Zespół Cree wydał koncertowe DVD, o tym już informowaliśmy. Ubrany w duży digipac album „Live” przynosi zapis koncertu Sebastiana Riedla i jego grupy z 11 listopada 2011 roku, z katowickiego Teatru Śląskiego. Wśród gości specjalnych na scenie pojawili się wtedy między innymi Piotr Kupicha z zespołu Feel czy harmonijkarz Michał Kielak. Premiera wydawnictwa była pretekstem do rozmowy, jaką z Sebastianem Riedlem i członkami zespołu przeprowadził dla Blues.pl Paweł Ciepliński:
Blues.pl: Na początek pytanie na czasie… Chciałbym zapytać o „Ku Przestrodze”. Jak Waszym zdaniem festiwal się rozwinął od czasów pierwszych edycji i co sądzicie o zmianie miejsca?
Sebastian Riedel: Festiwal został przeniesiony i tego się zmienić nie da. Każdy chciałby, żeby wrócił do Tychów, ale nie da się tego zrobić. Musi się obronić sam. Jest już w Chorzowie trzeci raz i coraz lepiej to organizacyjnie wygląda, wszyscy się przyzwyczajają. Każdy narzeka, że to nie ten klimat, że to już nie to, ale klimat tworzą ludzie i to od nich wszystko zależy. Jak ludzie będą się dobrze bawić to my też będziemy się dobrze bawić i będzie pięknie.
Blues.pl: Zmiany w zespole są już faktem dość starym, ale… dlaczego nie ma już z Wami Adriana Fuchsa?
Sylwester Kramek: Bo nie ma! Bo jest Tomek Kwiatkowski! (wszyscy się zaśmiali)
SR: (na poważnie) Znaliśmy się tak dobrze, że po prostu się nasze drogi rozeszły w taki sposób… bez złości. Ja nie wytrzymałem, on też nie wytrzymał i tyle.
SK: Chodzi o to, że po prostu skończyła się zabawa, a zaczęło się granie. Na początku oczywiście była to tylko zabawa, fajnie sobie zagrać gdzieś, ale w pewnym momencie stanęło na tym: czy gramy, czy się bawimy dalej. Postanowiliśmy dalej grać na poważnie.
SR: To znaczy nadal lubimy się bawić.
SK: Tak, oczywiście, bawimy się dalej, ale chodzi o podejście.
Lucjan Gryszka: Poważne granie się zaczęło, jak ja przyszedłem! (śmiech)
Blues.pl: Jakie są Wasze plany jeśli chodzi o muzykę: bardziej w stronę rocka, czy bluesa? Na Waszym ostatnim DVD i na najnowszej płycie jest trochę tego, trochę tego, w którym kierunku chcecie dalej iść? A może dalej planujecie łączyć te style?
SR: W kierunku rock’n’rolla! (śmiech)
Tomasz Kwiatkowski: To szerokie pojęcie, ogólnie, co nam do głowy strzeli!
Adam Lomania: To jest muzyka wypadkowa, wiesz, między Led Zeppelin a Claptonem, a jakimś południowym graniem amerykańskim. Wszystkie te klimaty nam odpowiadają, możemy zagrać bluesa, możemy zagrać rock’n’rolla, jakąś latynoską muzykę, wiesz, taką nie taneczną – raczej mam na myśli takie stare „Allmany”.
TK: Tak jak mówię, co nam do głowy przyjdzie. Nie ograniczamy się tylko do rocka i bluesa.
Blues.pl: Gracie dużo koncertów w klubach, na festiwalach, skąd więc pomysł, żeby DVD wydać akurat z koncertu w teatrze?
SR: Sam pomysł pochodził z Metal Mind Productions. To oni zaproponowali takie wydawnictwo.
LG: Jeszcze przed nagraniem nowej płyty.
SR: To był taki pomysł, żeby coś się działo. Akurat mieliśmy nowe numery, nigdy nie wydane. Pomyśleliśmy, że to będzie taka ciekawostka, miało to się ukazać jeszcze przed płytą, ale w końcu wyszło równolegle do niej.
SK: No ale to też jest ciekawostka.
Blues.pl: A propos ciekawostek – co na Waszym koncercie robił Piotr Kupicha?
SK: Śpiewał! (śmiech)
Blues.pl: To wiem, ale skąd taki pomysł?
SR: Taki pomysł, bo nagraliśmy jeden numer, który z nim zrobiłem jakieś siedem czy osiem lat temu, a że był współautorem i z nim to nagrywaliśmy na pycie, to narodził się pomysł, żeby również z nami zagrał. Śpiewa partie bardzo istotną w tym numerze i bardzo tam pasuje. Także to stara znajomość.
Blues.pl: Czy planujecie w przyszłości również na koncertach takich gości jak np. na tym DVD?
SR: Oczywiście! Planujemy, ale z tym planowaniem to jest tak, że nie jesteśmy Rolling Stonesami i wiadomo, nie każdy ma dla nas czas. I pieniędzy nie ma też za wiele.
SK: Chodzi o forsę przede wszystkim.
SR: … żeby zaprosić, no i terminy. Nie zawsze jest taka możliwość żeby ktoś dojechał akurat kiedy my gramy, ale myślę, że jeszcze nie raz się uda.
Blues.pl: Czyli nie planujecie projektu „Cree + Feel”?
SR: Nie, nie…
LG: Dlatego nazywa się to „gość”.
Blues.pl: Czy planujecie jeszcze jakieś wydawnictwo koncertowe, może właśnie z któregoś z festiwali?
SR: Mamy coś takiego, ale myślę, że raczej skupimy się nad następną płytą. Mamy nagrany koncert z Radia Katowice, zresztą akustyczny, co jest ciekawostką. To wszystko leży i czeka.
Blues.pl: Słyszałem plotki o jakimś nagraniu ze Spodka?
SK: O, to jakaś nowość.
SR: No to może plotki, ale nie o nas niestety. Pewnie jeszcze wymyślimy coś w związku z dwudziestoleciem, ale jeszcze nie wiem czy w Spodku. Ja bym zagrał jakiś inny koncert, wszyscy tak w tym Spodku.
Blues.pl: Skoro już poruszyliśmy temat festiwali, to na którym wam się grało najlepiej, oczywiście poza „Ku Przestrodze”?
SK: Ku Przestrodze! (śmiech)
Blues.pl: To może dopytam – jak Wam się podobał występ na Woodstock?
SR: Myśmy strasznie dawno grali na Woodstock.
Blues.pl: No jeszcze w Żarach, jeśli dobrze pamiętam?
SR: Żary, tak. Wtedy to jeszcze dla nas było przeżycie muzyczne, Woodstock wtedy wyglądał zupełnie inaczej.
Blues.pl: To by było na tyle. Dziękuje, powodzenia, cześć.
Z zespołem Cree dla Blues.pl rozmawiał Paweł Ciepliński.
Opublikowano: 2012-08-03 16:11:26
Źródło: Blues.pl