In English
Wyniki wyszukiwania dla frazy „formacją”

Sprawdź kto wygrał płytę formacji Dr Blues & SOUL RE VISION!

opublikowano w dziale Polska

9 muzyków zagrało w składzie grupy Dr Blues & SOUL RE VISION w czasie koncertu rozpoczynającego występ zespołu Dżem 9 grudnia 2012 roku w Poznaniu – taka była poprawna odpowiedź w konkursie przygotowanym przez Blues.pl i formację Dr Blues & SOUL RE VISION, w ramach którego do wygrania były trzy egzemplarze ich debiutanckiej płyty, albumu „In The Midnight Hour…”, z autografami.

Szczęście w losowaniu nagród mieli Piotr z Łobżenicy, Adam z Torunia i Artur z Jaworzynki!

Ze względu na duże zainteresowanie konkursem i znaczną ilość prawidłowych odpowiedzi, zespół Dr Blues & SOUL RE VISION postanowił do trzech głównych płyt dodać jeszcze pięć egzemplarzy albumu w kopertowym wydaniu promocyjnym – także z autografami. Te płyty wylosowali Ireneusz z Poznania, Tomasz z Kruszyna, Sławomir z Warszawy, Piotr z Warszawy i Karol z Lublina.

Wszystkim zwycięzcom gratulujemy i życzymy miłego odsłuchu!

Źródło: Blues.pl

Pofestiwalowa rozmowa z formacją Dr Blues & SOUL RE VISION

opublikowano w dziale Polska

Niedługo po występie formacji Dr Blues & SOUL RE VISION na festiwalu Las, Woda & Blues, z liderem zespołu Krzysztofem Rybarczykiem, porozmawialiśmy o miłości do soulu, fascynacji B.B. Kingiem i zaletach grania w większym składzie:

Blues.pl: Dr Blues & SOUL RE VISION z sekcją dętą wystąpił chyba pierwszy raz przed tak dużą, festiwalową publicznością właśnie na niedawno zakończonym festiwalu Las, Woda & Blues 2013 w Radzyniu. Jakie emocje Wam towarzyszyły?

Dr Blues: Rzeczywiście, pomimo, że ostatnio mieliśmy zaszczyt i przyjemność wystąpić na Gali Blues Top w Chorzowie, gdzie otrzymaliśmy tytuł Odkrycie Roku 2012, to koncert w Ośrodku Wratislavia prowadzonym przez Dorotę i Jacka Łapińskich był naszym pierwszym rekonesansem w pełnym dziewięcioosobowym składzie przed publicznością typowo festiwalową. Przyznam, że ciągle mamy tremę przed koncertami. Każdy nasz koncert to jest nowe wyzwanie. To jest ciągle świeży projekt. Na każdym koncercie większość obecnych na nim fanów bluesa widzi i słyszy nas po raz pierwszy. To bardzo zobowiązuje. Nie możemy pozwolić sobie na odpuszczenie, czy słabszy dzień. Zresztą nigdy tak nie będzie. Każdy nasz koncert gramy, jakby był najważniejszy w naszym życiu. Tylko taka postawa gwarantuje szczerość i uczciwość wobec słuchaczy. I tych wiernych i tych nowych.

Blues.pl: Wasz repertuar opiera się na klasyce soulowej lat sześćdziesiątych.  Jak fani bluesa odbierają tę muzykę? Przecież nie jest to stricte bluesowa stylistyka.

Dr Blues: Pozornie rzeczywiście nie jest i po drugiej stronie oceanu, gdy soul stawał się popularny, występowała pewna różnica społeczna w odbiorze soulu i bluesa. Ale obecnie, szczególnie po powstaniu pierwszej części filmu Blues Brothers, te różnice się zatarły. Część fanów muzyki z tego filmu nawet nie zdaje sobie sprawy, że Bracia Blues wykonywali właśnie utwory stricte… soulowe. Soul muzycznie wywodzi się z rhythm’n’bluesa, zawiera bardzo wiele jego elementów. Zresztą jest to bardzo bogaty gatunek muzyczny. Część kompozycji jest w zasadzie nieco rozbudowanymi formami bluesowymi, ale są i takie, które obecnie zupełnie nie są kojarzone nawet z ich soulowym rodowodem. W naszym kraju soul, który my wykonujemy i blues grany przez inne zespoły, ma tych samych odbiorców. Naszymi fanami są właśnie miłośnicy bluesa, zresztą oprócz kawałków soulowych gramy też czasami standardy bluesowe. To są przecież moje muzyczne korzenie (śmiech).

Blues.pl: Wpływ B.B.Kinga jest wyraźnie słyszalny w brzmieniu grupy Dr Blues & SOUL RE VISION, no i trudno o inne skojarzenie, gdy trzymasz w ręku Lucille. Czy takie porównania traktujesz jako zarzut?

Dr Blues: Nawiązanie do stylistyki B.B.Kinga jest całkowicie świadome. I w sferze brzmienia grupy, szczególnie w pełnym składzie z sekcją dętą, i w melodyce, frazowaniu moich solówek. Uwielbiam styl B.B.Kinga. Jest on dla mnie niedoścignionym wzorem muzycznym. Grając w tej stylistyce oddaję hołd mojemu Mistrzowi. Mam ten komfort, że mogę robić, to co kocham. Każdy ma jakieś inspiracje, wzorce. Uwielbiam czyste, śpiewne brzmienie gitary. Cyzelowanie pojedynczych nut. Staram się grać tak, jakbym śpiewał. Moje solówki z reguły opieram na temacie danego utworu i staram się w każdym utworze stworzyć specjalny, własny jej klimat. Także zmienne, różnorodne rozwiązania harmoniczne utworów soulowych umożliwiają większą swobodę w tym zakresie. Ale ciągle jest to bardzo bluesowo osadzone granie. Nie umiem grać niczego innego poza bluesem (śmiech).

Blues.pl: Opowiedz trochę o kulisach festiwalu Las, Woda & Blues w Radzyniu?
Dr Blues: Przyznam się, że przyjechałem tutaj po raz pierwszy. To, co od razu mnie uderzyło, to niesamowita, rodzinna atmosfera. Pomysł, który miał Jacek Łapiński, aby zorganizować festiwal na terenie ośrodka wypoczynkowego, gdzie można spać, wypoczywać, słuchać muzyki, jeść i… pić… był strzałem w dziesiątkę. Nie trzeba nigdzie się ruszać. Wszędzie, co chwilę spotyka się przyjaciół, co kawałek ktoś gra. Czuje się wspólnotę, nie ma podziału na muzyków, słuchaczy, organizatorów. Pomimo setek ludzi na niewielkim terenie, sporej ilości wypitego alkoholu, nie zdarzył się tutaj żaden incydent, czy huligański wybryk. Niesamowitym przeżyciem są nocne jamy w Wigwamie. Jest tak, jak ktoś powiedział, kto raz tu przyjechał, będzie wracał co rok!

Blues.pl: Zagraliście kilkudziesięciominutowy koncert, słuchacze nie chcieli Was wypuścić ze sceny. Co jest tajemnicą tego, że fani bluesa Was tak lubią?

Dr Blues: Hm… trudno oceniać siebie samego, własny zespół. Sądzę, że nie tylko sprawy ściśle muzyczne mają na to wpływ. Szacunek do tradycji muzyki, którą gramy. Z pewnością jesteśmy dość nietypową grupą, widowiskową i lubimy bawić się wspólnie z fanami na koncertach. Każdy nasz występ jest inny. Nie tylko ze względu na dość elastyczny skład, ale też pomysły, które rodzą się w czasie występu. Uwielbiam bezpośredni kontakt ze słuchaczami. Nie można też pominąć faktu, że Asia przyciąga uwagę nie tylko swoją urodą, ale także swoją grą. Bawimy się muzyką, którą gramy. Sądzę, że przede wszystkim niczego i nikogo nie udajemy, ani na scenie, ani poza nią. Chętnie rozmawiamy z każdym, kto z nami chce pogadać. Tacy po prostu jesteśmy.

Na festiwalu do wspólnego wykonania kołyszącego Rock Me zaprosiliśmy Bartka Przytułę, który jest nie tylko wyśmienitym wokalistą, ale także znakomitym kompanem; Marco Bartoccioniego, znakomitego gitarzystę z Włoch o nieco rockowym zacięciu, z którym zaprzyjaźniliśmy się już rok temu oraz Artura Koniecznego z niedalekiego Leszna, który swą grą przypomina Alberta Kinga. Lubię zapraszać różnych wykonawców do wspólnego grania. Takie spotkania są niezapomniane.

Fot. www.soulrevision.pl

Źródło: Blues.pl

Bluesonalia w słowach i zdjęciach

opublikowano w dziale Polska

Siódme po reaktywacji w 2003 roku Bluesonalia odbyły się w Koninie 28 listopada. Na scenie klubu Energetyk zagrali Kodexblues, Hokus & Bożena Mazur, Blues Doctors i Romek Puchowski (fot. Zdzisław Siwik), a także lokalny akcent – grupa Blueska z Konina. Organizatorzy imprezy przysłali nam relację z koncertu i zdjęcia Zdzisława Siwika, które obejrzeć możecie w galerii. Zapraszamy do lektury:

Bluesonalia w Koninie po raz 7.

Wzruszającym akcentem rozpoczęły się Bluesonalia w Koninie. Córka świętej pamięci Andrzeja Mielcarka, Marta, odczytała wiersz „Dwa mikrofony” napisany po śmierci taty przez jedną z jego wiernych fanek – Jadwigę Romecką. Andrzej był pomysłodawcą i promotorem imprez jazzowych i bluesowych w mieście. Jego działalność przerwał tragiczny wypadek…

Początkowo Bluesonalia były przeglądem zespołów, później stały się dwudniowym konkursem, w którym nagrodą był występ na katowickiej Rawie Blues.

Do tradycji Bluesonaliów siedem lat temu powrócił Koniński Dom Kultury. Na scenie festiwalu występowały odtąd tuzy polskiej i zagranicznej muzyki bluesowej, takie jak choćby Śląska Grupa Bluesowa i Jan „Kyks” Skrzek, Buldlog Gravy, Phil Guy, Magda Piskorczyk czy Leszek Cichoński. Ale impreza jest przyjazna nie tylko uznanym muzykom. Grały na niej zespoły mniej znane, a także rozpoczynające swoją przygodę z bluesem. W tym roku taką grupą był KodeXblues ze Słupcy – formacja rockowo-bluesowa, dla której występ przed wyrobioną publicznością był debiutem.

Tuż po występie młodych muzyków, na scenie pojawił się Romek Puchowski, znany także z projektu Hrabia von Zeit, muzyk awangardowy i bluesowy, który – w co trudno uwierzyć – zaczynał od punk rocka. Festiwalowy koncert to nie jedyny jego związek z Koninem. Po raz pierwszy zagrał za czasów Andrzeja Mielcarka – któremu zresztą dedykował swój udział w Bluesonaliach. Na temat przygód i postaci, związanych z Koninem powstało też wiele utworów Puchowskiego. I chociaż słuchacze bawili się podczas jego występu, jak to ładnie ujął – „we właściwy sobie sposób”, podjął rękawicę, udowadniając swój niezwykły dar kontaktu z żywą publicznością. A miała ona okazję wysłuchać i korzennego bluesa rodem z delty Missisipi, i eksperymentalnych kompozycji z użyciem nowych technologii.

Bardzo pozytywnie zaskoczyła słuchaczy konińsko-kolska formacja Blueska. Grupa ta od wielu lat reprezentuje miasto w czasie Bluesonaliów. Dzięki temu publiczność ma okazję rejestrować ogromną pracę i dynamiczny rozwój muzyków, którzy w tym roku pokazali prawdziwą klasę. O to, jaki jest przepis na takie dojrzewanie, i na jakim etapie poszukiwań są obecnie, zapytaliśmy ich samych. W składzie mają nowego basistę – Macieja Maćkowskiego, a oprócz Andrzeja Przerwy, Andrzeja Adamskiego i Grzegorza Lasoty, gościnnie wystąpił z nimi harmonijkarz – Krzysztof Gąszewski. W czasie niedawnej trasy koncertowej bluesmani mieli okazję zagrać nowe numery, co jak mówią, dało w czasie Bluesonaliów znakomity efekt. Dobry, stały skład i praktyka czynią mistrzów!

Blues Doctors wykonują covery, ale nie tylko. W repertuarze mają również własne kompozycje. Chłopaki z Ostrowa Wielkopolskiego, którzy zawiązali grupę we Wrocławiu, zagrali energetyczny koncert, w czasie którego publika ruszyła w tany. Stężenie dobrej energii było już naprawdę wysokie, a humor nie opuszczał bluesmanów również przed występem. Jak mówią, grają bluesa, bo jest najlepszy. Koncerty w klubach i plenerach też.

Na jedyną kobietę, w dodatku śpiewającą, trzeba było zaczekać niemal cały wieczór. Ci, którzy dotrwali, mogli liczyć choćby na feministyczną wersję utworu Tadeusza Nalepy „Do drzwi puka ktoś”. Bożena Mazur to niezwykle młoda i utalentowana wokalistka, która ma za sobą kilka udanych projektów z polskimi muzykami bluesowymi, m.in. płytę „Afrykański śnieg”. Obecnie występuje z formacją Hokus. Muzycy, którzy jedli chleb z niejednego pieca i prawie debiutantka? O to jak dokonać tak udanego melanżu zapytaliśmy Jacka Gazdę i właśnie Bożenę Mazur. – To znakomite połączenie. Myślę, że symbioza świeżości i doświadczenia wpływa dobrze i na mnie, i na moich kolegów – stwierdza wokalistka. Olka Górnego, Jacka Gazdy czy Jarka Wodzińskiego nie trzeba przedstawiać.

Tego roku na scenie w Klubie „Energetyk” zagrało pięciu zupełnie różnych artystów. Publiczność miała okazję doświadczyć na własne uszy jak rozmaita, pojemna i wszechstronna może być muzyka bluesowa. Choć pewnie większości nie trzeba było o tym przekonywać.

Organizatorzy

Źródło: www.kdk.konin.pl

Galicja Blues Festival pod lupą

opublikowano w dziale Polska

Choć od Galicja Blues Festival minęło kilka tygodni, warto przypomnieć sobie to, co w połowie września działo się w Krośnie. Tym bardziej, że jak pokazuje relacja, którą do Redakcji przysłała Nina Sawicka, działo się tam dużo dobrego:

Między 15 a 18 września odbył się siódmy już Galicja Blues Festival organizowany przez Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie.

Imprezę otworzył Andrzej Serafin – taper, tworzący na żywo muzykę do filmu „Nosferatu – Symfonia Grozy” F.W. Murnaua – klasyki horroru z 1922 roku. Drugi i trzeci dzień stały pod znakiem przeglądu zespołów (pojawiły się takie formacje jak Cheap Tobacco, L’Orange Electrique, Delirium Band, 20 Mil Od Miasta, Wolna Sobota i solista – Witek Bielski), koncertów gwiazd i nocnych jam session. I tak w czwartek 16 września mogliśmy uczestniczyć w koncertach zespołu Andrzeja Serafina (prezentacja projektu L.S.D., czyli lider na wibrafonie i samplach, Robert Lenert na harmonijkach i Władek Wiater na saksofonach), Los Agentos (niezastąpiona Bożena Mazur na wokalu, jazzujący gitarzysta Staszek Grela, na instrumentach perkusyjnych i syntezatorze Nord Wave Andrzej Serafin, który na koncertach zespołu wprowadza najwięcej Afryki,  i – tym razem także w roli lidera – chwilami podśpiewujący Robert Lenert na harmonijce) i Piotra „Lupiego” Lubertowicza. Ten gitarzysta-wokalista zaprosił na scenę wielu gości: basistę Tomka Dzienia, rozśpiewaną na wcześniejszym koncercie Bożenę Mazur, dwóch muzyków niemal nie schodzących ze sceny – Andrzeja Serafina i Roberta Lenerta oraz spontanicznie wyrwał z tłumu gitarzystę zespołu Delirium Band, Henryka Borsiaka. Przerywnikiem między przeglądem zespołów a koncertami gwiazd była niespodzianka (tak dla publiczności, jak i dla samych wykonawców) w postaci nieplanowanego występu: miałam niepowtarzalną okazję zaśpiewać u boku Tomka Kruka – śpiewającego gitarzysty, tworzącego na co dzień duet z Bartkiem Przytułą. W piątek przepiękny, akustyczny koncert na fortepian, gitarę i wokal dali Lester Kidson i Tomasz Butryn. Materiał głównie autorski, ale bez rockowego osadzenia, które zwykle prezentuje gitarzysta. Można się było naprawdę rozpłynąć! Kolejnym zespołem prezentującym się tego dnia była legendarna już Tortilla. Energetyczny, pełen coverów, ale także własnych utworów występ pokazał, że lider formacji, Maurycy Męczekalski, ma talent  do wynajdywania młodych talentów.

Gala festiwalowa odbyła się w sobotę, 18 września. Na początku, jak co roku, na scenie zaprezentowała się Pro Musica Grand Standard Orchestra. Następnie ogłoszenie wyników: festiwal wygrał poznański zespół Wolna Sobota z niesamowitym Dawidem Wydrą na harmonijce, ale były też indywidualne wyróżnienia dla muzyków, które – całkowicie zasłużenie – otrzymali: (aż cztery!) Michele Cuscito, wokalista i harmonijkarz L’Orange Electrique i wyróżniony już dwa dni wcześniej przez Piotra Lubertowicza Henryk Borsiak, gitarzysta Delirium Band. Następnie laureaci festiwalu dali „pełnometrażowy” koncert, w którym udział wzięli zaproszeni goście: Michele Cuscito, Robert Lenert i Bożena Mazur. Kolejnym punktem programu był występ litewskiego zespołu Bluesmakers (niesamowity Virgilijus Jutas na gitarze, wokalu i harmonijce, basista Gediminas Alekna, perkusista Bernardas Tomaševič i polski akcent: gościnnie Bogdan Topolski na gitarze). Skoro na Litwie to właśnie jest zespół numer jeden na listach przebojów, to Litwini muszą słuchać naprawdę wyśmienitej muzyki! Następnie odbył się koncert amerykańskiego muzyka blues-rockowego Chaza De Paolo, którego na koncercie wspierali irlandczyk Ian Sands na harmonijce, Darek i Łukasz Gorczyca (klawisze/bas) i Tomek Dominik (perkusja). Festiwal zamknął występ Nocnej Zmiany Bluesa i Jana Błędowskiego. Wokal Sławka Wierzcholskiego może się podobać, bądź też razić, ale bez względu na podzielone zdania po prostu trzeba przyznać, że koncert był wyśmienity! Nie da się słowami opisać przedstawienia, jakie na scenie robili lider formacji i skrzypek. Do tego poziom wszystkich muzyków i utwór wykonany wspólnie z zaproszonymi harmonijkarzami, Robertem Lenertem i Ianem Sandsem, sprawiają, że każda myśl o tym koncercie przynosi na twarz szeroki uśmiech.

Myślę, że „Galicję” mogę z czystym sumieniem zapisać na listę festiwali, na które wrócę w najbliższych latach i oby była ku temu okazja. Do zobaczenia w Krośnie!

Nina R. Sawicka, fot. Wacław Turek

Źródło: www.rckp.krosno.pl

Startują Bluestracje

opublikowano w dziale Polska

Wystartował festiwal Bluestracje – główne koncerty tradycyjne odbędą się w Chorzowie, między innymi w MDK „Batory” i Teatrze Rozrywki, ale bluesa nie zabraknie także w innych śląskich miastach. Całość potrwa do 30 kwietnia z muzycznym suplementem, który zaplanowano na 18 maja. 24 kwietnia w koncercie Young Blood zaprezentują się obiecujące polskie formacje: Kraków Street Band pod wodzą Łukasza Wiśniewskiego i Joanna Knitter Blues & Folk Connection. Nie zabraknie też uznanych wykonawców polskich i zagranicznych. Swoje pierwsze europejskie tournée koncertem w klubie Szuflada 15 rozpocznie pochodząca z Seattle grupa GravelRoad. Po raz pierwszy w Polsce pokaże się amerykańsko-holenderskie trio Tangled Eye ze śpiewającą skrzypaczką Dede Priest z Dallas w Teksasie. Także po raz pierwszy w Polsce wystąpi Michael Van Merwyk Bluesoul z Niemiec, najwyżej jak dotąd uhonorowany europejski zespół w International Blues Challenge w Memphis (II miejsce w 2012 roku). Dużym wydarzeniem imprezy, 25 kwietnia, będzie występ grupy chicagowskiego gitarzysty Dave’a Spectera, na tę okazję wzmocnionej specjalnym gościem, Lurriem Bellem. Wspomnianym suplementem Bluestracji będzie koncert holenderskiej formacji Livin’ Blues Xperience niezmiennie liderowanej przez Nicko Christiansena. Szczegółowy program wydarzenia znajdziecie na stronie festiwalu.

Źródło: www.bluestracje.pl

Wygraj album
„Dr Blues – Tribute To Ol’Skool Masters”!

opublikowano w dziale Polska

„Dr Blues: Tribute To Ol’Skool Masters” to dwie płyty, a na nich w sumie dwadzieścia cztery utwory – dwanaście utrzymanych w stylistyce tradycyjnego, elektrycznego bluesa i drugie tyle zagranych na soulowo, z udziałem trzyosobowej sekcji dętej. Oba krążki łączy osoba Krzysztofa Rybarczyka, wokalisty, gitarzysty i producenta nagrań, który od 1984 roku występuje w składzie poznańskiej Wielkiej Łodzi – tej samej, z jaką w 1996 roku otworzył polski koncert B.B. Kinga, i który od 2010 roku pełni rolę lidera formacji Soul Re Vision. Na nowym albumie oba te zespoły wspierają amerykańscy wykonawcy, z którymi w czerwcu i lipcu 2013 roku koncertował Rybarczyk, Bobbie „Mercy” Oliver i Niki Buzz.

Razem z Dr Bluesem przygotowaliśmy dla Facebookowych Fanów Blues.pl konkurs, w którym do wygrania jest jeden egzemplarz albumu z autografami większości biorących udział w nagraniach muzyków. Żeby go zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytanie:

  • Ilu muzyków łącznie wzięło udział w nagraniach do albumu „Dr Blues: Tribute To Ol’Skool Masters”?

Podpowiedzią mogą być informacje zawarte na stronie Dr Bluesa. Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do środy 12 marca, do godziny 11:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzcę losowania.

Źródło: www.soulrevision.pl

Puchowski i Tymański grają bluesa

opublikowano w dziale Polska

Tymon Tymański zagra bluesa z Hrabią Von Zeit – tak reklamowany jest koncert, który 16 września odbędzie się w klubie Mile Stone w Krakowie. Jak to się stało, że Tymon Tymański – muzyk znany z formacji Kury czy Tymon & The Transistors, nie kojarzony nigdy wcześniej z bluesem – postanowił zagrać w duecie z Romkiem Puchowskim? Jak mówi Puchowski: „W przybliżeniu, nasz duet to efekt wspólnej pracy przy mojej nowej, bluesowej płycie. Cieszę się z tego strasznie, że właśnie kogoś takiego jak Tymon udało mi się wkręcić we wspólną zabawę tą genialną muzyką – bluesem”. Oprócz duetu Puchowski & Tymański na scenie zaprezentują się również krakowskie formacje Monkey Business i Straight Jack Cat.

Źródło: www.krakowskascenamuzyczna.pl

Satyrblues, czyli blues i satyra

opublikowano w dziale Polska

Udane połączenie dwóch dyscyplin sztuki – bluesa i satyry – mające wartość edukacyjną i ponadpokoleniową. Tak w skrócie można określić wyjątkowy festiwal, którego 16 edycja odbędzie się 12 września w Tarnobrzeskim Domu Kultury – Satyrblues. Jak mówią organizatorzy, bohaterami tegorocznej ramówki będą artyści reprezentujący najwyższy poziom wykonawczy. Europę reprezentować będzie ośmioosobowa grupa Hot Lips z Poznania grająca w konwencji boogie-woogie. W amerykańskich barwach wystąpi utytułowana formacja bluesowa z San Antonio w Teksasie, Neal Black & The Healers. Finał zagospodaruje Marco Mendoza, także z USA – muzyk znany m. in. z takich formacji jak Whitesnake, Thin Lizzy czy Black Star Riders. Część satyryczna należeć będzie do Grzegorza Halamy. Muzyce towarzyszyć będzie zbiorowa wystawa pt. „Polityka w karykaturze. Prawdziwa cnota krytyk się nie boi”, która z powodzeniem eksponowana była w gmachu Sejmu RP. Nie zabraknie też wystaw indywidualnych prezentujących dorobek takich autorów jak: Jarosław Wojtasiński (rysunek),  Robert Wilk (fotografia), Aleksandr Tyvodar (biżuteria). Transmisję radiową z festiwalu przeprowadzi Polskie Radio Rzeszów.

Źródło: www.satyrblues.pl

Harmonijkowe show Amandy Taylor

opublikowano w dziale Świat

Bob Corritore przekazał nam informację, która niejednego miłośnika bluesowej informacji przyprawi o szybszy oddech. 1, 2 i 3 października w klubie Rhythm Room w amerykańskim Phoenix odbędzie się wyjątkowy koncert – harmonijkowe show Amandy Taylor, obecnej żony Kima Wilsona i byłej Grega „Fingers” Taylora, a więc dwóch świetnych harmonijkarzy.

W koncertach pod wspólnym tytułem „Amanda’s Rollercoaster” zagra harmonijkowa śmietanka, między innymi: James Cotton, Billy Boy Arnold, Lazy Lester, Kim Wilson, Paul Oscher, James Harman, Johnny Dyer, Bharath Rajakumar, Johnny Sansone, Jerry Portnoy, a także Dave Waldman, Bob Corritore, RJ Mischo i Steve Marriner. Rejestracja ich występów ma się następnie ukazać na płycie CD i DVD. Szkoda, że dla większości polskich bluesfanów Phoenix nie jest szczególnie „po drodze”.

Źródło: www.bobcorritore.com

Trzy dni bluesa na Jimiway

opublikowano w dziale Polska

Nie dwa, a trzy dni bluesa czekają na melomanów w ramach tegorocznej, jubileuszowej bo dwudziestej piątej edycji Jimiway Blues Festival w Ostrowie Wielkopolskim. Właściwa część wydarzenia odbędzie się 14 i 15 października, ale emocje rozpoczną się już dzień wcześniej, 13 października, wraz z transmitowanym na żywo w audycji  „Bielszy Odcień Bluesa” w radiowej Trójce koncertem amerykańskiej formacji Mississippi Heat. Gwiazdą festiwalowego piątku będzie jeden ze sztandarowych artystów chicagowskiej wytwórni Alligator Records, Lil’Ed & The Blues Imperials, zaś sobotni wieczór zwieńczy artysta będący przedstawicielem nowej fali amerykańskiego bluesa, Mr. Sipp. Oczywiście nie zabraknie polskich wykonawców. W ramach Jimiway Blues Festival wystąpią w tym roku Hot Lips, Hendrix Resurrection, Obstawa Prezydenta, Kraków Street Band, Blues Time, Blues Junkers i Gang Olsena. Muzyce towarzyszyć będą promocje nowych książek redaktorów Jana Chojnackiego i Zdzisława Pająka. Warto przypomnieć, że bilety, karnety i wejściówki na festiwal pojawią się w sprzedaży 5 września o godzinie 10:00 w Ostrowskim Centrum Kultury przy ul. Wolności 2 oraz w Internecie, na www.bilet.pax.pl – to istotna informacja dla tych, którzy chcą zakosztować festiwalowych atrakcji, bo co roku bilety na Jimiway znikają jak gorące bułki!

Źródło: www.jimiway.pl

Wygraj zaproszenie na North Mississippi Allstars Duo!

opublikowano w dziale Polska

Jedna z najciekawszych bluesowych formacji ostatnich kilkunastu lat i zespół, dzięki któremu surowe brzmienie Hill Country bluesa kojarzonego na przykład z R.L. Burnsidem czy Juniorem Kimbrough obiegło szeroką publiczność – North Mississippi Allstars. Tworzący grupę bracia Luther i Cody Dickinson pojawią się w Polsce na zaproszenie Agencji Tangerine i zagrają jeden koncert, 22 maja w warszawskim klubie Progresja. Ich występ poprzedzi harmonijkarz Hook Herrera.

Wraz z Tangerine przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa pojedyncze zaproszenia na ten wyjątkowy koncert North Mississippi Allstars Duo! Żeby zdobyć konkursowe bilety należy odpowiedzieć na pytanie: jaki tytuł nosi album, którym formacja North Mississippi Allstars zadebiutowała na rynku muzycznym wiosną 2000 roku?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do piątku 20 maja, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Trzy role Joe Bonamassy

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Niezwykle popularny w Polsce Joe Bonamassa to gitarzysta znakomity technicznie i bardzo kreatywny, co potwierdzają trzy albumy z jego udziałem, które w ostatnim czasie trafiły na sklepowe półki. Żeby było ciekawiej na każdym z nich Bonamassa prezentuje się w nieco innej roli – lidera własnego zespołu, muzyka sesyjnego i gościa na cudzym albumie.

Akustyczna gitara i wiedeńskie smyczki – taki epicki fragmencik otwiera ostatni, koncertowy longplay gitarzysty, „An Acoustic Evening at The Vienna Opera House”, wydany – tak jak jego poprzednie płyty – przez holenderską wytwórnię Provogue. W ramach koncertu odbywającego się w siedzibie wiedeńskich filharmoników Joe Bonamassa pokazał swoją drugą, akustyczną twarz. Na taki album fani długo czekali i chyba się nie zawiedli. Na scenie, obok lasu przepięknych gitar, towarzyszyło Bonamassie czterech znakomitych muzyków, z których każdy jest mistrzem w swoim fachu. Gerry O’Connor – specjalista od irlandzkiej tradycji muzycznej, grający na skrzypcach i banjo; szwedzki multiinstrumentalista Mats Wester obsługujący instrument o mocno etnicznym charakterze; klawiszowiec, grający tak samo dobrze na pianinie, co na akordeonie – Arlan Schierbaum; i fenomenalny perkusjonista Lenny Castro znany chociażby ze wspólnych koncertów z zespołem Toto i setkami innych, topowych wykonawców. Może także ze względu na towarzystwo Joe Bonamassa dał tu z siebie jeszcze więcej niż zwykle – mimo, iż wcale nie gra ani ciężej, ani głośniej.

Album „An Acoustic Evening at The Vienna Opera House” wydano zarówno w formie audio, jak i DVD. Tej ostatniej wersji należą się zresztą szczególne słowa uznania i mówię to jako osoba, która zwykle nie przepada za oglądaniem koncertów na DVD. Ten jest po prostu śliczny, niesamowicie miły dla oka. Historyczne wnętrze pewnie zrobiło swoje, ale największe wrażenie powoduje praca kamer, montaż i w ogóle bardzo filmowa plastyka obrazu. Naprawdę warto popatrzeć.

Równie dobrze, co w roli lidera, sprawdza się Joe Bonamassa jako członek zespołu, dokładając swoją instrumentalną cegiełkę do brzmienia całości. Udowodnił to na rockowych płytach Black Country Communion i to samo, choć w innej stylistyce, pokazał na albumie formacji Rock Candy Funk Party – „We Want O Groove”. Jazz, funk i rock, a wszystko to pod szyldem formacji, którą tworzą gitarzyści Joe Bonamassa i Ron DeJesus z grupy Planet Funk, na bębnach Tal Bergman współpracujący np. z Billy’m Idolem czy Rodem Stewartem, basista Mike Merritt i klawiszowiec Prince’a, Renato Neto. Dla miłośników takich jazz-funkowych improwizacji płyta jest idealna, choć na pewno inna od tego, do czego przyzwyczaił fanów Bonamassa-frontman.

Także jako gitarzysta, choć tylko w jednym utworze, pojawił się Bonamassa na ostatniej solowej płycie Beth Hart. Krążek nazywa się „Bang Bang Boom Boom”, a zaczyna pięknym, powolnym „Baddest Blues”. Ten udział Joe w nagraniu nowej płyty Beth Hart to oczywiście określenie trochę na wyrost, ale można go traktować jako zapowiedź drugiej wspólnej płyty Joe i Beth, której data premiery wypadła20 maja. A co na słuchaczy czeka tutaj? Głos, który dla piszącego te słowa brzmi tu dużo dojrzalej niż wcześniej; świetna produkcja i realizacja nagrań; no i same utwory, które bardzo dobrze napisano i pierwszorzędnie wykonano. Czasem, tak jak w utworach „Bang Bang Boom Boom” czy mogącym się kojarzyć z muzyką Adele „Thru The Window Of My Mind”, z wszelkimi znamionami przeboju. Gdyby tego było mało „Bang Bang Boom Boom” zasługuje na zakup i szczególne miejsce na półce dla genialnego, pełnego niepokoju powolnego bluesa „Caught Out In The Rain” – to takie granie wywołujące ciarki na plecach. Także u fanów Joe Bonamassy.

Przemek Draheim

Wydawca: Provogue Records
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Nowe koncerty Agencji Tangerine

opublikowano w dziale Polska

Po niedawnych, znakomitych koncertach Taj Mahala i zespołu King King Agencja Tangerine przygotowała dla miłośników dobrych okołobluesowych i rockowych dźwięków kolejne atrakcje. Już 17 listopada rozpocznie się trasa koncertowa, w ramach której polskim widzom zaprezentują się formacje Planet of The Abts (vid. youtube.com) i Lez Zeppelin. Pierwsza to formacja kierowana przez perkusistę Gov’t Mule, Matta Abtsa; druga to żeński band grający z powodzeniem utwory Led Zeppelin. Obie grupy wystąpią 17 listopada w warszawskim klubie Progresja, 18 listopada we wrocławskim klubie Eter i 20 listopada w sopockim klubie Scena.

Źródło: www.tangerinemusic.com.pl

Ciekawi nieznani

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Bluesowych wykonawców, którzy czekają jeszcze na odkrycie przez szerszą publiczność jest na amerykańskiej scenie bez liku. Warto zagłębić się w ten temat, bo jest do odkrycia sporo niezwykle miłych dla ucha dźwięków. Takich na przykład, jak na nowej płycie Jake’a Leara – „Diamonds & Stones”. „Weźmy intensywność gitarowej techniki Stevie Ray Vaughana i dodajmy do niej umiejętność pisania piosenek Boba Dylana – to co z tego połączenia wychodzi, to muzyka jaką swoim słuchaczom serwuje bluesman Jake Lear” – tak o naszym bohaterze pisał Elmore Magazine. Trudno powiedzieć, czy aż tak daleko idące porównania są najwłaściwsze, ale nie sposób odmówić Learowi pomysłu na siebie i swoją muzykę. Na „Diamonds & Stones” towarzyszą mu tylko dwaj muzycy: basista i perkusista – ten ostatni z wieloletnim doświadczeniem w house bandzie wytwórni STAX czy zespole Alberta Kinga. Skład skromny, ale idealnie pasuje do grania inspirowanego juke jointowym brzmieniem głębokiej Delty. To juke jointowe granie to chyba jeden z ulubionych sposobów muzykowania Leara – widać to szczególnie na dostępnym w serwisie YouTube filmiku, gdzie Lear z zespołem rozstawili się na jakimś parkingowym wieździe gdzieś między dwoma budynkami i w takiej scenerii dali nieformalny uliczny koncert dla zgromadzonych wokół przechodniów. Sądząc z tego co widać i słychać na filmie, zabawa była tam przednia.

Zabawy nie brakuje na nowym krążku formacji Stevie Dupree & The Delta Flyers – „Dr Dupree’s Love Shop”. The Delta Flyers to tak naprawdę dwóch gentlemanów, wokalista Stevie DuPree i gitarzysta Travis Stephenson, którzy przy okazji każdej sesji nagraniowej otaczają się interesującymi, myślącymi podobnie muzykami. Tym razem w studiu w teksańskim Austin towarzyszyli im między innymi jedna z najpopularniejszych dziś w Stanach Zjednoczonych bluesmanek, wokalista i pianistka Marcia Ball; uznany teksański gitarzysta Derek O’Brien i Mark Kaz Kazanoff – saksofonista i ceniony producent muzyczny. Wyszła z takich składników bardzo radosna płyta, idealna dla miłośników grania rodem z gorącego Teksasu.

Ciekawie wypada także longplay „Lather Rinse Repeat” firmowany przez formację Jason Vivone & The Billy Bats. Echa Johna Lee Hookera w kompozycji otwierającej płytę to jak najbardziej uzasadnione skojarzenie i to mimo, że Vivione nie działa na surowej brzmieniowo scenie Detroit, a na bardziej jazzującej scenie Kansas City. Ale to granie sprzed lat, echa Hookera, Howlin’ Wolfa czy Muddy’ego Watersa są mu szczególnie bliskie tyle, że zamiast kopiować mistrzów przekłada ich stylistykę na współczesny muzyczny język – co słychać poniżej we fragmencie występu z telewizyjnego studia. Świetnie mu to wychodzi. Dla tych słuchaczy, którzy lubią odkrywać nieznane, godne polecenia.

Przemek Draheim

Wydawca: Jake Lear, Jason Vivone & The Billy Bats, Stevie DuPree & The Delta Flyers.
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Tadeusz Nalepa w kalendarzu

opublikowano w dziale Polska

„Polskie Stowarzyszenie Bluesowe planuje wydać muzyczny kalendarz.” Taką informację podaliśmy pod koniec maja. Dziś już wiemy jak będzie wyglądała okładka wydawnictwa – ozdobi ją zdjęcie Tadeusza Nalepy (fot. Agencji SE/ East News). W kalendarzu, który przygotowywany jest z okazji Polskiego Dnia Bluesa znajdą się przede wszystkim zdjęcia młodych polskich bluesmanów, mozaika fotografii artystów prezentujących różne pokolenia, a także informacje o najważniejszych festiwalach i bluesowych stronach www.

Źródło: www.blues.org.pl

Otis Clay „Live!”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

11 lipca w Olsztynie, w ramach Olsztyńskich Nocy Bluesowych wystąpi Otis Clay – to już wiecie. Ja chciałbym opowiedzieć Wam o czymś, o czym być może dotąd nie słyszeliście.

Każdy muzyk ma chyba w swojej dyskografii tę jedną, szczególną płytę, która bardziej niż wszystkie inne wyraża jego muzyczne „ja”. Album, na którym brzmi lepiej niż kiedykolwiek wcześniej i kiedykolwiek później – jakby mocniej, jakby intensywniej. Album, za który przede wszystkim kochają go fani. Otis Clay też ma w dorobku taką płytę, tyle że mało kto ją słyszał…

„Live! Otis Clay” – na taki tytuł można się natknąć przeglądając jego dyskografię na internetowych stronach poświęconych muzyce soul. Na specjalistycznych forach pojawia się nieco więcej informacji – „(…) album koncertowy, zarejestrowany w Japonii i tylko tam wydany”. Trochę mimowolnie taki opis kieruje nas od razu do płyty „Soul Man: Live In Japan” wydanej przez wytwórnię Rounder i łatwo dostępnej na kompaktowym krążku. Ale to nie ten koncert. Z wywiadu jaki dla Petera Jocobsa z belgijskiego magazynu „Back To The Roots” udzielił Billy Price – biały soulowy wokalista i miłośnik talentu Clay’a – dowiadujemy się, że na rynku ukazały się dwa zapisy japońskich koncertów Otisa. Jak mówi Price: „Byłem wielkim fanem Clay’a, szczególnie po tym, jak Denny Bruce wręczył mi kasetę magnetofonową, na którą nagrał jego pierwszy japoński album. Bo były dwa. „Soul Man: Live In Japan”, którym zachwyca się wielu fanów to nie ten, o którym myślę. Był inny, wcześniejszy, wydany przez JVC i to właśnie on jest niesamowity. Ta kaseta spędzała w moim odtwarzaczu całe miesiące, bez przerwy.”

Bogatsi o tę wiedzę wracamy na soulowe fora, już wiemy czego szukać i na co zwracać uwagę. Szperanie daje efekty – pojawiają się nowe informacje. Popularny „Soul Man: Live In Japan” został zarejestrowany 22 października 1983 roku podczas występu w Yubin Chokin Hall w Tokio. Clay’owi towarzyszyła wtedy słynna sekcja Hi Records – Teenie Hodges na gitarze, Charles Hodges na organach, Lerroy Hodges na basie i Howard Grimes na perkusji. Zespół brzmi wyśmienicie, a stojący na jego czele śpiewak wspina się na wyżyny głosowych możliwości. Ponoć kilka miesięcy przed tym koncertem Clay przeszedł poważny samochodowy wypadek, ale chyba zdążył o nim zapomnieć, bo trudno wyobrazić sobie, żeby mógł brzmieć lepiej.

A jednak… 11 i 13 kwietnia 1978 roku w Toranomon Hall w Tokio był jedynym soulowym wokalistą, jaki liczył się na świecie – takie przynajmniej wrażenie roztoczył ze sceny i z łatwością zahipnotyzował publiczność. Pomógł mu w tym własny zespół, ten z którym regularnie pokazywał się w Chicago. Soulowego beatu pilnowali tam dla niego Tony Coleman na bębnach i młodziutki wówczas Russell Jackson na basie, na gitarze grał Leonard Gill, w sekcji dętej zasiadał Orville McFarland. Dzięki nim Otis Clay mógł błyszczeć i z tej możliwości korzystał. Dziki, nieokiełznany, nieustraszony – przez ponad 110 minut śpiewał tak, jakby od tego zależało jego życie, jakby jutra miało nie być.

Mówi się często, że wielki idol Clay’a, O.V. Wright, był wyjątkowym wokalistą, bo w każdym z wyśpiewanych przez niego słów słychać było namacalny, fizyczny ból. Podczas tych dwóch nocy w Tokio ból słychać było w głosie Clay’a. Kiedy w bluesowym „I Can’t Take It” zbliżył się do refrenu, wydawało się, że jest już na kolanach, zmiażdżony przez kobietę, która chce go opuścić. Muzyka zrobiła się cichsza, a on śpiewał jakby ostatkiem sił, jakby zbierając się do stawienia czoła fatalnej prawdzie. Majstersztyk, esencja głębokiego soulu. W „Let Me In” pokazał się inaczej – jako kochanek, który zaczyna flirt. Trochę z nadzieją, że będzie dobrze. I znów, te emocje słychać w głosie. Wiara, nadzieja, miłość – niby banał, ale w orkiestrowej konwencji oderwały publiczność od ziemi.

Oczywiście w Toranomon Hall nie zabrakło dynamicznego soulu. Pulsujące „Turn Back The Hands Of Time” mknie przed siebie i w jego rytmie Clay schodzi ze sceny, ale po owacji na stojąco wraca na nią równie dynamicznie. Wywołujące go chórki i linia basu, którą zna każdy miłośnik klasycznego soulu powodują euforię Japończyków. Gdy do głosu dochodzi sekcja dęta wiadomo już na pewno – przyszła pora na „Trying To Live My Life Without You”. To, co na singlu trwało jedynie dwie i pół minuty, tu przeradza się w dziesięciominutową fetę. Są improwizacje, muzyczny cytat z pickettowego „In The Midnight Hour”, a publiczność skanduje O-T-I-S!, O-T-I-S!, O-T-I-S! Wyjątkowa noc powoli dobiega końca. Gdy wybrzmiewają ostatnie takty „I Die A Little Each Day” gasną światła i zapada cisza, jedyna muzyka, która może dorównać temu, czego podczas tych dwóch wiosennych dni doświadczyła Japonia.

Czy to możliwe, że taki diament pozostał praktycznie nieznany szerszej publiczności? Tak wyszło. W 1978 album „Live! Otis Clay” wydano w Japonii jako podwójny longplay, który nigdy nie doczekał się europejskiego czy amerykańskiego wydania. Kiedy na rynku pojawiły się krążki kompaktowe koncert trafił na nowy nośnik, ale w wersji mocno okrojonej. Jeśli dobrze liczę ucięto ponad pół godziny muzyki, przetasowano też nieco kolejność utworów. Ponoć japońskie wydanie można było przez jakoś czas kupić w Holandii, jako dalekowschodni import. W 1996 roku – na licencji japońskiego Victora – koncert wydano w Brazylii, znowu w wersji okrojonej. Oba wydania są dziś praktycznie nie do zdobycia – na rynku wtórnym widziałem tę płytę tylko raz, oczywiście za słuszną cenę. Z drugiej strony pojawia się paradoks. Szukamy czegoś co przyniesie genialne dźwięki po to, by podczas ich słuchania żałować, że producent zabrał nam tyle wspaniałej muzyki, kto wie czy nie najsmaczniejsze kąski. Ale ponoć lepiej mieć trochę, niż wcale. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest longplay, ten oryginalny japoński rarytas. Do niego potrzeba już tylko wygodnego fotela i zamkniętych oczu – wtedy zaczyna działać magia.

Przemek Draheim

P.S. O ile kiedyś o młodych ludziach mówiło się „pokolenie MTV”, o tyle dziś niepodzielnie rządzi youtube.com. Może dobrze, bo dzięki niemu tej płyty posłuchać może każdy, kogo interesuje soul. Serdecznie dziękuję JigzagKT z Japonii, który na swoim profilu – w dźwięku wysokiej jakości – udostępnił dla Was ten album w obszernych fragmentach. Z niego, poniżej, „I Can’t Take It” – klasyczny soul, który rzadko kiedy brzmi lepiej niż zabrzmiał wtedy, w 1978 roku w tokijskim Toranomon Hall.

Wydawca: Victor
Posłuchaj: www.youtube.com/JigzagKT

Dixiefrog i współczesny blues

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Dixiefrog to francuska wytwórnia płytowa, którą europejscy melomani cenią za znakomite albumy prezentujące różne odcienie współczesnego bluesa. Wśród nich te nowatorskie, pokazujące bluesa w nowoczesny, czy wręcz progresywny sposób. Czy to jeszcze blues, czy już może coś innego? Na to pytanie każdy sam musi sobie odpowiedzieć, ale materiału do przemyśleń nie brakuje. Dobrym punktem wyjścia dla takich rozważań jest pierwszy europejski longplay grupy The Delta Saints – młodych gentlemanów nie z bluesowej Delty w Mississippi, a z Nashville w country’owym Tennessee. Może dlatego w ich muzyce słychać zarówno bluesa, jak i southern-rocka, choć w bardziej rootsowym niż stadionowym wydaniu. Posłuchać warto, bo to trochę inne granie niż rzeczy, do których przyzwyczajone są europejskie uszy.

To samo można powiedzieć o pochodzącej ze Szwajcarii formacji Hell’s Kitchen. „Plemienny trans, miejski rock, wiejski blues” – tak mówią o swoich piosenkach, w których obok gitary czy kontrabasu słychać perkusyjne wynalazki pokroju patelni czy bębna od pralki. Ot ciekawostka. Dla jednych postindustrialny blues, dla drugich kompletny kosmos – jedno jest pewne, takiej muzyki nie słyszy się często, chociaż coś podobnego dane było usłyszeć polskiej publiczności kilka lat temu podczas trasy koncertowej francuskiej grupy Bulldog Gravy. Oni już nie istnieją, ale Hell’s Kitchen ma się dobrze i płytą „Dress To Dig” pokazuje jak może brzmieć blues w kolejnych dziesięcioleciach dwudziestego pierwszego wieku. No chyba, że obierze całkowicie inny, delikatnie brzmiący i mocno folkowy kierunek, taki jak wybrał dla siebie Mathis Haug, autor krążka „Playing My Dues”.

Phillip Langlais, szef francuskiego Dixiefroga ma wyjątkową zdolność do wyszukiwania ciekawych artystów, dokładnie takich jak Mathis Haug – młody, bo trzydziestopięcioletni muzyk, w którego żyłach płynie francusko-niemiecka krew. Album „Playing My Dues” to bardzo refleksyjne granie – do snu, chciałoby się powiedzieć, ale wśród nowych propozycji Dixiefroga nie brakuje też energetycznych dźwięków z pogranicza bluesa, boogie i soulu.

Tak jak na nowej, drugiej w dorobku płycie kanadyjskiej formacji Monkey Junk, w której rolę lidera pełni wokalista i harmonijkarz Steve Marriner, kojarzony przez bluesową publiczność z udanej solowej działalności. Tu gra w trio z gitarzystą i perkusistą, co samej muzyce bardzo wychodzi na zdrowie. Bez znaczenia, czy jeszcze nazwiemy ją bluesem, czy już może nie.

Przemek Draheim

P.S. Próbką współczesnego bluesowania ze znaczkiem wytwórni Dixiefrog niech będzie dostępny na YouTube teledysk do utworu „Driftin′” Mathisa Hauga.

Wydawca: Dixiefrog
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Wygraj płytę poznańskiej formacji Dr Blues & SOUL RE VISION!

opublikowano w dziale Polska

Rhythm’n’blues i soul zagrane z wigorem i energią – to krótkie podsumowanie dotyczy debiutanckiej płyty zespołu Dr Blues & SOUL RE VISION, wydanego przez wytwórnię Flower Records albumu „In The Midnight Hour…”.

Razem z zespołem przygotowaliśmy dla Facebookowych Fanów Blues.pl konkurs, w którym do wygrania są trzy egzemplarze „In The Midnight Hour…” z autografami. Żeby zdobyć jeden z nich należy polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytanie:

  • Ilu muzyków zagrało w składzie grupy Dr Blues & SOUL RE VISION w czasie koncertu rozpoczynającego występ zespołu Dżem 9 grudnia 2012 roku w Poznaniu?

Podpowiedź może przynieść serwis YouTube. Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do niedzieli 27 stycznia, do godziny 23:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl

XXII edycja Festiwalu Blues nad Bobrem

opublikowano w dziale Polska

Na początku sierpnia w  Zamku Kliczków obok Bolesławca odbędzie się XXII Festiwal Blues nad Bobrem. Zapisy na warsztaty muzyczne trwają do 15 lipca. Oprócz nich podczas imprezy odbędzie się: Przegląd Zespołów Bluesowych im. Tadeusza Nalepy, msza w oprawie bluesowej oraz koncerty z udziałem gwiazd. Poniżej publikujemy garść informacji na temat warsztatowych klas i atrakcji, jakie przygotowali Organizatorzy:

XXII edycja Festiwalu Blues nad Bobrem potrwa od 6 do 15 sierpnia. Tradycyjnie poszczególne wydarzenia odbywać się będą w Bolesławcu i położonym nieopodal Zamku Kliczków. Na festiwal składają się prowadzone przez mistrzów warsztaty muzyczne, koncerty i przegląd zespołów bluesowych. Najważniejsza jest jednak wspaniała zabawa. Zapisy na warsztaty ze względu na spore zainteresowanie zostały przedłużone do 15 lipca. W tym roku w organizacji Festiwalu nastąpiło kilka zmian. Nowością jest zakwaterowanie w świeżo oddanym do użytku budynku, dawnym folwarku należącym do zamku, który znajduje się zaledwie 200 metrów od głównego obiektu. Oczywiście nadal pozostaje możliwość wybrania noclegów w samym zamku.

Zajęcia w klasach jak zwykle odbywać się będą pod kierunkiem: Krystyny Prońko, Aleksandry Sozańskiej-Kut, Jacka Siciarka (wokal), Leszka Cichońskiego, Jacka Jagusia, Jacka Królika, Artura Lesickiego, Katarzyny Maliszewskiej, Marka Napiórkowskiego, Krzysztofa „Pumy” Piaseckiego, Marka Raduli (gitara), Błażeja Pawliny, Petera Krause (gitara akustyczna), Wojciecha Pilichowskiego, Tomasza Grabowego (bas), Zbigniewa Lewandowskiego, Micha Maass (perkusja), Bartosza Łęczyckiego, Romana Badeńskiego (harmonijka), Pawła Serafińskiego (klawisze) oraz Grzegorza Sidorowicza (fotografia). Innowacją są dwie dodatkowe klasy warsztatów, które poprowadzą Magda Piskorczyk oraz fenomenalny Jan Błędowski (instrumenty smyczkowe). Klasa Magdy Piskorczyk skierowana jest do osób, które posiadają już techniczne umiejętności i doświadczenie muzyczne, potrafią zagrać solówkę czy przygotować utwór ze słuchu. Jej celem jest między innymi wspólne przygotowanie materiału koncertowego i nauka współpracy w zespole. Konsultacji na tegorocznym festiwalu obok jego Mistrzów udzielać będą zaproszone gwiazdy: Jarosław Śmietana (gitara elektryczna), Wojciech Karolak (klawisze), Keith Dunn (wokal i gra na harmonijce ustnej), którzy zagrają ponadto w koncercie finałowym. Podczas warsztatów odbędą się także dwa fantastyczne wykłady poświęcone zagadnieniom: ekspresja poprzez muzykę i muzyka poprzez ciało. Wykłady połączone z prezentacją oraz elementami praktycznymi poprowadzą fizjoterapeutka Anna Słobodzian oraz muzyk Wojciech Garwoliński. Podczas tych zajęć warsztatowicze dowiedzą się m.in.: w jaki sposób ekspresja wpływa na ciało, jak muzyka wpływa na ciało, w jaki sposób ciało wpływa na muzykę i ekspresję, jak wszystkie z nich się przeplatają.

Oprócz warsztatów organizatorzy przygotowali wiele innych ciekawych wydarzeń. 10 sierpnia o godzinie 19.00 w Teatrze Starym w Bolesławcu odbędzie się Koncert Mistrzowie Warsztatów Blues nad Bobrem. Dzień później o godz. 17.00 w Zamku Kliczków rozpocznie się Przegląd Zespołów Bluesowych im. Tadeusza Nalepy. Przegląd uświetni koncert Soul Re Vision w projekcie Girl Power – laureata tegorocznej Rawy Blues oraz gwiazdy wieczoru Magdy Piskorczyk – nominowanej do nagrody Fryderyk 2012 w kategorii Bluesowy Album Roku za płyty „Mahalia” i „Afro Groove”. 12 sierpnia o godz. 19.00 odprawiona zostanie Msza w oprawie Bluesowej przygotowana przez Aleksandrę Sozańską-Kut w Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bolesławcu. 14 sierpnia, także o 19.00 w Zamku Kliczków odbędzie się koncert finałowy, w którym wystąpią: Jarosław Śmietana, a z nim zagrają Wojciech Karolak i Bill Neal w rewelacyjnym programie bluesowym z płyty „I Love the Blues” oraz zawsze energetyczny i żywiołowy zespół HooDooBand; rewelacyjni G. Wolf (Wojciech Garwoliński) i Keith Dunn oraz Cotton Wings – laureat zeszłorocznego Przeglądu Zespołów Bluesowych. Koncert zapowiada się bardzo interesująco, a poprowadzi go Jan Chojnacki z „Trójki”. Wydarzeniem będzie bez wątpienia występ Jarka Śmietany, muzyka wielostronnego – kompozytora zarówno muzyki jazzowej, jak i bluesowej, który tworzy na potrzeby baletu, filmu i teatru. W swojej bogatej karierze współpracował z gwiazdami wielkiego formatu, takimi, jak: Art Farmer, Freddie Hubbard, Eddie Henderson, Gary Bartz, Vinc Mendoza, John Abercrombie, Idris Muhammad czy Lee Konitz. Wydał 41 autorskich płyt, nagranych m.in. w prestiżowych studiach Nowego Jorku. Za płytę „Jarek Śmietana – Songs and Other Ballads” otrzymał w 1998 roku największą polską nagrodę muzyczną – laur Fryderyka. Wraz z nim wystąpi Bill Neal, który między innymi wziął udział w rocznym tournée z The Royal English Opera Company, grał w Covent Garden Opera House w Londynie oraz w filmie z Sofią Loren i Richardem Butronem. W 2010 roku Jarek Śmietana zaprosił Neala do projektu bluesowego – płyty „I love The Blues”, na której usłyszeć można także wspaniałego Wojciecha Karolaka.

Organizatorzy zapraszają do zapisów na warsztaty muzyczne. Więcej informacji oraz aktualności znajduje się stronie www.bluesnadbobrem.pl oraz na bluesowych funpage’u na facebooku – www.facebook.com/bluesnadbobrem.

Źródło: www.bluesnadbobrem.pl

Wyjście z cienia: Droga Ewakuacyjna

opublikowano w dziale Polska

Z Kariną Osowską (wokal), Olkiem Gizą (gitara) oraz Krzyśkiem Walczykiem (klawisze) z zespołu Droga Ewakuacyjna – w ramach redagowanego przez Karola Dudę cyklu „Wyjście z cienia” – Blues.pl rozmawia po koncercie w Siemianowicach. Koncert odbył się w pogodne sobotnie popołudnie 11 lipca w amfiteatrze w miejscowym Parku Miejskim. Rozmowę przeprowadził Michał Kompała.


Michał Kompała: Jak czujecie się po koncercie w takich warunkach – zarówno popołudniowa pora, jak i fakt, że koncert był otwarty i darmowy – spowodowały, że przeważającą część publiczności stanowili spacerowicze, zaintrygowani, że coś się w amfiteatrze dzieje. Czym dla Was taki koncert różni się od grania w zamkniętym klubie?

Karina: Każdy koncert jest zupełnie inny. Kto powiedział, że spacerowicze to musi być zła publika? Wcale nie. Czasami są to ludzie, którzy nie zaplanowaliby sobie wyjścia na koncert, ale akurat przechodzili obok i stwierdzili, że to co słyszą im odpowiada. Tak naprawdę nie liczy się ilość - bo faktycznie nie było tutaj zbyt wielu ludzi - ale jakość. Myślę, że osoby które tutaj dotarły to były takie, które ta muzyka interesuje.

MK: Czyli nie przyjmujecie na przykład założenia, że na takich plenerowych widowiskach gracie repertuar bardziej przystępny, a ambitniejszy zostawiacie na koncerty zamknięte?

Krzysiek: Każdy koncert jest inny, bo jednak grając o 23 w zadymionym klubie zabrzmią te utwory zupełnie inaczej. Aczkolwiek to będzie ta sama muzyka. Nasza muzyka.

MK: Ale obydwie grupy koncertów są dla was równie ważne?

Wszyscy: Oczywiście.

Olek: Równie chętnie gramy koncerty klubowe, jak i plenerowe. Dla spacerowiczów tak samo jak dla zadeklarowanych fanów bluesa i rocka (śmiech).

MK: Ten koncert był pewnie dla Was szczególny, bo jednak pochodzicie z Siemianowic, chociaż na niektórych stronach internetowych można natknąć się na informację, że jesteście zespołem piekarskim. Domyślacie się, skąd taka nieścisłość?

Karina: Przez długi czas graliśmy pod patronatem pana Piotra Zalewskiego próby w Piekarach Śląskich. Pan Piotr nam bardzo pomógł (za co jesteśmy mu wdzięczni), mogliśmy się wtedy nazywać także zespołem piekarskim. W tej chwili gramy próby w Wojkowicach, więc mówi się też czasem, że jesteśmy zespołem wojkowickim (śmiech). Ale tak naprawdę zespół został założony w Siemianowicach i stąd pochodzi większość jego członków – ja, Olek i nasz basista Andrzej. Perkusista Adam pochodzi z Rudy Śląskiej, a Krzysiek – z Będzina.

MK: Siemianowice, Piekary, Ruda Śląska – to wszystko miasta śląskie. Jaka jest wasza relacja do tak zwanej śląskiej sceny bluesowej?

Karina: U mnie w rodzinie zawsze były śląskie tradycje podtrzymywane, rodzice mówili po Śląsku, ja się tego nie wypieram. Ale nie zamykamy się tylko na śląską publiczność.

MK: A czy macie kontakt ze słynnymi muzykami bluesowymi ze Śląska – Śląską Grupą Bluesową, Adamem Kuliszem…

Olek: Widujemy się na festiwalach, czasem zamienimy słowo gdzieś w kuluarach. Bardzo szanujemy tych ludzi i uwielbiamy tą samą muzykę.

Karina: Marka „Makarona” Motykę znamy bardzo dobrze – świetny muzyk i wspaniały człowiek. Ale jesteśmy świadomi, jak wiele nam do tych muzyków brakuje. Są dla nas wzorami do naśladowania. Oni przeżyli prawdziwie „bluesowe” życie. Na pewno ta „śląskość” w nas jest. Marzymy, by w przyszłości stworzyć nawet po części taki kawałek historii jaki oni stworzyli.

MK: Karina, śpiewasz, że „Blues to droga kręta”. Jak to się stało, że pokochaliście właśnie bluesa? W pokoleniu dzisiejszych dwudziestolatków to jednak raczej rzadkość.

Karina: Masz rację, to duża rzadkość. Większość naszych znajomych jednak nie do końca szanuje tą muzykę.

Olek: Może bardziej nie zna.

Karina: Dokładnie, nie zna. Dla wielu blues to tylko Dżem. Oczywiście, dla wielu przygoda z bluesem właśnie od Dżemu się zaczęła. U mnie najpierw był rock – AC/DC, Led Zeppelin, Deep Purple. Potem zaczęło się rodzić we mnie, żeby zgłębiać też tajniki muzyki bluesowej, coraz bardziej mi się podobała, poznawałam coraz więcej wykonawców, stałam się jej fanką. Ale to co gramy, to nie jest do końca blues. Nasza płyta – nagrana, ale jeszcze nie wydana – też nie jest do końca bluesowa.

Olek: Podobnie jak u Kariny, nie od razu odkryłem bluesa. Różne miałem, że tak powiem, zakręty muzyczne. Najpierw słuchałem reggae i Boba Marley’a, potem punk rocka, w pewnym okresie byłem pod dużym wpływem hard rocka klasycznego… W końcu wylądowałem u Roberta Johnsona (śmiech).

Krzysiek: Jeżeli chodzi o kwestie bluesa, to mój pierwszy poważny zespół do jakiego trafiłem to była grupa bluesowa, więc musiałem się dostosować (śmiech), potem zresztą grałem różne rzeczy – rocka, metal… Ale w innych gatunkach też bluesa jest bardzo dużo i trudno mi wyobrazić sobie kogoś kto miałby zagrać rocka, hard rocka czy inne pokrewne gatunki nie czując bluesa.

MK: Jak to się stało że zaczęliście grać razem? Na czyjej to było głowie, żeby dojść do tego momentu w którym jesteście teraz?

Olek: Na mojej głowie, a właściwie w mojej piwnicy ku niezadowoleniu sąsiadów (śmiech). Wyciszaliśmy piwnice paletami po jajkach, skombinowaliśmy starą perkusję. No, powiedzmy że instrument perkusyjny, bo trudno to perkusją nazwać. Jeden kolega z klasy zaczął grać, ja zacząłem grać na gitarze i coś tam kleciliśmy. Później spotkaliśmy się w więcej osób z liceum, i zagraliśmy koncert jako Droga Ewakuacyjna na korytarzu w szkole. Już wtedy był Andrzej basistą. Ludzie się zmieniali na przestrzeni lat, ale bardzo szybko dołączyła do nas Karina, teraz jesteśmy trzonem zespołu, i tak się to toczy, do dzisiaj.

MK: Jakie są Wasze inspiracje?

Karina: Dużo tego jest, ale postaram się krótko. Nasi rodzimi artyści – z zespołów, które obecnie działają – J.J. Band. Oczywiście, również Dżem czy Tadeusz Nalepa. I Steve Ray Vaughan.

Olek: Ja dodam jeszcze Erica Claptona, B.B. Kinga, Petera Greena…

Karina: Uwielbiam też Bruce’a Dickinsona, choć wydaje się że może nie w temacie.

Olek: A ja Pata Metheny’ego. Gość mnie bardzo inspiruje. To jest jazzman najwyższej klasy, i choć nie gramy takiej muzyki, to jest to dla mnie mistrz.

Krzysiek: Na przestrzeni lat to się bardzo zmieniało. Teraz jestem chyba najbardziej fascynuje mnie gra Keitha Emersona. Bardzo inspiruje mnie też muzyka improwizowana, przede wszystkim jazz.

Karina: Muszę jeszcze dodać jeden z moich ulubionych zespołów – Creedence Clearwater Revival.

Olek: To ja też musze dodać jeden z zespołów, który odcisnął największe piętno na mnie i moim graniu, mianowicie SBB. To na pewno jeden z najbardziej dla mnie znaczących polskich zespołów.

MK: Jaka była najpiękniejsza chwila, czy najlepsze doświadczenie w czasie gry w zespole?

Olek: Emocje i dobra zabawa na koncertach.

Karina: I nie da się tego stopniować, które emocje były lepsze, które najlepsze, a które gorsze. Nie mogę powiedzieć, że na jakimś konkretnym koncercie poczułam coś niesamowitego. To są zawsze emocje, zawsze zupełnie inne, zawsze jednorazowe.

Krzysiek: Dla mnie istotny był pierwszy koncert. Takie rzeczy, które się pierwszy raz robi, najbardziej zapadają w pamięć. A to akurat bardzo miłe wspomnienie. Tym bardziej, że jestem od niedawna w zespole, zagrałem pierwszy koncert na Festiwalu Las, Woda & Blues 2014.

MK: A jakieś trudne chwile?

Olek: Na przykład taki moment, że zostaliśmy bez perkusisty.

Karina: Ale nie warto tego rozpamiętywać – co było, to było. Staramy się czerpać to co najlepsze. Czasami oczywiście się coś nie udaje, ale staramy się wyciągać z tego wnioski. Zdarzały się nieprzyjemne chwile, zwłaszcza w związku ze składem, ale myślimy raczej o pozytywnych rzeczach, bo ich było dużo więcej.

MK: Jakiego sprzętu używacie?

Olek: Gitara Fender Stratocaster. Wzmacniacz Carvin Legacy 100 i paczka Marshall z lat 80.

Krzysiek: Na co dzień gram na takim klonie Hammonda. Mam też oryginalnego Hammonda i prawdziwe Leslie, ale ze względu na wagę nie wożę ich zbyt często na  koncerty.

Karina: A ja mam swojego „Szczurka”,  oczywiście mowa o Shure SM58.

MK: Najbliższe plany koncertowe?

Olek: Jutro gramy na dniach miasta w Piekarach, ale pewnie nic Ci nie da ta informacja (śmiech).

Karina: W przyszłym tygodniu gramy w Poznaniu, potem jest 9 sierpnia w niedzielę „Lauba pełno bluesa”, a potem – z tych zaplanowanych i pewnych – jest „Rawa Blues”, mała scena.

MK: A plany poza koncertowe? Związane z płytą i wszelkie inne?

Karina: To jest dobre pytanie, bo sami jeszcze do końca nie wiemy. Szukamy wydawcy, ale – że tak powiem – tak delikatnie go szukamy (śmiech). Przez sprawy zawodowe i moje studenckie ostatnio trochę odpuściliśmy. Mamy jednak nadzieję, że w najbliższym czasie znajdziemy wydawcę tudzież sponsora, który wyda nam tą płytę.

MK: Czas w studio to była wygrana w jakimś przeglądzie?

Karina: Nie. Sami opłaciliśmy. Praca w studiu była zresztą bardzo fajna.

Olek: Krzysiek znalazł nam studio.

Krzysiek: To było studio Orion w Będzinie, należące do znajomego gitarzysty. Fajnie nam to wszystko zorganizował, praca była naprawdę komfortowa. Z czystym sumieniem możemy polecić.

Karina: Warto wspomnieć, że płyta jest dosyć surowa, bo nie chcieliśmy żadnego czyszczenia gitar ani wokalu… Chciałam, żeby taki mój wokal znalazł się na płycie, jaki został nagrany. Nie chcieliśmy żeby to brzmiało sztucznie, nie kleiliśmy ścieżek. 

MK: A plany promocyjne?

Karina: Jeśli chodzi o fotografię, współpracujemy z Basią Ogrodniczak. Czekamy na odpowiedni czas dla niej i dla nas, będzie robić nam teledysk.

Olek: Także planujemy promocję przez teledysk, a jeśli uda nam się wydać tę płytę, na pewno będziemy też ją jakoś promować.

MK: Trzymam kciuki za rychłe wydanie płyty. Dziękuję za rozmowę.

Źródło: Blues.pl

Warsaw Blues Night nr 37

opublikowano w dziale Polska

Pod znakiem harmonijki ustnej odbędzie się trzydziesta siódma edycja Warsaw Blues Night. 1 marca 2009 roku, w warszawskich Hybrydach wystąpi francuski mistrz harmonijki Greg Zlap, znany polskim fanom jako Greg Szlapczyński. Wraz ze swoją formacją promował będzie nową płytę „Road Movie(s)” – krążek inspirowany muzyką filmową, która przenosi słuchacza w świat bluesa i jazzu. Oprócz własnej formacji Gregowi towarzyszyć będą Magda Piskorczyk i Bartek Łęczycki. Rozgrzaniem publiczności zajmie się Bluesmaszyna, warszawski zespół pod wodzą Karola Lechowskiego.

Źródło: www.blues.waw.pl

34. Rawa Blues – retransmisja w TVP2, relacja na Blues.pl

opublikowano w dziale Polska

Na zewnątrz coraz chłodniej, warto więc na rozgrzewkę przypomnieć sobie gorące emocje, które towarzyszyły 34. edycji Rawa Blues Festival. 15 listopada o godz. 23:45 na antenie programu TVP2 wyemitowany zostanie koncert Irka Dudka z towarzyszeniem NOSPR pod batutą Krzesimira Dębskiego. Retransmisja w sobotę, zaś już dziś zachęcamy do przeczytania obszernej relacji z festiwalu:

Dzień 1: Siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia,
10 X 2014

Otwarcie nowej siedziby NOSPR trwa kilka tygodni, widzimy w Katowicach plakaty anonsujące Festiwal Otwarcia tego szczególnego miejsca. Nietypowe pod względem architektonicznym, ale co ważniejsze akustycznym. Architekt Tomasz Konior doskonaląc parametry osiągnął wskaźniki niespotykane dotąd w tym mieście. Każdy z mieszkańców Katowic, kto chodził na koncerty symfoniczne, pamięta dobrze warunki na ulicy Plebiscytowej, potem wyższy standard Sali koncertowej w Centrum Kultury na Placu Sejmu Śląskiego. Teraz nowa siedziba NOSPR-u, na terenach poprzemysłowych, dawnej kopalni osiągnęła status jednej z najlepszych sal koncertowych w Europie. Tym większe podziękowania należą się Irkowi Dudkowi za zorganizowanie tego szczególnego koncertu, o którym informował w finale Rawy Blues Festival w roku 2013.

Zapowiedź czegoś nowego, nieznanego, zachwyt nad aktualnymi możliwościami uczestnictwa w kulturze na tak wysokim poziomie estetyki sprawiły, że wieczór zapowiadał się wyjątkowo. Moje pokolenie pamięta sławny „Akant” z ulicy Teatralnej, klub „Puls” z Placu Wolności, miejsca ciasne, zadymione, odbywały się tam jamy śląskiego środowiska muzycznego, które niewątpliwie zostaną w naszych wspomnieniach z młodości. I oto mamy wyjątkową salę koncertową, w której piękna muzyka niezależnie od stylistyki zawsze znajdzie swoje miejsce. Blues akustyczny, pop symfoniczny. Rozmach, przestrzeń, wielki świat…

11 października 2014 roku na scenie pojawiły się trzy (a jak się miało okazać cztery) wybitne postaci dla światowej muzyki: Eric Bibb, Irek Dudek i Krzesimir Dębski. Krzesimir Dębski – dla mnie skojarzenie natychmiastowe „Cantabile in h moll”. Nagranie wszechczasów.

Co można napisać po tym koncercie? Są artyści, którzy wywołują w nas szczególne wspomnienia. Dla wielu osób może to być mocne granie, na granicy zatracenia. Dla mnie te szczególne wspomnienia towarzyszą twórczości Erica Bibba. Nic dziwnego skoro Eric Bibb w rodzinie miał takich muzyków jak John Lewis. Wuj Erica Bibba John Lewis początkowo występował w zespołach Charlie Parkera i Milesa Davisa, aby później zostać pianistą Modern Jazz Quartet. Legenda. Takich rodzinnych powiązań można mu jedynie zazdrościć. Ojciec Erica, Leon Bibb – muzyk, wokalista i aktor z brodwayowskim stażem. Ojcem chrzestnym z kolei był Paul Robeson. Jak nie wielbić faceta, który tak rozumie kobietę? Cenię go przede wszystkim za teksty, jak w „Shine on”:

Well I know what you’ve been trough
I see
But it’s time to leave it behind and let it be
Yeah
Hard-earned wisdom is something you can’t buy
It’s the wings of experience that make you fly
Don’t look back
Don’t look back
Don’t turn around
You’re on the right track
(…)
Don’t stop now
Shine on
You got to shine on

Eric Bibb wystąpił w towarzystwie Knuta Reiersruda. I proszę jaki świat jest mały! To Knut Reiersrud towarzyszył naszemu ulubionemu wokaliście, jakim jest Jarle Bernhoft na Festiwalu w Suwałkach w 2009 roku.

Bardzo kameralna, nastrojowa pierwsza część koncertu, idealna na piątkowy wieczór, przed kolejnym występem, jakim był pokaz siły orkiestry oraz wirtuozerii instrumentalno–wokalno–choreograficznej Panów Ireneusza Dudka oraz Krzesimira Dębskiego, dyrygującego tego wieczoru Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia. Dyrektorowi Festiwalu Rawa Blues – Ireneuszowi Dudkowi towarzyszył także jego stały zespół. Usłyszeliśmy nowe aranżacje starych przebojów Irka Dudka oraz takie evergreeny jak „Everything must change”, czy „House of the Rasing Sun” – ten ostatni przyjęty przez niektórych widzów nie do końca ciepło. Brawurowe wykonanie utworu pod brzydkim tytułem „From Alojz to Alex” sprawiło pojawienie się tego numeru raz jeszcze na bis. Usłyszeliśmy między innymi wyśmienity „Something Must Have Changed”, „Everyday I have the blues”, „Tell me pretty baby”, „Tak dobrze mi tu”, „Ziuta”, „Zastanów się co robisz”, „A u sza la la la”. Dla Uniwersyteckiej telewizji Irek Dudek coś mówił o tremie, „że jest”, ale mija po minucie. I tak było. Koncertowi przysłuchiwały się siedzący obok nas w sektorze dla mediów i artystów gwiazdy sobotniej Rawy Blues. Wieczór uznałam za niezapomniany.

Dzień 2: Spodek, 11 X 2014

Na Małej Scenie, od godz. 11:00 wystąpili: Juicy Band, Cotton Wing, JawRaw, The Plants, Instant Blues, Fingerstyle Bob & The Blues Society oraz Jerry’s Fingers. Koncerty prowadził Marek Jakubowski. Na Scenie Głównej wystąpili z kolei: SKL Blues – Laureat Internautów, Laureat Publiczności spośród wykonawców Małej Sceny, czyli zespół Cotton Wing, charyzmatyczny, ujmujący Paweł Szymański, Sebastian Riedel & Cree oraz Grzegorz Kapołka Trio.

Koncert Finałowy

Tego wieczoru każdy mógł znaleźć coś dla siebie, artyści reprezentowali różne style muzyczne. Wszystkie na najwyższym poziomie. Koncert prowadził Redaktor Jan Chojnacki, klasa sama w sobie. Ze względów zdrowotnych na festiwal nie przyjechała Cassie Taylor.

Jako pierwsza z zagranicznych gwiazd wystąpiła amerykańska formacja The Fox Street All Stars. James Dumm – gitarzysta zespołu mówił w festiwalowym wywiadzie tak: „Scena muzyczna w stanie Colorado jest tak eklektyczna, jak tylko to możliwe. Fani muzyki w Denver są bardzo otwartymi ludźmi, mają życzliwe podejście do wszystkich gatunków: od bluegrass po punk i muzykę elektroniczną”. Na styl zespołu wpływał więc zarówno teksański blues, southern rock, jazz, nowoorleański funk, country, r&b. Panowie przyznają się do inspiracji takimi zespołami jak: The Allman Brothers Band, The Band, The Black Crowes, Galactic, The Meters, Led Zeppelin, The Rolling Stones. Dało to w istocie mieszankę wybuchowego brzmienia, zaskakującego dla widzów, pewnie nie znających jeszcze zbyt dobrze tego zespołu.

Shawn Holt, syn Magic Slima wraz z zespołem The Teardrops dali publiczności solidną dawkę chicagowskiego bluesa. Lil’Slim jak nazwał go ojciec, godnie go zastąpił w zespole The Teardrops już podczas choroby Magic Slima. Shawn Holt zajął miejsce ojca po jego śmierci w 2013 roku. Gra z podobną, ciężką motoryką w utworach dynamicznych i melodyjnością w przypadku slow bluesa. W zespole The Teardrops występują także Levi Williams na gitarze, Chris Biedron na basie oraz Brian B.J. Jones na perkusji. Koncert był bardzo udany, pozwolił wtopić się w bluesowe brzmienia, nacieszyć się nimi, dać się ponieść rytmowi.

Kolejna gwiazda wieczoru The Blind Boys of Alabama to grupa wokalna o ponadczasowej i światowej marce, zdobywcy Grammy, legenda muzyki gospel – członkowie tego zespołu nagrywali dla wielu wytwórni płytowych. Dla mnie niezwykle ważna jest ich współpraca z Peterem Gabrielem, słynne „Sky Blue”, z albumu „Up”. Osobiście nie przepadam za męskim falsetem, tak eksponowanym chociażby w „I’ll Find A Way”, zdecydowanie preferuję naturalne męskie rejestry. Przyjmuję jednak z pokorą do wiadomości fakt, iż śpiew ten wyraża tak skrajne emocje, jest przejawem duchowych uniesień artysty. Trudno było opanować łzy przy „Amazing Grace”, jakaż dawka emocji udzielała się publiczności z każdym następnym utworem. Zaproszony do udziału Robert Randolph towarzyszył zespołowi w dwóch utworach. Żadne nagrania nie mogą się równać z odbiorem na żywo, tak blisko tych wielkich artystów. Otrzymaliśmy ogromną porcję energii, przy tak czystej harmonii głosów. Wśród publiczności widoczny był podziw dla kondycji wokalistów, od tak wielu lat występujących na scenach świata. Jimmy Carter przeszedł przez tłum licznie zgromadzony wówczas pod sceną, atmosfera koncertu wciąż rosła. Piękny, niezwykły, wzruszający koncert gorąco oklaskiwany przez publiczność, także przez młode pokolenie.

Ostatnią zagraniczną gwiazdą wieczoru był Robert Randolph & The Family Band. Oj Panowie i Panie! Kto był i słyszał zrozumie. Robert – uroda, talent, dynamit. Zaprosił na scenę polskie dziewczyny, wybiegły ochoczo, wyginając się w kilku niekrótkich wszak utworach z ogromnym wdziękiem. Pewnie zapamiętają to na długo. Samo brzmienie steel guitar, przy takiej długości występu okazało się jednak męczące dla uszu nawet niektórych śląskich bluesmanów. Rodzinny band Randolphów to zgrana formacja, a jej lider to wirtuoz gitary i improwizacji, znakomity artysta.

Na zakończenie Rawy Blues, w 20. rocznicę śmierci Ryszarda Riedla, śląscy muzycy przygotowali Koncert dla Ryśka. Wystąpili Leszek Winder, Ireneusz Dudek, Sebastian Riedel, Andrzej Rusek, Krzysztof Głuch z synem, Maciek Lipina, Aleksandra Łapka, Maciej Radziejewski, Michał Giercuszkiewicz, Mirosław Rzepa, Jacek Gazda, Grzegorz Kapołka, Paweł Ambroziak, Mariusz Korczyński. Maciek Lipina, jest ostatnio mocno związany z repertuarem Riedla – odtwarza jego postać w spektaklu „Skazany na bluesa” w Śląskim Teatrze im. S. Wyspiańskiego w Katowicach. Maciek zyskał nowe grono wielbicieli jego talentu aktorskiego. W tym koncercie świetnie wykonał utwory „Słodka” i „Człowieku, co się z tobą dzieje?”. Mariusz Korczyński zaśpiewał przejmująco „Modlitwę”. Kultowym numerom nie należy zmieniać melodii, jak to chciała uczynić jedyna tego wieczoru wokalistka. Finał po takiej dawce energii trochę nas wyciszył, uspokoił, wzruszył. Publiczność opuszczała już Spodek, ale wróci, spotkamy się przecież w październiku 2015 roku. Na kolejnej solidnej dawce czystego bluesa, ale też blues–rockowego i funkowego grania.

Grażyna Szafraniec
fot. Lukasz Rak – www.eobraz.pl,www.rawablues.com

Źródło: Blues.pl

Zmarł Tadeusz Nalepa

opublikowano w dziale Polska

Tadeusz Nalepa nie żyje – taką informację podała Agencja Informacyjna Polskiego Radia. Ojciec polskiego bluesa zmarł w niedzielę, 4 marca 2007, po długotrwałej walce z chorobą. Tadeusz Nalepa urodził się 26 sierpnia 1943 r. we wsi Zgłobień. Był kompozytorem, gitarzystą, wokalistą, harmonijkarzem, autorem tekstów i bandleaderem. Zadebiutował w lipcu 1963 r. wraz z Mirą Kubasińską na II Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie, gdzie otrzymali wyróżnienie w kategorii zespołów wokalnych. Później przyszły formacje Blackout i legendarny Breakout. Tadeusz Nalepa był wyjątkową postacią na polskiej scenie i taką pozostanie w pamięci przyjaciół i fanów. Pogrzeb artysty odbył się 12 marca na Powązkach w Warszawie.

Rawa Blues pełna gwiazd

opublikowano w dziale Wydawnictwa

6 października odbędzie się w katowickim Spodku trzydziesta druga edycja festiwalu Rawa Blues – jednej z najważniejszych imprez bluesowych w Polsce. Podczas koncertu finałowego zagrają Eric Sardinas, The Reverend Peyton’s Big Damn Band, Roomful of Blues, Davina & The Vagabonds, Irek Dudek Big Band i Robert Cray… Ta informacja jest w ostatnich tygodniach odmieniana na Blues.pl we wszystkich przypadkach. Nie bez przyczyny – Rawa to od lat święto polskiego bluesa, a że do świąt trzeba się przygotować, warto przed sobotą odświeżyć sobie chociaż kilka płyt tegorocznych gwiazd.

Tą największą jest Robert Cray z dyskografią, która przyniosła mu pięć statuetek Grammy. Warto z niej wyciągnąć chociażby megapopularny longplay „Midnight Stroll” z 1990 roku z hitowymi piosenkami pokroju „The Forecast (Calls For Pain)” czy „Consequences”. Wpadające w ucho melodie, najwyższej próby gitara i riffy dęciaków w wykonaniu The Memphis Horns – trudno nie lubić tego krążka. Ci, dla których jeden dysk Cray’a to za mało powinni sięgnąć po dwupłytowy „Live From Across The Pond” – pierwszy album „live” w dorobku Roberta, zarejestrowany w legendarnej Royal Albert Hall. W sam raz na rozgrzewkę przed katowickim koncertem.

Rozgrzewki w Spodku nie będzie potrzebował Eric Sardinas – zna juz to miejsce, a i polska publiczność dobrze wie, czego można się po nim spodziewać. Jak powiedział swego czasu Victor Czura – twórca festiwalu Satyrblues i miłośnik gitarzysty z imponującym tatuażem na plecach: „Eric Sardinas to artysta kompletny, czemu zawsze daje wyraz na trzech interesujących bluesfana płaszczyznach: muzycznej, scenicznej i za kulisowej. Nie tylko bajecznie posługuje się techniką slide, grając niemalże wszystkie partie na zelektryfikowanej gitarze Dobro, ale też dysponuje charakterystycznym, łatwo rozpoznawalnym brzmieniem, a jego nieustępliwie i wściekle kąsająca gitara tworzy tak sugestywny obraz, że jakakolwiek konkurencja wypada przy nim tyleż okazale, co nadwiślańska dżdżownica przy grzechotniku diamentowym”. Tyle cytatu. Porównanie literackie, owszem, ale ma Victor sporo racji, tym bardziej, że kilka koncertów Erica dane było mu przeżyć.

Mówiąc o przeżywaniu – 6 października polskim melomanem trafi się po raz pierwszy koncert formacji z Indiany, The Reverend Peyton’s Big Damn Band. Trio nawiązuje w swojej muzyce do tradycji takich legend jak Son House i Charley Patton – co najlepiej słychać na ascetycznym „Peyton on Patton” przywodzącym ducha przedwojennego bluesa – ale nie boi się instrumentalnych eksperymentów z użyciem tarki do prania czy zestawu perkusyjnego z plastikowym wiaderkiem w roli jednego z bębnów.

O wiele bardziej rozbudowany skład ma bodaj najstarsza działająca dziś bluesowa orkiestra na świecie, Roomful Of Blues. Ich nową płytę, „Hook Line & Sinker”, wydała dobrze u nas znana wytwórnia Alligator z Chicago – ta sama, która na ubiegłorocznej Rawie świętowała swoje czterdzieste urodziny. Teraz świętem Alligatora będzie koncert Roomful of Blues i biorąc za dobrą monetę cytat z Down Beat Magazine, iż „stanowią klasę dla samych siebie”, a także opinie Counta Basie’go, iż jest to „najgorętszy zespół bluesowy, jaki kiedykolwiek słyszał”, można się spodziewać dużych fajerwerków.

Przemek Draheim

Wydawca: Polygram, Vanguard, Provogue, Side One Dummy, Alligator
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Jubileusz Tipsy Drivers! Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Blues.pl.

opublikowano w dziale Polska

„Jacek Urlik, lider zespołu Tipsy Drivers, gra na harmonijce ustnej” – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez portal Blues.pl i grupę Tipsy Drivers konkursie, w którym mogliście wygrać dwa podwójne zaproszenia na jubileuszowy koncert formacji, który odbędzie się 25 października w Fabryce Wełny Hotel & Spa w Pabianicach. Wśród wykonawców pojawią się przyjaciele formacji – Chór Rur, Los Desperados, Szulerzy, Riders i Harp Friends.

Wśród autorów poprawnych odpowiedzi szczęście w losowaniu mieli Artur z Poznania i Mateusz z Łodzi, gratulujemy!

Źródło: Blues.pl i Tipsy Drivers

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na North Mississippi Allstars Duo!

opublikowano w dziale Polska

Album, którym formacja North Mississippi Allstars zadebiutowała na rynku muzycznym wiosną 2000 roku to „Shake Hands With Shorty” – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez Blues.pl i Agencję Tangerine konkursie, w ramach którego mogliście wygrać dwa pojedyncze zaproszenia na koncert formacji North Mississippi Allstars Duo, czyli braci Luthera i Cody’ego Dickinsonów, którzy 22 maja zagrają w warszawskim klubie Progresja.

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy dwójkę szczęśliwców. Są nimi Bartłomiej Turkowski z Warszawy i Damian Kłos z Piekar Śląskich, gratulujemy!

Szczegóły dotyczące koncertu i zakupu biletów znajdziecie na stronie Agencji Tangerine.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Płyty na jesień

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Wieczory stają się coraz dłuższe, stąd coraz więcej czasu na słuchanie ulubionej muzyki – przynajmniej w teorii. Dla tych, którzy upodobali sobie soulową stronę współczesnego bluesa dobrą propozycją jest gitarzysta Zac Harmon. Gentleman będący żywym dowodem na siłę oddziaływania dziejącego się w Memphis International Blues Challenge, czyli największego na świecie konkursu dla bluesowych zespołów. Zac Harmon zwyciężył w tym konkursie w 2004 roku i wtedy tak naprawdę rozpoczęła się jego kariera. Dziś uważa się go za jednego z ciekawszych współczesnych elektrycznych bluesmanów z katalogiem płyt liczącym kilka solidnych pozycji. Ta ostatnia, „Music Is The Medicine”, jest na tyle lekka i zróżnicowana stylistycznie – z elementami r’n’b, gospel czy rzewnej ballady – że może przypaść do gustu szerszej publiczności.

Interesującą pozycją jest „Come On Home” wokalistki i pianistki Teresy James przynoszący porcję teksańskiego bluesa najwyższej próby. Nic dziwnego, że w pięknych słowach wypowiada się o niej sama Bonnie Raitt. James pochodzi z Teksasu, działa w Los Angeles i jest jedną z tych artystek, których płyty można wybierać w ciemno – każda prezentuje znakomity poziom. Miły dla ucha głos i zapadające w pamięć kompozycje wyróżniają je pozytywnie na tle konkurencji.

To ostatnie już chyba na dobre zapewnił sobie Ian Siegal – Brytyjczyk, który w 2005 roku zadebiutował longplay’em „Meat & Potatoes”, zadziwiając krytyków porównujących jego głos do Howlin’ Wolfa. Na nowym krążku „Candy Store Kid” ten wolfowy zaśpiew miejscami słychać, ale od kilku dobrych lat Siegal pewnie kroczy własną muzyczną ścieżką udowadniając, że oryginalność przekazu to dla niego priorytet. Polska publiczność przekonała się o tym na własne uszy 12 listopada, kiedy Siegal wystąpił w warszawskim klubie Hybrydy świętując pięćdziesiątą edycję Warsaw Blues Night. Podobnie jak na płycie towarzyszyła mu grupa The Mississippi Mudbloods, czyli formacja, której podstawę stanowią bracia Luther i Cody Dickinson z North Mississippi Allstars.

Nowy album wydała właśnie inna, znana polskiej bluesowej publiczności postać – jedna z członkiń powstałej pod szyldem niemieckiej Ruf Records formacji Girls With Guitars, wokalistka Cassie Taylor, czyli córka słynnego Otisa Taylora, który – i tu zbieg okoliczności – także grał na Warsaw Blues Night. Muzyka Cassie jest całkowicie inna od tego, do czego przyzwyczaił słuchaczy tata – radosna, pogodna, a miejscami całkiem przebojowa. Dokładnie tak jak młoda dama ze zdjęcia na okładce albumu „Blue”. Czy w pojedynkę Taylor zdobędzie popularność i uznanie, jakimi cieszy się jej ojciec? Dajmy jej trochę czasu, a zobaczymy.

Zdecydowanie dłuższy staż w branży, liczący mniej więcej pół wieku, ma urodzony w 1955 roku, a występujący publicznie odkąd skończył osiem lat, gitarzysta Chester Chandler vel Memphis Gold znany z jednej z okładek prestiżowego Living Blues Magazine. Na nowej płycie, „Pickin In High Cotton”, pokazuje pięknie, że o bluesie wie to i owo. Instrumentalny „Back Po’ch Tennessee” czy „Ice Cream Man”, w którym genialnie imituje styl Johna Lee Hookera brzmią tak, że nie powstydziliby się ich bardziej znani twórcy. Na jesienne wieczory w sam raz.

Przemek Draheim

Wydawca: Zac Harmon, Jesi-Lu Records, Nugene Records, Hypertension, Stackhouse Recording Company
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Warren Haynes live

opublikowano w dziale Wydawnictwa

17 lipca we wrocławskim klubie Eter na jedynym koncercie w Polsce wystąpi rockowa formacja, która w ostatnich latach osiągnęła status niemal kultowy – dobrze znana polskim miłośnikom blues-rocka grupa Gov’t Mule. Tytułem przygotowania do tego koncertu i wprawienia się we właściwy nastrój warto odświeżyć sobie dwa ciekawe, płytowe wydawnictwa ilustrujące koncertowe poczynania lidera formacji – zarówno te z Mułem, jak i te zarejestrowane z jego soulowym składem z obsypanego nagrodami longplay’a „Man In Motion”.

Na pierwszy ogień idzie „Mulennium” sprzed dwóch lat. Trzy płyty wypełnione muzyką, w sumie 199 minut i 17 sekund – wydany przez holenderską wytwórnię Provogue album „Mulennium” to dla fanów Muła pozycja niezwykła. Koncert, który nigdy nie miał się ukazać na płycie i może właśnie z tego powodu tak porywający i rozimprowizowany. To też swoisty dokument zamykający pewien rozdział w historii zespołu – osiem miesięcy później zmarł basista Allen Woody, a Warren Haynes i perkusista Matt Abts stanęli przed dylematem co dalej. Zespół oczywiście gra dalej i ciągle czaruje publiczność, ale ci najwierniejsi fani właśnie pierwszy skład, ten w trio, uważają za najlepszy. Dlaczego? To można wywnioskować samemu z zawartości „Mulennium”, choćby z trwającej ponad piętnaście minut wersji „Simple Man” grupy Lynyrd Skynyrd.

O ile Gov’t Mule to przede wszystkim ostre, mocno rockowe granie, o tyle piosenki ze wspomnianego „Man In Motion” ociekają soulem spod znaku Stax Records i co ciekawe, takie – trochę inne niż zwykle wcielenie – bardzo do Haynesa pasuje. Ale w końcu nie od dziś wiadomo, że klasyczny soul to muzyka, której Warren słuchał już w młodości, a to przełożyć się musiało na jego muzyczną wrażliwość. Niedawno, także nakładem holenderskiego Provogue Records – a w Stanach w reaktywowanej wytwórni Stax (!), muzyka z „Man In Motion” doczekała się koncertowego wydania. Dwie płyty audio i trzecia DVD – „Live At The Moody Theatre” firmowane szyldem Warren Haynes Band. Co do znanych ze studia utworów wnosi koncertowe wykonanie? Przede wszystkim luźniejsze potraktowanie piosenkowej materii całości, dzięki czemu utworom na „Live At The Moody Theatre” dużo bliżej do wielominutowych mułowych jamów – z tą różnicą, że muzycy nie pracują na blues-rocku, a na dźwiękach z pograniczna funku i soulu. Całość pulsuje dokładnie, ale z dużym luzem, który potęgują rozbudowane solówki gitary Haynesa i saksofonu Rona Holloway’a. „On A Real Lonely Night”, „Invisible” czy „Everyday Will Be Like A Holiday”, wszystkie liczące ponad dziesięć minut, pozwalają mocno wkręcić się w klimat soulowego koncertu. Dołączony do dwóch płyt audio krążek DVD, obok całego koncertu, przynosi dwa dodatkowe nagrania z próby przed głównym wydarzeniem.

Dla zaostrzenia apetytu przed wtorkowym koncertem, jak znalazł.

Przemek Draheim

Wydawca: Provogue Records / Stax
Posłuchaj: www.amazon.com

Joe Colombo „Deltachrome”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Pochodzący z Locarno w południowej, włoskojęzycznej części Szwajcarii gitarzysta Joe Colombo jest żywym dowodem na to, że w krajach nie posiadających bogatych tradycji bluesowych rodzą się artyści głęboko wierni owym tradycjom, a ich twórczość wcale nie odbiega od tego czym raczą nas koryfeusze gatunku zza Oceanu. Ten mistrz techniki slide – bo na takie miano jak najbardziej zasługuje – zadebiutował w 2002 roku albumem „Natural Born Slider”. Już pierwsze wrażenia z odsłuchu  materiału podświadomie wywołują nazwisko – Eric Sardinas. Lecz gdy emocje opadną, każde wrażliwsze ucho bez trudu wychwyci odmienność czy to na płaszczyźnie harmonicznej, fakturalnej czy w końcu aranżacyjnej. Oczywiście od analogii Joe nie ucieknie, choćby za sprawą podstawowego, fizycznego środka wyrazu – zelektryfikowanej gitary rezofonicznej. Również wzorce, jakie ukształtowały muzycznie osobowości obu instrumentalistów są w zasadzie tożsame, przy czym nie sposób nie zauważyć dodatkowego oddziaływania Sardinasa jako już wykrystalizowanej indywidualności na wciąż poszukującego Colombo. I nic w tym dziwnego ani zdrożnego, ponieważ muzyka jest rezultatem transformacji zachodzących w świadomości artysty pod wpływem tego, co usłyszy i zakoduje. Dlatego też inspirowany dokonaniami swoich idoli Joe zaoferował słuchaczowi niejako własną wersję blues-rockowej ekspresji, nie mniej efektownej od tej, do której przyzwyczaił nas Eric Sardinas. Tym samym bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę przede wszystkim sobie, ale też ewentualnym następcom zdecydowanym obrać podobną drogę.

Okazją do zweryfikowania rozwoju twórczego szwajcarskiego mistrza metalowej rurki jest jego druga i zarazem najnowsza odsłona fonograficzna zatytułowana „Deltachrome”, wydana pod koniec ubiegłego roku. O ile pierwszy krążek stanowił zupełne zaskoczenie, bo nie wiadomo było czego spodziewać się po nieznanym dotąd artyście, o tyle z każdym kolejnym wydawnictwem wiążą się już  konkretnie sprecyzowane oczekiwania. Colombo tych oczekiwań nie zawiódł, co więcej znowu zaskoczył! Przesunął ciężar brzmieniowy w kierunku hard-rockowym, przy jednoczesnym zachowaniu elementów charakterystycznych dla muzyki z Delty, tym samym pozostając przy swoich głównych inspiracjach. Dzięki temu jedenaście autorskich kompozycji jakie składają się na „Deltachrome” znacznie poszerza gamut stylistyczny albumu – od lirycznych, instrumentalnych „By My Side” czy „Southern Lullaby”, przez typowo winterowski „Be My Baby”, aż po mocne, energetyczne „It’s Comin’”, „Upside Down Blues” albo „Cold Night”, utrzymane bardziej w klimacie Zakka Wylde’a z okresu Pride And Glory. Pomimo tego, że tych ostatnich na płycie jest najwięcej, nie zabrakło miejsca dla takich tematów jak zamykający listę lekki, bluegrassowy „The Farm Song”. Świadczy to o spójności albumu, za co w największym stopniu odpowiedzialna jest gitara scalająca wszystkie figury stylistyczne w jedną kształtną bryłę. W obrębie utworu Joe potrafi płynnie przejść od delikatnych, akustycznych poślizgów w ostry jak brzytwa, przesterowany slide albo kąsać niczym rozwścieczony pies spływającymi kaskadowo solówkami. Colombo opanował do perfekcji nie tylko technikę bottleneck, która bez wątpienia dominuje w jego muzyce, ale równie biegle posługuje się wszelkiego rodzaju ozdobnikami i smaczkami typowymi raczej dla rocka niż bluesa, co czyni go gitarzystą kompletnym. Stąd na płycie natkniemy się na dużą ilość starannie zrealizowanych nakładek i dogrywek gitarowych o różnorodnej barwie.

Wielkim faux pas byłoby pominięcie pozostałych muzyków biorących udział w sesji nagraniowej. To dzięki iście hard-rockowej pulsacji sekcji rytmicznej (Gian-Andrea Costa, Rocco Lombardi), motoryka utworów podkręcona została na najwyższe obroty, a głos Franco Campanelli idealnie oddaje nastrój całego albumu. Porównując „Deltachrome” z debiutem najkrócej można stwierdzić, że na pewno jest ostrzej i mniej bluesowo na rzecz eksperymentów i niekonwencjonalnych komparacji gatunkowych. Dowodzi to ciągłego poszukiwania przez autora własnej tożsamości artystycznej, a od słuchacza zależeć już będzie, które oblicze Joe Colombo odpowiada mu bardziej. Jedno jest jasne – szwajcarska precyzja artykulacji, szwajcarska perfekcja produkcji, w połączeniu z południowym temperamentem, to emocje pewne jak w szwajcarskim banku.

Jedynym mankamentem tego albumu jest krótki czas jego trwania. Niecałe czterdzieści minut materiału charakteryzuje raczej minione produkcje ograniczone winylowym nośnikiem. Utwory umykają bardzo szybko pozostawiając pewien niedosyt. Na szczęście w takim przypadku niezawodna jest sprawdzona recepta: wcisnąć ponownie „play”!

Tomasz Kruba

Wydawca: Joe Colombo
Posłuchaj: www.myspace.com/joecolombodeltachrome

Rosyjski kontakt Gangu Olsena

opublikowano w dziale Polska

Dwudziesty drugi rok działalności Gangu Olsena rozpoczął się ciekawą wiadomością. Jak dowiedzieliśmy się od członków zespołu, wokalistka grupy – Renia Wołkiewicz – podpisała w Petersburgu lukratywny kontrakt i jak widać po okładce jednego z rosyjskich magazynów dobrze się tam prezentuje. W Polsce, na koncertach Gangu, pojawiać się będzie wtedy, gdy ich terminy nie będą kolidowały z jej pracą w Rosji. Na stałe Renia wróci do zespołu w przyszłym roku. Do tego czasu, na koncertach będą towarzyszyć Gangowi Olsena różni wokaliści – zarówno ci, którzy już z formacją śpiewali, jak i całkiem nowi.

Źródło: www.gangolsena.com.pl

Thanks Jimi 2010

opublikowano w dziale Polska

Zgodnie z tradycją zainicjowaną przez Leszka Cichońskiego, 1 maja, jak co roku w ramach Thanks Jimi Festival, na wrocławskim Rynku odbędzie się próba pobicia Gitarowego Rekordu Guinnessa. O godzinie 11:00 rozpocznie się rejestracja uczestników zabawy – aby wziąć w niej udział wystarczy mieć ze sobą gitarę i jakikolwiek dowód tożsamości. O 17:00, w ramach zwieńczenia Thanks Jimi, na Wyspie Słodowej odbędzie się koncert, podczas którego wystąpią: amerykański gitarzysta Greg Koch z zespołem, były wokalista grupy Genesis, Ray Wilson z formacją Stiltskin oraz Dżem i TSA.

W zeszłym roku zagrało we Wrocławiu 6.346 gitarzystów. Czy tym razem będzie ich więcej? Trzymamy kciuki, żeby tak było.

Źródło: www.heyjoe.pl

Kajetan Drozd w Radiu PiK

opublikowano w dziale Polska

Polskie Radio Pomorza i Kujaw po raz kolejny zaprasza melomanów na spotkanie z bluesem granym na żywo. W piątek 7 maja, w studiu Polskiego Radia PiK, w ramach transmitowanego na żywo koncertu, zagra formacja Kajetan Drozd Acoustic Trio (fot. strona myspace zespołu). Koncert rozpocznie się o godzinie 19:05, a słuchać go można w eterze, przez Internet oraz na żywo, w siedzibie radia na ulicy Gdańskiej 48 w Bydgoszczy.

Źródło: www.radiopik.pl

Zmarł Tomasz Pawiński

opublikowano w dziale Polska

Przykrą informację przekazał nam Sławek Chojecki, lider zespołu Blueszcz Band. 7 kwietnia, w wieku 55 lat, po długiej chorobie zmarł Tomasz Pawiński, współzałożyciel i były perkusista Blueszcz Blues Band. Uroczystości pogrzebowe odbędą się we czwartek 15 kwietnia o godzinie 11:00 w kościele na ul. Opaczewskiej na warszawskiej Ochocie, po czym kondukt uda się na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, gdzie Tomasz zostanie pochowany w grobie rodzinnym.

Źródło: www.blueszczbb.ant.pl

Bernard Fowler w Starym Domu

opublikowano w dziale Polska

Soulowy głos z płyt The Rolling Stones, Micka Jaggera czy Charlie Wattsa, czyli wokalista Bernard Fowler (fot. strona domowa artysty) wystąpi 28 lutego na jedynym koncercie w Polsce. Fowlerowi towarzyszyć będzie niezwykle interesujący skład. Na gitarze zagra Steve Salas, współpracownik Roda Stewarta i były dyrektor muzyczny amerykańskiej edycji „Idola”; na basie Jara Harris, producent muzyczny i lider kalifornijskiej formacji Slapbak; na perkusji zaś znany z Pear Jam Dave Abbruzzese. Miejscem, w którym odbędzie się ten muzyczny wieczór pełen soulu, funku i rocka będzie Stary Dom w Domecku koło Opola.

Źródło: www.stary-dom.atol.com.pl

Dziesięciolecie Mizia & Mizia

opublikowano w dziale Polska

19 marca, we wrocławskim klubie Łykend, swoje dziesięciolecie świętował zespół Mizia & Mizia (fot. strona domowa zespołu). Na scenie, obok muzyków formacji, pojawili się przyjaciele grupy. Mizia & Mizia swoją przygodę ze sceną rozpoczęła w lutym 2000 roku na festiwalu Wybryk, gdzie otrzymała Grand Prix.

Źródło: www.mizia.art.pl

Howard Levy we Włocławku

opublikowano w dziale Polska

Ciekawą informację przekazał nam dziś management T.B. King Blues Club we Włocławku. 5 kwietnia wystąpi tam Howard Levy (fot. strona domowa artysty) – wirtuoz harmonijki ustnej i twórca nowych technik gry na tym instrumencie, niesamowicie ceniony zarówno przez fanów, jak i kolegów z branży. We Włocławku Levy zagra na harmonijce i fortepianie, a w części koncertu towarzyszyć mu będzie Witek Bielski. Warto dodać, że wstęp na koncert jest wolny!

Źródło: www.tbkingclub.com

Blues Minus i płyta

opublikowano w dziale Polska

Blues Minus to blues-rockowa formacja z Dolnego Śląska, która wydała właśnie swoją pierwszą autorską płytę zatytułowaną „B/-”. Na krążku znalazło się osiem kompozycji i – jak mówią sami autorzy – „mnóstwo rasowych dźwięków, potężna dawka pozytywnej energii i mocne gitarowe brzmienia”.

Źródło: www.bluesminus.pl

Bluesyou.com

opublikowano w dziale Świat

W wyniku ustaleń po drugiej Europejskiej Konferencji Bluesowej w norweskim Notodden utworzono stronę internetową European Blues Union zawierającą informacje na temat bluesa w kilkunastu krajach Europy. Każdy kraj mam swoją podstronę. Wersja polska została opracowana, przygotowana i umieszczona w serwisie przez Bogdana Topolskiego – twórcę Suwałki Blues Festival.

Źródło: www.bluesyou.com

Etta James czuje się lepiej

opublikowano w dziale Świat

Jak poinformował nas Bob Corritore, syn Etty James – Donto – przekazał mediom informację o poprawie stanu zdrowia matki, która z powodu infekcji trafiła pod koniec stycznia do szpitala. Po odwołanych niedawno koncertach Etta chciałaby już wrócić do występów na scenie, ale trudno powiedzieć kiedy lekarze zdecydują się na wypisanie jej ze szpitala.

Źródło: www.bobcorritore.com

Boogie Boys w Los Angeles

opublikowano w dziale Polska

Osiem koncertów i radiowy wywiad czeka na formację Boogie Boys (fot. strona domowa zespołu) w słonecznej Kalifornii. 15 stycznia trio rozpoczęło amerykańską trasę występem na konwencie NAMM Show, gdzie grali także Rick Estrin, Kim Wilson i Johnny Dyer. Jak się dowiedzieliśmy, Boogie Boys zostali zaproszeni przez Roda Piazzę do wspólnego jamu podczas niedzielnego koncertu artysty.

Źródło: www.boogieboys.pl

Ten Years After na trasie

opublikowano w dziale Polska

Brytyjska fala zalewa Polskę. Po niedawnej informacji o czerwcowych koncertach Johna Mayalla trzeba przypomnieć, że koniec lutego należy u nas do Ten Years After (fot. strona domowa zespołu). Trasa rozpoczęła się 24 lutego w Piekarach Śląskich. Kolejne koncerty odbędą się po kolei w ostrzeszowskim Kinoteatrze Piast, w poznańskim klubie Blue Note i – na zakończenie trasy – w gdyńskim klubie Ucho.

Źródło: www.ten-years-after.com

Premiera albumu Hoodoo Band

opublikowano w dziale Polska

Kilka lat czekania przyniosło rezultaty – dwie płyty, dziesięć utworów studyjnych, w tym osiem autorskich i dwa ciekawe covery oraz koncertowe nagrania z radiowej Trójki i teledysk do piosenki „I Can’t Stand It” nagranej z towarzyszeniem Ali Janosz. O czym mowa? Oczywiście o debiutanckiej płycie Hoodoo Band (fot. strona myspace zespołu), jednej z najciekawszych dziś formacji na polskiej scenie bluesowej. Wydany przez firmę Luna Music, a opatrzony medialnym patronatem Blues.pl album pojawi się w dobrych sklepach muzycznych już 15 stycznia. Od tego dnia możecie także słuchać jego fragmentów na radiowych antenach. Warto, bo taka mieszanka rhythm’n’bluesa, funku i soulu nie trafia się u nas często.

Źródło: www.luna.pl

Problemy zdrowotne Nicka Currana

opublikowano w dziale Świat

Niepokojącą informację przekazał niedawno management Nicka Currana (fot. strona myspace artysty). U trzydziestojednoletniego gitarzysty, który współpracował między innymi z The Fabulous Thunderbirds czy Ronniem Dawsonem został zdiagnozowany nowotwór. Curran ma się poddać trwającej dwa miesiące terapii radiacyjnej. Miejmy nadzieję, że po niej problemy zdrowotne znikną. Już w lutym ukaże się nowa płyta Currana, czyli wydany dla wytwórni Eclecto Groove Records longplay „Reform School Girl”.

Źródło: www.myspace.com/curranrock

Cleveland Watkiss w Kongresowej

opublikowano w dziale Polska

Tych z Was, którzy z równą przyjemnością sięgają po jazz, co po bluesa zainteresuje informacja, jaką przekazała nam agencja Merygold – 15 maja w Sali Kongresowej w Warszawie wystąpi Cleveland Watkiss Quartet (fot. strona domowa artysty), czyli zespół „jednego z najlepszych współczesnych wokalistów jazzowych”, jak nazywają go branżowe media. Występ Brytyjczyka, któremu patronuje Blues.pl, poprzedzi koncert ikony polskiego jazzu, Urszuli Dudziak. Zapowiada się intensywny majowy wieczór.

Źródło: www.merygold.biz

Zydeco Flow w Radiu PiK

opublikowano w dziale Polska

Polskie Radio Pomorza i Kujaw przyzwyczaiło już swoich słuchaczy do tego, że na antenie stacji dobra muzyka – w tym blues – pojawia się także w koncertowym wydaniu. 12 marca w studiu Radia PiK, w ramach transmitowanego na żywo koncertu, zagra formacja Zydeco Flow (fot. strona myspace zespołu) prezentująca mieszankę bluesa, muzyki country, rock’n’rolla i zydeco. Koncert rozpocznie się o godzinie 19:05, a słuchać go można w eterze, przez Internet oraz na żywo, w siedzibie radia na ulicy Gdańskiej 48 w Bydgoszczy.

Źródło: www.radiopik.pl

Ulica Nalepy w Dobrym Mieście

opublikowano w dziale Polska

Jak czytamy na stronie internetowej Centrum Kultury w Dobrym Mieście w województwie warmińsko-mazurskim: „dzięki zaangażowaniu grupy fanów bluesa, Rada Miejska nadała nowopowstałej ulicy imię Tadeusza Nalepy (fot. Marek Karewicz)”. Otwarcie ulicy odbędzie się 25 marca i oprawione będzie muzyką Nalepy w wykonaniu formacji Yellow Cab z gościnnym udziałem Joanny Karkoszki i Piotra Nalepy, który przed koncertem przetnie oficjalnie wstęgę otwarcia.

Źródło: www.centrumkultury.pl

Świętojańskie Bluesowanie

opublikowano w dziale Polska

Urzekający plener Teatru Leśnego w Jaśkowej Dolinie w Gdańsku Wrzeszczu po raz kolejny stanie się sceną Świętojańskiego Bluesowania. W piątek 25 czerwca, w ramach tegorocznej edycji tej cyklicznej imprezy, gdańskiej publiczności zaprezentują się Błażej Pawlina (fot. strona domowa artysty), formacja Yellow Cab, Elżbieta Mielczarek z Leszkiem Winderem i Mirkiem Rzepą, a także Zdrowa Woda.

Źródło: www.teatrlesny.pl

Konińskie Bluesonalia

opublikowano w dziale Polska

Odświeżona formuła i nowe miejsce – tym kuszą fanów bluesa organizatorzy konińskich Bluesonaliów, których tegoroczną edycję zaplanowano na 12 i 13 listopada. Pierwszego dnia imprezy, w klubie Oskard w Koninie zagrają: formacja Easy Rider, duet Werbińska & Pawlina, a także chicagowski gitarzysta Carlos Johnson z towarzyszącą mu grupą Hoodoo Band. Drugiego dnia publiczności pokażą się Blueska, Smokestack (fot. strona myspace zespołu) i Dżem.

Źródło: www.oskard.konin.pl

Nocna Zmiana Bluesa w TVP Kultura

opublikowano w dziale Polska

Ci, którzy nie mieli jeszcze okazji zobaczenia koncertu, jaki Sławek Wierzcholski i Nocna Zmiana Bluesa wydali na DVD „Ćwierć wieku z bluesem”, będą mieli swoją szansę w sobotni wieczór. 6 listopada o godzinie 00:35 TVP Kultura wyemituje koncert, który zarejestrowano w Bydgoszczy w 2007 roku z okazji dwudziestopięciolecia działalności zespołu. Płyta z której pochodzi koncert, oprócz samego występu, zawiera spory reportaż ukazujący kulisy przygotowania przedsięwzięcia, wywiady z muzykami, pięć videoclipów, zdjęcia oraz dyskografię formacji.

Źródło: www.tvp.pl/kultura

Dave Specter i Harmonica Hinds na Warsaw Blues Night

opublikowano w dziale Polska

Czterdziesta czwarta edycja Warsaw Blues Night przyciąga bluesfanów interesującym zestawem wykonawców. 8 listopada w warszawskich Hybrydach polskiej publiczności zaprezentuje się zespół jednego z najbardziej cenionych współczesnych gitarzystów chicagowskiego bluesa – Dave’a Spectera (fot. strona domowa artysty). Na scenie towarzyszyć mu będzie między innymi Harmonica Hinds (fot. Randall Douglas), wokalista i harmonijkarz znany choćby z płyt wydawanych przez austriacką firmę Wolf Records. Muzyczny wieczór otworzy formacja Boogie Boys.

Źródło: www.blues.waw.pl

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Rawa Blues Festival!

opublikowano w dziale Polska

Gitarzysta, który liderował formacji The Nightcats, gdy ta odwiedziła Polskę w 2004 roku przy okazji dwudziestej czwartej Rawy Blues to Charlie Baty, znany fanom jako Little Charlie – taka była poprawna odpowiedź w konkursie przygotowanym przez Blues.pl i organizatorów Rawa Blues Festival, w ramach którego mogliście wygrać jedno z trzech pojedynczych zaproszeń na festiwal, który 9 października w katowickim Spodku uraczy melomanów występami takich artystów jak, między innymi, James Blood Ulmer i Vernon Reid, Rick Estrin & The Nightcats, a także Nora Jean Bruso.

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy trójkę szczęśliwców. Są nimi:

  • Elwira Iwanowska z Katowic
  • Robert Trusiak z Białegostoku
  • Wojciech Jakubowski z Gdańska

Gratulujemy szczęścia tym bardziej, że ilość prawidłowych odpowiedzi, które wzięły udział w losowaniu, była imponująca! Życzymy miłej zabawy na Rawie.

Źródło: Blues.pl i Rawa Blues Festival

Nowy materiał Monkey Business

opublikowano w dziale Polska

Ciekawą wiadomością podzielił się z Redakcją Blues.pl Tadeusz Pocieszyński (fot. Łukasz Dobranowski), gitarzysta i lider zespołu The Bluesmobile. Reaktywowana krakowska formacja pod jego przewodnictwem, Monkey Business, zakończyła właśnie prace w studio nad swoją nową płytą, która nosić będzie tytuł „Monkey Business czyli Dancing Blues”. W nagraniach muzyków wspierał krakowski perkusista Piotr Królik, znany z takich grup jak Brathanki czy Indygo. Przy okazji pracy w studio zespół nawiązał też współpracę z legendą polskich bębnów, Zbigniewem Lewandowskim.

Źródło: www.monkeybusiness.pl

Mendoza i El Trio w Domecku

opublikowano w dziale Polska

Stary Dom w Domecku koło Opola wyrasta na polskie zagłębie koncertów znanych zagranicznych wykonawców. Już 9 października, na jedynym koncercie w Polsce zagra tam El Trio, czyli formacja, na czele której stoi uznany basista Marco Mendoza (fot. strona domowa artysty). Towarzyszyć mu będą perkusista Joey Heredia – współpracownik na przykład Stevie Wondera czy Sergio Mendesa, a także keyboardzista brazylijskiego pochodzenia Renato Neto. Warto dodać, że niedługo po koncercie El Trio – 19 października – w Starym Domu zagra Devon Allman z towarzyszącą mu grupą Honeytribe.

Źródło: www.marcomendoza.com

Johnny Neel i W.I.N.D.

opublikowano w dziale Polska

Od koncertu Briana Augera minęło zaledwie kilka dni, a Agencja Tangerine już zaprasza na kolejny muzyczny wieczór. Tym razem gwiazdą będzie włoska blues-rockowa formacja W.I.N.D. – trio, którego muzyka przywodzi skojarzenia z dokonaniami Led Zeppelin, Lynyrd Skynyrd czy Gov’t Mule. Razem z zespołem wystąpi w Polsce klawiszowiec Allman Brothers Band i Blue Floyd – Johnny Neel (fot. strona domowa artysty). 15 listopada W.I.N.D. wystąpi w warszawskiej Progresji. Dzień później, 16 listopada, zagra w Ostrowskim Centrum Kultury w Ostrowie Wielkopolskim.

Źródło: www.tangerinemusic.com.pl

Blues Menu - „Na żywo”

opublikowano w dziale Polska

W drugiej połowie grudnia ukazać ma się trzecia płyta w dyskografii zespołu Blues Menu. Krążek, będący pierwszym wydawnictwem „live” formacji, nosi tytuł „Na żywo” i przynosi jedenaście kompozycji, z których większość to utwory Tadeusza Boguckiego – wokalisty i basisty Blues Menu. Muzycy grupy zadedykowali album zmarłemu w październiku Andrzejowi Brzeskiemu, którego puzon słychać w 8 z 11 zamieszczonych na płycie utworów.

Źródło: www.bluesmenu.pl

Krzak na cztery basy

opublikowano w dziale Polska

„4 basy” to tytuł płyty będącej zapisem koncertu grupy Krzak, który odbył się w ubiegłym roku podczas Śląskiego Festiwalu Gitary Elektrycznej w Katowicach. Z Krzakiem zagrali wtedy na jednej scenie czterej basiści, którzy koncertowali i nagrywali z zespołem po śmierci Jerzego „Kawy” Kawalca – Andrzej Rusek, Joachim Rzychoń, Krzysztof Ścierański i Dariusz Ziółek. Gościem specjalnym wieczoru był Anthimos Apostolis – gitarzysta kojarzony przede wszystkim z formacją SBB. Na album, którego wydawcą jest wytwórnia Metal Mind Productions, złożyło się osiem kompozycji, w tym jeden tradycyjny Śląski utwór ludowy.

Źródło: www.metalmind.com.pl

Biała Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Aula AWF w Białej Podlaskiej będzie sceną czwartej edycji imprezy, która 8 maja odbędzie się pod hasłem Biała Blues Festival. Publiczności zaprezentują się zespół Why Ducky? i dwie formacje, w których polscy muzycy towarzyszą zagranicznym liderom – Krissy Matthews Band i Keith Dunn & Power Set.

Źródło: www.bbf.opx.pl

Winter Blues w Lubaniu

opublikowano w dziale Polska

Ponad stuletnia sala widowiskowa Miejskiego Domu Kultury w Lubaniu i cztery zespoły prezentujące różne oblicza bluesa. Tak w skrócie rysuje się druga edycja corocznego koncertu Winter Blues, który 5 lutego odbędzie się w Lubaniu. Na scenie pojawią się Zdrowa Woda, Easy Rider, Green Grass i formacja Yellow Cab z gościnnym udziałem Adama Wolskiego, wokalisty zespołu Golden Life.

Źródło: www.mdk.lubań24.pl

„Tribute To Skiba” w Białymstoku

opublikowano w dziale Polska

Gdyby żył, 20 stycznia obchodziłby sześćdziesiąte urodziny. Mowa o Ryszardzie „Skibie” Skibińskim, legendarnym harmonijkarzu białostockiej Kasy Chorych. Z tej okazji 28 stycznia w klubie Fama w Białymstoku odbędzie się koncert poświęcony pamięci Skiby. Na scenie, obok Kasy Chorych w obecnym składzie, pojawią się muzycy, którzy grali w formacji przed laty – Mirek Kozioł, Włodek Dudek i Marek Kisiel.

Źródło: www.bok.bialystok.pl

Nowa płyta Ściganych

opublikowano w dziale Polska

Niewiele ponad dwa miesiące dzielą nas od premiery nowej, trzeciej już płyty grupy Ściagani (fot. Monika Lisiecka). Album będzie nosił tytuł „Spiritus movens” i zawierał dwanaście premierowych utworów napisanych wyłącznie przez członków formacji. Longplay ukaże się nakładem Mystic Production dokładnie 14 lutego przyszłego roku, ale fani grupy będą mieli okazję posłuchać nowego repertuaru wcześniej, bo 3 grudnia w ramach koncertu w chorzowskiej Leśniczówce.

Źródło: www.scigani.art.pl

Open Blues na płycie i w radiu

opublikowano w dziale Polska

„Seta w ryja” – taki mocny tytuł nosi debiutancki album toruńskiej formacji Open Blues, w skład której wchodzą muzycy związani między innymi z Nocną Zmianą Bluesa czy grupą Tortilla. Zebrany na płycie materiał pochodzi z koncertu, jaki 14 września zarejestrowano w klubie Lizard King w Toruniu. Koncertowy charakter będzie również miała medialna premiera krążka – w środę 15 grudnia o godzinie 19:05 Open Blues wystąpi w studiu Polskiego Radia PiK w Bydgoszczy. Koncert będzie transmitowany na żywo na antenie, ale można w nim także wziąć udział „we własnej osobie”, w radiowym studiu.

Źródło: www.openblues.eu

Krzak w trasie

opublikowano w dziale Polska

Spora gratka czeka miłośników bluesa i rocka w instrumentalnym wydaniu. W trasę koncertową, połączoną z nagraniem nowej płyty „live” rusza Krzak Leszka Windera i Jana Błędowskiego. Formacja wystąpi między innymi w Poznaniu i Szczawnicy, ale najciekawszy koncert zaplanowany został na 22 października, kiedy w katowickim Kinoteatrze Rialto zaprezentuje się „Krzak na 4 basy” – na scenie pojawią się Krzysztof Ścierański, Andrzej Rusek, Achim Rzychoń i Darek Ziółek. Płyta ma się ukazać z końcem roku.

Źródło: www.krzak-band.com

Wygraj zaproszenie na Rawa Blues Festival!

opublikowano w dziale Polska

Zaczęła się jesień, a wraz z nią gorące odliczanie do tegorocznej edycji Rawa Blues Festival. Edycji szczególnej, bo trzydziestej. Z okazji jubileuszu organizatorzy przygotowali nietypowy program – zaprosili do Katowic gwiazdy zza oceanu, których występy na poprzednich edycjach wywarły na festiwalowych bywalcach największe wrażenie. Tym samym, 9 października w katowickim Spodku wystąpią: James Blood Ulmer i Vernon Reid, Rick Estrin & The Nightcats, a także Nora Jean Bruso. Finałowy set rozpocznie Irek Dudek z materiałem z nowej bluesowej płyty. Wcześniej, na Dużej Scenie, zagrają między innymi Bogdan Szweda z grupą Easy Rider i Marek Makaron Trio.

Wraz z organizatorami Rawa Blues Festival przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są trzy pojedyncze zaproszenia do Spodka!

Żeby zdobyć konkursowe bilety należy odpowiedzieć na pytanie: jak nazywa się gitarzysta, który liderował formacji The Nightcats, gdy ta odwiedziła Polskę w 2004 roku przy okazji dwudziestej czwartej Rawy Blues? Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do poniedziałku 4 października, do godziny 19:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzcę losowania.

Źródło: Blues.pl i Rawa Blues Festival

Ścigani w studiu

opublikowano w dziale Polska

Od bluesowych festiwali po podwójne zwycięstwo w nadawanym na antenie Programu 2 Telewizji Polskiej Hit Generatorze – zespół Ścigani (fot. strona domowa grupy) może mówić o dobrej passie. Muzycy formacji weszli właśnie do studia „Woobie Doobie” w Sulejówku, gdzie będą nagrywać materiał na swój trzeci już album. Płyta zawierać ma tylko autorskie, premierowe kompozycje. Jej producentem jest Wojtek Olszak, zaś termin premiery zaplanowano na pierwszą połowę 2010 roku.

Źródło: www.scigani.art.pl

Malted Milk „Sweet Soul Blues”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

„Plastikowym brzmieniom współczesnego soul-bluesa mówimy nie!” – zdaje się krzyczeć numer „Brand New Thing” otwierający album formacji Malted Milk. Sekcja pulsuje jak za najlepszych czasów Hi Records, blachy kręcą piruety, a lider grupy czaruje głosem stworzonym do śpiewania soulu i soundem Telecastera, który przynosi skojarzenia z najlepszymi zagrywkami Alberta Collinsa. Inspiracje Albertem Kingiem słychać z kolei w „Don’t Burn Down The Bridge” zagranym z szacunkiem dla oryginału, ale w wersji nieco uwspółcześnionej. Listę topowych coverów uzupełniają „Hard Working Woman” znany z ognistego wykonania Otisa Claya i klimatyczny „Hard Time Killing Floor” Skipa Jamesa. Dla miłośników łączenia bluesa z soulem pozycja niezbędna. Francuzi górą. (pd)

Wydawca: Dixiefrog
Posłuchaj: www.bluesweb.com

Spring Blues Night 2010

opublikowano w dziale Polska

Dwa wieczory wypełnione bluesem – tak w skrócie rysuje się tegoroczna edycja festiwalu Spring Blues Night, który 18 i 19 czerwca odbędzie się w Ciechanowie. Festiwalowe koncerty odbywać się będą w parku przy Pubie Fabryczna. Pierwszego dnia publiczności zaprezentują się Flesh Creep, Why Ducky?, Big Fat Mama, Hoodoo Band oraz amerykańska wokalistka Dietra Farr z zespołem Rene Trossmana. Drugi dzień należeć ma do formacji Mr. Blues, Marek Makaron Trio i Przytuła & Kruk. Gwiazdą wieczoru będzie Apostolis Anthimos Trio.

Źródło: www.ciechanowinaczej.pl

Vdelli zagra w Starym Domu

opublikowano w dziale Polska

Silny głos na tle mocnych, blues-rockowych brzmień – muzyka australijskiej formacji Vdelli (fot. strona domowa zespołu) robi wrażenie. Do tej pory mogliście jej słuchać tylko z płyt, choćby z tej wydanej przez niemiecką wytwórnię Jazzhaus, „Ain’t Bringing Me Down”. Teraz pora na wrażenia „live”. W ramach europejskiej trasy koncertowej, w piątek 4 czerwca, Vdelli wystąpi w Starym Domu w Domecku koło Opola. Będzie to kolejny z cyklu koncertów zagranicznych wykonawców, które w Starym Domu odbywają się pod patronatem Blues.pl. Następny w kolejce jest Devon Allman!

Źródło: www.stary-dom.atol.com.pl

Koncert dla Tomka

opublikowano w dziale Polska

W niedzielę 30 maja, o godzinie 18:00 w warszawskim klubie Piwnica pod Harendą, odbędzie się koncert poświęcony pamięci zmarłego na początku kwietnia Tomasza Pawińskiego – współzałożyciela, pierwszego perkusisty i zarazem pomysłodawcy nazwy zespołu Blueszcz Blues Band, obecnie Blueszcz Band. Szczegółowe informacje, łącznie z listą muzyków, którzy zgłosili chęć udziału w koncercie, znajdziecie na Facebooku.

Źródło: www.facebook.com

Nowa płyta Pawła Szymańskiego

opublikowano w dziale Polska

W sierpniu ukazać ma się nowa płyta Pawła Szymańskiego (fot. Flower Records), bluesowy bard właśnie kończy nagrywanie materiału na album – taką informację przekazał wydawca longplay’a, firma Flower Records. Płyta zatytułowana „Uroda zdarzeń” będzie zawierać dwanaście piosenek utrzymanych w typowej dla Szymańskiego stylistyce folk/bluesa. Ciekawie zapowiada się instrumentarium – w jedenastu utworach Paweł zagra na gitarze Gibson L-0 z 1933 roku. W niektórych, na dobro lap steel i przedwojennej gitarze rezofonicznej towarzyszyć mu będzie Jędrzej Kubiak. Koncert promocyjny nowej płyty zaplanowano na 25 września w Lidzbarku.

Źródło: www.bluesflowers.com/flower

Soul Kitchen Band „15 Years”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Dwie płyty wypełnione po brzegi soulem, w sumie aż dwadzieścia sześć utworów zagranych z towarzyszeniem najróżniejszych, głównie czarnoskórych wokalistów – taki prezent z okazji piętnastolecia istnienia formacji przygotowała fanom niemiecka grupa Soul Kitchen. Setlista przynosi przekrój tego, co na antenach soulowych stacji pojawiało się przez kilka ostatnich dziesięcioleci. Słychać żelazne pozycje klasycznego soulu – „6354789”, „Sweet Soul Music” czy „Mustang Sally” – ale nie brakuje łatwych w odbiorze hitów FM – od „Killing Me Softly”, przez „Disco Inferno”, po „Ride Like The Wind” i „Simply The Best”. Sprawność orkiestry robi wrażenie, mocne głosy wokalistów podrywają z miejsca, a dynamiczne aranże dodają energii. Muzyka do samochodu, na szybką trasę. (pd)

Wydawca: Ego Records
Posłuchaj: www.soulkitchen.eu

„Ciemnogranie” Adama Kulisza

opublikowano w dziale Polska

Na 21 sierpnia planowany jest koncert premierowy nowej płyty Adama Kulisza. Album „Ciemnogranie” nagrany został pod szyldem Kulisz Projekt, w którym obok lidera grają Krzysztof Głuch, Mirek Rzepa, Adrian Fuchs i Michał Giercuszkiewicz. Jak mówi autor longplay’a: „(...) Płyta opowiada pewną historię. Historię faceta, który wiele w życiu przeszedł, ale w końcu znalazł właściwą drogę”. Na krążku słychać inspiracje brzmieniami lat 60-tych i 70-tych, których członkowie formacji są pasjonatami. Na albumie, który w sprzedaży pojawić się ma jesienią, w jednym utworze pojawia się gościnnie Michał Kielak.

Źródło: www.kulisz.pl

Los Reyes del K.O. „It’s Fiesta Time!”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

„It’s Fiesta Time!” – tytuł nowej płyty formacji Los Reyes del K.O. mówi chyba wszystko. Pora świętować, a bez dobrej muzyki zabawa obejść się nie może. Na płycie jest piętnaście numerów począwszy od West Coast bluesa, poprzez bluesa chicagowskiego, boogie, rytmy latino czy nieco funky. Instrumentarium jest typowe dla takiej muzyki: sekcja rytmiczna, przesterowana harmonijka, gitara, piano lub organy Hammonda czy dęciaki. W jednym utworze zaś w klimat zydeco wprowadza nas akordeon. Całość mocno swinguje i zachęca do tańca. Skoro tak, to fiestę czas zacząć! (md)

Wydawca: Gaztelupeko Hotsak
Posłuchaj: www.hotsak.com

Polski Dzień Bluesa: Zobacz kto wygrał bilet na koncert w Trójce!

opublikowano w dziale Polska

Dokładnie 16 września, a więc w dniu urodzin B.B. Kinga, w Studiu im. Agnieszki Osieckiej w radiowej Trójce odbędzie się transmitowany na żywo koncert, „Dzień Bluesa: W hołdzie Tadeuszowi Nalepie” (fot. Marek Karewicz), w którym wykonawcy młodego pokolenia zaprezentują interpretacje utworów Ojca Polskiego Bluesa. Z tej okazji – podobnie jak na nowej płycie J.J. Band – z grupą Jacka Jagusia i Bartka Łęczyckiego połączą siły Karolina Cygonek, Krzysiek Gorczak i Sebastian Kozłowski z zespołu Devil Blues, Maciek Lipina z grupy Ścigani oraz Bartek Szopiński z Boogie Boys.

Tą informacją już dziś rozpoczęliśmy wyjątkowy tydzień bluesowych prezentów na Blues.pl!

Na początek mieliśmy dla Was dwa pojedyncze bilety na ten radiowy koncert. Nie było pytań, tym razem liczyła się szybkość. Bilety trafiły do dwóch pierwszych osób, które przysłały na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl wiadomość ze słowem „Trójka” w temacie.

Zaproszenia na koncert trafiły do Marty Urbańskiej z Warszawy i Łukasza Lenkiewicza z Poznania. Gratulujemy i zapraszamy wszystkich do udziału w kolejnym konkursie Blues.pl – a jest o co walczyć!

Źródło: Blues.pl

Wygraj zaproszenie na Indigenous!

opublikowano w dziale Polska

Miłośników amerykańskiego melodyjnego blues-rocka czeka w najbliższych dniach nie lada gratka przygotowana przez coraz prężniej działającą Agencję Tangerine. 7 września, na jedynym koncercie w Polsce, w warszawskim Klubie Progresja wystąpi formacja Indigenous.

Wraz z Tangerine przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są dwa podwójne zaproszenia na ten wyjątkowy koncert! Żeby zdobyć konkursowe bilety należy odpowiedzieć na pytanie: jaki tytuł nosi nowa płyta Indigenous, którą grupa Mato Nanji promuje podczas warszawskiego koncertu?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do soboty 4 września, do godziny 19:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Dinozaury bluesa i rocka

opublikowano w dziale Polska

„Prezentacja gwiazd bluesa i rocka, na przemian, rok po roku” – taka idea przyświeca imprezie Old Boy Rock & Blues Festiwal, której druga edycja odbędzie się w Brennej 14 i 15 sierpnia. Rok temu gwiazdą festiwalu była Kasa Chorych, teraz publiczność usłyszy cięższe brzmienia grupy Ira (fot. strona domowa zespołu). Obok gwiazdy zaprezentują się formacje Galhan i Mr. Blues. Wzorem ubiegłego roku ważne miejsce w programie eventu zajmie konkurs dla młodych zespołów.

Źródło: www.oldboyfestiwal.pl

Bartek Łęczycki w USA

opublikowano w dziale Polska

Ta informacja zainteresuje na pewno miłośników bluesowej harmonijki. Największe światowe stowarzyszenie harmonijkarzy, The Society for the Preservation and Advancement of the Harmonica, po raz pierwszy w historii zaprosiło Polaka do udziału w corocznym zjeździe. Kto nim jest? Bartek Łęczycki (fot. strona domowa artysty). Między 17 a 21 sierpnia w Bloomington w stanie Minnesota Łęczycki zagra koncert solowy – wyłącznie z użyciem loop station – oraz poprowadzi mistrzowskie warsztaty dla najbardziej zaawansowanych uczestników zjazdu. Oprócz tego, jako endorser, będzie oficjalnym konsultantem firmy Seydel.

W poprzednich latach na ten festiwal zapraszani byli tacy mistrzowie harmonijki jak Rick Estrin, Peter Madcat Ruth czy Jason Ricci. W tym roku, obok Łęczyckiego, wystąpią między innymi: Howard Levy, Steve Baker, RJ Mischo czy Joe Filisko.

Źródło: www.harmonijka.mud.pl

Paul Band debiutuje płytą

opublikowano w dziale Polska

„Wanted” – taki tytuł nosi pierwsza, długo oczekiwana płyta formacji Paul Band, której muzyczna stylistyka mieści się między jazzem a bluesem. Album zawiera trzynaście  autorskich utworów skomponowanych przez lidera zespołu, Krzysztofa Paula. Jak mówią twórcy: „W utworach przewija się klimat nowoczesnego miejskiego bluesa, ekspresja rocka oraz harmonia i melodyka z okolic jazzu. Całość utrzymana jest w konwencji muzyki instrumentalnej, improwizowanej, bogatej w różnorodne brzmienia i nastrojowe klimaty”. Premiera krążka miała miejsce 22 maja. Dystrybutorem albumu jest Fonografika.

Źródło: www.myspace.com/krzysztofpaul

Madeleine Peyroux w Warszawie

opublikowano w dziale Polska

Miłośników damskich głosów i zwiewnych aranżacji ta wiadomość z pewnością ucieszy – 26 listopada, na jedynym koncercie w Polsce, w warszawskim klubie Palladium wystąpi Madeleine Peyroux (fot. strona domowa artystki). Amerykańska wokalistka jazzowa i gitarzystka, którą dziennikarze w Stanach Zjednoczonych i Europie zgodnie okrzyknęli następczynią Billie Holiday, zaprezentuje w Warszawie utwory z nowego albumu „Bare Bones”. Zachętą do pójścia na koncert niech będzie jedna z piosenek tej płyty, która jako zapowiedź produkowanego właśnie DVD Madeleine dostępna jest w serwisie YouTube. Informacje dotyczące biletów znajdziecie na stronie organizatora występu, agencji New Music Art Production.

Źródło: www.newmusicart.pl

Rockmani z UK

opublikowano w dziale Polska

„Prawdopodobnie jeden z najbardziej elektryzujących zespołów rockowych w Wielkiej Brytanii, wybuchowy jak bomba atomowa” – to jedna z opinii na temat formacji The Brew (fot. strona domowa zespołu), która za kilka dni rozpocznie swoją polską trasę koncertową. O tym, na ile pozytywne słowa o zespole mają potwierdzenie w rzeczywistości będziecie mogli przekonać się podczas pięciu koncertów. The Brew zagrają w Szczecinie, Legnicy, Poznaniu, Łodzi i Bydgoszczy.

Źródło: www.the-brew.net

Fryderyk dla Kasy Chorych!

opublikowano w dziale Polska

Tę miłą wiadomość przekazał nam telefonicznie Tomek Karkoszka – manager białostockiej Kasy Chorych (fot. Andrzej Staszok, strona domowa zespołu). To właśnie Kasa Chorych zdobyła pierwszego w historii Fryderyka w kategorii „Blues”. Uhonorowano nowy album grupy, „Koncertowo”. Podczas gali wręczenia nagród statuetkę w imieniu formacji odebrał Jarek Tioskow. Gratulujemy!

Źródło: www.kasachorych.com

Hit Generator i nagrody za SMSy

opublikowano w dziale Polska

Kolejny występ Ściganych (fot. strona domowa zespołu) w programie Hit Generator będziemy mogli zobaczyć na antenie Programu 2 Telewizji Polskiej w najbliższy piątek, 17 kwietnia, o godzinie 22:30. Żeby oglądać grupę w trzecim odcinku audycji, już od dziś możecie na nich głosować wysyłając SMS o treści 2 pod numer 7350. Żeby uniknąć pomyłki warto zwrócić uwagę, że treść SMSa jest inna niż dwa tygodnie temu! A głosować warto, o czym przekonał się Tomek Karkoszka, manager i perkusista bluesowej formacji Blue Sounds. Jeden z kilkunastu wysłanych przez Tomka SMSów został wybrany w telewizyjnym losowaniu i zamienił się w nagrodę – elegancki telefon komórkowy o wartości ponad tysiąca złotych!

Źródło: www.hitgenerator.pl

Drugi koncert Wintera

opublikowano w dziale Polska

Dla takiej informacji trudno o lepszą ilustrację niż zdjęcie, które zdobi okładkę klasycznego już albumu Johnny’ego Wintera „Second Winter”. Jedna z najbardziej elektryzujących postaci bluesowej sceny wystąpi u nas nie raz, a dwa! O tym, że Johnny Winter zagra 17 listopada w poznańskim klubie Eskulap już informowaliśmy. Dziś Agencja Ranus przekazała nam wiadomość o drugim koncercie, który 16 listopada odbędzie się w Warszawie w klubie Progresja. Szczegóły dotyczące rezerwacji biletów znaleźć będziecie mogli wkrótce na stronie www.ranus.pl. Poniżej zaś, w ramach zaostrzenia apetytu przed listopadowymi koncertami, Johnny Winter i dostępna w serwisie Youtube dynamiczna wersja utworu „Hideaway” Freddiego Kinga.

Źródło: www.ranus.pl

Radio Waves Festival czeka na zespoły

opublikowano w dziale Polska

Zespoły tworzące szeroko pojętą muzykę niezależną, w tym bluesa, a nie posiadające w swoim dorobku oficjalnych wydawnictw mają szansę na wygranie 10.000 zł i wydanie debiutanckiego albumu w wytwórni Biodro Records. Możliwość taką przynosi Radio Waves Festival, którego finał odbędzie się 27 i 28 czerwca w Piszu. Zgłoszenia przesyłać można do 30 kwietnia, ale nie do biura organizacyjnego w Piszu, a na adres jednej z regionalnych rozgłośni radiowych współpracujących z festiwalem. To ciekawe rozwiązanie ma na celu ułatwienie muzykom nawiązania kontaktów z przedstawicielami mediów i  dotarcie do jak największej liczby dziennikarzy muzycznych w kraju. Szczegółowe informacje na temat festiwalu, jak również listę partnerskich rozgłośni radiowych znajdziecie na stronie www.radiowaves-festival.com.

Źródło: www.radiowaves-festival.com

Wiosenne oszczędzanie

opublikowano w dziale Świat

Znawcy rynków walutowych widzą ponoć szansę na dalsze umacnianie się złotego. Może w świetle takich informacji warto zastanowić się nad muzycznymi zakupami w walucie innej niż polska? Zachęca do tego wytwórnia Alligator, która przygotowała dla melomanów akcję wiosennego oszczędzania. Przy składaniu zamówienia w ich internetowym sklepie wystarczy wprowadzić kod promocyjny – słowo „SPRINGBREAK” – a w ramach prezentu otrzymamy rabat w wysokości 20%. Dotyczy to całego katalogu Alligator Records, a w nim płyt kompaktowych, albumów DVD, książek, koszulek i wielu innych przedmiotów. Dodatkowo, każde 50 dolarów wydane na www.alligator.com, premiowane jest darmową płytą. Do wyboru jest jeden z czterech klasycznych longplay’ów – „Nightflight” Fentona Robinsona, „Step It Up!” C.J. Cheniera, „The Skin I’m In” Elvina Bishopa i wspólna sesja pianisty Johnny’ego Jonesa i harmonijkarza Billy Boy’a Arnolda. Wiosenne oszczędzanie potrwa do końca kwietnia.

Źródło: www.alligator.com

Wielki konkurs, parostatek szuka szczęśliwców!

opublikowano w dziale Świat

Co mają ze sobą wspólnego Bahamy i blues? Całkiem sporo, jak pokazuje Roger Naby, organizator Legendary Rhythm & Blues Cruise, czyli siedmiodniowego rejsu po Morzu Karaibskim. Nie są to jednak zwykłe wakacje. Każdego roku luksusowy okręt zmienia się w najbardziej bluesową łajbę na całym oceanie. Sesje kulinarne, w czasie których spotkać można przy stole na przykład Taj Mahala czy Irmę Thomas, codzienne koncerty, jam sessions i wiele więcej, atrakcji nie brakuje. Najbliższa edycja Legendary Rhythm & Blues Cruise będzie wyjątkowa, bo dwoje szczęśliwców weźmie w niej udział całkowicie za darmo! Holenderski partner Blues.pl, serwis DVD-Select, ogłosił konkurs, w którym do wygrania jest podwójne zaproszenie na tę niezwykłą imprezę, która odbędzie się między 23 a 30 stycznia 2010 roku na Karaibach. Żeby wziąć udział w losowaniu dwuosobowego pakietu o wartości siedmiu i pół tysiąca dolarów wystarczy kupić płytę DVD „Deep Sea Blues”, wypełnić znajdujący się wewnątrz kupon i wysłać go, wraz z dowodem zakupu wydawnictwa na adres DVD-Select. Nowe informacje na temat konkursu będziemy przekazywać na bieżąco, ale już teraz zachęcamy Was do wzięcia w nim udziału.

Źródło: www.dvd-select.nl

Na czacie ze Sławkiem

opublikowano w dziale Polska

Bluesman multimedialny – tak, nie bez powodu, przez lata określał się Sławek Wierzcholski (fot. strona domowa artysty), założyciel i lider formacji Nocna Zmiana Bluesa. Już w najbliższy piątek, 24 kwietnia o godzinie 14:00, Sławek będzie gościem na wideo-czacie Wirtualnej Polski. Tematem przewodnim czata ma być jego nowa płyta „Blues w filharmonii”, ale mile widziane są wszystkie pytania, jakie chcieliby zadać internauci.

Źródło: www.kultura.wp.pl

Statuetka dla Ściganych!

opublikowano w dziale Polska

Takiego sukcesu nie spodziewali się chyba nawet sami muzycy. 1 maja utworem „Niby Razem” zagranym z towarzyszeniem gitary lap steel i kwartetu smyczkowego, zespół Ścigani zwyciężył w Hit Generatorze, zdobywając pamiątkową statuetkę i prawo do wprowadzenia do audycji nowej piosenki. Wielka w tym zasługa widzów, którzy z odcinka na odcinek wspierali formację coraz większą liczbą wysyłanych SMSów. Wielkie gratulacje!

Źródło: www.hitgenerator.pl

Nowe płyty Delta Groove

opublikowano w dziale Świat

Dopiero co recenzowaliśmy dwa ostatnie wydawnictwa z katalogu wytwórni Delta Groove Productions, a już dotarły do nas informacje o kolejnych zapowiadanych przez nią albumach. 16 czerwca kalifornijska firma przypomni się amerykańskim melomanom dwoma nowymi płytami. Pierwszą – „Superhero” – w nowej dla siebie wytwórni zadebiutuje Candye Kane, która niedawno stoczyła heroiczną walkę z rakiem trzustki. Drugi longplay przygotowuje Rod Piazza. Obok nowych kompozycji krążek „Soul Monster” – trzeci w jego dorobku z logo Delta Groove, a dwudziesty czwarty w ogóle – zawierać ma wyraźne ukłony w stronę takich tuzów bluesowej harmonijki jak George „Harmonica” Smith, Little Walter, Jimmy Reed czy Slim Harpo.

Źródło: www.deltagrooveproductions.com

Medialne wsparcie Rekordu

opublikowano w dziale Polska

Pierwszomajowe próby bicia gitarowego Rekordu Guinnessa na Rynku we Wrocławiu (fot. www.guitarplayer.com) już dawno przestały być wydarzeniem skromnym i zarezerwowanym tylko dla miłośników bluesa. Tegoroczna próba odbywająca się tradycyjnie w ramach Thanks Jimi Festival doczekała się dużego medialnego wsparcia. Wśród redakcji, które przekazały informacje o gitarowym święcie znalazł się nie tylko popularny Teleexpress, emitowany w Programie 1 Telewizji Polskiej, ale także internetowa edycja najważniejszego na świecie gitarowego pisma, „Guitar Player Magazine”. To ważna pomoc, szczególnie w kontekście próby bicia rekordu, którą na 10 maja – przy udziale krajowej telewizji – zapowiedzieli Niemcy.

Źródło: www.guitarplayer.com

Czwarty raz w Hit Generatorze

opublikowano w dziale Polska

W ostatnim odcinku programu Hit Generator, dzięki Waszemu wsparciu, zespół Ścigani (fot. strona domowa zespołu) otrzymał ponad 40% wszystkich SMSowych głosów, co zaowocowało pierwszym miejscem! Już dziś, 1 maja o godzinie 22:30, na antenie Programu 2 Telewizji Polskiej Ścigani wykonają piosenkę „Niby Razem” po raz czwarty i ostatni. Będzie to wyjątkowe wykonanie. Z formacją, na gitarze lap steel, zagra jej pierwszy gitarzysta, współkompozytor „Niby Razem”, a także kwartet smyczkowy. Jeśli i tym razem muzycy otrzymają odpowiednio dużą liczbę głosów publiczności, będą mieli szansę powrócić do programu z nową piosenką. Możecie głosować na Ściganych wysyłając SMSy o treści 1 pod numer 7350.

Źródło: www.hitgenerator.pl

Siódma w Nocy debiutuje

opublikowano w dziale Polska

27 kwietnia to dzień premiery albumu „Siódma w Nocy”, czyli debiutanckiej płyty zespołu o tej samej nazwie. Na longplay wydany przez 4 Ever Music – a więc firmę, której logo widnieje na okładce Antologii Polskiego Bluesa – składa się dwanaście kompozycji utrzymanych w stylistyce znanej z koncertów formacji. Na płycie nie zabraknie ponoć życiowych, ale i zabawnych tekstów autorstwa lidera i twórcy zespołu, Kajetana Drozda, gitarowych solówek i charakterystycznego brzmienia harmonijki ustnej. Co ważne, „Siódma w Nocy”, której patronem medialnym jest Blues.pl, będzie dostępna w sklepowej dystrybucji Warner Music Poland.

Źródło: www.7wnocy.pl

Easy Rider i Szweda ruszają w trasę

opublikowano w dziale Polska

Po albumie „Midnight Walk”, czyli wspólnej płycie formacji Easy Rider i Bogdana Szwedy (fot. strona domowa zespołu) z Schau-Pau Acoustic Blues pora przyszła na polską trasę koncertową. Szweda, który na co dzień mieszka w Niemczech zagra z grupą Jacka Gazdy i braci Wodzińskich siedem koncertów, między innymi w Sopocie, Otwocku i Ostrołęce. Trasa potrwa od 17 do 26 kwietnia.

Źródło: www.bogdan-easyrider.com

Nowa płyta Los Agentos

opublikowano w dziale Polska

„To album plasujący się w obszarze World Music z wyraźnymi śladami african-bluesa, jazzu, ambientu i punk-bluesa” – czytamy w ulotce dołączonej przez Flower Records do albumu „Afrykański śnieg”. Nowa płyta formacji Los Agentos rzeczywiście brzmi inaczej niż polskie bluesowe produkcje, do których przyzwyczaiły nas ostatnie lata. Z pewnością jest nowocześniej! Na longplay składa się dwanaście kompozycji zaśpiewanych głównie miłymi dla ucha głosami Bożeny Mazur i Bożeny Okoniewskiej. Oficjalną premierę płyty przewidziano na 30 marca.

Źródło: www.bluesflowers.com/flower

Kasa Chorych w „M jak Miłość”

opublikowano w dziale Polska

Widzów popularnego serialu „M jak Miłość” czeka nie lada niespodzianka. We wtorek 8 maja 2007 roku, w 495 odcinku gościnnie wystąpi formacja Kasa Chorych. Bohater serialu, Paweł Zduński – wraz z kolegami z klubu Oaza – zorganizuje koncert i zaprosi zespół z okazji urodzin swojego szefa, który – jak się okazuje – jest fanem bluesa. Grupa zagra dla klubowiczów i widzów serialu kilka swoich największych przebojów, m.in. „Blues chorego”, „Blues o rannym wstawaniu” i „Przed nami drzwi zamknięte”.

Źródło: www.kasachorych.com

Ławeczka Miry Kubasińskiej

opublikowano w dziale Polska

Fani bluesa z Otwocka wpadli na pomysł uhonorowania Miry Kubasińskiej pomnikiem-ławeczką. Ławeczka Miry Kubasińskiej powstanie na skwerze w centrum Otwocka – miejsce udostępniły władze miasta. Ukonstytuował się społeczny komitet budowy ławeczki w skład którego wszedł między innymi Bogdan Loebl – przyjaciel Miry, poeta i twórca tekstów piosenek. Więcej informacji na temat pomysłu, a także możliwości jego realizacji znaleźć można na stronie Otwockiego Towarzystwa Bluesa i Ballady.

Źródło: otwocki-blues.art-home.net

Kasa Chorych w USA

opublikowano w dziale Polska

8 lutego 2006 roku białostocka Kasa Chorych rozpoczęła swoją amerykańską trasę koncertową. Muzycy – wśród których gościnnie pojawia się Michał Kielak – wystąpią między innymi w Nowym Jorku, New Jersey, Chicago, Phoenix, oraz na zakończenie trasy, 5 marca, w słynnym klubie „Biscuits and Blues” w San Francisco. Repertuar koncertów będzie mocno urozmaicony. Można będzie usłyszeć zarówno te najstarsze utwory – „Blues chorego”, „MPO blues”, „Szalona Baśka” – jak i najnowsze kompozycje formacji.

Źródło: www.kasachorych.com

Zmarł Andrzej Pluszcz

opublikowano w dziale Polska

12 grudnia 2005 roku, na zawał serca zmarł Andrzej Pluszcz. W latach 60. i 70. grał m.in. w zespole Romuald i Roman, Big Bandzie Wrocław i w zespole Crash, gdzie wokalistką była Grażyna Łobaszewska. Nagrał dwie płyty z Tadeuszem Nalepą. Od 1985 r. grał na basie w formacji Recydywa Blues Band. Współorganizował wrocławski Jazzu nad Odrą, przez kilka lat był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego. Stworzył Ogólnopolskie Warsztaty Bluesowe w Bolesławcu, które prowadził przez 10 lat. Pogrzeb odbył się w sobotę, 17 grudnia o godzinie 10:00 na Grabiszynku we Wrocławiu.

Mira Kubasińska odeszła

opublikowano w dziale Polska

25 października 2005 roku, we wtorek o godzinie 18:00 z powodu rozległego tętniaka mózgu zmarła Mira Kubasińska, jedna z najważniejszych wokalistek w historii polskiego rocka. Po raz pierwszy wystąpiła na scenie mając 8 lat. Na początku lat '60 poznała Tadeusza Nalepę, z którym występowała w zespołach Blackout i Breakout. Wtedy właśnie wyśpiewała jeden ze swoich największych przebojów, „Poszłabym za tobą”. Później pracowała z wieloma formacjami bluesowymi m.in. Kasą Chorych, Nocną Zmianą Bluesa i After Blues. Pogrzeb Miry odbył się w Otwocku, w kościele św. Wincentego a`Paulo.

Na drugim brzegu tęczy

opublikowano w dziale Polska

Białobłocki Ośrodek Kultury już po raz czwarty organizuje Ogólnopolski Festiwal im. Miry Kubasińskiej „Na drugim brzegu tęczy”. Impreza odbędzie się 19 i 20 czerwca 2009 roku na scenie letniej Ośrodka Kultury w Białych Błotach. Udział w przeglądzie brać mogą soliści i zespoły wokalne. W prezentacjach finałowych uczestników wspierał będzie zespół After Blues. Warunkiem uczestnictwa jest nadesłanie do dnia 20 kwietnia karty zgłoszeniowej. Szczegółowe informacje pobrać można z załącznika. PDF

Regulamin

Źródło: www.bok-bialeblota.pl

Wychłostać playback!

opublikowano w dziale Polska

Po 25 latach kariery muzycznej Shakin’ Dudi  rozpoczął ogólnopolską kampanię przeciwko playbackowi. Jej głównym przejawem jest stworzony przez Ireneusza Dudka obywatelski projekt „ustawy”, która ma zakazać tego procederu. Z tą ciekawą inicjatywą można zapoznać się - a także wyrazić dla niej poparcie – na stronie www.stopplaybackowi.pl. Znajdują się tam także informacje o tym, jak rozpoznać „artystę” dopuszczającego się takich praktyk. Gratulujemy pomysłu, całkowicie go popieramy!

Źródło: www.stopplaybackowi.pl

Mel Brown nie żyje

opublikowano w dziale Świat

Dopiero co podaliśmy informację o śmierci Eddiego Bo, a już dotarła do nas kolejna smutna wiadomość. Jak donosi Bob Corritore, wczoraj – to znaczy 20 marca – zmarł Mel Brown. Miał otwierać koncert Mavis Staples, ale trafił do szpitala, gdzie lekarze walczyli o to, by przywrócić mu zdolność oddychania bez wsparcia aparatu tlenowego. Nie udało się. Brown był gitarzystą i pianistą; nagrywał dla wielu ważnych wytwórni, w tym – w ostatnich latach – dla kanadyjskiej Electro-fi. Jako sideman współpracował z tak istotnymi dla bluesowej historii postaciami jak: T-Bone Walker, B.B. King, Bobby „Blue” Bland, Albert Collins, Lightnin’ Hopkins, John Lee Hooker, Snooky Pryor, Jimmy McGriff, James Cotton, Earl Hooker i Charles Brown. Trudno o lepsze referencje. Poniżej Mel Brown i zaczerpnięty z youtube.com fragment występu w klubie Liquid w Toronto.

Źródło: www.bobcorritore.com

Typy polskich melomanów

opublikowano w dziale Polska

„Grupa znajomych miłośników szeroko pojętej polskiej muzyki zaproponowała stworzenie nagród, jakich do tej pory nie było. Każdy ma w nich prawo zagłosować na taki rodzaj muzyki, jaki lubi najbardziej” – takie informacje o Nagrodach Polskich Melomanów 2008 można przeczytać na forach Listy Przebojów Programu Trzeciego i Listy Przebojów Marka Niedźwiedzkiego. Wśród 170 kategorii, w których można było oddawać głosy, znalazły się dwie związane z bluesem – „Utwór Roku – Bues” i „Album Roku – Blues”. Pierwsza z nagród przypadła piosence  „Zobacz jak pięknie” wykonanej przez Mirę Kubasińską i zespół After Blues. Drugą otrzymał zespół Jąkpa Blues Band (fot. strona domowa zespołu) uhonorowany za płytę „Północna godzina”.

Źródło: www.forum.lp3.pl

Urodziny wytwórni Earwig

opublikowano w dziale Świat

Podając za źródło informacji gitarzystę Chrisa Jamesa, Bob Corritore przekazał nam wiadomość o planowanym przyjęciu urodzinowym wytwórni Earwig. Firmę w roku 1978 założył miłosnik bluesa, harmonijkarz i producent – widoczny na zdjęciu z przeszłości – Michael Frank (fot. strona domowa wytwórni). Do dziś Earwig jest bastionem tradycyjnego bluesa – taka muzyka przeważa w ich katalogu płytowym. Przyjęcie urodzinowe wytwórni ma się odbyć w czerwcu, w ramach Chicago Blues Festival. Mają w nim wziąć udział: David „Honeyboy” Edwards, Dennis Binder, Big Jack Johnson i grupa The Oilers z gościnnym udziałem Johna Primera, Chrisa Jamesa i Boba Corritore. Gratulujemy imponującego jubileuszu!

Źródło: www.bobcorritore.com

Storyville „Live At Antones”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Być może niektórzy znają głos Malforda Milligana z pierwszej sceny filmu „Telefonistka”. Sam obraz nie był najwyższych lotów, ale wykonana przez Milligana kompozycja Blind Willie Johnsona „Soul Of A Man” tak. To właściwie dla tych kilku minut mocnego, chropowatego głosu i akustycznej gitary slide warto zaopatrzyć domową wideotekę w ten przeciętny tytuł. Teraz, dzięki nowemu albumowi grupy Storyville, miłośnicy talentu Milligana mogą podziwiać swojego idola w zdecydowanie szerszym wymiarze – na dwóch płytach audio i jednej DVD. Fanów klasycznego soulu ucieszy potęga głosu Malforda i jego umiejętność przekazywania głębokich emocji, szczególnie w tych wolniejszych kompozycjach. Jakby tego było mało, jeden z ciekawszych wokalistów na muzycznej scenie Austin stoi tu na czele blues-rockowej lokomotywy, z dwoma gitarzystami prowadzącymi i zgraną sekcją rytmiczną. W tej roli Tommy Shannon i Chris Layton, a więc słynne Double Trouble, pokazują jak dobrze gra się im razem – pulsują z dokładnością szwedzkiego zegarka. To samo, tyle że na gitarowym polu powiedzieć należy o pozostałych członkach formacji. Dave Holt i David Grissom często wymieniają solówki, ale jeszcze częściej wspierają się wzajemnie, zamiast się przekrzykiwać. Biorąc pod uwagę zarówno jakość, jak i ilość zawartej na albumie muzyki „Live At Antones” to jedna z obowiązkowych pozycji na liście blues-rockowych zapaleńców. Trudno o bardziej udany zakup.

Przemek Draheim

Wydawca: Dog Years
Posłuchaj: www.myspace.com/storyvilleaustintx

Blues na Eurowizji

opublikowano w dziale Świat

Jak się okazuje nawet w ramach konkursu Eurowizji można posłuchać bluesa tyle, że nie w Polsce. Formacja Bullfrog Brown (fot. Evert Palmets) z Estonii została zaproszona do wzięcia udziału w tamtejszej edycji krajowych finałów Eurowizji, ale nie jako zawodnik, a jako gość specjalny gali. Wymogiem organizatorów jest to, żeby Bullfrog Brown zagrał wraz z estońską gwiazdą. Będzie nią perkusista Peeter Jõgioja, znany m.in. ze współpracy z zespołami Compromise Blue i Ultima Thule. Jõgioja zdecydował, że na potrzeby tego występu zrezygnuje z używania firmowanego jego nazwiskiem zestawu perkusyjnego Paiste i wykorzysta starą walizkę. Piosenkę „Whiskers” muzycy wykonają na antenie estońskiej telewizji 6 marca, ale już teraz można jej posłuchać na stronie myspace Bullfrog Brown. Polscy fani będą też mieli okazję posłuchać zespołu Bullfrog Brown na żywo podczas tegorocznej edycji Suwałki Blues Festival.

Źródło: www.myspace.com/bullfrogbrown

Blues Music Awards w USA Today

opublikowano w dziale Świat

W środowym wydaniu amerykańskiego dziennika USA Today znalazło się miejsce dla informacji o zbliżającym się święcie bluesa, czyli gali wręczenia prestiżowych nagród Blues Music Awards. Autor tekstu Jerry Shriver skupił się w nim na postaciach Honeyboy’a Edwardsa i Pinetopa Perkinsa, ale nie zapomniał o najmłodszych nominowanych, to jest o grupie The Homemade Jamz. To duża promocja dla Blues Music Awards, bo USA Today ukazuje się każdego dnia w liczbie ponad 2 milionów egzemplarzy, co daje gazecie najlepszy wynik spośród wszystkich tytułów amerykańskiej prasy. Dziennik można kupić w pięćdziesięciu amerykańskich stanach, a także w Kanadzie, Puerto Rico i na terytorium Guam w Oceanii.

Źródło: www.blues.org

Mojo w teledysku

opublikowano w dziale Polska

Od kilku tygodni w serwisie Youtube możecie oglądać teledysk, jaki formacja Mojo (fot. strona domowa zespołu) nagrała do piosenki „Idź mała idź”. Grupa, która w warszawskich Zaklętych Rewirach prowadzi Club Mojo – czyli miejsce, w którym odbywają się cykliczne spotkania z muzyką „na żywo” – powierzyła realizację clipu reżyserowi Szymonowi Kołodziejczykowi.

Źródło: www.mojo.art.pl

Sam Carr nie żyje

opublikowano w dziale Świat

Bardzo smutną wiadomość przekazał nam Bob Corritore. Jak poinformował go Dave Riley, 21 września, w wieku 83 lat zmarł Sam Carr (fot. Bill Steber) – legendarny bluesowy bębniarz, syn Roberta Nighthawka. W pamięci bluesfanów zapisał się przede wszystkim owocną współpracą z Frankiem Frostem i formacją The Jelly Roll Kings. Wielokrotnie nominowany do Blues Music Awards artysta borykał się w ostatnich latach z problemami zdrowotnymi, a niedawno stracił ukochaną żonę Doris, co zmusiło go do zamieszkania w domu opieki.

Źródło: www.bobcorritore.com

Jubileusz Blue Sounds

opublikowano w dziale Polska

„W roku 1999, wraz z Pawłem Dąbrzalskim, postanowiliśmy grać muzykę bliską naszemu sercu w duecie akustycznym. Zespół nazwałam «Niebieskimi dźwiękami». Na repertuar składały się standardy bluesowe i klasyka polskiego bluesa. Koncerty graliśmy głównie w małych knajpkach. Od czasu do czasu występowali z nami gościnnie muzycy włocławscy” – tak początki formacji Blue Sounds wspomina założycielka i wokalistka grupy, Joanna Karkoszka. Okazją do dalszych wspomnień, ale też radosnego muzykowania, będzie koncert jubileuszowy z okazji dziesięciolecia istnienia Blue Sounds, który odbędzie się w niedzielę 27 września, o godzinie 17:00, w Sali Teatru Impresaryjnego we Włocławku. Obok Blue Sounds na scenie pojawią się goście specjalni: Romek Puchowski, Wojket Hamkało i Sebastian Riedel z zespołem Cree. Koncert, w czasie którego posłuchać będziecie mogli najnowszych, niepublikowanych jeszcze piosenek jedynego polskiego zespołu, który swoją płytę wydał w Japonii, poprowadzi Przemek Draheim.

Źródło: www.bluesounds.pl

Ian Paice i Free Blues Band

opublikowano w dziale Polska

Ta informacja z pewnością ucieszy miłośników klasycznego rocka – dwa polskie koncerty z zespołem Free Blues Band zagra Ian Paice (fot. www.drummerworld.com), perkusista legendarnego Deep Purple. 6 listopada Paice i Free Blues Band wystąpią w Bydgoszczy w ramach festiwalu Drumfuzje. Dzień później, 7 listopada, muzycy zaprezentują się w szczecińskim Free Blues Clubie. Będzie to koncert z okazji trzydziestolecia Free Blues Bandu.

Źródło: www.drummerworld.com

Barry Richman pozdrawia Czytelników Blues.pl

opublikowano w dziale Polska

Do Polski przyleciał już Barry Richman (fot. strona myspace artysty) – gitarzysta, który we wrześniu wystąpi u nas w towarzystwie Łukasza Gorczycy, Lestera Kidsona, Tomka Dominika, a także uznanego czeskiego hammondzisty, Jana Korinka. Warto przy tej okazji wspomnieć o sympatycznej pozamuzycznej ciekawostce. Oprócz gitary Barry przywiózł ze sobą imponującą wiedzę dotyczącą historii, kultury i demografii każdego z miast, w których będzie grał. Jak sam mówi: „(…) to mój pierwszy pobyt w Polsce, dlatego chciałbym poznać ją jak najlepiej. Spędziłem sporo czasu na wyszukiwaniu informacji dotyczących Waszego kraju i mam nadzieję, że osoby, które przyjdą na moje koncerty, też pomogą mi w nauce”.

Źródło: www.lukaszgorczyca.com

Easy Rider odpowiada

opublikowano w dziale Polska

Fragment historii polskiej muzyki blues-rockowej, ale też zespół, który mimo upływu lat cieszy się sympatią fanów i ciągle przekonuje do siebie nowych słuchaczy – grupa Easy Rider (fot. strona domowa zespołu), którą tworzą Andrzej Wodziński, Jacek Gazda i Jarosław Wodziński wystąpiła 5 września na festiwalu „Blues bez barier” w Ciechocinku. O muzycznych obserwacjach, dawnych czasach i najbliższych planach formacji z basistą Easy Rider, Jackiem Gazdą, rozmawiał po koncercie Przemek Draheim:

Przemek Draheim: Jacku, ostatnio Ostróda, teraz Ciechocinek, a za kilka dni trasa po Niemczech. Był taki okres, kiedy pokazywaliście się mniej, ale teraz chyba znowu wiatr w żagle. Coraz więcej koncertujecie.

Generalnie tak. Są okresy ogórkowe, czyli plaża, a są okresy kiedy koncertów jest więcej. Nie wiem z czego to wynika, ale wydaje mi się, że nie ma na to konkretnej recepty. Jak są koncerty, jest fajnie. Dobrze się wtedy czujemy, bo możemy się realizować – zwłaszcza, że przygotowujemy następną autorską płytę. Próby do niej rozpoczniemy jesienią, po powrocie z Niemiec.

Jeżeli dobrze liczę, to już w tym roku druga niemiecka trasa. Pierwsza była w kwietniu, jeśli mnie pamięć nie myli.

W kwietniu mieliśmy trasę po Polsce z Bogdanem Szwedą. Graliśmy dosyć dużo, o ile pamiętam siedem czy osiem koncertów. Trudno mi to teraz sprecyzować bez materiałów, które mam zwykle pod ręką… Prowadzę taki notatnik, w którym zapisuję wszystkie ważne rzeczy, na przyszłość i wstecz, żeby pamiętać gdzie i za ile graliśmy. Tak żeby później, powtarzając manewr, wiedzieć co powiedzieć.

Co takiego jest w waszym graniu, że Niemcy tak was lubią? Zresztą nie tylko Niemcy, bo i w kilku innych zachodnich krajach pojawiacie się dosyć regularnie.

Ostatnio, faktycznie, na tapecie są Niemcy. Głównie dlatego, że tam mamy kontakty. Kiedyś mieliśmy dobre kontakty w Skandynawii i dużo jeździliśmy na przykład do Norwegii i Szwecji. Często też pojawialiśmy się w Danii. Mieliśmy tam takie zaprzyjaźnione miasto, Århus. „A” z taką kulką, „Arhus” się pisze, a „Erhus” się czyta, tak ze skandynawska. To były fajne czasy, ale jest tyle ciekawych miejsc, tyle krajów, tylu ludzi, że trudno ciągle odwiedzać tylko jeden kraj czy region. A Niemcy? Wydaje mi się, że spotykamy tam dużą kulturę odbioru sztuki. Kulturę, której – nie wiem jak to powiedzieć, żeby nikogo nie urazić – trochę jednak u nas brakuje. U nas muzycy, czy artyści w ogóle, są zaniedbywani przez media. Nie będę mówił o gazetach, bo trudno o muzyce pisać i wyrazić ją słowem. Mam raczej na myśli radio i telewizję. Tam zauważam upadek dobrych obyczajów. Bo dobre obyczaje to także odpowiednie kształtowanie świadomości społeczeństwa. Media w końcu nie tylko informują, ale też uczą, a przynajmniej uczyć powinny. Tak samo jak powinny przekazywać jakieś wartości. Zamiast tego są nastawione głównie na zyski. Żadne radio nie będzie puszczało muzyki, która może spowodować, że ktoś przekręci gałkę na inną stację.

Taka jest prawda.

Robi się dziś społeczne sondaże, które sprawdzają, jaka muzyka podoba się ludziom. Odhacza się potem na liście piosenek to, co się do puszczania w radiu nadaje i to, co się nie nadaje. Podobno jedno duże radio przeprowadziło niedawno taką sondę i okazało się, że np. Ray Charles, Stevie Wonder czy jazz nie nadają się do prezentowania w radiu. O polskich wykonawcach nawet nie wspomnę.

Wróćmy do przyjemniejszych tematów. W Niemczech zagracie z Bogdanem Szwedą. Jak się poznaliście?

Bogdan pochodzi z Chorzowa, ja z Katowic. Pewnego razu załatwiłem występ zespołu Easy Rider na Bluestracjach w chorzowskim Domu Kultury Batory. Tam też się zjawił zespół pod nazwą Shau-Pau Acoustic Blues. Graliśmy w jednym koncercie i spodobaliśmy się sobie. No a potem, w kuluarach, znaleźliśmy wspólny język. Wspólny język, wspólne piwko, a potem i pomysłów co nie miara. Z czasem zaczęliśmy je realizować. Za sprawą Bogdana zagraliśmy na jednym festiwalu w Niemczech. Przypadliśmy publiczności do gustu i w tym roku, po czterech latach, zagramy tam znowu. Za pierwszym razem występowaliśmy osobno. Bogdan Szweda z Arkiem Błeszyńskim jako Shau-Pau, no i my jako Easy Rider. Tym razem zagramy w Schmultz jako joint venture, Bogdan Szweda & Easy Rider.

W takim samym składzie jest nagrana płyta, bardzo dobra dodajmy.

Idąc za ciosem, po pierwszych próbach koncertowych, gdzie bardzo fajnie się nam muzykowało, postanowiliśmy ten projekt zarejestrować. Graliśmy głównie covery i jakieś naprędce zrobione kompozycje Bogdana, takie nie całkiem wykończone. Kilka prób w domu, na jakimś malutkim piecyku; kilka gdzieś w garderobie przed koncertem. Resztę rozwijaliśmy i dopracowywaliśmy przy okazji występów. Wspólne granie okazało się bardzo przyjemne, rozpaliło w nas chęci na więcej i powiedzieliśmy sobie, że trzeba nagrać płytę. Jak powiedzieliśmy, tak zrobiliśmy. Bogdan przyjechał do Katowic. Dyrektor wspomnianego Domu Kultury im. Stefana Batorego – nasz bardzo dobry kolega, Tomek Ignalski – dał nam salę na niecały tydzień. Po pięciu dniach prób, szóstego weszliśmy do studia. Spędziliśmy w nim dwa dni na nagrywaniu śladów. Potem, trzeciego dnia, były już tylko poprawki, dogrywki, kilka solówek. Takie dopieszczanie. Wiadomo, gdy się gra na stówę pewne rzeczy wymagają poprawy. Najważniejsze, żeby bębniarz grał dobrze i żeby to, co robi, żarło. Wtedy, jeśli na przykład pomyli się gitarzysta czy basista, gra się dalej, bo to można potem poprawić. Nam praca w studiu poszła dosyć sprawnie. Sam jestem zaskoczony, że tak szybko udało się zarejestrować wszystkie kawałki. Oczywiście Bogdan, co było dla niego typowe, włączył do repertuaru cztery utwory grane na gitarze dobro. Trzy wykonał sam, a w czwartym dołączyli do niego Jarek i Andrzej. Tak skromnie, bez basu. Jarek robił szczoteczkami jajecznicę na werblu, Andrzej natomiast grał ciche solóweczki – nie takie jak na co dzień, z rockowym wygarem. To też było miłe, bo pokazało, że nie zawsze trzeba przyłożyć. Czasem można po prostu delikatnie pobawić się dźwiękiem.

Mówimy o płycie z Bogdanem Szwedą, ale w naszych dzisiejszym rozmowach padł jeszcze jeden tytuł – „Tribute to Nalepa”. O nim, powiem szczerze, nie słyszałem. To jest coś nowego?

Tę płytę, jako zespół Hokus, zaplanowaliśmy w zeszłym roku, po występie z Bożenką Mazur na festiwalu Galicja Blues. Dobrze nam ten koncert wyszedł, fajnie nam się grało z tą młodą i zdolną wokalistką, więc postanowiliśmy to pociągnąć. Zresztą uważam, że aby móc coś robić – czytaj: koncertować – płyta jest podstawą. Tak traktujemy „Tribute to Nalepa”, głównie jako rzecz promocyjną. To taka dobra wizytówka kapeli, z muzyką, zdjęciami i kontaktami. Dziś na zyski ze sprzedaży płyt nie ma co liczyć. Takie czasy. Kiedyś złotą płytę przyznawało się bodajże za sto tysięcy sprzedanych egzemplarzy. Teraz ta liczba zmalała dziesięciokrotnie.

Teraz Niemcy, po powrocie nowa płyta. Co potem?

Cały czas nawiązujemy nowe kontakty, rozmawiamy z różnymi ludźmi. Jesteśmy na etapie poszukiwania zawodowego managera. Mieliśmy do czynienia z różnymi ludźmi, pracowaliśmy z bardziej lub mniej zaawansowanymi w temacie osobami, ale do tej pory nie mieliśmy szczęścia. Na dłuższą metę współpraca się nie sprawdzała. To jest problem, z którym borykamy się od początku mojego istnienia w tym zespole, a słyszałem, że i wcześniej było podobnie. Wiele lat temu zespół Easy Rider miał po kolei trzy dziewczyny managerki. Ale jak  to dziewczyny. Fajnie się pracowało, dziewczyna była aktywna i efektywna, ale zakochała się, wyszła za mąż i wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Dwie z trzech wyjechały do Stanów (śmiech).

Więc teraz powinny załatwiać granie w Chicago.

Nie. Podobno kiepsko tam płacą. Poza tym to tak daleko.

Kto to widział.

Stany to kraj, w którym jest chyba najwięcej świetnych muzyków i to z całego świata, nie ma co się tam pchać. Żadnemu polskiemu artyście nie udało się zrobić tam naprawdę dużej kariery. Jakieś oczywiście były. Niektórzy zostawili tam po sobie ślad, byli zauważeni i nagrywali płyty, ale na karierę z gatunku „do końca życia” jest tam zbyt wielka konkurencja. Kolega opowiadał mi kiedyś historię o tym, jak pojechał grać do Nowego Jorku. Na miejscu usłyszał o świetnym sklepie muzycznym. Poszedł tam żeby skorzystać z okazji i u źródeł, czyli nieco taniej, kupić sobie amerykańską gitarę. W środku sprzedawca zaproponował, że mu pomoże. „Tak? Chcesz kupić gitarę? No to którą?”. „Coś z Fenderów”. „OK, tę ci pokażę, posłuchaj jak ona gada”. Facet zagrał tak, że kolega schował ręce za siebie. Sprzedawca mówi do niego: „No może chcesz spróbować?”. „Nie, nie, już dziękuję”. U nas ten chłopak znalazłby się w pierwszej gitarowej dziesiątce, a tam był sprzedawcą, bo nie było dla niego innej pracy. Koledzy opowiadali mi też o studiach, w których wisiały listy z nazwiskami muzyków do wynajęcia. Za nieduże pieniądze Apostolis Anthimos nagrywał płytę w Stanach i ściągnął do studia śmietankę. Znam ceny jakie płacił za ich wynajęcie. To były naprawdę nieduże kwoty, nawet dla nas nie były przerażające. Często nasi muzycy za dzień sesji życzą sobie dwa razy tyle.

To zostawmy Chicago. Oby tu się wam wiodło.

Oby.

Rozmawiał Przemek Draheim

Źródło: Blues.pl

Slidin’ Slim & The Soulbastards
„Live at Satyrblues 2008”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Zaczyna się w klimacie niepokoju. Tak, jakby we wnętrzu fabryki samochodów ktoś grał na zabawkowym, dziecięcym pianinie. Słychać piano, ale równie wyraźne są industrialne stuki, świsty i pohukiwania. Towarzyszący temu obraz jest trochę jak sen, a trochę jak japoński horror. Przypadkowe zdawałoby się kadry przelatują przez ekran. Zerwana taśma, płomień, stary cmentarz i kobieca postać – bez wątpienia atrakcyjna, ale i przerażająca. Taki diabeł w przebraniu. Po chwili obrazek się zmienia, widać scenę, słychać oklaski. Rozpoczyna się seans, któremu ona będzie się przyglądać…

Właśnie od „Devil In Disguise” swój koncert na ubiegłorocznym Satyrbluesie rozpoczął szwedzki bluesman Slidin’ Slim. Zapisem tego występu jest album „Live at Satyrblues 2008” – limitowane wydawnictwo skrywające w eleganckim, podwójnym digipacku dwie płyty, jedną audio, drugą DVD.

Mówi się o Slimie, że równie mocno co bluesową tradycję upodobał sobie współczesny sound i dźwiękowe eksperymenty. Dużo w tym prawdy bo to, co słyszymy w wykonaniu The Soulbastards różni się nieco od brzmienia, jakie generuje klasyczny bluesowo-rockowy kwartet: dwie gitary, bębny i bas. Z pewnością jest nowocześniej, ale łatwo te nutki polubić. Łamany rytm, specyficzne harmonie i dwie uzupełniające się gitary – odpowiedzialny za tło Fender Jaguar i wypełniający pierwszy plan slide Danelectro, na zmianę z gitarą rezofoniczną – szybko wpadają w ucho, a gdy już wpadną trudno je stamtąd wyprosić. Formacji nie brakuje energii. Wykonania „They Call Me Mr. Misfit” czy „It Ain’t Right” niejedną rockową kapelę przyprawiłyby o delikatne rumieńce. Oczywiście, kiedy trzeba, koledzy Slima potrafią wyczarować spokojny, doniosły wręcz nastrój. Taki jest „Somebody Wish That I Was Dead”, w którym Niels Nielsen – operator wspomnianego Jaguara, elektronicznych efektów i producent poprzedniej płyty szwedzkiego lidera – trzyma w dłoni pałeczkę od perkusji i niczym smyczkiem muska nią struny gitary. Gdy do głosu dochodzi reszta zespołu, całość nabiera epickiego posmaku. Przeciwieństwem takiego grania są utwory, które Slidin’ Slim wykonuje solo. To Delta blues najczystszej wody i to nic, że ze skandynawskiego potoku. Jest w tej muzyce wszystko co być powinno – od mistrzowskiego wykorzystania dynamiki, po ciepły, mięsisty sound instrumentu. Pycha. Kiedy do godzinnego koncertu dodać bonusy wideo i nie tak często spotykaną możliwość wyboru między obcowaniem z obrazem na dysku DVD, a popuszczeniem wodzy fantazji przy płycie audio, rysuje się nam odbicie wyjątkowego albumu.

To jednak prawda, że Satyrblues jest festiwalem jedynym w swoim rodzaju. Po krótkim występie w ramach tegorocznej edycji, twardy na o dowód Slidin’ Slim zabierze ze sobą do domu. Wam też to polecam.

Przemek Draheim

Wydawca: Ochrona Kultury Oryginalnej
Posłuchaj: www.satyrblues.pl

Los Agentos w dystrybucji

opublikowano w dziale Polska

Muzycy związani z formacją Los Agentos i projektem LSD podpisali umowę dystrybucyjną z amerykańskim partnerem specjalizującym się w propagowaniu muzyki jazzowej. Umowa dotyczy elektronicznej dystrybucji płyt „Afrykański Śnieg” i „LSD” wydanych przez oficynę Flower Records. Oba albumy będą dostępne na całym świecie poprzez największe internetowe sklepy fonograficzne, w tym popularne iTunes i Amazon.

Źródło: www.robertlenert.com

Wygraj bilet na Rawa Blues Festival!

opublikowano w dziale Polska

Dwudziesta dziewiąta edycja festiwalu Rawa Blues zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nią możliwość zobaczenia na żywo wykonawców tej klasy co Rod Piazza & The Mighty Flyers, Eden Brent i Eric Sardinas. 10 października, na dwóch scenach, wystąpi w katowickim Spodku plejada ciekawych bluesowych wykonawców – od Gosi Werbińskiej i Błażeja Pawliny, Drogi Ewakuacyjnej i zespołu Doktor Blues na Małej Scenie, po formacje Hoodoo Band, Shakin’ Dudi i fiński duet L.R. Phoenix & Mr. Mo’ Hell na Dużej, a to tylko fragment długiej listy.

Wraz z organizatorami festiwalu przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym na pięciu szczęśliwców czekają darmowe bilety do Spodka!

Żeby zdobyć konkursowy bilet należy odpowiedzieć na pytanie: jak nazywa się wytwórnia płytowa, która wydała nagrodzony statuetką Blues Music Award album pianistki Eden Brent? Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do niedzieli 4 października, do godziny 23:59. Dzień później ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Rawa Blues

Zmarł Norton Buffalo

opublikowano w dziale Świat

Tuż przed dniem Wszystkich Świętych trafiła do nas smutna wiadomość. 30 października, po długiej walce z rakiem płuc, zmarł Norton Buffalo (fot. Sylph) – harmonijkarz, autor tekstów i muzyki. Odszedł w szpitalu w miejscowości Paradise w Kalifornii. Urodził się 28 września 1951 roku w Oakland, wychował w Richmond w Kalifornii. Był wszechstronnym muzykiem grającym między innymi bluesa i country, zarówno na harmonijkach diatonicznych jak i chromatycznych. Współpracował z wieloma zespołami, w tym grupą Elvina Bishopa i czy Steve’a Millera. W roku 1970 założył własną formację, The Stampede. Oprócz muzyki zajmował się także filmem. Współtworzył muzykę do obrazów „Stacy’s Knights” i „Eddie Macon’s Run”, natomiast w „The Rose” i „Heaven’s Gate” pojawił się na ekranie. Jednym z jego największych osiągnięć była nagroda Grammy z 1978 roku, którą zdobył występując w dwóch numerach na płycie „Minute By Minute” autorstwa The Doobie Brothers. Bluesmani cenili go z kolei za owocną współpracę z gitarzystą slide, Roy’em Rogersem – ich wspólny teledysk do piosenki „Ain’t no Bread in the Breadbox” zobaczyć możecie na YouTube.

Źródło: www.modernbluesharmonica.com

Trwają zgłoszenia do Fryderyków

opublikowano w dziale Polska

Związek Producentów Audio Video zamieścił na swojej stronie internetowej informację związaną ze zgłaszaniem wydawnictw muzycznych do konkursu Fryderyk 2010. Tegoroczna edycja obejmuje nagrania – także bluesowe – które ukazały się na rynku między 1 grudnia 2008 roku, a 30 listopada 2009 roku. Termin rejestracji zgłoszeń upływa 30 listopada! Po raz pierwszy uruchomiony został internetowy system rejestracji, w którym obok samego zgłoszenia zamieścić można dodatkowe materiały dotyczące zgłoszonego wydawnictwa, takie jak np. zdjęcie okładki, opis czy ilustrację dźwiękową w postaci pliku mp3. Szczegóły znajdziecie na stronie ZPAV.

Źródło: www.zpav.pl

L.R. Phoenix & Mr. Mo’ Hell „Wrecked”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

O gwiazdach tegorocznej Rawy Blues pojawiło się na Blues.pl sporo informacji, ale fiński duet L.R. Phoenix & Mr. Mo’ Hell pozostał w cieniu bardziej uznanych kolegów – Roda Piazzy, Erica Sardinasa i Eden Brent. Warto to nadrobić, tym bardziej, że muzyka na płycie „Wrecked” zachęca do bliższego kontaktu.

Jaka to muzyka? Ano ani „lekka”, ani „delikatna” – wręcz przeciwnie. Jak przystało na skład, w którym komplet stanowią gitara i bębny, brzmienie jest surowe, żeby nie powiedzieć mocno pierwotne. To taki ekstremalny R.L. Burnside. Tu nie ma mowy o finezji, jest za to pulsujący rytm i gitarowe zagrywki, które szybko wgryzają się w ucho, stopniowo wędrując niżej, najpierw do jednej, potem do drugiej stopy. Trudno przy takim graniu nie potupywać ochoczo.

Dobra to prognoza sobotniego koncertu. Sądząc po zawartości albumu, panowie Phoenix i Mo’ Hell zrobią w Spodku trochę zamieszania.

Przemek Draheim

Wydawca: L.R. Phoenix & Mr. Mo’ Hell
Posłuchaj: www.myspace.com/lrphoenix

Rock regionalnych scen

opublikowano w dziale Polska

Rockowe bandy z tak różnych miast Polski jak Zielona Góra, Łódź, Warszawa, Maków Mazowiecki, Bydgoszcz, Toruń, Tomaszów Mazowiecki, Wrocław, Kraków, Poznań czy Ostrów Wielkopolski znalazły się na płycie „Rockowa.pl” będącej drugim przeglądem tego co dzieje się na polskich regionalnych rockowych scenach. Pomysł na album wywodzi się z niezależnej, rockowej audycji w jednej z wielkopolskich stacji radiowych, która prezentowała ciekawych muzyków i wschodzące polskie zespoły. Większość z zaprezentowanych na dysku zespołów ma na swoim koncie jedną wydaną płytę, ale prezentują się na nim także uznani twórcy - w formacji Vintage śpiewa i gra na gitarze Krzysiek Wałecki, wieloletni wokalista Oddziału Zamkniętego; z kolei Rewolucja to grupa Jacka Dewódzkiego, znanego choćby ze współpracy z Dżemem.

Źródło: www.rockowa.pl

Gang Olsena na kartach książki

opublikowano w dziale Polska

Gwoli wyjaśnienia, tytuł notatki nie odnosi się do słynnego duńskiego trio znanego z komediowej serii, lecz do śląskiego zespołu rhythm’n’bluesowego. W listopadzie ukaże się biografia formacji autorstwa Roberta Dłucika, książka zatytułowana „Dzika wolność. Dwie dekady Gangu Olsena”. 25 listopada w Osiedlowym Domu Kultury „Pulsar” w Rudzie Śląskiej odbędzie się spotkanie autorskie połączone z koncertem grupy. Będzie to wyjątkowy wieczór, bo w tym samym miejscu, ponad dwadzieścia lat temu, Gang Olsena rozpoczynał swoją przygodę z muzyką.

Źródło: www.gangolsena.com.pl

Kajetan Drozd z nagrodą prezydenta

opublikowano w dziale Polska

Na stronie internetowej Stowarzyszenia Muzycznego „Śląski Jazz Club” pojawiła się ciekawa informacja. Kajetan Drozd (fot. Marek Kierkicz) – lider zespołu „Siódma w Nocy”, którego debiutancka płyta wydana przez wytwórnię 4 Ever Music opatrzona jest medialnym patronatem Blues.pl – otrzymał jedną z Nagród Prezydenta Miasta Gliwice za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony kultury w 2008 roku. Ceremonia wręczenia nagród odbędzie się 26 września w Ruinach Teatru Miejskiego w Gliwicach. Gratulujemy!

Źródło: www.sjc.pl

Omar Dykes na Warsaw Blues Night

opublikowano w dziale Polska

Warszawska odsłona Polskiego Dnia Bluesa będzie miała specjalną oprawę. 13 września w klubie Hybrydy, w ramach trzydziestej dziewiątej edycji Warsaw Blues Night, wystąpi grupa Omar & The Howlers (fot. strona domowa zespołu). Działająca od ponad trzydziestu lat formacja zdobyła sobie uznanie miłośników teksańskiego bluesa, a lider bandu, Omar Kent Dykes, uznanie krytyków zachwyconych jego dwoma ostatnimi płytami, które nagrał wspólnie z Jimmie Vaughanem. Recenzję tego najnowszego albumu – „Big Town Playboy” – przeczytać mogliście na Blues.pl. Bluesowy wieczór w Hybrydach rozpocznie Grzegorz Kapołka Trio.

Źródło: www.blues.waw.pl

Various Artists
„Indian Rezervation – Blues and More”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

O ile za sprawą popularnych filmów samych północnoamerykańskich Indian znamy całkiem dobrze – a przynajmniej tak się nam wydaje, o tyle ich muzyczna tradycja, a jeszcze bardziej muzyczna współczesność, to dla większości Europejczyków obszar tajemnicy. Okazuje się jednak, że warto ją rozwikłać, bo kryje w sobie niesamowite dźwięki. Album „Indian Rezervation – Blues and More” (fot. www.magazine-audio.com) pokazuje to jak na dłoni. Wydała go francuska wytwórnia Dixiefrog, jedna z najciekawszych europejskich firm wydawniczych zajmujących się bluesem i muzyką z bluesem bliżej lub dalej związaną. Obok właściciela wytwórni, wielką rolę w powstaniu tego wyjątkowego albumu odegrał jego bliski współpracownik, Guy Fay, zwany „L’Americain” ze względu na swoje częste podróże do Stanów Zjednoczonych. „Indian Rezervation” to owoc jego prawie dwuletniej pracy badacza etnologa i muzykologa, przemierzającego prerie USA i terytorium Kanady w poszukiwaniu interesujących artystów, mających do opowiedzenia niebanalne historie.

Album przynosi trzy płyty, a na nich ponad 3 godziny muzyki, 30 minut filmów wideo, 33 wykonawców, 48 piosenek i dokładnie tyle samo stron w bogatej w informacje książeczce albumu. To pięknie wydana kompilacja, jedna z tych, które aż chce się mieć, no i słuchać, bo w końcu o to chodziło zarówno wydawcy, jak i artystom biorącym udział w projekcie. Zgodnie z zamysłem twórców „Indian Rezervation” to album, który pokazuje współczesne realia muzyki amerykańskich Indian, a także jej wpływ na Amerykańską muzykę w ogóle i bluesa w szczególności. O tym wpływie można zresztą przeczytać w książeczce płyty, w eseju napisanym przez Elaine Bomberry – zdobywczynię kilku prestiżowych, bluesowych wyróżnień i producentkę telewizyjnej serii „Rez Blues” pokazującej bluesa granego przez rdzennych Amerykanów. Takich choćby jak należący do plemienia Cree Art Napoleon i będący Komanczem Darryl Tonemah.

Jednym z artystów, którzy na tym potrójnym longplay’u przypadli mi szczególnie do gustu jest Derek Miller. Młody, ale utalentowany, bo za autorską płytę „Dirty Looks” nagrodzono go statuetką Juno Award, czyli swego rodzaju kanadyjskim, bluesowym Oskarem, odpowiednikiem amerykańskiej Blues Music Award. Francuska składanka przynosi trzy utwory w jego wykonaniu. Dwa z nich są szczególnie urokliwe: klasyczny „Mystery Train” i własny „Devil Come Down Sunday”, będący ukłonem w stronę takich bluesowych legend jak Robert Johnson czy Tommy Johnson, a więc bluesmanów, którzy jak głoszą podania zaprzedali duszę diabłu w zamian za wyjątkowe talenty. Derek także stawił czoła własnym, wewnętrznym demonom, głównie na polu różnego rodzaju uzależnień, z którymi udało mu się skończyć dzięki muzyce i – jak sam mówi – zrozumieniu siły własnego ludu. Słuchając tych ognistych piosenek trudno w tę siłę wątpić. Takiego blues-rocka nie powstydziłby się Joe Bonamassa.

Ciekawych nazwisk jest tu więcej. George Leach na przykład, to młody kanadyjczyk o wielu talentach – po pierwsze telewizyjny aktor, po drugie singer/songwriter a więc ktoś, kto pisze i wykonuje własne piosenki, często bliskie bluesowi. Ta którą zagrał na „Blues and More” nosi tytuł „Indian Blues” i przynosi pełne niepokoju brzmienie gitary slide i to nie zwykłej, a takiej o podwójnym gryfie, na jakiej kiedyś grywał na przykład Earl Hooker. Jim Boyd z kolei to artysta doświadczony, mający na koncie aż jedenaście albumów, w dużej mierze traktujących o codziennym życiu Indian. Taką tematykę ma utwór „Inchelium”, opowiadający prawdziwą historię wybudowanej tuż przed drugą wojną światową tamy Grand Culee, która zablokowała rzeczną migrację łososia i w ten sposób zmieniła tradycyjny styl życia tamtejszych rybaków.

Nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednej artystce, która także wypowiada się w przedmowie albumu, i która bardzo przyczyniła się do jego powstania. Pura Fe, Indianka z plemienia Tuscarora. Pamiętam, że kiedy wpadła mi w ręce jej pierwsza wydana przez Dixiefrog płyta byłem i zaskoczony i oczarowany. Ot niewiadomo skąd pojawiła się kobieta o genialnym głosie, miejscami zbliżonym nastrojem do głosu Evy Cassidy i wyjątkowej umiejętności gry na gitarze techniką slide. Piękne to połączenie, a przez swoje etniczne odniesienia na tej płycie jak najbardziej na miejscu. Szkoda, że takiej muzyki nie słyszy się na co dzień, bo to fascynujący świat. I kulturowo, i muzycznie. Z pewnością warto poznać ten album.

Przemek Draheim

Wydawca: Dixiefrog
Posłuchaj: www.bluesweb.com

Bluesowy kalendarz w przygotowaniu

opublikowano w dziale Polska

Jak poinformował nas Benedykt Kunicki, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego, na Polski Dzień Bluesa – to jest na 16 września – PSB planuje wydanie bluesowego kalendarza. Kalendarz będzie specyficzny, bo znajdzie się w nim okres od 16 września 2009 roku do Dnia Bluesa w roku 2010. Wydawnictwo ma uwzględniać najważniejsze festiwale, strony internetowe i inne informacje związane z bluesem. Nie zabraknie oczywiście ciekawych zdjęć prezentujących zarówno młodych, jak i uznanych muzycznych twórców.

Źródło: www.blues.org.pl

Siódmy raz w TVP2

opublikowano w dziale Polska

W najbliższy piątek, 22 maja, Ścigani (fot. strona domowa zespołu) pojawią się w programie Hit Generator już po raz siódmy. Ich szansa na drugą statuetkę jest coraz większa. Jak zwykle możecie głosować na formację wysyłając SMSy, tym razem o treści 4 pod numer 7350. Pora i miejsce emisji audycji pozostają bez zmian – godzina 22:30, Program 2 Telewizji Polskiej.

Źródło: www.hitgenerator.pl

Teledysk Chase The Sun

opublikowano w dziale Świat

Chase The Sun (graf. strona domowa zespołu) – pod tą malowniczą nazwą kryje się jedna z ulubionych formacji zespołu redakcyjnego Blues.pl. Australijskie rootsowe trio, które zadebiutowało znakomitą akustyczną płytą, przygotowało dla fanów nowy singiel, będący zapowiedzią drugiego w dorobku albumu, jaki ma ukazać się w październiku. Krążek z dwiema piosenkami pokazuje nowy artystyczny kierunek, tym razem mocno elektryczny. Jeden z singlowych utworów doczekał się teledysku, który oglądać możecie w serwisie Youtube. Wiosna w pełni, więc niech te gorące dźwięki stanowią zachętę do korzystania z pięknej pogody!

Źródło: www.myspace.com/chasethesunband

Ścigani – kolejny odcinek

opublikowano w dziale Polska

Piątek, godzina 22:30, Program 2 Telewizji Polskiej – taki zestaw informacji od kilku tygodni kojarzy się przede wszystkim z zespołem Ścigani (fot. strona domowa zespołu) występującym w popularnej audycji Hit Generator. 15 maja zobaczycie tam Ściganych po raz kolejny. Żeby głosować na piosenkę „Uwierz mi, chociaż raz” możecie wysyłać SMSy o treści 2 pod numer 7350.

Źródło: www.hitgenerator.pl

Cichoński w zespole Urbaniaka

opublikowano w dziale Polska

Urbanator (fot. strona domowa zespołu) to amerykańska formacja Michała Urbaniaka, która od momentu powstania miała łączyć ze sobą dwa muzyczne style, jazz i hip-hop. W zespole grała czołówka nowojorskiej sceny jazzowej, m.in. Herbie Hancock, Marcus Miller czy Maurice Brown. Podczas czerwcowej trasy, w czasie której grupa zagra w Łodzi, Warszawie i Gdyni, wystąpi z Urbanatorem Leszek Cichoński.

Źródło: www.cichonski.art.pl

Bluesowo w Przeworsku

opublikowano w dziale Polska

Trzeci weekend czerwca zapowiada się na Podkarpaciu bardzo bluesowo. 19 i 20 czerwca odbędzie się tam kolejna edycja Przeworsk Blues Festiwal. Pierwszy dzień imprezy będzie miał charakter klubowy. Koncertowe jam session poprowadzi grupa Jam Session Band. Drugiego dnia, w ramach koncertu plenerowego, zaprezentują się publiczności zespoły: Outsider Blues, Szulerzy, Doktor Blues, Teksasy, Mandry, Stare Psy, a także formacja Leszka Cichońskiego, z którą wystąpi gościnnie Mike Greene.

Źródło: Organizatorzy

Bluesowi oldboy’e w Brennej

opublikowano w dziale Polska

O ile większość muzycznych przeglądów adresowana jest do młodych wykonawców, o tyle Oldboy Rock & Blues Festiwal, który 5 i 6 września odbędzie się w beskidzkiej Brennej, adresowany jest do tych starszych twórców. Jak mówią organizatorzy: „Kierujemy nasz projekt do zespołów i muzyków średniego pokolenia, którzy tworząc własną muzykę, niejednokrotnie ciekawszą i wartościowszą od popularyzowanej w mediach, kończyli swoją karierę na próbach w przysłowiowym garażu i znani byli tylko nielicznej grupie stałych słuchaczy. Spośród tych formacji chcemy wyłowić największe talenty, ciekawe kompozycje oraz teksty, którym warto poświęcić nieco uwagi”. Pierwszy dzień imprezy wypełni konkurs i wieńczący go występ zespołu GalHan. Drugiego dnia publiczności zaprezentują się laureaci przeglądu i Kasa Chorych (fot. strona domowa zespołu) – na zdjęciu widoczna w składzie sprzed prawie trzydziestu lat.

Źródło: www.oldboyfestiwal.pl

Easy Rider i Bogdan Szweda koncertują w Niemczech

opublikowano w dziale Polska

Współpraca Bogdana Szwedy i zespołu Easy Rider (fot. strona domowa formacji) przynosi kolejne pozytywne efekty. Po udanej płycie „Midnight Walk” pora przyszła na promocyjną trasę koncertową po niemieckich klubach. Między 12 a 27 września Szweda i Easy Rider wystąpią między innymi na festiwalu Schmölzer Blues Tage 2009 i w słynnym Underground w Kolonii. Pełen program trasy znajdziecie w naszym terminarzu.

Źródło: www.bogdan-easyrider.com

Mofo Party Band w Toruniu

opublikowano w dziale Polska

14 lipca toruński Lizard King stał się regionalnym zagłębiem West Coast Bluesa, a to za sprawą koncertu grupy The MoFo Party Band. Nie była to pierwsza wizyta kalifornijskiego zespołu w Polsce, lecz tym razem bracia John – harmonijka ustna i wokal – i Bill – gitara elektryczna – Cliftonowie (fot. Michel Verlinden, www.pbase.com) pojawili się z nową sekcją rytmiczną. Nowi muzycy, mimo że związani z MoFo dopiero od czterech miesięcy, zdążyli już wpisać się w styl zespołu. W kilkanaście minut po godzinie 20:00 zatrzęsły się ściany klubu – The MoFo Party Band rozpoczęli swój koncert.

Już pierwsze dźwięki pokazały ponad dwudziestoletnie doświadczenie sceniczne braci Clifton. Potężny dźwięk harmonijki, smakowita gitara, raz delikatna, raz zadziorna, no i młoda sekcja rytmiczna wprowadzająca słuchaczy w dwunastotaktowy trans. Panowie grali, a atmosfera robiła się coraz gorętsza. Czy można chcieć czegoś więcej? Owszem. The MoFo Party to nie tylko świetni muzycy, ale i znakomici showmani, co zresztą pokazali w Toruniu. Kto powiedział, że gitarzysta musi grać będąc na scenie? Bill Clifton nie lubi takich ograniczeń. Gdy na scenie zrobiło mu się zbyt ciasno zeskoczył z niej i kontynuował solówkę spacerując między stolikami. Gdy już zwiedził cały klub przysiadł się do pięknej nieznajomej i zaczął grać tylko dla niej… Jego brat także nie próżnował. W czasie gdy śpiewał i grał na harmonijce przemieszczał się po całej scenie, tańczył, klaskał, a między piosenkami opowiadał zabawne historie, głównie dotyczące relacji damsko-męskich. Aby zrobić jeszcze lepsze wrażenie na polskiej publiczności starał się też mówić w języku mieszkańców grodu Kopernika i całkiem dobrze mu to wychodziło. Samym muzykom też występ się podobał, gdyż co jakiś czas któryś z nich przestawał grać, wyciągał aparat i robił zdjęcia kolegom i publiczności. Harcom na scenie nie było końca. Panowie z MoFo popisali się umiejętnościami niemal akrobatycznymi gdy na gryfie basu przechadzały się nie palce basisty, lecz stojącego za nim Billa, zaś gryf gitary obsługiwany był przez lewą rękę Johna. Kawałki, które bardzo dobrze brzmiały na płycie zyskały w tej oprawie wiele na mocy i atrakcyjności.

Mimo, że obecny skład funkcjonuje od niedawna, to jednak formacja działa jak dobrze naoliwiona machina. Muzycy wzajemnie uważnie się słuchali, reagując na każdy swój ruch, czy wydany dźwięk. Gitara basowa i perkusja dawały muzyce niezwykły drive, podkreślając poczynania, a nawet ruchy pozostałych muzyków. Przykładowo, nagły wyrzut nogi, czy ręki Johna zbiegał się w czasie z równie mocnym uderzeniem talerzy. Dobre zgranie najłatwiej było dostrzec przy operowaniu dynamiką przez muzyków. Chłopcy grali tak głośno i energicznie, jakby to miał być ich ostatni koncert, by znienacka, w tym samym momencie przejść do szeptu. Wtedy też John mógł pozwolić sobie na to, by zejść ze sceny i pośpiewać bez mikrofonu, wprost do publiczności, której przedstawiciele byli na wyciągnięcie ręki. Dzięki świetnej grze dynamiką MoFo po mistrzowsku dozowali napięcie, utrzymując zadowolenie słuchaczy na najwyższym poziomie. Prawdziwie popisał się John Clifton gdy zaczął grać na swojej harmonijce krótki, szybki i energiczny riff, a następnie powtarzał go w kółko przez ładnych kilka minut, podkręcając już i tak gorącą atmosferę oraz wprowadzając siebie i słuchaczy w rytmiczny trans.

Jednak dla równowagi, oprócz numerów gorących jak lawa wulkanu potrzebne są chwile spokojniejsze. I takie się znalazły. Powolny, rozlany blues pod koniec koncertu ujawnił w jak różnych klimatach sprawdza się MoFo, częstując słuchaczy wyśmienitymi, przepełnionymi emocjami solówkami.

Takie rzeczy dzieją się, gdy na scenie (lub w jej okolicach) pojawi się czwórka dobrych muzyków. A gdyby zamiast kwartetu wystąpił kwintet? Tego też mogli doświadczyć Torunianie, gdy na scenę zaproszony został znakomity bydgoski harmonijkarz, Michał „Cielak” Kielak. W ostatnim z planowanych utworów, a także w późniejszych bisach można było słuchać dwóch potężnie brzmiących harmonijek, żywiołowo improwizujących, a często grających unisono. Dwaj harmonijkarze nie tylko sobie wzajemnie nie przeszkadzali, ale doskonale współpracowali i uzupełniali się. Było to mocne zakończenie znakomitego koncertu. Oczywiście zawsze musi być „ale”… Gdyby akustycy odrobinkę skręcili poziom decybeli, granie było by o wiele czytelniejsze, a przez to i smakowitsze. Może następnym razem?

Maciek Draheim

Odszedł Nick Holt

opublikowano w dziale Świat

Smutną informację przekazał mediom Bruce Iglauer z wytwórni Alligator. Nick Holt – grający na basie młodszy brat Magic Slima – zmarł na raka mózgu w poniedziałek 22 czerwca. Miał 69 lat. Urodził się w 1940 roku w miejscowości Granada w Missisipi, skąd w wieku 16 lat przeprowadził się do Chicago. Tam razem z bratem założył grupę Magic Slim & The Teardrops – band, który nagrywał dla tak cenionych przez miłośników bluesa wytwórni jak Rooster Blues, Blind Pig, Wolf Records, Alligator, Isabel, Delmark, Red Lightnin’, Black & Blue i Evidence.

Źródło: www.bobcorritore.com

„Na drugim brzegu tęczy”

opublikowano w dziale Polska

Czwarta edycja Ogólnopolskiego Festiwalu im. Miry Kubasińskiej „Na drugim brzegu tęczy” odbędzie się 20 czerwca w Białych Błotach. Na Scenie Letniej Białobłockiego Ośrodka Kultury (ul. Czysta 1a) zaprezentują się uczestnicy przeglądu. Towarzyszyć im będzie zespół After Blues. Na scenie pojawi się Anna Brzezińska – lauretka poprzedniej edycji, a także formacje Boogie Chilli, Index i Zdrowa Woda.

Źródło: Organizatorzy

Madeleine Peyroux tuż tuż

opublikowano w dziale Polska

Do jedynego polskiego koncertu Madeleine Peyroux (fot. strona domowa artystki) zostało niewiele czasu. Następczyni Billie Holiday, jak nazywają ją muzyczni dziennikarze, wystąpi 26 listopada w warszawskim klubie Palladium. Koncert promować będzie nowy album „Bare Bones”, ale pewnie w jego repertuarze znajdą się też starsze piosenki, jak choćby dostępna na youtube.com „You Gonna Make Me Lonesome When You Go”. Informacje dotyczące biletów znajdziecie na stronie organizatora występu, agencji New Music Art Production.

Źródło: www.newmusicart.pl

Nowy album Boogie Chilli

opublikowano w dziale Polska

9 lipca ukazała się nowa płyta poznańskiej formacji Boogie Chilli. Album „Koncert” będący drugim wydawnictwem zespołu zbiera nagrania zarejestrowane podczas koncertów w poznańskim klubie Charyzma w latach 2007-2010. W sumie znalazło się na płycie prawie osiemdziesiąt minut muzyki, na którą składają się klasyczne kompozycje takich twórców jak Willie Dixon, Bob Dylan, Muddy Waters czy Jimi Hendrix. Całość, jak zawsze w przypadku Boogie Chilli, podlana jest dużą dawką boogie i szorstkim, wręcz grunge’owym brzmieniem. Wydawcą longplay’a jest oficyna Flower Records.

Źródło: www.bluesflowers.com/flower

Keb’ Mo’ na Rawa Blues Festival! Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Ostatni album Keba’ Mo’, płytę „The Reflection”, wydała w Polsce wytwórnia Warner Music – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez portal Blues.pl i organizatorów Rawa Blues Festival konkursie, w ramach którego mogliście wygrać trzy pojedyncze zaproszenia do katowickiego Spodka na 5 października, czyli 33. edycję Rawa Blues Festival.

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy trójkę szczęśliwców. Są nimi Joanna z Warszawy, Ireneusz z Płocka i Kamil z Rzeszowa, gratulujemy!

Tym, którzy mieli mniej szczęścia przypominamy, że bilety na festiwal można kupić poprzez sieć sprzedaży Ticketpro – są one dostępne w kilkuset punktach w całej Polsce oraz w internecie poprzez system online Ticketpro. Szczegółowe informacje o biletów można znaleźć na RawaBlues.com.

Źródło: www.rawablues.com

Warsaw Blues Night i Golden State – Lone Star Revue

opublikowano w dziale Polska

„Niemal dokładnie 10 lat temu grupka bluesowych zapaleńców podjęła się zadania ożywienia bluesowego życia koncertowego w Warszawie. Nikt wtedy nie przypuszczał, że ich inicjatywa przetrwa 10 lat i stanie się jednym z najważniejszych wydarzeń bluesowych w kraju” – czytamy na stronie Warsaw Blues Night, której kolejna, 52. edycja odbędzie się 18 listopada w warszawskim klubie Hybrydy. Po raz pierwszy wystąpi w Polsce projekt Golden State – Lone Star Revue tworzony przez uznanych wykonawców reprezentujących Teksas i Kalifornię.

Na scenie Hybryd pojawią się wspólnie wirtuoz harmonijki Mark Hummel, gitarzysta Little Charlie Baty będący przez ponad trzy dekady liderem grupy Little Charlie & The Nightcats i gitarzysta Anson Funderburgh mający na koncie 26 nominacji oraz 7 statuetek Blues Music Awards. Zapowiada się koncert bez precedensu. Pojawienie się gwiazd na scenie poprzedzi występ akustycznej formacji Willie Mae Unit, w której grają Wojciech Hamkało, Roman Badeński oraz Jędrzej Kubiak. Szczegóły na temat rezerwacji biletów i cen w przedsprzedaży znaleźć można na stronie Warsaw Blues Night.

Źródło: www.blues.waw.pl

Blues znów zagości w katowickim Spodku

opublikowano w dziale Polska

- Nie rozumiem w czym tkwi sekret popularności mojej muzyki. Moim zadaniem jest być wiernym sobie, temu, co robię – mówi Keb’ Mo’ (fot. strona domowa artysty). Trzykrotny laureat nagrody Grammy – czyli muzycznego odpowiednika filmowych Oscarów – będzie jedną z gwiazd 33. edycji Rawa Blues Festival. Amerykański muzyk i wokalista wystąpi 5 października w katowickim Spodku. Przyleci do Europy specjalnie na ten jeden występ.

Jak czytamy w materiałach prasowych Rawy Blues, tegoroczny festiwal ma wyjątkowo mocną obsadę. Roi się w niej od artystów nominowanych, bądź nagradzanych Grammy lub Blues Music Awards. Cóż, tytuł „Keeping The Blues Alive”, przyznany festiwalowi w 2012 roku przez amerykańską Blues Foundation zobowiązuje. Śląskie święto bluesa z roku na rok buduje coraz lepszą markę w USA i Europie.

Gwiazdy 33. Rawa Blues Festival zaprezentują na scenie Spodka różne odcienie gatunku. Śmiało flirtujący z muzyką pop i soul Keb’ Mo’. Hipnotyzujący, pełen transowych klimatów blues weterana Otisa Taylora. Liryczny, mocno zabarwiony soulem i gospel wokal Ruthie Foster. Podróż przez historię amerykańskiego bluesa z dziesięcioosobowym składem Heritage Blues Orchestra. No i mocne, rockowe uderzenie w wydaniu dowodzonego przez braci Koehler zespołu The Stone Foxes. Tak w telegraficznym skrócie prezentuje się paleta brzmień amerykańskich gwiazd imprezy.

- Mamy nadzieję, że zaprezentujemy Wam coś, czego wcześniej nie mieliście okazji posłuchać. Ktoś kiedyś określił nas mianem Jednozespołowego Festiwalu, ponieważ penetrujemy tak wiele bluesowych terytoriów. Przyjdźcie i celebrujcie z nami Bluesa! – zaprasza Billy Sims Jr, lider Heritage Blues Orchestra, których płyta „And Still I Rise” błyskawicznie zyskała uznanie na wymagającym amerykańskim rynku muzycznym.

Sensacyjnie zapowiada się również wspólny koncert dyrektora festiwalu Irka Dudka oraz amerykańskiej legendy bluesa i jazzu – Jamesa Blood Ulmera. To wydarzenie bez precedensu. Ulmer gościł już dwukrotnie na katowickim Festiwalu. Występował wówczas między innymi ze znakomitym gitarzystą Vernonem Reidem, znanym z zespołu Living Colour. Tym razem pojawi się z grającym na harmonijce Irkiem Dudkiem, sięgającym po instrument, na którym 48 lat temu zaczynał grać bluesa. Nie będzie to jednak stylizacyjne nawiązanie do mających w bluesie długą tradycję gitarowo-harmonijkowych duetów, lecz kreatywna próba syntezy bogatych doświadczeń artystycznych tych muzyków.

Skład Dużej Sceny uzupełnią polskie zespoły: HooDoo Band, Jan Gałach Band oraz laureat Małej Sceny. „Największy na świecie bluesowy festiwal w zamkniętym pomieszczeniu” ruszy punktualnie o 11.00. Po raz kolejny Rawa Blues nie ograniczy się tylko do muzyki. W antresoli Spodka zorganizowany zostanie Tygiel Kulturalny – w którym znajdzie się miejsce zarówno dla bluesowej poezji, jak i sztuk pięknych. Po zakończeniu koncertów gwiazd w Spodku, bluesa będzie można również posłuchać w oficjalnych klubach Rawy Blues, rozproszonych w stolicy Górnego Śląska. I tak: w Katofonii (ul. Mariacka) zagra Cheap Tobacco, Klawiatura Klub Kulturalny (al. Korfantego) zaprasza na koncert Marek Tymkoff Trio, w Scenerii (ul. Mariacka) będzie można posłuchać Pawła Izdebskiego, natomiast w kolebce festiwalu, czyli klubie Akant (ul. Teatralna) wystąpi Willie Mae Unit.

Bilety na festiwal można kupić poprzez sieć sprzedaży Ticketpro – są one dostępne w kilkuset punktach w całej Polsce oraz w internecie poprzez system online Ticketpro. Szczegółowe informacje o biletów można znaleźć na RawaBlues.com.

Źródło: www.rawablues.com

Festiwal Muzyczny im. Ryśka Riedla opisany

opublikowano w dziale Polska

Lato to dla miłośników bluesa i rocka czas festiwali. Ten, który fani twórczości Ryszarda Riedla upodobali sobie szczególnie odbył się 27 i 28 lipca w Parku Śląskim w Chorzowie. O tym jak wyglądała tegoroczna, piętnasta edycja Festiwalu Muzycznego im. Ryśka Riedla przeczytacie w relacji Karola Dudy:

Przez dwa lata wiele się może zmienić, ale nie musi. Dwa lata minęły odkąd ostatni raz postawiłem stopę na tyskiej, pardon, chorzowskiej ziemi i uczestniczyłem w Festiwalu Muzycznym im. Ryśka Riedla – człowieka będącego inspiracją dla wielu. Szybki marszobieg, odebranie legitymacji prasowej i już jestem na terenie festiwalu. W zasadzie nic się nie zmieniło, może budek z pamiątkami trochę mniej. Widzę nawet znajome twarze: ten sam pijany osobnik śpiący w trawie, ta sama młodzież ubrana w barwy hipisowskie, rodziny z dziećmi (cieszy to, że rodziciele dbają o pociechy – wiele z nich miało słuchawki chroniące przed hałasem, co muszę przyznać bardzo się przydaje!).

Na scenie zespoły konkursowe, rozpoczął zespół Sheep. Wśród słuchaczy dyskusja: chodzi o owieczkę czy o stateczek? Owieczki bynajmniej łagodnymi barankami nie są. Hardrockowe szaleństwo w najlepszym wydaniu, potężne gitary i charyzmatyczny gitarzysta, lider. Z pewnością warto trzymać rękę na pulsie i bywać na ich występach. Jury uhonorowało ten energiczny występ drugim miejscem. Po nich na deskach rozgościli się muzycy z Root Rockets. Przyznam, że ich ni to rockowe ni to reggae’owe granie średnio mi przypadło do gustu. Nie mogę jednak odmówić im dojrzałości kompozycyjnej, a wokaliście świetnego głosu. Jednak Jury się podobali. Trzecie miejsce. Teraz przejdę do zespołu numer jeden spośród moich festiwalowych „odkryć”. Andy MC. Kolaż stylistyczny. Oni sami wymieniają Def Leppard jako jedną ze swoich inspiracji. Ja dosłuchuję się u nich wpływów zespołów hair metalowych – Motley Crue czy wczesnego Guns n’ Roses (zwłaszcza w grze i imagu gitarzysty solowego, Krychy). Z kolei ich partie gitar unisono przywodzą na myśl nieodżałowane Iron Maiden. Do tego teksty po polsku, co dla mnie jest dużym plusem. To, że zespół nie dostał się na pudło nic nie znaczy: całe pole namiotowe śpiewało ich teksty. Taka dygresja: Stephen Davis w biografii Guns n’ Roses powiedział, że zespół rockowy powinien mieć dobrze wyglądającego basistę, charyzmatycznego wokalistę, szalonego perkusistę i gitarzystę wyglądającego jak postać z kreskówki. Ten zespół to ma, co w połączeniu z nieeksplorowanym w naszym kraju gatunkiem muzyki (Silver Samurai to jednak za mało) i potężnymi refrenami powoduje, że nie widzę powodu by nie odnieśli wielkiego sukcesu. Jeśli lubicie dobrą muzykę i chcecie się zabawić na koncercie to idźcie na ich występ. W tym momencie wraz z towarzyszącym mi starym festiwalowym weteranem poszliśmy skorzystać z fontanny by się schłodzić. Upał niesamowity i zero cienia, każdy by wymiękł. Do tego od pewnego momentu jedynym chłodnym napojem, który był dostępny było piwo. Tłumaczy to ilość opadłych w trawę ludzi. Temperatura piekielna, a zespoły jeszcze podsycały atmosferę. Po chwili ochłody przyszła kolej na akustyczny koncert Kuwejta. Sympatyczny pan, sprawność w grze na gitarze akustycznej i dobre teksty („Jestem zły. Diabeł mi ostrzy kły”) na pewno na długo zapadną mi w pamięć.

Blues Experience, jeden z faworytów konkursu. Przepiękna wokalistka Anna Pawlus-Szczypior – ozdoba zespołu na dodatek posiadająca fenomenalne warunki głosowe i, co najważniejsze, umiejąca się głosem bawić i traktować go jak instrument (jej scatowanie – miodzio). Do tego zespół nie ustępuje jej w sprawności muzycznej, a każdy jest osobowością sceniczną. Był to ich drugi koncert na jakim byłem i już wyglądam kolejnego, warto poznać! My z Delty. Ciekawy zespól, z bardzo dobrym feelingiem i tekstami. Ciekawe granie i z pewnością warto zwracać na nich uwagę oraz zobaczyć na żywo. Uwagę zwraca Mariusz „Mario” Zarzeczny na harmonijce. Wróżę mu karierę, chociaż brakowało mi pewnego „odjazdu” w jego grze. Jeśli to czytasz: nie bój się i daj czadu! A po nich… Ten skład pozamiatał. Niczym wikingowie pozostawiający po sobie spaloną ziemię i złupione wioski przetoczyli się po uszach słuchaczy i zatarli wrażenie, jakie pozostawili poprzednicy. Po prostu hard rockowi herosi. Łukasz „Łyczek” Łyczkowski, który współpracuje z Leszkiem Cichońskim, jest wokalistą, którego stawiałbym w jednym rzędzie z Milesem Kennedym i – kto wie czy także nie – Robertem Plantem. A przy tym jest posiadającym dobry kontakt z publicznością konferansjerem. Na gitarze towarzyszył mu prawdziwy smok o ksywie… Smok. Gigant, porównywałbym go z Zakkiem Wyldem (jeśli chodzi o charyzmę i gitarę Gibsona). Niesamowite riffy i solówki, mógłby iść w szranki nawet z Andrzejem Nowakiem, który królował na scenie parę godzin później. Zespół potęga zostawiający z chęcią usłyszenia czegoś więcej. Czekam na płytę! Czarny koń konkursu. Chyba nikogo nie zaskoczyło, że wygrali. Jedyne, co mogę zarzucić to teksty piosenek, które poza ostatnią były anglojęzyczne. Konkurs zamykali Jumanji. Trochę się obawiałem ich reggae’owego grania, jako że nie jestem fanem, lecz przyznam, że grali świetnie. Wspaniałe teksty po polsku, świetny puls i show na scenie. Mimo drobnych problemów technicznych dali czadowy występ. Kupili mnie, a ja kupię ich obie płyty.

Tyle, jeśli chodzi o konkurs. Przyznam, że poziom mnie zachwycił i z pewnością wiele z zespołów występujących zyskało sporo nowych fanów. Smucą mnie jedynie nadchodzące wydatki, tyle płyt do kupienia.

Po konkursie przyszedł czas na Revolucję Jacka Dewódzkiego. Nie słyszałem ich wcześniej, nie śpiewałem z publicznością, nie pogowałem. Ale słuchałem i zespół ma „to coś”. Podobali mi się zarówno instrumentalnie, jak i tekstowo i wokalnie. Jacek dalej jest bardzo dobrym wokalistą i dowcipnym frontmanem. Przyznam, że na kolejny koncert czekałem z niecierpliwością. Weterani, bohaterowie i idole ze Śląskiej Grupy Bluesowej nie zawiedli. W czasie koncertu zaprosili też na scenę Adama Kulisza. Zagrali znane utwory, które z przyjemnością wyśpiewałem wraz z Janem. Leszek Winder jak zwykle zachwycał solówkami na gitarze (chociaż grał dość ciężko, czyżby to efekt płyty „Krzak Experience”?), Mirek Rzepa opanowaniem basu, a Michał Giercuszkiewicz swoim pulsem (dla mnie najlepszy perkusista, jakiego miał Dżem). Ich wykonanie „Modlitwy bluesmana w pociągu” było najlepszym, jakie słyszałem. Adam Kulisz jak zwykle pokazał klasę i udowodnił (chociaż czy jest sens żeby tutaj cokolwiek udowadniać?), że jest jedynym w naszym kraju, który przekonująco zagra nawiązując do Johna Lee Hookera. Co nie znaczy, że nie ma swojego stylu. Już pierwsza nuta wystarczy by poznać, kto dzierży wiosło.

Po Śląskiej Grupie Bluesowej przyszła kolej na heavy metalowych gigantów. TSA tryumfowało. Ze swoich evergreenów zagrali jedynie „51”, lecz koncert był totalny. Wspaniałe solówki i Andrzej Nowak, który jest dla mnie polskim królem riffów i całkowitym dominatorem sceny. Oczywiście Stefan Machel też pokazał klasę, jednak co Nowak to Nowak. Marek Piekarczyk jak zwykle mówił o pacyfizmie oraz przedstawił postać Ryśka jako zwykłego faceta, jego kolegę. Urzekło mnie to. Występ Cree był dziwny. Po prostu. Nie, że zagrali źle, ale bez konferansjerki, jedyne co Bastek powiedział, to że utwór, „Po co więcej mi” dedykuje swoim rodzicom. Panowie pokazali klasę, jednak lekki niedosyt pozostał… Niepokojącym dla mnie wydaje się też fakt, że Bastek nie wystąpił z Dżemem na koncercie finałowym, jak miał w zwyczaju. „Źle się dzieje w państwie duńskim”?

Adam Palma. Trochę się bałem jak się obroni muzyka instrumentalna na festiwalu, ale wirtuozeria tego Pana będącego polskim Tommy Emmanuelem porwała wszystkich, a zagranie „Zielonego Piotrusia” Dżemu przed występem gwiazd wieczoru było wyśmienitym posunięciem. Brawo panie Adamie!

Kiedy Dżem wszedł na scenę serce zastygło. Mój ukochany polski zespół, od którego zacząłem przygodę z muzyką. Zawsze wspaniali, bez jednej złej piosenki na koncie. Nie zawiedli. Materiał poza sztandarowymi utworami takimi jak „Whisky”, „Wehikuł czasu”, „Mała aleja róż”, „List do M”, podczas którego pojawiły się światła zapalniczek czy „Autsajder”, gdzie pojawił się spodziewany przeze mnie Partyzant. Cieszyła mnie obecność utworów z okresu gry z Jackiem Dewódzkim (szkoda, że nie zaproszono go na scenę), jak „Kilka zdartych płyt” czy „Zapal świeczkę”. Cieszył też „Prokurator”, którego usłyszałem pierwszy raz na żywo. Jurek Styczyński dał czadu, co tu dużo mówić jest wirtuozem niesamowitej klasy, a ze swojego Gibsona „Bullseye” wydobywał dźwięki niezwykłe. Dziwiła mnie mała ilość solówek Adama Otręby, ale to może przesada z mojej strony. Maciej Balcar ma niesamowity kontakt z publicznością, a z Dżemem pasują do siebie jak tryby dobrze działającej maszyny. Koncert mógłbym być trochę dłuższy, ale upalny dzień dał wszystkim w kość. Zmęczony, ale zadowolony i z uśmiechem na ustach udałem się na spoczynek.

Drugi dzień i przewidziany przeze mnie wynik konkursu I – Sold My Soul, II – Sheep, III – Roots Rockets. Trochę się zawiodłem, że Jumanji czy Andy MC nie dostali się na pudło, ale nie można mieć wszystkiego. Łukasz Kurpiewski mnie powalił. Gitarowy wymiatacz najwyższej półki, wstyd powiedzieć, że go wcześniej nie znałem. Na pewno nadrobię i będę pilnie śledził jego karierę. L’Orange Electrique bardzo lubię. Krakowska formacja o, jak mniemam, ugruntowanej pozycji na naszej scenie. Już na Rawie Blues sprzed dwóch lat mnie kupili. Dobry, dobry, dobry band, który trzeba znać. Co mogę dodać? Solidne granie bez fuszerki. Redakcja mnie niesamowicie zaskoczyła. Cudowny skład, ich frontman, który miał najlepszy kontakt z publicznością. W tym skok ze sceny i wręczenie mikrofonu fance by zaśpiewała refren „Tak jak kot”. Czad, mocarne punk n’rollowe granie, teksty po polsku oraz charyzma całego zespołu mnie kupiła. No i gitarowe wymiatanie Darka Duszy! Ścigani mnie trochę rozczarowali. Może powiem inaczej: nie wiem, co mieli na myśli grając tyle coverów. Koncert był dobry, ale zagranie przez nich dwóch kawałków Dżemu było dla mnie niezrozumiałe. Chciałem usłyszeć ich materiał, a nie cudzy. Zaskoczyli mnie coverem zespołu Human – „Polski”. Grali bardzo dobrze z powerem i feelingiem, lecz, wolałbym usłyszeć ich kawałki. Zespół wspierali Krzysztof Głuch i Jan Gałach, którzy pokazali, że zasłużyli na swoją markę! Po nich przyszła kolej na Partyzanta. Przyznam ze bałem się jak wypadnie jego muzyka na festiwalu. I wypadła przefantastycznie! Wirtuozeria, dobre teksty, energia oraz sypanie żartami („Skazani na patelnię”) i anegdotami (historia o kapeluszu i harmonijce Ryśka) sprawiły, że był to jeden z najlepszych koncertów festiwalu. A granie ołówkami na gitarze oraz „Pink Panther Theme” i „Hit The Road Jack” pewnie wprawiło niejednego gitarzystę obecnego na festiwalu w głębokie kompleksy. Później grali Ridersi oraz Zemollem. Przyznam, że z perspektywy innych występów jakie słyszałem, było dobrze jednak mnie nie powaliło. Ale to z pewnością moje zmęczenie. Słońce było zabójcze. Z kolei Riders wymiatali. Nowa wokalistka pokazała klasę, a końcówka koncertu to popis instrumentalny Mietka Jureckiego i Grzegorza Kuksa. Koncerty zamykał Perfect, no i tutaj nie zawiedli. Wspólne śpiewy i ogólnie dobra zabawa, której nastrój udzielił się wszystkim.

Festiwal Ku Przestrodze zawsze jest fantastycznym przeżyciem. Niezapomnianym i magicznym. Wspaniali ludzie, którzy zostają Twoimi przyjaciółmi po wspólnym śpiewaniu, niedobitki dzieci kwiatów, pogowanie oraz uczucie, jakie może zapewnić jedynie przynależność do jednej wielkiej koncertowej rodziny, sprawia, że chce się tam wracać co roku. Ja już odliczam dni!

Karol Duda

Źródło: Blues.pl

Odszedł Bobby „Blue” Bland

opublikowano w dziale Świat

Niezwykle smutną informację dla miłośników bluesa i soulu podał blog The Huffington Post. W niedzielę 23 czerwca, w wieku 83 lat, zmarł Bobby „Blue” Bland – jeden z najważniejszych bluesowych wokalistów ostatnich kilkudziesięciu lat, znany między innymi z takich przebojów jak „Turn on Your Love Light” czy „Further On Up the Road”. Urodził się Rosemark w stanie Tennessee, ale jego kariera, od działalności w grupie The Beale Streeters z B.B. Kingiem i Johnny Ace’m i pierwszych nagrań, po status wielkiej gwiazdy, to związek z Memphis i słynną Beale Street. W 1992 roku włączono jego nazwisko w poczet Rock and Roll Hall of Fame. Wspomnieniem wielkiego wokalisty niech będzie dostępne na YouTube koncertowe wykonanie soulowej ballady „You’ve Got To Hurt Before You Heal” z późniejszego okresu twórczości artysty.

Źródło: www.huffingtonpost.com

Lublin Blues Session

opublikowano w dziale Polska

21 czerwca wystartował w Lublinie cykl koncertów pod nazwą Lublin Blues Session 2013, składający się z czterech występów realizowanych od czerwca do listopada 2013 roku. W czerwcu i lipcu będą to koncerty na świeżym powietrzu, w formie ogródków bluesowych; we wrześniu w Domu Kultury LSM odbędzie się koncert z okazji Polskiego Dnia Bluesa; zaś w listopadzie koncert klubowy i jam session. Publiczność usłyszy formację Laszuk & Żurek, Łukasza Jemiołę; a także grupy Brush Your Shoes, Coś tak o, Adam Blues Band i Marek Makaron Band. Lublin Blues Session to jednocześnie szerszy projekt muzyczny, realizowany od 2011 roku, w ramach którego odbywają się koncerty i warsztaty muzyczne. Punktem wyjścia było wydanie płyty „Lublin Blues Session 2011” zawierającej autorskie kompozycje lubelskich wykonawców.

Źródło: www.scenabluesowa.lublin.pl

Golden State – Lone Star Revue na Warsaw Blues Night! Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

18 listopada w warszawskim klubie Hybrydy, w ramach 52. Edycji Warsaw Blues Night, po raz pierwszy wystąpi w Polsce projekt Golden State – Lone Star Revue tworzony przez uznanych wykonawców reprezentujących Teksas i Kalifornię: wirtuoza harmonijki Marka Hummela, gitarzystę Little Charliego Baty i gitarzystę Anson Funderburgha mającego na koncie 26 nominacji oraz 7 statuetek Blues Music Awards. Pojawienie się gwiazd na scenie poprzedzi występ akustycznej formacji Willie Mae Unit, w której grają Wojciech Hamkało, Roman Badeński oraz Jędrzej Kubiak.

Razem z organizatorami Warsaw Blues Night przygotowaliśmy dla Czytelników Blues.pl konkurs, w którym do wygrania jest jedno podwójne zaproszenie na ten wyjątkowy koncert! Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytanie: „który z muzyków wchodzących w skład Golden State – Lone Star Revue, i z jakim zespołem, wystąpił już w Polsce”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Warsaw Blues Night” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do piątku 15 listopada, do godziny 11:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzcę losowania.

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

Planet of The Abts i Lez Zeppelin w Polsce! Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Już 17 listopada rozpocznie się trasa koncertowa, w ramach której polskim widzom zaprezentują się formacje Planet of The Abts i Lez Zeppelin. Pierwsza to grupa kierowana przez perkusistę Gov’t Mule, Matta Abtsa; druga to żeński band grający z powodzeniem utwory Led Zeppelin. Oba zespoły wystąpią 17 listopada w warszawskim klubie Progresja, 18 listopada we wrocławskim klubie Eter i 20 listopada w sopockim klubie Scena.

Razem z organizatorem trasy koncertowej, Agencją Tangerine, przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania są trzy podwójne zaproszenia, po jednym na każdy z koncertów. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: „który z muzyków POA, obok Matta Abtsa, również gra w Gov’t Mule”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Tangerine” i nazwą preferowanego przez Was miasta w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do piątku 15 listopada, do godziny 11:59. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Agencja Tangerine

Bluesowa WOŚP w Blue Note w Poznaniu podsumowana

opublikowano w dziale Polska

W piątkowy wieczór 10 stycznia, dwa dni przed niedzielnym, ogólnopolskim 22. Finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w klubie Blue Note w Poznaniu odbyła się Bluesowa WOŚP. Koncert, podczas którego występujący w różnych konfiguracjach muzycy wspólnie wspierali akcję Jerzego Owsiaka zorganizował i prowadził Dr Blues – Krzysztof Rybarczyk, we współpracy ze Sztabem WOŚP – First Stage oraz klubem Blue Note. W licytacjach pomagał Krzysztof Ranus oraz szef First Stage, Łukasz Kolasiak.

Koncert trwał ponad pięć godzin. Dobór wykonawców zapewnił różnorodność stylistyczną kolejnych wejść, a dokonany był pod kątem ich zainteresowań. Nie wszyscy z występujących tego dnia artystów wykonują bluesa w swojej twórczości z której są znani, ale wszyscy doceniają i szanują bluesowe korzenie współczesnej muzyki. Zaproszeni goście z radością przyjęli propozycję udziału w Bluesowej WOŚP i wykonywali swoje ulubione utwory w stylistyce bluesowej i okołobluesowej.

Interesującym, rzadko spotykanym na naszych scenach pomysłem była wymiana muzyków w poszczególnych składach. Wszystkie zespoły zaprosiły do swojego występu muzyków spośród innych grup występujących tego dnia. Spowodowało to, że spotkanie na Bluesowej WOŚP w Blue Note stało się swego rodzaju kilkugodzinnym jam-session z udziałem niespotykanych konfiguracji personalnych oraz umożliwiło wzajemne poznanie się i zjednoczenie środowiska.

Pomiędzy koncertami poszczególnych składów odbywały się licytacje płyt występujących wykonawców, plakatów i bardzo ciekawa licytacja kostiumu startowego wybitnego polskiego lekkoatlety Marcina Urbasia, który jest także wokalistą. Trudno byłoby wymienić wszystkich wykonawców i poszczególne konfiguracje, które pojawiały się na scenie tego wieczoru w klubie Blue Note. Na szczególną uwagę zasługuje udział klawiszowego duo braci Cholewińskich (Michała i Bartka)  z Wielką Łodzią oraz wspólny występ Wojtka Hoffmanna i Grzegorza Kupczyka z Dr Blues & Soul Re Vision, którzy po wielu latach oddania się w grupach Turbo oraz Ceti w całości muzyce stricte rockowej zasmakowali ostatnimi czasy w stylistyce bluesowej.

Gośćmi specjalnymi byli: Ania Polowczyk – wokal, Magda „Mechagodzilla” Nowakowska – wokal, Julka Magdalena Stolpe – wokal, Grzegorz Robert Kupczyk – wokal, Wojciech Hoffmann – gitara, Hubert Szczęsny – wokal, Michał Cholewiński – piano, Bartek Cholewiński – piano. Wystąpili oni wspólnie z zespołami: Fingerstyle Bob and The Blues Society, Wielka Łódź, Jaromi zez ekom, Wolna Sobota, Nawiasemówiąc, Dr Blues & Soul Re Vision oraz Kupczyk śpiewa Stonesów. Wszyscy wykonawcy wzięli udział w koncercie charytatywnie.

Album z fotografiami z koncertu Bluesowa WOŚP z Blue Note zobaczyć można na Facebooku.

Wyjątkowym momentem koncertu był występ ośmioletniej Hani Sztachańskiej, uczennicy Ani Polowczyk, która wykonała z niezwykłą szlachetnością i dojrzałością hymn Johna Lennona, „Imagine” – do obejrzenia poniżej.

Z informacji uzyskanych ze Sztabu WOŚP – First Stage wynika, że w czasie koncertu oraz z licytacji zebrano wspólnie, w całości przekazując na cele WOŚP, 2.350,00 zł.

Źródło: www.facebook.com

Niezależny blues

opublikowano w dziale Wydawnictwa

W przeciwieństwie do muzyki pop gdzie prym wiodą duże wytwórnie, bluesowy rynek wydawniczy to głównie małe, specjalistyczne oficyny lub artyści, który swoje płyty wydają własnym sumptem. Warto obserwować tę gałąź branży, bo w jej ramach pojawia się dużo ciekawego bluesa. 

Ci, którzy bluesa szukają w Detroit powinni sięgnąć po nową produkcję Howarda Glazera, „Stepchild Of The Blues”. Tym obeznanym w bluesie słuchaczom wspomniane Detroit powinno się kojarzyć na przykład z twórczością Johna Lee Hookera. Glazer to oczywiście inne pokolenie, ale można już go śmiało nazwać weteranem tamtejszej sceny, zasłużonym szczególnie dzięki niezwykle owocnej współpracy z czarnoskórym harmonijkarzem Harmonica Shahem, z którym kilka dobrych lat temu koncertował w Polsce.

O ile Glazer preferuje energetyczne granie, z małymi tylko akustycznymi wyjątkami, o tyle gitarzysta Jeff Jensen to przy nim oaza spokoju. Słychać to wyraźnie na płycie „Road Worn and Ragged”. Jensena znam od pierwszej płyty, która jakiegoś szczególnego wrażenia na mnie nie zrobiła. Więcej, zajęło mi chwilę żeby skojarzyć, że młody chłopak z kozią bródką i w kapeluszu, z okładki debiutanckiego albumu, i dojrzały gentleman w z obfitą brodą ze zdjęcia na nowym, jego trzecim krążku, to ta sama osoba. Jensen zmienił nie tylko sceniczny image, ale bardzo wydoroślał muzycznie, przenosząc akcent z gitarowych popisów na dobrze skrojone, godne uwagi piosenki – na dodatek wyśpiewane dojrzałym, naprawdę ładnym głosem. Taka zresztą jest cała ta płyta – dojrzała i ładna. Ją Państwu polecam, podobnie jak nowy album bluesmana, który nie stroni od muzyki soul i podobnie jak Jeff Jensen pięknie śpiewa. To Billy Thompson z albumu „Friend”.

Billy Thompson – czyli mężczyzna w sile wieku i z kilkoma ciekawymi płytami na koncie, wydanymi albo własnymi siłami, albo przez małe wytwórnie. Ta najnowsza, „Friend”, firmowana jest przez „Soul Stew Records” i trudno o lepsze skojarzenie, bo to rzeczywiście blues mocno przesycony soulem. Szczególnie w tych wolniejszych numerach, jak choćby „Interlude”, z pięknym, rozlanym Hammondem pod palcami wielkiego Mike’a Finnigana, znanego choćby ze współpracy z Jimim Hendriksem, Joe Cockerem czy Michaelem McDonaldem.

Soulowe wstawki znaleźć można także na nowej produkcji wytwórni Eller Soul Records. Longplay nosi tytuł „Cobalt”, a firmuje go Holland K. Smith, czyli gitarzysta wylansowany przed laty przez U.P. Wilsona, będący dowodem na wyjątkowość i szczególne brzmienie bluesa z Teksasu. On sam tego bluesa wzbogaca nie tylko porcją soulu, co na płycie „Cobalt” słychać szczególnie, ale także odrobiną jazzu czy muzyki latynoskiej. A że płytę wyprodukowała inna teksańska legenda, Anson Funderburgh, miłośników takich dźwięków czeka na tej produkcji dużo dobrego.

Smakowita, choć utrzymana w całkowicie innym, southern-rockowym klimacie jest muzyka Jima Gustina i towarzyszącej mu formacji Truth Jones z wydawnictwa „Can’t Shed A Tear”. Takiego głosu nie powstydziłby się w swojej płytowej kolekcji żaden miłośnik Lynyrd Skynyrd czy The Allman Brothers Band, co dowodzi, że warto trzymać rękę na pulsie tego, co dzieje się w niezależnym bluesie.

Przemek Draheim

Wydawca: Lazy Brothers Records, Swingsuit Records, Soul Stew Records, Eller Soul Records, Jim Gustin
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Koncertowo w Pubie Pamela

opublikowano w dziale Polska

8 stycznia toruński Hard Rock Pub Pamela zaczyna kolejny koncertowy sezon. Jako pierwsze w nowym roku zagrają dwa bluesowe zespoły – bydgoski Green Grass i Śląska Grupa Bluesowa. Koncert będzie premierą winylowego singla ŚGB wydanego przez HRPP RECORDS, czyli wytwórnię reprezentującą Hard Rock Pub Pamela. Krążek zawiera koncertowe wersje dwóch utworów formacji, „O mój Śląsku” na stronie A i „Sztajger” na stronie B. Nagrań dokonano podczas koncertu grupy w toruńskim klubie. Co ciekawe ich produkcji podjął się znany toruński gitarzysta, kompozytor, autor tekstów i producent Sławek Załeński. Całość zrealizowano w ściśle limitowanym, kolekcjonerskim nakładzie. Jedną z nielicznych okazji by zdobyć płytkę będzie zapowiadany koncert. 

Źródło: www.pubpamela.pl

„Dr Blues: Tribute To Ol’Skool Masters”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Choć Święta Bożego Narodzenia i czas prezentów już za nami, warto pamiętać o prezencie, jaki specjalnie dla rozkochanych w bluesie i soulu melomanów przygotował Dr Blues, czyli Krzysztof Rybarczyk. Nakładem oficyny Flower Records ukazał się właśnie dwupłytowy album, na którym zespołom Rybarczyka – bluesowej Wielkiej Łodzi i soulowemu Dr Blues & Soul Re Vision – towarzyszą amerykańscy frontmani, Bobbie „Mercy” Oliver i Niki Buzz, a całe wydawnictwo dostępne jest do pobrania legalnie i za darmo w Internecie.

„Dr Blues: Tribute To Ol’Skool Masters” to dwie płyty, a na nich w sumie dwadzieścia cztery utwory – dwanaście utrzymanych w stylistyce tradycyjnego, elektrycznego bluesa i drugie tyle zagranych na soulowo, z udziałem trzyosobowej sekcji dętej. Oba krążki łączy osoba Krzysztofa Rybarczyka, wokalisty, gitarzysty i producenta nagrań, który od 1984 roku występuje w składzie poznańskiej Wielkiej Łodzi – tej samej, z jaką w 1996 roku otworzył polski koncert B.B. Kinga, i który od 2010 roku pełni rolę lidera formacji Soul Re Vision. Na nowym albumie oba te zespoły wspierają amerykańscy wykonawcy, z którymi w czerwcu i lipcu 2013 roku koncertował Rybarczyk. Nagrania z Bobbie’m „Mercy” Oliverem zebrane na dysku numer jeden z dopiskiem „Blues” zarejestrowano i w studiu, i na żywo, z klubową atmosferą, która udziela się szczególnie w takich evergreenach jak „Hootchie Cootchie Man” i „Everything’s Gonna Be Alright”. Duża w tym zasługa muzycznej sprawności Wielkiej Łodzi i wokalu Bobbie’go „Mercy” Olivera, którego śmiało można nazwać bluesmanem z krwi i kości. Jego sylwetkę przybliża krótka biografia zamieszczona w książeczce albumu: „Urodził się w 1939 roku w Teksasie.  W młodości zbierał bawełnę na plantacji na Południu Stanów, wieczorami ucząc się gry na gitarze i harmonijce, a w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, w czasie rozkwitu bluesa na Północy USA mieszkał i pracował w Chicago, gdzie grywał z najlepszymi wykonawcami gatunku”. Ten autentyzm dobrze słychać na płycie i miejscami można się poważnie zdziwić, że o to słuchamy polskiej produkcji, a nie krążka wydanego przez jedną z chicagowskich wytwórni.

Drugi ze srebrnych dysków w zestawie to już nowy lider, Niki Buzz, nowi muzycy towarzyszący Dr Bluesowi pod szyldem Soul Re Vision i propozycja dla miłośników dźwięków spod znaku Otisa Reddinga i Wilsona Picketta. Ów klasyczny soul jest na polskim rynku muzycznym praktycznie nieobecny, więc to co robi Dr Blues i Soul Re Vision jest godne nie tylko odnotowania, ale i wnikliwej uwagi – szczególnie na płycie „Tribute To Ol’Skool Soul Masters”, gdzie rolę wokalisty przejął Niki Buzz. Młodszy od Olivera, bo zaledwie sześćdziesięcioletni multiinstrumentalista, który grał między innymi w zespołach Ika i Tiny Turner czy Jamesa Browna, a w latach siedemdziesiątych współpracował w Nowym Jorku z takimi postaciami jak Patti Smith, Talking Heads, czy Whitney Houston. Nic więc dziwnego, że soulowe klasyki w jego wykonaniu, nawet jeśli nie biją na głowę oryginałów, wypadają bardzo przekonująco. Zresztą takich utworów jak „(Sitting On) The Dock Of The Bay” czy „In The Midnight Hour” zawsze przyjemnie sie słucha.

Album, o czym była już mowa, Krzysztof Rybarczyk przygotował jako niezwykle sympatyczny prezent dla melomanów – całość, zarówno w plikach mp3, jak i lepszej jakości plikach WAV, jest do ściągnięcia z Internetu, legalnie i całkowicie za darmo, choćby za pośrednictwem portalu Blues.pl. Warto.

Przemek Draheim

Wydawca: Flower Records
Posłuchaj: www.soulrevision.pl

Golden State – Lone Star Revue na Warsaw Blues Night! Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Little Charlie Baty to wchodzący w skład Golden State – Lone Star Revue gitarzysta, który wraz z grupą The Nightcats wystąpił już w Polsce – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez portal Blues.pl i organizatorów Warsaw Blues Night konkursie, w ramach którego mogliście wygrać jedno podwójne zaproszenie do warszawskiego klubu Hybrydy na 18 listopada, czyli 52. edycję tego koncertowego cyklu.

Spośród przesłanych do redakcji prawidłowych odpowiedzi, ta zwycięska należała do Łukasza z Krakowa. Gratulujemy!

Pojawienie się na scenie muzyków z Golden State – Lone Star Revue poprzedzi występ akustycznej formacji Willie Mae Unit, w której grają Wojciech Hamkało, Roman Badeński oraz Jędrzej Kubiak. Szczegóły na temat wieczoru z ich muzyką, w tym rezerwacji biletów, znaleźć można na stronie internetowej Warsaw Blues Night.

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

„Świętojańskie Bluesowanie” w Gdańsku Wrzeszczu

opublikowano w dziale Polska

Urzekający plener Teatru Leśnego w Jaśkowej Dolinie w Gdańsku Wrzeszczu po raz kolejny stanie się sceną Świętojańskiego Bluesowania. W sobotę 22 czerwca, w ramach tegorocznej edycji tej cyklicznej imprezy, gdańskiej publiczności zaprezentują się Magda Piskorczyk i Afro Groove, a także formacja Romek Puchowski Plus, czyli lubiany gitarzysta z towarzyszeniem perkusisty Grzegorza Grzyba i udziałem specjalnego gościa, amerykańskiego harmonijkarza Keitha Dunna (fot. strona domowa artysty). Interesującym punktem programu będzie też benefisowy koncert zespołu Mietek Blues Band.

Źródło: www.teatrlesny.pl

Sukces Cree na TOPtrendy

opublikowano w dziale Polska

Mainstreamowe media muzyczne obiegła informacja, która z pewnością zainteresuje miłośników bluesa i jego rockowych okolic. Jak podaje serwis muzyka.interia.pl, drugi dzień Sopot TOPtrendy Festiwal należał do Sebastiana Riedla i zespołu Cree (fot. Tomek Karkoszka). Widzowie uznali, że to właśnie oni posiadają największy potencjał, by wyznaczać muzyczne trendy w nadchodzących miesiącach. W sobotę 8 czerwca zespół wygrał konkurs „Trendy”. Zwycięstwo to nie tylko zaszczytny tytuł artysty, który ma największe szanse wyznaczyć obowiązujące trendy w muzyce w nadchodzących miesiącach. Ze zdobyciem statuetki wiąże się również kampania promocyjna zespołu w telewizji Polsat. Muzycy odebrali ponadto specjalną nagrodzę słuchaczy radia RMF Maxx. Telewizyjny występ Cree można obejrzeć w dostępnym na YouTube fragmencie festiwalowego koncertu.

Źródło: muzyka.interia.pl

Jason Ricci „Blood on the Road”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Jako harmonijkarz nie mogę nie kochać dokonań Jasona Ricci – chociaż z moich obserwacji wynika, że nie jest to oczywiste, bo światek bluesowy jest dość wyraźnie podzielony na fanów Ricci’ego i Johna Poppera. Album, który chcę zaprezentować to dla mnie szczytowe dokonanie Jasona i jego bandu, grupy New Blood. Jakże trafna to nazwa! Dokonania tej formacji są prawdziwym zastrzykiem „świeżej krwi”. Ponoć tę nawę wymyślił Ricci pod wpływem jednego z koncertów Dereka Trucksa w 1999 roku stawiając przy tym na muzykę, która nie zamyka się jedynie ramach bluesa.

Album otwiera oparty na świetnym riffie – którego genezy dopatruję się w utworze „Unlucky In Love” duetu Satan and Adam – „Snowflakes and Horses”. Nawiasem mówiąc ten utwór można znaleźć jeszcze na dwóch innych płytach Jasona – ot ciekawostka dla fanów. Następnie mamy galopujący z miażdżącą prędkością „Mellow Down Easy”. To już czysty popis szybkości głównego bohatera. Wbrew częstym opiniom Jason umie też zagrać powoli, delikatnie i bardzo melodyjnie. Dowodem tego jest quasi-jazzowy kawałek zatytułowany „Baked Potato”. Dla mnie bardzo ciekawym numerem jest „Down At The Juke”, którego początkową wersję możemy znaleźć na albumie pod tym samym tytułem – to wspomnienie grania z potomkami sławnego R.L. Burnside’a i Juniora Kimbrough. Niesamowity utwór. Cały album zasługuje na uwagę ze względu na zróżnicowanie materiału ale, co istotne, jest zwarty, a nie chaotyczny, co niestety muszę zarzucić płycie „Rocket Number 9”. Jest tu utwór jazzowy, o którym wspomniałem wcześniej. Jest stricte bluesowy „Blues Penitentiary”, gdzie Jason stosuje prosty, a jakże ciekawy zabieg grania akustycznego w jednym chorusie sola, by następnie chwycić za mikrofon i dać czadu! Mamy funkujący „Roll All Day”, czy leciutki „My Head’s a Bad Neighbourhood”. Album zamykają kojarzący mi się trochę z southern rockiem „The World’s Just Wrong”, jazzujący „The One Least In Love” oraz instrumentalny „Walters World”, utrzymany w stylistyce chicagowskiej i – jak podejrzewam – będący ukłonem dla Little Waltera, którego Jason podziwia.

Album gigant. Kopalnia wiedzy dla harmonijkarzy (nauki na lata), ale dzięki grze Shawna Starskiego może być to rzecz ciekawa także dla gitarzystów. Polecam.

Karol Duda

Wydawca: RahFox Records
Posłuchaj: www.amazon.com

Wyniki International Blues Challenge

opublikowano w dziale Świat

W sobotę 2 lutego zakończyła się 29. edycja najważniejszego na świecie konkursu dla bluesowych zespołów, International Blues Challenge. Zwycięzcą kategorii solo/duo został Little G. Weevil sponsorowany przez stowarzyszenie bluesowe z Atlanty. Drugie miejsce trafiło do Hiszpanów – The Suitcase Brothers. W starciu zespołów pierwsze miejsce zajął Selwyn Birchwood Band (fot. strona domowa zespołu). Co ciekawe drugą notę także otrzymali Europejczycy, niemiecka formacja Michael van Merwyk & Bluesoul. Nagrodę za najlepszą wydaną własnym sumptem płytę otrzymał Steve Hill – widoczny u nas w dostępnym na YouTube fragmencie jednego z koncertów. Reprezentujący Polskę Sławek Wierzcholski i Nocna Zmiana Bluesa dotarli do półfinału IBC. Finał kolejnej, 30. edycji przeglądu odbędzie się 1 lutego 2014 roku.

Źródło: www.blues.org

Joanna Dudkowska, basistka grupy Dr Blues & SOUL RE VISION, odpowiada

opublikowano w dziale Polska

Niedługo po premierze pierwszej płyty formacji Dr Blues & SOUL RE VISION, albumu „In The Midnight Hour…”, z basistką zespołu, Joanną Dudkowską, porozmawialiśmy o miłości do basu, emocjach towarzyszących wyjściu na scenę i różnicach w pracy z żeńskim i męskim składem:

Blues.pl: Jak zaczęła się Twoja przygoda z grupą Dr Blues & SOUL RE VISION?

Joanna Dudkowska: Koncertowałam z grupą Blues and Funky Fun w poznańskim klubie Charyzma, gdzie co tydzień odbywały się koncerty bluesowe. Przychodził tam również Krzysztof Rybarczyk, czyli Dr Blues, któremu spodobała się moja gra i charyzma sceniczna. Gdy pojechałam na pierwszą próbę, zobaczyłam jego zaangażowanie i spontaniczność. Stwierdziłam, że chcę z nim współpracować. Poza tym w tym zespole widziałam ogromy potencjał i możliwość spotykania się z muzykami z najwyższej półki. Zespół działa dopiero rok, ale dzięki Krzysztofowi działamy bardzo intensywnie, przygotowujemy zróżnicowany repertuar zwykle sięgając po trochę już zapomniane wspaniałe utwory z czasów złotej ery soulu, wiele występujemy, wydaliśmy już pierwszą naszą płytę. Zespół staje się coraz bardziej znany i lubiany w środowisku.

Blues.pl: Sądząc po solówkach w „When Love Comes To Town”, czy "In The Midnight Hour" dobrze się bawisz grając rhythm’n’bluesa i soul. Co Ciebie pociąga w tej dość klasycznej już obecnie muzyce?

JD: Ta stylistyka daje możliwość swobodnego muzycznego wypowiedzenia się. Cieszę się, że oprócz tworzenia sekcji rytmicznej mam możliwość grania solówek, pokazania się też trochę z innej strony. A poza tym są to gatunki bardzo radosne, dające i muzykom i odbiorcom wiele pozytywnych przeżyć. Po każdym koncercie z Dr Blues & SOUL RE VISION czuję wiele pozytywnych emocji i mnóstwo energii. Myślę, że jest to zasługa nie tylko słuchaczy i muzyków, ale także samej stylistyki.

Blues.pl: W ciągu ostatnich dwóch lat brałaś udział w nagraniu albumów z bluesem, muzyką soul i jazz-rockiem. W Lejdis bez Gentlemen grasz pop-rockowe covery – to szeroki wachlarz muzycznych zainteresowań. Które wcielenie najbardziej Tobie odpowiada?

JD: Dzięki moim różnorodnym zainteresowaniom muzycznym mogę grać z wieloma muzykami różne gatunki muzyczne. Obecnie gram w czterech zespołach. Z moją autorską grupą Nawiasemówiąc związana jestem od początków moich zainteresowań gitarą basową. Od ponad roku gram z Dr Blues & SOUL RE VISION oraz Jaromi zez Ekom czyli z Jarosławem „Jaromim” Drażewskim. Od marca współpracuję z warszawskim zespołem Lejdis bez Gentlemen. Muzyka to moja pasja. Cieszę się, że mogę spełniać swoje marzenia koncertując i współpracując z tak różnymi osobowościami muzycznymi. Świetnie odnajduję się w różnych stylach muzycznych i na pewno jest to bardzo rozwijające. Jest jeszcze mnóstwo rzeczy, które chciałabym grać i wiele osób z którymi chciałabym współpracować. Myślę, że zawsze będę poszukiwać. Bardzo ważne jest bycie wszechstronnym. To daje ogromne spektrum rozwijania umiejętności. Jeżeli byłabym wierna jednej stylistyce czułabym się niespełniona. Moje zespoły to akceptują. Uważam, że jest to indywidualny wybór każdego muzyka.

Blues.pl: Lejdis bez Gentlemen to skład całkowicie kobiecy. W Dr Blues & SOUL RE VISION grasz z samymi mężczyznami – jakie są różnice, podobieństwa?

JD: Współpraca z samymi kobietami to nowe doświadczenie w moim życiu muzycznym. Jednak chciałabym podkreślić, że nie jesteśmy same, ponieważ manager jest mężczyzną. Na pewno współpraca z kobietami jest bardziej emocjonalna, więcej czasu również zajmuje nam przygotowanie się do koncertu od strony wizualnej. Jednak tak naprawdę o relacjach w zespole decyduje charakter człowieka, a nie płeć. Najważniejszy jest wspólny cel i zaangażowanie członków zespołu.

Blues.pl: Skąd miłość akurat do basu? Co Ciebie fascynuje w tym instrumencie?

JD: Kończyłam właśnie szkołę muzyczną w klasie gitary klasycznej, kiedy kolega zaproponował mi wspólne granie. Na początku zastanawiałam się, czy wybrać gitarę elektryczną czy gitarę basową. W czasie koncertów wnikliwie obserwowałam basistów i gitarzystów. Co ostatecznie zadecydowało o moim wyborze? Na pewno fakt, że w Kościanie w zespole Kabat grał charyzmatyczny i bardzo przebojowy basista Marcin Ruszkiewicz, mój późniejszy nauczyciel. Myślę, że to mnie zainspirowało. Jego żywiołowość, energia i oczywiście brzmienie. Grał wtedy na Spectorze. Zaczęłam słuchać solowych płyt basistów. I już nie było odwrotu…

Blues.pl: Jakich masz muzycznych idoli, kogo słuchasz, kogo cenisz?

JD: Jest wielu basistów, których uwielbiam, ale najbliższy mojemu sercu jest Richard Bona. Miałam okazję słuchać go kilka razy na koncertach. Niesamowity, magiczny basista, kompozytor i wokalista. Uwielbiam również Carlesa Benaventa, który jest związany między innymi z muzyką flamenco. O muzyce flamenco napisałam pracę magisterską. Niedawno, na moje urodziny otrzymałam jego najnowszą płytę „Un, Dos, Tres…” Polecam! W Polsce także mamy niesamowitych basistów. Moimi ulubionymi są między innymi Piotr Żaczek, czy Robert Kubiszyn.

Blues.pl: Jakiej używasz gitary, wzmacniacza? Czy interesują Cię kwestie techniczne, elektroniczne związane z grą na instrumencie?

JD: Obecnie gram na wzmacniaczu Combo basowe Markbass MINI CMD . Lekki świetnie brzmiący piecyk, który pozwala mi podróżować pociągiem. Posiadam również kolumnę EBS ProLine 410 i głowę SWR 350X. Gitarka to Spector Rebop 5, posiadam również pięciostrunowego GMR przerobionego na fretlessa. Na sprawach technicznych niestety kompletnie się nie znam.

Blues.pl: Dr Blues & SOUL RE VISION działa dopiero rok, a grupa została już zauważona, zbiera bardzo pozytywne opinie. Które wydarzenia z życia zespołu najbardziej zapadły Tobie w pamięć, które momenty były dla Ciebie najważniejsze?

JD: Każdy koncert na swój sposób był magiczny i wartościowy. Uwielbiam grać koncerty klubowe, lubię tę bliskość ze słuchaczami. Systematyczne koncerty w poznańskich klubach: Lizard czy Crime Story mają bardzo rodzinną i pozytywną atmosferę. Natomiast duże festiwalowe występy dają zupełnie inną energię. Myślę, że udział w głównym koncercie festiwalu Rawa Blues 2012 na scenie katowickiego Spodka był bardzo ważny dla całego zespołu. Emocje były ogromne i przyznam, że pomimo mojego doświadczenia scenicznego trochę się denerwowałam. Widownia była przemiła i reagująca w bardzo żywiołowy sposób. Wchodząc na scenę czuło się ducha bluesa, soulu, ducha żywej muzyki, niesamowicie pozytywne wibracje.

Fot. www.soulrevision.pl

Źródło: Blues.pl

Dennis Gruenling
„Rockin’ All Day” + Doug Deming & The Jewel Tones
„What’s It Gonna Take”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Wytwórnia VizzTone przygotowała łakome kąski dla miłośników różnorodnego bluesa i harmonijki ustnej. Chodzi o dwa wydawnictwa. Pierwsze to „Rockin’ All Day” sygnowane przez Dennisa Gruenlinga, gdzie towarzyszą mu Doug Deming i jego Jewel Tones. Drugie to płyta „What’s It Gonna Take” nagrana przez formację Doug Deming & the Jewel Tones, gdzie na harmonijce gra Dennis Gruenling. Ot ciekawostka. Zasadniczo na obu płytach gra ten sam skład, ale nie jest to żelazną regułą, gdyż na pierwszym z wydawnictw znajdziemy również popisy kilku zaproszonych instrumentalistów spoza paczki. Faktem jest, że mamy do czynienia z dwoma albumami pełnymi smakowitego jump bluesa, bluesa chicagowskiego i jeszcze kilku jego wariantów, z doskonałą grą harmonijki oraz wykwintną gitarą, które subtelnie uzupełniają się na tle bujającej sekcji rytmicznej. Dźwięk i frazowanie harmonijki powoduje szeroki uśmiech na twarzy, tak samo jak to, co na gitarze wyczynia Deming. Brzmienie, puls, nastrój, humor, zabawa. Czego chcieć więcej?

Maciej Draheim

Wydawca: Vizz Tone Label Group
Posłuchaj: www.vizztone.com

Dr Blues przepytany

opublikowano w dziale Polska

Nakładem wytwórni Flower Records ukazała się niedawno pierwsza płyta formacji Dr Blues & SOUL RE VISION, album „In The Midnight Hour…”. Z liderem zespołu, Krzysztofem Rybarczykiem, porozmawialiśmy o gitarze Lucille, fascynacji soulem i realiach współczesnego rynku muzycznego:

Blues.pl: Spotkaliśmy się żeby porozmawiać o muzyce, ale zanim to, nie mogę nie zapytać o gitarę z okładki – czy to TA Lucille?

Dr Blues (Krzysztof Rybarczyk): To jest absolutnie TA Lucille z TEJ serii (śmiech). Spotkałem się z B.B. Kingiem w marcu 1996 roku. To spotkanie całkowicie zmieniło mnie muzycznie. Od tego momentu jestem przede wszystkim zafascynowany grą i śpiewem Króla Bluesa, nie umniejszając znaczenia i roli innych wykonawców. Wcześniej bardziej interesowałem się twórcami z kręgu bluesa chicagowskiego, co znajduje ciągle upust w typowo bluesowej kapeli Wielka Łódź, którą prowadzę z przyjaciółmi od prawie trzydziestu lat do dziś. A grupa Dr Blues & SOUL RE VISION powstała właśnie, między innymi, jako skutek mojej fascynacji brzmieniem, bogatszą harmonią utworów i cechami stylu zespołów B.B. Kinga oraz twórców soulowych.

Blues.pl: Czy nie ma sprzeczności w byciu liderem dwóch zespołów? Czy nie czujesz się rozdarty, podzielony?

Dr Blues: Czasami spotykam się ze stwierdzeniami, mówiąc w skrócie, że „trudno służyć dwóm panom”. Ale czy ja coś dzielę, rozrywam się? Jestem liderem dwóch zespołów, bo mam pomysł na dwie odmienne stylistyki. Nie chciałem modyfikować stylu i wizerunku Wielkiej Łodzi, a równocześnie chciałem zająć się wykonywaniem soulu, który także mnie fascynował od lat, to co miałem zrobić? Stworzyłem drugi zespół (śmiech)! Dla mniej świadomych, przypadkowych odbiorców różnica stylistyczna może jest niewielka, ale dla osłuchanych bluesfanów z pewnością wyrazista. Soul to gatunek bardzo bliski bluesowi, muzycznie zawiera wiele jego elementów. Ja nie jestem rozdarty, ja po prostu wykonuję muzykę, którą kocham. I w jednym i w drugim zespole.

Blues.pl: Fascynacje B.B. Kingiem nie tylko widać po instrumencie, ale też słychać na płycie. Muzyka Dr Blues & SOUL RE VISION zdaje się mieć mocno „B.B. Kingowe” brzmienie, zarówno jeśli chodzi o gitarę prowadzącą, jak i aranżacje muzyki, czy wykorzystanie sekcji dętej. Czy to zamierzony efekt?

Dr Blues: A czy może to być przypadkowe? Moje fascynacje jako słuchacza przenoszą się na stronę wykonawczą mojej muzyki. Choć nie nazwałbym też tego co robimy kopiowaniem Mistrza. Myślę, że to obrana przez nas stylistyka narzuca określone skojarzenia. Nie odkrywamy nowych lądów. W klasycznym soulu instrumenty dęte są wszechobecne i stanowią podstawę jego tradycyjnego brzmienia. Opracowując utwory nie mamy na celu uzyskania brzmienia zespołu B.B. Kinga, tylko obracamy się ciągle w tradycyjnej stylistyce soulowej i rhythm’n’bluesowej. Gdy gramy bez pełnej sekcji dętej, wtedy odległość brzmieniowa jest większa. Utwory grane przez B.B. Kinga mają charakterystyczną budowę, z jednej strony dość wzbogaconą jak na blues harmonię, a z drugiej bardzo bluesowy klimat, melodykę, tradycyjne aranżacje. Czasami zbliżamy się bardzo do tych wzorców. Ale w przygotowywanych obecnie utworach szukamy już większego zróżnicowania i korzystamy z innych przykładów brzmień ze złotego okresu soulu.

Blues.pl: O ile blues ma u nas grono wiernych mu wykonawców, o tyle klasyczny soul w Polsce nie istnieje. Skąd zainteresowanie muzyką Wilsona Picketta, Eddie’go Floyda, Bena E. Kinga czy Ray’a Charlesa?

Dr Blues: To dość dawne dzieje, acz późniejsze niż moje pierwotne zainteresowania klasycznym, czarnym bluesem. W latach 90-tych zacząłem stopniowo słuchać coraz więcej wykonawców z kręgu rhythm’n’bluesa, funku, soulu, a nawet współczesnego R’n’B. Słucham i cenię muzykę, która mnie porusza, w której echa i korzenie bluesowe są wyraźne. Muszę też przyznać, że nigdy nie fascynował mnie stylistycznie biały blues anglosaski czy rock. Soul posiada bogatszą harmonię, bardziej elastyczne formy utworów niż blues. To daje większe możliwości wykonawcze, zachowując równocześnie bluesowy klimat muzyki – to mnie w niej pociąga. Niezależnie od tego, utwory soulowe są powszechnie rozpoznawalne i lepiej kojarzone, choć niekoniecznie właśnie ze swoim soulowym rodowodem. Czasami bardziej znane są pewne wykonania disco czy pop, niż pierwowzory!

Gdy dwa lata temu wróciłem do czynnego, aktywnego życia muzycznego stwierdziłem, że warto spróbować pograć także taką muzykę, którą chciałem wykonywać już od dawna oprócz bluesa, równolegle z bluesem. Poznałem basistkę Asię Dudkowską, która już wcześniej poznała bluesowe klimaty i stwierdziliśmy, że byłoby interesujące stworzenie zespołu, który nie tylko będzie wykonywał tę arcyciekawą, choć praktycznie zapomnianą już muzykę, ale też będzie wyróżniał się ogólnym wizerunkiem i koncepcją muzyczną. Stylistycznie płyniemy być może trochę „pod prąd” – to prawda, ale to właśnie nas fascynuje. Znaleźliśmy z Asią wspólny język muzyczny, znakomicie się rozumiemy, uwielbiamy występować i bawić się na scenie razem z naszymi słuchaczami. Naszymi odbiorcami są fani bluesa, do nich przede wszystkim kierujemy naszą muzykę.

Blues.pl: Na płycie, poza stałym czteroosobowym składem, pojawiają się różni muzycy. Jak wygląda SOUL RE VISION na co dzień?

Dr Blues: Nie od dziś wiadomo, że zespół to przede wszystkim styl, pomysł, brzmienie, lider. Trzon naszej grupy tworzą cztery osoby: para na froncie, czyli Asia Dudkowska grająca na basie oraz ja – śpiewający, grający i prowadzący zespół oraz Janusz Musielak na gitarze i Tomek Boguś na perkusji. Bardzo zależy nam na jak najwyższym poziomie wykonawczym całości. Byłoby niemożliwe utrzymanie w dzisiejszych czasach zespołu w którym graliby dodatkowo znakomici muzycy na zasadach wyłączności z pełną dyspozycyjnością czasową, bo rynek muzyczny nie umożliwia obecnie takiego rozwiązania. Znają tę muzykę, uwielbiają ją tak jak my i nie ma żadnego problemu ze zmiennością składu. Dlatego współpracujemy z kilkoma fenomenalnymi muzykami, którzy grają z nami wymiennie w zależności od swojej dostępności. A dodatkowo jest to atrakcyjne dla naszych słuchaczy ponieważ praktycznie każdy koncert jest niepowtarzalny, gdyż gramy go w nieco innym składzie. To dodatkowo ubarwia muzykę Dr Blues & SOUL RE VISION i nasz wizerunek, bo zawsze jest pewną niespodzianką, którzy muzycy z nami wystąpią na konkretnej scenie.

Fot. www.soulrevision.pl

Źródło: Blues.pl

Drugi singiel Blue Sounds

opublikowano w dziale Polska

Światło dzienne ujrzał drugi teledysk formacji Blue Sounds (fot. strona domowa zespołu). Dostępne na YouTube wideo do utworu „Konająca dusza” nagrano podczas występu grupy w koncertowym studiu Polskiego Radia Pomorza i Kujaw w listopadzie ubiegłego roku. Klip – podobnie jak wcześniejszy „A-Moll”, zrealizowany także przez ekipę Lans Productions – zapowiada drugi album w dorobku Blue Sounds. Na płycie „Karuna” znajdzie się całkowicie autorski materiał z polskimi tekstami, które – jak mówią wykonawcy – „traktują o kondycji człowieka współczesnego, uwikłanego w zło, słabego i zagubionego, dla którego ucieczką od zepsucia i powrotem do samego siebie jest miłość”.

Szansę na poznanie „Konającej duszy” ma też ogólnopolska publiczność – w piątek 8 lutego utwór będzie piosenką dnia w Programie Pierwszym Polskiego Radia. Zaplanowane są aż cztery emisje: około godziny 08:07, 11:10, 14:10 i 17:05.

Źródło: www.polskieradio.pl

Polska trasa Mike Greene Acoustic Trio

opublikowano w dziale Polska

Legnica, Wałbrzych, Kraków, Skierniewice i Gdynia to tylko kilka z dziewięciu miast, które w ramach polskiej trasy koncertowej odwiedzi Mike Greene Acoustic Trio. W skład formacji, obok amerykańskiego wokalisty, gitarzysty i autora piosenek znanego polskiej publiczności z występów francuskiej grupy Bulldog Gravy, wchodzą grający na kontrabasie, mieszkający w Polsce Amerykanin David Price i harmonijkarz Łukasz Wiśniewski. Szczegóły trasy, która potrwa od 20 lutego do 3 marca, znajdziecie w naszym terminarzu koncertowym.

Źródło: www.myspace.com/mikejaygreene

Los Agentos na Blues Aperitiv

opublikowano w dziale Polska

Jak poinformował nas Robert Lenert, duży sukces w konkursie Blues Aperitiv w czeskim Šumperku wyłaniającym uczestników festiwalu Blues Alive osiągnął jedyny polski zespół biorący udział w finale eliminacji, formacja Los Agentos (fot. www.musicphotonews.com). Grupa, jako jedyna z finalistów, została wytypowana do występu w głównym koncercie Blues Alive, który przewidziano na listopad. Los Agentos zagra w ramach festiwalu zarówno w  Šumperku, jak i w Chorzowie.

Źródło: www.robertlenert.com

Nowinki z Delta Groove

opublikowano w dziale Wydawnictwa

W 2004 roku Randy Chortkoff – producent muzyczny ze znajomościami w Hollywood, organizator koncertów i harmonijkarz – powołał do życia nową wytwórnię, Delta Groove Productions, której celem było prezentowanie najciekawszych wykonawców na kalifornijskiej bluesowej scenie. Na przestrzeni ostatnich lat w katalogu wytwórni znaleźli się tak cenieni twórcy jak The Mannish Boys, Arthur Adams, Rod Piazza czy teksański duet Smokin’ Joe Kubek & Bnois King.

Ci ostatni zadebiutowali niedawno w stajni Delta Groove nową, pierwszą w ich dorobku akustyczną płytą „Close To The Bone – Unplugged”. Jazzowo brzmiący wokal Bnoisa Kinga i dwie elektryczne gitary – rytmiczna należąca do wokalisty, i prowadząca, utrzymana w najlepszej tradycji teksańskiego blues-rocka, na której gra Smokin’ Joe Kubek. Te elementy stanowiły od lat podstawę brzmienia duetu. Na nowym albumie, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej doszły do głosu piosenki, z których akustyczne instrumenty wydobyły smaczki, jakie do tej pory trochę gubiły się w hałasie wzmacniaczy. Zdecydowanie warto posłuchać i skonfrontować nowy sound, z tym co pamiętamy z polskich koncertów tych dwóch gentlemanów.

Interesujący jest album całkiem nowej formacji, która zadebiutowała kontraktem z Delta Groove Productions – The Blues Broads. Jej trzon tworzą cztery śpiewające panie – Tracy Nelson, Dorothy Morrison, Annie Sampson i Angela Strehli. Jeśli dodać do tego grającą na klawiszach i saksofonie Deanna’e Bogart, panowie są w tej grupie w zdecydowanej mniejszości. A co to za granie? Trochę w tym teksańskiego bluesa, trochę soulu i muzyki gospel. Przyjemna mieszanka w koncertowym wydaniu. W sam raz dla słuchaczy ceniących sobie damskie spojrzenie na bluesa, ale także spojrzenie na Panie, które tego bluesa wykonują, bo na album składa się zarówno krążek audio, jak i DVD z zapisem koncertu. To zresztą, jeśli nie myli mnie pamięć, pierwsze DVD w historii wytwórni, więc także z tej racji zasługuje na uwagę.

Takich płyt, na których w różnych konfiguracjach pojawiają się nazwiska znane z udanych karier solowych jest w katalogu Delta Groove więcej. Najświeższą firmują gitarzysta Andy Talamantez – gitarzysta, który zbierał muzyczne szlify u boku Smokey’a Wilsona i Guitar Shorty’ego; i wokalista James „Nick” Nixon, który za działalność edukacyjną otrzymał nagrodę „Keeping the Blues Alive". Ich nowy longplay, pod mocno niedwuznacznym tytułem „Drink Drank Drunk”, wyprodukował słynny Anson Funderburgh – lider znakomitego bandu The Rockets jaki przez lata towarzyszył harmonijkarzowi Samowi Myersowi. On też pojawia się tu gościnnie w roli gitarzysty, a ta rola pasuje mu idealnie, bo muzyka na płycie to podobnie jak w przypadku duetu Smokin’ Joe Kubek i Bnois King teksański blues z najwyższej półki.

Odrobinę teksańskiego bluesa, wraz z posmakiem Chicago, brzmienia West Coast i głębokiej Delty można znaleźć na płycie, jaką dla Delta Groove nagrał młody – szczególnie jeśli porównywać jego zawodowy staż ze stażem starszych kolegów – gitarzysta Kevin Selfe. Jego debiut w wytwórni Randy’ego Chortkoffa, „Long Walk Home”, to płyta, która ma szansę wpuścić promocyjny wiatr w żagle muzyka, bo o ile dwa poprzednie, wydane własnym sumptem krążki były bardzo dobre, dopiero za tym stoi siła przebicia, jaką daje duża wytwórnia. A tego Delta Groove Productions nie sposób odmówić.

Przemek Draheim

Wydawca: Delta Groove Productions
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Ronnie and Neil

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Na niezwykle ciekawym albumie „Southern Rock Opera” grupa Drive-By Truckers zamieściła kompozycję „Ronnie and Neil” rzucającą światło na trochę tajemniczą, żeby nie powiedzieć obrosłą legendą znajomość dwóch wielkich postaci rock’n’rolla – Ronnie’go Van Zanta z grupy Lynyrd Skynyrd i Neila Younga. Pierwszy to legendarny wokalista i lider kultowej dla wielu formacji Lynyrd Skynyrd; drugi to ikona rock’n’rolla, jeden z najważniejszych autorów piosenek swojego pokolenia i postać, do której Van Zant odniósł się wprost w największym przeboju Lynyrd Skynyrd, utworze „Sweet Home Alabama”. Od premiery tej kompozycji minęło prawie 40 lat, ale kontrowersje wokół relacji na linii Van Zant-Young, dawniej podsycane przez branżowe pisma, dziś internetowych bloggerów,  nadal nie zostały do końca rozwiane. O co chodzi? Ano o fragment: „Well, I hope Neil Young will remember, a Southern man don’t need him around anyhow”, co czytane dosłownie oznacza: „Niech Pan Neil Young wie, że tu na południu wcale go nie potrzebujemy”. Mocne. A wszystko zaczęło się od utworu „Southern Man” z wydanej w 1970 roku płyty Neila Younga „After The Gold Rush”.

W kompozycji „Southern Man” i późniejszej „Alabama” z płyty „Harvest” z 1972 roku Young punktował te najczarniejsze i najbardziej bolesne, bo związane z segregacją rasową, skojarzenia z amerykańskim Południem, stawiając znak równości między słowami „Połdudniowcy” i „rasizm”. Odpowiedzią na takie postawienie sprawy było „Sweet Home Alabama”, w którym Lynyrd Skynyrd dał jasno do zrozumienia – takiego znaku równości stawiać nie można! Jak w jednym z wywiadów wspominał Van Zant: „Mieliśmy wrażenie, że Neil strzelał na oślep do kaczek, tylko po to, żeby ustrzelić jedną czy dwie. Owszem, jesteśmy buntownikami z Południa, ale znamy różnicę między dobrem i złem”. Niestety, wielu fanów odczytało dosłownie słowa piosenki i był ponoć okres, w którym Youngowi grożono śmiercią gdy koncertował na amerykańskim Południu. Zresztą, takich fragmentów, które w tym utworze spotkały się z różnym odbiorem jest więcej, choćby ten, w którym pada nazwisko gubernatora Alabamy, George’a Wallace’a. Wers „W Birmingham kochają gubernatora” odnoszący się do Wallace’a będącego wielkim zwolennikiem segregacji rasowej sprawił, że niektórzy zaczęli odczytywać ten utwór jako gloryfikację rasizmu, nie zauważając, że po wspomnianym wersie Ronnie Van Zant dośpiewuje wyraźne „Buu, buu, buu”, którego znaczenia chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Sam konflikt pomiędzy Lynyrd Skynyrd a Neilem Youngiem też można włożyć między bajki, bo po pierwsze sami artyści wielokrotnie deklarowali wzajemną sympatię i artystyczny szacunek; po drugie Ronnie Van Zant nosił na koszulce podobiznę Younga, a Young występował w t-shircie Lynyrd Skynyrd. Niby nic, ale w świecie rock’n’rolla znaczy to naprawdę dużo. Tyle o dawnych czasach.

Co Neil Young robi dziś słychać na wydanej niedawno płycie „Psychedelic Pill”. Rok 2012 to dla niego niezwykle płodny czas. Po kontrowersyjnym albumie „Americana”, na zdecydowanie lepiej przyjętej przez krytyków i publikę płycie „Psychodelic Pill” Neil Young w pięknym stylu, na dwóch krążkach CD, wskrzesza klimat przełomu lat 60. i 70. Psychodelicznym jamom nie ma tu końca, bo choć najkrótsze z utworów trwają standardowe 3 minuty, mamy też kąski szesnastominutowe i rodzynka, otwierającą całość kompozycję, „Driftin Back” liczącą sobie 27 minut. Prawie pół godziny. W dzisiejszych czasach nie do pomyślenia, a proszę.

Nową, genialną płytę, wydali też Lynyrd Skynyrd i… chociaż historia tego zespołu nie oszczędzała, i na pewno trafią się tacy, którzy powiedzą z przekąsem, że „Lynyrd Skynyrd się skończył”, album „Last Of A Dyin’ Breed” – przynajmniej piszącemu te słowa – mówi coś zupełnie innego. Krążek przynosi solidne rockowe riffy na trzy gitary i niemożliwy do podrobienia klimat amerykańskiego Południa, czyli znak rozpoznawczy zespołu, którego nazwa to synonim Southern rocka. Chociaż słychać głosy, że „Last Of A Dyin’ Breed” to już nie jest klasyczny Southern rock, a brzmienie bardzo współczesnego amerykańskiego Południa, w którym ciężki blues-rock czy wręcz hard-rockowe gitarowe zagrywki zepchnęły elementy country na dalszy plan. Co nie zmienia faktu, że płyta może się niesamowicie podobać – ma energię, moc, ale też nastrój. Jak na produkcję kapeli, której Drive-By Truckers poświęcili całą Southern rockową operę, przystało.

Przemek Draheim

Wydawca: Lost Highway Recprds, Warner Music Poland
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Tadeusz Nalepa, Breakout i Przyjaciele
„60-te urodziny”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Sześć lat temu, 4 marca 2007 roku, media obiegła smutna informacja – „Ojciec Polskiego Bluesa” nie żyje. Kilkanaście dni temu, na kilka dni przed rocznicą tego wydarzenia na półki sklepowe trafia wyjątkowa płyta, „Tadeusz Nalepa, Breakout i Przyjaciele – 60-te urodziny” – wydawnictwo, które do tej pory funkcjonowało na rynku w formie płyty DVD. Jest to zapis jubileuszowego koncertu, który odbył się 10 lat temu w rzeszowskiej hali na Podpromiu. Nalepa obchodził wtedy swoje 60-te urodziny, ale także świętował 40-lecie pracy artystycznej. Wytwórnia Metal Mind Productions po raz pierwszy wypuściła na rynek to wydawnictwo w 2006 roku. Teraz przypomina koncert w wersji audio z trzynastoma utworami. Muzyki jest trochę mniej niż na wydaniu wideo, ale nie zabrakło tych najbardziej znanych, czy jak mówią jego najwięksi fani, nieśmiertelnych utworów Tadeusza Nalepy. Takim z pewnością jest „Modlitwa” zaśpiewana tu przez Marzenę Korzonek czy „Kiedy byłem małym chłopcem” wykonany w Rzeszowie przez Stanisława Soykę. Sam Soyka tak wspominał tamten występ u boku „Ojca Polskiego Bluesa”: „Tadeusz Nalepa był cudownym kapelmajstrem, a powszechny szacunek, którym był otaczany gdziekolwiek żeśmy przybywali, udzielał się wszystkim. Kiedy w 2003 roku zaprosił mnie na swój urodzinowy koncert w rodzinnym Rzeszowie, poczułem się wyróżniony. Znów mogłem usłyszeć jego esencjonalną bluesowo-gitarową narrację i poczuć energetyzującą prostotę w kontakcie zakulisowym”. Tę energię słychać było także na scenie, szczególnie, gdy obok Nalepy pojawiła się na niej Mira Kubasińska. Śpiewających kobiet obok Nalepy było tego wieczora więcej. Żona bluesmana, wokalistka Grażyna Dramowicz, która zaśpiewała z nim „To niemożliwe” i „Ten o Tobie film”, po dziesięciu latach tak wspomina tamten występ: „Pamiętam, że Tadeusz bardzo dużo pracy włożył w ten koncert, kosztowało go to dużo energii tym bardziej, że był pedantem i perfekcjonistą. Przygotowania były bardzo męczące, ale satysfakcja po wszystkim była ogromna. Tadeusz był po prostu szczęśliwy”. To zmęczenie słychać oczywiście na płycie, ale trudno wymagać, by sześćdziesięcioletni Tadeusz Nalepa brzmiał jak ten z czasu wczesnego Breakoutu. Zresztą, to chyba nie w tych kategoriach trzeba na tę płytę patrzeć. To ważny dokument i cenne ukoronowanie kariery, która nauczyła bluesa kilka pokoleń Polaków.

Przemek Draheim

Wydawca: Metal Mind Productions
Posłuchaj: www.metalmind.com.pl

Kolejne urodziny Pameli

opublikowano w dziale Polska

Kolejny koncert z okazji 15-lecia toruńskiego Hard Rock Pubu Pamela zaplanowano na niedzielę, 3 marca. Tym razem Pamela świętować będzie z zespołem Zdrowa Woda, który w tym roku obchodzi swoje 25-lecie. Z tej podwójnej okazji na scenie pubu pojawią się aż cztery zespoły – obok grupy z Ciechocinka zagrają: Saturday Night Special, Banaszak & The Best i Free Blues Band. Będzie to kolejny urodzinowy koncert w Pameli zorganizowany w formule małego festiwalu, na który wstęp jest bezpłatny. Dla formacji Saturday Night Special będzie to szczególnie ważny wieczór. Muzycy zarejestrują tam materiał, który ma się pojawić na ich koncertowym krążku wydanym przez HRPP Records.

Źródło: www.pubpamela.pl

Płytowy debiut zespołu Gruff

opublikowano w dziale Polska

26 lutego ukaże się pierwsza płyta formacji Gruff, czyli połaczonych sił duo Przytuła & Kruk i Macieja Kudły. Wynikiem ponad półrocznej współpracy nowego składu jest płyta „Life”, będąca zapisem wrocławskiego koncertu z 20 października 2013, wzbogaconego o utwór „Preaching Blues” z trasy koncertowej w Czechach. Środki ze sprzedaży longplay′a wykorzystane będą przy nagraniu płyty studyjnej, nad którą zespół niedawno rozpoczął pracę. Materiału można posłuchać na żywo w ramach trasy koncertowej – jej pierwsza odsłona miała miejsce w dniu premiery krążka w Poznaniu. Szczegóły trasy znajdziecie w naszym kalendarzu.

Źródło: www.tomiszon.wix.com/gruff

Rusza Suwałki Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Organizatorzy siódmej edycji Suwałki Blues Festival ujawnili pierwsze nazwiska występujących na nim gwiazd. W dniach 10-12 lipca w Suwałkach będzie można usłyszeć m.in. słynnego amerykańskiego gitarzystę Waltera Trouta, obdarzonego niesamowitym głosem Earla Thomasa z zespołem The Royal Guard, a także zeszłoroczne odkrycie sceny bluesowej – Nikki Hill. A to dopiero początek listy gości suwalskiego festiwalu. Do tej pory za największą niespodziankę imprezy uznaje się Waltera Trouta, byłego członka zespołów John Mayall’s Bluesbreakers i Canned Heat, który wraz ze swoją formacją zagra w finałowym koncercie Suwałki Blues Festival. Trout pojawi się w Polsce w ramach trasy koncertowej „25 Years Anniversary – World Tour 2014”. Festiwal w Suwałkach będzie pierwszym od 2006 roku i jedynym tegorocznym występem muzyka w naszym kraju.

Źródło: www.suwalkiblues.com

Jimmy Barnes „Hindsight”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

AC/DC, INXS, Kylie Minogue czy Nick Cave to tylko niektóre ze znanych muzycznych nazw i nazwisk, które pochodzą z Australii – krainy wydawałoby się tak bardzo oddalonej od centrum muzycznego mainstreamu. Do powyższej listy warto dodać jeszcze jedno nazwisko, w Polsce praktycznie nieznane, a w rodzinnym kraju mające status prawdziwej legendy rocka. To wokalista Jimmy Barnes. Pod koniec ubiegłego roku, nakładem holenderskiej wytwórni Provogue, ukazała się płyta „Hindsight”, którą artysta uczcił 30. rocznicę rozpoczęcia kariery solowej. Na albumie towarzyszyli mu goście, m.in. Joe Bonamassa. Ci, którzy znają katalog płytowy Bonamassy słyszeli już tych gentlemanów razem w kompozycji „Too Much Ain’t Enough Of Love” – zawartej na płycie Joe, a zaśpiewanej – tak jak w oryginale – właśnie przez Barnesa. Tu Joe oddaje przysługę i to dwukrotnie – najpierw w towarzystwie muzyków z legendarnej formacji Journey, potem wokalistki Tiny Areny.

Na „Hindsight” składa się czternaście utworów, czyli ponad godzina muzyki, w której przed mikrofonem błyszczy Jimmy Barnes, a towarzyszą mu bardzo ciekawi, szczególnie z naszej środkowoeuropejskiej perspektywy goście. Mnie jako miłośnika country cieszy obecność Keitha Urban – i naturalnie wspomnianego już bluesowego Joe Bonamassy – ale są tu też grupy  The Living End, Baby Animals, Diesel czy znany z bandu Bruce’a Springsteena Steven Van Zandt. Sporo interesujących głosów i rockowych brzmień. Interesujące są też historia i losy nowego albumu, który w Australii rozrósł się do aż trzech płyt CD – na pierwszej są nowe nagrania, na dwóch pozostałych archiwalne hity, jak przystało na kompilację „The Best Of”. Niezależnie od tego, po który zestaw sięgniemy, czeka nas blues-rockowa gratka z wybuchowym głosem na pierwszym planie. Jak powiedzieliby w Australii, good on ya!

Przemek Draheim

Wydawca: Provogue Records
Posłuchaj: www.mascotlabelgroup.com

Gov’t Mule i goście

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Warren Haynes i grupa Gov’t Mule, na czele której stoi, to dziś formacja ciesząca się niemal kultowym statusem. Każda ich kolejna płyta to muzyczne wydarzenie, zawsze ciekawe, a nierzadko zaskakujące, szczególnie gdy obok etatowych muzyków pojawiają się goście. Tak jest z albumami „Shout!”, który zbiera utwory Gov’t Mule wykonane z udziałem takich gwiazd jak Dr. John, Elvis Costello czy Dave Matthews i „Sco-Mule”, który przynosi zapis niepublikowanego nigdy wcześniej koncertu z 1999 roku, w którym razem z Gov’t Mule wystąpił legendarny jazzowy gitarzysta John Scofield.

Jak przystało na dziesiąty w dorobku album studyjny, i to taki, na który fani musieli czekać cztery lata, bo tyle minęło od wydania poprzedniej studyjnej płyty Gov’t Mule, „Shout!” przyniósł dużo dobrego. Dwa krążki, a na nich w sumie 22 utwory, choć powinno się raczej powiedzieć 11 utworów zagranych dwa razy. Na pierwszej płycie śpiewa Warren Haynes. Na drugiej słyszymy te same piosenki, ale zaśpiewane przez gości i jest to bardzo miłe muzyczne doświadczenie. Warto pobawić się zresztą w dokładne szukanie różnic, bo ścieżka wokalu to nie jedyne, czym te wersję się różnią. Dobrym tego przykładem jest „Bring On The Music” zaśpiewany najpierw przez Ty’a Taylora, wokalistę grupy Vintage Trouble, a potem podany w jedenastominutowej wersji z piękną, niezwykle melodyjną i trwającą dobrą połowę utworu solówką gitary Haynesa, który także stoi przy mikrofonie. Majstersztyk.

Rozbudowane partie gitary to z kolei główny znak rozpoznawczy albumu „Sco-Mule”. Tam obok jazzującego Gov’t Mule legenda jazzowej gitary, John Scofield. We wrześniu 1999 roku John Scofield i Gov’t Mule, jeszcze z Allenem Woody’m na basie, rozpoczęli współpracę, która zaowocowała dwoma wyjątkowymi koncertami, jakie odbyły się w Georgii, a po których – poza wspomnieniami uczestników – nie pozostał żaden ślad, żaden bootleg czy amatorskie nagranie. I oto teraz, po 16 latach od tamtych koncertów holenderski Provogue wypuścił na rynek świetnie brzmiący album zawierający ponad dwie i pół godziny tamtego rozimprowizowanego materiału. Całość jest w całości instrumentalna i łączy jazz, rocka, soul, funk i pewnie wszystko inne, czego tylko moglibyśmy się spodziewać po współpracy takich osobowości. Dla osób, które cenią sobie jamową naturę Muła i wirtuozerie Johna Scofielda, to jest pozycja, której trzeba posłuchać. Tym bardziej, że to nie koniec muzycznych ciekawostek, jakie Gov’t Mule przygotowało dla fanów…

Przemek Draheim

Wydawca: Provogue Records
Posłuchaj: www.mascotlabelgroup.com

Polacy na IBC: Dr Blues & SOUL RE VISION

opublikowano w dziale Świat

W kategorii „Zespół” z rekomendacji Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego na International Blues Challenge zaprezentowała się grupa Dr Blues & SOUL RE VISION. Formacja pokazała Amerykanom mieszankę elektrycznego, wielkomiejskiego bluesa i klasycznego soulu.

Źródło: Blues.pl

Gwiazdy na Rawa Blues Festival! Sprawdź kto wygrał bilety na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

„Nagrodzony statuetką Grammy album grupy The Blind Boys Of Alabama, na którym rolę zespołu towarzyszącego wokalistom gra formacja Roberta Randolpha nosi tytuł »Higher Ground«” – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez portal Blues.pl i organizatorów Rawa Blues Festival konkursie, w ramach którego mogliście wygrać aż pięć pojedynczych zaproszeń do Spodka, na drugi dzień festiwalu!

Spośród autorów prawidłowych odpowiedzi szczęście w losowaniu mieli:

  • Paweł z Drzewicy,
  • Jagoda z Wałbrzycha,
  • Wojciech z Katowic,
  • Teresa z Tych,
  • Marcin z Katowic.

Zwycięzcom gratulujemy, a wszystkim przypominamy, że w tym roku, zgodnie z zapowiedziami Organizatorów, impreza potrwa dwa dni. 10 października bluesa będzie można posłuchać w niezwykłym miejscu – w nowej siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Wystąpią Irek Dudek oraz amerykański gitarzysta i wokalista Eric Bibb. Dzień później, 11 października, koncerty odbędą się już tradycyjnie w „Spodku“. Do Katowic przyjedzie aż pięciu wykonawców z USA, w tym gitarzysta i wokalista Robert Randolph i grupa rewelacyjnych wokalistów gospel The Blind Boys of Alabama.

Źródło: www.rawablues.com

Gwiazdy na Rawa Blues Festival! Wygraj bilety na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

34. edycja festiwalu Rawa Blues coraz bliżej. W tym roku, zgodnie z zapowiedziami Organizatorów, impreza potrwa dwa dni. 10 października bluesa będzie można posłuchać w niezwykłym miejscu – w nowej siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Wystąpią Irek Dudek oraz amerykański gitarzysta i wokalista Eric Bibb. Dzień później, 11 października, koncerty odbędą się już tradycyjnie w „Spodku“. Do Katowic przyjedzie aż pięciu wykonawców z USA. Największe gwiazdy tegorocznego festiwalu to znakomity gitarzysta i wokalista Robert Randolph, grupa rewelacyjnych wokalistów gospel The Blind Boys of Alabama i syn Magic Slima, gitarzysta Shawn Holt.

Razem z organizatorami Rawa Blues Festival przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest aż pięć pojedynczych zaproszeń do Spodka, na drugi dzień festiwalu! Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: „Jaki tytuł nosi nagrodzony statuetką Grammy album grupy The Blind Boys Of Alabama, na którym rolę zespołu towarzyszącego wokalistom gra formacja Robertha Randolpha”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Rawa Blues Festival” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do poniedziałku 6 października, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania!

Źródło: www.rawablues.com

The White Buffalo w Warszawie! Wygraj zaproszenia na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Mocne recenzje w branżowej prasie, porównania do twórczości Boba Dylana, piosenki wykorzystane w ścieżkach dźwiękowych tak popularnych seriali jak „Sons of Anarchy” i „Californication” – twórczość amerykańskiej formacji The White Buffalo to dla miłośników roots music i klimatów amerykańskiego Południa nie lada gratka. Dzięki Agencji Tangerine, w niedzielę 21 czerwca grupy dowodzonej przez Jake’a Smitha będziemy mogli posłuchać na żywo w klubie Progresja.

Razem z Agencją Tangerine przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników szybki (i łatwy) konkurs, w którym do wygrania są dwa podwójne zaproszenia na ten interesujący koncert. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku, a potem odpowiedzieć na pytanie: „który raz The White Buffalo wystąpi w Polsce”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Tangerine” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy tylko do piątku 19 czerwca do godziny 10:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania!

Źródło: Blues.pl i Agencja Tangerine

Świętojańskie Bluesowanie

opublikowano w dziale Polska

Urzekający plener Teatru Leśnego w Jaśkowej Dolinie w Gdańsku Wrzeszczu po raz kolejny stanie się sceną Świętojańskiego Bluesowania. W sobotę 20 czerwca, w ramach tegorocznej edycji tej cyklicznej imprezy, gdańskiej publiczności zaprezentują się lokalna formacja Junkanoo, a także J.J. Band (fot. strona domowa zespołu), Yellow Cab, Roman Puchowski z Michałem Kielakiem i Ścigani.

Źródło: www.teatrlesny.pl

Polska trasa Wolf Maila

opublikowano w dziale Polska

Białystok, Ostróda, Gdynia, Piekary Śląskie i Legnica to tylko kilka z ponad dwudziestu miast, które w ramach rozpoczętej 15 stycznia polskiej trasy koncertowej odwiedzi kanadyjski blues-rockowy gitarzysta Wolf Mail. W skład formacji, obok lidera, wchodzą grający polscy muzycy - grający na basie Łukasz Gorczyca i perkusista Tomasz Dominik. Szczegóły trasy, która potrwa do 7 lutego, znajdziecie w naszym terminarzu koncertowym.

Źródło: www.wolf-mail.com

Jimiway Blues Festival! Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Formacja Mississippi Heat, grupa Lil’Ed & The Blues Imperials i Mr. Sipp to gwiazdy jubileuszowej, dwudziestej piątej edycji Jimiway Blues Festival w Ostrowie Wielkopolskim, która odbędzie się 13, 14 i 15 października. Oczywiście w ramach festiwalu nie zabraknie polskich wykonawców. W ramach Jimiway wystąpią w tym roku Hot Lips, Hendrix Resurrection, Obstawa Prezydenta, Kraków Street Band, Blues Time, Blues Junkers i Gang Olsena. Muzyce towarzyszyć będą promocje nowych książek redaktorów Jana Chojnackiego i Zdzisława Pająka.

Jak co roku razem z dyrektorem Jimiway Blues Festival, Benedyktem Kunickim, przygotowaliśmy dla Czytelników Blues.pl konkurs, w którym do wygrania są dwa pojedyncze zaproszenia na wszystkie trzy festiwalowe dni. Żeby je zdobyć należy polubić Blues.pl na Facebooku i odpowiedzieć na pytanie: „jak się nazywają dwie ważne chicagowskie wytwórnie płytowe, dla których nagrywają zespoły będące zagranicznymi gwiazdami Jimiway?”.

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Jimiway Blues Festival” w temacie, prosimy przysyłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do poniedziałku 10 października, do godziny 9:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców konkursu.

Źródło: Blues.pl i Jimiway Blues Festival

XII edycja Galicja Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Cztery dni intensywnych wrażeń muzycznych czekają na gości w ramach tegorocznej, dwunastej już edycji Galicja Blues Festival, która między 16 a 19 września odbędzie się w Krośnie. Jak zapowiadają organizatorzy, każdy z dni imprezy będzie miał nieco inne oblicze. 16 września odbędzie się przegląd filmów muzycznych w Artystycznym Kinie przy ulicy Bieszczadzkiej 1.  Zobaczyć będzie można „Whiplash” , „U progu sławy” oraz „Cadillac Records”. 17 września atrakcje przeniosą się na scenę RCKP. Będzie to pierwszy dzień przeglądu oraz koncert gospodarza festiwalu, Los Agentos.  Dzień trzeci wypełni druga tura przesłuchań konkursowych oraz spektakl muzyczny w wykonaniu formacji Antek Krupa & Workaholic & Friends zatytułowany „Amela – blues o rozwianych włosach na wietrze”. Ostatniego dnia, 19 września, odbędzie się koncert galowy z udziałem laureata przeglądu oraz takich zespołów jak Pro Musica Grand Standard Orchestra, Why Ducky?, Juwana Jenkins & Old Dogs feat. Charlie Slavik i The Pat McManus Band.

Źródło: www.rckp.krosno.pl

Startują Olsztyńskie Noce Bluesowe

opublikowano w dziale Polska

Cztery dni wypełnione bluesem czekają w tym roku na fanów w Olsztynie, w ramach 24. edycji Olsztyńskich Nocy Bluesowych. Między 2 a 5 lipca organizatorzy przewidzieli dla melomanów wiele atrakcji – od koncertów głównych prezentujących ciekawych wykonawców z Polski i zagranicy, po wydarzenia towarzyszące w formie wystaw i prelekcji. Wśród wykonawców, obok mocnej reprezentacji polskiej i europejskiej sceny, interesująco zapowiadają się północnoamerykańskie prezentacje. USA reprezentować będą jedna z najbardziej utytułowanych współczesnych wokalistek bluesowych – Janiva Magness, gitarzysta Mike Zito, grająca zydeco formacja Dwayne Dopsie & The Zydeco Hellraisers i kanadyjska wokalistka Shakura S’Aida (fot. strony domowe artystów). Warto odnotować, że duża część festiwalowych koncertów jest bezpłatna i nie wymaga zakupu biletów. 

Źródło: www.blues.olsztyn.pl

The White Buffalo w Warszawie! Sprawdź kto wygrał zaproszenia na Blues.pl.

opublikowano w dziale Polska

„Koncert 21 czerwca w warszawskim klubie Progresja będzie pierwszym występem zespołu The White Buffalo w Polsce” – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez portal Blues.pl i Agencję Tangerine konkursie, w którym mogliście wygrać dwa podwójne zaproszenia na koncert formacji Jake’a Smitha w Progresji.

Wśród osób, które przysłały do Redakcji prawidłowe odpowiedzi, szczęście w losowaniu mieli Monika z Olsztynka i Bartłomiej z Warszawy, gratulujemy! Szczegóły na temat koncertu i możliwości zakupu biletów znajdziecie na stronie Agencji Tangerine.

Źródło: Blues.pl i Agencja Tangerine

Harmonica Bridge w Toruniu

opublikowano w dziale Polska

Mały instrument jakim jest harmonijka ustna ma naprawdę wielką siłę. Przekonać się o tym można co roku w końcówce wakacji, podczas Międzynarodowego Festiwalu Harmonijki Ustnej „Harmonica Bridge” w Toruniu.  Na nie tylko bluesowe koncerty organizatorzy zapraszają między 22 a 24 sierpnia. W czasie tegorocznej edycji festiwalowa publiczność będzie miała okazję posłuchać takich gatunków jak soul, folk, jazz, a nawet muzyka poważna. Wystapią Dr. Blues & Soul Re Vision z gościem Niki Buzzem, Los Agentos, trio Zygmunta Zgrai, francuski jazzman i bluesman Alexandre Thollon, międzynarodowa formacja The Silver Owls, Giles Robson oraz Mark Olbrich Blues Eternity z amerykańskim wokalistą Jimmy’m Thomasem. Na festiwalowej scenie nie zabraknie też szefa festiwalu, Sławka Wierzcholskiego z Nocną Zmianą Bluesa.

Źródło: www.harmonicabridge.pl

Lauba Pełno Bluesa za niecały miesiąc

opublikowano w dziale Polska

W dniach od 15 do 17 sierpnia w Chorzowie odbędzie się Festiwal Front Porch Blues czyli Lauba Pełno Bluesa. Nazwa imprezy nawiązuje do klasycznej bluesowej tradycji muzykowania na „front porch”, czyli ganku. Co roku w Górnośląskim Muzeum Etnograficznym w Chorzowie miłośnicy bluesa spotykają się, by słuchać muzyki na łonie natury. Festiwalowe koncerty odbywają się naprzemiennie na trzech scenach na terenie Muzeum: największej, zlokalizowanej przy skansenowej Karczmie oraz dwóch bardziej kameralnych, umiejscowionych w bezpośrednim sąsiedztwie muzealnych chałup. Po zmroku akcja przenosi się do położonej po sąsiedzku Sztygarki – klimatycznego kompleksu kulturalno-rekreacyjnego stworzonego na terenach byłej kopalni. Szczegółową listę ponad 20 występujących podczas festiwalu artystów oraz informacje o biletach znajdziecie na stronie Lauby.  

Źródło: www.laubapelnobluesa.pl

Ruszają zgłoszenia na Rawę Blues

opublikowano w dziale Polska

Do 30 kwietnia organizatorzy Rawy Blues czekają na zgłoszenia wykonawców, którzy jesienią chcieliby wystąpić na scenie katowickiego Spodka. 34. Rawa Blues Festival odbędzie się w drugi weekend października i potrwa aż dwa dni! Chętni do zaprezentowania swojego talentu  mogą zgłaszać się w tradycyjny sposób (przesyłając płytę na adres organizatora festiwalu) lub drogą elektroniczną (za pośrednictwem formularza dostępnego na oficjalnej stronie imprezy). W maju Rada Artystyczna Festiwalu dokona wyboru wykonawców, którzy wystąpią na Małej oraz Dużej Scenie Rawy Blues. Więcej informacji dotyczących zasad rekrutacji oraz samego festiwalu znajdziecie pod adresem www.rawablues.com

Źródło: www.rawablues.com

Znamy wszystkie gwiazdy tegorocznej edycji Rawa Blues

opublikowano w dziale Polska

Po wielu latach festiwal powraca do dwudniowej formy. Pierwszy dzień imprezy został zaplanowany w nowej siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Dla fanów bluesa zagra tu Eric Bibb – amerykański gitarzysta, wokalista i kompozytor, specjalizujący się w akustycznym bluesie, nominowany do nagrody Grammy za album „Shakin’ a Tailfeather“. Także pierwszego dnia dyrektor Rawy, Irek Dudek, zagra wraz z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia – występ ten przypomni o fuzji bluesa i muzyki klasycznej, znanej z  jego płyty „New Vision of Blues”. Drugiego dnia festiwal zagości w katowickim Spodku. Na dużej scenie wystąpi aż pięciu wykonawców zza Oceanu, prezentujących szeroką paletę bluesowych i okołobluesowych brzmień. Do największych gwiazd należą z pewnością gitarzysta Robert Randolph i jego Family Band. Ich muzyka to energetyczna mieszanka soul, funky i bluesa. Nie lada gratką dla fanów będzie także występ The Blind Boys of Alabama – żywej legendy muzyki gospel. Początki tych pięciokrotnych laureatów nagrody Grammy siegąją czasów II wojny światowej. Drugi dzień festiwalu to również popisy latorośli słynnych bluesmenów. Na scenie zaprezentuje się Cassie Taylor, córka Otisa Taylora, gwiazdy zeszłorocznej Rawy. Shawn Holt & The Teardrops to z kolei formacja dowodzona przez syna Magica Slima, chicagowskiego muzyka, również gościa festiwalu sprzed lat. Grono amerykańskich muzyków zamyka The Fox Street All-Stars, zespół łączący w swojej twórczości blues, rock, jazz i soul. Podczas finałowego koncertu 34. edycji Rawy Blues nie zabraknie także wspomnienia Ryszarda Riedla. Z okazji 20. rocznicy śmierci, muzyka wspominać będą tuzy śląskiej sceny bluesowej i rockowej, wśród nich Sebastian Riedel – lider Cree. Stawkę artystów tegorocznej Rawy Blues uzupełnią wykonawcy wyłonieni przez Radę Artystyczną Festiwalu. Bilety na festiwal, który odbędzie się w drugi weekend października, dostępne są w sieci Ticketpro.

Źródło: www.rawablues.com

Jarle Bernhoft
„Walk With Me (Live at Chateau Neuf)”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Instrumentalny wstęp „Dark Fanfare”, a zaraz potem pięknie zaśpiewany „Buzz Aldrin” otwierają wydaną przez Universal Music płytę „Walk With Me (Live at Chateau Neuf)” Norwega Jarle Bernhofta. To jeden z najciekawszych głosów na współczesnej europejskiej scenie. Jego muzyka łączy klasyczny soul z odrobiną jazzu i porcją nowych brzmień. Na ostatnim, koncertowym albumie artyście towarzyszy KORK, czyli Orkiestra Norweskiego Radia.

Jarle Bernhoft zaczynał jako wokalista rockowych norweskich grup Explicit Lyrics i Span, z tą ostatnią zdobywając nawet sporą rzeszę rozkochanych w cięższych brzmieniach fanów. Ale w 2005 roku coś w jego podejściu do muzyki się zmieniło – jeden z przyjaciół podarował mu płytę formacji Sly & The Family Stone i wtedy Jarle zanurzył się w muzyce soul. Efektem tej nowej fascynacji był bardzo dobry krążek „Ceramic City Chronicles” przynoszący porcję klasycznego soulu ubranego w uwspółcześnione, trochę jazzujące aranżacje. Dziś Bernhoft, bo pod takim skróconym imieniem występuje, to jedna z najjaśniejszych norweskich gwiazd – niezwykle kreatywna, a przez to hołubiona w swoim kraju i coraz bardziej doceniana za granicą, także w Stanach Zjednoczonych. Nic dziwnego, kiedy słyszy się takie nagrania. Rozbudowane aranżacje w makijażu sekcji smyczków robią wielkie wrażenie. Całość jest nastrojowa i naprawdę wciąga – jak dobra książka. (pd)

Wydawca: Universal Music
Posłuchaj: www.itunes.apple.com

Koncerty i warsztaty w Hard Rock Pubie Pamela

opublikowano w dziale Polska

Marzec to w toruńskim Hard Rock Pubie Pamela zapowiada się bardzo ciekawie. 17 marca, w ramach wieczoru z bluesem wystąpią dwie zagraniczne formacje – amerykańska grupa Moreland & Arbuckle oraz Rob Tognoni z zespołem. Co ważne, wstęp na koncert jest bezpłatny. Muzyczne emocje czekają też na gości klubu 23 marca. Gitarowe warsztaty i jam session poprowadzą wówczas Wiesław Kryszewski i Leszek Cichoński. Ten ostatni zaprezentuje się po warsztatach w recitalu solowym. Zwieńczeniem bluesowego marca będzie koncert Khalif „Wailin’” Walter Band, który odbędzie się w ostatni dzień miesiąca.

Źródło: www.pubpamela.pl

Moreland & Arbuckle w trasie

opublikowano w dziale Polska

14 marca rozpocznie się kolejna polska trasa koncertowa amerykańskiej formacji Moreland & Arbuckle (fot. strona domowa artystów) – specjalistów od surowego, bluesowego brzmienia podlanego porcją rockowej ekspresji. Trasa, która promować będzie wydany niedawno przez prestiżową wytwórnię Telarc i cieszący się znakomitymi recenzjami album „7 Cities” rozpocznie się w Krakowie i obejmie między innymi Puławy, Toruń, Gdynię i Dobromierz. Szczegóły trasy znaleźć możecie w naszym terminarzu.

Źródło: www.delta.art.pl

May Meeting Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

24 maja 2014 roku w Koźminie Wielkopolskim rusza May Meeting Blues Festival. Na scenie Koźmińskiego Ośrodka Kultury zagrają Czerwony Kogut, Daro Blues Band oraz gospodarze festiwalu, Tandeta Blues Band. W 2013 roku, po 26 latach przerwy zespół powrócił do wspólnego grania. Gwiazdą festiwalu będą Boogie Boys – pierwsza w Polsce formacja fortepianowa grająca muzykę boogie-woogie z domieszką czarnego bluesa, łącząca warsztat, pasję i charyzmę z nowymi pomysłami na brzmienie starych polskich tematów. Koncerty poprzedzi nietypowa atrakcja imprezy: konkurs skierowany do gitarzystów leworęcznych – zarówno solistów, jak i zespołów, w których składzie znajdują się gitarzyści leworęczni. Wykonawców oceni jury, które wraz z publicznością przyzna zwycięzcom nagrody pieniężne. Laureaci będą mieli możliwość zarejestrowania materiału na singla w ostrzeszowskim studiu Play Artura Obarskiego. 

Źródło: www.musicnet.pl

Livin’ Blues Xperience w Chorzowie! Wygraj zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Zasadnicza część tegorocznej edycji festiwalu Bluestracje przeszła już do historii, ale 18 maja w chorzowskiej Sztygarce – Klubie Tlenownia czeka nas epilog imprezy, jedyny polski koncert holenderskiej formacji Livin’ Blues Xperience. Co dojrzalsi miłośnicy bluesa mogą pamiętać dokonania grupy jeszcze z lat 70., kiedy cieszyła się w Polsce wielką popularnością, z dwiema wydanymi u nas płytami długogrającymi. Supportem, który otworzy wieczór będzie Around The Blues.

Razem z Agencją Koncertowo-Wydawniczą Delta przygotowaliśmy dla Czytelników Blues.pl konkurs, w którym do wygrania są dwa podwójne zaproszenia na chorzowski koncert! Żeby je zdobyć należy najpierw polubić Blues.pl na Facebooku, a następnie odpowiedzieć na pytanie: „Jak nazywa się wokalista, którego głos jest jednym z najbardziej charakterystycznych elementów brzmienia Livin’ Blues Xperience”?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do piątku 16 maja, do godziny 15:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: www.delta.art.pl

VIII Letnie Warsztaty Bluesowe Puławy 2014

opublikowano w dziale Polska

Puławski Ośrodek Kultury „Dom Chemika” oraz Stowarzyszenie Międzynarodowe Warsztaty Muzyki Kameralnej już po raz ósmy organizują w Puławach warsztaty bluesowe, które w tym roku odbędą się w dniach od 20 do 23 sierpnia. Warsztaty stanowią okazję do udoskonalenia dotychczasowych umiejętności, bez względu na poziom zaawansowania. Na uczestników warsztatów czekają zajęcia dydaktyczne, imprezy towarzyszące, spotkania integracyjne oraz koncerty. Zwieńczeniem każdego dnia jest jam session pozwalające poczuć klimat muzyki bluesowej. Warunki uczestnictwa w warsztatach i szczegółowe informacje znajdziecie na stronie Puławskiego Ośrodka Kultury.

Źródło: www.domchemika.pl

Walne Zebranie Sprawozdawczo-Wyborcze 2014 Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego

opublikowano w dziale Polska

Poniżej publikujemy oświadczenie Sławka Wierzcholskiego, Prezesa  Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego, będące m.in. zapowiedzią Walnego Zebrania Sprawozdawczo-Wyborczego Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego i zachętą do pracy na rzecz stowarzyszenia:

Przed 8 laty dostąpiłem zaszczytu, kiedy członkowie Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego wybrali mnie jego przewodniczącym. Wówczas przyszła mi na myśl taka oto parafraza wypowiedzi Prezydenta Kennedy’ego: Nie pytaj, co będziesz miał z przynależności do PSB – powiedz, co TY możesz zrobić dla bluesa w Polsce!

Wielu członków PSB taką właśnie kierowało się dewizą, wstępując do Stowarzyszenia. To z ich pomocą, a zwłaszcza dwóch  Wiceprezesów Zarządu - Piotra Łukasiewicza i Benedykta Kunickiego,  zdołaliśmy zrealizować kilka ważnych dla bluesa w Polsce inicjatyw, jak m.in:

  1. Wypromowanie Polskiego Dnia Bluesa. Po kilku latach starań, święto wymyślone przez PSB, zostało już powszechnie zaakceptowane, jest identyfikowalne, pozwala na promocję bluesa i daje szansę koncertowania  wykonawcom w całym kraju.
  2. Wydanie 15 CD w  trzech seriach pn. Antologia Bluesa Polskiego. Wsparta przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego inicjatywa wydania pierwszego zbioru zawierającego 5 CD, spotkała się z nadspodziewanie dobrym przyjęciem i stała się inspiracją do wydania kolejnych dwóch boxów.  Redaktor Mariusz Szalbierz na 15 CD przedstawił najciekawszych współczesnych i zasłużonych dla historii bluesa wykonawców.
  3. Wydanie książki pt. Twarze Polskiego Bluesa i kalendarza „Barwy Polskiego Bluesa”.
  4. Wydanie CD – Blues Made in Poland 2009.
  5. Wylansowanie stempla promocyjnego „Polskie Stowarzyszenie Bluesowe poleca”. Ten znaczek znalazł sie na kilkudziesięciu CD i na plakatach wielu festiwali. Nierzadko dawał wsparcie organizatorom w ubieganiu się o dotacje finansowe czy inne formy pomocy.
  6. Rekomendacja PSB dla wykonawców biorących udział w International Blues Challenge w Memphis. To dzięki niej polscy muzycy bluesowi mogą brać udział w tym prestiżowym wydarzeniu muzycznym, promując polskiego bluesa w jego ojczyźnie. Działalność Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego zauważona i doceniona została przez International Blues Foundation, której PSB stało się członkiem.
  7. Obniżenie do 5 tys szt. limitu sprzedanych płyt dla uzyskania statutu „Złotej Płyty” w kategorii „Blues”.
  8. Stworzenie kategorii „Blues” w Nagrodzie Muzycznej „Fryderyk”,  przyznawanej w Polsce od 1995 roku. Przypomnę tylko, że laureatem tej nagrody jest „Kasa Chorych”. Niestety, tę kategorię, jak i kilka innych, ZPAV zlikwidował.
  9. PSB od wielu lat jest organizatorem, współorganizatorem bądź patronem wielu bluesowych wydarzeń muzycznych, które na trwałe zapisały się w kalendarzu najważniejszych imprez muzycznych w kraju, jak np.: Warsaw Blues Night, Jimiway Blues Festival, Olsztyńskie Dobranocki Bluesowe, Blues na niedzielę.
  10. PSB – udzielając stosownych rekomendacji – pomogła kilkunastu członkom w rozwiązaniu istotnych dla nich spraw życiowych.

Dobiegła końca bieżąca kadencja władz PSB.  Zgodnie ze Statutem, obecny Zarząd ustąpi i odbędą się wybory nowych władz. Wypełniając obowiązki wynikające ze Statutu Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego, Zarząd Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego zwołuje Walne Zebranie  Sprawozdawczo-Wyborcze na dzień 13 września 2014, o godz. 13:00 w Staromiejskim Domu Kultury w Warszawie. Wyrażam głęboką wiarę, że w tym zbliżającym się ważnym wydarzeniu w życiu naszego Stowarzyszenia wezmą udział zarówno jego członkowie, jak i osoby chcące się do nas przyłączyć i aktywnie działać w ramach PSB. Chętnych do współpracy zachęcam do wejścia na stronę internetową http://www.blues.org.pl/?m=15, gdzie będą mogli się zapoznać z informacjami dotyczącymi działalności Stowarzyszenia i zasad członkostwa w nim.

Wyrażam przekonanie i głęboką wiarę, że członkowie PSB przed  zbliżającym się Walnym Zgromadzeniem opłacą składki członkowskie, co jest warunkiem udziału w tym ważnym dla nas wydarzeniu. Oczekujemy, że wezmą w nim udział wszyscy członkowie PSB.

Niżej podpisany oraz wiceprezesi: Piotr Łukasiewicz i Benedykt Kunicki, nie będą ubiegać się o miejsca w nowym Zarządzie. Uważamy, że jako Zarząd PSB zrobiliśmy całkiem sporo dla Stowarzyszenia i dobrze promowaliśmy jego działalność. Teraz przyszła pora na zmianę warty, na realizację nowych pomysłów i podejmowanie nowych inicjatyw. Wybierzmy zatem nowych działaczy, chętnych poświęcić swój czas i energię dla dobra bluesa w naszym kraju. My ze swej strony chętnie będziemy ich wspierać w działaniu i pomagać w realizacji nowych pomysłów promujących nasze Stowarzyszenie i zachęcających szeroko rozumianych fanów bluesa w Polsce do słuchania i propagowania muzyki bluesowej i mądrości zawartych w słowach przekazanych przez jej twórców.

Wybierzmy nowych działaczy. My, jako ustępujący Zarząd, chętnie wspierać ich będziemy w działaniu i pomagać w realizacji nowych pomysłów promujących nasze Stowarzyszenie.

Bardzo dziękuję członkom Stowarzyszenia za okazane nam wsparcie w czasie mijającej kadencji Zarządu. Nowym władzom PSB życzę, aby swoją zaangażowaną pracą pomnażali dorobek Stowarzyszenia, a PSB pod ich kierownictwem było organizacją silną i rozpoznawalną, mającą na stałe swoje znaczące miejsce w życiu muzycznym naszego kraju.

Z bluesowymi pozdrowieniami,
Sławek Wierzcholski
- Prezes  Polskiego Stowarzyszenia Bluesowego

Źródło: www.blues.org.pl

Chicago Blues Festival startuje

opublikowano w dziale Świat

13 czerwca ruszył Chicago Blues Festival – największy darmowy festiwal bluesowy na świecie i największy muzyczny festiwal w Chicago. Lokalizacja imprezy świetnie wpisuje się w tradycje bluesowe miasta – mieszkały i tworzyły tam takie sławy jak Muddy Waters, Koko Taylor, Buddy Guy i James Cotton, a w chicagowskich klubach wciąż rozbrzmiewają dźwięki bluesa. Jednakże to w maju i czerwcu ma miejsce najwięcej wydarzeń muzycznych poświęconych bluesowi, których zwieńczeniem jest właśnie Chicago Blues Festival. Tegoroczna, 31. edycja, odbywa sie w dniach 13-15 czerwca w chicagowskim Grant Park niedaleko jeziora Michigan. Impreza rozpoczyna się w godzinach przedpołudniowych występem Low-reen & Maxwell St Market Blues Band. Artystą grającym na zakończenie festiwalu będzie zaś Dr John. Pomiędzy nimi wystąpią dziesiątki ciekawych artystów. Szczegółowe informacje oraz harmonogram koncertów znajdziecie na stronie miasta Chicago.

Źródło: www.cityofchicago.org

Zespoły z trzech krajów zagrają w konkursie bluesowym SBF 2014

opublikowano w dziale Polska

Rada Programowa Suwałki Blues Festival 2014 po przesłuchaniu dwudziestu siedmiu zespołów z Polski, Litwy i Łotwy do udziału w konkursie zespołów bluesowych zakwalifikowała 10 najlepszych grup. Wyłonione zespoły w dniach 11–12 lipca będą walczyć o statuetkę i zdobycie nagrody głównej w wysokości 10 000 złotych. Zwycięstwo gwarantuje również koncertowanie na jednej z głównych scen Suwałki Blues Festival 2014 oraz kwalifikację do udziału jako reprezentant Polski w European Blues Challenge 2015 w Brukseli. Wykaz zespołów i szczegółowe informacje znajdziecie tutaj.

Źródło: www.suwalkiblues.com

Livin’ Blues Xperience w Chorzowie! Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

„Wokalista, którego głos jest jednym z najbardziej charakterystycznych elementów brzmienia Livin’ Blues Xperience nazywa się Nico Christiansen” – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez portal Blues.pl i Agencję Koncertowo-Wydawniczą Delta konkursie, w ramach którego mogliście wygrać dwa podwójne zaproszenia na jedyny polski koncert holenderskiej formacji Livin’ Blues Xperience, odbywający się 18 maja w chorzowskiej Sztygarce – Klubie Tlenownia w ramach epilogu festiwalu Bluestracje.

Spośród autorów prawidłowych odpowiedzi szczęście w losowaniu mieli Piotr z Katowic i Anna z Krakowa, gratulujemy!

Źródło: www.delta.art.pl

Dr Blues & SOUL RE VISION
„In The Midnight Hour...”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Dla tych, którzy organizują sylwestrowe prywatki, ostatnie dni roku to czas wyboru muzyki, przy której zaproszeni goście dobawią się do noworocznego poranka. Wybór nie zawsze jest łatwy, ale jeśli planujemy zaprosić miłośników bluesa warto mieć pod ręką album, który wydała niedawno poznańska formacja Dr Blues & SOUL RE VISION.

Na pierwszej w dyskografii zespołu płycie „In The Midnight Hour…” znalazł się materiał „live” zarejestrowany podczas dwóch klubowych koncertów dając sporo, bo ponad sześćdziesiąt minut muzyki – na kilka sylwestrowych pląsów wystarczy. Oby tylko tańczącym wystarczyło siły, bo większość z dwunastu zebranych tu utworów to kompozycje zagrane z dużym wigorem i energią, jak na soul i rhythm’n’bluesa przystało. Dobre tempo nadaje już otwierający płytę, tytułowy „In The Midnight Hour” spółki Wilson Pickett / Steve Cropper, z gościnnym udziałem wyraźnie ukontentowanego Jacka Jagusia. Jego gitarę słychać też w kilku innych piosenkach, między innymi w podkręconym rytmicznie „When Love Comes To Town”, gdzie obok gitarowych pochodów znakomite wrażenie robi schowany w tle saksofon Łukasza Matuszewskiego i wychodzące na pierwszy plan basowe solo Joanny Dudkowskiej.

Widoczne we wnętrzu albumu zdjęcie lidera, Krzysztofa Rybarczyka z ikoną muzyki soul, Stevem Cropperem – gitarzystą legendarnych Booker T. & The MGs, a potem The Blues Brothers Band – tłumaczy obecność w playliście soulowych evergreenów, od wspomnianego już hitu Picketta, przez „Knock On Wood” Eddie’go Floyda i „Stand By Me” ze śpiewnika Bena E. Kinga, ale trzeba dodać, że całość płyty brzmi mocno „B.B. Kingowo”, zarówno w aranżacjach, jak i partiach gitary prowadzącej – czemu też nie powinniśmy się dziwić widząc instrument, który Rybarczyk trzyma w dłoniach na okładce.

Być może w amerykańskich klubach bluesowych takie brzmienie nie jest czymś szczególnie odkrywczym, ale na naszych scenach nie słyszy się go często, a to już dobry powód żeby po ten album sięgnąć, nie tylko podczas prywatki.

Przemek Draheim

Wydawca: Flower Records
Posłuchaj: www.soulrevision.pl

Koncertowy październik

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Tegoroczny październik to dla miłośników bluesa i jego okolic miesiąc urodzaju. Po naszpikowanej gwiazdami trzydziestej drugiej edycji Rawa Blues Festival melomani nie mogli długo odpoczywać. 19 i 20 października w ramach Jimiway Blues Festival pojawili się w Ostrowie Wielkopolskim Popa Chubby i Tommy Castro. Nazwisko pierwszego – w myśl tytułu jednego z jego utworów, „If The Diesel Don’t Get You Then The Jet Fuel Will” – gwarantuje ostrą blues-rockową jazdę.

Nazwisko drugiego – przyprawionego soulem współczesnego elektrycznego bluesa, który niewiele ma wspólnego ze stereotypem smutnej muzyki, co na wydanej przez wytwórnię Alligator koncertowej płycie „The Legendary Rhythm & Blues Revue: Live!” doskonale słychać. Materiał na album zarejestrowano podczas najdziwniejszego bluesowego festiwalu – odbywającego się na pokładzie luksusowego statku The Legendary Rhythm & Blues Cruise. Dla tych, którzy zawsze marzyli, żeby popłynąć w bluesowy rejs po Karaibach to dobra i dużo tańsza alternatywa.

19 i 21 października, najpierw w Poznaniu, a potem w Domecku koło Opola, polskim fanom prezentował się Bernard Allison – chciałoby się powiedzieć: „Z tych Allisonów”. Syn wielkiego, nieżyjącego już chicagowskiego gitarzysty Luthera Allisona, którego przed laty mogliśmy oglądać na katowickiej Rawie. Jego znakiem rozpoznawczym były pełne energii koncerty i to junior przejął po tacie – na scenie się nie oszczędza, co słychać na płytach live, ale studyjne krążki, łącznie z wydanym przez niemiecki JazzHaus „The Otherside”, także nie wieją nudą.

Nudno z pewnością nie będzie 22 października we wrocławskim klubie Eter na jedynym polskim koncercie formacji Royal Southern Brotherhood. Same nazwiska gwarantują ciekawe przedstawienie: syn Gregga Allmana – Devon, Cyril Neville, Mike Zito, żeby wymienić tylko frontmanów. Ich debiutancką płytę w takim składzie wydała niemiecka Ruf Records. Co słychać na albumie „Royal Southern Brotherhood”? Mieszankę bluesa, southern rocka, funky i klasycznego rocka – w sam raz dla miłośników takich bandów jak Lynyrd Skynyrd, Gov’t Mule, The Allman Brothers Band czy, po prostu, pasjonatów amerykańskiego Południa.

Inną stylistykę 31 października pokaże w szczecińskim Free Blues Clubie Brytyjczyk Paul Garner. Zagra bluesa, ale z odrobiną jazzu i soulu, a więc mieszankę, którą w jakiś sposób determinuje skład towarzyszącego mu zespołu – tylko gitara prowadząca, perkusja i organy Hammonda. O jego płycie „3 Get Ready” ktoś napisał, że są to dojrzałe bluesowe brzmienia odświeżone londyńską witalnością i chyba można się z tym zgodzić. Koniec października zapowiada się u nas bardzo ciekawie.

Przemek Draheim

Wydawca: Dixiefrog, Alligator, JazzHaus, Ruf Records, Progressive Roots
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Klubowe koncerty The Holmes Brothers

opublikowano w dziale Polska

Pięć koncertów w polskich klubach zagra związana z wytwórnią Alligator formacja The Holmes  Brothers (fot. strona domowa zespołu). Gospelowe trio Shermana Holmesa, Wendella Holmesa i Popsy Dixona rozpocznie tour po Polsce 4 listopada koncertem w warszawskim klubie Palladium. Pełen harmonogram trasy odbywającej się w ramach jesiennej Ery Jazzu znajdziecie w naszym terminarzu.

Źródło: www.erajazzu.eu

Wygraj zaproszenie na pierwszy dzień Toruń Blues Meeting!

opublikowano w dziale Polska

Plejada polskich wykonawców bluesowych i goście z zagranicy, od brytyjsko-fińskiego duetu L.R. Phoenix & Co., przez litewski The Road Band, po amerykańskiego bluesmana Muda Morganfielda, najstarszego syna Muddy’ego Watersa – program tegorocznej edycji Toruń Blues Meeting, który 18 i 19 listopada odbędzie się w toruńskim klubie Od Nowa, wygląda interesująco.

Razem z organizatorami Toruń Blues Meeting przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest aż pięć pojedynczych zaproszeń na pierwszy z festiwalowych dni! Żeby je zdobyć należy odpowiedzieć na pytanie: z nagrań dla jakiej ważnej chicagowskiej wytwórni znany jest ojciec Muda Morganfielda?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – Meeting” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do środy 16 listopada, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Szczegółowy program festiwalu, a także informacje na temat zakupu biletów na oba festiwalowe dni znajdziecie na stronie internetowej klubu Od Nowa.

Źródło: Blues.pl i Toruń Blues Meeting

Radio Moscow
„The Great Escape of Leslie Magnafuzz”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Mimo, że czas panowania klasycznej muzyki rockowej odszedł bezpowrotnie wraz z końcem lat siedemdziesiątych, a znakomita większość współczesnych muzyków stara się znajdować rozwiązania raczej nowe, niż nawiązywać do tych dobrze sprawdzonych, to nadal istnieją artyści, którzy nie chcą brzmieć na siłę nowocześnie. Z całą pewnością kimś takim jest Parker Griggs, wokalista, gitarzysta oraz perkusista studyjny amerykańskiego zespołu Radio Moscow, którego najnowsza produkcja zagościła na sklepowych półkach w tym miesiącu.

„The Great Escape of Leslie Magnafuzz”, bo taki tytuł nosi trzeci krążek formacji, jest wręcz przesycony wszystkim tym, co fani gitarowego grania zwykli uwielbiać. Od pierwszej sekundy żaden utwór z wyjątkiem granego techniką slide „Deep Down Below” nie spuszcza z tonu nawet na chwilę. Słodycz płynąca absolutnie z każdej solówki, ciężar riffów oraz psychodeliczny chaos w zupełności zadowolą najbardziej zapalonych znawców muzyki sprzed ponad czterech dekad. Jak przystało na płytę w takiej stylistyce również sekcja rytmiczna jest bezbłędna i jedyne czego można by jeszcze oczekiwać, to linie basowe w stylu Johna Paula Jonesa z Led Zeppelin. Można by, ale hałas gitarowego wzmacniacz wypełnia każdy utwór do tego stopnia, że na nie po prostu nie ma już miejsca.

Trzeci album Radio Moscow można zdecydowanie określić mianem hołdu dla muzyki lat siedemdziesiątych, nie znaczy to jednak, że Parker Griggs zwyczajnie kopiuje patenty starych mistrzów takich jak Jimi Hendrix czy Tony Iommi. „The Great Escape of Leslie Magnafuzz”, choć jest mocno osadzone w tradycji muzyki rockowej, charakteryzuje się świeżością, której brak niejednej współczesnej produkcji.

Patryk Mitzig

Wydawca: Alive Records
Posłuchaj: www.alive-totalenergy.com

Tedeschi Trucks Band „Revelator”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Zmysłowy głos Susan Tedeschi i nie mniej zmysłowa gitara Dereka Trucksa, obok siebie w dwunastu utworach na jednej płycie – tak w esemesowym skrócie rysuje się wydawniczy debiut formacji Tedeschi Trucks Band, „Revelator”. Czy udany? To zależy czego się spodziewamy. Ponoć niektórzy z najzagorzalszych fanów Trucksa mają Susan Tedeschi za złe, że odwiodła męża od jego solowej, kipiącej energią działalności na rzecz grzecznych, a nawet romantycznych piosenek podanych pod szyldem Tedeschi Trucks Band. Trochę to niesprawiedliwe, bo Trucks-gitarzysta nie brzmi tu na szczególnie stłamszonego. Trucks-producent również.

Otwierający płytę „Come See About Me” dobrze prognozuje to, co czeka słuchacza. Jest leniwie, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu, jak w czasie sączenia zimnej lemoniady w gorące, słoneczne popołudnie. Muzyka nie kipi, raczej gotuje się powoli na małym ogniu uwalniając coraz to nowe zapachy i smaki. Jest w tym odrobina bluesa, nieco klasycznego soulu, trochę southern-rockowej ballady czy gospelowego feelingu. Delikatne melodie czule otulają głos Susan Tedeschi, a ta, w otoczeniu sprawnych muzyków, zdaje się czuć niezwykle komfortowo. Podobne odczucia może mieć słuchacz, przed którym jedenastoosobowa machina układa dźwiękowe plany dbając o to, żeby indywidualne ambicje nie przesłoniły klimatu całości i tego, co chce przekazać wokalistka.

To dojrzała, bogata w odcienie muzyka podana przez dwójkę artystów, którzy dobrze wiedzą co chcą osiągnąć i konsekwentnie dążą do celu. Wyskakać się przy niej nie da, ale odpocząć i naładować pozytywną energią na pewno tak.

Przemek Draheim

P.S. Dla tych, którzy nabrali ochoty na muzykę Tedeschi Trucks Band, dodajmy bez problemu dostępną w polskich sklepach, mała próbka z serwisu YouTube.

Wydawca: Sony Music
Posłuchaj: www.tedeschitrucksband.com

Trwa Harmonijkowy Most

opublikowano w dziale Polska

W czwartek 25 sierpnia rozpoczęła się tegoroczna edycja wyjątkowego festiwalu łączącego dwa największe miasta województwa kujawsko-pomorskiego, Bydgoszcz-Toruń Harmonica Bridge. Cztery dni muzyki i kilkunastu wykonawców nie pozwolą publiczności na nudę. Na Starówkach obu miast, a także w podbydgoskim Ostromecku, wystąpią między innymi: Boogie Boys, formacja Harmonijkowy Atak, Zygmunt Zgraja z zespołem Trio Con Brio, a także goście z zagranicy – Juke Joint Pimps, Gagarin Brothers, Mark Olbrich, Rico McClarrin & Marcos Coll Band oraz Greg Szlapczyński, który w ramach festiwalu zagra dwa koncerty na swojej polskiej trasie. Festiwalowi towarzyszyć będą warsztaty harmonijkowe i konkurs dla młodych harmonijkarzy.

Źródło: www.harmonicabridge.pl

Leszno czuje bluesa, gitarowo!

opublikowano w dziale Polska

Trzy dni muzyki czekają na miłośników bluesa w Lesznie w ramach festiwalu Leszno Czuje Bluesa, który rozpocznie się w czwartek 8 września plenerowym koncertem czeskiej formacji Mothers Follow Chairs. Piątek należeć będzie do bezpłatnych warsztatów gitarowo-harmonijkowych, które poprowadzą Jacek Jaguś i Bartek Łęczycki, a także do odbywających się na scenie Miejskiego Ośrodka Kultury w Lesznie koncertów w wykonaniu grupy J.J. Band i gości ze Stanów Zjednoczonych, Mofo Party Band. Ostatniego dnia imprezy, 10 września, publiczność usłyszy zespoły Nie strzelać do pianisty, Jaw Raw, Boogie Boys i Gitarowy Atak, czyli nowy projekt, w którym udzielać się będą trzej gitarzyści – Jacek Jaguś, Sebastian Kozłowski i Bartek Miarka. Koncertom w MOKu towarzyszyć będą wieczorne jam sessions w klubie Fabryka Cukierków. Zagraja tam Junk Food i Trampled Cole.

Źródło: www.grzegorzsterna.com

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na pierwszy dzień Toruń Blues Meeting!

opublikowano w dziale Polska

Ojciec Muda Morganfielda, słynny Muddy Waters, znany jest z nagrań wydanych przez chicagowską Chess Records – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez Blues.pl i organizatora Toruń Blues Meeting konkursie, w ramach którego mogliście wygrać aż pięć pojedynczych zaproszeń na pierwszy z festiwalowych dni!

Wśród tych z Was, którzy na adres Redakcji przysłali właściwą odpowiedź, wylosowaliśmy piątkę szczęśliwców. Są nimi:

  • Martyna z Torunia,
  • Krzysztof z Bydgoszczy,
  • Tomasz z Inowrocławia,
  • Marcin z Torunia,
  • Krystian z Białegostoku.

Gratulujemy i życzymy dobrej zabawy, co pewnie się spełni, bo 18 i 19 listopada wystąpią w „Od Nowie” ciekawi wykonawcy. Polskę reprezentować będą Nadmiar, Mr. Blues, Kasa Chorych, Tortilla, Flesh Creep, Dżem, a także band Jarosława Śmietany z udziałem Billa Neala. Publiczności zaprezentują się także brytyjsko-fiński duet L.R. Phoenix & Co., litewski The Road Band i wspomniany już amerykański bluesman Mud Morganfield – najstarszy syn Muddy’ego Watersa.

Szczegółowy program i informacje na temat zakupu biletów znajdziecie na stronie festiwalu.

Źródło: Blues.pl i Toruń Blues Meeting

Premierowa płyta Gienek Loska Band

opublikowano w dziale Polska

21 listopada trafiła do sklepów wydana przez Sony Music premierowa płyta Gienek Loska Band (fot. Michał Korta). Album zwycięzcy telewizyjnego programu „X Factor” wyprodukował Maciej Muraszko – znany fanom jazzu, muzyki teatralnej i filmowej, na co dzień szef zespołu Psychodancing, grającego z Maciejem Maleńczukiem, który na płycie pojawia się w roli gościa specjalnego w utworze Williego Dixona „Can’t judge book”. „Hazardzista”, bo taki jest tytuł longplay’a, którego jednym z patronów medialnych jest Blues.pl, to jak mówi wydawca z jednej strony lekcja klasycznego rock’n’rolla, wywiedzionego od Allman Brothers i Led Zeppelin, a z drugiej wierność własnym korzeniom – słyszalna w postacie motywów ludowych i wschodniego zaśpiewu Loski.

O stosunku Gienka Loski do nowej płyty, do muzyki w ogóle i o tym, czy rock’n’rollowcem można być na pół etatu możecie przeczytać poniżej, w rozmowie z Gienkiem Loską i Andrzejem „Makarem” Makarewiczem z Gienek Loska Band.

Jak połknąłeś rockowego bakcyla?

Gienek: Moją pierwszą muzyczną fascynacją był zespół Scorpions, taka z pozoru tandetna kapelka. Mniej więcej w tym samym czasie przyszła pierwsza miłość, więc musiałem chwycić za gitarę. A potem okazało się, że jestem nietuzinkowy, bo ludzie chcą mi za granie płacić.

Rozumiem, że to miało miejsce jeszcze w Grodnie?

Gienek: Nie. Ja nie jestem z Grodna, ale z Białoozierska w okręgu brzeskim. Do Grodna pojechałem się uczyć. Dostałem się do klasy gitary w szkole, która kształciła pracowników kultury. Nie ważne, czy gitara, czy nie gitara – po czymś takim zawiozą cię na wieś, dadzą ci jakiś fundusz na zorganizowanie domu kultury czy kółka i masz zasuwać.

Nie zostałeś nigdy kierownikiem domu kultury, bo poznałeś Makara. Uczył się w tej samej szkole?

Gienek: Tak. Poznaliśmy się i założyliśmy Seven B. Byłem wtedy zupełnie ciemny, umiałem tylko wrzeszczeć. Przechodziłem też fascynacje różnymi wokalistami – Plantem, Gillanem, na początku Janis Joplin. O dziwo, tych wszystkich czarnych skal nauczyłem się właśnie od niej. Obracaliśmy się w Grodnie w towarzystwie ludzi, którzy myśleli podobnie do nas, sami coś tworzyli, więc cały czas rodziły się jakieś pomysły i po pół roku wspólnego grania nagraliśmy płytę. Bardzo bezpośrednią, bezobciachową. Zamierzamy nawet wydać jej reedycję, bo to nieprzeciętna rzecz.

Skoro tak dobrze wam szło – debiut płytowy, fajne towarzystwo – dlaczego zdecydowaliście się wyjechać?

Gienek: Nie zdecydowaliśmy, to był przypadek. Zostaliśmy zaproszeni na festiwal Basowiszcza do Gródka i parę innych koncertów w Polsce. No i zostaliśmy.

Dlaczego?

Gienek: Pojęcia nie mam. Byliśmy żądni nowych wrażeń, rockandrolla, wszystkiego po trochu…

Jak trafiliście do Krakowa?

Gienek: Kumpel nas zaprosił. Przyjeżdżajcie, powiedział, będziecie waletować u mnie w akademiku – no to przyjechaliśmy. Zostaliśmy w Krakowie, bo tam mogliśmy grać na ulicy.

I nigdy nie myśleliście o powrocie?

Makar: Ja to jestem taki, że jak już podejmę jakąś decyzję, to na sto procent, nie ma planu B. Oczywiście, były chwile zwątpienia, czasami klepaliśmy biedę i zastanawiałem się: Po cholerę mi to wszystko? Przecież jesteśmy na tyle inteligentni, że moglibyśmy być stomatologami, albo… Jakie zawody znasz?

Gienek: Ja mógłbym zrobić licencję spawacza.

Makar: O, właśnie, Gienek zrobiłby licencję spawacza, ja mógłbym być stomatologiem i na pewno wychodzilibyśmy na tym finansowo lepiej. Ale był band i nie braliśmy jeńców. Nie można być rockandrollowcem na pół etatu. A my wyrabialiśmy normę z nadgodzinami. (śmiech)

Czego uczy granie na ulicy?

Makar: Przede wszystkim pokory. Powie ci też prawdę o tobie – jeżeli jesteś dobry, to zarobisz, ale jeśli jesteś do bani, nikt ci nie będzie płacił. Ulica to najlepsza weryfikacja, bo nikt nie zmusza ludzi, żeby stali i słuchali. Albo im się podoba, albo nie. Nie ma stanu pośredniego.

A kiedy się podoba to sporo można zarobić? W sumie wygląda to na szybkie i łatwe rozwiązanie – bez dzielenia się z menedżerem, wytwórnią, organizatorem koncertu…

Makar: Może i tak, ale nam nigdy nie chodziło wyłącznie o kasę. Nawet teraz, kiedy nie musimy grać na ulicy, planujemy serię takich koncertów.

Gienek: To jest fajne sitko. Coś masz – zarobisz. Nie masz – nie zarobisz. A żeby nie być rozpoznanym, mogę się przebrać za mima, albo za Myszkę Miki. I wypełnić płuca helem.

Makar: Często nasze granie na ulicy to były regularne koncerty, gdzie tłum zbierał się i tańczył, domagał się bisów. Czym to się rożni od klubowego grania?

Może tym, że w klubie nie ryzykujecie, że ktoś chluśnie na was z okna wodą.

Gienek: Tylko raz zdarzyło nam się coś takiego, w Warszawie. I nie było wtedy dyngusa…

Makar: Stanęliśmy pod nieodpowiednim oknem.

Co takiego wydarzyło się w 2006 roku, że Seven B przestał istnieć?

Gienek: Ja odszedłem z zespołu. Zgodnie z teorią ewolucji stosunków międzyludzkich musiało dojść do samooczyszczenia. Po prostu zmęczenie materiału.

Makar: To prawda, byliśmy sobą zmęczeni. Były jeszcze jakieś koncerty, ale mieliśmy coraz mniej pieniędzy i zastanawialiśmy się, dlaczego to nie działa. Może to nie jest to? Po rozpadzie Seven B przez chwilę miałem nowy zespół, power trio Bum Bum Brothers i nawet całkiem dobrze nam szło. Ale poczułem, że muszę wykonać tak zwany reset. Każdy w życiu ma swój Tybet, dla mnie była nim Szkocja.

Ale wróciłeś. Kto wykonał pierwszy telefon?

Gienek: Moderator. Nasz wielki przyjaciel, najlepszy właściwie, czyli Rafał Basista, który teraz pisze książkę o naszej kapeli. Uważamy go za nieoficjalnego członka zespołu, to nasz dobry duch. Znam Rafała i jego podchody, Rafał zna Makara i jego podchody, a Makar zna Rafała i mnie. (śmiech) Musieliśmy wysłać sobie nawzajem parę informacji, spędzić kilka wieczorów na Skypie. Przy czym wprost o wspólnym graniu nie rozmawialiśmy, tylko ocieraliśmy się o ten temat. Ale udało się.

Debiut płytowy Gienek Loska Band to materiał zbierany przez lata, czy świeżynki?

Gienek: Trochę rzeczy uzbieranych i parę utworów napisanych na hura.

Makar: Jest „Jasiek”, a więc białoruska piosenka ludowa, którą graliśmy jeszcze z Seven B. Są rzeczy, które Gienek zrobił solo, ja też przywiozłem jakieś pomysły…

Gienek: Przywiozłeś w pierony pomysłów! Gdyby Makar nie wrócił, nie dałbym rady. Wymiana pomysłów musi być, twórczy konflikt interesów.

Kłócicie się?

Gienek: Nie. Każdy robi swoje.

Makar: Może jesteśmy trochę doroślejsi? Podczas nagrywania tej płyty były konflikty, ale nie rzucaliśmy się sobie do gardeł, co wcześniej mieliśmy w zwyczaju, tylko próbowaliśmy znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie. Świetnie się złożyło, że producentem albumu był Maciej Muraszko, który jest człowiekiem spoza rock’n’rolla, a więc potrafił wychwycić to, czego my nie zauważamy, bo za długo to już gramy i za dużo tego słyszeliśmy.

Dlaczego właśnie jego zaprosiliście do studia?

Makar: Chcieliśmy mieć kogoś zupełnie z innej beczki, bo rockowi producenci w Polsce są…

Gienek: …tendencyjni.

Makar: Wszystkie te zespoły może brzmią i ładnie, ale tak samo. A nam zależało na stworzeniu czegoś ciekawego. Nie wiem, czy ta płyta jest superfajna, ale na pewno jest ciekawa. To na pewno najbardziej słowiańska z płyt, które razem z Gienkiem nagraliśmy, takie muzyczne odwołanie do ułańskiej fantazji. Postaraliśmy się też o niebanalne teksty i chcemy, żeby były zrozumiane. Dopiero po paru latach spędzonych na Wyspach odkryłem wynalazek, który wcześniej mógłby dla mnie nie istnieć, czyli teksty właśnie. Posłuchałem z uwagą o czym śpiewają wykonawcy, których uwielbiałem i stwierdziłem, że to wszystko jest o czymś.

Gienek: Jeśli chcesz coś powiedzieć, tak po prostu, patrząc temu komuś w oczy, to mów to w języku, który będzie zrozumiany.

Po „X-Factor” masz szansę powiedzieć, co ci leży na sercu, milionom ludzi. Ale z tekstu „Głupiej gówniary” wynika, że mierzi cię już trochę ta sława.

Gienek: Wiesz, można mieć lepszy lub gorszy dzień, ale tę piosenkę akurat napisał Makar. Chociaż muszę przyznać, że tak trafił mój gust, że przeczytałem raz ten tekst, wyszedłem na scenę i go zaśpiewałem. Nie musiałem się uczyć.

Swoją drogą, ciekaw jestem, czego mógł cię nauczyć Czesław Mozil, twój opiekun w „X-Factorze”? W porównaniu z nim jesteś przecież starym wyjadaczem.

Gienek: Czesław dzwonił do mnie dwa dni przed nagraniem i mówił: Gienek, mam tu trzy utwory do wybrania. Ten pasi? A jak już wychodziłem śpiewać, miał do mnie pełne zaufanie… To niesamowity koleś. Po tym jak wrócił z Danii, nie ma wsi, ani miasteczka, nie ma Bochni, ani Brzeska, gdzie by nie zagrał. Natargał się tych swoich gratów po Polsce, dlatego ma taką krzepę. (śmiech) Jesteśmy z jednej bajki.

Wybiegacie myślami gdzieś dalej? Poza tę płytę?

Gienek: Oczywiście, a myślisz, że po co ja to wszystko zaczynałem? Mam tyle w głowie… Za pół roku będę miał na materiał na kolejne dwie płyty. Ja chcę to robić, kocham to.

Źródło: www.gienekloskaband.pl

Afroamerykańska historia w lutym

opublikowano w dziale Świat

Na cześć Afroamerykanów, którzy walczyli o równouprawnienie i pełnię praw obywatelskich, każdego roku luty to w Stanach Zjednoczonych Miesiąc Historii Afroamerykańskiej. W jego ramach amerykańskie instytucje muzealne pokroju Biblioteki Kongresu w jeszcze większym zakresie udostępniają publiczności zbiory związane z kulturą afroamerykańską, na przykład w formie archiwalnych nagrań, zdjęć czy internetowych prezentacji. Myśl przewodnia tegorocznego African American History Month to „Czarne kobiety w amerykańskiej kulturze i historii” – jednym ze zdjęć promujących inicjatywę jest fotografia Elli Fitzgerald. Więcej informacji na temat związanych z miesiącem inicjatyw, także muzycznych, znajdziecie na stronie African American History Month.

Źródło: www.africanamericanhistorymonth.gov

Gitarzystki.pl

opublikowano w dziale Polska

Aktualne informacje o dokonaniach polskich gitarzystek, o projektach muzycznych, które tworzą lub w których biorą udział, ich biografie, muzykę, ale też recenzje sprzętu, którego używają i forum – to wszystko znaleźć możecie na stronie Gitarzystki.pl, czyli powstałym niedawno, jedynym w kraju portalu poświęconym wyłącznie gitarzystkom. Jak mówi Ola Siemieniuk, gitarzystka i pomysłodawczyni portalu: „Chciałam przekonać się, co robią inne gitarzystki, jaką muzykę tworzą, w jakich projektach uczestniczą, co skłoniło je do sięgnięcia po instrument i… dlaczego jest ich tak mało”.

Źródło: www.gitarzystki.pl

Orkiestrowo i bluesowo!

opublikowano w dziale Polska

Tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy doczekał się w Krakowie bluesowej odsłony powiązanej ze Studenckim Festiwalem Muzyki Bluesowej „Bluesroads”. 8 stycznia, na scenie Klubu Studenckiego „Żaczek” zaprezentowały się publiczności bluesowe zespoły. Opis tego, co działo się tamtego wieczora przysłała do Redakcji Blues.pl Magdalena Stawiarz:

Wszystko wskazywało na to, że zapowiada się naprawdę niezapomniany, pierwszy koncert Bluesowej Orkiestry Świątecznej Pomocy – dziesiątki plakatów porozwieszanych w całym Krakowie nie pozwalały przejść obok wydarzenia obojętnie, a codziennie docierające do nas informacje o zespołach i innych, czekających na słuchaczy atrakcjach, jedynie rozbudzały nasz apetyt na prawdziwą muzyczną ucztę. I, tak jak przewidywaliśmy, zgodnie z tradycją imprez towarzyszących festiwalowi Bluesroads, nie pomyliliśmy się – Bartosz Stawiarz, dzięki ogromnej pracy, zaangażowaniu i pomocy niezastąpionych wolontariuszy  ponownie stworzył imprezę, która, miejmy nadzieję, na stałe wpisze się w krajobraz muzycznych wydarzeń Krakowa.

Pośród zespołów, które zaprezentowały się 8 stycznia, mogliśmy odnaleźć zarówno zupełnie nowe, nieznane dotąd grupy, które dla wielu mogły okazać się sporym zaskoczeniem, jak i bliskie wiernym fanom bluesowych brzmień, które po raz kolejny utwierdziły nas w przekonaniu o ich ogromnym talencie i muzycznym kunszcie w najczystszej postaci.

Wydarzenie otworzył występ zespołu 8 i ¾ w składzie: pisząca te słowa (wokal), Bartosz Stawiarz (gitara) oraz Łukasz Pietrzak (harmonijka ustna). Nasz krótki koncert, w ramach debiutu na scenie Żaczka, został ciepło przyjęty przez krakowską publiczność, która z każdą minutą coraz tłumniej przybywała na imprezę towarzyszącą Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy.

Znany entuzjastom harmonijkowego brzmienia zespół Fabryka Zabawek wystąpił w nowym, upiększonym za sprawą Eli Łuszczakiewicz (wokal) w składzie. Jazzowo-bluesowe dźwięki, które zawdzięczać mogliśmy Marcinowi Dyjakowi (harmonijka ustna) oraz Damianowi Skórze (gitara) w połączeniu z  delikatnym wokalem dały niezwykłą mieszankę łagodności przyprawionej pikanterią solowych popisów instrumentalistów.

Debiuty niezwykle pozytywnie zaskoczyły publiczność, która, po tak obiecującym rozpoczęciu Bluesowej Orkiestry, wprost nie mogła doczekać się występów swoich muzycznych ulubieńców.

Koncert kolejnego zespołu, mającego największe doświadczenie ze wszystkich grup, których mieliśmy okazję wysłuchać tego wieczoru, wprowadził nas w zupełnie nowe rejony odczuwania i czerpania radości z muzyki.  Monkey Business, bo o nim właśnie mowa, dzięki charyzmatycznemu liderowi i gitarzyście Tadeuszowi Pocieszyńskiemu oraz Antoniemu Dębskiemu (bas) i Adamowi Grzelakowi (perkusja) przedstawili nam świetny spektakl muzycznej dojrzałości i profesjonalizmu. Nie obyło się bez bisów, które zespół z wielką radością zagrał dla publiczności zgromadzonej w Żaczku.

Znany z poprzedniej edycji Festiwalu Bluesroads Dominik Plebanek, swoim głosem bez wątpienia oczarował szczególnie żeńską część widowni, która wprost nie mogła oderwać wzroku od tego niezwykle utalentowanego muzyka. Bardzo trudną rzeczą jest jakakolwiek próba definicji tego artysty, który jednak bez wątpienia utwierdził wszystkich słuchaczy w przekonaniu, że szukając wartościowej muzyki wcale nie musimy wybiegać poza granice naszego kraju.

W atmosferze euforii na scenie pojawił się bliski fanom muzyki bluesowej zespół L’Orange Electrique, który rozgrzał krakowską publiczność do czerwoności. Dzięki porywającym dźwiękom gitary (Paweł Czajkowski) i basu (Mikołaj Spendel), a szczególnie niezwykłemu wokalowi Michele Cuscito, wprost zerwali publiczność z krzeseł, a u mniej odważnych, którzy pozostali na swoich miejscach wywołali szalony i niepowstrzymany taniec nóg, co w połączeniu z burzą oklasków świadczy o tym, jak bardzo przypadli publiczności do gustu.

Znany w środowisku bluesowym i wielokrotnie nagradzany duet Przytuła & Kruk miał ciężkie zadanie do wykonania – podczas tak wielu niezwykle udanych występów oczekiwania słuchaczy rosły z każdą minutą. Jednak Bartosz Przytuła i Tomasz Kruk sprostali im z niespotykaną, godną profesjonalistów, łatwością. Nadzwyczajna więź, którą na każdym koncercie buduje z publicznością Bartosz Przytuła oraz ponadprzeciętne umiejętności instrumentalisty, Tomasz Kruka, potwierdziły muzyczny kunszt duetu i tylko zaostrzyły apetyt widowni na ich kolejne koncerty.

Prawdziwą rewelacją wieczoru okazał się zespół Cheap Tobacco z jedną z najlepszych wokalistek w Krakowie (jeśli  nie w Polsce) na czele – Natalią Kwiatkowską. Bijąca od niej energia, siła głosu oraz ilość emocji, którą dzieli się poprzez swój śpiew z publicznością sprawiła, że koncert ten na długo pozostanie w pamięci słuchaczy. Nie należy jednak zapominać o muzykach tego młodego, krakowskiego zespołu.  Gitarzystą, który swoją grą po raz kolejny wprawił publiczność w prawdziwe osłupienie jest niezwykle utalentowany Robert Kapkowski. Mikołaj Spendel, którego publiczność zdążyła już poznać podczas koncertu L’Orange Electrique kolejnym popisem potwierdził swoje wspaniałe umiejętności, a często niewystarczająco doceniana podpora zespołów – perkusista, Adam Partyka – dodał wisienkę na torcie utkanym z niezapomnianych brzmień i sprawił, że całość zaprezentowała się doskonale.

Gwiazdą Bluesowej Orkiestry Świątecznej Pomocy, na której występ czekaliśmy z ogromną niecierpliwością był uwielbiany przez krakowską publiczność zespół Hard Times. Każdy ich koncert przepełniony jest prawdziwymi emocjami oraz radością i energią jaką czerpią ze wspólnego grania. Zgodnie z oczekiwaniami, po raz kolejny nie zawiedli tłumnie zgromadzonej publiczności i pokazali prawdziwą klasę, jaką udaje się osiągnąć tylko nielicznym. Łukasz Wiśniewski, Piotr Grząślewicz oraz Marcin Hilarowicz ponownie pomyślnie połączyli akustyczny blues z elementami muzyki flamenco i porwali publiczność do fascynującej krainy wolności, jaką daje ich muzyka.

Dodatkową atrakcją Bluesowej Orkiestry Świątecznej Pomocy był Fire Show (zorganizowane we współpracy ze Sztabem Orkiestry Przy Uniwersytecie Jagiellońskim), który odbył się przed klubem Żaczek, a podczas wszystkich występów wolontariusze Sztabu WOŚP przy Gazecie Krakowskiej zbierali pieniądze na zakup najnowocześniejszych urządzeń dla ratowania życia wcześniaków oraz pomp insulinowych dla kobiet ciężarnych z cukrzycą. W przerwach między występami odbyły się aukcje, podczas których publiczność miała możliwość licytować m.in. „Zbrodnię i karę” z dedykacją i autografem Andrzeja Seweryna czy lekcję gry na gitarze z Jarosławem Śmietaną.  Cały dochód z Bluesowej Orkiestry czyli 2.163,14 zł i 4 euro  został przekazany na rzecz XX Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Magdalena Stawiarz, fot. Tomasz Oleś

P.S. Więcej zdjęć z koncertu zobaczyć można w galerii na Facebooku.

Źródło: www.bluesroads.pl

Dwa koncerty Johnny’ego Wintera

opublikowano w dziale Polska

Miłośnicy dźwięków elektrycznej gitary w ostrzejszym wydaniu powinni zwrócić na tę informację szczególną uwagę. Jeden z najważniejszych i najbardziej popularnych blues-rockowych gitarzystów ubiegłego wieku, Johnny Winter (fot. Paul Natkin), zaprezentuje się w marcu przed polską publicznością. Legenda gitary zagra w naszym kraju dwa koncerty, pierwszy 3 marca, w klubie Wytwórnia w Łodzi, drugi 4 marca, w klubie Klimat w Bielsku-Białej.

Źródło: odsylacze w tekście

Otis Taylor na Warsaw Blues Night

opublikowano w dziale Polska

Początek Nowego Roku przyniósł bardzo dobrą informację. 18 marca w warszawskim klubie Hybrydy, w ramach kolejnej edycji Warsaw Blues Night, zaprezentuje się publiczności Otis Taylor (fot. strona domowa artysty) – jedna z najciekawszych postaci współczesnego bluesa, dwukrotny zdobywca statuetki Blues Music Awards, dziewiętnastokrotnie nominowany do tej prestiżowej nagrody. Do koncertu pozostało jeszcze dużo czasu, ale już dziś warto zarezerwować sobie termin, za zachętę uznając dostępny na YouTube fragment występu Taylora na North Sea Jazz Festival.

Źródło: www.blues.waw.pl

Blusowo po raz pierwszy

opublikowano w dziale Polska

Nie błąd w zapisie, a zabawna gra słów dała podstawę nazwie nowego festiwalu bluesowego, imprezie BLusowo, która 27 sierpnia odbędzie się w miejscowości Lusowo. Gwiazdą koncertu będzie Martyna Jakubowicz, ale zagrają również Boogie Chilli i Joanna Pilarska z zespołem. Wcześniej na scenie pojawią się finaliści przeglądu formacji bluesowych, którzy powalczą o tygodniową sesję nagraniową w muzycznym studiu i nagrody pieniężne.

Źródło: www.lusowo.info.pl

„Blues Bastard” Johnny’ego Coyote

opublikowano w dziale Polska

Dwanaście autorskich kompozycji Piotra Janużyka składa się na płytę „Blues Bastard” zespołu Johnny Coyote. Utworem promującym album jest piosenka „Where Is My Cow ?”, którą można usłyszeć w radiowej Trójce. Jak mówią twórcy longplay’a: „Tytuł płyty, czyli bluesowy bękart, jest ucieleśnieniem wokalistki zespołu. Ewa Pitura skończyła właśnie osiemnaście lat i po przygodzie z muzyką klasyczną, na przekór wszystkim, odkryła, że jej powołaniem jest granie bluesa”. Muzyka formacji nawiązuje do brzmień lat siedemdziesiątych i spodobać się może miłośnikom southern-rocka.

Źródło: www.johnnycoyote.pl

Piachy Blues Party

opublikowano w dziale Polska

Ośrodek nad Jeziorem Piaszczystym w Pile będzie miejscem, w którym 11 czerwca odbędzie się festiwal Piachy Blues Party. Jest to kontynuacja imprezy Blues Party Festival, której dwie poprzednie edycje były dziełem zmarłego w październiku ubiegłego roku Andrzeja Brzeskiego, w latach 90. twórcy festiwalu Blues nad Piławą, na przełomie lat 60. i 70. lidera warszawskiej grupy jazzowej Paradox. Jak mówią organizatorzy koncertu: „muzyka, która zabrzmi na Piachach będzie symbolicznym hołdem złożonym Andrzejowi”. Publiczności zaprezentują się zespoły Nalepa Band, Spaceman, Szulerzy, Zdrowa Woda i Lester Kidson Band z gościnnym udziałem Michała Kielaka. Dzień wcześniej, 10 czerwca, koncertem w klubie Classic w Pile zainauguruje festiwal formacja After Blues.

Źródło: www.faktypilskie.pl

Singiel Ściganych na Liście Trójki

opublikowano w dziale Polska

„W pustej głowie” to tytuł najświeższego singla grupy Ścigani (fot. Monika Lisiecka), który promuje nową, trzecią płytę zespołu. Album nosił tytuł „Spiritus movens” i zawiera dwanaście premierowych utworów napisanych wyłącznie przez członków formacji. Piosenka „W pustej głowie” znalazła się właśnie w poczekalni Listy Przebojów Radiowej Trójki i tylko od Waszych głosów zależy, czy znajdzie się na liście tuż obok „Partyzanta” Dżemu.

Źródło: www.scigani.art.pl

Jaworznicki Meeting Blues-Rockowy

opublikowano w dziale Polska

Klub Opera będzie sceną, na której 3 czerwca rozegra się pierwszy Meeting Blues-Rockowy w Jaworznie zorganizowany z inicjatywy basisty i wokalisty grupy KOX, Jacka Gretkowskiego i zespołów GalHan i Preizol Band. Publiczność będzie miała okazję posłuchać połączenia bluesa i rocka w wykonaniu tych trzech formacji. Jak zapewniają organizatorzy, nie zabraknie też mocniejszych brzmień spod znaku Deep Purple, Uriah Heep czy Led Zeppelin.

Źródło: www.blues.jaworzno.pl

Wygraj zaproszenie na Warsaw Blues Night!

opublikowano w dziale Polska

Czterdziesta szósta edycja Warsaw Blues Night przyniesie melomanom porcję surowego bluesa. 29 maja, warszawskiej publiczności zaprezentuje się amerykańskie trio Moreland & Arbuckle. Gitarzysta Aaron Moreland i wokalista-harmonijkarz Dustin Arbuckle wystąpią w klubie Hybrydy. Wcześniej, koncert na otwarcie wieczoru zagra krakowska formacja Monkey Business.

Razem z organizatorami Warsaw Blues Night przygotowaliśmy dla Czytelników Blues.pl konkurs, w którym do wygrania są dwa podwójne zaproszenia na koncert. Żeby je zdobyć należy odpowiedzieć na pytanie: jak nazywa się amerykańska wytwórnia płytowa, która wydała najnowszy album grupy Moreland & Arbuckle?

Odpowiedzi, ze słowem „Konkurs” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy do piątku 27 maja, do godziny 12:00. Niedługo potem ogłosimy zwycięzców losowania.

Źródło: Blues.pl i Warsaw Blues Night

Blues Flowers bez cenzury

opublikowano w dziale Polska

„Są utwory w polskiej muzyce rockowej, które mimo niekwestionowanych walorów muzycznych nie są emitowane w radiu. Powodem są tzw. niecenzuralne treści i wyrazy. Na płycie bez zbędnej kontroli zostały zebrane wszystkie mocne kawałki, które na to zasługują” – tak o albumie „Bez Cenzury” pisze wydawca, firma Magnetic Records. Na krążku, obok takich wykonawców jak Piersi, Big Cyc, Pudelsi, Kobranocka, Formacja Nieżywych Schabów czy Afrokolektyw pojawił się zespół Blues Flowers i nagranie „Moda na loda”. Pierwotnie piosenka ukazała się w 2003 roku na płycie Blues Flowers „Spoko wodza”. Na składance zdominowanej przez wykonawców rockowych „Moda na loda” jest jedynym bluesowym nagraniem.

Źródło: www.bluesflowers.com/flower

Warsztaty San-Do-Blues

opublikowano w dziale Polska

Sandomierz doczekał się swoich warsztatów muzycznych. Między 22 a 26 sierpnia odbędą się tam instrumentalne warsztaty San-Do-Blues 2011 (fot. www.gryfomania.pl). Każdego dnia dla uczestników warsztatów przewidziane jest pięć godzin zajęć w klasach instrumentalnych, półtorej godziny zajęć w zespołach oraz conocne jam sessions, czyli wspólne muzykowanie uczniów i nauczycieli. Organizatorzy chcą zaprosić początkujących, ale i zaawansowanych uczniów bez ograniczenia wiekowego. W programie znajdą się zarówno podstawy gry, jak i zaawansowana teoria czy poznawanie specyfiki swojego instrumentu. Szczegółowe informacje dotyczące zgłoszeń, planu zajęć, regulaminu, płatności, a także ewentualnych noclegów i wyżywienia znajdują się na stronie warsztatów.

Źródło: www.gryfomania.pl

Robert Randolph i Olsztyńskie Noce Bluesowe

opublikowano w dziale Polska

Dwudziesta edycja Olsztyńskich Nocy Bluesowych przyciągnie z pewnością miłośników współczesnych funkujących dźwięków – w ramach jubileuszu imprezy wystąpi Robert Randolph (fot. strona domowa artysty) i jego The Family Band, wielokulturowa formacja prezentująca bluesa, funk i soul. Ponadto bluesfanów czekają koncerty m.in.: Dżemu, Harlemu,  Nocnej Zmiany Bluesa, której towarzyszyć będzie Jan Błędowski, a także John „Brodway” Tucker Band i Leszek Cichoński  oraz Hard Times. Święto bluesa w Olsztynie zaplanowane jest na 8, 9 i 10  lipca.

Źródło: www.blues.olsztyn.pl

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Warrena Haynesa!

opublikowano w dziale Polska

Tytuł nowej, wydanej przez europejską wytwórnię Provogue Records, solowej płyty Warrena Haynesa to „Man In Motion” – taka była poprawna odpowiedź w przygotowanym przez nas i Agencję Tangerine konkursie, w ramach którego mogliście wygrać dwa pojedyncze zaproszenia na koncert założyciela Gov’t Mule i gitarzysty The Allman Brothers Band, Warrena Haynesa, który 4 sierpnia zagra w warszawskim klubie Palladium.

Konkurs cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem – dość powiedzieć, że otrzymaliśmy kilkadziesiąt poprawnych odpowiedzi. Wśród tych z Was, którzy odpowiedzieli właściwie, wylosowaliśmy dwójkę szczęśliwców. Są nimi Monika Adamczyk z Tarnobrzega i Wojciech Mirek z Katowic, gratulujemy!

Nagrodą pocieszenia dla tych, którym się nie poszczęściło niech będzie informacja z ostatniej chwili – przed Haynesem wystąpi Gienek Loska Band, czyli zespół pod wodzą zwycięzcy programu X Factor.

Szczegóły dotyczące koncertu i zakupu biletów znajdziecie na stronie Agencji Tangerine.

Źródło: Blues.pl i Tangerine

Pociąg do bluesa

opublikowano w dziale Polska

Rzepin w województwie lubuskim to miejsce koncertu finałowego tegorocznej, czwartej edycji festiwalu Szynoblues. 28 sierpnia, na scenie głównej imprezy zagrają zespoły Generation, Instant Blues, Za Fcześnie Fstałem, Obstawa Prezydenta, duet Przytuła & Kruk i niemiecka formacja Die Anfanger. Uczestników festiwalu przywiozą do Rzepina pociągi z Chojny, Sulęcina, Zielonej Góry oraz Poznania – w każdym, oczywiście, rozbrzmiewać będzie muzyka na żywo. Dodatkowy koncert odbędzie się na dworcu PKP w Chojnie w województwie zachodniopomorskim, gdzie na rampie kolejowej tuż przy budynku dworca wystąpi zespół Charlie Monroe i zapracowany tego dnia duet Przytuła & Kruk.

Źródło: www.hpg.net.pl

Dariusz Chrościelewski nie żyje

opublikowano w dziale Polska

Tragiczną wiadomość przekazał nam Roman Puchowski. W piątek 22 lipca, około godziny 11:00, w miejscowości Dłużniewo pod Płońskiem doszło do wypadku samochodowego, w którym zginął harmonijkarz Dariusz Chrościelewski, Kosma jak nazywali go przyjaciele – na zdjęciu podczas jednego z koncertów i poniżej, drugi z lewej, z grupą 111 Blues. Kosma, znany między innymi ze współpracy z zespołem Tortilla Flat, czy wcześniej, w latach 80., z legendarną trójmiejską formacją 111 Blues, był jednym z pierwszych polskich harmonijkarzy posługujących się techniką overbending polegającą na wydobyciu dźwięków spoza skali instrumentu.

Nasz Kolega zostanie pochowany w Piszu na Mazurach w piątek 29 lipca. Msza Żałobna odbędzie się o godz. 13:00.

Młynary Blues Festiwal

opublikowano w dziale Polska

W sobotę 16 lipca odbędzie się druga edycja Młynary Blues Festiwal. W ramach koncertu w amfiteatrze w Młynarach publiczności zaprezentują się Zdrowa Woda, Easy Rider, Bracia i Siostry, a także formacja Yellow Cab z gościnnym udziałem wokalisty Adama Wolskiego. Obok bluesa będzie więc można posłuchać popularnych, znanych z radiowych anten piosenek zespołu Golden Life w nieco innych, bardziej rootsowych aranżacjach.

Źródło: www.mlynary.pl

Jimiway Blues Festival! Sprawdź kto wygrał zaproszenie na Blues.pl!

opublikowano w dziale Polska

Dwie ważne chicagowskie wytwórnie płytowe, dla których nagrywają zespoły będące zagranicznymi gwiazdami tegorocznego Jimiway Blues Festival to Alligator Records i Delmark - taka była prawidłowa odpowiedź w konkursie, który organizowaliśmy wspólnie z Benedyktem Kunickim, dyrektorem Jimiway. Do wygrania były dwa pojedyncze zaproszenia na wszystkie trzy festiwalowe dni.

Zwycięzcami konkursu są Robert z Kalisza i Jacek z Inowrocławia, gratulujemy.

Formacja Mississippi Heat i grupa Lil’Ed & The Blues Imperials, których dotyczyło pytanie, a także Mr. Sipp to gwiazdy jubileuszowej, dwudziestej piątej edycji Jimiway Blues Festival w Ostrowie Wielkopolskim, która odbędzie się 13, 14 i 15 października. Oczywiście w ramach festiwalu nie zabraknie polskich wykonawców. W ramach Jimiway wystąpią w tym roku Hot Lips, Hendrix Resurrection, Obstawa Prezydenta, Kraków Street Band, Blues Time, Blues Junkers i Gang Olsena. Muzyce towarzyszyć będą promocje nowych książek redaktorów Jana Chojnackiego i Zdzisława Pająka. Polecamy!

Źródło: Blues.pl i Jimiway Blues Festival

Grammy dla Tedeschi Trucks Band

opublikowano w dziale Świat

Takiej konkurencji gala nagród Grammy nie widziała od dawna. W ramach pięćdziesiątej czwartej edycji przeglądu tego, co współczesny rynek ma do zaoferowania najciekawszego, w kategorii „Najlepszy bluesowy album roku” , obok nowych płyt Marcii Ball i Keb’a Mo’, stanęły w szranki albumy Gregga Allmana, Warrena Haynesa i Tedeschi Trucks Band (fot. strona domowa zespołu) z Derekiem Trucksem na pokładzie, a więc postaci związanych z The Allman Brothers Band. Zdaniem komentatorów nie było wcześniej przypadku, w którym trzej członkowie jednej formacji zostali w tym samym roku nominowani z własnymi płytami w tej samej kategorii. Statuetkę otrzymał Trucks z żoną za wydany w Polsce przez Sony Music longplay „Revelator”, który recenzowaliśmy niedawno na łamach Blues.pl. Przy tej okazji warto przypomnieć sobie dostępny na YouTube film prezentujący kulisy powstania albumu.

Źródło: www.grammy.com

Rybnik Blues Festival w marcu

opublikowano w dziale Polska

Początek marca to w Rybniku czas bluesa. 9 i 10 marca w Rybnickim Centrum Kultury odbędzie się ósma już edycja Rybnik Blues Festival. Pierwszego dnia publiczności zaprezentują się zespoły Blueset, Gienek Loska Band i Jarosław Śmietana Band. Dzień później zagrają Kajetan Drozd Acoustic Trio, Leszek Cichoński i goście ze Stanów Zjednoczonych, Wanda Johnson i Shrimp City Slim. Sobotnim koncertom towarzyszyć będzie jam session prowadzone przez formację Mr. Blues.

Źródło: www.rck.home.pl

Guitarmani na topie

opublikowano w dziale Wydawnictwa

„Gitarowa muzyka nie jest dziś na fali” – można by powiedzieć słuchając tego, co współczesny, mainstreamowy rynek muzyczny ma nam do zaoferowania. Są jednak tacy, którzy skutecznie przeczą tej smutnej teorii wydając kolejne, znakomite, g-i-t-a-r-o-w-e płyty – Joe Bonamassa, John Mayer i Derek Trucks.

Ten pierwszy swoje dziecięce marzenie by grać jak Jimi Hendrix czy Eric Clapton spełnił jako dwudziestodwulatek, kiedy podpisał kontrakt z poważną firmą Epic Records. Ponoć grać na gitarze nauczył się zanim dowiedział się jak prowadzić samochód, co – jak na amerykańskie realia – jest sympatyczną ciekawostką. Jak podaje All Music Guide: „Kiedy miał cztery lata po raz pierwszy usłyszał muzykę Stevie Ray Vaughana. Jako ośmiolatek otwierał koncerty B.B. Kinga, a gdy miał lat dwanaście występował już regularnie w nowojorskich klubach”. Życiorys w sam raz na książkę albo film. Nic dziwnego, że mimo młodego wieku Joe Bonamassa może się poszczycić legionami wiernych fanów, którzy każdą jego nową płytę przyjmują z wielkimi emocjami. Nie inaczej jest z ostatnią studyjną produkcją, wydanym przez holenderską wytwórnię Provogue „Driving Towards The Daylight”. Krążek otwiera kompozycja „Dislocated Boy” – typowe dla Bonamassy ciężkie brzmienie i epicka aranżacja zapowiadają dużo dobrego i tę obietnicę płyta spełnia. Całość, według artysty, miała być powrotem do jego bluesowych korzeni – stąd obecność „Stones In My Passway” Roberta Johnsona czy „Who’s Been Talking” ze wstępem autorstwa Howlina’ Wolfa – ale rockowych odniesień też tu nie brakuje, choćby w osobie australijskiego wokalisty Jimmy’ego Barnesa, który razem z Bonamassą wyśpiewał swój największy hit z 1987 roku, „Too Much Ain’t Enough of Love”. Piękne.

To samo słowo należy wyryć w kamieniu dla upamiętnienia nowego longplay’a Johna Mayera – gitarzysty, który najogólniej rzecz biorąc bluesa nie gra, ale – szczególnie w ostatnich latach – gdzieś tam na jego obrzeżach funkcjonuje kłaniając się od czasu do czasu swoim bluesowym inspiracjom na takich płytach jak multiplatynowa „Continuum” czy koncertowe „Try!” i „Where The Light Is”. Na tym ostatnim powolny blues doprowadził do spazmów tysiące zgromadzonych pod sceną nastolatek, a to widok, który nie trafia się często… Zresztą, John Mayer to niesamowity przykład porządku rzeczy odwrotnego niż ten, któremu przyglądamy się zwykle. Bo zwykle bywa tak, że dany artysta zaczyna od dobrej, ambitnej muzyki i z każdą kolejną płytą oddala się od niej w stronę lżejszego popu. Mayer zrobił dokładnie przeciwną rzecz – zaczął od muzyki pop, zdobył wielką popularność i ni z tego, ni z owego zaczął grać piosenki będące mieszanką bluesa, rocka i muzyki soul. A teraz, także, typowo amerykańskiego folk-rocka spod znaku formacji Crosby Stills & Nash czy Neila Younga.

Wydana przez Sony Music płyta „Born And Raised” jest inna niż jego poprzednie produkcje – delikatniejsza, mniej gitarowa, a bardziej tekstowa, jeśli można użyć takiego określenia. Całość przygotowano po to, żeby się w nią wsłuchiwać, odkrywając nowe niuanse przy każdym kolejnym przesłuchaniu. Bluesowa forma „Something Like Olivia”, męskie chórki w stylu wspomnianych CS&N w utworze tytułowym, genialne intro Chrisa Botti w genialnej kompozycji „Walt Grace’s Submarine Test, January 1967” – to tylko kilka z powodów, dla których nowego Mayera warto mieć i często słuchać.

Do wielokrotnych odsłuchów zachęca też nowe dzieło Dereka Trucksa, dwupłytowy album live „Everybody’s Talkin’” – imponujący podwójnie, bo stworzony z małżonką, Susan Tedeschi pod szyldem Tedeschi Trucks Band. Sam Trucks, podobnie jak Bonamassa, przygodę z gitarą rozpoczął bardzo wcześnie, jako dziewięciolatek. Trzy lata później miał już na koncie występy z The Allman Brothers Band czy Buddy Guy’em. Dziś wielu uważa go za jednego z najciekawszych gitarzystów slide na świecie. Rzeczywiście, własnego stylu i brzmienia nie można mu odmówić – kiedy slidem gra Derek Trucks od razu wiadomo, że to on, nikt inny.

Na wydanym przez Sony Music koncercie tego slide’u oczywiście nie brakuje, ale pamiętajmy, że to nie jest kolejna płyta The Derek Trucks Band – gitarzysta z rubinowym Gibsonem jest tu tylko jednym z elementów dużej układanki, na którą składają się druga gitara Susan, sekcja dęta, klawisze i chórki. To właśnie zespół jako całość robi tu największe wrażenie – niesłychanie zgrany zaprasza słuchacza w różne muzyczne rejony, od bluesa i trucksowych, bagiennych brzmień z mocno osadzonym rytmem, po gospel, odrobinę soulu i jazz, który da się tu usłyszeć więcej niż kilkakrotnie. Mieszanka snuje się leniwie, a bardziej niż na efektowne wybuchy stawia na wciągający klimat, który zaprasza słuchacza głębiej w muzykę. Podany na takiej tacy głos Susan Tedeschi porywa – jak w „Learn How to Love”, uspokaja – jak w „Darling Be Home Soon”, a miejscami rozdziera ładunkiem emocji – jak w „That Did It”. Jeśli komuś przypadła do gustu studyjna, obsypana nagrodami płyta Tedeschi Trucks Band, tą nową będzie zachwycony, bo koncert wszystkie mocne strony płytowego debiutu podnosi do kwadratu, a to już dobra rekomendacja.

Przemek Draheim

Wydawca: Provogue, Sony Music
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście

Tip Of The Top
„From Memphis To Greaseland”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Klasyczny chicagowski blues nie umarł, ale żyje i ma się wciąż bardzo dobrze! Udowadniają to czterej panowie tworzący formację Tip Of The Top, a to za sprawą swojego trzeciego wydawnictwa „From Memphis To Greaseland”. Muzycy tworzący północno kalifornijski band to gitarzysta Jon Lawton, basista Frank De Rose, grający na perkusji Carlos Velasco oraz urodzony w Bombaju harmonijkarz Aki Kumar, który zdobywał umiejętności i doświadczenie pod okiem samego Davida Barreta. Każdy z nich dzielił już scenę z naprawdę wielkimi nazwiskami światowego bluesa, trudno więc powiedzieć, że grają kiepsko. W końcu Rod Piazza, RJ Mischo, Koko Taylor, Otis Rush, Lazy Lester i spora grupa świetnych muzyków nie zwykła grać z bluesowymi słabeuszami.

Tip Of The Top serwuje słuchaczom niemal godzinę dobrego bluesa, opartego na najlepszych wzorcach z lat ‘50. Pulsujące shuffle i inne klasyczne groove’y dominują na płycie. Szczególnie ciekawy pod tym względem jest jednak drugi numer, „One Way Out”, którego główny riff brzmiący niemal jak ten z „Room To Move Mayalla” i jego Bluesbreakersów osadzony jest w czymś, co mocno przypomina klasyczny jungle beat Bo Diddley’a. Mimo, że cała płyta oparta jest na klasycznych i sprawdzonych schematach chicagowskiego bluesa, nie można albumowi odmówić różnorodności, a muzycy odnajdują się w każdym klimacie. Poszczególne kompozycje przeprowadzają nas przez całą paletę temp, groove’ów, nastrojów i brzmień. Tip Of The Top pokazuje co potrafi zarówno we własnych kompozycjach, jak i interpretacjach standardów, jak choćby „Mean Old Frisco”, „The Rocker” czy „Fattening Frogs For Snake”. Szczególnie dobrze wypada w tych numerach Aki. Słychać wyraźnie, że odrobił lekcje i zagłębił się w styl Sonny Boy Williamsona, czy Małego Waltera, wyciągając z nich to, co najbardziej pociągające i charakterystyczne, jednocześnie nie tracąc własnego muzycznego „ja”. Nie jest to zwykłe kopiowanie starych numerów nuta po nucie. Co prawda zespół nie dokonuje tu żadnych muzycznych rewolucji, nie prowadzi eksperymentów, ani nie wymyśla czegoś zupełnie nieprzewidywalnego i wziętego z kosmosu, a pokazuje po prostu starego dobrego bluesa, w którym umieszcza swoje treści i emocje. Dawne numery stanowią dla członków zespołu inspiracje, a nie tylko materiał do ślepego naśladowania. Sekcja gra w sposób zwarty i naprawdę bujający, aż nie można usiedzieć w miejscu. Solówki instrumentalne są bardzo smakowite, a brzmienie i frazy harmonijki malują uśmiech na twarzy każdego harpoholika.

From „Memphis To Greaseland” nie zaskakuje nowościami, sporo z tego, co na niej zawarte już gdzieś się słyszało, ale nie zmienia to faktu, że te trzynaście kompozycji nagranych na płycie to kawałek porządnego i świetnie zagranego bluesiora, którego po prostu bardzo dobrze się słucha. A jeżeli przy takiej płycie można przyjemnie spędzić czas i pokołysać się wraz z synkopowanym rytmem, to czy naprawdę potrzeba jeszcze kosmicznych aranżacji i innych eksperymentów?

Maciej Draheim

Wydawca: Tip Of The Top
Posłuchaj: www.tipofthetopmusic.com

Big Damn Band na Rawa Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Półmetek lata za nami, a to oznacza, że melomani rozpoczynają coroczne odliczanie do Rawa Blues Festival. Tegoroczna edycja odbywająca się 6 października w katowickim Spodku obsadzona jest wyjątkowo mocną reprezentacją zza Atlantyku – publiczności zaprezentuje się aż pięć wyśmienitych zespołów, na czele z gwiazdą dużego pokroju, Robertem Cray’em. Wśród gwiazd, świeżo po premierze najnowszego albumu, znajdzie się również The Reverend Peyton’s Big Damn Band – trio z Indiany nawiązujące w swojej muzyce do tradycji takich legend jak Son House i Charley Patton.

Poniżej publikujemy fragment rozmowy, jaką już po premierze nowego albumu ekipa Rawy Blues miała okazję przeprowadzić z liderem zespołu, „Wielebnym”:

Rawa Blues Festival: Witaj Wielebny. Słyszę, że znowu jesteś w trasie, zgadza się? (wywiad z Joshem „Wielebnym” Peytonem został przeprowadzony w czasie, kiedy wraz z zespołem przemieszczali się w kierunku Saint Louis, mając za sobą występy w Nashville. Cała rozmowa pocięta została na kawałki ze względu na brak zasięgu wywoływany, jak to ujął Peyton, przejeżdżaniem przez amerykańskie „the middle of nowhere”. Na szczęście nie nadszarpnęło to jego cierpliwości i dobrego humoru.)

Peyton: Jasne, prawie cały czas jesteśmy w drodze. Jesteśmy teraz w trasie, gdyż właśnie została wydana nasza nowa płyta. Jesteśmy bardzo podekscytowani.

Rawa Blues Festival: Właśnie wracacie z koncertów Tennessee, prawda?

P.: Yeah, wczoraj w Nashville było niesamowicie! Pierwszego dnia graliśmy w świetnym sklepie muzycznym Grimey’s, a następnego dnia w Music City Roots. Zagraliśmy fajny koncert dla radia i telewizji.

Rawa Blues Festival: Jesteście jedną z najbardziej zapracowanych kapel jakie miałem przyjemność poznać. Jak sobie z tym radzicie? Mógłbyś dać jakieś wskazówki młodszym kolegom po fachu?

P.: Wiesz, muzyka to całe moje życie, to jak praca marzeń. Są pewne rzeczy z nią związane, które nie są zbyt miłe i trzeba się z tym pogodzić, jeżeli chcesz robić to co kochasz. Dla mnie to takie zło konieczne. Trzeba zrezygnować z wielu rzeczy, zwłaszcza na początku. Kiedy zaczynaliśmy, nie mieliśmy nawet gdzie spać, jedliśmy makaron z puszek i właściwie żyliśmy jak bezdomni (śmiech). Nawet teraz bardzo wiele nas omija, szczególnie odczuwamy rozłąkę z rodziną.

Rawa Blues Festival: Rawa Blues to wasze nie pierwsze spotkanie ze Starym Kontynentem. Blues, czy rockabilly jest często traktowane jak muzyka endemicznie amerykańska. Gatunki te narodziły się tam i tam ewoluowały. Czy wasza muzyka była odbierana w inny sposób prze europejska publikę?

P.: Tak, odwiedziliśmy Europę. Ale Rawa to nasz pierwszy koncert w Polsce, na który strasznie się cieszymy. Właściwie to nie wydaje mi się, żeby muzyka była odbierana inaczej w zależności od położenia geograficznego. Często zależy to od wieku publiczności. Ale zauważyłem, że europejską publiczność cechuje większa grzeczność. Wydaje się być trochę cichsza. Ale młodzi ludzi wszędzie reagują tak samo. Myślę, że prawdziwa muzyka płynąca z serca nie ma narodowości, czy granic. Tego się właśnie nauczyłem będąc tak długo w podróży.

Rawa Blues Festival: Twój zespół penetruje różne style muzyczne. Co jest dla ciebie największą inspiracją? Raczej stare granie, czy może coś całkiem świeżego także przyciągnęło twoja uwagę?

P.: Jeśli chodzi o granie na gitarze to ludzie tacy jak Chaley Patton, Furry Lewis i John Hurt. Sposób w jaki piszę piosenki zawdzięczam Johnowi Fogerty i Johnowi Primerowi. Chcę zabrać country bluesa w całkiem nowe miejsca.

Rawa Blues Festival: Dyrektor festiwalu, Irek Dudek jest oczarowany klipem do „Clap Your Hands″. Kim są osoby, z którymi występujecie? Czy mamy spodziewać się podobnych klipów promujących nowy album?

P.: Ludzie z teledysku to nasi przyjaciele i fani. Puściliśmy po postu informację, że poszukujemy ludzi, którzy tańczą w różny, oryginalny sposób. Wypaliło. Ludzie to polubili. Lada moment wypuszczone zostaną dwa nowe teledyski tego samego reżysera. Jeden wychodzi dzisiaj, albo jutro. Musisz go zobaczyć! Jest naprawdę bardzo fajny. Uważam, że jest lepszy niż „Clap Our Hands″. 

Rawa Blues Festival: Świetnie, dobrze wiedzieć. Kto zwrócił twoją uwagę na ten rodzaj promocji w stylu YouTube, czy kręcenia teledysków? To niezbyt charakterystyczne dla zespołu bluesowego.

P.: Czujemy, że robimy muzykę tu i teraz. Wiesz, nasza muzyka autorska to nie Charley Patton. Jasne, wzorowaliśmy się na nim, ale nie jesteśmy Charley′em Pattonem. Nigdy nie chciałem być swego rodzaju skansenem muzycznym. Chciałem być kimś kto robi muzykę współczesną, muzykę, która ma przetrwać. Ludzie zajmujący sie muzyką robią właśnie teledyski, zakładają konta na Twitterze itp. Część z tego faktycznie do mnie nie przemawia, ale praca nad teledyskiem to naprawdę kupa dobrej zabawy. Wymyślanie i tworzenie czegoś, co współgra z muzyką to świetna rzecz.

Rawa Blues Festival: Wielkie dzięki za twój czas. Życzę udanej trasy! Czekamy z niecierpliwością na wasz show!

P.: Zapewniam cię, że to będzie SHOW! (śmiech) Przygotujcie się na świetną imprezę. Bardzo dziękuję. Trzymajcie się!

Cały wywiad możecie przeczytać w oficjalnym serwisie festiwalu. Trzydziesta druga edycja Rawa Blues Festival przyniesie dużo atrakcji. Obok wspomnianych Roberta Cray’a i The Reverend Peyton’s Big Damn Band, podczas koncertu finałowego zagrają Eric Sardinas & Big Motor, Roomful of Blues, Davina & The Vagabonds oraz Irek Dudek Big Band. W sumie przez czternaście godzin na dwóch scenach zagra tego dnia osiemnaście zespołów. Będziemy Was o tym informować.

Bilety do nabycia w sieci sprzedaży biletów Ticketpro w całej Polsce oraz przez system on-line zamawiania biletów Ticketpro.pl.

Źródło: www.rawablues.com

Damskie głosy Opus3 Records

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Opus3 – jedna z tych firm fonograficznych, dla których brzmienie wydawanych płyt jest równie ważne, co jakość zawartej na nich muzyki. Od 1976 roku symbol tej szwedzkiej, niewielkiej wytwórni przyciąga zarówno kochających muzykę melomanów poszukujących różnych odcieni roots music – w tym bluesa, jak i używających najlepszego sprzętu odsłuchowego audiofilów.

Miłośników jazzu zachwyci album „Live At The Pawnshop”. Był rok 1976, kiedy na scenie klubu Stampen – dodajmy tego samego, skąd pochodzą nagrania ze słynnej serii „Jazz at the Pawnshop” uważane przez wielu za najlepiej brzmiące jazzowe nagrania wszechczasów – stanęła młoda dama licząca sobie wówczas 81 lat, Pani Eva Taylor. Lady, której największe sceniczne sukcesy przypadły na lata dwudzieste i trzydzieste ubiegłego wieku, a której biografia intryguje jazzowych archiwistów ciekawostkami ze współpracy z Louisem Armstrongiem, Sippie Wallace czy Bessie Smith. Intrygująco brzmią także nagrania na krążku – piękne muzycznie, i wyśmienicie brzmiące, pozwalają odnieść wrażenie jakby Eva Taylor i towarzyszący jej Maggies Blue Five siedzieli na środku naszego salonu.

Te nagrania na półce Jana-Erica Perssona – założyciela i szefa wytwórni Opus3 – przeleżały ponad trzydzieści lat, aż doczekały się wydania na złotym krążku wielokanałowego Super Audio CD. Ale takich muzycznych cukiereczków sprzed lat, mało znanych a poznania wartych, jest w katalogu Opus3 sporo. Jednym z nich jest wokalistka Cyndee Peters i płyta, której okładkę dzieli wspólnie z Ericem Bibbem – „A Collection Of Cyndee Peters and Eric Bibb”. Każdy z artystów ma tam swoją połowę longplay’a, choć na tej należącej do Cyndee Bibb gdzieniegdzie gra na gitarze i podśpiewuje. Sama Cyndee Peters u nas jest praktycznie nieznana, w Szwecji zaś megapopularna, jeśli wierzyć temu, co na jej temat udaje się znaleźć w internetowej wyszukiwarce. Wokalistka wykonująca muzykę gospel, bluesa, ale też starsze typy afro-amerykańskiej muzyki. Te różnorodność słychać na „A Collection…”. Mamy tu dużo muzyki gospel, ale da się też rozpoznać echa muzyki klasycznej i takiego podejścia do chóralnego śpiewania, które trudno spotkać w afro-amerykańskiej tradycji.

Zdecydowanie nowszą rzeczą jest krążek formacji Sticks & Stones z Rebeccą Sjoberg w roli wokalistki – z bluesem nie mający już nic wspólnego. Muzyka bluesgrass z mroźnej Szwecji? Właśnie ten gatunek amerykańskiej muzyki upodobali sobie młodzi ludzie tworzący Sticks & Stones, którzy w roku akademickim 2004/2005 spotkali się na jednym ze szwedzkich uniwersytetów. Okazało się, że wszyscy myślą podobnie o muzyce, grają na akustycznych instrumentach i słuchają wesołych dźwięków bluegrass. Zaczęło się od wspólnych jamów, a doszło do tej płyty, albumu „Sticks & Stones” – dla tych słuchaczy, którzy nie boją się muzyki country w tym najbardziej tradycyjnym z wydań, chociaż zagranej przez Szwedów.

Bluesa w czystej postaci w katalogu Opus3 także znajdziemy, ale o tym przy innej okazji. Póki co, w chwili oddechu od bluesa, warto tych trzech rootsowych albumów posłuchać. Szczególnie na dobrym stereo.

Przemek Draheim

Wydawca: Opus3 Records / Dystrybucja: Audio Forte
Posłuchaj: www.opus3records.com

Teledysk Blue Sounds

opublikowano w dziale Polska

Światło dzienne ujrzał pierwszy teledysk włocławskiej formacji Blue Sounds (fot. strona domowa zespołu). Klip do utworu „A-Moll” zrealizowany przez ekipę Lans Productions nakręcono w domu Tomka i Asi Karkoszków, trzonu zespołu Blue Sounds, na włocławskich ulicach oraz w JazzBarze Tradycja. W klipie, oprócz muzyków grupy, można zobaczyć m.in. Cezarego Klimczaka, znanego włocławskiego wokalistę. Dostępna na YouTube całość zapowiada drugą płytę Blue Sounds, która ma się ukazać w tym roku.

Źródło: www.bluesounds.pl

The Blues Brothers Band i Planet Of The Abts w bluesowym maratonie Tangerine

opublikowano w dziale Polska

W czwartek rozpoczął się przedłużony koncertowy weekend, jaki dla polskich fanów bluesa i rocka przygotowała Agencja Tangerine. Koncertem w krakowskiej Rotundzie swoją trasę po Polsce rozpoczęła formacja Planet Of The Abts – projekt muzyków z sekcji rytmicznej Gov’t Mule – Matta Abtsa i Jorgena Carlssona – do których dołączył grający na gitarze i klawiszach Torbjörn „T-Bone” Andersson. Kolejne koncerty Planet Of The Abts odbędą się 31 sierpnia w warszawskiej Proximie i 1 września w Hali Sportowo-Widowiskowej Kalisz Arena w Kaliszu, w ramach Festiwalu im. Pawła Bergera.

Tego samego dnia i w tym samym miejscu tour po Polsce rozpocznie zaproszony przez Tangerine legendarny skład The Blues Brothers Band z wielkim Steve’m Cropperem na gitarze. Grupa Braci Blues zagra 1 września na Festiwalu im. Pawła Bergera w Kaliszu. 3 września muzycy wystąpią w warszawskim klubie Palladium. Bilety na te koncerty dostępne są w sieciach Eventim oraz Kupbilet, a także na stronie Agencji Tangerine.

Źródło: www.tangerinemusic.com.pl

Krzak w trasie

opublikowano w dziale Polska

We wrześniu, po koncertach w Wiedniu i Bratysławie, grupa Krzak (fot. M. Tłuszcz) zagra trzy koncerty w Polsce. Będzie to trasa zamykająca promocję najnowszych wydawnictw zespołu – DVD zatytułowanego „11.11.11”, na którym znalazło się ponad 130 minut muzyki zarejestrowanej w Teatrze Śląskim w listopadzie ubiegłego roku i krążka audio nagrodzonego statuetką Fryderyka 2012 w kategorii „Album Roku Blues”. Formacja zagra w Szczawnicy, Gomunicach i Katowicach. Nieco później, między 18 a 20 października, w ramach Festiwal Gitary Elektrycznej, publiczność będzie mogła usłyszeć muzyków Krzaka w nowej roli. Wystąpi tam Krzak Experience, czyli nowy projekt bluesowej grupy i prog-deathmetalowej kapeli Sepsis. Koncertowa premiera pociągnie za sobą wydawnictwo płytowe planowane na początek 2013 roku.

Źródło: www.metalmind.pl

Brzmienie Chicago

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Chicagowski Delmark, to dla miłośników bluesa wytwórnia kultowa, prezentująca to, co najlepszego ma do zaoferowania chicagowska scena muzyczna. Ale właśnie, Chicago to nie tylko blues, ale także prężnie działające środowisko jazzowe, od jazzu klasycznego po młodą awangardę. Te dwa oblicza Delmarku prezentują nowe wydawnictwa wytwórni.
Bluesowa twarz Delmarku to na przykład The Rockin’ Johnny Band i album „Grim Reaper”. „Wrócił i jest na najlepszej drodze żeby odzyskać tytuł Współczesnego Króla Bluesowej gitary z chicagowskiej West Side” – napisał o tym albumie Chicago Blues Guide i słuchając płyty, jaką Johnny Burgin wrócił do gry trudno się z tym nie zgodzić. Piękny, tradycyjny, chicagowski blues, zagrany z wigorem i werwą nie mniejszą niż wtedy, gdy w latach dziewięćdziesiątych Burgin zaczynał swoje profesjonalne muzykowanie; ale także ze smakiem i szacunkiem zarówno do dźwięków, jak i do ciszy między nimi, a więc z cechą dojrzałych zawodowców.

Warto tego krążka posłuchać, podobnie jak warto posłuchać nowego Josha Bermana – kornecisty, który albumem „There Now” złożył hołd jazzowym brzmieniom lat 20. i 30. – podlewając je przy tym dużą porcją trochę szalonej improwizacji. To szaleństwo słychać najlepiej w trwającym prawie dziesięć minut „I’ve Found A New Baby”, chociaż początek jest spokojny.

Na kornecie, między innymi, gra także multiinstrumentalista Fred Lonberg-Holm – lider grupy Fast Citizens. Choć właściwie należałoby powiedzieć „jeden z liderów”, bo to mocno demokratyczna formacja ze zmieniającymi się frontmanami. Od 2002 roku sekstet wydał trzy krążki, każdy z innym członkiem w roli lidera i instrumentu przewodniego. Na płycie „Gather”, bo tak nazywa się ich nowe delmarkowe dziecko, pierwsze skrzypce gra Fred Lonberg-Holm, a w jego dłoniach kornet, gitara tenorowa i wiolonczela. Podobnie jak u Bermana słychać tu klasyczne dźwięki, z którymi w parze idzie improwizacja.

Tyle jazzu. Wśród bluesowych nowości, obok nowej płyty Rockin’ Johnny Band, na wielką uwagę zasługuje nowiutki Linsey Alexander – dojrzały gentleman, o którym w książeczce albumu „Been There Done That” słynny bluesowy żurnalista David Whities wypowiada się w największych superlatywach. Urodził się w Mississippi, wychował w Memphis. Żeby zarobić na bilet do Chicago zastawił w lombardzie swoją pierwszą, ukochaną gitarę, której nigdy nie odzyskał, a ponoć długo próbował. Grał z  B.B. Kingiem, Buddy Guy’em, Little Miltonem, Magic Slimem i Otisem Clay’em, żeby wymienić tylko niektórych. Zna się na rzeczy, co zresztą płyta „Been There Done That”, jego debiut w wytwórni Delmark, bezbłędnie potwierdza. Dla miłośników chicagowskiego bluesa z odrobiną soulu płyta w sam raz.

Przemek Draheim

Wydawca: Delmark
Posłuchaj: www.delmark.com

Royal Southern Brotherhood w Polsce

opublikowano w dziale Polska

Już w najbliższy poniedziałek, 22 października we wrocławskim klubie Eter, na jedynym koncercie w Polsce wystąpi Royal Southern Brotherhood. Trzon zespołu tworzą syn Gregga Allmana – Devon, znany z Neville Brothers Cyril Neville, a także jedna z gwiazd wytwórni Delta Groove Productions, Mike Zito i były perkusista zespołu Dereka Trucksa, Yonrico Scott. Polski koncert będzie częścią składającej się z ponad dwudziestu występów europejskiej trasy koncertowej. Bilety dostępne są w sieciach Eventim i Kupbilet oraz na stronie Agencji Tangerine. Zachętą do odwiedzenia wrocławskiego koncertu niech będzie dostępny na YouTube teledysk do utworu „New Horizon” promującego debiutancką płytę formacji, wydany przez Ruf Records krążek „Royal Southern Brotherhood”.

Źródło: www.tangerinemusic.com.pl

III International Ochota Blues Festiwal

opublikowano w dziale Polska

Urząd Dzielnicy Ochoty, Ośrodek Kultury Ochoty i Centrum Handlowe Blue City w Warszawie już po raz trzeci przygotowali dla melomanów solidną porcję muzyki w ramach International Ochota Blues Festiwal. Między 10 a 14 października na Ochocie wystąpią znani polscy i zagraniczni muzycy. Zagrają Hard Times, Cuckoo Child, Bogdan Szweda & Easy Rider, Teksasy, Burnin’ Hearts, białoruski Sergei Kurek Quartet, rosyjska grupa Gagarin Brothers, Noel Coutts z Nowej Zelandii i jedna z najciekawszych europejskich formacji bluesowych, B.B. & The Blues Shacks (fot. strona domowa zespołu) z Niemiec.

Źródło: www.oko.com.pl

Laureat plebiscytu internautów w ramach Rawa Blues Festival

opublikowano w dziale Polska

Zespół Heron Band zwyciężył w plebiscycie internautów w ramach Rawa Blues Festival i tym samym uzupełni skład wykonawców, którzy wystąpią 6 października na Dużej Scenie katowickiego Spodka podczas 32. edycji Rawa Blues Festival. 15 września zakończyło się głosowanie, w którym z grona dziewięciu wykonawców zakwalifikowanych przez festiwalową komisję do występu na Małej Scenie, internauci wybierali swojego laureata. W plebiscycie zorganizowanym po raz pierwszy w historii festiwalu oddano łącznie ponad 42 tysiące głosów. Zwycięska formacja Heron Band, zgromadziła prawie 17 tysięcy głosów.

Źródło: www.rawablues.com

Polski Dzień Bluesa: Harmonijkowy Atak w radiowej Trójce

opublikowano w dziale Polska

W ramach obchodów Polskiego Dnia Bluesa w radiowej Trójce wystąpi formacja Harmonijkowy Atak (fot. strona domowa zespołu). Koncert odbędzie się w Muzycznym Studiu Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej, 20 września 2012 roku o godz. 22:05, w ramach audycji „Bielszy odcień bluesa”, której gospodarzem jest redaktor Jan Chojnacki. Całość będzie transmitowane na antenie Trójki. Harmonijkowy Atak to kwartet harmonijkarzy, w skład którego wchodzą Tomek Kamiński, Michał Kielak, Bartek Łęczycki i Łukasz Wiśniewski. Towarzyszą im gitarzyści Jacek Jaguś i Piotr Grząślewicz, a także sekcja rytmiczna w składzie Aleksander Sroka – bas i Adam Partyka – bębny. Słuchacze Trójki, którzy chcieliby przyjść na koncert mogą telefonicznie rezerwować wejściówki pod numerem (22) 333 33 33, na tydzień przed koncertem, po zapowiedzi prowadzących na antenie.

Źródło: www.polskieradio.pl

Mud Morganfield „Son Of The Seventh Son”

opublikowano w dziale Wydawnictwa

Muddy Waters zmarł w 1983 roku. Okazuje się jednak, że Hoochie Coochie Man ma godnego następcę. Larry „Mud” Morganfield, najstarszy syn McKinley’a Morganfielda, jakiś czas temu wydał krążek, do którego jak ulał pasuje tytuł „Son Of The Seventh Son”. Gdy po raz pierwszy nacisnąłem przycisk play w odtwarzaczu, w którym znajdowała się wspomniana płyta, po krótkiej chwili pomyślałem: „To On!”. Mud brzmi tak, jak jego ojciec. Kropka. Ta sama barwa i głębia głosu, sposób śpiewania, wymowa. Dzięki temu słuchacz może odnieść wrażenie, że zapuścił któryś z albumów Muddy’ego wydanych przez Chess Records w czasach jej prosperity.

Na szczęście materiał na krążku to nie grane setki razy covery z repertuaru Starszego Watersa – z jednym wyjątkiem, a nowe, w dużej części autorskie kompozycje. Oczywiście, pozostają one wierne starej bluesowej tradycji, opowiadając o kobietach i akcentując pierwiastek męski wokalisty, ale nie może być inaczej, skoro ojcem śpiewaka był sam Mannish Boy vel Rollin’ Stone. Co więcej, wydaje się, że to nie celowe zabiegi, mające upodobnić Muda do jego przodka i w ten sposób wykorzystać pokrewieństwo obu panów do celów czysto marketingowych, a po prostu obciążenie genetyczne, a więc coś, od czego nie sposób odejść. Widać było to na jednym z polskich koncertów Muda Morganfielda, na którym miałem przyjemność się znaleźć. Śpiew, zachowanie sceniczne, a nawet opowiastki, którymi Larry Morganfield dzieli się z publiką pomiędzy poszczególnymi utworami prezentowały się tak, jak to, co robił Muddy Waters i to, co można jeszcze ujrzeć na archiwalnych taśmach. W zachowaniu scenicznym Muda Morganfielda – ale także poza sceną, w osobistych kontaktach – nie widać było ani odrobiny sztuczności i celowego aktorstwa. Przeciwnie, odnosiło się wrażenie, że on po prostu taki jest. Taki jak tata. Dzięki tamtemu koncertowi, mimo iż nigdy nie mogłem ujrzeć Muddy’ego na żywo, gdyż zmarł, zanim ja pojawiłem się na świecie, mogłem chociaż w części doświadczyć tego, co widzieli i słyszeli obecni na występach McKinley’a.

Takie też emocje wywołuje płyta wydana nakładem Severn Records. Wrażenie podtrzymuje świetnie grający zespół, który wykonał znakomitą robotę przywodząc na myśl najlepsze nagrania z lat 50. Mimo, iż według informacji na płycie, na harmonijkach grają Bob Corritore i Harmonica Hinds, ciężko nieraz uwierzyć, że to nie Littre Walter i James Cotton. Na longplay’u jest też więcej smaczków uzmysławiających słuchaczom wieczny bieg bluesowej sztafety pokoleń. Choćby perkusista, Kenny „Beedy Eyes” Smith, syn Willie „Big Eyes” Smitha z zespołu Watersa. Pianista Barrelhouse Chuck gra z kolei tak dobrze, jak sam Otis Spann. Panowie serwują nam klasycznego chicagowskiego bluesa w dwunastu odsłonach. Wszystko bardzo przyjemnie buja, drive poszczególnych numerów nie pozwala stopom na spokojne opieranie się o dywan. Zespół gra po prostu rasowo, a materiał na płycie może śmiało stanowić muzyczne tło dla działalności małego juke jointu.

Mud od małego otoczony był muzyką. Już jako kilkulatek zaczął uczyć się gry na perkusji, potem zajął się gitarą basową, wreszcie śpiewaniem. Nic więc dziwnego, że w końcu wypłynął w światku bluesowym i sądząc po okładce najnowszego „Living Bluesa” zrobił to w sposób bardzo udany. „Son Of The Seventh Son” to granie klasyczne, odwołujące się do najlepszych dawnych wzorców, ale także momentami nieco unowocześnione. Na pewno z nutką nostalgii, do poszukania której zachęcam.

Maciej Draheim

Wydawca: Severn Records
Posłuchaj: www.severnrecords.com

Joe Bonamassa akustycznie i z darmową piosenką

opublikowano w dziale Polska

O tym, że Joe Bonamassa (fot. strona domowa artysty) jest jednym z najciekawszych współczesnych blues-rockowych gitarzystów melomani już wiedzą. Teraz, w ramach siedmiu europejskich koncertów będzie można się przekonać, jak wypada z akustyczną gitarą w dłoni. Przypominamy, że polski koncert tej wyjątkowej trasy już dziś, w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu. Dla tych, którzy jeszcze wahają się czy kupić bilet na występ Bonamassy w wersji akustycznej publikujemy dostępny na YouTube fragment koncertu z Royal Albert Hall, oczywiście z pudłem w roli głównej. Dodatkowo, w ramach akcji promocyjnej trasy, każdy kto z pomocą tej strony, podzieli się informacją ze swoimi facebookowymi znajomymi, będzie miał możliwość pobrania darmowej, akustycznej piosenki Joe Bonamassy.

Źródło: www.dmit.com.pl

„4 basy” z Fryderykiem

opublikowano w dziale Polska

Album „Sobą Gram” Leszka Cichońskiego, „Tribute To Georgie Buck” Limboskiego, dwie płyty Magdy Piskorczyk – „Afro Groove” i „Mahalia” – a także „4 basy” zespołu Krzak stanęły w szranki o tegorocznego Fryderyka w kategorii „Blues”. Prestiżowa statuetka trafiła w ręce autorów ostatniej produkcji będącej zapisem koncertu grupy Krzak, który odbył się podczas Śląskiego Festiwalu Gitary Elektrycznej w Katowicach. Z Krzakiem zagrali wtedy na jednej scenie czterej basiści, którzy koncertowali i nagrywali z zespołem po śmierci Jerzego „Kawy” Kawalca – Andrzej Rusek, Joachim Rzychoń, Krzysztof Ścierański i Dariusz Ziółek. Gościem specjalnym wieczoru był Anthimos Apostolis – gitarzysta kojarzony przede wszystkim z formacją SBB.

Źródło: www.zpav.pl

Wygraj zaproszenie na koncert jubileuszowy Nocnej Zmiany Bluesa!

opublikowano w dziale Polska

Ostatnie dni to na Blues.pl czas konkursów. Dziś kolejny, związany z koncertem promującym jubileuszowe wydawnictwo Sławka Wierzcholskiego i Nocnej Zmiany Bluesa. Zespół wystąpi 9 maja o godz. 19:00 w Studio Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego przy ul. Modzelewskiego 59 w Warszawie. Na scenie muzykom towarzyszyć będą goście specjalni, Jolanta Litwin-Sarzyńska (śpiew) i Jan Błędowski (skrzypce).

Z tej okazji, wraz z Nocną Zmianą Bluesa, przygotowaliśmy dla Naszych Czytelników konkurs, w którym do wygrania jest jedno podwójne zaproszenie na koncert w Warszawie. Żeby je zdobyć należy udzielić subiektywnej odpowiedzi na pytanie: bez jakiego utworu nie może się obyć jubileuszowy koncert Nocnej Zmiany Bluesa?

Odpowiedzi, z hasłem „Konkurs – NZB” w temacie, prosimy przysłać na redakcyjny adres e-mail blues@blues.pl. W treści wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, adres, a także kontaktowy numer telefonu. Na Wasze maile czekamy tylko przez najbliższe kilkanaście godzin, do północy we wtorek 8 maja. Niedługo potem ogłosimy zwycięzcę losowania.

Szczegóły dotyczące koncertu, wraz z informacjami o sprzedaży biletów, znaleźć można na stronie Studia Koncertowego Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego.

Źródło: Blues.pl i Nocna Zmiana Bluesa

Dobre noty Szulerów

opublikowano w dziale Polska

Cztery razy „tak” – takim wynikiem zakończył się niedzielny występ zespołu Szulerzy w show „Must Be The Music” w telewizji Polsat. Formacja zaprezentowała własną, utrzymaną w rock’n’rollowym stylu kompozycję „Obywatel Nowak Jan”, która wyraźnie przypadła do gustu jurorom i zgromadzonej w studiu publiczności. Teraz na Szulerów można głosować przy pomocy aplikacji dostępnej na portalu społecznościowym Facebook. Tych, którzy polsatowski debiut Szulerów przegapili odsyłamy na platformę ipla, gdzie obejrzeć możecie cały odcinek i do serwisu YouTube.

Źródło: www.szulerzy.net

Blues na dudach

opublikowano w dziale Polska

Dudy, mandolina i tabla to instrumenty kojarzone z wieloma gatunkami muzyki folkowej, ale raczej nie z bluesem. 1 marca w klubie Żaczek w Krakowie, w ramach Blues-Folk Jam Session, czyli imprezy poprzedzającej Studencki Festiwal Muzyki Bluesowej „Bluesroads”, to powszechne skojarzenie postarają się zmienić muzycy zespołu Beltaine,  Jan Kubek i Jan Gałczewski, którzy wspólnie z formacją Blue Machine poprowadzą bluesowo-folkowe jam session. Na scenie, obok instrumentów znanych z folku celtyckiego, irlandzkiego czy indyjskiego usłyszeć będzie można elektryczne gitary czy harmonijkę ustną. Kontynuacją idei folkowo-bluesowego jamu będzie koncert, na którym 15 marca zaprezentują się w Żaczku dwa duety – afrykański Mamadou & Pako oraz bluesowy Przytuła & Kruk.

Źródło: www.facebook.com/bluesroadsfestival

Zmarł Louisiana Red

opublikowano w dziale Świat

Iverson Minter, znany bardziej jako Louisiana Red (fot. rufrecords.de), zmarł 25 lutego w jednym z niemieckich szpitali na skutek powikłań związanych z zaburzeniami pracy tarczycy, miał 79 lat – tę smutną informację przekazał nam Bob Corritore. Początek jego muzycznej drogi datuje się na końcówkę lat czterdziestych, kiedy osiedlił się w Detroit. Jego przyjaciółmi byli wtedy Eddie Burns i John Lee Hooker. Na przestrzeni lat Red grywał i nagrywał z takimi postaciami jak Johnny Shines, Roosevelt Sykes, Brownie McGhee czy Peg Leg Sam. Nie osiągnął nigdy statusu gwiazdy bluesa, ale fani i koledzy z branży cenili go za pełne serca i niezwykle prawdziwe podejście do bluesa, który towarzyszył mu – także jako życiowe doświadczenie – od najmłodszych lat. Wspomnieniem Louisiany Reda niech będzie dostępne na YouTube archiwalne nagranie z jednego z niemieckich koncertów The American Folk Blues Festival w 1983 roku, w którym na scenie, obok Carey’a Bella i Jimmy’ego Rodersa, zobaczyć można właśnie Reda.

Źródło: www.bobcorritore.com

Sprawdź kto wygrał zaproszenie na koncert jubileuszowy Nocnej Zmiany Bluesa!

opublikowano w dziale Polska

„Chory na bluesa”, „6:02”, „Polski blues” czy „Papieros na śniadanie” – bez którego z tych utworów nie może się obyć koncert jubileuszowy Nocnej Zmiany Bluesa? Takie pytanie zadaliśmy Czytelnikom Blues.pl w konkursie zorganizowanym wspólnie z Nocną Zmianą Bluesa z okazji koncertu, który odbędzie się 9 maja o godz. 19:00 w Studio Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego przy ul. Modzelewskiego 59 w Warszawie. Na scenie muzykom towarzyszyć będą goście specjalni, Jolanta Litwin-Sarzyńska (śpiew) i Jan Błędowski (skrzypce). Do wygrania było jedno podwojne zaproszenie.

Typów piosenek przysłano do nas wiele, ale szczęście w losowaniu miał Michał z Warszawy – miłośnik „Chorego na bluesa” – gratulujemy!

Szczegóły dotyczące koncertu, wraz z informacjami o sprzedaży biletów, znaleźć można na stronie Studia Koncertowego Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego.

Źródło: Blues.pl i Nocna Zmiana Bluesa

Zmarł Donald „Duck” Dunn

opublikowano w dziale Świat

Jedna z ważniejszych postaci związanych z amerykańską wytwórnią soulową Stax Records, basista Donald „Duck” Dunn, nie żyje. Muzyk zmarł we śnie w miniony weekend, 13 maja, podczas koncertowego pobytu w japońskim Tokio. Miał siedemdziesiąt lat. Dunn zapisał się na kartach historii jako członek legendarnej formacji Booker T. & the M.G.’s, z którą miał okazję towarzyszyć na płytach takim gigantom muzyki jak Otis Redding, Wilson Pickett czy duet Sam & Dave. Bluesowa publiczność kojarzyła go dobrze z filmu The Blues Brothers, w którym obok Steve’a Croppera, przyjaciela z zespołu Bookera T., grał basistę w grupie braci Blues. Krótkie podsumowanie długiej kariery Dunna znaleźć można na YouTube, w filmiku przygotowanym przez Dana Lakina na potrzeby jubileuszowego koncertu dla jednego z producentów gitar basowych.

Źródło: www.blues.about.com

Feel The Blues Meeting w Sulęcinie

opublikowano w dziale Polska

„Feel The Blues Meeting to nowa propozycja muzyczna dla miłośników bluesa, ale nie tylko, ponieważ artyści, którzy wystąpią w pierwszej edycji sulęcińskiego meetingu prezentują szeroki wachlarz muzycznych inspiracji. W ich twórczości doszukamy się klasycznego bluesa z Delty, ale też charakterystycznych rockowo-bluesowych brzmień wymieszanych z funky, muzyką psychodeliczną, flamenco, folkiem i ambitnym popem” – tak o swoim wydarzeniu piszą organizatorzy nowego festiwalu, który odbędzie się 29 i 30 czerwca w Pubie Kotłownia w Sulęcinie. Publiczności zaprezentują się L’Orange Electique, Cheap Tobacco – zarówno oddzielnie, jak i we wspólnym jamie, a także formacje Szczęsny & Kleinschmidt i The Doctors.

Źródło: www.soksir.pl

Blues na Świecie w Świeciu

opublikowano w dziale Polska

Blues na Świecie Festival – pod takim hasłem, w ramach związanego z piłkarską gorączką projektu „Tolerancja poprzez Futbol”, 29 i 30 czerwca w Świeciu zabrzmi blues i jego okolice. Koncerty odbywać się będą w miejskim amfiteatrze i na terenie Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji w Świeciu. Pierwszego dnia publiczności zaprezentują się Big Fat Mama, Retro Funk z wokalistą Mateuszem Krautwurstem i niemiecka formacja Johnny Rieger Band. Sobotnie wczesne popołudnie należeć będzie do Małej Akademii Bluesa Jacka Jagusia i Michała Kielaka, zaś wieczór do Harmonijkowego Ataku, zespołu Cree i Maćka Maleńczuka z grupą Psychodancing. Wieczorne jam session poprowadzi Zydeco Flow.

Źródło: www.bluesnaswiecie.com

Muzyczni podróżnicy, czyli Moreland & Arbuckle

opublikowano w dziale Polska

Niecały miesiąc temu kolejną polską trasę koncertową zakończyła amerykańska formacja Moreland & Arbuckle (fot. Paul Natkin, Michael Wilson) – specjaliści od surowego, bluesowego brzmienia podlanego porcją rockowej ekspresji. Na kilka miesięcy przed ich kolejną polską ekspedycją, o muzycznych podróżach grupy, sympatii do muzyki country i zespołu Queen, a także o ewolucji własnego brzmienia przeczytacie w zapisie rozmowy, jaką po jednym z koncertów, w ramach imprezy przedfestiwalowej Studenckiego Festiwalu Muzyki Bluesowej „Bluesroads” w Krakowie, specjalnie dla Blues.pl, przeprowadziły z zespołem Diana Głogowska i Asia Kołak:

Bluesroads Festival: To nie jest Wasz pierwszy koncert w Krakowie – graliście już u nas przed rokiem, czyż nie?

Moreland & Arbuckle: Tak i mieliśmy z tego dużo frajdy, zresztą tym razem także. Bardzo się ucieszyliśmy na wieść o kolejnym koncercie w tym mieście. Dobrze nas tu przyjmują.

BF: Jutro z kolei (27 kwietnia – przypis red.) gracie w górach, w Mszanie Dolnej.

M&A: To w górach?

BF: Tak, piękne miejsce.

M&A: To świetnie, tym bardziej, że pogoda sprzyja zwiedzaniu.

BF: Skoro już o tym mowa, mówi się, że Wasza muzyka to podróż przez najważniejsze miejsca na muzycznej mapie Ameryki – jest wśród nich Louisiana, Chicago… Czy nazwalibyście się muzycznymi podróżnikami?

M&A: Przed laty było dla nas ważne, żeby odwiedzić pewne rejony Stanów i miejsca istotne dla bluesa czy amerykańskiej muzyki w ogóle. Żeby lepiej zrozumieć o czym ta muzyka nam opowiada. Czy będziemy to interpretować dosłownie, czy trochę poetycko to już indywidualna sprawa odbiorcy, ale myślę, że tak, że można nas nazwać muzycznymi podróżnikami. Na pewno dużo jeździliśmy i jeździmy żeby grać naszą muzykę.

BF: Więc tego się trzymajmy, podróży dosłownej i tej nieco literackiej.

M&A: Chyba nie zliczę kilometrów, które przejechaliśmy po Stanach w ciągu ostatnich dwóch lat…

BF: Tak po prostu pakujecie bagaże, wskakujecie do jednego auta i ruszacie w trasę? Fantastycznie. Powiedzcie nam proszę… Na początku Waszej muzycznej drogi, kiedy zaczęliście wspólne koncertowanie, muzyka którą gracie nie była szczególnie popularna w Waszym rodzinnym Kansas. Czy po latach to się zmieniło?

M&A: Kiedy zaczynaliśmy grać byliśmy chyba jedynymi młodymi chłopakami grającymi w naszym regionie surowego bluesa z Mississippi… no może poza nami była jeszcze jedna osoba. Takie granie nie było wtedy szczególnie popularne, ale chyba rzeczywiście, po latach trochę się to zmieniło. Dziś na nasze koncerty na własnym terenie przychodzą ludzie, którzy dziesięć lat temu nie pomyśleliby nawet żeby posłuchać takiej muzyki, więc świadomość takiego brzmienia z pewnością się poprawiła.

BF: Nie było strachu kiedy zaczęliście u siebie grać takiego bluesa, niepokoju, że nie traficie do publiczności?

M&A: Nie, po prostu graliśmy muzykę, którą chcieliśmy grać, nie bacząc na nic. To była moja muzyka.

BF: A jak się Wam zaczynało grać wspólnie, łatwo było się dogadać?

M&A: Bardzo i tak jest do dziś, może dlatego nadal ciągniemy ten wózek. Od początku układa się między nami…

BF: Trzymając się tematyki podróżniczej, nie możemy nie zapytać o Waszą wyprawę do Iraku. Skąd pomysł na taką destynację?

M&A: Poproszono nas o wzięcie udziału w tej trasie, to nie był nasz pomysł. Całość wymyślił promotor, który składał tamten wyjazd. My mieliśmy tylko szczęście się na niego załapać.

BF: Wahaliście się?

M&A: I to jak. Mówiąc szczerze trochę się biliśmy z myślami – w końcu mieliśmy znaleźć się w strefie wojny, w miejscu w którym ludzie – mówiąc delikatnie – nie przepadają za Amerykanami. Właściwie to chcą ich zabić… Ale pomijając strach było to niesamowite przeżycie i koniec końców jesteśmy szczęśliwi, że udało się nam je przeżyć – jakkolwiek by to nie brzmiało.

BF: Jak na Wasze granie reagowali żołnierze?

M&A: Reakcje były bardzo pozytywne. Nie wszystkie z tamtych irackich koncertów miały zabójczą frekwencję, głównie dlatego, że kiedy graliśmy część żołnierzy nie miała już siły na nic innego poza snem, ale słyszeliśmy wiele komplementów. Głównie w stylu: „na te kilka godzin pomogliście mi zapomnieć o tym miejscu”. Kiedy się gra dla tak specyficznej publiczności, w tak niecodziennym miejscu, trudno wyobrazić sobie lepszy komplement.

BF: O tym, że graliście już w Polsce wiemy. Czy w czasie tych podróży trafiliście na młodych, obiecujących wykonawców czy zespoły, których muzyka wpadła Wam w ucho?

M&A: Boogie Boys! Ale oprócz muzyków zwróciliśmy uwagę na fanów bluesa, szczególnie tych młodszych, którzy na muzykę reagują dużo lepiej niż ich amerykańscy koledzy.

BF: W Waszej muzyce słychać sporo elementów – jest tam rock, blues, trochę country. Wasz stosunek do tego ostatniego składnika najbardziej nas interesuje.

M&A: Dla nas country to Hank Williams, Johnny Cash… W Stanach, co często się podkreśla, za najważniejszy składnik country uważa się muzykę bluegrass. Dla mnie country to tak naprawdę korzenna muzyka białej Ameryki, podczas gdy blues to korzenna muzyka czarnej Ameryki – jeśli możemy się tak wyrazić. Dorastaliśmy słuchając country, to były popularne dźwięki.

BF: A czego słuchali Wasi rodzice, gdy byliście dziećmi?

M&A: Głównie klasycznego rockowego radia. The Who, Led Zeppelin, Rolling Stones, Deep Purple… U Was też mówi się na to klasyczny rock?

BF: Dokładnie.

M&A: Na tym sie wychowaliśmy, ale ciągle odkrywamy nową muzykę – nawet w obrębie klasycznego rocka. Niedawno na przykład odkryłem grupę Queen, nie wiedziałem, że byli tak dobrzy!

BF: Mówicie o odkrywaniu nowej muzyki, szukaniu nowych brzmień. Czy to znaczy, że muzyka Waszego zespołu może w przyszłości przejść gruntowne zmiany?

M&A: Myśle, że nasza muzyka ewoluuje, a to co gramy dziś mocno zmieniło się względem tego, co graliśmy na początku, tylko z gitarą i harmonijką w duchu akustycznego Delta bluesa. Ale co dla nas ważne to to, że nawet jeśli ewoluujemy i dodajemy nowe brzmienia, w centrum całości pozostaje muzyka, z którą zaczynaliśmy, to ona jest podstawą. Więc pewnie za pięć czy dziesięć lat także będziemy brzmieli nieco inaczej, ale mam nadzieję, że nasi fani znajdą w tym graniu to, co na samym początku sprawiło, że zaczęli nas słuchać.

BF: Jaki był najlepszy koncert, który zagraliście? Melomani często wspominają: „To był najlepszy koncert na jakim byłem!”. Czy muzycy mają podobnie?

M&A: Mogę powiedzieć o najlepszych koncertach jakie graliśmy w Europie. Jeden rok temu w Warszawie, drugi także rok temu gdzieś w Niemczech. Doskonale pamiętam tamte dwa, to były niesamowite wieczory.

BF: Jakieś muzyczne marzenia, coś co dotyczy Was jako zespołu?

M&A: Chyba wszyscy zgadzamy się z tym, że chcielibyśmy móc dobrze żyć z grania muzyki, którą kochamy. Raczej nie myślimy o sławie – to niesie za sobą cały pakiet nowych problemów, których nam nie potrzeba...

BF: Wielkie dzięki za ciekawą rozmowę!

M&A: Dziękujemy.

Źródło: Blues.pl

Ruszyły zapisy na Blues Nad Bobrem

opublikowano w dziale Polska

Na początku sierpnia w Zamku Kliczków obok Bolesławca odbędzie się dwudziesta druga edycja festiwalu Blues nad Bobrem. Zapisy na warsztaty muzyczne już ruszyły. Oprócz nich podczas imprezy odbędzie się przegląd zespołów bluesowych im. Tadeusza Nalepy i tradycyjna msza w oprawie bluesowej. W ramach koncertu finałowego, 14 sierpnia, wystąpią w Kliczkowie Jarosław Śmietana z towarzyszeniem Wojciecha Karolaka i Billa Neala, Hoodoo Band, grupa G. Wolf, Keith Dunn i Cotton Wings – laureat zeszłorocznego przeglądu. Cały festiwal trwać będzie od 6 do 15 sierpnia. Informacje na temat zapisów na warsztaty znajdziecie na stronie imprezy.

Źródło: www.bluesnadbobrem.pl

Zapowiedź teledysku Blue Sounds

opublikowano w dziale Polska

Niebawem światło dzienne ujrzy pierwszy teledysk włocławskiej formacji Blue Sounds (fot. strona domowa zespołu), ale już teraz możecie oglądać na YouTube zwiastun produkcji. Klip do utworu „A-Moll” zrealizowany przez ekipę Lans Productions nakręcono w domu Tomka i Asi Karkoszków, trzonu zespołu Blue Sounds, na włocławskich ulicach oraz w JazzBarze Tradycja. W klipie, oprócz muzyków grupy, będzie można zobaczyć m.in. Cezarego Klimczaka, znanego włocławskiego wokalistę. Całość zapowiada drugą płytę Blue Sounds, która ma się ukazać w tym roku.

Źródło: http://bluesounds.pl/media_73_Tradycja_re_Open_17_09_2010.html

Moreland & Arbuckle na Warsaw Blues Night

opublikowano w dziale Polska

Miłośnicy surowego bluesowego brzmienia rodem z głębokiego Mississippi nie mogą w tym miesiącu narzekać na brak ulubionych dźwięków. 29 maja, w ramach czterdziestej szóstej edycji Warsaw Blues Night, polskiej publiczności zaprezentuje się amerykańskie trio Moreland & Arbuckle (fot. Gavin Peters). Gitarzysta Aaron Moreland i wokalista-harmonijkarz Dustin Arbuckle wystąpią w warszawskim klubie Hybrydy. Wcześniej, koncert na otwarcie wieczoru zagra krakowska formacja Monkey Business.

W najbliższych dniach czytelnicy Blues.pl będą mogli wygrać zaproszenia na ten interesujący koncert, ale zanim to nastąpi, warto sprawdzić jak Moreland & Arbuckle radzą sobie w klipie wideo dostępnym w serwisie YouTube.

Źródło: www.blues.waw.pl

© Blues.pl 2000-2019 | Code & design PMK Design