In English

Robert Cray przed Rawa Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Robert Cray (fot. Jeff Katz, strona domowa artysty), pięciokrotny zdobywca Grammy i jeden z naj­popular­niej­szych wykonaw­ców współ­czesnego bluesa, będzie główną gwiazdą paź­dzier­nikowej, 32. edycji Rawa Blues Festival. Na kilka dni przed premierą naj­now­szej płyty gitarzysty ekipa Rawy Blues miała okazję roz­mawiać z Cray’em – dowiadując się jakie są jego plany dotyczące kon­certu w Spodku, poznając jego zdanie na temat kierun­ków roz­woju współ­czesnego bluesa, a także wypytując kogo uważa za nadzieję młodego pokolenia bluesmanów. Poniżej publikujemy frag­ment tam­tej rozmowy:

Rawa Blues Festival: Witaj Robert. Jesteś ostat­nio dość zajęty, masz pew­nie sporo zajęć przed premierą nowego albumu. Jak sobie radzisz?

Robert Cray: Tak, w ostat­nich latach nie przy­wykliśmy do aż takiego zain­teresowania mediów. To nie jest coś, co robi się każ­dego dnia. Obec­nie udzielamy wielu wywiadów, trochę kon­cer­tujemy i mamy jesz­cze kilka innych zajęć, które wypeł­niają nasz czas w związku z premierą nowej płyty. Cieszymy się teraz naprawdę bar­dzo dużym zain­teresowaniem dzien­nikarzy, a po ukazaniu się albumu na dobre zacznie się nasza trasa koncertowa.

Rawa Blues Festival: No właśnie, co możesz nam powiedzieć o nowym albumie „Nothin But Love”, który ukaże już wkrótce? Z frag­men­tów dostęp­nych w Inter­necie wynika, że zabierzesz nas z powrotem w lata ‘80.

RC: Tak, jestem bar­dzo szczęśliwy, że nagraliśmy ten materiał. Ten album to będzie tak naprawdę cały Robert Cray. Płyta jest wynikiem połączenia róż­nych stylów i naszego podej­ścia do muzyki. Jest tam przede wszyst­kim blues, ale rów­nież trochę eks­perymen­tal­nych nut. Na liście utworów jest m.in. „Side Dish”, osadzony w klimacie rock’n’rolla lat ‘50.

Rawa Blues Festival: W zeszłym roku zostałeś wprowadzony do Bluesowej Izby Sław (Blues Hall of Fame), w trak­cie swojej kariery pięciokrot­nie otrzymałeś nagrodę Grammy. Co tak naprawdę te osiągnięcia oznaczają dla ciebie jako artysty?

RC: Wiesz, to nie jest coś, o czym myślisz na co dzień. Statuetki stoją na półce w biurze, na nie­szczegól­nie wyróż­nionym miej­scu. To dla mnie ważne siągnięcia, ale waż­niej­sze jest to, że przed nami wciąż kolejne dni. A w tym biz­nesie nigdy nie wiesz czy będziesz w grze, na jakim­kol­wiek poziomie.

Rawa Blues Festival: Grałeś i nagrywałeś z wiel­kimi gwiaz­dami – Joh­nem Lee Hookerem, Muddy Water­sem, Stevie Ray Vaughanem, Ericem Clap­tonem, Tiną Tur­ner – by wymienić tylko nie­których z nich. Które z doświad­czeń współ­pracy z innymi muzykami i gwiaz­dami bluesa naj­bar­dziej zapisało się w Twojej pamięci?

RC: Szczegól­nie wspominam Johna Lee Hookera. Był ciepłą i bar­dzo otwartą osobą. Mieliśmy okazję zagrać naprawdę bar­dzo dużo wspól­nych kon­cer­tów, a także nagrywać w studiu. John Lee był po prostu moim dobrym przyjacielem, bar­dzo często roz­mawialiśmy przez telefon. Swoją drogą wczoraj były jego urodziny (wywiad prze­prowadzano 23 sierp­nia – przyp. red.).

Rawa Blues Festival: A kto miał na Ciebie naj­więk­szy wpływ?

RC: Albert Col­lins. Miałem okazję go usłyszeć pod­czas imprezy z okazji ukoń­czenia szkoły śred­niej, ale kto by wów­czas pomyślał, że kilka lat póź­niej będziemy grali z nim i jako jego sup­port. To był rów­nież wyjąt­kowy człowiek. Trak­towaliśmy go jak swojego opiekuna, był dla nas jak ojciec, praw­dziwy men­tor. Mieliśmy nie­samowitą okazję, bar­dzo wiele się od niego nauczyliśmy.

Rawa Blues Festival: Czy uważasz, że to dobra metoda dla młodych muzyków – uczyć się od mentorów?

RC: Tak, ale wiadomo, że nie każdy ma taką moż­liwość i sprzyjające okolicz­no­ści. Uważam, że dla młodych artystów ważne jest grać wspól­nie, roz­mawiać o muzyce, uczyć się wzajem­nie od siebie. Poznawać różne tech­niki gry i przede wszyst­kim ćwiczyć.

Rawa Blues Festival: Wpraw­dzie w swojej muzyce łączysz wiele róż­nych stylów, ale fun­damen­tem jest blues. Jak uważasz, co jest przy­szło­ścią bluesa? W jakim kierunku będzie podążał?

RC: Wiesz, blues to wyjąt­kowy gatunek muzyki. Muzycy bluesowi w zasadzie nigdy nie mogli liczyć na dużo czasu antenowego w radiu czy telewizji. Ale fenomenem bluesa jest to, że jest bar­dzo wiele bluesowych kapel. W Ameryce, ale rów­nież i na świecie. Także w Europie. To jest współ­czesna siła bluesa! Wiele z tych zespołów szuka własnego stylu. Uważam, że sil­nym tren­dem jest łączenie wielu róż­nych stylów, a nie przy­wiązywanie się do jed­nej definicji bluesa.

Rawa Blues Festival: Miałeś okazję usłyszeć ostat­nio jakiegoś młodego muzyka, który wywarł na tobie wrażenie?

RC: Tak, Gary Clark Junior. Pokazał mi go pew­nego razu Keb’ Mo’ na YouTube. To artysta młodego pokolenia, który wykorzystuje znakomicie moż­liwo­ści współ­czesnego świata. I wyjąt­kowo łączy bluesa z gatun­kami młodzieżowymi jak na przy­kład hip-​hop. Z tego co wiem jest już bar­dzo popularny w Inter­necie i wśród młodzieży słuchającej bluesa.

Rawa Blues Festival: W bluesie poezja i muzyka to jed­ność. Rów­nież w twojej twór­czo­ści tek­sty i muzyka są nieod­łączne. Czy zdarza Ci się słuchać muzyki wykonaw­ców innych niż anglojęzycznych?

RC: Tak oczywi­ście, bar­dzo często. Uwiel­biam słuchać muzyki hisz­pań­skiej, wyjąt­kowa jest muzyka brazylij­ska, której naj­czę­ściej słucham prowadząc samo­chód w drodze do domu. Oczywi­ście nie zawsze wszystko rozumiem z tek­stów utworów w obcych językach. Myślę, że język w którym muzyk pisze tek­sty ma duży wpływ cało­kształt i to jak sama muzyka jest odbierana.

Rawa Blues Festival: Jesteś znany ze swojego słod­kiego, czystego brzmienia gitary. Możesz zdradzić jakiej gitary obec­nie używasz?

RC: Tak, gram na gitarze firmy Fen­der, model Robert Cray Signature Stratocaster.

Rawa Blues Festival: No właśnie, masz sygnowanego własnym imieniem Stratocastera legenedar­nego producenta!

RC: Tak, jestem bar­dzo zadowolony zarówno z peł­nej wer­sji, jak i nieco tań­szego modelu w wer­sji Stan­dard. Firma Fen­der zaproponowała w 1989 stworzenie tego modelu. Od tam­tej pory tak naprawdę gitara nie­wiele się zmieniała, powiedział­bym, że wprowadzone zmiany były kosmetyczne.

Rawa Blues Festival: Co prawda Rawa Blues Festival odbędzie się dopiero za ponad miesiąc, ale może już masz jakiś plany na kon­cert dla pol­skiej publicz­no­ści? Zagrasz prze­krojowy materiał czy głów­nie utwory z nowej płyty?

RC: Zdecydowanie stawiamy na prze­krojowy materiał. Będą nasze naj­więk­sze prze­boje, ale zagramy też kilka utworów z nowego albumu. General­nie nie planujemy co dokład­nie zagramy pod­czas kon­certu. Bar­dzo wiele zależy od reak­cji publicz­no­ści i od tego przy jakich utworach naj­lepiej będzie się bawić.

Rawa Blues Festival: To doskonała wiadomość! To będzie Twój pierw­szy występ w Polsce.

RC: Tak, bar­dzo się z tego powodu cieszę. Mam wielu przyjaciół z Pol­ski, dzięki nim z nie­cier­pliwo­ścią oczekuje na tę pierw­szą wizytę.

Rawa Blues Festival: Dziękuję Robert za twój czas i do zobaczenia na Rawa Blues Festival!

RC: Dzięki!

Wywiad prze­prowadził Remigiusz Orłow­ski. Pytania: R. Orlow­ski & Roland Krybus.

Trzydziesta druga edycja Rawa Blues Festival przyniesie dużo atrak­cji. Obok wspo­mnianego Roberta Cray’a pod­czas kon­certu finałowego zagrają The Reverend Peyton’s Big Damn Band, Eric Sar­dinas & Big Motor, Room­ful of Blues, Davina & The Vagabonds oraz Irek Dudek Big Band. W sumie przez czter­na­ście godzin na dwóch scenach zagra tego dnia osiem­na­ście zespołów. Będziemy Was o tym informować.

Bilety do nabycia w sieci sprzedaży biletów Tic­ket­pro w całej Pol­sce oraz przez sys­tem on-​line zamawiania biletów Tic​ket​pro​.pl.

Opublikowano: 2012-08-27 20:27:21
Źródło: www.rawablues.com

Ostatnio opublikowane w dziale
© Blues.pl 2000-2019 | Code & design PMK Design