wyżej niż fabrycznie, dzięki czemu dźwięk ma odpowiednią wysokość przy mocnym wdechu. Przy kanałach 4, 5 i 6 zmniejszam nieco przerwę między górnymi stroikami a płytką, dzięki czemu łatwiej robić jest overblowy. I to tyle, jeżeli chodzi o regulację. Potem gram na nich ostro, dostrajam kiedy tego wymagają i wyrzucam gdy się zużyją. Mój mikrofon to Shure PE5-H, którego zdobyłem dawno temu. Zwykle gram przez dwa małe wzmacniacze lampowe jednocześnie, Kay 703 i Premier Twin 8. Lubię czysto brzmiący mikrofon w połączeniu z małymi, mocno rozkręconymi wzmacniaczami. Używam też cyfrowego delay’a Boss DD-3 i ustawiam opóźnienie na 500 milisekund, by dodać dźwiękowi nieco przestrzeni. Kiedy gram w klubie lub na scenie festiwalowej podstawiam mikrofon przed mój wzmacniacz i wtedy dźwięk wzmacniany jest przez system nagłaśniający. Kiedyś używałem większych wzmacniaczy, przez jakiś czas grałem przez dwa Fendery Super Reverb, a każdy z nich miał cztery głośniki po dwanaście cali! To stanowczo za dużo mocy. Zdecydowanie wolę mocno rozkręcone małe wzmacniacze.

W ostatnim czasie, w dużej mierze dzięki twoim lekcjom rośnie liczba adeptów poświęcających się harmonijce i bluesowi. Zaliczam się do nich i ja. Co sądzisz o przyszłości tego instrumentu w sytuacji gdy tyle osób po niego sięga? Czy ilość idzie w parze z jakością?

Byłbym zachwycony myśląc, że pomogłem w uformowaniu nie tylko grupy ludzi, którzy będą grać nieco lepiej, niż by to robili bez moich materiałów, ale także kilku wyjątkowych muzyków zainspirowanych moją działalnością na tyle, że będą w stanie wywalczyć swoje miejsce na szczycie. Kultura to delikatna materia, która potrzebuje nauczycieli, a także, wierzcie lub nie, krytycznego myślenia, czyli ludzi (mam nadzieję, że takich jak ja), którzy wyznaczają priorytety i pozwalają oddzielić wyjątkowych harmonijkarzy od tych całkiem dobrych. Jeżeli zainspiruję naprawdę wiele osób, to kilkoro z nich na pewno rozwinie się w znakomitych muzyków.

Jesteś doskonale znany nie tylko ze znakomitej muzyki i świetnych materiałów szkoleniowych, ale także z filozoficznego podejścia do harmonijki. Może przekazałbyś grającym na harmonijce Czytelnikom Blues.pl garść mądrości, dzięki którym uda im się wytrwać na obranej drodze i stać się lepszymi muzykami?

No dobrze… Oto garść podstawowych założeń:

1. Pamiętaj, że istota bluesowej harmonijki składa się z trzech rzeczy, których nie da się zapisać w notacji muzycznej. To: a) brzmienie, czyli dźwięk, który wypływa z harmonijki; b) mikrotonalne subtelności, czyli ćwierćtony i inne bluesowe interwały, które trzeba nauczyć się wytwarzać; c) synkopowanie, czyli różne sposoby na to jak zaakcentować off beat zamiast down beatu. 

2. Kiedy ćwiczysz zawsze stukaj nogą o podłogę. Staraj się utrzymać groove i równy beat. Beat i groove to nie to samo. Przy danym tempie można utrzymać różny groove, np. shuffle, czy two-beat groove, jak choćby w „Got My Mojo Working” lub „Rock Around The Clock”. Poznaj różnicę między beatem a groovem. Pierwsze to tempo, drugie zaś to wyczucie rytmu i rytmiczna baza przy danym tempie.

3. Miej świadomość pewnego paradoksu – aby nauczyć się grać świetnie, a do tego oryginalnie, musisz mieć oparcie w tradycji, w najlepszym co zostało zagrane na harmonijce przez ostatnie sto lat. Musisz starać się naśladować grę niektórych lub wielu z najlepszych muzyków, takich jak Sonny Boy Williamson, pierwszy i drugi, Litte Walter, Big Walter Horton, Junior Wells, Igor Flach i inni. Żeby jednak zacząć naprawdę grać świetnie i oryginalnie w pewnym momencie swojego rozwoju musisz zaprzestać kopiowania i znaleźć swój sound, swój głos. Innymi słowy, do pewnego momentu niezbędne jest naśladowanie innych muzyków, ale od tego punktu jest to zabójcze – to ogromna bariera powstrzymująca przed osiągnięciem własnego brzmienia. Wielu niezłych harmonijkarzy nie jest w stanie zrobić tego przeskoku, by zacząć brzmieć jak oni sami. Ich gra stanowi jedynie kopię stylu tych, którzy na nich wpływali. Określają samych siebie, np. na ich stronach MySpace, w odniesieniu do pół tuzina zmarłych muzyków. To zabójstwo dla oryginalności.

4. Twoim celem jest to, by grać tak, że gdy ktoś słyszy w radio dwadzieścia piosenek, od razu poznaje tę, w której właśnie Ty grasz na harmonijce i już po kilku sekundach krzyczy „hej, to przecież ...” i tu wymawia Twoje nazwisko. A to dlatego, że masz wyróżniające się brzmienie – coś co robisz tak jak nikt inny, oryginalny głos. To najtrudniejsze do osiągnięcia, ale najbardziej konieczne.

Życzę tobie i tym Czytelnikom Blues.pl, którzy grają na harmonijce, abyście właśnie to osiągnęli.

Rozmawiał Maciej Draheim

P.S. Z filmikami instruktażowymi Adama Gussowa możecie się zapoznać w kanale „kudzurunner” serwisu youtube.com. Jeden z filmów – odbywającą się w scenerii drewnianego ganku lekcję tego, w jaki sposób grać na harmonijce powolnego bluesa – zamieszczamy poniżej.

Źródło: Blues.pl

Black Music Month i Homemade Jamz

opublikowano w dziale Świat

B.E.T  Black Entertainment Television, to amerykańska sieć telewizji kablowej, której odbiorcami są głównie młodzi Afroamerykanie. W czerwcu, za sprawą kampanii Black Music Month, sieć planuje wyjść ze swoim programem poza ramy prezentowanych tam na co dzień hip-hopowych teledysków i zwrócić uwagę publiczności na jazz, soul, gospel i bluesa. Jak czytamy na stronie internetowej The Blues Foundation, wśród sześciu artystów biorących udział w telewizyjnej kampanii znajdzie się bluesowy zespół The Homemade Jamz Blues Band (fot. strona myspace zespołu). Rodzinne trio, w skład którego wchodzi szesnastoletni Ryan Perry, czternastoletni Kyle Perry i dziesięcioletnia Taya Perry wyda 7 czerwca nową płytę firmowaną przez kanadyjską wytwórnię Northern Blues.

Źródło: www.blues.org

Trzy dni bluesa na Jimiway

opublikowano w dziale Polska

Nie dwa, a trzy dni bluesa czekają na melomanów w ramach tegorocznej, jubileuszowej bo dwudziestej piątej edycji Jimiway Blues Festival w Ostrowie Wielkopolskim. Właściwa część wydarzenia odbędzie się 14 i 15 października, ale emocje rozpoczną się już dzień wcześniej, 13 października, wraz z transmitowanym na żywo w audycji  „Bielszy Odcień Bluesa” w radiowej Trójce koncertem amerykańskiej formacji Mississippi Heat. Gwiazdą festiwalowego piątku będzie jeden ze sztandarowych artystów chicagowskiej wytwórni Alligator Records, Lil’Ed & The Blues Imperials, zaś sobotni wieczór zwieńczy artysta będący przedstawicielem nowej fali amerykańskiego bluesa, Mr. Sipp. Oczywiście nie zabraknie polskich wykonawców. W ramach Jimiway Blues Festival wystąpią w tym roku Hot Lips, Hendrix Resurrection, Obstawa Prezydenta, Kraków Street Band, Blues Time, Blues Junkers i Gang Olsena. Muzyce towarzyszyć będą promocje nowych książek redaktorów Jana Chojnackiego i Zdzisława Pająka. Warto przypomnieć, że bilety, karnety i wejściówki na festiwal pojawią się w sprzedaży 5 września o godzinie 10:00 w Ostrowskim Centrum Kultury przy ul. Wolności 2 oraz w Internecie, na www.bilet.pax.pl – to istotna informacja dla tych, którzy chcą zakosztować festiwalowych atrakcji, bo co roku bilety na Jimiway znikają jak gorące bułki!

Źródło: www.jimiway.pl

Gitarowe Google

opublikowano w dziale Świat

9 czerwca 1915 roku przyszedł na świat Les Paul (fot. strona domowa artysty) – amerykański gitarzysta jazzowy i wynalazca w dziedzinie technik nagrywania oraz konstruktor gitar elektrycznych. „Thomas Edison przemysłu muzycznego” – jak nazywali go niektórzy – był tak ważną postacią, że na upamiętnienie daty jego urodzin zdecydowali się nawet właściciele przeglądarki Google, która z tej okazji przybrała formę elektrycznej, grającej gitary. Warto się nią pobawić!

Źródło: www.google.pl

Harmonijkowy most

opublikowano w dziale Polska

„Bydgoszcz-Toruń Harmonica Bridge, czyli muzyczny most łączący dwa największe miasta regionu kujawsko-pomorskiego” – taka jest idea harmonijkowego festiwalu, którego tegoroczna edycja odbędzie się między 19 a 22 sierpnia. Program jaki oba miasta przygotowały na cztery festiwalowe dni jest imponujący. Publiczności zaprezentują się choćby Harmonicamento i Marc Breitfeder z Niemiec, zespół Los Reyes del KO z Hiszpanii, a także Amerykanie – grająca na harmonijce Kellie Rucker, Billy Gibson z Magdą Piskorczyk i Henry Heggen z Crazy Hambones. Koncertom już tradycyjnie towarzyszyć będą konkurs dla młodych harmonijkarzy oraz instrumentalne warsztaty prowadzone przez uznanych wykonawców.

Źródło: www.mok.bydgoszcz.pl

Rory Gallagher
„Notes From San Francisco” Limited 2CD Deluxe Legacy Edition

opublikowano w dziale Wydawnictwa

– Jak to jest być najlepszym gitarzystą na świecie?
– Nie wiem, zapytajcie Rory’ego Gallaghera – powiedział Hendrix w wywiadzie dla magazynu Rolling Stone.

Ci, którzy podobnie jak wielki Jimi cenią sobie autora kultowego „Irish Tour 1974” powinni zainteresować się nową pozycją w katalogu Legacy Recordings, która pod szyldem Sony Music trafiła niedawno do polskich sklepów. „Notes From San Francisco” to dwie srebrne płyty przynoszące w sumie dwie godziny niepublikowanej wcześniej muzyki. Na część pierwszą składają się nagrania studyjne, zarejestrowane w San Francisco w 1978 roku, a będące wyrazem fascynacji Gallaghera „amerykańskim” sposobem nagrywania – kładącym większy nacisk na wykorzystanie potencjału studia nagraniowego i możliwości drzemiących w „laboratoryjnym” kreowaniu dźwięku. Dlaczego w takim razie przez trzydzieści trzy lata – decyzją ich twórcy – te ścieżki nie ujrzały światła dziennego? Być może fascynacja Rory’ego minęła w trakcie przedłużających się miksów; być może napięcia w zespole były na tyle silne, że antypatie między muzykami przełożyły się na odczuwanie muzyki; być może koncert Sex Pistols, na którym miał wtedy okazję być Gallagher zrobił na nim takie wrażenie, że skierował go z powrotem na surowe tory prawie rockowego power trio. To wszystko być może, szczególnie, że na tle reszty jego dyskografii materiał z „Notes From San Francisco” trzyma równy, wysoki poziom.

Dysk drugi to nagrania zebrane rok później – w 1979 – podczas trasy koncertowej też w San Francisco. Tu już nie ma słyszanych na studyjnych trackach rozbudownych aranży, klawiszy, dęciaków czy elektrycznych skrzypiec – jest za to energia klasycznego rock’n’rolla i gitara Gallaghera szarżująca jedynie na tle perkusji i basu, tak jak jego najwięksi fani lubią najbardziej.

Które wcielenie jest lepsze? Oba są wyśmienite i warte poznania, szczególnie w wersji deluxe, ubranej w okładkę trzydziestosześciostronnicowej książki prezentującej archiwalne fotografie Rory’ego Gallaghera, jego odręczne zapiski ze studia i set kilku urokliwych pocztówek z San Francisco, oczywiście z epoki. Dla fanów gratka, ale i dla przygodnych miłośników blues-rocka solidna pozycja.

Przemek Draheim

Wydawca: Sony Music
Posłuchaj: www.amazon.com

„Świętojańskie Bluesowanie” w Gdańsku Wrzeszczu

opublikowano w dziale Polska

Urzekający plener Teatru Leśnego w Jaśkowej Dolinie w Gdańsku Wrzeszczu po raz kolejny stanie się sceną Świętojańskiego Bluesowania. W piątek 24 czerwca, w ramach tegorocznej edycji tej cyklicznej imprezy, gdańskiej publiczności zaprezentują się Blue Sounds, Boogie Chilli, Krzak z Krzysztofem Ścierańskim na basie, a także Amerykanin jamajskiego pochodzenia King Lion z towarzyszeniem litewskiego zespołu Blues Makers (fot. strona domowa artystów).

Źródło: www.teatrlesny.pl

Wielkie gwiazdy na Jimiway

opublikowano w dziale Polska

Nagrywający dla wytwórni Alligator Smokin’ Joe Kubek & Bnois King, związany z firmą Crosscut Terry Evans (fot. strony domowe artystów), wydawany przez Blind Pig i Dixiefrog Kenny Neal, a także Alvon Johnson – tak imponującą listą amerykańskich wykonawców może się pochwalić Benedykt Kunicki, Dyrektor Festiwalu Jimiway, którego tegoroczna edycja zapowiada się niezwykle ciekawie. Obok gwiazd zza oceanu, 21 i 22 października, w ramach jubileuszowej, dwudziestej edycji imprezy wystąpią w Ostrowie Wielkopolskim Blue Machine z Krakowa, Outsider z Wrocławia, a także ostrowskie zespoły Generations i Fire Band.

Źródło: www.jimiway.pl

Spring Blues Night 2010

opublikowano w dziale Polska

Dwa wieczory wypełnione bluesem – tak w skrócie rysuje się tegoroczna edycja festiwalu Spring Blues Night, który 18 i 19 czerwca odbędzie się w Ciechanowie. Festiwalowe koncerty odbywać się będą w parku przy Pubie Fabryczna. Pierwszego dnia publiczności zaprezentują się Flesh Creep, Why Ducky?, Big Fat Mama, Hoodoo Band oraz amerykańska wokalistka Dietra Farr z zespołem Rene Trossmana. Drugi dzień należeć ma do formacji Mr. Blues, Marek Makaron Trio i Przytuła & Kruk. Gwiazdą wieczoru będzie Apostolis Anthimos Trio.

Źródło: www.ciechanowinaczej.pl

Rootsowy album Toma Jonesa

opublikowano w dziale Polska

Jeden z najważniejszych wokalistów współczesnej muzyki rozrywkowej – „The Voice”, jak mawiają o nim Amerykanie – wydał album, który ma wszelkie szanse stać się najlepszą rootsową płytą 2010 roku. Tom Jones (fot. strona domowa artysty), bo to o nim mowa, zaskoczył fanów i krytyków sięgając do bluesa i muzyki gospel. Nowa płyta siedemdziesięcioletniego artysty, longplay „Praise and Blame”, przynosi surowe brzmienia i kompozycje takich twórców jak choćby Bob Dylan czy John Lee Hooker. Wydawcą albumu jest firma Universal, a to znaczy, że można go z łatwością zdobyć w polskich sklepach muzycznych. Warto to zrobić, o czym przekonuje dostępny na YouTube teledysk do utworu „Did Trouble Me”.

Źródło: www.universalmusic.pl

Limboski w „Cafe Brumba”

opublikowano w dziale Polska

Koniec czerwca przyniósł kolejną premierę wydawnictwa Luna Music utrzymaną w klimacie bluesowych okolic. Longplay „Cafe Brumba” firmuje Limboski, czyli Michał Augustyniak (fot. strona myspace artysty) znany bywalcom bluesowych koncertów z projektu Limbo. Jak pisze wydawca, nowa płyta to przede wszystkim melodyjne piosenki ubrane w mroczne aranżacje. Nie brakuje ballady, słychać klimaty acidfolku i nowoczene brzmienia, a nawet utwór inspirowany polskim folkiem. Miksem płyty zajął się Piotr Pawlak – producent między innymi nagrodzonej Fryderykiem 2010 płyty „Bigos Heart” składu Tymon & The Transistors. Patronat medialny nad albumem objęło Blues.pl.

Źródło: www.myspace.com/limboscy

Lipcowa obniżka w Alligatorze

opublikowano w dziale Świat

Żeby muzycznie uczcić amerykański 4 lipca, wytwórnia Alligator obniżyła ceny wszystkich produktów dostępnych w jej sklepie internetowym – płyt CD, wydawnictw DVD, książek, materiałów instruktażowych, koszulek i gadżetów. Dwudziestoprocentowa obniżka obowiązuje do piątku 9 lipca, a uruchamia ją kod WORLDCUP. Nic tylko kupować!

Źródło: www.alligator.com

Warszawska Scena Letnia

opublikowano w dziale Polska

Pięć koncertów wypełni program cyklu „Blues na Niedzielę”, który w lipcu i sierpniu odbywać się będzie w warszawskich Arkadach Kubickiego w ramach Sceny Letniej organizowanej przez Staromiejski Dom Kultury, we współpracy z Zamkiem Królewskim w Warszawie. Publiczności zaprezentują się między innymi Hard Times, Krzak i amerykańska gitarzystka Deborah Coleman. Pełen program cyklu znajdziecie w naszym koncertowym terminarzu.

Źródło: www.scenaletnia.sdk.pl

Bluesparty Festival

opublikowano w dziale Polska

Ostatni weekend sierpnia upłynie w Pile pod znakiem bluesa. Organizowany przez Andrzeja Brzeskiego – niegdyś twórcę festiwalu ,,Blues nad Piławą” – Bluesparty Festival rozpocznie się 26 sierpnia i potrwa trzy dni. Lista wykonawców jest długa. W ramach festiwalu wystąpią na przykład Luzztro, BP Band, Amerykanin Mike  Russell, Blues Menu, Band of The Year, Nadmiar, Johny Coyote i Jąkpa Blues Band.

Źródło: www.bluesparty.pl

Super Chikan w Suwałkach

opublikowano w dziale Polska

Tegoroczna edycja Suwałki Blues Festival kusi obecnością muzycznych gwiazd. Między 15 a 17 lipca pojawi się tam plejada interesujących wykonawców – od Canned Heat, przez zdobywczynię nagrody Grammy Alannah Myles, po akordeonistę Dwayne’a Dopsie i jego The Zydeco Hellraisers. Artystą, na którego my radzimy zwrócić szczególną uwagę jest Super Chikan (fot. Mississippi Arts Commission), który drugiego dnia imprezy wystąpi na scenie pod ratuszem miejskim, tuż przed koncertem Micka Taylora.

Amerykański bluesman czaruje nie tylko sceniczną energią, ale też instrumentami, które sam wykonuje z pudełek po cygarach czy kanistrów po benzynie. Zanim zobaczycie go na żywo, warto posłuchać co w dostępnym na YouTube klipie ze znaczkiem Mississippi Public Broadcasting mówią o nim – i o jego pasji – przyjaciele.

Źródło: www.suwalkiblues.com

Jimiway Blues Festival nr 19

opublikowano w dziale Polska

Choć do dziewiętnastej edycji Jimiway Blues Festival zostało jeszcze trochę czasu, już teraz warto zarezerwować sobie 22 i 23 października na wizytę w Ostrowie Wielkopolskim. Pierwszego dnia imprezy w Ostrowskim Centrum Kultury wystąpią Przytuła & Kruk, Bogdan Szweda & Easy Rider, Outsider Blues i Amerykanin Sherman Robertson. Drugiego dnia, obok gwiazdy wieczoru, czyli Joe Louisa Walkera (fot. Robin Poritzky-Walker), zaprezentują się publiczności Romek Puchowski, Blues Flowers i Teksasy. Nie zabraknie też tradycyjnych jam sessions i wystawy bluesowych zdjęć.

Źródło: www.jimiway.pl

Herbie Hancock „The Imagine Project”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

„The Imagine Project” – taki tytuł ma najnowsze dzieło wielkiego Herbie Hancocka. Przy albumie, który wydała wytwórnia Sony, współpracowali z mistrzem jazzu bardzo różni twórcy, między innymi ci, których Czytelnicy Blues.pl dobrze znają – od soulowego Seala, przez Dereka Trucksa i Susan Tedeschi, po Jeffa Becka. Ale „The Imagine Project” to nie tylko znane nazwiska, ale także kompozycje, które przeszły do historii. Jedną z nich jest „Don’t Give Up” – duet Petera Gabriela i Kate Bush, który w singlowej wersji dotarł w 1986 roku na szczyt UK Top 75 i spędził na nim jedenaście tygodni. Na płycie Hancocka rolę Gabriela zajął John Legend, rolę Bush niegrzeczna Pink, która w tej wersji niewiele ustępuje oryginałowi. To siedem i pół minuty przepięknej piosenki.

Takich ładnych numerów na tej płycie nie brakuje, i wcale nie należy się martwić, że całość firmuje jazzman – to nie jest trudna w odbiorze muzyka, co potwierdza „Space Captain” z udziałem zespołu Dereka Trucksa, z Mikem Mattisonem i śpiewającą Susan Tedeschi. Trochę w tym gospel, trochę swamp bluesa, ale przede wszystkim dużo trucksowych klimatów znanych z jego solowych płyt. Mniej więcej w połowie utworu słychać genialne call and response między gitarą Trucksa, a fortepianem Hancocka. Nic tylko siedzieć z otwartą buzią i słuchać.

Równie dobre wrażenie robi „The Times, They Are A’Changin” Boba Dylana, do nagrania której, Herbie Hancock zaprosił Lisę Hannigan i zespół The Chieftains – całość ma dzięki temu mocno folkowy posmak, z irlandzkimi instrumentami w tle.

Trafiony dobór utworów elegancko dopełnia jedna z najważniejszych soulowych kompozycji dwudziestego wieku, „A Change Is Gonna Come” Sama Cooke’a. Singiel ukazał się w 1964 roku i nie stał się od razu oszałamiającym sukcesem, ale opowiadał o sprawach społecznie ważnych i szybko stał się nieformalnym hymnem afro-amerykańskiego ruchu walki o prawa obywatelskie. W ten sposób przeszedł do historii. Na swoim soulowym albumie zaśpiewał go Seal, u Hancocka rola wokalisty przypadła Jamesowi Morrisonowi. Ale Seal też pojawia się na krążku, tak samo jak Marcus Miller czy Jeff Beck.

To delikatna muzycznie płyta, dla miłośników pięknych dźwięków, którzy nie lubią stylistycznych ograniczeń. Do zasłuchania.

Przemek Draheim

Wydawca: Sony Music
Posłuchaj: www.herbiehancock.com

Przeworsk Blues Festiwal

opublikowano w dziale Polska

Zajazd Pastewnik w Przeworsku będzie sceną, na której 1 i 2 lipca rozegra się tegoroczna, dziewiąta edycja Przeworsk Blues Festiwal. Pierwszy dzień imprezy upłynie pod znakiem jubileuszu dziesięciolecia zespołu Outsider Blues, siły sprawczej całego festiwalu. Drugiego dnia publiczności zaprezentują się Outsider Blues, Marek Wojtowicz, Kłusem z Bluesem, Szulerzy, Why Ducky?, duet Bena & Ptaszek, zespół Mandry i amerykański wokalista John „Broadway” Tucker (fot. strona domowa festiwalu) z towarzyszeniem Leszka Cichońskiego.

Źródło: www.outsiderblues.pl

Sławek Wierzcholski i… Bruce Willis

opublikowano w dziale Polska

Takie newsy pojawiają się zwykle na pudelkopodobnych serwisach, nie na Blues.pl, ale od czasu do czasu odrobina miłej plotki nie zaszkodzi. 22 czerwca, w Centrum Olimpijskim w Warszawie wystąpiła Nocna Zmiana Bluesa. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że jednym z widzów był filmowy porucznik John McClane, czyli hollywoodzki gwiazdor Bruce Willis – w wolnym czasie miłośnik bluesa i sprawny harmonijkarz. Niestety, zmęczony podróżą Willis nie dał się namówić na wspólne jamowanie, ale możecie go usłyszeć w jednym z clipów na YouTube.

Pamiątkowym zdjęciem Sławka i amerykańskiego aktora podzielił się z nami Andrzej Woźny, dziękujemy!

Źródło: Andrzej Woźny

SPAH podsumowany

opublikowano w dziale Świat

Niedawno informowaliśmy o udziale Bartka Łęczyckiego w corocznym zjeździe The Society for the Preservation and Advancement of the Harmonica w Bloomington w amerykańskim stanie Minnesota, gdzie nasz zdolny harmonijkarz prezentował się jako prowadzący mistrzowskie warsztaty dla najbardziej zaawansowanych uczestników zjazdu. My mieliśmy w Bloomington swojego korespondenta. O tym jakie wrażenie na uczestnikach zjazdu zrobił Łęczycki przeczytacie w relacji mieszkającego w Kanadzie polskiego harmonijkarza Henryka Mrachacza:

Wróciłem ze zjazdu SPAH o 3:00 nad ranem po przejechaniu 1.500 km, które dzieliły mnie od Bloomington, gdzie konferencja się odbyła. Ale opłaciło się jechać taki kawał. Tylu wspaniałych harmonijkarzy na raz jeszcze nie widziałem. Zadziwił mnie szeroki przedział wiekowy uczestników, mieli od chyba dziesięciu do ponad osiemdziesięciu lat. Mnie jednak najbardziej interesowali ci grający na harmonijkach diatonicznych, tak jak Bartek Łęczycki, posługujący się techniką overbending. Nie myślałem, że tak wielu muzyków tak dobrze opanowało ten sposób gry.

Od wtorkowego wieczora do sobotniej nocy w całym hotelu, w którym odbywał się zjazd rozbrzmiewały dźwięki harmonijek. Prowadzone były warsztaty podzielone na klasy w zależności od rodzaju harmonijki, czy nauczanego gatunku muzycznego (bluesa, jazzu, muzyki klasycznej, etc.). Kolejną atrakcją były tematyczne jam sessions. Bluesowe jamy, w których brałem udział, polegały na tym, że wokół gitarzysty grającego podkład siadało kilku harmonijkarzy i każdy po kolei grał swoją solówkę.

Konferencja zakończyła się w sobotę uroczystą kolacją, po której nastąpiło wręczenie kilku nagród. Później przyszła pora na koncert finałowy. Rozpoczęła go niemiecka artystka grająca na harmonijce chromatycznej muzykę klasyczną. Następne dwie grupy zaprezentowały repertuar jazzowy i klasyczny. Ukoronowaniem wieczoru, jak i całej konferencji, był występ Howarda Levy’ego, mistrza harmonijki diatonicznej, który na tak skromnym instrumencie potrafi zagrać każdy gatunek muzyki. Nawet tak wspaniały harmonijkarz jak Bartek nie mógł wyjść z podziwu dla niesamowitych umiejętności Levy’ego.

Teraz czas na kilka słów o Bartku, który stał się prawdziwą gwiazdą tej edycji SPAH. Pierwszy raz zadziwił harmonijkową brać w czwartek rano, gdy prowadził warsztaty pod hasłem „Jazz Blues Progressions”. Pokazał, że jest nie tylko muzykiem poruszającym się swobodnie w gatunkach takich jak blues, czy jazz, ale również ma niesamowitą wiedzę teoretyczną, którą, co najważniejsze, potrafi przekazać innym. 45 minut przewidziane na przeprowadzenie warsztatów to czas zbyt krótki, biorąc pod uwagę ilość pytań, które chcieli zadać słuchacze. Cała grupa harmonijkarzy zafascynowanych wykładem nie dała Bartkowi spokoju nawet, gdy ten już opuścił salę. Od tego momentu nasz harmonijkarz miał kłopoty z przemieszczaniem się po korytarzach hotelu, gdyż na każdym kroku był zatrzymywany, poklepywany po plecach i zasypywany komplementami.

Ukoronowaniem pracy Bartka był jego 45 minutowy występ, który odbył się piątkowego wieczora. Zagrał bez muzyków akompaniujących posługując się tzw. loop station, tj. urządzeniem nagrywającym i zapętlającym nagrane ścieżki. Wyglądało to w ten sposób, że Bartek grał najpierw na jednej harmonijce, taki podkład nagrywał i odtwarzał dzięki efektowi. Do niego dogrywał partię kolejnych harmonijek akompaniujących, krótki beat-box, czy harmonijkową solówkę. Brzmiało to fantastycznie, a żeby było jeszcze ciekawiej, Bartek zaprezentował bardzo szerokie spektrum granej muzyki. Od bluesa, przez jazz, hard rock, klasykę, kończąc na muzyce indyjskiej, a nawet techno!

Koncert zakończył się owacją na stojąco i łzami w oczach wielu słuchaczy, którzy byli zszokowani tym, co usłyszeli i zobaczyli. Muzyka Bartka wywołała u wielu z nich emocje, których się nie spodziewali.

Może tak pozytywne wrażenia wywołała skromność Bartka, to że natychmiast budził sympatię. W każdym razie wydaje mi się, że otworzył sobie drzwi do muzycznego świata w Północnej Ameryce. Opuszczenie hotelu po koncercie zabrało naszemu harmonijkarzowi wiele czasu, bo każdy chciał osobiście wyrazić podziw dla tego, co usłyszał. Gdyby Bartek nagrał płytę z wykorzystaniem swojego „loopera” sprzedałby tam wiele egzemplarzy. Koncert został nagrany na wideo i może ukaże się na stronie internetowej Bartka.

Również dla mnie ten wyjazd był owocny dzięki radom Mistrza. Już prawie potrafię grać overblowy na kanałach od 4 do 6, co dawniej mi się nie śniło.

Z pozdrowieniami dla Czytelników Blues.pl,
Henryk Mrachacz

Źródło: Blues.pl

Wygraj zaproszenie na Tommy’ego Castro!

opublikowano w dziale Polska

Zdobywca czterech statuetek Blues Music Awards 2010 i jeden z najbardziej popularnych bluesowych wykonawców na amerykańskiej scenie – nagrywający dla wytwórni Alligator wokalista i gitarzysta Tommy Castro – pojawi się w Polsce na zaproszenie Agencji Tangerine. Artysta zagra w naszym kraju jeden koncert, 15 kwietnia wystąpi w warszawskim klubie Proxima.

Wraz z Tangerine przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa pojedyncze zaproszenia na ten wyjątkowy koncert! Żeby zdobyć konkursowe bilety należy odpowiedzieć na pytanie: jaki tytuł nosi ostatnia płyta Tommy’ego Castro wydana przez wytwórnię Alligator?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do czwartku 14 kwietnia, do godziny 19:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Przytuła & Kruk na płycie

opublikowano w dziale Polska

9 kwietnia swoją premierę miał debiutancki album duetu Przytuła & Kruk – krążek pełen akustycznego bluesa oraz muzyki inspirowanej szeroko pojętym amerykańskim folklorem. Koncertowa premiera longplay’a miała miejsce na początku lutego w Memphis podczas dwudziestej siódmej edycji International Blues Challenge, gdzie muzycy prezentowali się w kategorii „Solista/Duet”. Większość utworów, które znalazły się na płycie to autorskie kompozycje z własnymi tekstami, w których słychać inspiracje takimi legendami jak Robert Johnson, John Lee Hooker, Sonny Boy Williamson czy Tom Waits.

Źródło: www.bluesflowers.com/flower

Polski Dzień Bluesa: Sprawdź kto wygrał 7 DVD
„The Blues”!

opublikowano w dziale Polska

Siedem opisowych haseł i tyle samo nazwisk bluesowych wykonawców – maili o takiej treści trafiło do Redakcji Blues.pl kilkadziesiąt. Te, które zawierały prawidłowo dobrane pary, wzięły udział w losowaniu nagrody w konkursie z okazji Polskiego Dnia Bluesa – przygotowanego przez Blues.pl i firmę New Media Concept zestawu siedmiu płyt DVD, czyli pełnej kolekcji „Polityki”, „The Blues”.

Prawidłowe odpowiedzi wyglądały następująco:

Hasło 1 – Martin Scorsese, „Powrót do domu”:

  • Son House – Bluesman pierwszej generacji, którego styl gry na gitarze i kompozycje – takie jak choćby „Preachin’ Blues” – stanowiły źródło inspiracji dla rzeszy młodszych wykonawców, z Robertem Johnsonem czy Muddy Watersem na czele.

Hasło 2 – Clint Eastwood, „Królestwo fortepianu”:

  • Otis Spann – Pianista, który grał z Muddy Watersem na prestiżowym Newport Jazz Festival i którego miejsce w zespole zajął pod koniec lat sześćdziesiątych Pinetop Perkins.

Hasło 3 – Wim Wenders , „Tajemnice ludzkiej duszy”:

  • Blind Willie Johnson – W czasie swojego muzycznego życia nagrał trzydzieści kompozycji, ale to pełen niepokoju lament „Dark Was the Night – Cold Was the Ground” wyniósł go do rangi jednego z największych poetów gitary slide, stając się też inspiracją dla Ry Coodera przy tworzeniu ścieżki dźwiękowej do filmu „Paryż, Texas”.

Hasło 4 – Richard Pearce, „Droga do Memphis”:

  • B.B. King – Wydany na singlu w 1951 roku „Three O’Clock Blues” w jego wykonaniu dotarł do pierwszego miejsca na liście bestsellerów R’n’B zwiastując późniejszą karierę, która doprowadziła go do statusu Króla Bluesa.

Hasło 5 – Charles Burnett, „Diabelski ogień”:

  • Robert Johnson – Gitarzysta, o którym krążyły legendy, jakoby zaprzedał duszę diabłu i postać, na historii której oparto scenariusz jednego z odcinków serialu „Supernatural” / „Nie z tego świata” nadawanego w Polsce w telewizji TVN.

Hasło 6 – Marc Levin, „Ojcowie chrzestni i synowie”:

  • Paul Butterfield – Zakładając własny mieszany rasowo zespół ten biały harmonijkarz pokazał w latach sześćdziesiątych, że chicagowski blues nie jest już domeną tylko i wyłącznie Afro-Amerykanów.

Hasło 7 – Mike Figgis, „Czerwony, biały i bluesowy”:

  • Eric Clapton – Gitarzysta, którego niektórzy nazywali Bogiem, chociaż – jak sugeruje okładka jednej z płyt Johna Mayalla – niedaleko było mu do ziemskich uciech, choćby w postaci dziecięcego komiksu.

Szczęście w losowaniu miała Aleksandra Drul z Krakowa i to do niej wędruje kolekcja „The Blues”.

Gratulujemy zwyciężczyni, a wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie, dziękujemy za wspólną zabawę z nadzieją, że konkursowe pytania przyczyniły się do jeszcze lepszego poznania bluesowej historii!

Źródło: Blues.pl

Nora Jean Bruso i premiery na Rawie Blues

opublikowano w dziale Polska

Amerykańska wokalistka Nora Jean Bruso (fot. Łukasz Rak), która 9 października wystąpi podczas tegorocznej edycji Rawa Blues Festival  zdradziła, że zagra w Spodku kilka utworów z nowego, jeszcze nieopublikowanego albumu. To będzie już drugi występ Bruso na scenie katowickiego Spodka – jej poprzedni występ na Rawie okazał się sukcesem, dlatego organizatorzy zdecydowali się zaprosić ją ponownie. O wizytach w Polsce, tej zakończonej i tej planowanej, Nora Jean Bruso rozmawiała z redakcją serwisu RawaBlues.com:

RawaBlues.com: Nora, chcielibyśmy zadać ci kilka szybkich pytań przed twoim październikowym występem na Rawa Blues Festival w Polsce. Poprzednio zagrałaś u nas w 2006 roku, pamiętasz tamten koncert?

Nora Jean Bruso: Oczywiście, że tak! Bardzo dobrze się bawiłam, pamiętam doskonałą produkcję dźwięku i publiczność. Tak, publiczność była wspaniała. Kocham ich!

Co zmieniło się u ciebie od tamtego czasu?

Przede wszystkim mam nowy zespół, i co najważniejsze, jestem w trakcie przygotowywania nowego albumu. Do mojego występu na Rawie może nie być jeszcze w pełni gotowy, ale na pewno zagram kilka nowych utworów.

W tym roku organizatorzy postanowili zaprosić najlepszych wykonawców, którzy już zagrali na Rawie. Co ty na to, że znalazłaś się w tej wybranej grupie?

(Śmiech i lekka konsternacja) Dziękuję serdecznie za takie wyróżnienie, cieszę się, że będę mogła zagrać jeszcze raz, ponieważ tak jak już wspomniałam z poprzedniego występu mam same pozytywne wspomnienia. Proszę przekażcie polskim fanom bluesa, że już niedługo się zobaczymy i przygotuję dla nich wspaniały show!

Zachętą do udziału w tegorocznym koncercie Nory Jean Bruso niech będzie dostępny na YouTube klip z jej poprzedniego występu w Spodku.

Źródło: www.rawablues.com

Polskie koncerty Debbie Davies

opublikowano w dziale Polska

Debbie Davies (fot. Joseph Rosen) – amerykańska gitarzystka, która muzyczne szlify zdobywała między innymi w zespole Alberta Collinsa – pojawi się w Polsce w październiku. Bluesfani będą mieli szansę usłyszeć ją dwa razy, najpierw 6 października w Miejskim Centrum Kultury im. Henryka Bisty w Rudzie Śląskiej, a dzień później, 7 października, w klubie Blue Note w Poznaniu.

Źródło: www.myspace.com/agencjamain

Galicja Blues Festival pod lupą

opublikowano w dziale Polska

Choć od Galicja Blues Festival minęło kilka tygodni, warto przypomnieć sobie to, co w połowie września działo się w Krośnie. Tym bardziej, że jak pokazuje relacja, którą do Redakcji przysłała Nina Sawicka, działo się tam dużo dobrego:

Między 15 a 18 września odbył się siódmy już Galicja Blues Festival organizowany przez Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie.

Imprezę otworzył Andrzej Serafin – taper, tworzący na żywo muzykę do filmu „Nosferatu – Symfonia Grozy” F.W. Murnaua – klasyki horroru z 1922 roku. Drugi i trzeci dzień stały pod znakiem przeglądu zespołów (pojawiły się takie formacje jak Cheap Tobacco, L’Orange Electrique, Delirium Band, 20 Mil Od Miasta, Wolna Sobota i solista – Witek Bielski), koncertów gwiazd i nocnych jam session. I tak w czwartek 16 września mogliśmy uczestniczyć w koncertach zespołu Andrzeja Serafina (prezentacja projektu L.S.D., czyli lider na wibrafonie i samplach, Robert Lenert na harmonijkach i Władek Wiater na saksofonach), Los Agentos (niezastąpiona Bożena Mazur na wokalu, jazzujący gitarzysta Staszek Grela, na instrumentach perkusyjnych i syntezatorze Nord Wave Andrzej Serafin, który na koncertach zespołu wprowadza najwięcej Afryki,  i – tym razem także w roli lidera – chwilami podśpiewujący Robert Lenert na harmonijce) i Piotra „Lupiego” Lubertowicza. Ten gitarzysta-wokalista zaprosił na scenę wielu gości: basistę Tomka Dzienia, rozśpiewaną na wcześniejszym koncercie Bożenę Mazur, dwóch muzyków niemal nie schodzących ze sceny – Andrzeja Serafina i Roberta Lenerta oraz spontanicznie wyrwał z tłumu gitarzystę zespołu Delirium Band, Henryka Borsiaka. Przerywnikiem między przeglądem zespołów a koncertami gwiazd była niespodzianka (tak dla publiczności, jak i dla samych wykonawców) w postaci nieplanowanego występu: miałam niepowtarzalną okazję zaśpiewać u boku Tomka Kruka – śpiewającego gitarzysty, tworzącego na co dzień duet z Bartkiem Przytułą. W piątek przepiękny, akustyczny koncert na fortepian, gitarę i wokal dali Lester Kidson i Tomasz Butryn. Materiał głównie autorski, ale bez rockowego osadzenia, które zwykle prezentuje gitarzysta. Można się było naprawdę rozpłynąć! Kolejnym zespołem prezentującym się tego dnia była legendarna już Tortilla. Energetyczny, pełen coverów, ale także własnych utworów występ pokazał, że lider formacji, Maurycy Męczekalski, ma talent  do wynajdywania młodych talentów.

Gala festiwalowa odbyła się w sobotę, 18 września. Na początku, jak co roku, na scenie zaprezentowała się Pro Musica Grand Standard Orchestra. Następnie ogłoszenie wyników: festiwal wygrał poznański zespół Wolna Sobota z niesamowitym Dawidem Wydrą na harmonijce, ale były też indywidualne wyróżnienia dla muzyków, które – całkowicie zasłużenie – otrzymali: (aż cztery!) Michele Cuscito, wokalista i harmonijkarz L’Orange Electrique i wyróżniony już dwa dni wcześniej przez Piotra Lubertowicza Henryk Borsiak, gitarzysta Delirium Band. Następnie laureaci festiwalu dali „pełnometrażowy” koncert, w którym udział wzięli zaproszeni goście: Michele Cuscito, Robert Lenert i Bożena Mazur. Kolejnym punktem programu był występ litewskiego zespołu Bluesmakers (niesamowity Virgilijus Jutas na gitarze, wokalu i harmonijce, basista Gediminas Alekna, perkusista Bernardas Tomaševič i polski akcent: gościnnie Bogdan Topolski na gitarze). Skoro na Litwie to właśnie jest zespół numer jeden na listach przebojów, to Litwini muszą słuchać naprawdę wyśmienitej muzyki! Następnie odbył się koncert amerykańskiego muzyka blues-rockowego Chaza De Paolo, którego na koncercie wspierali irlandczyk Ian Sands na harmonijce, Darek i Łukasz Gorczyca (klawisze/bas) i Tomek Dominik (perkusja). Festiwal zamknął występ Nocnej Zmiany Bluesa i Jana Błędowskiego. Wokal Sławka Wierzcholskiego może się podobać, bądź też razić, ale bez względu na podzielone zdania po prostu trzeba przyznać, że koncert był wyśmienity! Nie da się słowami opisać przedstawienia, jakie na scenie robili lider formacji i skrzypek. Do tego poziom wszystkich muzyków i utwór wykonany wspólnie z zaproszonymi harmonijkarzami, Robertem Lenertem i Ianem Sandsem, sprawiają, że każda myśl o tym koncercie przynosi na twarz szeroki uśmiech.

Myślę, że „Galicję” mogę z czystym sumieniem zapisać na listę festiwali, na które wrócę w najbliższych latach i oby była ku temu okazja. Do zobaczenia w Krośnie!

Nina R. Sawicka, fot. Wacław Turek

Źródło: www.rckp.krosno.pl

Eddie Turner na Warsaw Blues Night

opublikowano w dziale Polska

Organizatorzy Warsaw Blues Night przygotowują się do rozpoczęcia kolejnego sezonu imprezy. Pierwszy w nowym roku koncert cyklu odbędzie się 27 marca, jak zawsze w warszawskich Hybrydach. Gwiazdą wieczoru będzie amerykański bluesman Eddie Turner (fot. strona domowa artysty) – gitarzysta nominowany do Blues Music Awards, którego nieco psychodeliczny blues zbiera znakomite recenzje fachowej prasy, z magazynem Blues Revue na czele. Będzie to już druga wizyta artysty w Polsce. Podczas pierwszej, odbywającej się w ramach festiwalu Toruń Blues Meeting w listopadzie 2008 roku, Turner pokazał dlaczego określa się go przydomkiem „Devil Boy”. Koncert gwiazdy poprzedzi występ duetu Przytuła i Kruk będącego świeżo po występach na International Blues Challenge w Memphis.

Źródło: www.blues.waw.pl

Wygraj zaproszenie na Warsaw Blues Night!

opublikowano w dziale Polska

Czterdziesta piąta edycja Warsaw Blues Night – jak na taki jubileusz przystało – zapowiada się niezwykle interesująco. 27 marca w warszawskim klubie Hybrydy, obok duetu Przytuła i Kruk, publiczności zaprezentuje się amerykański gitarzysta Eddie Turner – jedna z najciekawszych postaci na scenie współczesnego bluesa.

Ekspresyjny, z lekka psychodeliczny, przykuwający uwagę – taki Eddie Turner jest na żywo. Dla tych, którzy chcieliby się o tym przekonać osobiście, razem z organizatorami Warsaw Blues Night przygotowaliśmy konkurs, w którym do wygrania jest jedno podwójne zaproszenie na ten wyjątkowy koncert! Żeby je zdobyć należy odpowiedzieć na pytanie: jak nazywa się kanadyjska wytwórnia płytowa, dla której nagrywa Eddie Turner?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Czasu nie pozostało wiele – na Wasze maile czekamy do soboty 26 marca, do godziny 18:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzcę losowania.

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

Wygraj zaproszenie na Jimiway Blues Festival!

opublikowano w dziale Polska

Dwa dni muzyki wypełnione koncertami interesujących polskich wykonawców – od Romka Puchowskiego po Bogdana Szwedę z Easy Rider – i występami dwóch uznanych, amerykańskich gitarzystów, Shermana Robertsona i Joe Louisa Walkera – tak w skrócie rysuje się program tegorocznej edycji Jimiway Blues Festival, który 22 i 23 października odbędzie się w Ostrowie Wielkopolskim.

Razem z organizatorami Jimiway’a, Towarzystwem Adoracji Bluesa i Rocka ’70 i Ostrowskim Centrum Kultury, przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest jedno podwójne zaproszenie na oba festiwalowe dni. To gratka nie lada, bo wszystkie bilety się sprzedały i nie można już ich kupić.

Żeby zdobyć konkursowe zaproszenie należy odpowiedzieć na pytanie: jak nazywa się europejska wytwórnia płytowa, która wydała nowy album Joe Louisa Walkera, „On the legendary Rhythm & Blues Cruise”? Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do środy 20 października, do godziny 19:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzcę losowania.

Źródło: Blues.pl i Jimiway Blues Festival

Polski Dzień Bluesa: Wygraj 7 DVD
„The Blues”!

opublikowano w dziale Polska

Siedem płyt DVD wypełnionych filmami, w których Martin Scorsese razem z innymi wybitnymi reżyserami, takimi jak Clint Eastwood i Wim Wenders, zabierają widzów w świat muzyki, od klasycznego bluesa przez rock’n’rolla, jazz i rock – tak w skrócie wygląda epicka kolekcja „Polityki”, „The Blues”. Obok nośników wypełnionych mistrzowskimi koncertami, materiałami archiwalnymi i wywiadami z gwiazdami każda część kolekcji opatrzona jest esejami, które specjalnie na potrzeby wydawnictwa napisali między innymi Sławek Wierzcholski czy redaktor naczelny Blues.pl, Przemek Draheim.

Z okazji Polskiego Dnia Bluesa, wraz ze współautorem kolekcji, firmą New Media Concept, przygotowaliśmy dla Was konkurs, w którym do wygrania jest cała kolekcja „The Blues”, czyli siedem wspaniałych filmów.

Nasza zabawa potrwa tydzień. Każdego dnia, od 13 do 19 września w tej notatce pojawiać się będą opisowe hasła korespondujące z poszczególnymi częściami kolekcji. Do każdego z nich – na koniec zabawy – należy podać nazwisko bluesmana/wykonawcy, którego dane hasło dotyczy.

Ci, którzy po zakończeniu konkursu przyślą e-mail zawierający wszystkie siedem haseł z przyporządkowanymi do nich prawidłowo nazwiskami wezmą udział w losowaniu jednego zestawu „The Blues”, czyli siedmiu wspaniałych płyt.

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości – obok rozwiązania – należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do niedzieli 19 września, do godziny 23:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzcę losowania.


A oto konkursowe hasła:

Hasło 1 – Martin Scorsese, „Powrót do domu”:

  • Bluesman pierwszej generacji, którego styl gry na gitarze i kompozycje – takie jak choćby „Preachin’ Blues” – stanowiły źródło inspiracji dla rzeszy młodszych wykonawców, z Robertem Johnsonem czy Muddy Watersem na czele.

Hasło 2 – Clint Eastwood, „Królestwo fortepianu”:

  • Pianista, który grał z Muddy Watersem na prestiżowym Newport Jazz Festival i którego miejsce w zespole zajął pod koniec lat sześćdziesiątych Pinetop Perkins.

Hasło 3 – Wim Wenders , „Tajemnice ludzkiej duszy”:

  • W czasie swojego muzycznego życia nagrał trzydzieści kompozycji, ale to pełen niepokoju lament „Dark Was the Night – Cold Was the Ground” wyniósł go do rangi jednego z największych poetów gitary slide, stając się też inspiracją dla Ry Coodera przy tworzeniu ścieżki dźwiękowej do filmu „Paryż, Texas”.

Hasło 4 – Richard Pearce, „Droga do Memphis”:

  • Wydany na singlu w 1951 roku „Three O’Clock Blues” w jego wykonaniu dotarł do pierwszego miejsca na liście bestsellerów R’n’B zwiastując późniejszą karierę, która doprowadziła go do statusu Króla Bluesa.

Hasło 5 – Charles Burnett, „Diabelski ogień”:

  • Gitarzysta, o którym krążyły legendy, jakoby zaprzedał duszę diabłu i postać, na historii której oparto scenariusz jednego z odcinków serialu „Supernatural” / „Nie z tego świata” nadawanego w Polsce w telewizji TVN.

Hasło 6 – Marc Levin, „Ojcowie chrzestni i synowie”:

  • Zakładając własny mieszany rasowo zespół ten biały harmonijkarz pokazał w latach sześćdziesiątych, że chicagowski blues nie jest już domeną tylko i wyłącznie Afro-Amerykanów.

Hasło 7 – Mike Figgis, „Czerwony, biały i bluesowy”:

  • Gitarzysta, którego niektórzy nazywali Bogiem, chociaż – jak sugeruje okładka jednej z płyt Johna Mayalla – niedaleko było mu do ziemskich uciech, choćby w postaci dziecięcego komiksu.

Znacie już wszystkie hasła. Teraz czekamy na e-maile z prawidłowym rozwiązaniem zagadki!

Źródło: Blues.pl

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Tommy’ego Castro!

opublikowano w dziale Polska

Ostatnia płyta Tommy’ego Castro wydana przez wytwórnię Alligator nosi tytuł „Hard Believer” – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez Blues.pl i Agencję Tangerine konkursie, w ramach którego mogliście wygrać dwa pojedyncze zaproszenia na jedyny polski koncert amerykańskiej gwiazdy bluesa, która 15 kwietnia pojawi się w Warszawie w klubie Proxima.

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy dwójkę szczęśliwców. Są nimi Marta Narbuntowicz z Poznania i Andrzej Granica z Warszawy, gratulujemy!

Szczegóły dotyczące koncertu i zakupu biletów znajdziecie na stronie klubu Proxima.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Guy Davis na Bluesroads

opublikowano w dziale Polska

Między 24 a 29 maja będzie można natknąć się w Krakowie na cykl wydarzeń odbywających się pod wspólnym szyldem Studenckiego Festiwalu Muzyki Bluesowej „Bluesroads”. W programie są między innymi: bluesowe kino, warsztaty instrumentalno-wokalne, wernisaż konkursu fotograficznego czy festiwalowy tramwaj. Koncerty rozpoczną się 27 maja. Wśród artystów, którzy przez trzy koncertowe wieczory będą się prezentować przed publicznością znajdą się Jarosław Śmietana z premierą nowego albumu „I Love The Blues” i amerykański bluesman Guy Davis (fot. Richard Dowdy), jeden z najciekawszych współczesnych wykonawców akustycznego bluesa.

Źródło: www.bluesroads.pl

Trwa festiwal Bluesroads

opublikowano w dziale Polska

Obywający się w Krakowie festiwal Bluesroads trwa w najlepsze, ale już teraz możecie przeczytać relację z jego pierwszych dni, którą przesłał do nas Tomasz Kruk, na co dzień muzykujący w duecie Przytuła & Kruk. Tekst zdobią zdjęcia Katarzyny Niedźwieckiej i krótki dokument przygotowany przez Green Team Studios:

Drugie święto bluesa w Krakowie – organizowane przez studentów, nie tylko dla studentów – rozpoczęło się na dobre! We wtorek około godz. 18:00 w księgarni Empik na krakowskim Rynku Bartosz Stawiarz oficjalnie puścił w ruch festiwalową machinę, która aż do poniedziałku włącznie będzie grać, uczyć, bawić i zaszczepiać bluesa w sercach słuchaczy. Prezentacja festiwalowych atrakcji, które czekają nas w tym tygodniu (swoją drogą bardzo potrzebna, bo w ogromie wydarzeń można się pogubić) przeplatana była występami dwóch duetów – bluesowo-jazzowej Fabryki Zabawek (czyli Marcin Dyjak i Damian Skóra) oraz polsko-włoskiego tandemu Michała Kuszczyckiego i Tommaso Corvo. Z minuty na minutę było coraz ciekawiej, aż na koniec na scenie pojawiła się gwiazda festiwalu czyli Shrimp City Slim, który zaimprowizowanym z muzykami „Boogie In The Bookstore” doprowadził publiczność do szaleństwa. Nie zabrakło także refleksji na temat natury bluesa, co pozwoliło dowiedzieć się jak na tę wciąż nieco egzotyczną dla nas muzykę patrzy Amerykanin, który wychowywał się w jej naturalnym środowisku.

We środę już przez cały dzień można było oddychać festiwalowym powietrzem. Od godziny 10:00 aż do 17:15 trwały w Żaczku darmowe warsztaty taneczne ze studiem Swing & Sway, gdzie niestrudzeni kursanci poznawali najgłębsze tajniki stylów rock’n’roll, lindy hop i swing solo. Wieczorem nie było już chyba w Krakowie nikogo kto o festiwalu Bluesroads nie słyszał – to dzięki tramwajowi festiwalowemu, który przez trzy godziny kursował dookoła Plantów i do Żaczka, wożąc wszystkich chętnych na festiwalową Bluesotekę. Zabytkowy wagon wesoło bujał się w rytmie shuffle, podczas gdy krakowscy muzycy nie tracąc czasu na przerwy serwowali bluesa na najwyższym poziomie. Niezapomniane przeżycie – posłuchać jak tłum ludzi (w tym także „przypadkowi” pasażerowie, jak np. dwie starsze panie, za którymi zamknęły się drzwi zanim zorientowały się że to nie jest normalny tramwaj…) śpiewają „This Little Light Of Mine”, podczas gdy za oknem przemykają krakowskie kamienice i zamek na Wawelu…

O 21:00 rozśpiewany tłum wysiadł na przystanku Oleandry, oddalonego o kilkadziesiąt metrów od Żaczka i popędził prosto na szaloną taneczną imprezę – Bluesotekę z muzyką na żywo w wykonaniu krakowskiej grupy Boba Jazz Band. Po raz kolejny krakowska młodzież udowodniła, że to muzyka poprzedniego wieku najlepiej nadaje się do dobrej zabawy, a królującą w radiowych rozgłośniach „papkę” można by już sobie darować… I tak aż do późnej nocy parkiet nie pustoszał nawet na chwilę.

Kolejne dni festiwalu przyniosą na przykład kino bluesowe, czyli Martina Scorsese i jego „Feel Like Going Home”, prelekcję Shrimp City Slima i Piotra Zdybała, koncert Limboski Duo i koncert na dużym ekranie – „Lightning In A Bottle – A One Night History of the Blues”.

Tomasz Kruk

Źródło: www.bluesroads.pl

Wygraj zaproszenie na Indigenous!

opublikowano w dziale Polska

Miłośników amerykańskiego melodyjnego blues-rocka czeka w najbliższych dniach nie lada gratka przygotowana przez coraz prężniej działającą Agencję Tangerine. 7 września, na jedynym koncercie w Polsce, w warszawskim Klubie Progresja wystąpi formacja Indigenous.

Wraz z Tangerine przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa podwójne zaproszenia na ten wyjątkowy koncert! Żeby zdobyć konkursowe bilety należy odpowiedzieć na pytanie: jaki tytuł nosi nowa płyta Indigenous, którą grupa Mato Nanji promuje podczas warszawskiego koncertu?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do soboty 4 września, do godziny 19:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Warsaw Blues Night!

opublikowano w dziale Polska

Amerykańska wytwórnia płytowa, która wydała najnowszy album grupy Moreland & Arbuckle to Telarc – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez Blues.pl i organizatorów Warsaw Blues Night konkursie, w ramach którego mogliście wygrać dwa podwójne zaproszenia na koncert tria Moreland & Arbuckle w ramach czterdziestej szóstej edycji cyklu, 29 maja w warszawskim klubie Hybrydy.

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy dwójkę szczęśliwców. Są nimi Rafał Maciak z Ostrowa Wielkopolskiego i Monika Janiak z Warszawy, gratulujemy!

Szczegóły dotyczące koncertu i zakupu biletów znajdziecie na stronie Warsaw Blues Night.

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

Motywy Bluesa po raz trzeci

opublikowano w dziale Polska

„Festiwal Motywy Bluesa ma promować w regionie bluesa i muzykę gospel, a jego osią mają być młodzi wykonawcy” – tak o imprezie, która między 19 a 21 maja odbędzie się w Raciborzu pisze jej twórca, Marek Wojtowicz. Pierwszy dzień Motywów Bluesa upłynie pod znakiem koncertów umuzykalniających dla uczniów miejscowych szkół. Dzień drugi przynieść ma warsztaty instrumentalne prowadzone przez Jacka Herzberga, Marka Wojtowicza i amerykańskiego pianistę Shrimp City Slima. Zwieńczeniem imprezy, 21 maja, będzie plenerowy koncert finałowy, w którym zagrają Marek Makaron Trio, Waldemar Knade, Marek Wojtowicz, Pepa Streichl z Czech, Green Grass i Shrimp City Slim.

Źródło: www.gospelblues.eu

Polski Dzień Bluesa: Premiera singla Chaza De Paolo!

opublikowano w dziale Polska

Po kilku cieszących się uznaniem polskich słuchaczy trasach koncertowych amerykański gitarzysta Chaz De Paolo (fot. Mariusz Murawski ) wrócił do naszego kraju z zamiarem nagrania płyty live. Rejestracja albumu przewidziana jest na 21 września podczas otwartego koncertu w Bydgoszczy w studiu Polskiego Radia Pomorza i Kujaw.

Już teraz natomiast, z okazji Polskiego Dnia Bluesa, mamy dla Czytelników Blues.pl niespodziankę w postaci premiery nowego singla Chaza De Paolo – powolnego bluesa „One Night in Warsaw”, który gitarzysta napisał pod wpływem ubiegłorocznego spaceru po warszawskiej Starówce!

Źródło: Blues.pl

Tracy Nelson „Victim Of The Blues”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Oficyna Delta Groove znana jest z tego, że serwuje miłośnikom dobrego grania naprawdę smakowite muzyczne kąski. Nie inaczej jest z nowym albumem Tracy Nelson, którego tytuł brzmi tak, jak stary numer Ma Rainey – „Victim of the Blues”.

Ale nie tylko jeden z utworów i tytuł płyty zapożyczone zostały od bluesowej matrony. Wpływ Ma Rainey na wokal Tracy słychać wyraźnie, podobnie jak fascynację twórczością Bessie Smith. To ważne by czerpać natchnienie u źródła, a Tracy wychodzi to znakomicie! Jej wokal jest mocny i pełny, śpiewa głosem dość niskim, choć nie pozbawionym charakteru i zadziorności. Śpiew Tracy gra na płycie rolę pierwszoplanową, jednak towarzyszący jej muzycy też nie pozostają w cieniu. Zwarta sekcja rytmiczna potrafi wyczarować różnorodne groove’y – mamy tu zarówno shuffle, boogie, powolnego bluesa, odrobinę bluegrassu, gospel czy soulu, czyli wszystko to, co najlepsze w amerykańskiej tradycji muzycznej i to na jednym krążku. W połączeniu z solówkami Mike’a Hendersona grającego na gitarze i miniaturowym banjo, partiami klawiszy czy chórkami i duetami wokalnymi z zaproszonymi gośćmi, daje to kawałek niezwykle przyjemnego grania, które zachęca do rytmicznego tupania. Na krążku przeważają covery klasycznych piosenek. Na warsztat pani Nelson trafiły numery takich tuzów, jak wspomniana Ma Rainey, Howlin’ Wolf, Jimmy Reed czy Little Milton. Jej interpretacje zasługują na uznanie, bo Tracy wykonuje je z dużym ładunkiem emocji i zaangażowaniem.

„Victim of the Blues” to płyta różnorodna, lecz jednocześnie konsekwentnie trzymająca się konwencji klasycznego, akustycznego bluesowego grania. Artystka pokazuje duży szacunek do tradycji, ale też nie boi się zamieszać w dobrze nam znanych kompozycjach. Co więcej można napisać? Chyba tylko to, że czas wykorzystany na przesłuchanie tych jedenastu piosenek z pewnością nie będzie stracony. Co więcej, minie bardzo szybko.

Maciej Draheim

Wydawca: Delta Groove Productions
Posłuchaj: www.deltagrooveproductions.com

Los Agentos w dystrybucji

opublikowano w dziale Polska

Muzycy związani z formacją Los Agentos i projektem LSD podpisali umowę dystrybucyjną z amerykańskim partnerem specjalizującym się w propagowaniu muzyki jazzowej. Umowa dotyczy elektronicznej dystrybucji płyt „Afrykański Śnieg” i „LSD” wydanych przez oficynę Flower Records. Oba albumy będą dostępne na całym świecie poprzez największe internetowe sklepy fonograficzne, w tym popularne iTunes i Amazon.

Źródło: www.robertlenert.com

Moreland & Arbuckle na Warsaw Blues Night

opublikowano w dziale Polska

Miłośnicy surowego bluesowego brzmienia rodem z głębokiego Mississippi nie mogą w tym miesiącu narzekać na brak ulubionych dźwięków. 29 maja, w ramach czterdziestej szóstej edycji Warsaw Blues Night, polskiej publiczności zaprezentuje się amerykańskie trio Moreland & Arbuckle (fot. Gavin Peters). Gitarzysta Aaron Moreland i wokalista-harmonijkarz Dustin Arbuckle wystąpią w warszawskim klubie Hybrydy. Wcześniej, koncert na otwarcie wieczoru zagra krakowska formacja Monkey Business.

W najbliższych dniach czytelnicy Blues.pl będą mogli wygrać zaproszenia na ten interesujący koncert, ale zanim to nastąpi, warto sprawdzić jak Moreland & Arbuckle radzą sobie w klipie wideo dostępnym w serwisie YouTube.

Źródło: www.blues.waw.pl

Harmojawka w Jaworznie

opublikowano w dziale Polska

Miłośnicy harmonijki ustnej mają szansę udoskonalić swoją grę na tym instrumencie. 3, 4 i 5 września w Jaworznie odbędzie się trzecia odsłona organizowanych przez Miejskie Centrum Kultury i Sportu Ogólnopolskich Warsztatów Harmonijkowych „Harmojawka”. Wykładowcą będzie Bartosz Łęczycki, który miał niedawno okazję prezentować się przed międzynarodową publicznością na amerykańskim zjeździe członków The Society for the Preservation and Advancement of the Harmonica. Warsztatom towarzyszyć będą koncerty zespołów Galhan i Highway.

Źródło: www.harmojawka.mckis.jaw.pl

Bernard Fowler w Starym Domu

opublikowano w dziale Polska

Soulowy głos z płyt The Rolling Stones, Micka Jaggera czy Charlie Wattsa, czyli wokalista Bernard Fowler (fot. strona domowa artysty) wystąpi 28 lutego na jedynym koncercie w Polsce. Fowlerowi towarzyszyć będzie niezwykle interesujący skład. Na gitarze zagra Steve Salas, współpracownik Roda Stewarta i były dyrektor muzyczny amerykańskiej edycji „Idola”; na basie Jara Harris, producent muzyczny i lider kalifornijskiej formacji Slapbak; na perkusji zaś znany z Pear Jam Dave Abbruzzese. Miejscem, w którym odbędzie się ten muzyczny wieczór pełen soulu, funku i rocka będzie Stary Dom w Domecku koło Opola.

Źródło: www.stary-dom.atol.com.pl

Czat z Kasą Chorych

opublikowano w dziale Polska

Internetowe czaty z bluesowymi wykonawcami w roli gości specjalnych zmieniają się powoli z egzotycznej ciekawostki w rzecz najnormalniejszą pod słońcem. Po Magdzie Piskorczyk i Sławku Wierzcholskim, do udziału w czacie Wirtualnej Polski zaproszeni zostali zdobywcy pierwszego w historii bluesowego Fryderyka, zespół Kasa Chorych (fot. Andrzej Staszok, strona domowa zespołu). Czat z Kasą odbędzie się w piątek, 22 maja o godzinie 12:00, ale już dziś zadawać możecie pytania, na które będą odpowiadać członkowie grupy.

Źródło: www.czat.wp.pl

99 urodziny T-Bone Walkera

opublikowano w dziale Świat

28 maja 1910 w miejscowości Linden w amerykańskim stanie Texas urodził się Aaron Thibeaux Walker (fot. Tony Lennane), znany  powszechnie jako T-Bone Walker. Duke Robillard nazwał go swoim mentorem – ojcem elektrycznej, bluesowej gitary. Rzeczywiście, trudno byłoby wskazać bluesowego gitarzystę, który wywarł większy niż on wpływ na kolejne pokolenia adeptów gitary. Z okazji 99. rocznicy urodzin Mistrza zachęcamy do tego, żeby przypomnieć sobie jego twórczość. Punktem wyjścia może być na przykład dostępne na youtube.com nagranie z brytyjskiej BBC, gdzie obok Walkera pojawiają się na scenie jazzowe sławy.

Źródło: www.allmusic.com

Harmonijka pomaga dzieciom

opublikowano w dziale Świat

Czy harmonijka ustna jest w stanie pomóc chorym i potrzebującym opieki dzieciom? Gary Allegretto, amerykański bluesman i założyciel organizacji Harmonikids twierdzi, że tak – choćby za sprawą uśmiechów, które pojawiają się na twarzach dzieci biorących udział w jego muzycznych zajęciach. Jedne z niedawnych, organizowanych przez Harmonikids warsztatów odbyły się w szpitalu dziecięcym w Houston w Teksasie (fot. www.harmonikids.org), gdzie jedno z dzieci zmarło z powodu zarażenia wirusem A/H1N1. Mimo zagrożenia Allegretto nie poszedł śladem innych wolontariuszy pracujących z dziećmi i nie odwołał szpitalnej wizyty. Więcej na temat społecznej działalności Harmonikids przeczytać możecie na stronie internetowej organizacji. W serwisie Youtube możecie też zobaczyć krótki film, prezentujący szpitalne warsztaty.

Źródło: www.harmonikids.org

Nowe płyty Delta Groove

opublikowano w dziale Świat

Dopiero co recenzowaliśmy dwa ostatnie wydawnictwa z katalogu wytwórni Delta Groove Productions, a już dotarły do nas informacje o kolejnych zapowiadanych przez nią albumach. 16 czerwca kalifornijska firma przypomni się amerykańskim melomanom dwoma nowymi płytami. Pierwszą – „Superhero” – w nowej dla siebie wytwórni zadebiutuje Candye Kane, która niedawno stoczyła heroiczną walkę z rakiem trzustki. Drugi longplay przygotowuje Rod Piazza. Obok nowych kompozycji krążek „Soul Monster” – trzeci w jego dorobku z logo Delta Groove, a dwudziesty czwarty w ogóle – zawierać ma wyraźne ukłony w stronę takich tuzów bluesowej harmonijki jak George „Harmonica” Smith, Little Walter, Jimmy Reed czy Slim Harpo.

Źródło: www.deltagrooveproductions.com

Gitarowy rekord pobity

opublikowano w dziale Polska

Jak donosi Leszek Cichoński wygląda na to, że pobiliśmy Rekord Guinnessa. Aż 6346 gitarzystów zagrało na wrocławskim Rynku „Hey Joe” zostawiając w tyle Amerykanów, którym udało się zgromadzić w jednym miejscu tylko 2052 muzyków. Nie bez znaczenia była piękna pogoda. Dużą atrakcją był też udział w zabawie Steve’a Morse’a z grupy Deep Purple. Wśród uczestników próby bicia rekordu – obok Morse’a, Leszka Cichońskiego i tysięcy przybyłych do Wrocławia miłośników gitary – pojawili się między innymi Ryszard Sygitowicz, Marek Raduli, Mieczysław Jurecki, Alek Mrożek i Sebastian Riedel, a także Stan Skibby i Todd Wolfe.

Źródło: www.cichonski.art.pl

Wiosenne oszczędzanie, nr 2

opublikowano w dziale Świat

Nadarza się kolejna dobra okazja do skorzystania z walutowej karty kredytowej. Po chicagowskim Alligatorze wiosenne oszczędzanie ogłosiła francuska wytwórnia Dixiefrog. Bez względu na ilość zamówionych w ich internetowym sklepiku płyt, koszt przesyłki to zaledwie 3 euro dla zamówień europejskich i 5 euro dla wszystkich innych. Warto z tego skorzystać tym bardziej, że Dixiefrog wydał ostatnio kilka naprawdę interesujących albumów – od trzypłytowej kompilacji prezentującej dorobek Duke’a Robillarda, przez podwójny koncert Erica Bibba, po obszerną antologię prezentującą związki bluesa z muzyką amerykańskich Indian.

Źródło: www.bluesweb.com

Cichoński w zespole Urbaniaka

opublikowano w dziale Polska

Urbanator (fot. strona domowa zespołu) to amerykańska formacja Michała Urbaniaka, która od momentu powstania miała łączyć ze sobą dwa muzyczne style, jazz i hip-hop. W zespole grała czołówka nowojorskiej sceny jazzowej, m.in. Herbie Hancock, Marcus Miller czy Maurice Brown. Podczas czerwcowej trasy, w czasie której grupa zagra w Łodzi, Warszawie i Gdyni, wystąpi z Urbanatorem Leszek Cichoński.

Źródło: www.cichonski.art.pl

Mike Greene i polska trasa

opublikowano w dziale Polska

Ostrów Wielkopolski, Szczawnica, Mszana Dolna, Rybnik i Malbork to tylko kilka z dziesięciu miast, które odwiedzi jeszcze Mike Greene (fot. strona myspace artysty) w ramach trwającej od 18 czerwca polskiej trasy koncertowej. Amerykański wokalista, gitarzysta i autor piosenek odwiedził już nasz kraj kilka lat temu z francuskim zespołem Bulldog Gravy dając kilka porywających – tak muzycznie, jak i wizualnie – koncertów, między innymi na festiwalu Toruń Blues Meeting. Teraz Mike Greene występuje w niecodziennym, bo niezwykle kameralnym składzie – na większości polskich występów towarzyszy mu jedynie Leszek Cichoński!

Źródło: www.myspace.com/mikejaygreene

Wakacyjna przecena Dixiefroga

opublikowano w dziale Świat

Tylko do 26 lipca potrwa wakacyjna przecena płyt wydanych przez francuską wytwórnię Dixiefrog. Firma, która w katalogu ma albumy takich artystów jak Duke Robillard, Eric Bibb czy Popa Chubby, a także krążki wydane wspólnie z amerykańską Music Maker Foundation, obniżyła ceny wszystkich płyt do 10 euro. Wybrane tytuły są jeszcze tańsze – kosztują jedynie 5 euro. Warto wykorzystać tę letnią okazję!

Źródło: www.bluesweb.com

Czytelnicy przysyłają filmy

opublikowano w dziale Polska

Teledyski sprzed lat; muzyka z płyt, które dawno zniknęły z obiegu; amatorskie nagrania wideo z koncertów – w serwisie youtube.com możecie znaleźć właściwie wszystko, co z muzyką związane. Ciekawe filmy na swoich kanałach mają też Czytelnicy Blues.pl. Nagraniem fragmentu występu Boogie Boys na tegorocznym Montreal Jazz Festival podzielił się z nami Martin z Kanady. Z kolei Sławek Majewski umieścił na YouTube zapis koncertu, który w Łodzi dał zespół Leszka Cichońskiego i Amerykanin Mike Greene.

Źródło: Blues.pl

Walter Trout
„Unspoiled By Progress – 20 Years of Hardcore Blues”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Walter Trout może poszczycić się długą i bogatą karierą artystyczną. Grywał z takimi legendami jak m.in. Percy Mayfield, Big Mama Thornton czy John Lee Hooker, był gitarzystą Canned Heat  i mayallowskich  Bluesbreakers. Dzięki swojej nieprzeciętnej technice zyskał wielkie uznanie w muzycznym świecie. Jednak prawdziwą sławę przyniosła mu trwająca nieprzerwanie od dwudziestu lat działalność solowa.

W ciągu tego czasu nagrał kilkanaście znakomitych albumów i dał niezliczoną ilość koncertów. „Gladiator Gitary”, jak nazwała go amerykańska prasa, uczcił dwie wyjątkowo udane dekady swojej kariery wydawnictwem zatytułowanym „Unspoiled By Progress – 20 Years of Hardcore Blues”. Ten nietypowy album zawiera jedenaście niepublikowanych dotąd nagrań pochodzących głównie z występów na żywo oraz trzy nowe kompozycje studyjne. Do krążka dołączona została dość obszerna książeczka, na stronach której artysta dzieli się wspomnieniami, opisując różne ciekawe historie związane z poszczególnymi utworami. We wstępie Trout pisze, iż spędził długie godziny na wyszukiwaniu w swoich zbiorach  nagrań na ten album, co przywołało w nim reminiscencje zarówno tych dobrych jak i gorzkich chwil.

I tak na przykład znalazły się na płycie jego interpretacje „She’s Out There Somewhere” Buddy’ego Guya oraz słynnego „Going Down” Dona Nixa – obie zarejestrowane w sierpniu 1991 roku w legendarnym Maida Vale Recording Studio, podczas sesji nagraniowej na potrzeby audycji radiowej Boba Harrisa z BBC. Utwory „Life In The Jungle” i „Long Tall Sally” dokumentują pierwszy występ Waltera ze swoim zespołem w rozsławionym klubie Paradiso w Amsterdamie w 1991 roku. Nie zabrakło też numerów zarejestrowanych w Perq’s Niteclub w Huntington Beach w Kalifornii. Miejsce to, jak podkreśla muzyk, ma dla niego szczególne znaczenie, gdyż przez prawie dwanaście lat stanowiło dom dla jego zespołu. Kiedy tylko nie wyjeżdżał w trasę, grywał w Perqs niekiedy nawet sześć razy w tygodniu po kilka godzin. Jako przykład niezwykłego klimatu panującego w klubie podczas szaleńczych jam sessions Walter umieścił na krążku kawałek „Somebody’s Acting Like A Child” Johna Mayalla, brawurowo wykonany w 1989 roku z perkusistą Little Feat Richiem Haywardem. Faktycznie emanuje z niego  wspaniała atmosfera tamtego miejsca i daje się odczuć wielką radość wspólnego muzykowania. Do zdecydowanie smutniejszego wydarzenia nawiązuje kompozycja „Sweet As A Flower” pochodząca z koncertu w Las Vegas z maja 2005 roku. Był to ostatni występ znakomitego basisty Jimmy’ego Trappa, z którym Trout współpracował od początku swojej solowej działalności. Dwa dni po wspomnianym koncercie Jimmy trafił do szpitala, gdzie zmarł po trzech miesiącach. Był to ogromny cios dla Waltera, ponieważ odszedł nie tylko wielki muzyk, lecz również wspaniały przyjaciel. Ciekawy epizod przywołuje utwór „Finally Gotten Over You” zagrany na festiwalu bluesowym w Bonn w grudniu 1991 roku. Kończąc solo na harmonijce Trout odrzucił ją tak niefortunnie, że trafiła w głowę menadżera trasy Dave’a Browna. Stąd w piątej minucie i dziewiętnastej sekundzie nagrania słychać wypowiedziane przez Waltera tajemnicze „Sorry David”. A w związku z tym, iż festiwal odbywał się tuż przed Bożym Narodzeniem Trout skończył numer fragmentem kolędy. Wydawnictwo zawiera również rodzinny wątek skupiony wokół utworu „Marie’s Mood” wykonanego na Leverkusen Blues Festival w 1997 r. Walter zadedykował go żonie Marie w związku z problemami jakie pojawiły się przed przyjściem na świat ich syna Michaela. Spośród trzech zupełnie nowych kompozycji studyjnych zawartych na krążku najbardziej przykuwa uwagę „Two Sides To Every Story” stworzony po kilkugodzinnym słuchaniu nagrań Lightnin’ Hopkinsa.

Dobór utworów do niniejszej płyty dobitnie świadczy o wyjątkowo emocjonalnym i osobistym podejściu dojrzałego artysty do ostatniego dwudziestolecia własnej twórczości. Wydawnictwo jest raczej swoistym pamiętnikiem muzycznym oraz podziękowaniem dla wiernych fanów, do których Walter Trout pisze: „I am one of the lucky people, who love what I do for a living, and having you all in my life to share this passion with, is truly a gift”.

Tomasz Kruba

Wydawca: Provogue Records
Posłuchaj: www.myspace.com/waltertrout

Otis Clay „Live!”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

11 lipca w Olsztynie, w ramach Olsztyńskich Nocy Bluesowych wystąpi Otis Clay – to już wiecie. Ja chciałbym opowiedzieć Wam o czymś, o czym być może dotąd nie słyszeliście.

Każdy muzyk ma chyba w swojej dyskografii tę jedną, szczególną płytę, która bardziej niż wszystkie inne wyraża jego muzyczne „ja”. Album, na którym brzmi lepiej niż kiedykolwiek wcześniej i kiedykolwiek później – jakby mocniej, jakby intensywniej. Album, za który przede wszystkim kochają go fani. Otis Clay też ma w dorobku taką płytę, tyle że mało kto ją słyszał…

„Live! Otis Clay” – na taki tytuł można się natknąć przeglądając jego dyskografię na internetowych stronach poświęconych muzyce soul. Na specjalistycznych forach pojawia się nieco więcej informacji – „(…) album koncertowy, zarejestrowany w Japonii i tylko tam wydany”. Trochę mimowolnie taki opis kieruje nas od razu do płyty „Soul Man: Live In Japan” wydanej przez wytwórnię Rounder i łatwo dostępnej na kompaktowym krążku. Ale to nie ten koncert. Z wywiadu jaki dla Petera Jocobsa z belgijskiego magazynu „Back To The Roots” udzielił Billy Price – biały soulowy wokalista i miłośnik talentu Clay’a – dowiadujemy się, że na rynku ukazały się dwa zapisy japońskich koncertów Otisa. Jak mówi Price: „Byłem wielkim fanem Clay’a, szczególnie po tym, jak Denny Bruce wręczył mi kasetę magnetofonową, na którą nagrał jego pierwszy japoński album. Bo były dwa. „Soul Man: Live In Japan”, którym zachwyca się wielu fanów to nie ten, o którym myślę. Był inny, wcześniejszy, wydany przez JVC i to właśnie on jest niesamowity. Ta kaseta spędzała w moim odtwarzaczu całe miesiące, bez przerwy.”

Bogatsi o tę wiedzę wracamy na soulowe fora, już wiemy czego szukać i na co zwracać uwagę. Szperanie daje efekty – pojawiają się nowe informacje. Popularny „Soul Man: Live In Japan” został zarejestrowany 22 października 1983 roku podczas występu w Yubin Chokin Hall w Tokio. Clay’owi towarzyszyła wtedy słynna sekcja Hi Records – Teenie Hodges na gitarze, Charles Hodges na organach, Lerroy Hodges na basie i Howard Grimes na perkusji. Zespół brzmi wyśmienicie, a stojący na jego czele śpiewak wspina się na wyżyny głosowych możliwości. Ponoć kilka miesięcy przed tym koncertem Clay przeszedł poważny samochodowy wypadek, ale chyba zdążył o nim zapomnieć, bo trudno wyobrazić sobie, żeby mógł brzmieć lepiej.

A jednak… 11 i 13 kwietnia 1978 roku w Toranomon Hall w Tokio był jedynym soulowym wokalistą, jaki liczył się na świecie – takie przynajmniej wrażenie roztoczył ze sceny i z łatwością zahipnotyzował publiczność. Pomógł mu w tym własny zespół, ten z którym regularnie pokazywał się w Chicago. Soulowego beatu pilnowali tam dla niego Tony Coleman na bębnach i młodziutki wówczas Russell Jackson na basie, na gitarze grał Leonard Gill, w sekcji dętej zasiadał Orville McFarland. Dzięki nim Otis Clay mógł błyszczeć i z tej możliwości korzystał. Dziki, nieokiełznany, nieustraszony – przez ponad 110 minut śpiewał tak, jakby od tego zależało jego życie, jakby jutra miało nie być.

Mówi się często, że wielki idol Clay’a, O.V. Wright, był wyjątkowym wokalistą, bo w każdym z wyśpiewanych przez niego słów słychać było namacalny, fizyczny ból. Podczas tych dwóch nocy w Tokio ból słychać było w głosie Clay’a. Kiedy w bluesowym „I Can’t Take It” zbliżył się do refrenu, wydawało się, że jest już na kolanach, zmiażdżony przez kobietę, która chce go opuścić. Muzyka zrobiła się cichsza, a on śpiewał jakby ostatkiem sił, jakby zbierając się do stawienia czoła fatalnej prawdzie. Majstersztyk, esencja głębokiego soulu. W „Let Me In” pokazał się inaczej – jako kochanek, który zaczyna flirt. Trochę z nadzieją, że będzie dobrze. I znów, te emocje słychać w głosie. Wiara, nadzieja, miłość – niby banał, ale w orkiestrowej konwencji oderwały publiczność od ziemi.

Oczywiście w Toranomon Hall nie zabrakło dynamicznego soulu. Pulsujące „Turn Back The Hands Of Time” mknie przed siebie i w jego rytmie Clay schodzi ze sceny, ale po owacji na stojąco wraca na nią równie dynamicznie. Wywołujące go chórki i linia basu, którą zna każdy miłośnik klasycznego soulu powodują euforię Japończyków. Gdy do głosu dochodzi sekcja dęta wiadomo już na pewno – przyszła pora na „Trying To Live My Life Without You”. To, co na singlu trwało jedynie dwie i pół minuty, tu przeradza się w dziesięciominutową fetę. Są improwizacje, muzyczny cytat z pickettowego „In The Midnight Hour”, a publiczność skanduje O-T-I-S!, O-T-I-S!, O-T-I-S! Wyjątkowa noc powoli dobiega końca. Gdy wybrzmiewają ostatnie takty „I Die A Little Each Day” gasną światła i zapada cisza, jedyna muzyka, która może dorównać temu, czego podczas tych dwóch wiosennych dni doświadczyła Japonia.

Czy to możliwe, że taki diament pozostał praktycznie nieznany szerszej publiczności? Tak wyszło. W 1978 album „Live! Otis Clay” wydano w Japonii jako podwójny longplay, który nigdy nie doczekał się europejskiego czy amerykańskiego wydania. Kiedy na rynku pojawiły się krążki kompaktowe koncert trafił na nowy nośnik, ale w wersji mocno okrojonej. Jeśli dobrze liczę ucięto ponad pół godziny muzyki, przetasowano też nieco kolejność utworów. Ponoć japońskie wydanie można było przez jakoś czas kupić w Holandii, jako dalekowschodni import. W 1996 roku – na licencji japońskiego Victora – koncert wydano w Brazylii, znowu w wersji okrojonej. Oba wydania są dziś praktycznie nie do zdobycia – na rynku wtórnym widziałem tę płytę tylko raz, oczywiście za słuszną cenę. Z drugiej strony pojawia się paradoks. Szukamy czegoś co przyniesie genialne dźwięki po to, by podczas ich słuchania żałować, że producent zabrał nam tyle wspaniałej muzyki, kto wie czy nie najsmaczniejsze kąski. Ale ponoć lepiej mieć trochę, niż wcale. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest longplay, ten oryginalny japoński rarytas. Do niego potrzeba już tylko wygodnego fotela i zamkniętych oczu – wtedy zaczyna działać magia.

Przemek Draheim

P.S. O ile kiedyś o młodych ludziach mówiło się „pokolenie MTV”, o tyle dziś niepodzielnie rządzi youtube.com. Może dobrze, bo dzięki niemu tej płyty posłuchać może każdy, kogo interesuje soul. Serdecznie dziękuję JigzagKT z Japonii, który na swoim profilu – w dźwięku wysokiej jakości – udostępnił dla Was ten album w obszernych fragmentach. Z niego, poniżej, „I Can’t Take It” – klasyczny soul, który rzadko kiedy brzmi lepiej niż zabrzmiał wtedy, w 1978 roku w tokijskim Toranomon Hall.

Wydawca: Victor
Posłuchaj: www.youtube.com/JigzagKT

Lipcowy Boo Boo Davis

opublikowano w dziale Polska

„Tak w 2009 roku brzmi blues z Delty” – opis tej treści możecie przeczytać na profilu Myspace amerykańskiego bluesmana Boo Boo Davisa (fot. strona domowa artysty), który w lipcu odwiedzi Polskę. Wokalista i hamonijkarz związany z holenderską wytwórnią Black And Tan wystąpi 11 lipca w Olsztynie na Olsztyńskich Nocach Bluesowych. Dzień później, w ramach letniego cyklu „Blues w Lapidarium”, zagra w Warszawie.

Źródło: www.booboodavis.com

Charlie Musselwhite na bluesowym szlaku

opublikowano w dziale Świat

Charlie Musselwhite (fot. strona domowa artysty), amerykański mistrz harmonijki ustnej,  już wkrótce dopisze kolejną pozycję do długiej listy swoich osiągnięć. Artysta zostanie uhonorowany przystankiem swojego imienia na słynnym Mississippi Blues Trail. Ten kulturowy szlak łączący najważniejsze dla bluesa miejsca w Missisipi, dla upamiętnienia muzycznego dziedzictwa tej okolicy, stworzyły wspólnie władze stanu wraz z historykiem Jimem O’Nealem. Wśród artystów, którzy mają na szlaku swoje przystanki są między innymi B.B. King, Bo Diddley, Walter Horton czy Charley Patton. Uroczystość odsłonięcia markera Charliego Musselwhite’a będzie miała miejsce w piątek 24 kwietnia w miejscowości Kosciusko w Missisipi.

Źródło: www.bobcorritore.com

Vdelli „Ain’t Bringing Me Down”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Australijska woda i tamtejsze powietrze muszą mieć szczególne właściwości, skoro dzięki nim rozwijają się tak znakomici artyści. Skąd się biorą? Trudno powiedzieć, ale trzeba przyznać, że australijska scena rootsowa prezentuje niesamowicie wysoki poziom. Chase The Sun, Mia Dyson, Ash Grunwald, Collard Greens & Gravy, Andy „Sugarcane” Collins czy Toby – to tylko krótka lista muzyków, których kunszt wykonawczy mógłby wprawić w zakłopotanie niejedną amerykańską gwiazdę. Do tej listy trzeba doliczyć projekt kryjący się pod nazwą Vdelli, od nazwiska lidera, gitarzysty i wokalisty Michaela Vdelli. Ci, którzy sądzili, że idea power trio już dawno straciła magię czegoś, co inne i świeże powinni tej płyty posłuchać. Aranżacje są ciężkie, ale wpadają w ucho; zagrywki wydają się znane, ale elektryzują jak nutki, które słyszy się pierwszy raz; format nie jest niczym nowym, ale muzyka brzmi nowocześnie. Gdy dodać do tego wszystkiego bardzo dobry wokal lidera, wykraczający daleko poza średni poziom typowego śpiewającego gitarzysty i wysoką jakość dźwięku charakterystyczną dla niemieckich wydawnictw rysuje się longplay, którego nie warto nie poznać. Miłośnicy blues-rocka bogaci w podłogowe kolumny i dużej mocy wzmacniacze audio będą nim zachwyceni, ich sąsiedzi nieco mniej.

Przemek Draheim

Wydawca: Jazzhaus Records
Posłuchaj: www.myspace.com/vdelli

Prawa obywatelskie i blues

opublikowano w dziale Świat

Fundacja The Blue Shoe Project i David „Honeyboy” Edwards (fot. Anne E. Dyson) zamierzają uczcić 45. rocznicę akcji Freedom Summer, której celem było zarejestrowanie w stanie Missisipi jak największej liczby głosujących Afroamerykanów. Przed lipcem 1964 ta grupa była niemal zupełnie wykluczona z życia publicznego stanu. Przełom sprzed niemal półwieku upamiętnić ma wieczór historycznych opowieści i koncert Edwardsa, który odbędzie się 17 marca w jednym z budynków Southern Methodist University w Dallas. Występ Honeyboy’a będzie częścią całego tygodnia wydarzeń odbywających się w ramach zorganizowanego przez Souther Methodist University projektu „Podsycać płomień nadziei: prawa obywatelskie i sprawiedliwość społeczna 45 lat po Freedom Summer.”

Źródło: www.blueshoeproject.org

Little Sammy Davis
„Ten Years And Forty Days”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Z Little Sammy’m spotkałem się przy okazji ostatniej płyty The Mannish Boys, gdzie zrobił na mnie wrażenie prostotą przekazu i bluesowym feelingiem. Pod tym względem jego solowy album wcale nie jest gorszy od produkcji słynniejszych kolegów, dobrze się tego longplay’a słucha. Sammy Davis to bluesman ze starej szkoły. Brzmi niesłychanie prawdziwie, z pewnością jak ktoś, dla kogo blues był częścią otaczającego świata od najmłodszych lat. Sednem własnej kultury. Głos ma pełen emocji. Surowy, owszem, ale świadczący o tym, że wiele w życiu przeszedł i rzeczy o których śpiewa poznał od podszewki. Jego gra na harmonijce jest równie prosta co sposób śpiewania – Amerykanie nazywają ten styl down-home, taki „nieskąplikowany”, ot „swojski”. Warto to docenić, bo w epoce szybkich solówek i technicznych zawiłości takiego grania nie słyszy się dziś często. Kiedy w ten sposób Sammy wykonuje powolne bluesy pokroju „Hear My Train Coming” czy „Forty Days And Forty Nights” nie ma mowy o żartach, przeżywa je całym sobą. Podobnie jest w ascetycznych „Fat Rat” i „She’s Not Another Woman”, czy w głębokim soulu „Since You Been Gone”. Towarzyszy mu sprawny zespół, ale to Sammy jest bohaterem przedstawienia. Dla miłośników bluesa – tego tradycyjnego, bez fajerwerków – uczta.

Przemek Draheim

Wydawca: Little Sammy Davis
Posłuchaj: www.myspace.com/littlesammydavisbluesband

Ingrid Gerdes „The Eclectic Collection”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Ciekawe ilu jest melomanów, którzy wszystkie ulubione odcienie muzyki chcieliby mieć zebrane na jednej płycie? Wysublimowany pop spod znaku Motown Records; erotyczną ekspresję południowego soulu; słoneczne bujanie muzyki reggae; romantyczny nastrój, jaki roztaczała na scenie Eva Cassidy – wszystko na jednym albumie? Do takiej wizji dodać należy sprawny zespół muzyków sesyjnych wspierających jedną z najciekawszych i najbardziej wszechstronnych wokalistek młodego pokolenia, a to co wyjdzie opatrzyć tytułem „The Eclectic Collection” i już mamy debiutancki krążek Ingrid Gerdes. W natłoku śpiewaczek badających spopularyzowane przez Joss Stone terytorium neo-soulu Ingrid poszła o krok dalej, nagrywając zestaw autorskich piosenek – covery są tu tylko dwa – czerpiących inspiracje z jej ulubionych muzycznych stylów. Pomysł był ryzykowny, ale przyniósł sukces. Już pierwsze dźwięki otwierającej album kompozycji „Little Bit Of Sun” odsłaniają kurtynę – słuchacza czeka wyjątkowa uczta. Pełen pasji sposób śpiewania – mocny, ale nigdy ponad miarę – komponuje się słodko z leniwym pulsem sekcji. Przy „Should’ve Known” puls gęstnieje, a zespół wyrusza na wycieczkę w kierunku Jamajki. Jeśli w muzycznym nazewnictwie istnieje coś takiego jak reggae-soul, tu mamy z nim do czynienia. Dźwięki to świeże i bardzo seksowne, tak jest zresztą od początku do końca. Każda piosenka w tej eklektycznej kolekcji przynosi nieco inny klimat, a tym, co z dziesięciu różnych piosenek tworzy spójny album jest wrażliwość Ingrid i jej słyszalne porozumienie z towarzyszącymi muzykami. Wytarczy posłuchać „It’s Too Late” gdzie dobrze naoliwiona soulowa machina kieruje się na amerykańskie południe, do pierwszego napotkanego juke jointa. Jeśli to nie jest idealna piosenka do radia, to znaczy, że nic co dobre się do niego nie nadaje. Femme fatale w jednej chwili, w innej zmienia się w bezbronną dziewczynę – wokalna partia w „Happy” to jeden z najpiękniejszych momentów albumu, śpiew tak delikatny, że aż kruchy. Łącząc różne gatunki i różne typy pulsacji Ingrid Gerdes wysyła jasną wiadomość – słynna Berklee School of Music, którą ukończyła, może być z niej dumna. Na spotkanie we dwoje trudno o lepszy album…

Przemek Draheim

Wydawca: Ingrid Gerdes
Posłuchaj: www.myspace.com/ingridgerdesmusic

Bluesman w serialu TVN

opublikowano w dziale Polska

Telewizyjne seriale nie mają zwykle wiele wspólnego z bluesem, ale najnowsza produkcja TVN, „Teraz albo nigdy” stanowi sympatyczny wyjątek. W czwartym odcinku filmu, obok Beaty Tyszkiewicz, Rafała Królikowskiego, Katarzyny Maciąg czy Mateusza Damięckiego pojawił się David Price (fot. TVN/Akson Studio) – mieszkający w Polsce Amerykanin, basista współpracujący między innymi z Joan Baez i zdobywcą nagrody Grammy, Babatunde Olatunji, a którego polscy fani znają najlepiej z występów z bluesmanem Johnem „Broadway” Tuckerem. David wcielił się w serialu w rolę męża Agaty Buzek i być może, jeszcze go na telewizyjnym ekranie zobaczymy.

Źródło: www.tvn.pl

Chris Duarte na Suwałki Blues Festival 2014

opublikowano w dziale Polska

Organizatorzy Suwałki Blues Festiwal 2014 ujawnili, iż jedną z gwiazd tegorocznej edycji festiwalu będzie amerykański gitarzysta, wokalista i autor tekstów – Chris Duarte. Muzyk słynie z teksańskiego blues-rocka z elementami jazzu i rock and rolla. Chętnie współpracuje z innymi artystami, takimi jak Julie Burrell, Diana Cantu, Bobby Mack, czy japoński zespół Bluestone Company. Jego główną grupą pozostaje jednak trio The Chris Duarte Group - obecnie Duarte towarzyszą Matt Stallard (gitara basowa) i John McKnight (perkusja). Podczas Suwałki Blues Festival 2014 publiczność może spodziewać się utworów z najnowszej płyty muzyka, albumu „My Soul Alone”, mającego swoją premierę w lutym 2013 roku. Duarte zagra na SBF 2014 w dniach 12-14 lipca 2014 r.

Kasa Chorych w USA

opublikowano w dziale Polska

8 lutego 2006 roku białostocka Kasa Chorych rozpoczęła swoją amerykańską trasę koncertową. Muzycy – wśród których gościnnie pojawia się Michał Kielak – wystąpią między innymi w Nowym Jorku, New Jersey, Chicago, Phoenix, oraz na zakończenie trasy, 5 marca, w słynnym klubie „Biscuits and Blues” w San Francisco. Repertuar koncertów będzie mocno urozmaicony. Można będzie usłyszeć zarówno te najstarsze utwory – „Blues chorego”, „MPO blues”, „Szalona Baśka” – jak i najnowsze kompozycje formacji.

Źródło: www.kasachorych.com

Nagroda Grammy puka do szkół

opublikowano w dziale Świat

Wyszukiwanie uzdolnionych młodych ludzi, umożliwianie im artystycznego rozwoju i ułatwianie startu w muzyczną karierę – to podstawowe cele programu Grammy In The Schools stworzonego i koordynowanego przez The Grammy Foundation. Jedną z form realizacji programu są obozy wyjazdowe, na których odbywają się warsztaty prowadzone przez profesjonalnych muzyków. Najbliższy taki obóz odbędzie się między 11 a 19 lipca w Thornton School of Music na Uniwersytecie Południowej Kalifornii w Los Angeles. Przez dziewięć dni chętni uczniowie będą poznawać tajniki gry na instrumentach, produkcji dźwięku, obróbki audio, dziennikarstwa muzycznego, pisania i śpiewania piosenek, a także promowania koncertów. Fundacja Grammy czeka na zgłoszenia do 31 marca. Niestety, do udziału zapraszani są jedynie uczniowie amerykańskich szkół średnich. Szkoda, bo może ktoś od nas chciałby się tam wybrać?

Źródło: www.grammyintheschools.com

Mitch Ryder zatrzęsie Szczecinem

opublikowano w dziale Polska

Ponoć to od jego nazwiska pochodzi artystyczny pseudonim amerykańskiej aktorki Winony Ryder...  Wokalista Mitch Ryder, bo to o nim mowa już 25 marca zaprezentuje się wraz z grupą The Detroit Wheels w szczecińskim Free Blues Clubie. Szykuje się dobry koncert bo pamiętajmy, że mówimy o osobie, która dorastała słuchając na żywo gwiazd wytwórni Motown, a później współpracowała ze Stevem Cropperem – gitarzystą znanym choćby z działalności w grupie Booker T. & The MGs.  Ryder da w Polsce tylko jeden, ten właśnie szczeciński koncert. Tym, którzy chcielibyśmy posłuchać jego muzyki już dziś polecamy zamieszczony w serwisie youtube.com fragment koncertu z roku 1979 z niemieckiego Rockpalast.

Źródło: www.freebluesclub.pl

Stypendia Berklee College

opublikowano w dziale Świat

175 nagród Grammy – tyle statuetek zdobyli w sumie absolwenci Berklee College of Music (fot. Phil Farnsworth), jednej z najważniejszych na świecie szkół muzycznych skupionych na nauczaniu współczesnej muzyki popularnej. Do tego grona ma szansę dołączyć za jakiś czas dwójka młodych ludzi ze stanu Missisipi. We współpracy z Delta Blues Museum w Clarksdale i Muzeum Roberta Johnsona w Crystal Springs, Berklee College of Music już po raz drugi ufundowało dwa wakacyjne stypendia o wartości siedmiu tysięcy dolarów każde. Stypendia trafią do młodych twórców, zainteresowanych współczesną edukacją muzyczną, reprezentujących muzyczne tradycje amerykańskiego Południa. Zdobywcy stypendiów wyłonieni zostaną w drodze konkursowych przesłuchań.

Źródło: www.blues.org

Deep Purple i Gitarowy Rekord

opublikowano w dziale Polska

Ustanowiony w czasie poprzedniej edycji Thanks Jimi Festival gitarowy Rekord Guinnessa pobili niedawno Amerykanie, jednak już 1 maja nadarzy się okazja do tego, żeby ponownie utworzyć największą na świecie gitarową orkiestrę. Atrakcją tegorocznego festiwalu będzie koncert legendy rocka, zespołu Deep Purple, który wystąpi o godzinie 19:00 na Polach Marsowych. Co ważne, zarejestrowani uczestnicy próby bicia rekordu będą mogli nabyć specjalne bilety na koncert Deep Purple. Ich cena wyniesie jedyne 40 zł.

Źródło: www.heyjoe.pl

Redaktor wśród najlepszych

opublikowano w dziale Świat

Znakomity harmonijkarz, autor audycji radiowych, producent płyt, organizator koncertów, a od niedawna jeden ze współpracowników Redakcji Blues.pl – Bob Corritore (fot. strona domowa artysty) należy do najbardziej aktywnych postaci na współczesnej, bluesowej scenie. Jego instrumentalne zdolności doceniło właśnie amerykańskie Blues Forum włączając nazwisko Corritore do organizowanej przez siebie zabawy dla użytkowników. W ankiecie mającej wyłonić najlepszych bluesowych harmonijkarzy wszechczasów, nazwisko Boba znalazło się obok takich sław jak: Little Walter, Big Walter, Sonny Boy Williamson II, William Clarke, James Cotton, Charlie Musselwhite czy Paul Butterfield. Pomysł to ciekawy, bo każdy z uczestników zabawy może zgłosić do ankiety ulubionego harmonijkarza, informując tym samym innych użytkowników forum o muzyku, którego warto poznać.

Źródło: www.bluesforum.com

Akademia Bluesa

opublikowano w dziale Polska

Skoro w amerykańskich szkołach sprawdził się prowadzony przez tamtejszych bluesmanów program „Blues In The Schools”, dlaczego by nie przeprowadzić podobnej akcji u nas? Z takiego założenia wyszło Polskie Stowarzyszenie Bluesowe organizując Akademię Bluesa. Pierwsza w 2009 roku inicjatywa PSB ma formę projektu o charakterze edukacyjnym i jest skierowana do możliwie najszerszego grona odbiorców, bez względu na ich wiek czy poziom wykształcenia muzycznego. Rolę belfrów pełnić będą Bartek Łęczycki i Jacek Jaguś, a zajęcia przyjmą formę multimedialnego wykładu i dwugodzinnych warsztatów muzycznych. Akademia odwiedzi: Warszawę, Szczecin, Lublin, Sopot, Rzeszów, Ostrów Wielkopolski i Toruń. Dzięki dofinansowaniu ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego udział w zajęciach jest bezpłatny.

Źródło: www.blues.org.pl

Garrett Mason „Love & Sound”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Każdego roku wydaje się setki jeśli nie tysiące bluesowych płyt. Jedne lepsze, inne gorsze. Ogólna zasada jest prosta – im więcej muzyki tym trudniej człowieka zaskoczyć. Wstęp to krótki i może niezbyt odkrywczy, ale potrzebny jako kontekst tego, co nastąpi po kropce. Płyta Garretta Masona zaskakuje. Włączyłem ją, usiadłem, otworzyłem usta i od początku do końca przesłuchałem ją z jedną tylko myślą w głowie, „ojej”. Kiedy na okładce widzi się trio typu gitara-bas-bębny skojarzenie jest proste – „pewnie polecą Stevie Ray Vaughanem”. No cóż, ci trzej nie polecieli. Garret Mason i jego dwaj towarzysze grają soul – soul tak czysty, jak tylko można to sobie wyobrazić. Tylko trzech ludzi a zachowują się jak dobrze naoliwiona rytmiczna maszyna.   Brzmi to trochę jakby The MG’s z wytwórni Stax ucięli sobie jam session ze słynną sekcją Hi Rhythm. Rytmiczne patenty, sprytne przejścia i wykorzystanie dynamiki – to wszystko przywodzi na myśl najlepsze klasycznie soulowe płyty. Mając w pamięci fakt, że to czego słuchamy to trio, a nie orkiestra całość zdaje się wręcz nierealna. Imponuje konsekwencja z jaką panowie dbają o brzmieniowe detale – „Howlin’ For My Baby” czy  „Grapple Hold” brzmią jakby nagrano je przed laty w studiu w Muscle Shoals. Z kolei bluesowe kompozycje zawarte na krążku są tak surowe jakby zarejestrowano je gdzieś na chicagowskiej West Side. „Something About You” na przykład ma w sobie energię Magic Sama czy młodego Otisa Rusha. Wiele już słyszałem, proszę mi wierzyć, ale takie granie zrobiło na mnie duże wrażenie. Tu zresztą nie tylko granie może się podobać. Garrett Mason potrafi pisać niebanalne teksty i – co najistotniejsze – śpiewa je głosem, za który niejeden zawodowy wokalista oddałby życiowy dorobek swój i rodziny. Wokal ma silny, trochę chropowaty i jak to mówią Amerykanie… bardzo soulowy. Rzeczywiście, do pulsującego soulu i surowego bluesa nadaje się idealnie. Słucham go, słucham i przestać nie zamierzam. Żeby nie przedłużać ujmę to tak… „Love & Sound” to zdecydowanie najlepszy kanadyjski album, jaki ukazał się w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy i jedna z tych płyt, które posiadać po prostu trzeba. To nic, że nazwisko nieznane – niejedna gwiazda z tak dobrej strony nie pokazała się nigdy. Kciuki w górę, oba.

Przemek Draheim

Wydawca: Garrett Mason
Posłuchaj: http://www.myspace.com/garrettmasonmusic

Noc Bluesowa w Ełku

opublikowano w dziale Polska

Bluesowa noc czeka melomanów w Ełku. W piątek 14 sierpnia, w tamtejszym Centrum Kultury wystąpią trzy zespoły i polsko-amerykański akustyczny duet. Te cięższą, z lekka rockową, stronę bluesa zaprezentują Cree i Kasa Chorych. Delikatniejsze dźwięki zagra Blue Sounds. Będzie to pierwsza okazja do posłuchania piosenek z ich nowej płyty, która ukazać się ma jesienią. Najbardziej tradycyjną odmianę bluesa pokażą Keith Dunn i Roman Puchowski.

Źródło: www.eck.elk.pl

Gwiazdy Jimiway Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Philip Sayce ze Stanów Zjednoczonych, The Road Band z Litwy, Shakin’ Dudi, Hoodoo Band, Blues Doctors, Śląska Grupa Bluesowa, Moo Moo Milk i Amerykanka Sharrie Williams (fot. strona domowa artystki) wystąpią przed gośćmi tegorocznej edycji festiwalu Jimiway, który odbędzie się 23 i 24 października w Ostrowie Wielkopolskim. Oba festiwalowe dni rozpocznie „Scena bluesa akustycznego”, a na niej w piątek Hard Times, w niedzielę zaś Virgis Jutas z Bogdanem Topolskim. Po koncertach odbędą się tradycyjne jam session, nie zabraknie też wystawy muzycznych zdjęć.

Źródło: www.jimiway.pl

Grammy Awards przyznane

opublikowano w dziale Polska

Ramblin’ Jack Elliott i Derek Trucks mogą się cieszyć statuetkami Grammy Awards przyznanymi w dwóch bluesowych kategoriach, „Najlepszy album bluesa tradycyjnego” i „Najlepszy album bluesa współczesnego”. Obie płyty zaliczyć trzeba do okołobluesowego nurtu, co stanowi ciekawy wniosek dotyczący preferencji amerykańskiej Akademii Fonograficznej. Statuetki zdobyły też kompilacja nagrań Little Waltera, „The Complete Chess Masters, 1950 - 1967” w kategorii „Najlepszy album historyczny” i Buckwheat Zydeco jako „zydeco i cajun”.

Źródło: www.grammy.com

Polish Blues Challenge

opublikowano w dziale Polska

Kolejna edycja International Blues Challenge odbędzie się między 2 a 5 dniem lutego 2011 roku, ale już niedługo polscy muzycy będą mogli zapewnić sobie darmowy start w tym prestiżowym konkursie. Stowarzyszenie T.B. King Blues Club związane z włocławskim klubem pod tą samą nazwą zapowiedziało zorganizowanie ogólnopolskiego konkursu Polish Blues Challenge, którego celem będzie wyłonienie reprezentantów stowarzyszenia na amerykańskim konkursie, zarówno w kategorii zespołowej, jak i „solo/duo”. Zdobywcy pierwszych miejsc w obu kategoriach otrzymają nagrodę w postaci pokrycia wszystkich kosztów wyjazdu do Memphis, ale przewidziane są też nagrody dla zdobywców drugich i trzecich miejsc. Regulamin i kartę zgłoszeń znaleźć możecie na stronie klubu.

Źródło: www.tbkingclub.com

Boogie Boys w Los Angeles

opublikowano w dziale Polska

Osiem koncertów i radiowy wywiad czeka na formację Boogie Boys (fot. strona domowa zespołu) w słonecznej Kalifornii. 15 stycznia trio rozpoczęło amerykańską trasę występem na konwencie NAMM Show, gdzie grali także Rick Estrin, Kim Wilson i Johnny Dyer. Jak się dowiedzieliśmy, Boogie Boys zostali zaproszeni przez Roda Piazzę do wspólnego jamu podczas niedzielnego koncertu artysty.

Źródło: www.boogieboys.pl

Joe Becker „Hot As Love”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Zamiast tradycyjnej płyty do kupienia w sklepie, muzyczny plik do dobrania z Internetu – na taki sposób dystrybucji swojej twórczości decyduje się coraz więcej wykonawców. Znaczek „digital only” na okładce ma na przykład album „Hot As Love” Joe Beckera, rockowo-bluesowego gitarzysty z amerykańskiego Illinois.

Na całość składa się szesnaście instrumentalnych kompozycji z gitarą w roli głównej, ale – co ważne – longplay nadaje się do słuchania nie tylko przez szukających inspiracji adeptów gitary, ale też zwyczajnych śmiertelników, którym miłe są improwizacje na sześciu strunach. Może dlatego, że oprócz prezentowania technicznej biegłości Becker nie zapomniał o nastroju i każdej z piosenek nadał trochę inną formę. Jest więc rozdzierająca gitara w brzmiącej całkiem znajomo „Gloria’s Revenge”,  ale też coś między popem a klasycznym soulem w „Reflections of My Life”, gdzie przetworzona elektronicznie gitara zbliża się brzmieniem do sekcji smyczków. Tradycyjnie rozumianego bluesa jest w tej mieszance zdecydowanie najmniej, ale tam gdzie jest, daje się lubić – jak w ascetycznym „I Learned The Blues”.

W sumie to taki bluesowo-rockowy easy-listening, wart uwagi tym bardziej, że wykonuje go gentleman o silnych polsko-niemieckich korzeniach, z dwoma narodowymi orłami wytatuowanymi na ciele.

Przemek Draheim

Wydawca: Joe Becker
Posłuchaj: www.myspace.com/joebecker

Moja mama Janis

opublikowano w dziale Polska

Po dwóch latach przerwy, na deski Novej Sceny warszawskiego teatru Roma powraca spektakl „Moja mama Janis”. Monodram oparty na piosenkach i – pośrednio – na życiu amerykańskiej gwiazdy rocka, Janis Joplin, zaprezentuje śpiewająca aktorka Jola Litwin-Sarzyńska. Towarzyszyć jej będą Fabian Włodarek na instrumentach klawiszowych, Kornel Jasiński na basie, Piotr Szewczenko na gitarze, Seweryn Narożny na perkusji i Tomasz Bielecki na harmonijce ustnej. Warto już dziś zarezerwować bilet, bo jedyny spektakl w najbliższym miesiącu odbędzie się 10 stycznia.

Źródło: www.novascena.net

Zmarł Willie Mitchell

opublikowano w dziale Świat

Smutna wiadomość przekazały wczoraj amerykańskie agencje informacyjne. 5 stycznia, w wieku 81 lat, zmarł w Memphis Willie Mitchell (fot. Nikki Boertman) – twórca legendarnego brzmienia soulowej wytwórni Hi Records. Był trębaczem, ale w historii muzyki zapisał się przede wszystkim jako producent, który uczynił gwiazdy z takich wokalistów jak Ann Peebles, Otis Clay, O.V. Wright czy Al Green. Soulu Willie Mitchella posłuchać możecie na youtube.com, ot choćby w dostępnej tam kompozycji „The Champion (Part 1)”.

Źródło: www.commercialappeal.com

Legnica Blues Days #2

opublikowano w dziale Polska

Po sukcesie ubiegłorocznej edycji koncertu Legnica Blues Day, Legnickie Centrum Kultury zdecydowało się na kontynuację tego mini-festiwalu. Tegoroczna edycja potrwa już nie jeden, a dwa dni. W piątek 26 lutego zaprezentują się publiczności zespoły Double Kick, Nocne Boogie, Cree i Siggy Davis (fot. strona myspace artystki) – amerykańska wokalistka o jazzowych korzeniach. Dzień później zagrają Blues Menu, Jaromi Drażewski i Mandziara Band. Oba koncerty odbędą się na scenie klubu Spiżarnia.

Źródło: www.lck.art.pl

Bernard Fowler, Domecko i Blues.pl

opublikowano w dziale Polska

O tym koncercie pisaliśmy wcześniej, ale warto o nim przypomnieć, bo rzadko trafia się u nas okazja obcowania na żywo z muzyką z pogranicza rocka, soulu i funku. 28 lutego, w Starym Domu w Domecku koło Opola, na jedynym koncercie w Polsce, wystąpi wokalista Bernard Fowler – soulowy głos z płyt The Rolling Stones, Micka Jaggera czy Charlie Wattsa. Towarzyszyć mu będą Steve Salas, Jara Harris i znany z Pear Jam Dave Abbruzzese.

Występ Fowlera to pierwszy z cyklu koncertów zagranicznych wykonawców, które w Starym Domu odbywać się będą się pod patronatem Blues.pl. Niedługo zagrają tam Amerykanin John Lee Sanders, australijski band Vdelli i Devon Allman z zespołem.

Źródło: www.stary-dom.atol.com.pl

Magda Piskorczyk na wideo

opublikowano w dziale Polska

Na stronie YouTube Magdy Piskorczyk (fot. Irek Graff) pojawił się zestaw plików wideo będących zapisem koncertowych przygód wokalistki. Obok piosenek wykonywanych z jej własnym zespołem, możecie posłuchać Magdy w towarzystwie dwóch harmonijkarzy – znanego dobrze polskim słuchaczom Grega Szlapczyńskiego i Amerykanina Billy Gibsona.

Źródło: www.magdapiskorczyk.com

Thanks Jimi 2010

opublikowano w dziale Polska

Zgodnie z tradycją zainicjowaną przez Leszka Cichońskiego, 1 maja, jak co roku w ramach Thanks Jimi Festival, na wrocławskim Rynku odbędzie się próba pobicia Gitarowego Rekordu Guinnessa. O godzinie 11:00 rozpocznie się rejestracja uczestników zabawy – aby wziąć w niej udział wystarczy mieć ze sobą gitarę i jakikolwiek dowód tożsamości. O 17:00, w ramach zwieńczenia Thanks Jimi, na Wyspie Słodowej odbędzie się koncert, podczas którego wystąpią: amerykański gitarzysta Greg Koch z zespołem, były wokalista grupy Genesis, Ray Wilson z formacją Stiltskin oraz Dżem i TSA.

W zeszłym roku zagrało we Wrocławiu 6.346 gitarzystów. Czy tym razem będzie ich więcej? Trzymamy kciuki, żeby tak było.

Źródło: www.heyjoe.pl

Stary Dom i Blues.pl

opublikowano w dziale Polska

Po występie Bernarda Fowlera przyszła pora na kolejną odsłonę koncertowego cyklu, jaki w Starym Domu w Domecku koło Opola odbywa się pod patronatem Blues.pl. 13 marca zagra tam Amerykanin John Lee Sanders (fot. strona domowa artysty) – wokalista i multiinstrumentalista, którego muzyka przynosi tchnienie Nowego Orleanu. W kolejnych odsłonach cyklu będziecie mogli usłyszeć australijski band Vdelli i Devona Allmana z zespołem.

Źródło: www.stary-dom.atol.com.pl

Bluesowo w Rybniku

opublikowano w dziale Polska

Początek marca to w Rybniku bluesowy okres należący już tradycyjnie do organizowanego przez Rybnicki Dom Kultury Rybnik Blues Festival. 12 marca, w Teatrze Ziemi Rybnickiej, wystąpią grupy Acoustic, Why Ducky? i Amerykanin John Lee Sanders. Dzień później publiczności zaprezentują się Kurcband, Blueszcz Blues Band, J.J. Band i doktor David Evans – znawca bluesa, który tego samego dnia wygłosi wykład dotyczący historii gatunku. Rolę zespołu festiwalowego pełnić będzie Mr. Blues.

Źródło: www.rbf.wirtualnezory.pl

Chopin Meets The Blues...

opublikowano w dziale Polska

… w mocno jazzowym wydaniu. 5 i 7 marca, najpierw w Bielskim Centrum Kultury w Bielsku-Białej, a później w sopockim klubie Pick & Roll, wystąpi pianista Peter Beets (fot. strona domowa artysty) nazywany często następcą Oscara Petersona. Z polskiego punktu widzenia ciekawostką jest fakt, że w maju do sklepów na całym świecie trafić ma jego nowa płyta poświęcona w całości autorskim, jazzowym interpretacjom utworów Fryderyka Chopina, „Chopin Meets The Blues”. Album zawierać będzie osiem kompozycji Chopina, z których część będzie pewnie można usłyszeć podczas marcowych koncertów. W końcu, jeśli Chopinowi pasuje dresowa bluza (graf. Piotr Micherewicz), to jazz tym bardziej.

Źródło: www.jacobson.pl

Honeyboy Edwards z honorami

opublikowano w dziale Świat

Jak poinformował nas Bob Corritore, Honeyboy Edwards (fot. Francis Chung) pojawi się niebawem w popularnym programie „Today Show” na antenie stacji NBC. Dziewięćdziesięcioczteroletni bluesman ma wystąpić w amerykańskiej telewizji w niedzielę, 20 grudnia. Za telewizyjną prezentacją ma ponoć iść jeszcze większy honor. Chodzą słuchy, że podczas najbliższej gali rozdania nagród Grammy Edwards otrzymać ma specjalną nagrodę za muzyczne dokonania całego życia. Trzymamy kciuki żeby tak się stało.

Źródło: www.bobcorritore.com

Pozdrowienia od Jasona Ricci

opublikowano w dziale Polska

Sympatyczne fotograficzne pozdrowienia dla Czytelników Blues.pl przyszły do naszej Redakcji od Jana Szczepańskiego i Jasona Ricci. Mieszkający w Niemczech polski harmonijkarz spotkał się z amerykańskim mistrzem podczas jego niemieckiego koncertu. Przy tej okazji Ricci bardzo żałował, że nie udało mu się wystąpić w Polsce. Może następnym razem będzie lepiej.

Źródło: www.sczepanski-music.de

Tańsze zakupy w Delta Groove

opublikowano w dziale Świat

Jesienne oszczędzanie zawitało na stronę amerykańskiej wytwórni Delta Groove Productions. Przez limitowany czas w internetowym sklepie Delta Groove zamówić możecie dwupłytowe zestawy w obniżonej cenie 20 dolarów za pakiet. Promocyjna oferta obejmuje albumy Mike’a Zito – w tym nowy „Pearl River”, Any Popovic, Jasona Ricci, Roda Piazzy oraz zespołów Phantom Blues Band, The Insomniacs i Jackie Payne Steve Edmonson Band.

Źródło: www.deltagrooveproductions.com

Ostrowski John Scofield

opublikowano w dziale Polska

Z odważnym muzycznie projektem The Piety Street Band pojawi się w Polsce John Scofield. Mistrz jazzowej gitary zagra 9 listopada w Ostrowie Wielkopolskim, w ramach cyklu „Jaz w Muzeum”. Bluesfanom radzimy zwrócić szczególną uwagę na gentlemanów, z którymi na scenie pojawi się Scofield. Wszyscy trzej to specjaliści od brzmień Nowego Orleanu – na basie zagra George Porter Jr., jedna z amerykańskich ikon tego instrumentu; organami Hammonda operować będzie John Cleary, występujący wcześniej w zespołach Johna Mooney’a czy Bonnie Raitt; na perkusji zagra natomiast Terrence Higgins, związany z grupą The Dirty Dozen Brass Band.

Źródło: www.jazzwmuzeum.art.pl

Irek Dudek zaprasza na Rawę

opublikowano w dziale Polska

Klub „Oko Miasta” na rondzie im. gen. Jerzego Ziętka był miejscem, w którym 6 października Irek Dudek (fot. Kryspin Pluta), podczas konferencji prasowej, zapraszał na tegoroczną Rawę Blues. Ciekawie zabrzmiały pozamuzyczne zapowiedzi – w hallu Spodka odbywać się mają interdyscyplinarne warsztaty pod hasłem „Tygla Kulturalnego”; podczas festiwalu będzie też można oglądać malarskie prace inspirowane bluesem, a tworzone na żywo przez studentów katowickiej Akademii Sztuk Pięknych. Po zakończeniu części koncertowej, na pobliskiej ulicy Sokolskiej, Centrum Sztuki Filmowej zaprezentuje amerykańskie filmy dokumentalne poświęcone bluesowi i jego gwiazdom. Równocześnie, w dwóch katowickich klubach, rozpocznie się tradycyjne jam session.

Źródło: Blues.pl

Madeleine Peyroux w Warszawie

opublikowano w dziale Polska

Miłośników damskich głosów i zwiewnych aranżacji ta wiadomość z pewnością ucieszy – 26 listopada, na jedynym koncercie w Polsce, w warszawskim klubie Palladium wystąpi Madeleine Peyroux (fot. strona domowa artystki). Amerykańska wokalistka jazzowa i gitarzystka, którą dziennikarze w Stanach Zjednoczonych i Europie zgodnie okrzyknęli następczynią Billie Holiday, zaprezentuje w Warszawie utwory z nowego albumu „Bare Bones”. Zachętą do pójścia na koncert niech będzie jedna z piosenek tej płyty, która jako zapowiedź produkowanego właśnie DVD Madeleine dostępna jest w serwisie YouTube. Informacje dotyczące biletów znajdziecie na stronie organizatora występu, agencji New Music Art Production.

Źródło: www.newmusicart.pl

Brązowy Othar Turner

opublikowano w dziale Świat

Twarz Othara Turnera odlana w brązie. Prezentacja takiego posągu towarzyszyła odsłonięciu kolejnego punktu na słynnym Mississippi Blues Trail. Autorką rzeźby pokazanej w związanej z muzykiem miejscowości Como w Mississippi, jest Sharon McConnell – pasjonująca się bluesem niewidoma artystka, która swoimi pracami oddaje hołd twórcom, bez których amerykańska muzyka wyglądałaby dziś zupełnie inaczej. Wśród bluesmanów, których przed Turnerem uwieczniła McConnell, znaleźli się między innymi: Bobby „Blue” Bland, Bo Diddley, Koko Taylor czy David Edwards.

Warto przy tej okazji przypomnieć sobie dostępny na YouTube filmik, w którym dziewiędziesięcioczteroletni wówczas Othar Turner, bodaj najważniejszy przedstawiciel muzycznej tradycji „fife and drum”, prezentuje się podczas spotkania z przyjaciółmi.

Źródło: www.blues.org

Easy Rider odpowiada

opublikowano w dziale Polska

Fragment historii polskiej muzyki blues-rockowej, ale też zespół, który mimo upływu lat cieszy się sympatią fanów i ciągle przekonuje do siebie nowych słuchaczy – grupa Easy Rider (fot. strona domowa zespołu), którą tworzą Andrzej Wodziński, Jacek Gazda i Jarosław Wodziński wystąpiła 5 września na festiwalu „Blues bez barier” w Ciechocinku. O muzycznych obserwacjach, dawnych czasach i najbliższych planach formacji z basistą Easy Rider, Jackiem Gazdą, rozmawiał po koncercie Przemek Draheim:

Przemek Draheim: Jacku, ostatnio Ostróda, teraz Ciechocinek, a za kilka dni trasa po Niemczech. Był taki okres, kiedy pokazywaliście się mniej, ale teraz chyba znowu wiatr w żagle. Coraz więcej koncertujecie.

Generalnie tak. Są okresy ogórkowe, czyli plaża, a są okresy kiedy koncertów jest więcej. Nie wiem z czego to wynika, ale wydaje mi się, że nie ma na to konkretnej recepty. Jak są koncerty, jest fajnie. Dobrze się wtedy czujemy, bo możemy się realizować – zwłaszcza, że przygotowujemy następną autorską płytę. Próby do niej rozpoczniemy jesienią, po powrocie z Niemiec.

Jeżeli dobrze liczę, to już w tym roku druga niemiecka trasa. Pierwsza była w kwietniu, jeśli mnie pamięć nie myli.

W kwietniu mieliśmy trasę po Polsce z Bogdanem Szwedą. Graliśmy dosyć dużo, o ile pamiętam siedem czy osiem koncertów. Trudno mi to teraz sprecyzować bez materiałów, które mam zwykle pod ręką… Prowadzę taki notatnik, w którym zapisuję wszystkie ważne rzeczy, na przyszłość i wstecz, żeby pamiętać gdzie i za ile graliśmy. Tak żeby później, powtarzając manewr, wiedzieć co powiedzieć.

Co takiego jest w waszym graniu, że Niemcy tak was lubią? Zresztą nie tylko Niemcy, bo i w kilku innych zachodnich krajach pojawiacie się dosyć regularnie.

Ostatnio, faktycznie, na tapecie są Niemcy. Głównie dlatego, że tam mamy kontakty. Kiedyś mieliśmy dobre kontakty w Skandynawii i dużo jeździliśmy na przykład do Norwegii i Szwecji. Często też pojawialiśmy się w Danii. Mieliśmy tam takie zaprzyjaźnione miasto, Århus. „A” z taką kulką, „Arhus” się pisze, a „Erhus” się czyta, tak ze skandynawska. To były fajne czasy, ale jest tyle ciekawych miejsc, tyle krajów, tylu ludzi, że trudno ciągle odwiedzać tylko jeden kraj czy region. A Niemcy? Wydaje mi się, że spotykamy tam dużą kulturę odbioru sztuki. Kulturę, której – nie wiem jak to powiedzieć, żeby nikogo nie urazić – trochę jednak u nas brakuje. U nas muzycy, czy artyści w ogóle, są zaniedbywani przez media. Nie będę mówił o gazetach, bo trudno o muzyce pisać i wyrazić ją słowem. Mam raczej na myśli radio i telewizję. Tam zauważam upadek dobrych obyczajów. Bo dobre obyczaje to także odpowiednie kształtowanie świadomości społeczeństwa. Media w końcu nie tylko informują, ale też uczą, a przynajmniej uczyć powinny. Tak samo jak powinny przekazywać jakieś wartości. Zamiast tego są nastawione głównie na zyski. Żadne radio nie będzie puszczało muzyki, która może spowodować, że ktoś przekręci gałkę na inną stację.

Taka jest prawda.

Robi się dziś społeczne sondaże, które sprawdzają, jaka muzyka podoba się ludziom. Odhacza się potem na liście piosenek to, co się do puszczania w radiu nadaje i to, co się nie nadaje. Podobno jedno duże radio przeprowadziło niedawno taką sondę i okazało się, że np. Ray Charles, Stevie Wonder czy jazz nie nadają się do prezentowania w radiu. O polskich wykonawcach nawet nie wspomnę.

Wróćmy do przyjemniejszych tematów. W Niemczech zagracie z Bogdanem Szwedą. Jak się poznaliście?

Bogdan pochodzi z Chorzowa, ja z Katowic. Pewnego razu załatwiłem występ zespołu Easy Rider na Bluestracjach w chorzowskim Domu Kultury Batory. Tam też się zjawił zespół pod nazwą Shau-Pau Acoustic Blues. Graliśmy w jednym koncercie i spodobaliśmy się sobie. No a potem, w kuluarach, znaleźliśmy wspólny język. Wspólny język, wspólne piwko, a potem i pomysłów co nie miara. Z czasem zaczęliśmy je realizować. Za sprawą Bogdana zagraliśmy na jednym festiwalu w Niemczech. Przypadliśmy publiczności do gustu i w tym roku, po czterech latach, zagramy tam znowu. Za pierwszym razem występowaliśmy osobno. Bogdan Szweda z Arkiem Błeszyńskim jako Shau-Pau, no i my jako Easy Rider. Tym razem zagramy w Schmultz jako joint venture, Bogdan Szweda & Easy Rider.

W takim samym składzie jest nagrana płyta, bardzo dobra dodajmy.

Idąc za ciosem, po pierwszych próbach koncertowych, gdzie bardzo fajnie się nam muzykowało, postanowiliśmy ten projekt zarejestrować. Graliśmy głównie covery i jakieś naprędce zrobione kompozycje Bogdana, takie nie całkiem wykończone. Kilka prób w domu, na jakimś malutkim piecyku; kilka gdzieś w garderobie przed koncertem. Resztę rozwijaliśmy i dopracowywaliśmy przy okazji występów. Wspólne granie okazało się bardzo przyjemne, rozpaliło w nas chęci na więcej i powiedzieliśmy sobie, że trzeba nagrać płytę. Jak powiedzieliśmy, tak zrobiliśmy. Bogdan przyjechał do Katowic. Dyrektor wspomnianego Domu Kultury im. Stefana Batorego – nasz bardzo dobry kolega, Tomek Ignalski – dał nam salę na niecały tydzień. Po pięciu dniach prób, szóstego weszliśmy do studia. Spędziliśmy w nim dwa dni na nagrywaniu śladów. Potem, trzeciego dnia, były już tylko poprawki, dogrywki, kilka solówek. Takie dopieszczanie. Wiadomo, gdy się gra na stówę pewne rzeczy wymagają poprawy. Najważniejsze, żeby bębniarz grał dobrze i żeby to, co robi, żarło. Wtedy, jeśli na przykład pomyli się gitarzysta czy basista, gra się dalej, bo to można potem poprawić. Nam praca w studiu poszła dosyć sprawnie. Sam jestem zaskoczony, że tak szybko udało się zarejestrować wszystkie kawałki. Oczywiście Bogdan, co było dla niego typowe, włączył do repertuaru cztery utwory grane na gitarze dobro. Trzy wykonał sam, a w czwartym dołączyli do niego Jarek i Andrzej. Tak skromnie, bez basu. Jarek robił szczoteczkami jajecznicę na werblu, Andrzej natomiast grał ciche solóweczki – nie takie jak na co dzień, z rockowym wygarem. To też było miłe, bo pokazało, że nie zawsze trzeba przyłożyć. Czasem można po prostu delikatnie pobawić się dźwiękiem.

Mówimy o płycie z Bogdanem Szwedą, ale w naszych dzisiejszym rozmowach padł jeszcze jeden tytuł – „Tribute to Nalepa”. O nim, powiem szczerze, nie słyszałem. To jest coś nowego?

Tę płytę, jako zespół Hokus, zaplanowaliśmy w zeszłym roku, po występie z Bożenką Mazur na festiwalu Galicja Blues. Dobrze nam ten koncert wyszedł, fajnie nam się grało z tą młodą i zdolną wokalistką, więc postanowiliśmy to pociągnąć. Zresztą uważam, że aby móc coś robić – czytaj: koncertować – płyta jest podstawą. Tak traktujemy „Tribute to Nalepa”, głównie jako rzecz promocyjną. To taka dobra wizytówka kapeli, z muzyką, zdjęciami i kontaktami. Dziś na zyski ze sprzedaży płyt nie ma co liczyć. Takie czasy. Kiedyś złotą płytę przyznawało się bodajże za sto tysięcy sprzedanych egzemplarzy. Teraz ta liczba zmalała dziesięciokrotnie.

Teraz Niemcy, po powrocie nowa płyta. Co potem?

Cały czas nawiązujemy nowe kontakty, rozmawiamy z różnymi ludźmi. Jesteśmy na etapie poszukiwania zawodowego managera. Mieliśmy do czynienia z różnymi ludźmi, pracowaliśmy z bardziej lub mniej zaawansowanymi w temacie osobami, ale do tej pory nie mieliśmy szczęścia. Na dłuższą metę współpraca się nie sprawdzała. To jest problem, z którym borykamy się od początku mojego istnienia w tym zespole, a słyszałem, że i wcześniej było podobnie. Wiele lat temu zespół Easy Rider miał po kolei trzy dziewczyny managerki. Ale jak  to dziewczyny. Fajnie się pracowało, dziewczyna była aktywna i efektywna, ale zakochała się, wyszła za mąż i wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Dwie z trzech wyjechały do Stanów (śmiech).

Więc teraz powinny załatwiać granie w Chicago.

Nie. Podobno kiepsko tam płacą. Poza tym to tak daleko.

Kto to widział.

Stany to kraj, w którym jest chyba najwięcej świetnych muzyków i to z całego świata, nie ma co się tam pchać. Żadnemu polskiemu artyście nie udało się zrobić tam naprawdę dużej kariery. Jakieś oczywiście były. Niektórzy zostawili tam po sobie ślad, byli zauważeni i nagrywali płyty, ale na karierę z gatunku „do końca życia” jest tam zbyt wielka konkurencja. Kolega opowiadał mi kiedyś historię o tym, jak pojechał grać do Nowego Jorku. Na miejscu usłyszał o świetnym sklepie muzycznym. Poszedł tam żeby skorzystać z okazji i u źródeł, czyli nieco taniej, kupić sobie amerykańską gitarę. W środku sprzedawca zaproponował, że mu pomoże. „Tak? Chcesz kupić gitarę? No to którą?”. „Coś z Fenderów”. „OK, tę ci pokażę, posłuchaj jak ona gada”. Facet zagrał tak, że kolega schował ręce za siebie. Sprzedawca mówi do niego: „No może chcesz spróbować?”. „Nie, nie, już dziękuję”. U nas ten chłopak znalazłby się w pierwszej gitarowej dziesiątce, a tam był sprzedawcą, bo nie było dla niego innej pracy. Koledzy opowiadali mi też o studiach, w których wisiały listy z nazwiskami muzyków do wynajęcia. Za nieduże pieniądze Apostolis Anthimos nagrywał płytę w Stanach i ściągnął do studia śmietankę. Znam ceny jakie płacił za ich wynajęcie. To były naprawdę nieduże kwoty, nawet dla nas nie były przerażające. Często nasi muzycy za dzień sesji życzą sobie dwa razy tyle.

To zostawmy Chicago. Oby tu się wam wiodło.

Oby.

Rozmawiał Przemek Draheim

Źródło: Blues.pl

Uwaga! Ukradziono sprzęt Adama Kulisza!

opublikowano w dziale Polska

Przykrą wiadomość przekazał nam Adam Kulisz. W Tychach ukradziono jego sprzęt muzyczny. Zniknęły wzmacniacz Peavey Classic 50 WATT z nieczytelną tabliczką znamionową – podarty żółty tweed, dorobione kółka, z tyłu przyczepiona amerykańska samochodowa tablica rejestracyjna, na tweedzie ułamany plastikowy napis „Peavey”, a także zamknięta w starej walizce podłoga efektów gitarowych – Wah-Wah Dunlop Cry Baby, Tubescreamer Ibanez TS-7, Tremolo Nobels, Tuner Ibanez, Artec Delay, Octaver Behringer, zasilacz na sześć wyjść Artec Power Brick oraz mikrofon Shure SM58 i dwie harmonijki.

Jeśli traficie na ten sprzęt – u realnego sprzedawcy albo na wirtualnych serwisach aukcyjnych, np. Allegro lub eBay – poinformujcie o tym Adama Kulisza lub Redakcję Blues.pl.

Źródło: www.kulisz.art.pl

Muzyczne wydanie Southern Cultures

opublikowano w dziale Świat

Imponująca liczba aż dwustu siedemdziesięciu pięciu wspomnianych wykonawców, osiemdziesiąt – głównie czarno-białych – historycznych fotografii, cztery listy typu „najlepsi z najlepszych” i darmowa płyta kompaktowa z dwudziestoma utworami to zawartość muzycznego wydania pisma Southern Cultures – periodyku wydawanego przez Centrum Studiów Nad Amerykańskim Południem Uniwersytetu Północnej Karoliny. Interesujące wywiady, opinie fachowców dotyczące bluesa, jazzu, rock’n’rolla czy muzyki country i piosenki, które trudno spotkać gdzie indziej. To wszystko z pewnością zainteresuje ciekawych historii melomanów, tym bardziej, że cena numeru to tylko $9.95.

Źródło: www.southerncultures.org

Shawn Kellerman „Blues Without A Home”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Kanada to obok Stanów Zjednoczonych niewyczerpalne źródło talentów z kręgu bluesa oraz gatunków mu pokrewnych. Długo by wymieniać znakomitych artystów spod znaku klonowego liścia, jednakże niewielu z nich udało się zyskać popularność poza granicami własnego kraju. Wynika to z faktu, iż Kanadyjczykom bardzo trudno zaistnieć na dość hermetycznym rynku swojego południowego sąsiada, a powszechnie przecież wiadomo, że ów amerykański rynek muzyczny stanowi przepustkę do światowej kariery. Jednym z artystów słabo znanych poza swoją ojczyzną jest pochodzący z Kitchener w prowincji Ontario gitarzysta i wokalista Shawn Kellerman. Wprawdzie Stany nie są mu obce, ponieważ przez pięć lat nie tylko tam mieszkał lecz także grywał setki koncertów z bluesową czołówką, do której bezsprzecznie należy Deborah Coleman, Michael Pickett, Bobby Rush i zmarły w tym roku Mel Brown. Dzięki efektownej grze na gitarze i niezwykłemu dynamizmowi scenicznemu zyskał w branży przydomek „Guitar Wizard”, jednak wciąż pozostaje muzykiem anonimowym dla szerszej publiczności. Również jego dotychczasowy dorobek fonograficzny nie zwrócił szczególnej uwagi melomanów. Dwa krążki solowe oraz nagrany wspólnie z Bobbym Rushem akustyczny „Raw To The Bone” nie są wynikiem imponującym, ale w sztuce nie ważne jest ile, lecz jak i co. A to akurat Shawn wie doskonale, o czym świadczy jego trzeci solowy longplay „Blues Without A Home”. To bez wątpienia najbardziej sugestywny i wyrazisty album w dyskografii „Czarodzieja Gitary”.

Spośród dziesięciu utworów jakie znalazły się na płycie Kellerman skomponował zaledwie cztery i to wspólnie z innymi artystami. Pozostałą większość pożyczył od twórców gatunkowo i stylistycznie dość heterogenicznych, co urozmaiciło materiał zawarty na krążku. Rozpoczyna go instrumentalny „Ted’s Jam” Roberta Randolpha. Porażający ładunek energii jaki emanuje z tego nagrania zapewne wywołałby ciarki na plecach samego autora kompozycji, chociaż kto wie, być może Robert miał już okazję tę wersję usłyszeć. A jest czego posłuchać, bo osiem minut i dwadzieścia dwie sekundy przynosi olbrzymią dawkę slide’owych dźwięków najwyższej próby, uzupełnionych fantastycznym Hammondem B3 Lucky’ego Petersona zaproszonego do pracy nad albumem. Uznanie należy się także niezwykle sprawnej sekcji rytmicznej, którą stanowią basista Joseph Veloz oraz perkusista Andrew „Blaze” Thomas. Wersję live utworu „Ted’s Jam” zobaczyć możecie na youtube.com – jakość obrazu i dźwięku wpisuje się w określenie „nagranie amatorskie”, ale całość dobrze oddaje ducha tej kompozycji.

Tak gorący początek płyty rodzi pytanie czy coś ciekawszego może się jeszcze wydarzyć. Używając terminologii akademickiej to dopiero zarys wstępu do zarysu tego, co czeka nas dalej. Wystarczy posłuchać tracka „Big Mama’s Door” z repertuaru Alvina Youngblood Harta. Akustyczny oryginał Shawn przekształcił w ponad dziesięciominutowy blues-rockowy numer wręcz epatujący karkołomnymi frazami gitary, na tle rozpędzonej sekcji rytmicznej. Co ważne, kawałek – pomimo swojej długości – nie nudzi ani przez sekundę. Częste zmiany tempa, krótkie solo na perkusji i zmieniający barwę slide z ostrych jak brzytwa pisków w stylu Dave’a Hole’a wydobywanych poza podstrunnicą gdzieś na wysokości przetworników, by po chwili wrócić do „mięsistego” soundu à la George Thorogood. Właściwie cały utwór w swej formie kojarzy się trochę ze słynnym „Delaware Slide”, a ekspresja z jaką został wykonany bliższa jest raczej występowi na żywo niż studyjnej sesji. Po takiej wersji „Big Mama’s Door” nawet całkiem poprawnie zagrany klasyk „Pretty Woman” A.C. Williamsa nie robi żadnego wrażenia. Może i dobrze bo słuchacz ma czas przygotować się do kolejnego instrumentalnego „długasa”, a jest nim jazzowo-funkowy „Burrito Brain”. W tej kompozycji uwagę skupia na sobie Lucky Peterson i jego niesamowita gra na klawiszach oraz Joseph Veloz popisujący się efektownym slappingiem. Utwór ten ma jeszcze jednego bohatera, a mianowicie zaproszonego gościnnie Jasona Ricci, który zachwyca kosmicznymi dźwiękami swojej harmonijki. Być może Jason odwdzięczył się w ten sposób Shawnowi za udział w pracy nad swoim ostatnim albumem „Done With The Devil”. Wytchnienie od żywiołu jaki niosą z sobą powyższe numery przynosi wolny blues „Love Is Sweet” napisany przez Kellermana wspólnie z Melem Brownem. I choć ta cudowna kompozycja jest też instrumentalna to z każdym kolejnym taktem utwierdza w przekonaniu, że nawet anielski śpiew mógłby tylko zakłócić subtelną barwę jaką wydobył ze swojej gitary Kellerman. Takie brzmienie powinno stanowić kanon nowoczesnego bluesa, a dodając do niego frazy generowane przez Hammond Petersona otrzymujemy prawdziwy majstersztyk.

O ile jako gitarzysta Shawn prezentuje się imponująco, tak jego śpiew daleki jest od ideału. Nie da się ukryć, iż „Guitar Wizard” wokalistą jest przeciętnym, a obnażają to chociażby „Counterfeit Man” czy „Give Me My Blues”. Oczywiście do strony muzycznej nie można mieć jakichkolwiek zastrzeżeń, bo to świetne kawałki lecz wokal pozostawia wiele do życzenia. Może jest w nim jakiś urok ale chyba korzystniej by było gdyby zatrudnił na stałe solidnego singera, a sam skupił się wyłącznie na tym, co opanował po mistrzowsku – czyli na sześciu strunach. Zrobiło tak wielu bluesowych luminarzy więc to żaden wstyd ani dyshonor. Tym bardziej, że Shawn prawdopodobnie zdaje sobie sprawę z możliwości swojego głosu o czym świadczy ilość utworów instrumentalnych na płycie, a także bardzo zręczne zabiegi mające na celu zatuszować mankamenty wokalne. Na przykład we wspomnianym już „Big Mama’s Door” i ostatnim na płycie „Jellyroll” śpiew Kellermana jest przesterowany, co idealnie wpisuje się w stylistykę tych numerów i nadaje im jeszcze większej ekspresji. Cały album charakteryzuje się niespożytą energią i brawurowym podejściem do produkcji studyjnej. „Czarodziej Gitary” w swoim przekazie jest autentyczny do bólu. Gra z pasją, której wielu artystów nie było w stanie wykrzesać z siebie podczas najbardziej porywającego koncertu. Zdecydowanie wyróżnia to „Blues Without A Home” spośród  wielu współczesnych wydawnictw zdominowanych oszczędnymi  środkami  wyrazu. Może właśnie ten longplay sprawi, iż  muzyką Shawna Kellermana zainteresuje się szersze grono melomanów.

Tomasz Kruba

Wydawca: Flamingcheese Records
Posłuchaj: www.myspace.com/shawnkellerman

Świąteczne oszczędzanie

opublikowano w dziale Świat

Amerykański Alligator Records i francuski Dixiefrog przygotowały ciekawe świąteczne przeceny, z których warto skorzystać. Internetowy sklep Alligatora oferuje Wam 15% zniżki na całym zamówieniu złożonym do 1 stycznia 2010. Zniżkę aktywuje kod BLUEHOLIDAY. Dixiefrog z kolei obniżył ceny płyt. Pomiędzy 7 a 23 grudnia większość albumów z logo sympatycznej żaby kosztować będzie nie 15, a 10 euro, zaś specjalnie wybrane tytuły tylko 5 euro. Pomysły na prezenty dla najbliższych bluesfanów powinny się szybko urodzić.

Źródło: Alligator Records & Dixiefrog Records

Konkurs z gitarą Chaza DePaolo

opublikowano w dziale Polska

Dobre opinie o Pubie Pamela w Toruniu i ciepłe przyjęcie, z którym podczas koncertu tam spotkał się Chaz DePaolo sprawiły, że amerykański gitarzysta postanowi odwdzięczyć się tamtejszej publiczności – z myślą o konkursie ufundował akustyczna gitarę firmy Ibanez. Pięciu związanych z Pamelą gitarzystów – wśród nich między innymi Andrzej „Kobra” Kraiński z Kobranocki i Sławek Załeński z Manchesteru – ułożyło po jednym pytaniu dotyczącym instrumentu. Pytania możecie usłyszeć codziennie na antenie toruńskiego Radia Gra. Wśród autorów wysłanych SMSem poprawnych odpowiedzi wylosowani zostaną finaliści. Pięciu z nich, w trzyminutowych prezentacjach, pokaże się 3 grudnia przed koncertem Chaza DePaolo w Pubie Pamela. Wtedy odbędzie się finał zabawy.

Źródło: www.torun.gra.pl

Alligator dla oszczędnych

opublikowano w dziale Świat

„Feast” to słowo, które należy podać przy zakupach na stronie internetowej wytwórni Alligator Records, żeby otrzymać 20 % zniżki na całe zamówienie – taką niespodziankę przygotowała dla melomanów amerykańska firma. Rabatowy kupon jest ważny tylko do poniedziałku, 30 listopada, warto więc pospieszyć się z zakupami, wśród których mogłoby się znaleźć limitowane wydawnictwo z muzyką Hound Dog Taylora. „The Best & Unreleased” to japońskie wydanie zawierające najciekawsze utwory Hound Dog Taylora, jak również jego niepublikowaną muzykę.

Źródło: www.alligator.com

Wygraj bilet na Toruń Blues Meeting 2009!

opublikowano w dziale Polska

Ciekawi, często nieznani w Polsce zagraniczni wykonawcy i gorąca atmosfera, w ramach której granice między fanami, a ich idolami praktycznie przestają istnieć. Te dwie cechy wyróżniają Toruń Blues Meeting na tle innych polskich bluesowych festiwali. W tym roku klubowa impreza toruńskiej „Od Nowy” świętować będzie swoje dwudzieste urodziny. 20 i 21 listopada wystąpią tam amerykański wokalista Big Daddy Wilson, brazylijski harmonijkarz Robson Fernandes, grecki band Down & Out, a także Paweł Szymański, Nocna Zmiana Bluesa, After Blues, Easy Rider, Mr. Blues, Blues Flowers i – po kilkuletniej przerwie – Dżem.

Wraz z organizatorami festiwalu przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest aż dziesięć biletów na pierwszy z festiwalowych dni!

Żeby zdobyć jeden z nich należy odpowiedzieć na pytanie: w jakim kraju ma swoją siedzibę wytwórnia Ruf Records będąca wydawcą nowej płyty Big Daddy Wilsona, „Love Is The Key”? Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do środy 18 listopada, do godziny 19:00. Dzień później ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Toruń Blues Meeting

Harmonijkowe show Amandy Taylor

opublikowano w dziale Świat

Bob Corritore przekazał nam informację, która niejednego miłośnika bluesowej informacji przyprawi o szybszy oddech. 1, 2 i 3 października w klubie Rhythm Room w amerykańskim Phoenix odbędzie się wyjątkowy koncert – harmonijkowe show Amandy Taylor, obecnej żony Kima Wilsona i byłej Grega „Fingers” Taylora, a więc dwóch świetnych harmonijkarzy.

W koncertach pod wspólnym tytułem „Amanda’s Rollercoaster” zagra harmonijkowa śmietanka, między innymi: James Cotton, Billy Boy Arnold, Lazy Lester, Kim Wilson, Paul Oscher, James Harman, Johnny Dyer, Bharath Rajakumar, Johnny Sansone, Jerry Portnoy, a także Dave Waldman, Bob Corritore, RJ Mischo i Steve Marriner. Rejestracja ich występów ma się następnie ukazać na płycie CD i DVD. Szkoda, że dla większości polskich bluesfanów Phoenix nie jest szczególnie „po drodze”.

Źródło: www.bobcorritore.com

Zimowe oszczędzanie w Alligator Records

opublikowano w dziale Świat

Jubileusz 40-lecia legendarnej amerykańskiej wytwórni płytowej Alligator Records powoli dobiega końca, ale w jego ramach fanów bluesa czeka jeszcze jeden mocny akcent – zimowa wyprzedaż. Chcąc zrobić miejsce na nowe tytuły, Alligator obniżył ceny niektórych dostępnych w sklepie internetowym płyt CD, koszulek i gadżetów. W promocyjnej cenie 7,5$ można kupić na przykład „That Woman Is Poison!” Rufusa Thomasa, „Wake Up & Live!” Floyda Dixona, „The Soul Truth” Shemekii Copeland czy „Ticket To Chicago” Dave’a Hole’a. Jeszcze tańsze są albumy z serii „Crucial Blues” i „Genuine Houserockin’”. Wyprzedaż zakończy się 1 stycznia 2012 roku.

Źródło: www.alligator.com

Slow Ride debiutuje

opublikowano w dziale Polska

„Blues za twoim oknem” to tytuł debiutanckiej płyty zespołu Slow Ride. Wydawnictwo zawiera muzykę dobrze kojarzoną przez fanów grupy – akustyczne, gitarowe granie z charakterystycznym, mocnym wokalem, będące mieszanką bluesa, rocka i ballady z poruszającymi, osobistymi tekstami. Na album złożyło się dwanaście kompozycji, zarówno autorskich, jak i takich, którymi zasłynął Jimi Hendrix. Muzycy oddali także hołd dwóm „ojcom” bluesa, amerykańskiego – Muddy Watersowi i polskiego – Tadeuszowi Nalepie. Płytę wydała Pure Music.

Źródło: www.slowride.pl

Niki Buzz przepytany

opublikowano w dziale Polska

Amerykanin Niki Buzz, który z zespołem Dr Blues & Soul Re Vision zarejestrował materiał na soulową płytę podwójnego albumu „Dr Blues – Triubte To Ol’Skool Masters” opowiedział Blues.pl o swoich muzycznych marzeniach, o przeszłości i planach na najbliższe miesiące:

Blues.pl: Jakie były Twoje muzyczne początki? Pewnie wcześnie zacząłeś grać na gitarze?

Niki Buzz:Nic podobnego. To może wydać się dziwne, bo obecnie najczęściej kojarzy się mnie z gitarą, ale naukę gry na tym instrumencie rozpocząłem dopiero w wieku 27 lat. Wcześniej całkowicie byłem oddany perkusji, na której zresztą gram do dziś. W Planet Studio w Nowym Jorku przez klika lat zajmowałem się programowaniem rytmów oraz byłem gitarzystą sesyjnym. Obecnie gram na prawie dwudziestu różnych instrumentach, ale gitara najbardziej mnie pochłonęła.

Blues.pl: Jakie miałeś plany, oczekiwania kiedy zaczynałeś grać? Czy je zrealizowałeś?

NB: Wszystkie moje muzyczne plany z młodości zrealizowałem już sto razy! Grałem w mojej karierze z największymi światowymi wykonawcami, obecnie koncertuję na całym globie średnio przez dwie trzecie każdego roku. Mam własne domowe studio i własny zespół, w którym spełniam się grając swoje kompozycje. Żyję z muzyki i żyję muzyką. Cóż więcej mi potrzeba?

Blues.pl: Album „Dr Blues – Tribute To Ol’Skool Masters”, w którego realizacji wziąłeś udział, zdobył właśnie najbardziej prestiżową nagrodę polskiej sceny bluesowej. Jak powstały te nagrania?

NB: To wszystko działo się bardzo szybko, a jednocześnie zupełnie dla mnie niespodziewanie. Umówiliśmy się z Dr Bluesem na kilka koncertów w Polsce w lipcu zeszłego roku, ale nie spodziewałem się, że planuje on także nagrania. Pomysł bardzo mi się spodobał, bo soul jest muzyką w której wyrastałem i chociaż obecnie w moich projektach stylistycznie jestem daleki od klasycznego soulu, bo najczęściej gram rocka, to piosenki mojej młodości ciągle we mnie tkwią. W latach sześćdziesiątych przez jakiś czas grałem w zespołach Jamesa Browna, czy Ike’a i Tiny Turner, którzy stali się później legendami. Wtedy powstawały utwory, które obecnie należą do klasyki tego gatunku. Bardzo bliski muzycznie jest mi Wilson Pickett, który okazał się także ulubionym wykonawcą soulowym Dr Bluesa. Wspólne zainteresowania muzyczne i podobne odczuwanie muzyki powoduje, że tak dobrze się rozumiemy. Nagrania do naszego albumu powstały w ciągu zaledwie kilku godzin w jego domu. Atmosfera była znakomita, a wszyscy mieliśmy dużo zabawy i radości przy ich realizacji.

Blues.pl: Wymieniłeś największe sławy czarnej muzyki. Z kim jeszcze współpracowałeś w czasie swojej muzycznej kariery?

NB: W latach 70tych i 80tych miałem możliwość gry z wieloma sławnymi wykonawcami. Z najciekawszych mogę wymienić Parliment Funkadelic, Ramones, Talking Heads, Patti Smith, Foreigner czy Whitney Houston. Z basistą Ozzy Osbourne’a – Donem Costą – stworzyłem grupę M-80. Tworzyłem także z Anitą Baker, Chaką Kahn czy The Village People. Ciekawym i ważnym dla mnie projektem była moja grupa Vendetta. Występowałem także z Curtisem Knightem – odkrywcą Jimi Hendriksa – między innymi w Polsce, dwadzieścia lat temu na festiwalu Rawa Blues. Okazało się, że na tym samym festiwalu grał także wtedy Dr Blues ze swoją grupą Wielka Łódź. Któż by pomyślał, że po dwudziestu latach los znów nas połączy i wspólnie dokonamy nagrań, które spotkają się z tak wielkim uznaniem fanów bluesa w Polsce i zdobędą zaszczytny tytuł Najlepszej Bluesowej Płyty roku 2013.

Blues.pl: A jakie jest teraz Twoje największe muzyczne marzenie?

NB: Mój świat w całości jest jednym wielkim snem i spełnianiem się marzeń. Kocham to, że każdy dzień przynosi mi niespodzianki i nowe przeżycia. Wszystko, co się dzieje wokoło najczęściej przerasta moje przewidywania. Choćby obecna współpraca z Dr Bluesem i tak wielkie uznanie polskich fanów dla albumu, który wspólnie nagraliśmy.

PD: Kiedy znów usłyszymy Ciebie w Polsce?

Blues.pl: Planujemy z Dr Bluesem wspólne koncerty na przełomie kwietnia i maja. Cieszę się, że znów będę mógł wystąpić przed polską publicznością, bo przyjęcie i atmosfera na koncertach w Polsce jest wyjątkowo gorąca, a Wasza reakcja na muzykę zawsze jest bardzo spontaniczna. Do zobaczenia!

Źródło: www.soulrevision.pl

Bobbie „Mercy” Oliver zeznaje

opublikowano w dziale Polska

Amerykański bluesman Bobbie „Mercy” Oliver, który z zespołem Wielka Łódź zarejestrował materiał na bluesową płytę podwójnego albumu „Dr Blues – Triubte To Ol’Skool Masters” opowiedział Blues.pl o swoim pobycie w Polsce, wspólnych nagraniach z poznańskimi muzykami i wspomnieniach z dawnych czasów:

Pobyt w Polsce był dla mnie bardzo ciepłym przeżyciem. Spotkałem tutaj bardzo miłych ludzi i zagrałem dużo koncertów. Odbiór mojej muzyki był niesamowity. W Stanach obecnie blues jest muzyką, której rzadko się słucha, która nie jest obecna w mediach. Zdarza się tu czy tam usłyszeć śpiewaka wykonującego bluesa na ulicy czy w pubie, ale od pewnego czasu ten styl stał się mało popularny. Młodzież słucha muzyki elektronicznej, rocka. Oczywiście wszechobecna jest muzyka country.

Dla mnie blues zawsze był muzyką, którą wykonywałem z potrzeby serca. Od momentu, gdy usłyszałem pierwsze bluesowe dźwięki sam zapragnąłem śpiewać podobne pieśni. Zafascynował mnie Jimmy Reed, którego styl jest mi najbliższy. Często wykonuję utwory solo akompaniując sobie na gitarze, grając równocześnie na harmoijce i śpiewając. Ale gra w zespole także nie jest mi obca. Mój pierwszy zespół założyłem, gdy w latach pięćdziesiątych mieszkałem i pracowałem w Chicago. Wtedy byli tam znani Muddy Waters, Willie Dixon ale też całe rzesze muzyków, którzy nie zdobyli szerszej popularności. Wtedy blues był wszędzie.

W maju zeszłego roku przyjechałem na festiwal Las Woda & Blues gdzie poznałem na jednym z jam sessions Dr Bluesa. Spodobał mi się jego tradycyjny styl gry na gitarze dlatego zaprosiłem go do wspólnego zagrania koncertu na tym festiwalu z zespołem Leo Whiskey. Tak rozpoczęła się nasza przyjaźń. Po miesiącu zagrałem z zespołami Wielka Łódź oraz Dr Blues & Soul Re Vision kilka koncertów. Szczególnie utkwił mi w pamięci koncert w poznańskim klubie Blue Note.

Publiczność była wspaniała i byłem szczęśliwy widząc jak moja muzyka, która przecież nie wywodzi się z tradycji Waszego kraju jest tutaj odbierana. Wydaje mi się, że Wasza publiczność jest bardziej spontaniczna i bardziej docenia bluesa niż to ma miejsce obecnie w Stanach.

Pewnego dnia Dr Blues zaproponował mi wspólne nagrania. Nieczęsto mam możliwość nagrywania muzyki w taki sposób. W moim domowym studio nagrywam solo. Dokonanie nagrań z zespołem to duże przedsięwzięcie. Nie spodziewałem się, że nagrania pójdą tak sprawnie i że w ciągu jednego dnia nagramy tak dużo piosenek. Nie miałem wtedy także pomysłu, co się stanie z tym materiałem. Gdy Dr Blues zapytał mnie, czy może wydać w formie albumu CD nagrany wtedy materiał, bez wahania zgodziłem się, bo nasze wykonania, które otrzymałem do przesłuchania, bardzo mi się spodobały. Muzyka brzmiała tak, jak powinna i była zagrana przez zespół tak, jakby to była grupa z moich stron. Tak właśnie gra się bluesa w Stanach.

Zadziwiła mnie wśród polskich muzyków znajomość klasycznych bluesowych pieśni. Znali większość utworów, które wykonuję na co dzień. Nauczyłem ich także kilku moich piosenek, które graliśmy wspólnie na koncertach. Pobyt w Polsce był dla mnie pięknym, niezapomnianym przeżyciem. Mam nadzieję, że wrócę jeszcze do Was, bo pomimo mojego wieku jestem ciągle pełen energii i jestem szczęśliwy widząc jak odbieracie moją muzykę, którą gram przez całe życie i która jest moim życiem.

Dla Blues.pl,
Bobbie „Mercy” Oliver
(fot. www.soulrevision.pl)

Źródło: www.soulrevision.pl

Magda Piskorczyk w Praskiej Drukarni! Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Blues.pl.

opublikowano w dziale Polska

„Amerykański harmonijkarz, którego na płycie «Afro Groove» słyszymy u boku Magdy Piskorczyk to Billy Gibson” – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez portal Blues.pl i Magdę Piskorczyk błyskawicznym konkursie, w ramach którego mogliście wygrać dwa pojedyncze zaproszenia na koncert artystki, który odbędzie się 8 grudnia w Praskiej Drukarni w Warszawie.

Spośród przesłanych do redakcji prawidłowych odpowiedzi, te zwycięskie należały do Adriana i Krzysztofa z Warszawy, gratulujemy!

Źródło: www.praskadrukarnia.pl

Eric Sardinas na Toruń Blues Meeting! Wygraj zaproszenie na Blues.pl.

opublikowano w dziale Polska

Plejada ciekawych polskich wykonawców bluesowych i goście z zagranicy, od międzynarodowego składu The Soul Catchers International, po amerykańskiego gitarzystę slide Eric Sardinasa – program tegorocznej edycji Toruń Blues Meeting, która 22 i 23 listopada odbędzie się w toruńskim klubie Od Nowa, wygląda niezwykle interesująco.

Razem z organizatorami Toruń Blues Meeting przygotowaliśmy dla Czytelników Blues.pl konkurs, w którym do wygrania są cztery pojedyncze zaproszenia na pierwszy z festiwalowych dni, w tym koncert Erica Sardinasa! Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytanie: „jaki tytuł nosi ostatnia płyta Erica Sardinasa wydana nakładem europejskiej wytwórni Provogue”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Toruń Blues Meeting” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do czwartku 21 listopada, do godziny 23:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Toruń Blues Meeting

Magda Piskorczyk w Praskiej Drukarni! Wygraj zaproszenie na Blues.pl.

opublikowano w dziale Polska

Program z płyty „Afro Groove” wypełni 8 grudnia koncert Magdy Piskorczyk w Praskiej Drukarni w Warszawie. To nowe, ciekawe miejsce, otwarte 25 października w budynku dawnej drukarni PAP, na Kamionku na Pradze, kilometr od Dworca Wschodniego.

Koncert jest biletowany, ale razem z Magdą Piskorczyk przygotowaliśmy dla Czytelników Blues.pl mikołajkowy konkurs, w którym do wygrania są dwa pojedyncze zaproszenia na ten interesujący koncert. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytanie: „jak nazywa się amerykański harmonijkarz, którego słyszymy u boku Magdy na wspomnianym albumie”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Magda Piskorczyk” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontak­towy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy tylko do piątku 6 grudnia, do godziny 16:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: www.praskadrukarnia.pl

Rusza Suwałki Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Organizatorzy siódmej edycji Suwałki Blues Festival ujawnili pierwsze nazwiska występujących na nim gwiazd. W dniach 10-12 lipca w Suwałkach będzie można usłyszeć m.in. słynnego amerykańskiego gitarzystę Waltera Trouta, obdarzonego niesamowitym głosem Earla Thomasa z zespołem The Royal Guard, a także zeszłoroczne odkrycie sceny bluesowej – Nikki Hill. A to dopiero początek listy gości suwalskiego festiwalu. Do tej pory za największą niespodziankę imprezy uznaje się Waltera Trouta, byłego członka zespołów John Mayall’s Bluesbreakers i Canned Heat, który wraz ze swoją formacją zagra w finałowym koncercie Suwałki Blues Festival. Trout pojawi się w Polsce w ramach trasy koncertowej „25 Years Anniversary – World Tour 2014”. Festiwal w Suwałkach będzie pierwszym od 2006 roku i jedynym tegorocznym występem muzyka w naszym kraju.

Źródło: www.suwalkiblues.com

Wygraj album
„Dr Blues – Tribute To Ol’Skool Masters”!

opublikowano w dziale Polska

„Dr Blues: Tribute To Ol’Skool Masters” to dwie płyty, a na nich w sumie dwadzieścia cztery utwory – dwanaście utrzymanych w stylistyce tradycyjnego, elektrycznego bluesa i drugie tyle zagranych na soulowo, z udziałem trzyosobowej sekcji dętej. Oba krążki łączy osoba Krzysztofa Rybarczyka, wokalisty, gitarzysty i producenta nagrań, który od 1984 roku występuje w składzie poznańskiej Wielkiej Łodzi – tej samej, z jaką w 1996 roku otworzył polski koncert B.B. Kinga, i który od 2010 roku pełni rolę lidera formacji Soul Re Vision. Na nowym albumie oba te zespoły wspierają amerykańscy wykonawcy, z którymi w czerwcu i lipcu 2013 roku koncertował Rybarczyk, Bobbie „Mercy” Oliver i Niki Buzz.

Razem z Dr Bluesem przygotowaliśmy dla Facebookowych Fanów Blues.pl konkurs, w którym do wygrania jest jeden egzemplarz albumu z autografami większości biorących udział w nagraniach muzyków. Żeby go zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytanie:

  • Ilu muzyków łącznie wzięło udział w nagraniach do albumu „Dr Blues: Tribute To Ol’Skool Masters”?

Podpowiedzią mogą być informacje zawarte na stronie Dr Bluesa. Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do środy 12 marca, do godziny 11:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzcę losowania.

Źródło: www.soulrevision.pl

Startują Bluestracje

opublikowano w dziale Polska

Wystartował festiwal Bluestracje – główne koncerty tradycyjne odbędą się w Chorzowie, między innymi w MDK „Batory” i Teatrze Rozrywki, ale bluesa nie zabraknie także w innych śląskich miastach. Całość potrwa do 30 kwietnia z muzycznym suplementem, który zaplanowano na 18 maja. 24 kwietnia w koncercie Young Blood zaprezentują się obiecujące polskie formacje: Kraków Street Band pod wodzą Łukasza Wiśniewskiego i Joanna Knitter Blues & Folk Connection. Nie zabraknie też uznanych wykonawców polskich i zagranicznych. Swoje pierwsze europejskie tournée koncertem w klubie Szuflada 15 rozpocznie pochodząca z Seattle grupa GravelRoad. Po raz pierwszy w Polsce pokaże się amerykańsko-holenderskie trio Tangled Eye ze śpiewającą skrzypaczką Dede Priest z Dallas w Teksasie. Także po raz pierwszy w Polsce wystąpi Michael Van Merwyk Bluesoul z Niemiec, najwyżej jak dotąd uhonorowany europejski zespół w International Blues Challenge w Memphis (II miejsce w 2012 roku). Dużym wydarzeniem imprezy, 25 kwietnia, będzie występ grupy chicagowskiego gitarzysty Dave’a Spectera, na tę okazję wzmocnionej specjalnym gościem, Lurriem Bellem. Wspomnianym suplementem Bluestracji będzie koncert holenderskiej formacji Livin’ Blues Xperience niezmiennie liderowanej przez Nicko Christiansena. Szczegółowy program wydarzenia znajdziecie na stronie festiwalu.

Źródło: www.bluestracje.pl

Alvon Johnson w maju w Polsce

opublikowano w dziale Polska

W pierwszej połowie maja wróci do Polski znany już naszej publiczności amerykański gitarzysta, wokalista i showman Alvon Johnson (fot. strona domowa artysty). Bluesman rozpocznie trasę koncertową 7 maja od występu w Miejskim Domu Kultury „Batory” w Chorzowie. W kolejnych dniach odwiedzi Czechowice Dziedzice, Starachowice, Ostrowiec Świętokrzyski i Białą Podlaską. Szczegóły trasy znajdziecie w naszym terminarzu.

Źródło: www.lukaszgorczyca.pl

Billy Branch na Motywach Bluesa

opublikowano w dziale Polska

25 i 26 kwietnia w Raciborzu odbędzie się szósta edycja festiwalu Motywy Bluesa – imprezy, która kładzie nacisk na prezentację tradycyjnego, akustycznego odcienia bluesa. W ramach festiwalu raciborskiej publiczności zaprezentują się Damian Luber i Dorota Zaziąbło, a także Adam Bartoś Blues Band. Gwiazdą obu festiwalowych dni będzie amerykański harmonijkarz Billy Branch (fot. strona domowa artysty), któremu towarzyszyć będzie Harsh Guitar Mark, czyli twórca imprezy Marek Wojtowicz.

Źródło: www.gospelblues.eu

Sprawdź kto wygrał album
„Dr Blues – Tribute To Ol’Skool Masters”!

opublikowano w dziale Polska

„17 muzyków łącznie wzięło udział w nagraniach do albumu «Dr Blues: Tribute To Ol’Skool Masters», dwupłytowego wydawnictwa, na którym zespołom Wielka Łódź i Dr Blues & Soul Re Vision towarzyszyli amerykańscy wykonawcy, Bobbie ‘Mercy’ Oliver i Niki Buzz”  – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez portal Blues.pl i Dr Bluesa, czyli Krzysztofa Rybarczyka konkursie, w ramach którego mogliście wygrać jeden egzemplarz albumu z autografami większości biorących udział w nagraniach muzyków.

Spośród przesłanych do redakcji prawidłowych odpowiedzi, ta zwycięska należała do Henryka ze Stalowej Woli, gratulujemy!

Tym, którzy nie mieli szczęścia w losowaniu przypominamy, że muzykę na albumie Krzysztof Rybarczyk przygotował jako niezwykle sympatyczny prezent dla melomanów – całość, zarówno w plikach mp3, jak i lepszej jakości plikach WAV, jest do ściągnięcia z Internetu, legalnie i całkowicie za darmo, choćby za pośrednictwem Blues.pl.

Źródło: www.soulrevision.pl

Moreland & Arbuckle w trasie

opublikowano w dziale Polska

14 marca rozpocznie się kolejna polska trasa koncertowa amerykańskiej formacji Moreland & Arbuckle (fot. strona domowa artystów) – specjalistów od surowego, bluesowego brzmienia podlanego porcją rockowej ekspresji. Trasa, która promować będzie wydany niedawno przez prestiżową wytwórnię Telarc i cieszący się znakomitymi recenzjami album „7 Cities” rozpocznie się w Krakowie i obejmie między innymi Puławy, Toruń, Gdynię i Dobromierz. Szczegóły trasy znaleźć możecie w naszym terminarzu.

Źródło: www.delta.art.pl

Koncerty i warsztaty w Hard Rock Pubie Pamela

opublikowano w dziale Polska

Marzec to w toruńskim Hard Rock Pubie Pamela zapowiada się bardzo ciekawie. 17 marca, w ramach wieczoru z bluesem wystąpią dwie zagraniczne formacje – amerykańska grupa Moreland & Arbuckle oraz Rob Tognoni z zespołem. Co ważne, wstęp na koncert jest bezpłatny. Muzyczne emocje czekają też na gości klubu 23 marca. Gitarowe warsztaty i jam session poprowadzą wówczas Wiesław Kryszewski i Leszek Cichoński. Ten ostatni zaprezentuje się po warsztatach w recitalu solowym. Zwieńczeniem bluesowego marca będzie koncert Khalif „Wailin’” Walter Band, który odbędzie się w ostatni dzień miesiąca.

Źródło: www.pubpamela.pl

Toruń Blues Meeting i Eric Sardinas

opublikowano w dziale Polska

Ciekawi, często nieznani w Polsce zagraniczni wykonawcy i gorąca atmosfera, w ramach której granice między fanami, a ich idolami praktycznie przestają istnieć. Te dwie cechy wyróżniają Toruń Blues Meeting na tle innych polskich bluesowych festiwali. W tym roku klubowa impreza toruńskiej Od Nowy świętować będzie swoje dwudzieste czwarte urodziny. 22 i 23 listopada wystąpią tam Martyna Jakubowicz, Hoodoo Band, Magda Piskorczyk, Blues Drawers, Dżem, The Moongang, Tortilla, Mojo, Tres Hombres i Vecerek & Green Company. Całości programu dopełni międzynarodowy skład The Soul Catchers International i amerykański gitarzysta slide Eric Sardinas (vid. YouTube). Szczegóły na temat rezerwacji biletów znajdziecie na stronie Od Nowy.

Źródło: www.blues.umk.pl

Niki Buzz & Dr Blues – Tribute To Ol’Skool Soul Masters Tour

opublikowano w dziale Polska

Nie tak dawno Dr Blues występował z Wielką Łodzią towarzysząc Bobbie „Mercy” Oliverowi – czarnoskóremu bluesmanowi z Teksasu wykonującemu bluesa osadzonego w tradycji klasycznego bluesa chiagowskiego, a już w połowie lipca zaskoczył słuchaczy kolejną niespodzianką. Tym razem do wspólnych występów z grupą Soul Re Vision zaprosił Niki Buzza, muzyka o afroamerykańskim rodowodzie, pochodzącego ze stanu Kentucky, który w swojej karierze współpracował między innymi z Tiną i Ikem Turnerem, Jamesem Brownem czy samą Whitney Houston. Niki występował już kilkakrotnie w Polsce, między innymi dwukrotnie na Rawa Blues Festival, a także brał udział w biciu gitarowego rekordu Guinnessa we Wrocławiu w maju tego roku. Zapytaliśmy Dr Bluesa – Krzysztofa Rybarczyka, lidera grupy Dr Blues &  Soul Re Vision – o szczegóły współpracy z Niki Buzzem:

Blues.pl: Jaka jest historia Twojej znajomości z Niki Buzzem?

Dr Blues: Pierwszy raz spotkałem Niki Buzza podczas jego koncertów około rok temu w czasie obchodów Polskiego Dnia Bluesa w Wielkopolsce, kiedy występował z międzynarodową grupą Soul Catchers. To niesamowicie barwna postać, nie tylko zewnętrznie, ale i osobowościowo, a historia jego życia jest niezwykła. Zafascynowała mnie jego żywiołowość, niezwykle sprawna gra na gitarze oraz charakterystyczny styl wokalny uzupełniany brzmieniowo użyciem harmonizera. Wysłuchałem kilku koncertów grupy i zaprzyjaźniliśmy się. Bardzo spodobała mi się stylistyka zespołu z którym występował, gdzie na bazie soulowych standardów z lat 60-tych muzycy grali w funkowym stylu, zmieniając często harmonię oryginałów i ich charakter muzyczny. To był bardzo ciekawy eksperyment. Rozmawiałem z Nikim dużo po koncertach, odkryliśmy wspólne fascynacje muzyką soulową, w szczególności twórczością Wilsona Picketta.

Blues.pl: No tak, ale to nie wyjaśnia jak doszło do wspólnych koncertów?

Dr Blues: Niki Buzz zaproponował mi, że jeśli zorganizuję kilka koncertów, to pomimo stałych zajęć w swoim i innych projektach, chętnie przyjedzie i wystąpi ze mną i moją grupą. Stworzyłem zarys programu wspólnej trasy. Zawierał on największe przeboje Wilsona Picketta oraz kilka utworów innych znanych twórców i wykonawców złotej ery soulu. Nikiemu bardzo przypadł do gustu taki pomysł, uzgodniliśmy terminy no i zagraliśmy razem kilka koncertów z Soul Re Vision. Jako ciekawostkę wspomnę, że w jednym z koncertów wystąpili gościnnie Wojtek Hoffmann, lider grupy Turbo oraz Billy TK Junior z Nowej Zelandii, który akurat był w Poznaniu. Koncert w poznańskim Lizardzie zabrzmiał więc wyjątkowo bardziej rockowo.

Blues.pl: Nazwa trasy Tribute To Ol’Skool Soul Masters była bardzo zbliżona do Twojego poprzedniego projektu.

Dr Blues: Słuszna uwaga. Na przełomie maja i czerwca zorganizowałem i wystąpiłem w kilku koncertach pod wspólną nazwą Tribute To Ol’Skool Blues Masters z udziałem Bobbie „Mercy” Olivera z USA oraz Wielkiej Łodzi. Koncerty z Niki Buzzem były niejako stylistycznym dopełnieniem moich zainteresowań muzycznych. To niesamowite, że w ciągu jednego roku udało mi się zorganizować dwie trasy, dwóch zespołów, które współtworzę – każdą z innym czarnoskórym oryginalnym muzykiem, gdzie stylistycznie każdy z nich utożsamia się ze stylem innego zespołu, w którym gram na co dzień. Niki Buzz poszedł nawet dalej eksplorując z Soul Re Vision stylistykę czarnej muzyki z lat siedemdziesiątych. Pod jego czujnym uchem rozszerzyliśmy nieco klimat wykonywanych wspólnie utworów kierując się w stronę wczesnego funku. Dało to nam dużo radości i odświeżyło nasze brzmienie.

Blues.pl: Czym zaskoczył Ciebie Niki Buzz, czego od niego się nauczyliście?

Dr Blues: Niki Buzz jest przede wszystim niesamowicie sprawnym multiinstrumentalistą. Muzyka wypełnia jego życie niemal od urodzenia. Jak sam wspominał, od kiedy pamięta zarabiał na życie grą na różnych instrumentach. Jest perkusistą o niezwykłej mocy groove’u. Jest wokalistą o dużej skali, niezwykłej muzykalności i feelingu. Używa z wielką kulturą harmonizera wokalnego, który przecież rzadko jest stosowany w muzyce niekomercyjnej. Wspólne próby i koncerty nauczyły nas większej dyscypliny wykonawczej, uzmysłowiły jak ważne jest skupienie uwagi na innych muzykach w czasie gry oraz pokazały jak nadal twórczo można traktować znane i wykonywane już od pięćdziesięciu lat standardy. Niki okazał się dla nas znakomitym nauczycielem i mentorem czarnej muzyki. Szanując doświadczenie i umiejętności muzyków Soul Re Vision, rozszerzył znacznie nasze horyzonty muzyczne i poszerzył stylistykę wykonywanych przez nas utworów. Spotkanie i wspólne koncerty z nim były dla nas wszystkich niezapomnianym przeżyciem. Nasze muzyczne spotkania zostały zarejestrowane, a materiał ukaże się niebawem w formie CD.

Fot. www.soulrevision.pl

Źródło: Blues.pl

Sztumska Noc Bluesowa

opublikowano w dziale Polska

20 lipca na plaży miejskiej w Sztumie odbędzie się druga edycja Sztumskiej Nocy Bluesowej. W ramach wydarzenia, które zorganizowało Sztumskie Centrum Kultury publiczności zaprezentują się Romek Puchowski, Kasa Chorych i Amerykanin Terry Man. Wieczór otworzy grupa Black Jazz White Swingin′ Blues.

Źródło: www.scksztum.pl

Various Artists „4 Blues Guitar Masters”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Lucky Peterson, Magic Slim, Joe Louis Walker i Bill Perry to czterej mistrzowie bluesowej gitary, których nagrania zebrano na albumie „4 Blues Guitar Masters” wydanym przez francuską wytwórnię Dixiefrog. Miłośnicy sześciu strun znajdą tu wiele dobrego. Bill Perry to gitarzysta znany publiczności Jimiway Blues Festival, któremu na początku nowego millenium wieszczono dużą karierę zachwycając się nie tylko jego instrumentalną biegłością, ale także – co wcale nie jest normą – umiejętnością pisania ciekawych, nieszablonowych tekstów piosenek. Niestety, świetlaną perspektywę przerwał atak serca w wieku pięćdziesięciu lat. Równie smutna wiadomość obiegła bluesowy światek w lutym tego roku wraz ze śmiercią gitarzysty Magic Slima, którego także słyszymy na albumie „4 Blues Guitar Masters”. To chicagowski blues ze starej szkoły. Chicagowskim bluesem, chociaż przyprawionym sowicie bardziej nowoczesnymi muzycznymi przyprawami, od soulu po odrobinę funky, zachwyca publiczność Joe Louis Walker – chyba największy w tym płytowym zestawieniu specjalista od techniki slide, czyli ślizgania się metalową rurką po strunach gitary. Na longplay’u można go posłuchać choćby w żywiołowym „Midnight Train” czy w powolnym, trwającym ponad siedem minut rozlanym bluesie z pięknie budowaną atmosferą i nastrojem, „Blackjack”. Premierowe utwory na krążku należą do Lucky Petersona – aktywnego na muzycznej scenie przez niemal całe swoje życie, i to dorosłe i wcześniej to dziecięce. Peterson pojawił się na muzycznej scenie jako cudowne dziecko, a dokładniej uzdolniony muzycznie sześciolatek, który wykonując wyprodukowaną przez Willie’go Dixona piosenkę „1-2-3-4” zachwycał miliony amerykańskich telewidzów. Nic dziwnego, że po takim wstępie do droga do kariery nie była ani długa, ani wyboista. Oczywiście trzeba przy tym zaznaczyć, że Peterson naprawdę ma muzyczny talent – śpiewa, znakomicie gra na gitarze i organach Hammonda, co zresztą potwierdza na każdej kolejnej płycie – także składance Dixiefroga będącej krązkiem w sam raz do przesłuchania w nastroju na klasyczne, gitarowe brzmienia.

Przemek Draheim

Wydawca: Dixiefrog
Posłuchaj: www.bluesweb.com

Startuje Suwałki Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Wystartowała tegoroczna, szósta edycja Suwałki Blues Festival. Między 11 a 13 lipca w Suwałkach wystąpi aż trzydziestu wykonawców z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Danii, Irlandii, Szwecji, Francji, Niemiec, Litwy, Łotwy i Polski – łącznie prawie dwustu muzyków. Wśród najciekawszych nazwisk pojawiają się Jack Bruce & His Big Blues Band, czyli basista kultowego trio Cream; wokalistka Dana Fuchs; niezwykle popularny w Niemczech gitarzysta Henrik Freischlader i nagrywająca dla jego wytwórni kanadyjska wokalistka Layla Zoe; czy Amerykanin Eric Gales. W specjalnym programie, z córką Miką, zaprezentuje się publiczności Michał Urbaniak. Nie zabraknie też polskich zespołów bluesowych.

Źródło: www.suwalkiblues.com

„Świętojańskie Bluesowanie” w Gdańsku Wrzeszczu

opublikowano w dziale Polska

Urzekający plener Teatru Leśnego w Jaśkowej Dolinie w Gdańsku Wrzeszczu po raz kolejny stanie się sceną Świętojańskiego Bluesowania. W sobotę 22 czerwca, w ramach tegorocznej edycji tej cyklicznej imprezy, gdańskiej publiczności zaprezentują się Magda Piskorczyk i Afro Groove, a także formacja Romek Puchowski Plus, czyli lubiany gitarzysta z towarzyszeniem perkusisty Grzegorza Grzyba i udziałem specjalnego gościa, amerykańskiego harmonijkarza Keitha Dunna (fot. strona domowa artysty). Interesującym punktem programu będzie też benefisowy koncert zespołu Mietek Blues Band.

Źródło: www.teatrlesny.pl

Big Daddy Wilson „I’m Your Man”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Wielki mężczyzna o głębokim głosie i równie głebokim sercu – takie skojarzenie przychodzi na myśl od razu po wciśnięciu guzika „play” w odtwarzaczu, w którym znajduje się nowa płyta wokalisty Big Daddy Wilsona, czyli wydany przez francuską wytwórnię Dixiefrog album „I’m Your Man”. Big Daddy Wilson przyzwyczaił już słuchaczy do smakowitych kąsków. Nie inaczej jest tym razem. Krążek zawiera tuzin kompozycji zgrabnie przeplatających wszystko to, co ciekawe i godne uwagi w amerykańskiej muzyce roots:  różne odcienie bluesa, w tym brzmienia Delty czy Piedmontu; delikatny, motownowy soul;  szczyptę gospel i country. Kompozycje są bardzo dobrze przemyślane, każda z osobna i wszystkie razem, jako spójny album. Całość otwiera „Travellin’ Blues” z dźwiękami przesterowanej gitary slide płaczącej unisono z głosem wokalisty. Tekst utworu pokazuje, że życie – szczególnie życie muzyka – to wielka tułaczka, zarówno w sensie geograficznym, jak i metafizycznym, jako podróż, u kresu której każdy chce znaleźć swój cel. Piosenki na krążku mają nie tylko dobrze brzmieć, ale też nieść jakieś przesłanie i sens. Niewątpliwie udaje się to drugiemu numerowi, mojemu faworytowi, „Hold The Ladder”, który dla Big Daddy’ego napisał sam Eric Bibb. Delikatnie soulowa, bująjąca piosenka, ze smakowitymi wstawkami gitarowymi i lirycznym wokalem naprawdę wprowadza w dobry nastrój. Do tego uświadamia, że każdy potrzebuje kogoś, kto „przytrzyma jego drabinę”, gdy ten będzie sięgał po to, co dla niego w życiu najważniejsze. Warstwa tekstowa trzyma poziom na całym albumie i mimo, że dotyczy zazwyczaj tego, co już na wielu płytach było poruszane – miłości, zmysłowości, oddania, poszukiwania sensu w życiu czy też cierpienia pochodzącego z różnych źródeł – nie są to banalne tekściki. Niektóre piosenki poruszają także mniej spotykane tematy, jak kompozycja o huraganowym wietrze lub piosenka o przemiłym szczeniaku i sztuczkach, których się nauczył. Słowa śpiewane przez Big Daddy Wilsona doskonale uzupełniane są dźwiękami wyczarowywanymi przez towarzyszących mu muzyków. Towarzyszący zespół wraz z zaproszonymi gośćmi, w tym wspomnianym Ericem Bibbem, potrafią sprawić, że słuchacz zatopi się w tym, co płynie z głośników. Może i solowe popisy instrumentalistów nie są szczególnie często obecne na krążku, ale działają jak smaczki ubarwiające całość. Sam zespół działa jak dobrze naoliwiona machina, sprawnie operując rytmem, dynamiką i barwą. Muzycy, niczym najlepsza soulowa orkiestra z dawnych lat, nie odciągają uwagi słuchacza od wokalisty będącego głównym bohaterem przedstawienia, a jedynie ubarwiają i podkreślają to, co ten ma do powiedzenia. A Big Daddy w tej roli spisuje się znakomicie. Ciemny, głęboki i mocny głos potrafi być jednocześnie liryczny i aksamitny, by kiedy trzeba zyskać na sile, potęgując wzrost napięcia w odpowiednim fragmencie piosenki. Muzycy zgrabnie operują emocjami i nastrojami tworząc prawdziwy spektakl zmysłowości, radości, smutku, zadumy, cierpienia i szczęścia. Towarzyszące wokaliście śpiewy w harmoniach i konfiguracji call & response dodatkowo budują poczucie wzniosłości. Wokal Big Daddy’ego, skrzypce, dęciaki, gitary, pianino czy perkusja wystukująca najrozmaitsze rytmy potrafią wyczarować każdy klimat – to właśnie jest jeden z największych atutów tej płyty. Umiejętnie dobrane kontrasty, zmienne instrumentarium i różnorodne aranżacje. Całość została elegancko wydana i uzupełniona książeczką zawierającą teksty poszczególnych piosenek. Więcej nie ma co pisać, żeby nie psuć przyjemności odkrywania tej płyty. Bo naprawdę warto to zrobić.

Maciej Draheim

Wydawca: Dixiefrog
Posłuchaj: www.bluesweb.com

Hugh Laurie „Didn’t It Rain”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Klasyczny „The St. Louis Blues” W.C. Handy’ego z 1914 roku otwiera płytę „Didn’t It Rain”, która 13 maja trafiła na półki polskich sklepów muzycznych – nowy bluesowy album popularnego aktora Hugh Lauriego, czyli doktora House’a z bijącego rekordy popularności telewizyjnego serialu. Na krążku Laurie odkrywa na nowo pionierów amerykańskiego bluesa sięgając do repertuaru takich postaci jak wspomniany już W.C. Handy, Jelly Roll Morton czy Little Brother Montgomery. Warto tej płyty posłuchać uważnie, szczególnie w przededniu jedynego polskiego koncertu Hugh Lauriego, który odbędzie się 6 czerwca w warszawskiej Sali Kongresowej.

„Didn’t It Rain” – kilkanaście piosenek, które wypełnia ten album nagrano w styczniu 2013 roku w Ocean Way Studio w Los Angeles. Lauriemu towarzyszyła tam grupa rewelacyjnych studyjnych muzyków. Na perkusji zagrał Jay Bellerose – ten sam, którego gra zdobi płyty Alison Krauss, Madeleine Peyroux, Diany Krall, Grega Allmana, B.B. Kinga, Marca Cohna znanego z hitu „Walkin’ In Memphis” i setek innych, topowych artystów. Gitarę i najróżniejsze strunowe instrumenty obsługiwał z kolei Kanadyjczyk Kevin Breit – mistrz wszystkiego co strunowe i współpracownik takich muzycznych nazwisk jak Norah Jones, Celine Dion, Holly Cole czy znany miłośnikom progresywnego bluesa Harry Manx. Takie wyliczanki można by mnożyć przy każdym z sessionmanów pojawiających się na „Didn’t It Rain”, ale słowo uznania należy się też gościom specjalnym, ot choćby niezwykle ciekawej, młodej wokalistce z Gwatemalii, Gaby Moreno. Wśród trzech utworów, które wykonała, znalazło się tango – zaśpiewany w duecie z Dr Housem „Kiss Of Fire”. W jednym tylko utworze razem z Lauriem, ograniczającym się tu do roli pianisty, pojawia się bluesowa legenda – Taj Mahal, który swój udział w sesji uzależnił od wyboru właściwego, mogącego go zaciekawić utworu. Wybór padł na „Vicksburg Blues” kojarzony chyba najbardziej z pianistą Little Brother Montgomery’m. Na początku maja w Programie 2 Telewizji Polskiej, zaraz po dwóch premierowych odcinkach „Dr House’a”, wyemitowano ekskluzywny wywiad, jaki z Hugh Lauriem przeprowadził w Los Angeles Tomasz Kammel. Pretekstem rozmowy zatytułowanej „Dr House czuje bluesa” była oczywiście polska premiera „Didn’t It Rain”. Warto o tym wspomnieć, bo w jednym z pytań dotyczących właśnie współpracy z Taj Mahalem Tomek Kammel wspomniał Lauriemu o polskim koncercie bluesmana na Festiwalu Muzycznym im. Ryśka Riedla „Ku Przestrodze” i – co ciekawe – tamten o tym koncercie wiedział. Ciekawym głosem – występującym w chórkach, ale także przejmującym rolę lidera piosenki – jest wokalistka Jean McClain. Piękny gospelowo-bluesowy głos.

Polskie wydanie „Didn’t It Rain” to trzynaście kompozycji utrzymanych na pograniczu eleganckiego akustycznego bluesa i wysublimowanego klasycznego jazzu. Ktokolwiek myślał, że pierwsza płyta Lauriego będzie tylko stylistyczną ciekawostką mocno się mylił, bo na nowym krążku słychać wyraźnie, że Dr House od samego początku ma na niebie pomysł i wie, jaką muzyczną drogą chce podążyć. Jeszcze lepiej niż na podstawowym wydaniu słychać to na specjalnej edycji albumu, mającej formę pokaźnej książeczki z dwiema płytami w środku. Na pierwszym krążku dostajemy wszystko to, co w edycji podstawowej. Drugi przynosi natomiast pięć bonusowych utworów – kto wie czy nie najciekawszych ze wszystkich zawartych na albumie – wśród których znalazła się piosenka „Unchain My Heart”, dokładnie ta sama, którą powinno się kojarzyć z Ray’em Charlesem i Joe Cockerem. Do posłuchania w ramach miłego, leniwego wieczoru. Zdecydowanie nie tylko jako rozgrzewka przed warszawskim koncertem.

Przemek Draheim

Wydawca: Warner Music Poland
Posłuchaj: www.warnermusic.pl

Wykonawcy Jimiway Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Gitarzysta Nick Moss (vid. YouTube) z zespołem i związany z wytwórnią Alligator soulowy śpiewak Curtis Salgado (fot. strona domowa artysty) to amerykańskie gwiazdy tegorocznej edycji Jimiway Blues Festival – o tym już informowaliśmy. Teraz znana jest już pełna lista wykonawców, którzy 18 i 19 października wystąpią w Ostrowie Wielkopolskim. W piątek na scenie Ostrowskiego Centrum Kultury zaprezentują się Dr Blues & SOUL RE VISION, Bluesmaszyna i grupa Why Ducky. Dzień później zagrają Sławek Wierzcholski i Nocna Zmiana Bluesa, Szulerzy, a także Wes Galczyński & Power Train. Sprzedaż festiwalowych biletów rozpocznie się 2 września.

Źródło: www.jimiway.pl

Ciekawi nieznani

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Bluesowych wykonawców, którzy czekają jeszcze na odkrycie przez szerszą publiczność jest na amerykańskiej scenie bez liku. Warto zagłębić się w ten temat, bo jest do odkrycia sporo niezwykle miłych dla ucha dźwięków. Takich na przykład, jak na nowej płycie Jake’a Leara – „Diamonds & Stones”. „Weźmy intensywność gitarowej techniki Stevie Ray Vaughana i dodajmy do niej umiejętność pisania piosenek Boba Dylana – to co z tego połączenia wychodzi, to muzyka jaką swoim słuchaczom serwuje bluesman Jake Lear” – tak o naszym bohaterze pisał Elmore Magazine. Trudno powiedzieć, czy aż tak daleko idące porównania są najwłaściwsze, ale nie sposób odmówić Learowi pomysłu na siebie i swoją muzykę. Na „Diamonds & Stones” towarzyszą mu tylko dwaj muzycy: basista i perkusista – ten ostatni z wieloletnim doświadczeniem w house bandzie wytwórni STAX czy zespole Alberta Kinga. Skład skromny, ale idealnie pasuje do grania inspirowanego juke jointowym brzmieniem głębokiej Delty. To juke jointowe granie to chyba jeden z ulubionych sposobów muzykowania Leara – widać to szczególnie na dostępnym w serwisie YouTube filmiku, gdzie Lear z zespołem rozstawili się na jakimś parkingowym wieździe gdzieś między dwoma budynkami i w takiej scenerii dali nieformalny uliczny koncert dla zgromadzonych wokół przechodniów. Sądząc z tego co widać i słychać na filmie, zabawa była tam przednia.

Zabawy nie brakuje na nowym krążku formacji Stevie Dupree & The Delta Flyers – „Dr Dupree’s Love Shop”. The Delta Flyers to tak naprawdę dwóch gentlemanów, wokalista Stevie DuPree i gitarzysta Travis Stephenson, którzy przy okazji każdej sesji nagraniowej otaczają się interesującymi, myślącymi podobnie muzykami. Tym razem w studiu w teksańskim Austin towarzyszyli im między innymi jedna z najpopularniejszych dziś w Stanach Zjednoczonych bluesmanek, wokalista i pianistka Marcia Ball; uznany teksański gitarzysta Derek O’Brien i Mark Kaz Kazanoff – saksofonista i ceniony producent muzyczny. Wyszła z takich składników bardzo radosna płyta, idealna dla miłośników grania rodem z gorącego Teksasu.

Ciekawie wypada także longplay „Lather Rinse Repeat” firmowany przez formację Jason Vivone & The Billy Bats. Echa Johna Lee Hookera w kompozycji otwierającej płytę to jak najbardziej uzasadnione skojarzenie i to mimo, że Vivione nie działa na surowej brzmieniowo scenie Detroit, a na bardziej jazzującej scenie Kansas City. Ale to granie sprzed lat, echa Hookera, Howlin’ Wolfa czy Muddy’ego Watersa są mu szczególnie bliskie tyle, że zamiast kopiować mistrzów przekłada ich stylistykę na współczesny muzyczny język – co słychać poniżej we fragmencie występu z telewizyjnego studia. Świetnie mu to wychodzi. Dla tych słuchaczy, którzy lubią odkrywać nieznane, godne polecenia.

Przemek Draheim

Wydawca: Jake Lear, Jason Vivone & The Billy Bats, Stevie DuPree & The Delta Flyers.
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Nick Moss i Curtis Salgado na Jimiway Blues Festival! Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Gitarzysta Nick Moss z zespołem i związany z wytwórnią Alligator soulowy śpiewak Curtis Salgado to amerykańskie gwiazdy tegorocznej edycji Jimiway Blues Festival, która odbędzie się 18 i 19 października w Ostrowie Wielkopolskim. Festiwalowe bilety cieszyły się w tym roku tak dużym powodzeniem, że zniknęły z kasy Ostrowskiego Centrum Kultury w ciągu godziny od wprowadzenia ich do sprzedaży, a co za tym idzie od wielu tygodni są nie do kupienia.

Tym większą gratką jest konkurs, który razem z organizatorem Jimiway Blues Festival, Benedyktem Kunickim, przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników. Do wygrania jest jedno podwójne zaproszenie na oba festiwalowe dni! Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć poprawnie na dwa pytania:

  1. Jak się nazywa wytwórnia płytowa, którą Nick Moss prowadzi razem z żoną Kate?
  2. Inspiracją dla jakiego legendarnego zespołu bluesowego była pod koniec lat siedemdziesiątych osoba i twórczość Curtisa Salgado?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Jimiway Blues Festival” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do niedzieli 13 października, do godziny 23:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzcę losowania!

Źródło: Blues.pl i Jimiway Blues Festival

Nick Moss i Curtis Salgado na Jimiway Blues Festival! Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Wytwórnia płytowa, którą Nick Moss prowadzi razem z żoną Kate to Blue Bella Records, zaś Curtis Salgado był inspiracją dla The Blues Brothers, czyli legendarnego filmowego zespołu Johna Belushi i Dana Aykroyda – takie były poprawne odpowiedzi w przygotowanym przez portal Blues.pl i organizatora Jimiway Blues Festival Benedykta Kunickiego konkursie, w ramach którego mogliście wygrać jedno podwójne zaproszenie na oba festiwalowe dni! Nagroda to nie lada gratka, bo bilety na festiwal od wielu tygodni są wyprzedane i nie do kupienia.

Spośród kilkudziesięciu prawidłowych odpowiedzi, ta zwycięska została przesłana przez Katarzynę z Lubina. Gratulujemy!

Amerykańskimi gwiazdami tegorocznej edycji Jimiway Blues Festival, która odbędzie się 18 i 19 października w Ostrowie Wielkopolskim będą gitarzysta Nick Moss z zespołem i związany z wytwórnią Alligator soulowy śpiewak Curtis Salgado. Polskę reprezentować będą Dr Blues & SOUL RE VISION, Bluesmaszyna, grupa Why Ducky, Sławek Wierzcholski i Nocna Zmiana Bluesa, Szulerzy, a także Wes Galczyński & Power Train.

Źródło: Blues.pl i Jimiway Blues Festival

Koncertowy październik

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Październik to dla miłośników bluesa miesiąc urodzaju. 5 października to plejada gwiazd w ramach 33. edycji Rawa Blues Festival – z tą największą, trzykrotnym zdobywcą nagrody Grammy Kebem’ Mo’, na czele. Niedługo później, 18 i 19 października, na Jimiway Blues Festival, zagrają w Ostrowie Wielkopolskim Nick Moss i Curtis Salgado. Koncertowy maraton, 20 października występem w warszawskiej Sali Kongresowej, zamknie Joe Bonamassa, którego polskim melomanom nie trzeba przedstawiać. Warto dobrze zaplanować kalendarz, a wcześniej przypomnieć sobie płyty, które ci artyści niedawno wydali. Na swoim najnowszym albumie – czyli wydanej w Polsce przez Warner Music płycie „The Reflection” – Keb’ Mo’ pokazuje swoją popową twarz, w uwidocznieniu której pomagają mu wyśmienici muzycy, z basistą Marcusem Millerem na czele. Całość jest mocno współczesna, co nie znaczy, że zła – przeciwnie.

Dwa tygodnie po Rawie, 18 i 19 października, dużo bluesa będzie słychać w Ostrowie Wielkopolskim, w ramach Jimiway Blues Festival. Nagrywający dla wytwórni Alligator soulowy śpiewak Curtis Salgado i Nick Moss – gitarzysta, producent płyt innych wykonawców i szef Blue Bella Records – to największe gwiazdy tegorocznego Jimiway. Czego się po nich spodziewać? Po Mossie nie do końca wiadomo. Zaczynał od chicagowskiego bluesa i osiągnął w nim imponujący poziom wykonawczy, ale od dwóch ostatnich płyt słychać wyraźnie, że Nick Moss poszukuje dla siebie nie tylko nowego brzmienia, ale właściwie nowego kierunku. Zrobił się blues-rockowy, a miejscami nawet psychodeliczny – jedni odsądzają go od czci i wiary, innym właśnie taki jak na krążku „Here I Am” najbardziej się podoba. Czy w takim właśnie repertuarze zaprezentuje się 18 października w Ostrowie Wielkopolskim, czy może pójdzie w stronę chicagowskiego bluesa? To się okaże niebawem.

Z wytypowaniem repertuaru na pewno nie będzie problemu w przypadku drugiej z amerykańskich gwiazd Jimiway’a – Curtisa Salgado. 19 października w Ostrowie słychać będzie soul – tak jak na wydanej przez wytwórnię Alligator płycie „Soul Shot”. Kiedy w Stanach Zjednoczonych pada hasło „Blue Eyed Soul”, czyli soul o błękitnych oczach (lub mniej dosłownie, przyprawiony bluesem), nazwisko Curtisa Salgado pojawia się zaraz za nim. Kiedyś współpracownik Roberta Cray’a i grupy Roomful of Blues, od początku lat dziewięćdziesiątych cieszy się udaną karierą solową, którą niestety, w ostatnich latach, spowolniła straszna diagnoza – rak. Na szczęście zakwalifikowano go zabiegu przeszczepu wątroby, który przeszedł śpiewająco. Słychać to na nowym krążku, pierwszym w karierze nagranym dla Alligatora. To piękny, radosny, klasyczny soul. Warto posłuchać tym bardziej, że już niedługo na żywo.

Październikowy koncertowy maraton, występem w warszawskiej Sali Kongresowej, zamknie mocnym uderzeniem mistrz współczesnej blues-rockowej gitary i chyba jeden z najpopularniejszych w Polsce bluesowych gitarzystów – Joe Bonamassa. Po ostatniej akustycznej trasie teraz powrót elektrycznej gitary i dużych wzmacniaczy, ale warto pamiętać, że jego repertuar live – co słychać na „Beacon Theatre: Live from New York” – to także bardzo piękne, delikatne bluesowe ballady, ot choćby „Bird On A Wire” czy „If Heartaches Were Nickles”. Na jesienną nudę nie można w tym roku narzekać.

Przemek Draheim

Wydawca: Warner Music Poland, Blue Bella Records, Alligator, Provogue
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Chatka Blues Festiwal w Lublinie

opublikowano w dziale Polska

Czwarta edycja Chatka Blues Festiwal odbędzie się 11 i 12 października w  Akademickim Centrum Kultury UMCS „Chatka Żaka” oraz w klubie Rock Bar w Lublinie. Wypełni  ją swoimi występami plejada ciekawych wykonawców, na czele z Amerykaninem Carlosem Johnsonem, który w towarzystwie HooDoo Band wystąpi jako gwiazda imprezy. Publiczności zaprezentują się ponadto Jędrzej Kubiak, Marek Wojtowicz, Adam Blues Band i Schau Pau Acoustic Blues. Tegorocznej edycji festiwalu towarzyszyć będzie debata o bluesie poświęcona tematyce bluesa i jego recepcji w różnorodnych środowiskach i kręgach kulturowych zarówno w Polsce, jak również na świecie.

Źródło: www.chatkablues.pl

Jarosław Śmietana nie żyje

opublikowano w dziale Polska

Ta przykra wiadomość niezwykle szybko obiegła portal społecznościowy Facebook – w wyniku komplikacji po operacji usunięcia guza mózgu, którą przeszedł na początku roku, zmarł Jarosław Śmietana (fot. strona domowa artysty). Miał 62 lata. W kwietniu przyjaciele muzyka zorganizowali koncert charytatywny na jego rzecz. W warszawskim Teatrze Capitol wystąpili wówczas między innymi Wojciech Karolak, Zbigniew Namysłowski, Piotr Baron, Antoni Dębski, Ewa Bem i Andrzej Jagodziński Trio. Gitarzysta ukończył Wydział Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Katowicach. Był liderem takich grup jak bluesowy Hall, Extra Ball, Sounds, Symphonic Orchestra i Polish Jazz Stars. Otrzymał Nagrodę Prezydenta Miasta Krakowa za wybitne osiągnięcia w kulturze oraz nagrodę Fryderyk w roku 1998 za album „Songs and Other Ballads”. Wykładał w Krakowskiej Szkole Jazzu i Muzyki Rozrywkowej, był autorem ponad dwustu kompozycji jazzowych. Jego postać, to prawdziwa historia polskiej muzyki, nie tylko jazzu.

Źródło: Jazz Forum

Drugi teledysk Blue Sounds

opublikowano w dziale Polska

„Już nie ma nas” to utwór promujący drugą płytę zespołu Blue Sounds (fot. Jakub Karkoszka) zatytułowaną „Karuna” i singiel, który doczekał się drugiego w historii grupy wideoklipu. 7 listopada ubiegłego roku piosenka miała swoją premierę, a już 19 grudnia tego samego roku była piosenką dnia w Pierwszym Programie Polskiego Radia. Utwór zajmował wielokrotnie pierwsze miejsca na listach przebojów kilku rozgłośni radiowych, a w plebiscycie „Gramy swoje” Radia RDN Małopolska słuchacze przyznali mu tytuł piosenki miesiąca. W tym samym plebiscycie Marek Niedźwiecki i Roman Rogowiecki zauważyli go wśród utworów takich wykonawców jak Ania Dąbrowska, zespół Bracia, Czesław Śpiewa, Mela Koteluk czy Ania Wyszkoni i przyznali mu drugie i trzecie miejsce. Jak mówi zespół klip, który ukazuje się po kilku miesiącach od premiery płyty „Karuna”, ma nie tylko promować ich nowy album, ale przede wszystkim ma być formą podziękowania dla oddanych sympatyków zespołu, czy chociażby fanów piosenki „Już nie ma nas”. Produkcją teledysku zajęła się włocławska ekipa Lans Productions, która jest też autorem klipu do pierwszego singla z płyty.

Oba dni zdjęciowe zostały zrealizowane we włocławskim hotelu Garage Hotel Włocławek, który dzięki zaangażowaniu właścicieli Aleksandry i Tyberiusza Rajs, został w całości udostępniony dla ekipy filmowej. Jak podkreślają twórcy teledysku, jest to jedyne takie miejsce na mapie Polski: „Klimatyczny wystrój pokoi oraz restauracja stylizowana na amerykańskie lata 50. rozbudza wyobraźnię i sama prosi się o niezwykłe filmowe historie”. Sceny były również kręcone w plenerach Włocławka.

Poza serwisem YouTube teledysk będzie można obejrzeć między innymi w regionalnej telewizji Kujawy oraz na ogólnopolskim kanale Kino Polska Muzyka.

Źródło: www.facebook.com/bluesoundspl

Walne Zebranie Sprawozdawczo-Wyborcze 2014 Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego

opublikowano w dziale Polska

Poniżej publikujemy oświadczenie Sławka Wierzcholskiego, Prezesa  Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego, będące m.in. zapowiedzią Walnego Zebrania Sprawozdawczo-Wyborczego Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego i zachętą do pracy na rzecz stowarzyszenia:

Przed 8 laty dostąpiłem zaszczytu, kiedy członkowie Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego wybrali mnie jego przewodniczącym. Wówczas przyszła mi na myśl taka oto parafraza wypowiedzi Prezydenta Kennedy’ego: Nie pytaj, co będziesz miał z przynależności do PSB – powiedz, co TY możesz zrobić dla bluesa w Polsce!

Wielu członków PSB taką właśnie kierowało się dewizą, wstępując do Stowarzyszenia. To z ich pomocą, a zwłaszcza dwóch  Wiceprezesów Zarządu - Piotra Łukasiewicza i Benedykta Kunickiego,  zdołaliśmy zrealizować kilka ważnych dla bluesa w Polsce inicjatyw, jak m.in:

  1. Wypromowanie Polskiego Dnia Bluesa. Po kilku latach starań, święto wymyślone przez PSB, zostało już powszechnie zaakceptowane, jest identyfikowalne, pozwala na promocję bluesa i daje szansę koncertowania  wykonawcom w całym kraju.
  2. Wydanie 15 CD w  trzech seriach pn. Antologia Bluesa Polskiego. Wsparta przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego inicjatywa wydania pierwszego zbioru zawierającego 5 CD, spotkała się z nadspodziewanie dobrym przyjęciem i stała się inspiracją do wydania kolejnych dwóch boxów.  Redaktor Mariusz Szalbierz na 15 CD przedstawił najciekawszych współczesnych i zasłużonych dla historii bluesa wykonawców.
  3. Wydanie książki pt. Twarze Polskiego Bluesa i kalendarza „Barwy Polskiego Bluesa”.
  4. Wydanie CD – Blues Made in Poland 2009.
  5. Wylansowanie stempla promocyjnego „Polskie Stowarzyszenie Bluesowe poleca”. Ten znaczek znalazł sie na kilkudziesięciu CD i na plakatach wielu festiwali. Nierzadko dawał wsparcie organizatorom w ubieganiu się o dotacje finansowe czy inne formy pomocy.
  6. Rekomendacja PSB dla wykonawców biorących udział w International Blues Challenge w Memphis. To dzięki niej polscy muzycy bluesowi mogą brać udział w tym prestiżowym wydarzeniu muzycznym, promując polskiego bluesa w jego ojczyźnie. Działalność Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego zauważona i doceniona została przez International Blues Foundation, której PSB stało się członkiem.
  7. Obniżenie do 5 tys szt. limitu sprzedanych płyt dla uzyskania statutu „Złotej Płyty” w kategorii „Blues”.
  8. Stworzenie kategorii „Blues” w Nagrodzie Muzycznej „Fryderyk”,  przyznawanej w Polsce od 1995 roku. Przypomnę tylko, że laureatem tej nagrody jest „Kasa Chorych”. Niestety, tę kategorię, jak i kilka innych, ZPAV zlikwidował.
  9. PSB od wielu lat jest organizatorem, współorganizatorem bądź patronem wielu bluesowych wydarzeń muzycznych, które na trwałe zapisały się w kalendarzu najważniejszych imprez muzycznych w kraju, jak np.: Warsaw Blues Night, Jimiway Blues Festival, Olsztyńskie Dobranocki Bluesowe, Blues na niedzielę.
  10. PSB – udzielając stosownych rekomendacji – pomogła kilkunastu członkom w rozwiązaniu istotnych dla nich spraw życiowych.

Dobiegła końca bieżąca kadencja władz PSB.  Zgodnie ze Statutem, obecny Zarząd ustąpi i odbędą się wybory nowych władz. Wypełniając obowiązki wynikające ze Statutu Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego, Zarząd Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego zwołuje Walne Zebranie  Sprawozdawczo-Wyborcze na dzień 13 września 2014, o godz. 13:00 w Staromiejskim Domu Kultury w Warszawie. Wyrażam głęboką wiarę, że w tym zbliżającym się ważnym wydarzeniu w życiu naszego Stowarzyszenia wezmą udział zarówno jego członkowie, jak i osoby chcące się do nas przyłączyć i aktywnie działać w ramach PSB. Chętnych do współpracy zachęcam do wejścia na stronę internetową http://www.blues.org.pl/?m=15, gdzie będą mogli się zapoznać z informacjami dotyczącymi działalności Stowarzyszenia i zasad członkostwa w nim.

Wyrażam przekonanie i głęboką wiarę, że członkowie PSB przed  zbliżającym się Walnym Zgromadzeniem opłacą składki członkowskie, co jest warunkiem udziału w tym ważnym dla nas wydarzeniu. Oczekujemy, że wezmą w nim udział wszyscy członkowie PSB.

Niżej podpisany oraz wiceprezesi: Piotr Łukasiewicz i Benedykt Kunicki, nie będą ubiegać się o miejsca w nowym Zarządzie. Uważamy, że jako Zarząd PSB zrobiliśmy całkiem sporo dla Stowarzyszenia i dobrze promowaliśmy jego działalność. Teraz przyszła pora na zmianę warty, na realizację nowych pomysłów i podejmowanie nowych inicjatyw. Wybierzmy zatem nowych działaczy, chętnych poświęcić swój czas i energię dla dobra bluesa w naszym kraju. My ze swej strony chętnie będziemy ich wspierać w działaniu i pomagać w realizacji nowych pomysłów promujących nasze Stowarzyszenie i zachęcających szeroko rozumianych fanów bluesa w Polsce do słuchania i propagowania muzyki bluesowej i mądrości zawartych w słowach przekazanych przez jej twórców.

Wybierzmy nowych działaczy. My, jako ustępujący Zarząd, chętnie wspierać ich będziemy w działaniu i pomagać w realizacji nowych pomysłów promujących nasze Stowarzyszenie.

Bardzo dziękuję członkom Stowarzyszenia za okazane nam wsparcie w czasie mijającej kadencji Zarządu. Nowym władzom PSB życzę, aby swoją zaangażowaną pracą pomnażali dorobek Stowarzyszenia, a PSB pod ich kierownictwem było organizacją silną i rozpoznawalną, mającą na stałe swoje znaczące miejsce w życiu muzycznym naszego kraju.

Z bluesowymi pozdrowieniami,
Sławek Wierzcholski
- Prezes  Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego

Źródło: www.blues.org.pl

Polacy na IBC: Dr Blues & SOUL RE VISION

opublikowano w dziale Świat

W kategorii „Zespół” z rekomendacji Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego na International Blues Challenge zaprezentowała się grupa Dr Blues & SOUL RE VISION. Formacja pokazała Amerykanom mieszankę elektrycznego, wielkomiejskiego bluesa i klasycznego soulu.

Źródło: Blues.pl

Lynyrd Skynyrd w Polsce

opublikowano w dziale Polska

Na tę wiadomość miłośnicy southern-rocka czekali bardzo długo – Lynyrd Skynyrd wystąpi w Polsce! Jedna z najważniejszych grup w amerykańskiej muzyce, przez wielu określana słowem „legenda” pojawi się w naszym kraju na zaproszenie Agencji Tangerine i 3 maja zagra w Warszawie w Hali Torwar. Przed gwiazdą wieczoru na scenie pojawi się Dżem.

Bilety dostępne są na ticketpro.pl. Zachętą do ich nabycia i przedsmakiem tego, co czeka fanów w maju niech będzie dostępny na YouTube oficjalny teledysk do utworu „Homegrown” z płyty „Last Of A Dyin’ Breed”, którą promować będą artyści.

Źródło: Agencja Tangerine

Polacy na IBC: Romek Puchowski

opublikowano w dziale Świat

W kategorii „Solo/Duo” z rekomendacji Stowarzyszenia Jimiway – Towarzystwa Adoracji Bluesa i Rocka lat 70. na International Blues Challenge zaprezentuje się Romek Puchowski. Mistrz gitary slide i specjalista od bluesa głębokiej Delty, ale też artysta, który w swojej twórczości nie boi się eksperymentów i nowoczesnych rozwiązań, z iPhone’m w roli instrumentu włącznie. Jak Amerykanie przyjmą takiego progresywnego bluesmana?

Źródło: Blues.pl

Polacy na International Blues Challenge

opublikowano w dziale Polska

Kolejna edycja najważniejszego na świecie konkursu dla bluesowych zespołów, International Blues Challenge, odbędzie się w Memphis między 20 a 24 stycznia 2015 roku. To niezwykle ważna impreza, dająca muzykom szansę zaprezentowania się przed specjalistami z branży. Z rekomendacji Stowarzyszenia Jimiway – Towarzystwa Adoracji Bluesa i Rocka lat 70., a także Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego, wśród wykonawców IBC pojawią się także Polacy.

Z ramienia Jimiway w kategorii „Solo/duo” amerykańskiej publiczności zaprezentuje się Romek Puchowski. W kategorii „Zespół” w szranki z zagranicznymi kolegami stanie grupa Two Timer. Z ramienia PSB wystąpią w Memphis Dr Blues & SOUL RE VISION. W kolejnych dniach przyjrzymy się bliżej sylwetkom polskich reprezentantów.

Źródło: www.jimiway.pl

Sugar Blue na Toruń Blues Meeting! Sprawdź kto wygrał zaproszenia na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

»Miss You« to tytuł hitowego utworu The Rolling Stones, w którym słychać charakterystyczny riff harmonijki ustnej Sugar Blue” – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez portal Blues.pl i organizatorów Toruń Blues Meeting konkursie, w którym mogliście wygrać aż dziesięć pojedynczych zaproszeń na pierwszy z festiwalowych dni i cztery na drugi dzień imprezy (wybierane losowo).

Lista osób, które przysłały do Redakcji poprawne odpowiedzi i miały szczęście w losowaniu, poniżej:

  • zaproszenia na piątek, 21 listopada: Magdalena z Pniew, Dawid z miejscowości Osie, Tomasz z Kruszyna, Agnieszka z Włocławka, Piotr z Torunia, Ewa z Poznania, Krzysztof z Torunia, Marcelina z Gdańska, Karolina z Kwidzyna, Andrzej z Bydgoszczy.
  • zaproszenia na sobotę, 22 listopada: Jan z Bydgoszczy, Maria z Torunia, Piotr z Solca Kujawskiego, Michał z Bydgoszczy.

Zwycięzcom gratulujemy, a wszystkim przypominamy, że w tym roku, 21 i 22 listopada, klubowa impreza toruńskiej „Od Nowy” świętować będzie swoje dwudzieste piąte urodziny. Gwiazdą wydarzenia będzie amerykański harmonijkarz Sugar Blue – nagrodzony nagrodą Grammy i znany między innymi ze współpracy z The Rolling Stones. Inni zagraniczni wykonawcy tegorocznej edycji to The Real Deal z Estonii, Włoch Pierluigi Petricca i międzynarodowy skład Slidin’ PK & The Junkyard Orchestra. Polską scenę bluesową reprezentować będą Dżem, After Blues, Tortilla, Robert Lenert z Los Agentos, Why Ducky?, trio Acoustic, a także Jo & Lazy Fellow.

Źródło: Blues.pl i Klub „Od Nowa”

Tanie muzyczne zakupy w cdbaby.com

opublikowano w dziale Świat

Nadarza się kolejna dobra okazja do skorzystania z walutowej karty kredytowej. Z okazji zakupowego szaleństwa związanego z amerykańskim Czarnym Piątkiem, serwis cdbaby.com – czyli jeden z największych internetowych sklepów muzycznych – ogłosił promocję, w ramach której koszt przesyłki wynosi tylko 1 cent. Promocja dotyczy także wysyłki za granicę, w tym do Polski. Warto z niej skorzystać tym bardziej, że w zbiorach sklepu znajduje się gigantyczny wybór płyt bluesowych, zarówno tych wydawanych przez artystów własnym sumptem, jak i krążków sygnowanych przez bluesowe wytwórnie, choćby prezentującą znakomitego bluesa w stylu West Coast oficynę Delta Groove Productions. Zakupowa gorączka cdbaby.com trwa tylko do północy 3 grudnia (czas USA), a więc jeszcze tylko przez kilka godzin. Trzeba się spieszyć!

Źródło: www.cdbaby.com

Van Morrison
„Duets: Re-Working The Catalogue”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Legendarny irlandzki bard, Van Morrison, nagrał do tej pory ponad 360 utworów zebranych na 34 albumach. Na tym najnowszym, trzydziestym piątym, zatytułowanym „Duets: Re-Working The Catalogue”, znalazły się nowe interpretacje klasycznych piosenek wokalisty, nagrane na nowo, w towarzystwie takich gwiazd jak wspomniany Michael Bublé, Steve Winwood, Bobby Womack, Mark Knopfler, Natalie Cole czy córka artysty – Shana Morrison. „Duets: Re-Working The Catalogue” ukazała się 24 marca, a wraz z nią nowe interpretacje utworów Vana Morrisona. Nie są to jednak dobrze znane klasyki – artysta postanowił dać drugą szansę jednym ze swoich ulubionych kompozycji. Do współpracy przy płycie Morrison zaprosił artystów, których darzy szacunkiem i którzy są dla niego inspiracją. Płyta nagrywana była przez cały ubiegły rok w rodzinnym mieście artysty, Belfaście oraz w Londynie. Oprócz samego piosenkarza produkcją krążka zajęli się Don Was (znany ze współpracy np. z Johnem Mayerem czy Eltonem Johnem) i Bob Rock (producent m.in. Michaela Bublé czy zespołu Metallica). Całość brzmi świetnie i naprawdę wpada w ucho, co potwierdza każda z 16 piosenek. W sumie ponad 65 minut muzyki. Sporo tego. Sporo też niezwykle pozytywnych recenzji tego krążka w Internecie – od bardzo emocjonalnie nastawionych, a przez to naprawdę wymagających fanów Morrisona wpisujących swoje krótkie komentarze w serwisach sprzedażowych pokroju amerykańskiego Amazona, po krytyków i branżowe media. The Daily Mail napisał o tym krążku tak: „Kiedy masz w swoim katalogu blisko 360 oryginalnych piosenek, na pewno będą wśród nich jakieś ukryte skarby. I tak z pewnością jest w przypadku tej płyty. To mistrzowska kompozycja dla ducha, która daje ponowne życie garści piosenek, zaczynając od tych z lat 70-tych. Ten album mógłby być nagrany 40 lat temu i brzmieć tak samo, jak brzmi teraz. Ale kiedy na jednej płycie spotyka się jeden z najlepszych Celtyckich soulowych głosów z wokalistami kalibru Boby Womacka czy Mavis Staples, potrzeba używania studyjnych sztuczek jest niewielka”. Mądre słowa. Dobrym ich potwierdzeniem są na przykład duety nagrane z brytyjskimi weteranami rhythm’n’bluesa, tak w końcu bliskiego Vanowi Morrisonowi. W tej kategorii przy mikrofonie pojawiają się obok niego, Georgie Fame, Steve Winwod i Chris Farlowe. Bluesa reprezentuje tez Taj Mahal. Bardzo dobre granie. (pd)

Wydawca: Sony Music Poland
Posłuchaj: www.sonymusic.pl

Mystic Productions i bluesowe nowości

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Jeszcze kilka lat temu znalezienie zagranicznych bluesowych nowości w polskich sklepach płytowych było sporym wyzwaniem. Dziś, zarówno najważniejsze europejskie i amerykańskie oficyny, jak i mniejsze, ciekawe wytwórnie, cieszą się dobrą dystrybucją i łatwym dostępem do polskich melomanów. Duża w tym zasługa wydawnictw pokroju Mystic Productions, które dbają o to, aby bluesowe nowości nie omijały Polski. Także te „jeszcze ciepłe”. Do tej kategorii należy wydany kilka dni temu przez holenderską wytwórnię Provogue album Beth Hart, „Better Than Home”. Opisując jej poprzednią płytę wspomniałem, że głos Beth Hart brzmiał tam dużo dojrzalej niż wcześniej; produkcja i realizacja nagrań były znakomite; a same utwory dobrze napisano i pierwszorzędnie wykonano. To samo można powiedzieć o „Better Than Home”. Zresztą sama artystka mówi o tej płycie, że to jej najdojrzalsze muzyczne dziecko. Całość utrzymana jest głównie w rozlanej, delikatnej konwencji, ale wokalny pazur też tam można znaleźć, choć zdecydowanie rzadziej niż dotąd. Piękna płyta i bardzo ją polecam.

Coś w całkiem innej stylistyce i z całkiem innym zapleczem, to malutka, niezależna wytwórnia Big Legal Mess i surowy bluesman w starym stylu – Leo Bud Welch z płytą „I Don’t Prefer No Blues”. Jeśli zawarty tam blues kojarzy się z grubo ciosanymi produkcjami, jakie od połowy lat 90tych wychodziły z taśmy produkcyjnej wytworni Fat Possum Records, to słusznie. Big Legal Mess to bowiem wytwórnia córka Fat Possum i tak jak w katalogu mamy, także w jej archiwach znajdziemy najprawdziwszego, najsurowszego bluesa jakiego tylko można sobie wyobrazić na początku XXI wieku. Rok temu, mając wtedy 81 lat, Leo Welch nagrał dla Big Legal Mess swoją debiutancką płytę, o mocno gospelowym charakterze. Kolejna w dorobku miała już być bluesowa i tak rzeczywiście się stało. Allmusic Guide pisze, że „to połączenie chropowatego Delta Bluesa spod znaku R.L. Burnside’a z wczesnym chicagowskim soundem Muddy Watersa”. Jak byśmy tego nie nazwali, usłyszeć takiego bluesa w roku 2015 to spore zaskoczenie.

Muzyczną ciekawostką, choć sto razy bardziej od Welcha nowoczesną, jest nowy album grupy harmonijkarza Johna Poppera, Blues Traveler – „Blow Up the Moon” wydany przez Loud & Proud Records, czyli Blues Traveler w wersji pop. Choć mieszanie bluesa z popem purystom nie zawsze jest smak, nie można zaprzeczyć, że takie eksperymenty są ciekawe i na pewno znajdują swoją publiczność. Z takiego założenia wyszedł John Popper zapraszając do nagrania „Blow Up The Moon” całkiem pokaźną grupę gości. Niestety, może dlatego że to głęboko-popowy światek te nazwiska mnie nie mówią nic, ale słucha się ich przyjemnie – szczególnie wtedy, gdy mamy ochotę na trochę lekkiej, radiowej rozrywki w dobrym guście.

Znakomite nazwiska, i to bardzo dobrze znane każdemu miłośnikowi bluesa, słychać na nowej płycie Robbena Forda – wydanej podobnie jak krążek Bet Hart przez Provogue Records. Wśród gości Keb’ Mo, Robert Randolph, Warren Haynes czy Sonny Landreth. Kiedy dodać to tego łatwość, z jaką w przestrzeni między bluesem, jazzem a funkiem porusza się Ford, album „Into The Sun” staje się jedną z tych pozycji, których na pewno trzeba posłuchać. Jak dobrze, że podobnie jak w przypadku pozostałych, opisanych wyżej płyt, dzięki Mystic Productions można to zrobić w swoim ulubionym płytowym sklepie nieopodal.

Przemek Draheim

Wydawca: Provogue Records, Big Legal Mess, Loud & Proud Records
Posłuchaj: www.mystic.pl

Toruń Blues Meeting! Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Ciekawi wykonawcy i gorąca atmosfera, w ramach której granice między fanami, a ich idolami praktycznie przestają istnieć to dwie najważniejsze cechy wyróżniające Toruń Blues Meeting na tle innych polskich bluesowych festiwali. W tym roku, 20 i 21 listopada, klubowa impreza toruńskiej „Od Nowy” świętować będzie swoje dwudzieste szóste urodziny. Gwiazdą wydarzenia, spoglądającą na fanów z plakatu, jest Amerykanin Lamar Chase – wspierany przez skład międzynarodowych muzyków. Inni zagraniczni wykonawcy tegorocznej edycji to The Hightones ze Szwecji, Big Joe Bone z Wielkiej Brytanii i słowacki duet Bena & Radvanyi. Polską scenę bluesową reprezentować będą m.in. Dżem, Cree, Paweł Szymański, Cotton Wing, Tortilla, Outsider Blues i Blues Bazar.

Razem z organizatorami Toruń Blues Meeting, przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest aż dziesięć pojedynczych zaproszeń na pierwszy z festiwalowych dni i pięć na drugi dzień imprezy (wybierane losowo). Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem wymienić co najmniej trzy zagraniczne gwiazdy poprzednich edycji festiwalu.

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Toruń Blues Meeting” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy tylko do czwartku 19 listopada, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania!

Źródło: Blues.pl i Toruń Blues Meeting

Trzeci HRPP Festival zrelacjonowany

opublikowano w dziale Polska

Za oknem zaczęły się surowe, ujemne temperatury, ale dzięki przesłanej nam relacji Natalii Kwiatkowskiej – wokalistki zespołu Cheap Tobacco – możemy przypomnieć sobie najgorętsze momenty trzeciej edycji HRPP Festival, która odbyła się 9 i 10 listopada w toruńskim Hard Rock Pubie Pamela. W czasie dwudniowych koncertów wystąpiło tak osiem zespołów z dwóch kontynentów, prezentujących różne, lecz – jak podkreślają organizatorzy – spokrewnione ze sobą gatunki muzyczne. Publiczność miała okazję usłyszeć przedstawicieli amerykańskiego folku ( Moriah Woods Trio), klasycznego bluesa (John Clifton Band), boogie i rock’n’rolla ( The Record Company), hendriksowskiego rocka (Lord Bishop Rocks ) czy też czerpiącego obficie z tradycji wokalnych Joe Cockera i gitarowych inspiracji Erica Claptona – Seana Webstera. Festiwalowy line-up uzupełniły trzy polskie projekty, poszerzające formułę wydarzenia o brzmienia hardrockowe ( MGM), blues-rockowe (Sagittarius Blues Group) czy oscylujące wokół funky (Cheap Tobacco). Istotną częścią imprezy były wydarzenia okołofestiwalowe, takie jak otwarcie wystawy fotograficznej Agaty Jankowskiej, warsztaty harmonijkowe prowadzone przez Johna Cliftona i Michała Kielaka, pokaz filmów dokumentalnych poświęconych Jimiemu Hendriksowi oraz grupie The Rolling Stones, a także spotkanie autorskie z prowadzącym festiwal Markiem Wiernikiem. Oto, co o wydarzeniu napisała jego uczestniczka, Natalia Kwiatkowska…

Uwielbiam, kiedy ktoś organizuje imprezę muzyczną i nie stara się za wszelką cenę ograniczać jej jakimikolwiek „określeniami gatunkowymi”. Uwielbiam, kiedy ktoś angażuje się w organizację takiego wydarzenia w stu procentach. Uwielbiam, kiedy porusza ziemię i niebo, żeby dotrzeć do jak najszerszej publiczności. Dlaczego to uwielbiam? Bo jest to dla mnie oznaka profesjonalizmu oraz wyraz szacunku zarówno dla artystów, jak i odbiorców.

Niejednokrotnie spotykamy się z organizatorami, którzy nie są nawet w stanie powiesić plakatu informującego o koncercie. W Toruniu jest absolutnie odwrotnie. Ze spokojnym sumieniem mogę określić HRPP Festival jako jeden z lepiej promowanych wydarzeń dotyczących muzyki około-bluesowej w Polsce. Zawsze powtarzam, że miasto powinno być dumne, że ma u siebie takich ludzi jak Dariusz Kowalski – właściciel HRP Pamela i człowiek odpowiedzialny za to wydarzenie. Moje sumienie będzie nadal czyste, jeśli przyznam, że oferta artystyczna imprezy jest niesamowicie różnorodna. O tej różnorodności mogliśmy przeczytać w zapowiedziach festiwalu i muszę się z nimi zgodzić. Wszystkie zespoły czerpiąc z tych samych korzeni, nadały swojej muzyce kompletnie odmienne kształty. Osobiście jestem urzeczona koncertami The Record Company (fantastyczne brzmienie zespołu, niesamowicie ciekawy głos wokalisty oraz świetne, zdecydowane riffy) oraz uroczą Moriah Woods Trio, która dosłownie zaczarowała mnie swoim delikatnym i pełnym emocji głosem. Dumna jestem, że przeprowadziła się do Polski i jak to się u nas mówi – już jest nasza. No i Sean Webster, o którym wiele słyszałam i nie mylili się ci, co go zachwalali. Jego wykonanie „I’d Rather Go Blind”, piosenki śpiewanej przez niewiarygodną Ettę James, było przepiękne. Ciekawi mnie publiczność toruńska – wg mnie jest to swoisty ewenement na skalę kraju. W Toruniu jest spokojnie. Niewielu daje się wciągnąć w taneczny trans, pomimo ogromnych nawet wysiłków Lorda Bishopa i jego kompanii. Mogłabym nawet zaryzykować stwierdzenie, że publiczność w Toruniu nie tańczy za to... słucha! I to jak! Widać skupienie i potrzebę wychwycenia jak największej ilości niuansów muzycznych. Tak. Torunianie słuchają, a to w dzisiejszych czasach rzadka i tym samym bardzo doceniana cecha! Zaobserwowałam to nie tylko na festiwalu, ale również w szkole, w której byliśmy gośćmi. Zostaliśmy zaproszeni na mały wykład do Gimnazjum nr 3. Dla nas taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy i było to na tyle niesamowite przeżycie, iż mamy nadzieję, że kiedyś się jeszcze powtórzy. Jeśli Toruń ma taką wspaniałą młodzież, jaką poznaliśmy w tej szkole, nie martwię się wcale o losy muzyki w tym mieście!

Natalia Kwiatkowska, fot. Wojciech Zillmann

Zdjęcia z festiwalu możecie zobaczyć w poniższych galeriach:

Satyrblues, czyli blues i satyra

opublikowano w dziale Polska

Udane połączenie dwóch dyscyplin sztuki – bluesa i satyry – mające wartość edukacyjną i ponadpokoleniową. Tak w skrócie można określić wyjątkowy festiwal, którego 16 edycja odbędzie się 12 września w Tarnobrzeskim Domu Kultury – Satyrblues. Jak mówią organizatorzy, bohaterami tegorocznej ramówki będą artyści reprezentujący najwyższy poziom wykonawczy. Europę reprezentować będzie ośmioosobowa grupa Hot Lips z Poznania grająca w konwencji boogie-woogie. W amerykańskich barwach wystąpi utytułowana formacja bluesowa z San Antonio w Teksasie, Neal Black & The Healers. Finał zagospodaruje Marco Mendoza, także z USA – muzyk znany m. in. z takich formacji jak Whitesnake, Thin Lizzy czy Black Star Riders. Część satyryczna należeć będzie do Grzegorza Halamy. Muzyce towarzyszyć będzie zbiorowa wystawa pt. „Polityka w karykaturze. Prawdziwa cnota krytyk się nie boi”, która z powodzeniem eksponowana była w gmachu Sejmu RP. Nie zabraknie też wystaw indywidualnych prezentujących dorobek takich autorów jak: Jarosław Wojtasiński (rysunek),  Robert Wilk (fotografia), Aleksandr Tyvodar (biżuteria). Transmisję radiową z festiwalu przeprowadzi Polskie Radio Rzeszów.

Źródło: www.satyrblues.pl

Blues Bazar w Otwocku

opublikowano w dziale Polska

Otwockie Towarzystwo Bluesa i Ballady, Polskie Stowarzyszenie Bluesowe i Miasto Otwock zapraszają w niedzielę, 13 września, na otwocki Blues Bazar, czyli koncert inaugurujący obchody X edycji Polskiego Dnia Bluesa. Gwiazdą wieczoru będzie amerykańska wokalistka Dana Fuchs (vid. YouTube), ale muzycznych pozycji w programie jest dużo więcej. Impreza rozpocznie się spektaklem „Cztery Pory Roku” Teatru Jaś. Po teatrze wystąpią Mad Pilots, The Piszczors i Crazy Mole. W specjalnym koncercie Dr Blues „BB King Tribute” zaprezentuje się Krzysztof „Dr Blues” Rybarczyk z zespołem, któremu towarzyszyć będą goście.

Źródło: www.facebook.com/otwockiblues

Gwiazdy Jimiway Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Mimo, że do kolejnej, 24. edycji Jimiway Blues Festival pozostało kilka miesięcy, wiemy już kto 16 i 17 października wystąpi w Ostrowie Wielkopolskim. Wśród amerykańskich gwiazd, które w tych dniach zaprezentują się polskim fanom są: The Rusty Wright Band, znany ze współpracy z takimi wytwórniami jak Blind Pig, Alligator czy Ruf Records gitarzysta Coco Montoy’a i uzdolniony multiinstrumentalista, który karierę zaczynał jako genialne dziecko, Lucky Peterson (fot. strony domowe artystów). Zachętą do wpisania sobie tego terminu do muzycznego kalendarza niech będzie dostępny w serwisie YouTube teledysk Petersona do piosenki „I’m Still Here”.

Źródło: www.jimiway.pl

Startują Olsztyńskie Noce Bluesowe

opublikowano w dziale Polska

Cztery dni wypełnione bluesem czekają w tym roku na fanów w Olsztynie, w ramach 24. edycji Olsztyńskich Nocy Bluesowych. Między 2 a 5 lipca organizatorzy przewidzieli dla melomanów wiele atrakcji – od koncertów głównych prezentujących ciekawych wykonawców z Polski i zagranicy, po wydarzenia towarzyszące w formie wystaw i prelekcji. Wśród wykonawców, obok mocnej reprezentacji polskiej i europejskiej sceny, interesująco zapowiadają się północnoamerykańskie prezentacje. USA reprezentować będą jedna z najbardziej utytułowanych współczesnych wokalistek bluesowych – Janiva Magness, gitarzysta Mike Zito, grająca zydeco formacja Dwayne Dopsie & The Zydeco Hellraisers i kanadyjska wokalistka Shakura S’Aida (fot. strony domowe artystów). Warto odnotować, że duża część festiwalowych koncertów jest bezpłatna i nie wymaga zakupu biletów. 

Źródło: www.blues.olsztyn.pl

Rock i blues w Czechowicach-Dziedzicach

opublikowano w dziale Polska

Od 19 listopada trwa w Czechowicach-Dziedzicach dwudniowy festiwal prezentujący bluesa i rocka, Stacja Czechowice-Dziedzice Rock & Blues Festiwal. Pierwszego dnia imprezy na scenie pojawił się Jacek Dewódzki z programem „Plays Best of Dżem”, a także Śląska Grupa Bluesowa czyli zespół śląskich gwiazd z Leszkiem Winderem i Janem „Kyksem” Skrzekiem. Drugi dzień wydarzenia przyniesie występ białostockiej Kasy Chorych w składzie wzbogaconym o Jana Gałacha na skrzypcach i koncert amerykańskiego harmonijkarza Sugar Blue, znanego choćby ze współpracy z The Rolling Stones.

Źródło: www.browardziedzice.pl

Sugar Blue na Toruń Blues Meeting! Wygraj zaproszenie na Blues.pl.

opublikowano w dziale Polska

Ciekawi wykonawcy i gorąca atmosfera, w ramach której granice między fanami, a ich idolami praktycznie przestają istnieć to dwie najważniejsze cechy wyróżniające Toruń Blues Meeting na tle innych polskich bluesowych festiwali. W tym roku, 21 i 22 listopada, klubowa impreza toruńskiej „Od Nowy” świętować będzie swoje dwudzieste piąte urodziny. Gwiazdą wydarzenia będzie amerykański harmonijkarz Sugar Blue – nagrodzony nagrodą Grammy i znany między innymi ze współpracy z The Rolling Stones. Inni zagraniczni wykonawcy tegorocznej edycji to The Real Deal z Estonii, Włoch Pierluigi Petricca i międzynarodowy skład Slidin’ PK & The Junkyard Orchestra. Polską scenę bluesową reprezentować będą Dżem, After Blues, Tortilla, Robert Lenert z Los Agentos, Why Ducky?, trio Acoustic, a także Jo & Lazy Fellow.

Razem z organizatorami Toruń Blues Meeting, przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest aż dziesięć pojedynczych zaproszeń na pierwszy z festiwalowych dni i cztery na drugi dzień imprezy (wybierane losowo). Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: „Jaki jest tytuł hitowego utworu The Rolling Stones, w którym słychać charakterystyczny riff harmonijki ustnej Sugar Blue?”.

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Toruń Blues Meeting” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy tylko do czwartku 20 listopada, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania!

Źródło: Blues.pl i Klub „Od Nowa”

Irek Dudek zaprasza na Rawę Blues

opublikowano w dziale Polska

34. edycja festiwalu Rawa Blues coraz bliżej. W tym roku, zgodnie z zapowiedziami Organizatorów, impreza potrwa dwa dni. O wydarzeniach z 10 października pisaliśmy niedawno. Dzień później, 11 października, koncerty odbędą się już tradycyjnie w „Spodku“. Do Katowic przyjedzie aż pięciu wykonawców z USA. Największe gwiazdy tegorocznego festiwalu, to znakomity gitarzysta i wokalista Robert Randolph oraz grupa rewelacyjnych wokalistów gospel The Blind Boys of Alabama (fot. strona domowa artystów).

– Jak zwykle gorąco zapraszam do Katowic – mówi Irek Dudek (fot. www.rawablues.pl), dyrektor imprezy. – Przed nami już 34. odsłona festiwalu. Niezmiennie, przy tworzeniu tego wydarzenia muzycznego, czuję ekscytację i pragnienie pokazania, jak bogaty i różnorodny jest blues. Nagroda „Keeping The Blues Alive” przyznana festiwalowi przez Blues Foundation w Memphis w 2012 roku była obiektywnym uznaniem naszej imprezy za jeden z największych festiwali bluesowych na świecie, lecz przede wszystkim była dopingiem, żeby unikać rutyny i nieustannie zaskakiwać słuchaczy i siebie samego – podkreśla.

Przez ostatnie 25 lat na scenie katowickiego Spodka festiwal gościł plejadę bluesowych sław. Junior Wells, Magic Slim, Koko Taylor, Robert Cray, Keb’ Mo’, James Blood Ulmer, Eric Sardinas, Savoy Brown, Chicken Shack – to tylko niektóre z uznanych nazw i nazwisk. Tegoroczny zestaw amerykańskich artystów również powinien zadowolić koneserów gatunku. Oprócz wspomnianej wyżej dwójki, w Katowicach zagrają: mistrz akustycznego bluesa Eric Bibb, syn legendy chicagowskiego bluesa Magica Slima Shawn Holt z zespołem The Teardrops oraz żywiołowy Fox Street All-Stars. Bardzo interesująco zapowiadają się także występy reprezentantów polskiej sceny bluesowej.

Szczegółowy program 34. edycji Rawy Blues dostępny jest na oficjalnej stronie imprezy.

Źródło: www.rawablues.com

Dudley Taft i Blindside Blues Band – wspólna trasa koncertowa

opublikowano w dziale Polska

Ciekawa propozycja czeka w połowie września na miłośników bardziej rockowej odmiany bluesa. Między 12 a 16 września wspólną trasę koncertową zagrają w Polsce osiadły obecnie w Północnej Karolinie amerykański gitarzysta Dudley Taft i dowodzona nieprzerwanie od 1993 roku przez gitarzystę i wokalistę Mike’a Onesko grupa Blindside Blues Band. Przygodę z Polską artyści rozpoczną od Kielc, następnie zawitają na tarnobrzeskiego Satyrbluesa, a potem do Otwocka i Poznania. Szczegóły trasy w naszym terminarzu. Zachętą do obejrzenia muzyków na żywo niech z kolei będzie dostępny w serwisie YouTube oficjalny teledysk Dudley’a Tafta do utworu „God Forbid”.

Źródło: www.dudleytaft.com

Jimiway Blues Festival pełen gwiazd

opublikowano w dziale Polska

W poniedziałek 8 września ruszy sprzedaż biletów na tegoroczną edycję Jimiway Blues Festival. Warto zapisać tę datę w kalendarzu, bo bilety na festiwal każdego roku znikają w niezwykłym tempie. Tym razem nie będzie inaczej, bo Benedykt Kunicki – organizator wydarzenia – przewidział dla swoich gości niezwykle ciekawe muzyczne menu. Wśród wykonawców, którzy 17 i 18 października wystąpią w Ostrowie Wielkopolskim, mamy mocną amerykańską reprezentację. Zagrają flirtujący ostatnio z soulem wokalista i harmonijkarz John Nemeth, gitarzysta Larry McCray Band, ekspresyjna wokalistka Cee Cee James, chicagowski bluesman Carlos Johnson z towarzyszącym mu Hoodoo Band, a także JJ Band, TwoTimer i Tandeta Blues Band.

Jak co roku prowadzenie festiwalu leżeć będzie po stronie dwóch radiowych osobowości – Jana Chojnackiego z radiowej Trójki i Ryszarda Glogera z radia Merkury. Zachętą do udziału w Jimiway Blues Festival niech będzie dostepny na YouTube fragment koncertu Johna Nemetha.

Źródło: www.jimiway.pl

Blues zagości na salonach

opublikowano w dziale Polska

Rawa Blues Festival wraca w tym roku do dwudniowej formuły. 10 października bluesa będzie można posłuchać w niezwykłym miejscu – w nowej siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Wystąpią Irek Dudek oraz amerykański gitarzysta i wokalista Eric Bibb.

Gmach NOSPR-u prezentuje się imponująco: dwie nowoczesne sale koncertowe (na 1800 i 300 melomanów), ruchoma scena, doskonałe walory akustyczne. Budowa obiektu kosztowała ponad 260 milionów złotych. Koncert inauguracyjny Rawy Blues wpisuje się w miesięczny Festiwal Otwarcia NOSPR-u. Irek Dudek – organizacyjny i artystyczny dyrektor Rawy – od paru lat nosił się z pomysłem, by rozszerzyć formułę śląskiego święta bluesa i znaleźć odpowiednie miejsce, w którym można w pełni wyeksponować twórczość artystów parających się ambitniejszymi odmianami gatunku. Sala NOSPR-u takie warunki spełnia w stu procentach.

Pierwszego dnia festiwalu będzie okazja, by posłuchać dwóch różnych koncertów. W muzyce Erika Bibba, który na Śląsku zagra w trio, słychać – oprócz bluesa rzecz jasna – wpływy muzyki folkowej, country, folku i jazzu. Artysta ma na koncie ponad 30 płyt, w 1997 roku był nominowany do prestiżowej nagrody Grammy. Koncertował między innymi z Ray’em Charlesem i Robertem Cray’em. Irek Dudek z kolei po latach wraca do projektu „Symphonic Blues“, który w latach 90. przyniósł mu spore uznanie na Zachodzie. Na scenie będzie mu towarzyszyć Narodowa Orkiestra Polskiego Radia pod dyrekcją Krzesimira Dębskiego.

Piątkowy koncert rozpocznie się o 20.30. Bilety na festiwal można kupić poprzez sieć sprzedaży Ticketpro – są one dostępne w kilkuset punktach w całej Polsce, oraz w Internecie poprzez system on-line Ticketpro.PL.

Źródło: www.rawablues.com

Kasa Chorych w teledysku

opublikowano w dziale Polska

Dobra muzyka, wartka akcja, piękne kobiety i samochody oraz Kasa Chorych - tak pokrótce można opisać to, co pojawia się w najnowszym klipie białostockiej grupy. Utwór „Przez jedną noc” od dłuższego czasu grany jest w stacjach radiowych. Teraz, w wersji z obrazem, można go posłuchać na przykład w serwisie YouTube. Piosenka pochodzi z najnowszego krążka zespołu, „Orla”, który ukazał się w kwietniu. Przypomnijmy, album zarejestrowany został w studiu „LaGrunge”, w niewielkiej podlaskiej miejscowości Orla, kilkanaście kilometrów od granicy z Białorusią, a oprócz muzyków Kasy Chorych słyszymy na nim gości, wśród których znaleźli się Sebastian Riedel, Jan Gałach, Bartek Szopiński, Romek Puchowski, Adam Wendt i Amerykanin John Clifton.

Źródło: www.kasachorych.com

Harmonica Bridge w Toruniu

opublikowano w dziale Polska

Mały instrument jakim jest harmonijka ustna ma naprawdę wielką siłę. Przekonać się o tym można co roku w końcówce wakacji, podczas Międzynarodowego Festiwalu Harmonijki Ustnej „Harmonica Bridge” w Toruniu.  Na nie tylko bluesowe koncerty organizatorzy zapraszają między 22 a 24 sierpnia. W czasie tegorocznej edycji festiwalowa publiczność będzie miała okazję posłuchać takich gatunków jak soul, folk, jazz, a nawet muzyka poważna. Wystapią Dr. Blues & Soul Re Vision z gościem Niki Buzzem, Los Agentos, trio Zygmunta Zgrai, francuski jazzman i bluesman Alexandre Thollon, międzynarodowa formacja The Silver Owls, Giles Robson oraz Mark Olbrich Blues Eternity z amerykańskim wokalistą Jimmy’m Thomasem. Na festiwalowej scenie nie zabraknie też szefa festiwalu, Sławka Wierzcholskiego z Nocną Zmianą Bluesa.

Źródło: www.harmonicabridge.pl

Various Artists „Inside Llewyn Davis”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Dobry film to nie tylko ciekawy scenariusz czy imponująca gra aktorska, ale też ścieżka dźwiękowa, która uzupełnia obraz i sprawia, że to co widzimy na ekranie jeszcze lepiej zapada w pamięć. Te najlepsze soundtracki funkcjonują także poza filmem, jako warte uwagi płyty. Tak jak wydana przez Warner Music i Nonesuch Records ścieżka dźwiękowa do nominowanego do Oscara i Złotego Globu filmu braci Coen „Inside Llewyn Davis”, będącego podróżą przez świat muzyki folkowej, w którą zabiera widzów początkujący, tytułowy artysta.

„Tytułowy Davis (w tej roli Oscar Isaac) to przenoszący się z jednej kanapy na drugą, z podrzędnego nowojorskiego baru do kolejnego, intrygujący muzyk. Davis szuka nie tylko swojego miejsca w świecie, ale także wciąż uciekającego mu kota. Po drodze marzy o zrobieniu wielkiej kariery muzycznej. Gra co prawda z Justinem Timberlakiem, ale nie da się ukryć, że muzycy mijają się w doborze repertuaru. Davis na pewno nie jest mistrzem w podejmowaniu właściwych decyzji. Nieustająco zostawia i zabiera rzeczy od dziewczyny przyjaciela, z którą sam miał romans. Ich dialogi skrzące od ciętych ripost zapewne przejdą do zbioru najlepszych tekstów Coenów” (cyt. Filmweb). Tak film „Inside Llewyn Davis” streszcza popularny serwis internetowy Filmweb. Fabuła jest prosta, ale pięknie i malowniczo opowiedziana. No i co najważniejsze, towarzyszy jej rewelacyjna muzyka, w tym piosenki napisane i nagrane specjalnie na potrzeby filmu.

Grand Prix Festiwalu w Cannes dla „Najlepszego filmu”, dwie nominacje do Oscara za zdjęcia i dźwięk, cztery nagrody Amerykańskiego Stowarzyszenia Krytyków Filmowych, brązowa żaba naszego festiwalu Camerimage i nagroda Stowarzyszenia Krytyków Filmowych z Los Angeles za najlepszą muzykę. Za to ostatnie, czyli za muzykę do filmu, odpowiadał T-Bone Burnett – czyli, między innymi, ojciec sukcesu soundtracku do „Bracie, Gdzie Jestes?” i filmu „Crazy Heart” z Jeffem Bridgesem. To tylko część z prestiżowych nagród i nominacji, które zdobył obraz braci Coen i towarzysząca mu muzyka. A to już mocne rekomendacje.

Tytuł soundtracku powinien kojarzyć się wytrawnym melomanom z osobą Dave’a Van Ronka. „Inside Dave Van Ronk” – taki tytuł nosi album, który Van Ronk wydał w 1964 i do którego nawiązuje tytuł filmu. Zresztą podobieństwo widać także między okładką albumu, a filmowym plakatem i ponad wszystko, w muzyce zawartej na ścieżce dźwiękowej. Cały obraz jest zresztą luźno oparty na biografii Van Ronka, więc i z muzyką nie mogłoby być inaczej. To akustyczny folk najwyższej próby. Polecany także miłośnikom akustycznego bluesa. Warto kupić i często słuchać.

Przemek Draheim

Wydawca: Warner Music Poland
Posłuchaj: www.amazon.com

Gwiazdy na Rawa Blues Festival! Wygraj bilety na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

34. edycja festiwalu Rawa Blues coraz bliżej. W tym roku, zgodnie z zapowiedziami Organizatorów, impreza potrwa dwa dni. 10 października bluesa będzie można posłuchać w niezwykłym miejscu – w nowej siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Wystąpią Irek Dudek oraz amerykański gitarzysta i wokalista Eric Bibb. Dzień później, 11 października, koncerty odbędą się już tradycyjnie w „Spodku“. Do Katowic przyjedzie aż pięciu wykonawców z USA. Największe gwiazdy tegorocznego festiwalu to znakomity gitarzysta i wokalista Robert Randolph, grupa rewelacyjnych wokalistów gospel The Blind Boys of Alabama i syn Magic Slima, gitarzysta Shawn Holt.

Razem z organizatorami Rawa Blues Festival przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest aż pięć pojedynczych zaproszeń do Spodka, na drugi dzień festiwalu! Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: „Jaki tytuł nosi nagrodzony statuetką Grammy album grupy The Blind Boys Of Alabama, na którym rolę zespołu towarzyszącego wokalistom gra formacja Robertha Randolpha”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Rawa Blues Festival” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do poniedziałku 6 października, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania!

Źródło: www.rawablues.com

Dr. John w Progresji! Wygraj zaproszenia na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Jedna z największych ikon amerykańskiej popkultury i sześciokrotny zdobywca nagrody Grammy, Dr. John, pojawi się w Polsce na zaproszenia Agencji Tangerine! Wokalista, pianista i kompozytor będący uosobieniem brzmienia Nowego Orleanu zagra 6 listopada w Progresja Music Zone w Warszawie. Będzie to jedyny polski koncert muzyka podczas trwającej właśnie europejskiej trasy koncertowej.

Razem z organizatorami koncertu, Agencją Tangerine, przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa podwójne zaproszenia na ten wyjątkowy wieczór. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: „Z jaką grupą na co dzień związany jest producent nagrodzonej Grammy płyty Dr. Johna,  »Locked Down«”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Dr. John” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy tylko do poniedziałku 3 listopada, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania!

Źródło: Blues.pl i Agencja Tangerine

34. Rawa Blues – retransmisja w TVP2, relacja na Blues.pl

opublikowano w dziale Polska

Na zewnątrz coraz chłodniej, warto więc na rozgrzewkę przypomnieć sobie gorące emocje, które towarzyszyły 34. edycji Rawa Blues Festival. 15 listopada o godz. 23:45 na antenie programu TVP2 wyemitowany zostanie koncert Irka Dudka z towarzyszeniem NOSPR pod batutą Krzesimira Dębskiego. Retransmisja w sobotę, zaś już dziś zachęcamy do przeczytania obszernej relacji z festiwalu:

Dzień 1: Siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia,
10 X 2014

Otwarcie nowej siedziby NOSPR trwa kilka tygodni, widzimy w Katowicach plakaty anonsujące Festiwal Otwarcia tego szczególnego miejsca. Nietypowe pod względem architektonicznym, ale co ważniejsze akustycznym. Architekt Tomasz Konior doskonaląc parametry osiągnął wskaźniki niespotykane dotąd w tym mieście. Każdy z mieszkańców Katowic, kto chodził na koncerty symfoniczne, pamięta dobrze warunki na ulicy Plebiscytowej, potem wyższy standard Sali koncertowej w Centrum Kultury na Placu Sejmu Śląskiego. Teraz nowa siedziba NOSPR-u, na terenach poprzemysłowych, dawnej kopalni osiągnęła status jednej z najlepszych sal koncertowych w Europie. Tym większe podziękowania należą się Irkowi Dudkowi za zorganizowanie tego szczególnego koncertu, o którym informował w finale Rawy Blues Festival w roku 2013.

Zapowiedź czegoś nowego, nieznanego, zachwyt nad aktualnymi możliwościami uczestnictwa w kulturze na tak wysokim poziomie estetyki sprawiły, że wieczór zapowiadał się wyjątkowo. Moje pokolenie pamięta sławny „Akant” z ulicy Teatralnej, klub „Puls” z Placu Wolności, miejsca ciasne, zadymione, odbywały się tam jamy śląskiego środowiska muzycznego, które niewątpliwie zostaną w naszych wspomnieniach z młodości. I oto mamy wyjątkową salę koncertową, w której piękna muzyka niezależnie od stylistyki zawsze znajdzie swoje miejsce. Blues akustyczny, pop symfoniczny. Rozmach, przestrzeń, wielki świat…

11 października 2014 roku na scenie pojawiły się trzy (a jak się miało okazać cztery) wybitne postaci dla światowej muzyki: Eric Bibb, Irek Dudek i Krzesimir Dębski. Krzesimir Dębski – dla mnie skojarzenie natychmiastowe „Cantabile in h moll”. Nagranie wszechczasów.

Co można napisać po tym koncercie? Są artyści, którzy wywołują w nas szczególne wspomnienia. Dla wielu osób może to być mocne granie, na granicy zatracenia. Dla mnie te szczególne wspomnienia towarzyszą twórczości Erica Bibba. Nic dziwnego skoro Eric Bibb w rodzinie miał takich muzyków jak John Lewis. Wuj Erica Bibba John Lewis początkowo występował w zespołach Charlie Parkera i Milesa Davisa, aby później zostać pianistą Modern Jazz Quartet. Legenda. Takich rodzinnych powiązań można mu jedynie zazdrościć. Ojciec Erica, Leon Bibb – muzyk, wokalista i aktor z brodwayowskim stażem. Ojcem chrzestnym z kolei był Paul Robeson. Jak nie wielbić faceta, który tak rozumie kobietę? Cenię go przede wszystkim za teksty, jak w „Shine on”:

Well I know what you’ve been trough
I see
But it’s time to leave it behind and let it be
Yeah
Hard-earned wisdom is something you can’t buy
It’s the wings of experience that make you fly
Don’t look back
Don’t look back
Don’t turn around
You’re on the right track
(…)
Don’t stop now
Shine on
You got to shine on

Eric Bibb wystąpił w towarzystwie Knuta Reiersruda. I proszę jaki świat jest mały! To Knut Reiersrud towarzyszył naszemu ulubionemu wokaliście, jakim jest Jarle Bernhoft na Festiwalu w Suwałkach w 2009 roku.

Bardzo kameralna, nastrojowa pierwsza część koncertu, idealna na piątkowy wieczór, przed kolejnym występem, jakim był pokaz siły orkiestry oraz wirtuozerii instrumentalno–wokalno–choreograficznej Panów Ireneusza Dudka oraz Krzesimira Dębskiego, dyrygującego tego wieczoru Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia. Dyrektorowi Festiwalu Rawa Blues – Ireneuszowi Dudkowi towarzyszył także jego stały zespół. Usłyszeliśmy nowe aranżacje starych przebojów Irka Dudka oraz takie evergreeny jak „Everything must change”, czy „House of the Rasing Sun” – ten ostatni przyjęty przez niektórych widzów nie do końca ciepło. Brawurowe wykonanie utworu pod brzydkim tytułem „From Alojz to Alex” sprawiło pojawienie się tego numeru raz jeszcze na bis. Usłyszeliśmy między innymi wyśmienity „Something Must Have Changed”, „Everyday I have the blues”, „Tell me pretty baby”, „Tak dobrze mi tu”, „Ziuta”, „Zastanów się co robisz”, „A u sza la la la”. Dla Uniwersyteckiej telewizji Irek Dudek coś mówił o tremie, „że jest”, ale mija po minucie. I tak było. Koncertowi przysłuchiwały się siedzący obok nas w sektorze dla mediów i artystów gwiazdy sobotniej Rawy Blues. Wieczór uznałam za niezapomniany.

Dzień 2: Spodek, 11 X 2014

Na Małej Scenie, od godz. 11:00 wystąpili: Juicy Band, Cotton Wing, JawRaw, The Plants, Instant Blues, Fingerstyle Bob & The Blues Society oraz Jerry’s Fingers. Koncerty prowadził Marek Jakubowski. Na Scenie Głównej wystąpili z kolei: SKL Blues – Laureat Internautów, Laureat Publiczności spośród wykonawców Małej Sceny, czyli zespół Cotton Wing, charyzmatyczny, ujmujący Paweł Szymański, Sebastian Riedel & Cree oraz Grzegorz Kapołka Trio.

Koncert Finałowy

Tego wieczoru każdy mógł znaleźć coś dla siebie, artyści reprezentowali różne style muzyczne. Wszystkie na najwyższym poziomie. Koncert prowadził Redaktor Jan Chojnacki, klasa sama w sobie. Ze względów zdrowotnych na festiwal nie przyjechała Cassie Taylor.

Jako pierwsza z zagranicznych gwiazd wystąpiła amerykańska formacja The Fox Street All Stars. James Dumm – gitarzysta zespołu mówił w festiwalowym wywiadzie tak: „Scena muzyczna w stanie Colorado jest tak eklektyczna, jak tylko to możliwe. Fani muzyki w Denver są bardzo otwartymi ludźmi, mają życzliwe podejście do wszystkich gatunków: od bluegrass po punk i muzykę elektroniczną”. Na styl zespołu wpływał więc zarówno teksański blues, southern rock, jazz, nowoorleański funk, country, r&b. Panowie przyznają się do inspiracji takimi zespołami jak: The Allman Brothers Band, The Band, The Black Crowes, Galactic, The Meters, Led Zeppelin, The Rolling Stones. Dało to w istocie mieszankę wybuchowego brzmienia, zaskakującego dla widzów, pewnie nie znających jeszcze zbyt dobrze tego zespołu.

Shawn Holt, syn Magic Slima wraz z zespołem The Teardrops dali publiczności solidną dawkę chicagowskiego bluesa. Lil’Slim jak nazwał go ojciec, godnie go zastąpił w zespole The Teardrops już podczas choroby Magic Slima. Shawn Holt zajął miejsce ojca po jego śmierci w 2013 roku. Gra z podobną, ciężką motoryką w utworach dynamicznych i melodyjnością w przypadku slow bluesa. W zespole The Teardrops występują także Levi Williams na gitarze, Chris Biedron na basie oraz Brian B.J. Jones na perkusji. Koncert był bardzo udany, pozwolił wtopić się w bluesowe brzmienia, nacieszyć się nimi, dać się ponieść rytmowi.

Kolejna gwiazda wieczoru The Blind Boys of Alabama to grupa wokalna o ponadczasowej i światowej marce, zdobywcy Grammy, legenda muzyki gospel – członkowie tego zespołu nagrywali dla wielu wytwórni płytowych. Dla mnie niezwykle ważna jest ich współpraca z Peterem Gabrielem, słynne „Sky Blue”, z albumu „Up”. Osobiście nie przepadam za męskim falsetem, tak eksponowanym chociażby w „I’ll Find A Way”, zdecydowanie preferuję naturalne męskie rejestry. Przyjmuję jednak z pokorą do wiadomości fakt, iż śpiew ten wyraża tak skrajne emocje, jest przejawem duchowych uniesień artysty. Trudno było opanować łzy przy „Amazing Grace”, jakaż dawka emocji udzielała się publiczności z każdym następnym utworem. Zaproszony do udziału Robert Randolph towarzyszył zespołowi w dwóch utworach. Żadne nagrania nie mogą się równać z odbiorem na żywo, tak blisko tych wielkich artystów. Otrzymaliśmy ogromną porcję energii, przy tak czystej harmonii głosów. Wśród publiczności widoczny był podziw dla kondycji wokalistów, od tak wielu lat występujących na scenach świata. Jimmy Carter przeszedł przez tłum licznie zgromadzony wówczas pod sceną, atmosfera koncertu wciąż rosła. Piękny, niezwykły, wzruszający koncert gorąco oklaskiwany przez publiczność, także przez młode pokolenie.

Ostatnią zagraniczną gwiazdą wieczoru był Robert Randolph & The Family Band. Oj Panowie i Panie! Kto był i słyszał zrozumie. Robert – uroda, talent, dynamit. Zaprosił na scenę polskie dziewczyny, wybiegły ochoczo, wyginając się w kilku niekrótkich wszak utworach z ogromnym wdziękiem. Pewnie zapamiętają to na długo. Samo brzmienie steel guitar, przy takiej długości występu okazało się jednak męczące dla uszu nawet niektórych śląskich bluesmanów. Rodzinny band Randolphów to zgrana formacja, a jej lider to wirtuoz gitary i improwizacji, znakomity artysta.

Na zakończenie Rawy Blues, w 20. rocznicę śmierci Ryszarda Riedla, śląscy muzycy przygotowali Koncert dla Ryśka. Wystąpili Leszek Winder, Ireneusz Dudek, Sebastian Riedel, Andrzej Rusek, Krzysztof Głuch z synem, Maciek Lipina, Aleksandra Łapka, Maciej Radziejewski, Michał Giercuszkiewicz, Mirosław Rzepa, Jacek Gazda, Grzegorz Kapołka, Paweł Ambroziak, Mariusz Korczyński. Maciek Lipina, jest ostatnio mocno związany z repertuarem Riedla – odtwarza jego postać w spektaklu „Skazany na bluesa” w Śląskim Teatrze im. S. Wyspiańskiego w Katowicach. Maciek zyskał nowe grono wielbicieli jego talentu aktorskiego. W tym koncercie świetnie wykonał utwory „Słodka” i „Człowieku, co się z tobą dzieje?”. Mariusz Korczyński zaśpiewał przejmująco „Modlitwę”. Kultowym numerom nie należy zmieniać melodii, jak to chciała uczynić jedyna tego wieczoru wokalistka. Finał po takiej dawce energii trochę nas wyciszył, uspokoił, wzruszył. Publiczność opuszczała już Spodek, ale wróci, spotkamy się przecież w październiku 2015 roku. Na kolejnej solidnej dawce czystego bluesa, ale też blues–rockowego i funkowego grania.

Grażyna Szafraniec
fot. Lukasz Rak – www.eobraz.pl,www.rawablues.com

Źródło: Blues.pl

Eric Bibb na Rawa Blues Festival!

opublikowano w dziale Polska

Rawa Blues Festival wraca w tym roku do dwudniowej formuły. 10 października bluesa będzie można posłuchać w niezwykłym miejscu – w nowej siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Wystąpią Irek Dudek oraz amerykański gitarzysta i wokalista Eric Bibb. Zachęta do odwiedzenia koncertu poniżej.

Źródło: www.rawablues.com

Mocny skład Jimiway Blues Festival! Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Interesująca, międzynarodowa obsada staje się już tradycją Jimiway Blues Festival. Nie ma się więc co dziwić, że bilety na festiwal każdego roku znikają w niezwykłym tempie. Ten rok nie jest wyjątkiem. Wśród wykonawców, którzy 17 i 18 października wystąpią w Ostrowie Wielkopolskim mamy mocną amerykańską reprezentację. Zagrają flirtujący ostatnio z soulem wokalista i harmonijkarz John Nemeth, gitarzysta Larry McCray Band, chicagowski bluesman Carlos Johnson z towarzyszącym mu Hoodoo Band, a także czarnoskóry wokalista o potężnym głosie, Eb Davis. Program uzupełnią JJ Band, TwoTimer i Tandeta Blues Band.

Szansę na zobaczenie koncertów – i to bezpłatnie – mają Czytelnicy Blues.pl. Razem z dyrektorem festiwalu Jimiway, Benedyktem Kunickim, przygotowaliśmy dla Was konkurs, w którym do wygrania są dwa pojedyncze zaproszenia na oba festiwalowe dni. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytania:

  • Jakie ważne dla muzyki soul miasto pojawia się w tytule nowej płyty Johna Nemetha?
  • Która edycja Jimiway Blues Festival odbywa się w tym roku?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Jimiway Blues Festival” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do niedzieli 12 października, do północy. Dzień później ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Jimiway Blues Festival

Gwiazdy na Rawa Blues Festival! Sprawdź kto wygrał bilety na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

„Nagrodzony statuetką Grammy album grupy The Blind Boys Of Alabama, na którym rolę zespołu towarzyszącego wokalistom gra formacja Roberta Randolpha nosi tytuł »Higher Ground«” – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez portal Blues.pl i organizatorów Rawa Blues Festival konkursie, w ramach którego mogliście wygrać aż pięć pojedynczych zaproszeń do Spodka, na drugi dzień festiwalu!

Spośród autorów prawidłowych odpowiedzi szczęście w losowaniu mieli:

  • Paweł z Drzewicy,
  • Jagoda z Wałbrzycha,
  • Wojciech z Katowic,
  • Teresa z Tych,
  • Marcin z Katowic.

Zwycięzcom gratulujemy, a wszystkim przypominamy, że w tym roku, zgodnie z zapowiedziami Organizatorów, impreza potrwa dwa dni. 10 października bluesa będzie można posłuchać w niezwykłym miejscu – w nowej siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Wystąpią Irek Dudek oraz amerykański gitarzysta i wokalista Eric Bibb. Dzień później, 11 października, koncerty odbędą się już tradycyjnie w „Spodku“. Do Katowic przyjedzie aż pięciu wykonawców z USA, w tym gitarzysta i wokalista Robert Randolph i grupa rewelacyjnych wokalistów gospel The Blind Boys of Alabama.

Źródło: www.rawablues.com

Bluesowy Hugh Laurie już w sklepach

opublikowano w dziale Polska

13 maja na półki polskich sklepów muzycznych trafił nowy, drugi w dorobku bluesowy album popularnego aktora Hugh Lauriego (fot. strona domowa artysty), czyli doktora House’a z bijącego rekordy popularności telewizyjnego serialu. Na płycie „Didn’t It Rain”, której wydawcą jest firma Warner Music Poland, Laurie odkrywa na nowo pionierów amerykańskiego bluesa sięgając do twórczości takich postaci jak W.C. Handy, Jelly Roll Morton czy Little Brother Montgomery. Wśród gości w studiu pojawił się między innymi laureat bluesowych Grammy, Taj Mahal. Produkcję albumu „Didn’t It Rain” powierzono Joe Henry’emu, który odpowiadał wcześniej za brzmienie „Let Them Talk”. Kilkanaście piosenek nagrano w styczniu 2013 roku w Ocean Way Studio w Los Angeles. Blues.pl jest jednym z patronów medialnych wydawnictwa.

Źródło: www.warnermusic.pl

Pamela znowu świętuje

opublikowano w dziale Polska

W poniedziałek 6 maja odbędzie się w Toruniu kolejny z serii urodzinowych koncertów związanych z piętnastoleciem Hard Rock Pubu Pamela. Tym razem na scenie pubu pojawi się gitarzystka Jennifer Batten (fot. strona domowa artystki), znana między innymi z wieloletniej współpracy z Michaelem Jacksonem. Obok Batten, ze swoim zespołem Shrimp City Slim Band, wystąpi amerykańska wokalistka Wanda Johnson. Zgodnie z zamysłem koncertów organizowanych w formule mini-festiwali, jubileuszowe wieczory w Pameli są również szansą dla młodych toruńskich wykonawców na pokazanie się u boku zagranicznych wykonawców – tym razem w Pameli wystąpi wokalistka Asia Czajkowska z kompozytorem i gitarzystą Sławkiem Załeńskim.

Źródło: www.pubpamela.pl

Sprawdź kto wygrał zaproszenia na Otisa Taylora w Warszawie!

opublikowano w dziale Polska

Amerykańska wytwórnia płytowa, w której już od kilku lat swoje albumy wydaje Otis Taylor, to Telarc – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez Blues.pl i organizatorów Warsaw Blues Night konkursie, w ramach którego mogliście wygrać dwa podwójne zaproszenia na odbywający się 18 marca w warszawskim klubie Hybrydy koncert Otisa Taylora.

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy dwójkę szczęśliwców. Są nimi Paulina z miejscowości Gołków i Michał z Łowicza, gratulujemy!

Tym, którzy mieli mniej szczęścia przypominamy, że dzień przed koncertem w Warszawie, 17 marca, Otis Taylor wystąpi w Starym Domu w Domecku koło Opola. Szczegóły dotyczące zakupu biletów na oba polskie koncerty Taylora znajdziecie na stronach ich organizatorów.

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

Wiosenne nowości

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Przełom marca i kwietnia przynosi kilka ciekawych bluesowych premier, o czym w ostatnich dniach przypomniał serwis Blues.About.com – bluesowy fragment jednego z bardziej popularnych internetowych katalogów stron www. Wśród płyt, które dopiero się ukazały lub lada dzień mają się ukazać są:

  • B.B. King – „ Live At The Royal Albert Hall 2011” (Shout! Factory)
  • Mud Morganfield – „Son of the Seventh Son” (Severn Records)
  • Scissormen – „Big Shoes: Walking and Talking the Blues” (Vizztone Records)
  • Anthony Gomes – „Up 2 Zero” (Up2Zero Entertainment)

Dodatkowo, 2 kwietnia, a więc jeden dzień przed zapowiadaną amerykańską premierą, trafi do polskich sklepów nowy album Dr. Johna (fot. strona domowa wytwórni) – płyta „Locked Down” wydana przez Nonesuch Records i Warner Music Poland, a wyprodukowana przez Dana Auerbacha z The Black Keys. Już teraz, korzystając z portalu YouTube, możecie posmakować tego, co wspólnie przygotowali artyści. Początek wiosny zapowiada się interesująco.

Posłuchaj: www.blues.about.com

Wygraj zaproszenia na Otisa Taylora w Warszawie!

opublikowano w dziale Polska

Nie jeden, a dwa koncerty zagra w Polsce Otis Taylor (fot. strona domowa artysty). Jeden z najciekawszych współczesnych wykonawców bluesowych wystąpi 17 marca w Starym Domu w Domecku koło Opola. Dzień później, 18 marca, zagra w Warszawie w klubie Hybrydy w ramach Warsaw Blues Night.

Wraz z organizatorami koncertu w Warszawie przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa podwójne zaproszenia na wieczór w Hybrydach. Żeby je zdobyć należy odpowiedzieć na pytanie: w jakiej amerykańskiej wytwórni płytowej już od kilku lat swoje albumy wydaje Otis Taylor?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do środy 14 marca, do godziny 23:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

The Black Keys „El Camino”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Z całą pewnością gdy dziesięć lat temu Dan Auerbach i Patrick Carney spotkali się po raz pierwszy żeby wspólnie pograć, nie spodziewali się, że założą zespół, który stanie się ikoną brudnego, amerykańskiego blues-rocka. Mimo tego, że przez wiele lat gitara i perkusja stanowiły jedyne instrumenty, w które uzbrojone było The Black Keys, zespół z Ohio zaczął szukać nowych form wyrazu i zerwał z konwencją garażowego duetu.

Słuchając „El Camino” nie można się oprzeć wrażeniu, że jest to płyta przeznaczona dla szerokiego grona odbiorców. W wielu utworach charakterystyczne bluesowo zabarwione riffy Dana Auerbacha ustępują miejsca chwytliwym melodiom na syntezatorach i świetnym partiom wokalu. Próżno tutaj zatem szukać jakiejś gitarowej finezji, kompozycje są proste i właśnie na tym polega magia ostatniego dzieła The Black Keys, które aż prosi się o to, aby je puścić w radiu.

Gdyby postarać się przylepić etykietę do „El Camino” to należałoby powiedzieć, że jest to płyta z muzyką „alternatywą” lub po prostu indie rockiem. Zespół idzie z duchem czasu, lecz kłamstwem jest stwierdzenie, że The Black Keys definitywnie zerwało ze swoim starym stylem i fascynacją muzyką bluesową. „El Camino” wyraża dokładnie te same treści, które wyrażały nagrania zespołu zrealizowane w garażu. Słychać to doskonale np. w „Money Maker”, „Hell of a Season” czy „Run Right Back”, którego motyw przewodni brzmi tak, jakby był zagrany ręką Mississippi Freda McDowella. Zespół nie chce stać w miejscu i rozwija się w bardzo interesującym kierunku.

Czy The Black Keys swoim ostatnim krążkiem są w stanie zadowolić starych fanów? Wszakże zdarza się, że wykonawca dużo traci, gdy odchodzi od pierwotnego zamysłu na tworzenie muzyki. „El Camino” brzmi staro i nowo jednocześnie, łączy to, co było najlepsze na poprzednich płytach zespołu oraz nowoczesne brzmienia i rozwiązania studyjne. Duet dokonuje zatem rzeczy niebywałej – tworzy muzykę popularną, zachowując swoją dawną, garażową werwę.

Patryk Mitzig

P.S. Dla tych, którzy płyty jeszcze nie słyszeli, w serwisie YouTube mała próbka.

Wydawca: Nonesuch / Warner Music Poland
Posłuchaj: www.amazon.com

Keith Dunn Band na dwóch koncertach

opublikowano w dziale Polska

Po niedawnych występach solowych harmonijkarz Keith Dunn (fot. strona domowa artysty) wraca do Polski żeby zaprezentować się z własnym, zagranicznym zespołem. Amerykański muzyk znany jest polskiej publiczności głównie ze współpracy z Romkiem Puchowskim i Adamem Wendtem. Teraz towarzyszyć mu będą Bart De Mulder, Alex Lex i Diril Endorsee. Keith Dunn Band wystąpi 19 stycznia w szczecińskim Free Blues Clubie w ramach Festiwalu Akustyczeń i 20 stycznia w klubie Mana Mana w Gorzowie Wielkopolskim.

Źródło: www.myspace.com/keithdunnband

Bluesowo w Białym Domu

opublikowano w dziale Świat

Legenda bluesowej gitary B.B. King, Troy „Trombone Shorty” Andrews, Jeff Beck, Buddy Guy, młody Gary Clark, Jr., Keb’ Mo’, Susan Tedeschi z Derekiem Trucksem, wokalistka Shemekia Copeland, Warren Haynes, frontman The Rolling Stones Mick Jagger i związany z wytwórnią Stax Booker T. Jones w roli lidera zespołu towarzyszącego gwiazdom – tak imponujący zestaw wykonawców można było spotkać 21 lutego nie na wielkim festiwalu, a w amerykańskim Białym Domu, podczas koncertu, na który Prezydent Barack Obama i jego małżonka Michelle zaprosili w ramach obchodów  tegorocznego African American History Month. Koncert był rejestrowany przez telewizję PBS jako część serii „In Performance At The White House” i 27 lutego będzie miał swoją telewizyjną premierę. Przed koncertem w Białym Domu odbyło się spotkanie z młodzieżą, w czasie którego na pytania dotyczące bluesa odpowiadali Trombone Shorty, Keb’ Mo’ i Shemekia Copeland. Jego zapis możecie obejrzeć w serwisie YouTube.

Źródło: www.whitehouse.gov

Przemyski Meeting Bluesowy

opublikowano w dziale Polska

1 maja na mapie krajowych wydarzeń muzycznych zadebiutuje Przemyski Meeting Bluesowy. W ramach dwudniowego festiwalu, który przygotowuje Centrum Kultury i Nauki „Zamek” w Przemyślu wystąpią zarówno krajowe zespoły, jak i goście z zagranicy. Pierwszego dnia zagrają Beerband, Los Agentos i Brytyjczyk Dave Ellis z towarzyszącą mu grupą. Drugiego dnia, w środę 2 maja, publiczności zaprezentują się Outsider Blues, Śląska Grupa Bluesowa i amerykańsko-polski Leon Hendrix Band.

Źródło: www.kultura.przemysl.pl

Przedbiegi Bluesroads Festival

opublikowano w dziale Polska

Trzecia edycja Studenckiego Festiwalu Muzyki Bluesowej „Bluesorads” już niebawem, bo w maju. W ramach ostatniej z imprez poprzedzających tegoroczny festiwal, 26 kwietnia w klubie Żaczek w Krakowie odbędzie się koncert, w ramach którego publiczności zaprezentują się trzy zespołu. Gwiazdą wieczoru będzie amerykańska grupa Moreland & Arbuckle, zaś w rolę suportów wcielą się Workaholic i L’Orange Electrique.

Źródło: www.bluesroads.pl

James Harman na Blues Express Festiwal

opublikowano w dziale Polska

Blues Express Festiwal, czyli impreza, która od lat kojarzy się nie tylko z muzyką, ale także z podróżą pociągiem ciągniętym przez zabytkową lokomotywę, świętuje w tym roku dwudzieste urodziny. Jak na jubileusz przystało, organizatorzy przygotowali sporo atrakcji. 13 lipca w parku na wyspie w Pile zagrają Harmonijkowy Atak, Easy Rider & Bogdan Szweda i Free Blues Band.

14 lipca należeć będzie do tradycyjnych koncertów na dworcach kolejowych i koncertu głównego w Zakrzewie nad Jeziorem Proboszczowskim. Wystąpią tam między innymi King Mo z Holandii, Meena z Austrii, The Cell z Czech i polscy Blues Flowers. Zwieńczeniem jubileuszu będzie wyjątkowy, wspólny koncert dwóch znakomitych amerykańskich harmonijkarzy – Johna Cliftona z Mofo Party Band i Jamesa Harmana (fot. strona domowa artysty, na zdjęciu z lewej, obok Hollywood Fatsa), jednego z najbardziej szanowanych harmonijkarzy współczesnego bluesa, obecnego na scenie od 1962 roku. Zachętą do obejrzenia Harmana na żywo niech będzie dostępny na YouTube fragment koncertowego VHS nagranego w klubie Buddy Guy′s Legends, jako część historycznej już serii „Chicago Blues Jam″.

Źródło: www.bluesexpress.pl

Cree wypytane

opublikowano w dziale Polska

Zespół Cree wydał koncertowe DVD, o tym już informowaliśmy. Ubrany w duży digipac album „Live” przynosi zapis koncertu Sebastiana Riedla i jego grupy z 11 listopada 2011 roku, z katowickiego Teatru Śląskiego. Wśród gości specjalnych na scenie pojawili się wtedy między innymi Piotr Kupicha z zespołu Feel czy harmonijkarz Michał Kielak. Premiera wydawnictwa była pretekstem do rozmowy, jaką z Sebastianem Riedlem i członkami zespołu przeprowadził dla Blues.pl Paweł Ciepliński:

Blues.pl: Na początek pytanie na czasie… Chciałbym zapytać o „Ku Przestrodze”. Jak Waszym zdaniem festiwal się rozwinął od czasów pierwszych edycji i co sądzicie o zmianie miejsca?

Sebastian Riedel: Festiwal został przeniesiony i tego się zmienić nie da. Każdy chciałby, żeby wrócił do Tychów, ale nie da się tego zrobić. Musi się obronić sam. Jest już w Chorzowie trzeci raz i coraz lepiej to organizacyjnie wygląda, wszyscy się przyzwyczajają. Każdy narzeka, że to nie ten klimat, że to już nie to, ale klimat tworzą ludzie i to od nich wszystko zależy. Jak ludzie będą się dobrze bawić to my też będziemy się dobrze bawić i będzie pięknie.

Blues.pl: Zmiany w zespole są już faktem dość starym, ale… dlaczego nie ma już z Wami Adriana Fuchsa?

Sylwester Kramek: Bo nie ma! Bo jest Tomek Kwiatkowski! (wszyscy się zaśmiali)

SR: (na poważnie) Znaliśmy się tak dobrze, że po prostu się nasze drogi rozeszły w taki sposób… bez złości. Ja nie wytrzymałem, on też nie wytrzymał i tyle.

SK: Chodzi o to, że po prostu skończyła się zabawa, a zaczęło się granie. Na początku oczywiście była to tylko zabawa, fajnie sobie zagrać gdzieś, ale w pewnym momencie stanęło na tym: czy gramy, czy się bawimy dalej. Postanowiliśmy dalej grać na poważnie.

SR: To znaczy nadal lubimy się bawić.

SK: Tak, oczywiście, bawimy się dalej, ale chodzi o podejście.

Lucjan Gryszka: Poważne granie się zaczęło, jak ja przyszedłem! (śmiech)

Blues.pl: Jakie są Wasze plany jeśli chodzi o muzykę: bardziej w stronę rocka, czy bluesa? Na Waszym ostatnim DVD i na najnowszej płycie jest trochę tego, trochę tego, w którym kierunku chcecie dalej iść? A może dalej planujecie łączyć te style?

SR: W kierunku rock’n’rolla! (śmiech)

Tomasz Kwiatkowski: To szerokie pojęcie, ogólnie, co nam do głowy strzeli!

Adam Lomania: To jest muzyka wypadkowa, wiesz, między Led Zeppelin a Claptonem, a jakimś południowym graniem amerykańskim. Wszystkie te klimaty nam odpowiadają, możemy zagrać bluesa, możemy zagrać rock’n’rolla, jakąś latynoską muzykę, wiesz, taką nie taneczną – raczej mam na myśli takie stare „Allmany”.

TK: Tak jak mówię, co nam do głowy przyjdzie. Nie ograniczamy się tylko do rocka i bluesa.

Blues.pl: Gracie dużo koncertów w klubach, na festiwalach, skąd więc pomysł, żeby DVD wydać akurat z koncertu w teatrze?

SR: Sam pomysł pochodził z Metal Mind Productions. To oni zaproponowali takie wydawnictwo.

LG: Jeszcze przed nagraniem nowej płyty.

SR: To był taki pomysł, żeby coś się działo. Akurat mieliśmy nowe numery, nigdy nie wydane. Pomyśleliśmy, że to będzie taka ciekawostka, miało to się ukazać jeszcze przed płytą, ale w końcu wyszło równolegle do niej.

SK: No ale to też jest ciekawostka.

Blues.pl: A propos ciekawostek – co na Waszym koncercie robił Piotr Kupicha?

SK: Śpiewał! (śmiech)

Blues.pl: To wiem, ale skąd taki pomysł?

SR: Taki pomysł, bo nagraliśmy jeden numer, który z nim zrobiłem jakieś siedem czy osiem lat temu, a że był współautorem i z nim to nagrywaliśmy na pycie, to narodził się pomysł, żeby również z nami zagrał. Śpiewa partie bardzo istotną w tym numerze i bardzo tam pasuje. Także to stara znajomość.

Blues.pl: Czy planujecie w przyszłości również na koncertach takich gości jak np. na tym DVD?

SR: Oczywiście! Planujemy, ale z tym planowaniem to jest tak, że nie jesteśmy Rolling Stonesami i wiadomo, nie każdy ma dla nas czas. I pieniędzy nie ma też za wiele.

SK: Chodzi o forsę przede wszystkim.

SR: … żeby zaprosić, no i terminy. Nie zawsze jest taka możliwość żeby ktoś dojechał akurat kiedy my gramy, ale myślę, że jeszcze nie raz się uda.

Blues.pl: Czyli nie planujecie projektu „Cree + Feel”?

SR: Nie, nie…

LG: Dlatego nazywa się to „gość”.

Blues.pl: Czy planujecie jeszcze jakieś wydawnictwo koncertowe, może właśnie z któregoś z festiwali?

SR: Mamy coś takiego, ale myślę, że raczej skupimy się nad następną płytą. Mamy nagrany koncert z Radia Katowice, zresztą akustyczny, co jest ciekawostką. To wszystko leży i czeka.

Blues.pl: Słyszałem plotki o jakimś nagraniu ze Spodka?

SK: O, to jakaś nowość.

SR: No to może plotki, ale nie o nas niestety. Pewnie jeszcze wymyślimy coś w związku z dwudziestoleciem, ale jeszcze nie wiem czy w Spodku. Ja bym zagrał jakiś inny koncert, wszyscy tak w tym Spodku.

Blues.pl: Skoro już poruszyliśmy temat festiwali, to na którym wam się grało najlepiej, oczywiście poza „Ku Przestrodze”?

SK: Ku Przestrodze! (śmiech)

Blues.pl: To może dopytam – jak Wam się podobał występ na Woodstock?

SR: Myśmy strasznie dawno grali na Woodstock.

Blues.pl: No jeszcze w Żarach, jeśli dobrze pamiętam?

SR: Żary, tak. Wtedy to jeszcze dla nas było przeżycie muzyczne, Woodstock wtedy wyglądał zupełnie inaczej.

Blues.pl: To by było na tyle. Dziękuje, powodzenia, cześć.

Z zespołem Cree dla Blues.pl rozmawiał Paweł Ciepliński.

Źródło: Blues.pl

„Świętojańskie Bluesowanie” w Gdańsku Wrzeszczu

opublikowano w dziale Polska

Urzekający plener Teatru Leśnego w Jaśkowej Dolinie w Gdańsku Wrzeszczu po raz kolejny stanie się sceną Świętojańskiego Bluesowania. W sobotę 23 czerwca, w ramach tegorocznej edycji tej cyklicznej imprezy, gdańskiej publiczności zaprezentują się duet Puchowski-Karkoszka, Sławek Wierzcholski i Nocna Zmiana Bluesa, grupa John Doe Band, a także goście z zagranicy – amerykańska wokalistka Yolanda Bush i towarzyszący jej litewski zespół Road Band (fot. strona domowa artystów).

Źródło: www.teatrlesny.pl

Zmarł Donald „Duck” Dunn

opublikowano w dziale Świat

Jedna z ważniejszych postaci związanych z amerykańską wytwórnią soulową Stax Records, basista Donald „Duck” Dunn, nie żyje. Muzyk zmarł we śnie w miniony weekend, 13 maja, podczas koncertowego pobytu w japońskim Tokio. Miał siedemdziesiąt lat. Dunn zapisał się na kartach historii jako członek legendarnej formacji Booker T. & the M.G.’s, z którą miał okazję towarzyszyć na płytach takim gigantom muzyki jak Otis Redding, Wilson Pickett czy duet Sam & Dave. Bluesowa publiczność kojarzyła go dobrze z filmu The Blues Brothers, w którym obok Steve’a Croppera, przyjaciela z zespołu Bookera T., grał basistę w grupie braci Blues. Krótkie podsumowanie długiej kariery Dunna znaleźć można na YouTube, w filmiku przygotowanym przez Dana Lakina na potrzeby jubileuszowego koncertu dla jednego z producentów gitar basowych.

Źródło: www.blues.about.com

Wygraj zaproszenie na Manzarek Rogers Band w Warszawie!

opublikowano w dziale Polska

Klawiszowiec i współzałożyciel zespołu The Doors, Ray Manzarek i jeden z najlepszych współczesnych gitarzystów slide, a także producent najpopularniejszych nagrań Johna Lee Hookera, Roy Rogers wystąpią wspólnie przed polską publicznością. Projektu Manzarek Rogers Band można będzie posłuchać w ramach trzech koncertów – 10 maja w warszawskiej Stodole, 11 maja w Kinie Jantar w Ostrołęce i 12 maja w klubie Eskulap w Poznaniu.

Wraz z organizatorami trasy Manzarek Rogers Band, Agencją Tangerine, przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa pojedyncze zaproszenia na koncert w Warszawie. Żeby je zdobyć należy odpowiedzieć na pytanie: w jakiej amerykańskiej wytwórni płytowej Roy Rogers wydał zarówno swoje wczesne płyty, jak i te najnowsze, nagrane wspólnie z Ray’em Manzarkiem?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Manzarek/Rogers” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do środy 9 maja, do godziny 11:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Manzarek Rogers Band w Warszawie!

opublikowano w dziale Polska

Amerykańska wytwórnia, w której Roy Rogers wydał zarówno swoje wczesne płyty, jak i te najnowsze, nagrane wspólnie z Ray’em Manzarkiem to Blind Pig Records – taka była poprawna odpowiedź w konkursie, jaki dla Czytelników Blues.pl przygotowaliśmy razem z organizatorami trasy Manzarek Rogers Band, Agencją Tangerine. Zespół zagra w Polsce trzy koncerty – 10 maja w warszawskiej Stodole, 11 maja w Kinie Jantar w Ostrołęce i 12 maja w klubie Eskulap w Poznaniu. Nagrodą w konkursie były dwa pojedyncze zaproszenia na koncert w Warszawie.

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy dwójkę szczęśliwców – Urszulę z Warszawy i Stanisława z Krakowa. Gratulujemy!

Szczegóły dotyczące koncertów Manzarek Rogers Band i zakupu biletów znajdziecie na stronie Agencji Tangerine.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Steve Cropper
„Dedicated: A Salute To The 5 Royales”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

O ile w historii muzyki zapisało się wielu wybitnych soulowych wokalistów, o tyle skojarzenie na linii klasyczny soul-gitara jest tylko jedno, Steve Cropper. Jeden z twórców legendarnego brzmienia wytwórni Stax, współzałożyciel popularnego Booker T. & The MGs, współautor wielkich soulowych przebojów – w tym „In The Midnight Hour” wyśpiewanego przez Wilsona Picketta i „(Sitting On) The Dock Of The Bay” Otisa Reddinga –  a także gitarzysta, który w soulowym brzmieniu do dziś nie ma sobie równych. Warto pochylić się nad jego dokonaniami, tym bardziej, że jest ku temu okazja, bo ukazała się niedawno jego nowa płyta, wydany przez 429 Records album „Dedicated: A Salute To The 5 Royales”.

Znany przede wszystkim jako znakomity muzyk sesyjny, którego gitarę słychać na najważniejszych płytach wytwórni Stax, w 1971 roku Cropper wyszedł z cienia nagrywając solową płytę. Nie żeby w tym cieniu działa mu się krzywda, ale na instrumentalnym „With A Little Help From My Friends” jego gitara nie musiała już ustępować miejsca wokalistom i mogła zaprezentować się w pełnej krasie – oczywiście w otoczeniu klasycznie soulowych aranżacji grupy Booker T. & The MGs rodem z najlepszych singli Eddiego Floyda, Wilsona Picketta czy Otisa Reddinga.

Ciągnęło chyba jednak Croppera do współpracy z wokalistami, bo na nowej płycie jest ich bez liku. Bettye LaVette, Steve Winwood, Lucinda Williams, B.B. King, Shemekia Copeland, Delbert McClinton, John Popper czy Sharon Jones z grupy The Dap Kings – lista gości na „Dedicated” jest imponująca, podobnie jak temat przewodni albumu – hołd złożony jednej z ważniejszych grup rhythm’n’bluesowych lat pięćdziesiątych, The 5 Royales i ich gitarzyście, Lowmanowi Paulingowi.

Swój pierwszy kontakt z muzyką The 5 Royales Cropper przeżył jeszcze w liceum, za sprawą basisty Donalda Dunna, z którym grywał w szkolnym zespole. Tego samego „Ducka”, z którym występował w Booker T. & The MGs, a potem w filmowych Blues Brothers. Brat Dunna pracował wówczas w sklepie z płytami, w którym młodzi adepci rhythm’n’bluesa usłyszeli po raz pierwszy temat „Think”. I to było to. Na „Dedicated” fascynację muzyką Paulinga i spółki słychać w każdym z 15 utworów. Trochę staromodnych, ale naprawdę ładnych.

Warto ich posłuchać, podobnie jak starszych nagrań Croppera.

Przemek Draheim

P.S. Kunsztem Steva Croppera zachwycał się ostatnio Conan O’Brien, gwiazda amerykańskiej telewizji, w programie którego „The Colonel” – jak mówią do niego przyjaciele – prezentował się z nową płytą. Fragmenty tego występu możecie obejrzeć na YouTube.

Wydawca: 429 Records
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Toruń Blues Meeting! Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Ciekawi wykonawcy i gorąca atmosfera, w ramach której granice między fanami, a ich idolami praktycznie przestają istnieć to dwie najważniejsze cechy wyróżniające Toruń Blues Meeting na tle innych polskich bluesowych festiwali. W tym roku, 18 i 19 listopada, klubowa impreza toruńskiej „Od Nowy” świętować będzie swoje dwudzieste siódme urodziny. Gwiazdą wydarzenia, spoglądającą na fanów z plakatu, jest Amerykanin Niki Buzz. Publiczności zaprezentują się także pochodzący z Islandii ET Tumason oraz czeski band Buzma Folk Blues. Polskę reprezentować będą Kasa Chorych, Old Breakout, Nadmiar, Kulisz Trio, Tortilla i wspomniany Dżem.

Razem z organizatorami Toruń Blues Meeting, przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest po pięć pojedynczych zaproszeń na każdy z festiwalowych dni. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem wymienić nazwiska co najmniej trzech zagranicznych gwiazd poprzednich edycji festiwalu.

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Toruń Blues Meeting” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy tylko do czwartku 17 listopada, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców!

Źródło: Blues.pl i Toruń Blues Meeting

Wygraj zaproszenie na Jimiway Blues Festival!

opublikowano w dziale Polska

Nagrywający dla wytwórni Alligator Smokin’ Joe Kubek & Bnois King, związany z firmą Crosscut Terry Evans, wydawany przez Blind Pig i Dixiefrog Kenny Neal, a także Alvon Johnson – tak imponującą listą amerykańskich wykonawców przyciąga melomanów tegoroczna edycja Jimiway Blues Festival, która 21 i 22 października odbędzie się w Ostrowie Wielkopolskim.

Razem z organizatorem festiwalu Jimiway, Benedyktem Kunickim, przygotowaliśmy dla Czytelników Blues.pl konkurs, w którym do wygrania są dwa pojedyncze zaproszenia na oba festiwalowe dni. Żeby je zdobyć należy odpowiedzieć na pytanie: nazwisko którego z zagranicznych gości tegorocznego Jimiway’a nosił nieżyjący już niestety, znany w bluesowym środowisku tata-harmonijkarz?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs nr 2” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do piątku 14 października, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Jimiway Blues Festival

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Warsaw Blues Night!

opublikowano w dziale Polska

Druga z trzech dotychczas wydanych przez amerykańską wytwórnię Severn Records płyt Tada Robinsona nosi tytuł „A New Point Of View” – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez Blues.pl i organizatorów Warsaw Blues Night konkursie, w ramach którego mogliście wygrać dwa podwójne zaproszenia na koncert zespołu Robinsona z udziałem znakomitego gitarzysty Alexa Schultza, który odbędzie się 17 października w klubie Hybrydy w Warszawie w ramach czterdziestej siódmej edycji Warsaw Blues Night.

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy dwójkę szczęśliwców. Są nimi Maria z Warszawy i Krystyna z Pabianic, gratulujemy!

Szczegóły dotyczące koncertu i zakupu biletów znajdziecie na stronie Warsaw Blues Night.

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

Galicja Blues Festival zrelacjonowany

opublikowano w dziale Polska

Dla tych, którzy w ramach swoich wrześniowych muzycznych podróży nie dotarli do Krosna, publikujemy poniżej relację z tegorocznej edycji Galicja Blues Festival, którą przysłała nam Nina Sawicka:

Ósma edycja Galicja Blues Festvial rozpoczęła się 14 września rewelacyjnym pokazem Andrzeja Serafina, który wcielił się w rolę tapera do filmów „Frankenstein”, „Diaboliczny lokator” i „Podróż na księżyc”. Klawisze, sample i cajon w rękach mistrza sprawiły, że nieme filmy nabrały kolorytu muzycznego. „Andrzej słyszy ruch” – padło na widowni i myślę, że był to idealny komentarz do tego występu.

Następnego dnia wieczorem ruszył przegląd kapel, który otworzyło nowe odkrycie bluesowego światka: Wiesław Gałczyński. Następnie zaprezentowali się lokalni MJ Trio, Euro Blues Band i mój faworyt – Cheap Tobacco, a na koniec warszawska grupa Blues Point, z którą gościnnie wystąpiła Barbara „Bluesberry” Malinowska. Gwiazdą wieczoru był Gienek Loska Band. Sala RCKP wypełniła się po brzegi fanami wokalisty (dobrze wiemy, co miało na to ogromny wpływ). Jednak dla mnie nie był to koncert zwycięscy X-Factora, a coś więcej. O tym „czymś” pomyślał także Andrzej Jerzyk, który zapowiedział zespół w najlepszy możliwy sposób – po prostu: „Panie i panowie, nie powiem: Gienek Loska, powiem: Seven B”.  Być może część fanów programów rozrywkowych była zawiedziona, ale ja czułam, że jestem świadkiem czegoś ważnego. Na naszych oczach odradza się legenda polskiego southern rocka, koncert w Krośnie był jeden z etapów tego powrotu do żywych. Skład z Makarem na gitarze sprawdza się rewelacyjnie, a do tego Tomasz Setlak na basie i Adam Partyka na perkusji byli świetną podporą dla pierwszoplanowego duetu. Myślę, że ten zespół przywraca do łask muzykę, której tak niewiele na naszej scenie bluesowej.

W piątek miejsce miała druga część konkursu. Zaprezentowali się The Freax, Blues Drive (z rewelacyjnym harmonijkarzem Bartoszem Łuczyńskim), niesamowity Dominik Plebanek i jeden z faworytów publiczności wielu bluesowych festiwali, Nie strzelać do pianisty. Gwiazdą wieczoru był zespół Kajetan Drozd Acoustic Trio. Nie jestem fanką elektrycznych dokonań Kajetana (mówię tu o Siódmej w Nocy), ale ta odsłona jest, moim zdaniem, po prostu świetna. Te sam wokal, który w blues rockowym graniu wypada przeciętnie, w projekcie akustycznym spisał się na medal. Głos klimatyczny, idealnie pasował do „bluegrassów” i rockabilly zaprezentowanych przez grupę (trzeba tu zaznaczyć, że nie tylko coverów, ale i autorskich utworów, co jakoś ciężko przychodzi polskim wykonawcom tej muzyki). Do tego wszystkiego dochodzi gitara, o której bluesfanom chyba wiele mówić nie trzeba! Lidera wspierała sekcja rytmiczna: Piotr Rożankowski na kontrabasie i Paweł Rozkrut na perkusji. To był naprawdę udany koncert!

W sobotę odbyła się gala finałowa, którą jak co roku otworzyła Pro Musica Grand Standard Orchestra. Następnie ogłoszono wyniki przeglądu zespołów. Wyróżnieni zostali Nie strzelać do pianisty, Cheap Tobacco, Dominik Plebanek i Wiesław Gałczyński, ale zwycięzca był tylko jeden i w tym roku zostali nim (jak najbardziej zasłużenie) The Freax. Oprócz nagrody głównej przysługiwał im również przywilej zagrania koncertu na dużej scenie RCKP w Krośnie. Występ był równie dobry jak ten konkursowy – zespół zabrzmiał na pewno energetycznie, ale przede wszystkim po prostu zawodowo. I choć mam swoje zastrzeżenia dotyczące wokalu (przypominającego nieco Grzegorza Halamę), uważam, że to bardzo dobry zespół.

Następnie dla festiwalowej publiczności wystąpił Krissy Mathews (fot. strona domowa artysty) z zespołem: Łukaszem Gorczycą na basie i Tomkiem Dominikiem na perkusji. Zaprezentował covery blues-rockowych utworów z dorobku amerykańskich, ale także brytyjskich twórców. Gościnnie z zespołem Krissy’ego wystąpiła Natalia Kwiatkowska, wokalistka Cheap Tobacco.

Potem zaprezentowali się gospodarze, czyli Los Agentos. Ich koncert był jednocześnie premierą (polską i światową) płyty „Poza horyzont”. Tego wieczoru pojawiły się więc same nowe utwory – dwa covery Niny Simone i autorski repertuar. To było 45 minut jazzowego grania z dużą domieszką psychodelii i odrobiną bluesa. Był to jeden z lepszych koncertów Los Agentos, na których byłam!

Festiwal zamknął występ Irka Dudka w projekcie „Bluesy”. Dudka nie trzeba polskim fanom bluesa przedstawiać, ale tym, którzy jeszcze nie słyszeli go w tym repertuarze, polecam wybrać się na koncert. Na pierwszy „rzut ucha” wprawni jazzmani zagrali bluesa. Jednak okazuje się, że nie do końca tak jest. Lider co prawda „bluesuje”, ale jego zespół gra w stylu jazzu nowojorskiego, odpływając od formy i wciskając w każdy takt tak wiele akordów, jak tylko się da – ale absolutnie bez siłowania się, brzmi to prawie naturalnie, prawie oczywiście, choć trzeba się skupić, aby te dźwięki w pełni zaakceptować, zrozumieć i czerpać z nich przyjemność.

Oprócz koncertów każdego dnia odbywały się jam session w festiwalowym barze „Monika”. Warto także zauważyć, że realizatorzy dźwięku z krośnieńskiego Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza spisali się na medal – tak dobrej akustyki nie słyszałam dawno na żadnym festiwalu.

Nina R. Sawicka

Źródło: www.rckp.krosno.pl

Alex Schultz wystąpi w Hybrydach

opublikowano w dziale Polska

Co mają wspólnego płyty Jimmy’ego Rogersa, Rada Piazzy, Williama Clarke’a i Lestera Butlera? Obecność Alexa Schultza (fot. strona domowa artysty), jednego z najlepszych gitarzystów na współczesnej bluesowej scenie, którego gra – będąca kwintesenscją stylu West Coast – jest dziś wzorem dla wielu młodszych muzyków. Schultz wystąpi w Polsce z zespołem wokalisty Tada Robinsona, a towarzyszyć im będzie znana z soulowo-bluesowego smaku sekcja rytmiczna amerykańskiej wytwórni Severn Records. Koncert odbędzie się 17 października w klubie Hybrydy, w ramach cyklu Warsaw Blues Night, ale dla tych, którzy chcieliby wcześniej posmakować brzmienia gitary Schultza publikujemy dostępną na YouTube perełkę sprzed lat – fragment występu gitarzysty z zespołem Williama Clarke’a, do którego doszło przypadkowo, w sklepie muzycznym, podczas promocji jednej z płyt harmonijkarza. Jakość nie jest najlepsza, ale muzyka jest wyśmienita.

Źródło: www.blues.waw.pl

Moreland & Arbuckle „Just a Dream”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

O tym, że Moreland & Arbuckle potrafią dać czadu mogliśmy przekonać się podczas tegorocznej trasy zespołu w naszym kraju. Najnowsza płyta ekipy z Kansas to solidna porcja mocno zabarwionego bluesem gitarowo-harmonijkowego odlotu, który nie pozostawia wątpliwości, że trio doskonale radzi sobie również w studio.

Zespół powstał prawie dziesięć lat temu, gdy gitarzysta Aaron Moreland poznał śpiewającego harmonijkarza Dustina Arbuckle’a. Obu muzyków połączyła fascynacja klasycznym bluesem z Delty Mississippi i właśnie taki klimat charakteryzował ich pierwsze próby wspólnego grania. Musiało minąć trochę czasu by wykrystalizował się obecny skład i styl zespołu, który w tej chwili zasilany jest przez perkusistę Brada Hornera. Warto zauważyć, że Moreland & Arbuckle grają bez basisty, ponieważ okazał się on kompletnie zbyteczny, gdy Moreland po raz pierwszy podłączył jedną ze strun w swojej gitarze zbudowanej z pudełka po cygarach do wzmacniacza basowego. Ten nietypowy patent nie dość, że pozwala grać jednocześnie partie gitary i basu, to wręcz definiuje brzmienie tria.

„Just a Dream” jest na wskroś przesiąknięte duchem southern-rocka i łączy w sobie wszystko to, co w amerykańskiej muzyce najlepsze – bluesowego ducha i rockowe zacięcie. Ponadto, choćby w utworze „So Low”, wnikliwy słuchacz odnajdzie nieskrywaną inspirację muzyką Juniora Kimbrougha.

Zarówno Moreland, jak i Arbuckle odpowiednio zadbali o brzmienie swoich instrumentów. Wszystkie partie gitar brzmią dokładnie tak tłusto, jak można sobie to wymarzyć, a przesterowana harmonijka krzyczy każdym dźwiękiem. Na płycie pojawia się również rockowy klasyk z lat 70-siątych – organy Hammonda, i mimo że instrument ten nie jest specjalnie wyeksponowany, to ciężko wyobrazić sobie chociażby utwór „Purgatory” czy „Troll” bez jego udziału.

Klimat najnowszej produkcji zespołu Moreland & Arbuckle jest absolutnie wyjątkowy. Przy słuchaniu „Just a Dream” aż trudno nie poczuć pustynnego słońca święcącego prosto w oczy. Miejmy zatem nadzieję, że zespół niebawem ponownie odwiedzi nasz kraj i pozwoli przenieść się, przynajmniej w wyobraźni, gdzieś na południe Stanów Zjednoczonych.

Patryk Mitzig

P.S. Dla tych, którzy płyty jeszcze nie słyszeli, w serwisie YouTube mała próbka.

Wydawca: Telarc
Posłuchaj: www.concordmusicgroup.com

Międzynarodowy Dzień Bluesa? Podpisz petycję!

opublikowano w dziale Polska

Z ciekawą inicjatywą wyszło Nowojorskie Stowarzyszenie Bluesowe. Żeby – jak mówią pomysłodawcy – „celebrować, promować i chronić bogate bluesowe dziedzictwo, tradycję i przyszłość tej ważnej amerykańskiej sztuki i międzynarodowego języka muzyki”, stowarzyszenie przygotowało internetową petycję, która doprowadzić ma do nazwania jednego dnia w roku Międzynarodowym Dniem Bluesa. Poparcie dla petycji możecie wyrazić na facebookowej stronie New York City Blues Society.

Źródło: www.nyblues.org

Radio Moscow
„The Great Escape of Leslie Magnafuzz”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Mimo, że czas panowania klasycznej muzyki rockowej odszedł bezpowrotnie wraz z końcem lat siedemdziesiątych, a znakomita większość współczesnych muzyków stara się znajdować rozwiązania raczej nowe, niż nawiązywać do tych dobrze sprawdzonych, to nadal istnieją artyści, którzy nie chcą brzmieć na siłę nowocześnie. Z całą pewnością kimś takim jest Parker Griggs, wokalista, gitarzysta oraz perkusista studyjny amerykańskiego zespołu Radio Moscow, którego najnowsza produkcja zagościła na sklepowych półkach w tym miesiącu.

„The Great Escape of Leslie Magnafuzz”, bo taki tytuł nosi trzeci krążek formacji, jest wręcz przesycony wszystkim tym, co fani gitarowego grania zwykli uwielbiać. Od pierwszej sekundy żaden utwór z wyjątkiem granego techniką slide „Deep Down Below” nie spuszcza z tonu nawet na chwilę. Słodycz płynąca absolutnie z każdej solówki, ciężar riffów oraz psychodeliczny chaos w zupełności zadowolą najbardziej zapalonych znawców muzyki sprzed ponad czterech dekad. Jak przystało na płytę w takiej stylistyce również sekcja rytmiczna jest bezbłędna i jedyne czego można by jeszcze oczekiwać, to linie basowe w stylu Johna Paula Jonesa z Led Zeppelin. Można by, ale hałas gitarowego wzmacniacz wypełnia każdy utwór do tego stopnia, że na nie po prostu nie ma już miejsca.

Trzeci album Radio Moscow można zdecydowanie określić mianem hołdu dla muzyki lat siedemdziesiątych, nie znaczy to jednak, że Parker Griggs zwyczajnie kopiuje patenty starych mistrzów takich jak Jimi Hendrix czy Tony Iommi. „The Great Escape of Leslie Magnafuzz”, choć jest mocno osadzone w tradycji muzyki rockowej, charakteryzuje się świeżością, której brak niejednej współczesnej produkcji.

Patryk Mitzig

Wydawca: Alive Records
Posłuchaj: www.alive-totalenergy.com

Wygraj zaproszenie na Rock & Blues Stars!

opublikowano w dziale Polska

Gitarowy pirotechnik z Teksasu – Chris Duarte, znany z zespołów Alberta Collinsa i Johna Mayalla – Coco Montoya, jeden z założycieli grupy The Yellowjackets – Robben Ford i Chantel McGregor – młoda dama brytyjskiego bluesa to gwiazdy, które na zaproszenie Agencji Tangerine 13 listopada pojawią się w warszawskim klubie Progresja na wyjątkowym koncercie Rock & Blues Stars.

Wraz z Tangerine przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa pojedyncze zaproszenia na ten interesujący wieczór, każde o wartości aż 150 zł! Żeby zdobyć konkursowe bilety należy odpowiedzieć na pytanie: jak nazywają się dwie ważne, amerykańskie wytwórnie płytowe, dla których w swojej karierze nagrywał Coco Montoya?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do czwartku 10 listopada, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Keith Dunn koncertuje solo

opublikowano w dziale Polska

Trzy koncerty zagra w naszym kraju amerykański harmonijkarz Keith Dunn (fot. strona domowa artysty), którego polska publiczność zna na przykład ze współpracy z gitarzystą Romkiem Puchowskim. Tym razem pochodzący z Bostonu artysta zaprezentuje się na scenie solo, tylko z głosem i harmonijką ustną. Grając w 18 listopada w Krakowie, 19 listopada w Pionkach i 20 listopada w Kędzierzynie-Koźlu Dunn wykona utwory znane z wydanej kilka lat temu płyty „Alone With The Blues”. Szczegóły trasy znajdziecie w naszym terminarzu.

Źródło: www.keithdunn.com

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na pierwszy dzień Toruń Blues Meeting!

opublikowano w dziale Polska

Ojciec Muda Morganfielda, słynny Muddy Waters, znany jest z nagrań wydanych przez chicagowską Chess Records – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez Blues.pl i organizatora Toruń Blues Meeting konkursie, w ramach którego mogliście wygrać aż pięć pojedynczych zaproszeń na pierwszy z festiwalowych dni!

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy piątkę szczęśliwców. Są nimi:

  • Martyna z Torunia,
  • Krzysztof z Bydgoszczy,
  • Tomasz z Inowrocławia,
  • Marcin z Torunia,
  • Krystian z Białegostoku.

Gratulujemy i życzymy dobrej zabawy, co pewnie się spełni, bo 18 i 19 listopada wystąpią w „Od Nowie” ciekawi wykonawcy. Polskę reprezentować będą Nadmiar, Mr. Blues, Kasa Chorych, Tortilla, Flesh Creep, Dżem, a także band Jarosława Śmietany z udziałem Billa Neala. Publiczności zaprezentują się także brytyjsko-fiński duet L.R. Phoenix & Co., litewski The Road Band i wspomniany już amerykański bluesman Mud Morganfield – najstarszy syn Muddy’ego Watersa.

Szczegółowy program i informacje na temat zakupu biletów znajdziecie na stronie festiwalu.

Źródło: Blues.pl i Toruń Blues Meeting

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Rock & Blues Stars!

opublikowano w dziale Polska

Alligator Records i Blind Pig to dwie ważne, amerykańskie wytwórnie płytowe, dla których w swojej karierze nagrywał Coco Montoya – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez Blues.pl i Agencję Tangerine konkursie, w ramach którego mogliście wygrać dwa pojedyncze zaproszenia na odbywający się 13 listopada w warszawskim klubie Progresja wyjątkowy koncert Rock & Blues Stars, którego gwiazdami będą Chris Duarte, Coco Montoya, Robben Ford i Chantel McGregor.

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy dwójkę szczęśliwców. Są nimi Paweł z Garwolina i Jakub z Rybnika, gratulujemy!

Szczegóły dotyczące koncertu i zakupu biletów znajdziecie na stronie Agencji Tangerine.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Wygraj zaproszenie na pierwszy dzień Toruń Blues Meeting!

opublikowano w dziale Polska

Plejada polskich wykonawców bluesowych i goście z zagranicy, od brytyjsko-fińskiego duetu L.R. Phoenix & Co., przez litewski The Road Band, po amerykańskiego bluesmana Muda Morganfielda, najstarszego syna Muddy’ego Watersa – program tegorocznej edycji Toruń Blues Meeting, który 18 i 19 listopada odbędzie się w toruńskim klubie Od Nowa, wygląda interesująco.

Razem z organizatorami Toruń Blues Meeting przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest aż pięć pojedynczych zaproszeń na pierwszy z festiwalowych dni! Żeby je zdobyć należy odpowiedzieć na pytanie: z nagrań dla jakiej ważnej chicagowskiej wytwórni znany jest ojciec Muda Morganfielda?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Meeting” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do środy 16 listopada, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Szczegółowy program festiwalu, a także informacje na temat zakupu biletów na oba festiwalowe dni znajdziecie na stronie internetowej klubu Od Nowa.

Źródło: Blues.pl i Toruń Blues Meeting

Międzynarodowy Toruń Blues Meeting

opublikowano w dziale Polska

Wykonawcy z sześciu krajów i trzech kontynentów wypełnią program tegorocznej, dwudziestej drugiej edycji festiwalu Toruń Blues Meeting, który 18 i 19 listopada odbędzie się w toruńskim klubie Od Nowa. Polskę reprezentować będą Nadmiar, Mr. Blues, Kasa Chorych, Tortilla, Flesh Creep, Dżem, a także band Jarosława Śmietany z udziałem Billa Neala. Publiczności zaprezentują się także brytyjsko-fiński duet L.R. Phoenix & Co., litewski The Road Band i amerykański bluesman Mud Morganfield – najstarszy syn Muddy’ego Watersa.

Źródło: www.blues.umk.pl

Gwiazdy Jimiway Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Po interesującej, międzynarodowej obsadzie podczas poprzedniej edycji, Jimiway Blues Festival nie zwalnia tempa. Znamy już nazwiska gwiazd, które 19 i 20 października rozgrzewać będą atmosferę podczas koncertów w Ostrowskim Centrum Kultury w Ostrowie Wielkopolskim – to amerykańscy gitarzyści Popa Chubby i Tommy Castro z grupą Painkillers (fot. strony domowe artystów). Oprócz zagranicznych gwiazd w Ostrowie Wielkopolskim wystąpią Harmonijkowy Atak, Nie Strzelać Do Pianisty, Cotton Wing i grupa Cree. Na scenie akustycznej zaprezentują się Bluesferajna i Marek Wojtowicz.

Źródło: www.jimiway.pl

„Mistrzowie Bluesa nad Bobrem”

opublikowano w dziale Polska

Pod hasłem „Mistrzowie Bluesa nad Bobrem” odbywa się jedno z wydarzeń tegorocznego XXII Festiwalu Blues nad Bobrem. Koncert rozpoczął się 10 sierpnia, w piątek o godz. 19:00, w Teatrze Starym w Bolesławcu. Prezentują się w nim wyjątkowej klasy artyści, między innymi gitarzyści: Marek Raduli i Marek Napiórkowski, Jacek Królik, Leszek Cichoński, Artur Lesicki i Jacek Jaguś. Grają basiści Wojtek Pilichowski i Tomek Grabowy. Swoje umiejętności prezentują – na perkusji Zbyszek Lewandowski, a na klawiszach Paweł Serafiński. Śpiewa między innymi Krystyna Prońko.

Ten koncert to nie jedyna tego typu propozycja muzyczna tegorocznej edycji festiwalu. W sobotę 11 sierpnia na dziedzińcu Zamku Kliczków XIX Przegląd Zespołów Bluesowych, a po nim koncert Soul Re Vision w projekcie Girl Power, laureaci tegorocznej Rawy Blues. Po nich gwiazda wieczoru, Magda Piskorczyk – nominowana do Nagrody Fryderyk 2012 w kategorii Bluesowy Album Roku za płyty „Mahalia” i „Afro Groove”. Dzień później tradycyjna msza bluesowa w kościele na osiedlu Kwiatowym. 14 sierpnia, we wtorek, w Zamku Kliczków koncert finałowy. Jego program zapowiada się interesująco. Wystąpią: jeden z najwybitniejszych polskich gitarzystów i kompozytorów Jarosław Śmietana, z którym zagrają Wojciech Karolak i Bill Neal w programie bluesowym z płyty „I Love The Blues”, harmonijkarz i wokalista Keith Dunn, G. Wolf (Wojciech Garwoliński) i zespół HooDooBand oraz Cotton Wing – laureaci zeszłorocznego Przeglądu Zespołów Bluesowych.

Cały czas trwają też Warsztaty muzyczne im. Wojtka Seweryna, od lat nieodłączny element festiwalu. W tym roku zajęcia odbywają się w dwunastu klasach: dwóch wokalu, gitary basowej, perkusji, klawiszy, harmonijki i aż pięciu klasach gitary elektrycznej, a także w nowo powstałej klasie prowadzonej przez Magdę Piskorczyk. W ramach warsztatów odbędzie się kilkanaście ciekawych workshopów i prezentacji, między innymi Wojciecha Karolaka, Jarosława Śmietany, Keitha Dunna, Wojciecha Garwolińskiego, Michy Maasa czy Sławomira Puchały.

Szczegółowy program festiwalu i warsztatów znajdziecie na stronie Bluesa nad Bobrem.

Źródło: www.bluesnadbobrem.pl

Świąteczny singiel Chaza De Paolo

opublikowano w dziale Świat

Święta Bożego Narodzenia i następujący po nich okres noworoczny to czas, w którym artyści różnych stylów muzycznych – w tym bluesa – przygotowują piosenki idealnie pasujące do tej pory roku. Podobnie postąpił znany polskim słuchaczom amerykański gitarzysta Chaz De Paolo (fot. Mariusz Murawski ) nagrywając kompozycję „Another Christmas Without You”. Singla możecie posłuchać na Blues.pl.

Źródło: Blues.pl

Nocna Zmiana Bluesa w półfinale IBC

opublikowano w dziale Świat

Dobrą wiadomością podzielił się na swoim profilu w serwisie Facebook Sławek Wierzcholski:

„Z przyjemnością informujemy, że Nocna Zmiana Bluesa (na zdjęciach w studiu Sun Records i przed fabryką Gibsona) – w wersji eksportowej The Blues Nightshift – zakwalifikowała się do półfinałów International Blues Challenge w Memphis. Cieszymy się tym bardziej, że przylecieliśmy do Memphis w składzie osłabionym. Nasi gitarzyści – Marek Dąbrowski i Witek Jąkalski – zostali zastąpieni przez Wiesława Kryszewskiego. To nasz wieloletni współpracownik i znakomity gitarzysta, ale jednak co dwie gitary to nie jedna. W ostatniej chwili przed wylotem, zapalenie wyrostka robaczkowego wyeliminowało też Janka Błędowskiego, którego skrzypce wspomagają nas od kilku lat. Nie byliśmy zatem w najlepszych nastrojach… Zwłaszcza, że konkurencja była potężna: 230 podmiotów wykonawczych praktycznie z całego świata, choć dominowali Amerykanie wytypowani przez swoje rozliczne stowarzyszenia bluesowe. Każdy z zespołów ćwierćfinałowych występował dwukrotnie, przed różnymi składami jurorów. Reguły były surowe: 25 minut występu, przy czym za każde 10 sekund przekroczenia czasu jury przyznawało po punkcie karnym! Ale daliśmy radę! Z pozdrowieniami z Memphis, Sławek”.

Trzymamy kciuki za dalszą część konkursu!

Źródło: www.facebook.com

Dr Blues & SOUL RE VISION
„In The Midnight Hour...”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Dla tych, którzy organizują sylwestrowe prywatki, ostatnie dni roku to czas wyboru muzyki, przy której zaproszeni goście dobawią się do noworocznego poranka. Wybór nie zawsze jest łatwy, ale jeśli planujemy zaprosić miłośników bluesa warto mieć pod ręką album, który wydała niedawno poznańska formacja Dr Blues & SOUL RE VISION.

Na pierwszej w dyskografii zespołu płycie „In The Midnight Hour…” znalazł się materiał „live” zarejestrowany podczas dwóch klubowych koncertów dając sporo, bo ponad sześćdziesiąt minut muzyki – na kilka sylwestrowych pląsów wystarczy. Oby tylko tańczącym wystarczyło siły, bo większość z dwunastu zebranych tu utworów to kompozycje zagrane z dużym wigorem i energią, jak na soul i rhythm’n’bluesa przystało. Dobre tempo nadaje już otwierający płytę, tytułowy „In The Midnight Hour” spółki Wilson Pickett / Steve Cropper, z gościnnym udziałem wyraźnie ukontentowanego Jacka Jagusia. Jego gitarę słychać też w kilku innych piosenkach, między innymi w podkręconym rytmicznie „When Love Comes To Town”, gdzie obok gitarowych pochodów znakomite wrażenie robi schowany w tle saksofon Łukasza Matuszewskiego i wychodzące na pierwszy plan basowe solo Joanny Dudkowskiej.

Widoczne we wnętrzu albumu zdjęcie lidera, Krzysztofa Rybarczyka z ikoną muzyki soul, Stevem Cropperem – gitarzystą legendarnych Booker T. & The MGs, a potem The Blues Brothers Band – tłumaczy obecność w playliście soulowych evergreenów, od wspomnianego już hitu Picketta, przez „Knock On Wood” Eddie’go Floyda i „Stand By Me” ze śpiewnika Bena E. Kinga, ale trzeba dodać, że całość płyty brzmi mocno „B.B. Kingowo”, zarówno w aranżacjach, jak i partiach gitary prowadzącej – czemu też nie powinniśmy się dziwić widząc instrument, który Rybarczyk trzyma w dłoniach na okładce.

Być może w amerykańskich klubach bluesowych takie brzmienie nie jest czymś szczególnie odkrywczym, ale na naszych scenach nie słyszy się go często, a to już dobry powód żeby po ten album sięgnąć, nie tylko podczas prywatki.

Przemek Draheim

Wydawca: Flower Records
Posłuchaj: www.soulrevision.pl

American Soul

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Od kilku lat panuje w muzyce popularnej moda na brzmienia retro i klasyczny soul, który coraz częściej – w lekko tylko unowocześnionej wersji – trafia na listy przebojów i osiąga sukces kasowy. Takie współczesne, klasycznie soulowe płyty mogą się podobać także miłośnikom bluesa, szczególnie tym, którzy mają uszy otwarte na dokonania Otisa Reddinga czy Percy’ego Sledge’a.

Tak jest z nowym albumem wokalisty Micka Hucknalla, płytą „American Soul”, którą otwiera genialna soulowa ballada „That’s How Strong My Love Is” – ta sama jaką w 1964 roku zadebiutował O.V. Wright, a rok później nagrał The Big O. Słuchając tej i innych zebranych na krążku piosenek trudno uwierzyć, że Hucknall, zanim wywindował zespół Simply Red do statusu megagwiazdy, śpiewał z zapałem muzykę punk. Łatwiej uwierzyć w sympatię lidera tej brytyjskiej popowej grupy do amerykańskiej muzyki soul, która swoje najjaśniejsze momenty przeżywała w połowie lat sześćdziesiątych. Tę fascynację słychać było na poprzedniej płycie Hucknalla, poświęconej w całości muzyce Bobby’ego „Blue” Blanda, ale najpełniej słychać ją tu, na albumie „American Soul” odnoszącym się wprost do takiego muzycznego klimatu. W ramach rodzynków, obok soulowych evergreenów możemy tu znaleźć kompozycje bluesmana Jimmy Reeda czy grupy The Animals, ale zdecydowanie króluje muzyka duszy. Całość zrealizowano z szacunkiem dla pierwowzorów i bez względu na to, czy ktoś lubi czy nie lubi Simply Red, nie sposób udomowić tym wykonaniom urody. Dowodem niech będzie dostępny na YouTube fragment.

Artystką, która w dużej mierze zapoczątkowała tę współczesną modę na klasyczny soul jest Joss Stone – młoda Brytyjka, która w 2003 roku, płytą „The Soul Sessions”, nie tylko pokazała się światu, ale także od razu zaskarbiła sobie sympatię soulowej publiczności. Teraz, po prawie dziesięciu latach wydała nowy krążek, którym wraca do swoich muzycznych korzeni – nawet tytuł brzmi znajomo, „The Soul Session Vol. 2”. Ten sam tytuł i to samo podejście do muzyki – więcej żywego grania, mniej nowoczesnych brzmień i sampli. Płytą „The Soul Sessions Vol.2” Joss Stone wróciła do muzyki, która chyba najdźwięczniej gra w jej sercu, chociaż trzeba zaznaczyć, że jest to ten późniejszy soul, nawiązujący bardziej do brzmienia wczesnych lat siedemdziesiątych niż do ery Reddinga czy Jamesa Carra. Niemniej, słucha się tych jedenastu piosenek niezwykle przyjemnie.

Zdecydowanie młodszym graczem na brytyjskiej scenie muzyki soul – nie wypominając wieku ani Joss Stone, ani Mickowi Hucknallowi – jest zespół The Overtones. Zespół, czy… chciało by się powiedzieć „boysband”, bo w jego skład wchodzi pięciu gentlemanów o ciekawych głosach i nienagannym wyglądzie, co – nie oszukujmy się – także ma wpływ na to jak sprzedają się ich płyty. Ale najważniejsza jest – a przynajmniej powinna być – muzyka, a tej na płycie „Higher” nie można niczego zarzucić. Boysbandy w stylu retro zdają się zresztą cieszyć coraz większą popularnością. O ile jednak koledzy Overtonesów z niemieckiego trio The Baseballs czerpią pełnymi garściami z dorobku lat ‘50 i ery klasycznego rock’n’rolla, o tyle dekadą w jaką celują The Overtones są lata ‘60. Zarówno te wczesne, bliższe rhythm’n’bluesowi i muzyce Doo Wop, jak i te późne, będące złotą erą klasycznego soulu i muzyki spod znaku legendarnej wytwórni Motown. Gdyby ktoś się zastanawiał jak mogliby brzmieć wcześni The Temptations gdyby przenieść ich w nasze czasy, wykonania The Overtones mogłyby być dobrą wskazówką. Znakomite granie dla miłośników modern retro.

Przemek Draheim

Wydawca: Warner Music Poland
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

The Lucky & Tamara Peterson Band
„Live at the 55 Arts Club Berlin”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Nakładem niemieckiej oficyny Blackbird Music ukazał się właśnie nowy album bluesmana Lucky Petersona (fot. Gudrun Arndt). Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że na album składa się aż pięć srebrnych krążków – trzy DVD i dwa CD!

Lucky Peterson pojawił się na muzycznej scenie jako cudowne dziecko, a dokładniej uzdolniony muzycznie sześciolatek, który wykonując wyprodukowaną przez Willie’go Dixona piosenkę „1-2-3-4” zachwycił miliony amerykańskich telewidzów. Nic dziwnego, że po takim wstępie droga do kariery nie była ani długa, ani wyboista. Oczywiście trzeba przy tym zaznaczyć, że Peterson naprawdę ma muzyczny talent – śpiewa, znakomicie gra na gitarze i oraganach Hammonda – co zresztą potwierdza na każdej kolejnej płycie, od tych sprzed lat, nagranych np. dla prestiżowych wytwórni Alligator czy Verve, po tę najnowszą „Live at the 55 Arts Club Berlin”, na której występuje wspólnie z małżonką, Tamarą Peterson.

Wersja deluxe albumu to pięć srebrnych płyt – trzy DVD i dwie audio. Dwa pierwsze krążki DVD to zapis koncertu zespołu Lucky Petersona w 55 Arts Club w Berlinie. Dwa krążki CD to ten sam koncert z samą fonią, bez wizji, idealny do słuchania w samochodzie podczas podróży do pracy, czy na domowym stereo. Ostatnia, trzecia płyta DVD to krążek z bonusami – są na nim cztery piosenki z gitarzystą zespołu Shawnem Kellermanem w roli lidera stojącego na czele sekcji rytmicznej, migawki z podróży i wszelkiej maści „behind the scenes”, które sprawiają, że jeszcze łatwiej zanurzyć się w atmosferę koncertu. A ta jest gorąca, spocona i parna – czyli dokładnie taka, jaka powinna panować w bluesowym klubie podczas świetnego koncertu. Wydawnictwo ma też swoją wersję mini – na którą składają się dwa krążki audio, bez zawartości DVD. Pięć płyt w wersji deluxe to rzeczywiście niespotykany wynik jeśli chodzi o nowe albumy współczesnych bluesmanów. Co ważne dla melomanów, z każdym kolejnym dyskiem rośnie liczba minut muzyki do przesłuchania – na dyskach DVD zmieściło się jej ponad 200 minut, na płytkach CD ponad 150. Trudno znaleźć kogoś, kto przebije taki wynik. Trudno też znaleźć bluesmana, który do piosenek własnych i klasycznego repertuaru pokroju „I’ll Believe I Dust My Broom” ze śpiewnika Roberta Johnsona i Elmore’a Jamesa odważyłby się dorzucić piosenkę, która jeszcze niedawno królowała na mainstreamowych listach przebojów. Mowa tu o kompozycji „Trouble”, którą singer-songwriter Ray LaMontagne podbił serca milionów fanek na całym świecie. Kompozycja jest piękna, i tak też brzmi w wersji Lucky Petersona.

Takich pięknych piosenek na albumie nie brakuje. Jeśli dodać do nich świetną formę muzyków, żywiołowe reakcje publiczności, a także sposób opakowania całości i ilość atrakcji jakie czekają na słuchacza/widza, diagnoza staje się prosta – to najlepsze bluesowe DVD 2012 roku! Już niedługo, do wygrania na Blues.pl…

Przemek Draheim

Wydawca: Blackbird Music
Posłuchaj: www.facebook.com/luckypetersonlivedvd

Nowa płyta Boogie Boys

opublikowano w dziale Polska

„Made in Cali” to tytuł najnowszego, trzeciego albumu grupy Boogie Boys. Jak sugeruje nazwa, materiał na płytę w całości zarejestrowano i wyprodukowano w Californii w Stanach Zjednoczonych. Producentem albumu jest znany polskiej publiczności, ceniony amerykański harmonijkarz John Clifton, mający w dorobku współpracę z takimi artystami jak Rod Piazza, James Harman, Johny Dyer czy syn Muddy’ego Watersa, Big Bill Morganfield. Na „Made in Cali” składa się jedenaście utworów, w których obok muzyków tria pojawiają się ciekawi goście, między innymi Ron Thopmson – uznany gitarzysta współpracujący z Johnem Lee Hookerem czy  Ettą James, John & Bill Clifton z Mofo Party Band, Roger Perry, William Morris, Ron Catalano, a także – w chórkach – Ed Burke i Michael Miller. Płytę „Made in Cali” promuje dostępna na YouTube świąteczna piosenka „Christmas With Me”, która pod koniec listopada trafiła do stacji radiowych w Polsce. Wydawcą albumu jest Flower Records.

Źródło: www.bluesflowers.com/flower

„Bałtycki Blues” na Shanties 2013. Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Trzynaście koncertów, dziewięć w CK Rotunda i cztery w Tawernie „Stary Port” oraz szereg imprez towarzyszących – to atrakcje tegorocznej, trzydziestej drugiej edycji Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Żeglarskiej Shanties 2013, który odbędzie się w Krakowie między 21 a 24 lutego. Wydarzenie zainauguruje koncert „Bałtycki Blues”, w którym wystąpią m.in. Andrzej Korycki i Dominika Żukowska, Waldemar Mieczkowski, Jerzy Porębski i białostocka Kasa Chorych (fot. Andrzej Staszok).

Wraz z organizatorami Shanties 2013 przygotowaliśmy dla Naszych Facebookowych Fanów konkurs, w którym do wygrania są aż cztery pojedyncze zaproszenia na koncert inauguracyjny festiwalu!

Żeby zdobyć konkursowe bilety należy polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytanie: jak był tytuł płyty, za którą gwiazda „Bałtyckiego Bluesa”, zespół Kasa Chorych, zdobył pierwszego w historii Fryderyka w kategorii „Blues”?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do niedzieli 17 lutego, do godziny 23:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl

„Bałtycki Blues” na Shanties 2013. Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Płyta, za którą gwiazda „Bałtyckiego Bluesa”, zespół Kasa Chorych, zdobył pierwszego w historii Fryderyka w kategorii „Blues” nosi tytuł „Koncertowo” – taka była poprawna odpowiedź w konkursie przygotowanym przez redakcję Blues.pl i organizatorów Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Żeglarskiej Shanties 2013, który odbędzie się w Krakowie między 21 a 24 lutego. W ramach konkursu do wygrania były aż cztery pojedyncze zaproszenia na inaugurujący festiwal koncert „Bałtycki Blues”.

Szczęście w losowaniu mieli Małgorzata z Krakowa, Wojciech z Sulechowa, Łukasz z Zakliczyna i Rafał z Lublina. Gratulujemy!

Tegoroczne Shanties to w sumie trzynaście koncertów, dziewięć w CK Rotunda i cztery w Tawernie „Stary Port” oraz szereg imprez towarzyszących. Szczegóły znajdziecie na stronie wydarzenia.

Źródło: Blues.pl

Arthur Adams na Warsaw Blues Night! Wygraj zaproszenie na Blues.pl

opublikowano w dziale Polska

22 kwietnia, w warszawskim klubie Hybrydy, odbędzie się 51 edycja Warsaw Blues Night, będąca jednocześnie pierwszym z wydarzeń odbywających się w ramach obchodów jubileuszu dziesięciolecia cyklu. Na jedynym koncercie w naszym kraju, zaprezentuje się tam amerykański wokalista i gitarzysta Arthur Adams (fot. strona domowa artysty). Muzyczny wieczór w Hybrydach rozpocznie Ida Zalewska wykonując materiał z albumu „As Sung By Billie Holiday”.

Razem z organizatorami Warsaw Blues Night przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa podwójne zaproszenia do Hybryd! Żeby zdobyć konkursowe bilety należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: „jak się nazywa album, który Arthur Adams nagrał dla kalifornijskiej wytwórni Delta Groove Productions”?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do czwartku 19 kwietnia, do godziny 23:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

Arthur Adams na Warsaw Blues Night! Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Album, który Arthur Adams nagrał dla kalifornijskiej wytwórni Delta Groove Productions nosi tytuł „Stomp The Floor” – taka była poprawna odpowiedź w konkursie przygotowanym przez redakcję Blues.pl i organizatorów Warsaw Blues Night, którego 51 edycja odbędzie się w warszawskim klubie Hybrydy 22 kwietnia. W ramach konkursu do wygrania były dwa podwójne zaproszenia na ten wyjątkowy koncert, będący pierwszym z wydarzeń odbywających się w ramach obchodów jubileuszu dziesięciolecia cyklu.

Szczęście w losowaniu mieli Michał z Warszawy i Krzysztof z Siemiatycz. Gratulujemy!

W ramach odświętnego Warsaw Blues Night amerykański wokalista i gitarzysta Arthur Adams (fot. strona domowa artysty) zaprezentuje się publiczności na jedynym koncercie w naszym kraju. Muzyczny wieczór w Hybrydach rozpocznie Ida Zalewska wykonując materiał z albumu „As Sung By Billie Holiday”. Szczegóły dotyczące rezerwacji biletów znajdziecie na stronie Warsaw Blues Night.

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

Pulavian Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Kawiarnia Smok i sala widowiskowa Puławskiego Ośrodka Kultury „Dom Chemika” będą sceną tegorocznej edycji Pulavian Blues Festival. 13 kwietnia, w Puławach, bluesowej publiczności zaprezentują się amerykański harmonijkarz Boo Boo Davis (fot. strona domowa artysty), zespół Black Caffee i Magda Piskorczyk. Program festiwalu wzbogacono w tym roku o przegląd konkursowy. Na zakończenie imprezy, biorący w nim udział muzycy będą uczestnikami wspólnego jam session.

Źródło: www.domchemika.pl

Suwałki Blues Festival odkrywa program

opublikowano w dziale Polska

Interesująco zapowiada się tegoroczna, szósta edycja Suwałki Blues Festival. Między 11 a 13 lipca w Suwałkach wystąpi aż trzydziestu wykonawców z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Danii, Irlandii, Szwecji, Francji, Niemiec, Litwy, Łotwy i Polski – łącznie prawie dwustu muzyków. Wśród najciekawszych nazwisk pojawiają się Jack Bruce & His Big Blues Band, czyli basista kultowego trio Cream; Hundred Seventy Split, będący nowym projektem muzyków związanych z Ten Years After; niezwykle popularny w Niemczech gitarzysta Henrik Freischlader (vid. www.youtube.com) i nagrywająca dla jego wytwórni kanadyjska wokalistka Layla Zoe; czy Amerykanin Eric Gales. W specjalnym programie, z córką Miką, zaprezentuje się publiczności Michał Urbaniak. Nie zabraknie też polskich zespołów bluesowych.

Źródło: www.suwalkiblues.com

Joe Bonamassa
„Beacon Theatre: Live From New York”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Joe Bonamassa, który w Polsce cieszy się szczególną estymą, to dziś jeden z najpopularniejszych blues-rockowych gitarzystów na świecie. Jest znakomity technicznie i bardzo kreatywny, co potwierdza każdą kolejną płytą, łącznie z tą najnowszą – albumem DVD „An Acoustic Evening at The Vienna Opera House”, który ukazać się ma 25 marca. Jak sugeruje nazwa koncert był zagrany akustycznie, więc będzie okazja zobaczyć Joe z drewnianym pudłem na kolanach. Czekając na to wydawnictwo warto posłuchać (i obejrzeć na dwóch DVD) tę ostatnią płytę live, „Beacon Theatre: Live From New York” – tym bardziej, że obok Bonamassy prezentują się tam ciekawi goście.

Pierwszy z nich to legenda amerykańskiej muzyki roots, John Hiatt, z udziałem którego słyszymy „Down Around My Place” i „I Know A Place”. To wspólne występowanie rozpoczęło się przy okazji albumu „Dust Bowl”, gdzie Joe i John zagrali razem w kompozycji tego ostatniego „Tennessee Plates” i  bardzo dobrze, że na tamtym utworze nie poprzestali, bo w wersji live, z mocną gitarą Bonamassy w tle Hiatt brzmi rewelacyjnie. Podobnie jak Beth Hart, która pojawiła się na scenie w pierwszej części tego dwupłytowego koncertu. Razem z Joe, Beth wykonała dwa utwory – „I’ll Take Care Of You” i „Sinner’s Prayer”. Ich wspólna płyta była wielkim zaskoczeniem, bo zamiast ostrego blues-rocka, którego po współpracy wybuchowego Joe Bonamassy z równie ekspresyjną Beth Hart spodziewali się fani, dostaliśmy dziesięć interesujących coverów podanych w mocno lirycznym nastroju. Sporo tam było bluesowej ballady, ale też dużo odniesień do soulu sprzed lat i piosenek Billa Whithersa czy Brooka Bentona. Na płycie „Beacon Theatre: Live From New York” trochę tego brzmienia mogliśmy posłuchać w koncertowym wykonaniu. Ostatnim z gości podczas nowojorskich koncertów Bonamassy był Paul Rodgers – słynny wokalista Free i Bad Company. Podobnie jak koledzy wystąpił z gospodarzem w dwóch utworach, z których szczególnie dobrze wypada ikona, „Fire & Water”, czyli numer znany także z wykonania soul mana Wilsona Picketta.

Cały koncert poprzedza intro zagrane na akustycznej gitarze – najlepszy przedsmak tego, co na sklepowe półki trafi 25 marca. Póki co, Joe w wersji elektrycznej rządzi.

Przemek Draheim

Wydawca: Provogue Records
Posłuchaj: www.amazon.com

Granie roots w stylu Rootsy.nu

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Szukając europejskich brzmień spod znaku amerykańskiej roots music warto pochylić się nad wytwórnią Rootsy.nu. Oficyna ma swoją siedzibę w Szwecji i wydaje przede wszystkim skandynawskich artystów, o których polscy słuchacze mogli jeszcze nie słyszeć. A szkoda, bo to dobre i różnorodne stylistycznie granie. Jego najbardziej posępną stronę reprezentuje Andi Almqvist, którego najnowsza płyta nosi miły dla polskiego ucha tytuł „Warsaw Holiday”. „Andi Almqvist, wędrująca dusza” – tak mówią o nim szwedzcy krytycy. Urodził się w Wiedniu. Jego tata był szwedzkim matematykiem, mama austriacką wiolonczelistką. Dużo podróżowali. Mieszkali w Stanach Zjednoczonych, Związku Radzieckim, i kilku innych krajach wschodniej i zachodniej Europy. To wszystko miało wielki wpływ na muzykę Almqvista, którego nie sposób ubrać w jeden tylko gatunek. Na płytowym debiucie blisko mu było do bluesa. Na ostatnim krążku jest już trochę jak Nick Cave, trochę jak Tom Waits. To mroczne piosenki, ale bardzo piękne, dlatego warto się im przysłuchać.

Podobnie jak warto przysłuchać się twórczości trochę tajemniczego szwedzkiego gitarzysty z charakterystycznymi pomarańczowymi okularami na nosie i elektryczną gitarą National na kolanach. Mówię „tajemniczego”, bo to postać spoza muzycznego mainstreamu. Zresztą, jeśli wnioskować po komentarzach na muzycznych forach, Peder Af Ugglas – bo to o nim mowa – bardziej niż polskim melomanom znany jest audiofilom zainteresowanym wyciśnięciem ze swojego sprzętu odsłuchowego stu procent jego możliwości. Słuchając nowej „No. 4” nietrudno to zrozumieć. Opisując jego poprzedni longplay wspomniałem, że „ma on jeszcze bardziej ilustracyjno-filmowy charakter, niż dwa poprzednie. Niczym w muzyce klasycznej, to nie piosenki, a małe dzieła idealnie pasujące do ścieżki dźwiękowej dobrego filmu, naszpikowane emocjami i potęgujące wymowę tego, co na ekranie. Tyle, że tu nie ma ekranu, a o obrazy musimy zatroszczyć się sami, chociaż przyznam, że przy takich dźwiękach łatwo poruszyć wyobraźnie”. W przypadku „Numeru 4” te słowa nadal są prawdą, może nawet jeszcze bardziej niż wcześniej. Dla miłośników gitary slide spod znaku Ry’a Coodera i jego ścieżki dźwiękowej do kultowego filmu „Paryż/Texas”, płyta marzenie.

Rockmani z kolei odnajdą się w twórczości innego wykonawcy związanego z wytwórnią Rootsy.nu. Gitarzysta nazywa się Pontus Snibb i kieruje grupą Pontus Snibb 3. Ich nowa produkcja, „Loud Feathers”, to kawał solidnego rock’n’rolla. Słowo „solidne” wypadałoby tu podkreślić, bo kto by przypuszczał, że jedna z najlepszych rock’n’rollowych płyt ostatnich kilkunastu miesięcy pochodzić będzie nie ze Stanów, a ze Szwecji. Surowe brzmienie, przyciągające uwagę mocne gitarowe riffy i wokal, który ciągnie wszystko do przodu. Zresztą, tego głosu mógłby mu pozazdrościć niejeden gwiazdor blues-rockowej gitary.

Przeciwwagą dla muzyki Pontus Snibb 3 i albumu „Loud Feathers” może być to, co tworzy singer-songwriter Johan Örjansson. Nawet nazwa płyty idealnie pasuje – „Melancholic Melodies for Broken Times”. Jest nastrojowo, trochę romantycznie, z nutką tęsknoty. Skojarzejnie z ostatnim, dylanowskim Johnem Mayerem bardzo na miejscu. Do posłuchania dla tych, którzy od czasu do czasu chcą się rozejrzeć za czymś interesującym poza bluesem, a ciągle w obrębie korzennego grania.

Przemek Draheim

Wydawca: Rootsy.nu
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Toruń Blues Meeting

opublikowano w dziale Polska

Plejada polskich bluesowych i blues-rockowych wykonawców – Dr Blues & Soul Re Vision, Easy Rider, Cree, Tortilla, Adam Blues Band i Dżem – a do tego goście z zagranicy, od Brytyjczyka Ty’a Garnera i Łotyszy z Latvian Blues Band, przez hiszpańskiego harmonijkarza Blasa Picona, po amerykańskiego gitarzystę Stana Skibby z towarzyszeniem Leszka Cichońskiego. Tak rysuje się program tegorocznej edycji Toruń Blues Meeting, który 16 i 17 listopada odbędzie się w toruńskim klubie Od Nowa. Festiwal będzie okazją do obejrzenia zmodernizowanej i rozbudowanej niedawno siedziby jednego z najważniejszych klubów studenckich w Polsce.

Źródło: www.blues.umk.pl

Awek „Rich and Famous”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Czy Francuzi mogą z powodzeniem grać bluesa? Mogą i to wcale nie gorzej od kolegów zza oceanu, co pięknie pokazują muzycy grupy Awek. Na płycie „Rich and Famous” – nagranej w należącym do Kida Andersena kalifornijskim studiu w San Jose – udowadniają, że potrafią grać rasowo. W skład grupy wchodzą gitarzysta i wokalista w jednej osobie, harmonijkarz oraz sekcja rytmiczna złożona z basu i perkusji. Na krążku, oprócz podstawowej ekipy, gra też kilku znakomitych gości: kojarzeni z prowadzoną obecnie przez Ricka Estrina grupą The Nightcats gitarzyści Little Charlie Baty i Kid Andersen (niektóre piosenki brzmią tu tak, jakby to właśnie „Nocne Koty” je zagrały), śpiewająca chórki Lisa Andersen czy Mark Hummel. Ten ostatni gra zarówno na harmonijce diatonicznej, jak też na chromatyku – raz rządzi piosenką, by innym razem podzielić się zadaniami z harmonijarzem grupy, Stéphane Bertolino, budując porywający dialog na instrumenty. Dzięki sporej liczbie gitarzystów biorących udział w projekcie mamy okazję usłyszeć kilka gitar jednocześnie, a to targujących się zagrywkami, a to grających solo jedna po drugiej. Znakomitym dopełnieniem gitarowych popisów są partie pianina sprawiające, że nogi same rwą się do potupywania, czy nadające charakteru utworom dźwiękowe plamy Hammonda malowane przez kolejnego szacownego gościa – Boba Welsha.

Sekcja gra równo i napędza całą tę muzyczną machinę wytwarzającą – z godną pozazdroszczenia precyzją i wprawą – różne odmiany elektrycznego bluesa, koncentrując się jednak na stylistyce chicagowskiej. Chociaż nie brakuje tu odrobiny bluesa z zachodniego wybrzeża, numerów powolnych i tych z rock’n’rollowym zadziorem. Nie wszystko też zamyka się w dobrze znanych dwunastotaktowych ramach. Na płycie znajdziemy trochę soulu, a nawet rockabilly!  Panowie z Awek bardzo przy tym dbają, żeby wszystko dobrze brzmiało. Oczywiście duża w tym zasługa Andersena, którego studio dołożyło cegiełkę do amerykańskiego brzmienia albumu. Pod tym kątem szczególnie pozytywne wrażenie robi harmonijkarz, którego dźwięk jest pełny, mocny, wręcz tłusty. Buzia sama się cieszy kiedy słyszymy taki sound, zarówno przesterowany dzięki lampowym wzmacniaczom, jak i naturalny, akustyczny, gdy cała magia dzieje się w samym instrumencie. Pozostali wykonawcy nie pozostają w tyle, serwując cały wachlarz brzmień, od łagodnych i delikatnych, do ostrych i rozdzierających.

Podsumowując… Hipnotyzujący groove, zwarta sekcja, świetna praca pozostałych akompaniatorów, muzycy prowadzący wywołujący gęsią skórkę zarówno przy grze smakowitych i przemyślanych solówek, jak i w partiach unisono, a także spinający to klamrą wokal, naprawdę pasujący do całości – dla miłośników tradycyjnego grania to bardzo smakowity kąsek, a dla osób praktykujących grę na instrumentach pierwszorzędne źródło do „podkradania” zagrywek. Z mojego odtwarzacza zbyt szybko tej płyty nie wyciągnę.

Maciej Draheim

Wydawca: Awek
Posłuchaj: www.awekblues.com

Magda Piskorczyk na Tajwanie

opublikowano w dziale Polska

Tuż po powrocie z koncertów we Francji, Niemczech i Londynie, Magda Piskorczyk (fot. strona domowa artystki) poleciała na Tajwan, gdzie do końca września będzie gościem tamtejszego stowarzyszenia bluesowego. Reprezentantów Blues Society on Taiwan Magda poznała w Memphis podczas konkursu International Blues Challenge. Stowarzyszenie zapraszało ją już kilkukrotnie, ale dopiero w tym roku – we współpracy z Warszawskim Biurem Handlowym w Tajpej – udało się wyjazd doprowadzić do skutku. Pierwszy z chińskich koncertów odbył się 15 września. W kolejnych dniach wokalistka wystąpi między innymi na dziewiątej edycji festiwalu Blues Bash w Taipei Artists Village, a także w restauracji Capone’s i klubie amerykańskim. Poprowadzi też warsztaty muzyczne dla studentów Taipei European School. Zdjęcia z podróży Magdy do Chin oglądać można na jej Facebooku.

Źródło: www.magdapiskorczyk.com

Gaye Adegbalola „Blues In All Flavors”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Osoby, których czas dzieciństwa przypadł na lata 90. z pewnością pamiętają programy takie jak „Domowe przedszkole”, których twórcy starali się wychowywać najmłodszych za pomocą piosenek pokazujących im jak należy się zachowywać – często i dokładnie myć ząbki, itd. Jak się niedawno okazało, takie edukacyjne działania znane są nie tylko dawnym specjalistom od telewizyjnej misji, ale i pewnej dojrzałej amerykańskiej blueswoman – Gaye Adegbalola. Jej najnowsze wydawnictwo „Blues In All Flavors” jest płytą nagraną specjalnie dla dzieci. O ile jednak „polska piosenka wychowawczo-rozrywkowa” ograniczała się do banalnych melodyjek i prostych tekstów śpiewanych niby-dzięcięcym głosem, o tyle na recenzowanym krążku znajduje się porządny blues! I to w naprawdę wielu smakach!

Rytmy jumpowe, czy bujające chicagowskie shuffle zachęcające do jedzenia warzyw, ze smakowitymi zagrywkami gitary w tle… Nie może też zabraknąć porywającego rock’n’rolla, „The Cleanest Kid In Town”. Z takim akompaniamentem aż samemu chce się wskoczyć do wanny! Na płycie jest też soul-blues, blues akustyczny z głębokiej Delty, piedmontowe klimaty w stylu duetu Terry–McGhee. Słychać też trochę funky i odrobinę blues-rocka, czy  typowego slow blues z płaczącą w niebogłosy gitarą, przy którym można wylać z siebie wszelkie smutki. Wszystko to pokazuje dzieciakom, żeby pamiętały o słowach takich jak „proszę” i „dziękuję”, były miłe i grzeczne, szanowały dziadków, innych ludzi i inne dzieci, a także nie pozwalały zaczepiać się szkolnym łobuzom. Zabawne teksty promują także tolerancję wobec innych i zachęcają do recyklingu. Ostatni numer zaś, „What A Wonderfull Word” przypomina, że naprawdę mamy się czym cieszyć żyjąc na tym świecie.

Płyta oprócz walorów wychowawczych jest też całkiem dobra muzycznie i mimo, że album przeznaczony jest dla najmłodszych, wydaje mi się, że nie tylko im przypadnie do gustu. Piosenki są zagrane przyjemnie, powodując rytmiczne bujanie się u słuchaczy. Nie ma tu zbyt wielu popisów solowych, ale nie to jest celem tego wydawnictwa. Nie chodzi o to, żeby młodego słuchacza oszołomić solówkami – które jednak, gdy się już pojawiają, są całkiem miłe dla ucha – lecz aby przekazać pewną treść, przy okazji pokazując młodszej młodzieży, jak ciekawy i różnorodny może być blues. To udaje się bardzo dobrze. Jedynym problemem może być kwestia językowa, bo przecież nie każdy polski pięciolatek zna dobrze angielski. Z drugiej strony, w obecnych czasach w zajęciach językowych biorą udział coraz częściej także bardzo małe dzieci, więc można liczyć na to, że atuty edukacyjno-wychowawcze krążka uda się wykorzystać. A warto.

Maciej Draheim

P.S. O płycie i przyświecającej jej idei na YouTube opowiada sama artystka.

Wydawca: Vizz Tone Label Group
Posłuchaj: www.amazon.com

Meskalina Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Cztery dni bluesowych wydarzeń czekają na publiczność w Środzie Wielkopolskiej, gdzie po raz drugi będzie świętowany Polski Dzień Bluesa – między 27 a 30 września odbędzie się tam pierwsza edycja Meskalina Blues Festival. Pierwszego dnia, na głównej ulicy Środy Wielkopolskiej odbędzie się jam session. Dzień później Kino Baszta zaprezentuje film Darnella Martina „Cadillac Records” – obraz opowiadający historię chicagowskiej wytwórni Chess Records i okraszony sporą dawką klasycznego bluesa. W pierwszy dzień weekendu, po koncertach na peronie kolejki wąskotorowej, w koncercie głównym zagrają Nie Strzelać Do Pianisty, Funkenstein, a także Sebastian Riedel i Cree. W niedzielę z kolei wystąpią Indianer, Boogie Chilli i amerykański harmonijkarz Keith Dunn, który wygłosi też wykład dotyczący historii bluesa.

Źródło: Meskalina Blues Festival

Krzak w trasie

opublikowano w dziale Polska

We wrześniu, po koncertach w Wiedniu i Bratysławie, grupa Krzak (fot. M. Tłuszcz) zagra trzy koncerty w Polsce. Będzie to trasa zamykająca promocję najnowszych wydawnictw zespołu – DVD zatytułowanego „11.11.11”, na którym znalazło się ponad 130 minut muzyki zarejestrowanej w Teatrze Śląskim w listopadzie ubiegłego roku i krążka audio nagrodzonego statuetką Fryderyka 2012 w kategorii „Album Roku Blues”. Formacja zagra w Szczawnicy, Gomunicach i Katowicach. Nieco później, między 18 a 20 października, w ramach Festiwal Gitary Elektrycznej, publiczność będzie mogła usłyszeć muzyków Krzaka w nowej roli. Wystąpi tam Krzak Experience, czyli nowy projekt bluesowej grupy i prog-deathmetalowej kapeli Sepsis. Koncertowa premiera pociągnie za sobą wydawnictwo płytowe planowane na początek 2013 roku.

Źródło: www.metalmind.pl

Nowy singiel i clip Leszka Cichońskiego

opublikowano w dziale Polska

„Co masz w głowie?” to drugi – po tytułowym „Sobą gram” – utwór z nominowanej do Fryderyka płyty Leszka Cichońskiego, który doczekał się wersji singlowej oraz teledysku, jaki możecie oglądać na YouTube. Jak mówi twórca albumu: „to kompozycja doskonale wprowadzająca w temat przewodni całego krążka, którym jest wielka przemiana świadomości, jakiej doświadczamy obecnie na Ziemi. Rockowo-funkujące piosenki dotykają ważnych problemów nurtujących współczesny świat pełen różnorakich kryzysów”. Autorem tekstu i muzyki do „Co masz w głowie?” jest sam Leszek Cichoński, który w tym roku obchodzi jubileusz trzydziestolecia swojej działalności muzycznej.

Źródło: www.cichonski.art.pl

Międzynarodowy blues

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Blues to muzyka rdzennie amerykańska, ale już od wielu lat z powodzeniem wykonują go artyści z całego świata. W tym zdaniu nie ma oczywiście nic odkrywczego, ale warto o tym pamiętać, choćby po to, żeby nie umknęło nam wielkie bogactwo tego, co w bluesie dzieje się poza Stanami Zjednoczonymi. Szczególnie w świetle zbliżającego się wielkimi krokami Polskiego Dnia Bluesa, który już 16 września.

Z Holandii pochodzi Julian Sas z nowym krążkiem „Bound To Roll”. Zafascynowany Rorym Gallagherem i Jimim Hendriksem blues-rockowy idol holenderskich melomanów także u nas ma grono wiernych fanów. Pisze własne, dobre kompozycje; ma mocny, miły dla ucha głos i nie razi angielszczyzną; a co najważniejsze wie do czego służy elektryczna gitara i jak bardzo można z jej pomocą oczarować publiczność. Na „Bound To Roll” takich gitarowych popisów nie brakuje, zarówno w spokojniejszych kompozycjach, jak i ostrych blues-rockerach, za które tak lubiany jest Holender.

Polska publiczność już niedługo polubić będzie mogła australijskiego gitarzystę Claude’a Hay’a, który 15 września wystąpi w Tarnobrzegu, w ramach trzynastej edycji dowodzonego przez Victora Czurę festiwalu Satyrblues. Czego można się spodziewać po wykonawcy, który gitarę zrobił własnoręcznie z kuchennego blatu, a swojego surowego bluesa przyprawia dźwiękiem elektronicznych looperów i zmontowanych w garażu zestawów perkusyjnych? Dobrej zabawy, to na pewno. Takiej na płycie „Deep Fried Satisfied” też nie brakuje.

Podobnie autorskie podejście do bluesa cechuje muzykę gentlemana ze Szkocji, który swój nowy longplay „Nobody’s Fool” wydał we francuskiej wytwórni Dixiefrog. Dave Arcari, bo to o nim mowa, w swoim graniu łączy akustycznego, przedwojennego bluesa i elementy trash country, punku i rockabilly. Całość, jak u Claude’a Hay’a opiera się na slajdowych riffach i również nieźle potrafi zakręcić w głowie.

Po muzycznej podróży po Holandii, Australii i Szkocji warto odwiedzić Półwysep Apeniński, gdzie urzęduje Włoch z krwi i kości, J. Sintoni. Ma na koncie dwie płyty, obie utrzymane w klimacie gitarowego blues-rocka z pięknie brzmiącym Stratocasterem w roli głównej – chociaż na okładce tej ostatniej, „A Better Man”, zamiast elektrycznego wiosła widzimy przepiękną National Steel Guitar. Dziesięć utworów, w większości dynamicznych, ale z instrumentalnym ukojeniem na koniec – „Song For Stevie & Jimie” może wzruszyć.

Warto posłuchać, jak gra się poza Stanami – szczególnie tuż przed naszym 16 września.

Przemek Draheim

Wydawca: Cavalier Recordings, Ingot Rock, Dixiefrog, J. Sintoni
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Bernard Allison w Blue Note

opublikowano w dziale Polska

Amerykański gitarzysta Barnard Allison (fot. strona domowa artysty), syn wielkiego Luthera Allisona, wystąpi w Polsce. 19 października Allison zagra u nas jeden koncert w ramach swojej europejskiej trasy – wystąpi w Poznaniu, w Blue Note Jazz Club, w ramach koncertu towarzyszącego IV Europejskim Spotkaniom Tradycjonalistów Jazzowych. Szczegóły na temat rezerwacji biletów znajdziecie na stronie klubu. My natomiast zachęcamy do przypomnienia sobie koncertowych możliwości Bernarda, choćby z pomocą dostępnego na YouTube fragmentu DVD „Kentucky Fried Blues”.

Źródło: www.bluenote.poznan.pl

Poza dużą wytwórnią

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Wśród bluesowych płyt, które ukazują się co miesiąc, sporą grupę stanowią te wydawane albo przez małe wytwórnie, albo przez samych artystów, w myśl popularnego u nas hasła „własnym sumptem”. Warto tę gałąź muzycznego rynku obserwować, bo trafiają się tam bardzo interesujące wydawnictwa. Takie popełnił niedawno harmonijkarz Derrick Big Walker. Płyta „Roots Walking – Americana Blues & Roots” to album niesłychanie ciekawy, bo przynoszący – obok nowych kompozycji – ubrane w muzykę tradycyjne afroamerykańskie wiersze i poniewolnicze przypowiastki z osiemnastego i dziewiętnastego wieku. Pomysł szalenie inspirujący, trochę w duchu Otisa Taylora, który zapoczątkował szukanie tekstowych inspiracji w mrocznych czasach rasowej segregacji, choć muzyka inna niż u Taylora, bliższa klimatom wczesnego Chicago.

Z kolei miłośnicy soul-bluesa powinni zainteresować się wokalistką Marion James. Jej nowy longplay nazywa się „Northside Soul”, a wydała go niewielka, a coraz prężniej działająca oficyna Eller Sound Records. Słychać tam subtelną mieszankę bluesa, soulu i funku, podaną z jazzową elegancją i stanowiącą dobre tło dla głosu Marion James – śpiewaczki może i mało znanej, ale bardzo doświadczonej, bo aktywnej na muzycznej scenie od lat sześćdziesiątych. Ponoć w zespole z którym wtedy koncertowała, grali Jimi Hendrix i basista Billy Cox, a ona sama w roku 1966 nagrała piosenkę „That’s My Man”, jeden z większych hitów słynnej wytwórni Excello Records z Nashville. Tym bardziej miło, że wróciła do nagrywania i to z tak solidną pozycją jak „Northside Soul”.

Artystów pokroju Marion James, wartych usłyszenia, a mało znanych, pozwala znaleźć w Internecie serwis Mary4Music.com będący największą bluesową książką telefoniczną na świecie nagrodzoną w tym roku prestiżową nagrodą „Keeping The Blues Alive”. Taki tytuł ma też płyta, którą ukazała się właśnie ze znaczkiem serwisu na okładce. Serwis Mary4Music.com od 1998 roku ułatwia muzykom i małym wytwórniom zaistnienie w sieci przez publikację linków do ich stron internetowych w swoim katalogu. Wspomniany album, wydany na fali zdobytej nagrody, jest pierwszą z serii promocyjnych płyt prezentujących dziesiątkę nieodkrytych jeszcze przez liczną publiczność, a wartych uwagi wykonawców. The Terry Blankley Band, Lisa Mann & Her Really Good Band, Bobby BlackHat Walters czy Bill Johnson to tylko niektóre z nazwisk i nazw, z którymi nawet bardziej obeznany słuchacz spotka się na longplay’u po raz pierwszy. Co cieszy, bo miło odkrywać nowe.

Poza obiegiem dużych wytwórni, czy bluesowych majorsów, jak powiedziałby ktoś z zamiłowaniem do anglicyzmów, funkcjonuje od lat znany polskiej publiczności harmonijkarz Sugar Blue, który w swojej karierze otarł sie o wielki świat rock’n’rolla grając na harmonijce ustnej w hitowym „Miss You” Rolling Stonesów. Jego nowy, koncertowy album „Raw Sugar” w formie dwóch srebrnych krążków trafił na sklepowe półki w Stanach Zjednoczonych w połowie września. Ci, którzy cenią sobie klubową atmosferę nagrań i improwizacje, których nie ograniczają radiowe ramy trzyminutowych singli powinni tego wydawnictwa poszukać – nie będą zawiedzeni.

Przemek Draheim

Wydawca: Big Walker Blues Music Productions, Eller Soul Records, Mary4Music, Beeble Music
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Koncertowy październik

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Tegoroczny październik to dla miłośników bluesa i jego okolic miesiąc urodzaju. Po naszpikowanej gwiazdami trzydziestej drugiej edycji Rawa Blues Festival melomani nie mogli długo odpoczywać. 19 i 20 października w ramach Jimiway Blues Festival pojawili się w Ostrowie Wielkopolskim Popa Chubby i Tommy Castro. Nazwisko pierwszego – w myśl tytułu jednego z jego utworów, „If The Diesel Don’t Get You Then The Jet Fuel Will” – gwarantuje ostrą blues-rockową jazdę.

Nazwisko drugiego – przyprawionego soulem współczesnego elektrycznego bluesa, który niewiele ma wspólnego ze stereotypem smutnej muzyki, co na wydanej przez wytwórnię Alligator koncertowej płycie „The Legendary Rhythm & Blues Revue: Live!” doskonale słychać. Materiał na album zarejestrowano podczas najdziwniejszego bluesowego festiwalu – odbywającego się na pokładzie luksusowego statku The Legendary Rhythm & Blues Cruise. Dla tych, którzy zawsze marzyli, żeby popłynąć w bluesowy rejs po Karaibach to dobra i dużo tańsza alternatywa.

19 i 21 października, najpierw w Poznaniu, a potem w Domecku koło Opola, polskim fanom prezentował się Bernard Allison – chciałoby się powiedzieć: „Z tych Allisonów”. Syn wielkiego, nieżyjącego już chicagowskiego gitarzysty Luthera Allisona, którego przed laty mogliśmy oglądać na katowickiej Rawie. Jego znakiem rozpoznawczym były pełne energii koncerty i to junior przejął po tacie – na scenie się nie oszczędza, co słychać na płytach live, ale studyjne krążki, łącznie z wydanym przez niemiecki JazzHaus „The Otherside”, także nie wieją nudą.

Nudno z pewnością nie będzie 22 października we wrocławskim klubie Eter na jedynym polskim koncercie formacji Royal Southern Brotherhood. Same nazwiska gwarantują ciekawe przedstawienie: syn Gregga Allmana – Devon, Cyril Neville, Mike Zito, żeby wymienić tylko frontmanów. Ich debiutancką płytę w takim składzie wydała niemiecka Ruf Records. Co słychać na albumie „Royal Southern Brotherhood”? Mieszankę bluesa, southern rocka, funky i klasycznego rocka – w sam raz dla miłośników takich bandów jak Lynyrd Skynyrd, Gov’t Mule, The Allman Brothers Band czy, po prostu, pasjonatów amerykańskiego Południa.

Inną stylistykę 31 października pokaże w szczecińskim Free Blues Clubie Brytyjczyk Paul Garner. Zagra bluesa, ale z odrobiną jazzu i soulu, a więc mieszankę, którą w jakiś sposób determinuje skład towarzyszącego mu zespołu – tylko gitara prowadząca, perkusja i organy Hammonda. O jego płycie „3 Get Ready” ktoś napisał, że są to dojrzałe bluesowe brzmienia odświeżone londyńską witalnością i chyba można się z tym zgodzić. Koniec października zapowiada się u nas bardzo ciekawie.

Przemek Draheim

Wydawca: Dixiefrog, Alligator, JazzHaus, Ruf Records, Progressive Roots
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Jimiway Blues Festival zrelacjonowany

opublikowano w dziale Polska

Koniec października tradycyjnie przyniósł melomanom koncerty w ramach Jimiway Blues Festival. Dla tych, którzy podczas swoich jesiennych muzycznych podróży nie dotarli do Ostrowa Wielkopolskiego, publikujemy relację z festiwalu, którą przysłała nam Nina Sawicka:

19 i 20 października odbyła się dwudziesta pierwsza już edycja Jimiway Blues Festival. Do Ostrowa Wielkopolskiego znów zjechali się fani muzyki z całej Polski – choć nie tylko, bo przybyły również grupy zza granicy, np. z Niemiec. W ciągu dwóch dni, na dwóch scenach, odbyło się osiem koncertów.

Festiwal otworzył piękny akustyczny koncert Bluesferajny. Duet gościnnie wspierał Adam Jawień na harmonijce. Dla nikogo nie jest zagadką, że Grzegorz Olejnik jest „maszyną do tworzenia piosenek”, a okazało się, że teksty duetu choć polskie, brzmią nie gorzej niż z amerykańskich standardów! Kolejnym wykonawcą był zespół Nie Strzelać do Pianisty. Warsztat chłopaków jest niemożliwy do kwestionowania, za to repertuar podlega już ocenie. Wprowadzenie własnych kompozycji jest zawsze wielkim krokiem dla każdego młodego zespołu i podnosi automatycznie jego rangę. Jednak moim zdaniem „Pianiści” odpływają w groźne rejony pop rocka, co obniża średnią wieku ich fanów i odbiera zespołowi indywidualizm. Instrumentalnie i wokalnie są coraz lepsi, pomysłów mają coraz więcej, ale to już nie jest grupa, której tak chętnie słuchałam około rok temu. Ale cóż, dobrze, że innym się nadal podoba. Chłopaki świetnie bawią się podczas koncertu, tworzą własne utwory i czują się coraz pewniej na scenie. Można tylko pozazdrościć! Po Nie Strzelać do Pianisty zagrała harmonijkowa supergrupa. Łukasz „Wiśnia” Wiśniewski, Tomek Kamiński, Bartek Łęczycki i Michał „Cielak” Kielak to prawdziwy (choć nie pierwszy) Harmonijkowy Atak – czyli czołówka, jeśli chodzi o ten instrument w Polsce. Wsparci świetną sekcją rytmiczną i gitarzystami z różnych rejonów bluesa zagrali bardzo dobry koncert. Trochę zbyt popisowy, trochę zbyt podobny do poprzednich, ale bardzo dobry, co potwierdziła reakcja publiczności.

W końcu na scenę weszła gwiazda – Popa Chubby. Pierwsze i jedyne, co mnie uderzyło, to fala dźwięku. Moc, z którą grali muzycy, dosłownie powalała. Przyznam, że trochę przeszkadzało mi to w odbiorze dźwięków. Uwielbiam płyty Chubby’ego, przemogłam się więc do wysłuchania tego hałaśliwego koncertu. Pomimo oczywistego warsztatu muzyków, byłam zawiedziona. Miałam wrażenie, że Popa Chubby uważał, że przyjechał do kraju trzeciego świata i chciał zabawić publikę jedynym, co mogą Polacy znać – coverami Jimi’ego Hendriksa. Mimo wszystko cieszę się, że udało mi się być na koncercie Chubby’ego i jestem wdzięczna organizatorom za zaproszenie jednego z moich ulubionych (niestety tylko z płyt) muzyków.

Drugi dzień festiwalu otworzył akustyczny, bardzo ortodoksyjny koncert chodzącej encyklopedii bluesa, Marka Wojtowicza. Jak zawsze – solo, jak zawsze – Delta. Potem na dużej scenie pojawił się mój faworyt, Cotton Wing. Zagrali jak zwykle bardzo dobrze, ze świetnym brzmieniem, trochę bluesa, trochę funky, trochę własnych utworów, trochę coverów. Koncert uświadomił mi jedno – wokalista z koncertu na koncert śpiewa coraz lepiej! Potem coś, co rozkręciło publiczność, Cree. Idealny support przed gwiazdą. Publika szalała, uwalniała swoją energię, przygotowywała się na wielki finał. Cree jak to Cree – efektowna mieszanka śląskiego rocka z bluesem, sprawni muzycy i wielkie nazwisko Bastka, który nie zmienia się od lat (w kontekście pozycji w świecie muzycznym i swojego podejścia do wokalu, gitary).

W końcu czas przyszedł na wielką gwiazdę festiwalu, Tommy’ego Castro (fot. strona domowa artysty) i zespół The Painkillers. Po Popa Chubby’m radosne granie Castro rzeczywiście było przeciwbólowe. Połączenie bluesa z rockabilly, trochę rock’n’rolla w starej konwencji i inspiracje wokalne Brianem Setzerem były bardzo przyjemne, relaksujące, a jednocześnie zrywające do tańca. Trzeba przy tym zauważyć, że nagłośnienie było po prostu fantastyczne, zresztą jak na całym festiwalu.

Organizacja stanęła na wysokości zadania, impreza była przemyślana i świetnie przeprowadzona. Zastanawiam się, jakie gwiazdy zagrają za rok, skoro organizatorzy czerpią już z pierwszej ligi światowego bluesa!

Nina R. Sawicka

Źródło: www.jimiway.pl

Bernard Allison także w Domecku

opublikowano w dziale Polska

O koncercie amerykańskiego gitarzysty Barnarda Allisona (fot. strona domowa artysty), syna wielkiego Luthera Allisona, który odbędzie się 19 października w poznańskim Blue Note Jazz Club w ramach koncertu towarzyszącego IV Europejskim Spotkaniom Tradycjonalistów Jazzowych, już informowaliśmy. Warto jednak dodać, że polscy melomani będą mogli posłuchać muzyka nie raz, a dwa razy. Drugi z polskich koncertów Bernarda Allisona odbędzie się 21 października w restauracji Stary Dom w Domecku koło Opola. Szczegóły na temat rezerwacji biletów znajdziecie na stronie restauracji.

Źródło: www.stary-dom.com

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Jimiway Blues Festival!

opublikowano w dziale Polska

Możliwość zdobycia dwóch pojedynczych zaproszeń na Jimiway Blues Festival okazała się nie lada gratką – konkurs, który dla Facebookowych Fanów Blues.pl zorganizowaliśmy wraz z Benedyktem Kunickim, dyrektorem festiwalu, cieszył się dużą popularnością. Prawidłowe odpowiedzi wyglądały następująco:

  1. Najnowsze albumy Popa Chubby’ego i Tommy’ego Castro to odpowiednio „Back to New York City” i „The Legendary Rhythm & Blues Revue: Live!”.
  2. Głównym organizatorem Jimiway Blues Festival jest Stowarzyszenie Jimiway – Towarzystwo Adoracji Bluesa i Rocka’ 70.

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwe odpowiedzi, wylosowaliśmy dwójkę szczęśliwców – są nimi: Martyna z Krotoszyna i Waldemar z Poznania. Gratulujemy!

Tegoroczna edycja Jimiway Blues Festival już niebawem, 19 i 20 października. Atmosferę podczas koncertów w Ostrowskim Centrum Kultury w Ostrowie Wielkopolskim rozgrzewać będą amerykańscy gitarzyści Popa Chubby i Tommy Castro z grupą Painkillers. Oprócz zagranicznych gwiazd w Ostrowie Wielkopolskim wystąpią Harmonijkowy Atak, Nie Strzelać Do Pianisty, Cotton Wing i grupa Cree. Na scenie akustycznej zaprezentują się Bluesferajna i Marek Wojtowicz.

Źródło: Blues.pl i Jimiway Blues Festival

Wygraj zaproszenie na Jimiway Blues Festival!

opublikowano w dziale Polska

Po interesującej, międzynarodowej obsadzie podczas poprzedniej edycji, Jimiway Blues Festival nie zwalnia tempa. 19 i 20 października atmosferę podczas koncertów w Ostrowskim Centrum Kultury w Ostrowie Wielkopolskim rozgrzewać będą amerykańscy gitarzyści Popa Chubby i Tommy Castro z grupą Painkillers. Oprócz zagranicznych gwiazd w Ostrowie Wielkopolskim wystąpią Harmonijkowy Atak, Nie Strzelać Do Pianisty, Cotton Wing i grupa Cree. Na scenie akustycznej zaprezentują się Bluesferajna i Marek Wojtowicz.

Bilety na festiwal od dawna są wyprzedane, ale Facebookowi Fani Blues.pl mają ostatnią szansę by je zdobyć – i to bezpłatnie! Razem z dyrektorem festiwalu Jimiway, Benedyktem Kunickim, przygotowaliśmy dla Was konkurs, w którym do wygrania są dwa pojedyncze zaproszenia na oba festiwalowe dni. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytania:

  1. Jakie tytuły mają najnowsze albumy Popa Chubby’ego i Tommy’ego Castro?
  2. Kto jest głównym organizatorem Jimiway Blues Festival?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do poniedziałku 15 października, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Jimiway Blues Festival

Scena w Grodzkiej

opublikowano w dziale Polska

Scena Restauracji Grodzkiej na warszawskim Bemowie (ul. Kocjana 3) to nowy punkt na bluesowej mapie stolicy. Począwszy od września mają się tam odbywać interesujące koncerty, a także jam sessions z udziałem lokalnych muzyków. Inauguracja bluesowej sceny nastąpi 19 września. Pierwszym wykonawcą, który zagra w Grodzkiej będzie młody brytyjski gitarzysta Krissy Matthews. Miesiąc później wystąpi tam Amerykanin Alvon Johnson.

Źródło: www.grodzka.pl

© Blues.pl 2000-2019 | Code & design PMK Design