Trzecia edycja Studenckiego Festiwalu Muzyki Bluesowej zakończyła się z końcem maja, ale okazją do przypomnienia sobie tamtych emocji niech będzie podsumowanie imprezy, które przysłała do Redakcji Magdalena Stawiarz:
Już na kilka tygodni przed rozpoczęciem festiwalu, krakowskie ulice owładnęła prawdziwa inwazja niebieskiego koloru. Sprawcą całego zamieszania – studencki festiwal muzyki bluesowej Bluesroads, który poprzez setki rozwieszonych plakatów, billboardów na największych ulicach czy ulotki rozdawane przez niezawodnych wolontariuszy, próbował zachęcić każdego z przechodniów, by choć na chwilę wstąpił do klubu Żaczek w czasie jednego z pięciu dni trwania imprezy. Czy podjęta na szeroką skalę akcja promocyjna, setki słów wypowiedziane na temat wydarzenia w stacjach radiowych i same atrakcje sprostały oczekiwaniom, jakie rozbudził w odbiorcach festiwal? Chwilę po zakończeniu ostatniego dnia Bluesroads 2012, z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że nie zawiódł nas w najmniejszym stopniu.
Pierwszy dzień trzeciej edycji festiwalu otworzył koncert duetu Przytuła&Kruk, w trakcie którego zaprezentowany został program tegorocznego Bluesroads. Pomimo żaru jaki towarzyszył nam tego dnia i wszechogarniającemu rozleniwieniu, mini-koncert w księgarni Empik zgromadził fanów bluesowego brzmienia bez względu na wiek. Następnie wielu z nich udało się w stronę Placu Szczepańskiego, gdzie, przy akompaniamencie dzieciaków pluskających się w fontannie, rozpoczęło się trwające 4 godziny jam session. Pomimo początkowo nieśmiałych reakcji przechodniów, którzy niepewni tego, w czym przyszło im brać udział, jedynie zwalniali kroku, grupa młodych entuzjastów muzyki na żywo rozpoczęła istny szturm na Plac Szczepański. Od tej pory dziesiątki osób, które zupełnie przypadkowo stały się częścią wydarzenia oraz publiczność, niejednokrotnie od kilku dni planująca uczestnictwo w jam session, dodawała energii występującym poprzez gorące oklaski i radosne podrygiwanie w rytm muzyki, która opanowała cały plac. Szczególne wyrazy uznania należą się muzykom – granie na żywo, bez nagłośnienia (choć pewien portal podał, iż w muzyce akustycznej nie chodzi o brak prądu, a instrumentów), na tak dużej przestrzeni był z pewnością ogromnym wyzwaniem, któremu z wielką gracją sprostali, a nagrodę stanowiły uśmiechy osób, dla których jam okazał się przyjemnym oderwaniem od rzeczywistości i podróżą w krainę muzycznych doznań. Dzień pełen wrażeń zakończył kolejny jam – tym razem na scenie Harris Piano Jazz Bar poprowadził go znany krakowskiej publiczności zespół Blue Machine. O sukcesie muzycznego spotkania świadczyć może fakt, iż klub wprost pękał w szwach od ilości zgromadzonej publiczności, która z niecierpliwością czekała na nadejście kolejnego dnia festiwalu.
W drugi dzień festiwalu Bluesroads wkroczyliśmy, dzięki warsztatom prowadzonym przez studio tańca Swing & Sway, krokiem Charleston’a oraz Lindy Hop’a. Nauka tańca stanowiła jednak jedynie preludium do tego, co miało miejsce wieczorem – dziesiątki tańczących par podbiły parkiet w klubie „Żaczek” i pokazały, że taniec w rytmie bluesa jest w świetnej kondycji i ani myśli ustępować innym, bardziej nowoczesnym stylom. Wydarzenie to, również dzięki muzyce wykonywanej na żywo przez Boba Jazz Band, okazało się być niezapomnianym przeżyciem zwłaszcza dla dwójki oniemiałych z zaskoczenia festiwalowych wolontariuszy, którzy wygrali zorganizowany w czasie bluesoteki konkurs tańca. Nie można również nie wspomnieć o bluesowym tramwaju, który pomimo początkowego przerażenia organizatorów związanym z niespodziewanymi przeszkodami, po kilkudziesięciominutowym opóźnieniu ruszył na podbój trasy Oleandry – Rynek. Gorąca, zagwarantowana przez muzyków atmosfera wewnątrz pojazdu sprawiła, że początkowe problemy odeszły w niepamięć, a w głowach uczestników zamieszkała melodia wygrywana przez entuzjastów bluesa.
Kolejny dzień przyniósł jeszcze więcej niespodzianek i wzruszeń niż poprzedni, a to wszystko dzięki występowi uformowanej jeszcze tego samego dnia grupie, której przewodziła Natalia Kwiatkowska. Pomysł narodził się podczas warsztatów wokalnych prowadzonych przez liderkę zespołu Cheap Tobacco, kiedy to okazało się, że grupa zupełnie obcych ludzi stanowi cudowne połączenie brzmień. Korzystając więc z możliwości, jakie daje elastyczna konstrukcja Bluesroads, postanowili zaprezentować się publiczności podczas wieczornego koncertu. Należy wspomnieć, iż prócz zajęć prowadzonych przez Natalię Kwiatkowską, odbyły się także warsztaty instrumentalne, którym przewodzili: Marcin Dyjak, Jarek Śmietana oraz Paweł Ostafil. Występ gwiazd trzeciego dnia festiwalu przyniósł publiczności bardzo wiele radości i bez wątpienia, wśród trójki występujących zespołów, to właśnie Cheap Tobacco pokazało największą klasę i utwierdziło nas w przekonaniu, że nieustannie potrafią zadziwiać, tym razem występując w rozszerzonym składzie – wraz z sekcją instrumentów dętych (trąbka i saksofon) oraz chórkami.
Sobota rozpoczęła się od warsztatów instrumentalnych i wokalnych „jak ze snu”, podczas których w rolę nauczycieli wcieli się: Łukasz Wiśniewski, Piotr Grząślewicz, zespół Wielbłądy, Alicja Janosz, Bartosz Miarka, Piotr Świętoniowski, Andrzej Stagraczyński i Tomasza Nitrybitt. Po tak intensywnym poranku, może poprzez fakt, iż głowy wręcz parowały od tak dużej ilości uzyskanej wiedzy, ilość publiczności zgromadzonej na Przeglądzie Zespołów nie była najmocniejszym punktem dnia. Jednakże, nie zważając na wszelkie niedogodności, nagrodę grand prix otrzymali ex quo Fabrizio Canale oraz Blue Band Blues, którzy, miejmy nadzieję, dzięki zaprezentowaniu się na Bluesroads, będą mieli okazję, by rozwinąć skrzydła swojej kariery. Różnorodność zespołów występujących podczas wieczornego koncertu gwiazd okazała się prawdziwym strzałem w dziesiątkę – eteryczne „Wielbłądy”, energetyczne „Hoodoo Band” i niepowtarzalny Jarek Śmietana & Billy Neal Bluesroads Band, przebojem wdarli się do serc słuchaczy sprawiając, że publiczność wprost nie mogła pogodzić się z nieuniknionym zakończeniem wieczoru. Dla organizatorów wyjątkowym wydarzeniem był sobotni koncert finałowy, w którym Jarek Śmietana wystąpił z młodymi muzykami wyróżnionymi podczas dwóch poprzednich edycji przeglądu zespołów na Bluesroads. Projekt został przygotowany specjalnie z okazji festiwalu! Koncert zamknął pewien etap w krótkiej historii festiwalu. Udało się bowiem doprowadzić do współpracy legendy polskiej muzyki rozrywkowej z młodszym pokoleniem muzyków, co było jednym z głównych zadań festiwalu. Koncert był jednocześnie premierą nowej płyty Jarka Śmietany pt. „Live at Impart”.
Ostatni dzień, choć przyniósł ze sobą smutną myśl o zakończeniu Bluesroads, dzięki cudownym, muzycznym smaczkom zostawionym na sam deser, stanowił niezwykle udane podsumowanie całego festiwalu. Zgodnie z niepisaną tradycją, dzień rozpoczęły warsztaty, tym razem prowadzone przez Keith Dunn Band oraz Incarnations, które zgromadziły, jak na niedzielny poranek, zaskakująco dużą frekwencję. Istnymi strumieniami do Instytutu Psychologii napływali wielbiciele gitary basowej, którzy skorzystali z szansy wzięcia udziału w lekcji prowadzonej przez Tymona Tymańskiego, a także młodzi muzycy zmierzający na zajęcia gitary akustycznej (Romek Puchowski) i perkusji (Grzegorz Grzyb). Dodatkową atrakcją było kino bluesowe, które, pomimo początkowych problemów technicznych (słońce nie zawsze jest ludzkim sprzymierzeńcem) przeistoczyły się w fascynującą dyskusję na tematy nieograniczające się jedynie do treści przedstawionych w opowieści o Leonardzie Chessie. Wieczór przyniósł najbardziej wyczekiwaną część dnia – finałowe koncerty, rozpoczęte przez zwycięzcę przeglądu zespołów, Fabrizio Canale, który swoim pełnym pasji występem jedynie rozbudził apetyt na kolejne muzyczne doznania. Incarnations, jak wszyscy zgodnie przewidywaliśmy, nie zawiedli – po bardzo pozytywnym wrażeniu jakie odnieśli uczestnicy prowadzonych przez nich warsztatów, wieczorny koncert uwiódł swą tajemniczością i zgrabnie splecionymi elementami folku oraz bluesa, czego dowodem może być błyskawiczne wyprzedanie wszystkich płyt na stoisku Bluesroads (co, jak wszyscy dobrze wiemy, jest nie lada wyczynem w społeczności wiecznie niedożywionych studentów). Koncert Tymański, Puchowski & Grzyb wywołał pewnego rodzaju podział na ludzi zachwyconych i niewzruszonych ich muzyczną prezentacją, jednakże pojednanie nastąpiło podczas występu Keith Dunn Band, gdy publiczność zgodnie szalała na parkiecie w rytm, zarówno dzikiej i szalonej, jak również bardziej lirycznej, odsłony bluesa. Koncert był europejską premierą nowej płyty zespołu pt „Trance Blues”. Pięć pracowitych dni organizatorów, wolontariuszy, muzyków i wszystkich osób, które wsparły ideę Bluesroads zakończyło akustyczne jam session przed klubem Żaczek, które jeszcze bardziej wzmocniło więzi między ludźmi, dla których blues zajmuje szczególne miejsce w sercach i duszach. Festiwal, który w warstwie merytorycznej przygotował studencki komitet organizacyjny „Bluesroads”, nie mógł by się odbyć bez wsparcia prawnego organizatora festiwalu Fundacji Studentow i Absolwentów UJ „Bratniak” oraz sponsora głównego Samorządu Studentów UJ.
Magdalena Stawiarz, fot. Tomasz Oleś
Opublikowano: 2012-06-13 13:14:59
Źródło: www.bluesroads.pl